Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Dom nr 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next
AutorWiadomość


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptySro Kwi 08 2020, 13:20;

First topic message reminder :




Puchońska komuna




Regulamin


Każdy z mieszkańców ma takie samo prawo do tematu, więc pisząc tutaj trzeba się liczyć z możliwością ingerencji w wątek przez resztę.
Jeżeli nie pasuje Ci któraś z grafik/chcesz dodać opis pokoju/przedmiot do opisu jakiegoś pomieszczenia itp. - napisz do mnie, a edytuję posta! Pamiętajcie jedynie, że Wasze prywatne pokoje muszą być dość małe, bo większość domu zajmuje kuchnia i salon.
Puchońska Komuna jest otwarta dla wszystkich potrzebujących noclegu, więc śmiało można zgarniać tutaj na dowolny okres czasu swoich znajomków, niezależnie od barw ich domu.
Mechanicznie - nie musicie płacić nic za pobyt tutaj, ale fabularnie - mamy skrzyneczkę, do której każdy dokłada się w danym miesiącu tyle ile jest w stanie i... cóż, jeśli zabraknie, to wtedy się martwimy xD
Zameldowani w Komunie są tylko @Yuuko Kanoe i @Skyler Schuester - jednak jeżeli chcesz mieszkać tutaj tydzień, miesiąc czy nawet rok, to masz do tego prawo - wystarczy, że dogadasz się co do miejsca, które zajmiesz do spania.






POMIESZCZENIA


Główne:

Reszta:

Sypialnie:

Ogród:



Ostatnio zmieniony przez Skyler Schuester dnia Pon Lut 08 2021, 17:21, w całości zmieniany 17 razy
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 14:44;

Przygryzł wargę, zagapiając się tępo w dłonie Mefisto, które pochwycił od razu, nie mogąc odmówić sobie żadnego kontaktu, który pomagał mu w szybszym łapaniu równowagi, próbując trzymać się tego zapewnienia, że nic nie musi. Zacisnął palce mocniej, chcąc czuć wyraźniej ten kontakt między nimi, znajome ciepło i zaraz przymknął oczy, próbując jak najspokojniej przyjmować tłumaczenia, potrzebne lub nie rozwinięcia tej historii, zwyczajnie… próbując zrozumieć to, czego nie potrafił objąć rozumem. I im dłużej o tym myślał, tym lepiej rozumiał, że to naprawdę niczego nie zmieniało, bo przecież rozumiał tyle, ile potrzebował. Po części zwyczajnie wierzył w to od samego początku, nie chcąc dopuścić , że jego dobry Wilk miałby okazać się bezwzględnym przestępcą, bo przecież zdążył poznać go już tak dobrze; zbadać sposób jego myślenia, troskę, wrażliwość. Dlatego też brwi wygięły mu się w obolałe od zmartwień łuki, dłonią od razu gładząc Mefisto po głowie, zanurzając palce w ciemnych kosmykach, jakby szukał w nich wytchnienia dla nich obu.
- Co? Nie. Nie, nie, nie - zaprotestował szybko, w idiotycznym braku sił, by wciągnąć Mefisto na siebie, po prostu zsuwajac się z łóżka w dół, by paść na niego ciężko, rzucając się rękoma do wtulenia go w siebie, mając wrażenie, że gdy tylko zostanie sam, to zupełnie zapomni jak się oddycha. - Nie zostawiaj mnie. Zostań ze mną. Czy Ty mnie- Kocham Cię, Mef. W-wiem, że mogłem zareagować lepiej, ale kocham Cię tak bardzo i dobrze, że mi powiedziałeś. Mogę sobie tylko wyobrażać ile kosztowały Cię te dwa lata milczenia - wyrzucał z siebie, chaotycznie głaszcząc Mefisto tam, gdzie akurat opadły mu dłonie, byle nie tracić tak koniecznego kontaktu fizycznego. - Powiedz, że mnie kochasz - poprosił, potrzebując tego bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej, nie mogąc wyzbyć się wrażenia, że popsuł coś między nimi nieodpowiednią reakcją, dobrze wiedząc, że nie będzie w stanie teraz w to uwierzyć, jeśli nie dostrzeże w zieleni odbicia jego własnej miłości, więc ciągnął go już uparcie, byle zdobyć dla siebie złączenie ich spojrzeń. - Nie chcę spać bez Ciebie, ale… nie wiem czy zasnę po tym wszystkim i- Mógłbyś ze mną wypić eliksir spokoju? Ten jeden raz - wyszeptał cicho, nie mając sił już walczyć z własnymi myślami i emocjami, chcąc po prostu ułożyć się obok Mefisto i zasnąć otulony jego zapachem i błogą bezmyślnością, by w końcu dodać ledwo słyszalnie: - Przytul mnie.

Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 14:45;

Niewątpliwie był przestępcą, ale przynajmniej nie bezwzględnym. I chociaż nie mógł po Sky’u spodziewać się niczego złego, wystarczająco dobrze już go znając, to i tak nie śmiał twierdzić, że jego wyznanie nie odepchnie chłopaka chociaż trochę dalej, bądź co bądź pokazując nie tyle rysę na wilczej postaci, co całe pęknięcie. Odruchowo odetchnął pod tak przyjemnym dotykiem puchoniej dłoni, lgnąc do jego palców, byle tylko otrzymać jak najwięcej tej przyjemnej pieszczoty, chwilę później już wbijając palce w jego plecy, gdy wtulał się z całych sił. Nie był pewien, czy nie wyobraża sobie tej odpowiedzi, tak cholernie pragnąc usłyszeć właśnie to; tym bardziej zagubił się w myślach, który z nich rzeczywiście wydusił z siebie tę prośbę.
Nie zostawiaj mnie.
- Kocham cię - przytaknął natychmiast, zachłystując się cynamonowym powietrzem, w którym wiernie ignorował duszące drobinki popiołu. Zagarnął Sky’a mocniej do siebie, wciągając go już na swoje kolana, byle tylko nie uciekł, skoro już słowami zapewnił, że nie ma takiego zamiaru. - Nie mogłeś zareagować lepiej, nie- nie zachowuj się, jakbyś to ty zrobił coś źle - poprosił cicho, a może bardziej upomniał go, wciskając twarz w zagięcie jego szyi, jeszcze nie mając odwagi na zajrzenie w te jasne tęczówki, chociaż wszystkie otrzymane sygnały wskazywały na to, że nie dostrzeże w nich tego, czego najbardziej się obawiał. Westchnął cicho, przytłoczony ulgą, która spłynęła na niego zupełnie niespodziewanie, pokazując nie tylko jak wiele miał w życiu, ale ile tego była najprawdziwszym dobrem. - Sky, zrobię dla ciebie wszystko - wyznał, odsuwając się minimalnie, żeby w końcu pokazać zmęczenie zielonych tęczówek, zaglądając do tych kryształowych z oszałamiającą nadzieją, że zobaczy w nich niczego złego. I z trudem powstrzymał się od błądzenia myślami, które chciały wskazać o ile to “wszystko” nagle się poszerzyło, gdy w pewnym sensie obaj zrozumieli, do czego Ślizgon rzeczywiście był zdolny. - Przepraszam, że cię w to wplątałem - wyrzucił z siebie mimowolnie, gryząc mocno wewnętrzną stronę policzka, co i tak nie pomogło, bo pod spojrzeniem ukochanego zaczął się jeszcze bardziej rozczulać, mając wrażenie, że rozsypuje się w jego objęciach. - Przepraszam, że- że powiedziałem ci dopiero po tym, jak mnie pokochałeś… Przepraszam, że w ogóle- - urwał, zaciskając powieki, gdy drżący oddech powstrzymał go od przeproszenia za to, że Sky go pokochał. Bo przecież jasne było, że zasługiwał na więcej, a jednak utknął z wiecznie rozżalonym wilkołakiem, któremu karma nie chciała odpuścić.
- Jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało - wymruczał, unosząc na niego spojrzenie z powrotem. - I teraz już wiesz, że naprawdę na ciebie nie zasługuję… - kontynuował powoli, gładząc lekko dłonią puchoni policzek, przy okazji zbierając z niego drobne ślady wilgoci, które sam wywołał. - Ale nie chcę cię nigdy zostawiać, słoneczko. Kocham cię - dodał cicho, niemal szepcząc, niespokojnym oddechem wybijając te słowa na jego ustach, do których nie miał odwagi sięgnąć, choć przecież i tak prawie czuł już ich smak.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 14:45;

Przytaknął mu automatycznie, uparcie analizując posłyszane słowa, gdy tylko mógł już uspokoić się brzmieniem wielokrotnie wcześniej wyznawanej już miłości, mając wrażenie, że po każdym razie uzależnia się coraz bardziej od lekkości tego przyjemnego wyznania, które jak nic innego potrafiło uspokoić go, że wszystko jakoś się ułoży, póki tylko tak mocno się kochają. I choć w idiotycznym przyzwyczajeniu szukał już winy w sobie, to nie potrafił w pełni widzieć tej mefistofelesowej. Umysł przecież szybko trzeźwiał pod myślą, że niczego to nie zmieniało. Nijak nie przekształcało obrazu tego Wilka, którego poznawał od ponad pół roku, bo przecież rozmawiali o jego grzechu sprzed dwóch lat, gdy obaj mogli być przecież tak różnymi od aktualnych siebie ludźmi.
- Nie mów tak, nie znam nikogo lepszego od Ciebie - upomniał go cicho, nie chcąc nigdy więcej słyszeć, że jego Wilk na niego nie zasługuje, tylko ze zmęczenia nie wpadając już w niepokój jak blisko od tego było wmówienie sobie, że musi go zostawić dla jego dobra. - Nigdy Cię nie zostawię - dodał ciszej, każde słowo pieczołowicie i z namysłem nakreślając na wilczych wargach, bo nagle złapała go ta świadomość jak prawdziwe było to określenie. Przez ostatnie miesiące poznał jego świat, który był tak drastycznie różny od jego własnego i wciąż w pełni nie rozumiał mechanizmów, które nim rządziły, ale zdawał już sobie sprawę, o ile silniej panowało tam prawo dżungli. I całym sercem wierzył w dobroć Mefisto, wiedząc, że nawet gdy robił coś złego, to z konieczności; przekonania, że nie ma innego, lepszego wyjścia i po prostu… nawet  teraz byłby gotów uszanować jego decyzje o odmiennych metodach postępowania w sytuacji problemu, nawet jeśli sam nigdy by się do nich nie posunął. - Ufam Ci, Mef. Wiem, że zawsze chcesz jak najlepiej i po prostu czasem to… - urwał, ustami już wtulony do jego szyi, szukając lepszych słów, by przekazać swoje ledwo odkryte myśli, nie chcąc użyć słów takich jak przemoc lub brutalny. - Wiem… Chyba rozumiem już, że czasem trzeba użyć siły i wierzę, że nie używasz jej, gdy nie jest konieczna, tym bardziej, gdy wiesz, że tego nie pochwalam - mruknął ostrożnie, przerywając na drobnego całusa zagubionego na ciepłej skórze, otrzeźwiając się nieco obcymi zapachami wspomnienia pożaru, które tak nie pasowały mu do świeżych zapachów kojarzonych z ukochanym. - Dlatego wiem, że nie skrzywdziłbyś nikogo niewinnego, więc… Pokochałbym Cię nawet, gdybyś powiedział mi dużo wcześniej - dokończył, zamykając całą pewność tego stwierdzenia w mocniejszym uścisku, by zaraz odsunąć się tylko na tyle, by zerknąć w zieleń, czule gładząc ciemne kosmyki. - Wybaczyłbym Ci wszystko i… mówię to tylko dlatego, że wiem, że nie będziesz tego przywileju nadużywać, a chcę byś wiedział, żebyś się nie martwił niepotrzebnie. Robisz dla mnie- dla Nas tak dużo - dodał mrucząc cicho, wibracjami niskiego głosu chcąc uspokoić ich obu, balansując już na granicy stwierdzenia, że może eliksir wcale nie będzie potrzebny, jeśli tylko wtulą się w siebie wystarczająco ciasno i zaraz jakby na sprawdzenie tego, czy bliskość rozwiąże wszystkie ich problemy, musnął ustami jego usta, łapiąc je do drobnego pocałunku. - Jeśli jest coś jeszcze, co powinienem wiedzieć, to lepiej powiedz to teraz. I jeśli stanie się cokolwiek nowego, to też chcę wiedzieć pierwszy - dodał cicho, po części gładząc plecy ukochanego, gdy tylko wkradł się pod jego bluzę, by bezpośrednio czuć ciepło jego ciała, po części zaciskając palce na każdym zagięciu mięśni, potrzebując czuć wyraźnie jego bliskość.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 14:47;

Nie chciał stać się dla Sky’a kimś innym. Nie chciał nagle wydawać się brutalnym czy okrutnym, nie chciał stracić jego zaufania i nie chciał nawet próbować radzić sobie bez niego. Dlatego też z zachwytem zasłuchał się w jego słowach, chcąc spełnić każde z nich, byle tylko faktycznie go nie stracić, bo uspokajał się już nawet samą bliskością. Gorliwie potakiwał, pozerkując raz na kryształowe tęczówki, a raz na te piękne usta. Zadrżał tylko raz, w zaniepokojeniu przy tej obietnicy wybaczenia, bo tego jednego nie mógł w pełni zrozumieć, zwyczajnie… nie potrafiąc wybaczyć samemu sobie tak wiele. Chciał zrozumienia i akceptacji, ale o wybaczenie czuł, że już w ogóle nie ma prawa prosić. Ujął pewniej twarz Puchona, przytrzymując go na chwilę dłużej w tym drobnym pocałunku, by móc w nim przekazać chociaż trochę zaangażowania, którego Mefisto miał od cholery. Westchnął cicho, w uldze i zmęczeniu, gdy przesuwał już nosem po policzku ukochanego, nie wiedząc jak po takiej rozmowie zachować się normalnie, a jednak ulegając temu delikatnemu zadowoleniu, które go otulało. I to było sukcesem samym w sobie, bo przynajmniej nie panikował, nie gadał od rzeczy i nie martwił się, że samą informacją straci swoje cenne wszystko. Nie teraz, nie w ten sposób.
- Niczego intencjonalnie nie ukrywam - mruknął, odruchowo wyginając się lekko, by lepiej dopasować się do pieszczących go dłoni ukochanego. Nie miał nic więcej do powiedzenia, zwłaszcza skoro zupełnie nie był w stanie już myśleć; pamiętał tylko, że to jedno wiernie ukrywał z bolesnym ciężarem na ramionach, niczego nie mogąc podnieść do podobnej rangi. - Przysięgam, powiem ci wszystko - dodał, ciesząc się z tego, jak szczerze te słowa wybrzmiały i jak bardzo sam w nie wierzył. Bo nie chciał niczego tak ogromnego, a drobniejsze sprawy przekazywał zupełnie odruchowo - od niepokojącego miłosnego uroku ksiąg z Dziale Zakazanym, przez błahe zbliżenie z Ezrą na scenie, po poważniejszą kłótnię z Emily. A skoro nie ukrywał ani czarnej magii, ani wilczych perypetii, to zdecydowanie nie miał już niczego więcej.
- Potrzebujemy eliksiru? - Dopytał ostrożnie, podnosząc już swojego chłopaka w nieco nietypowym dla siebie, niezgrabnie-chwiejnym ruchu, szybko opadając wraz z nim na łóżko. Ściągnął z siebie bluzę zupełnie automatycznie, nie chcąc żadnych barier wobec bliskości z ukochanym, skoro pozbył się już palącej niepewności, czy nie będzie musiał przypadkiem szybko się z Puchońskiej Komuny wynosić. I, niezależnie od decyzji swojego partnera, chciał już po prostu położyć się połowicznie na nim, wtulony mocno, z oddechem przyjemnie uderzającym o tę delikatną skórę. Poprawił kołdrę, szepcząc pełne miłości „kocham cię”, nie mając odwagi dodać „śpij dobrze”, skoro sam przyczynił się do zepsucia prefektowi tej nocy.
Był dość spokojny, a jednak sen wcale nie nadszedł szybko. Mefisto utknął w zawieszeniu nad swoim zmęczeniem, nie rejestrując powoli przewracających mu się w głowie myśli. I jeszcze dobre kilkadziesiąt minut leżał tak, słuchając uderzeń puchoniego serca, z palcami leciutko gładzącymi jego tors, nim w senności na nim nie zamarły.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 15:24;

Mieszała mu się granica, pomiędzy mefistofelesowymi oddechami, a jego własnymi. W każdym harmonijnym ruchu ich klatek doszukiwał się nowej dawki spokoju i wyciszenia, które lepiej pasowałoby do panującej nocnej godziny, niż nerwowe kołatanie serca. Przełknął ślinę i wtulił się w niego mocniej, by nie utrudniać tego chwiejnego i tak podniesienia, odnajdując pewną ulgę w tym typowym dla nich sposobie poruszania się.
- Spróbujmy bez - przytaknął mu cicho, podłapując drobną aluzję o zbyteczności tego zabiegu, nie tylko doskonale wiedząc, jakie podejście ma do tego Mefisto, ale też chcąc wierzyć, że bliskość jest w stanie uporać sobie z niepokojem lepiej, od jakiegokolwiek eliksiru, doskonale pamiętając, że nawet on sam wystarczał Finnowi za środki nasenne, a ten przecież nawet go nie kochał. Dlatego kładąc się już do łóżka, tuląc do piersi całe swoje szczęście, wierzył w siłę ich miłości z całą mocą swojego naiwnego serca.
- Ja Ciebie też, kochanie - mruknął cicho, uspokajając ich obu błądzeniem palców wśród ciemnych kosmyków, próbując ukryć pomiędzy nimi jak najwięcej pieszczoty. I nie mógł czuć jakiegokolwiek niepokoju, gdy to specjalne miejsce pod jego ramieniem zajęte było przez przyjemny ciężar mefistofelesowego ciała, więc usnął dużo szybciej, niż mógłby się tego spodziewać, nie próbując walczyć z ciążącymi ze zmęczenia powiekami.
Wszelkie troski przesuwając na później, chowając je za miarowym oddechem płytkiego snu.

| zt x2
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 20:30;

Myślał, że będzie mu się ciężko przyzwyczaić do częstszego spędzania czasu w Puchońskiej Komunie, mimo wszystko wysoko ceniąc tę prywatność, którą oferowała Wilcza Nora podczas spotkań ze Sky'em. I chociaż trzeba przyznać, że nie potrafił poczuć się w Hogsmeade aż tak domowo, jak w swoim leśnym zakątku, to i tak odnalazł się dużo szybciej, niż mógłby się spodziewać. W tej dużej ilości ludzi, przewijających się przez dom, było coś przypominającego wieczny chaos panujący w każdym hogwarckim dormitorium... a Mefisto, kiedy już nie miał do nich dostępu, nagle zrozumiał ich urok. Może zbyt mocnym określeniem byłoby stwierdzenie, że tęsknił za tym aspektem Hogwartu, ale z całą pewnością pozbył się niechęci, którą nosił w sobie przez wszystkie spędzone w zamku lata.
Miał siedzieć w pracy dłużej, ale właścicielowi drastycznie zmieniły się plany i zdecydował się nie tylko wyjść wcześniej, ale przy okazji też zamknąć, zwalniając pracowników z kilku cennych godzin. I Mefisto nie zastanawiał się ani sekundę, teleportując się do Doliny Godryka, by w drodze pod prysznic już poinformować Sky'a o pozmienianych planach, pamiętając, że jemu miał trafić się trochę luźniejszy dzień. Z gitarą przewieszoną przez ramię i paczką eklerków, przysłaną przez przyjaciela z Francji, teleportował się prosto pod drzwi Puchońskiej Komuny, by niemal teatralnie zastukać przed pewnym wejściem do środka. Miał dobry humor, przynajmniej częściowo - nie mógł smucić się, kiedy dostał dodatkową okazję na spotkanie ze swoim chłopakiem. Ale, przede wszystkim, dużo istotniejszy był inny czynnik, wedle którego Mefisto zwyczajnie musiał mieć dobry humor, czując się w obowiązku wiecznego poprawiania tego skylerowego.
- Dobra, mogę ci pograć? - Dopytał, gdy skończył już przeszkadzać pomagać Sky'owi w przygotowywaniu składników na sushi, po raz ostatni podjadając kawałek łososia, bo już uciekał na stołek po drugiej stronie kuchennej wyspy, z niewinnym uśmiechem odwracającym uwagę od czujnego spojrzenia, które nie opuszczało puchoniej sylwetki. Wytarł ręce i wziął gitarę, w pierwszych spokojnych akordach pozwalając sobie na luźne rozważania odnośnie, cóż, wszystkiego, bo nie potrafił teraz przestać doszukiwać się jakichś zmian w zachowaniu swojego partnera, chyba po prostu... na nowo przestając wierzyć w to, że miał tylko dla siebie tyle dobra. Zupełnie bezmyślnie dobrał w końcu piosenkę, chcąc się chociaż trochę pochwalić tym, że i na gitarze szło mu coraz lepiej, a nie tylko ukulele; cichym nuceniem zastąpił pierwszą część zwrotki, za drugą zabierając się z już nieco większą pewnością. - We can get a little crazy just for fun, just for fun, don't even try to hold it back, just let go... Tie me up and take me over till you're done, 'til I'm done, you got me feening and I'm ready to blow... - Puścił Puchonowi oczko, niezbyt płynnie przechodząc do refrenu, bo palce zsunęły mu się ze strun i nawet najbardziej nieobeznane z muzyką ucho mogło zorientować się, że nie było to nic innego jak pomyłka. - Hold my hands above my head and push my face into the bed, 'cause I'm a screamer baby, make me a mute... You put your hand upon my neck-
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 22:08;

W teorii - na poziomie zupełnego Gaijina - wszystko wydawało się proste. Miał konkretne wskazówki, dokładne proporcje, odpowiednie przyrządy i... ryż. Cały wór ryżu, bo w sklepie sprzedawca błyskawicznie wyłapał jego niepewność, przekonując go, że sam wybór odpowiedniego rodzaju ryżu sprawia, że praca staje się kilkukrotnie prostsza a jej efekt smaczniejszy. I wcale nie podważał już tego, że z pewnością przyda mu się całe dziesięć kilo, kierując się prostą myślą, że przecież tyle samo mąki potrafi zużyć błyskawicznie. Przyświecał mu z początku jeden cel - chciał nauczyć się czegoś stereotypowo wręcz japońskiego, by przywitać Yuu prawdziwą ucztą, gdy tylko powróci do nich ze szpitala, traktując dzisiejszy obiad jako ostateczną próbę generalną po żmudnej nauce teorii, a jednak gdy tylko odczytał wiadomość na wizbooku, że jego Wilk dziś załapie się na jego amatorskie twory, od razu spiął się w mobilizacji, by postarać się jeszcze bardziej. Próbował nie rozpraszać się jego bliskością, zaraźliwym humorem i rozbrajającymi go jak zawsze żartami, koncentrując całą swoją uwagę na odpowiednim przyprawieniu ryżu, który (jak się spodziewał głównie dzięki odpowiedniej odmianie, za którą przepłacił w sklepie) wyszedł wręcz idealny - biały i lepki, jak perfekcyjny do zabawy śnieg, dając się formować bez większych oporów.
- Zawsze - przytaknął mu ciepło, rozkładając przygotowane przez Mefisto składniki na białej warstwie, by już zaraz rolować ciemnozieloną płachtę z pedancką precyzją. Uniósł brew, zwilżając wodą brzeg arkusza, by zaraz unieść spojrzenie na swojego Wilka z cichym "Mef" błąkającym się na ustach, gdy wyobraźnia rozszalała mu się bezczelnie, dając dobić się tym wyłapanym puszczeniem oczka. Ledwie złapał za nóż, a już musiał wypuścić go przełykając ślinę, gdy podparł się dłonią o zdający się lodowato wręcz chłodny blat stołu, drugą ręką wpychając rolkę sushi do ust Mefisto, by uciszyć go jak najszybciej. - Przy eklerkach się powstrzymałem, ale- Nie prowokuj mnie, Mef - jęknął, gdzieś między błaganiem a rozkazem, wyszarpując już resztkę rolki, by spojrzeć krytycznie na jej poszarpany brzeg i wgniecenia po zbyt silnym uścisku. Westchnął cicho, samemu łapiąc gryza na spróbowanie, po czym oparł się o blat, by zerknąć w zieleń oczu swojego chłopaka, nie mogąc nie uśmiechnąć się nieco pod tym, jak silnie na niego działał, choć było w tym zdecydowanie zbyt dużo bezczelności jak na fakt, że znajdowali się przecież w zakazanej dla nich Puchońskiej Komunie. - Zabijesz mnie kiedyś - mrukną rozbawiony, przesuwając spojrzeniem po wytatuowanej szyi, nagle gubiąc oddech pod doborem swoich słów i zmieszany uciekł od stworzonej przez siebie sytuacji, wciskając resztkę rolki do wilczych ust, by samemu jak najszybciej wyprostować się i powrócić do swojej pracy. - Muszę to skończyć póki ryż jest jeszcze ciepły, ale potem możemy gdzieś wyskoczyć...
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyNie Wrz 20 2020, 23:35;

Dni zlewały się w jedną wielką niewiele znaczącą paćkę. Funkcjonował bez większego udziału swojej uwagi, a ożywiał się na krótkie momenty prowokowane przez Maxa. Nawet głos Josha stał się już częścią rutyny. Aby zapewnić wszystkich wokół, że już jest w porządku oznajmił, że wychodzi na spacer i nie, nie do ruin. Wystarczyło popatrzeć na ubogą, niemalże nieruchomą mimikę Finna by jednak zauważyć, że w porządku nie jest. Zmuszał swoje nogi, aby poprowadziły go w drugą stronę alei Amortencji, choć cały wyrywał się do spalonego domostwa. Patrzył hardo przed siebie, na powiększający się coraz budynek i powtarzał sobie, że musi to zrobić. Wychowanie oraz przyzwoitość nakazywały odpowiednio zareagować kiedy emocje względnie opadły. Tak naprawdę to nie chciał przekraczać progu puchońskiej komuny. Kiedy to przypomniał sobie swoje własne zapewnienia rzucane Skylerowi a dotyczące rychłych odwiedzin to zrozumiał, że nie zamierzał tego nigdy zrealizować. Oglądanie szczęścia Skylera powinno wywoływać pozytywne emocje i choć czuł ulgę, że ten kocha kogoś normalnego (?) to jednak zalewała go fala goryczy, choć życzył mu wszak jak najlepiej. Dzisiaj musiał się przełamać ze złożeniem wizyty a więc nim miałby się rozmyślić przyspieszył kroku, zgniatając podeszwami żwir na ścieżce. Plan był prosty: dać alkohol, podziękować, uśmiechnąć się, wymienić uprzejmości i nie pokazywać żadnej niechęci wobec chłopaka swojego ex. Popatrzył z wyrzutem na kwadratową butelkę ognistej whiskey, która miała pomóc przełamać skrępowanie czy udusić jakąkolwiek zazdrość. Oby się udało. Czuł wdzięczność, nie można temu zaprzeczyć a więc należy ją w przyzwoity sposób pokazać. Mimowolnie zwolnił kiedy znalazł się niedaleko uchylnych drzwi. Wydawało mu się, że najpierw poczuł wibracje powietrza od drgających strun, a potem usłyszał ładny jakiś śpiewny głos. Nabrał ochoty zrobić w tył zwrot i wmówić sobie, że skoro są zajęci to wcale nie musi przychodzić. Tak na dobrą sprawę wolał leżeć w łóżku, gapić się w sufit i po prostu nie myśleć. A jednak drzwi puchońskiej komuny były otwarte. Mimowolnie zastygł i przez chwilę dźwięk wrzynał się w jego mózg, aż otrząsnął się i zastukał w kraniec drzwi, bo inaczej deportowałby się w siną dal. Nie chciał wsłuchiwać się w tekst piosenki w obawie, że to go poruszy. Mimo wszystko na muzykę oraz śpiew był wrażliwy. Te kilka sekund zanim Skyler pojawił się w drzwiach stanowiło dla Finna niezłą katorgę. Osiemnaście razy próbował się cofnąć, a teraz już było za późno. Wymusił na usta jakiś ślad uśmiechu. - Wiem, że przeszkadzam, ale ja tylko na chwilę. - jeszcze trochę chrypiał, a więc odchrząknął i uniósł wyżej butelkę pokazując kartę przetargową. - Przyniosłem łup w ramach podziękowań za sam wiesz co. - dyskretnie nabrał powietrza do płuc, szykując się do słownej wylewność. - Jeśli dobrze słyszałem to Mefisto też zastałem i to się w sumie idealnie składa. - czy nie brzmiał zbyt sztucznie? Starał się nie okazywać żadnej niechęci jednak tak ciężko było mu zebrać się do przystrojenia twarzy w jakąkolwiek mimikę… Ogólnie rzecz biorąc fizycznie do siebie doszedł, nie miał nawet cieni pod oczami, a jednak w spojrzeniu pojawiła się skaza. - Podobno whiskey nikt nie odmówi. - rzucił jeszcze, próbując modulować głos na nieco pogodniejszy. Miał ogromną nadzieję, że Skyler pomoże i zadba o to, aby atmosfera nie gęstniała. Przekroczył próg komuny, zauważył sylwetkę Mefistofelesa i już wiedział, że odwrotu nie będzie.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 00:20;

Gwałtownie urwał przywołaną piosenkę, niby w pełni spodziewając się po Sky'u podobnej reakcji, a jednak prychając cicho z zapychającym mu usta sushi, pod wrażeniem tej puchoniej bezczelności. Przeżuł, cichym komentarzem "perfekcja" podsumowując smakowe aspekty nieszczególnie tradycyjnie podanego jedzenia, zaraz unosząc już brew w zaskoczeniu nie tylko dla tego doboru słów swojego chłopaka, ale przy okazji też jego własnej reakcji. I może trochę zamarł na chwilę w bezruchu, pozwalając na kilka żałośnie panicznych myśli, bo to było właśnie to - ta zmiana, która była niby tak subtelna, a jednak po prostu była. To był dowód na to, że Sky nie mógł pogodzić się w pełni z niedawno zdobytą informacją, co nawet nie mogło Noxa zaskakiwać, bo zdecydowanie nie spodziewał się, że będą zachowywać się jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło.
- Cóż, kto wie, jeśli przez ciebie zwariuję... - rzucił w końcu cicho, chcąc jednak pokierować ich w stronę żartobliwie luźnego tonu, by wrócić do brzdąkania na gitarze już spokojniej, skinieniem głowy aprobując pomysł z wyjściem. Nieszczególnie zainteresował się też tym zakłóceniem ich prywatności, uznając to za pewnik podczas spędzania czasu w Puchońskiej Komunie i tylko przez krótką sekundę rozważając, czy odruchowo nie zamknął drzwi po wejściu, blokując tym powrót jakiegoś mieszkańca. Skoncentrował się na walczeniu z kolejną piosenką, teraz już nie śpiewając, bo za bardzo irytowało go niezgrabne przerywanie pomiędzy akordami, w których nie był w stanie złapać satysfakcjonującej go płynności; uniósł spojrzenie znad instrumentu z odrobiną braku zrozumienia w zielonych tęczówkach, bo przecież słyszał tę rozmowę w drzwiach, więc jakim cudem tak późno skojarzył głos?
Szarpnął mocniej, psując i tak znacznie modyfikowaną pod względem tempa piosenkę i zacisnął usta w wąską kreskę, by rozluźnić je dopiero do subtelnego uśmiechu, którym uraczył Garda. Zupełnie tak, jak gdyby wcale mu nie przeszkadzało, że ten przyszedł bez zapowiedzi do Sky'a, tak o, po prostu, wchodząc jak do siebie...
- O, pijemy? - Mruknął w ramach powitania, chcąc wydusić z siebie cokolwiek, bo w gruncie rzeczy zupełnie nie wiedział, co powinien powiedzieć. Odłożył gitarę na bok i zerknął z ukosa na Sky'a, nie mogąc odgonić od siebie natarczywej myśli, że jednak połączenie byłego chłopaka z obecnym nie brzmi jak plan na relaksujące popołudnie.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 01:21;

Przygryzł wargę, nie pozwalając sobie na pełne rozluźnienie pod pociągnięciem tego mefistofelesowego żartu, bo zwyczajnie wyrzucał już sobie to niefortunne dobranie słów, wiedząc, że jego chłopak z pewnością dostrzegł to chwilowe wycofanie i nie da sobie tak łatwo zapomnieć. W pewnym sensie przyzwyczaił się już do tej jego cholernej spostrzegawczości i do tego, że nawet najdrobniejsze rzeczy potrafią urosnąć w jego umyśle na skalę poważnego problemu, jeśli nie wyciągnie się ich stamtąd w porę, dlatego teraz, układając na łososiu równiutko pokrojone pasma avocado, zarzekał się już przed samym sobą, że będzie ostrożniejszy, by nie ranić swojego Wilka idiotycznie pogrywająca z nimi podświadomością. Uniósł głowę, chcąc wymienić nieco zaskoczone spojrzenie, bo przywykł już do tego, że do Komuny każdy wchodził jak do siebie, do czego zachęcały przecież stale otwarte drzwi. Porzucił na chwilę swoje dzieło, wycierając dłonie o ścierkę przewieszoną przez ramię, by w nieco okrężnej drodze do wejścia musnąć palcami wytatuowaną szyję z cichą pochwałą dla nowej piosenki.
- Finn, nie wygłupiaj się, nigdy nie przeszkadzasz - zapewnił szybko z uśmiechem, gestem już zapraszając go do środka, choć nieco zaniepokojonym spojrzeniem przemykał po bladej twarzy Szweda, niezadowolony z tego, że ten nie zdawał się wyglądać tak zdrowo jak jeszcze w czasie wakacji, u samego siebie nie dostrzegając oczywiście żadnych oznak zmęczenia, których nie nauczyłby się ignorować. - Nie ma Maxa, to chyba mogę...? - mruknął pogodniej, potrzebując jakiegoś poczucia, że zrobił cokolwiek, by zapewnić Finnowi choć to podstawowe poczucie przyjacielskiego ciepła drugiej osoby, a więc przytulając go krótko w ramach powitania, pomimo delikatności ruchów i tak starając się unikać miejsc niedawnych obrażeń, jednocześnie nie wiedząc jak miałby w słowach zamknąć troskę, która poganiała go do z trudem duszonych w sobie wścibskich pytań.
- Pijemy, pijemy - podłapał od razu, bezczelnie kradnąc butelkę z ręki Finna, zaraz już stawiając ją na blacie przy Mefisto, by dłonią gładko przemknąć po jego barku, zamykając na nim palce, naiwnie wierząc, że samo pogładzenie go kciukiem wystarczy, by rozruszać jego myśli do wniosku, że warto by Wilk kontrolował nieco ilość wypijanego przez swojego chłopaka alkoholu, by nie powtórzyli zbyt wielu błędów, które mieli już okazję przeżyć z dżinem. - Mefu potrafi robić cuda z alkoholem, więc jeśli tylko go nieco pokierujesz, co do swojego gustu- Chociaż pewnie Tobie wystarczy porządnie schłodzić zaklęciem - dodał, w ostatniej chwili zdając sobie sprawę, że przecież na tym świecie faktycznie istnieli ludzie, którzy wcale nie potrzebowali absurdalnej ilości cukru w swoim koktajlu, by czerpać przyjemność z picia alkoholu. - Siadaj, jak już jesteś, to bez obiadu Cię nie wypuszczę. Lubisz sushi? No... Właściwie to nawet jeśli tak, to cóż, ja się dopiero uczę, ale i tak musisz chociaż spróbować. Nie wiem czy słyszałeś ale Yuuko trafiła do szpitala. Zbierała zioła w Dolinie i trolle ją dopadły, ale już z nią dużo lepiej i lada moment- A jak Twoje rany? Potrzebujesz jakichś eliksirów? - rozgadał się, zapewne przed obojgiem zdradzając się przez to z pewnymi nerwami, które złapały go od takiego składu towarzystwa, mogąc tylko dziękować Merlinowi, że na szczęście nie było z nimi teraz jeszcze Maxa. - Pisałem do Ciebie, ale nie wyświetlałeś. Myślałem, że też Cię zabrali do Munga - dodał nieco ciszej, próbując ukryć drobny wyrzut w swoim głosie, gdy zwijał już ciasno kolejną pierwszą rolkę sushi.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 07:03;

Poczuł ulgę, że Skyler od razu przeszedł w swobodny ton i zagłuszył jakąkolwiek niezręczność swoim głosem. Tyle słów ile z niego zaczęło wypadać w ciągu jednej chwili robiło wrażenie. Dziwnie czuł się w tym domu, ale póki co starał się nie zwracać na to uwagi. Zatrzymał na nim zdziwiony wzrok kiedy to chłopak podszedł w tempie zwiastującym bardziej wylewne powitanie. Odruchowo na moment znieruchomiał ale koniec końców poklepał go niezdarnie po ramieniu. Wymamrotał odpowiedź ledwie otwierając usta. - Możesz, możesz. - choć to dosyć wylewne zważywszy na to, że masz za plecami swojego faceta, ale tego już na głos nie powiedział. Nie miał w sobie zbyt wiele motywacji aby zastanawiać się jak bardzo odbiłoby Maxowi wobec tego obrazka ani nad tym, że jakoś specjalnie ten gest mu nie przeszkadzał, jakby już na zawsze miał być już przyzwyczajony do dotykalskości Schuestera. Kiedy ten ognał z łupem alkoholowym wgłąb domu to Finn zajął się zdjęciem obuwia i szaty wszak dni były chłodniejsze. Zacisnął usta powstrzymując grymas kiedy do jego uszu dotarło gwałtowne zakończenie melodii. Mimo wszystko był wrażliwy na dźwięki gitary. Zlokalizował spojrzeniem Mefisto, rejestrując na jego twarzy uśmiech i zastanawiał się co mogło się za tym kryć. Radości się absolutnie nie spodziewał. Podchodząc do kuchni wyciągnął rękę w jego kierunku, ignorując jaka była przy tym ciężka. - Siema. - starał się mówić neutralne. - Dzięki za zachowanie zimnej krwi i odholowanie mnie wtedy z ruin. - ledwie to powiedział, a dotarł do niego potok słów więc po tym pięknym powitaniu schował dłonie do kieszeni spodni i obserwował kręcącą się sylwetkę Skylera. - Nie pijam za często ale skoro go tak reklamujesz to zdam się na jego pomysłowość. - powiedział szczerze zerkając przelotnie na samego chłopaka i leżącą nieopodal gitarę. Kusiło, aby rzucić pytaniem, ale myśl, że mieliby mieć wspólny temat do rozmowy jeszcze go trochę blokowała. Mimowolnie udało mu się spotnanicznie i przelotnie uśmiechnąć wobec tego szalonego potoku słów. - Oddychasz ty między przecinkami? - zagaił czując jak własne spięcie lekko opada dzięki paplaninie chłopaka. - Dzielnie przetestuję twoje sushi na swoim żołądku, choć wątpię by było czego się obawiać. - zdołał odpowiedzieć i dosyć ostrożnie odsunął krzesełko (oczywiście nie obok Mefisto) aby na nim spokojnie przysiąść. Oparł chłodne i blade dłonie na blacie i czuł się wciąż dziwnie, jakby nie na miejscu. Nie wiedział co odpowiedzieć wobec historii o trollach i dziewczynie, z którą rozmawiał może trzy razy w życiu. Podrapał się po policzku i przyczepił się do innego zdania, a miał w czym wybierać. - Nie ma po nich ani śladu, a eliksiry zachowaj. - okay, natłok dawkowanych informacji trochę go przytłoczył ale to lepsze aniżeli drętwa cisza. Wydawało mu się, że stoją za tym nerwy ale nie był na tyle wprawnym obserwatorem, by być tego pewnym. - Dobrze wiesz co myślę o wizytach w Mungu. A wizbook spłonął jakby nie patrzeć, więc zamiast pisać list to postanowiłem sam siebie tu przynieść. - odparł zwięźle wszak nie miał absolutnie nic poza różdżką i skrzatem… oraz bogatym ojcem, który zaczął już działać, aby Finn nie musiał zbyt długo doświadczać dyskomfortu związanego z brakiem własnego kąta. Rozejrzał się po mieszkaniu aby zająć czymś wzrok.  - Całkiem przytulny kąt. To ile tu osób mieszka? - pytał tonem człowieka, który nigdy w życiu nie miał współlokatora i wątpił, aby miał się odnaleźć w takim tłoku.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 10:30;

Miał trochę szczęścia w swoim życiu, co udowadniał związek ze Sky’em, a także błogie pominięcie tego powitalnego przytulenia. Mefisto zwyczajnie tego nie widział i bardzo dobrze, bo dzięki temu nie musiał przyrównywać się do wspominanego Maxa, nie chcąc samemu stać się takim drobnym żarcikiem, jak gdyby zazdrość i złe samopoczucie nie miały żadnego znaczenia. I chociaż myślał, że rozluźni się pod tym przelotnym dotykiem swojego chłopaka, to sprawa nie była taka prosta, bo Nox wyciągał już rękę, by uścisnąć tę finnową, skinieniem głowy przyjmując podziękowania. Krótkim „to nic takiego” chciał zaznaczyć, że raczej każdy by to zrobił, a przy okazji pozbawić Garda tej oczywistej niezręczności, a jednak Mefisto nie mógł pozbyć się wrażenia, że te słowa wypadły jakoś blado. Aż nazbyt grzecznościowo i skromnie.
Przejął butelkę whiskey, powstrzymując się od odruchowego dopytania o te preferencje, bo nie chodziło mu wcale o konkrety, a bardziej smaki. Chętnie schował się przy tym trajkotaniu swojego chłopaka, doskonale wiedząc skąd się ono wzięło, samemu przechodząc już do kuchni. Pamiętał, że nie był pierwszym partnerem Sky’a, który nieszczególnie rzucał się na słodkości i w końcu doszedł do wniosku, że przygotuje Finnowi to, co samemu sobie. Chłodząc szklanki i szukając shakera dziękował sobie za te liczne próby miksologiczne, którymi dosięgnął również kuchni Puchońskiej Komuny, bo przynajmniej nie musiał martwić się o składniki, korzystając z tych pozostawionych ostatnim razem. Ochoczo zabrał się za przygotowywanie koktajli, nie łudząc się nawet co do swojej roli w tym spotkaniu - cóż, miało go o tej godzinie jeszcze nie być, więc niewątpliwie przeszkadzał. I tylko resztkami godności powstrzymywał się od posądzania w myślach Sky’a o sekretne umawianie się ze swoim byłym, gdy Nox pracował; przecież nawet jeśli, to nie byłoby w tym złych intencji... Tym ciężej było mu zdecydować czy lepiej się upić i ryzykować nieprzemyślanym zachowaniem, zyskując trochę błogiej nieświadomości, czy jednak pić z głową i nie uciekać od rzeczywistości.
Na chwilę uniósł głowę znad odmierzanych proporcji koktajlu, zaintrygowany tym pełnym zaleczeniem puchonich ran, a jednak i tutaj nie znalazł miejsca na jakąkolwiek swoją wypowiedź, po prostu przyjmując to do wiadomości. Skoncentrował się na przygotowywaniu idealnie cienkiej warstwy jajecznego białka, by osadzić ją na wierzchu obu whisky sour. Chciał się upewnić, że puszystość tej pianki załagodzi każdy łyk kwaśno-słodkiego koktajlu, dla pełni satysfakcji przyzdabiając jeszcze szklankę wykałaczką ze skórką pomarańczy i słodką wisienką.
Postawił przed Finnem gotowe Whiskey Sour, zaraz podsuwając już do Sky’a jego Wild Wild West z whiskey, brzoskwiniowym schnappsem i sokiem żurawinowym, którego już może nie ozdabiał, ale wzbogacił o wrzuconą do środka wisienkę. Luźno przewiesił rękę przez puchoni pas, nieznacznie go obejmując, gdy zerkał ponad jego ramieniem na przygotowywane sushi. Nie spieszyło mu się do powrotu na wcześniej zajmowane miejsce, nieszczególnie wiedząc czym powinien się zająć, skoro po wykonaniu koktajlu poczucie bycia zbędnym jedynie się wzmogło.
- To co, pijemy może za trochę spokoju? - Zaproponował, zostawiając kwestie mieszkaniowe gospodarzowi. Nie był w stanie lepiej dobrać toastu, w gruncie rzeczy wyrzucając z siebie wszystkie te słowa, które brzmiały chociaż trochę logicznie, a które mogły sprawić, że tym swoim milczeniem nie wyjdzie na niemowę. Ale spokój nie brzmiał źle, przynosząc stabilność i odpoczynek...
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 15:56;

Dużo łatwiej było mu wyrzucać z siebie słowa, niż uciec do milczenia, ale skłamałby, gdyby nie rozumiał, że wynika to z faktu, że Finn był po prostu jego znajomym, nie Mefisto i gdyby sytuacja była odwrotna, to zapewne sam milczałby, przysłuchując się jak jego chłopak rozmawia ze swoim byłym kochankiem. I zapewne zazdrość wymuszałaby na nim nie tylko nieprzemyślane uwagi, wciskając w nie obcy skajlerowym wargom sarkazm, ale też popychałaby go do dziecinnych zachowań, w których próbowałby naznaczyć wyraźniej swoją relację z Mefisto. Tym bardziej nie tylko rozumiał, ale i z pewnym szacunkiem pozerkiwał na swojego Wilka, będąc dumnym z tego, że ten zachowuje się tak dojrzale, choć żałował nieco tego jego wycofania, przez co nie prezentował w pełni swojego uroku.
- Wizbook byłby pewnie pierwszą rzeczą, którą bym kupił - odpowiedział, nie mogąc znaleźć dla siebie komfortu w ciszy, gdy wzrok zamknął już na ciasno zwijanej rolce, zaraz odkładając ją na bok, by zająć się kolejną. - Albo bym nie musiał, bo pewnie byłby pierwszą rzeczą, którą bym ratował z pożaru - dodał, ściągając nieco brwi pod tym jak mimo żartu nieprawdziwie układały się te słowa w jego ustach, bo przecież nie musiał nawet się zastanawiać, by wymienić pełno rzeczy, które chciałby uratować przed ogniem dużo bardziej. Jego wszędzie zabierany puchoński koc od Elaine, pluszak z pierwszej randki z Mefisto, problematyczna poduszka od Liama czy ręcznie robiona książka kucharska od Gabrielle i... właściwie dużo więcej mniej lub bardzej znaczących dla niego przedmiotów, które poza wartością sentymentalną nie miały żadnego znaczenia, a jednak trzymał je uparcie pomimo praktycznego podejścia do gromadzenia rzeczy.
- Na stałe chyba same Puchony... Skład prefekciarsko-quidditchowy czyli ja, Yuuko, Nancy, od niedawna Ignaś... od tego roku też Flora, bo skończyła szkołę, no i Mefisto ściągam tu coraz częściej - urwał, wskazując brodą na stojącego obok Wilkołaka, jakby Finn faktycznie potrzebował przypomnienia kim ów Mefisto jest, tak naprawdę instynktownie chcąc zerknąć nie tylko na poczynania swojego chłopaka, ale też przesunąć spojrzeniem po jego sylwetce. - No ale różni ludzie się przewijają tak na jedną czy dwie noce, chociaż to wcale nie zdarza się zbyt często... No ale chociażby Gunnar, wiesz, ten wytatuowany byczek ze Sly... - urwał, zdając sobie sprawę,  że do niedawna identycznie mógłby opisać samego Mefisto, więc odchrząknął cicho, udając, że musi skupić się na dociśnięciu rolki, w efekcie naciągając arkusz zbyt mocno, pozwalając mu naderwać się pod naporem ryżu. Sięgnął po różdżkę, nie zamierzając tolerować żadnych estetycznych niedoskonałości, by pomajstrować chwilę nad nori i zasklepić je magią, pozostawiając jedynie drobną wypukłość w miejscu, gdzie urwane brzegi zostały ze sobą złączone.
- Obyło się bez blizn? - dopytał pod skojarzeniem, które go dopadło przy tym zabiegu kosmetycznym, oczami wyobraźni widząc już całe plecy Puchona w fantazyjnych wzorach, które przykryłyby te poznane dawno temu blizny, których kształty zdążył już zapomnieć. Uniósł spojrzenie na podany mu koktajl, od razu uśmiechając się lekko, gdy tylko dostrzegł, że dostało mu się coś innego, a więc i domyślając się, że może spodziewać się słodyczy przebijającej się przez cierpkość alkoholu. Zerknął na Finna z zaczepnym drgnięciem brwią, jakby samym spojrzeniem chciał przekazać soczyste "a nie mówiłem", uznając, że sama prezencja trunków świadczy już o tym, że nie przesadzał z tymi mefistofelesowymi cudami.
- Mhm, spokój brzmi dobrze. Spokój i osiem godzin snu - mruknął, wykręcając głowę ku Mefisto, którego ciepło czuć wyraźnie w nakreślonej przez niego bliskości, gdy sięgał już dłońmi do ścierki, by wytrzeć je z drobnej lepkości pozostawionej przez ryż, sięgając zaraz do swojej szklanki, by unieść ją nieco w górze w podbiciu jego toastu. Upił kilka łyków, mrucząc cicho w aprobacie dla dobytego dla siebie smaku, który musiał porzucić na rzecz powrotu do zawijania kolejnych partii sushi. - Too... właściwe wiadomo już co wywołało pożar? Zgłaszałeś to w ogóle, by jacyś aurorzy się tym zajęli czy coś?
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 17:38;

Nie miał co zrobić z rękoma więc oparł łokcie o blat i tak siedział, zerkając to na jednego to na drugiego jak się krzątali. Nie proponował pomocy bowiem kucharzem był marnym, a o przygotowywaniu alkoholi lepiej nie mówić. Pozostało pełnić rolę skrępowanego gościa. - Sęk w tym, że nie było na to nawet minuty. Zdążyłem wyjść z łóżka i kilka sekund później spadł tam kawałek sufitu. Zdołałem jedynie wyrzucić skrzata przez okno nim i tam się zawaliła belka. - streścił krótko grozę jaka wówczas się wydarzyła. Nie wyobrażał sobie jak bardzo blisko śmierci się wówczas znajdował i że gdyby skrzat go nie zbudził to prawdopodobnie zginęliby tam oboje. Jak to jest, że pamięta tyle szczegółów choć towarzyszył temu ból? Roztarł dłonią kark i chętnie wsłuchał się w skład puchońskiej komuny, rejestrując przy tym obecność delikatnej Flory i twardego jak wiking Gunnara. - Gościnnie przygarniasz ślizgonów? - udał, że nie zwrócił uwagi na to przypomnienie jaką rolę pełni Mefisto. Nie potrzebował żadnych dowodów, wystarczyło spostrzec w jaki sposób na siebie patrzą, aby od razu w jego trzewiach coś się skręcało. Czyżby zazdrość? Przywołał się do porządku kiedy na blacie wylądowały trzy przygotowane kieliszki z bursztynowym płynem i eleganckim ozdobnikiem. Skinął głową Mefistotelesowi świadom, że wypadałoby go wciągnąć w jakaś rozmowę aby nie uczepiać się jedynie Skylera jednak było to dosyć trudne w realizacji. - Bez blizn. Drobne powikłania. - wzruszył ramionami dosyć mocno bagatelizując ostatnie dni i związany z nimi silny dyskomfort fizyczny z powodu nabytych wówczas obrażeń. Nie zamierzał się użalać ani narzekać. Odebrał spojrzenie Skylerowi i aby przekonać się czy istotnie jest tak dobrze jak go reklamował objął palcami szklankę i uniósł też w toaście. - Bardzo dużo spokoju. - podpisał się całym sercem pod toastem i upił łyk whiskey. Smak jaki spłynął na jego kubki smakowe zaskoczył Finna i to niemało. Uniósł brwi w zdziwieniu, bowiem ten słodko - kwaśny duet smakował naprawdę dobrze. Co prawda nie miał zbyt wielkiego porównania jednak ze swoim sceptycyzmem wobec alkoholi tutaj musiał niechętnie potwierdzić rekomendacje Skylera. - Świetne. - ale wiedział, że to był zdecydowanie zbyt słaby komentarz. - Dobre połączenie smaków. - dodatkowe trzy słowa nie za wiele pomogły jednak nie potrafił już nic na to poradzić. Jeśli miałby powiedzieć więcej to wyglądałoby to już żałośnie i sztucznie. - Wszystko w toku. Ja wiem, że to było podpalenie. Nic wewnątrz domu nie miało prawa wywołać pożogi. - pewność siebie z jaką to wypowiedział nie pozostawiała wątpliwości, że nie brał innych rozwiązań pod uwagę. Czekał na dobrą okazję, aby tam wrócić i obejrzeć zgliszcza. Ogrodzić je, nie pozwolić nikomu tam wejść dopóki sam tego nie zbada. Westchnął głęboko i popatrzył na szklankę z whiskey, byleby nie widzieć żadnych czułości między tą dwójką. - Tak czy siak wynoszę się do Londynu. - zakomunikował czując się winnym wyjaśnić Skylerowi swój najbliższy plan. Tyle ten człowiek dla niego robi, że należą mu się informacje, które powinny go zaciekawić. - A wy zabezpieczyliście ten dom? - rzucił niby od niechcenia i upił kolejny łyk dobrze przygotowanej whiskey.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPon Wrz 21 2020, 20:09;

Zamyślił się nad wzmianką o skrzacie, czując się odrobinę w obowiązku docenić to biedne, przerażone stworzenie, które podczas samej nieszczęsnej akcji ratunkowej traktował dość... nijak? Teraz, z perspektywy czasu, zdecydowanie bardziej go to bolało, bo zawsze starał się o dobre relacje ze wszystkimi stworzeniami magicznymi, a tymczasem pozwolił na to, by jego uwagę pochłonął tylko i wyłącznie stan najbardziej poszkodowanego pacjenta.
- Bullshit. Najpierw ratowałbyś odznakę prefekta... - Mruknął żartobliwie, choć w rzeczywistości aż wzdrygnął się na samą myśl, że to Sky miałby nagle obudzić się w piekle, postawiony przed okrutnym zadaniem znalezienia drogi ucieczki. I dlatego też powstrzymał się od wytknięcia chłopakowi tego "chyba", pokazującego jak bardzo Puchon zorientowany był w kwestii własnego domu i tych, którzy płacili jego czynsz. Kącik ust Mefisto drgnął ku górze, korzystając z tej drobnej prywatności, bo stanął bokiem do swoich rozmówców i dzięki temu nie musiał przyznawać się do swojego rozbawienia, wstrząsając shakerem ze składnikami na koktajle. Zauważył to subtelne zaznaczenie, jak gdyby był tylko jednym z wielu Ślizgonów, którzy przewijają się przez drzwi Puchońskiej Komuny, na takich samych zasadach co chociażby wspomniany Gunnar. I jeśli wcześniej obstawiał, że ich problemem jest niezręczność, tak teraz zdecydowanie bardziej skłaniał się ku zazdrości. - Cóż, domu za bardzo nie pilnuje, ale przynajmniej łóżka tak...
Napił się koktajlu, doszukując się w nim wszystkich nut smakowych, by upewnić się, że proporcje są odpowiednie i przy okazji sprawdzić, czy nie ma pomysłu na jakiś dodatek. Chyba za bardzo lubił swobodę związaną ze sztuką, by ograniczać się do wiernego wykonywania przepisów; od razu zastanawiał się nad modyfikacjami. I tak jak u siebie szukał feedbacku, tak samo również u swoich "klientów".
- A dziękuję... zresztą, całe szczęście, bo zrobiłem kurs barmański i jednak wypadałoby jakoś sobie z tym radzić - zauważył, może trochę chwaląc się swoim nowym osiągnięciem. Zaraz i tak dał się rozproszyć słowom Garda, unosząc na niego spojrzenie znad zawieszonej niedaleko ust szklanki. Widział, że to Szatańska Pożoga. Wiedział, że ktoś musiał ją rzucić. Nie miał wątpliwości co do tego, że ten pożar nie był przypadkiem. - Aktualnie tylko podstawowe zabezpieczenia - wtrącił, nie mogąc powstrzymać się od zabrania głosu w tej kwestii, bo ani myślał pokazywać Puchonowi, że coś nie jest tutaj dopilnowane, a on nie jest w stanie zadbać o swojego chłopaka. Pominął fakt, że mieszkańców Puchońskiej Komuny ciężko było nawet przyzwyczaić do prostego zamykania drzwi. - Ale liczę na to, że znajomy łamacz klątw dwa się namówić na coś porządniejszego - dokończył, w gruncie rzeczy nie mając pojęcia, czy Jahleel w ogóle pamięta kim jest Mefisto.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyWto Wrz 22 2020, 11:22;

Nie chciał już łapać wyobraźnią tego ognia, tego strachu, tej straty, która wiązała się z tamtą nocą. Nie chciał myśleć o tym, że mogłoby to przydarzyć się komuś innemu z jego bliskich; komuś, kto nie poradziłby sobie tak sprawnie z wydostaniem się z płomieni, jak zrobił to Gard, który przecież w zaklęciach był jedną z najlepszych mu znanych osób. Dlatego instynktownie odcinał się od tych obrazów, odwracał się od nich, ale co chwila niechcący sam z ciekawości nie wytrzymywał i zerkał na nie przez ramię, musząc zmierzyć się ze wspomnieniem tej przytłaczającej prawdy, balansując gdzieś na granicy wizji zgliszczy drewnianego domu a późniejszego wyznania Mefisto.
Tym bardziej odetchnął z ulgą, gdy jego chłopak podłapał tę jego potrzebę żartobliwości i choć nie zaśmiał się, co z pewnością, by robił gdyby byli sami, to mimowolnie uśmiechnął się w drobnym rozbawieniu, unosząc na niego wdzięczne za to podłapanie spojrzenie.
- Mhm, masz rację. Na wszelki wypadek od dziś powinienem z nią spać - wymruczał ciszej niż planował, jakby ze świadomością, że może podłączyć się pod żart Mefisto, ale nie go przebić, wyobraźnią już uciekając od płomieni do próby umiejscowienia gdzieś odznaki gdzieś na sobie, skoro nawet jeśli miał już coś na sobie w nocy, to była to zaledwie para bokserek.
- Wszystkich przygarniam, ale Ślizgoni są- Słyszałeś zresztą, że zniszczono im dormitorium. Niektórzy woleli się przekimać tutaj, zanim znaleźli coś własnego, niż iść do przydzielonych im komnat - odpowiedział, już wkraczając na nieco powolniejsze tempo mówienia, dużo bardziej typowe dla jego codzienności, gdy tylko uspokoił się tym, że rozmowa wkręciła obu jego towarzyszy i nie musi napędzać jej własnym gadulstwem, by uciec od ciszy. - Czy ja wiem, do łóżka mam tę samą zasadę co do domu... W sensie, nie że im więcej, tym lepiej, tylko że nie lubię być sam... - zamotał się, w pierwszej chwili dając się zbytnio rozluźnić, by zaraz spiąć się pod niefortunnym doborem swoich słów. - W sensie, że gdy Ciebie nie ma, to śpię z Florą, nie że mi wszystko jedno byle z kimś - spróbował się poprawić, wykręcając się, by złapać zielone spojrzenie Mefisto, i tak zaklinając się już w myślach, że mógł po prostu zamilknąć, zamiast podsyłać mu jakieś idiotyzmy do nadinterpretowania, skoro wiedział, że ten i tak z pewnością doszukuje się u niego jakiejś niepewności co do nich po jego popożarowym wyznaniu. Posłał Finnowi przepraszające spojrzenie za wprowadzenie tej niezręczności, faktycznie na chwilę milknąc, by z myślami zawieszonymi przy drobnych powikłaniach zdrowotnych zastanowić się nad tym, czy nie powinien silniej zachęcać go do udania się do św. Munga przynajmniej na krótką obserwację. Mruknął cicho w zamyśleniu na wieść o Londynie, zastanawiając się czy to na pewno dobry pomysł dla kogoś tak przyzwyczajonego do magicznego otoczenia, by przenieść się do miasta, które musiało pogodzić ze sobą dwa światy, a jednak nie odezwał się wcale, tracąc zainteresowanie rozmową, gdy temat zszedł na zabezpieczenia domu, skupiając się raczej na tym jak amatorskie było jego wykonanie dania, na którego zrozumienie Japończycy potrafili poświęcać całe lata i zaraz speszył się pod myślą, że jego chłopak nigdy nie ucisza swoich ambicji, stale się rozwijając, tymczasem on od pół roku stale tylko mówi, że ma w planach realizację kursu kucharskiego.
- To się nie uda - mruknął do siebie próbując odwzorować swoje ulubione california maki z pieczonym łososiem, nie rozumiejąc jakim cudem ryż ma utrzymać się na zewnątrz rolki, dając drastycznie obniżyć swoje morale pod świadomością, że jest słabym ogniwem w swoim związku. Zaraz ściągnął usta w próbie powstrzymania uśmiechu, gdy idiotycznie dał się podekscytować swoim drobnym sukcesem, od razu zabierając się za jeszcze jedną próbę, by sprawdzić czy faktycznie rozumie, czy było to dzieło przypadku.
- Nie potrzebujemy niczego porządniejszego. Twoje zaklęcia wystarczą - stwierdził, wywracając oczami w tym geście tak dawno już podebranym Wilkołakowi, że stał się jego własnym, wątpiąc w to, że dom faktycznie został podpalony celowo, bo przecież doskonale znał tę bezpodstawną paranoję Garda, która kazała mu sprawdzać szafki w poszukiwaniu intruzów, nie wątpiąc też w to, że jego Wilkowi niewiele trzeba, by podłapał tę gadkę o konieczności większej ochrony. Krojąc rolki na pedantycznie równe kawałki, od razu układając je na drewnianej tacce, szukał w sobie jednak nieco więcej pokory, wpadając w lekkie zmartwienie, że może Finn faktycznie miał jakichś wrogów i stąd ta występująca u niego paranoja.
- Podejrzewasz kogoś konkretnego? - dopytał więc, unosząc spojrzenie na Szweda, kilkoma prostymi zaklęciami porządkując już kuchnie, nie chcąc oficjalnie podawać jedzenia, póki przynajmniej kuchenny blat nie będzie lśnił jak nowy.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyWto Wrz 22 2020, 16:55;

Nie zrozumiał domniemanego żartu chłopaków, a więc przemilczał tę krótką wymianę zdań. Ostatnio zdarzyło mu się żartować jedynie w towarzystwie Lou i Maxa, a i tak wydarzyło się to raptem dwukrotnie. Wieczna powaga odbierała Finnowi wiele charyzmy i siłą rzeczy nie tylko on musiał do tego przywyknąć ale też i najbliższe otoczenie. Podniósł wzrok na Mefisto kiedy ten zaznaczył który teren woli pilnować. Odpowiedział krzywym uśmiechem, ale tego też nie skomentował bowiem gdyby do tego doszło jak nic zdradziłby się ze swoim rozdrażnieniem względem Ślizgona, a trzeba przypomnieć, że przyszedł tu w pokojowych zamiarach. Skinął głową na znak, że słyszał o zniszczeniu domitorium ślizgonów jednak od pewnego momentu wakacji chodził na tyle rozdrażniony i skłócony , że nie przywiązywał do tego aż takiej uwagi. Upił łyk whiskey i pożałował, gdy na moment się zakrztusił usłyszawszy o otwartości Skylera. Odwykł już od jego czasami pokręconych słów, które rozbrzmiewały nawet i dwuznacznie. Otarł usta i odchrząknął, aby udawać, że nic się nie stało - jak zawsze. Zacisnął zęby i tutaj też się nie odezwał, bowiem cokolwiek by na ten temat powiedział to brzmiałoby to swodobnie a przy Mefisto pozwolić sobie na to nie mógł. - Pracujesz w pubie? - zapytał wprost i o dziwo oczywiście Mefistotelesa zaś w spojrzeniu Finna zamajaczyła ulotna iskra rozbawienia - według niego praca w barach nie była zbyt ambitna. Próbował nie okazywać po sobie swojego zdania bowiem musiał przyznać, że whiskey była naprawdę dobrze przygotowana. Który to łyk? Siódmy? Ten palący smak podrażniał wciąż osłabione gardło Finna, ale ten nic sobie z tego nie robił a potem dostanie opieprz od Maxa.
- Podstawowe zabezpieczenia nie mają szans z Szatańską Pożogą. Nie wiadomo czy to jednorazowe podpalenie czy może ktoś nie planuje puścić z dymem większość Hogsmeade. - a nie potrafił przypomnieć sobie komu miałby podpaść. Nie posiadał żadnego zagorzałego wroga, którego miałby ochotę zabić z zimną krwią. Pewien charłak ze Szwecji to inna bajka, ale tu, w Wielkiej Brytanii? Pomysł poproszenia Łamacza Klątw o coś bardziej konkretnego był dobrym planem, mógł też jakiegoś poszukać i opłacić… teraz już wiedział, że mieszkanie w Londynie będzie zabezpieczone i przetestowane na milion sposobów. Nie spocznie dopóki wszystkiego nie sprawdzi. Istotnie tutaj już swój udział miała jego fobia, mania zapewnienia magicznego bezpieczeństwa danego terytorium. U Josha spać przychodziło mu ciężko, bowiem odnosił wrażenie, że do domu włamie się nawet i dziecko, a Josh jeszcze z uśmiechem zaprosi do środka zamiast dobyć różdżki. Popatrzył na Skylera z większym napięciem. - Jeśli weźmiesz pod uwagę potencjalne obrażenia bądź niedyspozycję to wtedy zobaczysz, że silne zaklęcia ochronne są na wagę złota. Poza tym można też magazynować niektóre czary w przedmiotach, na przykład oślepiające. To świetne powitanie dla napastnika. - nie potrafił tego przemilczeć, musiał dorzucić swoje trzy knuty i przypomnieć Skylerowi, że pokładanie zaufania w jednej jedynej osobie jest błędem. Należy sprawdzić każdy kąt, użyć tysiąca zaklęć ale mieć wtedy pewność, że bezpieczeństwo jest bezapelacyjne. Spalenie się domu jedynie pogłębi jego fobię. - Nie. Nie mam pojęcia kto mógłby chcieć mnie zamordować. Nie przypominam sobie bym miał komuś zajść za skórę. - odparł, brutalnie nazywając to, co się wtedy wydarzyło - próba morderstwa, bowiem pożoga wybuchnęła w nocy, kiedy spał raptem kilka dni po powrocie z Luziajny. - Z przyjemnością odpłaciłbym się po stokroć boleśniej jednak nie mam nawet poszlaki dopóki aurorzy nie przeprowadzą śledztwa. - zwilżył usta kolejnym łykiem alkoholu.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyCzw Wrz 24 2020, 14:02;

Wyczuł tę zmianę w puchonim zachowaniu i sam trochę odetchnął z ulgą, zakładając już, że pozbyli się tych pierwszych niezręczności i teraz powinno pójść już z górki. A jednak coś w tym typowym dla nich zgraniu nie zadziałało tak, jak powinno - gdy Mefisto próbował zaznaczyć jakoś swoją rolę w życiu Sky'a, nie został w tym wcale wsparty. Cmoknął z dezaprobatą, niby przypadkiem akurat teraz zabierając rękę z boku ukochanego, by sięgnąć po wykałaczkę, strącając z niej do szklanki skórkę cytrynową, by do ust pokierować samą wisienkę. I choć wzrok mknął mu już w stronę Sky'a, to na ułamek sekundy zamarł z zębami rozbijającymi słodki owoc, powracając zielenią do Finna. Doskonale znał ten ton, to spojrzenie, tę cichą sugestię. Całe życie ludzie mu umniejszali, zakładając, że nie nadaje się do niczego "lepszego" z całego miliona różnych powodów, nad którymi nie było warto się rozdrabniać.
- Nie - odpowiedział, podtrzymując na sobie błękitne spojrzenie Szweda. - Jestem tatuażystą i piercerem, a poza tym pracuję jako mechanik samochodowy w londyńskim warsztacie. Ale miałem przyjemność stać za barem - przyznał, pozerkując mimowolnie na koktajl, jak gdyby oczekiwał od niego jakiegoś potwierdzenia, że wcale nie jest przypadkiem, a dowodem doświadczenia. - Mam sporo różnych prac na koncie... od magicznych menażerii, przez antykwariaty, po wakacyjne koszenie trawników czy rozdawanie ulotek pod mugolskimi szkołami - kontynuował, uśmiechając się delikatnie, jak gdyby chciał zapewnić, że ta wyliczanka nie jest spowodowana jego oburzeniem, chociaż była. Bo wierzył z całego serca, że praca nie hańbi. - Warto było też sprzątać w motelu i siedzieć na zmywaku w knajpie, bo teraz mam własny dom i mogę bez problemu porwać mojego chłopaka na wakacje - zauważył, puszczając Sky'owi oczko przy przypomnieniu tego weekendu spędzonego w Walencji. - I otwieram bar. Chcę lokal, który nie będzie tylko dla czarodziejów. Dopasowany do różnych potrzeb i preferencji. Wychodzący i na ulicę, i na las. Dla wszystkich. - Miał jasną wizję Lumos i coraz dalej udawało mu się zabrnąć ze skrupulatnie przygotowywanymi planami, a jednak miał wrażenie, że słowami nie da rady dokładnie opisać tej atmosfery, o którą mu chodziło. I miał ochotę powiedzieć Gardowi, że powinien po prostu przyjść do baru po otwarciu, by powstrzymać się jedynie cudem, nie mając aż tyle bezczelności. Zresztą, czy samo opowiadanie o barze nie było dostatecznym zaproszeniem?
Delikatnie skinął głową, nie mogąc się nie zgodzić w kwestii nieszczęsnej Szatańskiej Pożogi, chociaż... w jej przypadku nawet solidne zabezpieczenia mogły zawieść. Jeśli ktoś posiadał już tak dogłębną wiedzę na temat Czarnej Magii, niewiele miał szans na pełną porażkę.
- Cóż, byle nie dać się zwariować - palnął bezmyślnie, jakoś zbyt mocno odbierając uwagi Finna, które zdawały się sugerować, że Sky jest jak dziecko we mgle. - Każde zabezpieczenie ma jakąś lukę i raczej lepiej skoncentrować się na szerszym obrazku, niż ograniczać się do nakładania tysiąca zaklęć na jedno miejsce - zauważył, poniekąd zgadzając się też z tymi wspomnianymi przez Szweda przedmiotami. Ale prawda była taka, że niektórych tragedii nie można było uniknąć, a nawet tak rozsądnie brzmiący w swojej defensywnej wiedzy Finn właśnie stracił dom. I chociaż Mefisto wierzył, że wypadki chodzą po ludziach, to doskonale wiedział, że w niektórych miejscach on jako wilkołak już jest źle odbierany, więc może spodziewać się problemów; że drewniana konstrukcja zajmie się ogniem dużo szybciej, niż chociażby ceglana. Chciał jeszcze dodać, że Sky nawet nie zauważyłby, gdyby Jahleel faktycznie dał się namówić na kilka porządniejszych zaklęć, a jednak dał się wytrącić uwadze odnośnie morderstwa i zemsty.
Och, pieprzył głupoty. W emocjach, oczywiście, co było w pełni zrozumiałe - każdemu zdarzało się przecież zakrzyknąć przyniesienie komuś śmierci, czasem nawet żartobliwie. A jednak brwi Mefisto drgnęły w subtelnym zmarszczeniu, którego od razu próbował się pozbyć, nie chcąc pokazywać jak negatywnie nastawiony był do takich deklaracji, których pośrednie konsekwencje doskonale znał.
- Grunt, że zaangażowałeś aurorów - przytaknął mu niby uprzejmie, bezwiednie zaciskając mocniej palce na wykałaczce, którą się bawił, by ta w końcu nie wytrzymała i trzasnęła. - No wiesz, skoro przyjemność jest ulotna, a konsekwencje nie tak bardzo.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptySob Wrz 26 2020, 17:21;

Kąciki ust uniosły mu się nieco, a jasne spojrzenie oderwało się od starannie układanych na desce kawałków sushi, by i dłonie zawiesiły się w swojej pracy, póki łapał dla siebie obraz Mefisto, gdy ten z taką dumą... cóż, prezentował to, co zawsze w nim podziwiał. Pracowitość, ambicje, chęć działania, dostrzeganie przyjemności w tym, w czym inni nie potrafili, błędnie uważając, że zabierze im to dumę. A jemu wręcz jej to dodawało. I penie gdyby nie obecność Finna, to mruknąłby rozbawione "Bajerant", którego nijak nie dałoby się odebrać jako obelgi, bo przecież całym sobą zdradzał, jak silnie to na niego działało. Ten szeroki wachlarz doświadczenia, ta swoboda gestów i to dobro, które zawsze widział w swoim Wilku. I przecież to właśnie przy pierwszej rozmowie o Lumos zdał sobie sprawę, że go kocha, zachłystując się świadomością, że choć byli tak od siebie różni, to Mefisto na większą skalę robi to, co on sam próbował zrobić Puchońską Komuną. Stworzyć przestrzeń dla wszystkich. Naprawdę dla wszystkich, by każdy czuł się mile widziany.
- To takie abstrakcyjne. Ja całe życie robię tylko jedno - przyznał, powracając do przygotowywania jedzenia, delikatnym uśmiechem zaznaczając, że choć w głos mogło wkraść mu się pewne znużenie rutyną swojej pracy, to wciąż trzymało się go pewne rozczulenie, nie tylko uczuciami do Mefisto, ale też do swojej pracy, bo nawet jeśli często zastanawiał się, czy nie powinien spróbować czegoś innego, ta przecież wiedział, że to tutaj jest jego serce.
- Większość Hogsmeade? - powtórzył po nim, pozwalając brwiom na ucieczkę w górę, bo i całym sobą cofnął się nieco w zdziwieniu, nie potrafiąc sobie wyobrazić, że ktoś byłby w stanie zrobić coś tak okropnego, nie widząc też żadnego motywu do takiego ataku, poza czystym szaleństwem napastnika. I w jednym momencie pożałował, że w ogóle wtrącił się w tę wymianę zdań, zamiast pozostawić tę sprawę między bardziej doświadczoną w temacie dwójką, ściągając brwi w niezadowoleniu, że miałby zbroić Komunę niczym twierdzę, utrudniając potrzebującym szybkie dostanie się do środka.
Dlatego też puścił mimo uszu komentarz Finna, wykładając już tackę z jedzeniem na środek blatu, pospiesznymi zaklęciami sprzątając już zarówno po swoim gotowaniu, jak i po tworzeniu mistrzowskich drinków przez Mefisto, dopuszczając do siebie sens zasłyszanych słów dopiero wtedy, gdy rozstawił już talerze na kuchennym blacie (uznając, że przy samym stole zrobiłoby się zbyt formalnie), zawieszając się na chwilę ze ściągniętymi brwiami, zanim nie ułożył pałeczek i drobnych naczyń z sosem sojowym.
- Chyba nie mówisz poważnie, Finn - mruknął, łapiąc cudem zdobyty korzeń wasabi, choć z braku odpowiednich narzędzi skorzystał z zaklęcia mielącego, zamiast zetrzeć go na pastę. - Nawet jeśli temu komuś faktycznie nie chodziło o Ciebie, to jeśli się zemścisz, to zrobi się to personalne i wtedy może- No nie wiem, może Ci się znów coś stać, albo Sprytkowi, albo komuś Ci bliskiemu. Zostaw to aurorom. Wizengamot zemści się za Ciebie - podsunął mu, mimowolnie spinając mięśnie ze stresu, nie chcąc wcale prawić morałów, nie mając żadnego prawa zabraniać czegokolwiek Szwedowi, a jednak drażniła go myśl, że ten naprawdę mógłby zrobić coś głupiego, gdyby tylko poznał tożsamość sprawcy. Dłonią zachęcił ich do jedzenia, samemu opadając ciężko na jednym ze stołków, gdy przeczesywał już palcami luźno poskręcane loczki, zaraz jeszcze upijając kilka łyków swojego drinka, jakby chciał tym odgonić wspomnienia dawno zapomnianych rozmów o tym, do czego Gard jest zdolny - Szatańska Pożoga jest zakazana, więc... - urwał, łapiąc się na tym, że miał właśnie przy sobie dwie osoby, które nie widziały problemu w tym, by posługiwać się Czarną Magią, więc zdusił w sobie komentarz co na ten temat myśli, zamiast tego sięgając bezpośrednio dłonią po jeden z kawałków sushi, zapychając nim sobie usta z niepocieszoną miną, gdy drugą dłonią odruchowo sięgał już do własnego barku w próbie rozluźnienia spiętych mięśni.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptySob Wrz 26 2020, 20:02;

Im więcej zajęć Mefisto wymieniał tym wyżej unosiły się brwi Garda. Kolejne zaskoczenie, nieistotne czy pozytywne czy negatywne; głęboko skrywana gorycz nie chciała dostrzec w tym groma doświadczenia. - Sporo tego. Nie myślałeś o jakiejś stałej pracy? Nie pytają cię pracodawcy dlaczego tak często zmieniasz swoje zajęcie? - niby drążenie tematu, a jednak mimowolnie wytykał mu brak stałości i umiejętności koncentracji na jednym zawodzie. Uniósł kieliszek do ust i ognistym alkoholem po raz enty podrażniał swoje gardło. Nie umiałby pracować tak jak on - skacząc z miejsca w miejsce, z jednej branży do drugiej. To brzmiało jak dużo kontaktu z różnorodnymi grupami ludzi, a więc tutaj odzywał się niejako introwertyzm Finna, którego wystarczająco mocno drażnili klienci sklepu Olivandera. - Ulotki przed mugolską szkołą? Pochodzisz od niemagicznych? - dopytał skoro Mefisto był skory dzielić się informacjami dotyczącymi swojego życia. Dla Finna praca dla mugoli równowarta była właśnie z pochodzeniem z ich świata. Być może był w sporym błędzie jednak nie zdawał sobie z tego sprawy i nie kwapił się spojrzeć na to inaczej. - Lokal dla mugoli i czarodziei? To nie gryzie się z paragrafem o zachowaniu tajności? - podrapał się po policzku, zerknął na dumę tryskającą ze Skylera i ponownie wrócił spojrzeniem do Mefisto. - Ach, masz na myśli likantropów. - sam zrozumiał wszak przypadłość Noxa jest powszechnie znana. Nabrał powietrza do płuc i wypuścił je po chwili ponownie w obliczu słów Schuestera. Zastukał palcami o blat, na który wjechały już talerze. - To już jest personalne, Sky. Spalono mój dom gdy byłem w środku ze skrzatem. Gdyby była tam Gabrielle, Lou albo Max… to już jest personalne. - powtórzył, a w jego głosie pojawiła się nuta zawziętości. Wzruszył ramionami pod kątem domniemanych konsekwencji związanych z łamaniem prawa. Nie dopuściłby do nich wszak nie bez powodu kolekcjonował (zanim spłonął mu dom) zapas Felix Felicis, eliksirów niewidzialności etc. Według niego to dobre zabezpieczenie przed wykryciem choć nie brał pod uwagę jak zniesie to jego wątroba po takiej ilości zażywanej chemii. - Owszem, to czarna magia, a co za tym idzie celem pożogi nie była groźba czy ostrzeżenie a zabójstwo. No ale sugeruję porzucić ten temat skoro Sky przygotował swoje sushi. - zdołał się otrząsnąć, że jednak nie wypada przy poczęstunku mówić o takich rzeczach. Dodatkowo dopadało go zmęczenie związane z tak długo prowadzoną rozmową. Nie doszedł do siebie na tyle na ile by chciał, a z racji, że z Maxem ostatnio nie rozmawiał za dużo to prowadzony teraz dialog wyciskał siły, a nie chciał pokazywać, przy Mefistotelesie że cokolwiek mu dolega. - To i dla mnie pierwsze sushi. - oznajmił jednocześnie sięgając po roladkę. Delektował się smakiem i tak jak przypuszczał dania Skylera będą mu smakować zawsze, niezależnie co trafi na talerz.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyWto Paź 13 2020, 13:08;

- Kiedy byłem dzieciakiem i potrzebowałem zarobić coś w wakacje, to zdecydowanie nie szukałem czegoś stałego... a jako student po prostu różnie wychodziło. To też nie takie proste, żeby zawsze udawało się znaleźć coś odpowiedniego na dłużej - odparł, wzruszając ramionami. Nie chciał dać się jeszcze bardziej wyprowadzić z równowagi, powtarzając sobie uparcie w myślach, że przecież miał pod nosem czystokrwistego panicza, który pewnie nigdy nie musiał zastanawiać się nad tego typu problemami. A nawet jeśli sytuacja wyglądała inaczej, to Ślizgona niezbyt to interesowało - koniec końców wszystko sprowadzało się do tego, że Finn, niezależnie od swoich doświadczeń, nie mógł lub nie chciał zrozumieć Mefisto. - Raczej z mieszanego środowiska. Moi rodzice to czarodzieje, ale dużo czasu spędzaliśmy w mugolskim otoczeniu - wyjaśnił, nie wiedząc jak dokładnie powinien odbierać to puchonie dopytywanie. Z jednej strony sam zaczął, zdradzając o sobie więcej niż "powinien"... z drugiej strony, czy to nie było już wystarczająco? Nie miał problemu z opowiadaniem, ale uciekał spojrzeniem do Sky'a coraz częściej, walcząc gdzieś z tym nieprzyjemnym dyskomfortem wynikającym z poczucia, że wcale nie chciał podsuwać tak obfitych informacji akurat Finnowi.
- Nie dla mugoli, niestety. Dla likantropów, tak. I innych stworzeń magicznych - przytaknął zatem krótko, powstrzymując się już od żartobliwego zaproszenia do baru tego panicznie wystraszonego pożarem skrzata Finna; może trochę głupio zapierał się w swojej wizji odpowiedzi, mając dziwne wrażenie, że jednak Szwed nie jest tym typem, który tak lekką ręką traktuje pomoc domową.
- Prawda, to wygląda personalnie. Ale prawo z jakiegoś powodu nie dopuszcza możliwości zabicia kogoś w ramach odwetu za próbę zrobienia tego samego - wytknął tonem zdecydowanie bardziej pogodnym, niż pasowało do tej sytuacji, chcąc w ten sposób trochę odciągnąć ich od tematu, który zresztą sam Gard zaczął już wyciszać. Mefisto chętnie dał się rozproszyć sushi, nie siadając, ale opierając się lekko łokciami o blat.
- Mpff, perfekcja - wymruczał niemal bezwiednie, pozerkując z ukosa na swojego partnera z pewnego rodzaju niedowierzaniem, bo nie był w stanie pojąć jakim cudem ten piękny chłopak tak doskonale radził sobie z tak wieloma rzeczami.
Powrót do góry Go down


Skyler Schuester
Skyler Schuester

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 179 i PÓŁ!
C. szczególne : Ciepłe spojrzenie, zapach cynamonu i Błękitnych Gryfów/mugolskich fajek; łatwy do wywołania uśmiech; czasem da się wypatrzeć malinkę czy dwie (jedna to tatuaż przy obojczyku); ciepły, niski głos i raczej spokojne tempo mówienia, tatuaże (dziennik); pierścionek zaręczynowy
Galeony : 1521
  Liczba postów : 2519
https://www.czarodzieje.org/t17504-skyler-schuester#491351
https://www.czarodzieje.org/t17509-blue-sky#491410
https://www.czarodzieje.org/t17506-skyler-schuester#491388
https://www.czarodzieje.org/t18314-skyler-schuester-dziennik#521
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyWto Paź 13 2020, 15:55;

Cmoknął cicho z niezadowolenia, bo choć początkowo cieszył się z tego, że Finn faktycznie zagaduje Mefisto, a więc szanse, że ta dwójka się polubi wzrastała, tak jednak teraz, słusznie bądź nie, wyczuwał w pytaniach Szweda nutę negatywnego nastawienia w zadawanych przez niego pytaniach i mimowolnie miał ochotę wtrącić się jakąś luźną anegdotą z piekarni, byle odciągnąć rozmowę na inne tematy. Mefisto zresztą był już dorosłym mężczyzną, który potrafił poradzić sobie z rozmową perfekcyjnie, czego niejednokrotnie dał mu już pokaz, a sam temat zmienił się już naturalnie w kolejny, niekoniecznie jednak lepszy. Tym chętniej uśmiechem podziękował Finnowi za skoncentrowanie uwagi ich wszystkich na podanym posiłku, chętnie sięgając po swój ulubiony kawałek z pieczonym łososiem, zdecydowanie zbyt hojnie racząc go jednak sosem sojowym, co wcale nie przeszkodziło mu w przymknięciu powiek z zadowolenia, bardziej wychwalając świeżość i jakoś poszczególnych składników, niż swój własny wkład w to, by połączyć je w spójną całość, skoro trzymał się sprawdzonych już przepisów, z którymi zapoznał się wcześniej w teorii.
Kąciki ust same uniosły mu się ku górze, pozwalając ściągnąć z jego barków nieprzyjemne myśli zarówno o domniemanej próbie morderstwa, jak i o tej przyobiecywanej, woląc nie schodzić nawet myślami w te ciemne rejony umysłu, które kazałyby mu znów zakręcić się wokół dwóch martwych kłusowników. Zamiast tego oczy błyszczały mu już w pogodnym spokoju, gdy wierzchem dłoni zakrywał usta, a więc i swój uśmiech, by odkryć go dopiero po przełknięciu jedzonego kawałka. Bawiło go zresztą też to zestawienie, na które zwrócił już uwagę wielokrotnie, ale dopiero teraz miał okazję obserwować je na żywo - Mefisto nie pozostawiał mu nigdy żadnego pola do wątpliwości, że przygotowany dla niego posiłek spełnia jego oczekiwania; tymczasem Finn przyzwyczaił go już do tego, że milczenie wcale nie oznacza odwrotności.
- Chyba nie jadłem sushi odkąd się wyprowadziłem od Jerrego - zauważył ostrożnie, bo wraz ze smakiem zaczęły też zalewać go wspomnienia wspólnego mieszkania z tym wiecznie wygłupiającym się Gryfonem. - Czasami potrafił sam pochłonąć cały przygotowany dla nas obiad i wtedy zostawiał mi sushi, żebym miał co zjeść - podzielił się tym wspomnieniem, nie pozwalając niskiemu głosowi na zbyt donośne tony, jakby mówienie o przeszłości głośno mogło zbyt wyraźnie zaburzyć teraźniejszość, bo i na usta wkradł mu się drobny uśmiech pod uczuciem jak dalekie wydawały mu się wydarzenia zaledwie sprzed roku. - W sumie to Jerry chyba szuka teraz współlokatora, więc jakbyś był zainteresowany... - zasugerował subtelnie, zbyt dobrze wiedząc już, że Puchońska Komuna na dłuższą metę byłaby dla Finna niekomfortowa. - Dostałbyś pokój, który już znasz - dodał, mimowolnie unosząc brew, chcąc podkreślić, że mimo dzielonego mieszkania wciąż miałby zapewnioną prywatność.
Powrót do góry Go down


Finn Gard
Finn Gard

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177
C. szczególne : Podkrążone oczy, nerwowość i spięcie widoczne w każdym ruchu i grymasie, trochę nieprzytomny wzrok.
Galeony : 689
  Liczba postów : 1829
https://www.czarodzieje.org/t16780-finan-gard-konczy-sie-tworzyc#466593
https://www.czarodzieje.org/t16790-listy-do-finnu#466907
https://www.czarodzieje.org/t16783-finan-gard#466737
https://www.czarodzieje.org/t18293-finan-gard-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyCzw Paź 15 2020, 20:16;

Wysłuchiwał odpowiedzi Mefisto i nie odnosił wrażenia, że to już wścibskość. Specjalnie z myślą o Skylerze nawiązywał relację z jego chłopakiem pomimo wewnętrznych niechęci. Najwyraźniej jednak nieświadomie okazywał, że pytania nie płyną z czystego zdrowego zainteresowania a z próby znalezienia w tym człowieku wady - nawet powierzchownej, którą mógłby odkryć z dzika satysfakcją. Po prostu nań patrzył i umieszczał w myślach w kategorii "mieszanej" pod wieloma względami. Niech to szlag, nawet stosunek Finna wobec niego też był poplątany. Istotnie nigdy nie musiał martwić się o finanse, o własny kąt, istotnie był rozpieszczony i przyzwyczajony do luksusu. Pracował u Olivandera po to, by jednak być niezależnym co było trudne i żmudne. Póki jednak miał swojego prywatnego skrzaciego sługę było całkiem wygodnie. - A miejsce do zwyczajnych szarych czarodziei też się tam znajdzie? - zapytał niby to swobodnie, czując, że i ten temat zostanie ukrócony skoro na stół wjeżdża już sushi. Skyler doszedł do głosu i na gacie Merlina… już zrobiło się luźniej w powietrzu, niewypowiedziane spięcie opadło. Cicho westchnął nad sushi, ciesząc się, że udało się słownie opisać swoją ocenę dania. Nie dało się mu nic zarzucić. Podniósł wzrok na Puchona i niech Merlin mu świadkiem, zaśmiał się pod nosem oczywiście na wspomnienie "znajomego pokoju". Szybko jednak ta mimika zniknęła bez śladu i spoważniał. - Dzięki, ale nie mogę mieszkać z obcą osobą. Nie wytrzyma ze mną zbyt długo. - poruszył brwiami i jednak w niebieskich ślepiach pojawiło się chwilowe rozbawienie, które wydawało się teraz nie na miejscu. Po zjedzeniu sushi i już luźniejszych rozmowach uznał, że minimalny czas wizytowania w ramach podziękowań minął. Wyprostował się, uścisnął obie dłonie (mefistowską łapę nieco mocniej, ale bez przesady), podziękował raz trzeci a gdy Sky skończył już zapewniać, że jest tu mile widziany znalazł się za drzwiami. Tam jego barki opadły, kark pochylił się, spomiędzy ust wydostało się zmęczone westchnienie. Wzdrygnął się od zimnego wieczornego powietrza. Popatrzył na swoją różdżkę, wbił w nią paznokcie; zrobił tylko jeden krok i w trakcie stawiania drugiego deportował się.

| zt x3
Powrót do góry Go down


Yuuko Kanoe
Yuuko Kanoe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 166cm
C. szczególne : azjatycka uroda, zawsze na nadgarstku ma bransoletkę z wiecznych fiołków i drugą czarno-żółtą z zawieszką borsuka
Galeony : 4778
  Liczba postów : 1942
https://www.czarodzieje.org/t17924-yuuko-kanoe#507792
https://www.czarodzieje.org/t17975-yuuko
https://www.czarodzieje.org/t17925-yuuko#507797
https://www.czarodzieje.org/t19163-yuuko-kanoe-dziennik#561975
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptyPią Paź 23 2020, 00:49;

Po tym jak Max poprosił ją o pomoc w wykonaniu tortu urodzinowego dla swojego znajomego stwierdziła, że najlepiej będzie przystąpić jak najszybciej do pracy. Upieczenie ciasta dla znajomego Ślizgona nie zajęło jej zbyt wiele czasu i okazało się niezwykle proste, ale przypomniało jej tym samym o tym, że ktoś jeszcze miał mieć urodziny i to całkiem niedługo. Wcześniej raczej o niej nie myślała, poprzednie jej urodziny sądząc, że dziewczyna nie chce mieć z nią nic wspólnego po tym jak wyjechała z Japonii w zasadzie bez słowa. Minęło jednak już sporo czasu i była pewna, że obie miały już wystarczająco dużo czasu, by pogodzić się z tym, co miało miejsce przeszło rok temu.
Postanowiła zacząć od zrobienia prezentu, który chciała jej przesłać. Wiedziała, że akurat to zajmie jej najwięcej czasu. Zresztą najlepiej zostawić upieczenie ciasta na sam koniec, aby było jak najświeższe. Przerzuciła naprawdę sporo rzeczy w swojej szafie, szukając ozdobnych kawałków materiału, które mogłaby wykorzystać w procesie tworzenia tradycyjnych japońskich amuletów, które miały przynosić szczęście w różnych aspektach życia.  Stwierdziła, że to chyba byłby najlepszy prezent, jaki mogłaby jej dać. Wykonany samodzielnie i niosący jak najlepsze intencje. Miała jedynie nadzieję, że dziewczyna go przyjmie.
Zaczęła od wycięcia odpowiedniego kawałka materiału, który następnie miała złożyć w małą torebeczkę, na której naszyła z niezwykłą precyzją i skupieniem odpowiednie symbole związane z działaniem talizmanu i tym, za co miał on odpowiadać. Pamiętała dokładnie zajęcia w Mahoukotoro, na których uczniowie uczyli się sztuki wytwarzania omamori. Może nie szły jej one aż tak dobrze jak lekcje, na których zajmowali się tworzeniem papierowych talizmanów ofuda, które z pewnością gorzej sprawdziłyby się w roli urodzinowego prezentu. O wiele bardziej wolała wyszyć ozdobne wzory i ochronne symbole na eleganckim i miękkim materiale, który następnie przewiązała kawałkiem pasującego pod jego kolor sznurka, tworząc niezwykle ozdobny węzeł przy materiałowej torebeczce amuletu, który mógł służyć od tej pory, jako zawieszka.
Cały proces powtórzyła jeszcze dwukrotnie dobierając jedynie inny materiał, który miał być bazą do tworzonych omamori oraz wyszywając na nich zupełnie inne znaki kanji, które miały pełnić zupełnie inną funkcję i zapewnić obdarowywanej szczęście w innej dziedzinie życia. Dopiero po wykonaniu wszystkich talizmanów, które włożyła do ozdobnej koperty przeszła do kuchni.
Było już późno. Widziała, że za oknem widniało już ciemne niebo i prawdopodobnie powinna już spać, ale wiedziała, że nawet, jeśli położyłaby się teraz do łóżka to i tak nie dałaby rady zasnąć. Na wszelki wypadek nałożyła zaklęcie wyciszające na kuchnię, nie chcąc, aby dobiegające z niej hałasy obudziły kogokolwiek z jej współlokatorów, po czym przeszła do wykonywania swojego zadania.
Odnalazła odpowiedni przepis w znajdującej się gdzieś na wierzchu książce kucharskiej i przetrząsnęła kuchnię w poszukiwaniu wszystkich potrzebnych składników. Przeszła następnie do wrabiania ciasta oraz kremu, którym miałoby zostać przełożone. Miała w planach wykonanie tortu, którego upieczenie zajęło jej długie godziny. Gdzieś w trakcie przewinął się również Tanaka, który zaproponował jej swoją pomoc, ale Kanoe odmówiła mu, twierdząc, że sama powinna się tym zająć. Udekorowała go jeszcze świeczkami, po czym nałożyła na niego zaklęcia, które miały zapewnić mu trwałość i świeżość. Zwłaszcza, że czekała go naprawdę długa droga…
Wróciła do swojego pokoju z zapakowanym już tortem w zgrabnym kartoniku przewiązanym prostą acz elegancką wstążeczką. Odłożyła go na biurko, przy którym usiadła, by sięgnąć po jeszcze skrawek pergaminu i zapisać na nim list skierowany do solenizantki, który wysłała razem z prezentem oraz upieczonym tortem.





소혜,

wiem, że minęło naprawdę sporo czasu. Przepraszam, że się nie odzywałam. Przepraszam, że zniknęłam właściwie bez słowa, ale… tak było łatwiej. Wyjechać bez godnego pożegnania... Tylko tak mogłam to zrobić. Inaczej nie potrafiłabym Cię zostawić, a to była jedyna rozsądna decyzja. Nawet, jeśli podjęłam ją wbrew sobie.
Mam nadzieję, że przez ten czas zdążyłaś się pogodzić z tym, co się stało. I przebaczyć mi, a jeśli nie to… Proszę cię o to. Nie chciałam Cię zranić.
W tym miesiącu masz urodziny. Nie jestem pewna czy przesyłka dotrze na czas, ale wiedz, że życzę ci wszystkiego najlepszego.  생일 축하합니다. W osobnej kopercie przesyłam Ci drobny prezent. Trzy własnoręcznie wykonane amulety omamori.
Yaku-yoke, by chronił Cię przed złem
Gakugyō-jōju, który wspomoże Cię w czasie nauki i egzaminów.
En-musubi, abyś dzięki niemu znalazła kogoś, kto Cię prawdziwie pokocha tak jak na to zasługujesz.
Mam nadzieję, że wywiążą się one ze swojego zadania i że nie przekraczam jakiejś niepisanej granicy wysyłając Ci je. Wiedz, że wciąż znaczysz dla mnie naprawdę wiele. Nawet jeśli nie jesteśmy razem.
사랑해요,
Yuuko

*cały list poza koreańskimi wstawkami napisany jest po japońsku*

z|t
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptySob Lis 14 2020, 22:44;

Zdarzenie losowe: 1 -> Utrata węchu


To był jeden wielki żart, powtarzał sobie cały czas w myślach Ignacy niczym najprawdziwszą mantrę, starając się wyrzucić z głowy szczegóły związane z meczem, który praktycznie przed chwilą się skończył. Przecież to zakrawało na jakąś totalną komedię! Jakim cudem Ravenclaw mógł mieć aż tyle szczęścia? Wszystko wyglądało tak, jakby przez cały mecz dosłownie każdy ruch wychodził im z wręcz dziecięcą prostotą, jakby każde zagranie mieli już od dawna opracowane i przećwiczone na milion najróżniejszych sposobów i byli przygotowani na każdą ewentualność. Najwyraźniej nawet brawura i próba kreatywnej gry ze strony uczniów domu borsuka nie była wystarczająca, aby zakończyć to spotkanie, chociaż ułudą zwycięstwa czy sukcesu. Na Merlina, nie udało im się zdobyć nawet jednego punktu. Chociaż Silvia była w miarę blisko znicza i gdyby nie przewaga Victorii to może nawet udałoby jej się go złapać. Chociaż tyle.
Zarówno Mościcki, jak i Nancy nie spędzili zbyt dużo czasu w szatni, starając się doprowadzić siebie do porządku w jak najkrótszym czasie, aby móc jak najszybciej opuścić teren areny ich sromotnej porażki. Puchon wziął tylko szybki prysznic i przebrał się w normalne ciuchy i tyle go było widać. Wiedział, że jeśli szybko się nie przewietrzy, to faktycznie może zacząć publicznie rzucać kurwami na prawo i lewo i to jeszcze głośniej niż na boisku, gdzie jego krzyki były skutecznie zagłuszane przez wiatr. Jak się dosyć szybko okazało, lokatorzy dwójki zawodników nie mieli zamiaru ich zostawić samych i dzielnie czekali przed szatniami, z nadzieją, że uda im się ich jeszcze złapać.
Kiedy dołączyła do nich pani kapitan, cała czwórka udała się udeptaną drogą w stronę Hogmseade. Zdecydowanie potrzebowali tego spaceru, a przynajmniej Ignacy wiedział, że nie jest w stanie się bez niego obejść. Musiał nieco ochłonąć, a jesienne powietrze było równie dobre, jak każde inne, chociaż oczywiście zimowe prawdopodobnie sprawdziłoby się w tej sytuacji o niebo lepiej.
Naprawdę nie miał już bladego pojęcia, co mogliby zrobić, aby poprawić swoją sytuację w tegorocznych rozgrywkach. W ostatnich tygodniach wręcz zaharowywali się na śmierć i spędzali większość wolnego czasu na treningach bądź opracowywaniu strategii w domowym zaciszu. I to wciąż było za mało. Czy to krukoni dawali z siebie dwa razy więcej od nich, czy po prostu bogowie upodobali sobie w tym semestrze inną grupę zawodników? Tak naprawdę trudno było cokolwiek, komukolwiek zarzucić, ponieważ wszyscy robili co w ich mocy, aby ugrać jak najwięcej. Ignacy zrobił swoją, broniąc pierwszą bramkę w meczu, a do Nancy trudno było mieć pretensje, biorąc pod uwagę, jak szybko znicz wylądował w rękach Victorii.
Dom, słodki dom – zapowiedział, gdy w końcu dotarli do Komuny.
Chłopak po zrzucenie z siebie kurtki niemalże od razu podążył do swojego pokoju i za pomocą odpowiedniego zaklęcia zaczął przenosić koce i poduszki do salonu. Coś czuł, że bez poważnego opijania tego pożal się Merlinowi meczu się nie obejdzie, jeśli on i Nancy mieli zachować resztki swojego zdrowia psychicznego.
Mamy jakiś alkohol? – zawołał pytająco, wracając do domowników.

@Nancy A. Williams
@Yuuko Kanoe
@Skyler Schuester


Ostatnio zmieniony przez Ignacy Mościcki dnia Pon Lis 23 2020, 14:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8




Gracz




Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 EmptySro Lis 18 2020, 13:17;

zdarzenie losowe - mouse or giant? kostka

Chciała po prostu zapomnieć o tym co się działo na boisku. Wiedziała, że to nie będzie wcale proste, wyrzuty sumienia będą ją męczyć jeszcze długo, a rozmyślania o tym, czy na pewno nadaje się na kapitana, będą ją nawiedzać każdego wieczora. Kiedy już zaczęła powoli wierzyć w siebie i w swoje umiejętności, Kruki szybko wszystko zweryfikowały. Nawet nie chodziło o sam fakt przegranej, ale o to, że nawet nie mieli czasu zaprezentować żadnych umiejętności. Można by się zastanawiać, czy Victoria miała po prostu fata, że znalazła się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, czy była tak świetną szukającą, ale co to mogło teraz zmienić? Piłeczka została złapana zdecydowanie zbyt szybko, by mieli jakiekolwiek szanse na obronę borsuczej godności.
W szatni nie miała sił na żadne rozmowy, ale naprawdę doceniała każde słowo, które miało na celu podnieść ją na duchu. Zgranie Puchońskiej drużyny, nawet w obliczu porażki, było niesamowite. Chociaż to chyba nawet nie chodziło o zawodników quidditcha, a po prostu o bycie Borsukiem. Kiedy wraz z Ignacym przebrali się w suche ubrania i wyszli, by wrócić do domu, przed szatnią czekała na nich para prefektów, a Nancy nie mogła się nie uśmiechnąć na ich widok.
- Nie musieliście czekać, zimno jest... - stwierdziła, chociaż w duchu była im naprawdę wdzięczna za tę obecność. Zarówno ona jak i Ignacy, potrzebowali nieco pozytywnej energii w drodze do domu. Nie miała nawet ochoty wsiadać na miotłę, więc oparła swojego nimbusa na ramieniu i szurając nogami, szła obok przyjaciół, nie odzywając się za dużo. W przeciwieństwie do Mościckiego nie analizowała, nie zastanawiała się, co poszło nie tak, po prostu się wyłączyła i niewiele do niej docierało.
Wchodząc do domu, machinalnie zdjęła z siebie kurtkę i buty, a chwilę później opadła ciężko na kanapę, zatapiając się w kolorowych poduszkach. Nie była pewna, czy zapijanie smutków było dobrym pomysłem, ale w zasadzie nie miała żadnego innego. Najchętniej zamknęłaby się w pokoju i zakopała pod kołdrą, ale była tutaj z częścią swojej drużyny i wiedziała, że powinni być teraz razem. Zostawienie Ignasia nie byłoby w porządku ze strony kapitan.
W czasie kiedy Mościcki zajął się załatwianiem napitku, ona bezmyślnie sięgnęła do stojącej na stoliku miski z cukierkami. Rozwinęła kolorowy papierek i wrzuciła do ust zieloną kuleczkę. W smaku była niepodobna zupełnie do niczego, ale przynajmniej dawała uczucie przyjemnego ciepła, rozlewającego się po ciele.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Dom nr 2 - Page 10 QzgSDG8








Dom nr 2 - Page 10 Empty


PisanieDom nr 2 - Page 10 Empty Re: Dom nr 2  Dom nr 2 - Page 10 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Dom nr 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 16Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Dom nr 2 - Page 10 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Aleja Amortencji
 :: 
Domy Jednorodzinne
-