Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Opuszczone szklarnie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Kwi 13 2016, 17:04;

First topic message reminder :


Opuszczone szklarnie

Wiele lat temu, gdy plaga akromantul daleka była od nawiedzenia Doliny Godryka, miejsce to należało do starszego botanika. Hodował on tutaj najróżniejsze gatunki roślin, sprowadzane z różnych zakątków świata. W czasie ataku zwierząt, teren ten został zupełnie zniszczony i zaniedbany. I choć z czasem dolina odżyła, szklarnie już nigdy nie stanęły na nogi. Dawny właściciel nie zgłosił się po swoje ukochane rośliny, a te zaczęły żyć własnym życiem. Wszyscy w miasteczku wiedzą, że miejsce to, choć bogate w unikatową florę, może być bardzo niebezpieczne.


Uwaga!
Wchodzisz tu na własną odpowiedzialność! Kostki, które tu wyrzucisz mogą ci dać bardzo duży potencjał magiczny, niesamowite przedmioty itp. Jednak możesz też zachorować na nieznaną chorobę, poważnie się poranić lub stracić dużo pieniędzy.
Zanim rzucisz kostką, upewnij się, że znasz zasady wynikające z rzutu.


1 - W ostatnich latach, tuż przy wejściu do szklarni, bogato zaczęła rosnąć tam brzytwotrawa. Bardzo łatwo ją uznać za normalną trawę, co może być wysoko niebezpieczne. Jest, właśnie dla Ciebie. Wchodzisz nie zauważając, tego, co masz pod nogami, przez co bardzo boleśnie kaleczysz się w kostki. Roślina przecina twoją skórę na tyle mocno, że krew bogato spływa na ziemię. Jest to bolesne, ale jeśli masz minimum 10 punktów z uzdrawiania (albo osoba, która Ci towarzyszy), możesz się natychmiast wyleczyć. W przeciwnym razie, musisz odwiedzić osobę, która tyle ich posiada, by w domowym zaciszu Cię uleczyła.
2 - Gdzieś w samym rogu pomieszczenia, na ziemi, zauważasz torebkę nasion. Te intrygują Cię na tyle, że postanawiasz je zabrać, mimo, że są nieopisane. Aby móc je odpowiednio zasadzić przy swoim domu, musisz mieć 15 punktów z zielarstwa (możesz poprosić o to domownika, który posiada tą liczbę). Po miesiącu zacznie z nich kiełkować mała wierzba, po dwóch, będzie już bić swymi gałęziami. W tym czasie powinieneś wybadać roślinę i znaleźć jej tajny punkt, dzięki któremu przestanie bić. W ciągu pół roku, wierzba osiągnie półtora metra wysokości, w dalszym czasie będzie rosnąć, maksymalnie do dwóch metrów. Rosnąc w ogródku, w przyszłości na pewno będzie stanowić idealny system do obrony przez złodziejami, próbującymi włamać się do twego domu!
3 - Zbyt lekkomyślnie postanawiasz usiąść na pozostałościach jednej z ławek. Być może zagadujesz się ze swym kompanem, a może po prostu zamyśliłeś się, spoglądając na otaczającą Cię roślinność. W efekcie, nawet nie poczułeś, jak diabelska roślina, zaczęła Cię stopniowo oplatać. W końcu dociera do Ciebie co się dzieje i próbujesz się wyszarpnąć, niestety diabelskie sidła łapią Cię jeszcze mocniej, wciągając w swą plątaninę pod ścianą. Oplatają Cię mocniej i mocniej...
Spoiler:
4 - Dostrzegasz, że rośnie tutaj sporo fruwokwiatu, tego samego, który bardzo ładnie prezentuje się w ogródkach, a który wcale nie jest taki tani. Zbierasz go dla siebie, albo po prostu na sprzedaż, ciesząc się, że masz taką idealną okazję. Próbujesz zabrać go jak najwięcej i dość automatycznie wyrywasz kolejne liście. W tym wszystkim nie zauważasz, gdy nagle zamiast chwycić fruwokwiat, łapiesz mandragorę! Wyrywasz ją z ziemi, a ta zaczyna przeraźliwie krzyczeć! Na szczęście jest ona dość młoda, mimo tego, że od razu wypychasz ją ponownie do ziemi, w uszach teraz słyszysz tylko dziwne brzęczenie. Tymczasowo zostajesz ogłuszony - na ten, oraz jeden, następny wątek, nic nie możesz słyszeć. Z tego wszystkiego, nawet zapominasz zabrać fruwokwiaty.  
5 - To miejsce nie tylko kusi czarodziejów zafascynowanych botaniką, ale i dzikie zwierzęta, szukające w tym miejscu pożywienia. Kiedy ty, zajęty jesteś obserwowaniem roślinności, jedna z naprawdę sporych Sklątek Tylnowybuchowych, zakrada się za tobą. Albo widzi w tobie wroga, albo pożywienie. Raczy Cię sporym promieniem ognia. Udaje Ci się co prawda uskoczyć i poczuć ten płomień zaledwie w drobnym stopniu, ale sklątka nie odpuszcza i dalej rzuca płomieniami, podpalając sporą część roślinności.
Spoiler:
6 - Miejsce to, jest siedliskiem nie tylko roślin, ale i owadów. Postanawiasz zebrać nieco krzewu księżycowej rosy, który, jak powszechnie wiadomo, ma działanie bardzo uspakajające. Być może ta aura spokoju przyciągnęła owady, które wykazują się podobnymi właściwościami. Zza drzewa wylatuje parę trzminorek, które latając wytwarzają syrop. Jego aromat wzbudza w tobie niebywale melancholijny nastrój. Czujesz, jak ogarnia Cię ogromna apatia, a kolejno smutek. Musi wyprowadzić Cię stąd druga osoba, do tego czasu myślisz o samych najgorszych rzeczach. Plus z tego wszystkiego taki, że wychodząc wciąż masz ze sobą księżycową rosę, gotową do zasadzenia pod domem.


Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Wrz 15 2021, 00:46;

Marszczę z zastanowieniem brwi na jej odpowiedź. Po raz kolejny ja sobie flirtuję bardzo miło, a ta próbuje mi uzmysłowić, że mój urok kompletnie na nią nie działa. Dobrze też, że nie czytam jej w myślach, bo jakbym się dowiedział, że porównuje mnie do jakiegoś pacana zemdlałbym jeszcze bardziej zjawiskowo niż cała ekipa Gryfonów i usnął na miejscu.
- Wiem, wiem powtarzałaś już to. Powiesz jeszcze kilka razy i sama uwierzysz - mówię i macham ręką zbywając jej słowa. Nieudolnie odpalam papieros, podczas gdy ta znowu coś tam mamrocze, by upewnić mnie w przekonaniu, że byłaby odporna nawet jakbym był półwilem.
- Takie masz mniemanie o sobie, że mężczyźni muszą płakać z radości po orgazmach z Tobą. Albo płaczą z żenady i dlatego postanowiłaś nie dawać nikomu szansy - mówię rozbawiony aż chichocząc na taką myśl. - Żartuję oczywiście, wybacz za mój rubaszny żart. Z pewnością to pierwsze jest bliższe prawdy. Rozumiem, że nie jesteś zainteresowana, wystarczy mi powiedzieć raz , ale taka moja natura, zazwyczaj trudno mi się powstrzymać, nie musisz się tym przejmować jeśli nie chcesz - dodaję jeszcze zanim nie wchodzimy do tej okropnej szklarni, gdzie aż krzywię się od nadmiaru dziwnych krzaków.
- Fajnie, miło mieć silne zainteresowania. Co w przyszłości zamierzasz... nie wiem sadzić? - zagaduję jeszcze byle podtrzymać konwersację i jakoś rozjaśnić zaspany umysł. Jestem też całkiem ciekawy co zielarze potem chcą robić, bo kompletnie nie interesowała mnie ta tematyka. Patrzę na nią z niedowierzaniem ukrytym w spojrzeniu w okularach kiedy komplementuje to miejsce. Jednak wyglądało na to, że naprawdę tak myśli. - To szalej tu Ruda, ja sobie przycupnę - mówię jeszcze zanim ta znika gdzieś w głębi. Podchodzę do parapetu gdzie siadam sobie i opieram głowę o szybę, by poczillować. Na sekundkę. Która wystarczy bym zaczął lekko przysypiać, nieświadomy, że tuż obok mnie wiją się diabelskie sidła.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 667
  Liczba postów : 2703
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Wrz 15 2021, 01:16;

Nie potrafiła bezczelnie i prosto w twarz jakkolwiek przyznać że chłopak mógłby mieć kiedyś u niej szansę. Nie była z tych osób, a raczej po prostu wolała studzić jego zapały. Po ostatnim "związku" sparzyła się dość mocno i potrzebowała znów poczuć, że ma jakąś kontrolę nad sytuacją. Przynajmniej tak jej się wydawało.
-Uważasz, że nie wierzę we własne słowa? - Zapytała raczej szczerze zainteresowana tym, co siedzi w jego głowie, by następnie znów przyjąć twarz bez wyrazu, gdy usłyszała ten niewybredny żarcik. Początkowo nie wiedziała, jak ma na niego zareagować.
-No cóż, trzeba znać swoją wartość. A co do orgazmów i rzekomej żenady, to już nie mnie oceniać. - Powiedziała dyplomatycznie, ani na chwilę nie tracąc rezonu. Nie miała oczywiście zamiaru przyznać, że jest kompletnie niedoświadczona. Jeszcze tego jej brakowało, żeby Harry w przypływie rycerskości zaproponował jej zmianę tego stanu rzeczy. Chciała jeszcze skomentować te jego bezcelowe przeprosiny, ale ostatecznie ugryzła się w język i zajęła tym, co interesowało ją zdecydowanie bardziej - roślinami.
-Akurat nie ja wybrałam sobie tę pasję, ale tak, warto mieć coś, co się kocha. Masz coś takiego? - Zapytała, chyba po raz pierwszy naprawdę łagodnie spoglądając w jego twarz i próbując wyczytać z niej cokolwiek. -W przyszłości zamierzam sadzić wszystko. Mam przejąć rodzinne szklarnie i mam nadzieję, że wszystko potoczy się zgodnie z planem. Tak naprawdę jednak... - Zamilkła na chwilę, zastanawiając się, czy dzielić się tą informacją ze ślizgonem, ale ostatecznie uznała, że przecież nic jej to nie kosztuje. -Tak naprawdę jednak chciałabym stworzyć zupełnie nowy, silnie magiczny szczep o właściwościach uzdrawiających. Mam na oku dwa gatunki. Są to rośliny śródziemnomorskie, choć osobiście dodałabym do nich czegoś ze wschodu lub w ostateczności z Ameryki Południowej. Te połączenia kulturowe mogą wzmocnić znacząco działanie właściwości tych roślin i uważam, że odpowiednio połączone mogą dać przełom w badaniach nad Oblivitrą nie jest to jednak takie... - Tu urwała w pół słowa czując, jak rumieniec wychodzi znów na jej policzki. -Wybacz, trochę mnie poniosło. Mogłabym opowiadać o tym zdecydowanie zbyt długo. - Urwała zdając sobie sprawę, że Harry może wcale nie być zainteresowany jej paplaniną na ten temat, a ona nie chciała go zbytnio zanudzać. Wystarczyło już, że porwała go w to mało przyjemne miejsce. Do jasnej Morgany, zaczynało padać jej na mózg!
Widząc, że w pierwszych sekundach nic ich nie atakuje, Irv przytaknęła i zapuściła się w krzaki zostawiając Whitelighte`a gdzieś za sobą. Przez dłuższą chwilę zachwycała się tutejszą florą, nie mając bladego pojęcia, że jej towarzysz praktycznie usypia, gdy nagle znalazła coś, co przykuło jej uwagę i sprawiło, że na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Zacisnęła palce na nasionach delikatnie, acz stanowczo by ich nie uszkodzić, a jednocześnie donieść je wszystkie do Harry`ego.
-Harry! Patrz co znalazłam! - Zaczęła drzeć do niego japę, przeciskając się w miejsce, gdzie ostatnio widziała chłopaka, co zajęło jej zdecydowanie dłuższą chwilę niż się tego spodziewała. O mało co nie upuściła nawet kilku nasion, ale w ostatniej chwili udało jej się zreflektować i uchronić ten skarb przed ponownym zaginięciem w tutejszej zieleni.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Wrz 15 2021, 01:52;

Zastanawiam się chwilę nad odpowiedzią, by wymyślić co naprawdę uważam.
- Myślę, że wierzysz. Ale wiele osób wmawia sobie niektóre rzeczy, bo tak jest łatwiej. A ty pewnie nie lubisz przyznawać się do słabości - wygłaszam moją własną opinię na temat Irvette i uśmiecham się po tym lekko. - To tylko moje zdanie, co ja tam wiem, ledwo Cię znam - dodaję jeszcze na niejakie pocieszenie, bo psycholog ze mnie żaden, chociaż jestem dość empatyczną osobą.
Dziewczyna znowu przywdziewa swój mur po moim rubasznym żarciku i nie odpowiadam już jej dyplomatyczną odpowiedź, a jedynie klepię lekko po ramieniu dziewczyny. Szybko też zmieniamy temat najwyraźniej na taki co ją niezmiernie interesował - badyle i inne krzaki.
- Nie ty wybrałaś? - pytam zastanawiając się czy jest u nas podobnie akurat z tą kwestią. - Wybraną przez rodzinę dla mnie jest Historia Magii. Całkiem mnie fascynują jej niektóre aspekty. A oprócz lubię tańczyć i rzeźbić, ale wiesz jak to bywa... rzadko robię to drugie, a to pierwsze po pijaku - mówię i macham ręką, bo nie mam za wiele ciekawego do powiedzenia o swoich zainteresowaniach oprócz tego, że tłamszę je niezwykle skutecznie. Słucham za to z chęcią co ma mi do opowiadania Irvette, bo może nie interesują mnie magiczne szczepy czy inne rzepy, ale miło jest posłuchać jak dziewczyna wydaje się być czymś niezwykle zajarana.
- Och, nie przeszkadzaj sobie. Brzmi to fascynująco. Przyznam szczerze, że nie rozumiem z tego tak wiele, by prowadzić z Tobą... cóż jakąkolwiek sensowną rozmowę na ten temat, ale zawsze chętnie słucham! - mówię szczerze, jeszcze zanim ta nie pomknie biegać po tej okropnej, opuszczonej szklarni.
Ja zaś przysypiam sobie w najlepsze i dopiero kiedy ręka opada mi wzdłuż ciała przez sen, dopadają mnie diabelskie sidła. Rozbudzam się natychmiast i w pierwszym odruchu chcę zabrać natychmiast rękę, ale te zaciskają się mocniej na mojej skórze. Chcę się wić i krzyczeć, ale jakaś jedyna rozsądna szara komórka w mojej głowie podpowiada mi, że to jest zły pomysł. Biorę głębokie wdechy i staram się rozluźnić jak mogę. Jakimś cudem mi się to udaje, okropna roślina puszcza, a ja natychmiast podrywam się z miejsca, zanim znowu zdąży mnie oplatać.
- IRVETTE! - krzyczę i biegnę w kierunku gdzie słyszałem jej głos. Kiedy tylko widzę rudą czuprynę rzucam się do niej przytulając mocno, spragniony pocieszenia po tej paskudnej przygodzie. - Diabelskie sidła mnie zaatakowały! - tłumaczę rozżalony, przyciskając dziewczynę do wątłej piersi. Żaden ze mnie Gryfon. Kiedy odrobinę się uspokajam, wypuszczam ją z ramion i staram się zreflektować. - Och... co krzyczałaś? Co znalazłaś? - pytam nadal lekko podenerwowany, przygładzając fryzurę i poprawiająco okulary na nosie.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 667
  Liczba postów : 2703
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Wrz 15 2021, 14:48;

Nie wiedziała, czego się spodziewała, ale na pewno nie takiej odpowiedzi. Była ona dość logiczna i rozsądna jak na to, co Irvette o chłopaku myślała.
-A kto lubi się do nich przyznawać? - Zapytała, tym samym po części przyznając mu rację, co do tej części wypowiedzi. -Nie musisz mnie dobrze znać, by mieć opinię na mój temat. - Dodała, nie mając mu za złe tego, że widział ją tak, a nie inaczej. Zresztą wcale nie mijał się z rzeczywistością. Dla Rudej słabości zbyt łatwo mogły być wykorzystane przeciwko niej, więc im mniej o nich mówiła, tym bezpieczniej się czuła.
Badyle zdecydowanie były jej działką i mogła gadać o nich godzinami. To, co jedni widzieli jako zdechnięty liść, dla Irv było czymś więcej. Natura ją uspokajała i pozwalała pozbierać myśli, gdy te znajdowały się w chaosie.
-Moja rodzina od pokoleń zajmuje się hodowlą i dystrybucją wszelkich magicznych roślin. - Wyjaśniła zwięźle wiedząc, że dla osoby, która nie interesuje się tematem, nazwisko de Guise nie mówi zbyt wiele. -Historia magii? Nie powiedziałabym. - Odparła ze zdziwieniem na twarzy. Powoli zdejmowała maskę niewzruszenia, pozwalając, by większe emocje przejawiały się poprzez jej mimikę. -Taniec i rzeźba? Jak tak pomyślę, pasujesz mi na taką artystyczną duszę. - Dodała, gdy chwilę nad tym pomyślała. Tak, jakby miała w ślepo strzelać w zainteresowania chłopaka, na pewno wybrałaby coś artystycznego. -Rzeźba zawsze wydawała mi się wyjątkowo trudna do opanowania. Dużo masz już dzieł na swoim koncie? - Zainteresowała się szczerze tematem. Chętnie obejrzałaby to, co Harry wydłubał. Może i nawet kiedyś przyszedłby czas, by poprosiła go o jakieś podstawowe lekcje z tej dziedziny.
Sama za to rozgadała się o swoich planach na przyszłość. Podchodziła do tego ambitnie, choć zdawała sobie sprawę z tego, jak wiele pracy ją czeka, by osiągnąć to, co zamierzała.
-Nie chcę Cię zanudzać. W każdym razie szczepianie roślin to trochę praca jak nad ludzką genetyką. Oczywiście z ludzi dużo trudniej uzyskać pożądany efekt, a szkoda. - Pozwoliła sobie zażartować i zaśmiała się krótko. Skłamałaby jednak mówiąc, że nigdy nie myślała o tym, że dużo łatwiej byłoby się z niektórymi dogadać gdyby byli tak mili w obyciu jak rośliny.
Nieświadoma niczego hasała sobie po zieleninie, a Harry w tym czasie przysypiał atakowany przez diabelskie sidła. To się nazywała sprawiedliwość losu! Gdy usłyszała jego krzyk, od razu schowała nasionka do torebki i ruszyła w stronę Harry`ego. Chłopak jednak dopadł ją pierwszy, a Ruda nie miała szansy nic powiedzieć, bo już znalazła się w jego objęciach. Szczerze musiała przyznać, że tego to się za żadne skarby nie spodziewała. Miała tylko nadzieję, że nie była to żadna dziwna sztuczka z jego strony. Nie była przyzwyczajona do tak gwałtownego naruszania jej przestrzeni osobistej. Mimo to obudziła w sobie ludzkie odruchy i objęła go, gdyby naprawdę potrzebował pocieszenia.
-Diabelskie sidła? Mon Dieu... Powinniśmy się tego spodziewać. Nic Ci się nie stało? - Zapytała, a gdy wypuścił ją z objęć, bacznie go zlustrowała spojrzeniem, by znaleźć jakikolwiek ślad po nieprzyjemnym spotkaniu z rośliną. -Słucham? - Spytała, na chwilę zapominając o własnym znalezisku. -Ah tak, popatrz... - Wyjęła z torby nasionka, po czym otworzyła delikatnie dłoń, by Harry mógł się im lepiej przyjrzeć. -Jestem pewna, że to jakieś drzewo, choć nie mam pewności jakie. - Dodała jeszcze, raz na jakiś czas rzucając spojrzenie wokół, by sprawdzić, czy nic ich nie atakuje. Po tym, co trafiło się Harry`emu była już dużo bardziej czujna.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyCzw Wrz 16 2021, 23:37;

Dobrze, że nie wiem jak niskie mniemanie ma o mnie Irvette!
No dobra, szczerze mówiąc raczej nie przejąłbym się tym specjalnie, jak zwykle. Ludzie lubią mnie nie doceniać i całkiem przyzwyczaiłem się do tego. Nie lgnę do pochwał i komplementów, wolę sam ja opowiadać innym.
- Mi nie przeszkadza przyznanie się do słabości, o! Ale racja. Jednak chodzi mi o głównie o taką wiesz - przed samym sobą - tłumaczę kładąc dramatycznie rękę na sercu. Z kolei ja jestem pozytywnie zaskoczony, że Irv nie obraża się za lekkie upominanie, a nawet je rozsądnie komentuje. Uśmiecham się do niej uprzejmie i kiwam głową na mądre słowa.
- A co? Wyglądam Ci na potężnego maga? - pytam z chichotem kiedy stwierdza, że żaden ze mnie historyk. Okazuje się, że faktycznie mieliśmy swoje zainteresowania ukierunkowane przez rodzinę i szczęśliwie żadne z nas specjalnie nie narzekało. Kiedy Irvette zaczyna wypytywać o to co ja lubię zaczynam przechadzać się po cieplarni nagle bardzo zainteresowany wszystkimi glonami wokół. Prycham rozbawiony kiedy widzi we mnie artystyczną duszę. Wcale taką nie byłem, chyba że przesadną frywolność i brak większego wstydu należy do tej cechy. - Nie rzeźbiłem nic od dawna - mówię jedynie, odrobinę urywając konwersację na ten temat, widocznie niechętny do dawania korków z rzeźby.
Uśmiecham się delikatnie na porównanie Irvette i odrywam się od gapienia na jakąś całkiem nieinteresującą roślinę. - Co byś w sobie zmieniła? Gdybyś mogła wszczepić sobie coś zmieniającego charakter? - zagaduję tylko poniekąd nawiązując do jej wypowiedzi, a bardziej meandrując w poważniejsze sprawy.
Po chwili już chrapię sobie wyczillowany na oknie, co o mało nie przypłacam życiem. Po krótkiej przebieżce po tej paskudnej dżungli, pocieszam się trochę w ramionach Irvette, która na szczęście przytula mnie, może z niezbyt dużym uczuciem, ale zawsze jakoś. - Nic. Pamiętałem, żeby się uspokoić, chociaż kosztowało mnie to sporo energii - mówię z westchnięciem, w końcu reflektując się odrobinę i nawet przypominając sobie, że chciała mi pokazać jakaś zdobycz. Zerkam na jej rękę i ku swojemu zdumieniu, widzę jakieś zwykłe nasionka. - Hm... super - prawie podzielam je entuzjazm. - Musisz zasadzić i już za trzy lata dowiemy się co to za skarb - zauważam z uśmiechem i wcale nie rozglądam się czujnie, bo jak to ja, już niemalże zapomniałem o sytuacji. - To wszystko już mamy? Wymęczyła mnie walka o życie - oznajmiam opierając łokieć o ramię de Guise, bo u mnie było średnio z tym całym szanowaniem przestrzeni osobistej.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 667
  Liczba postów : 2703
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyPon Wrz 20 2021, 03:01;

Szczerze mówiąc sama nie wiedziała co o nim sądzić. Z jednej strony ten człowiek i jego podejście do życia nieco ją irytowały, z drugiej - fascynował ją głównie przez wzgląd na to, jak potrafił sobie zjednać Irvette bez większego wysiłku, choć oczywiście do tego nie miała zamiaru się mu przyznawać. Nie było to jednak naturalne dla niej, że tak nagle zmieniała podejście do obcego człowieka.
-Nie przeszkadza Ci przyznanie się do własnych słabości? Oprócz kobiet i nikotyny, jakie w takim razie jeszcze są? - Zapytała stukając się palcem w policzek i patrząc na niego przenikliwie, choć na jej ustach widniał szczery uśmiech. Była ogromnie ciekawa tego, jaką odpowiedź może usłyszeć. -Przyznanie się przed sobą może być trudne, ale jest bardzo ważne. Samoświadomość to pierwszy krok do lepszej kontroli nad własnym życiem i o ile masz rację mówiąc, że nie lubię chwalić się moimi słabościami przed innymi, tak bardzo dobrze wiem na co mnie stać, a na co nie. - Ponownie rozwinęła swoją myśl odkrywając nieco swoje karty. To nie tak, że chciała specjalnie zgrywać jakąś niedostępną, ona po prostu z natury nie potrafiła i nie lubiła zbytnio się uzewnętrzniać, a przy kimś, kogo nie znała, było to praktycznie niemożliwe. Praktycznie, choć jakiś cień szansy zawsze istniał.
-Nie potrafię oceniać mocy czarodzieja po samym jego wyglądzie, ale bardziej wyglądasz mi na artystę. - Wyznała, choć gdy głębiej się nad tym zastanowiła, historyk ze sztukmistrzem mógł mieć więcej wspólnego niż komukolwiek się wydawało. Prawda była jednak taka, że jego podejście do życia zdecydowanie pasowało dziewczynie do kogoś, kto potrafi docenić piękno sztuki i wydobyć je z wybranego przez siebie materiału. Chociaż rzeźby to ona się nie spodziewała. Nie ciągnęła jednak tematu widząc, jak Harry sam nie chce go rozwinąć.
-Co? - Zapytała niekulturalnie, kompletnie nie spodziewając się tego pytania, a gdy tylko zdała sobie z tego sprawę, spłonęła niekontrolowanym rumieńcem. Jak ona tego nienawidziła! -Co bym mogła w sobie zmienić? To bardzo złożone pytanie. - Zaczęła powoli, kupując sobie trochę czasu na przemyślenie odpowiedzi. Gdyby Harry inaczej sformułował zdanie i zapytał o to, co by mogła zmienić w swoim życiu, odpowiedziałaby od razu, ale w tej chwili potrzebowała nieco więcej analizy problemu. -Myślę, że....Że chciałbym się nieco mniej przejmować. Wiesz, czym innym jest podążanie za czymś w co wierzysz, a czym innym gdy robisz to z obawy przed konsekwencjami. Chciałabym mieć tę odwagę, by po prostu się nie przejmować i w każdej sytuacji być sobą. - Wyznała, po raz pierwszy od wielu lat nieco odwracając wzrok od swojego rozmówcy. Czuła, jak policzki ją pieką, ale nie potrafiła zostawić tego pytania bez odpowiedzi. Wiedziała, że musi wypowiedzieć to na głos nie tyle dla zaspokojenia ciekawości swojego towarzysza, co dla siebie samej. -A Ty? Co byś zmienił? - Odbiła piłeczkę, tym razem odważnie patrząc w jego oczy, choć nie była w tym agresywna. Wyraźnie łagodniała w jego obecności, co w pewien sposób strasznie ją wkurwiało.
Kolejny raz tego dnia miała się zaskoczyć, gdy chłopak wylądował w jej ramionach po spotkaniu z diabelskimi sidłami. Choć biorąc pod uwagę jego wzrost, to raczej ona wylądowała w jego objęciach. -Nie łatwo wyluzować w takiej sytuacji. Dobrze jednak, że nie dałeś się ponieść panice. - Uspokajała go tak długo, jak było to potrzebne, choć czuła się nieco niekomfortowo, gdy jej przestrzeń została tak mocno naruszona, tak nagle i to przez obcego człowieka. Coś czuła, że po tej wyprawie będzie potrzebowała solidnego odpoczynku we własnym towarzystwie, by to wszystko jakoś przetrawić.
-Trzy lata? Daj spokój. Jak tylko zacznie wypuszczać pędy jestem pewna, że dam radę to zidentyfikować! - Powiedziała, bacznie przyglądając się nasionkom. Tak naprawdę to chciała dowiedzieć się, co dorwała już przed posadzeniem, by zadbać o odpowiednią pielęgnację, ale do tego potrzebowała konsultacji swojej rodziny, a nie wiedziała, jak bardzo będzie to teraz możliwe. -Myślę, że lepiej stąd faktycznie idźmy. Wrócę tu kiedy indziej. - Nie miała zamiaru poddawać się co do przeszukiwania tego miejsca centymetr po centymetrze, ale dziś obydwoje byli chyba zbyt wymęczeni na coś takiego. Nie powiedziała nic, gdy oparł się o jej łokieć czując, że w tej chwili już ta drobna niedogodność naprawdę nie ma znaczenia.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyPią Wrz 24 2021, 01:32;

- Co, tak chcesz mnie poznać? Kto powiedział, że kobiety to moja słabość? - pytam z uśmiechem kiedy ta wypytuje o moje słabości. Przez chwilę jednak zastanawiam się i dopiero po krótkim czasie znajduję jedną z wielu odpowiedzi, którą mógłbym podać. - Niezdecydowanie. - W końcu do tej pory nie mogę się określić co mam robić w przyszłości, więc skaczę z kwiatka nie przejmując się jaki huragan mogę wywołać po drodze. - Robisz wszystko, by wypaść jak najlepiej, to musi być dość nudne życie - zauważam odrobinę oceniająco kiedy ponownie mój zarzut przekształciła w swoją zaletę.
Oczywiście, nikt nie potrafił ocenić mocy czarodzieja po samym wyglądzie. Oczywiście próbowali. Część po wyglądzie, inni po nazwisku. Nienawidzę odgórnej oceny, bo mam wrażenie, że często jest dla mnie skrajna w dwie różny strony - kompletnego bawidamka, bądź osoby, która powinna reprezentować sobą znacznie więcej. Ja zaś nie czułem się artystą, dlatego nie kontynuowałem tematu. Gdybym nim był - pewnie trajkotałbym o glinie z namiętnością podobnej do Irvette kiedy pierdzieliła o badylach. Ja zaś zamykam się w sobie kiedy tylko pojawiają się pytanie dotyczące moich zainteresowań.
Znacznie bardziej wolę się skupić na tym co mogłaby w sobie zmienić. Jej odpowiedź nie jest jakoś szczególnie zaskakująca, bo wygląda na osobę, która dba o pozory w niepomierny sposób. Dlatego uśmiecham się do niej delikatnie i kiwam lekko głową na znak, że rozumiem. - Myślę, że wybrałbym przeciwny biegun Twojej wypowiedzi. Ja chciałbym zacząć się bardziej przejmować. Może w końcu bym coś ustalił... co chcę robić ogólnie. Z życiem- mówię odpowiadając szczerością na szczerość.
W końcu jednak udaje mi się przeżyć spotkanie z diabelskimi sidłami, a Irvette zachowuje się bardzo uprzejmie nie szydząc z mojego strachu. Nawet jeśli nie mogę się potem skupić na jej durnej roślince o której pitoliła nieustannie. Na szczęście decydujemy się na koniec przygody. Wyciągam rękę, by złapać dłoń Irv i wspólnie wyjść z tego przeklętego miejsca.
+

zt x2


Ostatnio zmieniony przez Hariel Whitelight dnia Pią Lis 26 2021, 14:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Felinus Faolán Lowell
Felinus Faolán Lowell

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178
C. szczególne : Na prawej dłoni nosi Sygnet Myrtle Snow i Pochłaniacz Magii. Spokojne spojrzenie, łagodna aparycja.
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1973
  Liczba postów : 7412
https://www.czarodzieje.org/t18786-felinus-faolan-lowell#539099
https://www.czarodzieje.org/t18807-felinus-faolan-lowell#539739
https://www.czarodzieje.org/t18796-felinus-faolan-lowell
https://www.czarodzieje.org/t18814-felinus-faolan-lowell-dzienni
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Paź 06 2021, 17:49;

Po zwolnieniu lekarskim
Klątwa: 4
Poszukiwany składnik: korzeń asfodelusa

Zapuszczanie się w odmęty Doliny Godryka nie było najmądrzejszym pomysłem, ale miał na zadanie zrobić dwie rzeczy - znaleźć Hinto i tym samym zdobyć składnik do eliksiru Aceso, który to zamierzał uwarzyć przed rozpoczęciem wyprawy w celu zdejmowania klątw. Denerwował się miłosiernie, bo nie dość, że dość późno zamieścił wszelkie ogłoszenia, to dopiero po czasie był w stanie coś więcej napisać i skleić niż proste imię i nazwisko, które sprawiało więcej problemów z każdą kolejną wymową. Niedawno co poszedł naprawić różdżkę, a gdy odpowiednia ilość czasu minęła, zgodnie z przesypywanym piaskiem w klepsydrze, mógł z niej korzystać. Wszystko wydawało się być ciut bardziej sprawne - a może po prostu gdzieś wewnętrznie wierzył, że tak jest.
Rozglądanie się jednak za psem nie było do końca takie łatwe - koniec końców ten pozostawał mały, przyjazny wobec wszystkiego, co chciało go pożreć, a na domiar złego równie dobrze mógł stać się pupilem kogoś innego. Większe ziarenko niepewności zostało zasiane pod kopułą czaszki młodego mężczyzny, gdy przeszedł do opuszczonych szklarni, mając nadzieję, że to właśnie tam znajdzie magicznego zwierzaka.
- Hinto! - powiedział głośniej, aczkolwiek to jedynie odbiło się echem po mglistej otoczce, gdy niektóre z roślin zdawały się zabujać soczyście, jakoby wyczuwając obecność czarodzieja na danym obszarze. Felinus przetarł własne czoło, jakby miało mu to pomóc w skupieniu się - chciał go jednak odnaleźć przed powrotem do pracy, bo nie podejrzewał, by jakkolwiek dyrektor Hogwartu zaakceptowała wyjście z roboty w celu znalezienia pupila. Zacisnąwszy mocniej wolną dłoń na drewnianym patyczku, uważnie zaczął rozglądać się dookoła, by dostrzec ewentualnie asfodelusa, który stanowił jeden z głównych składników stworzonego przez siebie eliksiru.

Powrót do góry Go down


Jasper 'Viro' Rowle
Jasper 'Viro' Rowle

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174/184
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 724
  Liczba postów : 409
https://www.czarodzieje.org/t19678-jasper-viro-rowle#589315
https://www.czarodzieje.org/t19843-odyseusz#603942
https://www.czarodzieje.org/t19815-jasper-viro-rowle#600997
https://www.czarodzieje.org/t19841-jasper-viro-rowle-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyPon Gru 06 2021, 19:41;




Wieczór kawalerski Camaela!

Impreza ma miejsce 27.12.2021r.
dwa dni przed ślubem

Patrząc na długą listę weselnych gości pojąłem jak ważne dla Camaela jest ogłoszenie światu rychłego końca swojej wolności, dlatego na jego wieczór kawalerski zdecydowałem zaprosić się wszystkich @Dorosłych, a nawet i pełnoletnich uczniów (@Gryffindor; @Slytherin; @Hufflepuff; @Ravenclaw).
Wbrew tradycji mile widziane są również przedstawicielki płci pięknej, jednak w momencie, gdy jakakolwiek kobieta przekroczy próg cieplarni od razu wyrasta jej losowo wybrany zarost - mogą być to wąsy w stylu Salvadora Dalego, a może być i broda samego Merlina.

Na cieplarnie rzucone są zaklęcia wyciszające, więc dopiero wchodząc do środka musisz pochylać się do swojego rozmówcy, by nie dać zagłuszyć się muzyce, jednak nie mogę zagwarantować Ci, że ten w ogóle nadal jeszcze Cię słucha, skoro uwaga Was obu powinna skupić się na porozstawianych po całej cieplarni rzeźbach Camaela - a to jako greckiego herosa, to znów jako dostojnie pozującego kota czy dramatycznie rozłożonego w ramionach Beatrice męczennika.


START


Wejścia strzeże nie tyko magiczna granica, która nie pozwala na przekroczenie jej nikomu, kto nie ukończył jeszcze siedemnastego roku życia, ale i kamienna rzeźba kobiety trzymającej dwa kieliszki. Każdy przy wejściu musi wypić zawartość co najmniej jednego z nich. W jednym znajduje się ulubiony trunek Camaela - ognista Whisky, w drugim natomiast losowo wybrane bezalkoholowe piwo.

Rzuć literą, by dowiedzieć się jakie:

A:

B:

C:

D:

E:

F:

G:

H:

I:

J:

Za rozpiskę piw specjalne podziękowania dla @Mefistofeles E. A. Nox i @Neirin Vaughn


JEDZENIE

Porozstawiane po cieplarni stoły aż uginają się pod ciężarem różnorodnych przekąsek, jednak jeśli martwisz się, że natrafisz na jedzenie z magicznymi efektami, musisz w szczególności uważać na:

Pączki - rzuć k6:

Za użyczenie rozpiski pączków specjalne podziękowania dla  @Eskil Clearwater.

Lody - rzuć k6:

Za użyczenie rozpiski lodów specjalne podziękowania dla  
@Emily Rowle i  @Nathaniel Bloodworth.



%%%%

Nie da się ukryć, że wśród alkoholi największe zapasy stanowi wino i ognista whisky, jednak poza wszelkimi czarodziejskimi drinkami dostępne są także czeskie piwa (tym razem alkoholowe!), które można wylosować (patrz wyżej pod "start"), bądź wybrać, o ile posmakowało się przynajmniej jednego.
Pamiętaj, że niektóre piwa przy kolejnym podejściu nabierają mocy!
Postacie, które postradały zmysły i nie piją alkoholu na imprezie kawalerkiej, mogą dolać sobie specjalnego soku. Zniweluje on działanie procentów, choć magiczne efekty pozostaną takie same.

Jeśli jednak mowa o innych używkach to na tej imprezie zdecydowanie króluje dym - magią odprowadzany do otwartych okienek przeszklonego dachu. Wszędzie porozrzucane są paczki magicznych papierosów, a jeśli poszukasz odpowiednio wnikliwie znajdziesz także niektóre magiczne narkotyki - do tego jednak musisz mieć choć odrobinę szczęścia. Rzuć k100 by sprawdzić jak Ci poszło. Rzucać k100 możesz w każdym poście na imprezie, o ile poświęcisz przynajmniej dwa zdania na poszukiwania towaru.
Narkoszukajki:


ZABAWY


BRAPONG Z BLUSZCZEM

Ściany szklarni obrośnięte są niezwykle przyjaznym i żywotnym bluszczem - to właśnie jego pnącza trzymają cały słupek kolorowych staników umożliwiając rozgrywkę w Braponga!
Można grać zespołowo, 2vs2 lub nawet samemu - zabawa należy do Was!
Na sam koniec imprezy wyłoniony jednak zostanie mistrz świata w braponga czyli osoba, która indywidualnie zdobyła najwięcej punktów, a w ten sposób także jedną porcję Eliksiru otwartych zmysłów i wieczną chwałę.
Liczy się maksymalnie 6 pierwszych rzutów. Za każdy rzut trzeba "zapłacić" wypitym kieliszkiem, aby bluszcz podał Ci piłeczkę.

Rzuć k6 na rozmiar i k100 na celność.:

Raz, dwa, trzy,
nóżki w diabelskich sidłach tracisz ty

Kto z nas w dzieciństwie nie grał w tę prostą gierkę? Cóż, może to być Wasz pierwszy raz z fruwokwiatem w głównej roli diabelskich sideł i alkoholem zaburzającym poczucie równowagi w roli wsparcia.
"Diabelskie sidła" zaplatają się w dziesięciometrowe pole i pierwsza osoba, która ukończy tor - wygrywa, proste, prawda? Gdyby tylko roślina w losowych momentach nie próbowała wciągnąć Was w swoje duszące objęcia, wyrzucając Was na sam początek toru, gdy tylko wyczuje wtedy, że się poruszacie.

Mechanika:


V.I.P.

Proszę nie zapominać, że główną gwiazdą wieczoru jest sam najwspanialszy @Camael Whitelight, którego na imprezie jeszcze nie ma! W końcu głupio byłoby go sprowadzać do pustej cieplarni, prawda? Zapełnijmy ją dla niego i wtedy magiczną mocą przyjaźni zostanie tutaj teleportowany.

Dodatkowo: @Arthemis D. Verey; @Azazel Whitelight; @Ezra T. Clarke; @Huxley Williams; @Nathaniel Bloodworth; @Hariel Whitelight i @Raffaello Swansea - proszę Was o uwzględnienie, że po przybyciu wciskam Wam na nadgarstek bransoletkę z białym kamieniem i bardzo dramatycznie tłumaczę Wam, że nie możecie jej zdjąć aż Wam na to nie pozwolę.  
Czeka Was dodatkowa atrakcja.
Wink wink.

Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyPon Gru 06 2021, 20:42;

Jak się okazało, zbyt duży stres spowodował, że na okres kilku dni musiałem udać się do Szpitala św. Munga w celu zastosowania odpowiedniej terapii. Niedawno w sumie wróciłem z tych obowiązkowych wakacji, które nazywam pieszczotliwie wyjazdem do rodziny. Zalecenia są jasne - mniej denerwowania się, więcej dbania o własne zdrowie. Do czego to dąży? A do tego, że bez większych skrupułów decyduję się na to, by wziąć udział w wieczorze kawalerskim nauczyciela, z którym mam rzadko kiedy do czynienia, jako że zajęcia powiązane z korzystaniem z różdżki odeszły u mnie na dalszy plan w celu wydobycia potencjału innych. Alkohol, mam nadzieję, pozwoli mi ponownie zapomnieć o problemach, z jakimi się borykam, a na które nie ma żadnego rozwiązania.
Ludzie na wieczór kawalerski ubierają się stosownie - ja narzucam na siebie w sumie tylko jakąś koszulę wygrzebaną z szafy, którą elegancko zapinam. To wystarcza - pomijając inne części garderoby oczywiście - bym wyglądał schludnie i bez większych problemów mógł się wtopić w tło. Mam nadzieję, bo jestem tutaj tylko dla jednej rzeczy - dla picia w samotni, którą sobie gdzieś zorganizuję w miejscu, gdzie nie będzie w ogóle osób.
Na szczęściem mieszkam w Dolinie Godryka, dlatego nie mam problemów z dotarciem na odpowiednie miejsce. Muzyka rozbrzmiewa dookoła głośno i wyraźnie, a moja nienaturalna bladość zdaje się przenikać przez struktury otoczenia. Nie witam się z nikim, kto ewentualnie przybył przede mną, a zamiast tego chwytam za pierwszy trunek, który jest serwowany przez posąg kamiennej kobiety. Jest to, na moje szczęście, ognista whisky.
Z tym oto trunkiem przechodzę gdzieś najdalej na tyły, nie zamierzając znaleźć się pod ostrzałem ewentualnych rozmów. Piję sobie w spokoju whisky, kradnąc gdzieś znajdującą się jakkolwiek na widoku flaszkę na własny użytek - a jeżeli jej nie ma, to sobie dolewam więcej napoju z jakiegokolwiek miejsca, gdzie jest to możliwe. Ponownie przechodzę do miejsca, gdzie jestem najmniej możliwie widoczny, delektując się smakiem alkoholu. Przez magię Świąt to nawet mnie na procenty w sklepie nie stać, więc nic dziwnego, że chcę skorzystać jak najbardziej; koniec końców potrzebuję się rozluźnić. Ostatnio wyjątkowo za często.
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Administrator




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 07 2021, 00:41;

Mam C i zdradzam Darkowi sekrety!

- Idziesz? - odwracam się, by upewnić się po raz setny, że @Darren Shaw za mną człapie. Rzucam w krzaki po drodze pusta butelkę alkoholu. Nie wypiłem może jej całej, ale sporą część. Oczywiście próbowałem się dzielić z moim krukońskim kompanem jak mogłem i na tyle ile pozwalał w siebie wlać Darren. Sam kawalerski i tak był dla mnie trudnym przeżyciem, więc potrzebowałem oparcia. I to męskiego dla odmiany, by nie skupiać się na flirtach, tylko na tym by się schlać na tyle, żeby nic nie pamiętać, ale też nie narobić specjalnej burdy. Nikt nie poinformował mnie o tym jak mam się ubrać, więc pod szklarnię trafiam w stylowym dresie z ładnie ułożoną fryzurą i pasującymi okularkami, w których szkła zmieniały się raz na zwykłe, a kiedy było za ciemno - na zwyczaje, niby korekcyjne.
Na wejściu biorę jakiś pierwszy lepszy alkohol i obok mnie jakaś... czeszka? Tłumaczy, że pokazuje to moje prawdziwe oblicze. Już bardziej się nie da niż teraz. Wybucham pijackim śmiechem. Odwracam się do Shawa i pochylam się do niego. Próbuję wyszeptać mu coś tajniacko, ale z pewnością nie idzie mi to tak zgrabnie jak powinno.
- Ej, Rowle zamówił czeskie prostytutki? Najs- mówię i wyciągam do góry dłoń w oczekiwaniu na to, że Darren przybije piąteczkę i razem pójdziemy na podbój środkowoeuropejskich kobiet. Podchodzę do pierwszej lepiej rzeźby, gdzie widać Cama bezradnego dość na kolanach Beci i siadam bratu na głowę. Piję łyk alkoholu, który dostałem na wejściu (czy to nie miało być whisky?).
- Wkurwia mnie, że nie jestem świadkiem. Najchętniej popsułbym spektakularnie tą imprezkę i sobie poszedł, ale Camael to mój brat, więc po prostu bardziej się upiję. Jak dorosły - oznajmiam nagle Darrenowi, chociaż wcale nie planowałem się zwierzać w tym momencie ziomkowi. I w ogóle nie chciałem, tak rozgadywać swoje nawet najdrobniejsze słabości. - Myślałem, że mimo tego jaki jestem brat mnie poprosi, ale nie doceniłem wspaniałości i głębi relacji z Viro - dodaję z niesmakiem, bo nie mogę powstrzymać gorzkich słów. Ledwo zamykam gębę, a dostaję od drużby brata dziwną bransoletkę. Uśmiecham się bardzo sztucznie do i oznajmiam, że przyjęcie wygląda świetnie. Po tym obejmuję Darka i ciągnę go w kierunku pierwszego lepszego stołu (z alkoholem).
- Idziemy potem poznać te Czeszki? Powinieneś zrobić sobie przerwę od dziewczyny. Albo w ogóle od dziewczyn! Mogę się zaoferować. Lubię historię magii, jestem blondynem, bardzo rozsądnym... nawet się nie skapniesz, że nie śpisz z Jess - proponuję uprzejmie już klepiąc kolegę, by się nie obijał, a szukał nam procentów.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4801
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 07 2021, 10:34;

Piwo: Faust

Jakim cudem znalazła się na kawalerskim nauczyciela transmutacji? Cóż, było w tym wiele przypadku, a właściwie – nieuwagi. Krukonka była bowiem święcie przekonana, że jest to wieczór Viro i że to właśnie towarzysz niedoli, który uratował jej życie w Arabii, zamieniając wodę w druzgotkowe wino, jest tym, który będzie brał ślub. Gdyby tylko wiedziała, że to Camael zmienia status na wizzbooku, to by jej tu nie było. Do ostatniej chwili wahała się, czy aby na pewno powinna iść, zwłaszcza że nie znała Rowle’a zbyt dobrze, ale koniec końców skuszona wizją chwili wytchnienia od codzienności, postanowiła się pojawić. Postawiła dziś na prostą kreację w krukońskich barwach, na którą narzuciła ciepły płaszcz w tym samym kolorze. Gdy teleportowała się w okolice miejsca wskazanego na zaproszeniu, zauważyła grupkę osób zmierzającą najwidoczniej w tym samym kierunku. Poprawiła więc prezent trzymany pod pachą i ruszyła ich śladem.

Nie była pewna, czy na wieczorach kawalerskich wręcza się prezenty i co też mogłoby się w nich znaleźć. Wykorzystała więc termin całej imprezy i postanowiła wręczyć coś powiązanego ze świętami. W zapakowanym pudełku znalazły się więc bombki pamiątki, świąteczny sweter oraz magiczny dziennik, w którym to asystent nauczyciela transmutacji mógłby potajemnie narzekać na lepszą połówkę. Do tego dorzuciła jeszcze butelkę mugolskiej whisky z limitowanej świątecznej edycji, bo doprawianej goździkami i cynamonem. Pewnym krokiem zmierzała w kierunku opuszczonych szklarni. Gdy zbliżyła się do dwójki idącej przed nią, rozpoznała właściciela charakterystycznego melodyjnego głosu, którym bez wątpienia była czarna owca rodziny Whitelightów, czyli @Hariel Whitelight. Tym, co zaskoczyło ją bardziej, był towarzyszący mu Kruczy Prefekt.

- Vanilla Face – przywitała się z @Darren Shaw, klepiąc go delikatnie między łopatkami i zrównując się z nim. – Nie spodziewałam się Ciebie tutaj. W każdym razie baw się dobrze, a jak będziesz miał ochotę pogadać albo zapalić Hogsa, to szukaj mnie. – Puściła mu jeszcze oczko, po czym przyspieszyła, pozwalając chłopakom na rozmowy na temat czeskich prostytutek.

Po wejściu do środka z miejsca zdjęła i odwiesiła płaszcz, po czym zdziwiła się niemiłosiernie, gdy zobaczyła w odbiciu w szybie cienki wąsik, który zadomowił się nad jej górną wargą.

- No pięknie, wyglądam jak własna babka – westchnęła boleśnie, po czym odłożyła upominek na jakimś pustym stoliku i chwyciła pierwsze lepsze piwo, którym ją poczęstowano. Upiła szybko kilka większych łyków i od razu pożałowała, bo niemal dosłownie zamroziło jej zarówno przełyk, jak i mózg. Do tego wszystkiego piękny wąsik wzbogacony został o diable rogi, a sama pałkarka poczuła wzmożoną potrzebę, aby uprzykrzyć komuś życie. Z otwartym piwem w dłoni przysiadła na krawędzi stolika, wypatrując pierwszej ofiary.

/można podchodzić i zaczepiać 8D


Powrót do góry Go down


Hawk A. Keaton
Hawk A. Keaton

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 183
C. szczególne : miodowe końcówki włosów, blada twarz, blizna na prawym przedramieniu po szponach sokoła, blizny na lewej dłoni i ręce po kugucharze, nosi mugolskie ciuchy
Galeony : 190
  Liczba postów : 854
https://www.czarodzieje.org/t20936-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20940-hawk-a-keaton-poczta#671901
https://www.czarodzieje.org/t20938-hawk-astor-keaton
https://www.czarodzieje.org/t20942-hank-a-keaton-dziennik#671939
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 07 2021, 22:47;

Narkoszukajki: 55, bingo

Ludzie powoli się zbierają, ja natomiast siedzę gdzieś z boku i piję pierwszą flaszkę Ognistej Whisky. Nie przeszkadza mi jej charakterystyczny posmak, który pozostaje na języku bardziej, niż jest to konieczne; dopóki jestem sam i mogę obserwować z oddali, co się dzieje, nic mi tak naprawdę nie przeszkadza. Tylko ja i alkohol, nic nam nie przeszkodzi - no chyba że chęć zapalenia. Sięgam do kieszeni, by odnaleźć te należące wprost do mnie, ale, jak się okazuje - nie mam ich przy sobie, na co klnę nieco pod nosem, gdy moje szczęście - a raczej jego brak - nie zna granic. Jak mogłem o nich zapomnieć? Nie mam bladego pojęcia, ale wcale mi się to nie podoba, gdy muszę przejść do odpowiedniego stanowiska w opuszczonych szklarniach, by dosięgnąć lubionej przeze mnie używki. Mniej stresowania się, więcej zabawy - a tak naprawdę to nie powinienem w ogóle pić, ale najwidoczniej coś się we mnie przełamuje, w związku z czym trzymanie się zaleceń nie idzie w parze z moim brakiem rozsądku.
Jak się okazuje, wszędzie porozrzucane są paczki magicznych papierosów, gdzie sięgam po platynowe Wizz-Wizzy i odnajduję w odmętach kieszeni spodni zapalniczkę. Przyłożony płomień od razu powodu spalenie tytoniu, a po gardle zaczyna panować charakterystyczny, gorzki posmak. Oczywiście, jak żeby inaczej, paczkę zabieram dla siebie - posiadanie trzydzieści nabitych gilz to całkiem spora oszczędność pieniędzy.
Spoglądam nieco bardziej po otoczeniu i porozrzucanych szlugach, by zerknąć w sposób pozwalający mi - gdy biorę łyk Ognistej - na bardziej skrupulatne przeanalizowanie tego, skąd wziąłem parę chwil temu opakowanie papierosów. Gdy moje jasnoniebieskie tęczówki, unikające jakichkolwiek spojrzeń, krzyżują się z pewnym, pozostawionym na stoliku blantem, chwytam go w palce i zauważam z dziecięcą łatwością, że mam do czynienia ze skrętem z oprylaka. Szczęście mi dzisiaj dopisuje; chowam używkę do drugiej kieszeni, zastanawiając się, czy są jeszcze jakieś inne, bardziej przydatne, pozostawione w odmętach opustoszałej szklarni - teraz oczywiście przygotowanej do przywitania nauczyciela transmutacji.
Powrót do góry Go down


Arthemis D. Verey
Arthemis D. Verey

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : Długa blizna po złamaniu prawego obojczyka, której nie chciał usuwać, ciekawy kolor oczu podchodzący pod opal.
Galeony : 492
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t19505-arthemis-d-verey#577700
https://www.czarodzieje.org/t19519-endeavour#578320
https://www.czarodzieje.org/t19515-arthemis-d-verey#578175
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyCzw Gru 09 2021, 22:38;

Kostka: G - alkohol przez który zieję ogniem

  Czy był spóźniony? Nieco, tak, być może. Ale czy tak naprawdę w takich sytuacjach ktoś o to dbał, szczególnie jeśli ten poślizg nie był specjalnie duży? Co poradzić, że Verey nie mógł się zdecydować, czy bardziej odpowiada mu koszula w ananasy czy w leniwce. Ostatecznie poszedł w klasyczną biel, z dodatkiem wzoru w tukany, bo przecież nikt nigdy nie powiedział, że te ptaki to zły wybór, szczególnie jeśli chodziło o kawalerski.
  Jakoś nie wierzył, że Camael się żeni. Do tej pory wszystko zdawało się być pięknym snem singli, brakowało jedynie las vegas i jeszcze większej ilości bab. A teraz nie dość, że był uwiązany na smyczy, to na dodatek postanowił wymienić ją na łańcuch trzymany przez Beatrice. Czy miał coś do niej? A skąd! Może momentami była zbyt władcza, a Whitelight zrobił się pantoflem ale WHO CARES. Grunt, że byli szczęśliwi ze sobą i takie tam bla bla bla. Nie oszukujmy się – chlać do białego rana będą nadal i jakiś pierścionek na palcu z pewnością tego nie zmieni, nawet jeśli byłby najgorszą metaforą więzienia ever.
  Dodał do swojego stroju klasyczne, niebieskie dżinsy i ciemnoczerwoną marynarkę, w tym stroju wpadając w sam środek opuszczonych szklarni które były destynacją imprezy. Władował się tam, kolokwialnie mówiąc, na pełnej kurwie, od razu przechodząc do wejściowej sekcji drinków i wypijając na raz startowego szota klasycznej whisky, później zapijając to piwem, które było tak ostre że o mało go nie wypluł. Kaszlnął, wyrzucając z siebie język ognia, który rozpuścił lód znajdujący się w misce obok. Zapowiadała się zajebista impreza.
  - Piękne. – kolejny buch ognia. – Rzeźby, mój przyjacielu. – rzucił do @"Jasper ‘Viro’ Rowle", poklepując go po plecach, tym samym witając się z nim, choć wkrótce już go tam nie było, ponieważ podchodził do każdego kogo znał i jego też witał. Miał wybitnie doskonały humor i absolutnie nic go dzisiaj nie zepsuje. Nawet @Julia Brooks, którą to postanowił zagaić. Baba na kawalerskim. To mogła być tylko Krukonka.
  - Myślisz, że jak wez- – zionął ogniem w bok, praktycznie spluwając nim niczym roztopioną magmą. – Wezmę jedną do domu, to się obrażą? – spytał, stając obok i przyjmując pozę najlepszego znawcy muzealnych rzeźb, stąd aż do Londynu. Akurat zdarzyło się tak, że patrzył na rzeźbę półnagiego Camaela w postaci adonisa. Idealnie.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1602
  Liczba postów : 4801
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyNie Gru 12 2021, 12:16;

Brooks, popijając magiczne piwo i lustrując wielkimi oczami pomieszczenie w poszukiwaniu znajomych twarzy, zaczynała powoli rozumieć, że najwyraźniej była w błędzie i głównym bohaterem całego zajścia nie jest Viro, a Whitelight. A kiedy to do niej dotarło, postanowiła przeprowadzić strategiczny odwrót. Ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, było zrobienie czegoś głupiego przy nauczycielu transmutacji, a  do tego wydawała się jedyną kobietą w prawdziwie męskim towarzystwie. Będąc już pod wpływem magii, postanowiła jednak uprzykrzyć  komuś życie, zanim to zniknie po angielsku. Jak na angielkę zresztą przystało. Na szczęście ofiara brooksowej złośliwości napatoczyła się sama. A że był to Verey? Lepiej trafić nie mogła.

- Myślę, że nie powinni robić problemów, o ile użyjesz na nich najpotężniejszego z zaklęć. Czyli słowa „proszę” – uśmiechnęła się półgębkiem, lustrując okiem znawcy lodową rzeźbę. – Ciekawy koncept, nie uważasz?  Topniejący lód symbolizuje ulotność ludzkiego piękna. Dziś kusimy niczym Adonis, a jutro wsiąkamy w ziemię. Wszystko płynie i nic nie trwa. Trochę smutno, trochę straszno. – Podzieliła się z szukającym swoimi przemyśleniami, dopijając piwo do końca. – Co słychać? – zagaiła jeszcze, wkładając pustą butelkę w lodową dłoń rzeźby. – No, lepiej. – Uśmiechnęła się do siebie, przyglądając się swojemu dziełu. Jak już zawiesi miotłę na ścianie, to zdecydowanie sprawdzi się jako artystka.


Ostatnio zmieniony przez Julia Brooks dnia Wto Gru 14 2021, 21:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 14 2021, 20:57;

Kostka: E

Z początku czuł się odrobinę nie na miejscu - o ile na ślub wcale nierzadko zapraszało się większe grono znajomych niż tylko tych najbliższych, tak wieczór kawalerski zazwyczaj dedykowany był dla nieco węższej grupy. Po cichu domniemywał więc, że dostał zaproszenie przede wszystkim ze względu na Viro - w końcu to on organizował całe wydarzenie i nie było dla niego problemem pewne nagięcie listy gości. Ezrowa perspektywa nieco się zmieniła, kiedy okazało się, że zaproszeni byli w zasadzie wszyscy, którzy mieli ochotę przyjść. Nawet kobiety.
I choć wiedział, że cała impreza miała skupiać się wokół Camaela, nie mógł nie wykorzystać tej okazji do ściągnięcia ku sobie trochę zainteresowania - czy miało chodzić o Viro, czy inną osobę poszukującą chwili rozrywki. Zdecydował się więc na założenie transparentnej koszuli, uznając ją za wystarczający kompromis pomiędzy zupełną zuchwałością a skromnością.
Nie rozumiał, dlaczego tradycją na takich wydarzeniach musiało być zmuszanie do próbowania napojów nieznanego pochodzenia i działania - jak dotąd jednak go to nie zabiło, a jedynie czasem pozbawiało godności, więc przyjął bezalkoholowe piwo i wychylił je pod czujnym okiem kamiennej kobiety. Dopełnił też kurtuazji, uderzając szklanką o ścianę w celu popisania się snobstwem "złamania Czwartej Ściany".
I wtedy wszystko stało się dla niego jasne. Nie był w opuszczonych szklarniach, dlatego że tak zdecydował, a wszystkie wrażenia mu towarzyszące, choć tak realne, były jedynie ułudą i kłamstwem - bo przecież, jeśli nigdy nie istniał, jeśli był tylko tworem z literek na ekranie czyjegoś komputera, to nigdy też nie mógł naprawdę poczuć prawdziwych emocji. Wciąż potężnie skołowany postąpił kilka kroków do przodu, obserwując te wszystkie piękne rzeźby, te dekoracje, słysząc dudnienie muzyki... i nie mógł wyjść z przerażonego podziwu, jak realne mogło być nieistnienie. Kiedy więc dopadł do niego  @Jasper 'Viro' Rowle z bransoletką z białym kamieniem, Ezra dalej był w nieco innym świecie.
- To nie ma znaczenia - wymamrotał, kręcąc głową i czując jak ogarnia go poczucie zupełnej bezcelowości tego, co właściwie robili. W przebłysku determinacji chwycił go jednak mocno za nadgarstki, przytrzymując go przy sobie. - Nic nie ma znaczenia, Viro. To tylko iluzja. Dziwny sen. Wszyscy jesteśmy tylko postaciami, którymi kieruje inny byt i rzut kostkami. Nie wiem nawet kim jesteś ani czy bym cię lubił, gdybym istniał, czy może ktoś mnie po prostu do tego zmusza... - Czuł się coraz mocniej skołowany, mając w sobie głębokie pragnienie do wykorzystania nowej świadomości do podjęcia własnych decyzji, za każdym razem dochodził jednak do wniosku, że było to zwyczajnie niemożliwe, że każda myśl była obca, a on był tylko marionetką przemawiającą cudzym głosem.
Powrót do góry Go down


Raffaello Swansea
Raffaello Swansea

Nauczyciel
Wiek : 33
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 184cm
C. szczególne : Lawendowo-waniliowy zapach, zadbane loki, dużo biżuterii
Galeony : 891
  Liczba postów : 480
https://www.czarodzieje.org/t17708-raffaello-erin-valery-swansea#497901
https://www.czarodzieje.org/t17725-ciambella#498510
https://www.czarodzieje.org/t17712-raffaello-e-v-swansea#498158
https://www.czarodzieje.org/t20797-raffaello-swansea-dziennik#66
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyPon Gru 20 2021, 21:21;

Absolutnie nie miał pojęcia jakim cudem dał się wkręcić w tak ważną rolę, jaką było porywanie świętującego ostatnie chwile wolności kawalera... ale w gruncie rzeczy nie narzekał, a przynajmniej nie do momentu, w którym nie przystanął pod domem @Camael Whitelight i nie zorientował się, że kompletnie nie ma żadnej sensownej strategii. Przemyślał tylko tyle, żeby najpierw dowiedzieć się od skrzatów z Hogwartu, czy nauczyciel Transmutacji nie kręci się po zamku, ale skoro tam go nie było, to prawie na pewno musiał być tutaj. Trudniej sprawa wyglądała w kwestii Beatrice, której Raffaello nie chciał kłopotać. W drobnym przypływie paniki odskoczył od okna, za którym znikąd pojawił się Camael, prosto w krzaki - nie było to szczególnie wygodne i na pewno nie działało dobrze na białą koszulę, ale za to dawało nieco większe pole do manewru.
- CAMAEL! - Zawołał donośnie, po użyciu zaklęcia Diversis voce i przybraniu głosu camaelowej siostry, której może nie znał za dobrze, ale którą jednak nieco kojarzył dzięki prefekturze i zainteresowaniu Historią Magii. Powtórzył wołanie na wszelki wypadek raz jeszcze, zaciskając palce mocniej na różdżce, by tylko wyczekać do pierwszej chwili, w której mężczyzna wyjdzie na ganek... a potem teleportować się do niego, upuścić na ziemię liścik z szybką notką uspokajającą dla jego przyszłej żony i zniknąć.
- Nie zabijaj mnie - poprosił, kiedy tylko wylądowali pod opuszczonymi szklarniami; wtedy też zorientował się, że nie zdjął zaklęcia i teraz pewnie brzmiał bardzo niepokojąco. - Działam na zlecenie Viro - doprecyzował, uśmiechając się niepewnie po zdjęciu Diversis voce i schowaniu różdżki do kieszeni. - Gotowy na wieczór kawalerski? - Zachęcił go, nie chcąc dawać mu za dużo czasu na zorientowanie się, że faktycznie został porwany - zamiast tego pociągnął go do wejścia i zaraz już sam wypijał duszkiem whisky, by pozbyć się resztek przerażenia.
Powrót do góry Go down


Camael Whitelight
Camael Whitelight

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Dodatkowo : animag
Galeony : 1141
  Liczba postów : 1346
https://www.czarodzieje.org/t18633-camael-ariel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t18638-alphard#533258
https://www.czarodzieje.org/t18634-camael-whitelight#533045
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 21 2021, 19:11;

Siedział w domu w Dolinie, właściwie nie mając żadnych planów. Wszystko mieli na ślub już gotowe, nawet kupił nowy garnitur, i chociaż upierał się, że nie jest to konieczne – Nanael nie dała mu zbyt wielkiego wyboru, kiedy dosłownie zaciągnęła go do krawca. Tak więc z wyciągniętymi nogami i całkowicie rozluźniony, czytał jedną z tych swoich książek, co jakiś czas przepisując na skrawek pergaminu coś, co mogło mu się przydać i popijając zimną kawę rzecz jasna. Zapowiadał się całkiem przyjemny wieczór, kiedy korzystał z wolnego od pracy i jedyne co zaprzątało jego głowę to zbliżający się wielkimi krokami ślub, choć nawet przez chwilę nie wątpił w słuszność tego przedsięwzięcia.
Zmarszczył więc brwi w absolutnej konsternacji, kiedy dobiegł go z zewnątrz głos jego siostry. Nie przypomniał sobie, żeby byli umówieni na ten wieczór, a całe te przygotowania nawet nauczyły go zapisywania każdego ważnego spotkania. Rzucił więc okiem na porozrzucane na stoliku popisane kawałki pergaminu – nauczył się zapisywać, nie używać kalendarza – i wzruszył ramionami, nawet nie wątpiąc w to, że mógł po prostu zapomnieć. Kiedy jednak wołanie stało się jakby naglące, zaniepokoił się i wciągając na siebie, wcześniej zarzuconą na oparcie kanapy, bluzę, wyszedł na zewnątrz, biorąc po drodze jeszcze różdżkę, by oświetlić sobie ganek.
Nana? Wszystko w po… — nie było dane mu dokończyć, kiedy nagle poczuł jak ktoś go wciąga w teleportacyjny tunel, a on nawet nie miał czasu na reakcję, kiedy zaskoczony wylądował… gdzieś — Co jest do cholery… Raf? CZY TY ROZUM POSTRADAŁEŚ? GDZIE JEST NANA, SŁYSZAŁEM MOJĄ SIOSTRĘ? — nie miał pojęcia co się dzieje, nie wiedział gdzie jest, a pytanie mężczyzny kompletnie zbiło go z tropu. Nie planował wybitnie wielkiego kawalerskiego, choć powinien przecież się spodziewać, że Viro nie zrezygnuje z tego typu imprezy. Powoli wszystko do niego docierało, że to wszystko było z góry zaplanowane, a on wpadł jak plumpka w wodę. — Na Merlina, nie wpadliście na to, żeby mnie POINFORMOWAĆ? — westchnął, ciesząc się jedynie, że wziął ze sobą różdżkę i transmutacja była czymś, co było dlań niczym oddychanie. Skierował więc nią i doprowadził się do względnego porządku, zamieniając swój zacny dres na coś bardziej nadającego się na tę okazję. Wchodził więc do środka, zapinając już mankiety koszuli i biorąc w dłoń szklankę whisky, od razu rozpoznając trunek i uśmiechając się pod nosem. Wychylił alkohol, nawet się nie krzywiąc, kiedy poczuł znajome palenie w przełyku i rozejrzał się po otoczeniu – parskając śmiechem, kiedy tylko zobaczył siebie, w postaci najróżniejszych rzeźb. Pokręcił głową z rozbawieniem, ile czasu musiało to Viro zająć? Nie mógł jednak powstrzymać uśmiechu.
Mam nadzieję, że dostanę tu lordki, skoro tak bezczelnie zostałem uprowadzony? — uniósł brew, spoglądając na swojego oprawcę. Nie wziął ze sobą nic, absolutnie nic, nie licząc różdżki. Rozejrzał się, szukając wzrokiem pomysłodawcę, jak mniemał, tego wszystkiego i jednocześnie swojego świadka.

@Raffaello Swansea @Jasper 'Viro' Rowle
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 28 2021, 18:43;

Lody: 1 – każdy, kogo w jakikolwiek sposób choćby muśniesz ustami, do końca imprezy będzie gotów spełnić każdą twoją zachciankę.

Był w cholernie podłym nastroju. Im mniej dni do świąt, tym większa była jego chandra. Początkowo było stabilnie, radził sobie, chciał za wszelką cenę wygrać to zerwanie. Chciał pokazać całemu światu, że nie potrzebuje nikogo i niczego, by utrzymać równowagę... ale grudzień był dla niego trudnym okresem, przypominał o przykrych wydarzeniach.
I z wyjątkową mocą odbierał wolę walki.
Kiedy więc pojawił się we wskazanym przez Viro miejscu ubrany od góry do dołu w mało wyszukaną, ale klasyczną czerń i stanął przed wyborem: ognista whisky lub bezalkoholowe piwo, nie wahał się nawet przez moment. Nie był fanem piwa. Nie chciał po raz kolejny być tą osobą, która na prawo i lewo wykręca się od wypicia choćby jednej kolejki. Miał dość, był zmęczony. No i miał zajebistą ochotę poczuć w ustach choć łyk alkoholu. Łyk przecież mu wystarczy. Może dwa. Wychyli jednego drinka, będzie sączyć go przez cały wieczór i uniknie tym samym zaskoczonych spojrzeń. To dobre rozwiązanie. Zamknął oczy, rozkoszując się głębokim zapachem trunku i ostrożnie nabrał go w usta, początkowo tak niewiele, jakby bał się, że go zabije. Zaraz wziął porządnego łyka i gotów był wychylić całą szklankę, tłumacząc sobie, że przecież jest w stanie doskonale się kontrolować. Przeszkodził mu w tym głos przyjaciela, który dobiegł zza jego pleców. Odwrócił się więc i w zupełnym przeciwieństwie do faktycznego stanu samopoczucia, uśmiechnął się do niego szeroko, unosząc szklaneczkę w geście toastu.
— Cam! Wspaniale. Mogę poczęstować Cię gryfem — do Swansea skinął nieznacznie głową, znał go właściwie wyłącznie z widzenia, jako przyjaciela Camaela; nigdy dotąd nie było mu po drodze z artystami. — Mam zajebistą ochotę na coś słodkiego. — Mruknął ni to do mężczyzn, ni do samego siebie i rozejrzał się za czymś, co spełni jego wymagania. Pączki były zbyt sycące, ale lody zdawały się być strzałem w dziesiątkę.
— Nie wiem jak Wy, ale ja zamierzam zjeść co najmniej trzy gałki — oznajmił, wskazując na lody i oddalił się w ich stronę. Nie chciał zgarniać towarzystwa Cama tylko dla siebie, albo raczej mimo wszelkich chęci wiedział, że nie bardzo mu teraz wypada. Przyjął z zaskoczeniem bransoletkę, ale zaraz wzruszył ramionami i nałożył sobie cytrynowego sorbetu. Bycie vipem pasowało mu i do niego – wszystko było więc w jak najlepszym porządku.

Ktoś chętny na judaszowy pocałunek? 8D
Powrót do góry Go down


Jasper 'Viro' Rowle
Jasper 'Viro' Rowle

Nauczyciel
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 174/184
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 724
  Liczba postów : 409
https://www.czarodzieje.org/t19678-jasper-viro-rowle#589315
https://www.czarodzieje.org/t19843-odyseusz#603942
https://www.czarodzieje.org/t19815-jasper-viro-rowle#600997
https://www.czarodzieje.org/t19841-jasper-viro-rowle-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 28 2021, 20:47;




Etap dla VIPów

Akcja ma miejsce w nocy 27.12.2021r.

@Arthemis D. Verey; @Azazel Whitelight; @Ezra T. Clarke; @Huxley Williams; @Nathaniel Bloodworth; @Hariel Whitelight; @Raffaello Swansea i oczywiście @Camael Whitelight

Ze względu na brak czasu własnego, ale i niewielką aktywność na kawalerskim, rezygnuję z głównego etapu dla VIPów, by każdy miał szansę rozegrać pozytywne bądź negatywne efekty przed ślubem.

Gdy wydaje się Wam, że impreza odbija od punktu kulminacyjnego, zbliżając się ku wyciszeniu, podarowane Wam bransoletki zadrżały lekko, a wzmocniony magią głos wypełnił szklarnie rytmicznym, przepełnionym zadowoleniem odliczaniem: Przy "TRZY" zapewne zdążyliście dopiero unieść nieco głowę, przy "DWA" może do konsternacji dołączyły ściągnięte brwi, jednak wraz z rozpoczęciem słowa "JEDEN" wszyscy obecni wokół mogli posłyszeć nałożone na siebie trzaśnięcia teleportacji, a Wy zniknęliście... Cóż, według Viro - do Luizjany, bo właśnie w luizjańskim kasynie czeka teraz przystrojony w piórka boa, gotów odegrać długo ćwiczony układ burleski.


Gdzie jednak trafiliście naprawdę i w jakim stanie?
Możecie to sprawdzić rzucając kośćmi według spisu poniżej.




START


Pamiętajcie proszę o szesnastym punkcie FAQ:
16. Zasady podróżowania:

Stan po podróży: KOŚĆ K100
(Dziękuję dla @Mefistofeles E. A. Nox za rozpisanie Waszego cierpienia)

Sprawdź czy nie grozi ci rozszczepienie!
Wynik 71 i wyższy zapewnia bezpieczeństwo, ale niższy oznacza wystąpienie niepożądanego efektu:
1-20 - Twoje rozszczepienie jest bardzo krwawe i wybitnie niepokojące - w pierwszej chwili pewnie podejrzewasz brak palca albo zaniknięcie części kości… Ale nie wykrwawiasz się i nie umierasz - potrzebujesz pomocy specjalisty, ale problem da się szybko rozwiązać. Niestety, zostaje ci po tej przygodzie blizna w widocznym (!) miejscu, która zniknie dopiero za kilka tygodni.
21-40 - Twoim problemem okazuje się seria niedużych obtarć rozsianych po całym ciele. Wyglądają niegroźnie i pewnie też takie są, ale bardzo uprzykrzają życie i… cały czas się pojawiają, w dodatku w mało przystępnych miejscach? Skóra będzie wrażliwa jeszcze jakiś czas po wyleczeniu tych małych ranek!
41-60 - To chyba nie jest do końca rozszczepienie, ale czujesz się po prostu źle. Jest ci niedobrze, twój żołądek kiepsko zniósł niestabilny skok i raczej szybko się nie uspokoi. Przez następny (fabularny) miesiąc każda podróż teleportacją/świstoklikiem powoduje mdłości, a poza tym świeżo podrażniony żołądek uniemożliwi ci bezproblemowe utrzymanie spożytego na weselu alkoholu.
61-70 - W pierwszej chwili pewnie sobie myślisz, że nawet włos ci z głowy nie spadł… ale nic bardziej mylnego. To właśnie z twoimi włosami jest problem! Teleportacja wygoliła ci połowę włosów, zrobiła placek na środku głowy czy tylko asymetrycznie podcięła końcówki? Niestety, twoje ubrania również uległy solidnemu zniszczeniu…

Jeśli posiadasz cechę „pojawiam się i znikam”, możesz dodać 50% wyrzuconej k100 do swojego wyniku.
Jeśli twój egzamin na teleportację odbył się minimum 5 (rocznikowych) lat temu, możesz dodać 20 do swojego wyniku.
Jeśli posiadasz licencję na samodzielne tworzenie świstoklików, możesz dodać 20 do swojego wyniku.

Lokacja ogólna: KOŚĆ LITERY
A - Arabia;  B - Mont Blanc; C - Kolumbia;  D - Grenlandia; E - Meksyk;
F - Norwegia; G - Grecja; H - Sahara; I - Islandia; J - Luizjana

Lokacja dokładna: KOŚĆ K6
Z wylosowanej lokacji ogólnej możecie sami wybrać konkretny temat, do którego zostaliście przeniesieni. Proszę jednak o to, by Wasz wybór opierał się na wylosowanej charakterystyce:
1, 6 - Wylądowałeś w miejscu skrajnie oddalonym od cywilizacji. Przez dodatkowy czas, jaki zajęło Ci dotarcie do miasta/ośrodka, musisz odjąć dziesięć punktów od rzutu Świstoklika.
2, 5 - Wylądowałeś tuż przy straganie z pamiątkami. To idealna okazja, by dokupić drobny upominek do prezentu ślubnego lub zaleczyć własną fobię po niespodziewanej podróży zakupoholizmem.
3, 4 - Wylądowałeś w samym centrum miasta/ośrodku. Od razu możesz dopytać się o wszystko, dzięki czemu łatwiej zdobyć Ci świstoklik powrotny. Jeśli chcesz, możesz dodać do swojego rzutu Świstoklika dwadzieścia punktów.

Świstoklik powrotny: KOŚĆ K100
UWAGA! Za bycie Camaelem otrzymujesz -25 punktów. Nie ma za co.

1-35 - Ciągle słyszysz coś o tym, że to nie jest sezon turystyczny, więc zdobycie Świstoklika na żądanie graniczy z cudem. W końcu jednak udaje Ci się zdobyć jeden na dzień ślubu. Tuż przed samą ceremonią.
36-50 Ciągle słyszysz coś o tym, że to nie jest sezon turystyczny, więc ceny Świstoklików podskoczyły do absurdalnej granicy. W dobrej cenie udaje Ci się zdobyć Świstoklik dopiero na dzień ślubu. Tuż przed samą ceremonią. Chyba, że zdecydujesz się przehandlować coś, co masz przy sobie i dzięki temu twórca Świstoklików postara się ugrać dla Ciebie kilka godzin więcej.
51-75 - Niezależnie od tego jak wiele z siebie dajesz i jaką cenę oferujesz, musisz spędzić dobę w miejscu, do którego trafiłeś. Nie możesz w żaden sposób przyspieszyć pracy twórcy Świstoklików i swój Świstoklik otrzymujesz dopiero jutro.
76-100 - Masz wyjątkowe szczęście i na miejscu czeka na Ciebie Świstoklik, który już teraz może zabrać Cię wprost do Londynu.

UWAGA! Jeśli zaliczyłeś kurs na tworzenie Świstoklików nie musisz rzucać kością Świstoklika. Możesz stworzyć swój własny Świstokli i wrócić do domu kiedy tylko zapragniesz.
UWAGA 2! Jeśli bardzo chcesz trafić do danej lokacji z drugą osobą oboje rzucacie kośćmi lokacji, po czym możecie wybrać, która opcja bardziej Wam pasuje. Pamiętajcie jednak, że kupiony Świstoklik jest w stanie zabrać jedynie jedną osobę - nadal więc obie osoby dokonują rzutu na jego poszukiwanie.


Powrót do góry Go down


Camael Whitelight
Camael Whitelight

Nauczyciel
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : tęczówki w kolorze oceanu; bransoletka z morskiego szkła i syrenia bransoleta; zapach Lordków i drzewa sandałowego; tatuaż z Oazy Cudów na łopatce; pierścień kameleona
Dodatkowo : animag
Galeony : 1141
  Liczba postów : 1346
https://www.czarodzieje.org/t18633-camael-ariel-whitelight
https://www.czarodzieje.org/t18638-alphard#533258
https://www.czarodzieje.org/t18634-camael-whitelight#533045
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Gru 28 2021, 22:38;

Był w szoku, ale nie potrafił powstrzymać uśmiechu, który rozjaśniał jego twarz. Skończył poprawiać transmutowaną przed kilkoma minutami białą koszulę, a słysząc głos @Nathaniel Bloodworth, odwrócił się w jego kierunku, podnosząc wzrok znad podwijanych rękawów i wyszczerzył się do niego.
Nate! Zawsze mogę na ciebie liczyć! — powiedział i bez żadnych skrupułów poczęstował się papierosem od przyjaciela, nie komentując szklanki w jego dłoni . To nie było miejsce, ani czas na jakiekolwiek poważne rozmowy, poza tym wciąż nie miał pewności, jak ta sytuacja w ogóle wyglądała. Ostatnio z Bloodworthem niewiele rozmawiali, tym bardziej był szczęśliwy, że go tu widzi. Odpalił papierosa i od razu jakby się rozluźnił, karmiąc ten swój nieszczęsny nałóg. Nikotyna zawsze była czymś znajomym i zdawało się, że potrzebował papierosa bardziej niż zazwyczaj, kiedy przeżył mini zawał serca z powodu bezczelnego uprowadzenia przez Swansea. Wzruszył ramionami na wzmiankę o lodach i zamiast tego poczęstował się kolejną szklanką whisky, wychylając jej zawartość i minimalnie się krzywiąc, choć smak był mu równie znajomy co papierosowy dym wypełniający jego płuca.
Wypatrzył @Jasper 'Viro' Rowle w tłumie osób i odwzajemniając posyłane mu uśmiechy, czy też zamieniając nawet kilka słów z paroma osobami, w końcu dorwał swojego świadka i z radosnymi ognikami w oczach, połączył spojrzenie błękitnych tęczówek z tym przyjaciela. Był jednak pewien, że jeszcze nie widział wszystkich gości, cóż, Viro miał rozmach, to na pewno.
Chciałeś sprawić, że zejdę na zawał na dwa dni przed ślubem? — powiedział, z oburzeniem, by po sekundzie parsknąć śmiechem i rozejrzeć się po otoczeniu, zawieszając swój wzrok na poszczególnych rzeźbach — Z jednej strony nie mogę uwierzyć, że spędziłeś godziny pewnie na transmutowaniu mojej podobizny, a z drugiej wcale nie jestem zaskoczony — pokręcił rozbawiony i powrócił oczami do swojego najlepszego przyjaciela.
Chwilę potem dopadł do @Arthemis D. Verey, ciągnąc za sobą @Raffaello Swansea, szczerząc się od ucha do ucha, i korzystając z tego, że @Julia Brooks była obok, podziękował jej za prezent. Wbił jednak lekko łokieć w bok Verey’a i wcisnął mu do ręki szklankę z jakimś alkoholem.
Tym razem nie mogę mieć dwudniowego kaca, znasz Raffaello? — powiedział, stukając się szklanką z tą Arthemisa — Wiem, że pragniesz mieć moją podobiznę przy łóżku, śmiało możesz sobie wybrać. — rzucił całkiem poważnie, choć nie był wcale przekonany, że Patricia będzie zadowolona z tego pomysłu.
Impreza się rozkręcała, a nagle otrzymana – nie był pewien kiedy – bransoletka, zaczęła pulsować. Zmarszczył brwi i spojrzał pytająco na organizatora tego kawalerskiego, zupełnie nie rozumiejąc co się dzieje. Odliczanie wprawiło go w jeszcze większą konsternację. Zaraz potem już go nie było w Dolinie, ostatnie co usłyszał było jeden, a następnie poczuł przeokropny ból.

stan po podróży: 2 Opuszczone szklarnie - Page 4 1754368413
lokacja ogólna: C
lokacja dokładna: 2
świstoklik powrotny: 85-25 = 60 ALE BIORĘ TĘ RAFA, KTÓRY IDZIE ZE MNĄ

|zt KOLUMBIA CZEKA
Powrót do góry Go down


Nathaniel Bloodworth
Nathaniel Bloodworth

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 190 cm
C. szczególne : Lewa ręka: pochłaniacz magii, sygnet rodu | prawa ręka: od łokcia w dół pokryta paskudnymi bliznami, runiczne tatuaże na ramieniu | blizna pod łopatką
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 1811
  Liczba postów : 2359
https://www.czarodzieje.org/t17075-nathaniel-bloodworth#476657
https://www.czarodzieje.org/t17080-nathaniel-bloodworth#476778
https://www.czarodzieje.org/t17070-nathaniel-bloodworth
https://www.czarodzieje.org/t22257-nathaniel-bloodworth-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Gru 29 2021, 21:00;

Stan po podróży: 28
Lokalizacja ogólna: E
Lokalizacja dokładna: 1
Świstoklik: 83 - 10 = 73

Choć w kwestii dbałości o przyjaźnie pozostawiał wiele do życzenia, to jeśli chodziło o palenie, można było na niego liczyć w każdej sytuacji. Nie kojarzył, by zdarzyło mu się zapomnieć o papierośnicy, towarzyszyła mu nawet w najbardziej absurdalnych sytuacjach (i ta tendencja wyraźnie miała się utrzymać) i łutem szczęścia nawet w chwilach największej biedy ostawała się tam choćby ostatnia fajka. Tym razem srebrny pojemnik był wypełniony po brzegi, przygotował się na kawalerski jak należy. Poczęstował Cama, poklepał go po ramieniu i sam wyjątkowo spasował, postanowił bowiem zająć się lodami. Te okazały się ogromnym rozczarowaniem, bo zamiast upragnionej słodyczy, wykrzywiły go do tego stopnia, że oczy na moment zaszły mu łzami. Odstawił miseczkę i zanim zadecydował w jaki inny sposób chce uzupełnić poziom cukru, zaczęło się odliczanie. Spojrzał pytająco na Viro, odruchowo jednym haustem wychylił zawartość całej szklanki i zniknął. Świat zawirował, we wnętrznościach poczuł znajomy przewrót i coś mu mówiło, że Rowle wpakował ich w jakieś niezłe gówno.

| z.t., Meksyku, nadchodzę! leo
Powrót do góry Go down


Arthemis D. Verey
Arthemis D. Verey

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 185
C. szczególne : Długa blizna po złamaniu prawego obojczyka, której nie chciał usuwać, ciekawy kolor oczu podchodzący pod opal.
Galeony : 492
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t19505-arthemis-d-verey#577700
https://www.czarodzieje.org/t19519-endeavour#578320
https://www.czarodzieje.org/t19515-arthemis-d-verey#578175
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyCzw Gru 30 2021, 20:56;

Stan 70
Lokalizacja D
Szczegółowa 5
Powrót 94

Spojrzał z niedowierzaniem na Brooks, unosząc w zaskoczeniu brwi do góry. Upił jeszcze łyk ognistej whisky i wrócił spojrzeniem na lodową figurę Camaela.
- Od kiedy przejawiasz filozoficzne uniesienia? - zapytał ironicznie, z dużą nutką retoryki w głosie, zastanawiając się czy pożyczenie jednej rzeźby będzie niemile widziane. A może sam by sobie taką postawił? W sumie dlaczego nie, Whitelight z pewnością pomógłby mu transmutować coś w idealny pomnik samego siebie.
Odwrócił się słysząc głos głównego zainteresowanego i uśmiechnął się widząc przyjaciela w towarzystwie nieznajomego mu gościa, którego serdecznie powitał.
- A żebyś wiedział, że wezmę. - mruknął pod nosem, kiedy ten odchodził. Jeszcze się zdziwi, kiedy któregoś dnia wpadnie do niego do mieszkania i zastanie tam nikogo innego jak samego siebie.
Wtem poczuł, że coś było nie tak. Bransoletka na jego dłoni zaczęła pulsować jak szalona, a on sam odczuł to dziwne uczucie, jakie działo się przy teleportacji. O nie. Zdążył jedynie pomachać z uśmiechem Brooks i już wkrótce go nie było. Jak się okazało, choć sam nie wiedział, to wybierał się na Grenlandię.

[zt]
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptySro Sty 26 2022, 17:17;

Kostki: 3 i 4

Warzenie w szkole? Odpadało. Teleportowanie się po Londynie czy Hogsmeade? To nie było zbyt bezpieczne gdy nie pamiętasz tych miejsc i nie wiesz czy się nie rozszczepisz przy przenoszeniu do nich. Dlatego też postanowiła, że warto będzie wybrać się gdzieś, gdzie jest w stanie dojść piechotą z miejsca pracy – do księgarni „Pod molem” teleportowała się już bez żadnych problemów choć pracowała tam zaledwie od kilku dni. Dzisiaj miała akurat wolne, z samego rana dotarły do jej rąk składniki na amortencję, więc nie pozostało nic innego jak wybrać się na miejsce spotkania z Maxem.
Padło na opuszczone szklarnie. Na odludziu, cisza, spokój – nikt nie będzie im przeszkadzał w warzeniu eliksiru, który mógł być przepustką do kolejnych wspomnień. Już sama obecność Solberga obok będzie pomocna, a co dopiero zapach mający przypominać o miłości. Podobno nikogo poza nim nie miała, ale warto było tak czy siak spróbować – a potem? Może eliksir kiedyś się do czegoś przyda. Oczywiście nie do uwodzenia facetów, nie tolerowała tego typu zagrywek. Ale do jakiegoś żartu? Czemu by nie.
Gdy pojawiła się wewnątrz od razu spostrzegła wszechobecne rośliny nieznanego jej rodzaju. Wcześniej widziała to pomieszczenie tylko z daleka, ale wyglądało dokładnie tak jakby się tego spodziewała. Kika pająków przeszło jej obok nogi, to też odskoczyła na bok czując jak po jej plecach przechodzi dreszcz. Uspokajająco zaczęła palcami obracać obrączkę na swoim palcu. To tylko robaki... Obrzydliwe, ale niegroźne. Obserwując jak te wychodzą z pomieszczenia przysiadła na zniszczonej ławce. Obserwował długonogie brzydale jak te są coraz bliżej drzwi. Jeszcze trzy kroczki i...
Pisk wyrwał się z jej gardła kiedy poczuła, że coś oplotło się wokół niej. Nie była to jednak spodziewana w pierwszej chwili ogromna tarantula chcąca ją pożreć, a diabelskie sidła! Zaczęła szarpać się mając nadzieję, że nie trzymają jej jeszcze zbyt mocno. Niestety nic to nie dało. Musiała użyć różdżki, którą na szczęście miała przy sobie - choć ten dobry nawyk przyniosła ją amnezja, bo swego czasu niejednokrotnie zapominała ją ze sobą zabrać. Mniej spętaną ręką sięgnęła do wysoko uniesionej nogi i dobyła magicznego patyka, by sprawnie użyć zaklęcia.
- Lumos – Na szczęście zadziałało, a diabelska roślina powoli zaczęła rozluźniać swój uścisk aż w końcu zupełnie ją uwolniła. Tori przez jeszcze kilka chwil nie mogła złapać swobodnego oddechu. To była najbardziej ryzykowna sytuacja w jakiej znalazła się od... Odkąd pamiętała! To miejsce chyba jednak nie było najmądrzejszym wyborem, ale skoro już tu była umówiona z Maxem to postanowiła poczekać. Po prostu musi lepiej uważać gdzie siada. I trzymać różdżkę cały czas w ręce...
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4273
  Liczba postów : 11915
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyWto Lut 01 2022, 00:51;

Kostka na wejście: 1 - BO CO INNEGO

List od Tori szczerze go zainteresował. Po cholerę była jej Amortencja to nie wiedział, ale zdecydowanie miał zamiar się tego dowiedzieć. Dlatego też bez słowa marudzenia pojawił się tam, gdzie zaplanowała ich spotkanie z całym sprzętem, jaki miał być im potrzebny do pracy.
Sam nie miał większych planów do południa, więc po prostu się wyspał i upewnił, że jest gotowy na spotkanie z Tori, która średnio kuma kim naprawdę jest i kim jest Max. Trochę niezręczna była ich poprzednia rozmowa, gdy dziewczyna myślała, że łączyło ich coś więcej, ale ostatecznie chyba wyszło na to, że wciąż mieli dobre relacje i do było dla nastolatka najważniejsze.
-Siema Sorrento! - Przywitał ją od progu, bez problemu dostrzegając twarz blondynki, bo ta postanowiła mądrze zagospodarować czas i zapewnić trochę światła. -Gotowa na.... KURWA MAĆ JEBANE ŹDŹBŁA!! - No i Tori już miała się nie dowiedzieć, o co Max chciał zapytać, bo wjebał się po kostki w brzytwotrawę, a ta była chyba świeża jak noworodek, bo mimo długich spodni raczej srogo pociachała Solbergowi nogi. -Gotowa na zabawę w pielęgniarkę? - Dokończył przez zaciśniętą szczękę, choć z uśmiechem na ustach. Wzrokiem szukał miejsca, gdzie może usiąść i się wyleczyć, bo co jak co ale powtórki z brzytwówki to on mieć nie zamierzał!

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Vittoria Sorrento
Vittoria Sorrento

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 166 cm
C. szczególne : Tatuaż dinozaura na szyi i koszulki z różnymi napisami
Galeony : 523
  Liczba postów : 1356
https://www.czarodzieje.org/t19001-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19005-nicholas
https://www.czarodzieje.org/t19003-vittoria-sorrento
https://www.czarodzieje.org/t19007-vittoria-sorrento-dziennik
Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 EmptyPią Lut 11 2022, 01:25;

Pojawienie się Maxa od razu przywołało u niej większą pewność siebie. Mało bezpieczne miejsce samemu to nie to samo, co mało bezpieczne miejsce we dwoje. Poza tym teraz, gdy już przyszedł, będzie mogła ewentualnie zaproponować mu przeniesienie się w bardziej gościnną miejscówkę. I taki miała też plan gdy tylko usłyszała „Siema”... Jednak jego wykonanie przyszło zbyt późno, bo nim zdążyła się choćby przywitać Max również doświadczył uroki opuszczonej szklarni (teraz już tym bardziej rozumiała czemu tu tak pusto).
- Gotowa, jeśli ty jesteś gotowy na amputację nogi – Odpowiedziała podchodząc do niego natychmiast. Zdecydowanie na jej twarzy było widać zmartwienie i troskę. Nie zastanawiając się długo podparła chłopaka by pomóc mu dojść do ławki, która była w odpowiedniej odległości od diabelskich sideł – jeden raz w uścisku tej rośliny zdecydowanie wystarczy.
- Myślałam, że w naszym duo to ja jestem ta bardziej narażona na robienie sobie krzywdy, ale teraz już nie mam tej pewności – Wprawdzie robiła sobie siniaki nawet przez sen, ale z drugiej strony jej noga nie wyglądała jak po horrorze w stylu „Masakra piła łańcuchowa” - Może powinniśmy podskoczyć do szpitala? – Starała się by w jej głosie nie było słychać nadmiernej troski, ale słabo jej to wychodziło. Z jednej strony bardzo zależało jej na tym, by przyrządzić amortencję, ale no zdrowie to jednak zdrowie. A ona nie czuła się w magii leczniczej na tyle biegła, by być chociaż mierną pielęgniarką. Tak jak go ostrzegała - prędzej chłopak straci nogę niż ta będzie w stanie go uleczyć. Szpital był więc jedyną opcją jaka przyszła jej w tej chwili do głowy.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Opuszczone szklarnie - Page 4 QzgSDG8








Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty


PisanieOpuszczone szklarnie - Page 4 Empty Re: Opuszczone szklarnie  Opuszczone szklarnie - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Opuszczone szklarnie

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Opuszczone szklarnie - Page 4 JHTDsR7 :: 
Dolina Godryka
 :: 
Okoliczne tereny
-