Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Salon  Salon EmptySob Sty 14 2012, 01:12;


Salon






Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw Sty 19 2012, 20:58;

- Tak, chodź - Rzuciła tylko i szła za nim powoli. Wcześniej tak gnała byle mu tylko zwiać, teraz jakby specjalnie ociągała się idąc parę metrów za nim. Może specjalnie chciała go zirytować, żeby wreszcie uznał, że nie wytrzyma i opuścił ją w mgnieniu oka oddając jej sanki i jeszcze szybciej znikając niczym struś pędzi wiatr. Niestety nie doczekała się tego ani kiedy byli blisko domu w górach, ani kiedy byli w nim. Ani też kiedy rozsiedli się w salonie. Dziewczyna położyła się na jednym z brązowych foteli i wywaliła nogi poza niego. Głowę odchyliła w stronę kominka i zamknęła oczy. Pozwoliła by jej włosy opadły na ziemię. Chwilę tak leżała przyjmując postawę: "Zniknij niewygodny kmiotku i daj mi po marudzić w spokoju z tego powodu iż bliska mi osoba, nawet bardzo, okazała się być homoniewiadomo". Dopiero po kilku minutach, kiedy jak podejrzewało to nie zadziałało uchyliła jedno oko i spojrzała w jego stronę.
- Jak mi załatwisz białą, gorącą czekoladę to się skuszę - Uśmiechnęła się do niego delikatnie. Byłoby pewnie bardzo sztucznie lub podle gdyby nie to, że na myśl o białej czekoladzie się wręcz rozpływała. A jakby jeszcze do tego załatwić ananasy! Poezja smaku!
- Mruu - Wymruczała pod nosem swój standardowy wydźwięk ponownie zamykając oczy. Usiadła i sięgnęła do suwaka mokrej kurtki. Dopiero jak już miała mokry fotel pomyślała, żeby to zrobić. I dla tego Corn potrzebowała opieki. Ona robiła sobie krzywdę nawet o tym nie wiedząc. Położyła na ziemi biały materiał i rozsunęła sobie bluzę odsłaniając biały podkoszulek po czym wróciła do poprzedniej pozycji. Świetnie by się tak medytowało. Ah! Sum byłaby dumna!
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw Sty 19 2012, 22:09;

Czy wspomniałem już o tym, że Finn potrafił być nachalny? Zwłaszcza jeśli mu na czymś bardzo, ale to bardzo zależało. A tak też było w przypadku Corneli. Biedna dziewczyna, Finn nie chciałby być teraz w jej skórze.
Wszedł do domku tuż za nią, po drodze rozpinając kurtkę i zdejmując z głowy mokrą czapkę, a także rękawiczki. Sanki wtargał do salonu i postawił na podłodze, by dziewczyna ich nie zapomniała. Sam przed rozłożeniem się na kanapie najpierw zdjął przemoczoną kurtkę i rozpiął sweter, a dopiero wtedy wgramolił się na wygodną i miękką kanapę. Nogi przewiesił przez oparcie, a dłonie splótł za głową. Z kieszeni spodni wygrzebał paczkę żelek, które zawsze przy sobie miał i podał je Corneli z miłym uśmiechem.
-Póki co musisz zadowolić się jedynie żelkami, ale następnym razem zadbać o czekoladę.
Póki co postanowił trochę jej odpuścić. Mu też było ciężko rozmawiać o... "tym".
-Co ty? Kot?- spytał, śmiejąc się cicho i podnosząc się do siadu. -Głupolu, daj tą kurtkę- pokręcił głową i wychylił się w jej stronę, pomagając uporać się z odzieżą. -Jak tak dalej pójdzie to się pochorujesz.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw Sty 19 2012, 22:21;

Wzięła od niego jednego żelka i odgryzła połowę ze smakiem. Nie ma czekolady, to i cóż. Oblizała najpierw dolną, potem górną wargę i przymknęła oczy napawając się słodkim smakiem. Jedyna słodkość jaka ja spotkała od poznania plotki aż do czasu momentu, kiedy przyjeżdżając na ferie walnęła w osobę, której nie chciała widzieć najbardziej na świecie. No, oczywiście nie licząc jednej ciekawej rzeczy jaka się wydarzyła z pewnym krukonem, ale w tym momencie była zbyt zirytowana i w jakiś sposób obrażona, żeby wspominać tamte chwile.
- Mogliśmy je zostawić na czarną godzinę - Powiedziała cicho, a mówiąc o owej czarności... Właściwie to teraz jest najczarniejsza możliwa sytuacja. Wydawało jej się, że atmosfera niedługo będzie tak ciężka, że można by ją kroić nożami. Dlatego wzięła jeszcze jednego żelka, oczywiście wcześniej kończąc poprzedniego.
- Błagaj na kolanach o wybaczenie za nie załatwienie mi czekolady - Rzuciła w powietrze niezwykle poważnym tonem i usiadła prostując się. Skrzywiła się delikatnie, kiedy jak to miał w zwyczaju począł się nią zajmować. Słodkie ale... No ughm.
- Sama sobie poradzę. Nie martw się - Powiedziała odwracając się do niego bokiem.
- Jak będę chora to poleżę w łóżko, co za różnica? - Wyjęła z kieszeni bluzy gumkę do włosów i spięła irytujące ją kosmyki wysoko na czubku głowy tworząc kitkę. Pozostawiła jedynie grzywkę. Podrapała się pod policzku ze znamieniem.
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 11:03;

Finn już taki po prostu był; strasznie troskliwy. Czasami może nawet przesadzał, ale nie umiał inaczej. Zwłaszcza w stosunku do kobiet, które wydawały mu się takie kruche i delikatne, że można je było zmiażdżyć w mocniejszym uścisku.
-Jedz, nie marudź. W pokoju mam jeszcze kilka paczek- wyszczerzył się do niej, trochę jednak sztucznie. Wciąż nie czuł się przy niej swobodnie i nie wiedział na ile, tak naprawdę może sobie pozwolić. Nie chciał jej w żaden sposób urazić, ale też obiecał sobie, że nie wróci do tamtej rozmowy. Przynajmniej na razie. To nie czas i miejsce na takie wyznania.
-Błagać? Na kolanach...?- spytał, zabierając ręce od jej kurtki. Wbił w nią zaskoczone spojrzenie ciemnych oczu i zamrugał kilkakrotnie, po chwili uśmiechając się do niej promiennie i zrywając się z kanapy. W mgnieniu oka wylądował na podłodze, na klęczkach. Najpierw zaczął bić przed dziewczyną pokłony, a potem złożył ręce, jak do modlitwy i spojrzał na nią z miną zbitego psiaka, któremu ktoś zabrał kość.
-Twój uniżony sługa prosi o wybaczenie i obiecuje poprawę.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 15:14;

Cóż poradzić na to, że Cornelia zdecydowanie nie była krucha i delikatna? Przynajmniej sama o tym nie wiedziała. W końcu nie raz nie dwa uczestniczyła to w walce na żołędzie na placu zabaw, to w poważnych bójkach między trzema nielubiącymi się grupami młodzieży w Paryżu. Potem pojawił się Londyn i niestety już nie mogła sobie pozwalać na wszystko. Ale nadal jest zabawnie, tylko, że nie w Hogwarcie! Ale chociaż nie jest to laleczkowate Beauxbatons. Tam wszyscy są tępi, tutaj tylko większość puchononów. Chociaż tyle.
- Będę marudzić! O! - Powiedziała głośno. Chcąc nie chcąc ona od prawie początku czuła się przy nim dobrze i nawet kiedy była wściekła, to przecież jak mogłaby sobie odmówić żartów z nim... czy z niego.
- Czy to jest zaproszenie do pokoju? To niestosowne wysuwać takie propozycje młodej damie podczas gdy ma się u siebie jeszcze trzy inne osoby - Uniosła brew oczywiście podkreślając słowa w swojej wypowiedzi i nadając jej ogromnej dwuznaczności.
Nie spodziewała się, że chłopak ulegnie przed nią aż tak łatwo i poświęci swoją męską dumę dla jej zadowolenia i wygody. Może chciał się podlizać w przypadku tej całej afery z tym, że ma kochanka? A może po prostu taki był i ona jeszcze nie wszystko o nim wiedziała. Uśmiechnęła się chytrze. Uniosła głowę władczo i równie dominująco spoglądała na niego jakby był jeszcze gorszy niż stara, brudna ścierka do podłogi.
- Za mało ładnie prosisz żałosny kmiocie! - Krzyknęła i obecnie nagą stópką, nawet nie zauważono kiedy pozbyła się butów, w końcu w pokoju było zdecydowanie za ciepło. Kominek grzał, mieli żelki. Jak tu nie być rozpalonym? Ale wracając do sytuacji. Dźgnęła go w palcami w tors i oblizała wpierw dolną, potem górną wargę niesamowicie kusząco.
- Całuj po nogach uniżony sługo od siedmiu boleści! - Dodała rozkazującym tonem i czekała na jego dalsze poczynania. W głębi duszy śmiała się w niebo głosy. Chwilowo zapomniała o ty, że jest na niego zła. Ale tylko chwilowo. W końcu ona szybko wyrabia sobie zdanie... I kto wie czy potrafi wybaczać większe jej zdaniem przewinienia.
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 15:49;

Młody Holender już po prostu taki był. Żarty trzymały się go ciągle i rzadko kiedy był tak naprawdę poważny. Uwielbiał się wygłupiać, a jego przyjaciele tę właśnie cechę charakteru sobie u niego cenili. Nie oznaczało to jednak, że był wyrośniętym dzieciakiem, który nie umie poważnie porozmawiać. Kiedy trzeba było umiał zachować się jak na dobrego przyjaciela przystało i udzielić pomocnej rady, poklepać po plecach... Tylko, że po co zgrywać poważniaka, który smęci i marudzi na każdym kroku, skoro można się zabawić? Taki właśnie miał Finn zamiar; bawić się do upadłego, na marudzenie przyjdzie jeszcze czas, gdy się zestarzeje u boku (miał nadzieję!) swojej drugiej połówki.
To, jak padł do stóp Corneli, dosłownie, było zupełnie spontaniczne. Nie myślał o tym zbyt wiele, ale on rzadko kiedy zaprzątał sobie głowę głębszymi rozmyśleniami. Chociaż ostatnio całkiem dużo myślał o Corneli. I o tych plotkach, o ludziach, którzy zaczęli je rozpowiadać... Naprawdę, najchętniej by ich powiesił. To nie fair, że to spotyka właśnie go. Przecież nie spał z żadnym chłopakiem, na miłość boską! Jeszcze... (nie mogłem się powstrzymać xD)
-Nie jestem godzien, o pani...- powiedział, spuszczając głowę niczym prawdziwy poddany i delikatnie ujął jej stopę w swoją dużą dłoń. W duchu śmiał się do łez, zastanawiając się jak to musi wyglądać z boku. Zapewne komicznie; on, całujący Cornelie w stopę, niczym jakiś uniżony sługa i ona- wyniosła królowa, jego pani. Haha, dobre sobie! Jeszcze czego? Ne miał w zwyczaju klękać przed nikim. Ale zawsze musi być ten pierwszy raz, prawda?
Szybko musnął ustami wierzch jej stopy po czym podniósł głowę i wyszczerzył się do dziewczyny.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 16:06;

Modliła się, żeby nikt nie zapragnął tego dnia odwiedzić ciepłego salonu, co szczerze mówiąc i tak było tylko kwestią czasu. Przecież jej krzyk na pewno rozniósł się kawałek poza pokój. Do tego to było jej zdaniem, najprzyjemniejsze miejsce w całym domu nie licząc oczywiście łóżek, w których można było nie tylko ogrzewać zmęczone i zziębnięte ciałko z powodu jazdy na saneczkach.
Czekała na jego reakcję. Coraz bardziej korzył się przed nią i szczerze mówiąc taka sytuacja jej odpowiadała. Kiedy pocałował ją w stopę na prawdę coraz bliżej jej było do wybuchu nieokiełznanego śmiechu. Zatkała sobie usta, a w jej błękitnych oczach było widać ogrom radości. Dawno już nie zachowywała się tak przy nim. Co najmniej od paru tygodniu... Od momentu rozpoczęcia plotek. Po chwili uspokoiła się i kiedy odsunęła dłoń ponownie byłą poważna i pełna niezachwianego spokoju.
Ah! Wspaniały kmieciu czym by tu jeszcze ośmieszyć cię przede mną?
Może bardzo ładnie starał się o to, żeby mu wybaczyła. Ale to nie znaczyło, że dziewczyna już z nim skończyła i, że już ma spokój od jej złości.
- Masz rację, nie jesteś godzin puchonie... - Odpowiedziała, żeby mu dać jasno do zrozumienia, że nie zasługuje na jej względy czy chociażby wybaczenie.
Ową piękną stópką popchnęła go zmuszając, żeby położył się na ziemi. Nie miała spódniczki na sobie... Której właściwie i tak nie posiadała. To też pozostało mu podziwiać tylko jej majestat kiedy stanęła nad nim okrakiem mając obie stópki obok jego ramion.
- Muszę cię nauczyć jak należy traktować swoją panią! - Przeczesała palcami grzywkę i pochyliła się lekko by spoglądać na jego twarz. No Finn wymiękniesz w końcu i uciekniesz? Czy sobie poradzisz z jej przerażającą głupawką? Powodzenia.
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 17:07;

Jak szaleć to szaleć! A skoro już zaczęli grać w ta grę to Finn nie miał zamiaru z nią przegrać. A przynajmniej nie tak szybko. Gdy wylądował na ziemi, uśmiechnął się łobuzersko chwytając za jej kostkę i podnosząc się na łokciu.
-Co mogę jeszcze dla ciebie zrobić, o pani?- spytał, próbując powstrzymać śmiech. Jednym ruchem pociągnął ją na siebie i uśmiechnął się bezczelnie, po czym zrobił oczy jak ten słynny kot z mugolskiej bajki o zielonym ogrze. Gdyby teraz ktoś wszedł do salonu, Finn zapewne trzasnąłby tą osobę w łeb, dość mocno. A potem wróciłby do Corneli, by dalej bawić się w królową i kmiecia! A jak!
W pewnej chwili ostrożnie, acz stanowczo przewrócił ją na ziemię, uważając jednak przy tym by się nie obiła ani nic z tych rzeczy. W końcu był dżentelmenem, prawda? No ba, że był! Zawisł nad nią, z twarzą zaledwie o kilka centymetrów od jej cudownej buźki, wciąż próbując nie roześmiać się w głos. Oparł łokcie po obu stronach jej głowy po czym przesunął dłonią po jej włosach, niemalże z czułością, o jaką się nigdy nie podejrzewał. A kysz!
Nachylił się nad jej szyją, powoli, powolutku, nie spiesząc się wcale i zaczął sunąć po niej nosem, wspinając się wyżej w okolice ucha, które owiał przyjemnie ciepłym, nieco łaskoczącym oddechem. Dopiero wtedy podniósł się do siadu i wybuchnął śmiechem, przewalając się z powrotem na podłogę obok Corneli.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 17:23;

Podejrzewała raczej, że ponownie będzie błagał ją o wybaczenie. W końcu była w pełni ponad nim i nie miał Żałosny Kmieć Corin wyboru jak tylko będąc pod nią sprawiać, by była zadowolona. No szkoda, że nie miała kajdanek. Oczywiście różowych, puchowych. Przypięłaby go do stołu i dopiero wtedy by się zaczęło. Mruu. Niestety. Musi je koniecznie kupić, a i pewnie nie tylko na Finna się przydadzą.
- Możesz... - Nie zdążyła jeszcze nawet pomyśleć o tym czego może zarządzać od swojego podwładnego, skoro musiał zrobić dla niej wszystko nie ważne jakby byłby jej kaprys.
Kiedy pociągnął ją za nogę cicho pisnęła. To był instynkt. Zdecydowanie się tego nie spodziewała. Spoglądała na niego jakby to nie był Finn, a całkiem inna osoba. Nadęła lekko policzki w niezadowolonym burmuszu. Co bezczelny głupol kombinował? No no no, zabawa jak widać przybiera nieustalone obroty i się rozkręca. Chcąc nie chcąc podobało się to dziewczynie, ale nigdy by się do tego nie przyznała.
Ok. Zrzucił ją na siebie, ale żeby po chwili przybierać taką pozycję? Zesztywniała kiedy zawisł nad nią i kiedy był tak blisko, że czuła na ustach wydychane przez niego powietrze. Dotychczasowa dominacja nagle zniknęła z jej ust. W jej oczach ta wielka radość została zastąpiona przez zdziwienie i specyficzna nieśmiałość pojawiającą się tylko w takich momentach. Dobrze, że siebie teraz nie widziała. Na jej policzkach bowiem pojawił się słodki rumieniec.
Zadrżała kiedy poczuła jego dłoń na swoich długich włosach.
Nie powinna. Nie chciała. Ale pozwoliła mu na to co robił. Przechodziły ją widoczne dreszcze kiedy wędrował oddechem po jej szyi. Czyżby mało brakowało, żeby jeszcze zaczął ją całować.
- Finn... - Wyszeptała cichutko, tonem jakiego jeszcze od niej nie słyszał. Ale niestety już nic więcej nie powiedziała. A może na swoje szczęście jednak. A dlaczego? Bo opadł obok i zaczął się z niej śmiać! Natychmiast usiadła i spojrzała na niego zirytowana.
- Jezu ja cię normalnie nienawidzę! Wiesz, że nie lubię jak tak robisz! No weź przestań się śmiać! No skooończzzz Fiiinnnnn!! - Krzyczała na niego kładąc dłonie na jego ramieniu i lekko nim trzęsąc, żeby przestał. Zburmuszyła się w końcu i odwróciła się tyłem do niego robiąc po prostu focha. Potem jednak odwróciła się i uderzyła go na jego szczęście lekkim kuksańcem w ramię.
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 18:11;

Ten rumieniec był słodki! I chętnie by go uwiecznił, gdyby tylko miał okazję. Wyglądała uroczo, gdy tak leżała pod nim, zdana tylko i wyłącznie na niego i na jego chorą wyobraźnię. Tysiąc myśli przemknęło mu w tej chwili przez głowę. Chciał ją pocałować, przytulić, ugryźć w nos, w szyję, gdziekolwiek. A potem miał ochotę śmiać się do upadłego. I jedynie to ostatnie mu wyszło. Co mógł poradzić na to, że po prostu przy Corneli nie umiał być poważny? A zwłaszcza jeśli chodziło o TAKIE sprawy. On był całkiem zielony. No dobra, może nie tak całkiem. Niby był w paru związkach, kilkakrotnie wylądował też w łóżku z jedną dziewczyną. I to wcale nie było takie fajne, jak się spodziewał. Może on po prostu był dziwny?
-Ale co mam skończyć, królewno?- spytał, siadając na podłodze po turecku i uśmiechając się niewinnie, przysuwając się do niej i obejmując od tyłu. Położył brodę na jej ramieniu i zamknął oczy, szczerząc się przy tym jak głupek. No cóż... Cieszył się, że znów może wygłupiać się z Cornelią jak dawniej, gdy jeszcze wszystko było w porządku. Bo naprawdę ją lubił, na swój dziwny i pokręcony sposób, jak on to ma w zwyczaju. Nigdy jednak nie brał tych wygłupów na poważnie, tak jak teraz. I miał nadzieję, że ona też nie traktuje tego wszystkiego inaczej niż na żarty.
-Jestem tylko biednym, poczciwym i głupim kmieciem- wzruszył delikatnie ramionami, odsuwając się od niej powoli. -Nienawidzisz mnie?- spytał i wydął wargi, jak niezadowolone dziecko. Wyglądał jakby zaraz miał się rozpłakać. -Ale jaaaaak to?!- pociągnął nosem i chlipnął cicho. -Przecież wiem, że ja cię taaak kocham- powiedział, gestykulując rękami, by pokazać jak bardzo ją "kocha". -Chodź tu, do swego kmiecia!- zawołał, przyciągając ją do siebie gwałtownie i niemalże miażdżąc w mocnym uścisku swych jakże silnych ramion. (Tiaaa)
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 18:25;

Ah Corin w rumieńcu to tak niecodzienny widok, że musiała być w tym momencie piękna. Albo chociaż ładna. Jak tutaj nie paść jej od razu do nóżek? Ale chwila, on to i tak już wcześniej zrobił i to z jakim oddaniem!
- Nie mów do mnie królewno żabo jedna! - Powiedziała nadal zła i jedyne o czym myślała to o tym, by zrobić mu ogromną krzywdę. I bynajmniej nie tylko cielesną. Wszak psychiczna bardziej boli, ale na razie nie miała pomysłów.
- Aaa nie przytulaj mnie bo cie ugryzę! - Chyba oboje mają jakieś fetysze na gryzienie(dop.:D). Ale cóż poradzić skoro oboje byli nienormalni? A powoli okazuję się, że nawzajem się prześcigają w totalnej głupawce. A Corin lub konkurencję, więc to oczywiście, że nie da się przebić!
Corin może nie była w tym zielona, ale też nie była specem... No dobra. Ona nie miała nikogo tak na dłużej więc była gorzej niż zielona. Ale czemu akurat Finn ją ma zamiar w to wprawić? Głupol!
Nie traktowała tego na poważnie. Przynajmniej zdawało jej się, że nigdy nie traktowała tego na poważnie. Chociaż nie raz nie dwa... Kiedy byli bliżej siebie miała nadzieję, że jednak chłopak tak na prawdę robi to bo tak czuje, a nie po to, żeby ją zdenerwować... Kiedyś tak było. Teraz sama już nie wiedziała. Przecież nie jest sama. A Finn... Finn był jej bliski chociaż nie wiedziała w jakim stopniu i w jakim znaczeniu.
- I dobrze ci tak! Śmiałeś zrobić coś karygodnego i cie nienawidzę! O! I nie obchodzi mnie, że mnie kochasz bo mi tego nie pokazujesz! - No dobra. Zabrzmiało jak wyzwanie. Cała Corin, chciała dokładnie we wszystkim pokazywać, że jest lepsza i we wszystkim rywalizować.
- Aaa nie tuulll! Imbecyl!! A żebyś wyłysiał! - Krzyknęła dokładnie podkreślając ostatni wyraz i starając się go bezskutecznie odepchnąć od siebie, chociaż bardzo się przy tym nie wysilała.
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 18:46;

-Ale ja jestem księciem! Mnie tylko trzeba pocałować! I będę idealnym księciem- wyszczerzył się do niej bezczelnie, teraz już nawet nie powstrzymując śmiechu. No cóż, tak naprawdę nie wiedział, czy miałby ochotę na pocałunek z Cornelią. Ona była dla niego dobrą koleżanką, może nawet przyjaciółką, podobała mu się jako dziewczyna, uważał, że jest zabawna i w ogóle i w szczególe. Ale... ale żeby się z nią całować?! To tak można? Nawet z Villemo rzadko kiedy się całował. Częściej chodzili do łóżka. Tak, to był bardzo dziwny związek, jeśli związkiem można go było nazwać.
Mógł się z nią wygłupiać, oczywiście. Cornelia miała podobne poczucie humoru do Finna i dobrze im się rozmawiało, jeśli już zapomnieli o tym, co stało się kilka tygodni temu. Ale, gdyby ich relacje stały się poważniejsze... Nie, chyba by się wystraszył i uciekł.
-A jak mam ci to udowodnić, księżniczko?- spytał, nic sobie nie robiąc z tego, że wyrywa się i bije go wciąż. Nie stanowiło to dla niego żadnej przeszkody. Znowu przewrócił ją na ziemię i usiadł między jej udami, ściskając ją mocno. Jedną ręką chwycił jej nadgarstki i umieścił je nad jej głową, a druga zaczął łaskotać bezlitośnie. Ach, jaki on był okrutny!
Po prostu zło wcielone.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 19:18;

- Nie jesteś księciem! Jesteś kmieciem!! A kmiecia jak się pocałuje to nadal jest kmieciem! - I ona już powoli przestawała się powstrzymywać, ale siętrzyma. Corin jest dzielna! Ona się trzyma do upadłego. Przecież nie może jej brutalnie pokonać taki.. Taki Finn! Właśnie!
Cornelia niegdyś myślała o tym, co by było, gdyby jednak doszło między nimi do czegoś poważnego. To było dawno. Kiedy dopiero zaczynali się przyjaźnić i chłopak bardziej ją interesował niż wiecznie śmieszył, dobijał i jak to niektórzy interpretowali (dop. Kocham cię Bójka) gwałcił.
A co by było gdyby jednak? Ona... Hem ona. Nie miała pojęcia! Zapewne sama nigdy by go nie pocałowała. A czy by odwzajemniła, gdyby tak się stało? Tego nie wie nikt. Chociaż myślała, że nie bo przecież pewien krukon by ją i jego za to zabił to jednak nie panowała nad spontanicznością czynów. Najpierw myśli, później robi. Dlatego ma zawsze kłopoty. I to całkiem poważne czasem. Na przykład wtedy, gdy rzuciła kamieniem w motor chłopaka, który ją irytował.. i nie trafiła. Walnęła w ten drugi. A potem ucieeeczkaaa przed rozwścieczonymi stu kilo żywej wagi w postaci pana złego motocyklisty. Też by się właściwie wściekła. Trzeba było przyznać, że maszyna była zaje... fajna.
- Aaa czekaj co robisz! Puszczaj! Mówiłam, że cię nienawidzę to nie możesz mnie trzymać! Aaa Finnn – Krzyczała starając się oswobodzić podłej istocie w postaci puchona. Nie spodziewała się, że ją zacznie gilgotać. A najgorsze, że wiedział, gdzie ma prawie największe gilgotki. Bo cóż poradzić. Było miejsce na podbrzuszu, gdzie przy dotyku ust śmiała się jak psychopatka. Ale tego nie mógł się dowiedzieć i mu nigdy nie powie! O!
Teraz też chichrała się w niebo głosy. Była pewna, że słyszy ją dokładnie cały dom w górach. Śmiała się i na przemian wyklinała na niego różnymi bardziej lub mniej cenzuralnymi słowami.
- Nieee przestań błagam! - Wyjąkała między kolejnymi salwami – Jesteś brutalny! Nienawidzę haha – Nawet nie dała rady dokończyć. Fakt. Zło wcielone!
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 21:29;

On także na początku znajomości myślał, że coś z tego będzie. Coś więcej niż zwykła przyjaźń. Że w końcu z kimś uda mu się stworzyć normalny, długotrwały związek bez wiecznych awantur i trzaskania drzwiami. Traktował dziewczynę jak największy skarb, jak jedyną pod słońcem i nie raz przekonywał ją o szczerości swoich uczuć. To wszystko jednak prysło tak szybko jak się zaczęło. Nie minęło dużo czasu, a jakaś banda przygłupów zaczęła rozsiewać te wstrętne plotki. I wtedy też dziewczyna przestała się do niego odzywać. Chwilę zajęło mu nim doszedł dlaczego, a jeszcze dłuższą chwilę próbował dojść z tym wszystkim do ładu.
-Jestem podłym gwałcicielem! Mogę wszystko!- wydarł się, śmiejąc się przy tym jak nienormalny. Nie zdziwiłby się, gdyby teraz ktoś tu wparował, gdyby pół domku zbiegło na dół zobaczyć, co tu się dzieje. Od kilku minut wrzeszczeli i śmiali się jak opętani, a to mogło wzbudzać jakieś podejrzenia. Finn jednak liczył na to, że nikt niepowołany tu nie przyjdzie, bo... wtedy tą osobę też zgwałci! A co, jak szaleć to szaleć!
-Błaaaagasz?- spytał, unosząc do góry jedną brew. Po długich godzinach treningu opanował tę ciężką sztukę i teraz mógł uwodzić niewiasty! -A jeśli przestanę, to co będę z tego miał?- spytał, na chwilę przerywając łaskotanie, by dziewczyna miała okazję odpowiedzieć. Nie trwało to jednak długo, bo już po chwili znowu dobrał się do jej żeber.
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 21:44;

Może po prostu za dużo myśleli o tym, czy mogli by być razem czy nie. Trzeba było się ponieść emocją tak jak teraz na przykład. Dobrze, że chwilo dziewczyna na prawdę nie pamiętała jak bardzo jest wściekła na niego i jak bardzo pragnie go udusić i rozszarpać za to... Że Ughm! Sypia z jakimś facetem podczas gdy ona myślała czasem nawet, że Finn mógłby ją pokochać. No mniejsza. Nie przypominajmy jej.
- Psychopata! POMOCY! PSYCHOPATA GWAŁCICIEL!!! - Teraz to już oboje się darli niesamowicie głośno. Dziewczynie zdawało się, że lada chwila zedrze sobie gardło i nie będzie umiała mówić. Jak na razie wyłącznie chrypiała, co trzeba przyznać, że jej nawet pasowało. Starała się go od siebie odepchnąć, no cokolwiek byle by tylko przestał zanim ona się tutaj ze śmiechu posika i będzie mokra podłoga. A w kałuży się nie gwałci ludzi... Hey, pomysł dobry. Ale to zostawmy jako plan awaryjny "Zet".
- Tak błagam... Chociaż to ty powinieneś błagać kmieciu! Myli ci się twoje powołanie powoli! Za bardzo cię rozpieściłam - Podsumowała jego jakże naganne zachowanie. Jeszcze chwila i mu chyba uwagę do dzienniczka wstawi. I jedynkę! O!
- Co będziesz miał... No nie wiem... Mruu. Wiem! - Chciała już powiedzieć, ale wrócił do jakże okropnych tortur wobec niej. Nawet podniesienie nóg nic nie dało. Dlatego wzięła i go objęła nogami w pasie zamykając go w uścisku. Nie wiadomo co to miało na celu, ale bylo fajne.
- Striptiz przed tobą zrobię jak będziesz grzeczny! - Zapowiedziała mu mając nadzieję, że to go od razu przekona i nie będzie proponował jakiś głębszych doznań. Bałwan!
Powrót do góry Go down


Finn Visse
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 363
  Liczba postów : 382
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 22:29;

Striptiz? Haha, chciałby to zobaczyć. No nie... znaczy... nie, że chciałby, ale to by było zabawne... To może jednak by chciał? Zapewne, gdyby Cornelia dowiedziała się, że wizja striptizu w jej wykonaniu bardziej go bawi niż pociąga dałaby mu w twarz. I to mocno! Ałaa! Usiadł na niej okrakiem, ciągnąc ją przy okazji za rękę, tak że oboje siedzieli teraz na podłodze. Finn przytknął czoło do jej czoło i objął ją jednym ramieniem, sunąc dłonią w górę i w dół po jej plecach. Się rozpędził chłopak. Ale dotarło to do niego dopiero po chwili. Chwili, która trwało trochę dłużej niż powinna i gdyby ktoś teraz postanowił wejść do salonu na pewno uznałby ich za parę. Bo czy tylko pary tak nie robią? Finnowi wydawało się, że tak.
-Wstajemy- zadecydował, wstając gwałtownie i przeczesując palcami włosy. Wyciągnął do niej rękę i pociągnął w górę, a potem schwycił swoją kurtkę i jej sanki.
-A ten striptiz...- uśmiechnął się łobuzersko, ponownie się do niej zbliżając. I znów ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Tym razem Finn jednak był w pełni świadomy tego co robi i nie dał się ponieść "chwili". Cokolwiek to znaczy.
-Zobaczymy- puścił jej oczko. -Jestem ciekaw- wyciągnął się, jakby nigdy nic i zaczął wychodzić powoli z salonu. Teraz jedyne o czym marzył to dobra książka, trochę odpoczynku. Tylko troszkę. Czy prosił o tak wiele?
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 20 2012, 22:44;

Ona by go zamordowała gdyby się do wiedziała, że nawet jeśli by się przed nim rozebrała do naga to on by się z niej śmiał. Miedzy innymi dla tego, że poczuła się urażona i obrażona, a wtedy Finn... Oj dobrze, że tego nie powiedziałeś na głos.
Jej reakcja jak zawsze była jednoznaczna. Zawstydziła się i zakłopotała, co tym razem objawiło się nie w rumieńcu, a w przygryzieniu wargi. Jakim cudem Finn jeszcze nikogo, poza nią oczywiście, nie ma? Tego nie rozumiała ani trochę. W końcu jak chciał, to potrafił być nie tylko wkurzający jak zawsze, ale i... Tworzył wokół nich przyjemną atmosferę. A momenty kiedy byli tak blisko... Uhgm o czym ona zaś myśli! Bałwan!... Homoniewiadomo jedne i .. i.. Jezu, zapomniała. Niestety, ale wróciło. Dlatego też grzecznie wstała i wyszła za finem już nic nie mówiąc. Nawet go nie obraziła. Nie będzie żadnego striptizu!
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw Sty 26 2012, 22:25;

Słowacja wbiła Fontaine w fotel. Byc może ferie zimowe powinny skłaniać do większego ruchu, jazdy na nartach, zwiedzania, jednakże w przypadku Eff działało to zupełnie odwrotnie. Fantastycznie się rozleniwiła i niczym cień przemykała się między pokojami górskiego domku. Czasem jedynie wdawała się w jakieś pasjonujące rozmowy, oczywiście w przerwach, gdy nie myślała o seksownych brawach Plastra, które powalały wszystkie dziewczyny z Hogwartu, więc w tym i Effkę. Fontaine tego dnia też wyglądała tak super seksownie, że wszyscy po prostu krzyczeli za nią na korytarzu i zapraszali do swoich pokoi, a ona ze stoicką miną im odmawiała. Taką była twardą laską!
No dobrze, wrócmy już lepiej na ziemię. Ubrana była po prostu w gruby sweter, którym opatuliła się bardzo szczelnie, tak że nie dopuszczał do niej ani odrobiny tego mroźnego powietrza. W wolnej ręce trzymała kubek z kawą, w którym była zaledwie odrobinka whisky. Wszystko to oczywiście na rozgrzanie. Nie znosiła zimy, a wygonienie jej poza bramy tego hotelu graniczyło niemal z cudem. Gdy weszła do salonu, pierwsze co zrobiła, to rozejrzała się, czy jest wolne miejsce przed idealnym źródłem ciepła - kominkiem. Ponieważ była całkiem późna pora, nie musiała się przepychać przez wielkie tłumy, ani się bawić w wilę, żeby ktoś dobroduszny, albo raczej zmanipulowany, ustąpił jej miejsca. Spokojnie więc ruszyła w stronę kominka, wybierając na miejsce do siedzenia po prostu podłogę, bo tak było bliżej płomieni. Włosy odgarnęła na plecy, zdjęła niewygodne obcasy i nachyliła się w stronę przyjemnego ognia. Zaledwie chwilę tak posiedziała, albo w sumie trochę dłużej, bo wypiła pół kubka swojej herbaty, aż w końcu znudzona brakiem towarzystwa i jakiegoś pochłaniającego zajęcia, z kieszeni wyciągnęła zabazgrane kartki. Były to zwykłe notatki ewidentnie zrobione na szybko, nic specjalnego. Chociaż zależy dla kogo. albowiem były to wskazówki adekwatnie eliksirów, które otrzymała od nowo poznanej osoby. Rozczytując swoje, nieco nieczytelne, bardzo pochyłe i ostre pismo, zastanawiała się nad nimi. Jedną z kartek od razu wrzuciła w płomienie, uznając za kompletnie nieprzydatną, kolejne powoli analizowała, co jakiś czas wahając się nad spaleniem ich wszystkich. Tak wielce były przydatne.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw Sty 26 2012, 22:41;

Wtedy drzwi salonu otworzyły się, wszystkie laski spojrzały na nowo przybyłego jegomościa i wydały z siebie zgodny pisk zachwytu. Może nie Effie Fontaine, bo siedziała sprytnie plecami, ale gdyby tylko miała twarz skierowaną w stronę wejścia, musiałaby przymknąć powieki oszołomione niebywałym blaskiem. Tak, to Cyril Delvaux we własnej osobie, postanowił zaszczycić śmiertelników swoją boską obecnością. Gdy szedł, wszyscy odwracali się, kobietom z rąk wypadały kubki i niemowlaki, mężczyźni wybuchali wewnętrzną furią zazdrości albo popadali w skrajną depresję, gdy rozumieli, że nigdy nie osiągną jego poziomu, statusu i w ogóle nie są godni butów mu czyścić. Tak, to właśnie on, bedboj z idealną fryzurą, skurwysyn o zniewalającym zapachu! Seksownie uniósł brwi, doprowadzając jedną z dziewcząt do stanu przedzawałowego i ruszył dalej przed siebie.
Ale kogo my oszukujemy... wcale tak nie było. Cyril lubił sobie jednak czasem wyobrażać, że jest Codym McKlastrem, jego niedoścignionym mentorem w zakresie zajebistości.
Tak więc wszedł po prostu do pomieszczenia. Kilka osób tam kojarzył, niektórych powitał nawet skinięciem głowy, czy też uniesieniem dłoni. Nikt jednak nie zainteresował go na tyle i miał już zamiar wyjść, gdy przy kominku uchwycił złoty refleks. Znajoma, jasnowłosa główka. Z którą, na nieszczęście, już jakiś czas nie miał do czynienia. Podszedł bliżej do kominka, by upewnić się już w drodze, że to niejaka Effie Fontaine.
- Rany boskie, prymusko, uczysz się po nocach nawet w ferie? - zapytał, stojąc za jej plecami i z rozbawieniem rejestrując, że trzyma w dłoniach kartki z ingrediencjami eliksirów. Pochylił się i ucałował ją w policzek, krótko, niektórzy powiedzieliby, że wręcz formalnie. Ale lubił ją tak witać, to była wyjątkowo przyjemna namiastka fizycznego kontaktu z półwilą. Mało kto miał taką gładką skórę. Usiadł obok niej na podłodze i zlustrował Eff wzrokiem. W pewien sposób przypominała mu w tej chwili kota, ciepłolubnego, skulonego w kłębek przed kominkiem. I studiującego eliksiry.
- Widzę, że korzystasz w pełni z uroków Słowacji!
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyCzw Sty 26 2012, 23:28;

A Effie Fontaine w późniejszej chwili cicho tylko zająknęła, że nie miała okazji widzieć tego jego oszałamiającego i obierającego tchu, wejścia do salonu. Choć co tam samo wejście, ach ta seksowna brew! Jestem pewna, że nawet była bardziej pociągająca niż ta pewnego innego skurwysyna.
Ale jednak Cyril, te wyobrażenia są wprost nie na miejscu. Gdybyś ty chociaż mógł się z nim równać!
Rzeczywiście Ślizgonka była na tyle pochłonięta tą fantastyczną lekturą, że nie słyszała, iż ktoś podchodzi w jej kierunku. Dopiero głos owego ciemnowłosego przystojniaka wyrwał ją z głębokiego zamyślenia. Jej reakcja i tak była zjawiskowa i powalająca, nieistotne, że aż podskoczyła, zaskoczona przerwaniem jako takiej ciszy zagłuszanej jedynie strzelaniem ognia w kominku. Bo reszta osób siedziała jakoś dalej i pod kominkiem było raczej ciszej. I nie, wcale gdyby miała więcej kawy, ta nie znalazłaby się na jej nogach. Fuknęła pod nosem, albo i prychnęła jeszcze bardziej ubarwiając jego fantazje na temat Fontaine - kobiety kota.
- Tak, liczę, że docenią mój trud i przeniosą mnie do Ravenclaw, Slytherin już mi się znudził - odparła wrzucając do płomieni kolejną z notatek. Wcale się nie uczyła, bo to nic nie miało wspólnego z programem nauczania! Ot takie dodatkowe informacje. Wszakże rzeczywiście lubiła eliksiry. Dopiero po tym odłożyła notatki na bok i skierowała swoje zielone tęczówki na Belga, którego kawałek czasu już nie widziała. Nawet na jej usteczkach wykwitł drobny uśmieszek.
- Wiesz, tak jak lubię, pół dnia na nartach, drugie pół na spacerowaniu w śniegu po pas. Teraz robię tylko taką drobną przerwę - powiedziała z machnięciem dłonią, jakby mówiła o czymś zupełnie prawdopodobnym. Cyril ją jednak znał trochę i zapewne nie raz słyszał jej marudzenie na okropnie niskie temperatury. Czy którejś zimy się jej to nie zdarzało? Naprawdę dziwne powody nią kierowały, iż zdecydowała się na ten wyjazd.
- Ale nie wiem dlaczego ty nie wyglądasz jakbyś właśnie wrócił ze stoku? - Stwierdziła z rozczarowaniem. Och chyba nie chciał jej zawieść i powiedzieć, że ostatnie godziny w tym fanatycznym klimacie spędził marnując je w ośrodku? To zupełnie niedopuszczalne.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 27 2012, 02:33;

- Dobry plan. Ja myślę natomiast nad Hufflepuffem. Doskonale tam pasuję, bo jestem słodziutki. Może przeżyję tam katharsis i zostanę kiedyś fryzjerem. Albo rozdającym uściski działaczem ekologicznym.
Zmarszczył brwi i rozejrzał się, oceniając sytuację i poszukując najdogodniejszej pozycji, jaką mógłby przyjąć. Ostatecznie wyciągnął rękę, z fotela wyjął pufiastą poduszkę i położył ją na ziemi. Oparł na niej głowę, pod którą podłożył dłonie, a nogi wyprostował, składając je blisko kominka. Sięgnął po jedną z jej kartek i przejrzał ją ze znikomym zainteresowaniem.
- Nie rozumiem, wyłączyłem mózg - uznał po mniej więcej trzech sekundach oględzin i odłożył ją z powrotem. Znów powrócił do leniwej pozycji i zaślepił się w ogień. W chwilę później ponownie wyciągnął dłonie i zabrał z powrotem kawałek pergaminu, by przebiec wzrokiem po tekście raz jeszcze. - Interesujące. To dlatego nigdy mi nie wychodził, w ostatniej fazie trzeba było mieszać przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Cóż.
Westchnął, nieukontentowany swoim dawnym niepowodzeniem w dziedzinie eliksirów. Uśmiechnął się do Eff, gdy to tak bezczelnie żartowała sobie z zimowych aktywności.
- No tak, ja wiem, nigdy nie było większej miłośniczki mrozu. Wspaniałe czasy pierwszych śniegów w dawnych latach, tak pięknie krzyczałaś, gdy rzucaliśmy w was śnieżkami!
Wściekła Effie Fontaine nawet jako jedenastoletnia Effie Fontaine była dość przerażająca. Ale dość sentymentów. Cyril odciął się od szczenięcych wspomnień i spojrzał na dziewiętnastoletnią już Ślizgonkę, od której wyczuł w tym momencie delikatny, niemal niewyczuwalny aromat whiskey. Jednak nie z nim takie numery, on zwęszy wszędzie tenże trunek, jego ulubiony. Bezceremonialnie wyciągnął łapy w stronę jej kubka, niczym spragniony po tygodniach na pustyni człowiek. Upił jej kilka łyków, po czym chwilowo zastygł w wyrazie kontemplacji.
- Wyborne. Ale za mało whiskey. Dałbym pół na pół, co najmniej - skomentował, oddając jej kubek. Uśmiechnął się lekko na jej pytanie. - Nie mogę, na zewnątrz jest zbyt wiele psychofanek. Dowiedziały się jakimś cudem, że nie przebywam już na terenie Zjednoczonego Królestwa i czają się za każdą zaspą śniegu. Zapewne maczałaś palce w procederze wyjawiania im tej tajemnicy. Tylko powiedz mi, Effie, jaki miałaś w tym cel?
Spojrzał na nią z teatralnym wyrzutem i smutkiem, i westchnął głęboko i rozdzierająco, i w ogóle rozpacz.
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 27 2012, 03:13;

- Już nie mogę się doczekać, aż zaprosisz mnie do swojego nowego Pokoju Wspólnego i przedstawisz swoim wszystkim nowym, puchatym przyjaciołom! - Powiedziała składając ręce i mrugając rzęsami jakby myślała o czymś, co będzie jej spełnieniem najskrytszych marzeń. Ba, a nie było? - Jak już będę mądrą Krukonką będę Ci dawać korepetycje, jako Puchon będziesz musiał mieć cały czas wyłączony mózg - stwierdziła kręcąc głową i analizując jaka to będzie skomplikowana sytuacja. Kartkę, którą odłożył na bok złożyła na pół i wsadziła ponownie do kieszeni, ta akurat była jedną z tych które kiedyś mogły się do czegoś przydać. - No albo i pomyślę o tym bez tej zmiany domu - dodała słysząc jego wypowiedź na temat mieszania w złym kierunku. Oczywiście jednak i ona nie była żadnym mistrzem w tej dziedzinie. Owszem, szło jej lepiej niż z jakiegokolwiek innego przedmiotu, ale ciągle łapała się na jakichś błędach i przykładowo mieszaniu zbyt wiele razy.
Zmrużyła lekko oczy i spojrzała na niego swoim srogim, sceptycznym wzorkiem. Oczywiście nie do końca poważnym.
- Pięknie to później wam oddawałam rzucając zaklęciami! - przypomniała kiwając palcem, by tej części historii już tak ochoczo nie pomijał. Chyba rzeczywiście już w młodości, gdy się zezłościła, musiała wyglądać dość srogo. Szczególnie, że wyjątkowo nie znosiła śniegu. Przechadzanie się między lekcjami przez błonia, zwykle kończyło się byciem niemal całkiem mokrym. Nic przyjemnego!
- Chociaż budowle ze śniegu, zwłaszcza nasze igloo w drugiej klasie było świetnym aspektem zimy - akurat tą cześć lubiła, z resztą była w tym mała nuta konkurencji. Bo przecież inne domy też budowały, no i powstawała mała bitwa, kto lepiej. Już mniejsza o to, że budowle konkurentów w tajemniczych okolicznościach systematycznie były uszkadzane. Nim skończyła swoje rozmyślanie nad tamtymi czasami, Cyril wyrwał jej bezczelnie kubek z kawą, na co zareagowała w pierwszej chwili przeciągłym, elokwentnym jęknięciem "eeeeeej".
- To bardzo dobrze, że nie potrafisz docenić mojej wyśmienitej kawy - powiedziała szybko odbierając od niego kubek, gdy ten tylko się z niego napił. No tak, jeszcze by brawowało tego, by rozsmakował się w jej cudownym, rozgrzewającym napoju. Podkreślmy, jej napoju.
- To było moje sekretne zagranie, w którym psychofanki miały cię wciągnąć w zaspy śnieżne byś przypomniał sobie jak fajnie jest w nich lądować i by moja kawa pozostawała z dala od twoich rąk - wyjaśniła pierwszą cześć planu i zrobiła przerwę na upicie napoju. - Po tym mogły zrobić z tobą co chcą i ta cześć planu odpowiadała im najbardziej. Nie wiem tylko jak je przejrzałeś i co gorsza, będę musiała wymyślić nowy, nikczemny plan, w końcu ani nie jesteś w zaspie, ani moje kolejne kawy nie pozostają bezpieczne - powiedziała kręcąc głową. Ach to w sumie byłby genialny plan! Szkoda tylko, że rzeczywiście go nie zrealizowała.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 27 2012, 03:32;

- Boże drogi, nie mogę się doczekać. Nie wiem, co ja tu jeszcze robię, bo powinienem biec w podskokach do Szkocji, odnaleźć Tiarę Przedziału i wytarmosić ją brutalnie za to, że od samego początku nie przydzieliła mnie do puchońskiej braci. Potem sfałszuję dokumenty i będę zmuszony wymordować wszystkich, którzy świadomi byli mojej wcale a wcale nieprawdziwej, ślizgońskiej przeszłości. Żegnaj, Effie.
I wycelował w nią pistoletem skonstruowanym z palców, by szepnąć "paf" i zabić ją bezlitośnie.
W sumie to dość dziwne, że Cyril nie wyróżniał się w eliksirach. Pomyśleć by można, że jest to podobne w pewien sposób do reprodukcji obrazów - kopiowanie słów na czyny, postępowanie idealnie według wskazówek. Jednak zawsze coś go rozpraszało przy pracy z parującym kociołkiem. Jakieś tam dziewczyny kręcące się po klasie, ostre zapachy składników, tak różniące się od uwielbianego przez niego zapachu farb. Nigdy nie był jakimś tam wybitnym uczniem, skupiał się raczej na innych aspektach życia. Na przykład na doskonaleniu technik malarskich, zdobywaniu kontaktów i nikczemnych knowaniach. Chociaż pamiętał, że nauczycielka transmutacji zawsze ubolewała nad jego lenistwem w kwestii jej przedmiotu. No trudno.
- Taa, jak na pierwszoklasistkę dysponowałaś interesującym arsenałem lekkich klątw. Biednego Johna jakiegośtam wpędziłaś w trwające wiele lat kompleksy w związku z tym incydentem z powiększeniem jego stopy do komicznych rozmiarów. Chociaż zupełnie nie rozumiem, dlaczego rozpłakał się dopiero wtedy, gdy ja powiększyłem mu drugą. Przynajmniej było symetrycznie. Głupi Gryfon.
Roześmiał się cicho na myśl o ślizgońskim igloo. Tak, sama budowa była w latach dziecięcych najbardziej cudowna. W późniejszych latach przekonał się, że igloo ma równie ciekawe zastosowanie w godzinach wieczornych, gdy wokół nie ma zbyt wielu ludzi. Slytherin to jednak siedlisko rozpusty.
Zasmucił się niezmiernie, gdy zabrała mu kawę. Tak bardzo, że wyraził to szerokim ziewnięciem, którego to nie kwapił się zasłonić nawet ręką. Rozejrzał się po pokoju, chociaż z tej pozycji to było niewygodne. Niedobra Eff mu zabrała, to trzeba skołować własną.
- Garcon, kawy! - zakrzyknął więc, unosząc dłoń i pstrykając palcami, zupełnie jakby byli w restauracji. A potem spojrzenie pełne wyrzutu nasiliło się, gdy dziewczyna przyznała się do swojej niewybaczalnej zdrady.
- Wiedziałem - mruknął z zawodem. - No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko cię zniszczyć, Fontaine, obrócić w proch i zamieść go pod perski dywan.
I tym razem utworzył z dłoni aż dwa (!) pistolety i zabił ją donośnym "puf, puf". Gdy tak już zamordował ją dwa razy, poczuł się jeszcze bardziej zmęczony, a nikt wcale mu kawy nie przyniósł. Był niesamowicie niezadowolony. Wyciągnął więc różdżkę z kieszeni spodni i niewerbalnie przywołał sobie kubek kawy i buteleczkę whisky. Wykonał zapewne znacznie smaczniejszy napój, stosując się do wcześniej wspomnianych proporcji 50/50. Spojrzał na martwą Effie Fontaine, która coś podejrzanie dalej trzymała się prosto i chyba czytała te swoje karteczki. No nic, może półwile są nieśmiertelne.
- Wracając do tematu - rzekł, jakby faktycznie jakiś urwali. - Myślałem nad tytułem, który przyjmę po opanowaniu świata, przejęciu władzy we wszystkich krajach i zdobyciu kontroli nad ludzkimi umysłami. Myślę, że Wszechimperator jest całkiem w porządku. Czy lepiej brzmi Cesarz Absolutny?
Powrót do góry Go down


Effie Fontaine
Effie Fontaine

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pół wila
Galeony : 4381
  Liczba postów : 2482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t24-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t253-effie-fontaine
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7168-effie-fontaine#204310
http://czarodzieje.forumpolish.com/forum
Salon QzgSDG8




Administrator




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyPią Sty 27 2012, 14:51;

Kiedy Cyril bezlitośnie postrzelił ją przy tylu świadkach złapała się gdzieś na wysokości serca udając, że świat jej ciemnieje i powoli mdleje. Nie mogła jednak zupełnie zrealizować swojej wizji śmierci, bo rozlałaby drogocenną kawę, a na to przecież nie mogła sobie pozwolić. Jeśli chodziło o transmutację u Effie był to najbardziej znienawidzony przedmiot, zaraz po wróżbiarstwie i mugoloznastwie. Jednak jak te dwa ostatnie po prostu były nieprzydatne, tak transmutacja wydawała się jej diabelnie skomplikowana.
Aż wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, gdy Ślizgon przypomniał jej o uroku rzuconym na tamtego chłopaka.
- Przynajmniej nie mógł już za mną biegać i rzucać śnieżkami - powiedziała przez śmiech, bo z jedną stopą o wiele większą na pewno było mu dość ciężko się poruszać. - Powinien Ci podziękować, przynajmniej mógł później jakoś chodzić - dodała klepiąc Cyrila wolną ręką po ramieniu, jakby chciała mu przyznać rację, że rzeczywiście Gryfon nie miał za wiele rozumu. I na chwilę pogrążyła się w pełnym zamyśleniu nad czasami dziecięcymi, nad tym jak to w pierwszych klasach budowali z tego okropnego śniegu, jak to rzucali się tym straszliwym białym puchem i jak to właściwie miało swój urok. Dopiero z zamyślenia wyrwało ją ponowne strzelenie do niej, na które zareagowała wielkim szokiem, łapiąc się na za serce i patrząc na chłopaka z spojrzeniem pełnym odrzucenia!
- Drugi raz próbujesz mnie zabić! Po pierwsze na mnie nie działają takie banalne metody, po drugie, musisz teraz to odpokutować - powiedziała poważnie i zabrała mu z rąk kawę, którą nawet nie bardzo wiedziała skąd nagle ma. Trochę zaskoczona faktem, że ją ma, wypiła szybciutko od niego łyk i odstawiła ją na bok, Cyrila natomiast pociągnęła za rękę, sama także przy tym wstając z podłogi.
- Idziemy. - Powiedziała nagle tonem zupełnie nie znoszącym sprzeciwu. Widząc jego nieco zaskoczoną minę, zatrzymała się na moment by wyjaśnić mu cóż to za niepodważalnie genialny pomysł zaszczycił jej myśli. A czuła, że powinna działać szybko, nim do niej dotrze jak bardzo zimno jest na zewnątrz i jak bardzo dobrze siedzi się przed kominkiem.
- Cesarzu Absolutny musimy podbić Słowację i wybudować na niej swoje królestwo, idziemy zrobić igloo! - Oświadczyła zupełnie poważnym tonem. Cyril dokonał niemożliwego, sprawił, że Fontaine dobrowolnie, ba sama wpadła na to, by wyjść na śnieg i posiedzieć w nim, pobudować, pobawić się jak za starych czasów. Oj nieważne, że jest tam z minus piętnaście stopni, na pewno będzie świetnie.
- Idziemy się ubrać i zabrać whisky. - Powiedziała kierując się do wyjścia z pokoju - A i nie martw się, już odwołałam twoje psychofanki ze swojego patrolu - dodała, by przypadkiem nie próbował się jej sprzeciwić. Uśmiechnęła się wesoło zdając sobie sprawę, że chyba wpadło jej do głowy coś zupełnie abstrakcyjnego, ale nawet się nie zawahała, po prostu się obróciła i skierowała w stronę wyjścia.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Salon QzgSDG8




Gracz




Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon EmptyNie Sty 29 2012, 14:47;

- Cóż, nie pomyślał o tym, jego strata. Brak dobrych manier w owym dniu zaowocował wieloletnim dręczeniem. Gdy tak sobie myślę, to wcale się nie dziwię, że w szóstej klasie zdecydował na kontynuowanie nauki w domu. Ale ten dwumiesięczny szlaban wciąż był zupełnie niepotrzebny - mruknął, kręcąc głową z niezadowoleniem. To w końcu nie jego wina, że John odbierał te niewinne docinki jako, jak nazwał to w skardze do dyrektora, "psychiczne tortury". Zresztą, nie był pierwszy i ostatni. Cyrila zawsze jednak zaskakiwało, jak kruchutką psychikę mieli uczniowie z innych domów.
Otworzył usta, by wyrazić swoje oburzenie związane z podebraniem mu kawy przez Eff, ale nie zdążył, gdyż pół-wila chwyciła go za rękę i pociągnęła za sobą. Rzucił rozpaczliwie tęskne spojrzenie swojemu kubkowi, i gdy myślał, że już nigdy go nie zobaczy i nigdy nie będzie dane mu zasmakować tej niebiańskiej mieszanki, dziewczyna zatrzymała się na sekundę w ramach wyjaśnień. Skorzystał więc ze swoich zdolności, rzucił się w stronę swojej kochanki-kofeiny, pochwycił ją i zabrał wraz z bratem-whiskey. Uśmiechnął się nonszalancko, gdy wybrała tytuł Cesarza Absolutnego. Jemu także wydawało się, że brzmi to dostojniej. O mało nie zagłębił się w myślach dotyczących swojego wspaniałego, przyszłego tytułu, ale Ślizgonka wspomniała coś o podbijaniu Słowacji. Absolutnie, cholernie się zgadzał.
- Igloo? - powtórzył na koniec i wybuchnął krótkim śmiechem. Pokręcił głową, nie rozumiejąc zupełnie nagłego zrywu ciepłolubnej Ślizgonki. - Jak sobie życzysz, generale. Mianuję cię honorowym... hej!
Zmarszczył brwi, widząc, jak dziewczyna już się oddala. Został na chwilę w tyle... bo nie oszukujmy się, Eff z każdej strony wygląda wyśmienicie. Ale zaraz ruszył za nią, po drodze opróżniając małą buteleczkę whiskey. Tak więc opuścili ciepły salon, by zahaczyć po drodze po barek i kurki, a potem wyjść na skutą lodem, nieprzyjazną Słowację, która aż sama prosiła się o podbicie przez dwójkę wybitnych, ślizgońskich najeźdźców.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Salon QzgSDG8








Salon Empty


PisanieSalon Empty Re: Salon  Salon Empty;

Powrót do góry Go down
 

Salon

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Salon JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Slowacja
 :: 
Dom w gorach
-