Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Mała wyspa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Carma C. Charisme
Carma C. Charisme

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 1102
  Liczba postów : 476
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11845-carma-c-charisme
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11851-maly-kruczek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11853-carma-c-charisme
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Mała wyspa  Mała wyspa EmptySob Maj 14 2016, 13:58;


Mała wyspa


Magiczna wysepka widoczna tylko przez czarodziejów. Położona w odległości około 300 metrów od lądu, dookoła otoczona płycizną z białym, drobnym piaskiem. Nazywana też wyspą zakochanych przez kształt, w jaki układają się wysokie palmy - oczywiście każdy tubylec będzie próbował ci wmówić, że urosły tak same z siebie! Jeśli chcesz spędzić czas sam na sam ze swoją drugą połówką, a macie już dość plażowego zgiełku - jak najszybciej wynajmuj łódkę!
Powrót do góry Go down


Storm E. Xander
Storm E. Xander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1410
  Liczba postów : 256
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8625-storm-ethan-xander
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8677-write-for-sex
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8627-storm-ethan-xander
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySob Sie 06 2016, 20:14;

Xander w sumie nie wiedział, dlaczego to on zawsze trafiał na jakieś dziwne akcje. Ostatnio to na niego właśnie padło, gdy przyszedł list z domku medyka, to on musiał iść po jakąś dwójkę niesfornych studentów. Szczęście zdecydowanie mu nie dopisywało, bo wyciągnął wtedy najmniejszą kartę i to on musiał po nich iść. A żeby tego wszystkiego było mało, to nakrył ich w dość jednoznacznej sytuacji. Tym bardziej jego serce się nie uradowało, bo sam kiedyś był młody i zdecydowanie nie lubił, jak mu się przerywało w takich sytuacjach. Więc, mimo iż wakacje, nadal wlokło się za nim widmo „nauczycielskich” obowiązków, a przecież nawet jednym z nich nie był.
Postanowił więc się odstresować. A nic nie działało na niego tak kojąco jak lot na miotle. I to wtedy odkrył właśnie małą wysepkę i zrodził się w nim pomysł, by przeprowadzić w tej egzotycznej scenerii trening. Tydzień później przybył na wyspę, jak nigdy chyba był pierwszy. Biodra opinały mu granatowe szorty, a pierś prężnie wypinał prezentując ją w całej swojej okazałości, nos zdobiły mu ciemne okulary. Było zdecydowanie zbyt ciepło, by nosić jakieś zbędne ubrania. Brodził przez jakiś czas w wodzie, zanim na wysepce nie zjawili się ludzie zainteresowani treningiem. Udział mógł wziąć każdy, od 6 letniego dzieciaka do starca. Gdy o wyznaczonej godzinie zebrała się określona liczba osób podszedł do nich i odchrząknął.
-Storm Ethan Xander. – przedstawił się dla tych, którzy go jeszcze nie znali, choć właściwie wydawało mu się, że trudno jest chociażby go nie kojarzyć. Zwyczajowo wykonał teatralny ukłon.- Gram na pozycji obrońcy w Zjednoczonych z Puddelmere, od tego roku jestem rezprezentuję też dumnie nas kraj w Drużynie Narodowej. – czy się chwalił? Pewnie, że tak. Ale jednocześnie też informował ich o tym, że wie co nieco, na dany temat.
Rozejrzał się po osobach, które stawiły się na treningu. Kilka twarzy kojarzył z treningów, które przeprowadził w Hogwarcie, kilka było nowych. Czyżby jacyś nowi zapaleńcy miotlarskich rozgrywek?
-Zaczniemy od rozgrzewki! – zakrzyknął, coby wszystkie osoby go usłyszały. Był przyzwyczajony do takiej formy komunikacji, na prawdziwych treningach rzadko kiedy zwraca się do siebie cicho i jakoś nadmiernie wylewnie. Krótkie i szybkie komunikaty, by dopracować szczegóły swojej gry. – Trzy okrążenia wokół wysepki. Pojedynczo! Dokładnie tak jak ja. – zarządził. Zaklasnął w ręce. Oparł swoją ukochaną miotłę o ramię, po czym machnął różdżką. Czerwona wstęga pojawiła się wokół wyspy i wyznaczała tor lotu. Sam zaś wskoczył na miotłę i okrążył ją w zawrotnym tempie, idealnym torem trzy razy. Zeskoczył z niej, z włosami rozwianymi przez wiatr. – Potem przejdziemy do przyjemniejszych spraw. – obiecał jeszcze na sam koniec, czy też z drugiej strony początek. Może tak, na koniec swojej wypowiedzi, ale na początek treningu. Sam zaś ustawił się na linii, która jednocześnie była początkiem jak i końcem. A z kieszeni wyciągnął stoper. – Zaczynamy! – zarządził, patrząc jak ludzie ustawiają się w kolejkę i wskakują na miotłę.

Rozgrzewka:

Kod:
<zg>Kostka:</zg>
<zg>Link do losowania:</zg>
<zg>Punkty w kuferku</zg>

za każde 10 pkt w kuferku, można dodać sobie +1 do wyrzuconej kostki

KOLEJNY POST POJAWI SIĘ W OKOLICACH 10 SIERPNIA
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySob Sie 06 2016, 22:26;

Pod koniec pierwszego roku zdecydowała, że spróbuje swoich sił w szkolnym Quiddichu (chyba tylko po to, aby zająć czymś myśli), więc teraz nie mogła odpuścić lekcji dla wszystkich. Nie będzie wtedy widać, że wcale nie umie latać, a łapanie kafla nie wchodzi w grę (dwie lewe ręce? skądże! po prostu brak jakiejkolwiek wolnej…). W Kolumbii było tak gorąco, że gdy musiała wybrać spodnie, prawie zrezygnowała z wyjścia. W ostateczności wybrała materiałowe, takie, które nie sięgały nawet połowy ud. W spódnicy latanie jej się nie uśmiechało. Chociaż może trener będzie kazał jej stać na ziemi i uderzać tłuczek? To może nawet byłoby na jej poziomie…
Ale wreszcie udało jej się ruszyć z domku i pojawić na wyspie, o której wcześniej nie miała bladego pojęcia. Miała małe problemy z dostaniem się tutaj, ale dogadała się z tubylcem, który chętnie jej pomógł. Pojawiła się więc w wyznaczonym miejscu punktualnie, może za wcześnie, skoro nikogo nie było? Dopiero z czasem zaczęli pojawiać się ludzie. W tym Kolumbijczycy. Nie pomyślała jakoś, aby ci czarodzieje lubili ten sport i byli w tym dobrzy, ale może istnieje tutaj świetna drużyna?
Przystanęła gdzieś z boku, bo przechwalający się trener nie wywoływał w niej żadnych pozytywnych uczuć. Wątpiła, czy potrafił uczyć, a podejrzewała, że zmarnuje dzień na bezowocną pracę. Ukrywała się za tłumem – najwyraźniej – fanek i czarodziejów z własnymi miotłami. Ona takowej nie posiadała, więc musiała poczekać, aż usłyszy, że może jakąś wziąć. Oby tak ten Storm powiedział, bo inaczej Candida wścieknie się jeszcze bardziej.
Nie czekała jednak sama, obok niej stanęła jasnowłosa blondynka. Tak jasna, że nie można jej tak łatwo zapomnieć. To właśnie włosy sprawiły, że Candy coś zamajaczyło w pamięci. Wiedziała, że powinna się odezwać, aby nie wyjśc na gbura.
Cześć. Oni mają tu jakieś miotły w zapasie, prawda? – zapytała, bo @Naeris Sourwolf także nie miała własnej. Chwilę rozmawiały, a potem patrzyły i komentowały lot trener. Naeris z zachwytem, Candida ze zmarszczonymi brwiami. Jeżeli wszyscy zawodnicy są tacy, to raczej nie warto dołączać do jakiejkolwiek, pomyślała brunetka.
Candy zapewne wypytałaby o jakieś szczegóły ich znajomości (bo była niemalże pewna, że to nie jest ich pierwsze czy drugie spotkanie!), ale zaraz dali jej miotłę i kazali latać. Trafiła na szczęście na jakiś stary model, który nie przyspieszał gwałtownie i utrzymywał stałą prędkość, więc na początku szło jej powoli, ale gdy się rozpędziła, prześcignęła nawet blondynkę, która wydawała się lepszą zawodniczką. Ci, których mijała, patrzyli na nią z podziwem albo niedowierzaniem. Sama nie wierzyła, że udało jej się aż tak przyspieszyć i nie zabić. Trzy okrążenia, tak. Zrobiła dwa, minęła kilka osób po raz kolejny, ale bała się oderwać ręce od trzonka. Pochyliła się tylko bardziej, co pomogło jej szybciej skończyć trzecie okrążenie. Nawet trochę się zagapiła i chciała zacząć czwarte, ale w porę się opamiętała i po kilku metrach zleciała na ziemię. Odetchnęła głęboko, jakby na miotle całkiem o tym zapomniała, i poczekała, aż jej rozmówczyni również skończy.

Kostka: 5
Link do losowania: tutaj
Punkty w kuferku całe 1!
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyNie Sie 07 2016, 14:34;

Liam nie był pewny, czy to dobry pomysł. Usłyszał o treningu quidditcha bardzo przypadkiem, nie miał więc zbyt wiele informacji na ten temat. Miał nadzieję, że może się tam w ogóle pojawić... Postanowił zaryzykować i ze swoją starą, podarowaną jeszcze przez rodziców miotłą, wyruszył na małą wyspę. Trochę zaskoczył go wybór miejsca na trening, z drugiej strony... Co będzie wybrzydzał?
Nie znał właściwie nikogo z obecnych, ale fakt że nie przyszedł jako pierwszy pozwolił mu się dyskretnie wmieszać w tłum. Chyba nie byli tu sami gracze - niektóre osoby wyglądały po prostu na wielbicieli tego sportu. Trochę go to zmartwiło, bo ostatnimi czasy właściwie w ogóle nie siedział na miotle. Był bardzo mocno skoncentrowany na transmutacji - quidditch zostawiał sobie jako hobby, jako przyjemność możliwą do spełnienia po wykonanym obowiązku. Nic dziwnego, że zamiast ścigać się na boisku, przesiadywał dnie z nosem w książkach, czy machał różdżką nad różnymi przedmiotami, które transmutował.
Trener chyba wiedział, o czym mówi, ale szczególnej sympatii Liama jak narazie nie uzyskał. Może coś w jego tonie za mocno przypominało mężczyźnie przechwałki? W każdym razie, Dear dość szybko porzucił zastanawianie się nad tą kwestią. Jak narazie problemu żadnego nie było - rozgrzewka to rozgrzewka.
Wskoczył na miotłę i wzbił się w powietrze, czując przyjemny powiew wiatru. Uwielbiał to uczucie, gdy tracił grunt pod nogami i szybował, w jakiejkolwiek postaci by tego nie robił. W powietrzu czuł się jak ryba w wodzie. Teraz jednak starał się nie szaleć, bo od jego ostatniego treningu minęło naprawdę sporo czasu.
No, do roboty!
Najwyraźniej jego ciało najlepiej pamiętało, co ma robić, bo wcale nie poszło mu tak źle. Leciał szybko, zauważając u niektórych prawdziwy podziw. Z lekkim uśmiechem na ustach zignorował fakt, że w pewnym momencie zboczył odrobinkę z czerwonej linii. Przecież to nic takiego! Zaraz odbił na właściwy tor, dokończył trzecie kółko i miękko wylądował na ziemi.


Kostka: 5
Link do losowania: Tutaj
Punkty w kuferku: 0
Powrót do góry Go down


Aaron Duarte
Aaron Duarte

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 509
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13113-aaron-duarte
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13127-aaron-duarte#351354
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13126-kuferek-aarona#351349
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyNie Sie 07 2016, 20:50;

Był bardzo podekscytowany samą myślą, że po tak długiej przerwie wróci na miotłę. Rok, podczas którego zmagał się z poważną kontuzją, był chyba najgorszym, jaki przyszło mu spędzić w Hogwarcie. Potrzebował quidditcha bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej zdawał sobie sprawę. Nie było w tym nic dziwnego, w końcu gonitwy na miotłach były jednym z jego ulubionych zajęć podczas rodzinnych wakacji każdego roku. Od zawsze marzył również, aby pójść w ślady ojca, który tak długo zajmował się lataniem zawodowo.
Nie mógł spać całą noc. Dlatego też, zanim jeszcze wzeszło słońce, wygramolił się spod rozwieszonej nad jego łóżkiem moskitiery. Szybkie, lekkie śniadanie i już był gotowy. Odziany w krótkie spodenki, plażową koszulkę, okulary przeciwsłoneczne i sportowe buty, ruszył na miejsce, w którym miał się odbyć trening.
Aaron był pewny, że pojawi się tam pierwszy. Ciężko zszokowany, musiał pogodzić się z tym, że ktoś go ubiegł. Duarte przywitał się z młodzieńcem, którego obstawiał jako powód organizowanego wydarzenia. Poprosił go również o wypożyczenie mu miotły, jako że jego okaz spoczywał w tym czasie w szatniach Hogwartu. Nie chciał go jednak zamęczać rozmową, toteż po prostu rozłożył się na trawie i delektował chwilą, pogwizdując pod nosem.
Nie zorientował się nawet, kiedy wysepka wypełniła się ogromem ludzi wszelkiej maści, pośród których rozpoznał wiele znajomych twarzy. Jeżeli mieli ochotę, pewnie sami podeszliby do niego, by razem wysłuchać instrukcji trenera, który nie szczędził słów, jeśli chodziło o prezentację swej osoby. Chłopakowi nie przeszkadzało to jednak za bardzo. Prawdę powiedziawszy słuchał go ledwie jednym uchem. Wyczekiwał bowiem tylko jednej, prostej komendy, która pozwoliłaby mu dosiąść miotły i odbić się od ziemi.
Wreszcie ten moment nastąpił!
Niewiele myśląc, dosiadł miotły i natychmiast wystrzelił w powietrze. Pruł ku górze, czując, jak wypełnia go euforia. Musiał dać jej upust. Zaczepił się pewnie nogami wokół drzewca i wyrzucił ręce nad głowę, wydając z siebie donośny okrzyk ekscytacji. Zawisnął na wysokości trzydziestu stóp, by tam zamknąć oczy i delektować się powiewem orzeźwiającego wiatru, który łaskotał go po twarzy i przeczesywał włosy. Otworzywszy je, zdał sobie sprawę, że co poniektórzy już rozpoczęli swój trening. Obserwował więc z uwagą ich wyczyny z tego miejsca, czekając na swoją kolej. Był pełen zdumienia, kiedy zobaczył wyczyny Candy. Przecież ona była antytalentem, jeżeli chodziło o ten sport, prawda? Przecież nie tylko on był takiego zdania! Musiał się pilnować, aby nie opadła mu szczęka. I choć nie chciał się do tego przyznać nawet przed samym sobą, za sprawę honoru przyjął sobie wtedy, że nie będzie gorszy od koleżanki.
Kiedy przygotowany tor pozostał pusty po biegu jakiejś niezbyt urodziwej dziewczyny, której imienia nie znał (i nie zamierzał tego zmieniać), ustawił się na linii startu i wypruł przed siebie. Uderzenie powietrza, wywołało na jego twarzy najszczerszy uśmiech, jaki kiedykolwiek się na niej pojawił. Całkowicie oddał się uniesieniu. Mimowolnie spojrzał na zebranych na wyspie uczestników zabawy i wpadł mu do głowy pewien pomysł. Zamierzał dostarczyć im odrobinę atrakcji.
Przylgnął więc szczelniej do miotły, kładąc się podług niej i szarpnął ramieniem. Wprawiając swe ciało w ruch wirowy, począł śrubować w powietrzu, będąc rozpędzonym na tyle, na ile pozwalała mu miotła. Kończąc pierwsze okrążenie, postanowił zaprzestać. O dziwo nie kręciło mu się nawet w głowie.
W pewnym momencie zdał sobie sprawę, że lewe ramię nie przeszkadza mu w żadnym razie. Za bardzo go nawet nie czuł. Zatoczył koło barkiem, by sprawdzić, czy na pewno wszystko jest z nim w porządku, czy aby na pewno po kontuzji nie pozostał nawet ślad. Nie poczuł bólu, za to wpadł w czerwień, zakreślającą jego tor. Szybko odbił od niej i wrócił na trasę. Dalszą część pokonał już bez żadnych niespodzianek.
Kiedy było już po wszystkim, podleciał blisko ziemi, po czym zeskoczył z miotły. Natychmiast zbliżył się do Candidy.
- Wow! Świetnie ci poszło! Nie powiem... Jestem pod wrażeniem! - W jego głosie nie było słychać nawet nutki zazdrości. Chłopak sam wiedział, że wiele potrafi, a dziewczyna nie stanowiła dla niego zagrożenia, jeżeli chodziło o miejsce w drużynie Ravenclawu. Nie spodziewał się, że zdecydowałaby się na pozycję pałkarza. A nawet jeśli... Aaron czuł, że jest od niej lepszy. Po prostu.

Kostka: 4 (+1)
Link do losowania: Leci
Punkty w kuferku 10!
Powrót do góry Go down


Scarlett Jung
Scarlett Jung

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 200
  Liczba postów : 275
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11368-scarlett-jung
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11376-ppalgang#305178
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11374-kuferek-scarlett
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyNie Sie 07 2016, 21:11;

Zjawiłam się na małej wyspie gdy tylko dotarły mnie słuchy o treningu miotlarskim. Z miotłą nie było żadnego problemu - mojego Zmiatacza 11 zabierałam na każdy wyjazd. Zrezygnowałam jednak z ubrania się w dresy których używałam na treningach Quidditcha, kolumbijski klimat był zbyt gorący. Po wysłuchaniu tego, co Xander miał do powiedzenia, wsiadłam na miotłę i wzbiłam się w powietrze. Rąbnięcia trzech kółek wokół wyspy nie mogłam nazywać rozgrzewką - coś takiego przychodziło mi bez najmniejszego wysiłku. Mknąc w powietrzu niczym błyskawica ani razu nie zboczyłam z wyznaczonego toru, a wyspę mogłabym okrążyć jeszcze kilka razy. Czułam się wtedy naprawdę wolna, kiedy moje związane w koński ogon włosy beztrosko łopotały na wietrze. Mimo to obniżyłam lot i nie chcąc schodzić na ziemię, zawisłam w powietrzu naprzeciwko prowadzącego trening mężczyzny.

Kostka: 6
Link do losowania: here
Punkty w kuferku: 13


Ostatnio zmieniony przez Scarlett Jung dnia Sro Sie 17 2016, 16:34, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Marcellus Dunphy
Marcellus Dunphy

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Galeony : 34
  Liczba postów : 31
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13226-marcellus-dunphy?nid=2#353402
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13229-korespondencja-m-a-d
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13230-marcellus-adriel-dunphy
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyNie Sie 07 2016, 23:32;

Ach, Kolumbia. Wyjazdy wakacyjne podczas nauki w Hogwarcie zawsze były jednymi z moich ulubionych zajęć. Co roku działo się na nich coś ciekawego, na tyle że Ci, którzy się na nie nie decydowali, żałowali przez całą następną klasę i nigdy tego błędu nie powtórzyli. Dlatego jeśli była możliwość przeżyć taki wyjazd ponownie - mnie nie trzeba było dwa razy pytać. Nie dbam o to, że jestem pewnie starszy niż większość uczestników tego całego przedsięwzięcia. Paru dobrych znajomych także się wybierało - a przynajmniej tak myślę. Ten konkretny dzień był niesamowicie gorący, więc trening Quidditcha może nie był wybitnym pomysłem. Chociaż właściwie w tym kraju ciężko o inną pogodę. Odkąd przyjechałem doskwiera mi ten niesamowity gorąc, chociaż zdążyłem się już przyzwyczaić. Prawie. Nic jednak nie byłoby w stanie mnie powstrzymać przed wzięciem udziału w treningu. W końcu był otwarty dla wszystkich - nawet tych kompletnych beztalenci. Musiałem im przecież coś pokazać. Wychowałem się na miotle, więc taki trening nie był w żaden sposób wymagający dla mojej osoby, ale mimo wszystko miło było odetchnąć na chwilę i wyluzować się podczas przyjaznego meczu.
Na wskazanym miejscu byłem chwilę przed wszystkimi. Tylko Storm mnie uprzedził - jak przystało na dobrego organizatora treningu. Dawno go nie widziałem. Wymienialiśmy się sowami od czasu do czasu, ale realne spotkanie było bardzo miłym wydarzeniem. Kiedy tylko go zobaczyłem, podszedłem do niego z wyciągniętymi rękami, żeby uścisnąć mu przyjacielsko dłoń.
- Witaj, kolego - przywitałem się. Chwilę porozmawialiśmy, nadrabiając trochę zaległości. Rany, fajnie było go znowu zobaczyć. No i jego pozycja w Drużynie Narodowej - nie ma co, trochę mu zazdrościłem. Ale ja jestem raczej zadowolony z mojej obecnej roboty.
Kiedy Storm przedstawiał się innym, nie powiem, że nie byłem z niego trochę dumny. W końcu razem graliśmy w drużynach podczas nauki w Hogwarcie i nie raz spotykaliśmy się na boisku przeciwko sobie. Dobrze wiem, co on potrafi i naprawdę ma się czym chwalić. W końcu podyktował wszystkim nasze zadanie na rozgrzewkę. Oczywiście zrobiłem, co kazał. Trzy okrążenia to trochę za mało, żebym miał szansę pokazać, co potrafię, ale jak zwykle dałem z siebie wszystko. Takie ćwiczenia wykonuje na każdym treningu, więc oczywiście poszły mi bardzo dobrze. Pokonałem określoną ilość okrążeń w zawrotnym tempie.

Kostka: 6
Link do losowania: tutaj o
Punkty w kuferku: 20
Powrót do góry Go down


Ingrid Løsnedahl
Ingrid Løsnedahl

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VI
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 66
  Liczba postów : 50
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13238-ingrid-hanne-lsnedahl?nid=2#353770
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13239-mrs-ingrid-hanne#353772
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13241-ingrid-lsnedahl#353779
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyPon Sie 08 2016, 13:27;

Pojawiła się na wyspie w towarzystwie swojego brata. To w zasadzie on miał być czynnym uczestnikiem w tym duecie. Jej zadanie polegało po pierwsze na obserwacji. W razie ewentualnych problemów, stanowiła też swego rodzaju pomoc w komunikacji między bratem a trenerem czy innymi uczestnikami treningu. Usiadła w oddali. Nie na tyle daleko, żeby zniknąć z zasięgu wzroku innych, ale żeby im przede wszystkim nie przeszkadzać. Jeszcze ją wyproszą…
Czarodzieje z reguły lubią latać. Ona? Nie przepada za tym. Zdecydowanie woli mniej ryzykowne sposoby na spędzanie wolnego czasu - o, czytanie książek na przykład. Nawet na zajęciach w szkole bardzo słabo sobie z tym radziła. Dobrze, że chociaż Yngve, pomimo tego co go spotkało, nie zrezygnował ze swoich marzeń.
Zlustrowała wzrokiem szczupłego, wysokiego chłopaka. Wydawał jej się znajomy. Pewnie kojarzyła go z któregoś ze zdjęć znajdujących się w zasobach Yngve. Nie myliła się – Storm, bo tak mu było na imię, należy teraz do Drużyny Narodowej Q, to nie mogło ujść uwadze prasy, a tym bardziej uwadze brata, który w końcu interesował się tym sportem.
Cóż za chwalipięta” pomyślała. Ech, ale w końcu… on naprawdę ma się CZYM pochwalić. „Inka...” skarciła się w duchu „przestań już gdybać bo wprowadzisz się tylko w cholerne kompleksy”. Uśmiechnęła się. Uśmiech był dobry na wszystko.
Zlustrowała wzrokiem jego wysportowane ciało. Uwagę przykuło mnóstwo.. tatuaży. Westchnęła głęboko po czym odchrząknęła i spojrzała na brata. Ciekawe jak będzie sobie radził.
Powrót do góry Go down


Erik Rasmussen
Erik Rasmussen

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 232
  Liczba postów : 46
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13201-erik-rasmussen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13204-erik-rasmussen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13203-erik-rasmussen
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyPon Sie 08 2016, 19:01;

Jeżeli chodzi o znajdowanie sobie przyjaciół w nowej szkole, Erik nie miał do tej pory zbyt dużego szczęścia. Miał nadzieję zapoznać się ze współlokatorami, Ci jednak najwyraźniej mieli inne plany na wakacje, skutecznie omijając Kolumbię, a przynajmniej domek, który został im przydzielony. Siłą rzeczy w dalszym ciągu miał na koncie tyle samo znajomych z Hogwartu - okrągłe zero.
Jak to mówią, szczęściu należy pomagać. Gdy tylko chłopak otrzymał wiadomość o treningu, postanowił, że skorzysta z nadarzającej się okazji, mimo że nie należał do wymiataczy w Quidditcha. Będąc dzieckiem, grał co prawda z rówieśnikami z rodzinnego miasteczka. Przez pierwsze kilka lat spędzonych w Stavefjordzie latał na miotle wewnątrz szkoły wbrew zakazom, w końcu trzeba było w jakiś sposób przygotować zasadzki i spłatać figle. Nie grał jednak w Quidditcha - nie był po prostu wystarczająco dobry. Szczerze mówiąc, nie pamiętał, kiedy ostatni raz siedział na miotle - po półmetku odstawił miotłę na bok, podobnie jak hultajskie wybryki.

Nim zdążył rozejrzeć się po zebranych, jeden z obecnych tam mężczyzn zabrał głos, skutecznie ściągając na siebie uwagę. Erik mógłby przysiąc, że skądś go kojarzy, ale nie wiedział, skąd. Nie przypomniało mu się nawet wtedy, kiedy ten się przedstawił. Dopiero wspomnienie o swojej pozycji odświeżyło pamięć Norwega - widocznie widział jego twarz na jednym z plakatów kolegi ze Stavefjordu, który był fanem Zjednoczonych.
W końcu przyszedł czas, by wejść na miotłę. Rasmussen obawiał się trochę - nie chciał ośmieszyć się przed wszystkimi. Takiego tragicznego pierwszego wrażenia bardzo trudno się pozbyć, a mieli spędzić w murach jednej szkoły najbliższe kilka lat. Szybko rzucił okiem na wszystkich dookoła i dostrzegł @Ingrid Løsnedahl - kojarzył ją ze Stavefjordu. Ich spojrzenia się spotkały, a Erik podniósł lewą dłoń w przyjaznym geście, po czym obdarował blondynkę uprzejmym uśmiechem, kiedy miotła powędrowała ku jego prawej ręce.
Norweg poderwał miotłę do lotu, podążając czerwoną trasą. Okazało się, że tak do końca nie zapomniał, jak to się robi. Radził sobie przecież wcale nie najgorzej, choć wydawało mu się, że minimalnie odstaje od większości grupy. Wśród nich było kilka osób, które gnały z zawrotną prędkością, naprawdę wzbudzając podziw, ale Erik nie aspirował do tego, by być najlepszym w grach miotlarskich - znał przecież swoje dobre strony, a Quidditch zdecydowanie do nich nie należał.

Kostka: 4
Link do losowania: klik
Punkty w kuferku: 0
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyWto Sie 09 2016, 11:13;

Bardzo ucieszyła się na wieść o treningu Quiddicha. Każdy powód żeby wyrwać się z domku dzielonego z Saganem był dobry, a ten nawet wspaniały. Szczególnie, że Ettie miała ciche plany dołączenia do szkolnej drużyny po wakacjach. Żałowała tylko, że nie zabrała ze sobą swojej miotły – już ona wiedziała jaki chłam potrafili czasem wypożyczać.
Kiedy przyszła na wyspę, zebrał się już mały tłumek. Z samego brzegu stała jej wakacyjna współlokatorka @Naeris Sourwolf i @Cándida Feliciana Miramon, co więcej nigdzie obok nie było widać Demantur. Ettie nie była w stanie pojąć, dlaczego dwie tak sympatyczne osoby zadają się z tym wrednym stworzeniem…
Podeszła do dziewczyn w momencie, w którym Xander się przedstawiał.
- Cześć! To mój sąsiad – oznajmiła z dumą wskazując go kciukiem. Ettie miała w zwyczaju nazywać sąsiadem każdego, kto zamieszkiwał Hogsmeade, zwłaszcza jeżeli był sławny. Trzeba jej jednak oddać, że miasteczko do dużych nie należało.
Na pytanie Candy rozejrzała się po ludziach. Wielu faktycznie miało swoje miotły, nie tylko Kolumbijczykowie. Czy ludzie naprawdę pakowali na wakacje cały swój dobytek? A może ktoś rzucił wcześniej cynk o treningu, a do niej po prostu nic nie dotarło?
Podczas lotu Xandera dołączył do zachwytów Nae, powstrzymując się od ciągłego przypominania, że mężczyzna jest jej sąsiadem. W końcu sama wskoczyła na wypożyczoną miotłę i… powlekła się wokół boiska. Serio, wolniej można było tylko stać w miejscu. Ettie pochyliła się nad trzonkiem, próbując nadać miotle prędkości, ale zupełnie nic z tego nie wyszło. No cóż, przynajmniej nie zboczyła z toru. Po trzech kółkach zawiedziona zeskoczyła z miotły i z nabzyczoną miną obserwowała lot innych. Następnym razem pójdzie lepiej. Oby, bo Ettie była nie do wytrzymania, kiedy coś jej nie wychodziło.

Kostka:2
Link do losowania: klik
Punkty w kuferku0
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyWto Sie 09 2016, 12:12;

Nanie też nie szło tak źle. Owszem, była wolniejsza – może za sprawą tak wychwalanej przez Candy miotły? – ale nie tak, aby zostać w tyle za innymi. Trzymała się bliżej początku, chociaż nie starała się na siłę wyprzedzać lepszych. Wyglądała na taką, która rzadko wsiadała na miotłę i znała swoje granice, których na razie nie powinna przekraczać. Rozsądnie. Z czasem mogłaby nauczyć się więcej, tak jak Candida, jeżeli ktoś zdecyduje się jej pomóc. Nie sądziła, żeby odnalazła się w drużynie bez wcześniejszego przygotowania. Może byłoby jak w tych wszystkich filmach, że trener kazałby jej robić podwójne okrążenia, ćwiczyć ciężej i do upadłego, aby nadrobić grupę, a wcale tego nie chciała. Wolałaby w spokoju usłyszeć kilka cennych wskazówek i poćwiczyć samotnie albo pod nadzorem jednej osoby. Na meczu nie poszło jej przecież tak źle… Chyba po prostu za lekko uderzyła tłuczek i to dlatego za późno uderzyła w kogokolwiek.
Interesowało ją to, jak idzie Nanie, ale nie była aż tak przejęta, aby skupiać wzrok tylko na niej. Może gdyby była jej chłopakiem, to kibicowałaby mu głośno i wykrzykiwała pokrzepiające teksty, ale… cóż, nie była. Dziewczyną tym bardziej, więc Candy nie gnębiły wyrzuty sumienia. Została Krukonkę w spokoju, aby wśród gąszczu ludzi na miotłach odnaleźć znajome czasy. Pierwszą osobą, która przyciągnęła jej spojrzenie, był Aaron. Nie widziała, jak startował, ale szybko wyprzedził wolniejszych zawodników i wysunął się na prowadzenie. Genialnie! Skoro tak dobrze radził sobie na miotle, to w zamian za pomoc w zdaniu owutemów on może nauczyć ja latać. Podziwiała jego akrobacje, chociaż sama nie zamierzała ich powtarzać – wiszenie do góry nogami? Raz, przypadkowo, jej się zdarzyło, lepiej tego nie powtarzajmy na znacznej wysokości! Nie tylko ona patrzyła niego z zachwytem. Właściwie niewielu było zawodników, którzy mogliby poszczycić się takimi zdolnościami, więc nie było niczym dziwnym, że to @Aaron Duarte przyciągał uwagę.
Chłopak właśnie kończył, więc Candy odszukała jeszcze @Harriette Wykeham, której rozgrzewka w ogóle nie szła. Zapewne ze względu na wadliwą miotłę. O ile jej się wydawało, Gryfona wspominała coś o tym, że naprawdę lubi Quiddich, a skoro tak mówiła, to ta prędkość z pewnością nie była zależna od niej. Uniosła kciuki w górę, gdy dziewczyna na nią patrzyła, aby zapewnić, że wszystko idzie dobrze i aby się nie przejmowała.
Aaron ze swoją radością przerwał jej ocenianie innych i aż przestraszył. Jego euforia nie udzieliła się Candidzie, wręcz przeciwnie – zawstydziła się i nie wiedziała, co odpowiedzieć. Odsunęła się o krok, jakby na nią krzyczał.
Dzięki… – odparła cicho, zupełnie jak nie ona. Jeszcze nikt nie pochwalił jej lotu nigdy. Niektórzy dogryzali jej, że tak spieprzyła poprzedni mecz, a tu Aaron właściwie ja podziwia. Może niekoniecznie podziwia, ale naprawdę był pod wrażeniem.
Machnęła do @Harriette Wykeham, żeby odwrócić od siebie uwagę. Całkiem zapomniała, aby zaproponować Aaronowi nowy układ.
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyWto Sie 09 2016, 12:59;

Trudno opisać podekscytowanie Naeris, która już długo nie wsiadała na miotłę i zdecydowanie tęskniła za tym pędem. Chciała znów zacisnąć dłonie na trzonku, poczuć tę niesamowitą gładkość drewna pod palcami i magię w nim drzemiącą. Nie mogła doczekać się, kiedy dostanie własną miotłę, choć miała nadzieję, że nastąpi to niedługo. W końcu skrzętnie odkładała kieszonkowe... a teraz zacznie swoją pierwszą pracę, więc tym bardziej, okazja do kupienia miotły coraz szybciej mogła się nadarzyć.
Lubiła szczególnie lot nad wodą, więc cieszyła się, że odbędzie się to na małej wysepce, która zrobiła na niej bardzo miłe wrażenie. A jeszcze lepiej, że lekcję miał prowadzić Storm. Mimo, że kiedyś darzyła go o wiele większą sympatią, można nawet powiedzieć, że zauroczyła się w tym przystojnym kapitanie, tak teraz pozostawała dla niej już tylko kimś, kto naprawdę osiągnął już dużo. I zamierzała pójść w jego ślady, ale mówiła sobie, że ma jeszcze dużo czasu. Trafiła na wyspę, na której zauważyła już całkiem sporo ludzi. Nałożyła na siebie magiczną koszulkę, ukazującą jej nazwisko. Rozpoznała pewną dziewczynę, więc podeszła do Candidy. Mogła z drugiej strony sama spędzić tę lekcję, ale czemu miałaby nie polatać też w towarzystwie kogoś innego. Zaraz potem przy nich zjawiła się Ettie, której posłała uprzejmy uśmiech. Niby były współlokatorkami, a nie miały okazji porozmawiać. Rzuciła jej krótkie "cześć".
- Na pewno. W każdym razie powinni, bo ja nie mam własnej. - odparła, też trochę zaniepokojona tą myślą, ale niebawem okazało się, że jednak mieli. Przyglądała się Stormowi, nie ukrywając fascynacji, bo temu człowiekowi należał się podziw. Mężczyzna nie patyczkował się, wkrótce Naeris sama wsiadła na miotłę. Trzy okrążenia? Okej... Oby tylko się nie wygłupiła. Dotknęła jeszcze szybko swojego naszyjnika, który pokrętnym sposobem dodawał jej pewności siebie. Start poszedł jej najgorzej, miała wrażenie, że ta miotła się zacina albo specjalnie próbuje zwolnić. Skupiła się na tym, by lecieć po czerwonej linii. Pochyliła się niemal wzdłuż miotły, czując wiatr uderzający o jej twarz i rozwiewający jej blond włosy, związane w kucyk. Ku swojemu zdumieniu zauważyła, że znacznie przyspieszyła. Nawet Candy zdawała się być coraz bliżej... ale nie wiadomo jakim sposobem, zakończyła już trzecie okrążenie. Wylądowała więc obok dziewczyny, rozglądając się przy okazji za Gryfonką, ale ta została w tyle.
- Nie spodziewałam się, że latasz tak dobrze. - powiedziała z uśmiechem, bo wcale nie przejęła się tym, że była wolniejsza. Cieszyła się z tego, że jej znajomej poszło nieźle i w tej chwili dostrzegła Aarona. Przez chwilę zachwycał się lotem Krukonki, a Naeris widziała, że ją to speszyło. Do Aarona też powiedziała krótkie "cześć", w końcu co więcej miałaby powiedzieć? Spotkali się raz, w dziwnych okolicznościach. Nie spodziewała się, że to jakiś znajomy Candy, wcześniej zupełnie nie zwróciła uwagi na jego akcent, ale po porównaniu go do Hiszpanki, łatwo odgadła, że to pewnie kolega z jej starej szkoły. Tak czy siak, odnosiła wrażenie, że starsza Krukonka zna naprawdę sporo osób. Wtedy Ettie znalazła się po swoim locie obok nich.
- Nie przesadzaj, innym poszło jeszcze gorzej. Swoją drogą, to gdzie ty mieszkasz, skoro Storm jest twoim sąsiadem? - kiedyś może i bardzo interesowałaby ją odpowiedź, ale nie miała już dwunastu lat. Pytała głównie z grzeczności, bo jakoś wyczuwała, że po tym dość kiepskim locie, Gryfonka raczej nie będzie we wspaniałym humorze. Może jakby odwróciła jej uwagę od tego, to Ettie by się rozchmurzyła.

Kostka: 4
Link do losowania: tutaj
Punkty w kuferku 1
Powrót do góry Go down


Aaron Duarte
Aaron Duarte

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 509
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13113-aaron-duarte
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13127-aaron-duarte#351354
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13126-kuferek-aarona#351349
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 10 2016, 00:05;

Raz po raz nad jego głową przemykali kolejni miłośnicy qudditcha, którzy zdecydowali się dołączyć do treningu. Ten zaś w niczym nie przypominał, przynajmniej na razie, zmagań, do jakich przyzwyczaił się w Hogwarcie. Jak dla niego pomysł pokonywania trasy w pojedynkę był całkowicie poroniony. Z uwagi na ilość ludzi, którzy tu przybyli, cała akcja z treningiem przypominała raczej zbiegowisko przypadkowych osób. Jakoś od zawsze próby miotlarskie kojarzyły mu się ze ścisłym gronem, rzec by można - elitą, która wyrażała chęć wzięcia udziału i oprócz tego dysponowała jakimiś umiejętnościami. Dzisiaj bywało różnie.
Akurat, kiedy pojawił się u boku koleżanki, leciała jakaś łamaga. Kiedy Candida zareagowała na jego słowa dość dziwnie, nawet nie zwrócił na to uwagi. Przyglądał się wówczas, jak dziewczyna lotem żółwia pokonuje kolejne okrążenia. Dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że mała wyspa wcale nie była takim mikrusem.
- Patrzcie! Może spadnie! - zawołał pełen przejęcia i nadziei na nieliche widowisko. Dopiero kiedy spostrzegł, że Hiszpanka jej macha, by dodać otuchy, zdał sobie sprawę, że tego przelotu lepiej już będzie nie komentować.
Przywitał się szerokim uśmiechem do Naeris, która najwyraźniej nie była tak podekscytowana na jego widok. No cóż, nie było to dla niego zbyt istotne. Dostrzegł, że zbliża się do nich Gryfonka, a on już musiał zacząć walkę z samym sobą, by nie wybuchnąć głośnym śmiechem. W obawie, że się nie opanuje, zaczął opuszczać damskie towarzystwo.
- Zobaczymy się później. Oby już na boisku! - W jego głosie dało się wyczuć wyraźną nutkę rozbawienia, kiedy pomachał im ręką na, przynajmniej tymczasowe, pożegnanie. Zatopił się w tłum usłany miotłami i zniknął im z oczu. Nie bacząc na to, gdzie idzie, szedł po prostu przed siebie, potrącając od czasu do czasu kogoś przez przypadek.
Nie mógł się już doczekać dalszej części treningu.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 10 2016, 11:18;

Liam nie mógł się doczekać kolejnego etapu. Ta rozgrzewka była trochę zbyt chaotyczna jak dla niego - trzy kółka, każdy w swoim tempie, a ludzi przecież było od groma. Stał więc na piasku, starając się nie opierać o miotłę (mało to eleganckie!) i obserwował niebo, po którym śmigali nieco mniej wytrawni gracze. Rozumiał, że każdy może mieć gorszy dzień - ale niektórzy wlekli się tak niesamowicie i niezgrabnie, że wątpił, czy w ogóle potrafią latać na miotle.
To chyba miał być trening, a nie szkółka dla początkujących?
Dear postanowił się nie odzywać - nie znał tu ludzi, nie chciał się wymądrzać ani przechwalać. On sam miał długą przerwę od quidditcha i fakt, że poszło mu tak dobrze, że czysty łut szczęścia.
Właśnie na ziemię opadła jedna ze zdecydowanie najwolniejszych osób, gdy Liam poczuł, jak ktoś uderza go barkiem. Odwrócił się zaskoczony - no tego to się nie spodziewał.
- Hej! - wyrwało mu się pełne niezadowolenia, zanim zdążył pomyśleć. Przyjrzał się chłopaowi, który go szturchnął i złagodniał nieco. No dobra, chyba po prostu chciał przecisnąć się przez tłum, ale i tak mógł to zrobić kulturalniej. Mężczyzna skojarzył go, skończyli rozgrzewkę niemal w tym samym czasie...
No, nie naskakuj tak na ludzi - zganił sam siebie w myślach, unosząc lekko kącik ust by załagodzić sytuację.
- Wiem, że tu jest masa ludzi, ale nie eliminuj konkurencji w tak prymitywny sposób, co? - zażartował wesoło.
Powrót do góry Go down


Aaron Duarte
Aaron Duarte

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 509
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13113-aaron-duarte
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13127-aaron-duarte#351354
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13126-kuferek-aarona#351349
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 10 2016, 17:00;

Coś usłyszał. W ułamku sekundy przeanalizował, czy mogło to być skierowane w jego stronę. Faktycznie, może przez przypadek kogoś potrącił, ale szczerze wątpił, by ktoś z tego powodu miał go zaczepić. A co, jeżeli był to ktoś znajomy?
Odwrócił się gwałtownie, by zorientować się w sytuacji. Ku zdumieniu chłopaka nie zobaczył jednak nikogo, kogo mógłby kojarzyć. Wśród wbijających się w niebo nosów, których właściciele przypatrywali się wyczynom ostatnich, kończących swoje okrążenia zawodników, dojrzał nieznaną twarz mężczyzny. Nie ulegało żadnej wątpliwości, że wołał na niego.
Zatrzymany Hiszpan miał zdezorientowaną minę, w której szybko pojawiło się zniecierpliwienie. Zmarszczone brwi uniosły się, a chłodne spojrzenie objęło postać Liama. Chłopak dojrzał zakłopotanie mężczyzny, który próbował ratować się uśmiechem. Nie wychodziło mu to zbyt dobrze, dlatego Aaron postanowił mu pomóc. Wykrzywił usta w niezbyt szczerym uśmiechu, czego nawet nie próbował ukrywać.
- Czy ty właśnie nazwałeś mnie prymitywem? - Jego głos był lodowaty, lecz nie przynosił ze sobą orzeźwienia, którego można by oczekiwać w tak gorący dzień. No cóż, najwyraźniej ktoś nie załapał kiepskiego dowcipu ratunkowego.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 10 2016, 17:28;

No i pięknie. Miał zachowywać się grzecznie, możliwie jak najciszej, nie sprawiać problemów. Bo po co? To były wakacje, nie tylko jego ale i jego przyszłych uczniów. Po co już teraz stwarzać jakieś awantury?
Chłopak, któremu wcześniej tak zależało na przejściu dalej, wyglądał na śmiertelnie zaskoczonego, że ktoś zwrócił mu uwagę. Niespodzianka! Ludzie nie lubią, gdy ktoś ich popycha. I to bez większego powodu.
I to by było na tyle z próby ratowania sytuacji. Ten sztuczny uśmiech na twarzy chłopaka mówił sam za siebie.
- Nie. Powiedziałem, że twoje zachowanie było dość prymitywne... Chociaż cała moja wypowiedź miała mieć żartobliwe znaczenie. Wnioskuję, że się nie udało. - odparł, siląc się na spokój. Chłopak chyba nie wiedział, co to żart i bardzo nie chciał sobie pomóc. Ale dobrze, jego decyzja. Liam próbował tylko załagodzić sytuację.
Coś w głosie nieznajomego sprawiło, że Dear zacisnął zęby. Ten chłód, tak niebezpiecznie bliski do wyniosłości.
Wbił poważne, może nieco srogie spojrzenie w swojego rozmówcę. Przed chwilą tak mu się spieszyło... Teraz miał czas na dłuższe pogawędki? Bo Liam miał. I był cholernie ciekawy, czy ten dzieciak zrozumie swój błąd, czy dalej będzie szedł w zaparte i pogarszał sytuację.
A przecież nie było co pogarszać!
Na Merlina, to tylko szturchnięcie. Mógłby po prostu burknąć głupie "przepraszam" i iść dalej.
Powrót do góry Go down


Aaron Duarte
Aaron Duarte

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 509
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13113-aaron-duarte
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13127-aaron-duarte#351354
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13126-kuferek-aarona#351349
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 10 2016, 19:49;

Uwadze chłopaka nie umknęły zawierające się szczęki nieprzyjemnego rozmówcy. Wyraźnie wyprowadzał mężczyznę z równowagi, co bynajmniej w ogóle mu nie przeszkadzało. W zasadzie czuł się tak, jak gdyby ktoś uderzył go w twarzy, a ten oddał mu na tyle mocno, że ten drugi nie mógł się pozbierać. Co prawda sam Krukon nie przepadał za agresją, przynajmniej tą w formie przemocy fizycznej, ale gnębienie nie było mu obce. Z reguły to właśnie w ten sposób radził sobie z tymi, z którymi się nie zgadzał lub nie potrafił dotrzeć. Oczywiście tylko w skrajnych przypadkach.
- Wnioskuj sobie, co chcesz. Mnie tam bez różnicy.
Wzruszył ramionami i schował do kieszeni dłoń, w której akurat nie znajdowała się miotła.
Na Merlina, to tylko szturchnięcie. Mógłby po prostu odpuścić i pozwolić mi iść dalej.
Duarte postanowił odpuścić. Zapewne dlatego, że poczuł satysfakcję. Dopiero teraz przyjrzał się dokładniej twarzy, która stanęła naprzeciw niego. Mężczyzna był wyraźnie starszy, ale na miejscowego mu nie wyglądał. Upewnił się również, że z pewnością nie widział go nigdy wcześniej. Jego pamięć może nie była niezawodna, ale oblicza ludzi, z jakimi przychodziło mu obcować, raczej łatwo w niej zapisywał.
- Nie znam cię. Nie jesteś stąd, prawda?
Naraz zainteresował się żywo swoim odkryciem i miał nadzieję, że Liam mu odpowie. W jednej chwili porzucił chęć do jak najszybszego oddalenia się z tego miejsca, by później dokopać wielce kulturalnemu osobnikowi na boisku. Chociaż tego ostatniego wciąż nie wykluczał.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 10 2016, 19:59;

Co miał zrobić? Uwagę zwrócił, więc czuł się, jakby wypełnił swój obowiązek. Inna sprawa, że nie wyglądało, żeby chłopak zauważył swój błąd. No cóż, Liamowi nie chciało się już w ogóle nad tym zastanawiać. To nie jego sprawa - po prostu kiedyś brak takiego kulturalnego zachowania odbije się na młodziaku.
Odpowiedź nieznajomego... Hm, nie należała do szczególnie elokwentnych. Jakaś cząstka Deara chyba miała nadzieję, że wyjdzie z tego jakaś inteligentna dyskusja. Z drugiej strony, aż głupio było mu myśleć o tym, nad jaką błahostką prowadzili 'spór'.
Widział, jak chłopak przygląda mu się uważnie. Pewnie chciał sprawdzić, czy to nie jakiś jego starszy kolega ze szkoły. Liam uniósł mimowolnie kącik ust. Dobre miejsce, żeby się poznać. Skoro jak narazie na rozgrzewce szli łeb w łeb... Może w dalszej części treningu nieco się pobawią? Inna sprawa, że mężczyzna wciąż nie czuł się pewnie i nie chciał się popisywać... Ale czasem trzeba!
- Nie, jestem tu na wakacjach. - odparł zgodnie z prawdą, po czym postanowił nieco przetestować kolegę. Wyciągnął do niego dłoń. - Liam Dear - przedstawił się uprzejmie, wciąż mierząc swojego towarzysza uważnym spojrzeniem.
Powrót do góry Go down


Storm E. Xander
Storm E. Xander

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1410
  Liczba postów : 256
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8625-storm-ethan-xander
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8677-write-for-sex
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8627-storm-ethan-xander
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyCzw Sie 11 2016, 21:15;

Storm był z tego rodzaju ludzi, którzy musieli coś z sobą robić. Mugole nazywali to chyba ADHD i on był tego idealnym przykładem. Życie w spoczynku strasznie go irytowało i zazwyczaj nie potrafił usiedzieć w jednym miejscu. Tak więc nie było niczym dziwnym, że wpadł na pomysł zorganizowania treningu. Co prawda najlepiej czuł gdy sam latał na miotle, ale o dziwo posiadał w sobie jakąś taką zdolność do kształcenia też innych. Chociaż pewnie nie raz irytował ich swoją pewnością siebie, która popadała aż w narcyzm.
-Dunphy! – wykrzyknął radośnie, gdy przyjaciel zjawił się na wyspie. Nawet nie wiedział, że był on na wakacjach. Znali się już od jakiegoś czasu, choć spokojnie należałoby powiedzieć, że ich początkowa znajomość przyjaźnią nie była. Porozmawiali chwilę, a gdy Storm uznał, że nie ma co dłużej czekać zostawił kumpla i zajął się autoprezentacją. Potem zaś obserwował i skrzętnie zapisywał czas każdej osoby, która przeleciała pierwsze trzy kółka. Frekwencja jakoś nie powalała na nogi, ale co zrobić. Wakacje. Storm był w stanie zrozumieć, że niektórym może się nie chcieć.
-Bardzo dobrze! – zakrzyknął, gdy każdy już zrobił swoje kółka. Musiał przyznać, że trafili mu się dzisiaj w większości osoby obyte z miotłą. – Teraz trochę trudniej się zrobi, sprawdzimy waszą zwrotność, koordynacje i szybkość. – Machnął kilka razy nad koronami drzew pojawił się tor z pachołkami, które jak łatwo się domyślić trzeba było ominąć. Też zaś kończyły się chwilę za drzewami, tam zaś podążając za czerwoną wstęgą przechodziło się do pikowania w dół, następnie zaś należało znów wznieść się do góry i wrócić po torze prostym do miejsca, którym oczekiwać ze swoim magicznym notesem i stoperem będzie czekał Strom. – Sprawa jest prosta, podążacie za czerwoną wstęgą. Najpierw slalom, potem pikowanie, wracacie nad drzewa i prosto drogą jak najszybciej do mnie. Po kolei! – dodał jeszcze na sam koniec. Po tych słowach wskoczył na miotłę i uniósł się na sam koniec magicznego toru. Tam zaś ustawił się pewnie łapiąc w dłonie stoper. – Zaczynajcie! – zakrzyknął jeszcze, bo widział, że niektórzy mają nietęgie miny.



Koordynacja, Zwrotność, Szybkość:


Kod:
<zg>Kostka koordynacja:</zg>
<zg>Kostka zwrotność:</zg>
<zg>Kostka szybkość:</zg>
<zg>Link do losowania:</zg>
<zg>Punkty w kuferku</zg>
<zg>Spóźnienie:</zg> TAK/NIE

za każde 10 pkt w kuferku, można dodać sobie +1 do wybranej kostki

KOLEJNY POST POJAWI SIĘ W OKOLICACH 20 SIERPNIA


Ostatnio zmieniony przez Storm E. Xander dnia Pią Sie 12 2016, 02:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Aaron Duarte
Aaron Duarte

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 509
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13113-aaron-duarte
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13127-aaron-duarte#351354
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13126-kuferek-aarona#351349
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyCzw Sie 11 2016, 23:58;

Spoglądał na mężczyznę, który wyciągał ku niemu dłoń. Z początku uznał, że chce mu coś dać lub w ostatniej chwili złożyć ją w pięść, by mu przyłożyć. Dopiero kiedy dostrzegł na jego twarzy uśmiech, a później usłyszał, jak się przedstawia, zrozumiał, o co chodziło. Spoważniał na moment, by pozwolić na zniknięcie z jego twarzy tego sztucznego grymasu, na rzecz pojawiającego się, szczerego uśmiechu.
- Aaron Duarte - powiedział już dużo weselszym tonem. Sięgnął po jego dłoń, składając na niej pewny uścisk. - Nie widziałem cię wcześniej w Hogwarcie... Trafiłeś tu przypadkiem, czy po prostu ktoś z twoich znajomych jest u nas studentem i cię wkręcił?
Hiszpan nie widział innego wytłumaczenia, a że ciekawość brała nad nim górę, postanowił zapytać wprost. Tuż po tym usłyszał głos prowadzącego. Obrócił się, by go wysłuchać, po czym chwycił za miotłę i jeszcze rzucił na pożegnanie.
- Na mnie czas, powodzenia!
Wskoczył na miotłę i odbił się od ziemi, nie czekając na to, aż ktoś go uprzedzi. Nie przejmował się tym, że leciał pierwszy. Dostrzegł pachołki, więc odruchowo wywnioskował, że powinien je wyminąć. Nie zwalniając ani na moment, w pełnym pędzie wychylał się raz w lewo, raz w prawo, omijając kolejne przeszkody. Nim się zorientował, było już po wszystkim. Wyszczerzył zęby, spoglądając na obserwujący go z dołu tłum gapiów. Był z siebie więcej, niż zadowolony.
Zaraz, zaraz! Miał przecież jeszcze coś do zrobienia! Rozejrzał się wokół, całkowicie rozkojarzony. Gdzieś poniżej odnalazł czerwoną linię, której powinien się trzymać. Choć formowała dość dziwaczną trasę, postanowił ruszyć jej śladem. Zanurkował w dół, by w tym momencie zobaczyć (jak mu się wydawało) inną czerwoną linię, nieco oddaloną od niego. Teraz już zupełnie zagubiony, poderwał miotłę do góry i począł lecieć w kierunku, jaki wskazywała mu druga ścieżka. Dopiero gdy wynurzył się ponad linię palm, zdał sobie sprawę, że gdzieś tam, wcześniej, powinien wykonać jakieś pikowanie. Zerknął w tył, by zobaczyć, w którym miejscu miał to uczynić, by następnie zasadzić sobie soczystego facepalma. Poleciał przed siebie w kierunku trenera, zapominając zupełnie, że powinien to uczynić w jak najkrótszym czasie. Chciał już tylko zejść z miotły i schować się gdzieś w tłumie. Pozostawało mu tylko czekać, aż zjawi się jakieś beztalencie, które zaprezentuje się jeszcze gorzej od niego.


Kostka koordynacja:
Kostka zwrotność: 1 (+1) - te punkty kuferkowe to tylko do jednej kości, tak?
Kostka szybkość:
Link do losowania: Tutaj :<
Punkty w kuferku 15
Spóźnienie: TAK/NIE
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyPią Sie 12 2016, 03:54;

Widziała, że ludzie się z niej nabijali i resztkami zdrowego rozsądku powstrzymywała się od skopania im tyłków. Powlekła się do machającej jej Candidy, ale i obok niej stał jakiś dupek, którego najwyraźniej coś bawiło. Przyśpieszyła kroku gotowa do konfrontacji (miała silną potrzebę wyżycia się na kimś), ale chłopak gdzieś sobie poszedł. Taaak… uciekaj. Pamiętam jak wyglądasz… . Nie był jedyną kpiącą z niej osobą, ale akurat na niego padło. Bywa.
- A temu co tak wesoło? – warknęła wróciwszy do Krukonek. Rzuciła miotłę na ziemię i usiadła obok skubiąc ze złością trawę. Na słowa Naeris spojrzała na ludzi robiących kółka. Jakoś nie widziała, żeby komuś jeszcze nie szło.
- Niby komu? – fuknęła poirytowana. Wiedziała, że dziewczyna chciała tylko być miła i że nie powinna wyładowywać na niej złości. Wszystko jednak nadal w niej buzowało, więc na pytanie, dodatkowo na przekór sobie, odpowiedziała równie nieuprzejmym tonem  - W Hogsmeade.
Prychnęła, kiedy Xander pochwalił wszystkich. Dupa tam, nie bardzo dobrze! Spojrzała z pogardą na leżącą obok niej miotłę.
- Nie latam na tym gównie – obwieściła zdecydowanym tonem – Idę wymienić.
Pogadała z ludźmi od mioteł i mimo, że była okropnie nieuprzejma udało jej się utargować inną. W tym czasie leciał wesoły kolega Candy. Ettie z satysfakcją patrzyła jak chłopak zepsuł pikowanie. Czekała aż zejdzie z miotły, żeby samej się wzbić. Chęć pokazania tym wszystkim wesołkom co naprawdę umie, rozsadzała ją od środka. Kiedy Krukon wylądował, rzuciła mu pełne politowania spojrzenie, wskoczyła na miotłę i pomknęła tak szybko jak mogła do pachołków. Prawie nie zwolniła pokonując slalom. Nawet nie zastanawiała się co robi, po prostu leciała. Zaczęła pikować, a od pędu powietrza zaczęły łzawić jej oczy. Próbowała na ślepo ocenić ile brakuje jej do ziemi. Pruła w dół, a wraz ze spadkiem wysokości, rosła jej niepewność. Przez łzy wydawało jej się, że ma do ziemi jeszcze kawałek, ale czy na pewno… Zdecydowała się jednak poderwać miotłę. Otarła oczy lecąc w górę. Obejrzała się, chcąc sprawdzić czy bardzo się myliła, ale nie miało to większego sensu, biorąc pod uwagę, że cały czas wzbijała się w dość szybkim tempie. Pozostało jej tylko wrócić do Xandera. Teraz mogła zupełnie dać się ponieść. Przylgnęła do trzonka i pomknęła naprzód jak pocisk. Nie zatrzymała się jednak przy trenerze. Pomknęła kawałek dalej i gwałtownie wyhamowała przed chłopakiem, na którego się uwzięła. Jak się tak zastanowić, to nie była do końca pewna czy się z niej wyśmiewał. Z tym, że ona się nie zastanawiała. Jej lewe kolano dzieliło od jego nosa niecałe dziesięć cali. - Wow! Patrz! – wrzasnęła do niego z góry z udawanym zaskoczeniem na twarzy – Ona lata!
Usiadła na miotle bokiem i robiąc przewrót w tył zeskoczyła z miotły. Rzuciła jeszcze chłopakowi spojrzenie jednoznacznie mówiące „nie lubię cię” i poszła w swoją stronę.
Podeszła do Naeris przygryzając dolną wargę.
- Przepraszam, że na ciebie naskoczyłam. Ja tylko… Miałaś rację, nie powinnam była się tak ciskać. Nie znielubiaj mnie teraz na amen. Proszę….
Nie znały się z Nae za bardzo i bała się, że swoimi fochami spisała ich dobre relacje na straty. Sam fakt, że Krukonka przyjaźniła się z Sagą nie wróżył dobrze, a ona jeszcze musiała to dobić. Jakby mało jej było spięć z jedną współlokatorką. Poza tym Naeris lubiła wszystkich (nawet Sagę) jak więc źle musiałoby o niej świadczyć to, że nie lubi jej jedna z najbardziej sympatycznych osób na świecie.

Kostka koordynacja: 6
Kostka zwrotność: 3
Kostka szybkość: 6
Link do losowania: http://czarodzieje.forumpolish.com/t12957p1000-kostki#354775
Punkty w kuferku nadal 0
Spóźnienie: NIE
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyPią Sie 12 2016, 11:18;

Czyli jednak ten dzieciak nie był taki zły. No, przynajmniej potrafił się nieco ogarnąć... I zmieniał humorki błyskawicznie. Zgodził się na uścisk dłoni i przedstawił... A nawet zadał pytanie.
Liam stoczył wewnętrzną walkę z samym sobą, czy powinien mówić o swojej pracy, czy zachować ten szczegół dla siebie. Niby nic takiego, ale nie chciał oziębiać sobie stosunków z innymi i wolał się tym nie chwalić. Ale może taka informacja by nie zaszkodziła? Bądź co bądź, za bardzo spoufalać się nie może.
- Prawdę powiedziawszy, będę nauczycielem w Hogwarcie. Myślę, że spotkamy się na jakiejś lekcji transmutacji... - wyjaśnił w końcu, nie mogąc powstrzymać cisnącego się na usta uśmiechu. Był ciekaw reakcji Aarona. Prawdopodobnie w ogóle nie zakładał takiej możliwości!
Nadszedł czas na kolejną część rozrzewki. Prowadzący wyjaśnił, na czym będzie polegał kolejny etap, a Duarte wyrwał się jako pierwszy. Liam z zaciekawieniem obserwował jego poczynania. Z początku wszystko poszło świetnie, a potem... No cóż, każdy miewa gorsze chwile. Dear skrzywił się lekko, czując, że to może kiepsko wpłynąć na humor chłopaka. Odczekał aż trasę skończy nieznana mu dziewczyna i sam wskoczył na miotłę. Zanim zaczął, usłyszał jeszcze jak jego poprzedniczka woła coś do Aarona i miał dziwne wrażenie, że nie było to nic miłego.
Slalom... Hm, mógł pójść lepiej, mężczyzna wcale nie był z siebie zbyt zadowolony. Zahaczył dwa czy trzy razy o pachołki, przy każdym klnąc cicho pod nosem. Miał nadzieję, że nie jest to jakiś tragiczny wynik - Aaronowi to zadanie poszło wyśmienicie, podobnie zresztą dziewczynie, która leciała po nim. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki, żeby znalazł się ktoś chociaż trochę gorszy...
Czerwona linia kierowała się teraz prosto w dół i Liam, z obserwacji, doskonale wiedział, że chodzi o pikowanie. Coś ścisnęło go w żołądku - kiedy ostatnim razem to robił? Nie mógł sobie przypomnieć, ale zaraz przylgnął do miotły i śmignął w dół. Dłonie zadrżały mu lekko, zaciskając się mocniej na kiju. Kiedy się poderwać? Już? Teraz?
Szarpnął gwałtownie, wzbijając się znowu w powietrze. Z zawodem stwierdził, że kiepsko ocenił odległość - mógł jeszcze kawałek lecieć w dół. No, wolał jednak taką opcję, niż wylądować twarzą w ziemi!
Spojrzał uważnie na prowadzącego. Sprawdzian szybkości, to mu się podobało. Pochylił się mocniej nad miotłą i śmignął do przodu. Był szybki i dobrze o tym wiedział - może dałoby się lepiej, ale Liamowi to wystarczało. Opadł na ziemię z szerokim uśmiechem.


Kostka koordynacja: 4
Kostka zwrotność: 4
Kostka szybkość: 5
Link do losowania: Tutaj
Punkty w kuferku 0
Spóźnienie: NIE
Powrót do góry Go down


James Waters
James Waters

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt fabularny, legilimencja i oklumencja
Galeony : 415
  Liczba postów : 343
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12628-james-waters
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12631-elmer#341248
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12629-james-waters#341244
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyPią Sie 12 2016, 18:50;

Jamesa właściwie od zawsze interesował quidditch. Gra bardzo finezyjna, a jednocześnie też czasem brutalna. Nigdy jednak nie odważyłby się na jakiekolwiek latanie na miotle, w końcu jego ojciec uważał to za bardzo głupie i bezsensowne. Odkąd jednak chłopak zaczął sam decydować o swoim życiu, podejmował się wielu różnych rzeczy. Zamierzał iść do pracy i uzbierać trochę pieniędzy na własne mieszkanie w Hogsmade, a i również doskonalić swoje umiejętności. Gdy usłyszał o treningu quidditcha w Kolumbii, na jakiejś małej wysepce, od razu zadecydował, że się tam wybierze. Może nie był jakiś bardzo zdolny, ale dlaczego by nie próbować czegoś nowego.
Na miejscu było już dużo osób. Gdzieś dalej zobaczył znajome blond włosy @Naeris Sourwolf @Ingrid Løsnedahl i @Harriette Wykeham, jednak do żadnej z nich nie podszedł. Przede wszystkim skupił się na tym, co mówił ten cały Storm, który ponoć grał na pozycji obrońcy w Zjednoczonych z Puddlemore. Musiał być naprawdę dobry, skoro trafił do tak popularnej drużyny i był jednym z reprezentantów Wielkiej Brytanii. I zaraz James rzeczywiście się przekonał, o jego umiejętnościach. Z finezją i niezwykłą lekkością okrążył trzykrotnie wyspę, a następnie kazał im zrobić to samo. Krukon zastanawiał się, czy dostanie jakąś miotłę, bo własnej nie posiadał, ale długo nie musiał czekać - zaraz ktoś wepchnął mu jedną w rękę. Gdy trener krzyknął "Zaczynamy!", wsiadł na nią i zawisnął jakieś trzy stopy nad ziemią. Kiedy poczuł się wreszcie pewnie i dobrze, zaczął okrążać wyspę. Nie robił tego jakoś idealnie - szybkość dawała wiele do życzenia. On sam zwalał wszystko na miotłę, którą dostał, ale prawda była taka, że nie wykorzystał jej maksymalnej prędkości, jaką mogła osiągnąć. Przy okazji też, zdarzało mu się wyjeżdżać przez wyznaczone przez trenera linie, lub krzywo lecieć. Ale nie przejmował się tym, bo widział, że wiele osób radzi sobie nawet gorzej od niego.

Kostka: 3
Link do losowania: tuuu
Punkty w kuferku: 0

Po rozgrzewce przyszedł czas na prawdziwy trening. James trochę obawiał tego, czy uda mu się wykonać wszystkie zadania poprawnie. Najpierw miał lecieć slalomem, później pikować w dół z poderwaniem się do pozycji pionowej, a na sam koniec znacznie przyspieszyć. Czy się obawiał? Może trochę, ale raczej faktu, że sobie nie poradzi i okaże się kompletną ciamajdą na miotle, a wszyscy inni pobiją go o głowę. Choć też sama obecność Storma trochę go onieśmielała - w końcu grał w profesjonalnej drużynie quidditcha! Stanął w kolejce, aby móc przystąpić do ćwiczeń, aż w końcu nadeszła jego pora. Wziął głęboki wdech i wsiadł na miotłę, a następnie wzbił się w powietrze.
Na początku, pomimo swojej niepewności, może był zbyt pewny siebie. Nie było do końca idealnie, bo podczas slalomu zahaczył o z pachołków, zresztą, prawie go przewrócił, ale niewiele mu brakowało do perfekcji. Uśmiechnął się szeroko i poleciał dalej, z nadzieją, że przy następnych ćwiczeniach pójdzie mu równie gładko.
Jednak, omylił się i to bardzo mocno. Może to przez jego pychę, a może po prostu przez brak doświadczenia, ale nagle zwolnił gwałtownie, lecąc bardzo wolno. Pikowanie wyszło mu jeszcze jako tako, ale wyrównanie do pozycji poziomej, nie wyszło mu w ogóle. Zarył w ziemię, na szczęście, nie robiąc sobie żadnej większej krzywdy, ale za to będąc bardzo zawstydzonym. To nie tak, że przy zawodowym graczu chciał się popisać, skąd, po prostu miał nadzieję, że wyniesie coś pożytecznego z tych ćwiczeń. A tu klapa, drugi etap ani trochę niezaliczony.
Z przyspieszeniem też nie było najlepiej. Leciał bardzo niepewnie, czasem szybko, częściej jednak bardzo wolno. Sam nie wiedział, czy rozsądniej nie będzie po prostu wylądować i wrócić do domku sypialnianego, który tymczasowo zamieszkiwał. W końcu, zażenowany swoimi umiejętnościami, doleciał do Storma, który stał na końcu toru, wraz ze stoperem. Nawet nie pytał go, jak źle mu poszło, bo sam był tego całkowicie świadom.

Kostka koordynacja: 5
Kostka zwrotność: 1
Kostka szybkość: 2
Link do losowania:   tuuu
Punkty w kuferku 0
Spóźnienie: TAK
Powrót do góry Go down


Cándida Feliciana Miramon
Cándida Feliciana Miramon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 28
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 1725
  Liczba postów : 912
http://czarodzieje.org/t12573-candida-feliciana-miramon#339796
http://czarodzieje.org/t12578-lluvia
http://czarodzieje.org/t12581-candida-feliciana-miramon
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySob Sie 13 2016, 22:51;

Sama nie wiedziałam, że tak latam – przyznała zawstydzona. Nie wierzyła, że nabrała aż takiej szybkości. Gdy się rozpędzała, była pewna, że spadnie z miotły i jej połamane ciało będą musieli ukrywać przed gapiami, szczególnie tymi najmłodszymi. Przyczyniłaby się do tego, że ludzie mogliby zobaczyć testrale. Ostatni dobry uczynek, już pośmiertny.
Aaron dał jej spokój dość szybko, może po to, aby nie peszyć jej bardziej, ale przez to Candida nie mogła go poprosić o przysługę. A przecież chłopak wciąż miał u niej dług i kiedyś powinien go spłacić, żeby nie dręczyły go wyrzuty sumienia. Chyba że akurat on sumienia nie miał i myśl, że jest coś winien koleżance, nie utrudni mu życia. Teraz zaprzepaściła jedną z szans, aby zagadać go, a że Hiszpan zaraz znalazł innego towarzysza rozmów, postanowiła spróbować przy innej okazji. Odmachała mu z opóźnieniem, bo zagapiała się na kogoś, kto leciał zdecydowanie szybciej niż oni wszyscy.
Teraz wsłuchała się w rozmowę dwóch dziewczyn. Najwyraźniej Nana była o wiele bardziej podejrzliwa niż Candy, a może po prostu interesowały się czymś zupełnie innym. O ile Candida chciała pocieszyć Ette, tak Naeris zwróciła uwagę na informację o Stormie.
Dobrze znasz Storma? – zwróciła się do Krukonki. – Chyba go lubisz, co? – Przynajmniej tak to wyglądało, bo blondynka wpatrywała się w niego z podziwem. Hiszpanka właściwie go zignorowała, bo chociaż gadałam do rzeczy, to był przy tym tak niemiły, że nie miała siły nawet tego komentować.
Długo nie rozmawiały, bo nadeszła pora na kolejny test. Teraz ich nauczyciel stwierdził, że sprawdzi ich dość szczegółowo i Candy zaczęła zżerać trema. Ale przynajmniej rozumiała, o co chodzi! To, że w praktyce może jej nie wyjść, to zupełnie inna para kaloszy. Na początku dostrzegła Aarona, który jako jeden z pierwszych poderwał się do lotu. Gdy skończył, Harriette poszła w jego ślady. Najwyraźniej domyśliła się, że to z niej się śmiał (co Candy taktownie zignorowała), bo wyglądało na to, że chciała mu zaimponować. I poszło jej zdecydowanie lepiej. Aaron mógł tylko patrzeć z zazdrością. Czyżby jemu trafiła się najgorsza miotła?
Ette, gdy tylko udowodniła Aaronowi swoją wyższość, wróciła, aby pogodzić się z Naną. Wtedy Candy dała Krukonce znak, że teraz jej kolej i zostawiła dziewczyny same, aby mogły wszystko sobie wyjaśnić.
Zabrała miotłę, a gdy fragment boiska z pachołkami się zwolnił, usiadła na miotle i poderwała się do góry. Nie była jakoś wysoko, więc początkowo szło jej całkiem dobrze. Dopiero gdy niekontrolowanie przyspieszyła (nie wiedziała, jak nad tym zapanować!), zaczepiła się o kilka pachołków. Gdy zakręcała, aby wrócić na start, jeden popchnęła tak niefortunnie, że zaczął upadać. Chciała go złapać, ale przerwała, gdy niemal obróciła się na miotle i uderzyła głową o ziemię, i została przewalony słupek. Może nie było świetnie, ale chyba nie najgorzej? Może Storm zadowolony nie był, ale jej taki wynik odpowiadał.
Dobrze, to było łatwe, ale samo hasło pikowanie przyprawiało ją o szybsze bicie serca. Ledwo panowała nad miotłą, przecież gdy się rozpędzi, nie zdąży się poderwać. Trzęsła się na miotle, wisząc wysoko nad ziemią. Ręce pociły jej się od samego patrzenia w dół. Osoba przed nią zaryła w boisko, a Candy zdusiła w sobie krzyk przerażenia. W dół zaczęła lecieć niekontrolowanie, z zamkniętymi oczami. Nim je otworzyła, zaczęła się podrywać, chyba gdzieś w połowie wysokości, ale nawet nie wiedziała, gdzie jest, ani jak dużo czasu zajmuje powracanie do pionu. Wolała nie ryzykować. Nawet ponure spojrzenie Storma nie przerażało jej tak, jak możliwy upadek. Poczuła łzy w oczach, więc nie patrząc na nikogo, zaczęła wachlować twarz dłonią. Pozwoliło jej to choć trochę ochłonąć.
Zrobiła sobie chwilę przerwy, głównie dlatego, że osoba przed nią, ta sama, co zaryła w ziemię, teraz wlokła się na miotle obolała. Może nadwerężyła ramię? Albo złamała żebra? Nie za bardzo patrzyła, co się działo na dole… Candy pozostał sprawdzian szybkości, coś łatwego po rozgrzewce. Nie bała się, że uderzy w ziemię albo przeciwnika, więc rozwinęła największą szybkość, jaką mogła. Nie poszło jej lepiej niż na rozgrzewce, ale chyba nie jakoś gorzej, bo trener nawet pokiwał z uznaniem głową.
Z ulgą zlazła z miotły i podeszła do @Aaron Duarte, skoro @Naeris Sourwolf lot miała wciąż przed sobą. Hiszpanka liczyła na to, że @Harriette Wykeham, gdy tylko Nana zniknie, również do nich podejdzie.
Coś słabo ci dzisiaj idzie – zaczęła złośliwie. – A wiesz, myślałam, że całkiem nadajesz się na nauczyciela. – Najpierw wybada teren, dopiero potem zagadnie na właściwy temat.

Kostka koordynacja: 4
Kostka zwrotność: 2
Kostka szybkość: 5
Link do losowania: tutaj
Punkty w kuferku 1!
Spóźnienie: NIE
Powrót do góry Go down


Naeris Sourwolf
Naeris Sourwolf

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : Tatuaż anielskich skrzydeł na plecach
Dodatkowo : Szukająca Ravenclawu
Galeony : 3337
  Liczba postów : 1205
https://www.czarodzieje.org/t12503-naeris-cynthia-sourwolf
https://www.czarodzieje.org/t12508-listy-do-cierpkiej-wilczycy
https://www.czarodzieje.org/t12511-naeris-sourwolf#337284
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptyPon Sie 15 2016, 00:37;

W sumie jakby się głębiej zastanowić nie widziała nigdy Candy na żadnym treningu (pomińmy fakt, że sama rzadko przychodziła i zazwyczaj tylko patrzyła z daleka, jak inni latają, bo bała się podejść), a latała całkiem nieźle. Każdy może mieć w końcu lepszy dzień, a dzisiaj wyraźnie miotła chętnie współpracowała z Hiszpanką. Czego nie można było powiedzieć o Ettie. Naeris spodziewała się jakiegoś niemiłego burknięcia, ale ten otwarty atak trochę zbił ją z pantałyku. Nic dziwnego, że trochę skuliła się, jakby te słowa naprawdę mogły wyrządzić jej krzywdę.
- Nie wiem... - zrozumiała, że właściwie nikogo nie może teraz wskazać jako gorszego od Ettie. - Przepraszam. - bąknęła cicho, niepewna co właściwie mogłaby zrobić. Nie chciała się więcej do Gryfonki odzywać w obawie przed jeszcze większym jej rozzłoszczeniem. W ogóle mogła siedzieć cicho, więc z ulgą przyjęła chwilowe oddalenie się Ettie. I usłyszała pytanie Candy. - Znam go jedynie z gazet albo niektórych meczów. - odparła krótko, bo ich znajomość właśnie tak wyglądała. - Kiedyś byłam jego fanką. - przyznała się, bo nie wstydziła się tego, że jako dziecko aż tak fascynowała się tym mężczyzną. Stare dzieje. Candy raczej nie interesowały takie sprawy.
Wysłuchała słów nauczyciela i zastanowiła się, czy da sobie radę. W końcu widziała, że to nie przelewki, wystarczy błąd, a może skończyć się poważną kontuzją, ewentualnie wylądowaniem w wodzie. Obserwowała po kolei loty innych, przyciskając do siebie swoją miotłę. Trochę się bała, ale w końcu umiała wykrzesać z siebie trochę odwagi, prawda? Widziała, jak Ettie pewnie wykonuje swój lot i podchodzi do niej.
- Dlaczego mam wrażenie, że rzadko komu przyznajesz rację? - uśmiechnęła się do niej delikatnie, bo wcale nie zamierzała się na nią obrażać. Rozumiała frustrację dziewczyny, w końcu nie każdy znosił porażki z taką swobodą, jak Naeris. Niektórzy zwyczajnie musieli się na kimś wyładować, a że padło na nią to trudno.
- Daj spokój! Jak mogłabym cię znielubić? - zmarszczyła brwi, udając, że patrzy na nią, jak na kogoś bez piątej klepki. Naeris spotykała się z dużo gorszymi osobnikami, które dawały jej w kość, ale nawet im wybaczyłaby, gdyby tylko wydobywali z siebie "przepraszam". Magiczne słowo? Nie, po prostu Naeris miała niezwykły dar wybaczania nawet najzacieklejszym wrogom. - Najwyżej postawisz mi piwo kremowe jako zadośćuczynienie. - uśmiechnęła się szeroko i wsiadła na miotłę, bo nadeszła jej kolej. Ciekawiło ją, czy Ettie przystanie na propozycję. Może później znajdą jakiś fajny bar w Kolumbii i tam się spotkają?
Dzięki tej krótkiej rozmowie przestała aż tak się obawiać lotu. Wystarczyło chwilę zająć myśli czymś innym. Na początek slalom, wydawało jej się, że pójdzie jej to przynajmniej przeciętnie. Odgarnęła włosy opadające na oczy i ustawiła się w odpowiedniej pozycji. Ruszyła do przodu w miarę ostrożnie, ale nie znała tej miotły i najwyraźniej nie umiała przewidzieć jej każdego ruchu. Parę razy za bardzo skręciła w prawo albo w lewo i w rezultacie oparła się o parę pachołków. Później miotłą szarpnęło w przód, co zaowocowało wywaleniem jednego. Przynajmniej reszta jeszcze się trzymała. Przed Naeris jej zdaniem najtrudniejsza część, czyli pikowanie. Nigdy tego nie robiła, więc musiała odetchnąć głębiej, nim pochyliła się poziomo względem miotły i zaczęła opadać w dół. Szybkość rosła w zatrważającym tempie, a ziemia zdawała się zbliżać coraz bardziej na spotkanie z twarzą Krukonki. Kiedy wylądować?! Zostało jej kilkadziesiąt czy kilkanaście metrów? Poczuła, że parę łez popłynęło po jej policzkach, gdy powstrzymywała się od natychmiastowego poderwania miotły w górę. Jeszcze troszkę, Sourwolf! Chyba w ostatniej chwili chwyciła za trzonek i się wybiła. Poczuła, jak jej buty zaryły delikatnie o ziemię, ale się udało. Uśmiechnięta szeroko stawiła się na ostatni sprawdzian. Czy była szybka? Raczej tak średnio, wykonała ostatnią część poprawnie, choć nie było to coś, co wzbudziłoby okrzyki podziwu wśród innych. Ot, tak po prostu przeleciała ten odcinek, nie szarżując z miotłą. W każdym razie była z siebie zadowolona. Lądując, wypatrywała znajomych, głównie Candy, z którą przecież tu przyszła. Z zaskoczeniem zauważyła, że trochę się zmęczyła. Zdecydowała się dogonić Ettie, żeby oprzeć się o jej ramię z uśmiechem.
- Gnałaś jak burza. Teraz nie masz na co narzekać. - powiedziała, uspokajając swój oddech. Zastanawiała się, czy podejść do Candy, która najwyraźniej rozmawiała o czymś z Aaronem. Nie wiedziała za bardzo, jak się zachować w stosunku do chłopaka, którego poznała nad jeziorem. Zdała się więc na Ettie, rzucając jej pytające spojrzenie i patrząc też przelotnie na Hiszpanów.


Kostka koordynacja: 4
Kostka zwrotność: 5
Kostka szybkość: 4
Link do losowania: tutututu
Punkty w kuferku 1
Spóźnienie: NIE
Powrót do góry Go down


Scarlett Jung
Scarlett Jung

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 200
  Liczba postów : 275
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11368-scarlett-jung
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11376-ppalgang#305178
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11374-kuferek-scarlett
Mała wyspa QzgSDG8




Gracz




Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa EmptySro Sie 17 2016, 17:28;

Słysząc o slalomie tylko wywróciłam oczami. Szczerze nienawidziłam tego ćwiczenia, za każdym razem pięknie udawało mi się je spieprzyć. Tak również było i tym razem - po wzbiciu się w powietrze wiedziałam już, że slalom w moim wykonaniu będzie totalną porażką. Nie zdziwiło mnie zbytnio to, kiedy po rozpędzeniu się zahaczyłam o pierwszy z pachołków i mało brakowało, a spadłabym z miotły skręcając sobie przy tym kark. Swoją drogą, ciekawe, czy zdołałabym coś poczuć. Na szczęście Storm w porę zareagował i nakazał mi przejście do kolejnego zadania, jakim było pikowanie z poderwaniem do góry. Wyszło mi to dość dobrze pomimo tego, że przy podrywaniu się do góry moje nogi dotknęły ziemi. To był kolejny raz gdy niewiele brakowało, abym rozwaliła sobie głowę. Przy rozwijaniu prędkości na ostatniej prostej wolałam nie szarżować - poprzednie ćwiczenia nie wyszły mi tak jak zamierzałam, dlatego też leciałam... W miarę szybko? Nie była to taka prędkość jak początkowa, jednak ciągle moją twarz chłodził przyjemny wietrzyk. Po wylądowaniu stanęłam na uboczu opierając się o swoją miotłę, nie miałam zbytniej ochoty na interakcję z innymi osobami.

Kostka koordynacja: 1
Kostka zwrotność: 4+1=5
Kostka szybkość: 3
Link do losowania: here
Punkty w kuferku 13
Spóźnienie: NIE
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Mała wyspa QzgSDG8








Mała wyspa Empty


PisanieMała wyspa Empty Re: Mała wyspa  Mała wyspa Empty;

Powrót do góry Go down
 

Mała wyspa

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Mała wyspa JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Kolumbia
 :: 
Wybrzeże
-