Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Gabinet p. Sparks

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty20.09.15 23:34;


Gabinet profesor Sparks


 
Powrót do góry Go down


Elliott Van der Vyver
Elliott Van der Vyver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 249
  Liczba postów : 133
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11534-elijot-van-der-vyver#309551
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11549-to-sowa#309689
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11541-elliott-van-der-vyver#309590
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty21.09.15 23:11;

Wstałem wcześnie. Srogo mi się nie chciało, ale szlaban u Sparks był wystarczającą zachętą. Szybki prysznic, później szukanie najmniej wygniecionej koszuli, wiązanie krawata (jak zwykle niedbale) i mogłem gnać w stronę przeznaczenia. Przejrzałem się jeszcze tylko przelotnie w lustrze. Klasa. Jedyne, co było w Hogwarcie lepsze, to mundurki, zdecydowanie. Te z Drakensberg, no wiecie… były jak typowe mundurki dla dzikusów, w typowo dzikich kolorach. Ja nie wiem, jak to się stało, że moja rodzina nie zaprowadziła z tym jeszcze porządku. Powinniśmy nosić złote płaszcze czy coś takiego. To by dopiero była klasa sama w sobie.
Do Wielkiej Sali nawet nie zaglądałem, bo pora śniadaniowa była jeszcze odległa. Trzeba było swoje wycierpieć, choć mój brzuch odgrywał najodważniejsze kompozycje dźwiękowe. Żeby jakoś przestać myśleć o głodzie zająłem myśli czymś przyjemniejszym, przez całą drogę zastanawiając się, czy Sparks specjalnie dla mnie właśnie nakłada jakiś puder na nosek. Czy kropi się perfumami, nie wiem, układa włosy, te wszystkie babskie patenty, coby się nam samcom podobać. Moja mama zawsze spędzała godziny przed lustrem. Wiecie, zero hejtów. Wolę te pomalowane gąski od zahukanych wypłoszy w babcinych swetrach i z cebulą na głowie. Znaczy ten, cenię naturalną urodę, co to, to nie. No ale wiecie… sztunia musi dbać o siebie. Inaczej nie jest sztunią, czyli nie jest warta mojej uwagi, musi być jakaś selekcja, inaczej miałbym za dużo na głowie.
To ten, stanąłem sobie pod drzwiami do gabinetu Sparks, nie do końca będąc pewnym, czego się w ogóle spodziewać. Trochę się jarałem jak Hogwart w 98, ale starałem się zachować powagę. Bo wiecie, skrycie liczyłem, że drzwi otworzą się same, a moim oczom ukaże się tort, z którego wyskoczy psorka. Ale by było, no nie? Dobra, wiadomo, że każdy w szkole już mi zazdrościł, w ogóle zacząłem rozkminiać, czy ktokolwiek kiedykolwiek dostał u niej szlaban?
Lubiłem być pierwszy w życiu.
Puk puk, pani profesor.
Powrót do góry Go down


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty22.09.15 0:29;

Szafir nie spodziewała się tego, że w pierwszym tygodniu dostanie ucznia na szlaban. No, może to i nie był jakiś wyczyn, bo przecież wiadomym było, że tutaj kary lały się strumieniami, ale gdy dowiedziała się, że to podopieczny Archibalda, była w niemałym szoku. Zwłaszcza, że to Lumier powiadomił ją o nieszczęśniku. Nie mogła przecież powiedzieć, że go nie przyjmie, prawda? Chciałaby jednak poznać realny powód, dla którego został przysłany właśnie jej, choć jak wiadomo… Jeżeli chodziło o masturbację przy portrecie Grubej Damy, to ktoś taki jak Sparks z rozkoszą udzieli mu korepetycji na temat przystosowania do życia w rodzinie.
Siedziała od wczesnych godzin porannych w swoim gabinecie. Wertowała spisy, książki i układała plan lekcji, którą chciała zrobić w przyszłym tygodniu. Głęboko wierzyła, że jest to możliwe i nikt nie będzie utrudniał zajęć. Niemniej jednak, musiała się także przyszykować wizualnie na spotkanie z podopiecznym Blythe’a, toteż nie szarżowała szczególnie w ubraniach. Jak zawsze miała na sobie czarną, opinającą sukienkę, która podkreślała jej kobiece kształty i długie, smukłe nogi. Ramiona okrywała szata profesorska, bo przecież bez niej by się nie obyło, a Sapphire nie miała zamiaru demoralizować ucznia. Starała się ze wszelką cenę wyglądać schludnie, ale i w taki sposób, by to właśnie męskie spojrzenia podążały za nią i przypominały jaką frajdą jest chodzenie na ONMS, bo… Przecież tak było.
Czy zatem Elliott był pierwszym w gabinecie Sparks? Oczywiście, że tak. Nikt przed nim nie miał możliwości wejścia do środka i przekroczenia progu z uniesioną głową, co świadczyłoby o niezwykłym szczęściu, ale czy właśnie to nie spłynęło na gryffona?
Otworzyła drzwi, a jej twarz przyozdobił szeroki uśmiech, który mógł zwiastować dosłownie wszystko. Sapph zdawała się być niezwykle lekka i miękka w swoich ruchach, a subtelność podkreślała tylko naturalną urodę, która przyćmiewała wiele kobiet. Zaprosiła – jeszcze – nieznanego chłopaka do środka, a następnie zamknęła drzwi. Przeszła przez całe pomieszczenie, stukając ledwie słyszalnie obcasami, których dźwięk nie był im wcale potrzebny, a zaraz potem oparła się pośladkami o brzeg biurka i skrzyżowała ręce tuż pod piersiami. No to jak van der Vyver, wiesz dlaczego to zrobiła?
-Za co cię do mnie przysłali? Nie krepuj się… – Mówiła spokojnie, a jej głos zdawał się być jakimś hipnotycznym szeptem, który miał wejść głęboko w podświadomość i zrobić niemałe zamieszanie. -Mnie możesz powiedzieć wszystko.
Powrót do góry Go down


Elliott Van der Vyver
Elliott Van der Vyver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 249
  Liczba postów : 133
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11534-elijot-van-der-vyver#309551
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11549-to-sowa#309689
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11541-elliott-van-der-vyver#309590
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty23.09.15 22:32;

Komnata tajemnic została otwarta. Niestety, zastałem tam psorkę Sparks w pełnym odzieniu. Ale za to jakim, fiu fiu! Przynajmniej ktoś tu słyszał, że ładni ludzie ubierają się na czarno. Postarała się dla mnie jednak, to naprawdę urocze. No ale jakby nie było, to byłem od niej jakieś sto lat młodszy, z resztą to przecież była renomowana szkoła Hogwart i trzeba się było zachowywać stosownie, no nie? Pograć trochę takiego Piotruśa Pana, puścić bajerę o Zagubionych Chłopcach, tak też potrafiłem. Ja w ogóle wszystko potrafiłem. Pan fantastyczny. Tak mnie powinni byli nazwać rodzice.  
Zmierzyłem ją wzrokiem porządnie, no ale to tak, żeby zorientowała się, że to zrobiłem, ale nie jakoś nachalnie, no bez takich, nie byłem jakimś dewiantem. Ja to wszystko z klasą robię, mimo, że znajdowaliśmy się w gabinecie. A TU NAGLE SPARKS ZAMYKA DRZWI. I siada sobie tak frywolnie, że ciężko trzymać w ryzach fantazję, no nie? Ja tu taki biedny siedemnastolatek z szalejącymi hormonami. No aż mi się gorąco zrobiło. Ale prezentując swój pełen profesjonalizm postanowiłem wyznać wszystkie grzechy, skoro tak bardzo chciała.
- Wszystko? To zacznę od tego, że ma pani niesamowite wyczucie stylu – kiedyś słyszałem plotę, że jeśli facet tak mówi kobiecie, to albo jest pedałem, albo marzy z nią o małym tête-à-tête. Nikt z żyjących jeszcze nie wpadł na to, by posądzać mnie o homoseksualizm. – No a jeśli chodzi o powód, cóż, szanowny profesor Lumier znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie, ale nie winię go za błędnie wyciągnięte wnioski. Cóż, zmierzałem właśnie do pokoju wspólnego Gryfonów, mając różdżkę w tylnej kieszeni spodni, bo tak zawsze było mi najwygodniej. Nie wiem dlaczego, ale różdżka postanowiła mi spłatać figle, może niechcący ją poruszyłem, w każdym razie tuż przed samym portretem… zsunęła mi spodnie! Proszę sobie wyobrazić, jaki czułem się zażenowany, nieomal nie straciłem zębów, spadając na podłogę. Szybko podniosłem się, chcąc ubrać spodnie, ale Gruba Dama… no, sama pani wie, jaka ona jest. Lubi ze wszystkiego robić sensacje. Zaczęła wykrzykiwać niestosowne rzeczy na mój temat, nazwała mnie fetyszystą! Uwierzy pani? Oczywiście świadkiem przynajmniej ostatniej części tego zajścia był profesor Lumier, a reszty może się pani sama domyślić.
Zrobiłem minę zbitego szczeniaka. No kto by się nie wzruszył?
- Niemniej jednak wyrażam skruchę z uwagi na nieświadome sianie zgorszenia wśród szlachetnych członków szkolnych portretów i jestem gotów ponieść każdy wymiar kary.
Hoho, proszę mnie ukarać, pani profesor.
Powrót do góry Go down


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty23.09.15 23:01;

Szafir nie była szczególnie pobożną panią profesor, bo przecież… Miała słabość do młodych uczniów, którzy z rozkoszą wędrowaliby w przyszłości na jej szlabany. Może to dlatego była tak mocno ciekawa spotkania z Elliottem? Kto wie. Niemniej jednak liczyła, że chłopak jej nie rozczaruje jakąkolwiek arogancją, bądź co gorsza… Wulgarnością. Nie wiedziała kim tak naprawdę jest, bo w Hogwarcie była od raptem kilku dni pomimo, że kilka lat temu piastowała stanowisko prefekta Ravenclaw. Dzisiaj było inaczej. Stała się opiekunką domu, a próg jej gabinety miał przekroczyć gryffon.
Właściwie, na Merlina! Czego on się spodziewał? Zostawionych drzwi, które będą otwarte i po przejściu obok zaczną krzyczeć: wejdźcie do środka? To nie wchodziło w grę. Ktoś taki jak Sparks wymagał całkowitej intymności i skoro już się niemal wytworzyła, to czemu by tego nie pociągnąć? Liczyła, że szanowny pan van der Vyver zacznie chodzić na jej lekcje z OPCM, bo przecież nie mogło być inaczej.
Patrzyła więc teraz na niego z ciekawością, gdy tak wlepiał w nią to swoje spojrzenie, a ona obdarzała go jedynie szerszym uśmiechem, by miał pewność, że nic jej nie przeszkadza. Przechyliła nawet nieco głowę, a następnie wsłuchała się w komplement młodzieńca, który ją nieco rozbroił i sprawił, że parsknęła delikatnie śmiechem.
-Dziękuję. Ty też wyglądasz w porządku. – Odpowiedziała z całkowitą powagą, bo przecież miała tylko dwadzieścia pięć lat. Nie była znowu starsza o setkę, jak to ją oskarżano. Trzymała się całkiem dzielnie i do tego mogła w tym momencie być świadkiem niesamowitej opowieści. Kiedy więc Elliott zaczął opowiadać, Sapph zsunęła się z biurka i zaczęła wędrować po swoim gabinecie, jakby chcąc przeanalizować całą sytuację, która miała teoretycznie miejsce pod portretem Grubej Damy. Zmarszczyła nieco nos, jakoby gryffon miał… -Słucham? Robiłeś sobie dobrze przed obrazem? – Zapytała bezczelnie, bo nie znała takich słów, jak blokada. Nazywała rzeczy po imieniu, a dopiero potem wbiła swoje ciemniejące spojrzenie w jego osobę. Oczywiście, zrobiła to zupełnie celowo, bo gdyby się speszył – miałaby potwierdzenie, że historia Lumiera wcale nie jest taka zmyślona. Nie odrywając szafirowych tęczówek od Elliotta poczęła powoli zsuwać z ramion szatę, by rozproszyć jego uwagę na dwa aspekty. Potencjalny kłamstwo i własną osobę. Uśmiechnęła się jeszcze szeroko, a następnie stanęła bardzo blisko chłopaka, co w końcu poskutkowało, że jej obecność tak blisko niego, mogła być totalnie nieznośna.
-Powinnam odebrać ci punkty i zlecić napisanie pracy dla profesora Blythe’a, a także dla mnie. – Skwitowała luźno, a następnie przekrzywiła lekko głowę w bok. -Jednak twoja historia jest bardzo urzekająca i postanowiłam, że chętnie porozmawiam z portretem. – Czy mówiła poważnie?
Och, van der Vyver… Przekonaj się.
Powrót do góry Go down


Elliott Van der Vyver
Elliott Van der Vyver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 249
  Liczba postów : 133
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11534-elijot-van-der-vyver#309551
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11549-to-sowa#309689
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11541-elliott-van-der-vyver#309590
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty23.09.15 23:41;

No nie, ja tu taki grzeczniutki, a pani profesor się z moich komplementów śmieje? Szczerze miałem nadzieję, że był to ten z tych chichotów zakłopotania. Laski jak są zakłopotane to zawsze zabijają to śmiechem, że takie fajne niby są, no nie? Chociaż Sparks na zakłopotaną nie wyglądała. W ogóle. Chodziła po tym swoim gabinecie, a ja prawie odchodziłem od zmysłów, no takich rzeczy to się na szlabanach nie robi. Albo w sumie się robi. Jakby każdy mój szlaban miał tak wyglądać, to bardzo bym nie chciał wylecieć z Hogwartu. Z drugiej strony – mój ulubiony pan Blythe raczej nie byłby zadowolony, gdybym nadstawiał karku i tracił punkty.
Trzeba to było sprytnie rozkminić w wolnym czasie.
- Skądże znowu – odparłem pewnym tonem, może trochę nawet zbyt egzaltowanym. Tak tak, znałem takie trudne słowa. No już, zbierajcie te swoje zdziwione kopary z podłogi. - Pani profesor, zaszło absurdalne nieporozumienie – no dobra, podobała mi się ta bezkompromisowa jazdeczka. Aż tu nagle emocje rosną jeszcze bardziej, puff, Sparks zrzuca z siebie szaty i w ogóle paraduje przede mną w strojach tak kusych, że mój mózg zaczął wyświetlać tylko info o błędzie. ERROR-ERROR-ERRROR. Ja, biedny Gryfon trzeciego świata (DOSŁOWNIE TRZECIEGO, W KOŃCU Z AFRYKI!) zamknięty z wyuzdaną psorką w jej gabinecie. Nie no, tego to ja się nie spodziewałem. Ale trzymam się nieźle, co nie? Powaga jest, nic po sobie poznać nie daję, może tylko wodzę wzrokiem tam, gdzie nie trzeba i mam przy tym głupią minę (okej, czyli jednak widać, na gacie Merlina), niemniej jednak jestem NIEWINNY.
Co za okrutna kobieta! Nie wiem, kto ją zatrudnił, ale na ONMS to ja się na pewno nigdy nie spóźnię, żeby sobie zajmować miejsce w pierwszych rzędach.
- To byłoby absolutnie sprawiedliwe. Chociaż zdecydowanie wolałbym pisać wypracowanie na ONMS – lecę z gadką typowego Gryfona. - Ależ bardzo proszę, pani profesor. Obawiam się jednak, iż Gruba Dama nadal może być w szoku – PUSZCZAM OCZKO DO SPARKS. Ale powody mogą być różne, co nie? W końcu nie na co dzień jest się świadkiem takich wydarzeń!
Powrót do góry Go down


Sapphire Sparks
Sapphire Sparks

Nauczyciel
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Legilimencja i Oklumencja,
Galeony : 1224
  Liczba postów : 450
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7286-sapphire-t-sparks
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7290-pisz-mi-dobrze
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7598-sapphire-sparks#212191
Gabinet p. Sparks QzgSDG8




Gracz




Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty26.09.15 22:41;

Oczywiście, że Szafir wierzyła w dobre intencje chłopaka, bo przecież gryffoni słynęli z prawdomówności i kobieta nigdy w to nie wątpiła. Wydawać się nawet mogło, że przejawiała głęboką nadzieję w tym, iż od jej czasów nic się nie zmieniło. Elliott był tego najlepszym przykładem. Może i trochę niewychowawczo postępowała, ale czy ona kiedykolwiek robiła to, co jest zgodne z odgórnymi założeniami? Na pewno nie. Już jako prefekt dawała dupy… Nie w dosłownym kontekście ów zdania, ale takim przenośnym. Lajf is brutal end czejndżys ewrything.
Patrzyła na młodocianego przestępcę, który aktualnie odbywał szlaban u samej Sparks, o co przecież wielu zabiegało, ale niewielu mogło mieć takową sposobność. Jej samej sprawiało to jakąś frajdę, chociaż nie umiała tego sprecyzować, gdzie leżał punkt odniesienia w tym, że chełpiła się w jego nerwach, które tak nagle zaczęły być widoczne w jasnych tęczówkach. Czyżby słabość do starszych kobiet? Ona już z pewnością nie odpuści van der Vyver’owi, bo i dlaczego? Mogła wszystko; nawet napisać list do dyrektora z prośbą o przyznanie dodatkowych punktów za sumienność w odrabianiu prac szlabanowych i „domowych”.
-Takie zachowanie jest normalnie u chłopców w twoim wieku. Nie masz się czego wstydzić. – Powiedziała spokojnie, kiedy już oczywiście stała przed nim w tej jakże kusej sukience i sprawiała wrażenie kogoś, kto nic nie robi sobie z nieodpowiedniego wyglądu. Sparks czuła się całkiem dobrze, a to było najważniejsze. Lustrowała Elliotta z prawdziwą ciekawością, bo to zakłopotanie i szybciej bijące serce było najlepszym komplementem jakiego aktualnie mógł się dopuścić.
-Praca na ONMS? – Zagaiła luźno, a następnie uniosła wymownie brew, jakby chciała przetestować cierpliwość młodzieńca. -To może opowiesz mi o długich… Całkiem przyjemnych… I raczej sporych rozmiarów… – Mówiła przeciągle, jakby naprawdę zaistniała sytuacja sprawiała jej przyjemność. Mogła się w końcu pastwić w ten typowo kobiecy sposób na mężczyźnie, który był podatny na jej urok i wpływ. -…Wężach wodnych, mhm? Z Grubą Damą porozmawiam w innym terminie. – Rzuciła jeszcze luźno, a następnie usiadła za biurkiem i oparła się łokciami o blat, a spojrzeniem chciała zachęcić chłopaka, by usiadł na wprost niej. -Na co czekasz?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Gabinet p. Sparks QzgSDG8








Gabinet p. Sparks Empty


PisanieGabinet p. Sparks Empty Re: Gabinet p. Sparks  Gabinet p. Sparks Empty;

Powrót do góry Go down
 

Gabinet p. Sparks

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Gabinet p. Sparks KQ4EsqR :: 
mieszkania
-