Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Dexter Vanberg
Dexter Vanberg

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 32
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 2342
  Liczba postów : 1898
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2680-dexter-vanberg#91111
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2721-dexterkowe-lisciki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7160-dexter-vanberg#204285
Kuchnia QzgSDG8




Administrator




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Kuchnia  Kuchnia EmptySob Sty 14 2012, 01:23;


Kuchnia






Powrót do góry Go down


Ginevra R. Lupei
Ginevra R. Lupei

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 24
  Liczba postów : 32
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptySro Sty 25 2012, 15:05;

Kiedy wyszła z pokoju do którego ją przydzielili nie miała jakiś większych planów co do reszty swojego popołudnia jednakże nie miała najmniejszego zamiaru na spędzanie go w samotności. Racja, może czasem nazbyt narzekała na towarzystwo ale z dwojga złego wolała jego nadmiar niźli jego zupełny brak doprowadzający ją do stanu białej gorączki bardziej niż co poniektórzy uczniowie wspaniałej Szkoły przy Hogsmeade. Może ostatnio zaczęła przesadzać? Może ta cała maska obojętności zaczęła wszystkich zwyczajnie irytować i odstraszać bardziej niż zwykle? Ale przecież nie była taka zła, a przynajmniej się starała. Ludzie nazbyt się przejmują tym co mówią o nich inni, a to, że ona się nie przejmowała miało świadczyć o tym że jest okropna, obojętna, wciąż ironiczna i zwyczajnie pasywna? Bez sensu, żeby tak osamotniać biednego człowieka... szczyt bezczelności! To nie tak, że nie miała co ze sobą zrobić i nie tak, że wiecznie była głodna, po prostu, nogi zaprowadziły ją do kuchni, a wiadomo - gdy wybierasz się na zwiady najlepiej odwiedź każde miejsce i zapamiętaj te, które w przyszłości mogą ci się przydać. Dziewczyna popchnęła drewniane drzwi z pracochłonną płaskorzeźbą przedstawiającą winorośle. Weszła do środka rozglądając się na boki, czy aby przypadkiem nie ma tu nikogo komu mogłaby w czymś przeszkodzić, jako że jednak była tutaj sama pozwoliła sobie na pełną samowolkę. Otworzyła kilka szafek w poszukiwaniu czegoś interesującego ze zwyczajnych nudów, a gdy już znalazła paczkę suchych ciastek, w nadziei że będą smaczne, okazały się być ciastkami z dynią... i tak skończyła się ta piękna bajka. Kompletnie obrzydzona Gina oddaliła się od szafek z suchym jedzeniem i konserwami na rzecz dolnych półek (mając nadzieję, że jednak znajdzie tam coś słodkiego). Ku jej uciesze natknęła się na otwartą paczkę gumowych jednorożców w cukrze, smaki z dzieciństwa, czemu więc się nie skusić? Bez zbędnego zastanawiania się, szukania dennych za i przeciw usiadła sobie na stole, bezczelnie kładąc nogi na krzesło i zaczęła zajadać się upragnioną słodkością, rozglądając się ze znużeniem po ładnym aczkolwiek bardzo starodawnym pomieszczeniu zastanawiając się gdzie podziała się cała reszta Hogwardzkiej hałastry.

Tak właśnie, pieprzenie o Szopenie ale początki są zawsze najgorsiejsze...
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptySro Sty 25 2012, 15:18;

Cyril nie miał specjalnej ochoty na powrót do Belgii i wysłuchiwanie narzekań matki, jak to jest genialna w absolutnie wszystkim, co robi, tylko nikt za cholerę jej nie docenia, w ogóle cały świat to malkontenci i amatorzy w kwestii sztuki, a ona powinna była już dawno zawojować sztukę i wprowadzić do niej nowy nurty lauryzmu... błagam. To było zbyt wiele. Zresztą pobyt na Słowacji wydawał się dość atrakcyjny. W porównaniu z miejscami, w których bywał w ramach podmian oryginałów na reprodukcje, była to wręcz prowincja świata. Ale należy się rozeznać w każdym terenie. A jego szef ekscytował się dość intensywnie ulokowaniem swego najlepszego fałszerza w Słowacji. Cyril na dniach miał udać się do Galerii Narodowej i czekać na dalsze instrukcje. Szykowało się coś spektakularnego.
Tymczasem jednak oddał się błogiemu relaksowi i zwyczajnemu wędrowaniu po górach. Nie potrafił ukryć złości związanej z ulokowaniem go w pokoju o numer dalszym od jego dziewczyny, ale trudno, przeżył to jakoś. Po kolejnej z górskich wspinaczek, Cyril powrócił do ośrodka zarumieniony od mrozu, z odmarzniętymi niemal palcami i zastygłym wyrazem skupienia na twarzy. Odtajał odrobinę i postanowił udać się do kuchni, gdzie zastała go słodka niespodzianka. I bynajmniej nie chodziło o ciasteczka.
Podszedł do swojej oliwkowoskórej damy i złożył na jej ustach krótkie muśnięcie własnych warg. Palce wciąż miał zimne, ale i tak przesunął nimi wzdłuż linii jej włosów i odgarnął jeden kosmyk za ucho.
- I jak wrażenia? - zapytał, rozglądając się po drewnianym pomieszczeniu. Usiadł na krześle, na którym Gin złożyła nogi, uprzednio podnosząc jej kończyny i składając je potem na swoich kolanach.
Powrót do góry Go down


Ginevra R. Lupei
Ginevra R. Lupei

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 24
  Liczba postów : 32
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptySro Sty 25 2012, 16:00;

Stwierdziła, że chyba zapuści tu korzenie, było jej dobrze, ciepło, miło, miała pod ręką słodkości, mogła śmiało tu zostać zwłaszcza, że nikt nie kwapił się do tego by dotrzymać jej towarzystwa. Zbawieniem jednak okazały się drzwi, które otworzyły się po dłuższej chwili oczekiwania wpuszczając do środka zmarzniętego chłopaka o ciemnych rozczochranych włosach, gdzieniegdzie sprószonych świeżym śniegiem. Mimowolny, delikatny, trochę łobuzerski i wiele obiecujący uśmiech wkroczył na opaloną twarz Rumunki dając znak, że chłopak okazał się być upragniony, wymarzony w tejże jakże nudnej chwili. Kiedy podszedł do niej składając ciepły pocałunek na jej słodkich od żelek ustach przymknęła oczy kładąc dłoń na jego chłodnym policzku. Otworzyła jedno oko w dość zabawnej minie po czym przechyliła głowę nieco w bok, przyglądając mu się uważnie, wlepiając piwne ślepia w jego mroźne tęczówki napawające ją czasem nie małym strachem, jednakże po tylu latach zdążyła się do nich przyzwyczaić, a 'strach' objawiał się jedynie w drażniącym skórę dreszczu przechodzącym po jej karku.
- Wrażenia? Masz na myśli wyjazd, Słowację, czy może ten mroźny pocałunek, hmm? - zagadnęła z zainteresowaniem wymalowanym na rozpromienionej twarzy. Jego przyjście zdecydowanie poprawiło jej humor i miała nadzieję, że jednak owy stan nie zniszczy się zbyt szybko, bo póki co zapowiadało się całkiem miłe popołudnie.
- No wiec... - mruknęła gryząc kawałek żelki i podkładając drugą połówkę w stronę ust Cyrila. - Wyjazd do tej pory mnie nie zachwycił, ale mam nadzieję, że wszystko się jeszcze zmieni. Powiedzmy... że nie przepadam za wszechobecnym mrozem, laski w futrach mnie obrzydzają - uśmiechnęła się kątem ust - A pocałunek... pocałunek był całkiem pozytywny - wyjaśniła z zamysłem.
- Gdzie byłeś? Jesteś cholernie zmarznięty... - stwierdziła lustrując jego rumiane kości policzkowe przypominające skórę muśniętą czerwonym pudrem, zupełnie jakby miał makijaż, źle dopasowany, karykaturalny.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptySro Sty 25 2012, 16:16;

- Wszystko na raz - odparł z lekkim rozbawieniem, mrugając do Gin i przymykając powieki na dłuższą chwilę... jakby delektował się przebywaniem w jej towarzystwie, lub wręcz przeciwnie, łapał chwilę oddechu od obecności kogokolwiek. Po chwili otworzył jednak znów jasne ślepia i zlustrował swą śliczną towarzyszkę.
- Serio, nie kręcą cię? - podjął nieco przekornie, obejmując po chwili ustami jej palce, pochłaniając w nich żelkę i delektując się chwilę jej smakiem. - Mnie strasznie kręcą laski w futrach - dodał droczącym się tonem. Jednocześnie niewinnie wsunął dłoń w nogawkę jej spodni, najzwyczajniej w świecie przesuwając palcami po gładkiej łydce Gin. Miał lekki fetysz łydek, cóż poradzić.
- Tylko całkiem pozytywny? - powtórzył z rozmysłem, gładząc wciąż jej nogę. - Cóż, jestem rozczarowany. Myślałem, że wybitnie ucieszy cię fakt, że wciąż żyję po kilkugodzinnej wyprawie na szczyt najwyższej z tutejszych z gór - rzekł, odpowiadając jednocześnie na ostatnie jej pytanie. Uśmiechnął się lekko, żeby w sekundę później odebrać jej żelki drugą, niezajętą niczym dłonią.
- Cholernie szkoda, że nie mamy razem pokoju. Na Merlina, to była kwestia dosłownie kilku minut. Musimy wybić wszystkich twoich współlokatorów i wejdę na ich miejsce. Lepiej śpi mi się z tobą. Koszmary są barwniejsze.
Powrót do góry Go down


Ginevra R. Lupei
Ginevra R. Lupei

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 24
  Liczba postów : 32
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptySro Sty 25 2012, 16:57;

Spojrzała na niego spod wachlarza czarnych rzęs, z lekko zmrużonym spojrzeniem, ściągniętymi brwiami. Czyżby Cyril kompletnie poddał się fascynacji pieniądza i zaczęły go kręcić tak badziewne i tanie w swej drożyźnie kobiety w futrach, ze złotem i diamentami w uszach, na szyi, perfekcyjnymi fryzurami i butami na jednorazowe przejście pięciu metrów w międzyczasie zmieniania długich limuzyn bądź czarnoskórych tragarzy? Ona z całą pewnością nie miała zamiaru spełniać jego fantazji seksualnych pod postacią nagiej laski w futrze, a jeśli mu to nie odpowiadało, trudno... jego sprawa... zdecydowanie wolałaby rolę nagiej panny bez futra.
- Nie - odpowiedziała sucho, jednak po krótkim namyśle postanowiła rozwinąć zdanie - są tanie i oklepane. Ale jeśli lubisz tandetę - wzruszyła ramionami - nie będę ci zabraniać. - uśmiechnęła się zaczepnie na wieść o tym, że jest rozczarowany wrażeniami jakie wywołał na niej jego pocałunek. Lubiła się z nim droczyć, można powiedzieć, że ostatnimi czasy było to najprzyjemniejsze z jej doznań: widok Cyrila ze złowieszczym, czasem nazbyt zazdrosnym uśmiechem, uczucie nijakiej wyższości nad chłopakiem jednocześnie poczucie więzi, pragnienie jego towarzystwa i tego typu sprawy.
- Był zdecydowanie zbyt leniwy jak na twoje standardy.. taki ... od niechcenia - wytłumaczyła mu przybliżając się do niego z podstępnym wyrazem twarzy - można nawet powiedzieć, że trochę mnie zranił - dodała z bardzo poważnym wyrazem twarzy, chociaż mimo to gdzieś w jej minie krył się cień typowego dla niej uśmiechu. By nie dać mu szansy na pocałunek, na przekór, wróciła do dawnej pozycji.
- Bawisz się w amatora wspinaczki? Nie znałam cię od tej strony... pracujesz nad kondycją, tak? Ja tam nie mam nic do twoich mięśni... mniejsze czy większe... co za różnica... nie musisz się tak przemęczać. - rozwinęła kompletnie niepotrzebnie rozpoczynając dziwną gadkę o niczym, jednak nie chciała siedzieć cicho, nie teraz gdy miała okazję do rozmowy z kimś, kto jej odpowiadał, a Cyril kto jak kto ale bardziej niż jej odpowiadał.
- Jesteś okropny - burknęła z uśmiechem - typowy egoista, a później się dziwisz, że ludzie mają o tobie takie, a nie inne zdanie, budujesz Ślizgońskie stereotypy... nie ładnie. Daj też innym nacieszyć się moją boską obecnością - zaśmiała się z własnych słów, włąśnie wyśmiewając samą siebie. - Poza tym... - ponownie się nachyliła przejeżdżając palcem po linii jego szczęki - takie nocne wymykanie się z pokoju do pokoju jest cholernie podniecające! Ten dreszczyk emocji... łamanie przepisów... jedynie zwiększa pożądanie. Zauważaj plusy mój słodki pesymisto - delikatnie przygryzła jego wargę przemieniając gest w krótki pocałunek, ledwie muśnięcie.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 04:48;

- Tanie nie są - odpowiedział, a w głosie dało się słyszeć rozbawienie. Nie podjął tematu, by faktycznie wyrazić swoje stanowisko w tej sprawie, a jedynie podroczyć się z Gin. Teraz jednak to zupełnie nie miało znaczenia, a Delvaux pociągnął dalej swoje przemyślenia. - Kojarzy mi się to raczej z latami dwudziestymi, Londynem i Paryżem wtedy. Ciężkie futra, ciężkie perfumy, sznury ciężkich pereł, powieki ciężkie od długich rzęs. To nie była wtedy tandeta, tylko klasa. Ale to kobieta pod futrem kreuje wrażenie, czyż nie?
Obserwował spokojnie jej poczynania, po ustach przebiegł uśmiech. Byli mistrzami we wzajemnym drażnieniu się, tworzeniu atmosfery wiecznej gry wstępnej, którą niszczyli jednym i budowali na nowo kolejnym słowem, przeciągali w nieskończoność pewien rodzaj napięcia i bawili się jego natężeniem w bardzo niebezpieczny sposób. Ale to było zabawne, odpalanie papierosa przy kanistrze z benzyną, weszło już w krew i zagnieździło się pod skórą.
Nie skomentował sprawy pocałunku, postanawiając najzwyczajniej, że w najbliższym czasie jeszcze się "zrehabilituje", chociaż jego zdaniem wcale nie było w czym, nie oszukujmy się, na pewno szalała od niego z podniecenia i mrowiły ją palce u stóp!
- Gdybym nie był stuprocentowo pewien, że mam ultrakosmiczne umięśnienie, pomyślałbym, że coś mi sugerujesz - zamrugał z niedowierzaniem i uśmiechnął się najbardziej idiotycznie, jak umiał. Napiął równocześnie mięśnie, eksponując biceps i fundując mu buziaka. Johnny Bravo style. Nieznający go osobnik pomyślałby zapewne, że Cyril jest tępym karkiem o przeroście ego, ale w istocie był to raczej olbrzymi dystans do siebie.
- Ale tak na poważnie, mogłabyś się ze mną przejść. W drodze powrotnej spotkałem pustelnika, który zaszył się w góry dwadzieścia lat temu, bo uznał, że wkurwiają go ludzie. Jednak uraczył mnie kilkoma fantastycznymi legendami, niektóre mogłyby cię zainteresować. Biedny staruszek myślał, że oszalał... i nikt nigdy nie wierzył mu, że kilka lat temu widział smoka.
Nim zdążył odpowiedzieć na kolejne słowa dziewczyny, ta zamknęła mu usta krótkim pocałunkiem. Może to i dobrze, w końcu wiedział, że w tej chwili sprawa smoka zajmie ją prawdopodobnie na tyle, że po prostu stanie się głucha na cokolwiek w tej sprawie. Uśmiechnął się więc tylko lekko i spojrzał na nią w oczekiwaniu reakcji. Oby nie zachciało jej się tylko wychodzić gdziekolwiek teraz. W pomieszczeniu panowała zdecydowanie odpowiednia, nieminusowa temperatura, a gładzenie jej skóry mimowolnie było w pewien sposób kojące. Po cholerę mu kot, skoro ma łydkę Gin?
Powrót do góry Go down


Ginevra R. Lupei
Ginevra R. Lupei

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 24
  Liczba postów : 32
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 13:39;

- Nie mówię tu o sensie cenowym, mówię patrząc przez pryzmat ogólnego wizerunku. Są tanie. Tanie w sensie, że badziewne i niesamowicie tandetne. Może kiedyś świadczyło to o niebywale wysokim statusie społecznym, nie wydaje mi się jednak, by teraz też miało o tym świadczyć, po pierwsze ubierają się tak dziwki i ladacznice, po drugie cycate blondynki żony milion lat starszych bilionerów i wcale nie wyglądają dobrze, mimo wszelakich starań, a po trzecie to mało... ludzkie zakładać futra zwierząt, bo przecież o takich tu mówimy, nikt kto się ceni nie założy przecież podróbki, sztucznego futra, bo jaki to ma sens? Taki przesyt nigdy mnie nie bawił... ale dobrze wiem, że ty masz na tym punkcie nie małego fioła...- skończyła swój jakże długi monolog zadając na końcu pytanie, pytanie na które w sumie nie oczekiwała odpowiedzi jednakże gdyby się taka znalazła byłaby ciekawa rezultatów rozmyślań Ślizgona. - I masz rację, chodzi o kobietę, ale moim zdaniem nawet najpiękniejsza nie wygląda w przesadzonym burżujskim futrze ani trochę dobrze - odpowiedziała bez większych emocji, po prostu, wyrażając swoją opinię, drążąc temat, wyznając swoje poglądy i udostępniając je chłopakowi w zamian otrzymując dokładnie to samo; jego punkt widzenia. Znali się 'jak łyse konie' jednakże czasem znalazły się tematy na których ich spojrzenie było nie znane lub też zapomniane, a to w sumie nie mała różnica, najważniejsze, że wciąż mieli o czym rozmawiać, chociażby o tak dziwacznej i mało ważnej sprawie jak wygląd kobiety w futrze. Zaśmiała się szczerze rozbawiona akcją z udawaniem Johnego Bravo.
- Ja? Coś sugerować? W życiu... przecież mnie znasz... uwielbiam twój brak... to znaczy nadmiar mięśni! Jesteś taki... MACZO! - stwierdziła aktorsko rozpływając się nad jego umięśnieniem, z idealnie wyuczoną grą zachwycając się jego ciałem. Nie żeby było złe, było w sam raz, akurat, ale ona uwielbiała się droczyć, poza tym po co miała pokazywać, że on się jej podoba w prost? Skoro byli razem chyba nie było innej możliwości, musiał się jej podobać, prawda?
- Ja? Przejść? W takie zimno? - stwierdziła nim jeszcze skończył, bardzo niechętnie, marszcząc nos. Kiedy jednak usłyszała o smoku oparła brodę o rękę, łokieć zaś o swoje kolano. - Smoka? Czyli spotkałeś mugola? A mówił jaki to smok? W ogóle tutaj żyją smoki? Myślałam, że jest zbyt zimno by jakikolwiek tu wytrzymał... w końcu to raczej ciepłolubne stworzenia... zastanawiające... i co się stało z tym smokiem? Jest tu nadal? - zainteresowała się mając już szczerze w nosie inne tematy, w końcu powiedział jej o smoku, a kto jak kto, ale Ginevra nie mogła się nie przejąć tą historią.
Dobrze, że jej noga nie była włosiasta... bo wtedy rzeczywiście nie potrzebowałby kota.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 14:26;

- Tja - mruknął po chwili zastanowienia i podrapał się w policzek. jasny wzrok zaślepił gdzieś w kafelkach na podłodze. - Czasy się zmieniają - dodał w zamyśleniu. Dopiero po chwili wrócił znów spojrzeniem do Ginevry, jasne tęczówki błysnęły niedającym się rozszyfrować refleksem. - Zabawne, że owe dziwki i ladacznice, żony milionerów wyszły od początkowej krytyki naszych hogwarckich koleżanek. Byłyby wręcz zachwycone tym porównaniem!
W pewnym momencie wysunął dłoń z nogawki jej spodni i oddał jej żelki, które dzierżył w drugiej ręce - zupełnie o nich zapomniał. Wstał i podszedł do przeciwległej ściany, by rozpalić ogień pod niewielkim imbryczkiem. Odwrócił się twarzą do Ślizgonki, oparł się o blat i założył ręce na piersiach, jakkolwiek idiotycznie to brzmi w wykonaniu osobnika płci męskiej.
- Żadnego fioła na tym punkcie nie mam - uściślił jeszcze, zanim przeszedł do jakiegokolwiek innego tematu. Kwestię rzekomych przytyków w stronę jego atletycznej budowy zbył zaprezentowaniem jej swojej pozy "superman, człowiek sukcesu", włączając w to heroiczne wpatrywanie się w dal w oczekiwaniu na krzyk niewiasty w opresji.
Wziął w dłoń co mu się tam napatoczyło w okolicy. Padło na jabłko z misy pełnej owoców. Znużony zaczął przerzucać go z ręki do ręki.
- Myślałem najpierw, że faktycznie jest szalony. Ale opis, który podał był zbyt wiarygodny. Chory umysł mugola nie wykreowałby idealnego spiżobrzucha ukraińskiego.
A przynajmniej tak mu się wydawało, w końcu nie on był w tym temacie znawcą.
- Idąc za jego słowami: przed pięcioma laty, w czerwcu, obudził go niespotykany dźwięk. Wyszedł z chaty położonej w wysokich partiach gór. Podążył za miarowym, gardłowym rykiem i w końcu dotarł do rozpostartej pomiędzy dwoma górami przestrzeni. Zobaczył, cytuję "największe skurwysyństwo, jakie widział świat". Smok był ogromny, o smukłej szyi i pysku pokrytym rogowymi wyrostkami. Wie, bo podszedł bliżej. Nie bał się, bo smok był poważnie zraniony. Cielsko pokryte szarą łuską w wielu miejscach miało być zranione, całe lewe skrzydło w groteskowy sposób połamane. Starzec uciekł, gdy tylko smok lekko rozchylił oczy, a jego przeraził ich krwistoczerwony kolor. Następnego dnia smoka już nie było, pozostała tylko krew na suchej ziemi.
Zastanowił się chwilę, po czym z zamyślenia wyrwał go pisk. Woda się zagotowała. W chwilę później powrócił na swoje miejsce i zasiadł na krześle, trzymając w dłoni kubek herbaty. Drugi wręczył dziewczynie.
- W gruncie rzeczy rodzi to dwa główne pytania. Co albo kto zdołało w taki sposób zranić smoka? I drugie - czy on wciąż tu jest? Czym się żywi? Bo pewnie umarłby tu z głodu, co? Pustelnik wspominał też co prawda o ekspedycjach alpinistów, które zaginęły w tych górach w niewyjaśnionych okolicznościach...
Powrót do góry Go down


Ginevra R. Lupei
Ginevra R. Lupei

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 24
  Liczba postów : 32
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 15:06;

Zaczęła się śmiać. Nie żeby uważała swoje koleżanki za wspomniane wcześniej panny zajmujące się podtrzymywaniem latarni przy mniej znanych ulicach jednakże chcąc nie chcąc nadzwyczaj często było to określenie zbyt trafne. Czasy się zmieniły, ludzie się zmienili, dziewczęta się zmieniły. Te ostatnie, nie do poznania. Miały kompletnie inne priorytety, inne marzenia, oczekiwania, potrzeby i pragnienia życiowe, inne charaktery, zachowania, zdecydowanie inny gust modowy, a szkoda, stara moda nie była aż taka zła, nie licząc rzecz jasna lat siedemdziesiątych i strojów dzieci kwiatów, za którymi Ramona nie bardzo przepadała, jej zdaniem były ... nie, w ich przypadku nawet nie miała zdania, bo widok napawał ją nie małym obrzydzeniem, drażnił ją i jej spojrzenie artystki, nie żeby była wyczulona na modę, bo nie była, sama nie ubierała się szczególnie modnie, spójrzmy na to, ciemne, opinające jeansy połączone ze zwykłym czarnym topem, którego jedyną ozdobą były plecy wycięte w kratkę, powodujące brak stanika, mimo wszystko jednak zarzuciła na to zbyt duży sweter w staromodny wzór przypominający wielkie nic, w szaroburych zupełnie nie pasujących do siebie kolorach, a jednak na tyle znośnych, że mogła go ubierać bez obaw o reputację. Nie było zresztą sekretem, że Gin nie należała do osób zajmujących miejsce najwyżej hierarchii społecznej o kilkunastu kontach w banku Gringotta, ponieważ wszystkie galeony nie zmieściłyby się w jednym. I wcale jej na tym nie zależało.
- Skarbie, zbyt dobrze cię znam, nie oszukuj się, ani mnie tylko przyznaj rację. Lubisz pieniążki, lubisz przesyt, lubisz wszystko co cenne - wystawiła mu język w zaczepnym geście wyniesionym prosto z piaskownicy, wyuczony już w najmłodszych latach jej egzystencji. Nie zależało jej na kłótni, ale wolała stawiać sprawę jasno i tyle, bez zbędnego błądzenia, oszukiwania siebie samego, bo i po co? To nie miało najmniejszego sensu skoro żadna tajemnica nie była w tym towarzystwie tajemnicą. Widząc jego postawną sylwetkę prychnęła wesoło i uśmiechnęła się szeroko podciągając kolana pod brodę i teraz całkowicie siedząc na stole. Słuchała uważnie historii smoka, z szeroko otwartymi oczami, nie powstrzymywała napadu złości słysząc o tym jak strasznie był pokaleczony, groźne iskierki zaczęły błądzić w jej piwnym spojrzeniu.
- Bestialstwo! - oburzyła się na końcu opowieści - I nic nie zrobił? No jasne, to mugol... oni się niczym nie przejmują, mają w nosie wszelakie dobro zwierząt... boją się nawet myszy! - fuknęła biorąc od niego kubek z herbatą i mocząc we wrzątku swoje pełne usta, z lubością parząc język. - Szczerze mówiąc nie mam pojęcia kto to jest, a jeśli bym wiedziała zrobiłabym mu dokładnie to samo, bez przymrożenia oka, bezczelni idioci! Dla zwykłej zabawy tak ranić zwierzę - ponownie fuknęła, ponownie biorąc łyk herbaty.
- Właśnie... - zastanowiła się - A co jeśli jednak nie przeżył? Co jeśli spadł, albo nabił się na jakąś górę? A może ktoś kto mu to zrobił dokończył całą sprawę? - zamyśliła się spoglądając na Cyrila z zainteresowaniem. Objęła szyję chłopaka chłodną dłonią, smukłe palce wkładając pod koszulkę, znacząc linię jego obojczyka, delikatnie, czule, subtelnie. Nachyliła się kierując usta prosto do jego ucha.
- Przejdziemy się?
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 15:40;

Och, Cyril zgodziłby się z nią i podpisał wszystko rękami i nogami. A własną krwią podpisałby cyrograf z diabłem, żeby zrobił coś, do cholery, z dzisiejszymi trzpiotkami. Nie było nic bardziej wkurwiającego niż brak inspirujących kobiet wokół. Z drugiej strony, dzięki temu pozostawał względnie wierny Ginevrze, bo ona do tej wąskiej grupy należała. Nic nie można było poradzić, jako dzieciak był otoczony zewsząd nagimi muzami dziadka uwiecznionymi na obrazach. Nic dziwnego, że kochał dawną estetykę i ulegał tak łatwo jej wpływom.
Odpowiedział jej również pokazaniem języka. Jemu wcale nie chodziło o kwestię pieniędzy, bo to było przecież oczywiste. Raczej o futra same w sobie, ich wizualną ocenę. Ale bywało, że zbaczali z toru głównej rozmowy, by ostatecznie dojść do nieco zniekształconych konkluzji. Swoją drogą, Gin w wyjątkowo zabawny sposób wypowiedziała słowo "pieniążki". To był jeden z tych rzadkich momentów, gdy znikomy rumuński akcent przebijał się przez nienaganną angielszczyznę. Nie podjął już jednak tego tematu, bo najzwyczajniej go znudził. Kwestia smoka, chociaż nie był ich wielkim miłośnikiem, zajęła również i Ślizgona, więc miał zamiar raczej zagłębić się w tę kwestię.
- Nie wysuwałbym takich wniosków. Nie sądzę, by jakikolwiek człowiek lub grupa ludzi zdołali ściągnąć największego z istniejących smoków na ziemię i poranić go niemal do śmierci.
Usta wygięły się w wcale nieukrywanym uśmiechu, gdy jej dłoń zbłądziły pod jego koszulką. Wieczne zimno jej skóry rozbite było chwilowo przez wcześniejsze trzymanie kubka z herbatą. Cyril przekrzywił głowę i spojrzał na nią.
- No nie wiem - mruknął z ociąganiem. - Tak tu ciepło i przyjemnie. Musiałabyś ładnie poprosić.
Powrót do góry Go down


Ginevra R. Lupei
Ginevra R. Lupei

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 24
  Liczba postów : 32
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 17:18;

- W kwestii zranienia smoka miałam na myśli raczej czarodziei... nie wiem, może uciekł z Gringotta? Albo łowcy mieli go złapać właśnie w takim celu? - zastanowiła się chwilę mając nadzieję, że jednak smok mimo wszystko żyje. Już nawet nie przeszkadzałaby jej sprawa tego, że co rusz zjada jakiś zagranicznych alpinistów, zdobywców szczytów gór, puściłaby to mimochodem, wiadomo, każdy z czegoś musi żyć, a że smoki żyły tak, a nie inaczej to już nie bardzo była ich wina, a wina Merlina. Widząc ten uśmiech na jego twarzy i ona mimowolnie się uśmiechnęła, lubieżnie, seksownie, z niemałą obietnicą i tajemnicą wyrysowaną na twarzy. Odłożyła kubek, który zaczął ją boleśnie parzyć w dłoń, na stół teraz w pełni poświęcając się Cyrilowi. Bezceremonialnie usiadła mu na kolanach, okrakiem, opierając nogi o chłodną kuchenną posadzkę, łapiąc go za kołnierz, bądź jego brak, koszulki. Przejeżdżając dłonią po jego szyi, ustami błądząc gdzieś po wgłębieniu między uchem a szczęką, krawędzią szczęki, wydatną kością policzkową, brodzie, celowo omijając usta. Delikatne pocałunki, choć może raczej muśnięcia, zaczęły nachalnie choć jednocześnie subtelnie i spokojnie, zdobić jego twarz i jej okolice.
- Och... no proszę... w końcu to kolejna okazja byś popracował jeszcze trochę nad swoimi fantastycznymi mięśniami - uśmiechnęła się wystawiając na wierzch rząd jasnych ząbków, w uśmiechu zaczepnym, łobuzerskim. Odsunęła się po chwili.
- Ale jeśli nie chcesz... to rozumiem, w takim razie pójdę sama - wstała z jego kolan z podstępnym uśmiechem i zaczęła zapinać sweter. Jasne, że przed podróżą musiała wybrać się do pokoju, po cieplejsze rzeczy. Ruszyła mozolnie w stronę wyjścia z kuchni.
Powrót do góry Go down


Cyril Delvaux
Cyril Delvaux

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 280
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3538-cyril-delvaux
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8056-milord
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7885-cyril-delvaux
Kuchnia QzgSDG8




Gracz




Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia EmptyCzw Sty 26 2012, 22:16;

- Nie wiem, ilu ich jest w tej wiosce, ale to też wątpliwe... może wcześniej przygotowano jakiś atak? Ale skąd wiedzieliby, że nagle pojawi się tu ukraiński? Może im uciekł?
Zmarszczył brwi. Tyle pytań, zero odpowiedzi. Ale kolejne działania Ginevry skutecznie odciągnęły jego myśli od meritum sprawy. Nie na tyle jednak, by wciąż lekko się z nią nie droczyć. Gdy tak obsypywała go pocałunkami, omijając usta, Cyril skwapliwie wykorzystywał ich wolność, by zadawać kolejne pytania w tym stylu:
- A te z Gringotta nie były przypadkiem białe? Nie kojarzę, żeby mówił o jego bieli. Raczej szarości. A nie umarłby od słońca? W ogóle skąd on się tam wziął, zacznijmy od tego? Może to był smok-pirat? Może nie dostarczono mu dziewicy z wioski, więc postanowił ją zniszczyć, ale w trakcie lotu zasnął i rozbił się o skały?
No dobrze, szedł w absurd. Zresztą, nie chciało mu się już tego ciągnąć. Nie oszukujmy się, jakkolwiek by nie udawał, Ginevra wiedziała, że na niego działa. Dlatego też odchylił lekko głowę, by ułatwić jej eksplorowanie ustami jego szyi. Dłonie chłopaka wsunęły się pod jej wielki sweter i top pod nim, by w spokoju móc pogładzić gładką skórę na plecach, przechodzić po kruchej konstrukcji paciorków kręgosłupa. Gdy odchyliła się, spojrzał na nią przeciągle. Zmarszczył brwi i czoło i otworzył usta, by coś powiedzieć, ale ta podstępna żmija wymknęła mu się i zaczęła zapinać sweter.
- Pf - skomentował bogato jej zachowanie. Nieobecność Gin wykorzystał, by rozprostować nogi i złożyć je na jej wcześniejszym siedzisku. Ponownie sięgnął po kubek z herbatą, odstawiony w międzyczasie na posadzkę i spojrzał na nią spod przymrużonych powiek.
- Nawet nie wiesz, gdzie iść. Umrzesz tam beze mnie w tych wielkich, zimnych górach, a twoje ciało zostanie doskonale zakonserwowane w tych niskich temperaturach. W sumie to w pewien sposób jakieś osiągnięcie, będziesz prawdopodobnie najpiękniejszym trupem przeznaczonym do badań, gdy odnajdą cię za ileśtam tysięcy lat.
Tak, to był wręcz mistrzowski komplement.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kuchnia QzgSDG8








Kuchnia Empty


PisanieKuchnia Empty Re: Kuchnia  Kuchnia Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kuchnia

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kuchnia JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Slowacja
 :: 
Dom w gorach
-