Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Małe boisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 39 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 24 ... 39  Next
AutorWiadomość


Mathilde Villadsen
Mathilde Villadsen

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 510
  Liczba postów : 1382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6313-mathilde-olivia-villadsen#177625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6376-poprosze-najladniejsza-pocztowke#179438
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7164-mathilde-olivia-villadsen#204301
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyPią Gru 13 2013, 18:23;

First topic message reminder :


Małe boisko

Znajduje się kilka kroków za głównym boiskiem, a prowadzi do niego wydeptana ścieżka, którą można odnaleźć bez problemów nawet w zimie! Powstało dla uczniów, którzy pragną uzewnętrznić swoje emocje w sposób fizyczny! Oczywiście nie tylko o takie kwiatki tutaj chodzi. Rozchodzi się tu również o liczne treningi, które czasem nakładały się na siebie i wymagały rezygnacji, którejś z grup młodzieży oraz przejściu na inny dzień. Nauczyciele quidditcha, zatem doszli zgodnie do porozumienia, że potrzebują trochę dodatkowego miejsca na mini boisko, gdzie można przeprowadzać rozgrzewkę i uczyć zawodników jakiś ciekawych manewrów! Zatem nie zastanawiając się długo poprosili dyrektora o zagospodarowanie części błoni. Tak też się stało.
Zatem to tutaj znajdziesz mniejsze boisko, które ogrodzone jest wysokim płotkiem, który zdobią herby czterech domu Hogwartu. Niestety boisko nie jest wyposażone we własne szatnie czy składzik, w którym przechowywane są kafle, zastępcze miotły czy ochraniacze i to jest główna niedogodność, z którą należy się uporać, czyli należy korzystać z dobudówek głównego boiska i tam pozostawiać swoje rzeczy.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Winnie Hensley
Winnie Hensley

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : kapitan wygranej drużyny Q
Galeony : 410
  Liczba postów : 433
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11658-winona-hensley#311603
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11661-teksanska-masakra-sowa#311729
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11695-winona-hensley#312749
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Lis 24 2015, 00:58;

Prawdopodobnie nigdy nie zobaczy jego braci i nie będzie mogła ich porównać. Jednak póki co jest przekonana, że nie są aż tak wielką konkurencją dla Devena. W swojej wyobrazi ma czterech rosłych Indianinów, podobnych do stojącego naprzeciwko chłopaka. W jej wizji każdy jest na swój sposób podobny, a trzeci z kolei Quayle nie ma względem nich żadnych kompleksów. Wręcz przeciwnie, tańczą wesoło wokół ogniska w barwnych pióropuszach. Najlepiej bez koszulki.
- Mimo wszystko, Ventus z pewnością nadrabiał szybkością, którą trudno jest doświadczyć w innych miotłach – stwierdza ze wzruszeniem ramion Winona, odrobinę jednak broniąc swojej miotły, tak jak na co dzień broni swojego idealnego, w jej mniemaniu, kraju. Wzdycha jednak, patrząc tęsknie w stronę boiskowych obręczy. – Ale w tym roku kupię sobie raczej jakiś angielski model. O ile ktoś mi w końcu prześle pieniądze. Ostatnio słyszę dużo narzekań na temat moich angielskich wydatków – mówi z lekkim grymasem. Rozpieszczona Winnie, dla której zakup miotły takiej jaką ma Deven jest igraszką, a jej rodzeństwo prawdopodobnie nawet nie posiada rzeczy odziedziczonej po starszej siostrze.
Zdziwiona unosi brwi i odwraca głowę z powrotem w jego kierunku.
- Wszyscy gracie w quidditcha? – wnioskuje z tego, że przyjechał tu na zawody. – Łał, to musi być niezła rodzina. Jesteście do siebie podobni? – pyta z czystej ciekawości, by dopełnić swój interesujący obraz czwórki przystojnych Indian.
- Aż tak ci się tutaj spodobało, że zostałeś sam? – mówi i marszczy brwi, bo ona sama oddałaby wszystkie pary kowbojek, by wrócić do ciepłego i przyjaznego Salem. Które ostatnio zrobiło się nazbyt ciepłe i musiała przez to wylądować w Hogwarcie.
Winona również dopiero zaczynała swoją posadę kapitana. Wcześniej trzymał ją Gabriel, który był doskonały w quidditchu. Jednak od kiedy wyjechał z Hogwartu, Winnie dostała nagły awans. Jeszcze nawet nie zdążyła samodzielnie zrobić treningu. Za to zaczęła kompletować drużynę najwyraźniej wyjątkowo stronniczo. Skoro drugim ścigającym jest Cyrus Lynford, jej były chłopak i aktualnie najlepszy przyjaciel, cierpiący na specyficzną chorobę, polegającą na zasypianiu podczas stresujących sytuacji. A nie ma co się oszukiwać, to z pewnością będzie bardzo nerwowa atmosfera.
Najwidoczniej Deven był naprawdę świetnym aktorem. Winnie wpatruje się intensywnie w chłopaka, tylko dlatego widzi lekkie zdziwienie, które szybko zastępuje z powrotem swoją uprzejmą powściągliwością, którą często używał w ich rozmowie. Zakłada, że chłopak zgadza się, bo jest zbyt zaskoczony, żeby odmówić. Co tam jakaś Farai, niech sobie siedzi tam gdzie wyjechała. Hensley jest na tyle absorbująca, że nie będzie mieć nawet czasu wspominać jakiś byłych dziewczyn!
- Cudownie! – mówi z szerokim uśmiechem i z podekscytowania bezmyślnie lekko uderza go w ramię. – Dobrze wiedzieć, że nie boisz się zdania mojego ojca. Chłopcy zazwyczaj wyjątkowo cenią jego sposoby zdobycia fortuny galeonów – żartuje sobie luźno. Zakłada przy tym samoistnie dwie rzeczy. Pierwsza, że Deven domyśla się, że jest bogata. W końcu biedni Amerykanie po spaleniu Salem przenieśli się gdzieś do południowoamerykańskich szkół. Albo jego Riverside. Po drugie, że nawet jeśli się nie przyznaje, doszedł już do tego skąd może znać jej nazwisko. Ludzie nawet przypadkowo napotykali magiczne książki jej ojca. A kiedy wie ilu ma braci, zakłada, że to niemożliwe, żeby któryś z nich nie miał jakiegoś egzemplarza schowanego pod łóżkiem.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Lis 24 2015, 20:22;

Deven potrząsnął tylko głową, a koraliki wplecione w jego włosy podskoczyły lekko. Rozumiał, co kierowało Winoną, on też broniłby swojej ukochanej miotły, co nie zmieniało faktu, że musiał jej ufać, być pewnym jej reakcji na jego dotyk. Źle wyważona miotła była zwyczajnie niebezpieczna, a Deven, mimo że lubił bludgera i inne niekoniecznie bezpieczne rozrywki, miał dość rozsądku, żeby nie robić głupstw i nie próbować się zabić.
Przy wzmiance na temat pieniędzy lekko się spiął. Sam starał się brać od rodziców jak najmniej i utrzymywać się na własną rękę, ale nie było to łatwe. Na dniach miał rozpocząć pracę w Magicznej Menażerii, nie bardzo sobie wyobrażając siebie w roli kelnera czy barmana, który musiałby pracować ciągle wśród ludzi. Jasne, w menażerii też będzie radził sobie z klientami, jednak wszystko zniesie lepiej, jeśli do jego obowiązków będzie należała opieka nad zwierzętami. W domu rodziny Quayle nigdy się nie przelewało i Deven nauczony był oszczędności, jednocześnie mając bardzo ograniczone potrzeby. Gorzej, że jego zwierzęta miały dosyć znaczne. Starał się być dla rodziców podporą, nie ciężarem. Wystarczyły im zmartwienia, których dostarczał Joven ze swoją depresją i River z kretyńską niefrasobliwością i zupełnym brakiem poczucia odpowiedzialności. Dobrze że przynajmniej Travor nie przypominał swoich starszych braci. - Rozumiem. Angielskie miotły są naprawdę przyzwoite - skwitował, czując się trochę niekomfortowo z myślą, że sam nigdy w życiu nie mógłby sobie pozwolić na kupno Błyskawicy, podczas gdy Winona najwyraźniej wydawała pieniądze bez najmniejszego skrępowania. Bo było ją na to stać.
- Hm... to zależy - powiedział powoli. - Z wyglądu... dzielimy się po równo. Ja i Joven, mój najstarszy brat, jesteśmy do siebie dość podobni z... em... wyglądu i charakteru. River i Travor są zupełnie inni. Joven był kapitanem, kiedy przyjechaliśmy... hm... na rozgrywki. Grał jako obrońca. River jako pałkarz... A Travor... em... został w Riverside, zresztą... on nie ma wielkiego zacięcia do gry - wzruszył lekko ramionami, żałując, że w ogóle wspominał o swoich braciach. Nie czuł się dobrze, mówiąc o sobie.
- To... skomplikowane - wykręcił się, gdy spytała, czy tak bardzo mu się podobało, że został sam. Cóż. Jego bracia ciągle zmieniali zdanie, a kiedy był bliski podjęcia decyzji o powrocie do Kanady, poznał Farai. Nie miał zamiaru o tym wszystkim mówić, zwłaszcza że cholernie tęsknił za braćmi.
Był tak zestresowany i przejęty całą sytuacją, że kiedy szturchnęła go w ramię, uśmiechnął się tylko niewyraźnie, próbując ocenić, czy faktycznie powinien wiedzieć, czym się zajmuje jej ojciec, czy to tylko taki wybieg, mający na celu zaintrygowanie go. Naprawdę nie skojarzył nazwiska Winony z tymi wszystkimi niegrzecznymi książkami, na które najprawdopodobniej w którymś momencie swojego życia trafił. Na przykład wtedy, kiedy River walnął go jedną z nich w twarz, drąc się na pół domu, że mógłby się czegoś pożytecznego nauczyć. No cóż.
- A czym się zajmuje twój ojciec? - spytał Deven, kompletnie oszołomiony tym wszystkim, zaciskając palce na drążku swojej miotły i patrząc na dziewczynę z miną... bliżej nieokreśloną, trochę dziką i nieobliczalną, a trochę poważną. W głowie miał potworny mętlik, a radosna paplanina Winnie wcale mu nie pomagała. Fakt, że była bogata sprawiał, że Indianin czuł się jeszcze bardziej niepewnie.
Powrót do góry Go down


Winnie Hensley
Winnie Hensley

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : kapitan wygranej drużyny Q
Galeony : 410
  Liczba postów : 433
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11658-winona-hensley#311603
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11661-teksanska-masakra-sowa#311729
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11695-winona-hensley#312749
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Lis 25 2015, 18:24;

Najwyraźniej stosunek do pieniędzy można dodać do tej długiej listy rzeczy, które ich dzielą. Nie to, żeby Winnie to przeszkadza. Lubi wyzwania, przeciwieństwa i wszystko inne co sprawia, że codzienność nie jest zbyt nudna.
Bo faktycznie, Winnie może powtarzać jak bardzo rozumie, że kogoś nie stać na daną rzecz. Macha niefrasobliwie ręką, kiedy ktoś nie ma przy sobie sakiewki pełnej galeonów, sama skora wydawać pieniądze zarobione przez jej rodzinę. Jednak nigdy nie potrafi wyczuć, kiedy ludzie nie chcąc wcale, by to ona płaciła po raz kolejny za kogoś. Cyrus rzadko na to narzeka, chociaż nieustannie pożycza mu galeony. Mimo jego zapewnieniom, wie że prawdopodobnie nigdy jej nie odda. Tak długo zadaje się z przyjacielem, bądź ze swoimi bogatszymi ziomkami z Salem, że nie pamięta jak to jest, gdy ktoś nie chce od niej pieniędzy, chociaż równocześnie nie ma wystarczająco dużo swoich. Hensley myli się, bo jest prawdopodobnie bardzo daleko od zrozumienia krępacji Devena w przypadku zarobków.
- Nie mów tego przy jakiś Brytyjczykach, bo popadną w samouwielbienie – zażartowała, kiwając głową w stronę jego przyzwoitej miotły. Słucha na temat jego braci z lekkim uśmiechem, kiedy ten powściągliwie opowiada o nich.
- Wygląda na to, że jesteście dość zżyci – zauważa Winona. Kiedy Deven wykręca się od wypowiedzi na temat pozostania w szkole i burczy coś pod nosem, co brzmi jak status związku na wizbooku, na chwilę unosi do góry brwi.
- Skomplikowane, co? – powtarza po nim i uśmiecha się krzywo. Nie potrafi czytać w myślach, nie jest niesamowicie domyślna. Jest dziewczyną, więc naturalnie pierwszy powód o którym myśli to inna dziewczyna. Bo zawsze jest jakaś.
Winnie nie przeszkadza jego brak entuzjazmu. W końcu na pewno go wykaże, jeśli jeszcze trochę pobędzie z Hensley! Jest o tym przekonana, jako Amerykana z zawyżoną samooceną. To dziwne, że jej paplanina nie pomaga chłopakowi. Jej się wydaje, że właśnie czuje się rozluźniony, kiedy ona mówi trzy po trzy, nie stresując się i nie tworząc gęstej atmosfery.
Rozbawiona spogląda na Devena, kiedy pyta czym się zajmuje jej ojciec. Najwyraźniej faktycznie nie wie. Gdyby tylko udawał, pewnie nie zadawałby wprost tego pytania. Winona wyjmuje różdżkę i rzuca niewerbalnie Inlusio, a naprzeciwko Devena pojawia się iluzja książki, którą ostatnio wydał jej ojciec. Nazwisko Hensley błyszczy bardzo wyraźnie pod dość nieprzyzwoitym obrazkiem kobiety i trytona.
- Magiczna pornografia. Myślałam, że kojarzysz. Większość chłopców kojarzy – tłumaczy niefrasobliwie i nagle wywraca oczami. – I błagam, nie pytaj, czy też coś czasem robię, albo czy przebywam często na planie. To bardzo oklepany dowcip – dodaje szybko, chowając różdżkę z powrotem do kieszeni. – Chociaż ty chyba nie jesteś wielkim żartownisiem – mówi, sama uśmiechając się szeroko. – Ale nie przejmuj się, będę nadrabiać za naszą dwójkę – kończy swoją wypowiedź, zarzuca włosami i kładzie rękę z powrotem na płotku, gotowa przeskoczyć na drugą stronę, skoro już całkowicie samodzielnie urządziła sobie randkę.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Lis 25 2015, 19:10;

Deven odchrząknął, zastanawiając się, czy faktycznie są ze sobą tak bardzo zżyci. Chyba tak, mimo że każdy z nich chadzał własnymi ścieżkami, mimo że często się nie zgadzali, a awantury wybuchały ze zdumiewającą częstotliwością. Jednak wiedział, że stanęliby za sobą murem. Przynajmniej taką miał nadzieję, choć River był cholernym egoistą, Joven zamykał się w swoim smutnym świecie depresji i żyletek, a Travor bez przerwy paplał o swojej świetlanej przyszłości, kiedy już zostanie amnezjatorem, i robił wszystko, żeby wymigać się od pomocy rodzicom w sklepie zielarskim. Nie miał wątpliwości, że gdyby zaszła taka potrzeba, wszyscy trzej rzuciliby wszystko i przyjechali do niego w przeciągu dwóch dni. Ta myśl dziwnie go pokrzepiła.
- W końcu jesteśmy braćmi - powiedział tonem, który sugerował, że dla niego jest to coś zupełnie oczywistego.
Obrzucił ją tylko chmurnym spojrzeniem, kiedy uśmiechnęła się tak krzywo, powtarzając jego słowa. Co miał jej powiedzieć? Nie znosił zwierzeń, przyznawanie się do zmartwień, słabości i uczuć przed kimkolwiek, nawet przed własnymi braćmi, przychodziło mu z trudem. A jego nieudany związek z Farai na pewno nie był tematem na niezobowiązującą pogawędkę. Jej bezpośredniość zbijała go z tropu, sprawiała, że czuł się osaczony i prześwietlany jej bystrym spojrzeniem. Dlatego nie ciągnął tego wątku, mając nadzieję, że Winnie nie będzie na niego naciskać.
Należał do osób, które potrzebują czasu, żeby się otworzyć, podczas gdy Hensley postanowiła wziąć go szturmem, na co zupełnie nie był przygotowany. Kiedy przed jego oczami pojawiła się iluzja książki z dość... pikantną okładką, Indianin wydał z siebie jedynie zakłopotane chrząknięcie i przeczesał palcami ciemne gęste włosy, próbując zyskać na czasie. Tak, teraz coś mu świtało. To sporo wyjaśniało, jeśli chodzi o przebojowość Amerykanki. Nie żeby podejrzewał ją o jakieś wyjątkowo dziwne gusta erotyczne, choć w sumie wcale się nad tym nie zastanawiał, ale będąc córką takiego ojca musiała być dość... otwarta. I mało pruderyjna.
- Wcale nie miałem zamiaru - zaprotestował, kiedy posądziła go o chęć rzucenia tak niewybrednym żartem, choć jego wyobraźnia nagle skręciła w dość nieoczekiwanym kierunku... Przywołał się do porządku, patrząc na dziewczynę z ciekawością i obawą, czując, że nie wypuści go tak łatwo. - Nie, raczej nie. Mój starszy brat wyrabia normę za całą rodzinę - powiedział spokojnym tonem, mimowolnie uśmiechając się leciutko, gdy Winnie zarzuciła włosami. Wyglądała na jedną z tych dziewczyn, które dokładnie wiedzą, czego chcą. A teraz najwyraźniej chciała się z nim wybrać na piwo albo do sklepu miotlarskiego. A on nie bardzo miał jak się wykręcić. I chyba nawet nie chciał, mimo całego swojego zakłopotania, graniczącego z przerażeniem.
Powrót do góry Go down


Winnie Hensley
Winnie Hensley

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : kapitan wygranej drużyny Q
Galeony : 410
  Liczba postów : 433
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11658-winona-hensley#311603
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11661-teksanska-masakra-sowa#311729
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11695-winona-hensley#312749
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyCzw Lis 26 2015, 18:35;

- Jasne – mówi Winnie na temat braterstwa, chociaż nie do końca się z tym zgadza. Jej rodzeństwo jest znacznie młodsze niż ona. Praktycznie odkąd się urodzili, Winona wiecznie jest w szkole, a spotyka ich jedynie w wakacje, czy święta. Jej doświadczenia w sprawach związanych z braćmi, czy siostrami odrobinę odbiegają od tych Devena. Aż odrobinę zazdrościła mu jego licznej rodziny, z rodzeństwem w podobnym wieku.
Ale tylko na chwilę, bo przeszła jej przez głowę straszna myśl, że gdyby jej brat był zbliżony do jej wieku, może to on dostałby w spadku dobrze prosperująca firmę ojca.
Winona udaje, że nie widzi jego chmurnego spojrzenia. Tylko uśmiecha się niewinnie i wzrusza ramionami. Teraz jeszcze bardziej była przekonana, że chodzi o jakaś dziewczynę. Oczywiście, że nie naciska w tej kwestii. Może i jest bezpośrednia i przesadnie agresywna w kwestii relacji, ale nie miała zamiaru na pierwszym spotkaniu wypytywać o dziewczyny, którymi się interesował.
Chociaż przynajmniej dowiedziałaby się, że nie było ich zbyt wiele!
Wydaje się być zadowolona z siebie, że wprawiła go w lekkie zakłopotanie. Tak bez powodu, po prostu lubi czasem zawstydzać i szokować. Macha różdżka, by rozwiać iluzję.
- No tak – mówi tylko byle co na jego komentarz. Szczerze mówiąc wolałaby w końcu posłuchać co nieco o nim dla odmiany, a nie o którymkolwiek jego bracie. Póki co wszystko wskazuje na to, że pójdzie na randkę z kilkoma Indianami, a nie jednym, którego sobie upatrzyła. I Deven miał rację. Winnie wcale nie bała się sięgać po to co miała ochotę i robiła to bez większych problemów.
- Dobra, to wyślij mi sowę jak będziesz miał czas. Albo ja ci wyślę – mówi i jeszcze przybliża się do niego na chwilę. Staje na palcach, by przelotnie musnąć wargami jego policzek. Uśmiecha się na koniec i zgrabnie przeskakuje przez płot, kierując się w stronę Hogwartu.

zt
Powrót do góry Go down


Lazare Limier
Lazare Limier

Nauczyciel
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 247
  Liczba postów : 337
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t6623-lazare-osiris-limier#186310
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Specjalny




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyNie Sty 24 2016, 15:29;

Wietrznie dziś. – fuknął ironicznie pod nosem, stojąc już na boisku. Żadnych uczniów ani studentów nie było jeszcze w pobliżu. Trzeba przyznać, ten dzień nie należał do najcieplejszych, ale czemu się dziwić, w końcu był środek stycznia. Chyba nawet tutaj, w tym deszczowym kraju musiał czasem padać śnieg, prawda? Mimo całej tej złej i niesprzyjającej aury, Lazar uśmiechnął się szelmowsko. – I dobrze. – dorzucił po chwili, rozglądając się po boisku. Tak, raczej nie będzie z niego dziś większego użytku. Jak dobrze, że Quidditch jest grą, która głównie rozgrywa się w powietrzu. Oczywiście są odstępstwa od tej reguły, za co trzykroć błogosławiony i trzykroć niech będzie przeklęty Tłuczek.
Więc dziś mocno wiało. Chyba będzie musiał zatem odwołać trening. ALBO! Wysłać szybką sowę do Nory z prośbą o zapewnienie stosownego zaplecza medycznego. W końcu nikt nie chciał, by uczniom stało się coś złego. Zapewne oni także.
W głowie miał już pewien pomysł na dzisiejszy trening. W zasadzie te niesprzyjające warunki pogodowe ułatwią mu zadanie. Niewątpliwie pozwoli to rzetelnie ocenić ich obecny poziom. Ciekawe czy podołają temu zadaniu. Przecież jeśli chcą uprawiać ten sport, powinni się liczyć ze wszystkim. Niebezpieczeństwem, zimnem, gorącem, wszystkim dosłownie. Oby tylko nie przyszły tu same wymoczki. Tego chyba nie chciałby najbardziej. Z resztą, niech przyhodzą. Byle tylko grali w tych całych reprezentacjach. Z przyjemnością udowodni im i sobie jak żałosnymi sportowcami są. Choć.. kto wie, może ktoś namówi go do zmiany zdania? Jednak póki co.. patrząc po ilości odbytych treningów, miał poważne wątpliwości…


ZAPRASZAM. PRZYBYWAJCIE.
A KOSTECZKI POJAWIĄ SIĘ JUTRO.
Powrót do góry Go down


Lilith Nox
Lilith Nox

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 229
  Liczba postów : 1077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12138-lilith-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12139-lilith-i-jej-bianeczka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12141-lilith-nox
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyNie Sty 24 2016, 17:59;

Dziewczyna nie była co do tego przekonana. Musiała chodzić na zajęcia, chociaż tak bardzo, bardzo tego nie chciała. Bała się latać na miotle, wszystkim mówiła, że to przez lęk wysokości, ale powód był inny. Zawsze zaczynała się stresować, kiedy miała się unieść w powietrze, a jednak dawała radę. Traciła nad sobą kontrolę i pozwalała nieznanym sobie siłą na kontrolowanie jej ciała i umysłu. Robiła wszystko czasami dobrze, czasami źle. Nie była genialna, ale nie była też najgorsza. Można nawet powiedzieć, że czasami zachowywała się jak profesjonalistka, żeby po chwili zlecieć z miotły lub popełnić milion głupich błędów. Do momentu, aż Lilith nie dotknęła ziemi nie była sobą. Kontrolowana przez strach zatracała swoją osobowość, tylko to pozwalało jej zaliczać ten przedmiot w miarę możliwości. Z zajęć nigdy nic nie pamiętała i marzyła o tym by skończyły się jak najszybciej.
Gryffonka przybyła jako pierwsza z uczniów na boisko. schowała swój nosek pod szalik i niepewnie przyjrzała się profesorowi, który widocznie pojawił się wcześniej.
- Dzień dobry – wydukała pod nosem widocznie niezadowolona z tego, że musi się znajdować w tym miejscu. Nie była to wina zimna, nie była to wina profesora, a była to wina samego przedmiotu. Na samą myśl o lataniu jej żołądek przewracał się na drugą stronę.
Powrót do góry Go down


Christopher Nox
Christopher Nox

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 171
  Liczba postów : 25
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12145-christopher-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12148-christopher-nox
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyNie Sty 24 2016, 19:29;

Gdy tylko usłyszał o zajęciach z Quidditcha, to było wiadome, że zignoruje wszystkie zajęcia i od razu pobiegnie na te, które sprawiają mu najwięcej przyjemności. W końcu, co może być lepszego od latania wysoko na miotle, całkowitego zapominania o problemach i po prostu oddawaniu się w ramiona tego, co najbardziej uszczęśliwia? No właśnie, nic! Dlatego też szybko założył na siebie szalik i ciepły płaszcz, od razu udając się na boisko. Jednak to, a raczej kogo tam zobaczył ani trochę mu się nie spodobało. Czemu jego mała, głupia siostra przyszła na akurat te zajęcia, skoro tak panicznie boi się latać?
- Mogę wiedzieć, co ty tutaj robisz, Lilith Nox? - Spytał ją całkowicie poważnie. Taksował ją oskarżycielskim wzrokiem, ostatecznie zatrzymując się na twarzy dziewczyny, która była lekko różowa z zimna. - Jeśli myślisz sobie, że będę latał za tobą, żeby cię w razie czego złapać, co się grubo mylisz. - Podniósł rękę, żeby ułożyć ją zaraz na czapce siostry i zsunąć wełniany materiał na jej oczy i nos. - Pilnuj się, smarkulo.
Powrót do góry Go down


Lilith Nox
Lilith Nox

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 229
  Liczba postów : 1077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12138-lilith-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12139-lilith-i-jej-bianeczka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12141-lilith-nox
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyNie Sty 24 2016, 19:39;

Dziewczyna spokojnie sobie stała i czekała widocznie zestresowana, aż nagle pojawiła się osoba, której się nie spodziewała. Usłyszała znajomy głos i nagle jej oczom ukazał się jej starszy braciszek. Lilith przełknęła ślinę i zakłopotana zaśmiała się nie wiedząc co ma mu odpowiedzieć. To było logiczne, że chłopak się tutaj pojawi, uwielbiał latać, więc nie mógłby go tutaj zabraknąć. Okazała swoją naiwność myśląc, że go tutaj nie spotka.
- Tak wiem… – wydukała pod nosem widocznie naburmuszona – dam sobie radę sama… no bo… ten… latanie nie… nie… nie je… nie jest takie straszne – wyjąkała… ale wyjąkała bardzo przekonywająco! – zresztą nie mogę się całe życie bać! – jej ton głosu się zmienił, a na twarzy pojawiła się minimalna pewność siebie. Wierzyła w to co mówi – A jeżeli nie lekcje latania, to co innego pomoże mi pokonać lęki! – spojrzała przed siebie zadowolona ze swojej odpowiedzi, jednak na myśl o locie… znowu pobladła i skuliła się w sobie. Wszystko małymi kroczkami, najważniejsze, że chce pokonać swój strach.
Kiedy chłopak narzucił jej czapkę na oczy fuknęła pod nosem jak niezadowolona kocica i spojrzała na niego spod byka.
- Zobaczysz, że dzisiaj będzie mi dobrze szło i… i… i… nie spadnę… chyba…
Powrót do góry Go down


Nathaniel Woods
Nathaniel Woods

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 339
  Liczba postów : 405
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10490-nathaniel-woods
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10493-sowa-natha
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10494-nathaniel-woods#288855
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyNie Sty 24 2016, 20:54;

Czasami mogło się wydawać, że Woods był stworzony do latania na miotle. Być może przez ambicje tatusia i mnóstwo treningów jakie mu zapewniał, teraz Nath naprawdę był dobry. Z drugiej strony narzucała mu to rodzina, więc dziwne, że Ślizgon lubił to robić. Co prawda nigdy nie miał ochoty dostać się do drużyny szkolnej, ale to można zwalić na jego lenistwo. Latał kiedy miał siłę, latał jeśli za oknem świeciło słońce, latał... kiedy mu się tylko podobało, a co za tym idzie? Jeśli nie miał ochoty, nawet nie warto było próbować wsadzić go na miotłę. Aż dziwne, że wybierał się na trening, kiedy za oknem nie widział nic innego oprócz białego puchu na każdym możliwym obiekcie. Jasne, przepadał za zimą, ale wolałby siedzieć w zamku i rozkoszować się ciepłem, które w nim panowało, prawda? O dziwo zebrał się w sobie, ubrał wyjątkowo ciepło i ruszył na boisko z uśmiechem na twarzy. Oczywiście nie mógł dotrzeć przed czasem, w końcu co chwilę musiał zatrzymać się, żeby wystawić język, łapiąc przy tym kilka płatków śniegu, jak na pięciolatka przystało. Więc droga, chcąc nie chcąc dłużyła mu się niemiłosiernie, ale nie tracił zapału. Naprawdę dawno nie latał i chciał to zmienić! Na szczęście udało mu się dotrzeć na boisko bez spóźniania, a przecież zawsze to robił... Cóż, przystanął na chwilę szukając reszty osób, bo przecież trudno byłoby robić cokolwiek w tak małej grupie.
-Dobry- powiedział tylko, przechodząc obok nauczyciela i lekko kiwnął głową. Pewnie mieli jeszcze trochę czasu, zanim to wszystko się zacznie, dlatego zlokalizował swoją znajomą, wsadził ręce do kieszeni i udał się w jej stronę- Siemka! Powinienem pytać co tu robisz? Mała podpowiedź, lęk wysokości i miotła? To nigdy nie jest dobre połączenie- stwierdził i stanął obok Lilith, a następnie objął ją ramieniem i wyszczerzył się od ucha, do ucha- Ale spokojnie, jeśli spadniesz, to tylko się połamiesz, prawda?- tym razem skierował się bardziej do jej brata, z nadzieją, że ten go poprze. Cóż, zawsze lubił się drażnić ze znajomymi, więc panna Nox nie powinna brać tego na poważnie.
Powrót do góry Go down


Scott Theeves
Scott Theeves

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 36
  Liczba postów : 26
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12128-scott-theeves#325297
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12132-korespondencja-scotta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12131-scott-theeves
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyPon Sty 25 2016, 07:44;

Wszedł na boisko szybkim krokiem. Jakby to miało pomóc. Nogi miał sztywne niczym dwie kłody. Patrząc na boisko skrzywił się mimowolnie. Nie lubił latać. A właściwie tylko raz spróbował i podziękował. Pamiętał to, jakby wydarzyło się zaledwie wczoraj. To były jedne z ostatnich odwiedzin u jego magicznych dziadków. Babcia zabrała go na podwórko za domem, wcisnęła mu miotłę w ręce i kazała się przelecieć. Tak po prostu. Żadnych wskazówek, co i jak. "W tej rodzinie ma się to we krwi." - rzekła tylko tonem nieznoszącym sprzeciwu i patrzyła ponaglająco. Cóż, najwyraźniej miał jednak krew ojca, bo ten lot zdecydowanie nie poszedł zbyt dobrze. Efektem było rozwalone kolano i nabyta w owym momencie awersja do latania.
Starając się nie okazywać zdenerwowania, minął nauczyciela kiwając mu głową na powitanie. Z kamienną, miał nadzieję, twarzą ruszył w kierunku grupki stojącej nieopodal. Kojarzył ich z widzenia, ale faktycznie znał tylko Lilith. Miłośniczkę wielkich bałwanów i bitew na śnieżki.
- Cześć. - rzucił oszczędnie towarzystwu, stając kilka kroków od nich. Nie żeby zazwyczaj był wylewny, ale w stanie obecnego wewnętrznego roztrzęsienia zdecydowanie nie było go stać na więcej. Uśmiechnął się tylko lekko do dziewczyny. A przynajmniej taką miał nadzieję, bo równie dobrze mógł to być nieokreślony grymas. Nie miał pewności, czy panuje nad twarzą. Uznając, że nie ma to w tej chwili znaczenia, znów wbił wzrok w dal. Przygryzł wargę rozglądając się z napięciem po boisku, jakby liczył, że wypatrzy tam coś, co pomoże mu przetrwać następne godziny.
Powrót do góry Go down


Daisy Manese
Daisy Manese

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 1
  Liczba postów : 1800
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11001-daisy
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11249-listy-do-daisy#303189
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11219-daisy-manese
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyPon Sty 25 2016, 13:37;

Cieszyła się całkiem na lekcję latania, bo cały ten śnieg był bardzo ekscytujący, w Ameryce nigdy nie padało tak bardzo, a tutaj śnieg jakby chciał zasypać cały świat. Ubrała się ciepło, ale znowu nie aż tak, żeby wyglądać jak bałwan, bo jednak do latania potrzebna była swobodność ruchów, no i na pewno ją to rozgrzeje. Porządne kozaki na pewno nie pozwolą śniegowi wpaść gdzie nie trzeba, tak samo jak czapka i szalki opatulający mocno szyję. Te dwa ostatnie były oczywiście w barwie Salem, więc z daleka widać było kogo reprezentuje.
Nie szła z zamku na piechotę, tylko wsiadła na swoją superową, niedawno zakupioną miotłę, czyli najnowszego Nimbusa 2015 i przyleciała na boisko, żeby nie musieć przedzierać się przez wielkie zasypy. Teraz myślała sobie, że przydałyby się jeszcze jakieś gogle, bo co z tego, że miała odpowiedni strój, kiedy śnieg leciał w oczy i musiała cały czas mrużyć powieki, żeby zatrzymywał się na rzęsach. Czasem leciała wręcz za zamkniętymi oczami. O rety, to będzie ciężka lekcja! Trochę nie panowała nad tym wszystkim i kiedy była już prawie na miejscu, zamiast bezpiecznie wylądować, wpadła na @Scott Theeves, no i wylądowała w śniegu, przypominając teraz trochę bałwanka.
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyPon Sty 25 2016, 15:35;

Deven odetchnął głęboko mroźnym powietrzem i uśmiechnął się pod nosem. Nagle poczuł się prawie jak w domu, w Kanadzie, i to zdecydowanie poprawiło mu nastrój. Zarzucił na ramię swoją ukochaną miotłę i ruszył na trening.
Limier zawsze trzymał ich krótko i nie oszczędzał, ale przecież dzięki temu wygrali mistrzostwa juniorów w quidditchu. Quayle zawsze szanował swojego trenera i dawał z siebie wszystko. Zresztą Deven ogólnie miał to do siebie, że jego szalona ambicja nie pozwalała na zadowalanie się półśrodkami.
Wchodzą na boisko z niepokojem stwierdził, że strasznie wieje. Jasne, dodawało to dreszczyku emocji, ale też bardzo utrudniało sterowanie miotłą, nie wspominając już o fakcie, że on, jako szukający, miał jeszcze trudniejsze zadanie niż zwykle. Mimo to czuł, że krew krąży mu szybciej w żyłach i miał cholerną ochotę wskoczyć na miotłę, odbić się od ziemi i poczuć lodowaty wiatr na twarzy.
- Dzień dobry - zwrócił się do trenera, przystając obok niego i rozglądając się w poszukiwaniu znajomych twarzy. Nie dostrzegł Winnie, co sprawiło mu przykrość, ale nie dał tego po sobie poznać. Nie miał ochoty na jałowe rozmowy z innymi uczniami, dlatego koncentrował się w milczeniu, chcąc jak najlepiej wypaść.
Powrót do góry Go down


Adrienne Lorrain
Adrienne Lorrain

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 324
  Liczba postów : 568
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6444-adrienne-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6502-adi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7517-adrienne-lorrain#210708
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyPon Sty 25 2016, 15:51;

Adrienne jako, że wcześniej była w drużynie domu postanowiła przypomnieć sobie jak to jest. Przeczytała dokladnie ogłoszenie kiedy i gdzie organizowana jest lekcja Latania. Uwielbiała ten sport i latała naprawdę bardzo dobrze. Była przez długą część szkoły w drużynie i miała nadzieję, że bardzo dobrze się spisywała tak jej się przynajmniej wydawało. Lubiła szybko latać na miotle dlatego też trener jej poprzedniej drużyny zaproponował jej pozycję ścigającej i bardzo jej się to podobało. Owszem, marzyła o miejscu szukającego, ale niestety na tę funkcję się najwyraźniej nie nadawała, albo inaczej nadawała, ale jednak chłopak był przed nią w drużynie, a ona tak pochłonięta pozycją ściagającego, że zapomniala o swoich poprzednich planach. Weszła na małe boisko tak jak pisało w informacji o lekcji ubrała się bardzo ciepło. Przejrzała wszystkich uczniów od stóp do głów i westchnęła cicho. Znała jedynie Scott'a chodzili do tej samej klasy.
- Cześć Scott. Widzę, że i Ty jesteś fanem Quidditcha? - zapytała uśmiechając się do niego lekko. Nie mieli jakiś zbytnio związanych relacji, znali się i tyle. Byli kolegami, nigdy jakoś nie mieli okazji bliżej porozmawiać. Adrienne i zapewne on nie czuli takowej potrzeby to po co? Dopiero teraz zauważyła, że na boisku jest także już nauczyciel. - Dzień dobry. - mruknęła do niego, ażeby nie poczuł się w żaden sposób urażony czy też zapomniany przez pannę Lorrain.
Powrót do góry Go down


Elliott Van der Vyver
Elliott Van der Vyver

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 249
  Liczba postów : 133
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11534-elijot-van-der-vyver#309551
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11549-to-sowa#309689
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11541-elliott-van-der-vyver#309590
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Sty 26 2016, 10:04;

Ubrany prawie jak na syberyjskie wojaże (pozdro Zilka) przyczłapałem na boisko dzierżąc jedną ze szkolnych mioteł, bo, niestety, jakiejkolwiek bym sobie nie sprawił, dość szybko szła na wióry. Wiecie, mamy hajsu jak lodu, ale moja mądra mama powiedziała, że póki się nie nauczę szanować tego, co posiadam, mogę zapomnieć o tym, że wspomogą mnie finansowo przy takim zakupie. Taką mam fajową mamę - a niby gangsterka! Pf, paskudne pomówienia.
Od mrozu lica miałem czerwone niczym barwy mojego domu, co zapewne dodawało mi sporego animuszu. Ucieszyła mnie nieobecność kapitan mojej drużyny, ale trochę pożałowałem, że nigdzie nie było widać kowbojskiego kapelusza. Może Królowie Teksasu nie zostali stworzeni do tego, by działać w tak niekorzystnych warunkach atmosferycznych? Zamiast zaprzątać sobie tym myśli, skinąłem psorkowi na dzień dobry, po czym poczłapałem do tego cichego Indiańca, co to był wodzem w swojej drużynie, chociaż pewnie bardziej by się nadawał na szamana.
Nie miałem pojęcia, że mi podbiera dziewczynę, z drugiej strony... hehe, no podobały mi się jeszcze co najmniej trzy inne.
- Siemka Dave - wyciągnąłem rękę przed siebie, co by zbić z nim piąteczkę. - Jak leci?
Niezobowiązujące pytanie to zawsze dobre pytanie.
Powrót do góry Go down


Scott Theeves
Scott Theeves

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 36
  Liczba postów : 26
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12128-scott-theeves#325297
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12132-korespondencja-scotta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12131-scott-theeves
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Sty 26 2016, 17:51;

Stał sobie spokojnie, nadal pochłonięty własnymi, ponurymi myślami, gdy nagle coś uderzyło go mocno w plecy zwalając z nóg. Padłby twarzą w śnieg, gdyby nie zdążył wystawić rąk by się podeprzeć. Skutkiem były bolesne otarcia na dłoniach, ale przynajmniej był względnie suchy. Dźwignął się z kolan otrzepując spodnie i rozejrzał w poszukiwaniu tego "czegoś", co najwyraźniej chciało go zabić. Okazało się, że nie było to "coś", lecz "ktoś". Ciężko w danej chwili było stwierdzić, kto dokładnie, ponieważ owa osoba leżała obecnie w śniegu. Dało się jedynie określić, że była to dziewczyna. Jak zwykle niepewny, co powinien zrobić, podszedł do swojej niedoszłej zabójczyni, która właśnie wygrzebywała się z zaspy.
- Eee... Nic ci się nie stało? - spytał nieśmiało wyciągając rękę do dziewczyny, by pomóc jej wstać. Nie powinien się dziwić, że jeszcze przed rozpoczęciem lekcji zdarzył się pierwszy wypadek. Od dziecka wiedział, że miotły to zło.
Tymczasem podeszła Adrienne, dziewczyna z jego klasy. Nie żeby się zbyt dobrze znali, ale obecność kogoś mniej obcego niż cała reszta zawsze dodawała otuchy. Choć może niekoniecznie w tym przypadku. Z tego co kojarzył, dziewczyna grała w Quidditcha, więc raczej nie nadawała się na towarzyszkę jego niedoli.
- Cześć. Nie, raczej nie jestem. - powiedział z lekkim rozbawieniem. Jego stosunek do tej cudownej dyscypliny był dość daleki od pozytywnego, nie mówiąc już o byciu "fanem". Właściwie sam nie wiedział, czemu tu przyszedł. Niby nie powinien omijać zajęć tego typu, ale przecież na dłuższą metę nic by się nie stało, gdyby się urwał ten jeden raz... A jednak wiedziony czymś, czego sam nie potrafił nazwać, stawił się na boisku. Może chodziło o pokonanie traumy z dzieciństwa? Sam nie wiedział. Może.
- Zamierzam się skupić na przeżyciu następnych kilku godzin. - mruknął pod nosem. Niepewny, czy jego rozmówczyni to usłyszała odchrząknął. - Ty zapewne nie mogłaś się doczekać tej lekcji? - spytał już głośniej. Uznał, że podtrzymanie rozmowy wyjdzie mu na dobre. Mniej się denerwował tym, co miało nadejść.
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Sty 26 2016, 17:59;

Przyszedł na boisko ubrany.. cóż, jak zwykle można powiedzieć. Mimo takowej pogody założył na siebie swoją skórzaną, bordową kurtkę. Lubił kiedy otaczał go chłód, a zwłaszcza silne podmuchy wiatru do których przywykł w Szkocji. Na policzkach miał delikatne rumieńce co do niego zupełnie nie pasowało. Był raczej typem którego większość się bała ze względu na wygląd i charakter jaki prezentował.
Miał przy sobie miotłę, była to oczywiście szkolna bo ze swoją miał jakiś czas temu drobny kłopot. Powiedzmy sobie szczerze, wbicie się na pełnej prędkości w tamtego Gryfona było dosyć głupim pomysłem. Na dodatek bardziej ucierpiał Lucas, niż on. Stanął gdzieś w grupie, próbował dostrzec Katherine która najwidoczniej ominęła lekcję. Kapitana drużyny również nie widział, akurat on należał do tego grona osób które nie zalazły mu zbytnio za skórę co, a to grono było bardzo małe.. patrząc na dziaiejszą pogodę ktoś na pewno dozna kontuzji, a jeżeli nie to przyjście na lekcje było złym pomysłem, zwłaszcza że są tu też Ci którzy z miotłą mają niewiele wspólnego. Postanowił więc nic nie mówić i poczekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Sty 26 2016, 19:00;

Shenae była ostatnio tak zalatana skakaniem wokół Halvorsena (kto by pomyślał, że związki są takim piekielnym zjadaczem czasu) i odrabianiem końcowosemenych zadań domowych, że o mało co nie przegapiła treningu Quiddticha. ONA. Nikt chyba nie był sobie w stanie tego wyobrazić. Dlatego dobrze, ze jednak sobie o nim przypomniała, zrywając się z łóżka w ciepłej wieży krukonów. Zebrała się na szybko, w biegu na strój sportowy narzucając jeszcze szalik i ciepłe rękawiczki, uczona doświadczeniem, że ostatnio na dworze panowały kosmiczne mrozy. Przedzierała się przez śnieg wokół trybun, idąc szybkim krokiem na skróty, niestety nieudeptaną ścieżką, więc jak dotarła do zgromadzonych, klęła coś przez zęby pod nosem, tak, żeby czasem nieprzyzwoicie rzucane słowa nie dotarły jednak do uszu Lumiera. Przystanęła za Elliottem, podpierając się bez pardonu o jego ramię dłonią, krótkim ruchem, kiedy otrzepywała nogawkę spodni z puchu. Przy kolejnej, z wielkim bólem użyła do tego miotły, niechętnie narażając witki na konfrontację z lodem pod jej stopami.
Spodziewała się spotkać jakąś przyjazną twarz na boisku, a zamiast tego stała akurat przy Gryfonach, bo tak jej się akurat stanęło. Chociaż zawsze lepsze to niż towarzystwo Daisy, której standardowo posłała pewne niezadowolenia spojrzenie.
Van Der Vyver — przywitała się z chłopakiem czy tego chciał czy nie, a mogła zgadywać, że nie, ale chyba nie chciała nawet próbować tego oceniać. Przeniosła wzrok na Devena — O, Quayle. Dawno się nie widzieliśmy — bo chyba w zeszłym roku.
Powrót do góry Go down


Daisy Manese
Daisy Manese

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 1
  Liczba postów : 1800
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11001-daisy
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11249-listy-do-daisy#303189
http://czarodzieje.forumpolish.com/t11219-daisy-manese
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyWto Sty 26 2016, 21:31;

Wygrzebała się ze śniegu z pomocą puchona, któremu posłała piękny uśmiech, kiedy już otrzepała czapkę i włosy.
- Raczej nie, ale dzięki za ratunek! - Wetknęła miotłę witkami do góry w zaspę w której dopiero co leżała i dalej się czyściła, coby bardziej przypominać człowieka. - Daisy jestem - przedstawiła się uprzejmie, podając mu już nie białą, odzianą w skórzaną rękawiczkę, dłoń. Potem przysłuchiwała się rozmowie chłopaka z @Adrienne Lorrain.
- To po co przychodzisz na lekcje, jeśli nie lubisz latać? - wtrąciła swoje parę słów. Dotychczas wydawało jej się, że na starszych rocznikach można sobie wybrać zajęcia! Ach, ci hogwartczycy byli jacyś dziwni. Albo może mieli sztywne podejście do życia.
Tymczasem zauważyła swoją nie-ulubioną-krukonkę, która też przyszła. No tak, podobno była kapitanem jednej z drużyn. Całe szczęście, że nie widziała jej widowiskowego władowania się w zaspę, bo by miała powody do docinków!
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Sty 27 2016, 00:05;

Tak, śniegowa pogoda na pewno nie była idealną okazją na trening, no ale przeciez nie ona o tym decydowała. Ubrała się dość grubo. Ciepłe jeansy i zimowa zielona kurtka, włosy związała oczywiście w koński ogon, a na ręce nałożyła ciepłe rękawiczki ze smoczej skóry. Była przygotowana na tą śnieżną pogodę. Na zajęcia zabrała swoją miotłę najnowszą, świeży nabytek i jej ukochane cacko. Miała nadzieję, że profesor nie każe jej latać na szkolnych złomach. Przybyła na miejsce w dość szybkim tempie. Zdążyła się też w międzyczasie rozejrzeć po boisku. Nie dostrzegła tutaj nikogo kto mógłby zachować chociaż na chwilę jej uwagę. Wzruszyła ramionami, ale potem dostrzegła Nathaniela. Od razu na jej twarzy zagościł uśmiech. Dawno go nie widziała toteż rzuciła się teraz na jego szyję praktycznie się w niego wtulając.
-Nattie, gdy ty byłeś kiedy cię nie było- wykrzyczała praktycznie w kurtkę chłopaka, a potem dodała trochę ciszej  - stęskniłam się za tobą- by po prostu dobitnie mu to uświadomić i przytulając go na moment trochę mocniej. Dała mu buziaka w policzek, rozpromieniona. Tych dwoje zawsze do siebie ciągnęło i zawsze potrafili znaleźć wspólny język, co również działało na ich niekorzyść. Jako iż mieli ze sobą wiele wspólnego praktycznie odkąd zaczęli tylko do tej szkoły uczęszczać to już wielokrotnie powstrzymywali się przed chodzeniem ze sobą, by tej wielkiej przyjaźni nie zniszczyć. Często działało to w tej sposób, że szybko znajdowali sobie zastępstwo w miłości i udawali że im na tej osobie zależy. Wtedy była przerwa a później znowu wracali do swojej wspaniałej przyjaźni. Czasem jednak ciężko im było się powstrzymać, wiele ich łączyło i mieli ze sobą wiele wspólnego. Nathaniel znał praktycznie wszystkie grzechy i sekrety Kateriny, a to także działało w stronę przeciwną. Katherine zawsze była w stanie otworzyć się przed nim ze swoim prawdziwym wrażliwym obliczem, a także wypłakać w ramię. Tego niestety nie potrafiła robić przy wielu innych osobach.
-Wyobraź sobie, że suka Aiko wróciła i do tego na akcji ratowania w Zakazanym Lesie, ta suka skróciła mi włosy, myślałam że ją wtedy zatłukę ale się powstrzymałam- powiedziała, gdy już odkleiła się od jego ramion. Pachniał tak cudownie i męsko.
Zaraz potem dostrzegła też Lukasa więc od razu pomachała do niego, uśmiechając się przy tym, miała nadzieję, że podejdzie do niej i do Natha.
Powrót do góry Go down


Nathaniel Woods
Nathaniel Woods

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 339
  Liczba postów : 405
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10490-nathaniel-woods
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10493-sowa-natha
http://czarodzieje.my-rpg.com/t10494-nathaniel-woods#288855
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Sty 27 2016, 01:39;

Pewnie kontynuowałby dogryzanie młodszej Gryfonce, ale ktoś zwyczajnie uwiesił mu się na szyi. Oczywiście reakcja Natha pewnie byłby dość oschła, bo kto by śmiał się tak na niego rzucać, nie? Ale po chwili zorientował się, że to nie kto inny, jak Kath. Dlatego uśmiechem na twarzy ją uściskał i zakręcił się z nią w okół własnej osi, naprawdę dawno jej nie widział, a przecież byli przyjaciółmi.
-Tu i tam. Wszędzie i nigdzie... musiałem załatwić kilka spraw- westchnął niezadowolony. Nie miał w zwyczaju olewać ludzi, na których mu zależało. Po prostu przez ostatnie tygodnie nie miał wiele czasu, a co za tym szło na chwilę odciął się od wszystkim. Nawet od Katherine, co było dość trudne. Od zawsze ich relacja była skomplikowana, w dodatku jeśli Nath nie był stały w uczuciach. Bo jasne, od dzieciaka coś do niej czuł, czasami bardziej, a czasami zupełnie o tym zapominał, znajdując sobie jakąś panią na kolejne kilka dni. Również wiedział, że bliższe relacje z przyjaciółmi, nigdy nie są dobrym rozwiązaniem. A przecież nie chciałby się kłócić z Kath, w dodatku przez jakieś mało ważne rzeczy, czy zazdrości, prawda? Dlatego każde z nich mogło robić wszystko, znajdować sobie kogoś na dłużej, czy krócej, a tamto drugie się nie wtrącało i dzięki temu, jakoś funkcjonowali. Oczywiście w grę wchodziła jeszcze Jack, pewnie Katherine słyszała plotki o tym, że panna Laurent i Nathaniel nieco się do siebie zbliżyli, tylko czy traktowała to jako kolejne niepotwierdzone informacje, czy może wiedziała, że między tą dwójką coś naprawdę się dzieje? Sam Woods pewnie nie byłby w stanie tego wytłumaczyć, bo niby byli w związku, a niby nie... skomplikowane, tak.
-Skróciła ci włosy?- zapytał z niedowierzaniem i mało brakowało, a ze zdziwienia otworzyłby buzię. Nie spodziewał się, ze Ślizgonka nic jej nie zrobiła... to było podejrzane- Mam rozumieć, że już szykujesz zemstę?- zapytał i lekko się uśmiechnął, wiedział co czego jest zdolna, więc chyba nawet nie musiał pytać. Przejechał wzrokiem po wszystkich przybyłych i westchnął, lekcja już mogłaby się zacząć- A, zapomniałem... gdzie moje maniery? Lilith to Katherine. Katherine to Lilith- powiedział i wyszczerzył się do dziewczyn. Już widzę, jak Ślizgonce spodoba się nowe towarzystwo!
Powrót do góry Go down


Adrienne Lorrain
Adrienne Lorrain

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 324
  Liczba postów : 568
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6444-adrienne-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6502-adi
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7517-adrienne-lorrain#210708
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Sty 27 2016, 09:35;

No można powiedzieć, że miał bardzo niemiłe powitanie ze strony uczennicy z Salem. Nie znała jej. Pewnie była nie w tym wieku co ona, chociaż czy to jakaś różnica? Po prostu nie miały możliwości się poznać i już. Adrienne nie miała na celu ubolewać nad tym, bo wiele jest osób przyjezdnych z którymi nie zdążyła zamienić ani jednego słowa. Cóż zdarza się, a przyjezdni przyjeżdżają i lada moment wyjeżdżają. Więc czy opłaca się tworzyć jakiekolwiek relacje? Adrienne nie miała zamiaru psuć sobie głowy. Jeszcze się gdzie nieszczęśliwie zakocha i co wtedy? A ona już ma dość takich właśnie nieszczęśliwych miłości, bo już wiele ją w życiu przytrafiło.
Uśmiechnęła się do dziewczyny, ale jednak stała jak wryta ani jednemu ani drugiemu nie pomagając wstać. Trzeba patrzeć jak się chodzi, tak? Najwyraźniej przyjezdna była niesamowicie zamyślona i myślami w chmurach, no ale to już jej problem.
Spojrzała na puchona nieco zdziwiona podobnie jak i nieznajoma. Przyszedł na lekcje nie lubiąc tego przedmiotu? Nieco dziwne, prawda? Z nudów? Skoro miał jakiś uraz z dzieciństwa nikt nie kazał mu przychodzić tutaj na lekcje, bo i po co? Na pewno nauczyciel nie chciał, ażeby ktoś połamał sobie kości na miotłach, a widząc tutaj znajome twarze każdy miał jakieś pojęcie o lataniu, a skoro on nie miał to nie koniecznie musiał tutaj przychodzić. - Owszem, nie mogłam. - powiedziała do niego, ale nawet się uśmiechnęła, przecież nie będzie niemiła, prawda? Adrienne raczej należy do miłych osóbek. Spojrzała na dziewczynę nieznajomą, która chwilę przedtem wpadła na Scotta. - Adrienne jestem, miło mi. - podała dłoń dziewczynie i uśmiechnęła się do niej dość przyjemnie. No co, nowe znajomości zawsze są fajne, prawda?
Powrót do góry Go down


Deven Quayle
Deven Quayle

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : szukający, kapitan
Galeony : 2720
  Liczba postów : 778
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6697-deven-quayle#189490
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6700-pocztowki-z-innej-epoki#189533
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7227-deven-quayle
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Sty 27 2016, 10:14;

Indianin drgnął, słysząc głos zawodnika z drużyny Szaleńczych Dwurożców, pogrążony we własnych rozmyślaniach, ale przywołał na usta lekki uśmiech i przybił piątkę. Prawdę mówiąc, wolałby się skoncentrować, by wypaść możliwie najlepiej na treningu, ale nigdy by się do tego nie przyznał.
- Deven - sprostował, nie spinając się specjalnie, bo zdążył przywyknąć, że nikt nie jest pewien, jak dokładnie brzmi jego imię. Kochani rodzice i ich pomysły. - W porządku, Elliott. Mocno wieje, będzie zabawa - skomentował, myśląc sobie, że chyba zaczął się czegoś uczyć od Brytyjczyków, na przykład rozmów o pogodzie, gdy zupełnie nie wiadomo, o czym mówić.
W tym momencie pojawiła się Shenae, a Quayle z trudem powstrzymał grymas irytacji. Szanowna pani kapitan zawsze starała się mu dopiec, a on czuł przed nią respekt, do czego nie miał zamiaru się przyznawać. Jasne, miała od niego większego doświadczenie, możliwe również że większą charyzmę, poza tym była u siebie, a on nigdy nie przywiązał się do Hogwartu do tego stopnia, by czuć się w nim jak w domu. Zawsze dążyła do zaczepki i niestety była kobietą, a kobiety zawsze sprawiały, że Deven tracił cały rezon. A Shenae poza boiskiem była prawdziwą specjalistką od wprawiania Quayle'a w zakłopotanie, zwłaszcza od czasu tamtego niefortunnego listu, który nawet nie był jego winą, tylko nieporozumieniem.
- Rzeczywiście, dawno. Myślałem, że zorganizują jakiś mecz, ale póki co nic na to nie wskazuje - powiedział Deven, spinając się tak bardzo, że czujne oko mogłoby to wychwycić, mimo zwykłego opanowania młodego Indianina. Gdyby był psem, z pewnością zjeżyłaby mu się sierść na karku.
Powrót do góry Go down


Lilith Nox
Lilith Nox

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : V
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 229
  Liczba postów : 1077
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12138-lilith-nox
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12139-lilith-i-jej-bianeczka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12141-lilith-nox
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySro Sty 27 2016, 10:28;

No cóż dziewczyna powinna się spodziewać, że na lekcje latania zaraz zaczną zbierać się tłumy. Z każdą kolejną osobą, jej kolana miękły, a ona miała ochotę zgubić się w tym tłumie i zwiać z powrotem do zamku. Chwilę później do jej brata dołączyła druga osoba, na której widok jej serducho zabiło mocniej z radości.
- Nathi! – krzyknęła uradowana już chciała się na niego rzucić i przytulić, aż chłopak przypomniał jej gdzie jest i co zaraz będzie musiała robić. Kiedy tylko usłyszała słowo miotła spojrzała na niego niepewnie.
- Ale… – zaczęła niepewnie i nawet nie skończyła, chłopak zrobił to za nią, a ona pobladła wlepiając swoje spojrzenie w ziemi. Taa… tylko się połamiesz…
Ja chce do domu… – pomyślała, a jej determinacja i wcześniejszy udawany zapał opuścił ją w mgnieniu oka. Miała ochotę schować się pod ziemię i uciec przed wszystkimi nieprzyjemnościami świata.
Z jej nieprzyjemnych myśli wyrwała ją kolejna osoba… Lilith dostrzegła pewnego puchona, który niepewnie się do niej uśmiechnął. Ona spojrzała na niego z wielką nadzieją w oczach i nagle poczuła jak jej wiara w siebie nagle powraca.
- Herku… – zatrzymała się w  połowie nawet nie zwracając uwagi na to co chciała wykrzyczeć, gdy ktoś w biednego chłopaka przy grzmocił na miotle. Ona wpatrywała się w niego przez chwilę i widząc, że nic mu nie jest uśmiechnęła się do siebie w duchu i wróciła już pewniejsza siebie do chłopaków.
- Nie ważne! Mogę się połamać! Jak nie upadnę to się nie nauczę… – kurde, trzeba przyznać, że lepiej to brzmiało w głowie i w mgnieniu oka dziewczyna straciła kilka punktów odwagi. W tym momencie pojawił się ktoś jeszcze w jej gronie. Gryffonka wlepiła swoje brązowe oczy w dziewczynę i nie odrywała od niej swojego zainteresowanego spojrzenia. Przeszywała ją wzrokiem widocznie intensywnie myśląc. W jej główce zaczęły się już tworzyć szatańskie pomysły. Kiedy w końcu opracowała wszystko co potrzebowała uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła rękę w stronę dziewczyny.
- Bardzo mi miło… Kathi! – jej entuzjazm był… trochę nienaturalny, zwłaszcza dla Nathaniela i Christophera, którzy widzieli ją przed chwilą tak bardzo zestresowaną i na kresie ucieczki… widocznie znowu zapomniała gdzie jest i pozwoliła sobie odpłynąć do świata bajek.
- Jesteś prześliczna – powiedziała prawie natychmiast bez żadnego oporu, czy zawstydzenia – wyglądasz jak królowa! – i tak oto znowu przypisała komuś bajkową kreację…
Powrót do góry Go down


Scarlett Jung
Scarlett Jung

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 200
  Liczba postów : 275
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11368-scarlett-jung
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11376-ppalgang#305178
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11374-kuferek-scarlett
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptyCzw Sty 28 2016, 17:57;

Na Quidditchu byłam wieki temu, z resztą jak na wszystkich innych lekcjach. Ostro skacowana co prawda nie miałam ochoty na wychodzenie na zimno, jednak chęć polatania na miotle wzięła górę. Wolno bo wolno, ale ogarnęłam się na tyle żeby wyglądać w miarę jak człowiek, ubrałam się... Można powiedzieć że adekwatnie do pory roku, wzięłam swojego Zmiatacza 11 i ruszyłam na małe boisko. Jak okiem sięgnąć nie było ludzi, dlatego też pozwoliłam sobie zapalić Marlboro.
- Ja pierdolę, moja głowa - mruknęłam do siebie, mrużąc na chwilę oczy.
W sumie to chyba nawet nie był taki typowy kac, chyba jeszcze byłam pijana po zeszłym dniu. Z resztą... Kogo to obchodzi? Gdy tylko dotarłam na boisko stanęłam sobie niedaleko Gryfonki, którą kojarzyłam z widzenia, była to @Lilith Nox, klepnęłam ją przyjacielsko w ramię.
- Cześć, mała - przywitałam młodszą, szczerząc się od ucha do ucha.
Powrót do góry Go down


Lucas Kray
Lucas Kray

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 23
  Liczba postów : 746
http://czarodzieje.my-rpg.com/t1625-lucas-kray
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12239-wilk-lucas#326758
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12068-lucas-kray
Małe boisko - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 EmptySob Sty 30 2016, 12:49;

Coraz to nowe osoby przychodziły, a nauczyciel nie zamierzał rozpocząć lekcji. Jego problem w gruncie rzeczy, nie nasz. Włożył ręce do kieszeni i wyprostował się tym samym strzelając przy okazji karkiem, było nudno.. większość osób stąd kojarzył z widzenia i nie miał zamiaru z nimi rozmawiać bo po prostu są zbyt.. pełni szczęścia? Chyba to dobre określenie, wolał porozmawiać z kimś w normalnym tonie, a nie tym pełnym sztucznej empatii która wynikała po prostu z grzeczności jednej ze stron, dramat. Rozejrzał się ponownie, może teraz pojawił się ktoś interesujący z kim warto zamienić kilka słów?
Nagle ktoś wykonał nieoczekiwany ruch, pomachał w jego stronę co go nieco zaskoczyło. Przyjrzał się tej osobie i była to co ciekawe Katherine, jakby się nie pojawiła to by było chyba lepiej. Przynajmniej by nie musiał się starać w jakikolwiek sposób na tej lekcji. Obok niej stał Nathan, znał tylko jego imię. Jeżeli chodzi o jego charakter, czy też upodobania były mu po prostu nieznane. Nie interesował się nim na tyle, żeby musieć zdobywać informacje na jego temat w jakikolwiek sposób. Ruszył się w końcu z miejsca, podszedł do owej dwójki i uśmiechnął się nieco dodając. - Prędzej zapuszczę korzenie, a miotła przymarznie mi do ręki nim zacznie się ta cholerna lekcja. - Mruknął i dodał po chwili patrząc na Nathana. Wystawił w jego kierunku lewą dłoń, czemu lewą? Zazwyczaj tak się witał, lewa ręka jest bliżej serca co oznacza w pewien sposób przejaw ufności. - Kojarzę Cię, ty jesteś Nathan.. mam rację? Długo się znacie? - To pytanie raczej skierował do Katherine, był po prostu ciekaw.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Małe boisko - Page 10 QzgSDG8








Małe boisko - Page 10 Empty


PisanieMałe boisko - Page 10 Empty Re: Małe boisko  Małe boisko - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Małe boisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 39Strona 10 z 39 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 24 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Małe boisko - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-