Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Błękitna zatoka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 1 z 2 1, 2  Next
AutorWiadomość


Mikkel Carlsson
Mikkel Carlsson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1076
  Liczba postów : 767
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12435-mikkel-carlsson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12439-uggla-mikkela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12438-mikkel-axel-carlsson
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPią Cze 23 2017, 13:24;


Błękitna zatoka


Błękitna zatoka to najładniejsza plaża na wyspie Lefko. Nie jest bardzo duża, gdyż z trzech stron otoczona jest wysokimi skałami, które porasta przepiękna, śródziemnomorska roślinność. Na środku plaży znajduje się wrak statku. Woda w tym miejscu jest bardzo czysta i przejrzysta. Przez długi czas nie jest nawet zbyt głęboka. Dopiero daleko od brzegu osiąga głębokość 1,8m.

Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptySro Lip 12 2017, 23:11;

Ona naprawdę cieszyła się na te wakacje. Po dwóch tygodniach ciągłego przesiadywania w Wizengamocie i męczących podróżach do Brighton (rekompensowanych już chwilę po przekroczeniu progu konkretnego mieszkania), Ruth nie chciała niczego więcej, niż odpoczynku. Dostała pokój z przyjaciółkami i jakimś Theo, który na dobrą sprawę okazał się być przemiłym czarodziejem, a poza tym nie licząc Grenlandii była to jej pierwsza szkolna wycieczka od pierwszej klasy. Tak, dziewczyna zawsze wracała do Szwecji na wakacje i nie jeździła na szkolne wycieczki w żadnym roku, więc może dlatego tak bardzo zależało jej na tej ostatniej. Poza tym Grecja była wymarzonym miejscem na relaks i Szwedka gdyby mogła pewnie leżałaby cały dzień na plaży, słuchając, jak Flo wróży wydarzenia na przyszły tydzień i przyglądając się znad książki, jak Lorka szuka swoich okularów, butów albo zdrowego rozsądku. Kochała te dziewczyny i nie wyobrażała sobie lepszego dopasowania w pokoju.
Na jej idealnym planie wakacyjnego wypoczynku widniały jednak dwie grube rysy. Pierwszą był zaogniony konflikt Caluma i Doriena, który męczył kobietę coraz bardziej i zupełnie nie wiedziała już, jak sobie z nim radzić, co chwila czując się rozczarowana, winna lub po prostu zmęczona ich wiecznymi spięciami, ale nawet gdyby myślała nad tym całe wakacje, pewnie nie wymyśliłaby dobrego sposobu, żeby sprostać tej trudnej sytuacji.
Drugą rysą był fakt, że wraz z całym Hogwartem pojechali do wyspiarskiej Grecji, gdzie co krok można było dostrzec jakiś zbiornik wodny. Ruth pływała - i to by było na tyle w kwestii jej zdolności pływackich. Utrzymywała się na wodzie, ale po dziesięciu metrach nagle zamieniała się w opasły kamień i z gracją (żartuję, bez gracji) leciała na dno. Śmiał się z tego jej ojciec, śmiał się z tego Mikkel, w końcu zacznie się śmiać z tego Dorien. A że Szwedka należała raczej do tych zawziętych, postanowiła, że doszlifuje swoje umiejętności w Grecji i wróci z wakacji pływając jak zwrotna rybka.
Tak więc już następnego dnia po przyjeździe wyszła z hostelu o piątej nad ranem, doczłapując chwilę potem do błękitnej zatoki, która Merlinowi dzięki nie należała do najgłębszych. Zwarta i gotowa, w stroju należącym do tych jej raczej ulubionych (tak Dorien, wszędzie wycięcia), wpłynęła na mokrego przestwór oceanu i machnęła kilka razy rękoma. No pięknie, zrobiła jeden wdech i poczuła, jak smakuje tutejsza woda. To jednak przepłynie się na grzbiecie, a potem pomyśli, jak tu nabierać poprawnie powietrza. Zrobiła w wodzie półobrót i nabrała powietrza, ale i tak zamiast naprężyć się jak struna i zacząć spokojnie płynąć znów wylądowała pod wodą. Serio? Dobra, wstajemy i zaczynamy od nowa. Tylko bez nerwów. W końcu się musi udać.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptySro Lip 12 2017, 23:32;

Liam znany był z tego, że był na nogach o głupich godzinach. Bieganie po nocy? Jasne! Latanie nad ranem? Pewnie! Bardzo lubił wychodzić wtedy, kiedy za dużo ludzi nie było i mógł czuć się swobodnie. Nie, nie był aspołeczny. Uwielbiał towarzystwo innych! Po prostu czasami lubił sobie odsapnąć, pomyśleć w samotności. Najlepiej mu się to robiło pod postacią jakże urokliwego nietoperza. Dear był niesamowicie dumny ze swojej animagii i coraz bardziej przekonywał się do tego, aby przestać to ukrywać. Polubił tę część siebie, po prostu martwił się, że w pewien sposób ujawnienie jej będzie zarówno utratą. Teraz mógł śmigać jako nietoperz i nikt nic od niego nie chciał, nikt nic nie wymagał. Wszyscy go ignorowali, miał spokój, mógł robić to, co mu się zamarzyło.
Lubił taką wolność.
Nic zatem dziwnego, że o piątej rano był na nogach - a właściwie, to na skrzydłach. Grecja była przepiękna i nie mógł się na nią napatrzeć, a "z lotu ptaka" (znaczy, nietoperza. Ech, szczegóły...) miała dodatkową dawkę uroku. Profesorek rozejrzał się już poprzedniego wieczoru i teraz był prawie pewien, że nie zrobi niczego tak głupiego jak wpadnięcie na kogoś, czy zgubienie się.
Przelatywał właśnie nad niesamowitą zatoką, gapiąc się na łagodne fale. Wszystko wydawało się być teraz tak spokojne... Żadnych turystów, wściekłych tłumów, drących się dzieciaków. Nie było słychać ani jazgotu miejscowych, ani przyjezdnych. Liam zatracił się zupełnie w tej ciszy i nie zauważył nawet, jak obniżył lot. Dopiero kiedy skrzydłem niemal musnął taflę wody, uśmiechnął się w duchu (bo nietoperze normalnie się nie uśmiechają). Nieco go to przy okazji wyrwało z zamyślenia. Bardziej trzeźwym spojrzeniem ogarnął sytuację i jakże się zdziwił, kiedy zobaczył jakieś dziewczę znikające pod wodą w wyraźnie mało zgrabnym, wprawnym ruchu. Normalnie powiedziałby, że jakaś Greczynka postanowiła ponurkować - tutaj widział, że coś jest nie tak. Był dość daleko, ale swoje wiedział i nie zamierzał zostawiać tego bez reakcji.
Takiej akcji nigdy jeszcze nie próbował, ale zanurkował jako nietoperz i wynurzył się jako człowiek, płynąc w stronę "topiącej" się panny. Nie był to ogólnie najlepszy pomysł, bo miał na sobie ubrania i trochę utrudniały mu one pracę. Znaczy, krótkie spodenki i zwykła koszulka na ramiączka (stwarzał pozory, że poszedł biegać!), ale wciąż nie był to strój do pływania.
Dotarł w końcu do biednej dziewczyny i w chwili, w której wyciągnął ręce aby jakoś ją złapać, podtrzymać, wyłowić, cokolwiek, doszedł do wniosku, że jej chyba nic poważnego się nie dzieje. Mimo to było już za późno, trzymał ją za ramię i starał się ustabilizować, żeby nie wpadła znowu pod wodę.
- Hej, wszystko w... - Zaciął się kompletnie, rozpoznając w dziewczynie swoją byłą uczennicę. Ha, to dopiero było była niezręczna sytuacja!
Nawet w największym szoku jej nie puścił, chociaż obawiał się trochę, że za takie dotykanie jej bez pozwolenia może dostać w twarz (nie, żeby dotykał ją jakoś nieprzyzwoicie, skąd!).Właściwie, Liam był teraz bardzo zagubiony i zupełnie nie wiedział, co robić i jak się zachowywać.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 00:24;

Generalnie to ona nie była aż taką ofiarą, żeby od razu utonąć po wejściu do wody, ale trzeba jej było przyznać, że koło dobrego stylu pływackiego to ona nawet nie stała. Miała natomiast inną, o wiele gorszą cechę, niestety nabytą - atakowała każdego, kto podszedł za blisko i ją w jakiś sposób zaskoczył. Wynikało to z prostego faktu, iż kiedyś nie czuła zagrożenia w obcych osobach nawiązujących z nią pierwszy kontakt i tak też na chwilę wylądowała zamknięta za żelaznymi kratami, przez co połowa rodziny musiała wstawać i ratować naiwną, młodą czarownicę. Przez tę nieprzyjemną historię z przeszłości Ruth bywała dość impulsywna, gdy ktoś postanowił zrobić jej niespodziankę i tak też kiedyś dostało się Calumowi za to, że sprawdzał w herbaciarni, czy żyje oraz przemytnikowi spod biblioteki, który zawdzięcza swoje życie wyłącznie Ezrze, będącemu zatrudnionym na pełen etat zewnętrznym instynktem samozachowawczym Ruth. Gdyby nie przyjaciel i jego łagodne upomnienia prawie na każdym kroku zapewne miałaby już jakąś sprawę. Na nieszczęście Liama Ezry nie było u boku Wittenberg tego poranka, a w dodatku była ciut niewyspana i poirytowana faktem, że kompletnie jej nie wychodzi to całe pływanie. Nic więc dziwnego, że kiedy pod wodą poczuła, że jakaś niezidentyfikowana postać próbuje ją złapać, natychmiast złapała ową postać przy szyi, wbijając w nią paznokcie i ciągnąc do dołu. Była dość wysoka, poza tym dziadek nie odpuszczał jej treningów i mimo postury miała swoją parę w rękach, przy czym element zaskoczenia też tu zrobił swoje. Fakt, że Liam mógł spodziewać się, że "tonący", może zechcieć i jego utopić, ale co swoje paznokcie wbiła, to jej. Odskoczyła od, cóż, w jej chorym mniemaniu, napastnika, bezwiednie wyciągając obie dłonie przed siebie.
-Masz jakiś pro... - warknęła, ale szybko straciła rezon, kiedy zobaczyła, że wybawcą okazał się nauczyciel transmutacji, w dodatku starszy brat jej obecnego faceta. Trochę się pod nią ugięły nogi, ale stała w wodzie prawie po mostek, więc liczyła na to, że postoi sobie tak jeszcze kolejne tysiąc lat, aż uczucie zażenowania zniknie.
-Profesorze Dear, dziękuję za zainteresowanie, ale nie potrzebuję pomo... - znów nie skończyła, choć tym razem jej głos brzmiał łagodnie i dość profesjonalnie. Skurcz. Poszło po całej nodze, aż kobieta zgięła się w pół, ponownie lądując pod taflą wody - naturalnie wyszarpnęła się z uścisku Deara, więc teraz faktycznie jego pomoc była zasadna!
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 00:36;

Liam, jako nauczyciel, musiał znać się na magicznym uzdrawianiu. Oznaczało to również tak zwaną "pierwszą pomoc". Wiedział, jakie zaklęcie rzucić kiedy ktoś się przewrócił, kiedy kogoś ciągnąć do Skrzydła Szpitalnego, a kiedy wystarczy poklepanie po ramieniu. Jako, że pływać też bardzo lubił, to kojarzył jak zachowywać się w wodzie. Mógł próbować rzucania jakichś zaklęć, aby unieść pannę Wittenberg, ale po pierwsze - sam był w wodzie i nie było to zbyt wygodne, a po drugie - myślał, że poradzi sobie siłą własnych mięśni. Nie spodziewał się jednak, że kobieta rzuci się na niego z żądzą mordu i będzie próbowała utopić go w miejscu, w którym mógł spokojnie stać. Sapnął z zaskoczeniem, kiedy złapała go za szyję i nawet już nie wiedział jak reagować, kiedy wbiła mu w skórę paznokcie. Poważnie, chciała go chyba zamordować. Liamowi nawet przykro się zrobiło, bo przecież starał się być miły dla niej, chociaż spotykała się (jego zdaniem) z najgorszą partią na świecie. Mógł Doriena nie lubić, ale żeby tak pozwolić jego dziewczynie się utopić? Nie wydawało się to być zbyt sprawiedliwym rozwiązaniem.
A może to właśnie Dorien nasłał Ruth, żeby zamordowała Liama?...
Szamotanina nie trwała długo - profesor niezbyt wiedział jak delikatnie ją odepchnąć, ale zarazem nie chciał zostać podtopionym. Ruth z kolei dzielnie walczyła, aż postanowiła dać mu szansę i trochę się odsunęła. Liam wyprostował się i potarł dłonią szyję, zerkając na Krukonkę z niedowierzaniem.
- Nie mam problemu, myślałem, że ty możesz mieć - odparł bez zastanowienia, po czym machnął lekko tą dłonią z niejakim roztargnieniem. - Znaczy, pani. Że pani może mieć.
Tyle tylko udało mu się naprostować, kiedy Wittenberg znowu zniknęła pod wodą. Profesorek był o tyle blisko, że wystarczyło jedynie lekko się pochylić. Znowu złapał dziewczynę za ramię, ale tym razem w jakimś szalonym odruchu przyciągnął ją do siebie i, no cóż, to mogło wyglądać jak przytulanie. Liamowi jednak naprawdę chodziło tylko o to, żeby utrzymać ją stabilnie ponad powierzchnią wody. Skoro stało jej się coś w nogę (pewności nie miał, że to skurcz), to wydawało mu się to całkiem rozsądnym rozwiązaniem. W ten sposób mógł ją delikatnie odholować do brzegu, albo po prostu przytrzymać, tak jak już to robił.
- Bardzo przepraszam, ale nie chcę, żeby się pani coś stało. Domyślam się również, że poradziłaby pani sobie sama. - Głos miał spokojny, chociaż wewnątrz trochę panikował. Nie spodziewał się takich dziwnych sytuacji, dobra? Rzecz jednak w tym, że o ile nie umniejszał Ruth jej zdolności magicznych czy niemagicznych, o tyle nie zamierzał zostawiać jej samej w takim położeniu. Krukonka musiała po prostu zaakceptować fakt, że mężczyzna jak może, to jej pomoże.
- Skurcz? - Upewnił się jeszcze.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 01:11;

Kiedy już zorientowała się, że ma przed sobą nauczyciela i w dodatku z miejsca zaczęła mu pyskować, naprawdę nie tylko straciła rezon, co jeszcze zrobiło jej się okropnie głupio. Mógł być to każdy, łącznie z Morrisem i Craine, nie przejęła by się aż tak bardzo - stał przed nią jednak Liam Dear, najbardziej przyjazny nauczyciel Hogwartu, w dodatku opiekun jej byłego domu i najzwyczajniej w świecie nie chciała po raz kolejny nastręczać mu problemów, już i tak nieźle mu się przez nią dostało, w wielu materiach.
Nie zdążyła mu nic odpowiedzieć, wystosować żadnych, nawet najbardziej lakonicznych przeprosin bo jak długa runęła pod wodę. Nauczyciel zareagował jednak błyskawicznie i niemal od razu wyciągnął nieroztropną uczennicę spod tafli, niefortunnie (bo raczej nie specjalnie), przyciągając ją do siebie.
Można sobie wyobrazić, jak głupio się poczuła Ruth, lądując biustem w klatce profesora, w ostatnim momencie przesuwając głowę ponad jego bark, żeby i nosem nie wylądować niebezpiecznie blisko jakichś jego części twarzy. Faktem jednak było, że sytuacja była więcej niż niezręczna, mimo to kobieta - pewnie w szoku - nie odsunęła się w pierwszej chwili od profesora. Policzyła w myślach do trzech, wzięła głęboki oddech i odkleiła się od mężczyzny, z zakłopotania dosłownie płonąc na policzkach.
Jej wilgotne włosy żyły własnym życiem, częściowo przyklejone do twarzy, ale Ruth była bardziej zajęta usilnymi próbami spojrzenia na profesora, niż ogarnianiem swojej i tak dość niesfornej czupryny.
-Profesorze, ostatnio umówiliśmy się chyba na "Ruth", a nie "pani", prawda? Nie jestem już pańską uczennicą, wydaje mi się, że możemy odpuścić sobie te kurtuazje - uśmiechnęła się życzliwie, jednak wciąż z zakłopotaniem. - I naprawdę bardzo, ale to bardzo pana przepraszam. Nie chciałam sprawiać kolejnych problemów, ale jak widać jestem całkiem niezła w podnoszeniu panu ciśnienia - zażartowała, powoli przechodząc do normalności z tą niezręczną sytuacją. A pozostawała jeszcze sprawa wyjścia z wody... Już widziała minę Doriena, który dowiedziałby się, że pierwszą osobą ever, która zobaczyła ją w takim stroju kąpielowym był jego starszy brat. Niemniej jednak różdżki nie miała przy sobie w wodzie, więc nie pozostawało jej nic innego, jak udać, że nic się nie dzieje i wyjść na plażę. Wciąż jednak było jej niesamowicie głupio, że tak naskoczyła na nauczyciela, który otrzymał od niej kilka uroczych śladów po paznokciach na karku. Ładnie to wyglądało z perspektywy osoby trzeciej...
-Tak, skurcz, dam radę - zapewniła go i przestąpiła kilka kroków, pokazując, że akurat chodzenie w wodzie wychodzi jej o wiele lepiej niż pływanie.
Na brzegu miała swoje ubrania i zakopaną między nimi różdżkę, nie zmieniało to jednak faktu, że przestępowała z nogi na nogę w samym stroju. Spokojnie, bez stresu, dasz radę, dziewczyno.
-Dziękuję za pomoc raz jeszcze - kiwnęła głową, usiłując zapomnieć, ze stoi na plaży mokra i prawie bez ubrania. Nic. się. nie. dzieje. - Może... Może ma pan ochotę na ciastko? - zapytała od czapy, nie wiedzieć w sumie dlaczego i podrywając niecierpliwie dwie małe muszelki i transmutując je niewerbalnie 'Dulcedine' w dwa spore kociołkowe pieguski, po czym wyciągnęła do nauczyciela rękę z jednym. Powinien być dumny z tego małego ciasteczkowego potwora, nie uczyli tego na lekcjach!
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 01:35;

Nie był w stanie nawet wyobrazić sobie, jak bardzo zakłopotana musi być tym wszystkim Ruth. Sam nie miał pojęcia co ze sobą zrobić i w głowie rozbijały mu się tysiące myśli. Miał nadzieję, że widać to po nim jak najmniej (chociaż nie był pewien, czy cały nie poczerwieniał). Pocieszyło go, kiedy dostrzegł rumieńce na twarzy dziewczyny. Spotkały go różne sytuacje życiowe, jako nauczyciel chwilami borykał się z doprawdy dziwacznymi sprawami... Ale teraz czuł się zupełnie zbity z pantałyku.
No bo właśnie ratował dziewczynę swojego znienawidzonego młodszego brata, która jednocześnie jest przyjaciółką jego - aktualnie skrzywdzonego - ukochanego młodszego brata. Ach, dodatkowo to jego była uczennica.
- Ach, tak. - To nie tak, że zapomniał o tamtej rozmowie w gabinecie. Nie, tam się zadziało tyle, że Liam zastanawiał się nad jakąś terapią, bo o zapomnieniu mowy nie było. Po prostu jakoś magicznie wypadło mu z głowy, że zaczął mówić do panny Wittenberg "Ruth". Przeszedł już oficjalnie w tryb wakacyjny i nawet poprzedniego wieczoru można było zauważyć, że niezbyt czuje się profesorem. Chyba po prostu tak zagubił się w sytuacji, że nie wiedział, co mówi.
- To na pewno - przytaknął w kwestii tego ciśnienia, kręcąc lekko głową z rozbawieniem. Zebrał się w sobie i uśmiechnął uspokajająco, jak to miał w zwyczaju. Biedna dziewczyna musiała być czuć się gorzej niż on. - Nie przepraszaj, żaden problem. Cieszę się, że mogłem pomóc.
Coś czuł, że będzie się tłumaczył z tych śladów po paznokciach na szyi... Ale teraz nie było nad czym się zastanawiać. Liczyło się to, że skurcz odpuścił i Ruth mogła wyjść na brzeg o własnych siłach. Profesor zmusił się do patrzenia jej w oczy, bo jednak odruchowo chciał po prostu zerknąć na jej kostium kąpielowy. Nie było w tym niczego dziwnego! Ciężko nie patrzeć na czyjś strój, rozmawiając z nim. Dodatkowo Liam czuł się o tyle głupio, że sam był ubrany w mokre wdzianko, wcale nieprzeznaczone do pływania. Czuł, jak jasna koszulka klei mu się do klatki piersiowej. Czy byłoby bardzo głupio, jakby osuszył się teraz zaklęciem? Bo jakoś tak, dziwnie było mu w ogóle się poruszyć. (Poza tym, było ciepło. Zaraz wyschnie, chyba...)
- Nie jesteś już moją uczennicą - przypomniał jej, kiedy po raz kolejny zwróciła się do niego per "pan". Miał wrażenie, że nie ma co tego już ciągnąć.
Uniósł z zaskoczeniem brwi na propozycję ciastka, a kiedy Wittenberg przetransmutowała dwie muszelki, po prostu się zaśmiał. Przyjął ciastko, po czym usiadł na piasku.
- Dziękuję. Często wychodzisz pływać o takiej porze? - Zainteresował się, gapiąc na obmywające brzeg fale. Nie był pewien, czy zwykłe konwersowanie ma jakiś sens, ale nie chciało mu się już kłopotać. Przy okazji dawał Ruth odrobinkę "prywatności" - mogło jej jednak przeszkadzać, że stoi przed swoim byłym nauczycielem w tak skąpym stroju.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 15:17;

Nie ma co ukrywać, z każdym krokiem do brzegu robiło się coraz gorzej. Ruth nie była przyzwyczajona do paradowania w stroju kąpielowym przed młodymi profesorami, a powagę żenady potęgował jeszcze fakt, że Liam był bratem jej obecnego partnera. Z Dorienem ostatnio nie było jednak aż tak różowo, jak zazwyczaj – wszystko rzecz jasna przez nią i jej chorą manię ukrywania wszystkich faktów o sobie nawet przed najbliższymi. Miał prawo zdenerwować się, że nie powiedziała mu o Mikkelu i Ruth całkowicie rozumiała jego irytację ostatnią relacją kobiety z Calumem, która doprowadziła do trochę niecodziennej sytuacji na balu. Nie mówiła ukochanemu o sobie nic, nawet po jego spokojnych, wyrozumiałych tłumaczeniach, że nie ma powodu, żeby miała się bać jego reakcji. Cóż, może jej wiek i aparycja na to nie wskazywały, ale to nie były sekrety typu prześladowanie w dzieciństwie, czy wredny starszy brat. To był między innymi glob zaginionych, który nawet teraz, w formie małego, niepozornego wisiorka nosiła na szyi, to była nauka magii bezróżdżkowej od kilku dobrych lat i w końcu była to czystość jej krwi, z której wynikał szereg dalszych komplikacji, o których Dorien nie powinien się dowiedzieć – przynajmniej na razie. Sama nie wiedziała, co ją stopowało. Zakładała, że jest to strach przed utratą ukochanego, ale okropnie zaczynały jej ciążyć i te sekrety i konflikt między Dearami, dlatego miała nadzieję, że w te wakacje zdąży sobie to jakoś poukładać. Sama. Jak zawsze.
Z tego stresu najpierw wyczarowała Liamowi ciastko, zamiast ubrać samą siebie zaklęciem, na szczęście profesor był tak wspaniałomyślny, że przysiadł na piasku i zajął się próbowaniem jej „wypieku”, toteż serią zaklęć, najpierw wyszuszającego, potem Crinus Muto, plotąc standardowo luźny warkocz i w końcu transmutującego strój w plażową, długą sukienkę, załatwiła swój zdecydowanie mało profesjonalny wygląd i wyglądając już jak porządna, a przede wszystkim ubrana uczennica usiadła na piasku obok Liama. Było dość ciemno, choć zbliżała się szósta, więc słońce powoli zaczynało przekraczać horyzont. Ruth w najbardziej alternatywnych snach nie spodziewała się, że swój pierwszy wschód słońca na wakacjach nad morzem spędzi u boku Deara. Liama Deara.
-To od dziś będę wyłącznie Ruth, tak? – zapytała, odwracając się w jego stronę. Miał regularne rysy, jak Dorien i choć pewnie żaden z nich nie chciał tego przyznać, pewne rysy twarzy mieli zadziwiająco podobne – Pani Dear przechodzi przez usta ciężko nawet mi… - przyznała gorzko, odnosząc się do wszystkich ostatnich wydarzeń, w jednym z których Liam miał nieprzyjemność uczestniczyć. Wtedy też zauważyła, że naprawdę zrobiła mu ślady na karku. Niewiele myśląc (czyli jak to z Ruth zazwyczaj bywało), podniosła dłoń i przejechała opuszkami po wgłębieniach, co z daleka bardziej niż bardzo wyglądało, jakby go najzwyczajniej głaskała po szyi.
-Jestem okropna, przepraszam – zmarszczyła brwi, odrywając dłoń od jego skóry po dłuższej chwili. – Pływam bardzo słabo, zresztą widziałeś. Obiecałam sobie, że nauczę się na tym wyjeździe, ale na razie niespecjalnie mi wychodzi. A ty? – zainteresowała się – Nie widziałam cię na brzegu.
Liam był zupełnie inny, niż reszta Dearów, których znała. Był łagodny, opanowany i emanował od niego taki gigantyczny, ciepły spokój. Ruth dobrze wiedziała, że nie będzie jej musztrował, nie zasypie pouczeniami, jaki to Dorien jest beznadziejny i dlaczego nie powinna z nim być, tylko zwyczajnie, po ludzku zje ciastko i powie coś miłego. W całym tym zamieszaniu, jakie jej teraz dotyczyło, niczego więcej nie potrzebowała.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 17:18;

Liam w pewnym sensie czuł, że mocno zbliżył się do Ruth - nie chodziło tu o łapanie w wodzie, drapanie czy oglądanie w kostiumie kąpielowym. Przestała być jego uczennicą i teraz ich relacja trochę się pokomplikowała, bo teraz musiał patrzeć na nią już tak, jak na partnerkę swojego brata. Dalej nie wiedział, jakim cudem Dorienowi udało się przekonać do siebie tak wspaniałą dziewczynę. Gdyby mógł, to chętnie by spróbował jakoś pannę Wittenberg od niego uratować - był pewien, że zasługuje na kogoś lepszego. Inna sprawa, że w jego mniemaniu niemal każdy był lepszy od Doriena. Nie wypadało mu się jednak w to wszystko mieszać, kultura osobista zabraniała mu narzucanie byłej Krukonce czegokolwiek. Pozostawało jedynie wierzyć, że wszystko jej się w życiu poukłada. Liam miał wrażenie, że ona jako jedna z nielicznych faktycznie ma na to szanse. Z taką determinacją, niesamowitą inteligencją i bajkową aparycją, zapewne zajdzie daleko. Aż żałował, że uczył ją tak krótko, bo miał wrażenie, że to dla takich osób jak ona uczenie sprawia przyjemność. Co było lepszego od obserwowania, jak twój podopieczny wyrusza aby podbić świat?
- Tak myślę - skinął lekko głową na jej pytanie. Faktycznie nie było sensu w bawieniu się jakimiś zwrotami grzecznościowymi. To było nawet bardzo przyjemne, móc powiedzieć do niej tak normalnie. Liam nie czuł się dzięki temu staro! Przynosiło to rozluźnienie i taką sympatyczną wakacyjną atmosferę. W końcu profesorek nawet do swoich obecnych podopiecznych zwracał się teraz trochę inaczej, pozwalając im na o wiele więcej, niż w murach Hogwartu.
Kiedy poczuł dotyk delikatnych palców dziewczyny na swoim karku, przebiegł go mimowolnie dreszcz. Nie ruszył się jednak, nie odsunął - jedynie zerknął na nią, z zastygniętym na ustach półuśmiechem.
- Nie jesteś - zaprotestował łagodnie, czując dziwny chłód, kiedy Ruth zabrała rękę. - Wręcz przeciwnie, masz całkiem dobre odruchy. - W końcu gdyby faktycznie ktoś obcy chciał ją skrzywdzić, to zachowała się idealnie. Inna sprawa, że Liam chyba nie miał jak poinformować ją, że to on i chce jej tylko pomóc. Chyba oboje stracili w tamtej chwili głowę, ale było minęło!
- Ja? Ja bardzo lubię pływać. Myślę, że dobre miejsce wybrałaś... Gorzej z godziną. Tłumów nie ma, to plus, ale jednak przydałby się ktoś, kto w razie czego mógłby ci pomóc. Myślę, że nauka szłaby ci sprawniej, gdyby ktoś choć odrobinę tobą kierował - przyznał, nie zauważając w ogóle, że brzmiało to trochę tak, jakby proponował samego siebie. Ciastko już pochłonął, więc miał wolne obie dłonie i mógł przesypywać sobie między nimi piasek. Lubił wyczuwać pod opuszkami palców malutkie granulki, wymykające się i gubiące pośród innych. Było w tym coś uspokajającego - wystarczyło bardzo się skoncentrować, aby dostrzec, że każda kuleczka jest trochę inna. Liam nauczył się wiele lat temu, jak trochę zwolnić, skoncentrować się na tym co jest tu i teraz. Dzięki temu potrafił zachować ten charakterystyczny dla siebie spokój. Żałował tylko, że jako dzieciak zupełnie nad sobą nie panował, bo niektórym ciężko było o tym zapomnieć.
- Wyszedłem pobiegać - odparł, niechcący po krótkiej chwili zamyślenia. Miał nadzieję, że Ruth nie wyda się to podejrzane. Kłamał, oczywiście, chociaż ostatnio coraz mniej zależało mu na ukrywaniu swojej animagii. Jakkolwiek wyzwalające by jego drugie wcielenie nie było, to chyba dorósł do tego, aby przestać oszukiwać innych. Z drugiej strony z jakiej racji miałby powiedzieć najpierw takiej Ruth, a nie chociażby Calumowi? I tak był w szoku, że dziewczyna nie widziała jego (mało) eleganckiego popisu z wskakującym pod wodę nietoperzem. Chyba, że widziała i teraz go sprawdzała...
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 19:16;

Słuchała go z życzliwym uśmiechem na ustach, gdy pochwalił jej umiejętność podtapiania wodnych napastników, po czym uznał, że zdecydowanie potrzebuje nauczyciela. Szczerze mówiąc w pierwszej chwili nawet przeszło jej przez myśl, że profesor oferuje jej swoją pomoc, ale szybko odrzuciła tę teorię - Liam nie był tego typu mężczyzną, nigdy nawet nie ocierał się o jakiekolwiek przekroczenie granicy uczeń-nauczyciel. Problemem było jednak to, że Ruth przestała być jego uczennicą dwa tygodnie temu, więc teoretycznie bardzo chętnie mogłaby skorzystać z jego drobnej pomocy. Wiedziała jednak, że Dorien chyba by się do tej Grecji pofatygował, gdyby dowiedział się, że jego starszy brat "uczy pływać" jego kobietę.
Ruth w momencie przemiany Deara była zajęta nieutonięciem i była praktycznie cała zanurzona, nie mogła więc domyślić się, że nauczyciel jest animagiem. Zauważyła jednak jakiegoś pikującego nietoperza, ale nawet nie miała jak połączyć tego z nauczycielem.
-W takim razie muszę przyznać, że szybko biegasz - zaśmiała się, bo naprawdę jej zdaniem Liam pojawił się znikąd - Razem z tobą leciał mi na ratunek jakiś ptak, albo nietoperz, ale chyba zrezygnował, bo chwilę potem magicznie się rozpłynął - dodała po chwili namysłu, ucinając temat.
Lubiła go. Lubiła sposób, w jaki prowadził lekcje, jak indywidualnie podchodził do uczniów i jaki nacisk kładł na nauczenie ich przydatnych rzeczy. Był totalnym przeciwieństwem Craine'a, przez co Ruth niezmiennie podtrzymywała opinię o profesorze, którą podzieliła się kiedyś z Adorką. I przez ułamek sekundy, kiedy tak wpatrywała się w profesorską twarz (żeby broń Merlinie nie zjechać oczami na jeego mokry tors), pomyślała, że gdyby sprawy ułożyły się inaczej, gdyby nie miała Doriena... Nie, stop, to było strasznie nieodpowiedzialne myślenie.
Ludzie powoli zaczęli się schodzić oglądać wschód słońca, więc teraz tych dwoje zupełnie wyglądało, jakby tylko po to przyszli nad zatokę, ale Ruth ci wszyscy ludzie, póki nie włazili jej na głowę jakoś niekoniecznie przeszkadzali. Spojrzała na wschodzące słońce i uśmiechnęła się pod nosem. Nie było jej trzeba niczego więcej. Nawet nie zauważyła, kiedy ramieniem oparła się lekko o bok nauczyciela, żeby z wygodniejszej pozycji obserwować wstający dzień.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 19:50;

Właściwie, uczenie Ruth pływania nie byłoby takie złe. Znaczy, Liam teraz nie widział w tym nic nieodpowiedniego, ale pewnie jego podejście mocnoby się zmieniło, gdyby byli w wodzie i gdyby dziewczyna powróciła do noszenia kostiumu kąpielowego. Czysto teoretycznie jednak żadnych przeciwwskazań nie było. Liam aspirując na dobrego znajomego panny Wittenberg mógł pokusić się, aby trochę pomóc jej w przyszlifowaniu umiejętności pływackich. Z tym, że najpierw musiałby mieć stuprocentową pewność, że Dorien nigdy się o tym nie dowie...
Ha, czyli widziała nietoperza! Mężczyzna musiał przyznać, że poczuł się trochę niepewnie. Jej stwierdzenie w kwestii szybkiego biegania już w ogóle sprawiło, że zrobiło mu się trochę źle przez to kłamstwo. Nigdy nie miał z tym większych problemów, a teraz nagle chciał wszystko wyjaśniać? Może to głupia pora, a może dziwna sytuacja - zebrało mu się na zwierzania, a Ruth była obok. Dosłownie, bo oparła się o jego ramię. Liam usilnie odpychał od siebie myśl, że wyglądali zapewne jak zakochana para podziwiająca wschód słońca.
- Nie rozpłynął się, to byłem ja - oznajmił po dłuższej chwili milczenia. Jakimś cudem przesunął jedną rękę w bok po piasku, nieco w ten sposób przytrzymując dziewczynę u swego boku. Oczywiście, chodziło mu jedynie o to, żeby było jej wygodniej.
Myślał, że od razu zacznie żałować wypowiedzenia tych słów, ale zamiast tego przyszła do niego pewnego rodzaju... ulga? Uniósł lekko kącik ust, dalej obserwując pierwsze promienie słoneczne tańczące na tafli wody. Mógłby teraz pośród nich latać!
- Jestem animagiem, nietoperzem - uściślił, zaskoczony z jaką łatwością przychodziło mu mówienie o tym. Bardzo mało osób o tym wiedziało - jego były uczeń, Shercliffe, jego ukochana kuzynka, Fire. Ach, no i jego była miłość, Electra. A teraz jakimś cudem tajemnica przestała być tajemnicą, bo dowiedziała się o tym Ruth. Dear miał wrażenie, że na niej się nie skończy...
Mieli tutaj wyjątkowo dużo spokoju i uroku. Liam ucieszył się, że wpadł na taki pomysł, jak latanie koło piątej rano. Nie chodziło już nawet o same widoki, jakie oferowała grecka wyspa. Cieszyło go to spotkanie z byłą uczennicą, choć zaczęło się dość specyficznie. Ale skoro koniec końców umieli rozmawiać, to chyba nie było żadnego problemu, prawda?
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 23:23;

Jego skóra była już całkiem sucha, choć poranne słońce nie piekło aż tak, jak wczorajszego popołudnia dając się we znaki prawie wszystkim. Ruth czuła ciepło bijące od mężczyzny i przyjemny, letni wiatr na swoich policzkach, obserwując z rosnącym zainteresowaniem wschodzące słońce, kiedy nagle Liam postanowił jej zdradzić prawdopodobnie jeden z większych sekretów swojego życia. Musiał mieć powód, dla którego nawet jako profesor transmutacji nie unaocznił studentom swojej umiejętności, więc Ruth tym bardziej poczuła się wyróżniona i zwróciła nań swój pełen podziwu wzrok. Rzadko kogokolwiek nim obdarzała.
-Jestem... - zaczęła, ale urwała na krótką chwilę - jestem zaskoczona. Naprawdę. Pamiętasz, jak zrobiłeś nam lekcję, gdzie zamienialiśmy się w lisy? Jako zwierzę czułam się... Taka odrealniona, jakby obok świata. Nie brakuje ci twojej skrzydlatej postaci, kiedy stoisz ma dwóch nogach? - zapytała swoim typowym, łagodnym tonem, choć wciąż z nutką zazdrości. Liam miał wolność, o której wielu mogło tylko pomarzyć.
-Domyślam się, że to sekret, tak? Pokażę ci coś - dodała, uśmiechając do mężczyzny tajemniczo i wyplątała na chwilę z tych prowizorycznych objęć, żeby usiąść naprzeciwko Liama. Wyciągnęła otwartą dłoń nad piasek i z całym skupieniem umysłu wpatrywała się weń przez chwilę. Po tym wyczerpującym dla kobiety momencie usyp przesunął się minimalnie, zaledwie o kilka centymentrów, jakby trącony zaklęciem depulso dla czterolatków.
-Myślę, że to kwestia miesiąca. Nikt jeszcze nie wie, boję się, że Dorien mógłby... Szczególnie po tym... Ech, przepraszam, po prostu średnio sobie ostatnio radzę z relacją między nim i Calumem - przyznała gorzko, odnajdując ponownie przenikliwe spojrzenie profesora na swojej drodze.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyCzw Lip 13 2017, 23:41;

Nie miał pojęcia, czemu zebrało mu się na takie wyznania. Może chodziło o to, że łatwiej było zdradzić sekret komuś obcemu? Ruth nie była Liamowi aż tak bliska jak Calum (wobec którego mężczyzna już zaczynał czuć się podle...). I tak wiedział, że to przełom. Tylko jak tu teraz dyskretnie wszystkich uświadomić?
- Och, pamiętam, jak moja wiedza na temat animagii była bezczelnie na tej lekcji podważana - prychnął z rozbawieniem, kręcąc przy tym lekko głową. Ruth przyjęła tę informację bez większego problemu i profesorkowi zrobiło się niesamowicie miło. Tak po prostu zadała pytanie, jak gdyby nigdy nic. Wychwycił tę odrobinę zazdrości i uśmiechnął się szerzej. Jakim cudem od razu zorientowała się, o co w tym wszystkim chodziło? - Pewnie, że brakuje. Transmutacja to mimo wszystko co innego. Jeśli jako lis czułaś taką wolność, wyobraź sobie to uczucie podwojone. Kiedy jestem nietoperzem, wszystko jest prostsze. - Nie próbował powstrzymać tego drobnego rozmarzenia, które gdzieś mu się wkradło pomiędzy te słowa. Miał wrażenie, że Wittenberg po prostu rozumie. - Starałem się to zatrzymać dla siebie. To chyba brzmi trochę głupio, ale kto nie chciałby mieć takiego wcielenia, w którym nikt nic od niego nie wymaga?
Z zaciekawieniem obserwował kobietę, gdy tak ochoczo wyrwała się, aby mu coś pokazać. Nawet nie wiedział, czego się spodziewa - ale kiedy ziarenka piasku przesunęły się jak za machnięciem różdżką, otworzył szerzej oczy z niedowierzaniem.
- Uczysz się magii bezróżdżkowej? Ruth, to niesamowite! - Wypalił, wyraźnie podekscytowany. - Od jak dawna? - Dopytał jeszcze. To było coś niezwykłego i Liam chciał poznać szczegóły. Tak po prostu, z czystej ciekawości. Wiedział, że (była) Krukonka jest piekielnie uzdolniona, ale teraz zupełnie zwaliła go z nóg. I czym on się miał chwalić, błoniastymi skrzydełkami?
- Dorien mógłby co? - Zapytał, z zupełnym brakiem zrozumienia. Wiedział, że Dearowa sytuacja jest tragicznie poplątana, ale nie wyobrażał sobie, żeby nawet jego brat nie potrafił docenić takiego talentu, jaki skrywała panna Wittenberg. Dopiero po chwili dotarło do niego, że może zabrzmiał trochę zbyt ostro, wymawiając te słowa - ale dziewczyna chyba wiedziała, że nie miał nic złego na myśli?
- Mam wrażenie, że oni też sobie kiepsko radzą. Pokomplikowało się, co? Witaj w rodzinie... - Uśmiechnął się z początku krzywo, potem bardziej życzliwie. To był tylko drobny żarcik... Chociaż jednocześnie chciał zapewnić, że hej. Zawsze Ruth ma pod ręką jeszcze jednego Deara, który od dramatów stroni i lubi słuchać. Liam ośmieliłby się nawet stwierdzić, że czasem zdarza mu się sypnąć dobrą radą.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPią Lip 14 2017, 10:42;

Liam wspomniał co prawda o sprawie, której Ruth z owej lekcji transmutacji nie pamiętała, jednak poruszył dość istotną jej zdaniem kwestię, mianowicie rozczeniowe postawy studentów, którzy za wszelką cenę próbowali na każdym kroku ściągać profesorów do swojego poziomu. Pomijając jej jawną niechęć do asystenta Reeda, kobieta była zdania, że testowanie nauczycielskich umiejętności gradobiciem pytań przez uczniów jest co najmniej nie na miejscu w szkolnych murach. Nie oni byli od wystawiania ocen i tak naprawdę w większości marnowano wyłącznie czas, pozwalając niesfornym uczniom na czcze dyskusje z kadrą podczas zajęć. Wszystkie te dywagacje prowadziła naturalnie poza swoim przemówieniem na ostatnim opcmie, poza tym była gotowa wejść w polemikę z każdym, kto uznałby jej argumentację odnośnie metod prowadzenia zajęć przez Shawna za bezzasadną.
Natomiast wyciągnęła inny, o wiele ciekawszy, choć powszechnie znany wniosek ze wzmianki Liama, nakładając na to swoje osobiste przeżycia i odczucia nie tylko związane z Reedem, ale też... z profesorem Morrisem.
-Cóż, paradoksalnie mogło być tak, że ten uczeń podejrzewał cię o animagię, więc chciał cię podejść, żeby sprawdzić swoją teorię. To pośrednia manipulacja, ja bym była dumna z takiego studenta- pokiwała głową z uznaniem dla umiejętności tajemniczej osoby, której bezczelnych prób wystawiania nauczyciela na testy za nic nie mogła sobie przypomnieć. - Właściwie to sama za coś podobnego dostałam szlaban u Morrisa, ale tym na pewno zdążył ci się pochwalić. Zabawne, bo po dziesięciu latach nauki musiałam przepisywać księgi o historii magii w ramach tego szlabanu. Nie ostrzegłeś go, że próbuje gasić ogień powietrzem? - roześmiała się na wspomnienie świetnej zabawy, jaką zaserwował jej nauczyciel w ramach pokuty za pyskowanie. Pamiętała, że przez te kilka godzin śpiewała piosenkę pod nosem i przepisała o wiele więcej, niż powinna, więc guzik wyszedł z jej skruchy powodowanej żmudną pracą, aczkolwiek w ramach poczucia odpowiedzialności za bycie wredną bułką i tak go potem grzecznie przeprosiła. Faktem też było, co Liam też pewnie przyznałby bez zająknięcia, że akurat w kategorii zmuszania uczniów do dyscypliny prym w szkole wiodło dwóch starych kawalerów, jednak Ruth wciąż nie mogła się zdecydować, czy z dwojga złego lepiej wybrać socjopatę, czy szaleńca. Fairwyna przynajmniej wiedziała czym zastraszać, choć ostatnio (żartuję, zawsze) sprawiał wrażenie, jakby nawet własna śmierć niewiele go obchodziła.
-Wiesz, a to jest akurat bardzo ciekawe. Prostsze, czyli jakie konkretnie? Nie pytam o świadomość, jaką masz jako nietoperz, tylko o uczucia. Nie zapadasz się w tej... Hm, jak to powiedzieć... strukturze bycia zwierzęciem, kiedy faktycznie nim jesteś? Zastanawiam się, czy jest z tym związane jakieś niebezpieczeństwo - zamyśliła się na chwilę - Jeśli się przyznasz, to połowa szkoły będzie widzieć w każdym nietoperzu profesora Deara - rzuciła jeszcze, wyraźnie coraz bardziej zainteresowana rozmową, choć też nie chciała go naciskać za bardzo. I tak czuła się niesamowicie doceniona, że z tak wielu osób do zdradzenia tajemnicy wybrał akurat ją.
Dlatego też postanowiła i jemu powierzyć swój sekret, co, ku jej niemałej uciesze, przyjął z nieskrywanym entuzjazmem. Była szalenie dumna, że po kilku bezowocnych latach w tej materii w końcu zaczęło jej coś wychodzić i z tego powodu praktycznie każdą wolną chwilę poświęcała treningowi.
-Od jakichś pięciu, może sześciu lat, ale dość intensywnie - odpowiedziała, błądząc oczami po nieboskłonie i licząc jednocześnie, ile wynosił czas od momentu decyzji o podjęciu nauki do teraz. Zaczęła wcześnie, ale miała ku temu bardzo istotny powód, dlatego też tak uparcie dążyła do celu.
Zmarszczyła brwi, kiedy Liam zwrócił się odnośnie Doriena i wstała, otrzepując delikatnie sukienkę z krzemowych drobinek, które bezczelnie postanowiły przyczepić się do materiału.
-Prawda jest taka, że ja niewiele mu o sobie mówię. Boję się, że będzie miał żal o to, że znów coś przed nim zataiłam i oczywiście wiem, jak fatalnie wpływa na całą sytuację dalsza zwłoka, ale... - zawahała się. Może i się nie lubili, ale Liam wciąż był jego starszym bratem, więc Ruth pomyślała, że chyba nie powinna mu mówić aż takich rewelacji, ale po wydarzeniach z restauracji czuła się tak podle, że przyznanie się do winy przed obcą osobą mogło być całkiem niezłym sposobem na oczyszczenie. Choć wątpliwe, czy Ruth kiedykolwiek przestanie się zadręczać po tym, co zrobiła.
-On też po prostu lepiej niż inni poznał moje umiejętności magiczne... Cóż, na własnej skórze - dodała, wciąż stojąc, choć przez gardło nie przeszło jej już żadne inne słowo.
Ucieszyła się natomiast z pocieszającej postawy Liama. Potrzebowała takiego uwolnienia emocji, choć musiała przyznać, że wciąż fatalnie się czuła z tą sytuacją.
-Nawet sobie nie zdajesz sprawy, jak bardzo. Szczerze mówiąc nie jestem pewna, czy w ogóle powinniśmy teraz rozmawiać. Skutecznie podniosłabym mu ciśnienie, gdyby się dowiedział, że spędziłam z tobą poranek na plaży - dodała gorzko, bo w gruncie rzeczy tylko rozmawiali, ale Ruth mimo swojego upośledzenia na płaszczyźnie relacji, dobrze wiedziała, jak źle to wygląda. Z perspektywy normalnego człowieka z kimkolwiek by tu teraz nie siedziała, byłoby niedobrze, i choć popadanie w przesadę bywa niezdrowe warto sobie wyobrazić uczucie kłucia w sercu, kiedy ma się świadomość, że ukochana spędza świt na plaży z inną osobą.
Niestety Wittenberg czuła też, że gdyby powiedziała Dorienowi, że poszła oglądać wschód słońca z Ezrą, nie robiłby żadnego problemu (bo był kochanym Dorkiem). Jednak kiedy w grę wchodził Liam, lub nie daj losie, Calum, sytuacja kompletnie się zmieniała.
-Powinniśmy wracać. Nie chcę nawet myśleć o tych plotkach, jakie mogłyby się pojawić, gdyby ktoś nas tu zobaczył. Potem będzie, że w każdym nowym numerze obserwatora mam romans z innym Dearem - pokiwała głową z dezaprobatą i jeszcze raz obróciła się w stronę wschodzącego słońca.
Powrót do góry Go down


Liam S. Dear
Liam S. Dear

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Tatuaż na plecach (triskelion)
Dodatkowo : animag (nietoperz)
Galeony : 875
  Liczba postów : 401
http://czarodzieje.org/t13244-liam-simon-dear#353836
https://www.czarodzieje.org/t13247-poczta-liama
https://www.czarodzieje.org/t13248-liam-s-dear
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyNie Lip 16 2017, 14:46;

Liam był zbyt dobrą istotą, żeby się na kogoś jakoś szczególnie denerwować. Nawet na tamtej lekcji, kiedy bezczelność uczennicy wyprowadziła go z równowagi, chyba nie odjął jej punktów. Tak czy inaczej, sprawa ogólnie odeszła w zapomnienie, bo po co drążyć tak bezsensownie temat.
- Jeśli tak, to była blisko - zaśmiał się krótko. Naprawdę miał wtedy ochotę zaprezentować wszystkim, że zna się na temacie i lepszego nauczyciela do takich zajęć by sobie nie znaleźli. Nie był wtedy jednak gotowy na coś takiego i wytrzymał, chociaż potem pół nocy latał jak głupi i przeklinał dziewczynę w myślach. - Ach, słyszałem o tym. Doszedłem do wniosku, że skoro Morris sam z tobą zaczął, to niech sobie dalej sam radzi. - Machnął lekceważąco ręką. Zapewne wielu uczniów byłoby załamanych taką karą, ale Morris po prostu źle trafił. Liam sam rzadko dawał szlabany, raczej wolał przymykać oko na wygłupy swoich podopiecznych. To nie tak, że pozwalał im na wszystko (znaczy na imprezie w Dwójce to dokładnie tak było, ale dostał nauczkę, kiedy prawie przyłapał go na tym dyrektor!), ale dzięki swojemu luźniejszemu podejściu czuł, że ma z nimi lepszy kontakt. Na tym w gruncie rzeczy mu zależało. Może i Craine dobrze uczył, ale dzieciaki wychodziły z jego lekcji albo wściekłe, albo na krawędzi płaczu. U Liama przynajmniej nikt nie cierpiał...
- Wyjątkowo ciężko to wyjaśnić - przyznał. Na tej samej zasadzie nie potrafił opowiedzieć, jakim cudem komunikuje się z innymi zwierzętami jako nietoperz. To właśnie ta nieco "uboższa" świadomość, przez którą wszystko robił odruchowo i chociaż niby nad sobą panował, to nie wiedział jak to się dzieje. - Jest o tyle łatwiej, że kiedy jestem bardzo zdenerwowany, to jako nietoperz tak bardzo tego nie czuję. To wyjątkowo relaksujące... Co do niebezpieczeństwa, to sam nie wiem. Próbowałem żyć jako nietoperz przez niecały tydzień i muszę przyznać, że trochę mnie to zmęczyło. To mimo wszystko nie jest moje życie. - Skinął lekko głową, kiedy wspomniała o tym, jaki efekt da jego przyznanie się do animagii. - Tego się właśnie obawiam.
W końcu oznaczałoby to prawdziwą utratę tej jego oazy spokoju. Musiałby się już pilnować, w dodatku jego dotychczasowe wpadki zostałyby wyjaśnione. Chociażby kiedy wpadł na uczennicę jako nietoperz i poszedł ratować ją jako on sam - nie zajęłoby jej dużo czasu domyślenie się, że to właśnie profesor Dear niechcący ją skrzywdził. Nie wyobrażał sobie zupełnie, że mógłby przemykać się po błoniach i ludzie wiedzieliby, że to właśnie on.
- Powinien zrozumieć. - Liam był osobą, która nieszczególnie lubiła o sobie mówić. Kiedyś miał z tym większy problem, teraz przychodziło mu to o wiele łatwiej... Ale i tak szczególnie otwarty nie był. W każdym razie doskonale rozumiał ludzi, którzy woleli niektóre rzeczy zachować dla siebie i zdradzić je później. To nie tak, że Ruth kogoś przez swoje tajemnice krzywdziła, prawda? Przekrzywił lekko głowę z zainteresowaniem, kiedy wspomniała o tym, że Dorien mógł przekonać się o jej zdolnościach na własnej skórze. Widział, że nie ma sensu dopytywać, więc po prostu to zostawił. Jej sprawa, tak? Gdyby chciała rozmawiać, to bez problemu znalazłaby chętnych do słuchania.
- Tak, lepiej zachowajmy to dla siebie - przytaknął z rozbawieniem. Nie robili nic złego, ale sam fakt ich przebywania blisko siebie mógł drażnić Doriena. Tutaj w grę wchodził prosty brak zaufania i ta niechęć względem siebie, której bracia nie potrafili się pozbyć.
Podniósł się również, bo Wittenberg miała rację, że czas się rozejść. Miał już właśnie wspomnieć, że Obserwator na zbyt wiele sobie pozwalał, kiedy poczuł jak coś ociera się o jego nogę. Zerknął w dół i uśmiechnął się łagodnie do wielkiego kocura, który przypałętał się na plażę i chyba szukał czułości. Liam pochylił się, aby go pogłaskać - w swoim braku doświadczenia z tymi kotami przeliczył się i nie dostrzegł, że to istna pułapka. Zwierzak natychmiast ugryzł go z całej siły w rekę, a kiedy profesorek zabrał ją z niejakim zaskoczeniem, kulka futra po prostu się na niego rzuciła. Dear wylądował z powrotem na piasku, dysząc ciężko zdziwiony całą sytuacją. Niezbyt nawet wiedział jak się tego kota pozbyć, ale w końcu udało mu się go mocno od siebie odepchnąć. Cały był podrapany - od twarzy, przez ręce, aż po klatkę piersiową. Krwawe plamy wyraźnie zaznaczyły się na jego koszulce.
- Co do cholery... - wyrzucił z siebie jedynie, szukając różdżki, która z tego wszystkiego wylądowała gdzieś w piasku. Kot tymczasem próbując uciec z miejsca zbrodni przebiegł między nogami Ruth, którą pewnie zaniepokoiła cała sytuacja. Dear nie miał pojęcia, jak to się stało, że jego była uczennica straciła równowagę i po prostu nagle dotarło do niego, że "ała" - ponieważ spadła prosto na niego.
Obolały, zakrwawiony, ale głównie po prostu zszokowany patrzył na dziewczynę, odruchowo łapiąc ją zranionymi dłońmi za biodra (nawet nie wiedział, czemu to zrobił, ale dobra. Uznajmy, ze chciał ją przytrzymać, żeby nie wylądowała twarzą w piasku?). Zatkało go jednak do tego stopnia, że nawet nie zainicjował próby zdjęcia jej z siebie, czy tam po prostu wstania. Jakimś cudem od początku tych wakacji został skazany już dwa razy na bliskość ze swoimi uczennicami. I jak on niby miał wyjść na profesjonalistę, skoro one dosłownie na niego leciały, co?
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyNie Lip 16 2017, 17:07;

Tylko przytakiwała ze zrozumieniem, kiedy nauczyciel dość wyczerpująco opowiedział jej o swoich odczuciach jako nietoperz. Zwierzęca postać musiała być mniej skomplikowana, czego Ruth oczywiście się domyślała, jednak nie spodziewała się, że Liam tak jednoznacznie określi jej, że jego mniejsza wersja na dłuższą metę męczy jego samego. I właściwie cieszyła się, że nauczyciel ma tak ogromną kontrolę nad swoją animagiczną formą, że jest w stanie bardzo pewnie stwierdzić, że jest ona wyczerpująca, ale... Spodziewała się, że raczej ciągnęło go w drugą stronę. Ten szybki, błędny wniosek wyciągnęła z lekcji, podczas której sama była lisem i gdyby Gemma jej nie odczarowała, pewnie podskakiwałaby między uczniowskimi nogami kolejne kilka godzin, bez chęci powrotu do dziewczęcej formy. W ludzkim wydaniu było więcej możliwości, ale i o wiele więcej problemów.
"Zachowajmy to dla siebie", zabrzmiało dziwnie (co Liam musiał sam przyznać!) i choć kobieta oczywiście była pewna czystych intencji zarówno profesora, jak i swoich, ktoś z boku przypatrujący się im spotkaniu, po usłyszeniu takiego podsumowania rozmowy śmiało mógł sobie wyrobić opinię, która oboje mogła wpędzić w problemy. Na szczęście - nikogo nie było aż tak blisko. Nikogo z ludzi, bo nagle przypałętał się do nich jakiś kot, nie wiedzieć w sumie skąd,  po czym zaczął ocierać się o nogi nauczyciela. Ruth nie uważała, żeby hotelowe (jak i wszystkie inne) koty były niebezpieczne, więc nawet nie mrugnęła, gdy Liam schylił się do futrzaka, żeby go trochę potarmosić. Skończyło się natomiast tak, że to futrzak potarmosił Liama. I to całkiem dotkliwie, ale Ruth nie miała nawet chwili, żeby jakkolwiek zareagować, czy choćby zapytać, jak może Dearowi pomóc, bo ten - w przypływie ostatecznej desperacji - odrzucił kota od siebie, który to zaaferowany swoją wygraną walką wpadł jak szalony wprost pod nogi Ruth. Bardzo elokwentnie postanowiła więc jakoś się uchylić, całkowicie gubiąc przy tym nogi, potykając się albo o nie, albo o kota, albo i jedno i drugie na raz, tracąc równowagę tak fatalnie, że jedyne, czego zdążyła uniknąć podczas upadku na nauczyciela to połamanie mu kości pod swoim ciężarem, amortyzując runięcie na Deara rękoma, które od pędu zaryły dotkliwie w piasku.
Czy mogło być gorzej? Otóż... mogło.
Podrapany, zakrwawiony Liam, rękoma pogryzionymi przez kota-szaleńca, na których miał czerwone, świeże strugi krwi, złapał uczennicę za biodra, pieczętując miejsce zbrodni dwoma odciskami dłoni na jej jasnej sukience. Naturalnie, na początku bardziej była zajęta wykaraskaniem się jakoś z tej sytuacji globalnie, potem się będzie martwiła o szczegóły.
-To się nie dzieje - powiedziała, zamykając oczy i mimowolnie pochylając głowę, chyba z zażenowania, jeszcze w dół, przez co całkowicie zasłoniła Dearowi świat swoimi włosami. Wszyscy na plaży musieli widzieć, że się na niego przewróciła zupełnie przez przypadek, ale nie zmieniło to faktu, że plamy na sukience powinny być czymś, czym Ruth powinna się martwić najmniej. W końcu dźwignęła się na rękach i spojrzała na podrapanego nauczyciela.
-Blizny wojenne dodają męskości - uśmiechnęła się, żeby jakoś załagodzić tę fatalna sytuację - w razie gdyby to był kot-czarnoksiężnik, oczywiście - nie powiedziała już nic więcej, bo usłyszała dźwięk aparatu z charakterystycznym trzaskiem robionego zdjęcia. Aha. Szybko podniosła głowę, ale nie zauważyła nikogo z aparatem na plaży, co przeraziło ją chyba jeszcze bardziej. Jeśli ten teleportujący się śmieszek nie zdążyłby przedsięwziąć ucieczki, pewnie nie byłoby już zeń czego zbierać.
Ruth zeszła z biednego nauczyciela i spojrzała na poturbowanego Deara uważnie, po czym zobaczyła, że sama jest utytłana krwią nie tylko na biuście i biodrach, ale też na brzuchu i ramionach. Tak ma wrócić do hotelu? Szczęściem było wcześnie rano, może nikt nie zauważy? Dobra, żart, po prostu przetransmutuje sobie ubranie na nowe.
-Nie chcę nawet myśleć o tym, jak to się może skończyć - schowała twarz w dłoniach, żeby po chwili rozetrzeć ją nimi kilkakrotnie, ale to nie pomogło odwieść od siebie złych myśli.
- Wyglądasz fatalnie, powinien obejrzeć to uzdrowiciel. Przeniosę nas - powiedziała zgaszonym głosem, podchodząc do nauczyciela krok bliżej i oglądając jego zadrapania na twarzy. Wyglądały naprawdę nieciekawie, choć - oczywiście - wcale nie ujmowały mu uroku. I kolejna sprawa - Ruth tak przejęła się głębokimi bruzdami na jego ciele, że przeteleportowała ich dwójkę natychmiast, zgarniając tylko różdżkę, więc ostatecznie u medyka wylądowali w ubraniach najnowszej greckiej mody - poszarpanych przez kota i uwalonych krwią. Aha, Wittenberg jeszcze z męskimi odciskami łap na biodrach. Czyli jednak inny Dear w każdym numerze nie wydaje się być taką znowu nierealną opcją, prawda?
zt x2!
Powrót do góry Go down


Rosemary Lanceley
Rosemary Lanceley

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 61
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14789-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14833-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14790-rosemary-lanceley
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 13:52;

Rosemary czuła się tutaj bardzo nieswojo. Po pierwsze: było ciepło. A nawet bardzo ciepło. Była zupełnie nieprzyzwyczajona do tak szalonych temperatur powyżej 16 stopni Celsjusza. Drogie słońce, co to ma być? Po drugie: była w Grecji. Ojczyźnie centaurów, jej głównego zagadnienia badawczego ostatnich czasów, o którym czytała mnóstwo książek. Wiele razy wyobrażała sobie, że tutejsze centaury opowiadają jej o swojej muzyce, a nawet dopuszczają do posłuchania jej. Jednak coś było tutaj bardzo nie tak. Nacisnęła głębiej biały kapelusz z szerokim rondem ozdobiony łańcuchem małych owieczek i muszelek. Może morze. Szkockie morze miało zupełnie inne... wszystko. Od zapachu, przez kolor, po aurę. Mieszkańców pewnie również, chociaż czytała, że tutaj też są Hipokampusy, których, co prawda, jeszcze nie widziała, ale czuła z nimi jakiś patriotyzm lokalny. Takie poczucie, hej, te same wybrzeża są naszym domem. Było to bardzo konwencjonalne podejście, ale w momencie gdy zaczynasz dostrzegać jak bardzo świat jest większy niż twoje pojęcie o nim, miło jest mieć jakiś mały punkt zaczepienia.
Wygrzebała stopy z ciepłego piasku (!) i weszła do ciepłej (!) wody. To był jej pierwszy raz wakacji w tzw. ciepłych krajach i zupełnie nie mogła się przyzwyczaić do szoku termicznego. Fascynujące, to uczucie obcości i odkrywania czegoś nowego. Weszła głębiej do wody, po same kolana mocząc tym samym swoje szerokie spodnie w błękitną kratkę sięgającą do łydek. Jej mózg starał się przepracować wszystkie sygnały, które przesyłały mu zapracowane zmysły. Temperaturę wody, jej gęstość, przejrzystość, dotyk mokrego materiału na skórze, podmuchy powietrza, błyski słońca. Bycie w momencie jest tak niesamowite, tyle informacji naraz! I to pięknych informacji. Mała, całkiem niemagiczna rybka przepłynęła obok jej nogi. Twarz Rosemary, nadal nieskażona mimiką, rozjaśniła się nieco. Co to za okaz, czym się żywi, kto się nim żywi?
Powrót do góry Go down


Warren Samuel Wilson
Warren Samuel Wilson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 428
  Liczba postów : 251
https://www.czarodzieje.org/t14615-warren-samuel-wilson
https://www.czarodzieje.org/t14618-poczta-sama
https://www.czarodzieje.org/t14617-kuferek-sammy-ego
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 15:31;

Jest tyle wspaniałych rzeczy jakie mnie spotkało i spotka w to lato. Mam najlepsiejszy pokój z całą naszą paczką i jeszcze z jedną fajną dziewczyną (muszę ją jak najszybciej poznać), kończę 17 lat więc mogę wyprowadzić się z domu dziecka, mam najgenialniejszą niespodziankę na świecie, dla mojej najlepszej psiapsiuły niedawno udało mi się wygrać mój pierwszy mecz, Gemma nie stoi mi cały czas nad głową, a do tego jestem na moich pierwszych wakacjach w grecji i okazało się, że mają tu takie wspaniałe żarcie, jak nie wiem co. Właśnie nurkowałem sobie w wodzie z rurką i rozmyślałem jak to zwykle ja ,,o życiu i śmierci " gdy nagle zobaczyłem pewną dziewczynę, sądząc po kolorze włosów i po dosyć rozpoznawalnej twarzy też przyjechała z Hogwartu. Postanowiłem podejść i pogadać, bo czemu by nie? Po drugie potrzebowałem jakieś dziewczyńskiej ręki do wyboru paru rzeczy składających się na niespodziankę dla Michasi.
- Hej, to zwykła rybka, nie ma w niej nic magicznego - powiedziałem - za to ja, jestem super magicznym starszym kolegą, który bardzo chętnie ci pomoże w wyławianiu i oglądaniu niemagicznych rybek 
Powrót do góry Go down


Rosemary Lanceley
Rosemary Lanceley

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 61
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14789-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14833-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14790-rosemary-lanceley
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 17:14;

Rosemary raczej nie posiada najlepszej dziewczyńskiej ręki, chociaż zależy od pytania. Jeżeli zapyta się jak myśli, raczej wybierze coś ekstrawaganckiego, natomiast po "co by się tej osobie spodobało" zbierze w sobie wszystkie znane jej informacje i bardzo możliwe, że odpowie coś leżącego bliżej prawdy. Słyszała, że ktoś się zbliża. Woda zrobiła się zmąciła, a rybka zniknęła jej z oczu. Podniosła oczy na chłopaka i mrugnęła kilka razy. Pamiętała twarz, w końcu grał w Quidditcha, a takie osoby się kojarzy nie ważne jak bardzo starasz się być alternatywnym hipsterem (nie żeby Rose się starała). Za drugim mrugnięciem przypomniała sobie, że przecież na ostatnim meczu ograli jej dom. Ale co z tego, to tylko gra. Możliwie interesująca, ale dla niej raczej tylko jako część informacji o człowieku.
- Nic magicznego, tak? - zapytała. - A umiejętność oddychania pod wodą?
To było retoryczne pytanie. Jej zdaniem niemagiczne rzeczy były równie fascynujące, co magiczne. W inny sposób, to prawda, ale czy to nie jest niesamowite, że to stworzenie tak sobie żyje pod wodą?
- Jak je wyłowisz, supermagiczny starszy kolego? - dodała po chwili, przechylając głowę na bok. Była bardzo ciekawa nowych zaklęć.
Powrót do góry Go down


Warren Samuel Wilson
Warren Samuel Wilson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 428
  Liczba postów : 251
https://www.czarodzieje.org/t14615-warren-samuel-wilson
https://www.czarodzieje.org/t14618-poczta-sama
https://www.czarodzieje.org/t14617-kuferek-sammy-ego
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 17:42;

W sumie to w tym czasie powinienem przygotowywać super piknik dla Michasi, ale przecież godzinka czy dwie spędzone na pomocy w obserwacji pewnej bardzo miłej, młodszej koleżance mnie nie zbawią. Zresztą w tym czasie powinienem zdążyć przejrzeć wszystkie ulotki i znaleźć jakieś fajne miejsce.
- Więc, cała tajnika wyławiania super niemagicznych rybek z wody, opiera się na niezwykle skomplikowanej i trudnej technice magi, aby tego dokonać musisz zamknąć bardzo dokładnie oczy i skupić całą swoją energię - powiedziałem, przyjmując taki niby mądry ton, przygotowując już za plecami przedmioty potrzebne do tego niezwykłego ,,rytuału".
- Dobrze sobie radzisz, teraz wyciągnij obie ręce daleko przed siebie - Szybkim ruchem wsunąłem w jej ręce okularki z rurką i wiaderko razem z siatką - Teraz moja droga młodsza koleżanko jesteś już gotowa aby wypróbować nową magiczną technikę, możesz otworzyć oczy.
Powrót do góry Go down


Rosemary Lanceley
Rosemary Lanceley

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 61
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14789-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14833-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14790-rosemary-lanceley
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 18:12;

Rosemary jako dziecko i czarodzieja i mugolki była przygotowana na wiele różnych sposobów wyciągania ryb z wody. Jednak życie w Hogwarcie systematycznie zmieniało jej sposób myślenia na bardziej magiczny, gdzie wszystko opierało się na bazie różdżki i słowa. Gdy tylko super magiczny kolega zaczął mówić, posłusznie zamknęła oczy, a jej ręka powędrowała do tylnej kieszeni spodni, gdzie trzymała swój super magiczny przedmiot. Już zaciskała palce na trzonie, gdy usłyszała, że ma wyciągnąć obie ręce przed siebie. W poleceniu nie było ani słowa o różdżce! Zmarszczyła brwi i otworzyła jedno oko, ale wyciągnęła ręce przed siebie.
- Hm... - mruknęła do siebie biorąc okularki z rurką i wiaderko z siatką. - Jak mugolsko.
Nie było w jej tonie cienia pogardy! Raczej czyste stwierdzenie faktu połączone z ciekawością. Raczej nie spodziewała się mugolskich rozwiązań na wakacjach uczniów i studentów Hogwartu! Przyjrzała się dokładniej przedmiotom. Okularków z rurką raczej nigdy nie widziała, ale wiaderkiem z siatką posługiwała się jak była małą dziewczynką
- Takie tymczasowe pozbawianie wolności do celów badawczych... - powiedziała cicho. Jeszcze nie wiedziała czy to moralnie dobre, musiała się nad tym więcej zastanowić. Bardziej jednak ciekawiło ją rozwiązanie z podglądaniem pod wodą.
- Jak się tego używa? - zapytała podnosząc rękę, w której trzymała okularki z rurką i spojrzałą wyczekująco na starszego supermagicznego kolegę.
Powrót do góry Go down


Warren Samuel Wilson
Warren Samuel Wilson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 428
  Liczba postów : 251
https://www.czarodzieje.org/t14615-warren-samuel-wilson
https://www.czarodzieje.org/t14618-poczta-sama
https://www.czarodzieje.org/t14617-kuferek-sammy-ego
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 20:08;

- Więc tak, musisz się bardzo skupić, bo to naprawdę bardzo trudne - zażartowałem trochę, uch jak ja kocham takie spontaniczne sytuacje, po nich zawsze mam jakieś nowe pole do rozkmin życiowych. - Te okularki akurat są na przyssawki, więc najpierw musisz pomoczyć je trochę w wodzie o tak - zaprezentowałem dokładnie krok po kroku - Teraz musisz założyć je na oczy i nos i dobrze przycisnąć, a co do rurki, po prostu wkładasz ją do buzi, tylko musisz bardzo uważać, żeby koniec rurki był zawsze nad wodą, inaczej utoniesz - powiedziałem z największym spokojem jaki był tylko możliwy. - Po prostu zanurzasz się, a gdy coś zobaczysz, wyciągasz siatkę i pakujesz do wiaderka 
Powrót do góry Go down


Rosemary Lanceley
Rosemary Lanceley

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 61
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14789-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14833-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14790-rosemary-lanceley
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyPon Lip 24 2017, 22:14;

Przyjrzała się bliżej okularkom. Ciekawe te przyssawki, zupełnie jak u ośmiornicy.
- Potrzymaj - powiedziała i wcisnęła chłopakowi swój piękny kapelusz na głowę. Jej zdaniem rondo ozdobione małymi owieczkami i muszlami wyglądało dobrze i szykownie na każdym, bez względu na coś tak trywialnego jak płeć, z którą się utożsamia. Włożyła siatkę do wiaderka, a wiaderko przesunęła na ramię. Ze zmarszczonymi brwiami powtarzała pokazane czynności: zanurzyła je w wodzie a potem przycisnęła do oczu i nosa. I odetchnęła nosem. Co oczywiście poskutkowało parą na całych okularkach. Potrząsnęła głową i zdjęła je.
- Prostsze byłoby zaklęcie bąblogłowy... - powiedziała, ale ponownie z zaciekawieniem spróbowała zamoczyć okularki i założyć na głowę. Rude włosy plątały jej się w gumkę, ale niespecjalnie się tym przejmowała. Tuż przed założeniem obejrzała je jeszcze dokładnie, po czym ciche "aaa" wymknęło się z jej ust. A więc część na nos jest połączona z oczami! Tym razem od razu zaczęła oddychać ustami. Musiała się na tym bardzo skupiać, dlatego chwilę jej to zajęło. Przyzwyczajona przez śpiewanie do systematycznego dobierania powietrza nosem nie umiała się od razu tego oduczyć. Włożyła rurkę do oddychania do ust i tak wyposażona spojrzała na kolegę pytająco. Czy dobrze wszystko zrobiła? Czy może już próbować? Właściwie nie ważne co odpowie ona już zrobiła parę kroków dalej w głąb morza i zanurzyła się w swojej pasiastej bluzce i spodniach w kratkę pod wodę kładąc się na niej jak rozgwiazda z rozczapierzonymi kończynami. W jednej ręce wciąż trzymała wiaderko, ale jakoś niespecjalnie zamierzała go użyć.
Powrót do góry Go down


Warren Samuel Wilson
Warren Samuel Wilson

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 428
  Liczba postów : 251
https://www.czarodzieje.org/t14615-warren-samuel-wilson
https://www.czarodzieje.org/t14618-poczta-sama
https://www.czarodzieje.org/t14617-kuferek-sammy-ego
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyNie Lip 30 2017, 00:05;

Jak ja lubię poznawać nowe fajne osoby. W sumie to za niedługo są moje urodziny, wypadałoby już ogarnąć jakąś małą impreske, zaproszę chyba tylko chłopaków, Michasie i Hope no i jeśli któreś z nich będzie miało jeszcze jakiś pomysł to spoko. W sumie to lubię spędzać czas tylko z paczką, ale dalej czuje że ukrywając przed nimi... To co przed nimi ukrywam, okłamuje ich samym przebywaniem z nimi i to naprawdę złe uczucie.
-I jak ci idzie?- powrucilem do realnego świata a moje oczy zwróciły się na Rose. Od razu żuciłem się do wody i zanużyłem niedaleko niej. Nie dawno nauczyłem się nawet pływać z otwartymi oczami pod wodą, więc okularów już za bardzo niepotrzebowałem.
Powrót do góry Go down


Rosemary Lanceley
Rosemary Lanceley

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : IV
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 61
  Liczba postów : 53
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14789-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14833-rosemary-lanceley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14790-rosemary-lanceley
Błękitna zatoka QzgSDG8




Gracz




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyNie Lip 30 2017, 00:36;

Nie byli jakoś daleko w morzu, więc fauna zatoki nie tętniła życiem tak bardzo jak choćby pobliska rafa koralowa, o której słyszała, a raczej podsłuchała od starszych uczniów. Na razie widziała tylko małe rybki, ale za to jakie słodkie! Takie tycie płetewki, tycie skrzela, a jednak żyją, a ich gatunek przetrzymuje wszystkie ataki drapieżników i ludzi niezgodnych z naturą! A może one śpiewają? Może słyszą to trytony?
Zobaczyła, że Sammy zanurza się obok niej. Spłoszył trochę te małe rybki, ale od razu wróciły gdy tylko woda trochę się uspokoiła. Wskazała na nie delikatnie palcem. Słoneczne promienie błyszczały na dnie, tworząc piękne refleksy. Rosemary tak się zachwyciła, że prawie poruszyła swoimi mięśniami mimicznymi, ale zamiast tego wciągnęła powietrze nosem. Okularki zaparowały, rurka wypadła z ust, a dziewczyna zaczęła się krztusić. Natychmiast chciała stanąć w wodzie, co okazało się trochę słabym pomysłem, bo ciało przyzwyczajone do unoszenia się nie mogło znaleźć gruntu. Nie zaczęła się topić, przynajmniej tak myślała. Puściła wiaderko i usiłowała złapać równowagę jednocześnie krztusząc się wodą i próbując wydobyć nogi z falującego materiału szerokich spodni. Mugolskie wynalazki są takie trudne w obsłudze! W Bąbloglowie, którą wyczarowywał ojciec mogła łatwiej oddychać.


Ostatnio zmieniony przez Rosemary Lanceley dnia Sro Sie 02 2017, 20:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32476
  Liczba postów : 102656
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Błękitna zatoka QzgSDG8




Specjalny




Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka EmptyWto Sie 01 2017, 17:25;

Ciężko było przewidzieć, że drobne zakłócenia odbiją się także na parze spędzającej czas w wodzie... Początkowo mogli nie zauważyć drobne falowania piaski, jak gdyby przemieszczało się pod nim tysiąc węży... Ale tego, że zupełnie nagła, nienaturalna fala zaczyna nacierać nad nich od strony zatoki, nie mogli przegapić. Była tak szybka, jakby napędzała ją jakaś silna energia, w końcu uderzyła w nich z niemałą siłą. Zostaliście wyrzuceni na piach, a wtedy wszystko ucichło, a po nagłym mini-tsunami nie było żadnego śladu. Nawet piaski się uspokoiły.

Jeśli zamierzasz czarować, na każde użyte zaklęcie, rzuć jedną kostką:
1,3 - Co prawda, zadziałało, ale przyniosło zupełnie odwrotny skutek do tego, który chciałeś osiągnąć!
2,4,6 - Gratulacje, udało ci się ujarzmić magię bez problemu.
5 - Kompletnie nic się nie stało, coś jakby blokuje różdżkę przed rzuceniem tego zaklęcia.

______________________

Błękitna zatoka Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Błękitna zatoka QzgSDG8








Błękitna zatoka Empty


PisanieBłękitna zatoka Empty Re: Błękitna zatoka  Błękitna zatoka Empty;

Powrót do góry Go down
 

Błękitna zatoka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Strona 1 z 2 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Błękitna zatoka JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Grecja
 :: 
Wyspa Lefkó
 :: 
Wybrzeże
-