To posąg smoka, o ponoć łacińskim pochodzeniu. Ponoć ucałowanie smoka pozwala unosić się w powietrzu na smoczym oddechu kilka metrów nad ziemią, w obrębie wokół figury, niczym w prawdziwej lewitacji!
Autor
Wiadomość
Rasheed Sharker
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Tak jakoś się złożyło, że latające wszędzie dziwaczne przedmioty nie potrafiły w niego trafić. Może ten smok był zaczarowany jakimś urokiem antymugolskim i uderzał jedynie w szlamy? Ewentualnie mógł interesować się też półmózgami, co tłumaczyłoby dlaczego któryś z nich przydzwonił w D’Angelo. No, a jeśli już mowa o półmózgach… - Chyba uderzyło Cię w główkę mocniej niż sądziłem. - zauważył, przeszukując pamięć w poszukiwaniu odpowiedniego zaklęcia na tę okazję. Wreszcie wycelował w nią różdżkę, na moment zapominając o smoku. - Vulnus alere Nawet, jeśli na tej upartej potylicy Shenae miałby pojawić się jakiś guzek to teraz nie miał ku temu już żadnych możliwości. Tymczasem, żeby tak dobrze dopełnić dzień ironicznego samarytanina, pomyślał nawet o naprawieniu smoka i przelewitował fragmenty, które odłupali jego poprzednicy, manewrując różdżką i starając się je ponownie „przyczepić” do smoka. W zasadzie skończyło się na zupełnym zmiażdżeniu lodu i uformowaniu z pokruszonych, a następnie zmrożonych kawałków, ogona… i innych takich tam, o których nie wiem, bo nie chciało mi się czytać wszystkich postów. - Pomogłabyś trochę, Moore - rzucił do Olivii, widząc, że i ona przyczyniła się do zupełnej destrukcji, a że zadanie jakie na siebie wziął wcale nie było proste to i najpewniej wyszedł im całkiem nowy smok… no, ale chociaż miał wszystkie części ciała na miejscu. - Myślicie, że zauważą? - padło dość infantylne pytanie, jakie z reguły padało do współwinnych, gdy członek „dziecięcej bandy” coś przeskrobał. Nie mogło być jednak za słodko. - A zresztą nie ważne. Prefekt D’Angelo nie dopilnowała drugoroczniaków, to dlatego.
Uczestnicy nie mogli wiedzieć, że za całym tym bałaganem stała grupa osób, która chciała wygonić goblin z tej okolicy. Te jednak dzielnie trzymały się swojego miejsce, jakimś cudem utrzymując zniszczony hostel. Ludzi ci postanowili więc zniechęcić przybywających turystów na wiele sposobów, a jednym z nich miało być pozbawienie Smoka Łacińskiego jego wyjątkowych właściwości. Olivii właściwie udało się rozwiązać zagadkę. Jeden ze zbirów dostał bowiem za zadanie odwrócić uwagę turystów z pomocą smoka. Wcześniej udało mu się jedynie rzucić zaklęcie uniemożliwiające lewitację. Ponieważ nie był tak pomysłowy jak jego koledzy, co przetransportowali skrzynie kuleczników albo uprowadzili całe stado magicznych jeżozwierzy, ukrył się na dachu jednego z pobliskich budynków i stamtąd rzucał dosyć przypadkowe zaklęcia. Dużo czasu minęło, nim jeden z opiekunów zorientował się, że ktoś tam stoi. Natychmiast rzucono propozycję złapania go. Okazało się jednak, że mężczyzna zniknął - pewnie się teleportował. Magiczne przedmioty dookoła smoka już jednak nie szalały i wystarczyło przytwierdzić odłupane kawałki i zdjąć rzucone na niego zaklęcie. Wyglądało na to, że udało rozwiązać zagadkę i Smok Łaciński miał przyciągać turystów, jak dawniej! Można było wrócić do hostelu i przekazać radosną wiadomość goblinom.
Dziękujemy za udział w evencie, punkty do kuferków zostaną niedługo rozdane!