Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój Życzeń

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 29 z 39 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 39  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Cze 11 2010, 18:28;

First topic message reminder :




Chyba najfajniejsze pomieszczenie w całym Hogwarcie. Wystarczy coś sobie wymarzyć, a już to mamy. Niestety, nie można tam wyczarować jedzenia, ani picia, także jeśli chce się przygotować romantyczną kolację, posiłek trzeba przynieść samemu. Jedną z większych zalet jest, że gdy jesteś w środku osoba która nie wie czymś stał się dla ciebie ten pokój nie może dostać się do środka. Aby pojawiły się drzwi, przez które można wejść, należy przejść trzy razy wzdłuż ściany, myśląc o odpowiedniej rzeczy.

UWAGA: Aby wejść obowiązkowo należy rzucić kostką w pierwszym poście. Nieparzysta – udaje Ci się wejść, parzysta – niestety nie udaje Ci się wejść. Jeśli już raz odkryjesz lokację możesz odwiedzać ją bez ponownego rzucania kością. Zezwala się zdradzić lokalizację tematu dwóm osobom towarzyszącym.
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Obserwator
Obserwator

Galeony : 130
  Liczba postów : 188
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySob Cze 15 2013, 19:05;

Obserwator widzi, słyszy i mruga!

Ciężko zatem pominąć fakt, że dostarczono mu wieści o tym, że pewne dwa osobniki zamknęły się w Pokoju Życzeń. Długo nasz tajny człowiek zachodził w głowę, jak tam się dostać, ale pomogli mu uczynni uczniowie, którzy śpią w dormitorium z panem Tugwood'em. Bowiem podobno mówi on przez sen i zdradził swoje potrzeby... Stąd Obserwator w łatwy sposób doszedł do wniosku, że teraz na pewno chodzi o sypialnię... Wysłał tam swego człowieka, a on marzył i marzył... Aż sobie zamarzył... I Pokoju Życzeń otworzył się z trzaskiem i pewien pierwszoroczniak trzymając magiczny aparat w ręku strzelił fotkę obu chłopców, a potem zaczął uciekać z krzykiem:
- Boże! Pomocy! - Choć nie do końca wiadomo o co chodziło dziecku to za uwiecznienie takowej sceny otrzymał on lizaka. Adekwatna nagroda.

Oto zdjęcie: http://sketchtoy.com/39156926

Najnowszy numer Obserwatora? Już niedługo.

xoxo, buziaczki.
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySob Cze 15 2013, 22:59;

Wszystko układało się po ich myśli. Ich zabawa się dopiero zaczynała i miała jeszcze trochę potrwać i nic nie zwiastowało takiego obrotu sprawy. Widząc chłopaka ze swoim przyrodzeniem lekko się uśmiechnął. No nie mógł powiedzieć, że mu nie bylo dobrze skoro było, po co miał kogoś kłamać, prawda? Pewnie nie tylko Adrien zabawiał się w taki sposób nawet mając już partnerkę swojego życia. Jak to mówią, żeby życie miało smaczek raz dziewczynka raz chłopaczek. 
Adrien kompletnie przestał myśleć o swojej aktualnej dziewczynie. Ona się gdzieś włóczyła, a gdzie teraz powinna być? Powinna być tutaj w Hogwarcie i zatrzymywać go przed takimi głupstwami, a skoro jej nigdzie nie było Adrien musiał sobie jakoś zagospodarować ten wolny czas. Daina miała sie o niczym nie dowiedzieć i miał nadzieję, że Pernill nie będzie jej nic na ten temat mówił, bo nie byłby z tego Adrien zadowolony, a i gryfon wiedziałby, że ich relacja gwałtownie by się zmieniła, a chyba tego nie chciał, prawda? 
Przymknął oczy i rozkoszował się przyjemnością jaką dawał mu Pernill, lecz nagle usłyszał jedynie krzyki młodego chłopca. Spojrzał w jego kierunku i gwałtownie zamilkł i kompletnie nie wiedział co powiedzieć, a nawet nie mógł się ruszyć żeby pobiec za nim.
- Kurwa... - mruknął sam do siebie, ale na pewno Pernill to usłyszał. 
- To Twoja sprawka?! - warknął na niego, bo kto by był tutaj winny jak nie Pernill. Przecież to jemu jedynemu zależy, żeby odwieść Dainę od ślizgona, ale na pewno mu się to nie uda, Adrien zawsze wychodził z takich sytuacji obronną ręką.
Powrót do góry Go down


Pernill Tugwood
Pernill Tugwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 104
  Liczba postów : 101
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySob Cze 15 2013, 23:18;

Wszystko szło jak z płatka i po myśli Pernill'a, po długich rozmowach w końcu oboje zgodzili się na 'delikatną' zabawę, ale niestety została ona przerwana przez jednego z uczniów.Tugwood zamarł.Nie wiedział co miał zrobić dlatego przez jakiś czas trzymał przyrodzenie Aiden'a w ustach i dopiero później wstał. Wytarł kąciki swoich ust. -Moja sprawka? Ty oszalałeś? - syknął patrząc na niego. Miał ochotę się na niego rzucić tylko dlatego, że Aiden go o coś takiego posądził. -Myślisz, że chciałem aby każdy uczeń Hogwartu zobaczył zdjęcie przedstawiające mnie z twoim kutasem w buzi? - odburknął. Chciał wybiec za chłopakiem który zrobił zdjęcie, ale niestety wykonał tylko i wyłącznie jeden krok a później się poddał. Przejechał dłonią po swojej gęstej czuprynie. - Ty jak zwykle stałeś i nic nie zrobiłeś. Od zawsze byłeś bezużyteczny. - warknął na niego wlepiając w ślizgona swoje ślepia. Co się dziwić? Teraz każdy będzie wiedzieć, że Pernill opierdzielał lody na boku.
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyNie Cze 16 2013, 01:21;

Skoro to nie była sprawka Pernilla to kogo? Kto mógłby nasłać tego pierwszoroczniaka na nich? I w ogóle kto wiedział jak ich znaleźć. To musial być ktoś kto znał sekrety Pernilla, bo przecież to on wymyślił sobie to miejsce, to przez jego myśli ten pokój powstał, a więc kto inny jak nie jego kumple wiedzieli jak się tutaj dostać. Czy tak czy tak to była jego wina, nikogo innego. Musiał się komuś najzwyczajniej w świecie wygadać i przez to to całe zamieszanie.
- Skoro nie moja, ani nie Twoja to kogo? Sam by tutaj nie wszedł tym bardziej, że to był jakiś dzieciak z pierwszorocznych. Oni nawet nie wiedzą gdzie znajduję się pokój życzeń. Ktoś go na nas nasłał, nie ma innej możliwości. - powiedział do niego i naciągnął na siebie bokserki, oraz spodnie zapinając rozporek. Cholera, to pewnie pójdzie do jakieś gazety, bo po co komuś ich zdjęcie? Obawiał się tego najbardziej, teraz jego tłumaczenia będą na nic jak tylko Daina się dowie, będzie miał przerąbane, a wątpił w to, że dziewczyna będzie mu w stanie to wybaczyć. 
- Bezużyteczny? To skoro ja jestem bezużyteczny dlaczego Ty za nim nie pobiegłeś, co? - zapytał. Wiedział jedno, jak tylko spotka tego bachora, będzie przez miesiąc wisiał w pustej sali do góry nogami. Będzie musiał mu wygadać kto to taki go na nich nasłal, bo ktoś musial, sam by na to nie wpadł.
Powrót do góry Go down


Pernill Tugwood
Pernill Tugwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 104
  Liczba postów : 101
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyNie Cze 16 2013, 02:15;

- Nie wiem kogo to jest sprawka, ale jak się dowiem to dosłownie zabiję. - syknął przez zęby nadal patrząc na ślizgona. -Może ktoś go nasłał? Ja nikomu ze znajomych nie mówiłem, ten cały wypad to pokoju życzeń był czysto spontaniczny, więc mało prawdopodobne -wytłumaczył się z rękoma skrzyżowanymi na klatce piersiowej. Powoli się w nim gotowało, jego twarz zaczynała być czerwona. -Nie należymy do zbytnio lubianych osób, mamy wrogów, więc mógł być to każdy. - dodał. -Musimy go złapać zanim zdjęcia trafią do gazety, czy ty wiesz co się stanie jeśli... nie, nawet nie chcę o tym myśleć. -wyszeptał do siebie próbując jakoś przemówić sobie do rozumu.Słowa Aiden'a jednak nie pomagały, bo Pernill robił się coraz bardziej agresywny. -Nie denerwuj mnie Goldenvild, bo zamienię Cię w kamień i już nigdy się z nikim nie bzykniesz... nigdy!
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyNie Cze 16 2013, 20:48;

Adrien wiedział, że ten mówi prawdę, już znał go na tyle, że wiedzial, że nie kłamię. Gdy kłamał jego oczy robiły się jak pięć złoty i zaczynały szklić jakby miał się za chwilę rozpłakać, przynajmniej sprawiały takie wrażenie, dlatego wierzył mu. Więc do cholery kto miałby jakiś motyw zrobienia tego zdjęcia, tego świństwa? 
- Nie jesteś sam... - miał oczywiście na myśli to, że on też zabiję tego smarkacza jak go tylko spotka. Bo co on sobie myślał? Dobrze, ktoś go mógł nasłać na nich, ale co on ma napisane na czole pomoc uzyska u mnie każdy? Ktoś mu musiał jakieś bzdury nagadać, bo sam by na to w życiu nie wpadł, tym bardziej, że pewnie bałby się, że oni go dorwą, a i tak go dorwą, przynajmniej pan Goldenvild, bo on tego na pewno tak nie zostawi. 
- Dobra, lepiej już nie gadajmy tylko zabierajmy się za szukanie tego smarkacza. - powiedzial do niego i bez pożegnania wyszedł idąc w swoim kierunku.
[zt]
Powrót do góry Go down


Pernill Tugwood
Pernill Tugwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 104
  Liczba postów : 101
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyNie Cze 16 2013, 21:15;

W Pernill'u się gotowało. Chłopak myślał, że zaraz eksploduje a kawałki jego wnętrzności będą porozrzucane po całym pokoju.Kiedy Adrien uwierzył gryfonowi, ten się lekko uspokoił.Cieszył się, że Goldenvild go nie nękał i uwierzył mu na słowo. Spodziewał się zupełnie innej reakcji.
- Następnym razem musimy znaleźć inne miejsce. - rzucił pod nosem. Nadal wpatrywał się w miejsce w którym jeszcze przed chwilą stał pierwszoroczniak z aparatem. Kiedy Tugwood go tylko dorwie nie będzie mu do śmiechu. -Ja pójdę w lewo, ty idź w prawo. Daj znać jeśli go znajdziesz. - po raz kolejny przejechał dłonią po gęstej czuprynie i ruszył w stronę wyjścia. -Pamiętaj, zniszcz mu aparat i dopiero później spraw mu łomot. - dodał i gdy pojawił się na korytarzu, pobiegł w przeciwną stronę mając nadzieję, iż pierwszoroczniak chował się tuż za zakrętem.

[zt]
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyCzw Sie 22 2013, 12:07;

Cicho szła po korytarzu, starając się, aby echo jej kroków nie rozbrzmiewało zbyt głośno. Nikogo tu nie było, milczenie było niemalże do cięcia. Dawało to wrażenie takiej ciszy przed burzą, jakby ataki Lunarnych zmieniły ten Hogwart pełen rozbawionych uczniów i hałasu na korytarzach w coś zupełnie innego. Jak to się mogło stać? Pytanie rozbrzmiewało w głowie Melody. Dlaczego nauczyciele pozwalają, by coś takiego się działo? Jeszcze niedawno leżeli wszyscy na materacach w Wielkiej Sali, przerażeni napadem na pociąg. Widziała Bruna, jak wykrzykiwał swoją złość, swój ból w stronę dyrektora i innych profesorów. Rozumiała jego furię i nie zamierzała go uciszać czy coś. Doszła do wniosku, że może to da Hampsonowi kopa, jak usłyszy wyrzuty jednego z uczniów. Dojdzie do niego, że zachował się jak debil, jak bezmyślny, egoistyczny palant, nie zapewniając im należnej opieki i pozwalając by wilkołaki zabiły dwie osoby i porwały Huana. Kogoś jeszcze? Tego nikt im nie powiedział.
Mel dotarła już do tego dziwnego gobelinu, zdobiącego ścianę naprzeciwko wejścia do Pokoju Życzeń. Tam miała się spotkać ze Ślizgonem. Bardzo się o niego martwiła, po tym jak wyszedł z przedziału, a jego brata porwano, prześladowała ją myśl, że jego też mogli zabrać. Na szczęście się myliła. Zastanawiała się, jak teraz reaguje. Czy wyżywa się na innych, czy też odsuwa od nich odsuwa, nieświadomie pielęgnując ten ból po stracie drugiego Bedau. Powinna przejść teraz trzy razy wzdłuż ściany myśląc o przeznaczeniu pokoju. Dobrze wiedziała, że przyjmie on formę, jakiej ona oczekuje, jednak gdy będzie w środku, to Bruno będzie mógł wejść do środka, myśląc o tym samym co ona. Nie ustalili jednak, co to ma być. Eh, trudno. Niech będzie więc miejsce do spotkania z Francuzem. Stukając lekko płaskimi sandałkami maszerowała przy ścianie. Wyglądało to jakby się niecierpliwiła. Miejsce do spotkania...miejsce do spotkania...miejsce do spotkania... W tym momencie ze ściany wyłoniły się duże metalowe drzwi. Weszła do środka a jej oczom ukazało się ciepłe wnętrze, do złudzenia przypominające przytulną kawiarnię. No, prócz tego, że był tylko jeden stoliczek dla dwóch osób obok unoszących się tac z napojami. Poza tym w głębi pomieszczenia była też puchata sofa ze stoliczkiem do kawy, a także różnie rozmieszczone pufy. Nie tego oczekiwała, ale no cóż...Pokój Życzeń lubi niespodzianki. Usiadła na tej miękkim obiciu dużego mebla i podfrunęła do niej taca ze szklankami i kuflami. Najprawdopodobniej prócz soku dyniowego, znalazły się też tam takie rzeczy jak kremowe piwo lub ognista whiskey. Melly chwyciła jednak szklankę z sokiem dyniowym i spoglądając w stronę drewnianych z tej strony drzwi, powoli sączyła zawartość naczynia.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 23 2013, 09:59;

Bruno nie jadł i nie spał. Nie chodził również na lekcje. Nie potrafił się skupić na niczym. W głowie miał tylko Huana, a nie wiedział nawet czy jest żywy. Czy wilkołaki traktują ludzi jako pożywkę? Nie potrafił przebywać w dormitorium Slytherinu. Wszyscy obserwowali go, komentowali, radzili, pocieszali. Chciał, aby się zamknęli. Często chodził do dyrektora, aby zobaczyć, czy Huan nie wrócił. Potem wracał do jednych z pomieszczeń, gdzie nikt nie będzie go pooglądał i patrzył jak się trzyma.
Bruno do tego stopnia nie mógł sobie poradzić, że stał się jeszcze większy m chudzielcem. Bluzki, które zawsze nosił, zaczęły na nim wisieć, przez co wyglądał trochę śmiesznie. Francuska elegancka skończyła się wraz z porwaniem jego brata. W dodatku starał się odnaleźć w Pucholandzie Mathilde. Nawet wszedł do dormitorium za jakąś dziewczyną, którą zdążył oczarować i po cichu obserwował wszystkich ludzi. Nawet idąc z nią w ustronne miejsce, szukał Mathilde. A potem w nim coś trzasnęło. Myślał, że zobaczył siostrę. Przestał trzymać za rękę dziewoje, biegnąc w tamtą stronę.
Strach, drżenie dłoni.
To nie ona, gdzie jest Mathilde? Miała wrócić z Wersalu. Domyślał się, że musi opiekować się rodzicami, którzy są w stanie sypkim, ale co z Brunem? On też potrzebował opieki… Nie wiedział, do kogo ma się zwrócić, aby zadusić swój niepokój. Wszyscy nawet w obliczu tej tragedii zdawali się ciągle uśmiechać i być szczęśliwi. Bruno nigdy nie wiedział, co to oznacza szczęście. Miał wahania emocjonalne. Potrafił się śmiać i płakać.
Zauważył Melody, która kręciła się wokół ściany, gdzie pojawiały się drzwi od Pokoju Życzeń. Cholera. Chciał tam posiedzieć sam. Powinien się jej wytłumaczyć? Nie potrafił. Co miał niby powiedzieć? Zaczął biec. Czuł jak mięśnie mu drżą, bo nie miał na nic siły. Nie dostarczył wystarczającej energii, aby nie czuć tego pierwszego wrażenia. Zaraz się przyzwyczaił i wparował do Pokoju Życzeń za Melody.
Objął ją w pasie, nie przejmując się tym, że mogła się wystraszyć. Podniósł ją, obracając wokół własnej osi. Dziwne powitanie człowieka, który musi udawać. Z racji tego, że Pokój Życzeń to nie restauracja i nie pojawiają się znikąd napoje oraz jedzenie, musiały się one wcześniej tu znajdować albo Melody miała je w torebce. Odstawił ją delikatnie na podłogę. Zerknął na wnętrze. Zaraz na środku pomieszczenia pojawiła się huśtawka z eleganckimi zdobieniami i puszystymi poduszkami. Bruno bał się, że Pokój Życzeń wejdzie do jego myśli, a następnie nagle z podłogi wyrośnie lustro, w którym zobaczy brata. Na szczęście nie znajdowało się tu zwierciadło Ain Eingrap.
Ujął dłoń dziewczyny, udając się z nią na kanapy. Zerknął na wszechobecny alkohol. Zaśmiał się cicho.
- Chcesz mnie spić jak świnie a potem wykorzystać? Blackcherry, nie wiedziałem, że należysz do takich ludzi – przygryzł wargę. Nie chciał, aby w ogóle poruszała sprawę porwania brata i jak się z tym trzyma. Oblizał jeszcze wargi, sięgając jednak po alkohol. Już wiedział, że to skończy się źle. Zaczął bawić się jej dłonią, nie wiedząc, jak powinien zacząć rozmowę. Od występku w Wielkiej Sali niewiele mówił.
- Och, Melly, Melly – jęknął, próbując zagłuszyć tę ciszę. Pocałował ją w dłoń, którą trzymał.
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 23 2013, 13:41;

Po chwili w pomieszczeniu pojawił się Bruno, który powitał ją bardzo nietypowo aczkolwiek przyjemnie. Jak ją objął, podniósł i obrócił...troszkę jej się zakręciło w głowie. Spojrzała na niego uważnie. Wyglądał dość mizernie. Sińce pod oczami, bladość i przerażająca chudość naprawdę nie dodawały Francuzowi urody. Bardzo jemu współczuła, dlatego też postanowiła nie sprowadzać tematu na Huana. Niech to spotkanie będzie inne, bez gniewu, bez bólu, bez smutku... Choć to nierealne. Wyjęte spoza prawdziwego życia, znalezione w marzeniach lub snach. Może to możliwe...
Gdy usiedli na wygodnej huśtawce, pan Bedau zwrócił uwagę na te latające tace. No to przecież nie jej wina! Bardzo rzadko piła cokolwiek mocniejszego niż kremowe piwo. No, chyba że na imprezach czy coś. Ale znała skutki, nie chciała więc ponosić konsekwencji za upijanie się.
- Ja i upijanie ciebie...też coś - prychnęła, uśmiechając się pomimo wszystko, po czym stwierdziła, że powinna jednak wytłumaczyć obecność napoi, nawet jeśli Ślizgon jej nie uwierzy. - A te szklanki i cała reszta już tu były. Może sobie ktoś urządzał popijawę i zapomniał zabrać... - wymruczała, gdy bawił się jej ręką. Po tym jak ją pocałował, wysunęła lekko swoją dłoń i pogładziła go po twarzy, patrząc ciepło. Miała wrażenie, że tego właśnie chłopak potrzebuje - ciepła i akceptacji, a nie komentarzy, pytań i plotek. Kompletnie nie wiedziała co powiedzieć, więc milczała. Nauczyła się tego już dawno, że lepiej nie mówić nic niż palnąć głupstwo. Trochę bała się, że zepsuje tą magiczną chwilę. Potem odsunęła się lekko opierając o poduszki. Ile ich tam było! Na całej huśtawce pewnie z sześć co najmniej, ona miała po swojej stronie trzy, bardzo ładne swoją drogą.
Zastanawiała się, kim oni tak w ogóle dla siebie są. Przyjaciółmi? Chyba czymś więcej. Parą? Też nie. Ich status był dość nieoficjalny, że gdyby Melody miała określić charakter tej znajomości to pewnie skłamałaby, że bardzo dobrymi przyjaciółmi. A jaka była prawda - sama nie wiedziała... Nie pytała go, pewnie też nie byłby pewien jak to określić. A co najlepsze, nie chciała żadnych zmian... było jej dobrze tak jak teraz, być czymś pomiędzy. Ale przecież nic nie trwa wiecznie...
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 23 2013, 19:43;

Gdyby zobaczył kogoś innego zamiast Melody, na pewno odwróciłby się na pięcie, szukając innego miejsca. Przypomniał się, jak bardzo brakowało mu kobiecego dotyku. Odkąd nie miał wieści od Mathilde przestał w ogóle czuć. To ona nauczyła go kochać i nagle zniknęła. Nie wiedział dlaczego. Z dnia na dzień jej nie było. Stawał się coraz bardziej pusty, coraz bardziej zły, a w dodatku teraz ta sprawa z Huanem… Potrzebował tak zwanego „day off”, aby przestać myśleć teraz o jego życiu, które sypało się bardziej i bardziej z każdą minutą.
Chwycił szklaneczkę alkoholu, bawiąc się jej zawartością. Płyn obmywał delikatnie ścianki, a Bruno przeniósł spojrzenie na Melody. Była piękna, lecz nie tak piękna jak była właścicielka jego serca. Nie wiedział, co ma powiedzieć, że  zgubił się w tym wszystkim? Nie miał zielonego pojęcia, czy kocha nadal swoją siostrę i czy mógłby stworzyć cokolwiek poważniejszego z Melody. Czy w ogóle Bruno był wart związku z prawdziwego zdarzenia?
- Nie chciałabyś spróbować? – spytał, nabierając ognistej whisky do ust. Nie chciał przecież jej jakoś szalenie upijać! Chciał, aby chociaż dla niego, gdy byli znów sam na sam jak we Francji, stała się tą jego dziewczynką. Uwielbiał to jej spojrzenie. Rozchylił usta dziewczyny swoimi, wlewając do nich ognistej whisky.
Kim dla niego była?
Czy na pewno mógł całować ją swobodnie, szepcząc po francusku?
Sam nie wiedział, kim jest. Nie czuł się sobą, od kiedy całe życie zaczęło się walić jak kostki domina. Swobodnie przeniósł się na język francuski. W całym pomieszczeniu zaczęły się pojawiać świece, które nadawały specjalnej aury. Romantyczność powoli wsuwała się między ich ciała, powodując odprężenie.
- Zrobiłaś niesamowite postępy z francuskim. Tak w pociągu… zaimponowałaś mi – szepnął, przełykając resztkę Ognistej Whisky. Oparł się wygodniej o huśtawkę, która kojarzyła mu się z dzieciństwem. Zawsze dosiadała się do niego Mathilde i odpychała ich malutkimi stopami od ziemi. Wiatr rozwiewał włosy dziewczynki. Bruno spojrzał nawet w lewo, aby upewnić się, że nie ma jej tu z nimi.
Nie ma, nie było, znów zniknęła.
Przełknął głośno ślinę.
Musiał jakoś zapomnieć, oderwać się od swoich psychicznych zaburzeń. Jeszcze raz się do niej nachylił, tym razem spoglądając w oczy, Chciał w nich zobaczyć, jak bardzo jej zależy na rozmowie w stylu „och bedau martwię się”. Miał już nawet gotowe wymówki. Jeszcze raz ją pocałował, chociaż czuł, że nie powinien. Kierowały nim demony, których nie potrafił powstrzymać. Tak bardzo tęsknił za na, za jej ciałem. Dawno się przecież do niej nie przytulał! We Francji była może tydzień. Grzeczne dzieci się kilka razy pocałowały i trzymały za rączki. A teraz… czuł dziką rządzę. Może właśnie tak odreagowywał?
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 23 2013, 21:46;

Skąd miała wiedzieć o tym co się działo w głowie Bruna? O tym co było między nim a jego siostrą? No właśnie nie mogła tego wiedzieć, tak więc trwała w dość błogiej nieświadomości. Gdyby się dowiedziała...trochę by ją to zabolało. Może nawet bardzo. Czy byli kochankami? Co za bezuczuciowe słowo. Ale co tak naprawdę do niego czuła? Nie wiedziała tego do końca. Miłość? Nigdy jej nie zaznała. To znaczy takiej prawdziwej. Myślała, że kogoś kocha, a potem okazywało się to tylko zauroczeniem... i niczym więcej. Gorzka prawda. A do Bruna czuła przywiązanie? Można to tak określić. Będzie to bardziej bezpieczne niż kochanie kogoś. Tak, to właśnie to.
Ten soczek z dyni trochę już ją męczył swoim smakiem. Ile można tego pić? Propozycja pana Bedau bardzo się jej spodobała, szczególnie sposób, w jaki podał jej łyk ognistej. Alkohol rozgrzał ją od środka, rozpalając przełyk. Jego usta były tak miękkie... jak zawsze. Jedno trzeba jemu przyznać - całował wspaniale. Te chwile sam na sam we Francji, w Hogwarcie... uwielbiała tą jego namiętność. Sposób, w jaki ją przytulał, obejmował... patrzył jej w oczy...mruczał... Przy niej był inny. Nie wiedziała jednak czy zakłada maskę dla niej czy dla reszty świata. Udaje przed nią, czy przed innymi osobami? Jaki naprawdę jest? W momencie, gdy wydawało jej się, że już wie, nagle zdarzało się coś, co burzyło całe mniemanie Mel o Ślizgonie.
Pojawiły się świece, pomieszczenie wyglądało więc naprawdę cudownie. Potem pochwalił ją po francusku. Ten język był tak melodyjny, bardzo się jej podobał. A najbardziej to charakterystyczne 'r'.- Przecież wiesz, że to twoja zasługa... - powiedziała cicho w tym samym języku.
A potem ją pocałował. Namiętnie, odchylając jej ciało lekko do tyłu. Zmysły jej grały marsza. Od nadmiaru wrażeń zapomniała o całym świecie. Jak to robił? Jak to się działo, że nagle zaczynał liczyć się tylko on? Nie znosiła tego, jak ktoś zaczynał zajmować jej myśli do tego stopnia. Przeważnie urywała wtedy znajomość... po tym jak pół roku była z Tonym który olewał cały świat, nie miała sił próbować. Nie chciała znowu się tak zawieść. Nie miała ochoty wymieniać czegoś fajnego na związek do dupy. Tak naprawdę pomijając wszystko co się wydarzyło między nią a Brunem, to nadal była dziewicą. Trochę dziwne w świecie takich Karin i Cornelii, w świecie reszty nastolatków. On pewnie przeleciał masę dziewczyn, tego się w sumie domyślała. A ona nie była pewna czy chce zostać jedną z wielu. Ale teraz nie było takich myśli w jej głowie. Był tylko on, Bruno, troska o niego i coś na kształt pożądania.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 23 2013, 22:52;

Nikt nie wiedział. Na tym polegała tajemnica, którą Bruno trzymał bardzo głęboko w sobie. Nie potrafił nikomu o tym powiedzieć. Nawet Huan nie miał o niczym pojęcia. A przecież tyle razy spał obok Mathilde, modląc się, aby brat nie wszedł do pokoju i nie zaczął czegoś szukać…
Nie potrafił powiedzieć, kim dla siebie byli. Bruno rzadko kiedy rozpatrywał znajomości pod kątem związku lub przyjaźni. Działo się, to co się działo. Jego francuska natura nie pozwalała na jakiekolwiek ograniczenia. Chciał robić to na co ma ochotę i na kogo w danym okresie ma fazę. Często śmiał się, że ludzie są chorobami i je się leczy.
Ta francuska natura nauczyła go wiele rzeczy. Po pierwsze, kryła się w niej namiętność. Doceniał daną chwilę, chwytał z życia wszystko, nie grymasząc. Będzie, co ma być. Chwilo trwaj. Chciał uwiecznić wszystko w swojej pamięci na zawsze. Pamiętał, że już nigdy nie będzie miał te osiemnaście lat. Wyczarowywał aurę danego miejsca w kilka sekund. Potrafił dostrzec, co romantyczne, chociaż nie zatracał się w dennych tekstach. Nie mówił, że oczy dziewczyny przypominają księżyc w pełni. Miał inny swój urok, którego pewnie mało osób rozumiało.  
- To ty dałaś z siebie wszystko, bardzo szybko się uczysz – nie przerywał mówić po francusku. Skoro już takie miała postępy, to dlaczego miałby przechodzić na twardy, nudny angielski?
Z pocałunkami przeszedł na szyję. Zatrzymał się na chwilę, biorąc alkohol do ręki. Oblał jej skórę, widząc, jak pojawia się na niej gęsia skórka, uśmiechnął się. Rozpoczął się taniec zmysłów, który odciągnie go od nieprzyjemnej rzeczywistości. Pocałunkami zbierał alkohol ze skóry Melody, nie zastanawiając się, czy dobrze robi. Nie był chyba nawet świadomy (czy był bo nie wiem?), że dziewczyna jest dziewicą.
Przeniósł dłoń na biust dziewczyny. Nie wiedząc, co tak naprawdę ma powiedzieć, żeby nie poruszyć spraw, które obydwoje chcieli poruszać. Czy powinien wspomnieć, aby się upewnić, że obydwoje nie chcą związku? Bruno nawet sobie takiego nie wyobrażał. Każda taka relacja nagle znikała w czasie, czym chłopak się kompletnie nie przejmował. Wszak ludzie byli chorobą. Nie istniały tylko na to leki. Wszystko miało wraz z kolejnymi wschodami słońca.

Mellerizm. – najgroźniejsza choroba układu nerwowego, która podrażnia każdy najmniejszy zmysł. Człowiek traci swój rozsądek, na rzecz dreszczy i motyli w brzuchu. Nie jest chorobą zakaźną.

- Nie wiem, jak to działa, ale przy Tobie… czuję się taki spokojny. Jakby nic nie mogło mnie już zranić – szepnął do ucha dziewczyny, przymykając oczy.
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySob Sie 24 2013, 13:07;

- Ale gdybyś nie był tak dobrym nauczycielem, to bym się nie nauczyła. - uparcie ciągnęła, szepcząc. Nie ma to jak dyskutować, czyja to zasługa, że nawija całkiem dobrze po francusku. Nie miała sił mówić głośniej, poza tym takie mruczenie i szeptanie miało swój urok. Nagle wstrząsnął nią lekki dreszcz spowodowany zimnem napoju i gorącymi ustami Bruna. Czy aby na pewno tylko tym? Było jej niesamowicie przyjemnie gdy tak całował jej dekolt. Nawet nie przeszkadzało Mel, że jej skóra się lepiła się od alkoholu, ani że kropelki wpełzły pod bluzkę. Swoją drogą Bruno będzie miał problemy z rozbieraniem jej, wszak wracała właśnie z zajęć i nie zdążyła się przebrać, a mundurek szkolny miał dość dużo warstw. No cóż. Choć czary w każdej chwili mogły to zmienić. Nie chciała jednak nic zmieniać, niech będzie tak jak jest.
Rozłożyli się na huśtawce, ale Melody ciągle coś kuło w plecy, więc odepchnęła się rękoma od podłokietnika przy krawędzi huśtawki, wsuwając pod pochylającego się nad nią Ślizgona. Objęła go za szyję, palcami przeczesując jego włosy na karku. Ręka chłopaka ześlizgnęła się na jej biust. Ciało jej płonęło, nogami oplotła jego ciało, przyciągając go do siebie. Jego słowa sprawiły, że na jej twarzy pojawił się uśmiech jednocześnie z pytaniem, które zadała bez zastanowienia:
- A jest coś co cię rani? - spytała, patrząc jemu w oczy. - Ja też się tak czuję w twoim towarzystwie. Bezpieczna. - dodała cicho.
Bała się rozmowy. Tak, właśnie, bała się. Obawiała się tematów, na które chcieli i powinni porozmawiać. Nie chciała psuć tego co się właśnie działo, nie chciała rujnować tej atmosfery, która zapanowała. A przede wszystkim wyniku rozmowy obawiała się najbardziej. Bo dyskusja na temat kim dla siebie są/kim będą lub o tym, jak Bruno sobie radzi ze zniknięciem brata była...trudna. Łatwiej było zapomnieć o tych kwestiach zanurzając się we własnych doznaniach. Prościej, ale czy rozsądniej? Z pewnością nie. To było tchórzostwo. Ale czasem nawet najodważniejsi uciekają od problemów.
Nagle zorientowała się, że ktoś może wejść do Pokoju Życzeń. Pomyślała więc szybko o tym, by nikt nie mógł się tam pojawić. Żaden nauczyciel...żaden uczeń, czy student...żaden Obserwator... żadne zwierzę, żaden wilkołak, żaden animag, motamorfomag i inni tacy. Nikt. Pomieszczenie chyba się do tego dostosowało, bo usłyszała coś na kształt zamykania kluczem drzwi. Na szczęście tylko od jednej strony. To było w jej głowie, czy naprawdę słychać było szczęk zamka? Nie była pewna, ale nie zajmowało jej to jakoś specjalnie. Miała ważniejsze sprawy na głowie.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPon Sie 26 2013, 13:19;

Och, to było ciekawe! Czy Bruno był dobrym nauczycielem, bo posiadał zdolności pedagogiczne czy może jednak oczarowywał swoje uczennice? Wierzył w dziwną filozofię, że to co z serca (albo i niżej…) zostanie zawsze w pamięci! Dlaczego większość ludzi odpowiadają na pytanie „hej, co znasz po francusku”: voulez vous coucher avec moi? Wszak mogliby odpowiedzieć zwykłe bonjour, bon appetit, merci, a tu słynne zdanie z jeszcze słynniejszej piosenki. To co się wiąże z seksem, a raczej ze skojarzeniami, szybciej zapada nam w pamięć. Być może Bedau jeszcze ani razu nie spędził bardzo intymnych chwil z panienką Blackcherry, lecz na pewno rzucał uwagami bądź aluzjami.
- Nie bądź taka skromna – mruknął na nią, wsuwając nieznacznie dłoń pod szatę Melody. Naprawdę musiała źle trafić. Wszak jeśli Bedau naprawdę miał taką francuską naturę, to czy nie powinna się domyślić, że uspokajająco nie zadziała na niego whisky tylko obecność bliskiej osoby? Nie miał zielonego pojęcia, jakie podejście do związków ma dziewczyna. Modlił się, żeby takie same jak i on!
Jesteśmy młodzi, prawda?
- Wiesz, że musimy nosić szaty tylko na lekcje, prawda? – spytał się, upewniając. Tak naprawdę Bruno nie nosił jej nigdy. Przeszkadzała mu tylko. Jak się w ogóle to cudo zdejmowało? Zaraz zobaczył, że szata to w rzeczywistości nic innego jak płaszczyk, pod którym był mundurek! Cudownie, nie będzie się tak męczył! Zsunął z jej ramion ciemny materiał. Pozwolił mu opaść na huśtawkę, nie przejmując się tym, że pewnie zaraz się pogniecie. Wszak skrzaty chętnie wyprasują kolejne ubrania!
Zatracał się w czułości Melody. Czuł jak otula go bezpieczeństwo, jak cała rzeczywistość odchodzi w nieznane. Byli tylko oni. Nikt więcej. Bruno się jeszcze zastanawiał, czy nie powinien tego wszystkiego przerwać, zakończyć pocałunkiem jakże namiętnym i soczystym. Ale Melody sama go przyciągnęła, sama dała mu znak, że nie chcę nadać kres ich uczuciu. Zjechał nieco niżej, odpinając guzik po guziku jej koszuli i całując odsłaniane miejsca.
- Wiele rzeczy. – odpowiedział zdawkowo, nie wiedząc, czego od niego oczekuje. Miał jej opowiedzieć o bratu, o uczuciu do Mathilde, które było zakazane w wielu stanach i teoretycznie na całym świecie? Nawet nie wiedział, czy to jest miłość czy olbrzymie zafascynowanie drugą osobą, której nie mógł mieć. Wszak wszystko co zakazane było podniecające…  Gdy  zamknęła drzwi, Bruno zaśmiał się cicho, otulając ciepłym powietrzem jej skórę już na wysokości piersi. Teraz mógł pozbawić ją koszuli.
- Wiesz, że nikt tu nie wejdzie, bo nie pomyśli to samo, co Ty przed wejściem? Jesteś tu bezpieczna, nic Ci nie grozi – odpowiedział, zdając sobie sprawę, że pewnie mówi to każdy psychopata przed popełnieniem zbrodni. Jednak Bruno naprawdę miał (nie)czyste zamiary!  Wsunął dłoń pod jej plecy, aby rozpiąć biustonosz. Zbędny materiał odłożył na huśtawkę, obejmując ustami jedną z piersi dziewczyny.
- Nie mogłem się na Ciebie napatrzeć w pociągu, nawet gdy byłaś zła… – przerwał na chwilę, podciągając się do jej ust – nadal miałaś ten swój urok. Gdy zaciskałaś piąstki, gdy uspokajałaś Charlotte i jej pomogłaś, chociaż za to masz karę – ugryzł ją w szyję, przenosząc dłoń na druga pierś – Nawet wtedy byłaś tak cholernie piękna. Chciałem na ciebie wrzasnąć, że gryfonka sobie na pewno poradzi, ale nie potrafiłem, to jest takie… dziwne. Teraz to mnie trapi, tu mam myśli, nigdzie indziej, w końcu jesteśmy tylko my, cały świat nie ma znaczenia… – szepnął.
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyWto Sie 27 2013, 13:15;

Kurde, ile razy trzeba wyjaśniać, że ta whisky już tam była? Melody nigdy nie próbowałaby go upić. Chciała się z nim spotkać, chciała porozmawiać, wyszło jak wyszło. Zamiast spokojnie rozmawiać, leżeli na huśtawce wśród miliona świec i się pieścili. Bywa. A co do metod skojarzeniowych, to z pewnością dają dobre wyniki co widać na przykładzie Mel. Na tych korepetycjach z pewnością było dość dużo aluzji i innych takich, oczywiście gdy już przestał ją mordować wzrokiem za każdym razem gdy popełniła błąd. Skromna? No tak, może rzeczywiście trochę była wobec siebie krytyczna i zaprzeczała komplementom albo rumieniła się z minką 'co ty bredzisz, to chyba nie o mnie', ale taki już jej urok.
Tonęła w spojrzeniu Bruna, namiętnym, rozbawionym i czułym jednocześnie. Chyba nie spodziewał się, że przyjdzie tutaj w szatach, prosto z lekcji. Sama też nie miałaby nic przeciwko zmienieniu tego na coś lżejszego, ale nie było czasu. Albo jej się nie chciało. Ale z niej leniuch! Przez to teraz pan Bedau miał więcej do ściągania. Pelerynka osunęła się na huśtawkę, koszuli coraz mniej było na niej, zwiększała się liczba odpiętych guzików.
- Wiem.- szepnęła krótko. Potem zaś Ślizgon odpowiedział równie zdawkowo na jej pytanie, nie drążyła więc tematu. Kiedyś będzie chciał to jej powie. Ona nie musi wszystkiego wiedzieć. Niech zachowa to dla siebie tak długo jak się jemu podoba. A po chwili zaśmiał się. Najwyraźniej słyszał to samo co ona, ten dźwięk zatrzaskiwanych drzwi i rozbawiła go tym razem ostrożność i naiwność dziewczyny. Spojrzała na niego z urażoną minką, która była bardziej z zasady niż prawdziwej urazy.
- To tak na wszelki wypadek. - powiedziała, wyginając się lekko, gdy jego oddech łaskotał jej skórę. - Wiem to, mon cheri. - szepnęła gdzieś tam w przestrzeń.
No no, Bruno sobie nieźle poczynał, biały materiał bluzki spoczął na huśtawce a on już się zabierał za stanik, który odpiął z łatwością godną podziwu. Tak więc dla niego to chyba nie pierwszyzna, skoro tak łatwo to jemu szło. Hmm...na tą myśl Melly poczuła coś na kształt zazdrości. Oczywiście absolutnie bezpodstawnej, ponieważ nie byli, nie są, i raczej też nie będą razem. Takie przynajmniej miała wrażenie. A co do jej podejścia do związków...nie było ono zbyt skomplikowane, jak ktoś kogoś kocha z wzajemnością, to te osoby powinny być razem. Ona jednak bardzo łatwo myliła miłość z zauroczeniem i dlatego też starała się unikać bolesnych rozczarowań.
Oh, jakże jej było rozkosznie, gdy tak hojnie obdarowywał pocałunkami jej ciało. Jęknęła cicho, rękoma  szukając jego głowy i głaszcząc ją delikatnie gdy całował jej piersi. Nie były one zbyt wielkie, nie ma co tu marzyć o cyckach wyjętych z Playboy'a. Ale też nie była 'deską' i coś tam na klatce piersiowej jednak miała. Karę? Za pomaganie? Wydała z siebie cichy okrzyk bólu, gdy została ugryziona. Potem spojrzała na niego ciepło, zadziornie i troskliwie jednocześnie swoimi rozszerzonymi do granic możliwości źrenicami.
- To co ty powinieneś dostać za karę, skoro ubliżałeś Mari i Charlie, a z tą drugą jeszcze się wymieniałeś zaklęciami. - mruknęła cicho, masując sobie obolałe miejsce. - Choć potem gdy upadła, naprawdę się o nią zatroszczyłeś i podałeś czekoladę. - uśmiechnęła się, wspominając scenkę z pociągu. A potem spoważniała i szepnęła cicho: - Tak bardzo się bałam, gdy wtedy wyszedłeś a wilkołaki napadły na pociąg... tak bardzo... nie wiedziałam co się z tobą stało, szukałam cię... myślałam, że ciebie też zabrali... - wtuliła się w niego, jakby chcąc poczuć, że on rzeczywiście tu jest. I był. Nagle zdała sobię sprawę, że sama jest już w sumie półnaga, a on pozostał w ubraniu. Jak to się stało? Co za niesprawiedliwość. Odsunęła się, spojrzała na niego z uśmiechem, a potem zaczęła z niego ściągać to co miał na sobie. Po chwili ukazała jej się wychudzony tors Francuza, który sprawił, że nagle odkryła w sobie kolejne pokłady współczucia i troskliwości.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 30 2013, 17:26;

Ależ długo i namiętnie można wszystko tłumaczyć! Bruno oczywiście nie uwierzyłby jej, że wcale nie ma niecnych zamiarów. Pieszczenie się było złe? Przecież w każdej chwili mogli przestać. Bedau na pewno nie będzie na nią naciskał, wszak w tych sprawach był romantykiem! Zawsze liczył się z tym, co uważa druga strona. Oczywiście jeśli chodzi o seks. Inne dziedziny życia pokazywały, że Bruno był uparty i często stawiał na swoim. Wtedy nie było czasu na żadne ale. Jego kobieta niestety musiałaby wziąć pod uwagę jego twardy charakter. Niestety Bruno pochodził z Francji i stąd też miał swoje racje oraz przekonania, których nie wyprze się.
Bruno w ogóle nie zakładał, że ledwo zaczęła się szkoła, a ona już chodziła na lekcje. Bedau nie miał na nic siły, z resztą nauczyciele go rozumieli. Dali mu trochę przerwy, aby zebrał się psychicznie. Każdego dnia próbował wmówić sobie, że Huan na pewno żyje, tymczasem nie miał żadnej pewności. Na chwilę zamarł, tuląc się do Melody. Musiał ponownie odgonić od siebie myśli o śmierci brata. Słuchał bicia serca dziewczyny, zaciskając mocno powieki.
- Jakie jest Twoje marzenie na dziś? – spytał, przenosząc dłonie ponownie na piersi dziewczyny. Delektował się chwilą, a ta intymność uspokajała jego zmysły. W zasadzie to nadawała im zupełnie inny tor!
Bruno w ogóle miał sprawne rączki, więc żaden stanik nie był mu straszny! Trudno było mówić, że Bruno miał wiele partnerów seksualnych. On bardziej uwodził niż zaliczał. Może dlatego, że jego penis był wierny Mathilde, która wystawiła się do niego tyłkiem? Chociaż w tym kontekście to dość  kiepsko brzmi, ale wszyscy wiemy, o co chodzi. Teraz było w końcu inaczej.  Musiał nauczyć się żyć bez niej, co było dziwne, jakby absurdalne. Jak przerwać nagle swoje przyzwyczajenia życiowe i ruszyć z kopyta?
- Akurat się jej należało. Nie mówmy o niej, nie teraz. – powiedział, całując ucho Melody. Nie chciał poruszać sprawy Lotty. Na Merlina, wyszłoby, że mieszkają razem! Bruno nie wyobrażał sobie iść do Melody na kolację i śniadanie zarazem, a tu Windsorówna przechodzi przez nosem Francuza.  Przerwał jej w połowie wypowiedzi, całując ją coraz namiętniej. Nie chciał naprawdę wracać do pociągu. Jeszcze przypomniałby sobie o porwaniu brata. Już tak ładnie poszło mu odciągnąć od siebie te podłe myśli.
- Nie wracajmy do tego, jestem tu, z Tobą i dla Ciebie. – szepnął. Gdy się odsunęła, aż się dziwił. Co zrobił nie tak? Zaśmiał się, kiedy się na niego rzuciła. Jednak nic nie było źle. Pomógł jej zdjąć siebie bluzkę. Mogła teraz zobaczyć jego tatuaże i wystające żebra w całej okazałości. Bruno przez swoje szalone uczulenia już był wychudzony, a co dopiero teraz gdy spotkała go tragedia! Odpiął guzik od spódnicy Mel, przenosząc dłonie na pośladki dziewczyny.
- Melly, czego tak naprawdę ode mnie oczekujesz? – spytał, bo zdał sobie sprawę, że Blackcheryy jest inna niż wszystkie dziewczyny. Nie chciał jej skrzywdzić, obiecywać gruszek na wierzbie. Nie wiedział, czy oczekuje od niego związku, przyjaźni. Jasne, z miłą chęcią teraz tu by się z nią kochał, ale co jeśli by tego żałowała?
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyPią Sie 30 2013, 19:06;

Najgorsze, a może najlepsze w tym wszystkim było to, że choć wiedziała, że mogą przerwać w każdym momencie, wiedziała, że lepiej byłoby porozmawiać, to jednak nie chciała. Naprawdę tego nie chciała, było jej zbyt dobrze teraz, by z tego rezygnować. Ciekawe czy Bruno też miał takie zdanie na ten temat. Ale nagle rozmowa zaczęła przeważać nad gestami, a może po prostu się wyrównywało? Kto to wie. W każdym razie pytanie zadane przez Francuza było dość trudne. Szczególnie dla takiej Melki, która nie wiedziała w sumie do czego dąży, jej plany i ambicje były dość krótkowzroczne, a marzenia... To słowo zawsze kojarzyło się jej z czymś niemożliwym, co nigdy się nie stanie. Złudna nadzieja to była jego definicja według Mel. Pewnie więc palnęłaby coś w stylu 'latanie na testralach' lub 'wyrywanie mandragor bez nauszników', bo to pierwsze jej przyszło do głowy. Ale stwierdziła, że chyba lepiej się zastanowić. Pomyśleć. Tak też zrobiła, wyłączyła się na chwilę, całkowicie odcinając od świata zewnętrznego. Jej myśli krążyły najpierw wokół banałów wciskanych po to, żeby wyjść na dobrego człowieka, takich jak 'aby dzisiaj nikt nie głodował', czy coś w tym stylu. Za cholerę nie miała pojęcia co odpowiedzieć. Nie myślała o przyszłości. Za wcześnie. Nie myślała o jutrze. Nie wiedziała, co zje na kolację. A co dopiero o tym czego by chciała. Niczego nigdy nie oczekiwała. Zawsze przyjmowała to, co dostawała od losu bez mrugnięcia okiem. Nie marudziła, nie grymasiła. A to co potem robiła z 'prezentami od losu' to już inna historia.
Milczała, myśląc intensywnie. Aż w końcu przyszedł jej do głowy banał. Banał dla ludzi, którzy jej nie znali. Ci drudzy wiedzieli, że Carney był jej oczkiem w głowie. Najlepszym przyjacielem, który czasem się fochał ale nigdy jej nie zawiódł. Tak naprawdę traktowała go jak człowieka. Ale mądry zwierzak zdecydowanie na to zasługiwał.
- Chciałabym... żeby mój kot się znalazł.- wyszeptała cicho. Zastanawiała się, jak odbierze tą odpowiedź. Ze zdziwieniem, czy też nie będzie to dla niego specjalna nowość. Uzna ją za dziwną? A pal to licho, cokolwiek o niej myśli to jego sprawa.
Rytm serca chyba jej się przyspieszył, oddech też był trochę płytszy i szybszy. Ale najciekawsze były te myśli oderwane od jakiegokolwiek kontekstu, kłębiące się w jej głowie pod wpływem pocałunków, pocałunków i jeszcze raz pocałunków. Jejku! I jeszcze ta jego odsłoniona po chwili klata... tatuaże były dość ciekawe, ale jej wzrok bardziej przyciągnęły takie dość ładnie zarysowane u niego mięśnie przy samym rozporku, w kształcie litery V. Bardzo, bardzo, bardzo ładnie zarysowane. Za ładnie. Przeciągnęła rękoma po jego torsie. Czuła pod palcami każdą kość. Każdą. To było trochę przerażające. Ale biło od niego ciepło, więc nie było tak źle. Przytuliła się, bo jej się zaczynało robić odrobinkę zimno. Odrobinkę. Po chwili na poręczy huśtawki pojawił się beżowy koc, którym od razu się opatuliła tak, jak mogła.
A potem kolejne pytanie, równie łatwe jak to poprzednie. Naprawdę. Melly, czego tak naprawdę ode mnie oczekujesz?Nie oczekiwała niczego. Nie wiedziała, kim są ani kim powinni być dla siebie. Nie wiedziała. Przyjaźń byłaby trochę trudna, po tym wszystkim...nawet jeśli nie było tego aż tak wiele. A z kolei związek...mógł się okazać po prostu kolejną nieudaną próbą bycia razem z kimś. Choć Bruno był dość specyficznym kimś, temu nikt nie zaprzeczał. A czy by żałowała... tak w głębi serca nie chciała, żeby to był szybki numerek i tyle. Żeby potem nie potrafili sobie spojrzeć w oczy, albo wręcz przeciwnie, żeby umawiali się w zakamarkach Hoga, aby ulżyć żądzom (jakie określenie, heheh). Nie chciała stać się osobą w stylu Karin czy też Cornelii. Po prostu.
Nawet nie zauważyła, że wszystko mówiła na głos. I Bruno to wszystko słyszał, gdy ona była zamyślona i zastanawiała się nad odpowiedzią. Spojrzała na niego z lekkim szokiem, w końcu nie codzień nieświadomie myślisz na głos. Zastanawiała się jak zareaguje. A on wpatrywał się w nią z lekkim zaciekawieniem, przynajmniej w tej chwili.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySob Sie 31 2013, 10:59;

Och, Français, Français! Bruno sam nie wiedział, co o tym myśleć! Był facetem, każde przerwanie jakiejkolwiek bliskości wzbudziłoby w nim złość. Nie potrafiłby rozmawiać na taki temat. Po pierwsze teraz był nieco osłabiony. Trudniej w takim stanie byłoby mu kłamać. Bedau przecież zawsze obiecywał wiele, lecz rzadko kiedy było to wiążące. Chociaż kto wie, może dorósł? Trudno było oderwać myśli od Mathilde, z którą wszystko powinno/miało/musiało/było skończone. A co dopiero od porwania brata. Z nim był przecież szczególnie związany. Nie potrafił tego wytłumaczyć, ponieważ ta bliźniacza więź wielokrotnie wpływała na jego humor. Na swoim ciele odczuwał każde uderzenie zadanie przez Lunarnych. Często się martwił, bo „coś” podpowiadało mu, że jest nie tak. A potem okazywało się, iż Huan jest chory. Miał ten szósty zmysł, który na jego szczęście bądź nieszczęście dotyczył tylko brata.
Czułe gesty zabijały milczenie, które bez nich na pewno byłoby niewygodne. Bedau nie należał do grona osób gadatliwych. On mógł opowiadać kłamstwa, lecz nie to co go gnębiło. Nie potrafił użalać się nad sobą. Czasami zachowywał się jak wariat. Latał po całym dormitorium, krzycząc jakieś głupstwa, ale nigdy nie usiadłby koło kogoś, mówiąc: wiesz, co? Moje życie jest naprawdę jednym wielkim merde. Tak się nigdy nie stanie! On tłumi wszystko w sobie. Zamyka każdy problem na solidną kłódkę, aby nikt nie miał tyle siły, aby go rozerwać. I żadne Alohomora nie działo!
Czy Bruno miał marzenia? Chciał zostać prawdziwym Mistrzem Eliksirów i rozszerzyć swoją działalność do sklepu w Hogsmeade. Miałby ściany w kolorze krwistoczerwonym z kremowymi, francuskimi meblami. Pachniałoby tam świeżo upieczonymi bagietkami i ziołami, które kojarzyły mu się z domem. Chciał, aby każdy kto wchodzi do sklepu, otrzymywał pasujący do niego eliksir. Może coś na kształt magicznej próbki perfum? A reszta eliksirów, które nie wymagają dużej rezerwy czasowej, byłaby robiona na oczach klienta jako prawdziwe show. Chciałby być z tego sławny, aby żadna Charlotte Windsor nie podważała jego eliksirów! Jakby chciał zrobić komuś krzywdę, to chyba pewna, że nie zrobiłby na oczach całego przedziału! To byłoby głęboko nierozsądne.
Parsknął śmiechem. Był pod nią pół nagi. Tak naprawdę pieścił jej ciało, doprowadzając zmysły do szału, a ta mówiła o kocie? Ucałował ją w czoło, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Znajdzie się, spokojnie. – odpowiedział, nie chcąc składać obietnicy w stylu „poszukamy go razem”. Bruno nie chciał uganiać się za jakimś sierściuchem, który na pewno go nie polubi. Będzie wchodził im do łóżka, mruczał jak najęty  i domagał się pieszczot. Napiął mięśnie z nerwów. Czuł dziwną presję, że ten wieczór ma być dla Melly wyjątkowy. Zazwyczaj zabierał się od razu do rzeczy, a tu pojawiły się same wątpliwości. Odpiął z niej spódniczkę, która jak na typowo szkocką, wyglądała jak szalik z kilkoma guzikami i zaczepkami. Nagle przestał. Nawet jej nie dotykał, słysząc ten monolog z jej ust. Co się do diabła działo?
- Jestem za żądzom i do Karin czy Cornelii naprawdę wiele Ci brakuje. W sensie, one nie dorastają Ci do pięt, Blackcherry. Jesteś inteligentna, bystra, cholernie piękna. Dlaczego miałabyś stać się maszynką do seksu? Masz swój kręgosłup moralny i rozsądek – wzruszył ramionami, nie wiedząc, co ma robić. Pocałować ją? Przewrócić do plecy? Tak właśnie to zrobi. Złączył ich wargi razem, napierając na nią. Teraz to on znów był na górze. Złączył ich dłonie razem na chwilę.
- Ty możesz w każdej chwili przerwać, one zapewne proszą, aby nie przerwać – uśmiechnął się lekko, całując jej policzek. Nie chciał na nią napierać. Dłońmi gładził brzuch dziewczyny, skupiając się głównie na talii, boku, początku uda. Chciał ją w pewnym sensie uspokoić, że nie chodzi tu tylko o seks (chociaż pewnie chodziło).
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyWto Wrz 03 2013, 20:06;

No cóż, jej kręgosłup moralny i nie tylko właśnie spoczywał na huśtawce tak jak reszta jej ciała. Pod Brunem. Chłopakiem, który właśnie tak pięknie ją skomplementował, uspokajając jej obawy. Choć przykład, jaki podał nie był zbyt trafny. O,nie. Ty możesz w każdej chwili przerwać, one zapewne proszą, aby nie przerwać. Naprawdę? Ona teoretycznie mogła przerwać, ale w praktyce pragnęła tylko tego, by nie przestawał, by poznawał kolejne skrawki jej skóry... By ją całował, patrzył na nią czule, przytulał... Marzyła o tej bliskości. I za nic nie chciała jej kończyć. Wzięła koc i otuliła nim ich obojga, uśmiechając się do Ślizgona. Jak zwykle był cholernie przystojny, choć problemy dodawały jego twarzy powagi i może kilku lat. Ale nie było to złe, wręcz przeciwnie, wyglądał dojrzale i odpowiedzialnie.
- Pewnie masz rację. -mruknęła, wodząc palcami po 'konturach' jego postaci. Czuła jego dłonie, dotykające jej brzucha i początku uda. Czuła, jak powoli uaktywniają się jej komórki nerwowe, odbierające bardzo przyjemne bodźce. Zamruczała cicho z rozkoszy.
Zastanowiła się, co on do niej czuje. Lubi ją? Może po prostu jej towarzystwo go uspokaja? Albo chodzi jemu tylko o seks i tyle? Nie wiedziała. Nie chciała aby była to ta ostatnia opcja. To by ją strasznie zabolało, zresztą nic w tym dziwnego. Nikt nie chciałby być tylko do pieprzenia się. Taki 'poprawiacz nastroju' działający tylko w jeden sposób. Ale tak naprawdę jakie miała widoki na inne relacje z nim? Tak naprawdę było ich niewiele i z pewnością mniej zażyłych. Eh.
- Skoro już jesteśmy ze sobą tacy szczerzy, to co do mnie czujesz?- spytała, starając się by jej głos brzmiał normalnie, jakby wcale nie zaschło jej w gardle. Oblizała wargi. Ciekawe co odpowie. Pewnie wykręci się jakoś, nie dając żadnej konkretnej odpowiedzi. Postanowiła więc temu zapobiec i dodała jeszcze: -Ale proszę, bez wymijających odpowiedzi.-spojrzała na niego błagalnie.
Pewnie nic w tym nie wskóra i to, co on powie, nie da jej żadnych nowych informacji. No ale cóż. Spróbować zawsze można.


/sorki za jakość, po trzech dniach bez kompa się troszkę odzwyczaiłam ;p
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyCzw Wrz 05 2013, 20:32;

Czy można było powiedzieć, że Bruno Bedau miał solidny kręgosłup moralny? Czy w ogóle istniała jakaś rzecz, której nie był w stanie zrobić? Rodzina była dla niego szczególnie ważną wartością. Nie bez kozery zakochał się w swojej siostrze. Wszystkie brudy wtedy zostałby u Bedau. Nie wierzył ani w przeznaczenie ani szczęście. Jego zdrowie odchodziło na dalszy tor. Wszak był uczulony na prawie wszystko, w dodatku ta choroba psychiczna. Wcale nie chciał z niej wyjść. Lubił te napady złości, to, że jest taki nieprzewidywalny. Może właśnie te borderline świadczyło o jego wartości?
Sprawiała zupełnie odwrotnie wrażenie. Wcale nie chciała być całowana i ogólnie miło spędzić ten wieczór. W zasadzie starała się usidlić Bruna, który w zupełnym negliżu był sparaliżowany podnieceniem. A Melody…. Zebrało się na poważne rozmowy? Będau się sam zgubił w czym miał rację, bo przecież teraz liczyła się tylko ona! A po tekście „żadnych wymijających odpowiedź” chyba zdał sobie sprawę, że o seksie to mógł pomarzyć i tym samym odsunął się od Melody, opierając się o huśtawkę. Co miał jej do diabła powiedzieć? Że jest skończonym socjopatą, psychicznym człowiekiem, którego porzuciła siostra? Zaczesał włosy do tyłu, oblizując wargi. Kim dla niego u diabła była? Wziął głęboki oddech. Nie mówił często o swoich uczuciach i o tym, co go gryzie! Odkrył się spod tego grubego koca. Chwycił jeszcze raz whisky, aż w końcu spojrzał na Melody.
- Nie jesteś mi obojętna. Jako jedyna byłaś w moim domu, poznałaś moją rodzinę… Nie przyprowadzałem nikogo do domu, dlatego to była dla nich taka nowość. Nie potrafię powiedzieć, że Cię kocham, bo to jeszcze nie jest to, ale jestem Tobą zauroczony, zawróciłaś mi w głowie. Czy to jest wymijająca odpowiedź? – spytał mimowolnie, sięgając po dłoń Melody, którą ucałował. Nie wiedział, czy to prawidłowa odpowiedź. Co jeśli zaraz się zerwie z te huśtawki, ubierze i wyjdzie?
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySro Wrz 11 2013, 19:00;

Przez chwilkę bała się, że zrobiła coś nie tak, że to pytanie było zbędne, że najlepiej było go nigdy nie zadawać, tylko pogrążyć się w pieszczotach i zapomnieniu o całym świecie... Ona nie starała się go usidlić, po prostu uznała, że to dobry moment by o to spytać. Chciała wiedzieć na czym stoi, tylko tyle. Oczywiście moment nie był zbyt stosowny do tego typu rozmów, ale tak jakoś wyszło. No cóż.
Patrzyła na niego w oczekiwaniu, aż usłyszy jakieś słowa wydobywające się z jego ust. Nie musiała długo czekać, choć jego mina wskazywała na to, że nie lubi mówić takich rzeczy i przez moment przemknęło jej przez myśl, że mogłaby usłyszeć coś, co by ją zabolało. Na szczęście jednak powiedział coś zupełnie innego i Mel mogła teraz tylko modlić się o to, by to była prawda, bo te słowa całkiem ją uspokoiły i praktycznie opisywały również jej uczucia do niego.
- Ani trochę. - szepnęła, uśmiechając się leciutko. - I wiesz... ja chyba czuję mniej więcej to samo.
Zbliżyła swoją twarz do niego zmniejszając coraz bardziej odległość między nimi i leciutko musnęła wargi Bruna. Były zimne, ale niesamowicie miękkie i pięknie wykrojone. Smakował lekko Ognistą, co rozpaliło mały płomyk w jej gardle. Mmmm... odsunęła się na milimetr lub dwa i czekała na reakcję pana Bedau na ten niespodziewany pocałunek. Jak ta Melody potrafi zaskakiwać!
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySob Wrz 14 2013, 09:52;

W zasadzie wiele zrobiła rzeczy nie tak, a raczej nie po myśli Bruno. W końcu znajdując się w Pokoju Życzeń z prawie rozebrana dziewczyną myśli się tylko o jednym! Zwłaszcza Francuz, który intymność stawiał w piramidzie przyjemności na pierwszym miejscu nawet nad jedzeniem. Na pewno Mel była wyjątkowa, w szczególności jeśli chodzi o wyczucie czasu. W zasadzie, gdy pożądanie drażniło Brunowi zmysły, to co miał powiedzieć? Gdyby to była zwykła dupeczka, to pewnie tylko by ją uciszył, zmierzając jednak w kierunku przyjemności a nie poważnej rozmowy na temat być czy nie być. Nie potrafił okłamać Blackcherry, obiecując gruszki na wierzbie. Nieszczerość zbudowałaby most między nimi, który trudno byłoby zburzyć. Uspokoił mu się nieco oddech, chociaż w środku czuł jak jego nerwy szaleją. Obawiał się, że naprawdę czekała go poważna rozmowa o uczuciach. Co jeśli nie będzie potrafił wygłuszyć wszystkich myśli i zacznie nim kierować gniew? Bał się tego, chociaż pewnie nie powinien.
Odwzajemnił pocałunek Melody, nieznacznie go pogłębiając. Przysunął ją tym samym do siebie, nakładając na jej ramiona koc. W końcu dziewczyna była w samych majtkach, a trochę sobie gawędzili!
- To mniej czy więcej? - spytał się, łapiąc ją za słówko. Zaczął wodzić paluszkami palców po brzuchu dziewczyny, po jej talię aż po piersi, obojczyki. Co on miał teraz na merlina zrobić? Pocałował nawet to miejsce między obojczykami, chowając kosmyk włosów Melody za ucho. Czekał na odpowiedź, wyrok, który tak naprawdę mógł ich złączyć albo zupełnie poróżnić.
Powrót do góry Go down


Melody Blackcherry
Melody Blackcherry

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja, animagia (ocelot)
Galeony : 162
  Liczba postów : 187
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6233-melody-blackcherry
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6238-mala-sowka-z-adhd-nalezaca-do-melly
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySro Wrz 18 2013, 17:18;

No cóż, brak wyczucia chwili to z pewnością była jedna z jej wad. Przeważnie jednak nie w porę rzucone teksty bardziej bawiły inne osoby niż irytowały. Ale tu akurat panu Bedau nie można się dziwić, że go to poirytowało. Cokolwiek jednak nie myślał, Melody była spragniona bliskości drugiej osoby w równym stopniu co on, jakkolwiek by to nie wyglądało. Na twarzy miała lekkie rumieńce, które jednak teraz przybladły, źrenice rozszerzone z pożądania... Gdy Bruno przykrył jej ramiona kocem, spojrzała na niego z wdzięcznością i otuliła się nim, bo trochę jej było zimno. Pewnie więcej by jej dało porządne przytulenie się do chłopaka, ale cóż... tak czy inaczej prowadzili rozmowę, która chyba właśnie miała się ku końcowi. A taką przynajmniej miała nadzieję.
Jej odpowiedź miała być wyrokiem? Nie postrzegała tego w ten sposób. Choć w sumie... to co on po chwili zastanowienia wypowiedział też była dla niej bardzo ważne, to było coś co konkretyzowało uczucie lub jego brak pomiędzy nimi. Tak naprawdę ciężko jej było dojść do tego co by oznaczało 'więcej'. To, że czuje coś więcej niż on do niej, czy też to, że czuje dokładnie to samo? Jej nadal lekko zamroczony umysł z trudem radził sobie teraz z tego typu zagadkami.
- Dokładnie to samo.- szepnęła cicho, uśmiechając się. - Jakieś jeszcze pytania, panie Bedau?
Uwielbiała z nim przebywać, a taki moment wśród małych świeczek, rozświetlających kryjące się po kątach ciemności, na huśtawce w miejscu, gdzie nikt nie mógł im zakłócać tego słodkiego tete-a-tete był wprost cudowny. Wcześniej trwała w czymś na kształt pozycji siedzącej, więc zdecydowała się zmienić to w ten sposób, by jej głowa spoczywała na podłokietniku huśtawki. Romantyczny nastrój nadal wisiał w powietrzu, a chcąc oddać choć małą część otrzymywanych pieszczot, pogładziła go po twarzy, wplątując palce w jego włosy. Ona miała na sobie zaledwie jedną sztukę ubrania, a on... no cóż, pozbył się tylko tego, co zakrywało jego tors. Wcześniej pewnie by zalotnie spojrzała na Ślizgona i lekko rozpięła zamek rozporka, ale teraz opanowało ją coś na kształt onieśmielenia, nie wiedziała, jak on na to zareaguje. Eh, te problemy... nawet nie wiedziała która jest godzina. Siedzieli tu od...30 minut? Coś koło tego? No cóż... szczęśliwi czasu nie liczą. A ona po raz pierwszy od kilku dni czuła się naprawdę szczęśliwa.
Powrót do góry Go down


Bruno Bedau
Bruno Bedau

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 166
  Liczba postów : 171
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptyWto Wrz 24 2013, 03:01;

+ 18

Pozwól mi nie mówić nic i tylko patrzeć, zanim znów stracisz oddech i światło zgaśnie
Przy słowie „gdyby” pojawia się zbyt wiele słów. Obiecujemy niestworzone historie, chociaż doskonale wiemy, iż nigdy nie będą miały miejsca. Czasem te rzeczy są dość trywialne, lecz z upływem czasu nabierają wagi, od której trudno uciec. To z Melody – tak zaczynał Bruno, gdy matka się pytała, co jest między tą dziewczyną a nim – jest tylko francuski. Czysta frajda pomieszczana ze zwiedzaniem (i nutką erotyzmu, którą oczywiście wolała zachować dla siebie, nie musiał się chwalić tym przed mamą). Bruno chociaż wiedział, że powinien wspomnieć o jakimś związku,  chociażby przywiązaniu, aby mogła być pewna Bedau. Jednak trafiła na złego człowieka. Nie miał on problemu ani kłamać ani powiedzieć szczerze: to tylko zabawa, nawet jeśli Cię bardzo lubię. Gubił się we własnych uczuciach do tego stopnia, że przestał je nazywać. Co czuł? Nic, bo nic nie ma nazwy własnej wpisanej w magicznej słownik, przez co z niczym nie może pójść nawet do lekarza. Bo nic go nie boli, nic go nie obchodzi, nic go otula.
Bruno oczywiście, że przytulił z owym kocykiem do siebie dziewczynę, gładząc jej włosy. Chciał, aby pomimo wieloznacznej odpowiedzi, która nie gwarantowała jej jakiegokolwiek fundamentu do związku i wielkich planów, czuła się bezpiecznie. W końcu nic jej teraz nie groziło, prawda? Może powinien teraz się spytać Melody, czy życzy sobie, aby spróbowali we dwójkę zawładnąć światem.
I, I will be king and you, you will be queen. Though nothing will drive them away, we can beat them, just for one day
Nie był pewien, czy dokładnie to samo znaczy to co w męskim rozumieniu. Nie chciał więcej ani pytać ani rozmawiać. Jeszcze bardziej czuł się speszony. Jak miał w końcu opowiadać o uczuciach, skoro ich nie znał? W życiu było albo fajnie albo beznadziejnie. To był właśnie ten czas, kiedy uśmiech na twarzy Bruna rzadko się pojawiał. W końcu Huan zniknął. Został porwany. Widząc onieśmielenie dziewczyny, trochę się też zmieszał. Dlaczego miałaby się go wstydzić? Odgarnął kosmyki włosów z jej twarzy, całując jej zarys, policzki jak i ucho. Chciał ją zachęcić do wspólnej podróży w odległe krainy przyjemności! Dlatego sam rozpiął do końca spodnie, ściągając je z siebie. W końcu jemu było łatwiej to zrobić.
Zostaw na później wszystko co mówiłaś przed chwilą tylko patrz i spojrzeniem wyznawaj mi miłość.
Pocałunkom nie było końca. Bruno przywarł do Melody, otwierając koły koca. Naprawdę wolał ją w takim wydaniu niż trzęsącą się pod materiałem w jego ramionach. Chciał zapomnieć o porwaniu brata, o tych wszystkich problemach, które go otaczają. Zjeżdżał pocałunkami co raz niżej, aż dotarł do majtek. Spojrzał na Melody, nie będąc aż tak pewnym, czy może w ogóle je ściągnąć, ale biorąc pod uwagę, że siedziała przy nim praktycznie naga, lekko chwycił za nie. Materiał rolował wzdłuż nóg, całując miejsca, które dotykał opuszkami palców. Gdy dotarł do stóp, zbędną odzież odrzucił gdzieś na bok. Potem sobie będą to wszystko zbierać, ubierać, porządkować. Teraz czas na chaos! Wrócił z pocałunkami do ust Melody, nie zastanawiając się, czy dobrze robi czy nie zachowuje się jak dupek, który chce uciszyć wszystkie swoje troski poprzez seks. Delikatnie pieścił piersi dłońmi, delektując się tą bliskością. Czy ludzie w takich chwilach nie byli najbardziej „odkryci”? Zjechał dłonią aż po kobiecość Melody, zaczynając ją pieścić. Olaboga, się dzieje!
Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute,
a będę Twój, kiedy tylko pokonam smutek,
Powrót do góry Go down


Taitianne Mellow
Taitianne Mellow

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 114
Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8




Gracz




Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 EmptySro Paź 23 2013, 22:10;

Dwa głębokie wdechy i dwa głębokie wydechy, bo zaraz ktoś życie straci i bynajmniej nie będzie to żaden gryfon ani żadna szlama, ani tym bardziej zdrajca krwi. Szła cały czas, tak wściekła, tak zła… Że nie mogła zebrać własnych myśli. Ale przecież nie zrobi mu ot tak po prostu awantury. To musiało być subtelne, delikatne i przede wszystkim zabójcze. Och, żeby ten Lorrain konał w męczarniach! Na Merlina, ona nawet miała ochotę urwać mu jaja… Serio.
Jak facet mógł powiedzieć coś takiego? I to dziewczynie, która mu napisała w liście „Twoja Tatiana”. No przecież… Nie to trzeba być po prostu dupkiem, a wcześniejsze obawy o to, że właśnie taki jest się potwierdziły. Chcąc nie chcąc w oczach blondynki nawet pojawiły się łzy, w końcu rzadko kiedy spotykała się z sytuacjami kiedy jej zaczynało zależeć i nagle zderzyła się z murem. No szlag. Za co?!

-Philippe, serio… Zbastuj. Najpierw słoneczkujesz, skarbujesz, piszesz listy… Robisz nadzieję. KURWA, nawet mnie całujesz… Żeby po wszystkim mi powiedzieć… - Zawiesiła głos i znów nieco wdechów musiała porobić, bo przecież nie chciała rozszarpać brata przyjaciółki, ta by na pewno ją rozniosła nie sądzisz? Tak, ja też tak sądzę. Zresztą było jej za bardzo przykro żeby myśleć logicznie. Często miewała takie sytuacje, powinna się przyzwyczaić, ale on…
On wydał się inny. Wydał się czuły, romantyczny. Taki inteligentny, no i uroczy i nagle… Zderzenie. Silne zderzenie, które otrzeźwiło Mellow. Przynajmniej tyle, że nie będzie długo leczyła kaca, bo nie zaufała mu do tego stopnia, żeby od razu wskoczyć z nim do łóżka, ale gdyby jej wmówił, że nie o to mu chodziło to pewnie by mu uległa.

-Po wszystkim mi powiedzieć, żebym się w Tobie nie zauroczyła? Co Ty się z księżyca urwałeś…?! Jak liczyłeś na przygodę to nie trzeba było zgrywać wielkiego romantyka. Może i jestem głupia i wredna, ale też mam jakieś tam uczucia. Tak, te wyższe!No i bam. Poszło. Rozbeczała się, pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Nawet Sofie nie widziała jej nigdy w takim stanie. Ale trudno. Tak miało być.
-Po co to zrobiłeś, co?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój Życzeń - Page 29 QzgSDG8








Pokój Życzeń - Page 29 Empty


PisaniePokój Życzeń - Page 29 Empty Re: Pokój Życzeń  Pokój Życzeń - Page 29 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój Życzeń

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 29 z 39Strona 29 z 39 Previous  1 ... 16 ... 28, 29, 30 ... 34 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój Życzeń - Page 29 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
siodme pietro
-