Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zniszczony budynek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Chiara Ana Morello
Chiara Ana Morello

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : Teleportacja, jasnowidzenie
Galeony : 356
  Liczba postów : 702
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2988-chiara-ana-morello
http://czarodzieje.my-rpg.com/t3065-chiara
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptyCzw Lip 25 2013, 00:40;

Zniszczony budynek 2886800-w-starych-zniszczonych-budynkow-gdy-mieszkali-tu-ludzie
Powrót do góry Go down


Solv Reynir
Solv Reynir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 76
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4782-solv-reynir#141129
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6071-suffka-solva#172142
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptyCzw Lip 25 2013, 00:54;

Było ciemno jak w dupie murzyna, zimno jak na Syberii i tak późno, że grzeczne dzieci już dawno śpią o jednorożcach i słodkich pieskach. Natomiast Solv Reynir stał przed jedyną nienaruszoną ścianą jakiegoś starego i zniszczonego domu z magicznym, niezmywalnym sprayem w ręku. Dawno już nie malował graffiti i obawiał się, że mógł wyjść z wprawy. Zaraz jednak przypomniał sobie, że to jak jazda na rowerze i co jak co, ale to na zawsze pozostanie w jego głowie. Zanim zaczął jednak cokolwiek malować, odstawił puszkę obok innych i zapalił papierosa, patrząc się na mur ze zmarszczonymi brwiami. Co by tu stworzyć? Jasne było to, że będzie to dość psychodeliczna i odrealniona wersja… no właśnie, czego? Rozejrzał się dookoła, ale nie znalazł inspiracji ani w wysokiej trawie, ani w zawalonym dachu czy też księżycu, który dawał dziś dość niekorzystne dla niego, jakby stłumione światło. Ciężko mu było się zdecydować nawet na temat ogólny, co nie wróżyło świetlanej przyszłości temu tworowi. Przeklął głośno, kopiąc jakiś kamień, po czym usiadł zrezygnowany na ziemię, dalej wpatrując się w szarą płaszczyznę, która tylko czekała, by zapełnić ją kolorami. Potrzebował pomocy. Jakiejkolwiek. Kogoś, kto pomoże mu zdecydować, na co ta ściana zasługuje albo możne kogoś, kto zainspiruje go na tyle, że nagle coś go olśni i z przekonaniem zacznie kreślić na niej coraz to bardziej chaotyczne kontury.
Z braku weny, żeby pozbyć się uczucia zawodu, które w tym momencie ostro dawało mu się we znaki, zaczął nucić pod nosem jakąś wesołą piosenkę, kołysząc się to w tył, to znów do przodu w zupełnie innym rytmie.


tak wiem, chujnia i krótko :c
Powrót do góry Go down


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptyCzw Lip 25 2013, 01:27;

Chłód i ciemność. Można by powiedzieć, że w sercu Charlotte właśnie takie uczucia się kumulowały. Ten wieczór idealnie opisywał jej stan ducha. Kto by się jej dziwił? Ledwo kilka miesięcy zawalił się jej świat. Loża się rozpadła, Gilbert ją zostawił i wyjechał, a matka się do niej nie odzywa. Francuzce wtedy nie pozostało nic innego, jak po raz enty powrócić do Francji. Jak dobrze, że nie dała namówić się Gilbertowi na sprzedanie swojego starego mieszkania! Czas tam spędzony może i był smutny i przykry, ale pozwolił jej na odetchnięcie od Hogwardzkiego życia, które wtedy właściwie się rozpadło. Sporo czasu dziewczyna spędziła na cmentarzu, wpatrując się w grób swojego ojca. Wróciła też do nałogowego ćpania, przez co kilka razy omal nie umarła leżąc na zimnej nawierzchni płyty nagrobkowej. Zimne i deszczowe Besançon, samotność i brak kogoś bliskiego wykończyły ją całkowicie.
Ale teraz znów jest wśród Hogwardzkich uczniów. Postanowiła jednak pojawić się na corocznych wakacjach, tym razem w Japonii. Zawsze chciała tutaj być, a teraz, gdy jest to jej dane, woli szwendać się po zniszczonych i opuszczonych miejscach, niż podziwiać architekturę i dzieła sztuki tego pięknego kraju. Prawie wypadł jej z głowy fakt, że przecież zawaliła rok szkoły i musi na nowo zacząć trzeci rok studiów. No cóż, chyba to nie było dla niej w tym momencie ważne. Spacerując, z daleka zauważyła jakiś bardzo, bardzo zniszczony budynek. Uśmiechnęła się w myśli, po czym szybko złapała za kieszeń swojej skórzanej torby, przeczesanej przez ramię. Była pewna, że zabrała ze sobą jakieś proszki. Opuszczony dom będzie idealnym miejscem na 'relaks'. Szybko podążyła w jego kierunku. Jednak nie spodziewała się, że na miejscu spotka Solva, jednak obecność kogoś w takim miejscu wcale jej nie zaskoczyła. Rozpoznała go, mimo że stał tyłem do niej. Obserwowała przez chwilę, trzymającego papierosa i wpatrującego się w ścianę. Po chwili przerwała ciszę, podchodząc bliżej i 'kradnąc' mu z dłoni prawie spalonego szluga.
- Zawsze chciałam aby ktoś mnie narysował. Gilbert nie miał do tego talentu. - Westchnęła, opierając się o zniszczoną ścianę, jednocześnie przydeptując ciężkim butem długą białą sukienkę, którą miała na sobie. Ach, te wspomnienia!
Powrót do góry Go down


Solv Reynir
Solv Reynir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 76
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4782-solv-reynir#141129
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6071-suffka-solva#172142
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptyCzw Lip 25 2013, 01:53;

Solv ostatnimi czasy rozbrykał się za to dość mocno. Ciągle mu w głowie były imprezy, alkohol i papierosy, aczkolwiek mimo tego natłoku melanży, na żadnym jeszcze się nie skończył, co bardzo sobie cenił i życzył sobie, aby ta passa nie ustawała. Poznawał od podszewki słynne beztroskie życie studenta. Brakowało mu jednak w tym całym zamieszaniu paru osób i po pewnym czasie zaczął się obawiać, że ominęło go coś bardzo ważnego, a nawet wiele takich rzeczy! Gdzie się podziały te wszystkie osoby, z którymi niegdyś dzielił najwspanialsze chwile swojego życia? Gdzie w ogóle podziali się ludzie, na których mu naprawdę zależało? Co chwila widywał tylko znajomych, z którymi, rzecz jasna, też bardzo chętnie pogada, ale potrzebował kogoś, z kim będzie mógł się podzielić swoimi najgłupszymi spostrzeżeniami i posłuchać żali i smutków. Gdzie się podziali wszyscy przyjaciele – ele – ele – ęle?
Wakacje zawsze kojarzyły mu się z pozytywnym chaosem, nieustanną zabawą i wolnością. Nie zawiódł się ani we wcześniejszych latach, ani teraz. Jedynym powodem, dla którego zaczął studia był właśnie ten czas. Te słodkie miesiące, kiedy słońce przygrzewało, a opierdaling nie był niczym złym. Snuł się po najbliższej okolicy trochę jak smród w gaciach, umiejętnie omijając okolicę, w której o mało nie został podany do stołu w wersji z grilla. Jak dobrze, że są na świecie dobrzy magomedycy, którzy nawet tak ciężkie przypadki potrafią w miarę szybko ogarnąć. Udało się ocalić jego piękną skórę i nic mu nie ucierpiało! Bogu dzięki! Mógł ze spokojem wrócić do zabawy, swoim zwyczajem zapominając szybko o niemiłych wydarzeniach. Samą Japonię uznał za bardzo urokliwe miejsce, pełne wspaniałych zakątków. Kiedy nie siedział w barze albo nad jeziorem, uwielbiał zwiedzać dalsze odcinki tras, nieco zbaczać z ich toru i odnajdywać magiczne miejsca, w których spędzał później czas z kimś, kogo akurat zgarnął na drodze.
Stał tak i stał, modląc się, żeby ktoś do niego przyszedł i zesłał mu objawienie. A że życie bardzo go kocha i ceni, posłuchało niemalże natychmiast jego prośby. Oto zza jego pleców wyłoniła się szczupła jak zawsze Szarlotka. Nie zwrócił uwagi na jej małe przestępstwo, za to uśmiechnął się do niej promienne. Jak dawno jej nie widział! Czyżby gdzieś uciekła? Słyszał, że coś jej się popsuło z Gilbertem, smuteczek.
- W takim razie przyszłaś w samą porę, bo poszukuję inspiracji. – Wskazał ręką na stojące w jego walizeczce puszki.
Powrót do góry Go down


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptyCzw Lip 25 2013, 02:22;

Dla Charlotte natomiast wakacje nie były niczym szczególnym. Od zeszłego lata naprawdę bardzo zaniedbała szkołę. Bardziej, niż zaniedbywała przedtem. Wiecznie chodziła nietrzeźwa, ledwo żywa i bez sił. Nic dziwnego, że nie udało jej się zaliczyć tego roku szkolnego. Odciągały ją od tego sprawy miłosne, jak i różnego rodzaju imprezy. Tak, odkąd postanowiła studiować w Hogwarcie, przytrafiały jej się naprawdę interesujące przygody. Na pierwszym roku omal nie popełniła samobójstwa, będąc na drugim zmarł jej ojciec i pod jego koniec poznała miłość swojego życia. Obecnie skończył się trzeci rok, którego niestety nie zdała. Co jednak obecnie ma? Nic. Jest samotna. Przedtem przynajmniej miała u swojego boku przez cały czas NNN czy LSD. Teraz została ze wspomnieniami i nadzieją, że oni gdzieś tam są, że wkrótce się z nimi spotka i że jej życie nareszcie się ułoży. W końcu nazywa się Charlotte Slone de La Brun, nie potrzebny jest jej do szczęścia partner! - Więc dlaczego to tak bardzo bardzo boli? - Zapytała sama siebie, zastanawiając się nad tym wszystkim. Tak, wspomnienia to chyba najgorsze co jej zostało. Ta bezsilność, tęsknota za tym co było, a już nie wróci. Mimo to jak zawsze dzielna, nie dawała po sobie rozpoznać, że aż tak bardzo boli ją utrata bliskich.
Świadomość, że Solv jest jej towarzyszem i zaraz ją narysuje sprawiła jej wielką radość. Właściwie, będą mogli coś po sobie pozostawić z tym smutnym miejscu. Mogliby wrócić tu po latach i sprawdzić, czy ściana na którym graffiti zostało wykonane, nie rozpadła się w drobny mak. To byłoby jakże ekscytujące doświadczenie!
- Powinnam jakoś odpowiednio wyglądać? - Zadrwiła trochę, pochylając głowę i pozwalając długim platynowym kosmykom opaść jej na twarz. Powąchała włosy. Jak zawsze pachniały kwiatami. Nawet tutaj, w tym pełnym kurzu i brudu miejscu można było wyczuć zapach fiołków i lawendy. Nagle na myśl przyszedł jej dom. Ten z Francji, gdy miała zaledwie pięć lat, a w nim mama i tata, jeszcze się kochający. Jednocześnie przypomniała sobie, że zawsze chciała mieć rodzeństwo, a ciągle jest jedynaczką.
- Solv, chciałbyś abym była twoją siostrą?
Hm, może na adopcję nigdy nie jest za późno?
Powrót do góry Go down


Solv Reynir
Solv Reynir

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 76
  Liczba postów : 154
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4782-solv-reynir#141129
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6071-suffka-solva#172142
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptySro Lip 31 2013, 00:15;

Bardzo niedobrze, że zaniedbała szkołę, naprawdę! Chociaż on był chyba ostatnią osobą, która mogłaby mieć do niej jakiekolwiek pretensje, bo sam niewiele się uczył i nauka nie miała dla niego większego znaczenia. Jego umysł nie potrafił dopasować się do sztywnych ram szkolnictwa, był artystą do cholery! Chciał się spełniać w tym kierunku, a nie ciągle wałkować coraz to wymyślniejsze i mniej przydatne zaklęcia. To nie tak, że Solv był głupi, po prostu był potwornym leniem i ciężko mu było zabrać się do nauki. Trudno też się w związku z tym dziwić, że szkołę ledwo ukończył, a na studia dostał się cudem. Do teraz właściwie nie wiedział, jak to się stało, że zdał wszystkie egzaminy, skoro przyszedł na nie trochę podchmielony. Chyba obudził się w nim jakiś instynkt przetrwania i to nie pozwoliło alkoholowi zamęczyć jego głowy innymi myślami.
Trzeba było jej przyznać, że szalała na tych studiach jak mało kto. Może powinien wziąć z niej przykład i też zaserwować sobie jakieś niezapomniane przygody? Chociaż ta miłość nie była na razie dla niego, jeszcze nie dojrzał do poważnych związków, zbytnio by go ograniczały. Właśnie tak jak Szarlotkę, była tego idealnym przykładem przecież! Najpierw miała przyjaciół, a potem pojawiła się miłość, zresztą zniknęła równie szybko i pozostała z niczym. I jak tu chcieć się zakochać, skoro przez to nieszczęście otaczało go z każdej strony? Miał ochotę porządnie zdzielić Krukonce w twarz, za to całe zamartwianie się i stanie w miejscu. Dobrze się ukrywała, ale on doskonale wiedział, co jej w głowie siedzi. Ma się ten szósty zmysł. Dobra, tak naprawdę po prostu trochę ją już znał i zauważył zmianę wyrazu oczu, były teraz jeszcze smutniejsze niż wcześniej. Jak tylko spotka tego pożal się boże Gilberta, to mu wszystkie zęby powyrywa!
Dobrze przynajmniej, że mógł jej sprawić radość, uwieczniając ją na tej ścianie. Pomoże tym nie tylko jej, ale i sobie, bo dawno nie miał okazji robienia graffiti, dla którego inspiracją była żywa osoba, co więcej, stojąca tuż obok i czekająca na jego porady. Czuł się jak prawdziwy portrecista! Bo artystą nazywał się od samego początku, jakby ktoś miał co do tego wątpliwości.
- Tak jest idealnie. Dodam ci tylko trochę kolorów i nierealności, ale spokojnie, to nadal będziesz ty. – Uśmiechnął się do niej szeroko szczęśliwy i podekscytowany tym, co zaraz będzie robił. Miał nadzieję, że odda urodę Szarlotki i podobizna będzie choć trochę podobna do oryginału, bo co prawda mógłby z łatwością namalować jej klona na ścianie, ale zawsze ponosiła go fantazja. Pochylił się, nad walizeczką ze spray’ami z zamiarem wybrania koloru na kontur, ale zanim zdążył tego dokonać, podniósł zdziwiony wzrok na Szarlotkę. Po chwili jednak dotarło do niego, co powiedziała i uśmiechnął się szeroko.
- Jasne, siostrzyczko, to będzie dla mnie zaszczyt. – Ojej, właśnie zdobył najwspanialszą siostrę na świecie! Haha, paczcie i płaczcie, luzerzy!
Powrót do góry Go down


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Zniszczony budynek QzgSDG8




Gracz




Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek EmptyPią Sie 02 2013, 01:03;

Tak, taki talent jak Solv powinien posiadać prawie każdy hogwardzki uczeń lub student. Niewątpliwie był bardzo przydatny w życiu, no i przede wszystkim w dalszej nauce. Charlotte wiedziała dość sporo o Gryfonie, przede wszystkim o jego marnych (ale zawsze!) wynikach w nauce, jednak nigdy nie wątpiła w to, że chłopak jest niesamowicie inteligentny, naprawdę. Wiedziała że jak czasem zarzuci jakąś mądrością, to nic tylko ją wrzucić do księgi aforyzmów i zacytować, z podpisem, że wydobyła się z ust Solva Reynira! Poza tym, mądry i utalentowany, artysta! Jak tu nie chcieć takiego? Krukonka zawsze dziwiła się, że studentowi nie udało się poznać jeszcze żadnej wybranki serca czy innej takiej dziewoi, która mogła już na stałe zamieszkać w jego serduszku. Przecież był uroczy! Mógł malować jej twarz na murach zniszczonych domów (i nie tylko), no mógł dla niej góry przenosić! Choć właściwie i dobrze, że jeszcze takiej nie znalazł. W końcu ledwo co przybył na studia, mógł zaszaleć z innymi, bawić się do woli. W końcu nikt nie zaprzeczy, że życie w Hogwarcie tak naprawdę zaczyna się dopiero na studiach. Studenci mają większy dostęp do... wszystkiego! A poza tym każdy uczeń chciałby trafić na studencką imprezę zamkniętą. Tak, po co zaprzątać sobie głowę miłością, skoro można szaleć, pić alkohol do woli, brać narkotyki i generalnie robić, co ci się żywnie podoba?
Szarlotka dobrze wiedziała, że najlepszą rzeczą jaką mógłby teraz zrobić ktokolwiek to po prostu zdzielić ją w łeb i nakrzyczeć, aby w końcu ogarnęła dupsko. Sama dobrze wiedziała, że to co było, już nie wróci, a jednak zamartwiała się o wszystko ile wlezie. Może dlatego, że nie miała właściwie żadnego innego porządnego zajęcia? Solv był pierwszą osobą na wakacjach, z którą w ogóle udało się jej spotkać. Nikt nie pisał do niej listów przez długi czas, nikt się nie starał o to, gdzie się znajduje. Miała wrażenie, że właściwie wszyscy o niej zapomnieli i każdy ma gdzieś. Ciągle się zastanawiała, gdzie są jej przyjaciele, co się z nimi dzieje i czy w ogóle jeszcze kiedyś dają jakieś oznaki, że żyją? Mogła tylko uparcie czekać lub zebrać dupsko i napisać do nich pierwsza. Cóż, wybrała wariant namber łan, chyba niestosownie. Przez Gilberta zrobiła się z niej straszna egoistka.
- A więc do dzieła - uśmiechnęła się do niego promiennie, zostając w pozycji, jaką wcześniej wykonała. Jedynie jedną ręką odszukała w torebce papierosa i zapaliła go szybko. Idealnie. Bacznie obserwowała każdy ruch Solva, każde maźnięcie kolorową cieczą po zniszczonej ścianie budynku. Intrygowało ją, z jaką płynnością i skupieniem wykonywał swoją pracę. Cieszyła się, że zostawią po sobie w Japonii jakiś ślad.
- Cudownie! Proponuję, abyś zmienił nazwisko na de La Brun, o ile nie przeszkadza ci, że będziesz wtedy kojarzony z dragami, mugolską policją i więzieniem - ten żart był smutny, ale prawdziwy. Jak dobrze, że dziewczyna pogodziła się z losem swojego ojca i dzieciństwem, jakie przeżyła. Jednocześnie czuła, że z tego miejsca, ze starego zniszczonego domu, w Japonii, zaczyna się coś nowego. Czy dobrego? Myślę, że gorzej już być nie mogło. Pozostała nadzieja na lepsze ,,jutro".
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zniszczony budynek QzgSDG8








Zniszczony budynek Empty


PisanieZniszczony budynek Empty Re: Zniszczony budynek  Zniszczony budynek Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zniszczony budynek

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zniszczony budynek JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
japonia
 :: 
Wioska Sakura
-