Klasa Historii Magii

First topic message reminder :

Klasa Historii Magii

W klasie króluje tajemniczy kurz, a spokój emanuje z każdego zakątku mistycznego pomieszczenia. Wyborne witraże ozdabiają okna od wewnętrznej strony pomieszczenia, zaś na zamek od zewnątrz tracą wpływ. Młoda nauczycielka przyozdobiła każdą ławkę zielonymi i przydługawymi obrusami, co stylowo kontrastuje teraz z ścianami. Ściany zaś pokrywają wymyślne wzorce, powstałe już na początku legendarnego zamku. W pomieszczeniu brakuje świeżego powietrza, a stłumione światło resztkami sił wpada do klasy przez harmonijnie określone witraże.
Dokładnie o godzinie 19:30 światło tworzy malowniczą mozaikę węża, lwa, borsuka i kruka. Herbów wszystkich domów Hogwartu.

Opis zadań z OWuTeMów:

OWuTeMy - Historia magii

Wchodzisz do Klasy Historii Magii, być może się denerwując, a być może nie. W każdym razie w tym momencie ważą się Twoje losy jeżeli chodzi o ten egzamin. Wybrałeś Historię Magii. Dobrze. Stajesz więc pośrodku sali, przed Tobą znajduje się stolik, przy którym siedzi znany znany Ci Aden Morris oraz dwoje nauczycieli ze Szkoły Magii Traustnitz. Jeżeli jesteś z tej szkoły i ucieszyłeś się, że będziesz mieć fory, to niestety, ale muszę Cię zawieść, bowiem oboje wyglądają na takich, których nie wzruszyła Twoja obecność. To Twoja komisja, która skrzętnie wszystko notuje za pomocą samopiszących piór, więc mają mnóstwo okazji do przypatrywania się Tobie i słuchania tego, o czym mówisz. Także dobrze się zastanów nad odpowiedziami i czynami! Nie zapomnij się także przedstawić na początku.
Na biurku oprócz pergaminów i kałamarzy stoi czara, z której unosi się niebieski dym. Na niej świeci się napis „teoria. Komisja wyjaśnia Ci, że musisz wylosować dwa pytania i odpowiedzieć na nie lub wykonać polecenie. Gdy sięgniesz po kartkę i ściskasz ją w dłoniach, ta zamienia się w coś na kształt wyjca, który jednak nie krzyczy, tylko spokojnie zadaje Ci pytanie bądź wyznacza zadanie. Jak Ci poszło?

Zasady:
Rzucasz czterema kostkami w specjalnym temacie do rzutów na egzaminy zgodnie z zasadami owutemów oraz rzutów. W tym temacie powinien pojawić się post z przeżyciami oraz działaniami postaci oraz specjalny kod, podany na dole posta.

Oceny:
Ocena z egzaminu to suma punktów za pierwsze i drugie zadanie (plus dodatkowe punkty) według następującej rozpiski:
2-3 - Okropny
4-5 - Nędzny
6-7-8 - Zadowalający
9-10 - Powyżej Oczekiwań
11-12 - Wybitny
Dodatkowo, za każde 8 punktów w kuferku z historii magii i run można dodać +1 do punktów.

Opis zadan:

pytanie nr 1:

Pierwsza kostka:

Druga kostka:

pytanie nr 2:

Pierwsza kostka:

Druga kostka:

Na końcu posta należy dodać następujący kod:

Kod:: <retroinfo>Kuferek - historia i runy:</retroinfo> wpisz ilość punktów w kuferku z tej dziedziny <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 1:</retroinfo> wpisz kostki za teorię <retroinfo>Wyrzucone kostki - pytanie 2:</retroinfo> wpisz kostki za praktykę <retroinfo>Suma:</retroinfo> wpisz sumę kostek opisujących punkty za pytania oraz ewentualnych punktów bonusowych za punkty z kuferka <retroinfo>Ocena:</retroinfo> wpisz ocenę <retroinfo>Strona - losowania:</retroinfo> Wpisz stronę z odpowiedniego tematu, na której były losowane kostki

Nie sądziła, że na historii magii zrobi się tak żywo. Najwyraźniej wszystkim przypadł do gustu quiz, który zorganizował profesor, bo o dziwo nikt nie spał. NIKT. A to jednak było na swój sposób podejrzane, bo słyszała, że niegdyś zajęcia prowadził tak nudny profesor-duch, który nawet nie pilnował, czy wszyscy są i słuchają.
Teraz nawet ona, Hiszpanka, miała ochotę poznać trochę tajemnic tego kraju i jego historii, bo jak zauważyła – pytania dotyczyły głównie wydarzeń na tym rejonie. Nie mogła więc pytać o hiszpańskich czarnoksiężników czy wielkie podboje. Ettie wyrywała się do odpowiedzi dosłownie za każdym razem, kiedy tylko mogła, a w pewnej chwili zaczął z nią rywalizować jakiś Krukon. Nie da im jednak tak po prostu zagłuszyć innych, o nie! Podniosła rękę zanim Ettie skończyła pytanie i… wkopała się. Quiddich? Poważnie? A skąd miała wiedzieć?! Rzuciła tytuł podręcznika do Quiddicha i zaraz została uświadomiona, że to nie to. Wzruszyła ramionami. Niezbyt to historyczne pytanie.
Zmieniła więc temat.
– Ile krajów odwiedził sławny Newton Scamander? – zapytała.

5

Zaskoczyła ją odpowiedź padająca z innej strony. Troszkę już zapomniała, że w tej klasie były też inne osoby. Zobaczyła Candy i już miała się do niej uśmiechnąć. W końcu przerwała passę Jamesa, a poza tym cieszyło ją, że odpowiedziała ona, a nie na przykład Demantur. A poza tym odpowiedziała błędnie. Uśmiech jednak zamarł jej na ustach, gdy usłyszała pytanie. O nie, chyba zabiła jej ćwieka? Mogła spytać o kontynenty, to by wiedziała. Ale nie! Kraje. Kto to niby liczył? Może jakby się zastanowić, to przypomniałaby sobie jakąś liczbę, którą widziała w książce. Nie było jednak czasu na zastanawianie. Ktoś inny mógł ją w tym czasie wyprzedzić, a przecież nie było punktów ujemnych. Lepiej strzelać.
- 123! - palnęła pierwszą lepszą, w miarę dużą liczbą.
Nie trafiła. No trudno. I tak za bardzo na to nie liczyła. Zastanowiła się chwilę nad kolejnym pytaniem.
- Kto był dyrektorem Hogwartu, gdy pierwszy raz otworzono Komnatę Tajemnic?

Kostka: 3 -> 5 ;_;

Przyszła tutaj tak naprawdę nie wiadomo po co. Chciała się czegoś dowiedzieć, może dokształcić. Obkuta w wiedzę zajęła jakąś ławeczkę z boku, by innym za bardzo nie przeszkadzać. Z uśmiechem wyciągnęła książki, a następnie popatrzyła na osoby, które zadawały pytania. Niektóre były proste, inne trudne. Mimo wszystko wydawało się, iż nic nie umknęło jej uwadze. Toteż notatki zdążyła ładnie sporządzić.
Słuchając wypowiedzi Ettie, myślała jakie pytanie teraz padnie. Jak się okazało było ono banalnie proste. Młoda Armstrong omal nie wstała razem z ławką, gdyż właśnie tak wyrywała się do odpowiedzi.
- Armando Dippet - odpowiedziała może i za głośno, ale w sumie dzięki temu, zyskała prawo głosu. Co chciała powiedzieć, na jakie pytanie wolała usłyszeć odpowiedź. Sama nie wiedziała, ale póki co na rozgrzewkę walnęła jedno z prostszych pytań.
- Ulubione stworzenie Newta Scamandera? - rzuciła niby od niechcenia, wyłapując wzrokiem, kto pierwszy odważy się odpowiedzieć.
Kostka: 4

Heniu, jak to Heniu, szedł żwawym, acz luźnym krokiem w stronę sali. Lubił historię, w wolnej chwili czytywał książki, choć częściej mu się zdarzał temat związany stricte ze Szkocją, niż z magią per se. Ale doceniał, bardzo, pasjonował się wręcz. Taki jego konik z dziedzin magicznych teoretycznych. Dlatego z szerokim uśmiechem wszedł do sali, skinął nauczycielowi i usadził się w jednym z pierwszych rzędów, aby zignorować resztę klasy. Nie miał jakoś humoru na interakcję. A tu cholera.. Okazało się, że zabawa polegała na interakcji. Cholera, Newt Scamander? Ledwie słyszał o jegomościu..
-Em.. Demimoz?
Strzelał. I teraz powinien wymyślić jakieś pytanie, prawda? Więc..
-W jakim roku odbyły się pierwsze mistrzostwa Quidditcha?
Był w drużynie, więc na szybko to jedyne, co przyszło mu do głowy.

Kostka: 3

Fakt. Pytanie było łatwe, ale nie miała pomysłu, a chciała podtrzymać tempo. Znów odpowiedział kto inny - tym razem Maddie. Dobrze, przynajmniej nie znienawidzi Jamesa. Nie żeby i tak miał z nią szanse, ale lepiej się zabezpieczać.
No i znowu ten Scamander... Psia krew, przecież on miał tych zwierząt od groma i ciut ciut. Kojarzyły jej się nieśmiałki, ale nie była pewna. Była tam jakaś tam akcja z tym, że sprzedał nieśmiałka, który był jego przyjacielem, ale czy to było jego ulubione zwierzę? Nie zdążyła odpowiedzieć, bo wciął się ten idiota bez spodni. I jeszcze odpowiedział źle odpowiedział, debil. Nie żeby sama wiedziała, no ale dobra...
- 1473 - przynajmniej zadał łatwe pytanie; pora na nią - Jak nazywał się założyciel Hogsmeade?

Kostka: 6

Cholera. Ta płaska deska znała odpowiedź! Rozpoznał od razu jej głos, więc odwrócił się i skupił na niej wzrok, aby wypalić z dumą, nim ktokolwiek inny go uprzedzi.
-Hengist z Woodcroft! A do którego domu uczęszczał w Hogwarcie?
To akurat wiedział, bo przecież to był ten sam dom, co jego! Z uśmiechem satysfakcji obserwował deskę i to, czy zna tyle detali odnośnie dawnego Szkota. Pradawnego, mogłoby się wydawać, wszak tyle lat temu założono tutejszą osadę, tak niezwykłą. Tylko, czy nie dał zbyt prostego pytania? Wypadałoby się popisać jakąś skomplikowaną wiedzą, a tutaj natomiast wychodziła taka prostacka pyskówka o detale..

Kostka: 6

Spojrzała na Puchona z politowaniem. Chcesz z nią współzawodniczyć? W porządku, może ją nawet dogoni.
Nie mogła powstrzymać triumfalnego uśmiechu, gdy usłyszała pytanie. Suck it, douche! To jej dom, oczywiście że wiedziała wszystko o założycielu Hogsmeade. Znała ludzi, którzy znali, kogoś kto znał kogoś kto znał sąsiada Hengista. Informacje miała z najpierwszej możliwej ręki.
- Hufflepuff. Który budynek był, najprawdopodobniej, jego posiadłością?

Kostka: 6

Cholera. Przecież to wiedział.. To były chyba Trzy Miotły! A może jednak nie? Może jego wiedza nie jest tak dobra? Nie, to niemożliwe.. Cholera..
-Wrzeszcząca Chata, ale pewnie nie.
Mruknął, a jego uśmiech zgasł. Wpatrywał się chwilę w swoją przeciwniczkę, bardziej i bardziej przekręcając się w krześle, aż z uśmiechem siadł na krześle tak, że opierał się o oparcie. Przodem na tył, czy też jakoś tak.. Ah! No oczywiście, że się pomylił odnośnie chaty.
-A tak właściwie, to dla kogo Wrzeszcząca Chata została zbudowana?
Tak, to mogło ją zagiąć. Miał nadzieję.

Kostka: 1

Zapomniała o lekcji historii. Nie żeby była to dla niej jakaś wielka strata. Szła sobie korytarzem, kiedy na drugim końcu zobaczyła @Eanruig Chattan. Dawno z nim nie gadała, więc przyśpieszyła kroku i... nie dogoniła. Chłopak wszedł do klasy. Gemma przez chwilę zastanawiała się czy aby na pewno chce tam wchodzić. W końcu poczucie obowiązku zwyciężyło i weszła do sali. Akurat w tym momencie Henryk zadawał pytanie i nawet znała na nie odpowiedź.
- Dla Remusa Lupina - odpowiedziała siadając obok niego - Żeby nie pozagryzał innych dzieci. Cześć Heniu.
Nie miała pojęcia, że psuje mu tym jego szyki.
- Teraz ja? - no i o co ona ma zapytać, jak sama nic nie wie? - Kiedy odbył się pierwszy Turniej Trójmagiczny? - ona nie wiedziała, ale może ktoś inny tak.

Kostka: 4

No pięknie, oczywiście ta musiała się przypałętać. Jak ze sobą nie rozmawiają ostatnio, tak teraz nagle jej się zachciało pojawić tam, gdzie on jest. Z krzywym grymasem odwrócił się od nowoprzybyłej Gemmy i spojrzał znów na swoją przeciwniczkę, Panią Deskę.
-1294! A w którym roku go wstrzymano?
Oczywiste, że kierował pytanie do @" Harriette Wykeham", choć nie chciał z tego zrobić oficjalnego pojedynku i ujawnić, że mają zatarg. Dlatego każdy mógł się wtrącić, choć to groziło wepchnięciem się pomiędzy tę dwójkę.. A jak wiadomo, starzy wrogowie, to i starzy przyjaciele, gdy ktoś im wchodzi w paradę i rozbija bezsensowny konflikt o niebagatelnie dziecinnym wymiarze.

Kostka: 6

O tak! Pytaj mnie więcej o Hogsmeade. Na pewno nie będę znała odpowiedzi. Patrzyła mu prosto w oczy, dodając do quizu kolejne wyzwanie. Kto pierwszy spuści wzrok. I kiedy ona robiła do niego wredną minę, żeby go rozproszyć, weszła jakaś Puchona odpowiadając na jej pytanie. Diabli by to!
- 1794 - rozproszona odpowiedziała szybko. No i dupa. Pomyliła się o 2 lata. - Nie! 92!
Niestety jej odpowiedź zlała się ze słowami nauczyciela, kiedy ją poprawiał. No nie! No nie, no nie, no nie! Uważając czy nauczyciel nie patrzy pokazała Szkotowi środkowy palec. I tak wygrywała.
- Kto założył Stowarzyszenie Pomocy Charłakom? - tego nie będzie wiedział.

Kostka: 1 -> 1

-Idris
Wypowiedział dumnie, wpatrując się w Panią Deskę. Cholera, ona była ładna. Szkoda, że się pokłócili, bo coś go kręciło w jej dziwnej mordce. Czy to wielkie czoło rzucało jakiś urok? Hm, może. Tak czy siak, niewzruszony jej dziecinnym zachowaniem, z przyjemnością i wyższością w głosie, dokończył.
-Oakby.
Po czym uniósł palec wskazujący do brody i jakby się zastanawiając, rzekł nieco przesłodzonym głosem
-A kto stworzył Stowarzyszenie Walki o Emancypację Skrzatów?
Miał nadzieję, że nie zna odpowiedzi. Byłby to wstyd dla Gryfonki. Chociaż, w sumie to był wstyd, że ktoś miał tak debilny pomysł z czyjegokolwiek domu.. To było za głupie nawet jak na standardy Puchonów.

Kostka: 6

Wiedział. I jeszcze jak się tym, idiota, chełpił. Przewróciła oczami. Nie było z czego być aż tak dumnym. Elementarna wiedza. Phi...
- Hermiona Granger - chciała dodać coś w stylu: "Musisz być jej wdzięczny? Twoja rodzina zyskała dzięki niej wolność", ale powstrzymała się ze względu na nauczyciela.
- W którym roku założono bank Gringotta? - on był Szkotem, więc pewnie trzymał pieniądze w skarpetach i nie wiedział nic o bankach.

Kostka: 2

Cholera, wiedziała. No, kłopotliwe dość mocno, bo liczył, że okaże się lepszym. Ale niezbyt mu wyszło. Nieco zirytowany, acz nie zniechęcony, poklepał się palcem po brodzie. Cholera, nie znał odpowiedzi na jej pytanie. Musiał strzelić.
-966
Pewnie mijał się z prawdą, bank musiał być o wiele starszy. Chociaż.. Nie no, system bankowości.. Ale walnął gafę. Nic nie poradzi. Ale wyglądało na to, że potrzeba tutaj bardziej skomplikowanych pytań..
-Jaki był główny powód wybuchu rebelii goblinów w osiemnastym wieku?
O tak, to ją zagnie. Miał nadzieję, bo sam w sumie nie znał odpowiedzi. Znał tylko historię.

Kostka: 3

Parsknęła śmiechem zanim zdążyła się powstrzymać. Tak sobie stereotypowo pomyślała ze złośliwości, a on naprawdę nie wiedział. I jeszcze się pomylił o prawie połowę milenium. To się nie mieściło w zadnym marginesie błędu.
Otworzyła już usta żeby odpowiedzieć, ale zaraz je zamknęła. O psia dupa. Znowu ten przeklęty Urg Obrzydliwy. No dalej, Ette, co oni mu zrobili. Miałaś milion tych kart, musiałaś to wiedzieć.
- To było coś głupiego... - zastanowiła się głośno... no nie przypomni sobie. Kompletna pustka w tym miejscu. W takim razie dogryzie trochę Puchonowi. W jej oczach zatańczyły złośliwe iskierki - Ktoś wyśmiał ciuchy Urga Obrzydliwego.
Pokazała Szkotowi język, kiedy zdziwiony odpowiedzią nauczyciel ją poprawiał. Niech chłopak myśli, że to było specjalnie. Teraz coś trudnego...
- Za co wydziedziczono Fineasa Blacka? - w duchu zacierała rączki z radości. Bez znajomości historii rodu nie miał szans na to odpowiedzieć. Jakoś wątpiła w to, że chłopaka interesowały opowieści o angielskich rodach.

Kostka: 3 ->3

Miała czelność z niego się śmiać? A to wredna decha! Hah, ale kto się śmieje ostatni? Nie wiedziała i próbowała być złośliwym wobec niego. A takiego wała, jak Hadriana... Mur. Chociaż, musiał przyznać, że z tym dziecinnym wystawianiem języka i temu podobnymi, była urocza. Dlaczego musiał się zauroczyć w takiej dziewuszce, co nim gardzi? Psia jego mać, chyba faktycznie był socjopatą..
-Domniemam, że chodzi o syna byłego dyrektora Hogwartu, który również miał na imię Fineas. Um..
Ostentacyjnie rozłożył ręce i jakby nie znał odpowiedzi, wzruszył nimi, odpowiadając.
-Chyba popierał prawa mugoli, bo na wielbiciela tartaków nie wyglądał.
Skoro sobie dogryzają, to dogryzają. Ciekawe, czy Gryfonka miała na tyle rozumu, by zrozumieć aluzję.
-A odnośnie praktyki, która chyba ewidentna jest wśród Slytherinu.. Z jakiego powodu stało się, że Fineas Nigellus Black został prapradziadkiem Syriusza Blacka Trzeciego zarówno od strony ojca, jak i matki?
Pytanie było tak wredne względem Ślizgonów, a zarazem tak proste, że można było się wyłożyć szukając jakiejś nietypowej historii. W ogóle, jakim cudem obydwoje są takimi kujonami i znają historie ludzi otaczających legendarnego Pottera? Chyba faktycznie do siebie pasują. Cholera!

Kostka: 2

Co ją wzięła na to, żeby uczestniczyć w tej wymianie zdań… Chętnie słuchała, rzeczywiście, zdarzało się nawet, że chciała odpowiedzieć, ale ktoś ją ubiegał. Jak zauważyła, niektórzy potraktowali tę zabawę tak poważnie, że nie pozwalali innym dojść do głosy. I nie przeszkadzało im, że się mylili.
Naraz padło tak proste pytanie, że nie mogła się powstrzymać i mruknęła:
– Bo się między sobą dobiera? – Przecież to było logiczne, nawet z mugolskiego punktu widzenia. Nie wiedziała, że profesor poprosi ją o szczegółowe informacje… – No nie wiem… Jakieś prawnuki musiały wziąć ślub… – To wciąż nie była zadowalająca informacja, więc wzruszyła ramionami. Imion to nie pamiętała, kto w ogóle tego wymaga?! Kolejna pomyłka wcale jej nie zraziła. Ten temat jej nie podchodził, więc zmieniła go natychmiast.
– Komu i dlaczego odebrano Ordery Merlina?

5, kocha mnie ostatnio

W sumie, to Felicja odpowiedziała poprawnie, tylko zmaściła konstrukcję odpowiedzi. Cholera, wpierw tyle czasu ze sobą nie rozmawiają, a teraz mu się wtrąca w potyczkę?
-Peter Pettigrew i Gilderoy Lockhart, Felicjo. A miałaś poniekąd rację wcześniej, chodziło o kazirodztwo. Detale detalami, no ale cóż, w Hiszpanii pewnie macie inne, równie interesujące historie.
U, musiał być autentycznie zdenerwowany i obrażony na Felicję, skoro takimi nacjonalistycznymi docinkami chciał jej dać znać, że jest zły. Odwracając gniewny wzrok z Felicji, nieco łagodniej, zaczepniej, spojrzał na swoją przeciwniczkę.
-Jaką komnatę wybudował Salazar Slytherin, w ramach swojego morderczego planu na uczniach Hogwartu?
Teraz się zorientował, co zaczął robić. Obydwoje nie lubili Slytherinu z Panną Wykeham. Dał im temat, w którym mogą się zjednoczyć. Jego podświadomość była przesprytna!

Kostka: 4

Kurza dupa, zgadł! No ale miał farta, to sienie liczy. Nie w jej oczach w każdym razie. Ewidentnie była od niego mądrzejsza. Lepszego scenariusza nie mogła sobie wyobrazić. Walczyli na jej polu. Nie wyobrażała sobie, że miałaby przegrać z tym nacjonalistycznym ignorantem w historycznym quizie.
Znowu ktoś jej się wtrynił w odpowiedź, dla niej oczywistego. I znowu była to Candy. Z drugiej strony podziwiała ją za jej determinację w dochodzeniu do słowa. Ona i Chattan raczej nie dawali na to szansy innym.
Udała, że wymiotuje słysząc jak Szkot słodzi Candidzie. Czyżby doszedł do wniosku, że szantażowanie dziewczyn to jednak słaby sposób na podryw? I tak nic mu to nie da. W końcu była Krukonką, one są za mądre, żeby lecieć na takich kretynów.
- Komnata Tajemnic - odpowiedziała. No, jeszcze trochę i Chattan zarobi może w zęby od jakiegoś Ślizgona. Osobiście nie miała wielkiego wstrętu do tego domu. Owszem nie dogadywała się z większością Ślizgonów, ale starała się nie oceniać ich stereotypowo. Taka Maddie na przykład. Nie znały się za dobrze, ale wydawała się być w porządku.
- Co było niesamowitego w odznaczeniu Remusa Lupina Orderem Merlina? - jak Chattan chce wojować ze Ślizgonami to proszę bardzo, ona wraca na tematy poruszone przez Candy.

Kostka: 3 -> 4

-Auuu! Był wilkołakiem. A kto zakończył karierę opiekuna Gryffindoru w 1998 roku?
Jego ego zostało zranione, że nie chciała dołączyć się do batalii przeciwko Ślizgonom. Czy na pewno była Gryfonką? A może to jakiś krypto-Ślizgon? Nie był pewien, ale pytanie dała mu tak łatwe, że z radością i przekonaniem zawył. Akuratnie wilkołaki go fascynowały i żałował, że nie ma szczęścia w eliksirach, bo kontrola nad wilkołactwem była czymś pięknym i dało mu potęgę. Oh.. Te marzenia Puchona. No, jego drugim było to, żeby Pani Deska poczuła się urażona tak bezczelnie łatwym pytaniem.

Kostka: 4

Spojrzała na niego z politowaniem.
- Wyliż sobie jeszcze... - zamilkła w ostatniej chwili, przypominając sobie o obecności profesora. Taka strata. Tyle wrednych rzeczy można było powiedzieć po tym jego wyciu, rzucić mu coś do aportowania, obrazić jego matkę... no trudno. Może innym razem.
- Minerwa McGonagall - dlaczego dał jej takie łatwe pytanie? Czy może dotarło do niego, że nie ma szans i postanowił, że da jej fory, żeby potem nie uznawać jej zwycięstwa? Ona by tak zrobiła. Na szczęście nie musiała, bo była świetna - Ile lat, oficjalnie, trwała Pierwsza Wojna Czarodziejów?

Kostka: 4

Uniósł brwi i zrobił udawaną zdziwioną minę, słysząc jak dziewuszka zrozumiała obelgę z jego strony. Hah! No to się zapiekli malutka Gryfonka, zwłaszcza, że zna odpowiedź na jej pytanie. Uniósł dłonie do góry, jakby się poddawał, czyniąc podobnyż wyraz twarzy. Cholibka, mógł zostać aktorem.. Bo zaraz splótł je za głową i odprężony rzekł
-1970 do 1981, co daje 11 lat. A ile nieoficjalnie?
Rozejrzał się po klasie, specjalnie pomijając wzrokiem oponentkę. Odepchnęła jego wyciągniętą dłoń, więc teraz sobie z nią poigra.

Kostka: 2

Serio? Nudzi mu się, że odwala takie szopki. Ależ on był nieprawdopodobnie irytujący.
- 37 - odpowiedziała szybko. Jej się nie chciało urządzać przedstawień. Zwłaszcza, że w tym czasie, ktoś mógł jej ukraść pytanie.
Spojrzała zaskoczona na nauczyciela, kiedy ją poprawił.
- Ale przecież od '43... - próbowała się bronić. Idąc za radą nauczyciela przekalkulowała sobie jeszcze raz i trzasnęła się dłonią w czoło. Jak mogła tak skrewić? Z drugiej strony. Poległa na matematyce nie na historii. To było najważniejsze. Jej honor nie był aż tak splamiony.
- Kto wymyślił, żeby patronusów używać jako komunikacji? - nie miała już siły (przynajmniej tymczasowo), żeby wymyślać coś odległego od dotychczasowego tematu.

Kostka: 3 -> 5 (mój ostatni przerzut ;_; )

Zaśmiał się pod nosem, słysząc tak banalną pomyłkę przy obliczeniach. Ah, niby popularny błąd, ale jakże satysfakcjonujący w tejże sytuacji! Pozostając w odprężonej pozycji, w której opierał sobie głowę na splecionych palcach, odpowiedział, ziewając bezczelnie bez zasłaniania ust.
-Dumbledore. A kto jest założycielem Biura Aurorów?
W sumie, to o tym tylko wiedział dlatego, że jego rodzina masowo w Ministerstwie pracowała. Ale ciekaw był, czy uda się mu zagiąć w końcu tę deseczkę.

Kostka: 6

I z czego się cieszysz, cepie? Patrzeć nie mogła na tę jego pewną siebie japę. Ciekawe czy będzie siedział taki zadowolony z siebie, kiedy znów się pomyli. Tyle wiedział o patronusach? Zaraz to sprawdzimy, niech tylko poda swoje pytanie.
- Eldritch Diggory - odpowiedziała bez chwili zastanowienia. Każdy go znał, był wybitnym Ministrem Magii. Teraz jej kolej - Jak zginął Raczidian?

Kostka: 6

Ah, cholera, z taką łatwością odpowiedziała.. Pewność siebie go nie opuszczała, nawet kiedy zadała swoje pytanie. A powinien pokazać zwątpienie, bowiem nie miał pojęcia kim był Raczidan. To musiała być jakaś cholerna legenda, brzmiał jak typowy czarnoksiężnik, co męczy rzyć nadobnej niewiasty.
-Dostał strzałę w kolano. Nie wiem, brzmi jak postać z babskiego romansidła.
Wzruszył ramionami, przyznając się do swojej ignorancji w tym temacie. Musiał się odwdzięczyć czymś równie głupim.
-Kto wynalazł proszek Fiuu?
Ale niefortunnie, nie był kobietą, żeby wpadać na tak głupie pytania. Więc zadał konkretne, które powinno zadowolić nauczyciela.

Kostka: 5

Strona 18 z 33	Strona 18 z 33 • 1 ... 10 ... 17, 18, 19 ... 25 ... 33