Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pomnik Piotrusia Pana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Lunarie S. Deceiver
Lunarie S. Deceiver

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : hipnoza
Galeony : 256
  Liczba postów : 816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2228-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2230-lunarie-s-deceiver
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7745-lunarie-s-deceiver#215456
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySro Lis 16 2011, 16:00;

First topic message reminder :


Pomnik Piotrusia Pana

W tym miłym zakątku Hyde Parku znajduje się pomnik znanego i lubianego przez wielu Piotrusia Pana. Przychodzą tu ludzie w różnym wieku, niektórzy z zazdrością patrzą w chłopięcą twarz i zastanawiają się, jak cudownie byłoby nigdy nie dorastać i żyć w bajkowej krainie, a inni zupełnie nie zwracają uwagi na magiczny pomnik, który zdaje się uśmiechać się łobuzersko do wszystkich przechodniów.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyWto Lut 04 2020, 02:13;

Nie zdążył nawet odpowiedzieć Ragnarowi, kiedy do głosu doszedł profesor Harrington i rozwiał wszelkie wątpliwości dotyczące organizacji dzisiejszych zajęć. Chłopaki mieli jednak trochę szczęścia, bo i tak zostali przydzieleni do jednej grupy wraz z Cassiusem i panną O’Healy. Domyślał się, że z Anderssonem i Swansea będzie mu się dobrze współpracowało, więc jedyną niewiadomą pozostawała dla niego młodziutka Puchonka. Czy potrafiła poruszać się w mugolskim świecie? Cóż, czas pokaże, a póki co nie zamierzał narzekać, bo i tak trafił na dwie osoby, które z chęcią sam by wybrał.
- No i zajebiście. – Rzucił więc do Ragnara z uśmiechem, odbierając od nauczyciela jedną z czerwonych, materiałowych bransoletek. Nie wiedział jak miałby użyć magii bez różdżki, ale prawdę powiedziawszy ten element biżuterii zupełnie mu nie przeszkadzał. Nawet mu się specjalnie nie przyglądał, po prostu zakładając na lewy nadgarstek. Miał nadzieję, że uda im się dotrzeć na miejsce najszybciej ze wszystkich uczestników lekcji. Zaczął nawet lustrować mapę, by znaleźć najbardziej optymalną trasę, ale wtedy z zamyślenia wyrwał go głos Cassiusa.
- A co, stęskniłeś się? – Odpowiedział równie zaczepnym tonem na jego prowokację, a kąciki jego ust uniosły się jeszcze wyżej. Jakkolwiek absurdalnie by to nie zabrzmiało, wspomnienie o tym nagłym zrywie namiętności, i to w takim miejscu, do którego dostęp mieli praktycznie wszyscy Ślizgoni, nadal sprawiało, że krew wrzała w jego żyłach. Od tego czasu jednak wiele się w jego życiu zmieniło i mimo wszystko nie zamierzał ponownie znaleźć się w podobnej sytuacji. Wszak zaczęło mu zależeć na tym jednym jedynym Ślizgonie i to jego dotyku łaknął niczym powietrza. Nie oznaczało to jednak, że nie może sobie pożartować, skoro młody Swansea sam napomknął o jego złamanym serduszku.
Na pytanie Ragnara wzruszył tylko ramionami, bo niestety o Niamh nie potrafił powiedzieć niczego więcej niż to, że należała do domu Helgi Hufflepuff. Nigdy nie miał z nią większej styczności i nie kojarzył nawet, by kiedykolwiek pracowali razem na jakichś zajęciach. Ponownie skupił więc wzrok na mapie, ale nim zdołał ogarnąć najlepsze połączenie, Andersson zdążył go już wyprzedzić. Nie to, żeby mu nie ufał, ale jeszcze raz omiótł wzrokiem rozkład komunikacji. Nie miał żadnych zastrzeżeń co do instrukcji Ragnara, więc skinął tylko głową, ciesząc się, że i on zna się na rzeczy.  
- Dobry pomysł. Lecimy do metra. – Skwitował jeszcze słowa kolegi, po czym wraz ze swoją grupą ruszył na najbliższy podziemny przystanek. – Cass, przestań się tak guzdrać, bo nie dojdziemy do świtu. – Zdecydował się jeszcze odegrać po drodze na drugim ze Ślizgonów, widząc że chłopak z niewyjaśnionych nikomu powodów spowalnia wspólny przemarsz.

Literka: J [Ragnar]
Efekt: -4
Twój czas: 2
Czas grupy: 4 + 2 + 5 + Niamh
Czas ostateczny: 4 + 2 + 5 + Niamh - 4 = 7 + Niamh
Powrót do góry Go down


Niamh O'Healy
Niamh O'Healy

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : irlandzki dialekt, odstające uszy, krzywy ryj
Galeony : 36
  Liczba postów : 106
https://www.czarodzieje.org/t17122-niamh-ira-o-healy#478041
https://www.czarodzieje.org/t17422-niamh-o-healy#488374
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyWto Lut 04 2020, 03:19;

Nie miała pojęcia na jakiej podstawie profesor przydzielał do grup, bo trafiła do jednej z trzema dużo starszymi Ślizgonami. Wcale jej to nie onieśmielało. Podeszła do nich z wysoko uniesioną głową i zaciętym wyrazem twarzy. Dominację ustala się na samym początku.
- A ty czego sie gapi?! - warknęła na @Ragnar Anderson popychając go w bark. Przy nauczycielu nic jej nie mógł zrobić, a nigdy nie trudziła się myśleniem na przyszłość. Jako jasnowidz nie musiała. Planowanie było dla plebsu. Zresztą, gdyby spadł jej chociaż włos, jej brat z ekipą by ich potem dojechał.
- Patrzajta go jaki specjalista - zarechotała, gdy pan Krowa Na Miedzy zaproponował metro - A może ty jesteś mugol, e?
Sama nie uczestniczyła w odczytywaniu mapy, bo było to dla niej niewymownie durne. Kto w ogóle używał jeszcze mapy? Oprócz wąsatych grubasów, w sandałach na skarpetach, których przerastała obsługa telefonu. Trzymała się z boku, żując balonówkę Drooblego. Ślizgonom szło wcale nieźle, ale w życiu nie przyznałaby, że doszli na miejsce dzięki trzem przygłupom i mapie. Najpierw myślała o tym, żeby zachachmęcić komuś telefon, ale zrezygnowała dochodząc do wniosku, że gdyby nie daj Merlinie wpadła, matka przyszłaby do Hogwartu z buta, a nawet wyciągnęłaby ją z najczarniejszej ciupy, żeby jej osobiście wkroić, a tego bała się nawet bardziej niż dementorów. W metrze przyszedł jej jednak do głowy inny pomysł.
- Oy, kolego! - kiedy wysiedli z pociągu, zaczepiła jakiegoś trzydziestoparoletniego faceta. - Wie kiendy do xyz*?
Kiedy jej powiedział, wróciła do ślizgonów.
- Chłop mówi, że możno pieszkom bez park przejść i je chyżej - oznajmiła, wskazując kciukiem mugola, który już zdążył ruszyć w swoją trasę. - Idziem?

Literka: J
Efekt: -4
Twój czas: 1
Czas grupy: 4+5+2+1
Czas ostateczny: 8

* nie wiem, gdzie my idziemy :P
Powrót do góry Go down


Hemah E. L. Peril
Hemah E. L. Peril

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 175 cm
C. szczególne : Białe włosy, brwi i rzęsy, jasna cera. Akcent cockney. Umięśniona sylwetka. Blizna na jednej brwi po dawnej bójce. Blizny po odmrożeniach na lewej ręce i udach.
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 1140
  Liczba postów : 790
https://www.czarodzieje.org/t16565-help-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16590-help-me-mr-postman#458344
https://www.czarodzieje.org/t16566-help-budowa
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyWto Lut 04 2020, 17:58;

Uśmiechnęła się szeroko do dwójki swoich nieporadnych dzieciaczków.
- Wolałabym, aby te pierniczki były miększe. Niemniej, dobre będzie i to - nie przestawała się uśmiechać, tylko szerzej, gdy nauczyciel podszedł do nich i zapowiedział, że będą razem w grupie. Co prawda nie sami, ale hej. Jest dobrze, że w ogóle może być z Akiem i Elizą.
- Słyszeliście? Będziemy razem - ucieszyła się, wyciągając rękę, aby pogłaskać Vivaldiego. - Ty też będziesz z nami, sierściuchu, no, drapaczu fotelowy~ - droczyła się chwilę z kotem, nim udała się na obowiązkową rewizję osobistą oddanie różdżki. Nie protestowała. I tak nie była dobra z magii, więc wielkiej różnicy to dziewczynie nie zrobi.
Odwróciła się do nowej osóbki w ich grupie, gotowa zebrać swoje kaczątka w rządek i przemaszerować z nimi ulicami Londynu.
- Cześć! Nazywam się Hemah, to jest Akaiah - położyła dłoń na ramieniu Krukona. - A tu Eliza - ujęła Ślizgonkę pod rękę. - Jesteś może z mugolskiej rodziny? Dobrze sobie radzisz w tym świecie? Jak nie, to nie ma strachu, pomogę! - Zapewniła wesoło, zanim rozpoczęli marsz.
W czasie drogi w większości to ona mówiła. Reszta jakoś zdawała się niezbyt rozmowna. Ale tłumaczyła, co mijają. Trochę wyglądało to, jakby oprowadzała turystów po Londynie, którzy pierwszy raz jadą dwupoziomowym busem. Co w sumie niewiele mijało się z prawdą. Ale mogli podziwiać widoki, chociaż dorożka to nie była.
- I koniec wycieczki! - Wyskoczyła z autobusu. - Ojooo, ależ tutaj remontują, no proszę - otaksowała wzrokiem rondo. - Gdzie by... Chyba tamtędy? - Znaki tu, znaki tam, ktoś stoi, ktoś wierci, leżą rury i zwały ziemi. Ale postanowiła nie tracić czasu oraz ruszyć przed siebie, prowadząc swoje dzieciaczki przez ten labirynt.
Na tyle zważała na każdego (nawet na do tej pory obcą sobie dziewczynę), że zupełnie zagapiła się, gdzie sama idzie. W efekcie pilnując, coby Elizie nie zabrudziło się ubranie... Sama wpadła prosto w dół.
- Bloody hell! - Parsknęła, krzywiąc się i wydostając z błota. - A kaktus kurwa w dupę temu jebańcowi, który nie zrobił tutaj taśmy, żesz, nawet włosy mam upierdolone - poszła wiązanka, a jakże. Strzepała z siebie większość ziemi, gotowa zacząć ciskać błotem (mniej lub bardziej dosłownie) na każdego z przechodniów, który by się zaśmiał. Na szczęście patrzyli w większości ze zmieszaniem, póki co nie zamierzając się nabijać. Tym lepiej dla nich.
W miarę ogarnięta, westchnęła ciężko.
- Może znajdę gdzieś łazienkę, by się obmyć... I kto by pomyślał, że będę żałować oddania tego cholernego badyla - pokręciła głową, starła plamę z policzka i ruszyła dalej.
Mają misję do wypełnienia.
   
Literka: C
Efekt: +3 do czasu, a Hem jest w błocie.
Twój czas: 2
Czas grupy: 2 + Akai + Eliza + Łucja
Czas ostateczny: 3 + 2 + Akai + Eliza + Łucja
Powrót do góry Go down


Elizaveta Konstantinova
Elizaveta Konstantinova

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 164
C. szczególne : Albinoska -> białe włosy, brwi i rzęsy, bardzo jasna cera z różowymi akcentami
Dodatkowo : półwila
Galeony : 350
  Liczba postów : 241
https://www.czarodzieje.org/t17867-elizaveta-konstantinova
https://www.czarodzieje.org/t17879-beethoven#504785
https://www.czarodzieje.org/t17866-elizaveta-konstantinova#504272
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyWto Lut 04 2020, 19:09;

- Następnym razem będą miększe – uśmiechnęła się do niej.
A już po chwili ten uśmiech stał się jeszcze bardziej promienny, gdy usłyszała, że będą razem w grupie. Lepiej być nie mogło, Aki, Hemcia i ona razem na wycieczce, nagle jakoś tak cała ta wizja chodzenia po Londynie stała się mniej przerażająca, a nawet zakrawała na bycie zabawną. Co prawda umieścił ich w grupie z dziewczyną, której zupełnie nie znali, ale kochana Gryfonka szybko zaradził temu problemowi, przedstawiając ich z entuzjazmem. No i co mała albinoska mogła więcej zrobić, jak tylko kiwnąć na nową głową i pomachać jej, lekko zmieszana sytuacją. Łatwego kontaktu złapać nie potrafiła, a i dziewczyna przed nią zdawała się mało otwartą osobą.
Vivaldi miauknął Hem, jakby w odpowiedzi na tą zaczepkę, żadne z nich nie potrafiło jednak zrozumieć jego komentarza. Może to i dobrze?
Elizia nie czuła się zbyt komfortowo z oddaniem różdżki, jakby nie patrzeć wychowywała się z magią. Niemniej taka była część zadania, a ona była grzecznym i posłusznym wężem, nie zamierzała się więc kłócić i, z lekkim rozżaleniem na twarzy, oddała swoją wierną różdżkę, licząc tylko na to, że nie będzie im potrzebna.
Dziewczyna sama pewnie nigdy nie wybrałaby autobusu, jako środka transportu – było w nim dużo ludzi. Ale kiedy Hem była obok, to miała wrażenie, że może robić więcej, bo kochana „starsza siostra” jest tuż obok i pomoże, jakby coś złego się wydarzyło. No i piętrowy środek komunikacji miejskiej był dla niej czymś fascynującym, widok z góry zupełnie różnił się od takiego z wysokości, no, własnej. Choć większość czasu siedziała raczej cichutko, to zapytała się o kilka bardziej artystycznych budynków i nawet miała ochotę zatrzymać się na środku ulicy, żeby je narysować. To było jednak mało możliwe, więc pogodziła się z faktem, że czeka ją późniejsza rekonstrukcja z pamięci.
Wycieczka była naprawdę wspaniała, nawet jeżeli mogli nie mieć najlepszego czasu, na pewno zyskiwali wiele wiedzy i ciekawych wspomnień. A już szczególnie, kiedy Hem nagle zapadła się pod ziemię… Prawie dosłownie. Eliza widziała moment, w którym Gryfonka straciła grunt pod nogami i wyciągnęła w jej stronę rękę, chcąc ją może złapać, pociągnąć, ale słabo jej to wyszło. Pomóc też jej nie za bardzo mogła, bo Hem, unosząc się swoim gryfońskim honorem jak i ciętym językiem, sama wydostała się z dołu. Słysząc te wszystkie, jakże zręcznie sklejone słowa, aż chciała się zaśmiać, jednak wolała nie ryzykować, że przyjaciółka uzna to za żarty z niej.
- Proszę, mam kilka chusteczek, nie tak dobre jak chłoszczyść, ale zawsze to coś – zaoferowała całe opakowanie. – Myślisz, że na miejscu jest gdzieś łazienka? Jak chcesz, możemy zatrzymać się po drodze – stwierdziła, bo nie zależało jej na czasie, a na komforcie Hem.
Mimo propozycji miała jednak wrażenie, że z tego podburzenia Gryfonki tylko przyspieszają. Kto wie, może nawet nadgoniliby ten przymusowy postój.


Literka: C
Efekt: +3
Twój czas: 1
Czas grupy: 2 + Aki + 1 + Lucy
Czas ostateczny: 3 + 2 + Aki + 1 + Lucy
Powrót do góry Go down


Fabien E. Arathe-Ricœur
Fabien E. Arathe-Ricœur

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Niewidomy. Cienkie, białe blizny na palcach.
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 854
  Liczba postów : 236
https://www.czarodzieje.org/t16060-budowa
https://www.czarodzieje.org/t16766-hootie#466049
https://www.czarodzieje.org/t16059-budowa
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySro Lut 05 2020, 20:30;

Poprowadzony, podszedł do nauczyciela. Riley miał tutaj rację... Wtrącił się zatem ze swoim jasnowidzeniem. Nie ma pewności, czy jakaś wizja go nie nawiedzi w czasie lekcji. A nie zamierza powstrzymywać ich tylko po to, aby nie zadzwoniła jakaś bransoletka. To by było niemądre. Odcierpiałby, a cierpienia akurat w życiu ma już dość. Nie mówiąc już o tym, jak miejscami odruchowe jest dla niego zerkanie kilka sekund do przodu.
Uśmiechnął się przepraszająco do nauczyciela, zanim odeszli na tyle daleko, by dołączyła do nich reszta "grupy". Już miał się przedstawić i przywitać, gdy... Puchoni nie uraczyli ich nawet informacją na temat tego, jakie noszą imiona. Zamiast tego natychmiastowo zabrali mapę i zaczęli coś gadać o potworach rzekomo żyjących w metrze.
- Oni nie mają pojęcia, co robią - wymamrotał w stronę Rileya, szczerze przerażony perspektywą podążania za zupełnie obcymi ludźmi prosto między tłoczne, londyńskie uliczki. Za ludźmi, którzy są przekonani, że metro zamieszkują mityczne stwory, a ani Riley, ani Fabien nie mają różdżki.
Cała reszta wypowiedzi Puchonów została potraktowana zgoła po macoszemu. Kiedy pierwsza panika uderzyła, tak logika uciekła, natychmiastowo przypisując dwóm uczniom łatkę czarodziejów, jacy nasłuchali się opowieści mugolaków, a teraz zgrywają nadmiernie pewnych siebie. Co to oni nie tego. Gdyby przynajmniej podeszli do dwójki Krukonów przyjaźniej... To może i zawiązałaby się nić zaufania. Ale najwyraźniej słabo przejęto się obecnością niewidomego w drużynie, nie wspominając o innych kwestiach. Zaparł się, stojąc w miejscu.
- Nie znam ich. Nie chcę z nimi iść. Nie wyglądają na takich, co znają metro. Kto w ogóle wierzy w opowieści o ogromnych szczurach... Przepraszam, Riley. Nie możemy zmienić drużyny? Może ja po prostu nie będę wam ciążył - niemalże szeptał mu do ucha, gorączkowo, przysuwając się bliżej chłopaka. Uczepił się go na kilka sekund mocniej, zanim poluźnił uścisk, chcąc już zrezygnować i po prostu zostać przy nauczycielu. Tak będzie bezpieczniej.
Ale młody Fairwyn nie dał mu odejść. Przytrzymał, chociaż nic nie powiedział. Nie zdążył.
- Bransoleta z pewnością pomoże wrócić do profesora, jeśli się zgubimy... - I w tym momencie pewnie uaktywnił antymagiczną obróżkę na swoim nadgarstku. Ostrzegał Harringtona, że tak to się skończy. Ale przynajmniej uspokoił się trochę, chociaż poszedł za Krukonem wyglądając, jakby szedł na ścięcie. Ze stresu aż przyspieszał, licząc, że w razie jakiejkolwiek głupoty ze strony Puchonów, poradzą sobie sami.
W końcu Fabien co wakacje podróżuje mugolsko, acz zwykle z ojcem - samochodem. Metro nie było jego ulubionym środkiem transportu. Nie lubi tłoczyć się między ludźmi.

Literka: I
Efekt: -4
Twój czas: 1 ._.
Czas grupy: 4 + 4 + 2 + 1
Czas ostateczny: 7
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySro Lut 05 2020, 22:59;

  Fitzgerald zaśmiał się cicho, błyskając przy tym zębami w uśmiechu, gdy Viol odpowiedziała mu tym samym; nie spodziewał się po swojej kumpeli niczego innego.
  — Prawda? — odparł na uwagę Krukonki i wykonał przy tym obrót z rozłożonymi na boki rękami, żeby zaprezentować się jej w pełnej okazałości. Zaraz po tym poprawił ułożenie plecaka wciąż wiszącego mu na jednym ramieniu. — Wtopię się w tym wprost idealnie.
  Przeniósł uwagę w stronę belfra, gdy ten zabrał głos i rozdysponował między nimi jakieś fikuśne czerwone bransoletki, które miały rzekomo wykrywać każde użycie magii; nie to, żeby sam miał jakieś duże pole do popisu pozbawiony swojego magicznego badyla, ale i tak zaczął intensywnie rozmyślać nad tym czy nie dałoby się może tego jakoś obejść, bo mimo wszystko podobne ograniczenia mu niezbyt leżały. Kolejne słowa Harringtona zdusiły jednak wszelkie podobne myśli w zarodku, bo to dziadostwo miało w jakiś sposób informować również o zdjęciu. Ech, świetnie. Chcąc nie chcąc zapiął ją więc na nadgarstku.
  — Szkoda tylko, że nie będziemy mogli okazywać magii naszej przyjaźni, bo nie daj Merlinie jeszcze to wykryją — odparł Strauss, szczerząc się przy tym nieco głupkowato; zdawał sobie dobrze sprawę, że swoją małą grą słów najprawdopodobniej zahaczył właśnie o pewien poziom żenady, w dodatku raczej dość spory, ale było to w pełni intencjonalne i zaplanowane.
  Zdecydowanie nie mógł narzekać na dobór ekipy, w której przyjdzie mu dziś przeżyć tą miejską i zupełnie mugolską przygodę z publicznym transportem w roli głównej; nawet Emily mu nie wadziła, bo de facto jasnowłosa Ślizgonka bardziej go bawiła z tą swoją niechęcią względem jego osoby niźli irytowała, a poza tym była przecież mugololubem, więc mogła okazać się cennym nabytkiem dla ich zupełnie czystokrwistego dream teamu. Na powitanie odpowiedział oczywiście salutem, by zaraz zabrać się za studiowanie otrzymanej od profesora mapy. Podniósł spojrzenie, gdy Nessa zaproponowała, żeby to Emily ich poprowadziła
  — Cóż, ponoć najbardziej doświadczona w temacie, niech więc nasza droga Rowle się wykaże — rzucił po krótkim namyśle z nieznacznym uśmieszkiem, bo choć mógł być nie do końca zadowolony z tego wyboru – czego nie dał po sobie poznać – to jednocześnie wiedział, że czasem należało pewne rzeczy przełknąć, nawet jeśli groziło to udławieniem. Nie ma się co czarować, jego wiedza na temat funkcjonowania mugolskiego świata pozostawała jednak mocno ograniczona i dobrze o tym wiedział, więc wiele sam by nie wskórał na dłuższą metę, co jednak nie znaczyło, że miał zamiar podążać cały czas grzecznie czy bez szemrania. To akurat nie leżało w jego naturze, a jak powszechnie wiadomo – z tą ciężko walczyć.
  Pierwszy etap podróży do punktu docelowego nie przysporzył ich ślizgońsko-krukońskiemu teamowi większych trudności; wybór padł na autobus i jakoś tak się złożyło, że idealnie udało im się trafić na taki, który jechał najwyraźniej w odpowiednim kierunku, dzięki czemu będą mieć szansę zyskać na czasie. Sama jazda tym środkiem transportu nie okazała się być jakąś wielką katorgą, było wprawdzie nieco ścisku, jednak do przeżycia, ale raczej nie urywała czterech liter, przynajmniej jeśli chodzi o odczucia Williama. Wszystko szło niemal jak z płatka dopóty, dopóki nie trafili na przekopane do cna rondo, które zdawało się być jednym wielkim chaosem; można było wręcz odnieść wrażenie, że chyba nikt nad tym tak do końca nie panował. Nawet jego zmysł orientacji zawiódł, gdy wpadli w ten istny labirynt złożony z taśm, kładek i rozmaitych przekierowań, a to wszystko w akompaniamencie strasznie hałaśliwych mugolskich maszyn.
  — Jak ktokolwiek tu cokolwiek ogarnia? — mruknął bardziej do siebie niźli do swoich towarzyszek, a głębsza zmarszczka przecięła jego czoło. Jakby tego było mało – obiecująco wyglądający skrót przez ten radosny rozgardiasz okazał się jednak wyjątkowo zdradliwy, głównie dla Emily. Odwrócił się usłyszawszy za sobą jakiś harmider, który ledwie przebijał się przez panujący wszem i wobec hałas, by zobaczyć Lanceley wyciągającą dłoń w kierunku niezabezpieczonego dołu, w którym moment wcześniej zniknęła blondynka.
  No ładnie, tego im do szczęścia jeszcze tylko brakowało.
  — Ej, Rowle, to raczej nie jest najlepsza pora na kąpiele błotne — zażartował, gdy dojrzał utytłaną błotem niemal od stóp do głów dziewczynę, podejrzewając, że może to stanowić pewien problem w dalszej drodze, bo niestety bez różdżek nie byli w stanie nic zaradzić na ubrudzone ubranie. — Pomóc? — zapytał, widząc, że dziewczyny już się w zasadzie zajęły sprawą, gotów jednak w razie czego zaoferować również pomocną dłoń w wydobyciu nieszczęsnej Ślizgonki z pułapki.
  W taki czy inny sposób w końcu udało im się z tą drobną komplikacją, niestety kosztującą ich cenny czas, uporać i pozostało tylko jedna kwestia do rozwiązania – gdzie dalej? Spojrzał najpierw w kierunku Nessy, a potem Viol i ciężko byłoby mu się nie zgodzić z tą drugą. Sam z wielką chęcią się stąd już ulotni. Zaraz potem ze ściągniętymi brwiami zaczął lustrować bacznie otoczenie, starając się wyszukać jak najbardziej optymalną trasę.
  — Dobra, wydaje mi się, że tamtędy — tu wskazał dłonią odpowiedni kierunek — damy radę wydostać się z tego przeklętego miejsca, a potem, jeśli dobrze pamiętam, powinna być już praktycznie prosta droga do naszego celu — odezwał się po krótkiej chwili, zawieszając z powrotem spojrzenie na reszcie zespołu. — Ruszamy? Nie ma w końcu czasu do stracenia.

Literka: C
Efekt: + 3 do czasu | Emka zalicza kąpiel błotną :’D
Twój czas: 1
Czas grupy: 1 + 2 + 1 + 4 = 8
Czas ostateczny: 11
Powrót do góry Go down


Akaiah Sæite
Akaiah Sæite

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173 cm.
C. szczególne : Podkulona, przygarbiona sylwetka. Wzrok wbity w ziemię. Jąkanie.
Galeony : 152
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t16057-akaiah-archangel
https://www.czarodzieje.org/t17981-akaiah
https://www.czarodzieje.org/t16058-akaiah-archangel
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyCzw Lut 06 2020, 17:11;

Uśmiechnął się delikatnie, gdy usłyszał, że Profesor Harrington zdecydował się nie oddawać przydziału grup kompletnie losowo, a faktycznie patrzył jak ludzie się wokół siebie zebrali. To bez dwóch zdań nastroiło chłopaka pozytywnie. Nie dość, że miał obok siebie dwie znajome osoby, przy których czuł się pewniej, to jeszcze jedną z nich była Hemah, która potrafiła poruszać się po mugolskim światku jak po swoim własnym… bo poniekąd był jej bliższy? Nawet nie przeszkadzało mu tak bardzo, że do grupy dołączyła jeszcze jedna dziewczyna z wymiany (czyli był rodzynkiem…? Świetnie…). Nie miał okazji poznać jej wcześniej, co w zasadzie było równie szokujące, jak fakt występowania reklam na Polsacie. Niemniej nie zamknął się w sobie i uruchomił pod naporem Hem, która mocno stawiała na przyjazną atmosferę.
- Cz-Cześć. – bąknął cichutko, czując rękę Gryfonki na ramieniu. Mogło być dużo gorzej. Łucja wyglądała… osobliwie? Ak nie miał pojęcia jaka moda panowała poza światem magicznym, dlatego włosy tego koloru kojarzył wyłącznie przy okazji użycia zaklęcia. Trochę go martwiło, że dziewczyna będzie zbytnio zwracać na siebie uwagę. Poza tym nie wydawała się szczególnie rozmownym typem, co Akowi pasowało wręcz aż za bardzo.
Szybko jednak rozwiał swoje wątpliwości dotyczące fryzury. Mugole byli… bardzo różnorodni. Szedł blisko dziewczyn, ani myśląc oddalić się od jednej czy drugiej choćby na krok. Niemniej był zafascynowany uliczkami Londynu i jego przechodniami, wcześniej nie mając okazji zobaczyć ich w tak dużej ilości. Jedni byli eleganccy, drudzy wyglądali jak punkowcy, jeszcze inni nosili się jeszcze dziwaczniej, niż najbardziej ekscentryczni czarodzieje… a cała reszta wyglądała jak masa. I jemu ta masa pasowała i nie pasowała jednocześnie. Gdy wszyscy byli zbitą kupą ludzi – czuł się bardzo mało znaczący: czyli dobrze. Nie zwracał na siebie uwagi. Z drugiej strony… to wciąż było obce otoczenie, obcy ludzie… nie wydawał się specjalnie rozmowny. Trochę był nawet przygaszony.
Autobus był dziwacznym doświadczeniem, ale wiedział, że po magicznej stronie też mieli swój odpowiednik: Błędnego Rycerza. Absolutnie nie wsiadłby do niego sam… a co dopiero do tego czerwonego dwupiętrowa… ale przy wesołej Hem dużo rzeczy przychodził chłopakowi łatwiej. Cały czas spoglądał pod nogi, zaciskał ręce w kieszeni lub haczył palcami i krańce kurtki… niemniej dał radę się zainteresować. Szczególnie, że ¾ ludzi w tym autobusie siedziało przed płaskimi ekranikami, które samoistnie świeciły Lumosem prosto w ich twarze.
- T-To są t-te te-tele-f-fony, t-ta-tak? – stresował się. Było to słychać. Niemniej, ciekawiło go to na tyle, że nachylił się do Hemah, żeby zadać jej to pytanie wprost do ucha. A nawet rzucić kolejnym! – T-Tam m-ma-mają c-coś j-jak n-nasz w-wi-wizboo-k? – wiele go to kosztowało. Grunt, że wyglądał na szczerze zainteresowanego, nawet jeśli Gryfonka mogła to obserwować tylko po subtelnościach. Przygarbiony, cichy, jąkliwy… ale jednak to oko mu uciekało do telefonów. Tam był ten Internet, nie? Rany… chciałbym kiedyś coś takiego mieć.
Zaczątki zainteresowania i przekonywania się Aka, że może nie będzie tak źle, zniweczyło paskudne błotnisko. Machinalnie sięgnął ręką w miejsce, w którym zazwyczaj trzymał różdżkę i oczywiście od razu uderzyło go piorunujące uczucie paniki – nie miał różdżki! Przestraszył się, by w ciągu dwóch sekund szukania jej, uświadomić sobie, że… przecież ją oddał. Ulgą by tego nie nazwał, ale stał się spokojniejszy. Frustracja dalej pozostała.
- N-Nic C-Ci n-nie-e… - dalsza część pytania utonęła w przekleństwach Hem. Okej, czyli nic jej nie było. Zerknął zaraz z podziwem na Elizę. – D-Dobrze, ż-że za-zawsze j-jesteś przy-przygotowana. – pochwalił dziewczynę, pamiętając, że chusteczki miała ze sobą również na balu. - J-Jak t-trochę p-podesch-schnie, m-może ła-łatwiej-j bę-będzie strz-strzepać-ć?


Literka: C
Efekt: +3
Twój czas: 4.
Czas grupy: 1 + 2 + 4 + Łucja.
Czas ostateczny: 1 + 2 + 3 + 4 + Łucja.
Powrót do góry Go down


Gabriel R. Swansea
Gabriel R. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 191 cm
C. szczególne : wydatne kości policzkowe
Galeony : 777
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t17525-gabriel-robert-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17544-sheakespeare
https://www.czarodzieje.org/t17505-gabriel-swansea
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyPią Lut 07 2020, 14:37;

- Ostatnim razem jak byłem bezbronny to złamali mi szczękę. Jakoś nie chcę, żeby to się powtórzyło. Poza tym kim jesteś i co zrobiłaś z Ette, właśnie dobrowolnie się dałaś obezwładnić. - Pokiwał głową, nie wiedząc o co chodzi jego przyjaciółce. Widział ten błysk w oku, nie wiedział tylko co dokładnie znaczył.
Dał się przenieść do Londynu, pozwolił wcisnąć sobie opaskę na rękę, chwycił za mapę i zaczął rozglądać się po okolicy.
Harrington nie przewidział jednego - że grupa ludzi z mapą, jakby wyciągnieta sprzed 20 lat i tak się będzie rzucać w oczy. Młodzi nastolatkowie bez smartfona, tylko szukający nazw uliczek, które powtórzyłyby się na kartce papieru? Do tego miał wrażenie, że niezależnie co robią i tak nie wiedzą o co chodzi, miał ochotę powiedzieć, żeby mieli gdzieś ten "konkurs" i porobili coś fajniejszego, skoro już są w Londynie, kiedy jedna z puchonek, której się chyba nawet nie przedstawił zaciągnęła ich do autobusu.
Czasami zdarzało mu się podróżować błędnym rycerzem. Całkiem lubił ten styl podróży, chociaż czasowo wypadał o wiele gorzej od pełnowymiarowych czarodziejskich sposobów na przemieszczanie się. Bez żadnego entuzjazmu wcisnął się do autobusu, gdzie po prostu skasował bilet. Nie było w tym nic podniecającego i trudnego, jednak jak widać Puchoni z każdej drobnostki potrafią zrobić coś wielkiego. Z małym uśmieszkiem patrzył na tę twardą i ostrą stronę Wykeham, po czym wrócił do oglądania mugoli dookoła. Zauważył, że im jakoś sprawdzanie drogi idzie lepiej w tych ich małych, świecących prostokątach, ale nie zamierzał się odzywać, skoro nawet nie wiedział co to jest. Jeszcze Etka spisze go i porzuci swojej wrednej szefowej na pożarcie.
W końcu wyszli z autobusu, który utknął w niemałym korku. Wylądowali na jakimś rondzie, gdzie wszystko było rozkopane, wszędzie było błoto i nie dało się przejść nie brudząc sobie butów. Ostentacyjnie ścisnął swoje płatki nosa, dalej nie mówiąc zbyt wiele. Dalej szedł za dziewczynami. Gdyby tylko wiedział, że nie będzie na tej super lekcji nawet opowiedzieć nic Gryfonce, bo "kodeks tajności" to by nigdy w życiu się tutaj nie pojawił.
Może przez to zirytowanie nie zauważył wielkiej dziury, do której z impetem wpadł. Jeżeli narzekał, że nie da się nie pobrudzić butów, to miał za swoje. Nawet jeżeli był ubrany cały na czarno, to ciężko było nie zauważyć mazi, która wręcz z niego spływała. Był świadomy tego, że czuje ciężar mułu na swoim policzku i wiedział, że to ostatni raz, kiedy wybierze się na kolejną "super" lekcję mugoloznawstwa.
- Kurwa mać - odezwał się po raz pierwszy w Londynie, starając się jakoś pozbyć dodatkowego ciężaru ze swojej kurtki.
- To był jakiś popierdolony pomysł - chyba bardziej nie pasowało mu to, że przyciągał wzrok, a nie to, że był brudny. Miał ochotę aportować się tak jak stał - dosłownie w centrum lońdyńskiej uliczki, jednak zdrowy rozsądek mówił mu że to nie jest tego warte.

Literka: C
Efekt: +3
Twój czas: 5, więc przynajmniej lepiej niż Ette 8D
Czas grupy: 1+1+6+5
Czas ostateczny: 16 :/

//nie wiem, czy musimy rozegrać kostkę z wpadankiem w tej rundzie, tylko dlatego ją gram, jeżeli Nirah chcesz się wymienić to się możemy dogadać xD
Powrót do góry Go down


Lazar Grigoryev
Lazar Grigoryev

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Tatuaże, kolczyk w języku, przekłute uszy, silny rosyjski akcent
Galeony : 378
  Liczba postów : 541
https://www.czarodzieje.org/t17721-lazar-arseni-grigoryev
https://www.czarodzieje.org/t17739-lazar-grigoryev#499191
https://www.czarodzieje.org/t17722-lazar-grigoryev#498407
https://www.czarodzieje.org/t18307-lazar-grioryev-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySob Lut 08 2020, 00:29;

Przyjął od profesora Harringtona mapę, którą wsunął za pazuchę rozpiętej jak zwykle kurtki i założył bransoletkę, którą obejrzał dokładnie dopiero po jej zapięciu. Na jego gust nieco za mało błyszcząca i brzęcząca, ale spodziewał się, że wcale nie miała im robić za ozdobę, więc po prostu olał to, czekając na jakieś słowa wyjaśnienia.
Był całkiem zadowolony z zadania jakie ich czekało – całkiem, bo element wyścigu z czasem nie bardzo przypadł mu do gustu. Liczył na spacerek, zwiedzanie, może nie powolne, ale przynajmniej przyzwoite przyglądanie się zakamarkom miasta. Po prawdzie był gotów oddać zwycięstwo by zyskać trochę chwil dla siebie, ale kiedy profesor dobrał ich w grupy, żal mu się zrobiło Gryfonów, którzy, jak wiadomo, z reguły byli dość zaangażowani w konkurowanie w każdej możliwej dziedzinie. Przywitał się więc z pozostałą dwójką, jako że Sol i tak przez cały ten czas była przy jego boku, a potem wyciągnął mapę, by chociaż wyglądać mądrze.
Skorzystanie z piętrowego autobusu było naprawdę dobrym pomysłem, a przejażdżka z widokiem z góry spodobała mu się na tyle, że zupełnie zapomniał, że nie chce mu się ścigać. Ba, nawet zaangażował się w tę zabawę.
Mam wrażenie, że przez ten park będzie szybciej — powiedział w pewnym momencie i ruszył we wskazanym przez siebie kierunku, by przekonać się czy ma rację. I miał, rzecz jasna, udało im się całkiem nieźle skrócić trasę i do London Eye dotarli szybciej niż można by się spodziewać. Zakupił bilet i posłuchał się pani kapitan, zajmując miejsce naprzeciwko niej.
Trochę, za mało. Ostatnio byłem z Dżerym, ale to w pubie i z końcówki nic nie pamiętam — wzruszył ramionami i zaśmiał się, przypominając sobie w jakim wtedy byli stanie. Mimo wszystko bardzo miło wspominał tamten wieczór. — Mieszkacie tutaj? W Londynie?
Choć nie był totalnym ignorantem, czasem patrzył na Wielką Brytanię tak jakby nie miał o niej zielonego pojęcia. Wszystkich odruchowo nazywał Anglikami, czasem posługiwał się stereotypami, a na domiar złego w jego wyobraźni większość – jeśli nie wszyscy! – uczniowie i studenci Hogwartu pochodzili z Londynu albo jego okolic.

Literka: J (Moe rzucała)
Efekt: -4 czasu
Twój czas: 2
Czas grupy:  4 + 2 + 6 + Angel
Czas ostateczny: 8 + Angel
Powrót do góry Go down


Sol Irving
Sol Irving

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 150
C. szczególne : Blizny na torsie i ramieniu
Dodatkowo : Wilkołak
Galeony : 212
  Liczba postów : 267
https://www.czarodzieje.org/t17129-sol-irving
https://www.czarodzieje.org/t17136-niebla#478388
https://www.czarodzieje.org/t17130-sol-irving
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyNie Lut 09 2020, 08:29;

Uśmiechnęła się na widok Lazara. Zerknęła na niego, kiedy poprawił jej znacznie przekrzywioną czapkę i wyraźnie ucieszyła się na propozycję oprowadzenia go po Londynie. Miała wrażenie, że jest nią zainteresowany, ale jej odczytywanie znaków było ostatnio żenujące – wydawało jej się, że z Fillem wszystko idzie gładko i bezproblemowo, a gość nagle uciekł bez słowa nie wiadomo gdzie. Zastanawiała się co zrobiła nie tak i jak sprawić, żeby Lazar nie wystraszył się tak łatwo. Może Rosjanie nie byli tak strachliwi jak Irlandczycy?
- Chętnie! - odparła, oczywiście ostatecznie wcale nie kryjąc entuzjazmu, bo była sobą i na pewne rzeczy niewiele dało się poradzić. - W Londynie jest masa rzeczy do zobaczenia, musimy kiedyś teleportować się tu na spokojnie, w weekend. W końcu to wymiana, musisz porządnie zwiedzić okolice – dodała, ale zaraz musiała mimo wszystko zamilknąć, bo nauczyciel zaczął tłumaczyć ich zadanie.
Zadanie było banalne. Zwłaszcza w takiej grupie, gdzie raczej mieli styczność z mugolskim światem i komunikacja miejska nie była wyzwaniem. Zwłaszcza, że mieli dotrzeć pod London Eye, a jakby nie patrzeć, to był charakterystyczny punkt i chyba nawet kiedyś dojeżdżała tam mugolską komunikacją. Kiedy Lazar zaproponował skrót, kiwnęła głową, bo chociaż go nie znała, to faktycznie wydawał się dość logiczny jak zerkała na mapę. Dotarli na miejsce szybko i podejrzewała, że mogli się wyróżniać na tle pozostałych grup, zwłaszcza, że widziała zestawy w których nie było ani jednego mugolaka. Co prawda powinni się spieszyć, ale faktycznie przejażdżka nie była złym pomysłem. W wagoniku zajęła miejsce obok Lazara.
- Nie, ja mieszkam daleko, ale nazwa miasta kompletnie nic ci nie powie – przyznała, bo raczej niewielu kojarzyło jej niewielką miejscowość pośrodku niczego. Wolałaby urodzić się w Londynie, ale cieszyła się przede wszystkim, że Hogwart wyrwał ją z tych okolic. Gdyby była mugolką, z domu wyjechałaby pewnie dopiero na studia.

Literka: J
efekt:-4 do czasu
Twój czas: 6
Czas grupy: 12 + Angel
Czas ostateczny: 8 +Angel
Powrót do góry Go down


Emily Rowle
Emily Rowle

Student Slytherin
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 1,60
C. szczególne : Czerwone usta, zawsze!
Galeony : -72
  Liczba postów : 1809
https://www.czarodzieje.org/t15867-emily-rowle
https://www.czarodzieje.org/t15996-sowa-emily-felicja#436128
https://www.czarodzieje.org/t15872-emily-rowle
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyNie Lut 09 2020, 08:32;

Nie zdążyła zdradzić Nessie szczegółów, ale była przekonana, że będzie do tego jeszcze okazja. W końcu była prawie pewna, że w ten sposób będą musieli się zaopatrzeć we własne bilety. Nauczyciel wytłumaczył im zadanie i z pozoru wydawało się ono całkiem proste, ale nie wiedziała, jak będzie z ich orientacją w terenie. Nie była pewna, czy była tu idealną przewodniczką, bo nawet w magicznym świecie potrafiła się nieźle zgubić, ale faktycznie nikt inny nie wiedział zbyt wiele o komunikacji miejskiej. Pokręciła głową na komentarz Willa.
- Dobra, to prowadzę. Najpierw autobus – rozejrzała się za przystankiem, który był zaznaczony na mapie, ale to nie było takie proste przenieść do na rzeczywistość. W końcu jednak dotarli, sprawdziła numer i chociaż do ostatniej chwili nie była pewna, czy wybrali dobrze, w końcu pojawili się w miejscu które, jak sądzić po mapie, było dość blisko celu.
- Tramwajem, ale w sumie jechało się podobnie – odpowiedziała na pytanie Nessy. Zupełnie nie mogli odnaleźć się na tym rondzie, a kiedy w końcu zrozumieli gdzie prawdopodobnie trzeba iść, przyspieszyła znacznie i nie spojrzała pod nogi. Nawet nie wiedziała jak i kiedy, ale nagle stała w dole, poobijana i cała w błocie. Zmarszczyła nos. Dlaczego zawsze jej musiały się takie rzeczy przytrafiać? Nawet w mugolskim świecie.
- Ha ha – fukneła na komentarz Willa, zdenerwowana swoim pechem, w jej pięknym, idealnym świecie, w którym rzeczy przecież nie powinny iść źle. - Jest okej – odpowiedziała mimo wszystko zmartwionej Nessie i podziękowała za wyciągnięcie z dołu. Teraz musiała spacerować tak cały dzień, bosko. Kiwnęła głową na pytanie Willa i faktycznie, zrobili kilka kroków w dobrą stronę i zaraz znaleźli się idealnie w punkcie, który był zaznaczony na mapie. Pstryknęła zdjęcie okolicy i był najwyższy czas zawracać.

Literka: C
+3:do czasu i ja w błocie c:
Twój czas: 4
Czas grupy:8
Czas ostateczny:11
Powrót do góry Go down


Edwin Harrington
Edwin Harrington

Nauczyciel
Galeony : 52
  Liczba postów : 408
http://czarodzieje.forumpolish.com/t3264-nauczyciele-fabularni
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15202-poczta-profesora-harringtona#405518
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyPon Lut 10 2020, 19:14;

Nauczyciel spojrzał na @Riley Fairwyn i @Fabien E. Arathe-Ricœur, kiedy ci podeszli o coś go zapytać. Faktycznie nie przemyślał, że z w ich sytuacji mogą wystąpić pewne zakłócenia, ale komu miałby ufać, jak nie prefektowi naczelnemu? Postarał się jednocześnie nie brać pod uwagę ostatnich wyczynów panny Lanceley. Na szczęście o teleportacji i tak dowiedziałby się z mapki, a o magię bezróżdżkową i przede wszystkim o przemycanie na zajęć dodatkowej różdżki nie podejrzewałby tej dwójki.
- Oczywiście, wezmę to pod uwagę, nie martwcie się. Ufam, że nie nadwyrężycie zaufania. I bądźcie proszę szczególnie ostrożni na przejściach, mugole bardzo szybko jeżdżą i nie unoszą się nad ziemię - miał tu na myśli oczywiście problem Fabiena, ale słowa kierował bardziej do Riley'a, licząc, że ten zaopiekuje się kolegą. Na szczęście na wszystko miał podgląd, więc wiedział, czy w razie czego powinien bardziej reagować.
Kiedy się rozeszli, przyglądał się ich poczynaniom na mapie i przede wszystkim pilnował, żeby nikt nie zabłądził. Niestety, to były próżne nadzieje, bo już po chwili zobaczył, że @Łucja 'Lucy' Kowalski znacznie oddaliła się od swojej grupy. Szybko się po nią teleportował i zabrał ją na miejsce zbiórki, po czym odjął 10 punktów puchonom. W końcu prosił o trzymanie się razem. Tak samo zresztą musiał zareagować na zniknięcie @Angel Price, po którym również odjął 10 punktów gryfonom. Na szczęście reszta zdawała trzymać się razem, więc spokojnie czekał na ich powrót.




Powrót okazuje się większym wyzwaniem. Zaczyna lać, a w mieście robią się straszne korki. Jazda metrem wydaję się najrozsądniejszą opcją, jednak nie wszyscy mają taką możliwość. Część z was znalazła się w takim punkcie, że tylko powrót autobusem wchodzi w grę.
Tak jak w poprzednim etapie, każdy rzuca kostką na czas i jedna osoba rzuca kostką (tym razem nie literą) na wydarzenie.


Wszystkie grupy, które musiały w poprzednim etapie kostkę I lub J jadą metrem, czyli:
1. @Riley Fairwyn @Fabien E. Arathe-Ricœur @Bjørn H. Nordhagen @Ellis Hawthorne
2. @Matthew C. Gallagher @Ragnar Anderson @Cassius Swansea  @Niamh O'Healy
3. @Sol Irving @Lazar Grigoryev @Morgan A. Davies (proszę, żeby w tej grupie jedna osoba rzuciła dwiema kostkami na czas)
Wasze wydarzenia:

Wszyscy, którzy mieli kostkę C, niestety muszą wracać autobusem pomimo korków. Na waszej trasie nie ma innych rozwiązań. Są to grupy:
4. @Nancy A. Williams@Nirah Anunnaki @Harriette Wykeham @Gabriel R. Swansea
5. @Nessa M. Lanceley@Emily Rowle @Violetta Strauss  @William S. Fitzgerald
6. @Elizaveta Konstantinova@Hemah E. L. Peril@Akaiah Sæite (proszę, żeby w tej grupie jedna osoba rzuciła 2 kostkami na czas)
Wydarzenia dla was:

Aktualny czas grup:
1: 7
2: 8
3: 14
4: 16
5: 11
6: 16

Kod:
<zg>Kostka na wydarzenie:</zg>
<zg>Efekt:</zg> -+ile do czasu, dodatkowe efekty
<zg>Twój czas:</zg> twoja kostka na czas
<zg>Czas grupy:</zg> suma wszystkich kostek w waszej drużynie (tylko ten etap)
<zg>Czas ostateczny:</zg> czas całej grupy z uwzględnieniem efektu z kostek (tylko ten etap)

Czas macie do 15.02!
Powrót do góry Go down


Cassius Swansea
Cassius Swansea

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : Niewielkie blizny łobuza weterana, dość często ma ślady farby na dłoniach. Na lewej dłoni nosi prostą i cienką złotą obrączkę.
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 2149
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t16705-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t16709-hyperion
https://www.czarodzieje.org/t16706-cassius-swansea
https://www.czarodzieje.org/t18287-cassius-swansea-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyPon Lut 10 2020, 20:01;

Słysząc jego odpowiedź, zareagował wyłącznie uśmiechem.
- Proszę, proszę, chyba komuś lepiej. - Zauważył głośno, w zasadzie rad z tego. Przeżywanie zawodów miłosnych było jego zdaniem zbyt żałosne, aby robił to jakiś Ślizgon. Co innego jakieś przygłupie nastolatki. Widząc jak Niamh wjeżdża w ramię Ragnara, parsknął otwarcie. Nie ma co, Anderson przywrócony do szeregu. Szczerząc się głupio, podążył za grupą najwyraźniej zbyt leniwym krokiem, aby szanowny Gallagher mógł to znieść.
- Śpieszy ci się do Harringtona? Jak już nas wypuścił to daj się trochę porozglądać. - Oczywiście, że pospieszany wcale nie zamierzał szybciej przebierać nogami. Niezależnie od tego co mówił Edwin, to nie był wyścig, a wycieczka. Taka dość skomplikowana, ale wciąż. Chociaż, jakby się nad tym zastanowić to najtrudniejsze do odcyfrowania nie były mapy czy korzystanie z metra a dziwny sposób wysławiania się Niamh. Cassius spojrzał na nią jedynie przelotnie, uznając że nie ma sensu w ogóle próbować nawiązywać jakiegoś dialogu. Tak w sumie to nie zamierzał też tej grupy prowadzić. Skoro już Matthew z Ragnarem się wyrywali to on tylko podążał za nimi, okazjonalnie spowalniając grupę oglądaniem się za spódniczkami. Wsiedli z powrotem do metra. Szkoda tylko, że pojechali w złym kierunku.

Ja i moje super kostki (tutaj też nie musicie dziękować XD):
Wydarzenie: 2
Efekt: +4
Twój czas: 5
Czas grupy: +4
Czas ostateczny: 9 + Matt + Niamh + Ragnar
Powrót do góry Go down


Riley Fairwyn
Riley Fairwyn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 185cm
C. szczególne : cała górna lewa strona mojego ciała jest poparzona - ukrywam to za pomocą metamorfomagii; liczne blizny na dłoniach; blizna po dziobie bystroducha przebiegająca przez całą szerokość pleców
Dodatkowo : metamorfomagia, prefekt naczelny
Galeony : 4204
  Liczba postów : 1697
https://www.czarodzieje.org/t15093-riley-t-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t15161-maverick
https://www.czarodzieje.org/t15098-riley-fairwyn
https://www.czarodzieje.org/t18289-riley-fairwyn-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyPon Lut 10 2020, 20:32;

Nie byłem specjalistą od uspokajania, dlatego też nie do końca wiedziałem jak poradzić sobie z przypływem lęku, który wyczuwałem u Fabiena. Trochę dziwnie czułem się też w roli tego spokojnego, podczas gdy to on zwykle sprawiał, że wariowałem z niepokoju, ale dzielnie starałem się stanąć na wysokości zadania. Na wszystkie jego podszepty i wymówki zareagowałem ścisnąwszy mocniej jego łokieć.
- Nie pozwolę ci się zgubić. Najwyżej zginiemy wspólnie. - Oznajmiłem lojalnie i dzielnie prowadziłem go za Bjornem i Ellisem, który mając mapę przodowali naszej ekspedycji. Cała podróż była dla mnie niezwykle stresująca. Skupiałem się przede wszystkim na tym, aby nie dać się porwać porywowi emocji, który zdradziłby moją metamorfomagię, chociaż nie potrafiłem się też powstrzymać od zdziwionych spojrzeń, jakimi obdarzałem niektóre elementy codziennego życia mugoli.
- Co to jest? - Zapytałem Fabiena dyskretnie, kiedy stanęliśmy przed windą. No tak, niewidomy pewnie mi szczegółowo opowie. Wkrótce przekonałem się o tym aż za dobrze, ponieważ kiedy do niej wsiedliśmy, zamiast spokojnie ruszyć po naciśnięciu przycisku ona pojechała kawałek i… stanęła.
- Co się stało? - Zapytałem znowu, tym razem całą drużynę, patrząc z niepokojem na świecącą się czerwoną lampkę na pulpicie służącym do obsługiwania windy. Byłem na tyle nieobeznany z elektroniką, że nawet nie zrozumiałem, iż utknęliśmy w windzie, dopóki faktycznie nie upewniłem się, że nie chce ona ruszyć ani w jedną, ani w drugą stronę. Nieco się zaniepokoiłem, miętosząc nerwowo w palcach rękaw Krukona. Nie mając pojęcia co się robi w takich momentach, pozwoliłem Puchonom działać i być może coś zaradzić na tę spowalniającą nas niedogodność.

Wydarzenie: 3
Efekt: +3
Twój czas: 6
Czas grupy: +3
Czas ostateczny: 9 + Fab + Bjørn + Ellis
Powrót do góry Go down


Nirah Anunnaki
Nirah Anunnaki

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177cm
C. szczególne : wysoki wzrost
Galeony : 103
  Liczba postów : 135
https://www.czarodzieje.org/t18090-nirah-anunnaki-roboty-drogowe#514450
https://www.czarodzieje.org/t18099-listy-do-nirah
https://www.czarodzieje.org/t18093-niraherseti-anunnaki
https://www.czarodzieje.org/t18290-nirah-anunnaki-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyPon Lut 10 2020, 20:45;

Nirah nie wydawała się być wystraszona zachowaniem Gryfonki z drużyny. Kiedy ta wepchnęła ją na miejsce, zareagowała jedynie rozmasowaniem lekko ramienia, w które dziewczyna mniej lub bardziej świadomie ją rąbnęła. Nie była też tym bardziej zgaszona jej słowami, bowiem wystarczyło jej rzucić okiem na pokazaną jej legitymację, aby zapragnęła się jej przyjrzeć.
- Ooo pracujesz w… - zająknęła się szczęśliwie, gdy dostrzegła jej natarczywe spojrzenie. - Yyy „tam”! Ale super! - Dokończyła niezgrabnie, nawet nie starając się przytrzymać przed oczami legitymacji Etki, bo spodziewała się, że i tak jej na to nie pozwoli, a szkoda. Nirah nigdy nie miała styczności ani z biurem bezpieczeństwa, ani tym bardziej z żadną ministerialną legitymacją. Kiedy wysiedli z autobusu, Nirah natychmiast pożałowała, że to zrobili. Jedno z nich uwaliło się całe błotem, a ona sama prawie zmiażdżyła Nancy rękę, kiedy musieli przedostać się przez skrzyżowanie. Z ulgą wręcz przyjęła powrót do środka lokomocji, w którym to wręcz z przyjemnością słuchała starszej pani, jaka najwidoczniej widząc w niej wiernego słuchacza nie zamierzała szybko porzucić tematu. Wnuki, tradycje czy jakieś kompletne pierdoły, temat nie był ważny. Ważna była pasja, z jaką starowinka opowiadała, a Anunnaki - jak przystało na łowcę historii - traktowała nawet takie opowiastki dnia codziennego jak najprawdziwszy skarb.

Wydarzenie: 5
Efekt: -
Twój czas: 2
Czas grupy: -
Czas ostateczny: 2 + Nancy + Harriette + Gabriel
Powrót do góry Go down


Morgan A. Davies
Morgan A. Davies

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 162
C. szczególne : skórzany plecak, nieodłączne bransoletki
Dodatkowo : Animagia (wiewiórka pospolita)
Galeony : 1820
  Liczba postów : 3436
https://www.czarodzieje.org/t17419-morgan-a-davies#488348
https://www.czarodzieje.org/t17421-listy-do-moe#488357
https://www.czarodzieje.org/t17420-morgan-a-davies#488355
https://www.czarodzieje.org/t18298-morgan-a-davies-dziennik#5208
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyPon Lut 10 2020, 21:47;

Opowieść Lazara o wycieczce z Dunbarem w pewnym sensie ją zaintrygowała. Jak bardzo obaj chłopcy sponiewierali się i upodlili podczas wspólnej wycieczki? W to wolała nie wnikać. Ale sama krajoznawcza idea wycieczki oraz zacieśnianie więzi jej się podobało, więc ani myślała prawić któremukolwiek z nich jakichś morałów.
- Angel chyba jest z Londynu. Czy my zostawiliśmy go w autobusie? - zapytała z obawą w głosie, już nawet nie o wspólny drużynowy wynik, bo zdecydowanie się na tak czasochłonną atrakcję jak London Eye musiało ich wykluczyć z walki chyba nawet o podium, ale o samego londyńczyka, który, choć był 'u siebie' nadal mógł zostać okradziony, albo sprzedany na organy, gdyby mu się przysnęło w nieodpowiednim miejscu. Może Edwin miał w sobie na tyle czujności, aby zareagować na czas na ich rozdzielenie.
- O, wreszcie pogoda jak przystało na zwiedzanie. - wyrzuciła z siebie ironicznie na widok deszczu, po czym rozejrzała się po okolicy i skinięciem głowy wskazała metro. To powinno załatwić każdy z ich problemów. Opady by ich nie interesowały pod ziemią, a do tego również korków nie brało się za bardzo pod uwagę przy tym środku transportu. Ale przynajmniej zdążyli zaznać uroków zmiennych warunków atmosferycznych, co w dużej mierze było tutejszym znakiem rozpoznawczym.

Kostka na wydarzenie: Lazar rzucił 3
Efekt: +3, będzie winda
Twój czas: 2 i 3 (moja i aniołkowa)
Czas grupy: 5 + 2 Lazura + Solka
Czas ostateczny: 5 + 2 Lazura + Solka + 3 z wydarzenia

______________________

But I ain't worried 'bout it
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 UEEDvST
dancing on the clouds below
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySro Lut 12 2020, 02:57;

Zgodnie z sugestią Willa ruszyli we wskazanym przez niego kierunku, gdy tylko udało im się wyciągnąć Emily z tego cholernego błociska. Krukonka jeszcze kilka razy w czasie tego całego spaceru przyłapała się na tym, że odruchowo sięgała w kierunku kieszeni spodni, w okolicy której zapewne normalnie natknęłaby się na różdżkę. Dotychczas nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo była przywiązana do swojego magicznego patyka i tego, że nie wyczuwając jego obecności przy swoim boku dostawała nagłego ataku paniki lub też stresu (ciężko było stwierdzić, które dokładnie. Może oba na raz?). Serce automatycznie przyspieszało swój rytm w klatce piersiowej, mięśnie mimowolnie napinały się na krótką chwilę, gdy mózg starał się w nerwowo poszukać powodu dla którego nie znalazła kojącej obecności drewna ostrokrzewu. Zgubiła? Ktoś jej ukradł? Co jeśli nagle będzie zmuszona do użycia magii i nie będzie w stanie tego zrobić? Na podobną gonitwę myśli czuła jedynie przypływy mdłości. Nigdy więcej mugoloznastwa w terenie. Albo to albo przekona Harringtona, że potrzebuje swojej emotional support wand.
W końcu jednak udało im się znaleźć w miejscu, do którego mieli dotrzeć. Idealny punkt na zrobienie pamiątkowej fotki na wizbooka, prawda? Albo i nie. Sama nie miała tym razem na to najmniejszej ochoty. Niemniej uszanowała swoich ślizgońskich znajomych, którzy zdecydowanie chcieli się wokół rozejrzeć i porobić zdjęcia, by mieć jak wspominać tę mini szkolną wycieczkę.
- Zrobić wam zdjęcie? - spytała, chcąc wiedzieć czy może przyda im się w robieniu jakiś większych sesji zdjęciowych lub w uwiecznieniu turystów na tle ich punktu docelowego. Zawsze była gotowa do tego, by wyciągnąć ku nim pomocną dłoń.
Przez chwilę kręcili się jeszcze w miejscu nim w końcu zdecydowali się powrót na miejsce zbiórki. Niestety znajdowali się dosyć daleko stacji metra, z której podobno mogli skorzystać także wyglądało na to, że będą musieli wrócić również autobusem. Oby tylko znaleźli jakiś przystanek, który nie wymagał ponownego przebijania się przez remontowane rondo, bo nie chciała tam wracać. Całą gromadką dreptali w kierunku jednej z ulic, którą musieli przekroczyć na przejściu dla pieszych.
Strauss zapoznana już ze zwyczajem mugoli wciskania przycisku znajdującego się przy lampce pospieszyła, by to zrobić, ale jakoś pomimo szczerych chęci zielone światło jakoś podejrzanie długo nie chciało się zapalić. Niecierpliwa Krukonka chciała i bez niego przekroczyć jezdnię, ale mało brakowało, a wpadłaby pod samochód, bo oczywiście nikt nie kwapił się, by zwolnić, a ruch był jak w Paryżu w południe. Frustrujące. Myślała, że nie może być gorzej.
Myliła się, bo wtem jakiś nieostrożny kierowca przejechał zdecydowanie zbyt blisko krawężnika przy którym stali stłoczeni i ochlapał ich wielką błotnistą falą dzięki czemu nie tylko Emily wyglądała teraz jakby urwała się z błotnistych zapasów na Woodstocku. Z ust Strauss wyrwała się niemal od razu wiązanka siarczystych przekleństw w języku niemieckim, a następnie wykonała jeszcze iście brytyjski gest fuck you z wyciągniętymi palcami wskazującym oraz środkowym w kierunku odjeżdżającego auta.
- Z chuja Godryka się urwał, debil jeden... - zwieńczyła w ten sposób jeszcze swoją dotychczasową wiązankę i dopiero w tym momencie światło zmieniło się na zielone, a nasi czystokrwiści choć brudno ubrani czarodzieje mogli udać się spokojnie na przystanek, z którego odjeżdżał odpowiedni autobus.

Kostka na wydarzenie: 4 - stoimy na światłach
Efekt: +2
Twój czas: 2
Czas grupy: 2 + Nessa + Will + Emka
Czas ostateczny: 2 (z wydarzenia) + 2 + Nessa + Will + Emka
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySro Lut 12 2020, 13:20;

Nancy też miała ochotę plasnąć się w czoło na widok wyciąganej ukradkiem legitymacji. Kilku mugoli rzuciło w ich stronę zaniepokojone spojrzenie, a jeden chłopak uciekł w drugą część autobusu by wyskoczyć na następnym przystanku. Wiedziała, że w mugolskiej komunikacji jak ktoś komuś machał dokumentami przed nosem to była to zazwyczaj kontrola biletów.
- Ej, zostaw ją i uważaj z tym papierkiem. Ludzie z legitymacjami też przyciągają uwagę w autobusach. - Szepnęła do Hariette zasłaniając biedną Nirah przed służbistką. Na nią może się wkurzać, ale małą Puchonke niech zostawi w spokoju!
Autobus może i nie był najszybszą opcją, fakt, ale przynajmniej nie zwiedzali Londynu pod ziemią. Co to by była za atrakcja oglądać całą drogę ciemny tunel, kiedy na górze tyle się dzieje!
- Przystanek był najbliżej! Poza tym najwolniejszy, czy nie, nikt jakoś nie miał lepszych pomysłów, więc teraz reklamacji już nie przyjmuje. - Odpowiedziała wzruszając ramionami. Nie lubiła rywalizacji, wprowadzała za dużo negatywnych emocji.
W końcu dojechali na miejsce i wysiedli na jakimś wielkim, rozkopanym rondzie. Absolutnie nie przejmowała się błotem i szła żwawo przed siebie cały czas trzymając rękę Nirah. Cudem ominęła sporą dziurę w chodniku, ale Krukon z ich grupy już nie miał tyle szczęścia.
- Słodka Helgo, żyjesz? - Zapytała szukając po kieszeniach jakiś chusteczek. Gabriel wyglądał jakby chciał ich wszystkich pozabijać, ale podjęła to ryzyko i podała mu rękę, żeby pomóc mu wstać.
Wycieczka nie przebiegła tak jakby się tego Nancy spodziewała, ale przynajmniej drogę powrotną mieli całkiem przyjemną. Usiedli obok przemiłej starszej pani, która podzieliła się z nimi niemal historią życia. Nancy uśmiechała się do niej miło i potakiwała. Całe szczęście, że pani zupełnie nie oczekiwała żadnej odpowiedzi, bo była już tak zmęczona, że mogłaby palnąć coś czego nie powinna mówić w mugolskim autobusie.

Kostka na wydarzenie: 5
Efekt: -
Twój czas: 1
Czas grupy: 3 + Harriette + Gabriel
Czas ostateczny: 3 + Harriette + Gabriel
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySro Lut 12 2020, 23:09;

- Wyglądam ci na bezwładną? - prychnęła na uwagę Gabriela. Nawet gdyby nie miała przy sobie drugiej różdżki nigdy by nie przyznała, że była bez niej bezbronna. Nawet jeśli nie umiała (jeszcze) rzucać zaklęć bezróżdżkowo, to zawsze mogła rzucić kamieniem, albo się na kogoś z pięściami. Akurat w rzucaniu była dobra na wielu polach.
Jazda autobusem działała jej na nerwy, ale nie tak bardzo jak towarzystwo.
To pilnuj koleżanki – odwarknęła puchonce, ignorując tę młodszą, bo która przestawszy podniecać się kasownikiem ulokowała swój entuzjazm w jej pracy, o czym Ettie już wybitnie nie chciało się z nią gadać. – Bo każdy przygląda się temu, co ludzie wyciągają na sekundę z kieszeni – spojrzała na dziewczynę z politowaniem, po czym sugestywnie przeleciała wzrokiem po współpasażerach. Ilekroć ktoś wsiadał, jego ręką od razu wędrowała do kieszeni, skąd wyciągał ten świecący smartcośtam. Żeby jeszcze bardziej pokazać Nancy jak bardzo ma w nosie jej opinie, ponownie sięgnęła do kieszeni i ostentacyjnym ruchem wyjęła z niej chusteczkę, wstrzymując przy tym oddech i przybierając przerażony wyraz twarzy.
Specjalistka za trzy knuty – burknęła do siebie pod nosem, wciskając chustkę z powrotem do kurtki i opadając na oparcie.
W końcu dojechali na odpowiedni przystanek i wysiedli z autobusu. Ettie powstrzymała się od komentowania okolicy, zresztą uwagi były zbędne, bo jak było, każdy widział. Nie żeby w ogóle była w nastroju na zwiedzanie i podziwianie Londynu, ale tutaj wręcz chciało się zamknąć oczy. Humoru nie poprawiło jej nawet to, że Swansea władował się w błoto.
I tyle było z tej ich wycieczki, bo zaraz musieli wracać – znowu przeklętym autobusem. Ettie zdecydowanie nie byłą fanką tego środka transportu. Zmęczona tym wszystkim i pozbawiona zupełnie nadziei na wygraną, zamknęła oczy i oparła się na Swanseam. Obok nich usiadła jakaś staruszka i gryfonka pewnie okazałaby jej więcej sympatii (być może było to dziwne, ale lubiła starszych ludzi, o ile oczywiście nie byli bucami), nie chciała jednak dołączać do puchonek, które od razu oblepiły kobietę. Chciała już tylko jak najszybciej wrócić do Hogwartu.

Kostka na wydarzenie: 5
Efekt: -
Twój czas: 1
Czas grupy: 4 + Gabriel
Czas ostateczny: j.w.
Powrót do góry Go down


Ragnar Anderson
Ragnar Anderson

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 186
C. szczególne : Duża blizna na lewej ręce
Galeony : 111
  Liczba postów : 75
https://www.czarodzieje.org/t17870-ragnar-anderson#504406
https://www.czarodzieje.org/t17882-nala#504795
https://www.czarodzieje.org/t17874-ragnar-anderson#504530
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyCzw Lut 13 2020, 15:29;

Nie spodziewał się tego, co na temat puchonki usłyszał od Cassiusa. Nic dziwnego, że jedna brew znacząco powędrowała ku górze, a twarz z malującym się na ustach wrednym uśmieszkiem zwróciła się ponownie w jej stronę. Na zaczepkę dotyczącą gapienia się, nie zareagował. A przynajmniej do czasu, gdy w ślad za słowami poszły czyny. Gdy go popchnęła, kompletnie na to nieprzygotowany, zachwiał się delikatnie. Jego wcześniejszy wyraz twarzy zmienił się na czystą wściekłość. Jak ta gówniara mogła w ogóle śmieć zrobić coś takiego? Nie do końca mieściło się to w jego głowie. Dlatego pokonał dzielącą ich odległość, spoglądając na niewychowaną pannę z góry.
- Laleczko... - zaczął, bez cienia rozbawienia w głosie, czy czegokolwiek co mogłoby mówić o przyjaznych stosunkach. - Dotknij mnie jeszcze raz, a obiecuję, że rączki wyrwę ci przy samej dupie. Bez przyjemności. - Nie wiedział, jak na to dziewczyna zareaguje, ale szczerze mówiąc, mało go to interesowało. Nie zamierzał dalej zwracać na nią uwagi. Póki nie będzie otwarcie przeszkadzać, miał zamiar skupić się na zadaniu przygotowanym przez nauczyciela.
Czas było wracać, skoro do miejsca docelowego już się dostali. W teorii zadanie proste do wykonania, w praktyce okazało się niekoniecznie tak łatwe, jakby się spodziewać. Ragnar nawet nie przypuszczał, że zdołają wsiąść do odpowiedniego metra, tylko jadącego w przeciwną stronę. Zaklął siarczyście pod nosem, gdy zrozumiał, jaki błąd popełnili. W końcu wysiedli i postawili na kolejny pociąg, tym razem jadący już w odpowiednią stronę.
Przynajmniej w końcu mogli powiedzieć, że za niedługo dotrą na miejsce...


Kostka na wydarzenie: 2, rzucał Cassius
Efekt: +4 czasy
Twój czas: 3
Czas grupy: +4
Czas ostateczny: 9 + Matt + Niamh + 3
Powrót do góry Go down


Niamh O'Healy
Niamh O'Healy

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 20
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 178
C. szczególne : irlandzki dialekt, odstające uszy, krzywy ryj
Galeony : 36
  Liczba postów : 106
https://www.czarodzieje.org/t17122-niamh-ira-o-healy#478041
https://www.czarodzieje.org/t17422-niamh-o-healy#488374
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptyCzw Lut 13 2020, 18:46;

Nie jestem twoja laleczka – warknęła, bez cienia strachu popychając go znowu. Dopiero wtedy naszły ją wątpliwości, ale było trochę za późno – Dotknij mnie, to jesteś martwy - dodała więc, dochodząc do wniosku, że i bez tego nie zaszkodzi, jeśli ktoś mu obije mordę. Na szczęście jej brata nie było obok, bo pewnie nawet by się nie krępował przy profesorze, a przecież co ma wisieć, nie utonie.
Wycieczka nie była jakoś specjalnie ciekawa, a do tego jeden z oszołomów wlókł się jak smród za dupą. Jej osobiście bardzo śpieszyło się do Harringtona, bo nie dość, że miała ciekawsze rzeczy do roboty niż spacer po śmierdzącym Londynie, to jeszcze zdecydowała, że odegra się na ślizgonach jeszcze na własną rękę.
Kiedy tylko dotarli z powrotem na miejsce zbiórki, pobiegła w stronę nauczyciela. Początkowo chciała się za nim schować, ale uświadomiła sobie, że facet sięga jej do pasa. Przykucnęła więc przy nim, oplatając ramionami kolana i przykurczając ramiona.
Panie psor, a tamten mi groził, że mie rence urwie i zostawi w parku, cobym tam zdechła – podkoloryzowała troszeczkę, wskazując na Andersona – I nazwał "laleczka", a tamci sie śmiali – jak już miała okazję, to można było pocisnąć całemu Slytherinowi. Przysunęła się bliżej profesora i wyszeptała: – Pewno dlatego, że ja jestem mugolak – nie żeby się tego jakoś bardzo wstydziła, ale też się tym nie chwaliła. Z resztą teraz było jej na rękę, żeby nauczyciel pomyślał, że miała obawy przyznać się do tego głośno. – Ja się ich bojam... – dodała jeszcze, odsuwając się od nauczyciela i robiąc smutną minkę, zbitego... gremlina. Za plecami profesora zaś wystawiła w stronę ślizgonów środkowy palec.

Kostka na wydarzenie: 2
Efekt: +4
Twój czas: 4
Czas grupy: 5+3+4+Matt
Czas ostateczny: 16+Matt
Powrót do góry Go down


Bjørn H. Nordhagen
Bjørn H. Nordhagen

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Blizna na lewej łopatce, włosy w nieładzie, bardzo jasna cera, heterochromia centralna
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 113
  Liczba postów : 93
https://www.czarodzieje.org/t18022-bjrn-h-nordhagen#512137
https://www.czarodzieje.org/t18023-mushu#512187
https://www.czarodzieje.org/t18021-bjrn-h-nordhagen#512136
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySob Lut 15 2020, 14:56;

Nie było niczym nowym i niespodziewanym, że kompletnie nie odnajdował się we współpracy grupowej, więc dlatego uwiesił się jedynej bardziej mu znanej osoby. Zresztą, grupa trafiła się idealnie dopasowana po dwie osoby z domu, więc łatwiej było zadbać o siebie nawzajem.
Pierwsza zasada zacięcia się w windzie - nie panikować! Bjørn złapał Hawthorne'a za ramiona i zatelepał nim z cichym okrzykiem "szczuroryby", udając przerażonego. Zaraz jednak zdecydował się zobojętnieć, bo wywoływanie zamieszania mogło tylko wszystko pogorszyć. Spojrzał krytykująco na czerwoną lampkę, jakby chciał jej wyrzucić wszelkie zło tego świata.
- Zacinająca się winda. Klasyka gatunku - mruknął. Obadał wzrokiem przycisk do wzywania pomocy. Czy one w ogóle kiedykolwiek działały? Jakoś w to szczerze wątpił. A wiedział, żeby wybrać schody. Tak bardzo nienawidził wind. - Dobra, Ellis. Ja dzwonię ty gadasz - zakomenderował obierając strategię dzieciaków mających sprawę do pokoju nauczycielskiego czy sekretariatu w szkole. Tyle tylko, że to i tak niewiele dało. Przeklęte mugolskie awarie.

Kostka na wydarzenie: 3
Efekt: +3
Twój czas: 6 /:
Czas grupy: 6+6+Ellis+Fabien
Czas ostateczny: 15+Ellis+Fabien
Powrót do góry Go down


Gabriel R. Swansea
Gabriel R. Swansea

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 191 cm
C. szczególne : wydatne kości policzkowe
Galeony : 777
  Liczba postów : 348
https://www.czarodzieje.org/t17525-gabriel-robert-swansea
https://www.czarodzieje.org/t17544-sheakespeare
https://www.czarodzieje.org/t17505-gabriel-swansea
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySob Lut 15 2020, 20:36;

- Ty nie. Jesteś silną i niezależną Czarownicą. To ja jestem bezużytecznym facetem, co bez różdżki to jak bez ręki. - Przekręcił oczami. On przynajmniej był świadomy tego, że bez swojego magicznego atrybutu to najwyżej mógł polegać na tym, że będzie miał na tyle dużo pary w nogach, że zdąży uciec. To, że rzucenie się z pięściami na kogoś, kto celuje w ciebie pistoletem albo różdżką było małe afektywne sprawiało, że nawet nie zamierzał próbować, gdyby kiedykolwiek sytuacja go do tego zmusiła. W końcu krzepę w łapach jako pałkarz miał całkiem sporą.
Nie miał zamiaru wtrącać się w kłótnię, jakże typowo, kobiet. Już i tak robiły sporo zamieszania i jakby jeszcze on się zaczął odzywać to na sto procent zwróciliby ma siebie więcej uwagi. Poza tym ludzie, których nie znał (oprócz Harriette) działali na niego odstraszająco i nie lubił się wypowiadać w ich towarzystwie. Szczególnie, kiedy nie musiał. I jeżeli mógł wymienić kilka zdań z Etką, to nie znaczyło, że zacznie kierować swoje wywody w stronę Nancy czy Nirah.
To, że wpadł w błoto było cholernie nie po jego myśli. Po pierwsze, nienawidził rzucać się w oczy. Po drugie, nienawidził wyglądać nie-schludnie. Po trzecie, teraz jego znajome patrzyły się na niego z jakimś dziwnym politowaniem. Dobrze, że on wpadł w tę dziurę, bo jak dwumetrowy chłop był cały ujebany tym błotem, to co można było powiedzieć o zdecydowanie niższych koleżankach. Zjechał wzrokiem puchonkę, która miała czelność jeszcze zaproponować mu dłoń i sam wylazł z tego mułu. Nie odezwał się do nikogo, jedynie wzrokiem mówiąc Ettie coś w stylu "a tylko spróbuj". Po chwili, kiedy zeszli z tego przeklętego ronda, chwycił Etkę za rękę i pociagnął w jakąś mało zaludnioną uliczkę. Korzystając z okazji wskoczył za zamykające się drzwi klatki jakiejś kamienicy, gdzie mogli być sami.
- No chyba mnie nie pojebało, żeby tak łazić po Londynie. - Mruknął do dziewczyny i wyciągnął z dna torby dodatkową różdżkę. - Kryj mnie. - Dodał i skrył się w rogu klatki, po czym nakierował różdżkę na siebie i zaczął rzucać zaklęcia, które miały na celu oczyszczenie go z błota.
W autobusie pozwolił Gryfonce położyć się na swoim ramieniu, kiedy stara baba opowiadała jakieś historie. Kogo to w ogóle obchodziło? Jego nie, ale i tak był zmuszony do słuchania. Miał tylko nadzieję, że ten dzień skończy się jak najszybciej.


Kostka na wydarzenie: 5
Efekt: -
Twój czas: 4
Czas grupy: 8
Czas ostateczny: 8

@Harriette Wykeham
Powrót do góry Go down


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySob Lut 15 2020, 21:45;

W czasie tej wycieczki zdążyli ją zdenerwować wszyscy oprócz – o dziwo – Gabriela. Nie należało jednak nigdy chwalić dnia przed zachodem słońca.
Szli z powrotem do autobusu, kiedy chłopak zaciągnął ją nagle do jakiejś kamienicy.
Co ty...? – nie zdążyła zaprotestować, ani tym bardziej się wyrwać. Przestraszyła się, kiedy zostali sami na pustej klatce schodowej, a ona nadal nie wiedziała o co chodzi. No bo czy znali się aż tak długo, by mogła całkowicie mu ufać? Na pewno dłużej od niego znała historie, które zaczynały się podobnie. Jej ręka powędrowała do kieszeni z różdżką, ale nim zdążyła ją wyjąć, rzucił jej polecenie i odszedł w róg klatki. Zaskoczona i oniemiała stała przez chwilę patrząc się tępo to na niego, to na drzwi, zastanawiając się o co mu chodziło. Dopiero po chwili dostrzegła różdżkę w jego ręku i fakt, że znika z niego błoto. Natychmiast wróciła jej przytomność umysłu.
Stój! – krzyknęła, a potem przypomniała sobie o prawdopodobnie mugolach mieszkających w kamienicy i dodała ciszej – Ty debilu! – w jednej chwili znalazła się przy nim, ale i tak było już za późno. Trzepnęła go otwartą dłonią w głowę. – Zesrałbyś się jakbyś chwilę miał brudne ciuchy?! – spytała retorycznie, wskazując jego bransoletkę. Teraz to dopiero mogli pożegnać się z wygraną, chociaż przyznanie się do porażki i poddanie się nie leżało w jej naturze. Utkwiła wzrok gdzieś na ścianie i zupełnie ignorując obecność Gabriela, zaczęła intensywnie myśleć nad jakimś rozwiązaniem. Jedyne co przychodziło jej do głowy, to zniszczyć bransoletkę. A właściwie dwie, bo do tego potrzebowała magii. Szanse były niewielkie, ale skoro i tak byli spaleni, to głupio byłby nie spróbować.
Upewniła się, że nikt nie schodził po schodach i wyjęła własną różdżkę. Najpierw rzuciła Colloportus na drzwi, żeby nie martwić się, że ktoś wejdzie od ulicy, zanim go usłyszą, po czym chwyciła ramię krukona i zaczęła kombinować. Próbowała wszelkich zaklęć jakie znała i które mogłyby zakłócić działanie bransoletki, ale bez skutku – Harrington musiał dobrze je zabezpieczyć. Próbowała też ściągnąć ją jakoś z nadgarstka, żeby udawać, że się zgubiła, ale nie działało ani zaklęcie tnące, ani powiększające. Rozważała już nawet przemianę chłopaka w karalucha, licząc na to, że bransoletka nie dostosuje się do odnóża owada, ale uratowało go trzaśnięcie drzwi, gdzieś nad ich głowami. Szybko otworzyła drzwi do kamienicy i schowała różdżkę, na wszelki wypadek klepnąwszy chłopaka, by zrobił to samo. Po dzisiejszym dniu zaczęła bardzo mocno wątpić w jego inteligencję.
Wyszli z kamienicy, zanim jeszcze mugol zszedł po schodach i szybko dogonili puchonki. W autobusie była kompletnie przybita i myślała tylko o tym jak zareaguje Harrington. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że opiera głowę o Gaba i natychmiast ją podniosła. Jedyny kontakt on-jej głowa na jaki mogłaby się dobrowolnie zgodzić, było trzaśnięcie go z dyńki, a na to też było jej szkoda własnej czaszki.

Bransoletki są niezniszczalne, nawet jak ma się bardzo dużo z zaklęć, nie? :C ._.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySob Lut 15 2020, 23:10;

- Powiedzmy. – Odpowiedział za tajemniczym uśmiechem do Cassiusa, nie zamierzając zdradzać, dlaczego ostatnimi czasy humor znacznie mu się poprawił. Ot, wolał po prostu skoncentrować się na wyzwaniu, jakie postawił przed nimi Harrington. Problem tkwił w tym, że z powolnym marszem młodego Swansea równie dobrze mogli dotrzeć w miejsce docelowe pod koniec kolejnego tygodnia. Pośpieszył go, ale jego odpowiedź uświadomiła mu, że nie ma to najmniejszego sensu. Zresztą może i Ślizgon miał rację? Skoro nauczyciel zabrał ich na wycieczkę, to mogli sobie choć raz odpuścić wyścig i pokorzystać z widoków. Szkoda tylko, że jego grupowicze zdecydowali się odebrać mu również i tę przyjemność.
Słysząc kłótnię pomiędzy Puchonką a Ragnarem, jak i śmiech Cassiusa, westchnął tylko głośno, zastanawiając się czy powinien jakkolwiek zareagować. Takie sprzeczki z pewnością nie pomagały im w wykonaniu zadania, ale jednocześnie odnosił wrażenie, że nie ma wśród swoich kolegów żadnej siły przebicia. Jemu samemu obecność O’Healy zupełnie nie przeszkadzała – momentami nie mógł jej zrozumieć, ale po prostu postanowił sobie z tego względu nie wchodzić z nią w żaden dialog. Nie popierał również agresywnego zachowania swojego kumpla, ale mimo tego nie stanął w obronie dziewczyny. Zamiast tego przyglądał się mapie, by odnaleźć jak najszybszą drogę powrotną. Niestety na skutek zamieszania wsiedli do nieodpowiedniego wagonu metra i pojechali w odwrotnym kierunku.
- Kurwa. Wysiadamy na najbliższej stacji. – Mruknął niechętnie do swoich towarzyszy, krzywiąc się na myśl o tak prostym błędzie. Co prawda zdołali go naprawić, ale stracili na tym sporo czasu. Co gorsza, Niamh od razu poleciała ze skargą do Harringtona, a on zachodził w głowę czy powinien jakoś się bronić. Wszak obrywało mu się totalnie za nic, niejako rykoszetem, co ewidentnie nie było fair zagraniem z jej strony. Ostatecznie machnął jednak na to ręką, bo wątpił, by jego słowa cokolwiek zmieniły. Tłumacz komuś, że nie jesteś jeleniem…
Stanął więc tylko obok swoich kolegów z założonymi na piersi rękoma, oczekując na instrukcje ze strony profesora.

Kostka na wydarzenie: 2 (Cassius)
Efekt: +4
Twój czas: 2
Czas grupy: 5 + 3 + 4 + 2 = 14
Czas ostateczny: 14 + 4 = 18
Powrót do góry Go down


Ellis Hawthorne
Ellis Hawthorne

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : mentalna i fizyczna blondynka
Galeony : 25
  Liczba postów : 28
https://www.czarodzieje.org/t18057-ellis-hawthorne
https://www.czarodzieje.org/t18058-ellis-hawthorne#513123
Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8




Gracz




Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 EmptySob Lut 15 2020, 23:42;

–  Hej, wszystko w porządku? Z gardłem coś nie tego? – zwrócił uwagę na to, jak tamci cichutko sobie rozmawiają. W jego głosie słychać było troskę. To trochę nierozsądne, żeby biegać zimą po mieście z chorym gardłem. Miał jednak nadzieję, że to nic takiego!
I ten, jakby co, to metro nie jest takie straszne, w sensie, najgorsze, co możemy tam spotkać, to szaleni bezdomni. Hej, często bywacie w niemagicznych miejscach? – zagadnął przyjaźnie i zaprezentował szeroki uśmiech, obróciwszy się do Krukonów. – Ten gnom to Bjrn, który udaje, że ma w imieniu literę „o”, ale nie ma, bo jest skreślona. A ja jestem Ellis. Ale szykuje się świetna przy-go-da! – zakończył wypowiedź sylabizowanym, radosnym okrzykiem, przy którego kolejnych sylabach klaskał. Czy jest coś lepszego od błyskania wiedzą, w dodatku w towarzystwie nowych kolegów? No i Bjrna, choć Bjrn to bardziej żon niż kolega. Dotarli do windy, a winda miała poprowadzić ich do dalszego etapu podróży. Tylko coś było nie tak.
Yyy... Nie ruszamy się. To klątwa szczuroryba, jesteśmy ZGUBIENI! Aekhm... Znaczy... Tak, tak. Wszystko okej! Może korki poszły, ale, ee, w sumie windy nie mają własnych generatorów? Halooo? Utknęliśmy w windzie na stacji metra i... Ech, wątpię, żeby ktoś nas słyszał. Może się ruszy... Ale może jakoś wykorzystamy ten czas? – Lekko się stresował, ale wolał to wyładować gadaniem. Widać zostali na siebie skazani na trochę dłużej... Choć to brzmiało tak nieoptymistycznie, nieprzyjemnie. Oparł się o ścianę windy, dość lekko i ostrożnie, jakby bał się, że gwałtowniejszy ruch zerwie windę. Czas mijał, a wraz z nim pewnie też ich szanse na wygraną. Pokiwał się ze zniecierpliwieniem, przestępując z nogi na nogę.


Kostka na wydarzenie: 3
Efekt: +3
Twój czas: 4
Czas grupy: 6+6+4+Fabien
Czas ostateczny: 19+Fabien
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 QzgSDG8








Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty


PisaniePomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty Re: Pomnik Piotrusia Pana  Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pomnik Piotrusia Pana

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 5Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pomnik Piotrusia Pana - Page 4 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
 :: 
hyde park
-