Nawet nie zdziwiłby się, gdyby rzeczywiście istniała piosenka z każdym imieniem, które mógł tylko sobie przypomnieć, ale zamiast zacząć proponować jakieś i patrzeć, czy Moose rzeczywiście sobie z tym poradzi, pokiwał jedynie głową. Próbował skupić się na szkicowaniu jego włosów i nie warknąć, gdy te zostały nagle zmierzwione przez drugiego Krukona. Powtarzał sobie w głowie, że chłopak nie jest jego modelem, że nie zabronił mu się ruszać, że ostatecznie to były jego włosy, więc mógł ich dotykać kiedy tylko chciał, a on sam nie miał prawa mu tego zakazywać. Jednak szkic, który miał zaczęty był już nieaktualny, gdy loki ułożyły się inaczej, niż były chwilę wcześniej — wciąż tak samo hipnotyzująco, intrygująco, ale inaczej. Z tego powodu jedynie kawałek obok zaczął tworzyć szkic od nowa, tym razem starając się zrobić to szybciej, aby Grant nie mógł znów naruszyć ich wyglądu.
Być sobą… Dobrze, że Larkin nie był zdolny do czytania myśli innych, bo z pewnością zacząłby się zastanawiać, co to właściwie znaczyło, przenosząc to na siebie. Szczęśliwie temat schodził stopniowo na to, jak wyglądał Moose, a umysł Swansea od razu podsuwał mu możliwe pozy, które chciałby przełożyć na kamień, a może brąz. Mimowolnie, gdy unosił spojrzenie znad szkicownika, przesuwał nim po całym muzyku, już nie tylko patrząc na dłonie. Odruchowo też przewrócił kartkę w szkicowniku, robiąc niesamowicie proste szkice całego studenta, jakby już teraz próbował dostosować odpowiednią pozę do rzeźby, czując już, co chciałby pokazać - to, jak pociągający był w swoim artystycznym zacięciu. Chciał, aby patrząc na rzeźbę, widziało się drugiego artystę, ale też, aby oglądający ją,
pragnęli widzieć więcej.
-
Zapraszam w takim razie jeszcze przed wakacjami do mnie. Rezydencji Swansea nie da się ominąć, więc łatwo trafisz. Tylko no, po egzaminach. Mimo wszystko chciałbym zakończyć już studia, zamiast zapomnieć iść na nie i powtarzać rok - zaproponował, uśmiechając się lekko kącikiem ust. Już czuł ekscytacje na samą myśl, że mogliby współpracować. Jednocześnie czuł wewnętrzne drżenie, gdy widział, w jaki sposób muzyk mu się przyglądał. Dokładnie takie wrażenie chciał uzyskać w innych, którzy mogliby widzieć rzeźbę - ten cień pragnienia, głodu, trudnoci w trzymaniu dłoni przy sobie.
-
Ale będziesz musiał pozować nago - dodał jeszcze, wracając spojrzeniem do swoich szkiców, wybierając w końcu ten, który zdawał się najlepiej oddawać to, co chciał, najlepiej pasować do wizji, a który chciał wykorzystać, gdy w końcu nadejdzie odpowiedni czas.
@Anthony 'Moose' Grant