Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 niezręczny wątek #1

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
niezręczny wątek #1 QzgSDG8




Gracz




niezręczny wątek #1 Empty


Pisanieniezręczny wątek #1 Empty niezręczny wątek #1  niezręczny wątek #1 EmptyWto Gru 22 2020, 23:40;


Retrospekcje

Osoby: boyd i fillin
Miejsce rozgrywki: skrzydło szpitalne
Rok rozgrywki: grudzień 2020 po paskudnych wydarzeniach w ZL
Okoliczności: boyd się budzi i przeżywa dramat, a fillin wiernie czuwa przy jego łóżku bo jest super ziomkiem


Za pierwszym razem otwieram oczy nagle, niespodziewanie, czuję przy tym ostry ból w miejscu, które natychmiast kojarzę z tym, za które złapał mnie pustnik, a widzę ledwo, bo razi mnie ostre światło, krzątających się nade mną uzbrojonych w różdżki ludzi o zamazanych twarzach i głosach dobiegających jakby spod wody. Nie dam rady nic powiedzieć, zanim się orientuję, znowu odpływam gdzieś w nicość. Kolejne powroty do świadomości są już inne, wolniejsze, cięższe, jakbym był przykryty jakąś kołdrą z betonu i musiał się wygrzebać żeby wydostać się na powierzchnię. Trwają równie krótko, za krótko żebym zdążył skontaktować coś więcej niż to, że otaczająca mnie sterylna biel wygląda jak wnętrze szpitala, a w tle majaczy postać przypominająca Fillina, wydaje mi się że kilka razy widzę też Olivię, ale jestem zbyt otumaniony, żeby wiedzieć, czy są tu naprawdę czy tylko coś mi się śni. Mam wrażenie, że śpię sto lat; wreszcie nadchodzi moment w którym odzyskuję świadomość na tyle, że można się ze mną porozumieć, co też natychmiast robi stojąca nade mną pielęgniarka. Ma bardzo uprzejmy wyraz twarzy i mówi bardzo łagodnym tonem, mówi tym tonem rzeczy tak okropne, że gdyby nie powracające do mnie natychmiast wspomnienia, uznałbym, że to nieprawda. To jest, kurwa, niemożliwe, żeby tak miło oznajmić komuś, że został kaleką. Słyszę jej słowa, przypominam sobie to, co działo się w lesie, i chyba wszystkie wnętrzności związują mi się w wielki supeł. Nie wiem co robić. Wyobrażam sobie, jak gotuję się w środku, jak łapię ją za ramiona i potrząsam, aż przestaje się tak mechanicznie uśmiechać, jak rozwalam jej głowę o ścianę, jak złoszczę się i krzyczę, że na chuj mi jej współczucie i że skoro leżę tu teraz bez jednej ręki, to najwyraźniej nie zrobili wszystkiego co było w ich mocy. Ale gdy otwieram usta, mówię tylko: - Rozumiem - dziwnym, głuchym tonem, który w ogóle nie brzmi jak mój własny głos. Nie mam siły na inną reakcję. Nie mam ochoty. Czuję się jakby mnie ktoś wyłączył z prądu. Dociera do mnie, że wydzieranie się nic tutaj nie da. Że cokolwiek nie zrobię, to nic nie da. Przepadło. Przegrałem. Pielęgniarka cały czas mówi, opowiada o leczeniu, o transporcie do Munga, sprawdza moje opatrunki - mam zabandażowaną klatkę piersiową i to smutne miejsce, w którym kiedyś miałem lewą rękę i na które nie jestem w stanie patrzeć - a ja myślę tylko o tym, jak bardzo zjebałem. Na koniec dostaję obietnicę, że za godzinę przyjdzie do mnie profesor Williams, potężną porcję smakującego jak gówno eliksiru i pytanie, czy mam ochotę na spotkanie z Fillinem, który czekał aż się obudzę i jest za drzwiami. No, jedyne na co mam teraz ochotę to zasnąć i już się nigdy nie obudzić, ale kiwam niemrawo głową, zgadzając się na odwiedziny.
Powrót do góry Go down


Fillin Ó Cealláchain
Fillin Ó Cealláchain

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175
C. szczególne : czarne, wąskie ubrania; mocny irlandzki akcent; prawie udany tatuaż na szyi, nad karkiem : all four boyd;
Galeony : 551
  Liczba postów : 1581
https://www.czarodzieje.org/t16446-fillin-o-ceallachain#452046
https://www.czarodzieje.org/t17983-fillin#510202
https://www.czarodzieje.org/t16445-fillin-o-ceallachain#452029
https://www.czarodzieje.org/t18350-fillin-o-ceallachain-dziennik
niezręczny wątek #1 QzgSDG8




Gracz




niezręczny wątek #1 Empty


Pisanieniezręczny wątek #1 Empty Re: niezręczny wątek #1  niezręczny wątek #1 EmptyCzw Sty 07 2021, 14:32;

Boyd balansuje na granicy świadomości, przez długie godziny, co jakiś czas uchylając powieki delikatnie, których nie jest jednak w stanie podnieść na dłużej. I chociaż mam ochotę krzyknąć - on nie żyje, widzicie?! za każdym razem kiedy nie widzę żadnego ruchu przyjaciela, dobrze wiem, że to tylko panika. Bo ja też gubię się w tym jaki jest dzień, pora dnia, ile czasu minęło odkąd Max uciekł w popłochu, a Olivia uderzyła mnie bez powodu. Teraz nic nie jest dla mnie ważne. Nie potrzebuję nikogo i odcinam się od wszystkich murem, skupiając się tylko i wyłącznie na Boydzie. Od czasu do czasu zastępuje mnie Olivia. W niezręczny sposób wymieniamy się miejscami, mówiąc jedynie o której będziemy. A czasem siedzimy razem wymieniając jakieś niewiele znaczące uwagi o pogodzie, nurzając się w swoich smutnych myślach. Od czasu do czasu poruszamy tematy poważne tak jakbyśmy rozmawiali o mijającej lidze qudditcha, a ja uparcie tłumię emocje by nie wybuchnąć ponownie. Zamykam je w sobie, bo w końcu tak naprawdę potrafię to zazwyczaj robić doskonale. Oprócz oczywiście takich sytuacji jak ostatnia z Solbergiem.
Mam wrażenie, że już na zawsze zostanę przed SS, trwoniąc czas i mogąc jedynie zobaczyć śpiące oblicze przyjaciela w bardziej szczęśliwych dniach; dlatego kiedy słyszę, że mogę wejść i porozmawiać z Boydem, zrywam się nagle z miejsca i o mało nie wbiegam do środka. Jedynie spokój pielęgniarki zmusza mnie do spokojnego wejścia. Szarpię swój długi, czarny sweter, jestem jakimś cudem bledszy niż zwykle, a moje pięknie ułożone włosy... są w nieładzie. Docieram do łóżka przyjaciela, nie mogąc oderwać od niego wzroku, jednak nie mówiąc nic dopóki miła pielęgniarka nie odchodzi od łóżka, pocieszająco kładąc mi rękę na ramieniu, jakbym to ja się obudził bez ręki. Chociaż po części tak się czuję.
Dość rozważnie przechodzę na stronę łóżka po której siadam (prawą), wybierając łóżko przyjaciela, a nie krzesło. Co powinienem powiedzieć? Wszystko co mam ochotę wydukać wydaje się niesamowicie durne w tym momencie. Jak się czujesz? Co tam? Na srające testrale, wszystko wydaje się głupie.
- Zamieniłem Solberga w kurczaka - zaczynam wobec tego ni stąd ni zowąd. - Znaczy odczarowałem go, bo Olivia mi za to przyjebała. Trochę męczyłem tego kurczaka, czuję się teraz jak dręczyciel zwierząt - słowa wylewają się ze mnie niepotrzebnie, w stresie zaczynając po prostu swój słowotok. Mając nadzieję, że zagadam wszelkie problemy i nagle brak ręki w mgnieniu oka będzie zabawną anegdotą. - Przepraszam - mówię nagle za ten swój wybuch paplaniny i delikatnie wyciągam rękę, by długimi palcami dotknąć jedyną dłoń Boyda. Niepewnie ściskam ją lekko, nic nie mówiąc, bo nie wiem czy Boyd chce ode mnie słów wsparcia, pocieszenia, czy może po prostu mojej obecności.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
niezręczny wątek #1 QzgSDG8




Gracz




niezręczny wątek #1 Empty


Pisanieniezręczny wątek #1 Empty Re: niezręczny wątek #1  niezręczny wątek #1 EmptyWto Sty 26 2021, 17:08;

Fillin jest prawie przezroczysty i wygląda jakby, w przeciwieństwie do mnie, od stu lat nie spał. Mam wrażenie, że patrzę na ducha i chwilę gapię się na niego nieprzytomnym wzrokiem, próbując zarejestrować, czy to naprawdę on czy znowu tylko coś mi się wydaje; po eliksirze, który przed chwilą dała mi pielęgniarka, myśli mi się jeszcze ciężej niż wcześniej, nie mam nawet siły na jakieś poczucie winy, na refleksję, że mi głupio, że przeze mnie mój najlepszy przyjaciel najwyraźniej prawie zamartwił się na śmierć i spędził Merlin wie ile czasu, czekając aż się obudzę. Kiedy siada na brzegu łóżka, jedyne co przychodzi mi do głowy, to żeby sprawdzić, czy jest prawdziwy, więc wyciągam mozolnie rękę - ciężką jak z ołowiu - i pacam go trochę na oślep po twarzy. Tak, to Fillin z krwi i kości, stwierdzam w myślach i przez chwilę czuję przypływ ulgi, tak jakby sama jego obecność miała sprawić, że wszystko będzie dobrze i jakimś cudem się naprawi; jakby miał zaraz powiedzieć że cała ta akcja w Lesie to tylko mi się przyśniła albo była jakimś żartem i nic z tego nie miało miejsca tak naprawdę. Oczywiście, nic takiego się nie dzieje, bo to nieprawda. Zamiast tego słyszę coś, co początkowo brzmi dla mnie jak zlepek przypadkowych zdań - gdybym wcześniej nie sprawdził, że Fillin jest prawdziwy, to jego wypowiedź wskazywałaby na to, że jest tylko bezsensowną halucynacją po kolejnym eliksirze. - Co ty mówisz... - mamroczę cicho i mam wrażenie, że od samego nabrania powietrza żołądek podjeżdża mi do gardła.  Kurczak? Olivia? Solberg? - Solberg - mówię równie cicho co wcześniej i jakby dopiero teraz, z wielkim opóźnieniem, dociera do mnie, że przecież nie byłem tam sam, że nie wiem, co się dzieje z Maxem, że przecież nie ma go w tym pokoju co ja, a to znaczy że... - Czy on... - zaczynam, ale reszta mojej konkluzji - że nie żyje - nie przechodzi mi przez gardło. Panikuję, próbuję się podnieść i wstać, chcę iść do lasu go szukać, o ile cokolwiek z niego zostało; w mojej głowie miotam się jak szalony i prawie wyskakuję z łóżka, ale jestem taki ociężały że tak naprawdę tylko unoszę się o kilka centymetrów i zaraz opadam z powrotem na poduszkę. - Czekaj, co? - teraz z kolei dociera do mnie część o zamienieniu go w kurczaka i łączę fakty na tyle, żeby dość do wniosku, że musi żyć, skoro Fillin o nim mówi. Nadal nie rozumiem o co chodzi, ale trochę się uspokajam, próbuję też ścisnąć jego dłoń, i czekam, aż coś mi wyjaśni, bo sam jestem zbyt skonsternowany i przede wszystkim zbyt zmęczony, żeby sklecić jakieś sensowne zdanie.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

niezręczny wątek #1 QzgSDG8








niezręczny wątek #1 Empty


Pisanieniezręczny wątek #1 Empty Re: niezręczny wątek #1  niezręczny wątek #1 Empty;

Powrót do góry Go down
 

niezręczny wątek #1

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: niezręczny wątek #1 QCuY7ok :: 
retrospekcje
-