Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Larkin J. Swansea

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Larkin J. Swansea
Larkin J. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : medalik na szyi
Dodatkowo : Metamorfomag
Galeony : 2307
  Liczba postów : 935
https://www.czarodzieje.org/t19499-larkin-j-swansea#577514
https://www.czarodzieje.org/t19599-marmo-sowa-larkina#582623
https://www.czarodzieje.org/t19516-larkin-j-swansea#578211
https://www.czarodzieje.org/t21399-larkin-j-swansea-dziennik#692
Larkin J. Swansea QzgSDG8




Moderator




Larkin J. Swansea Empty


PisanieLarkin J. Swansea Empty Larkin J. Swansea  Larkin J. Swansea EmptyNie Sie 02 2020, 18:15;


Larkin Jonathan Swansea

DATA URODZENIA04.10.2000r.
CZYSTOŚĆ KRWI 75%
MIEJSCE URODZENIACredenhill, Anglia
MIEJSCE ZAMIESZKANIADolina Godryka
W HOGWARCIE JEST OD KLASYI klasy
OBECNIE JEST NA ROKUII studencki
WYMARZONY DOM jak Tiara wybierze
WYBRANY WIZERUNEKAaron Johnson

Wyglad

WZROST 180cm
BUDOWA CIAŁA Umięśnione ręce, choć nie powalają widoczną muskulaturą. Ot, zwyczajne, do czasu, aż złapią za dłuto i młotek, przymierzając się do rzeźbienia kolejnych krzywizn w wybranym materiale. Szczupły, ani niski ani wysoki. Zwyczajny, wręcz nie rzucający się w oczy, a przynajmniej sam się za takiego uważa i nie widzi konieczności większego zadbania o ciało w celu wyeksponowania własnych mięśni.
KOLOR OCZU niebieskie - zazwyczaj neutralne spojrzenie, czasem ożywione wesołą iskrą, albo cieniem smutku, które szybko znów są zastąpione neutralnością
KOLOR WŁOSÓW ciemny brąz
ZNAKI SZCZEGÓLNE medalik na szyi
PREFEROWANE UBRANIA Poza szkolnym mundurkiem i szatami czarodziejów na wyjątkowe okazje w magicznym świecie, ubiera się całkiem zwyczajnie. Choć jest coś, co może go wyróżniać na tle pozostałych osób, chociaż sam tak nie uważa. Mowa o koszulach i zawsze z długim rękawem, który często podwija do łokcia. Mogą być eleganckie, białe, albo kolorowe lniane, a nawet flanelowe w kratę. Z kołnierzem, albo stójką, uzupełnione zwykłym tshirtem pod spodem, bądź nie. Zapięte na wszystkie guziki, czy też swobodnie rozpięte pod szyją, lub narzucone tylko na ramiona i podkoszulek. Niezależnie od fasonu i koloru, w większości towarzyszy mu koszula, choć jesienią, bądź zimą zdarzy się jakiś sweterek narzucony na zwykłą koszulkę.

Charakter


Uparty, nieznoszący sprzeciwu, bywa porywczy, impulsywny, przepełniony pasją, gdy tylko natchnienie przejmuje nad nim kontrolę. Posiada duże pokłady autokrytycyzmu, które ujawniają się najczęściej przy okazji tworzenia. Można nazwać go perfekcjonistą, choć on tak o sobie nie myśli. Jeśli jesteś jego modelem i zażądasz zapłaty w naturze (czyli inaczej niż galeonami), dostaniesz ją bez protestów i to w sposób, w jaki będziesz chcieć, jeśli nie wyprowadzisz go z równowagi kręceniem się, nadmierną gadatliwością, zmianą pozycji, co nie jest takie łatwe. Uważnie obserwuje otaczających go ludzi, szkicując co bardziej atrakcyjne elementy wybranych jednostek, aby później przenieść je na rzeźbę. Nie odczuwa skrępowania, szkicując myśli o innych jak pięknie, które trzeba przenieść na papier a później na kamień. Szczególną uwagę poświęca twarzom, starając się uchwycić każdą emocję, nie raz porzucając kogoś w najmniej odpowiednim momencie, aby zachwycony mimiką, złapać za szkicownik i ołówkiem tworzyć kopię rozchylonych w zadowoleniu warg, czy półprzymkniętych oczu. Jeśli kogoś denerwuje pisarz, zrywający się w nocy z łóżka, aby napisać dwa zdania, zdecydowanie nie miał do czynienia z Larkinem.
Kiedy akurat natchnienie śpi, chłopak jest spokojny. Lekkim uśmiechem powita znajomą twarz, ale nie uświadczysz u niego zbyt wielkich emocji, stara się ich nie okazywać. Wszystko chowa w sobie, pozwalając sobie jedynie na nieznaczne uniesienie kącików ust. Lubi otaczać się pięknem, ale dostrzega je we wszystkim i we wszystkich. Raczej nie jest typem duszy towarzystwa, choć nie unika tłumów. W końcu to idealne okazje do obserwowania innych.


Historia


Urodził się w czasie deszczowego, ale pięknego dnia jesieni. Podobno drzewa wyglądały tego dnia nad wyraz pięknie, ozdobione złocistymi liśćmi. Podobno ojciec był w trakcie malowania, a matka fotografowania okolicy ich domu w hrabstwie Herefordshire, gdy złapały ją skurcze. Mieszkali w jej rodzinnym domu wraz z jej ojcem - Fulvio Cherisi i stadniną koni oraz pegazów. Rodziła w domu, nie będąc przekonaną do żadnych szpitali. Szczęśliwie nie było żadnych powikłań i w godzinach wieczornych rozległ się płacz kolejnego Swansea.
Cudownie było dorastać w otoczeniu wszystkiego, co piękne. Matka, Włoszka, wykazywała względem niego nad wyraz wiele cierpliwości, robiąc mu wiele zdjęć, a także pozwalając bawić się aparatem. Liczyła, że w przyszłości będzie chciał iść w jej ślady, ale szybko porzuciła te nadzieje. O wiele ciekawsze były dla niego farby ojca. Z początku bawił się nimi, wkładając całą rączkę w mokre plamy i marząc nimi po papierze, podłogach, meblach. Z czasem bardziej ochoczo łapał za pędzel, a nieregularne plamy nabierały kształtów i choć często zakrawało na abstrakcję, nie były to już bezmyślne mazy.
Do siódmego roku życia malarstwo było jego główną pasją. Chciał naśladować ojca, jednak równocześnie bawił się w rzeźbienie w drewnie. Nikt do końca nie wiedział, kiedy chłopiec podpatrzył, jak to robić, ale też nikt nie pytał, obserwując, co będzie dalej. On w tym czasie ozdabiał drobnymi rytami wszystkie drewniane łyżki, jakie mieli w domu, a później oparcia krzeseł, co z pewnością spotkałoby się ze złością ze strony rodziców, gdyby nie to, w jakiej rodzinie przyszło mu się wychowywać. Tutaj każdy przejaw talentu względem sztuki był na wagę złota, a rodzice cieszyli się, że ich syn wykazuje predyspozycje aż w dwóch kierunkach - malarstwie oraz rzeźbiarstwie. Ostatecznie, mając niespełna osiem lat, zmuszony przez okoliczności porzucił malowanie. Czasem dla oderwania myśli łapał za pędzel, skupił się jednak na tworzeniu pełnowymiarowych rzeźb. Stopniowo dawał sobie coraz to większe wyzwania, przechodząc z drewna na kamień, który wymagał większej precyzji i nie był tak łatwy w obróbce. Właśnie to pokochał, spędzając coraz więcej czasu w warsztacie, wykonując kolejne pęknięcia w kamieniu, czując, jak niektóre odpryski ranią mu przedramiona, polerując ostre krawędzie.
Odkąd skończył osiem lat, każde wakacje spędzał w Dolinie Godryka u wujostwa, aby w towarzystwie kuzyna i kuzynki o tych samych zdolnościach, uczyć się kontroli nad metamorfomagią. Postępy rzeczywiście zaczął czynić szybkie, dochodząc do momentu, gdy nie bał się być obserwowanym przez najbliższych, kontrolując zmiany. Z czasem zaczął się nawet nimi bawić, starając się przy stole rozbawić dziadka. Wciąż jednak unikał luster, przy których robił się nad wyraz nerwowy.
W końcu przyszedł dzień, gdy dostał list z Hogwartu i tego samego dnia spotkała jego rodzinę tragedia. Ucieszony sową, z listem w dłoni, biegł do dziadka, który zajmował się końmi. Nie widząc testrali, nie wiedział, że wbiegła prosto w ich małe stado, płosząc je. Przerażone zwierzęta rozbiegły się, lecz jeden zaczął wierzgać kopytami tuż przed niespodziewającym niczego się dzieckiem. Dziadek Cherisi wbiegł między nich, osłaniając wnuka, sam jednak został niefortunnie trafiony kopytem w głowę. Wezwani przez pracowników uzdrowiciele nie zdążyli dotrzeć na czas. Chłopaka odciągnięto na bok, ale on wpatrywał się tylko w czarnego, nieco przerażającego źrebaka, który podszedł ufnie do leżącego na ziemi dziadka i trącił nosem jego dłoń, jakby szukając przysmaków. Na pogrzebie nie zapłakał, nie okazał smutku, choć włosy nieznacznie mu poszarzały, a twarz nabrała zmarszczek. Zakończył się jakiś etap i był tego świadom. Teraz miał sam rozpocząć swoją przygodę w szkole, pośród innych młodych czarodziei.
Kolejne lata mijały mu względnie spokojnie, jeśli można tak powiedzieć o życiu w Hogwarcie, gdzie w każdej chwili Irytek może zrzucić na ciebie łajnobombę, a schody uznają, że pójdziesz na czwarte piętro, zamiast drugiego. Skupiał się na nauce, poświęcając swoją uwagę głównie transmutacji oraz działalności artystycznej, choć nie można powiedzieć, żeby lekceważył pozostałe przedmioty. Wciąż czuł lekki ból w piersi, gdy na zajęciach z ONMS wspominali o jednej z wielu magicznych ras koni, ale nie dawał po sobie nic poznać. Zaczął fascynować się ludźmi, szczególnie ich mimiką twarzy. Potrafił spędzać każdą wolną chwilę na szkicowaniu osób w swoim otoczeniu - radosnych, zamyślonych, złych, krzyczących, płaczących. Wszystko po to, aby próbować przenosić wszystko na rzeźby, choć wciąż najlepiej wychodziły mu pegazy wszelkiego rodzaju. Narzucił na siebie jeszcze jeden cel - zacząć tworzyć rzeźby, które będą się ruszać lekko, niczym stworzone z płatków kwiatów, nie kamienia. Chciał, by jego rzeźby jak najbardziej przypominały istoty żywe. Może kiedyś się uda?
Po zakończeniu podstawowej edukacji nie poszedł od razu na studia. Chcąc wybić się na tle innych rzeźbiarzy, zrobił sobie rok przerwy, skupiając się na zleceniu i własnym dzielę, które miało być wystawione w galerii. Dopiero rok później wrócił na studia, choć, prawdę mówiąc, wahał się, czy wracać.


Rodzina


★ Liam Swansea - ojciec - malarz, który będąc pod wpływem natchnienia, próbuje wymusić na synu pozowanie, nie starając się zrozumieć niechęci syna i jego problemów
★ Lucia Swansea - matka - zapalona pani fotograf, bywa porywcza, jednak nigdy względem syna, właściwie tylko do niego wykazuje anielska cierpliwość, starając się mu pomóc, robiąc ukradkiem zdjęcia i co roku podarowujac mu kilka, aby pamiętał, jak wygląda
★ rodzeństwo i kuzynostwo - raczej pozytywne, albo neutralne relacje

Ciekawostki


★ Woli, żeby go wołać "LJ" niż pełnym imieniem
★ cierpi na spectrofobię - lęk przed odbiciem w lustrze, unika patrzenia w nie z uporem maniaka, nie raz rozbijając je
★ zawsze ma pod ręką szkicownik i ołówek, czasem zmniejszając je, aby móc swobodnie schować w kieszeni
★ nie stroni od używek - pali i nie raz sięga po środki odurzające, aby zwiększyć natchnienie
★ zawsze nosi przy sobie zdjęcia zrobione przez matkę, aby w razie problemów z metamorfomagią pamiętać, jak wygląda
★ widzi testrale i rzeźbi je we wszystkim, co wpadnie mu w ręce, albo szkicuje z nudów, starając się, aby ci, którzy nie mogą ich zobaczyć, wiedzieli, jak wyglądają
★ nie rozstaje się z medalikiem, który dostał od matki, a do którego co roku wkłada nowe zdjęcie w swoje urodziny
★ kocha konie i świetnie jeździ konno
★ zapytany twierdziłby, że nie przepada za słodyczami, ale zawsze ma przy sobie parę cukierków, które je, gdy nie może zapalić

Powrót do góry Go down


Perpetua Whitehorn
Perpetua Whitehorn

Nauczyciel
Wiek : 45
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 161
C. szczególne : Styl vintage i aura wesołości | Wspiera się na artefakcie: Jarzębinowej Feruli | Na lewym nadgarstku - srebrna bransoletka z tancerką zmieniającą się w łanię; na prawym - bransoleta Wielkiej Wezyrki | Gdy Hux jest obok - mimowolnie roztacza wokół urok
Dodatkowo : Półwila
Galeony : 552
  Liczba postów : 1570
https://www.czarodzieje.org/t18317-perpetua-whitehorn#521196
https://www.czarodzieje.org/t18325-sowiszcze-pet#521411
https://www.czarodzieje.org/t18316-perpetua-whitehorn#521191
https://www.czarodzieje.org/t18547-perpetua-whitehorn-dziennik#5
Larkin J. Swansea QzgSDG8




Gracz




Larkin J. Swansea Empty


PisanieLarkin J. Swansea Empty Re: Larkin J. Swansea  Larkin J. Swansea EmptyWto Sie 25 2020, 12:56;



RAVENCLAW!

Witamy Cię na Czarodziejach! Twoja karta zostaje zaakceptowana, dostajesz więc uprawnienia do gry. Poniżej znajdziesz przydatne w dalszych krokach na forum linki, z którymi warto abyś się zapoznał!



stwórz pocztę
załóż relacje
zacznij grę




Życzymy

miłej gry!

Powrót do góry Go down
 

Larkin J. Swansea

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Larkin J. Swansea QCuY7ok :: 
karty postaci
 :: 
karty doroslych
-