Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Magiczne Mądredrzewo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 22 Paź 2015 - 2:37;

First topic message reminder :


Magiczne Mądredrzewo

To bardzo kapryśne, magiczne drzewo, zdaje się zmieniać nieznacznie swoje położenie, wędruje wzdłuż paronamy rozciągającej się na Hogsmeade i Hogwart, ale to nie jedyna jego czarodziejska właściwość. Obrastające spiralnym konarem kusi do podjęcia się niebezpiecznej wspinaczki w górę, a każdych śmiałków, którzy przetrwają tą podróż po szerokim pniaku w górę, obdarowuje drobnym prezentem. Opuszcza dla nich swoje gałęzie, pozwalając się im cieszyć uwieszonym pod jedną z nich namiotem, ze splotu gałązek i magicznych pajęczych, jedwabnych sieci, które idealnie utrzymują ciepłe powietrze wewnątrz namiotu. W ten sposób szczęśliwi Ci, którym uda się tu wejść i móc podziwiać wspaniały horyzont, rozciągający się z tej wysokości lepiej niż z jakiegokolwiek punktu widokowego. Warto doczekać w tym miejscu wschodu słońca, ponieważ, jak głoszą nieliczni, którym udało się tu wspiąć, jest to niezapomniany widok.

UWAGA: Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Nawet jeśli już raz odkryjesz lokację, nie możesz odwiedzać jej bez ponownego rzucania kością, gdyż drzewo może się przemieszczać.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyPon 13 Lip 2020 - 17:56;

- A nie wolisz, żeby to miejsce było tylko nasze? - rzuciła na to, jak na siebie dość zadziornie, jakby chciała mu coś zasugerować, a następnie uśmiechnęła się lekko i spokojnie mógł dojść do wniosku, że zdecydowanie nie chciała, żeby ktokolwiek dowiedział się o tym miejscu. Nic z tego, mogła spokojnie uznać, że w pewien sposób należy tylko i wyłącznie do nich, nie miałaby z tym najmniejszych nawet problemów, a nawet, cóż, ucieszyłaby się, że mieli miejsce, do którego mogli po prostu uciekać, kiedy tylko tego by zechcieli. A przynajmniej dokładnie tak chciała to sobie wyobrażać, bo dlaczego by nie? Mogła spróbować postępować również w ten sposób, to zawsze była jakaś opcja, czyż nie?
- O, czyli to będzie tajemnica. I pewnie każdy kolejny opracowany przepis też - rzuciła na to, uśmiechając się do niego lekko. Właściwie czuła się naprawdę dobrze i gdyby nie to, że potwornie wszystko analizowała, pewnie po prostu postanowiłaby zapomnieć o wielu rzeczach i nie sprawdzałaby w jakiś osobistych słownikach, co one dokładnie oznaczają. I tak powinna być z siebie dumna, bo z każdym następnym spotkaniem czuła się coraz lepiej i zakładała, że wkrótce przestanie po prostu przejmować się każdą błahostką i zacznie się cieszyć, dokładnie tak, jak w przypadku spotkań z każdym innym. Nie musiała w końcu być idealna, miała być sobą, ale do tego również musiała dojrzeć. Uśmiechnęła się na jego uwagę, a w jej jasnych oczach zapalił się podejrzany błysk, a później zaśmiała się ciepło.
- Nie mam pojęcia, ale jestem prawie pewna, że nie - odparła na to, wyraźnie się z nim nieco drocząc. Pani prefekt została w zamku, jeśli raz w życiu złamie regulamin, chyba nic się nie stanie? A było naprawdę przyjemnie i nie chciała tego psuć przez jakąś panikę, że powinna być dawno temu w dormitorium, czy coś takiego. Podejrzewała również, że w razie problemów Viola postanowi ją kryć, naopowiada, chociażby jakichś głupot o tym, że źle się czuła i pewnie teraz zwraca wnętrzności w łazience, wszystko było ostatecznie dobre, czyż nie? Ujęła kieliszek, który jej podał, a następnie wniosła toast, śmiejąc się ciepło, bo było to niesamowicie miłe.
- Zdrowie najbardziej czarującego chłopaka, który kiedykolwiek tu trafił - odparła na to i upiła łyk alkoholu, zerkając na Fillina znad kieliszka, po czym mrugnęła do niego. Faktycznie, miała wrażenie, że im dalej w las, tym jest lepiej i nie zamierzała z tego ani trochę rezygnować, bo bawiła się wręcz przednio.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyPon 13 Lip 2020 - 23:06;

- No wolę - mówię z pewnością i odwracam się w Twoją stronę, by uraczyć Cię krótkim pocałunkiem w ramię. Marszczę brwi i zerkam jeszcze z pewną dozą niepewności.
- W sensie czyli mówimy też nie Boydowi jeśli zapyta? Jeśli tak to już nie byle jaka sprawa, wiesz o tym? - pytam pół serio pół żartem rozglądając się po naszej nowej kryjówce. Swoją drogą jeśli namiot nie zawsze jest w tym samym miejscu, to ten nasz wspólny zakątek nie jest taki prosty jak by się wydawało. Jednak nie chce wnikać w szczegóły, bo sama kwestia, że mamy coś tylko dla siebie brzmi dla mnie bardzo przyjemnie.
- Tak. Moje przepisy, moja tajemnica. Lubisz w ogóle gotować? Ja dopiero niedawno polubiłem całkiem. Uważasz, że to spoko jak chłopak siedzi w kuchni? - zarzucam się nagle mnóstwem nieszczególnie istotnych pytań, próbując ułożyć się dobrze na swoim miejscu. Słysząc, że nie możesz wychodzić z zamku śmieję się wesoło, nieprzejęty szczególnie szkolnym regulaminem.
- No cóż, trudno. Ja wykradałem się setki razy i zobacz jak wysoko zaszedłem - mówię nie mogąc się powstrzymać na krótkie parsknięcie śmiechem na ten niezbyt wyrachowany żart w postaci gry słownej. Nie wątpiłem, że nikt nie zauważy Twojego zniknięcia, albo ktoś je sprytnie wytłumaczy.
Stukamy się kieliszkami i odpowiadam również mrugnięciem na ten jeden z nielicznych komplementów dotyczących mojej osoby, a nie moich zdolności transmutacyjnych jakie dostałem od Ciebie.
- Właśnie. A propo chłopców i dziewczyn. Byłem na meczu z Bonnie, nową sympatią Boyda i kiedy złapałaś znicza, mogłem niechcący jej krzyknąć, że złapała go moja dziewczyna - opowiadam krótko zdarzenia, podglądając czujnie Twoją reakcję. - Dlatego pomyślałem, że powinienem zapytać ciebie czy ci to pasuje? Bycie moją oficjalną dziewczyną? Czy potajemnie spotykasz się z kimś jeszcze? Jeśli tak to pewnie nie był zadowolony podczas meczu...
Przerywam w końcu ten słowotok spowodowany faktem, że próbuję zagadać o taką kwestię i tracę trochę ze swojego animuszu. Czy raczej nie tracę, a gubię się w nim przez to, że nie potrafię (a raczej wstydzę się) próbować pytać Cię o takie rzeczy w bardziej romantyczny sposób. Mimo to wyciągam rękę w Twoją stronę, by złapać Twoją dłoń, mam nadzieję w czułym uścisku zgody, nie współczującym i odmownym.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyWto 14 Lip 2020 - 22:52;

- Owszem, ale czy to nie byłoby przyjemne, mieć miejsce tylko dla siebie? - spytała na to cicho, nieco podciągając ramię w górę, kiedy je pocałował, ale był to raczej gest dość mocno wstydliwy, a nie wskazujący na jej zadowolenie, czy przerażenie. Po prostu nieco się chowała, bo się tego obawiała, to był mały krok ku czemuś nowemu, a Victoria mimo wszystko nie była aż tak wyrywna, by szukać nie wiadomo jakich przygód i jakiej ekscytacji. Jej jasne oczy delikatnie błyszczały, gdy przyglądała się Fillinowi, a później uśmiechnęła się, siadając wygodniej, by udzielić mu odpowiedzi.
- W domu nie mam do tego za bardzo okazji, tutaj też. Mama uczy mnie, jak zrobić paschę, ale myślę, że jeszcze trochę zajmie mi opanowanie tego dania. Poza tym wiesz, dom jest tak wielki, że jest w nim pełno skrzatów i zawsze gonią mnie z kuchni twierdząc, że to nie jest miejsce dla panienki - powiedziała na to i lekko wzruszyła ramionami, po czym odgarnęła włosy na ramię i pokręciła łagodnie głową. - Uważam, że miejsce każdego jest tam, gdzie się odnajduje i tam, gdzie coś mu pasuje. Jeśli lubisz gotować, to niby dlaczego miałbyś tego nie robić? - spytała, jakby autentycznie zdziwiona. Nigdy nie uczono jej, że coś wypada jedynie jej bratu, a coś jej, ale ich wychowanie wyglądało nieco inaczej, stawiano bowiem na rozwój, mądrość i doskonałość, której nie dało się tak naprawdę pominąć. Parsknęła rozbawiona, kiedy tylko wspomniał o tym, jak daleko, czy raczej wysoko, zaszedł i przymknęła na moment powieki.
- Uważaj, bo jeszcze zostanę od tego prefektem naczelnym - rzuciła wielce rozbawiona, ale potem aż zamrugała i poczuła, że zaczyna się mimowolnie rumienić. Potem uśmiechnęła się do niego i nachyliła tak, by być bardzo blisko, jednocześnie zaś splotła swoje palce z jego palcami i spojrzała prosto w jego oczy. - To znaczy, że są jakieś inne dziewczyny, że chcesz, żebym była oficjalna? - spytała cicho, czując, że serce jednak nieco mocniej jej bije. - Mam nadzieję, że to nie jest powód do bycia oficjalną, ale mogę zacząć nosić taką przypinkę - powiedziała jeszcze cicho, by później delikatnie go pocałować, przysuwając się trochę bliżej.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySro 15 Lip 2020 - 16:34;

- Oczywiście, że by było - zgadzam się potulnie i uśmiecham się lekko widząc Twoje zawstydzenie. Wcześniej stresowałem się okazjonalnie kiedy nie zawsze byłaś tak skora do jakichkolwiek czułości co ja, ale teraz już uznałem po prostu, że potrzebujesz po prostu trochę więcej czasu niż ja, który we wszystko wskakiwałem tak szybko jak tylko mogłem.
Słysząc o Twoim domu odwracam się w Twoją stroną z nieukrywaną ciekawością. Unoszę do góry brwi słysząc jak skrzaty domowe nie pozwalają Ci wchodzić do kuchni i przypominam sobie, że przecież masz przecież wielką posiadłość, a życie zdecydowanie zrobiła Ci łatwiejszy start niż mi, a co dopiero Boydowi.
- W czystej teorii prawdopodobnie nie będziesz musiała się uczyć tego do końca życia - zauważam z zastanowieniem, aż trudno mi czasem sobie wyobrazić taką sytuację. Odganiam jednak te myśli, bo już zaczynałem myśleć czy nie mam jakiegoś kompleksu, skoro kiedy tylko zaczynam jakiś związek czy cokolwiek romantycznego wcześniej, zawsze dziewczyna ma znacznie lepsze pochodzenie i sytuacje materialną niż ja; a nie lubię uskuteczniać prób rozkładania się na czynniki pierwsze. Śmieję się krótko kiedy patrzysz na mnie zdziwiona.
- Haha, nie raczej chodziło mi o to czy uważasz to za nic szczególnego czy raczej podchodziłoby to pod zaletę! Próbuję się dowiedzieć co ci imponuje! - mówię szczerze rozbawiony faktem, że wyglądasz jakbym kwestionował co powinienem robić a co nie ze względu na opinię innych; za co Ci się nie dziwię do końca, faktycznie tak mogło wyniknąć z kontekstu.
Na twój kolejny tekst przez chwile patrzę na Ciebie mrugając i spróbować nie parsknąć śmiechem, co mi się oczywiście nie udaję i chichoczę, chowając twarz w dłoniach. Szybko jednak skupiłem się już na Tobie, kiedy pochylasz się, splatając nasze ręce. Muszę przyznać, że po pierwszym pytaniu pomyślałem naprawdę dużo żarcików, które przyszły mi do głowy po Twoim zdaniu i musiałem mocno się powstrzymać, by nie palnąć czegoś niestosownego.
- Przypinka brzmi super. Taka z napisem Oficjalna Dziewczyna Fillina. Żeby żadna z moich innych dziewczyn się nie pomyliła ze swoją rangą - mimo wszystko żartuję odrobinę. Pochylam się również by zmniejszyć dystans i oddać delikatny pocałunek, który przedłużam odrobinę. Delikatnie przesuwam kciukiem po Twojej dłoni i kiedy odrywamy się od siebie na chwilę możesz zobaczyć, że szczerzę się bardziej niż zwykle zadowolony z przebiegu rozmowy i sytuacji.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySro 15 Lip 2020 - 22:16;

Uśmiechnęła się do niego lekko, a jej oczy nieznacznie błysnęły, bo naprawdę podobała jej się ta myśl, chociaż nie wiedziała zupełnie dlaczego, mieć coś tylko z Fillinem, tak po prostu, jakby posiadali mimo wszystko jakąś tajemnicę. Chyba podobały jej się takie rzeczy, aczkolwiek zupełnie nie wiedziała dlaczego, nie zamierzała jednak szczególnie mocno się w to zagłębiać, tak samo jak w status materialny jej rodziny, a co za tym idzie, również jej samej. Ostatecznie wiedziała bowiem, że istnieje spore prawdopodobieństwo, że to ona zostanie w przyszłości głową rodu Brandonów, a co za tym idzie, pozostanie w siedzibie i będzie zarządzała całym majątkiem. Czysto teoretycznie nie musiała zatem faktycznie wiedzieć, jak się gotuje, bo skrzaty robiłyby to za nią do końca jej życia. Niemniej jednak bywała przekorna i czasami miała ochotę nauczyć się czegoś, co byłoby dla niej nowe, czegoś, co by jej odpowiadało, czegoś, co by ją w jakimś sensie kusiło.
- Teoretycznie nie. Sky obiecał mi, że kiedyś nauczy mnie piec ciastka, ale wydaje mi się, że spalę wtedy pół kuchni. Tylko nie mów nikomu, bo potem się wyda, że wcale nie jestem taką wybitną uczennicą - rzuciła na to, marszcząc lekko nos i znowu się do niego uśmiechnęła, a potem rumieniąc się, zaśmiała się ciepło, bo teraz już wiedziała, co dokładnie miał na myśli. Przekrzywiła nieznacznie głowę, aż jej włosy zakołysały się lekko, więc odrzuciła je na ramię, a później spojrzała uważnie na Fillina, jakby szykowała się do jakiejś głębszej, dłuższej przemowy, czy czegoś podobnego.
- Zaleta. Wszystko, co ci się naprawdę podoba i jesteś w tym dobry, jest zaletą. Świetnie poradziłeś sobie wtedy na obchodach Celtyckiej Nocy, ale myślę, że z przyjemnością patrzyłabym, jak szykujesz kolację dla dwojga przy świecach - powiedziała na to, a jej oczy nieznacznie błysnęły. Sugerowała coś? Być może. Ale mówiła prawdę, jeśli to sprawiało mu przyjemność, choćby i niewielką, to było to zdecydowanie coś, co mogłaby podziwiać. Poza tym ktoś, kto był w czymś dobry, zawsze zasługiwał na uznanie, nic zatem dziwnego, że była gotowa oklaskiwać go za jego transmutacyjne popisy, łatwo się zaś domyślić, że podobnie podeszłaby do spraw kuchennych, gdyby tylko okazało się, że chłopak faktycznie się nimi fascynuje. Nie do końca wiedziała, czemu się śmieje, ale na jego uwagę parsknęła pod nosem, a później rozejrzała się, sięgnęła po pierwszy lepszy bibelot, jaki się tutaj pojawił i przymknęła powieki sięgając po różdżkę. Spróbowała transmutować ją w przypinkę, o której mówili, co może nie wyszło jej idealnie, ale mimo wszystko nie było takie złe, oddawało sens i wyglądało dość gustownie.
- Jeszcze nad tym popracuję, ale myślę, że mogę nosić ją stale nad odznaką. Tobie też się taka przyda, chociaż nie wiem jeszcze, co na niej zamieścić. Uwaga, zajęte? - rzuciła na to, a później przypięła przetransmutowany znaczek do ubrania, bo skoro miała to traktować serio, nawet doskonale się teraz bawiąc, to musiała doprowadzić to do końca, czyż nie?
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 16 Lip 2020 - 21:36;

Jasne, to że nie będziesz musiał robić czegoś całe życie, to nie znaczy, że nie chcesz się tego nauczyć! Nie ma czasem co myśleć o tym, że w teorii możesz do końca życia leżeć do góry brzuchem, opychana ciastkami od skrzatów. Z Twoim charakterem i tak by to nie przeszło to po pierwsze, po drugie, wpłynęłoby okropnie na Twoją figurę, z czego osobiście nie byłbym wyjątkowo zadowolony.
- A, bez przesady tak ci się tylko wydaje, na pewno poszłoby Ci doskonale jak wszystko. Z resztą kto jak kto, ale Sky jest jakimś świetnym kucharzem - stwierdzam z przekonaniem na myśl o Puchonie, na którego imprezie chyba po raz pierwszy się całowaliśmy! Staram się też nie myśleć o tym jak czasem wykazywałaś się sporym ciapowaniem. Unoszę do góry brwi pytająco, kiedy widzę Twoje uważne i poważniejsze niż zwykle spojrzenie.
- Myślę, że znalazłbym parę przypadków, które nie pokrywają się z tym stwierdzeniem, ale rozumiem co masz na myśli - mówię z uśmiechem na to co przychodzi mi do głowy przy tym stwierdzeniu. - I zanotowałem to co mówisz - dodaje jeszcze i wyciągam dłoń, by delikatnie smyrgnąć Cię po dłoni, kiedy wspominasz o tej kolacji przy świecach. Jestem w stanie na pewno zrobić taką poniekąd standardową randkę, rodem ze typowych sztuk dla nastolatek. - Kto by przypuszczał, że lubisz takie romantyczne rzeczy - dodaję jeszcze, bez żadnej złośliwości w głosie, jest to dla mnie raczej na plus, bo wydawałaś się być zazwyczaj oschła w takich rzeczach.
Patrzę z rozbawieniem jak faktycznie robisz sobie przypinkę i śmieję się wesoło rozluźniony.
- Piękna. Powiem Ci, że taka przypinka to największy prestiż w szkole. Jeśli oczywiście zapytałabyś odpowiednich ludzi - mówię rozbawiony i kiedy przypinasz ją sobie do piersi pochylam się, by skraść Ci szybki pocałunek. Również biorę jakąś pierwszą lepszą rzecz, którą znajduję w torbie. Kładę się wygodniej w tym całym namiocie na plecach, kładąc Ci głowę na kolanach. Wyjmuję różdżkę myśląc nad tekstem do mojej przypinki. Z zastanowieniem stukam się patykiem po nosie.
- To jakbym był kiblem! - mówię z uśmiechem, chociaż niespecjalnie mi to przeszkadza. W końcu z jakiegoś starego pióra tworzę najpierw ładną, ciemnoniebieską przypinkę. - Twoje imię wystarczyłoby, żeby oznaczyć do kogo należę i jeszcze na dodatek wyrazić Twoją niezmierną radość z tego powodu - zastanawiam się na głos i w końcu na przypince tworzy się napis Zajęty, znacznie bardziej elegancki niż mój charakter pisma swoją drogą. Pojawią się też Twoje inicjały pod tym, a wokół napisu tworzę zygzaki, które jak tłumaczę Ci, są po prostu wieloma literkami V. Kiedy kończę orientuję się, że słońca już prawie nie widać. Podnoszę się z miejsca i siadam blisko Ciebie, by na chwilę popatrzeć na nie po raz ostatni, obejmując Cię w talii.
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4712
  Liczba postów : 2482
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Moderator




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySob 18 Lip 2020 - 14:36;

Może za sto lat! Wbrew temu, co wszyscy sądzili, Victoria raczej jadała całkiem sporo, nie mówiąc o tym, że lubiła słodkie rzeczy, ale jakimś cudem w ogóle nie było tego po niej widać - być może jednak intensywne treningi robiły swoje, a może jej wysiłek wkładany w naukę powodował, że wszystkie zbędne kalorie były po prostu z miejsca spalane. Na uwagę Fillina przekrzywiła lekko głowę, a później nią skinęła, bo faktycznie Sky był ponoć dobrym kucharzem, a biorąc pod uwagę szykowane przez niego ciastka, mogła powiedzieć, że tak było naprawdę. Nie wiedziała co prawda jak odnieść stwierdzenie chłopaka do własnej osoby, bo nie miała przekonania co do tego, że z gotowaniem faktycznie radziłaby sobie tak dobrze, jak zakładał, ale na razie odsunęła to gdzieś na bok, nie chcąc się w to zapadać, czy coś podobnego. Być może kiedyś spróbuje, ale na pewno nie teraz, bo była pewna, że nie da sobie z tym wszystkim rady. Zaraz później uśmiechnęła się znowu, kiedy Fillin rzucił kolejnym stwierdzeniem, a ona nieco się nad tym zamyśliła.
- Zdaje się, że sama nie wiedziałam, że coś podobnego by mi się spodobało. Ale kto wie? Podobno warto sprawdzać różne możliwości, żeby przekonać się, co nam w pełni odpowiada - stwierdziła na to i nawet lekko wzruszyła ramionami, spoglądając przy okazji na dłoń Fillina, bo ten lekki dotyk całkiem jej odpowiadał. Właściwie mówiąc o nowych rzeczach, spokojnie mogła wskazać również na to, co działo się teraz, ostatecznie bowiem łamała regulamin i poznawała całkiem nowe rzeczy, czyż nie? Było przed nią jeszcze wiele różnych możliwości, ale chwilowo, zanim zaczęła tworzyć przypinkę, miała się na czym skupić, miała myśl, którą mogła rozkładać na czynniki pierwsze.
- Tak mówisz? Zobaczę w takim razie, czy masz rację - rzuciła na to, nieco rozbawiona, a potem parsknęła, kiedy skomentował jej słowa i wzniosła oczy w górę, by aż nimi wywrócić. Zarumieniła się, kiedy wsparł się o jej kolana, a później odgarnęła mu włosy z czoła, przyglądając się, jak sam wyczarowuje swoją przypinkę, dochodząc do wniosku, że wygląda to całkiem ładnie, ale ostatecznie skoncentrowała się faktycznie na zachodzie słońca. Miło było tak siedzieć tutaj z chłopakiem, nie czuć żadnej presji i móc po prostu rozmawiać, zauważyła, że z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej się rozluźniała i dzięki temu mogła być w końcu sobą, to zaś w pełni jej odpowiadało. Podejrzewała zresztą, że Fillinowi także, bo w końcu mieli okazję zacząć się poznawać. Nie wiedziała, czy będą idealni, czy nie, ale mimo wszystko - było po prostu całkiem miło i nie miała powodów do tego, by narzekać. Co dalej, czas pokaże, ale to jak chwilowo wyglądały ich relacje, w pełni jej wystarczyło.

//zt x2
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 25 Mar 2021 - 0:11;

3

  Czy Darren czuł się nieco zobowiązany do zabrania Jess w jakieś nowe, nieznane miejsce w zamian za pokazanie mu ruin areny pod Londynem? Oczywiście. Tym razem chciał jednak, żeby było ono przepełnione magią - tą czarodziejską, nie sentymentalną - więc kolejny wypad do mugolskiej knajpy, jak w Neapolu, odpadał. Exham także spadło o wiele, wiele niżej w rankingu takich miejsc, oczywiście od czasu kiedy Smith w nim zamieszkała. Randka tam, gdzie samodzielnie zbierało się pajęczyny czy spało, w towarzystwie wielkiej sfory zwierzaków, na pewno miała swoje uroki - jednak tym razem Shaw celował w coś innego. W Jess chłopak miał okno na mugolski świat - a ostatnio nawet na magiczne, ukryte ciekawostki. Nie chciał więc być jej dłużny, nawet jeśli wybrane przez niego miejsce było na pierwszy rzut oka dość niepozorne.
  - W tę stronę - powiedział przez ramię Krukon, wracając od razu wzrokiem do położonej na dłoni różdżki. Drzewo po prostu wędrowało - dlatego nawet jeśli Darren wcześniej pozostawił na jego konarach parę przyniesionych toreb, to i tak by ich już raczej prędko nie znalazł, gdyby nie zaklął ich Quatinusem, który pozwalał mu teraz na śledzenie ruchów mądredrzewa. Mądregodrzewa?
  Mizerykordia wychyliła się lekko w lewo, jak igła kompasu wyczuwająca żyłę żelaza przebiegającą pod stopami zagubionego podróżnika. Shaw poprawił swój kurs, zerkając co jakiś czas na Smith, którą zaciągnął w lasy otaczające Hogsmeade - co prawda nie tak niebezpieczne jak ten Zakazany czy nawet te dookoła Doliny Godryka, ale prawdopodobne było że dziewczyna być może miała po prostu ochotę na kubek herbaty przy kominku, a nie...
- Oto i ono - oznajmił Krukon, wychodząc na skraj polany położonej na skraju imponującej grani, skierowanej w stronę majaczącego w nie tak wielkiej odległości Hogwartu. Od błyskającego swymi światłami zamku dzieliło ich, oprócz oczywiście leśnych połaci, także spore jezioro, które każdy pierwszoklasista przebywał na łodzi po wyjściu na peronie w Hogsmeade. Wioska widniała gdzieś po ich prawej stronie - baśniowa arteria głównej ulicy, rozświetlonej szyldami Miodowego Królestwa, Trzech Różdżek czy Menażerii u Nanuka, z powoli gasnącymi żyłami bocznych alejek i dróżek, naturalnie niknących w okolicznych puszczach. Po lewej wznosiły się ośnieżone jeszcze szczyty gór - mimo jednak ich niezaprzeczalnego majestatu, głównym bohaterem krajobrazu była szkoła magii, jej liczne wieże oraz rozjaśnione okiennice, zakrywane czasem skrzydłem hodowanego na błoniach hipogryfa.
  - Panie przodem - powiedział Shaw z cieniem uśmiechu w uniesionych niezauważalnie kącikach ust, pozwalając Jess pierwszej wejść na okręcony dookoła drzewa konar, prowadzący prosto do otoczonego paroma wiszącymi dookoła torbami, trójkątnego namiotu. Puścił jej dłoń, czując jak ciepły metal otrzymanego niedawno od ukochanej pierścienia muska jej skórę, by ująć następnie różdżkę prawą ręką. Idąc ledwo dwa kroki za Smith i wspinając się na drzewo, które sprawiało wrażenie bycia dalekim, acz o wiele bardziej przyjaznym, kuzynem bijącej wierzby, Darren dźgał różdżką powietrze w okolicy szałasiku. Z jednej z toreb wyleciało wnet kilkanaście świec z pszczelego wosku, które zapaliły się migotliwymi płomykami i zawisły przy konarach jak wyjątkowo aromatyczne świetliki - jedynie jedna z nich zamiast złotego, miodowego koloru była wściekle wręcz różowa, co w półmroku zmierzchu nie było na szczęście tak rzucające się w oczy. Druga sakwa także wnet się opróżniła - a raczej, zawsze była pusta. Po otwarciu bowiem, tak jak z worka Eola w Odysei wyskoczyły cztery wiatry, oddalając Odysa jeszcze bardziej od brzegów rodzinnej Itaki, tak z tego worka wydobyły się ciche dźwięki linii melodycznych piosenek Franka Singultusa.
  Kiedy dotarli do połowy wysokości pnia, drzewo w końcu postanowiło z nimi współpracować, obniżając gałęzie oraz konary i skracając tym samym drogę do namiotu, podsadzając dwójkę Krukonów praktycznie pod samo wejście.
- Zapraszam do środka - powiedział Darren, przymocowując wejściową płachtę u szczytu szałasu tak, by mogli podziwiać widok na okolice Hogsmeade i Hogwartu nocą. Zanim podążył w ślady Smith jednak machnął różdżką raz jeszcze, otaczając drzewo termochronnymi barierami.

@Jessica Smith
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 25 Mar 2021 - 23:05;

Była prawdziwie, żywo zaintrygowana co też jej Shaw tym razem wymyślił. I czemu jego pomysł nie polegał na teleportacji czy świstoklikowaniu - albo choćby prowadzeniu przez nią Gumochłona - a ciąganiu jej po krzakach. Samo w sobie było to u Darrena dość nietypowe - przez co właśnie tak intrygujące. To raczej ona była od wyciągania Krukona w dzikie ostępy - które jeszcze ani razu dzikie się nie okazały, na szczęście. A mężczyzna nie zdradził się nawet jednym słowem, gdzie oboje teraz zmierzali. Smith była o tyle zaciekawiona - że miejsce do którego ich prowadził... nie było wcale daleko od Hogwartu i Hogsmeade. Z kolei przez niemal 8 lat edukacji w tej szkole, Jess była niemal pewna, że zna całą zamkową okolicę. W końcu spędziła tu lwią część swojego życia i łatwiej było jej się poruszać w murach szkoły, aniżeli w rodzimym Londynie (choć wielkością były to jednak miejsca nieporównywalne).
Nie lubię niespodzianek! — jęknęła, dzielnie jednak drepcząc tuż przy Shawie, który posiłkował się swoją Mizerykordią w nawigacji do... czegoś. Oczywiście, że lubiła niespodzianki - któż ich w końcu nie lubił? Nie lubiła być o nich wcześniej uprzedzana, bo wnętrzności wręcz skręcały jej się z ciekawości. Wolałaby żyć w nieświadomości i zostać zaskoczoną na miejscu. To, co uskuteczniał Darren było szczególnie słodką odmianą sadyzmu.
Ono...? — wysunęła się za Krukonem, przechodząc przez ostatnią linię drzew, by wyjść na polankę i... dosłownie oniemieć. Jessica potrafiła doceniać małe rzeczy - takie jak runy, drobne niuanse w rzuceniu zaklęć, trzminorki kręcące się przy oranżerii... Widoki z galeryjki Exham Priory na niziny Archenfield, gdzie wiosna powoli zaczynała grać pierwsze skrzypce... Cieszyła oczy takimi obrazami, jednak je już znała - a tutaj, na grani gdzie widać było dosłownie wszystko: góry, Hogwart, Hogsmeade i zasnuwające się granatem niebo - była pierwszy raz. I dotarło do niej piękno tego krajobrazu - który przecież niby znała, ale z tej perspektywy spoglądała po raz pierwszy. A widząc bajkowe wręcz mądredrzewo - którego nie miała okazji spotkać jeszcze nigdy - czuła jak serce puchnie jej w piersi, z zachwytu, rozczulenia i wdzięczności. Co też wyrażały szare tęczówki, błyszczące jak światła wcale-nie-tak-odległego miasteczka.
Štípni mě — poprosiła cicho - nieważne, że Shaw nie mógł zrozumieć jej prośby - z nieco uchylonymi ustami, lekko oniemiała rozpoczynając wspinaczkę w górę, ku koronie magicznego drzewa. Sam fakt miejsca i oczekującej na nich wędrującej atrakcji byłby wystarczający - ale widocznie dziewczyna nie doceniała swojego ukochanego, który kilkoma ruchami rozsiał wokół nich lewitujące świece i otulił aksamitnym tonem Franka Singultusa. Jess nie zwykła słuchać wiele muzyki - ale tego klasyka znać i uwielbiać po prostu nie mogła. Do jej nozdrzy dotarł też subtelny zapach róży... który jedynie wyklarował jej myśli. A były one wręcz bezwstydnie jasne i szczęśliwe.
Oniemiała już kompletnie, skorzystała z zaproszenia Darrena - pakując się do środka szałasu, jakby lekko otumaniona. Ułożyła się na jednej jego stronie, pozostawiając miejsce dla Krukona, gdy już do niej dołączył. Kręciła z niedowierzeniem głową, rozsypując brązowe kosmyki po ramionach.
Ja... — Nie mogła znaleźć słów, więc po prostu roześmiała się - radośnie i głośno. Otarła wierzchem dłoni łezki zebrane na rzęsach, przez śmiech i wzruszenie. Wielkie, przemożne uczucie narastało w jej piersi. — Jesteś niesamowity Darren, po prostu... Niesamowity.
Ledwo ostatnia głoska wyszła z jej ust - ona już zawiesiła się na szyi Krukona, przytulając go do siebie mocno i równie mocno angażując się w kradzież oddechu pocałunkiem. Radosne rumieńce zasnuły jej policzki, kiedy odsuwała się na wyciągnięcie ramion, uśmiechnięta subtelnie. — Jak je znalazłeś? I... na Merlina, mówiłam już, że Cię kocham? — Znów go pocałowała, krótko, słodko, przerywając chichotem - przeczesując czule darrenową czuprynę.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyPią 26 Mar 2021 - 12:13;

  Sięgając po płachtę namiotu, Darren nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu na ustach. Paczek wiszących na konarach było jeszcze kilka - i każda zawierała w sobie nowe atrakcje.
Ile czasu Krukon spędził na przygotowywaniu tego całego przedsięwzięcia? Drzewa szukał jak z
echolokacją - na ślepo. Można by powiedzieć, że znajomość tychże lasów w porównaniu z Doliną raczkowała wręcz, gdyż puszcze okalające magiczną wioskę niedaleko Hogwartu nigdy nie były dla Darrena przesadnie interesujące.
  Ale dzięki wskazówkom, Krukonowi udało się odnaleźć cel - mimo rozbrzmiewających głośno lamentów gdy któryś raz z rzędu natknął się na ten sam głaz czy to samo drzewo. Jeszcze trochę, a abdykowałby ze swej poszukiwawczej funkcji, myśląc, że może lepiej byłoby zabrać ukochaną Jessicę do jakiejś jadłodajni u podnóża Mont Blanc - nie poddał się jednak.
  Zamaszystym ruchem różdżką otworzył kolejną torbę, z której wyfrunęły butelka wina prosto z Madagaskaru oraz dwie, nieduże lampki, które towarzyszyć im miały podczas tego wieczoru.
Oczywiście nie było to wszystko, co wyleciało z paczuszki, albowiem w ślad za szkłem podążyły indyjskie samosy, wypełnione warzywnym farszem pierożki, którym dzięki wskazówkom Grzywki ciężko się było oprzeć. Bohaterem i gwoździem programu były jednak szaszłyki z mięsem hipokampusa, delikatnym, acz rozpływającym się w ustach, przekładanym papryką, ananasem i winogronami.
  - Ależ wiem - zaśmiał się Darren, wślizgując się do namiotu. Jeśli jego szczęście miało właśnie tak wyglądać - to nie chciał wymieniać go na żadne inne na całym świecie.
Kabały, szklane kule, przepowiednie - gdyby cokolwiek z tego przepowiedziało mu, że jego serce obdarzone będzie taką radością, to nie uwierzyłby, zrzucając to na karb wróżbiarskich absurdów.
- Wymsknęło ci się parę razy - uśmiechnął się Krukon, odwzajemniając pocałunek.
  Trochę niepewną - wzrok wbity miał przecież w Jess - dłonią Shaw sięgnął po wino. Znak yin-yang znajdujący się na etykiecie zakręcił się dookoła własnej osi, ostrzegając przed nadmiernym upiciem się. Tego Darren w planach jednak nie miał - Naturalna równowaga, bo tak nazywał się owy likier, była alkoholem delikatnym nie tylko dla podniebienia, ale i dla głowy.
- Uhm... - zaczął Shaw, stukając się delikatnie swoim naczyniem z Jess - Mogę powiedzieć, że nie było łatwo - uśmiechnął się tajemniczo.
Galeony wydane na piwo dla lokalnych gawędziarzy Darren wolał zostawić dla siebie. Choć często ufanie w opowieści takich osób było naiwne - tym razem się zwróciło po stokroć.
  
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySro 31 Mar 2021 - 13:40;

Nie mogła wyjść spod wrażenia o ilu rzeczach Darren pomyślał - i ile zdołał zaplanować zaledwie w... jedno popołudnie? Z resztą nawet nie o to chodziło - to (nie tylko) zdolności organizacyjne Krukona tak zaimponowały Smith, bo ich dziewczyna mogła się domyślić. Tylko to, że... Shaw wymyślił i zorganizował to wszystko dla niej. Dla niej. Nie pokazywał jej czegoś, co znalazł przypadkiem, tylko z pełną intencją wymyślił wszystko sam. I zaprowadził ją na - nie bała się już tego słowa - randkę, szalenie nietuzinkową. Cóż, Krukonom przypisywano także nieskończone pokłady kreatywności, a nie tylko nosy w książkach... Darren był doskonałym tego przykładem.
Jessica czuła się jakby wygrała główną wygraną na życiowej loterii - i może była jeszcze bez końca zaślepiona zauroczeniem... nie, miłością do Shawa, ale czy był ktoś, kto mógł ją o to winić? I zaprzeczyć jej szczęściu? Na Merlina - kochała tego mężczyznę, nie sądziła, że mogłaby takiego uczucia doświadczyć kiedykolwiek. A zwłaszcza za pierwszym razem - i to w tak młodym wieku. Czuć się kochana, doceniana, bezpieczna. Wygrana na loterii. Po prostu.
Przyjęła pełną lampkę od Shawa, nie odrywając od niego roziskrzonego wzroku, choć w istocie, miała na co spoglądać. Krajobraz rozciągający się z tej wysokości był dosłownie zapierający dech w piersiach (jak dobrze, że Jess nie miała lęku wysokości). Pierożki i szaszłyki pachniały obłędnie - ale to nie one były główną atrakcją wieczoru. Tylko siedzący przy niej Darren. I może było to nad wyrost - ale z nikim innym nie chciałaby dzielić takich chwil, nigdy.
Nie przestaniesz mnie zaskakiwać — uśmiechnęła się, mocząc usta w trunku - i aż wzdychając cicho z zaskoczenia. — Jakie dobre! — zachichotała, biorąc nieco większy łyk - i z zadowoleniem odnotowując brak typowej dla alkoholu gryzącej język goryczki. Siedziała vis-a-vis Shawa, szarym spojrzeniem przesuwając po jego rysach, oświetlanych jedynie łagodnym światłem świec. Sama zdawała się błyszczeć - zwłaszcza, kiedy dostrzegła na prawej dłoni Krukona pierścień Claddagh, który mu podarowała. Nie wiedziała, czy zechce go założyć - zwłaszcza na dłoń, dlatego też zapobiegawczo do listu dołączyła gobliński łańcuszek. Ale... ten widok nadspodziewanie bardzo ją ucieszył.
Nosisz go jednak — podjęła, sięgając po dłoń mężczyzny i przejeżdżając kciukiem po ciemnym sygnecie. Czując pod opuszkiem rysujący się wzór serca w koronie, trzymanego przez dwie dłonie. — Hmm... Jak myślisz, co oznacza? — spytała, nieco niepewnie.
Właściwie to dobierając ten drobny podarunek dla Shawa cholernie się stresowała - nie wiedząc, czy przypadkiem nie przekaże tym symbolem za dużo. Choć właściwie miała ochotę przekazać wszystko - całą swoją nadzieję, którą wiązała... po prostu z nimi. Być może, była to ta słodka nadinterpretacja, będąca prawem zakochanych - ale Smith miała ku temu naprawdę solidne powody.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySro 31 Mar 2021 - 16:04;

  Jedno popołudnie? Och, jakże Jessica myliła się w swoich przypuszczeniach co do ilości czasu, jaką Darren poświęcił na przygotowanie tego wszystkiego. Samo znalezienie drzewa - tak, oczywiście, jednak nie było to przecież całą włożoną przez niego w ową randkę pracą. Shaw zajrzał do pubów, sklepów i uliczek, których nawet nie posądzał o znajdowanie się przy Pokątnej lub innej magicznej alejce. Na szczęście w Magic Trade Center znaleźć można było wszystko - także madagaskarski alkohol czy indyjskie przyprawy, co do dokładnego użycia których wolał skonsultować się z Grzywką, której rady kulinarne stały się dla Krukona cenniejsze niż każda kucharska książka, na którą zdarzyło mu się natrafić. Skrzatka w sprawach kuchennych była prawdziwą wyrocznią - i to nie tylko jeśli chodzi o jedzenie czarodziejskie, gdyż zwierzęcy lokatorzy Exham wyglądali na równie zadowolonych.
  Podczas wiszenia parę metrów nad ziemią w trójkątnym, stożkowatym namiociku - z daleka wyglądającym z pewnością jak gwiazdo robaczków świętojańskich, biorąc pod uwagę okrążające go świece wydzielające z siebie nie tylko łagodne, ciepłe światło, ale też zapach wosku, miodu i jeszcze trudny do opisania aromat czegoś, co Krukonowi przywodziło na myśl jedynie konwalie - jednak nie, które rosły gdzieś na mugolskich kwietnikach, łąkach czy skulone przy cmentarnym płocie, ale te, którymi pachniała skóra Jess - dokładnie te, żadne inne.
  Spoglądając jednak na dwójkę zakochanych, można było odnieść wrażenie, że równie dobrze znaleźć się mogli gdzieś w pomalowanych na biało czterech ścianach. Ani Darren, ani Jess - mimo początkowego zachwytu - nie zwracali najmniejszej nawet uwagi roztaczający się u stóp klifu krajobraz. Shaw wpatrywał się w Smith jak w obrazek, nie spuszczając z niej wzroku nawet na najkrótszą chwilę, ciesząc się że leniwie fruwające szaszłyki nie potrzebowały zbyt wiele uwagi by po nie sięgnąć. Na razie jednak żołądek - a raczej cały brzuch i pierś - Darrena wypełnione były czymś więcej niż jedzeniem, czymś więcej nawet niż Naturalną Równowagą, której butelka powoli szybowała dookoła namiotu, czekając na jej przywołanie albo po prostu sięgnięcie gdy płynąć będzie przy wejściu. W klatce piersiowej Shawa żarzył się mianowicie miłosny ogień, spokojny i szczęśliwy - gorętszy aż nawet od Ławek Wiecznego Ognia, gdyby posadzić na nich notorycznego kłamcę. Mógłby przysiąc, że sączone wino - całkiem dobre, acz być może nieco za łagodne jak na jego gust - powinno parować z jego przełyku, momentalnie rozgrzane przez rezydującą tam emocję.
  Ostatni prawie-że-miesiąc, czyli czas w którym Jessica mieszkała razem z nim w Exham, był najszczęśliwszym okresem w jego życiu, codzienną słodkością przebijając nawet pełen wrażeń wyjazd do Norwegii, który - mimo tego że tam też byli prawie nierozłączni - był zaledwie ucieczką na ferie w nowe miejsce, a przeniesienie związku z powrotem do szarej Brytanii mogło, a przynajmniej takie obawy miał Krukon, mieć na niego zły wpływ. Jakże jednak cieszył się, gdy obawy te okazały się płonne, a każdy dzień, jeden po drugim, tylko utwierdzał go w przekonaniu, że nie tylko wygrał los na loterii, ale taką nagrodę odbierać chciałby do końca swoich dni.
  - Oczywiście, że go noszę - odpowiedział, gładząc dłoń dziewczyny, która badała zapewne czy Darren w odpowiedni sposób przybrał ofiarowany przez nią prezent. I choć bez cudów szybkich wyszukiwarek internetowych Krukon musiał poświęcić parędziesiąt minut w bibliotece w poszukiwaniu informacji na temat irlandzkich symboli, to Shaw uzbroił się w wystarczającą wiedzę by o błyskotce wiedzieć wszystko - a im więcej o niej czytał, tym bardziej jego serce przechodziło w stan płynny, rozpływając się nad znaczeniem prezentu otrzymanego od ukochanej.
  - Dobrze wiem, co oznacza. I... - Darren zawiesił głos, czując że rozkochane w Jess serce może nie pozwolić mu na wypuszczenie kolejnych słów, bijąc prawie tak mocno że sięgało tchawicy. Przełknął jednak w końcu ślinę, czując jakby walczył właśnie z największym kęsem w swoim życiu - ...i mam nadzieję, że kiedyś pozwolisz mi przełożyć go na drugą rękę - dokończył szeptem wypełnionym nie tylko miłością, ale i nieśmiałą nadzieją. Przysunął się bliżej Smith, ciesząc się z tego że namiot był zaczarowany i nie musieli się martwić tak przyziemnymi rzeczami jak utrzymywanie równowagi.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySob 3 Kwi 2021 - 1:16;

Były w życiu takie momenty, w których człowiek czuł się absolutnie szczęśliwy - jakby dosłownie niczego mu już w życiu nie brakowało. Takie chwile nie były zbyt częste - inaczej w końcu tak bardzo by nie radowały - niemniej, Smith czuła się dokładnie tak niedorzecznie szczęśliwa w każdej chwili spędzonej sam na sam z Shawem. Nie tylko, rzecz jasna - bo promieniała również wszędzie tam, gdzie by się nie pokazywali. Jednak to właśnie przy samym Krukonie mogła być w pełni sobą. California pytała jej się prześmiewczo, czy miesiąc miodowy już się skończył - a Jess była niemal pewna, że dopiero się zaczyna. Czymże w końcu były porozrzucane skarpetki czy walające się wszędzie książki, jeśli można było ułożyć je jednym ruchem różdżki...? Nie kłócili się nawet - bo, na Merlina, zwyczajnie nie mieli o co. Dobrani niedorzecznie idealnie, jeden do drugiego - oboje starali zrozumieć się siebie nawzajem, po prostu. Ciągnąć się w górę i nie pozwolić opaść w dół. Bardzo dojrzale, choć nieco idealistycznie - nie zapominali jednak o dobrej zabawie, a w swoim towarzystwie bawili się zadziwiająco dobrze.
Tak jak teraz, wisząc dobre kilka metrów nad ziemią, popijając lekkie wino - sycili się po prostu swoją obecnością. Jessica czuła, że Shaw się nią nie bawi i ich relacja nie opierała się na szczeniackim trzymaniu za rączkę. Ani wyłącznie na wspólnych nocach - jeśli by tak było, to zapewne nie utrzymałaby się długo w sypialni Darrena, a tym bardziej nie mogła jej również tytułować 'swoją'. Jak i całego Exham Priory nie mogłaby nazywać domem - a właśnie tak rezydencję Shaw nazywała i to z wielką satysfakcją.
Tak samo jak i z satysfakcją przyjęła pierwsze potwierdzenie ukochanego.
Cieszę się. Myślałam, że wolałbyś go jednak w formie naszyjnika, ale... Tak jest lepiej, dla mnie — uśmiechnęła się iście nieśmiało, odkładając lampkę z Idealną Równowagą gdzieś na bok. W końcu pierścień nosi się na palcu - zwłaszcza, kiedy ten niesie za sobą takie znaczenie. Ligean grá agus cairdeas réimeas deo - pozwól panować miłości i przyjaźni na zawsze. Było to swoiste życzenie dziewczyny, kiedy rozedrganymi dłońmi pisała list, by dorzucić do koperty jeszcze ciemny sygnet z tym irlandzkim symbolem. Smith jedynie upewniała się, raz po raz, że nie tylko jej zależało. Nie tylko ona pokładała nadzieje - nawet jeśli naiwne z perspektywy innych. Nawet jeśli zbyt wczesne i zbyt niedojrzałe. Nie mogła jednak inaczej - nie, kiedy zwyczajnie czuła tę stabilność, którą oboje stworzyli. Tę... idealną równowagę.
Iiii...? — podpytała delikatnie, zerkając znad złotych oprawek na pogrążoną w łagodnym półmroku twarz Darrena. Dałaby sobie uciąć obie dłonie, że w tej chwili jego uszy zachodzą rumieńcem - tę reakcję zdążyła wyłapać już dawno. Jednak słysząc jego kolejne słowa - sama poczuła jak nie tylko jej uszy, policzki i szyja pokrywają się czerwienią. Na moment zapomniała o oddechu, wciągając go po chwili ze świstem - czując jak przemożne ciepło ogarnia całe jej ciało. Jak coś niesamowicie słodkiego, rozkosznego rozlewa po jej klatce piersiowej.
Jakieś echo starej, niepewnej niczego Smith podjęło protest w jej umyśle - był on jednak tak niemrawy, tak cichy i tak zupełnie nie na miejscu, że Krukonka najzwyczajniej w świecie go zdusiła i wręcz zmiotła z nurtu myśli. Jej szare oczy błyszczały teraz bardziej niż wszystkie światła Hogsmeade - i gwiazdy na atramentowym niebie - razem wzięte: czystą radością... i jedynie lekkim, kurtuazyjnym zakłopotaniem. Które jedynie podkreślało jak bardzo poważnie pochlebnie dziewczyna wyznanie Shawa odebrała.
Darren, ja... — podjęła, jak zwykle niepewnie, ze ściśniętym z emocji gardłem. Musiała potrząsnąć głową, chichocząc krótko i otulając policzki ukochanego swoimi dłońmi. Przesuwała spojrzeniem po jego rysach, z namacalnym uczuciem - zatrzymując się w końcu na ciemnych, uwielbianych tęczówkach. — Po to Ci go podarowałam — odpowiedziała rozedrganym szeptem, uśmiechając się, słodko, rozbrajająco - i kradnąc im obojgu kolejne oddechy pocałunkiem, pewnym, w pokrętny jednak sposób podszyty jeszcze... nieśmiałością. Nieśmiało upewniała się dalej w swoim wyborze, wkradając się dłonią na kark Darrena, by przyciągnąć go bliżej siebie.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySob 3 Kwi 2021 - 15:13;

  Jakakolwiek reakcja Jess na jego słowa by nie była, Darren spodziewał się że gorąco ogarniające jego ciało zaowocuje chmurą dymu ulatującą z jego uszu. Tymczasem jednak - mimo braku cosplayowania Hogwart's Expressu - słowa Smith całkowicie wybiły dech z jego piersi. Krukon nie miał też ani chwili na uzupełnienie swoich zapasów tlenu, gdyż dziewczyna od razu nakryła jego usta swoimi, jedyne więc co Shawowi pozostało to odwzajemnienie słodkich pocałunków, walcząc o każdy gram powietrza nie tylko z wargami Jess, ale też z własnym pragnieniem nieodrywania się od dziewczyny już nigdy.
  Darren pozwolił przyciągnąć się bliżej Smith, wydając z siebie ciche jęknięcie rozczarowania kiedy ich usta rozłączyły się na krótką chwilę. O bębenki obijał się mu aksamitny głos Franka Singulatry i jego White Moon, czyli piosenki - z tego co Krukon się orientował - mówiącej o smutnej historii miłości mugola oraz czarownicy zarażonej likantropią. Na szczęście obecnie jedynym, nieporównywalnie mniejszym problemem Shawa było zadbanie o to, by przypadkiem któreś z nich nie włożyło łokcia do miseczki z pierożkami.
  - Hmmm... - mruknął przeciągle, odrywając się z żalem od dziewczyny i otwierając oczy, od razu odnajdując nimi wzrok Jess. Podniósł dłoń ułożoną wcześniej gdzieś w talii ukochanej i odsunął z jej twarzy parę niesfornych kosmyków włosów, które uparcie próbowały wślizgnąć się na czoło - Będę musiał skombinować jakiś dla ciebie - powiedział z uśmiechem, układając się nieco wygodniej obok dziewczyny. Nie spuszczał wzroku nawet na chwilę z rozjaśnionej szczęściem twarzy Jess, mogąc tylko przypuszczać że jego oczy błyszczały równie promieniście. Bezmyślny uśmiech błąkał się na twarzy Shawa, unosząc rozedrgane wciąż niedowierzaniem w siedzący przy nim dar od losu kąciki ust.
  Darren objął Krukonkę prawą ręką, splatając ją ze swoją lewą na podołku dziewczyny. Palcami przesuwał po podarowanym pierścieniu, obracając go raz w jedną, raz w drugą stronę, cały czas jednak pilnując się by serce w nim wyryte skierowane było mniej więcej ku wnętrzu dłoni. Szczerze mówiąc, miał ochotę choćby i teraz przełożyć go na przeciwstawny palec drugiej dłoni - teraz jednak, skoro wiedział że pierścień nie był jedynie oznaką zwykłej afekcji, a czegoś odrobinę bardziej trwałego, zdawał sobie sprawę że nie tylko nie musi się śpieszyć, ale też nie chciał zużywać jednego dnia całej słodyczy, którą nosiło ze sobą noszenie Claddagh na prawej dłoni.
  Po raz pierwszy od wejścia do namiotu, wzrok Krukona przeniósł się na zewnątrz. Półotwarta płachta obracającego się bardzo powoli namiotu skierowana była właśnie w stronę świateł Hogsmeade, na których tle widniał ciemny masyw Hogwartu, rozjaśniony tu i ówdzie jasnym oknem. W styczniu Shaw zastanawiał się często, jak prędko Exham Priory z kupy starych kamieni złączonych częściej wiarą i pajęczynami niż zaprawą murarską stanie się dla niego prawdziwym domem - i to domem bardziej niż mury Hogwartu, nie mówiąc już o przytulnej siedzibie w Pendle Hill. Za sprawą jednak nie tylko niewielkiej gromadki zwierząt - o wiele większej od kiedy wprowadziła się do niego Smith - ale też obecności samej ukochanej, która coraz częściej w jego myślach była nie tyle co "osobą, którą kochał", ale "kobietą, z którą chciał spędzić resztę swoich dni", Exham stało się dla Darrena tym, czym Camelot był dla króla Artura, zamek Bran dla Draculi albo Queens dla Petera Parkera, a więc miejscem 'gdzie było serce jego' - choć akurat w tym konkretnym momencie Shaw swoje serce trzymał w mocnym uścisku.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySro 7 Kwi 2021 - 17:00;

Nie mogła pozbyć się tego słodkiego uczucia w piersiach - czego nawet z resztą nie chciała - kiedy Darren nie tylko z równym zaangażowaniem oddał jej pocałunki, co nie wykazał najmniejszego speszenia jej wyznaniem. Ba! Czuła wręcz - widziała! - radosne płomienie w ciemnych, ukochanych oczach. Cóż, po raz kolejny wychodził na wierzch fakt, że zwyczajnie myśleli podobnie. Jess o Darrenie, On o Niej - oboje, o ich relacji. Mieli podobne spojrzenie na pewne sprawy - w których podobieństwa jedynie mogły się przyciągnąć, bo widocznie oboje pragnęli tego samego. W końcu jaki byłby sens ścierania perspektyw na czymś, co obojgu z nich uszczęśliwiało? Pozostawało jedynie się tym szczęściem cieszyć i je pielęgnować, byleby tylko nie zmalało.
A z każdą wspólną chwilą trzeba przyznać - jedynie rosło i wzrastało, z chwili na chwilę, z dnia na dzień. Smith czuła - a Shaw jeszcze ją w tym upewniał - że to, co teraz razem współtworzyli stanowiło solidną podstawę na przyszłość... którą oboje przecież widzieli w swoich oczach.
Z cichym pomrukiem zadowolenia wtuliła policzek w dłoń Darrena, gdy odgarniał zbłąkane kosmyki z jej twarzy. Uśmiechała się równie bezmyślnie co Krukon - jakkolwiek to w ich przypadku absurdalnie nie brzmiało.
Chyba będziesz musiał — odparła, z chichotem czającym się gdzieś na końcu języka. Czując jak jakiś niewytłumaczalny stres - a może to po prostu napięcie? - ściska ją za gardło. To o czym teraz rozmawiali wydawało się dość irracjonalne, jeszcze poza ich zasięgiem - a przynajmniej teoretycznie powinno takie być. Choć z drugiej strony, wspólne - i to udane! - mieszkanie również 'powinno' takie być. Tymczasem zbieg okoliczności pchnął ich ku temu - i to wyjątkowo fortunnie. Na tyle, że Jess nie wyobrażała sobie powrotu do pokoju innego, niż ten, który dzieliła z Shawem. Z resztą nie tylko ona - jej zwierzęta już całkiem na dobre zadomowiły się w Priory. Choć teraz z czystym sumieniem mogłaby powiedzieć, że to nie tylko jej menażeria.
Ale nic nas nie goni — dodała jeszcze, przeczesując pieszczotliwym gestem włosy mężczyzny. Mówiła tak - ale czuła pod skórą tę tęskną niecierpliwość. Nieco banalną, naiwną - wyciskającą niedorzeczny uśmiech na ustach, gdy Smith dusiła ją w zarodku. Bo w istocie, nic ich nie goniło, a czas jedynie działał na ich korzyść.
Darren skierował swój wzrok gdzieś na zewnątrz - a Jess chwyciła jeden z szaszłyków lewitujących wokół, nucąc cicho (i zdecydowanie radośnie) aktualny utwór Singultusa. Zgrabnie wyłuskała winogrono z drewnianego patyczka - i wcisnęła je do ust Shawa z cichym śmiechem zaglądając mu w oczy.
O czym tak myślisz? — spytała, podążając za jego spojrzeniem, na światła Hogsmeade i wzniosły Hogwart. Czuła się jak zagubiona część układanki, która właśnie trafiła na stworzone dla siebie miejsce. Oparła się o obojczyk Krukona, wygodniej moszcząc się w tym miejscu. — Jeszcze pod koniec VII klasy planowałam wymianę studencką w Souhvezi albo Mahoukotoro — rzuciła, szarym spojrzeniem ogarniając masyw ich szkoły magii. Uśmiechnęła się kącikowo. — Ale teraz wolę planować co innego. Na przykład... weekendową wycieczkę za granicę — błysnęła zębami, zerkając spod rzęs na Shawa - i skubiąc zgrillowaną paprykę.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySob 10 Kwi 2021 - 22:32;

  Z wielkim trudem Shaw odparł nawałnicę myśli, próbującą przelać się przez tamę jego szczęścia i zalać jego umysł. Skąd miałby wziąć taki pierścień? Może powinien spytać Jess? A może powinna być to przede wszystkim niespodzianka? Mógłby zrobić go samodzielnie... co prawda w rękodziele nie był najlepszy, ale od czego była transmutacja? Miał też opcję zajrzenia do jubilera i zamówienia go w takim lokalu - ale z drugiej strony, traciłoby to, przynajmniej dla Darrena, nieco czaru. Z jednej strony Krukon był zatwardziałym pozytywistą, człowiekiem szkiełka i oka - z drugiej jednak, szczególnie u boku Jess, nawet w nim tliła się iskra romantyzmu, która objawiała się czasami choćby przygotowaniem pikniku na drzewie, które właśnie postanowiła przesunąć swoje korzenie parę metrów dalej, bujając nie tak delikatnie namiotem. Linie melodyczne Singulatry nieco się skrzywiły, kiedy worek podążył za konarami - a tymczasem Shaw dźgnął różdżką nocne powietrze ponownie, otwierając tym samym ostatni z plecaków. Z torby - najmniejszej ze wszystkich, w sumie przypominającej bardziej jedwabną kosmetyczkę - z cichym brzękiem wyleciał nieregularny kształt, który na tle nocnego nieba była prawie że niewidoczny.
  - Ano nic - uśmiechnął się pod nosem Krukon, wyciągając rękę przed namiot i łapiąc przedmiot zanim ten wleciał na dobre w sfery migotliwego światła rzucanego przez świece - Ale i tak uważam, że powinnaś to mieć - oznajmił, zręcznym ruchem dłoni umieszczając metalowe kółko na swoim wyprostowanym, wskazującym palcu i brzęcząc przy okazji kompletem kluczy na nim zawieszonym. Shaw powoli zsunął metalowe przedmioty na podołek Smith - klucze były niedawno dorobionym kompletem, potężnym, mosiężnym i idealnie pasującym pod względem estetyki do Exham. Drobne, ornamentowe zdobienia przypominały do których drzwi pasowała dana przepustka. Te do bramy głównej opatrzone były kopią herbu de la Poerów i miniaturowym napisem Per Crucem Ad Coronam, do sali wejściowej - feniksem, do biblioteki - krukiem, a do oranżerii - srebrną różą.
  - Dorobiłbym ci też te do gabinetu, ale tak jakby są niedorabialne - wzruszył ramionami z grymasem niezadowolenia z samego siebie Krukon - ostatecznie nie lubił przegrywać, a poniósł porażkę w starciu z trójką starych kluczy, które jeszcze niedawno służyły zapewne trollom do wyciągania brudu spod paznokci.
  - Hmm... na pewno czułabyś się świetnie w Souhvezi... - zaczął Darren - Cieszę się, że nie pojechałaś - dodał, przysuwając się nieco bliżej, nie zawracając sobie głowy tym, że brzmiał wyjątkowo samolubnie - Za granicę? - pociągnął temat Krukon, mrużąc oczy - Do Czech, prawda? Nie ma przecież innej opcji - zaśmiał się, dobrze wiedząc że Jess prawdopodobnie w myślach zwracała się do samej siebie równie często po czesku, jak po angielsku.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyWto 13 Kwi 2021 - 14:53;

Właściwie nie spodziewała się jeszcze jakichś niespodzianek - przynajmniej dzisiaj, teraz - ze strony Shawa. Krukon i tak wykazał się kreatywnością godną największego romantyka, o którą Jess nie podejrzewałaby... nikogo, tak szczerze. Oczywiście, nie raz i nie dwa zdarzało jej się o takich porywach czytać - jednak zupełnie co innego doświadczyć tego w prawdziwym życiu, a nie na kartach książki. Naprawdę, gdyby ktoś jeszcze jakiś czas temu powiedziałby jej, że będzie przeżywać chwile rodem z historii romantycznej, zwyczajnie by nie uwierzyła. A tu proszę, właśnie siedziała wtulona w ukochanego, kilka metrów na ziemią, otoczona świecami, zapierającym dech w piersiach widokiem na Hogwart i Hogsmeade i otulona zewsząd miłosnymi balladami Singultusa. Nie wspominając już o grzejącej przemożnym ogniem w piersiach nadziei, że to tylko jeden z wielu wieczorów, które miała spędzić razem z Darrenem. Bynajmniej, nie oczekiwała właśnie takiej oprawy - tylko Jego obecności, tylko tyle i aż tyle.
Jeszcze coś? — dała upust swojej ciekawości, gdy Shaw po raz kolejny machnął Mizerykordią. W pierwszym momencie wyjrzała poza namiot, oczekując... Sama nie wiedziała czego, sztucznych ogni? Pokazu laserów? Myślała, że nic jej już dzisiaj nie zaskoczy - i po raz kolejny się myliła, bo Shaw złożył na jej kolanach...
Komplet kluczy do domu? — wypaliła, pełnym namaszczenia gestem gładząc ornamenty misternych zdobień na kluczach. Wzruszenie chwyciło ją za gardło - jeśli jeszcze przed chwilą mogła nie nazywać Exham swoim domem (przynajmniej oficjalnie) tak teraz... Mogłaby? Nigdzie na świecie nie zostawiła tyle swoich rzeczy, wspomnień i serca co w Exham Priory.
Dziękuję — powiedziała po prostu, odnajdując spojrzenie mężczyzny w półmroku - i jego dłoń, by spleść ich palce. To naprawdę wiele dla niej znaczyło - co rysowało się w błyszczących, szarych oczach i wdzięcznym uśmiechu - który zaraz przeszedł w cichy śmiech, gdy Shaw wspomniał o gabinecie.
To w końcu Twój gabinet — wzruszyła ramionami, choć zaraz też zmarszczyła brwi, kiedy trybiki w jej głowie zaskoczyły. — Chociaż zawsze wnękę na kandelabr przy drzwiach szłoby transmutować w jeszcze jedno wejście... I wstawić tam może drugi Zamek Theomerasa...? — dumała przez chwilę, choć zaraz się zreflektowała, kręcąc głową i powtarzając: — To Twój gabinet.
Nic nie mogła poradzić, że każdy 'problem' próbowała choćby w swojej głowie rozwiązać odpowiednimi środkami - a przy Darrenie zwyczajnie wypowiadała wszystko na głos. Teoretyzowanie i snucie hipotez to była jej nieodłączna część charakteru.
Też się cieszę, że nie pojechałam — przyznała, w istocie ciesząc się z samolubnego wydźwięku słów Krukona. Czuła się ważna, potrzebna, istotna - któż nie chciałby się tak czuć? Jednocześnie, choć nie wyjechała - wcale nie zaprzestała rozwoju, ba! Przy Darrenie wręcz rozkwitła, również na polu naukowym.
Do Czech... ale nie tylko. Stonehenge, Nottingham, Loch Ness, Tokio... — wymieniła większość miejsc, które sam Shaw jej wyliczył, kiedy oboje byli na targu samochodowym, by wybrać dla Smith samochód. Wyszczerzyła się przy tym szeroko - sięgając po odłożoną lampkę Naturalnej Równowagi, by upić drobny łyk. — Nie chciałabym jechać teraz nigdzie bez Ciebie. Na pewno nie na dłużej — przyznała po prostu.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptySob 17 Kwi 2021 - 10:14;

  Mały gest, a cieszy - a przynajmniej Krukon miał nadzieję, że cieszy, choć reakcja Jess na prezent w postaci kilku kawałków metalu wydawała się być całkowicie szczera. Pogłaskał kciukiem parę razy splecioną z jego własną dłoń Smith, obserwując grające na skórze dziewczyny świetliki stworzone przez drżące światło świec lewitujących na zewnątrz i przemycających blask przez otwarte wejście do namiotu czy tu i ówdzie umieszczone szpary.
  Mądredrzewo tymczasem ze skrzypieniem konarów i trzaskiem starszych, uschłych gałązek, dokończyło swoją wędrówkę - co najmniej kilkumetrową - i zastygło ponownie, ograniczając się jedynie do lekkiego falowania listkami, choć Krukon mógłby przysiąść że jedna z witek za punkt honoru przyjęła złapanie jednej ze świeczek.
  - Miło mi, że się podoba - powiedział z lekkim uśmiechem, który ustąpił jednak szybko wyrazowi zamyślenia nad pomysłem Krukonki. Rzeczywiście, po obu stronach drzwi do gabinetu były miejsca na kandelabry - choć Shaw mógłby przysiąc, że w jednym z nich stała kiedyś prawdziwa, płytowa zbroja, jednak po trafieniu jakąś babciną klątwą ożyła i z chrzęstem metalu uciekła gdzieś hen, do Forest of Dean, prawdopodobnie do dziś tańcząc tam z wilami czy tłukąc zwodniki po latarni. Wracając jednak do kandelabrów - nie były one przecież aż tak potrzebne, i jeśli Jess naprawdę chciałaby uzyskać dostęp do jego gabinetu, to Shaw nie miałby najmniejszego problemu z tym, by wstawić tam drugie drzwi. Choć może najpierw powinien jeszcze nieco podszkolić swoją ukochaną w zaklęciach, a raczej obronie przed czarną magią. Co prawda w pomieszczeniu nie było jeszcze aż tyle niebezpiecznych przedmiotów, ale Darren nie wykluczał że jego kolekcja ewentualnie się nie powiększy, gdzie 'nie wykluczał' Krukon rozumiał jako nieco bardziej dyplomatyczne 'miał nadzieję'.
  Shaw uśmiechnął się, kiedy dziewczyna wyrecytowała miejsca, które sam jej kiedyś wymienił. Także mały gest - a jak cieszył. Być może była to owa pedagogiczna nuta w Darrenie, która sprawiała nie tylko że zgadzał się na praktycznie każdą prośbę o merytoryczną czy praktyczną pomoc w zaklęciach albo transmutacji, ale też podskakiwała z cichej radości, kiedy ktoś zapamiętywał jego słowa - nieważne, czy chodziło o definicję trzeciego prawa Gampa, czy listę wycieczkowych destynacji.
- W takim razie... gdzie najpierw? - zapytał, przysuwając się nieco bliżej i wolną ręką łapiąc za odstawioną wcześniej lampkę lekkiego trunku, upijając parę łyków, które powoli zaczynały sprawiać, że Krukon przestawał powoli czuć jak zginają się jego stawy.
Powrót do góry Go down


Jessica Smith
Jessica Smith

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 176cm
C. szczególne : Biały znak Zorzy łączący wewnętrzne kąciki oczu | Złote okulary (tłumaczki) | Krwawa 'obrączka' na lewej dłoni | Rude włosy | Brisingamen, Ijda Sufiaan i druidzki amulet na szyi | Delikatny zapach frezji
Galeony : 245
  Liczba postów : 1683
https://www.czarodzieje.org/t18405-jessica-anneliese-smith#525187
https://www.czarodzieje.org/t18434-jess-smith
https://www.czarodzieje.org/t18433-jessica-smith#525176
https://www.czarodzieje.org/t19201-jessica-smith-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyPią 5 Lis 2021 - 17:28;

W istocie, teraz mogłaby nazywać Exham Priory domem, co jednak nie oznaczało, że wraz z otrzymaniem kluczy do rezydencji - niczym kluczy do miasta dla honorowych obywateli - miałaby zamiar zaprowadzić swoje rządy. Lubiła Exham takie jakie było i była ostatnią, która próbowałaby je jakkolwiek zmieniać czy unowocześniać - jak na miłośniczkę historii przystało. Odnowić...? To również nie do końca dobrane słowo - bardziej zakonserwować. Nie chciałaby też ustawiać teraz przestrzeni Darrena pod swoje dyktando. Jego gabinet, to jego gabinet. Ona znajdzie sobie inny kącik - najpewniej bibliotekę... Jeśli o zmianach jednak mowa - tak, rzeczywiście, w sypialni przydałby się jednak jakiś lepszy materac...
Podoba to mało powiedziane — sprostowała lakoniczną wypowiedź mężczyzny - obdarzając go przy tym promiennym uśmiechem. — To naprawdę wiele dla mnie znaczy Darren. T-To... — zająknęła się, jednocześnie pąsowiejąc jeszcze - myśli zaczęły gnać po jej głowie wywołując niemałe wstrząsy. Jakby stado buchorożców przebiegło jej po potylicy - uniosła roziskrzone tęczówki na Shawa i odchrząknęła. — Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę jak poważnie może odebrać to dziewczyna! — Roziskrzyła się - a szczęście w jej uśmiechu walczyło o pierwsze miejsce z zakłopotaniem. To ostatnie szybko jednak odpłynęło, gdy zawiesiła spojrzenie na splecionych dłoniach, a Mądredrzewo zakołysało się łagodnie podejmując dalszą wędrówkę.
Piknik w Stonehenge albo wypad pod namiot nad Loch Ness brzmią jak doskonały pomysł — podjęła, wyłapując jednocześnie moment, kiedy na jej słowa usta Shawa wyraźnie wygięły się w uśmiechu. Zwracała uwagę na słowa, na szczegóły, na drobne gesty - i wszystkie również zapamiętywała. Na Darrena szczególnie pozostawała wyczulona - cóż, nic w końcu dziwnego.
W końcu była w niego zapatrzona jak w obrazek - a po dzisiejszym wieczorze ten stan mógł się jedynie beznadziejnie pogłębić.
Ale najpierw... Dokończmy tę randkę, po prostu — zaproponowała, nachylając się ku mężczyźnie i sięgając po coś zupełnie innego niż lampka wina.

EOT
+
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyNie 30 Sty 2022 - 18:16;

nieparzysta

Weekend. Choć słońce świeciło jeszcze jasno na niebie to kroki Eskila trudno było nazwać przemyślanymi. Szedł nierówno, jakby co rusz wiatr spychał go raz na lewo, a raz na prawo. Za każdym razem płyn w trzymanej w dłoni nieprzezroczystej butelce chlupotał jednak nie wylała się nawet kropla.  Nell mówiła mu, że mugole lubią upijać się czystą wódką więc zaopatrzył się w takową i cóż, wlewał ją w siebie raz za razem aż doprowadził się do wątpliwego stanu. Sprawdzał za którym łykiem przestanie czuć tę gorycz w sercu. Satysfakcjonującą różnicę poczuł dopiero po wypiciu połowy butelki. Myśli rozmazały się, zamieniając się w niezrozumiałą breję, świat wirował i próbował przewrócić tego nieodpowiedzialnego siedemnastolatka. Nie siedział w miejscu, a spacerował sobie pijanym krokiem po obrzeżach Hogmseade. Jego zamroczony umysł ubzudrał sobie, że jeśli wejdzie na to wysokie drzewo to zaraz przyjdzie Dori w sukni i będzie chciała usiąść obok. To tak działa, prawda? Ach, przecież się do niego nie odzywała. Gorycz zabulgotała bólem w gardle więc czym prędzej znieczulił to porządnym łykiem wódki. Wykrzywił się okropnie od paskudnego smaku, gorszego niż ognista whiskey. Wiedział, że jest pijany i sam sobie na to przyzwalał. Świadomie wlał w siebie tyle alkoholu, aby zataczać się na prostej drodze lecz zachować przy tym cień świadomości. Zatrzymał się chwiejnie przy powykręcanym drzewie i na widok ułożenia jego pnia zachichotał niewyraźnie.
- Weźsz mnie wyszoko!- zawyrokował bełkotem w kierunku drzewa, próbując sięgnąć jego gałęzi. Niestety, ale jego koordynacja pozostawiała wiele do życzenia. Zachwiał się, zatoczył i wylał trochę alkoholu na trawę. - O nie, nie odchosz…- wydusił z siebie, od razu padając na kolana przy trawie napojonej wódką. Pogłaskał butelkę i upił kolejny łyk. Zaraz wejdzie na drzewo - niech tylko przestanie się ruszać i chwiać w jego oczach - i ktoś do niego przyjdzie. Może będzie to osoba, która go jeszcze lubi i nie uważa za egoistycznego złamasa, niszczącego cudze związki? Po trzeciej próbie wstał, odstawił butelkę przy pniu i zacisnął palce na pierwszych fałdach gałęzi, gotów się podciągnąć i wspiąć aż do samego nieba.
Powrót do góry Go down


Robin Doppler
Robin Doppler

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Podobnież duże oczy, trzy podłużne blizny po pazurach od lewego nadgarstka aż do łokcia, bardzo jasne, blond włosy
Galeony : 1400
  Liczba postów : 1202
https://www.czarodzieje.org/t19800-robin-doppler#600127
https://www.czarodzieje.org/t19810-robin-i-jej-sowa#600759
https://www.czarodzieje.org/t19808-robin-doppler#600671
https://www.czarodzieje.org/t20573-robin-doppler-dziennik
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 3 Lut 2022 - 10:03;

Nie zamierzała się jeszcze nikomu chwalić, że rodzice postanowili zakupić jej mieszkanie. Uznała, że to nie jest odpowiedni moment z jednego, bardzo prostego powodu. Owszem, dostała mieszkanie, ale samo mieszkanie było… no w nie najlepszej kondycji, a właśnie na tym polegał cały szkopuł i warunek. Robin musiała je samodzielnie odremontować. Myles i Edith uznali, że to pozwoli jej nabrać szacunku do pieniądza, czy coś w tym stylu. Dlatego podłoga była jeszcze dziurawa, ściany miały dawno temu swoją świetność za sobą, a mebli nie było tam żadnych. Nic dziwnego, że nie chciała jeszcze nikogo tam zapraszać, bo co by oni sobie pomyśleli? Niemniej, nie oznaczało to, że sama nie zamierzała tam spędzać czasu. W końcu naprawdę czuła piętno dorosłości na swoim karku i nie mogła doczekać się momentu, w którym faktycznie będzie mogła tam zamieszkać. Miała po dziurki w nosie mieszkania z Georgem i bliźniakami. W końcu Cassie i tak za nią nie przepadała i teraz, gdy ci próbowali odbudować swoje więzi rodzinne, czuła się tam nieco jak niechciany intruz. Dlatego spędzała tam naprawdę mało czasu, powoli przyzwyczajając się do myśli, że będzie musiała opuścić to miejsce. Nie było łatwo, ale dawała radę.
Dlatego tego wieczoru, po tym jak kilka godzin siedziała na zimnej podłodze swojego mieszkanka, w towarzystwie światła na końcu różdżki i kilku książek oraz pergaminu, wracała do dormitorium w Hogwarcie, nie do mieszkania wuja. Tak, to było dla niej zdecydowanie rozsądniejszym rozwiązaniem. Nie przejmowała się tym, że już dawno zapadł zmrok. Nie myślała o tym, że jest zimno. Głowę wciąż zaprzątała jej sprawa Eskila i Huntera, bo ostatnimi czasy tylko o tym była w stanie myśleć. O niczym innym. Nic więc dziwnego, że kiedy usłyszała głos półwila niedaleko niej, była niemalże w stu procentach pewna, że to wytwór jej wyobraźni. W końcu poniekąd go unikała, żeby poukładać sobie wszystko w głowie. Może jej umysł, złakniony kontaktu z półwilem, wykreował sobie jego głos? Może i uwierzyłaby w taki rozwój wypadków, gdyby nie fakt, że po chwili usłyszała Eskila ponownie. Skonsternowana zatrzymała się wpół kroku i rozejrzała dookoła. Westchnęła z rezygnacją, gdy dostrzegła Ślizgona, który wyraźnie nie był w swoim najlepszym momencie życia.
Powoli podeszła w jego stronę i przez chwilę przyglądała się w milczeniu, jak próbował wleźć na najniższą z gałęzi. Jej spojrzenie powędrowało w stronę butelki, która stała przy samym pniu.
- Em, Eskil? Co ty odpierdalasz? - zapytała jakże kulturalnie, zaplatając dłonie na wysokości swojej piersi. Uniosła jedna brew do góry i zdmuchnęła na bok kosmyk włosów, który zaplątał się na jej twarzy. To był cholernie ciekawa, ile wypił, a niemalże opróżniona butelka, jasno wskazywała na to, że przynajmniej dużo.
Co ona miała z tym półwilem…
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 16 Cze 2022 - 21:04;

W ręku miała mapę Hogsmeade, na twarzy – determinację. Włosy z wielkim trudem spięła w koka i nawet ubrała się, jak na siebie, całkiem sportowo, bowiem wybrała się dziś na spacer, którego długości nie była w stanie przewidzieć. Jako że w kwestii nauki do egzaminów zrobiła już wszystko, co tylko mogła, pozostało jej co najwyżej nieco się rozluźnić i skorzystać z całodziennej przerwy między zaliczeniami. Na dzisiejsze zajęcie wybrała sobie osiągnięcie celu, który obrała sobie jeszcze przed wyjazdem do Beauxbatons, a było to odnalezienie magicznego, wędrownego drzewa, w koronie którego miało znajdować się magiczne schronienie. Fascynowało ją to drzewo, była ciekawa, jak wygląda widok z góry, jak trudna jest wspinaczka, i ile czasu zajmie jego odnalezienie. Zważywszy na to, że pierwszą próbę podjęła jeszcze w siódmej klasie, brała pod uwagę, że może to potrwać dłużej, niż by chciała, była więc przygotowana. Uzbroiła się w słodycze i termos wypełniony ulubioną mrożoną herbatą, która w obliczu panujących ostatnio temperatur była istnym zbawieniem.
Pałętała się tutaj już od dobrej godziny, skreślając na mapie miejsca, w których już dzisiaj była, kiedy stwierdziła, że najwyższy czas na chociaż chwilę przerwy. Ciężkie, nieruchome powietrze i lejący się z nieba żar, na szczęście ograniczany przez rosnące wokół drzewa, szybko wyciągały z niej siły. Przysiadła na mchu pod jednym z drzew, oparła się wygodnie o jego pień i z niemalże namaszczeniem nalała sobie mrożonej herbatki.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 16 Cze 2022 - 22:38;

wchodzę

  Co Darren robił na konarach magicznego drzewa, które zawędrowało kilkaset metrów dalej niż ostatnio kiedy widział je mężczyzna? Nie miał zielonego pojęcia. Może czysta nostalgia przywołała go w to miejsce, może chęć zapocenia się oczu, a może po prostu to, że z klifu nad którym wędrowało sobie drzewo wręcz idealnie było widać hogwarcki masyw, wznoszący się w oddali, hen nad lasem i nad jeziorem - zamek, do którego już niedługo Darren już nie wróci, mimo dziesięciu lat przeżytych w jego murach.
  Po dobrych trzech godzinach siedzenia w namiocie wiszącym w wyższych partiach drzewnej korony, Darren opróżnił już dwa piwa, zniknął butelki za pomocą magii i zaczął coraz łakomiej spoglądać w kierunku butelki czerwonego, hiszpańskiego wina, które wygrzebał z piwnicy, która wypełniona była wręcz różnymi alkoholami zbieranymi przez jego dziadka. Wtem usłyszał jednak jakieś sapnięcie praktycznie pod swoim tyłkiem - mrużąc oczy wystawił więc głowę na zewnątrz i spojrzał w dół, prosto w kierunku podłoża. Tam zaś zauważył osobę, którą kojarzył przede wszystkimi z ostatnio dość nieprzyjemnymi przygodami związanymi z wodną fauną.
  - Swansea? - odezwał się Krukon drżącym głosem - drżącym równie mocno co gałęzie drzewa, które rozpoczęło kolejną migrację, przenosząc się dwa metry na wschód wzdłuż klifu, wyciągając korzenie z ziemi i powoli, jak przerośnięta plątanina węży, przechodząc i wbijając się w nowe miejsce, w którym miało pozostać od piętnastu minut do piętnastu godzin, zależy od humoru drzewnego gospodarza - Tego szukasz? - spytał po wszystkim, wskazując na hogwarcki landszaft, który w dość bajkowy sposób prezentował się na horyzoncie. Po zadaniu tego pytania Darren zasznurował usta i schował się z powrotem do wiszącego namiotu, po czym zaczął siłować się z winnym korkiem, postanawiając otworzyć ten trunek w sposób tradycyjny, bez korzystania z usług magii.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 16 Cze 2022 - 23:19;

Ostatnie, czego się spodziewała, to to, że drzewo zawoła ją samo i to w dodatku znajomym głosem. Słysząc własne nazwisko, do którego, mimo współdzielenia go z połową Hogwartu, mocno się poczuwała, spojrzała najpierw w jedną, potem w drugą stronę, a dopiero na koniec, z konsternacją z każdym detalem wymalowaną na twarzy: w górę. Zanim poderwała się z miejsca, wypiła nalaną do nakrętki herbatkę, jakby chłód napoju miał odgonić ewidentne halucynacje wywołane – jak mniemała – nieustannym upałem. A jednak Shaw nie znikał, w przeciwieństwie do drzewa, które na jej oczach poderwało się do wędrówki i ewidentnie zniknąć zamierzało. Po jej trupie, oczywiście! Z pełnią determinacji ruszyła za leśnym kolosem, gotowa zacząć się nań wspinać, kiedy ten będzie jeszcze w ruchu. Na szczęście nie odszedł daleko i nie musiała podejmować tak ryzykownych działań. Wcale nie była świetnym wspinaczem.
Czekaj! — zawołała, chociaż nie miała pojęcia, gdzie w tej sytuacji miałby uciec Darren. Przyjrzała się dość krytycznie konarowi, który stanowił jedyną drogę na górę, ale przecież czego się nie robi z ciekawości? No więc Swansea jako żywy przykład tego, że ciekawość szkodzi, zacisnęła zęby i podjęła próbę wspięcia się na szczyt. Fakt, że Shaw jakoś zdołał tego dokonać, był tylko dodatkową motywacją. W końcu udało jej się dotrzeć na górę i z westchnieniem ulgi odchylić wejście do namiotu; jej wzrok padł prosto na butelkę usytuowaną na wysokości jej oczu.
Przeszkadzam? — uniosła brew i zupełnie przecząc wyrażonemu zawahaniu, wpakowała się w pełni do środka, dopiero wówczas rozglądając się po jego wnętrzu. Drugiej osoby brak – czyli była to, czy nie była romantyczna randka, o którą zdążyła posądzić prefekta? — Czekasz na kogoś? — ruchem brody wskazała na wino. Jednocześnie pojawiła się w niej nutka podejrzliwości. No bo niby nie miała pojęcia, jakim cudem Krukon miałby wiedzieć o jej dzisiejszych planach, ale gdyby jednak się dowiedział, to jakie było prawdopodobieństwo, że zrobił to wszystko celowo? Nieszczególnie jej to do niego pasowało, ale czy mogła powiedzieć, że zna go na tyle, żeby o tym wnioskować?
Dopiero kiedy pierwsze podrygi wybujałego ego ustały, dostrzegła, że wcale nie wygląda jak ktoś, kto próbuje zaskoczyć kogoś randką.
Powrót do góry Go down


Darren Shaw
Darren Shaw

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
Dodatkowo : Mistrz Pojedynków I Edycji Profesjonalnej Ligi
Galeony : 3011
  Liczba postów : 3049
https://www.czarodzieje.org/t18607-darren-shaw
https://www.czarodzieje.org/t18609-skrzynka-darrena#532211
https://www.czarodzieje.org/t18608-darren-shaw#532138
https://www.czarodzieje.org/t18612-dziennik-darren-shaw#532281
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyCzw 16 Cze 2022 - 23:58;

  Ostatnie, czego Darren się spodziewał, to to, że ktokolwiek się tu pojawi. Sam naszukał się Mądregodrzewa dobrych parę godzin - a ktoś inny po prostu dzięki zwykłemu łutowi szczęścia znalazł się po paru chwilach w rozwieszonym na konarach namiocie. To dopiero nazywa się być w czepku urodzonym.
- Ja się nigdzie nie wybieram - rzucił dość urażonym tonem Shaw do dotrzymującej tempa drzewu Swansea. Sam nie wiedział, czy jej obecność mu przeszkadzała czy wręcz przeciwnie. Z jednej strony, z Leighton czas spędzało się dość przyjemnie, częściowo przez jej zamiłowanie do langustników - lub na odwrót, zamiłowanie langustników do niej. Z drugiej jednak, Swansea roztaczała wokół siebie aurę artystycznej nieprzystępności, której Shawowi po prostu nie chciało się rozplątywać.
  - Skądże - zaprzeczył uprzejmie, przesuwając się pod jedną ze ścian wiszącego na jednej z gałęzi, stożkowatego namiotu. Skoro Swansea już postanowiła się tu wpakować, to przecież nie miał zamiaru jej wyrzucać - nieważne ile użalania się nad sobą miał w planie - Nie, nie czekam - odpowiedział też dość szorstkim tonem na kolejne pytanie, radząc sobie w końcu z korkiem i odrzucając go gdzieś niedbale na bok - Hmm? - spytał, podsuwając jej hiszpańskie vino, wyczarowując wolną dłonią dwie szklanki. W samotności zapewne nie bawiłby się w dodatkowe naczynia - w towarzystwie jednak wypadało jednak zachować pewne standardy, nawet jeśli były one tak niskie, że Shaw nie pomyślał o wyczarowaniu najprostszych nawet lampek do wina.
- Szukałaś drzewa czy miejsca do malowania? - spytał, niezależnie od odpowiedzi Lei nalewając sobie nieco czerwonego trunku i wąchając go delikatnie. Skrzywił się nieco - wytrawne - po czym upił łyk, znad szkła patrząc badawczym wzrokiem na dziewczynę - Myślałem, że do portretów lepszy będzie park a nie środek lasu - rzucił, zastanawiając się czy może nie był zbytnio wścibski. Ostatecznie wzruszył jednak wyimaginowanymi ramionami - to w końcu Swansea wparowała mu do namiotu, kiedy on radził tutaj sobie doskonale sam.
Powrót do góry Go down


Leighton J. Swansea
Leighton J. Swansea

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Duże usta, kilka pieprzyków, ślady farby na rękach
Galeony : 277
  Liczba postów : 647
https://www.czarodzieje.org/t21367-leighton-lea-joanne-swansea#691779
https://www.czarodzieje.org/t21382-panna-sowa#692448
https://www.czarodzieje.org/t21368-leighton-lea-j-swansea#691780
https://www.czarodzieje.org/t21499-leighton-j-swansea-dziennik#6
Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 EmptyPią 17 Cze 2022 - 16:30;

Zignorowała oschły ton, jakim ja uraczył i udała, że w ogóle go nie dostrzegła, po części dlatego, żeby go nie denerwować, ale i po to, aby nie wyjść na empatkę. Zdecydowanie wygodniej było jej, kiedy ludzie wokół byli przekonani, że widzi tylko czubek własnego nosa. Zamiast więc na niego spojrzeć, czy to pytająco, czy ze zmartwieniem, mruknęła „mhm” w odpowiedzi na propozycję nie do odrzucenia, podniosła się na klęczki i wystawiła głowę poza namiot, chłonąc wzrokiem rozpościerającą się przed nimi panoramę. Kiedy zaś spojrzała w dół, delikatnie zakręciło jej się w głowie i niechętnie wcisnęła się na powrót do środka. Tym razem grzecznie zajęła miejsce przy przeciwległej ściance, wzięła od niego szklankę i przyszpiliła prefekta wnikliwym, choć nie zdradzającym zainteresowania spojrzeniem.
Przede wszystkim guza — odpowiedziała zgodnie z prawdą. Drzewo było tylko wymówką, żeby zrobić coś ciekawego, po przygotowaniach do wystawy i maratonie nauki do egzaminów, czuła się dość wypalona. — Ale drzewa też, czytałam o nim przed wyjazdem i nawet go szukałam, ale nigdy mi się nie udało
Zabawne, jej perspektywy to nie ona, a Darren był złotym dzieckiem, któremu wszystko przychodziło z dziecięcą łatwością, w tym odnalezienie miejsca, które przed nią pozostawało ukryte przez tak długi czas. Gdyby wiedziała, że to nie pierwsza jego wizyta w tym namiocie, tylko utwierdziłaby się w tym przekonaniu.
Uśmiechnęła się pod nosem, że tym razem nie podejrzewał jej już o pejzaże – choć ten schowany za pajęczą płachtą był tak urokliwy, że gdyby miała ze sobą farby, chętnie by go uwieczniła. Pokręciła jednak głową i zanim odpowiedziała, napiła się trzymanego w dłoni trunku.
Parki są przeraźliwie nudne. Zresztą każde miejsce jest dobre na portret, wystarczy odrobina wyobraźni. Trudniej jest z aktami, tam trzeba trochę więcej, żeby nagie ciała nie były tylko nagimi ciałami – bez względu na to, jakie są piękne — w myślach zrugała się za to, że jak typowa Swansea uraczyła go wywodem na temat sztuki, zaraz jednak doszła do wniosku, że przecież została o to poniekąd zapytana, więc była usprawiedliwiona, Shaw natomiast miał za swoje.
Stresujący egzamin? — ruchem dłoni w towarzystwie kołyszącego się wina wskazała na butelkę i fakt, że początkowo zamierzał wypić ją całkiem sam. Nie był wszak kimś, kto nie mógłby z łatwością znaleźć sobie towarzystwa, gdyby tylko tego chciał. Może więc potrzebował odreagować w samotności?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Magiczne Mądredrzewo - Page 4 QzgSDG8








Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty


PisanieMagiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty Re: Magiczne Mądredrzewo  Magiczne Mądredrzewo - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Magiczne Mądredrzewo

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Magiczne Mądredrzewo - Page 4 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-