Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Ognisty zakątek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32483
  Liczba postów : 102764
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Mar 20 2016, 00:14;

First topic message reminder :


Ognisty zakątek


Za dnia jest to tylko zwykły fragment lasu, niczym nie wyróżniający się od pozostałych. Trochę szary i ciemny. Jednak kiedy nadchodzi zmrok, całe otoczenie rozjaśniane jest tysiącem świetlików, które jak latarnie oświetlają drogę zagubionym.

UWAGA: Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Parzysta – udaje Ci się wejść, nieparzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym.


CELTYKA NOC:

______________________

Ognisty zakątek - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyWto Mar 14 2017, 21:58;

Nadl trzymała go w swoich ramionach. Nie miała zamiaru go puścić póki on sam tego nie będzie chciał. Chciała być pewna, że wszystko jest dobrze jednak zdawała sobie sprawę, że wcale tak nie było. Na jej słowa przytaknął i już była pewna swoich wcześniejszych podejrzeń. Nie będzie dobrze. Skoro była to wizja... Nie wszystkie były dobre. Mimo to chciała mu przerwać, zaprzeczyć i zapewnić, że będzie dobrze. Że nie musi się martwić. Nie potrafiła. Nie umiała wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Siedziała jedynie na ziemi i słuchała jego słów.
Zgodził się przynajmniej powiedzieć jej co też widział. Nic nie mówiąc przytaknęła głową czując, że może tego pożałować. I nie pomyliła się. Jego opis był tak żywy, pomimo iż nie podawał dokładnych szczegółów, mogła doskonale poczuć co też musiał czuć mężczyzna widząc to przed swoimi oczyma. Krew, krzyk i uczucie strachu przepełniające tą wizję. W tym momencie cieszyła się, że nie odziedziczyła tego daru po swoich przodkach. Czując ciepłe krople spływające na jej dłonie spojrzała na twarz chłopaka. Płakał. Widok ten wstrząsnął nią. Nigdy wcześniej nie widziała go w takim stanie. Mimo to nic nie mówiła. Uniosła jedynie dłonie obejmując jego twarz i ścierając słone łzy kciukami.
Ostatnie słowa zmroziły jej krew w żyłach. Wizja dotyczyła jej? Na pewno? Może Jonathan się pmylił i to wcale nie ona była obiektem wizji... Wiedziała jednak, że jest za bardzo naciągane. Na inną osobę chłopak pewnie nie zareagowałby w taki sposób. Mimo tego co usłyszała przed chwilą powstrzymała drżenie dłoni i strach ogarniający każdą cząstkę jej ciała. Uśmiechnęła się najszczerzej jak mogła i ucałowała go w policzek
- Nie musi się spełnić. - mimo iż jeszcze chwilę wcześniej drżała jej głos był spokojny i ciepły. - Nie masz również chorej wyobraźni. - ucałowała go w drugi polik - Nie masz także wpływu na to co widzisz, więc obiecaj mi, że nie będziesz się tym zadręczał. - kciukami próbowała unieść jego kąciki ust w kształt uśmiechu - Ja się tym nie przejmuję. I ty też nie powinieneś. To tylko wizja. Pamiętaj o tym. Nasze czyny nie są z góry ustalone. Każdy może zmienić swoją ścieżkę i wybrać inną decyzję która zmieni jego przeznaczenie, więc uszy do góry. - mocno go objęła chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Dopiero wtedy pozwoliła sobie na na odrobinę strachu. Miała umrzeć? Kiedy?
Powrót do góry Go down


Jonathan Garroway
Jonathan Garroway

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 122
  Liczba postów : 61
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13090-jonathan-sebastian-valentine-garroway?nid=3#350699
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13095-sowa-jonathana
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13094-jon-garroway
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Mar 19 2017, 07:56;

Po tym, jak wyznał, że wizja dotyczyła jej, przez dość długą chwilę unikał spojrzenia na nią, najzwyczajniej w świecie bojąc się jej reakcji. Ale w nim też gotowały się uczucia. Był zły na siebie, że w ogóle umie widzieć przyszłość, był przerażony, że utraci Clarissę i ta panika odbierała mu oddech, gdy starał się desperacko uspokoić. Był zły, że się rozpłakał, pozwalając rudowłosej dostrzec, że nie trzyma się tak dobrze, jakby chciał. Jej dotyk powoli zaczął go uspokajać, ale nie mógł się pozbyć z myśli widoku jej martwego ciała. Kiedy to miało się stać? Wizja nie pokazała mu żadnych szczegółów poza płaczem dziecka, więc podejrzewał, że to nie była ostatnia dotycząca sprawy śmierci Rosjanki. Uświadamiając to sobie, prawie się skrzywił, bo naprawdę nie miał ochoty przechodzić przez to jeszcze raz, ale zrobiłby to, jeśli miałoby to zapobiec tej tragedii. W końcu spojrzał na swoją przyjaciółkę i niemalże się zaśmiał, bardziej histerycznie niż radośnie. Widział, że próbuje z całych sił być spokojna, ale wiedział też, że była przerażona tak samo jak on. Kto by nie był po dowiedzeniu się, że pojawiła się wizja, gdzie jest się martwym? Pozwolił Krukonce otrzeć łzy ze swoich policzków i pociągnął cicho nosem, wpatrując się w nią jak nigdy przedtem. Na jej słowa uśmiechnął się słabo z rozczuleniem, bo naprawdę nie wiedział, jakim cudem Clari potrafiła go pocieszyć jednym zdaniem. Kiedy ucałowała go w policzki, bardziej się uspokoił. Boże, jakim on był głupcem i dupkiem! Gdyby tylko wtedy nie posłuchał Tori, nadal byłby z Clarissą. Nie straciłby swojego świata i nie pogrążał się w wyrzucaniu sobie każdego błędu, jaki dotąd zrobił.
- Przepraszam, ale wiesz, że nie mogę Ci tego obiecać. - odezwał się cicho, mruganiem pozbywając się reszty łez. - Wręcz przeciwnie, będę Cię chronić. Nie pozwolę, by stała Ci się najmniejsza krzywda, Clarisso.
Był gotowy zrobić wszystko, byleby tylko dziewczyna przeżyła i żadna cena nie była dla niego przeszkodą. Jeśli byłoby trzeba, oddałby za nią życie i wiedział, że Krukonka zdawała sobie z tego sprawę. Odwzajemnił uścisk, opierając brodę na jej ramieniu i mocno ją trzymając. Bardzo chciał wierzyć w to, co właśnie powiedziała, że to tylko wizja. Prawda jednak była taka, że to wizja. A one się najczęściej spełniały i… Stop. Musiał przestać o tym myśleć.
- Obronię Cię, słyszysz? - szepnął, gładząc ją po plecach i wdychając jej zapach. - Obronię Cię przed całym cholernym złem, nawet jeżeli… Nawet jeśli miałbym za to zapłacić wysoką cenę. Przysięgam, Clari.
Teraz już nie było odwrotu, bo skoro coś obiecał, to zamierzał dotrzymać tej obietnicy. I pomimo tego, że już dawno rozstali się, to Jon nigdy nie przestał jej kochać. Po prostu milczał, widząc, że jest szczęśliwa z Evanem. Do głowy przyszło mu jeszcze jedno i odsunął się lekko, patrząc się dziewczynie prosto w oczy.
- Clarissa, w wizji słyszałem płacz dziecka. - powiedział wolno, unosząc lekko brwi do góry. - Czy Ty, no wiesz…?
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyWto Mar 21 2017, 20:42;

Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Ta­ka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zro­bić i ogar­nia cię to prze­rażające poczu­cie bezsilności, które zżera cię od środ­ka. A Ty nie ro­bisz nic. Po pros­tu się przyglądasz... Tak włąśnie czuła się w tym momencie Clari. Nie była w stanie nic zrobić. Chociaż zapewniała Jace'ego, że to tylko wizja, nic nie znacząca wizja, to czuła pustkę z faktu iż nie moze nic zrobić. Tylko siedzieć i czekać na jej spełnienie. Uczucie bezsilności ogarnęło całe jej ciało. Jedynie mogła trzymać chłopaka w ramionach i czekać. Pod wpływem chwili przymknęła swoje oczy wsłuchując się w odgłosy dochodzące z lasu. Ciche pohukiwanie sowy uświadamiało ją, że nie są sami. Że nadal jest na tym świecie życie. To dodawało jej otuchy, jednak przerażenie nie odeszło w niepamięć. W dalszym ciągu czaiło się gdzieś z tyłu jej głowy.
Jego słowa obudziły dawno uśpiony ogień w jej sercu. W dalszym ciągu chciała aby był jej przyjacielem jednak nie mogła pozbyć się myśli co by było gdyby... Gdyby nie Tori mogliby być szczęśliwi. Nigdy nie była by z Belphegorem, nie zaszłaby w ciążę, nie była ze swoim najlepszym przyjacielem Evanem i może nie byłoby wizji. Tyle możliwości, a ona jak zawsze musiała wybrać najgorszą. Ale! Hola, hola! Co to za negatywne myślenie?! Gdyby nie te przygody nigdy nie poznałaby smaku miłości, nie miała najlepszego synka na świecie i zaznała tyle szczęścia. Powinna dziękować za to, a nie jeszcze się użalać. Uśmiechając się od ucha do ucha spojrzała na chłopak.
- Nic mi się nie stanie. Jestem dużą dziewczyną i umiem o siebie zadbać, słońce. - mrugnęła do niego chcąc jakoś rozładować napięcie które z każdą chwilą narastało coraz bardziej między nimi. - I nawet nie waż mi się tak mówić! Nikt nie będzie tracił życia, słyszysz? - spojrzała w jego oczy będąc zupełnie poważną. Nie przeżyłaby tego, gdyby stracił z jej powodu życie. Miał żyć!
Ostatniego pytania jednak się nie spodziewała. Przez chwilę wpatrywała się w niego z na wpół otwartymi ustami. Miała chwilowy mętlik w głowie. Nie powiedziała mu? Na to wyglądało. No tak, kiedy miała to niby zrobić. Jak byli w Kolumbii? To nie była najlepsza pora, a później on wyjechał. Spuszczając oczy z zawstydzenia splotła palce dłoni.
- Ja nie wiedziałam jak Ci powiedzieć, a później wyjechałeś i... Nie miała żadnego kontaktu z Tobą... i... - słysząc swoją nieskładną plątaninę przystanęła na chwilę nabierając powietrza i po woli podnosząc na niego swój wzrok. - W styczniu urodziłam. Chłopca. Ma na imię Asmodeus. - nie wiedziała czego ma się spodziewać. Ucieknie? Zostanie? Naprawdę nie wiedziała. I ta niewiedza również ją przerażała. - Ja... - po jej policzku popłynęła łza chociaż nie była smutna ani zła. Może była ona oznaką ulgi wyznania mu prawdy o sobie? A może było to z emocji które opuszczały jej ciało... - Przepraszam. - tylko tyle była w stanie powiedzieć zanim znów spuściła wzrok.
Powrót do góry Go down


Jonathan Garroway
Jonathan Garroway

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 122
  Liczba postów : 61
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13090-jonathan-sebastian-valentine-garroway?nid=3#350699
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13095-sowa-jonathana
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13094-jon-garroway
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyCzw Mar 23 2017, 18:53;

Mocno trzymał Clarissę w ramionach, nie pozwalając się jej odsunąć. Mógł tylko podejrzewać, jak czuje się dziewczyna, ale też dużo umiał z niej odczytać. Była przerażona i widział to, a jednocześnie nie mógł nic zrobić poza zapewnieniem jej, że nie pozwoli, by stała się jej krzywda. Był bezsilny, bo nijak nie umiał wpłynąć na swoje wizje. Gdyby nie był tym cholernym jasnowidzem, gdyby ten “dar” ominął jego pokolenie, wtedy nie widziałby martwej Grigori. Ale czy na pewno byłby wtedy szczęśliwy? Już tak przywykł do swoich wizji, że wręcz martwił się, gdy długo nie następowały. W głębi duszy wiedział, że gdyby nagle utracił swoje umiejętności, byłby przerażony i bezbronny jak małe dziecko. Bo mimo wszystko, wizje pozwalały mu też zapobiec tragediom. Może właśnie dlatego widział Clari? Może nie dlatego, że miała umrzeć, ale dlatego, że on miał temu zapobiec? Może to nie było nic więcej, jak ostrzeżenie, a nie pewna i rychła przyszłość? Już wiele razy przekonał się, że bycie jasnowidzem oznacza widzenie “więcej” w nie całkiem dosłownym tego słowa znaczeniu. Uczepił się tej myśli i kurczowo trzymał, nie pozwalając jej zgasnąć. Widział, że rudowłosa jest pogrążona w zamyśleniu i odruchowo pogładził jej włosy, przysłuchując się odgłosom lasu. Nie byli sami i trochę go to pocieszało. Z jego twarzy zniknął smutek i pojawiła się determinacja, jakiej jeszcze nie było widać, bo miał zamiar zrobić wszystko, byleby zapobiec tragedii. Kiedy będzie na osobności, będzie musiał wywołać kolejną wizję dotyczącą Krukonki, by dowiedzieć się więcej szczegółów. Pominął na razie jej poprzednie słowa, by skupić się na tych ostatnich. Jego oczy delikatnie się rozszerzyły i od razu niemalże otarł łzę z jej policzka. Wysłuchał jej uważnie, choć trudno było mu w to uwierzyć. Clarissa urodziła?
- Clari, za co przepraszasz? - odezwał się, a w jego głosie słychać było tylko zaskoczenie. - Nie masz za co, głuptasie. Prawda, to dość szokująca wiadomość, ale jeśli jesteś szczęśliwa, to ja tym bardziej. Asmodeus. Ładne imię. Ten mały jest prawdziwym szczęściarzem, że ma Ciebie za matkę.
Pocałował ją w czoło, przez chwilę się nie odsuwając, a potem spojrzał jej w oczy, unosząc kącik ust do góry.
- I tak, wiem, że umiesz o siebie zadbać. Nie zmienia to faktu, że będę Twoim osobistym strażnikiem. Wiesz, przynieś, podaj, pozamiataj. - powiedział, mając nadzieję, że to chociaż trochę rozbawi rudowłosą. Części o traceniu życia nawet nie miał zamiaru komentować, bo jeszcze doprowadziłoby to tylko do kłótni.
- Chodź, nie będziemy siedzieć na tej zimnej ziemi. Jeszcze się przeziębisz. - powiedział, podnosząc się i potem pomagając jej wstać, przy okazji otrzepując ją z wszelkiego brudu, który mógłby na niej osiąść. - Chcesz usiąść, czy raczej się przejść?
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Mar 26 2017, 22:28;

Uspokajał ją jego dotyk. Ciepły i delikatny. Wyrażał z pewnością dużo więcej niż sam mówił. Było to magiczne, chodź z boku mogło się wydawać iż tylko pociesza kogoś w potrzebie. Nieporadnego i zagubionego w tym wielkim świecie którego do końca nie rozumie. Clari jednak nie była zagubioną owieczką. Wiedziała doskonale czego chce i pragnie. To pozwalało jej realizować cele nie zapominając po drodze o najbliższych. Nie potrafiłaby ich zostawić za sobą. Co innego dziadków, ale ich wyrzekła się już dawno i to temat z pewnością na inny moment, nie ten.
Czuły gest. Tak mało było potrzeba aby poczuć się kochanym i potrzebnym. Jedno otarcie małej łzy z policzka, a świat zaczyna nabierać kolorów i nieświadomie zaczynasz dążyć osobę, która zabrała tą łzę głębszym uczuciem, którego w tej chwili nie jesteś w stanie pojąć. Z czasem jednak zrozumiesz i zaczniesz potrzebować tej osoby coraz bardziej, jednak nie w tej chwili. To uczucie dopiero się budzi z głębokiego snu w którym było od długiego czasu.
- Jestem szczęśliwa. Jestem bo mam jego. - blady uśmiech rozjaśnił na chwile jej twarz. Głupoty gadasz. Nie jestem cudem świata. Ideałem tym bardziej. - przechyliła głowę śmiejąc się chwilę. Nie sądziła, że Jace powie coś takiego. - Musisz go poznać. Jest kochanym chłopcem, chociaż bardziej wrodził się do... Wybacz. Nie powinnam była tego mówić. - w ostatniej chwili ugryzła się w język. Już chciała mu powiedzieć imię ojca dziecka, chociaż z pewnością je znał, a może się domyślał... Po drugie nie chciała tym małym incydentem psuć tego wieczoru.
Założyła ręce na boki spoglądając na niego hardo. Nie potrzebowała ochrony, jeszcze przez nią coś by mu się stało. Ale miała inny plan ułożony już w swojej rudej główce. Spojrzała najpierw na jego plecak, a następnie na niego unosząc kąciki ust ku górze.
- Dobrze, skoro chcesz mnie chronić nie zabronię ci tego, ale... - tutaj zrobiła krótką przerwę uśmiechając się jak chochlik - W zamian proponuje CI dach nad głową i ciepłe posiłki. Nie waż się nawet odmówić. W przeciwnym wypadku nie zgodzę się na twoją "opiekę". - uniosła do góry głowę będąc dumną ze swojego planu. Prawdą było iż chciała mieć go przy sobie. Mieć z kim porozmawiać i się pośmiać.
Z małą pomocą podniosła się na równe nogi.
- Przejdźmy się. - zadecydowała robiąc parę kroków przed siebie nadal trzymając jego dłoń. - Teraz chcę usłyszeć ze szczegółami twoją wyprawę. Raczej nic nam nie powinno tego przerwać. - mrugnęła do niego i ścisnęła mocniej jego dłoń.
Powrót do góry Go down


Jonathan Garroway
Jonathan Garroway

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 122
  Liczba postów : 61
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13090-jonathan-sebastian-valentine-garroway?nid=3#350699
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13095-sowa-jonathana
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13094-jon-garroway
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Kwi 02 2017, 09:57;

- Głupoty? Jakie głupoty? Ja, głupoty? Mówię tylko prawdę i najszczerszą prawdę! - powiedział już o wiele weselej, nie chcąc, by dziewczyna dalej się smuciła. - To dobrze, że jesteś szczęśliwa. Przecież to jest najważniejsze, prawda?
Jonathan wiedział, że brzmi to tak jakby martwił się jedynie o Clarissę i kompletnie zapominał o sobie, ale nie umiał inaczej. Teraz, kiedy wrócił i kiedy pojawiła się ta wizja, nie potrafił oderwać od niej myśli - bo nigdy nie przestał jej kochać. Nadal żywił uczucie do tej Krukonki, może nawet jeszcze większe, niż przedtem, ale nie miał zamiaru teraz tego mówić. Nie teraz, kiedy jej życie znajdowało się pod znakiem zapytania. Nie teraz, kiedy miała dziecko i była szczęśliwa z… Z kimś innym. Ta myśl ugodziła Jonathana w serce tak mocno, że znowu zachciało mu się płakać, ale nadal dzielnie się uśmiechał jak gdyby nigdy nic. Byłby samolubnym dupkiem, gdyby teraz postanowił na nowo wyznać uczucia rudowłosej i pewnie zniszczyłby jej cały świat, więc zamierzał skupić się na ich przyjaźni. I tym, żeby ją chronić. Jeżeli wizja się nie spełni, znowu będzie mógł usunąć się w cień i ewentualnie zapomnieć o bólu, nie raniąc przy tym Grigori.
- Hej, spokojnie. Zdaję sobie przecież sprawę, że to dziecko nie wzięło się znikąd. - uspokoił ją, nieco zdziwiony tym, że jego głos był tak pewny. Czyżby lata spędzone z Tori sprawiły, że stał się lepszy w udawaniu, niż sądził? Nie miał pojęcia i chyba nie chciał nawet o tym wiedzieć. Przyjaźń z tą dziewczyną była nieco toksyczna i zmieniła go pod pewnymi kątami, ale co mógł na to poradzić? Nie lubił nikogo ranić, a przecież Lacroix znał od dziecka. Tylko czemu posłuchał ją w kwestii Clarissy? Z powrotem zwrócił swoją uwagę na dziewczynę i zmarszczył brwi, widząc jej uśmieszek. Czyżby coś knuła? Nie musiał czekać długo, by przekonać się, że rzeczywiście tak było. Zaproponowała mu, żeby… Żeby z nią zamieszkał. Jego serce zabiło mocniej, gdy wpatrywał się w nią z niedowierzaniem. Wiedziała przecież, że miał swoje własne mieszkanie. I mimo to chciała, by z nią zamieszkał. Cholera, to trochę kolidowało z jego wcześniejszymi założeniami - jak mógł się usunąć w cień, jeśli by z nią mieszkał?
- Nie chciałbym nawet odmówić. Zgadzam się na Twoją kuszącą ofertę. - zaśmiał się trochę nerwowo, choć miał nadzieję, że Clarissa tego nie dosłyszała w jego głosie. Zerknął na jej dłoń trzymającą jego i bez zastanawiania się splótł ich palce, mocno trzymając się jej ręki. Ruszył za nią, zaczynając opowiadać o swojej podróży - o tym, jak odwiedził Rumunię i hodowlę smoków. Nie pomijał żadnego szczegółu, głównie skupiając wzrok na Rosjance i wiedząc, że ona nie odbierze tego źle. A przynajmniej miał taką nadzieję.
- I nie uwierzysz, kiedy zwiedzałem hodowlę, chyba wpadłem w oko pewnej smoczycy - stosunkowo łagodnej, dlatego pozwolili mi do niej podejść. Walijski zielony, była naprawdę cudna. W każdym razie, kiedy próbowałem od niej odejść, zaczynała ryczeć jakby świat się kończył i w końcu zirytowana dziabnęła opiekuna w tyłek. - powiedział rozbawiony, przypominając sobie tamtą sytuację. - Uspokoiła się dopiero wtedy, gdy obiecałem jej, że wrócę. Ale i tak długo jeszcze patrzyła za mną tym tęsknym wzrokiem. Musisz ją koniecznie poznać, polubiłaby cię.
Umilkł, przypatrując się dziewczynie z delikatnym uśmiechem. Kosmyk jej włosów opadł jej na czoło i Jon ostrożnie założył go jej za ucho. Cholerka. Nie powinien być aż tak uczuciowy.
- Opowiedz mi, co się działo kiedy mnie nie było. - poprosił nagle, by odwrócić uwagę od tego co właśnie zrobił.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyWto Kwi 11 2017, 19:33;

Powiedziała, że jest szczęśliwa, ale czy naprawdę tak było? Z Evanem nie widziała się już tak często. Wyprowadził się od nich i od kilku miesięcy nie miała z nim kontaktu, a przynajmniej takiego jak kiedyś. Gdy go potrzebowała w nagłych sytuacjach to zjawiał się, niczym rycerz na białym koniu. Może błędem było wchodzenie w coś więcej niż przyjaźń... Ostatnio właśnie takie myśli chodziły po jej głowie, jednak skutecznie jest odsuwała od siebie i starała nie pokazywać ich na wierzchu. Chodziła szczęśliwa i zadowolona jak gdyby nigdy nic. Nie potrzebowała litości od nikogo. A tym bardziej nie chciała aby Jace to widział, więc na jego słowa pokiwała głową uśmiechając się najradośniej jak tylko umiała. Czy był to sztuczny uśmiech? Oczywiście, że tak.
- Tak, jestem szczęśliwa. - powtórzyła jego słowa lekko zamyślona.
Kolejne jego słowa ją rozbawiły. Naprawdę szczerze. Oczywistym było, że As nie wziął się znikąd. Może osoba z którą to się stało była nieodpowiednia jednak nigdy nie uważała aby to dziecko było błędem. A przynajmniej nie uważała już tak teraz. Tydzień po porodzie był ciężki i gdyby nie Tosiek, który wspierał ją na każdym kroku mogłaby oddać swoje ukochane dziecko. Była by to największa głupota jaką mogłaby zrobić na świecie i z pewnością żałowałaby do końca życia. Dobrze, że był przy niej i nie pozwolił aby coś takiego miało miejsce.
- Wybacz. Z pewnością kiedyś Ci powiem wszystko odnośnie tego, jednak nie dziś. - ścisnęła jego dłoń i posłała w jego stronę uśmiech wyrażający przeprosiny. Nie chciała okłamywać chłopaka, jednak również nie chciała mieszać go, od razu po powrocie, w jej pokręcone życie. Babka miała rację, nigdy nie znajdzie prawdziwej miłości. Kogoś kto pokocha ją taką jaka jest. Kogoś kto bezinteresownie i ją pokocha. Skazana była do końca życia na ciągłe niepowodzenia miłosne. Może zasłużyła sobie na to. Mimochodem spojrzała na profil chłopaka. Był dokładnie takim jakim go zapamiętała, a zarazem inny. Chodź wygląd nadal pozostawał ten sam to jego wnętrze zmieniło się diametralnie. Przez moment wyobraziła sobie nawet jakby cudownie mogło być gdyby znów byli razem. Jakby znów mogła go pocałować i zatopić swoje palce w jego miękkich włosach.
- Innego wyjścia nie masz. Wręcz śmiertelnie obraziłabym się na ciebie, gdybyś tylko odmówił. Będziemy mogli spędzić noc przy kubku gorącego kakao, przy kominku na ciepłym kocu i rozmawiać do białego rana. - wyszczerzyła się dając do zrozumienia, że teraz nie ma zamiaru wypuścić go ze swoich dłoni.
- Brzmi jak dobra historia miłosna. Dla niej z pewnością byłeś rycerzem mającym za zadanie wybawić ją z opresji. W tym przypadku z łap hodowców. Musiała przeżyć załamanie, gdy ją zostawiłeś. Uwierz mi nie powinieneś tego robić. Mówię jak najbardziej poważnie. - poważny wyraz twarzy który w tym momencie można było u niej zobaczyć nie dawał większych wątpliwości. To co mówiła było dla niej święte, a może... I właśnie teraz zaczęła się głośno śmiać dając do zrozumienia, że jedynie żartowała. - I szczerze wątpię aby mnie polubiła. A tym bardziej ja ją. Nie mam zamiaru dzielić się.... - głos uwiązł jej w gardle. Czy ona właśnie powiedziała to na głos? Zmieszana spojrzała na chłopaka. Nie miała pojęcia co powiedzieć dalej, jednak jakoś musiała wybrnąć z tej sytuacji. - Byłam w Grenlandii na feriach i tym razem nie spałam na deskach. - mówiła tak szybko, że trudno było ją zrozumieć. I co ona właśnie powiedziała? Coś o deskach? już nawet nie pamiętała wypowiedzianych przed kilkoma sekundami słów.
Powrót do góry Go down


Jonathan Garroway
Jonathan Garroway

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : jasnowidzenie
Galeony : 122
  Liczba postów : 61
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13090-jonathan-sebastian-valentine-garroway?nid=3#350699
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13095-sowa-jonathana
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13094-jon-garroway
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyPon Maj 08 2017, 00:54;

Długo się przypatrywał Clarissie, nie będąc pewnym, czy aby na pewno mówi prawdę. Znał ją bardzo dobrze i wiedział, że sama mogła nie być pewna tego, co mówi. Ale jaki był w sens w dopytywaniu się, czy na pewno wszystko w porządku? Jedynie by mu wmówiła, że oczywiście i byłby koniec tematu. A tak mógł ją spokojnie obserwować i zareagować, jeżeli by się coś stało. Rozluźnił się nieco, gdy widocznie rozbawiły ją jego słowa i jego wzrok przestał być tak zmartwiony. Kimże by był, gdyby tylko i wyłącznie się martwił? Nawet, jeżeli czuł się przerażony i zagubiony, musiał robić dobrą minę do złej gry, nie, chciał robić dobrą minę do złej gry. Jeżeli tylko byłby w stanie pocieszyć tym Grigori i sprawić, że jeszcze raz się uśmiechnie, to udawałby cały czas - nawet stałby się klaunem, byleby dziewczyna była szczęśliwa. Teraz dopiero rozumiał, jak mocno ją kochał i jak mocno się o nią troszczył - nie zaznał tego, będąc z Tori i nie żałował już, że przestał się z nią przyjaźnić. Teraz dopiero rozumiał, jak głupi był, wyjeżdżając tylko po to, by uciec od problemów. Gdyby tu był, byłby w stanie pomóc rudowłosej i mógłby ją wesprzeć. A tak? Zawalił sprawę po całości, jednak był zdeterminowany, by naprawić ich relację. Kiwnął tylko głową na jej słowa, że kiedyś mu o wszystkim opowie i ścisnął jej dłoń, ze spokojem już przyjmując jak mocno zabiło mu serce. Ulżyło mu, gdy przyznał się sam przed sobą do swoich uczuć, choć nadal nie miał zamiaru wyznawać ich Clarissie o ile ona sama nie dałaby mu wyraźnego znaku, że chce by to, co między nimi kiedyś było, wróciło i zostało już na zawsze. Nie przeszkadzało mu kompletnie, że dziewczyna już ma syna i wręcz był pewien, że pokocha tę maleńką istotę. Chwilami myślał, jakby to było, gdyby to on był ojcem Asmodeusa, ale zdawał sobie sprawę z tego, że to już nieważne. Mały był na świecie i teraz najbardziej potrzebował opieki oraz miłości, a Jon chciał dołożyć wszelkich starań, żeby mu to zapewnić. Uśmiechnął się na jej słowa, że obraziłaby się, gdyby odrzucił jej propozycję, choć połowicznie nadal był pogrążony w swoich myślach.
- Rozmawiać do białego rana, a potem odsypiać w dzień. - dodał, śmiejąc się cicho i kciukiem delikatnie gładząc jej dłoń. Pomimo tej wizji i pomimo cienia tragedii, jaki nad nimi zawisł, był szczęśliwszy niż kiedykolwiek. Mocno uczepił się tego uczucia i nie puszczał, choć ono tylko wzrastało wraz tym jak przebywał z Rosjanką. Może i zachowywał się jak zakochany nastolatek, ale co mógł poradzić na to, że właśnie tak się teraz czuł? Chciał czerpać z tego jak najwięcej, bo doskonale wiedział, że może minąć dużo czasu, zanim nadejdzie kolejna chwila szczęścia. Popatrzył zdziwiony na Krukonkę, kiedy ta poważnie oznajmiła, że powinien był zostać ze smoczycą, a potem zaczął śmiać się wraz z nią, kręcąc delikatnie głową. Powoli ucichł, słysząc jej następne słowa, a na jego twarzy pojawiło się porządne zaskoczenie. Nie miała zamiaru się dzielić? Ale kim? Nim? Zatrzymał się gwałtownie, przez chwilę nic nie mówiąc i przyciągnął dziewczynę bliżej siebie, wolną dłonią delikatnie chwytając ją za brodę i unosząc ją, żeby na niego popatrzyła.
- Clari. Chcę, żebyś mnie teraz wysłuchała i to zapamiętała. - powiedział cicho, nie odwracając wzroku od jej twarzy. - Możesz mi powiedzieć dosłownie wszystko, rozumiesz? Cokolwiek byś nie pomyślała i uznała, że chcesz się ze mną tym podzielić, proszę bardzo. Wysłucham Cię, a jeśli będziesz potrzebowała rady, czy pocieszenia, ja tu będę. Obiecuję, Clari. Nie obchodzi mnie jak dziwne to będzie, ale musisz pamiętać, że naprawdę możesz mi się zwierzyć.
Uśmiechnął się delikatnie i przez chwilę wyobraził sobie, jak by to było ją pocałować, ale prędko wyrzucił te myśli z głowy. Nie mógł jej tego zrobić. Puścił jej brodę, ściskając jej dłoń i uśmiechnął się szerzej. Zaczynało się robić późno i chłodno, a to było najgorsze połączenie.
- Powinniśmy już iść. Robi się zimno. - powiedział po chwili, zerkając na niebo, które dosyć szybko się ściemniało i potem zwrócił wzrok na Clarissę. Czemu była tak cienko ubrana? Niewiele myśląc, jakoś zdjął swoją kurtkę i narzucił jej na ramiona, po czym znowu złapał jej dłoń, uśmiechając się szeroko.
- No, teraz możemy iść.
Powrót do góry Go down


Clarissa R. Grigori
Clarissa R. Grigori

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 170
C. szczególne : Rosyjski akcent, rude długie włosy, przeważnie chodzi ubrudzona farbą
Dodatkowo : animagia (fenek)
Galeony : 295
  Liczba postów : 896
http://czarodzieje.org/t12265-clarissa-rowena-grigori
http://czarodzieje.org/t12321-asmodaj#328235
http://czarodzieje.org/t12320-clarissa-rowena-grigori#328234
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyPon Maj 08 2017, 22:23;

Czy czuła to samo co Jon do niej? Tak, chociaż tak naprawdę nie rozumiała tego. W dalszym ciągu sądziła, że jest to jedynie przyjaźń, chociaż jakaś część jej umysłu krzyczała wręcz, że jest inaczej. Nie chciała jej słuchać, nie chciała zniszczyć tego co było między nimi. Właśnie w taki sposób zniszczyła jej trzy przyjaźnie - z Adamem, Belphegorem, chociaż tutaj wina była bardziej po jego stronie, i Evanem. Co do ostatniego nie była pewna czy powinna brać całą winę na siebie. W końcu to on odszedł zostawiając ją samą. A tak pięknie zapewniał jak to ją kocha i czego to by nie zrobił. Miłość jednak potrafi być ślepa i suką jednocześnie.
Trzymając jego dłoń nie potrafiła się nie uśmiechać. Ciepło jakie z niej płynęła ogrzewało każdy skrawek jej ciała dając nadzieję, której w tej chwili potrzebowała najbardziej. Czy bała się śmierci? Bała. Głupia by była, gdyby tak nie było. Cały czas miała przed oczyma uśmiechniętą twarz swojego synka. Kto się nim zajmie, gdy jej nie będzie? Kto da mu miłość i radość z tego życia? Te myśli nie dawały jej spokoju od pierwszych wypowiedzianych słów Jake'a. Już nawet zapomniała kiedy to zaczęła mówić do niego w ten sposób. Nigdy nawet nie spytała się go czy mu to nie przeszkadza, ale czy teraz miało to jakieś większe znaczenie?
Czując jak gładzi jej dłoń kciukiem po jej ciele rozlała się fala dreszczy. Nie, nie mogła się zakochać, chociaż czuła, że już to zrobiła. Głupia, przecież zrobiła to już dawno temu. Najwidoczniej uczucie to nie zniknęło wraz z chłopakiem z jej życia, tylko czekało w ukryciu na dobry moment aby powiedzieć Cześć! To znowu ja. Wiem, że nie tęskniłaś dlatego przyszedł przypomnieć tobie o sobie. westchnęła głośno hamując zły które zapragnęły w tej chwili wolności. Nie, nie mogła się popłakać, nie przy nim.
Jego gwałtowne zatrzymanie się wytrąciło ją z równowagi. Nie rozumiejąc nic spojrzała w jego oczy chcąc aby jej to wytłumaczył. I zrobił to. Jednak nie spodziewała się, że będzie to tak wyglądało. Z lekko rozchylonymi ustami słuchała wszystkiego. Na samym końcu miała ochotę go pocałować, dotknąć i objąć. Jednak nie zrobiła tego, a przynajmniej nie pierwszych dwóch czynności. Stając na palcach objęła go krótko po czym nie mogąc powstrzymać uśmiechu spojrzała w jego oczy.
- Obiecuję. - zaskoczona swoim słabym głosem odchrząknęła cicho. - Obiecuję, że będziesz pierwszą osobą która będzie wiedziała co się dzieje. A wiesz co to znaczy? - w tym momencie nawet jej oczy się śmiały chodź nie mogła tego zobaczyć. Co innego chłopak stojący przed nią - Nie opędzisz się ode mnie. - wyszczerzyła się w szczerym uśmiechu. A słysząc, że chłopak chce już iść kiwnęła energicznie głową przyjmując chwilę później od niego kurtkę. Dyskretnie wtuliła w nią swój nos chcąc zapamiętać jego zapach na długo.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Maj 27 2018, 16:35;

Wiśnia nigdy nie sądziła, że poświęci czas wprost idealny na szlifowanie quidditchowych umiejętności, na robienie czegokolwiek innego. Automatycznie każdą wolną chwilę przeznaczała na cokolwiek związanego z miotlarstwem. Czyściła miotłę, sprzątała w schowku szkolnym (tak, tak, była aż tak szalona), sprawdzała swoje ubrania w szkolnej pralni, po prostu latała gdzieś przy Hogwarcie, albo trenowała na zwykłych piłkach zdolności pałkarskie. Dodatkowo teraz, kiedy została kapitanem Hufflepuffu, o wiele większą wagę przykładała do samych w sobie strategii. Wielkimi krokami zbliżał się mecz ze Slytherinem i Cherry niesamowicie zależało na tym, żeby drużyna Puchonów pokazała się z jak najlepszej strony. Wiedziała, że musiałby wystąpić cud, aby wygrali, ale... ale nie chodziło już o sam w sobie Puchar Quidditcha.
Najwyraźniej potrzebowała przerwy od tego wszystkiego, skoro niedzielne popołudnie postanowiła spędzić poza Hogwartem, na tych mniej zabudowanych terenach Hogsmeade. Cierpiała trochę poprzez samotność, ale nie znalazła sobie po drodze żadnego towarzystwa - poza tym, nie chciała się skompromitować. W torbie trzymała bowiem czarodziejski aparat fotograficzny, który ostatnio traktowała jak prawdziwą świętość. Dbała o niego, bawiła się okazjonalnie i chętnie uciekała przed każdym wścibskim spojrzeniem, byle tylko nie musieć się tłumaczyć, że w gruncie rzeczy to niewiele wie o tego typu działalności artystycznej. To było jej marzenie, ponoć miała niezłe oko, ale wolała najpierw pobawić się bez krytycznych opinii obrzucających ją z każdej strony. Dlatego też krążyła gdzieś po lesie, co jakiś czas strzelając fotki - szukała ciekawie zagiętych gałęzi, raz złapała jakiegoś ptaka, innym razem po prostu odnalazła niezwykle kolorowe kamienie obok ścieżki. Głównie jednak zależało jej na jakiejś inspiracji, na czymś... na czymś wyjątkowym. Intuicja podpowiadała młodej czarownicy, że znajduje się blisko, toteż błąkała się uparcie, nie zważając wcale na powoli zapadający zmrok. Było ciepło, nie przeszkadzało jej zatem chodzenie w cienkiej, żółtej sukience. Co jakiś czas tylko poprawiała zsuwający się z ramienia pasek brązowej torby - raz też przystanęła, aby owinąć wpadające jej do oczu włosy wokół różdżki, dzięki czemu uformowała koczka.

@Heaven O. O. Dear <3
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Maj 27 2018, 17:25;

Plan na dziś był prosty, znaleźć jakieś względnie przyjemne miejsce, usiąść z książką do eliksirów i chociaż trochę się pouczyć. Zdecydowanie w przypadku eliksirów (jak i wszystkiego) wolałam praktykę od teorii, ale czasami trzeba było też przysiąść nad książką i trochę poczytać. Dzisiaj wykonałam już dosyć intensywny trening, więc to mogła być nawet dobra forma odpoczynku. Kiedy dotarłam na błonia już miałam tam usiąść i wziąć się do roboty, ale mój mózg wymyślił dodatkowy sposób na odwlekanie tego procesu jak najdłużej. Przejdę się jeszcze do Hogsmeade, kupię coś dobrego w miodowym królestwie na osłodzenie nauki i tam znajdę jakiejś miejsce. Tak też zrobiłam i z paczką słodyczy znalazłam się w przyjemnej okolicy. Już miałam zająć sobie jakieś miejsce na trawie, kiedy dostrzegłam Cherry błąkającą się po okolicy z aparatem. Czyżby szukała jakiejś inspiracji? Tak to wyglądało, najwidoczniej miała ochotę porobić parę zdjęć. Wiedziałam, że nie daleko jest do tego całkiem niezłe miejsce, może warto było jej podpowiedzieć. Podeszłam do dziewczyny spokojnie, chwilowo odkładając książkę do torby. Później się do tego usiądzie, prawda? Nie było sensu się spieszyć.
- Hej - przywitałam się z nią, akurat kiedy dziewczyna przygotowywała się chyba do pstryknięcia jakiegoś zdjęcia. - Szukasz inspiracji? - zagadałam, patrząc w obiektyw jej aparatu. - Chodź, tutaj jej nie znajdziesz, ale coś ci pokażę - rzuciłam i przyprowadziłam dziewczynę do ognistego zakątku. Miejsce było urokliwe, chociaż wiedziałam że prawdziwe wrażenie zrobi, jak troszkę się ściemni. Do tego jednak nie było aż tak daleko, więc jeżeli puchonka była cierpliwa to i wtedy będzie mogła napstrykać trochę fotek. - Nie wiedziałam, że jesteś taką artystyczną duszą. Długo bawisz się w fotografie?
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Maj 27 2018, 17:41;

Nadzieja na zrobienie zjawiskowych zdjęć szybko Wiśni minęła - nie mogła znaleźć niczego, co faktycznie chwyciłoby ją za serce. Chodziło jej jednak głównie o doszlifowanie swoich niewielkich umiejętności, toteż starała się robić zdjęcia po prostu poprawne; szukała co ciekawszych widoków i uwieczniała je, do każdego potem podchodząc niesamowicie krytycznie. Zatraciła się w tym do tego stopnia, że nie usłyszała kompletnie podchodzącej do niej Ślizgonki. Na dźwięk jej głosu, podskoczyła i zacisnęła palce mocniej na aparacie, żeby nie wyleciał jej z rąk.
- Heaven! - Parsknęła z niedowierzaniem, natychmiast zalewając się rumieńcem i spuszczając wzrok, co najmniej jakby ją dziewczyna przyłapała na modleniu się przed ołtarzykiem z jej nazwiskiem. Warto dodać, że takich rzeczy Cherry w miejscach publicznych nie robiła. - Nie no, nie wiem, tak tylko trochę chciałam sobie popstrykać i... och, okej? - Podążyła grzecznie za rówieśniczką, tylko trochę niepewnie rozglądając się dookoła. Nie chciała się zagłębiać aż tak bardzo w las... Z drugiej strony, nie miała chyba czego się obawiać, skoro towarzyszyła jej Dearówna? Gorzej, że dotarły do zagajnika dość szarawego i zaciemnionego, co odrobinę utrudniało sprawę robienia lepszej jakości zdjęć. Szkoda, że Wiśnia nie miała pojęcia jak poszaleć z różnymi odmianami zaklęcia Lumos... - Um.. Nie. Teraz sobie dopiero zaczynam, znaczy... Małe kroczki. Mój starszy brat bardzo się interesuje fotografią i czasami podkradałam mi aparat, albo w ogóle zabierał mnie na sesje. Chciałam sobie kupić własny aparat, ale odkładam już pieniądze na miotłę, więc szło mi to strasznie topornie... Ale! Dostałam w prezencie od znajomego. Niesamowite, nie? - Uśmiechnęła się szeroko, przysuwając przedmiot do twarzy, aby przez obiektyw spojrzeć na kołyszące się korony drzew. - W ogóle, co ty tu robisz? - Dodała, bo skupiona na zdjęciach mogła przestać aż tak bardzo się peszyć i przejmować obecnością Heaven.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyPon Maj 28 2018, 23:54;

Czerpałam (zapewne niezdrową) satysfakcję z reakcji dziewczyny na moją osobę. Naprawdę nie chodziło o to, że potrzebowałam dowartościowania i że jedna zauroczona puchonka w tak spektakularny sposób głaskała moje ego swoim zachowaniem. Byłam raczej przyzwyczajona do atencji i chociaż zawsze miło było zobaczyć, jak ktoś reaguje na mnie w taki a nie inny sposób, to nie robiło to szczególnego wrażenia. Na ogół. Nie wiedziałam w zasadzie co w tym wypadku było innego. Czyżby to, że Cherry reaguje w tak szczególny, uroczy sposób? Te jej rumieńce, jąkanie się, paplanie bez opamiętania? Niejednokrotnie widziałam, że reaguje tak na większość lasek, na które się natknie. Trzeba było przyznać, że była wyjątkowo atrakcyjna a to całe zachowanie dodawało jej uroku. Dziwne. Na ogół raczej nie przejawiałam specjalnej sympatii do takich osób - ignorowałam je, albo wręcz za nimi nie przepadałam. Wydawały się irytujące, a ich niepewność siebie w jakiejkolwiek dziedzinie budziła we mnie negatywne skojarzenia, prawdopodobnie odnoszące się do mnie samej. Natomiast w przypadku Wiśni było inaczej. Chociaż lubiłam jej speszenie i starałam się doprowadzić do tego, kiedy nadarzała się okazja, to odbierałam to wszystko w wyjątkowo pozytywny sposób. Wmawiałam sobie, że to czysta złośliwość, ale czasami wywoływało to nawet szczery uśmiech i dziwną chęć zatroszczenia się.
Miejsce naprawdę było urokliwe i aż prosiło się o zrobienie fajnych zdjęć, więc tylko z ciekawością obserwowałam jak dziewczyna stara się uchwycić z tego krajobrazu to co najlepsze. Widać, że naprawdę interesowała się fotografią i widocznie ją do tego ciągnęło.
- No tak, miotła. Słyszałam, że zostałaś nowym kapitanem waszej drużyny. Jak tam początki? - spytałam. Byłam naprawdę ciekawa jak dziewczyna radzi sobie w takiej funkcji - wydawała się taka delikatna. Z drugiej strony to wcale nie oznaczało, że nie potrafiła być twarda na treningach i mogła być świetnym graczem. Ja dopiero dołączyłam do drużyny i na razie szło mi to trochę topornie, szczególnie na niezbyt lekkim treningu Lope, który nie znał litości. Nie, żeby mi to przeszkadzało. Mogłam się domyśleć, że Wiśnia co by nie było, najprawdopodobniej była kompletnie innym kapitanem. Takim raczej nastawiającym się na marchewkę niż kij. - W sumie to miałam pouczyć się eliksirów, ale póki co robię wszystko żeby to odwlec. Rozpoczynając od spaceru tutaj.
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Cze 03 2018, 15:54;

Cheryl nie była pewna, czy jej zachowanie jest takie znowu urocze. Z jej perspektywy zachowywała się idiotycznie głupio i w dodatku dziecinnie - nie potrafiła niestety nad tym zapanować, toteż pogrążała się przy każdej możliwej okazji. Jąkanie się nie było aż tak tragiczne, a paplała niemal przy każdym; kwestia jeszcze tego na jaki temat i jak składnie trajkotała, a poza tym efektu nieubłagalnie dodawały krępujące rumieńce. Palące gorąco nie schodziło z twarzy Puchonki ani na sekundę, potęgowane aurą pewności siebie bijącej od Heaven.
- A tak! Zostałam. Ciekawie bardzo, to w ogóle takie trochę moje marzenie - przyznała entuzjastycznie, chętnie odchodząc w stronę tematu quidditcha, bo na tym po prostu dobrze się znała. - Ogólnie moja rodzina jest bardzo z tym powiązana - no, część rodziny przynajmniej, ale większa. Chodzi po prostu o to, że na miotle to ja latam od kiedy pamiętam, więc zaangażowanie się do drużyny... no, bajka. Trochę się tylko martwiłam, no bo JA JAKO KAPITAN?! - Zaśmiała się szczerze, na chwilę opuszczając aparat. Wlepiła roześmiane spojrzenie w swoją rozmówczynię, powoli przywdziewając minę bardziej cielęcą i pełną zachwytu. - Ale podoba mi się. I chyba nie było tak źle. Zresztą, niedługo mecz, a my planujemy nieźle wam nakopać...
Powoli zaczynało się coraz bardziej ściemniać, tak więc pojawił się nieco większy problem ze zdjęciami - na całe szczęście, Cherry utonęła w zielonych tęczówkach Ślizgonki, zapominając chyba o calutkim świecie.
- Lubisz eliksiry? - Spytała ciszej, urzeczona spokojną atmosferą lasu, która w końcu mogła rozwinąć się bez natrętnego nawijania siódmoklasistki.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyWto Cze 05 2018, 20:51;

Przy Cherry faktycznie wychodziłam na tę pewną siebie i śmiałą chociaż wiedziałam, że to wszystko jest zbudowane na beznadziejnych podstawach i kryje się za tym masa kompleksów i problemów z samą sobą. Gdzieś tam z tyłu głowy miałam tego świadomość, ale żyjąc tu i teraz udawało mi się kroczyć przez świat (a raczej szkołę) pewnie i sprawiać wrażenie, jakby nic nie było w stanie mnie zranić. Wolałam, żeby z wierzchu tak to wyglądało. To chyba było rodzinne. Natomiast ta prawdziwość Cherry najbardziej mnie w niej rozbrajała, jej wszystkie reakcje były takie szczere i naturalne. Kiedy się wstydziła - pojawiały się rumieńce, kiedy była niepewna mówiła i mówiła. Coś w tym było. Może trochę nawet jej zazdrościłam tego, że potrafi okazywać emocje w taki sposób i chociaż odsłania się i pewnie szalenie łatwo ją zranić, to przynajmniej rozumiała samą siebie i nie gubiła się w swojej własnej osobowości. Nie czuła się, jakby okłamywała cały świat i wiecznie grała jakieś głupie scenki. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Zaśmiałam się na jej słowa.
- Wierze w ciebie, ale Lope to sadysta a nie trener. Nie odpuści wygranej i zamęczy nas treningami dopóki nie będziemy nie do pokonania - stwierdziłam, kręcą głową. Usiadłam na jakimś pieńku, kiedy dziewczyna robiła zdjęcia. Aura tego miejsca była naprawdę fajna.
Powoli się ściemniało, więc zdjęcia nie były już tak spektakularne, ale miejsce miało coraz więcej uroku. Ciemność zdecydowanie działała tutaj na plus.
- To moja mała obsesja. Moja rodzina ma trochę bzika na tym tle i to chyba moje jedyne podobieństwo do nich - stwierdziłam, chociaż to nie była prawda. Miałam pewnie więcej z Dearów niż bym chciała, ale wolałam myśleć, że jest inaczej.
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyWto Cze 19 2018, 18:45;

Wiśnia również nie była aż taka szczera, jak mogło to wyglądać. W końcu przed rodzicami musiała pokazywać się z troszkę innej strony - mama szukała w niej takiej słodkiej panienki, małej damy, która chętnie pomyka na szpilkach i chichocze po każdym żarciku czarodzieja z dobrej rodziny. Ojciec zaś pragnął graczy quidditcha, jak najlepszych... nawet, jeśli na córkę zawsze spoglądał pod tym względem krytyczniej. Wszystko to sprawiało, że Cherry pełne oddechy nabierała dopiero wtedy, kiedy uciekała z domu, chroniąc się w Hogwarcie, lub u któregoś z braci.
Zresztą, największy sekret przed nimi dalej uparcie ukrywała. Nie chciała mówić otwarcie o swojej orientacji, pozując i kombinując, byle tylko nikogo nie zawieść. Jak to tak - jedyna córka i nie da się wydać za jakąś dobrą partię? Aileen Eastwood przecież by tego nie przeżyła...
- Och, nie wątpię. Wygląda dość groźnie - uznała z rozbawieniem i beztrosko, bo wcale jej to w Ślizgonie nie peszyło. Wiśni lepiej rozmawiało się z chłopakami, bo to do nich się przyzwyczaiła; nic dziwnego, tylu braci uodporniło ją nawet na największych buraków. Na Mondragóna pozerkiwała z zaciekawieniem, wyczuwając w nim niezłego rywala. To tylko sprawiało, że nadchodzący mecz uważała za jeszcze bardziej fascynujący! Wiecznie przechodząca zmiany drużyna Puchonów stanęła przed ciekawym wyzwaniem.
Kiedy pierwszy świetlik pojawił się za Heaven, Cherry bez wahania uniosła aparat, by zrobić zdjęcie. Zaraz potem uśmiechnęła się do Dearówny, zapewniając ją, że dalej słucha. Przesunęła się bardziej w bok, zafascynowana połyskującymi owadami... Których robiło się coraz więcej i więcej.
- Och, no tak. Macie te sklepy, prawda? Najlepsze eliksiry - zarzuciła jedynie, niezbyt zainteresowana tą dziedziną magii. Oczywiście, nie była ignorantką i wiedziała, że ten znamienity ród Wielkiej Brytanii uznawany był za siedlisko najlepszych eliksirowarów. - Więc masz to we krwi! Jeszcze lepiej. Zobacz, obie wyciągnęłyśmy coś z rodzinnego domu - zaśmiała się, ponownie. Heaven zasugerowała swoimi słowami, że aż tak blisko z Dearami nie była; ale to dobrze, bo i Cherry odsuwała się od Eastwoodów, w szczególności matki.
- Jak tu pięknie... - Ciche westchnięcie uciekło spomiędzy rozchylonych warg zapatrzonej w przelatujące obok świetliki Puchonki. Wszystko wyglądało magicznie w ich delikatnym świetle, tak idealnym do pochwycenia przez czuły obiektyw magicznego aparatu.
Powrót do góry Go down


Heaven O. O. Dear
Heaven O. O. Dear

Student Slytherin
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,70
Dodatkowo : Dziecko - Milka O. O. Dear
Galeony : 17
  Liczba postów : 1297
https://www.czarodzieje.org/t16083-heaven-olive-octavia-dear
https://www.czarodzieje.org/t16087-margarita
https://www.czarodzieje.org/t16082-heaven-o-o-dear
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptySob Cze 30 2018, 01:29;

Dla mnie uczestniczenie w rozgrywkach było naprawdę nowe, kochałam sport, ale w tej dziedzinie spełniałam się głównie na trybunach i ćwicząc w samotności. Przyszedł czas na konkretne treningi i prace zespołową, co sprawiało, że czułam się trochę niepewnie. Nie chciałam zawieść drużyny i zepsuć czegoś już przy pierwszym meczu. Oczywiście najważniejszy był wynik, ale jednocześnie zależało mi na tym, żeby dobrze wypaść. Cherry była świeżym kapitanem i na pewno presja była ogromna. W końcu musiała udowodnić na co stać jej drużynę pod jej opieką. Lubiłam Lope, był naprawdę konkretny, nastawiony na zwycięstwo, a w drużynę wkładał dużo serca i zaangażowania. Zdawałam sobie sprawę, że nie z wszystkimi utrzymuje pozytywne relację i potrafi być złośliwy. Co tu dużo mówić, takie podejście do świata nie było mi obce. Może dlatego bez problemu odnalazłam z nim nić porozumienia.
- Widzę nie wyczuwasz w nim dużego zagrożenia - rzuciłam, kręcąc głową na słowa dziewczyny. Czasami Wiśnia naprawdę mnie zaskakiwała. Z jednej strony łatwo się peszyła, była taka wrażliwa, a z drugiej wydawała się nawet pewna siebie i ewidentnie bardzo swobodnie czuła się w męskim towarzystwie.
Faktycznie zamierzałam w przyszłości robić coś związanego z eliksirami, ale ostatnim miejscem w jakim chciałam pracować był nasz rodzinny interes. Wolałam nie angażować się w to tak bardzo i pójść własną ścieżką. Fire pewnie skończy w jakimś podejrzanym miejscu na Nokturnie, a ja znajdę jakiś inny sposób, żeby realizować się w tej dziedzinie bez pomocy Dearów. Przynajmniej miałam taką nadzieje.
- Tak, w zasadzie to fakt. Wszyscy u nas mają obsesje na tym punkcie. A u was to pasja do quidditcha? Było trochę presji, żeby zostać kapitanem? - zerknęłam na nią, bo wiedziałam jak to bywa z rodzicami. Moi to był co prawda dość drastyczny przykład, ale nie tylko oni przelewali swoje dziwne ambicje na dzieci. To była chyba przypadłość wszystkich czystokrwistych rodów,zresztą nie tylko.
Faktycznie, im ciemniej się robiło, tym bardziej miejsce stawało się klimatyczne. Obserwowałam dziewczynę, która wyjątkowo uroczo wyglądała na tle świetlików. Nie miałam pojęcia, co ja właściwie tutaj robię. Znajomość z puchonką była zwyczajnie dziwna i nie do końca w moim stylu. Nic nas nie łączyło, ani charakter, ani wspólni znajomi. Nie potrafiłam wytłumaczyć skąd ta sympatia, którą niewątpliwie ją obdarzałam. Nawet kiedy przez chwilę próbowałam być złośliwa, albo starałam się trochę z nią podrażnić - niewiele z tego wychodziło. Ostatecznie byłam zwyczajnie... miła. Jeden ze świetlików usiadł na nosie Wiśni, więc szybko wzięłam od niej aparat i pstryknęłam zdjęcie.
- Wychodzi na to, że po obu stronach obiektywu wyglądasz równie dobrze - oceniłam i powolnym gestem odrzuciłam z jej twarzy cienki kosmyk włosów, który odrobinę ją zasłaniał. Wykonałam kolejne zdjęcie, tym razem świetliki były tylko w tle, a ja skupiłam się na dobrym ujęciu samej Cherry. - Mam nadzieje, że będę mogła je zachować. Rzadko mam okazję się spełnić jako fotograf, ale chyba poszło mi nieźle? - podpytałam, podając jej z powrotem magiczną maszynę, żeby mogła ocenić moje dzieło.
Powrót do góry Go down


Cherry A. R. Eastwood
Cherry A. R. Eastwood

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : Ok. 160
Galeony : 182
  Liczba postów : 546
https://www.czarodzieje.org/t15998-cherry-a-r-eastwood
https://www.czarodzieje.org/t16002-berry#436492
https://www.czarodzieje.org/t15997-cherry-a-r-eastwood
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyNie Lip 15 2018, 23:04;

- Wyczuwam ciekawe zagrożenie. To nie zmienia faktu, że zamierzam po prostu rozłożyć go na łopatki, razem ze wszystkimi wężami - czy węże miały łopatki? Wiśnia nie poświęciła w swoim monologu nawet chwili na rozważenie anatomii tych pięknych gadów, nie miała głowy do zwierząt i raczej nie brała pod uwagę tak nieistotnych drobiazgów. - Bo nie zrozum mnie źle, ale borsukom się to należy. I w ogóle, ja wiem, że Lope was świetnie trenuje, ale tym bardziej tylko motywuje mnie do tego, żeby ruszyć drużynę Hufflepuffu. Następny sezon będzie świetny, zobaczysz - zapewniła jeszcze entuzjastycznie, gestykulując przy tym wszystkim zupełnie tak, jak rodowita Włoszka. Panna Eastwood była po prostu kulką energii, wypluwającą z siebie nowe pokłady przy każdym wypowiedzianym słowie.
- Ano, mam bardzo powiązaną z quidditchem rodzinkę. Jak nie latają, to trenują, a jak nie trenują, to prowadzą sklep ze sprzętem miotlarskim. Albo się ścigają. Ja mam samych braci, więc z tą presją to tak średnio, bo mama - jedyna spoza quidditcha - trochę mnie ciągnie w inną stronę. Tata strasznie krytycznie patrzy na moje miotlarskie plany, więc chcę mu udowodnić, że sobie radzę. Cieszyli się z odznaki, ale czy ja wiem, czy można akurat to presją nazwać... - Zamknęła się dopiero wtedy, kiedy zaczął podlatywać do niej jakiś mały świetlik; zamarła w bezruchu, a maluch usiadł jej na czubku nosa. Dziewczyna uśmiechnęła się łagodnie i na tym poprzestała, żeby mimiką nie spłoszyć owada. Heaven zaś skorzystała z okazji i zdobyła aparat, żeby zaraz pstryknąć fotkę.
Oblała się rumieńcem na ten komplement, pozwalając na wykonanie drobnej sesji - najpierw spojrzała na Niebo roziskrzonym spojrzeniem, potem jeszcze uśmiechnęła się słodko, nieco spuszczając wzrok. Zawsze się upierała, że żadna z niej modelka... ale należała do osób raczej fotogenicznych, zatem nie miała też na co narzekać.
- Są śliczne - szepnęła, przejęta światłem i niesamowitym efektem owadów. Zdjęcia wychodziły tutaj po prostu magicznie. - W szkole jest ciemnia, możemy je potem wywołać! - I sama strzeliła jeszcze kilka, głównie po to, żeby ukryć czerwone policzki za bezpiecznym aparatem.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32483
  Liczba postów : 102764
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Specjalny




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyPią Sty 04 2019, 22:55;

@Blaithin ''Fire'' A. Dear (kostki na wejście do lokacji naturalnie Cię nie obowiązują)

Inspiracji można szukać w wielu miejscach. Może wiesz co skłoniło Cię do przechadzki po obrzeżach Hogsmeade, a może kierowałaś się jedynie nierozważnymi krokami i to krnąbrne nogi zaprowadziły Cię do wymownego w nazwie ognistego zakątka. Nie ma to większego znaczenia. Liczy się tylko fakt, że miejsce to, zwłaszcza wieczorem, jest naprawdę urokliwe. Czy zadziała zbawiennie na Twoją wenę?

1 i 2 - Tysiące świetlików krążących wokół Ciebie rozjaśniają Twój wieczór. Nie tylko dosłownie. Wstępuje w Ciebie nowa fala weny, a porwana jej nurtem nawet nie zauważasz kiedy ćwiczenia lub pisanie nut wykradają Ci z życia niespełna trzy godziny. Jesteś zmarznięta i w ciągu kilku dni rozwinie się u Ciebie lebetius. Lepiej zażyj eliksir pieprzowy lub udaj się do skrzydła szpitalnego, zanim rozwinie się to w coś poważniejszego. Dorzuć dodatkową kostkę i sprawdź czy było warto siedzieć na mrozie. Parzysta oznacza, że owszem. Ćwiczenia lub nowy utwór okazują się niezwykle odświeżające i wkrótce uświadamiasz sobie, że grasz z jakąś nową pasją, jakiej nie dostrzegałaś u siebie wcześniej. Zdobywasz punkt z działalności artystycznej, o który upomnij się tutaj. Wynik nieparzysty oznacza, że niestety, ale przeziębienie to jedyne co udało Ci się dzisiaj uzyskać. Pozorne postępy szybko bladną w obliczu dotychczasowych dokonań.
3 i 4 - Nie tylko ćwiczysz, piszesz lub podziwiasz piękno okolicy. Panująca wokół cisza przerywana jest jedynie cichymi odgłosami lasu, jakie wkrótce wykradają Twoją uwagę i kuszą do porzucenia stateczności na rzecz poszukiwania przygód. Niestety, zamiast wyzwania, znajdujesz na śniegu jedynie drobną pamiątkę, jaką ktoś musiał zgubić w ciemnościach. W tym miejscu możesz zgłosić się po zestaw kamieni runicznych.
5 - Kilka nierozważnych kroków w ciemnościach przesądza sprawę. Niezależnie od tego czy zagapiłaś się na świetliki czy może zwyczajnie zgubiłaś rytm kroków, udaje Ci się potknąć lub poślizgnąć na śniegu. Upadając niefortunnie uszkadzasz swój instrument. Nie jest to nic wielkiego, jednak podczas próby wydobycia odpowiedniego dźwięku, skrzypce buntują się i wydają z siebie jedynie żałosny jęk. Musisz zgłosić się do kogoś, kto zna się na instrumentach i zgodzi się pomóc w doprowadzeniu Twojej własności do stanu używalności. W praktyce oznacza to szybki wątek z kimś, kto wie co może zawodzić lub jeden post na 3000 znaków w miejscu, w którym można naprawić skrzypce. Ostatecznie uszkodzenie okazuje się być tak nieznaczne i proste do naprawienia, że zostanie wykonane nieodpłatnie.
6 - Pomimo gęstych drzew otulających zakątek, wkrótce zaczyna robić Ci się zimno. Ćwiczenia nie okazują się być wystarczająco satysfakcjonujące, gdy palce marzną na mrozie bądź nuty jakoś wyjątkowo nie chcą sklecić się we właściwą melodię. Niepowodzenie zmusza Cię do przedwczesnego opuszczenia tego miejsca. Jedynym pocieszeniem może być urok rozsiewany przez świetliki, które niezwykle cieszą oczy i świadomość, że w przyszłości, jeśli będziesz tego chciała, bez trudu uda Ci się odnaleźć drogę do ognistego zakątka.

______________________

Ognisty zakątek - Page 2 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Blaithin 'Fire' A. Dear
Blaithin 'Fire' A. Dear

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 160cm
C. szczególne : chuda, opaska na twarzy, blizny, tatuaż, zapach damasceńskich róż
Galeony : 1181
  Liczba postów : 3632
https://www.czarodzieje.org/t13638-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t13684-dziobek
https://www.czarodzieje.org/t13647-blaithin-astrid-dear
https://www.czarodzieje.org/t21155-blaithin-fire-a-dear-dziennik
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyCzw Sty 31 2019, 23:33;

Spieszyła się. Miała wrażenie, że goni ją czas choć nie było to do końca prawdą. Fakt, że przez parę tygodni zupełnie nie szukała zleceń związanych z grą na skrzypcach. Fakt, że ostatnio była rozrzutna i galeony stopniowo topniały w skarbu Dearowny. Faktem było też to, że wzięła na siebie dość odpowiedzialne zadanie. Fire musiała stworzyć cały, długi utwór na uroczystość pogrzebową. Rozniosła się chyba wieść, że potrafi dobrze grać i nie bierze sobie dużo za występy, więc otrzymała taką propozycję od poważnej osoby. Co ją podkusiło, żeby się zgadzać? Nie miała weny ani pomysłu, jak pokierować muzyką. Czuła, że albo będzie musiała się upić, albo pojechać na spacer.
Okolice Hogsmeade wieczorem wyglądały pięknie, choć Gryfonka w ogóle tego nie doceniała. Zsiadła z motocykla dopiero kiedy przed jej oczami pojawiło się zaskakująco wiele światełek. W lesie kryły się świetliki. Zaparkowała na pobocznej ścieżce, zgasiła silnik i ściągnęła kask. Parę robaczków zakręciło się przy twarzy dziewczyny. Wyjątkowo ich nie odganiała.
Położyła się na trawie, wpatrując w ciemne niebo na którym próżno było doszukiwać się gwiazd. Księżyc także skrył się za chmurami, więc jedynym źródłem światła stały się setki świetlików. Próbowała skupić się na czekającej ją pracy, ale nie wiedziała, czy coś z tego wyniknie. Co jakiś czas Szkotkę rozpraszał drobny szelest w krzakach czy pohukiwanie sowy. Różdżkę miała zawsze w pogotowiu, ale dzięki świetlikom czuła się w jakiś sposób... chroniona. Wkrótce podniosła się, chcąc rozprostować nogi. Miała już kilka wstępnych zamysłów do melodii, więc po godzinie miała je zapisane na pergaminie. Przeszła się po zakątku w tę i z powrotem, aż w śniegu coś nie zwróciło jej uwagi. Uklękła na jedno kolano i spostrzegła, że to trochę zabrudzony przedmiot. Jako że znała się świetnie na starożytnych runach i bardzo je lubiła, rozpoznanie futharku to była pestka. Zabrała zestaw kamieni runicznych i oglądała je po kolei, sprawdzając jednocześnie swoją wiedzę. Zdążyła już zapomnieć o tym, że miała poszukiwać tu weny i myśleć o pracy. Zamiast tego przypomniała sobie o czekającym ją ciężkim egzaminie u Fairwyna. Momentalnie poczuła ukłucie niepokoju - nie chciała tego oblać.
Zebrała swoje rzeczy, wskoczyła na siodełko motocykla i ruszyła z powrotem, do swojego domu.

Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptySro Kwi 15 2020, 19:54;

wejście
Jajka: #1-B...

Mam w ramionach mnóstwo kwiatów. A raczej nie w ramionach, tylko w koszyku, bo postanowiłam, że co jak co, ale na celtycką noc muszę się przygotować i sama wykonam swój wianek jak tylko będę miała chwilę. Musi idealnie odzwierciedlać mój charakter i nastrój do tego też chcę, żeby współgrał z moim wyglądem, dlatego nie mogą się jeszcze zdecydować co mnie głównie odzwierciedla, biorę ze sobą wielki zielnik, który wcześniej pożyczyłam ku uprzejmości naszego opiekuna koła.
Rozstawiam na łące kocyk, nie przejmując się specjalnie nie do końca jeszcze korzystną pogodą. Wyjmuję po kolei kwiaty i patrzę przez jakiś czas na nie zachwytem zastanawiając się od czego zacząć, co było bardzo trudne, bo nie wiedziałam jeszcze przecież co dokładnie chcę ubrać na celtycką noc, a musi to pasować do mojego stroju! Biorę w końcu do ręki delikatną niezapominajkę, stwierdzając, że to z pewnością będzie do mnie pasować i jeśli chodzi o urokliwe kwiatki, i przesłanie, które chciałabym kierować. Zastanawiam się poważnie nad kolejnym kiedy przylatuje do mnie sowa od znanej mi Puchonki, która prosi mnie o pomoc. Uznając, że teraz byłby idealny moment na ewentualne konsultacje, prędko piszę zwrotny liścik, zatrzymują sowę przy sobie, gdzie wyjaśniam szczegółowo gdzie musi iść. Robią to oczywiście zaklęciem, list miał potem sam poprowadzić dziewczynę tu gdzie jestem. Nie jest to uczęszczane miejsce, a niedługo zajdzie słońce i Nancy na pewno będzie pod wrażeniem, kiedy go zobaczy. Kiedy sowa odlatuje mi miga przed oczami wielkanocne jajko, ale niestety umyka mi gdzieś w dal. Ze wzruszeniem ramionami wracam do wybierania kwiatów.

Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyCzw Kwi 16 2020, 01:14;

Szukanie pisanek, próba 6: E - + 10% za 20pkt z quidditcha - próba udana

Tajemnicze liście znalezione w Dolinie Godryka nie dawały Nancy spokoju. Interesowała się trochę zielarstwem, ale tajemniczej roślinki w ogóle nie kojarzyła z żadnych książek, co tylko podsycało jej ciekawość. Oczywiście mogło być tak, że właśnie zawracała głowę koleżance bezużytecznym chwastem, ale musiała to sprawdzić.
Szła drogą, prowadzona przez zaczarowany list. W Hogsmeade bywała dość często, ale w tej okolicy jeszcze nigdy nie była. Rozglądała się uważnie idąc żwawym krokiem, starając się zapamiętać drogę na przyszłość. Gdyby nie to, pewnie nie zauważyłaby kolorowej pisanki skrytej za jednym z przydrożnych kamieni. Schyliła się po nią i schowała do torby zastanawiając się kto ją mógł tutaj zostawić i po co właściwie je zbiera.
Dotarłszy na miejsce od razu dostrzegła siedzącą na łące Melusine. Podeszła do niej uśmiechając się wesoło.
- Cześć! Mam nadzieję, że nie czekałaś zbyt długo... - Przywitała się rozkładając obok krukonki swój koc, który również ze sobą przyniosła. - Piękne miejsce! Nigdy tu nie byłam. - Przyznała sadowiąc się wygodnie na ziemi i rozglądając z podziwem dookoła. Las w pełnej krasie miała zobaczyć dopiero za jakiś czas, ale już teraz była zauroczona. Zwróciła uwagę na kwiaty, które przyniosła jej towarzyszka.
- Pleciesz wianek? Też muszę swój przygotować... - Jak mogła o nim zapomnieć? Zdecydowanie zbyt dużo się ostatnio działo w jej życiu.
- Przepraszam, już przechodzę do rzeczy. - Zreflektowała się. Była bardzo wdzięczna Melu, że znalazła dla niej chwilę czasu i zechciała jej pomóc. Nie zamierzała natomiast marnować jej czasu. Sięgnęła do swojej torby i wyjęła z niej mały woreczek. Rozsupłała sznurek i wysypała na rękę kilka, już lekko zwiędniętych liści. Wyciągnęła dłoń w stronę koleżanki i spojrzała na nią pytająco. - Znalazłam to w Dolinie Godryka. Szukałam troszkę w bibliotece, ale nic nie znalazłam. Może to jakiś zwykły chwast, ale kurcze, nie daje mi spokoju. - Podzieliła się wszystkimi informacjami jakie miała. Wiedziała, że Melusine ma bardzo obszerną wiedzę na temat zielarstwa i nikt inny nie nadawał się lepiej do rozwiązania tej zagadki niż ona.
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyCzw Kwi 16 2020, 03:01;

Niezapominajki mogą być idealne do mojego wianka, ale muszę je dodać z czymś naprawdę wyjątkowym. I równocześnie subtelnym trudno jest całkiem znaleźć mi coś takiego i z niepokojem dopasowuję najróżniejsze kwiaty do moich pierwszych kwiatów. Niezadowolona ze swojego niezdecydowanie z pretensją patrzę się na te piękne chwasty, jakby to w ogóle była ich wina. Wtedy słyszę ciche kroki w oddali i na chwilę przerywam moją robotę, żeby spojrzeć co się dzieje w oddali, zakładając optymistycznie, że to moja towaarzyszka przeciera się przez chaszcze. I wcale się nie mylę. Radośnie witam się z Puchonką wstając z miejsca, by przywitać się czule pocałunkiem w policzek.
- Nic nie czekałam i tak miałam tu spędzać czas na tym - mówię pokazując na kwiaty wokół i razem z koleżanką siadając na kocyk, na który wcześniej zapraszam zachęcającym gestem.
- Och, chcesz pleść ze mną? Mam ich strasznie dużo, a chciałam dopasować je do swojej osobowości - mówię i z zadowoleniem pokazuję otwarty przede mną zielnik. - Ja ci nawet wybiorę pierwszy kwiat! - mówię i przewracam prędko kilka kartek by upewnić się, że chcę Ci podarować dobrą roślinkę. - Koniecznie jakaś róża, do Twoich pięknych ust... Może się wydawać banalna... Ale wydaje mi się, że do niej pasujesz. O, ta - mówię podając ci różę burgund. Dalej leniwie przewracam kartki zielnika i zerkam na Ciebie z zainteresowaniem kiedy sięgasz po przedmiot zapytania. Odkładam na chwilę kwiaty, by zajrzeć co masz na ręce. Dość szybko orientują się co to jest, ale na wszelki wypadek wącham jeszcze ostrożnie i mielę w palach jeden z liści, po czym odkładam Ci z powrotem na dłoni. Patrzę na Ciebie ze szczerym rozbawieniem.
- To oprylak - oznajmiam krótko, nie będąc pewna czy wiesz o co mi chodzi, skoro nie odkryłaś tego wcześniej sama. - Nie lubisz  imprez? - pytam jeszcze o miejsce w którym zwykle można się na niego natknąć. - Możemy go zapalić, zrobić napar... kilka różnych rzeczy, może powinnaś spróbować zanim skończysz szkołę? - pytam jeszcze wciąż z lekkim uśmiechem, zerkając na Ciebie i machając lekko brwiami.

znacznienie kwiatków coby nie szukać
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyCzw Kwi 16 2020, 15:53;

Uśmiechnęła się wesoło na to ciepłe przywitanie. Wieczór zapowiadał się naprawdę przyjemnie. Powiodła spojrzeniem po rozłożonych przed nimi kwiatach. Mimo, że na kółku zielarzy zapoznawała się z ich znaczeniem, to było ich tak wiele, że nie sposób było to zapamiętać. Z ulgą dostrzegła jednak przygotowany zielnik, który zdecydowanie powinien ułatwić sprawę.
- Bardzo chętnie! - Ucieszyła się na to zaproszenie, bo zaplatanie wianków w samotności nie było nawet w połowie tak przyjemne jak w towarzystwie. Z zainteresowaniem obserwowała, który kwiat wybierze dla niej Melusine, ciekawa jaką cechę do niej przypisze. Chwyciła w dłoń różę burgund i jeszcze zanim zerknęła do zielnika, by przypomnieć sobie jej znaczenie na policzki wypłynął jej delikatny rumieniec. Nie przywykła do słuchania komplementów i trudno było jej ukryć lekkie zmieszanie, ale nie mogła się nie uśmiechnąć.
- Piękna, dziękuję! Od niej zacznę, ale najpierw znajdę coś dla ciebie! - prześledziła kilka pozycji na kartkach, by znaleźć to czego szukała, a kiedy była już pewna sięgnęła po odpowiedni kwiatek, który jej zdaniem pasował do Melusine. - Myślę, że ten będzie pasować. - Podając jej storczyka, jednocześnie obserwowała jej twarz i uśmiechała się wesoło. Chwilę później zaczęła zastanawiać się co też dopasować do otrzymanej róży, by uzyskać ładną kompozycję. Dopasować kwiaty do kogoś innego było jej zdecydowanie łatwiej niż do siebie samej.
Odkładając różę na kolana patrzyła z podekscytowaniem jak krukonka bada przyniesione przez nią liście. Uniosła brew słysząc nazwę rośliny, która kompletnie nic jej nie mówiła.
- Oprylak? - Spojrzała pytająco na swoją towarzyszkę słuchając dalszych wyjaśnień. Bywała na imprezach, ale nigdy się na nic podobnego nie natknęła. Z każdym kolejnym słowem była coraz bardziej zaintrygowana.
- Oh, czyli ma jakieś specjalne właściwości? Jednak przeczucie dobrze mi podpowiadało, że warto to zabrać... - Powiedziała z nuta satysfakcji w głosie. Zerknęła na trzymane w dłoni liście, by po chwili przenieść wzrok na koleżankę. W jej spojrzeniu i uśmiechu było coś bardzo kuszącego i zagadkowego. - Skoro uważasz, że powinnyśmy go wykorzystać, to możemy tak zrobić. Bardzo chętnie.- Kiwnęła głową uśmiechając się wesoło i nie przejmując się kompletnie, że w dalszym ciągu nie wie praktycznie nic o magicznym zielsku. Była zadowolona z tego, że nie był to zwykły chwast i można go wykorzystać i to w zasadzie jej wystarczało. Pewnie powinna bardziej się tym zainteresować, ale nie jej ciekawość została zaspokojona wraz z wymówieniem nazwy rośliny.
Powrót do góry Go down


Melusine O. Pennifold
Melusine O. Pennifold

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 169
C. szczególne : turban na głowie z magicznymi wzorami, piegi na twarzy, płynne ruchy, zwiewne ubrania;
Galeony : 758
  Liczba postów : 653
https://www.czarodzieje.org/t15444-meluisne-pennifold
https://www.czarodzieje.org/t15473-meluzyna#415677
https://www.czarodzieje.org/t15446-meluisne-pennifold#414814
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyPon Kwi 20 2020, 02:48;

- Świetnie! - cieszę się z towarzystwa i klepię wesoło miejsce obok siebie, uśmiecham się też radośnie, kiedy widzę, że rumienisz się delikatnie na mój niewysłowiony komplement. Pozwalam Ci teraz poszukać czegoś dla mnie i radośnie przyjmuję od Ciebie storczyka.
- Świetny wybór! Dziękuję. I idealnie do mnie pasuje - mówię oczywiści o tym jak wygląda kwiatek i przykładam go do policzka, by pokazać jak świetnie komponowałby się z moimi piegami. Patrzę jak wybierasz kwiatka dla siebie kolejnego, niepewna co sobie jeszcze dodać.
- Mogę Ci wybrać jeszcze jednego? Może będzie nam przyjemniej kiedy porobimy sobie trochę komplementem tym wyborem kwiatków do wianka? - proponuję i już poszukuję coś co pasowałoby do róży i równocześnie tego co myślę, kiedy na Ciebie patrzę. Przerywam jednak to na chwilę, by sprawdzić cóż za roślinę mi przyniosłaś. I faktycznie jest ona nie do końca dla najgrzeczniejszych uczniów w szkole.
- Przynosi... dużo pobudzenia, rozumiesz? - wyjaśniam nie chcąc wprost mówić wszystkiego, ale mając też nadzieję, że mniej więcej wyczujesz o co mi chodzi. Kiwam głową i biorę swoją zielarską torbę. Wyjmuję stamtąd papierki, które uznaję za odpowiednie do wyznaczonego dla nich zadania. Biorę odrobinę oprylaka Nancy i delikatnie skręcam je, sprawdzając jeszcze czy odpowiednio to działa. W końcu podpalam różdżką i kilka razy zaciągam się dymem, po czym odrobinę kaszlę. Cóż w teorii są to narkotyki, jednak natknęłaś się na osobę, która uważa, że takie naturalne zioła nigdy nie szkodzą aż tak jak może się wydawać. Bardzo mądre, krukońskie podejście. Podaję Ci skręcone ziółka z uśmiechem, któremu trudno było nie ufać.
- Dałabym Ci jaskra, ale nie pasowałby do róży. Weź goździk biały - proponuję znajdując równocześnie coś do Twojego wianka w zastępstwo za znacznie jaskra i w mojej opinii bardzo do Ciebie pasujący.
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 EmptyPon Kwi 20 2020, 20:28;

Ucieszyła się, że jej wybór spodobał się Melusine. Storczyk wręcz idealnie wkomponował się w jej nieco egzotyczną urodę. Uśmiechnęła się, przechylając lekko głowę, kiedy dziewczyna przyłożyła kwiatek do policzka. Wyglądała przepięknie w świetle zachodzącego powoli słońca.
- Jak dla mnie, to nie musisz nic więcej do niego dokładać. - Przyznała z zachwytem. Tylko, że z jednego kwiatka żaden wianek, a to właśnie plecionkę należało przygotować na celtycką noc. Na kolejną propozycję przytaknęła więc z entuzjazmem.
- Pewnie! To bardzo dobry pomysł! - Uśmiechnęła się przykładając palec do ust i zastanawiając się którą roślinkę wybrać.
Zaczęła powoli domyślać się o co chodzi z tym całym oprylakiem. Nigdy z niczym podobnym nie miała do czynienia, ale od czego była młodość? Kiwnęła głową na znak, że rozumie z zainteresowaniem śledziła poczynania swojej towarzyszki. Wydawało się, że miała w tym już większą wprawę, co utwierdziło Puchonkę w przekonaniu, że to nie może być nic złego i że powinna zaufać krukonce. Zresztą nie miała żadnych powodów, by tego nie robić, a dodatkowo z każdą chwilą rosła w niej ciekawość nowego doznania.
- Chyba masz w tym wprawę, co? - Zapytała podziwiając to jak sprawnie radziła sobie z przygotowaniami. Nancy miała wrażenie, że większość życia spędziła w jakiejś szafie, omijając wszystkie przygody, których można doświadczyć w młodym wieku i dopiero ostatnio zaczęła czerpać z życia garściami. Dlatego obserwowała uważnie w jaki sposób z ziółkiem obchodzi się Melusine, by później zrobić to samo i kiedy wyciągnęła go w jej stronę puchonka bez wahania chwyciła go w palce. Chwilę jeszcze patrzyła na unosząca się w górę strużkę dymu i ręką trzęsącą się zarówno z nerwów jak i z podekscytowania, przytknęła skręcone ziółka do ust, by się zaciągnąć. Dym nieprzyjemnie połaskotał gardło, wywołując kaszel. Przechyliła głowę w bok zastanawiając się jak się z tym czuje. Na razie jeszcze efektów nie zauważyła, dlatego powtórzyła czynność zanim ponownie przekazała je krukonce.
- To jest... Ciekawe... - Powiedziała nieskładnie, nie wiedząc do czego przyrównać swoje wrażenia. - Mogę się spodziewać czegoś konkretnego? - Uśmiechnęła się wesoło, czekając na jakieś efekty działania oprylaka, a zaraz po tym, zgodnie z propozycją, wplotła obok róży biały goździk. Zerknęła do zielnika by wybrać kolejny kwiatek. Przeglądając ich symbolikę jej kącik ust uniósł się ku górze gdy trafiła na kamelię. Zdecydowała, że ten będzie teraz idealny. Znalazła odpowiednią roślinę i wyciągnęła ją w stronę swojej towarzyszki.
- Moje przeznaczenie jest w twoich rękach.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Ognisty zakątek - Page 2 QzgSDG8








Ognisty zakątek - Page 2 Empty


PisanieOgnisty zakątek - Page 2 Empty Re: Ognisty zakątek  Ognisty zakątek - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Ognisty zakątek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 8Strona 2 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Ognisty zakątek - Page 2 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Okolice Hogsmeade
-