Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bar i stoliki w Dziurawym Kotle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 12 z 27 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 19 ... 27  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptySob Cze 12 2010, 13:02;

First topic message reminder :


Bar i stoliki w Dziurawym Kotle

Dziurawy Kocioł mieszczący się przy ulicy Charing Cross Road jest jednym z najpopularniejszych czarodziejskich barów, wszystko za sprawą znajdującego się na jego zapleczu przejścia na ulicę Pokątną. Jest to spory bar mieszczący wiele stolików. Zawsze można tu spotkać dużo osób, a wśród nich zapewne trafi się ktoś znajomy. Na piętrze można wynająć tu niedrogo pokój. Natomiast znajdujące się na półkach różnorakie trunki od rumu po whisky, kuszą klientów.

Jagodowy jabol
Smocza Krew
Stokrotkowy Haust
Różowy Druzgotek
Ognista Whisky
Sherry
Malinowy Znikacz
Rum porzeczkowy
Papa Vodka
Tuică
Uścisk Merlina
Piwo kremowe
Dymiące Piwo Simisona
Boddingtons Pub Ale
Wino z czarnego bzu
Rdestowy Miód
Łzy Morgany le Fay

Boginy - 10g
Hogsy - 13g
Volde-Morty - 12g
Feniksowe – 13g
Lordki – 13g
Magia 69 – 14g
Pocałunek Dementora – 13g
Wynajęcie pokoju na dobę – 15g
Danie dnia (zapytaj obsługę)

Rozliczeń dokonuj w tym temacie.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Louis Fieber
Louis Fieber

Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 106
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6825-louis-fieber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6828-spaczona-poczta-lou
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Paź 27 2013, 21:43;

Jak to dobrze było się spotkać ze starą przyjaciółką i poznać nową osobę.Tak Angven była świetnym kompanem , pomagała i wspierała Louisa w najgorszych momentach jego pogmatwanego życia.Jakoś się wyplątał z dawnych kłopotów.Jednak nigdy nie myślał o niej jak o swojej dziewczynie, nigdy nie byli parą i wątpił w to że będą.Traktował ją jak swoją siostrę ,po prostu ją kochał za to jaka była.Fakt niektóre zachowania względem dziewczyny mogły wyglądać na jednoznaczne ,aczkolwiek Fieber nic sobie z nich nie robił.Taki jego sposób bycia.Poza tym o wiele bardziej interesowała go płeć męska.Upił łyk piwa i przeniósł wzrok na Antoine'go.Wysoki, dość umięśniony chłopak o kruczoczarnych włosach spodobał mu się.Trzeba przyznać że jest przystojny.Ale nie zapędzajmy się.Dopiero co się poznali a Lou już snuje jakieś fantazje,co za człowiek...Z zamyślenia wyrwał go jakiś głos.Z pewnością męski.
-No więc ,jak już wcześniej wspomniałem jestem Louis, miło mi Cię poznać.A to Angven moja przyjaciółka i mam nadzieję że już niedługo także Twoja-powiedział wskazując na dziewczynę.Uśmiechnął się i upił kolejny łyk piwa,rozkoszując się jego smakiem.-No więc co robimy dalej kurczaczki?-zapytał i przeniósł wzrok kolejno z Ang na Antoine'go.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Lis 03 2013, 00:27;

Ten cały występ całkowicie im się nie podobał. Może gdyby robili coś takiego jedynie w swoim towarzystwie, jak zawsze dokuczali sobie za zamkniętymi drzwiami. Jednak nie musiał tego robić akurat tutaj, w publicznym miejscu. Nie żeby jakoś specjalnie przejmowała się innymi, pewnych rzeczy po po prostu nie robi. I tyle.
Pewnie gdyby słyszała jego myśli... Wyśmiałaby Go. W żadnym wypadku, ona i Lou nie wyglądali jak para... Byli zwykłymi przyjaciółmi z dzieciństwa... Może nie takiego całkiem odległego, ale znają się jakiś czas. Nigdy nie będzie ich łączył związek, jako związek czy też nawet tzw luźny związek... Jest to bardziej komiczne niż możliwe. Poza tym, Lou interesował się bardziej płcią przeciwną a z tego, co jedynie zdążyła zauważyć. Ich nowy towarzysz, bardzo zainteresował ich kumpla. Na jego miejscu, miałabym się na baczności.
Przyjrzała się Louis'owi i przewróciła oczyma. Tak, doskonale wiedziała co mu chodzi po głowie. I czasem żałowała, że zna go dobrze. Nie musiała umieć czytać w myślach aby rozgryźć tego faceta. Jej wystarczyło jedno spojrzenie, sposób w jaki obserwował nowo poznanego? Niech trzyma pewne rzeczy... Tam gdzie powinny być.
Uścisnęła dłoń chłopaka w momencie, gdy wyciągnął ją w jej kierunku. Uśmiechnęła się szeroko i już otworzyła usta aby się przedstawić... Jednak jej sekretarka już zdążyła to zrobić. Uniosła lekko brwi i oparła się o krzesło.
-Jeszcze sama przedstawić się potrafię.-Powiedziała i uderzyła lekko chłopaka w ramię.-Może mnie nie kojarzysz... Ale kilka razy mijaliśmy się w Pokoju Wspólnym-Zwróciła się do Antoine'a. Tak, jego twarz również była jakaś znajoma... Może nawet razem pili? Kto wie. Wyjdzie w praniu.
-Teraz chyba zajmujemy się opróżnianiem kufli.-Podniosła swój i dla demonstracji, upiła łyk z naczynia. W końcu taka była prawda, racja? Do tego miejsca przychodzi się w jednym celu. Raczej nikt nie odwiedza Dziurawego aby poplotkować. Owszem, to często też ma tu miejsce, jednak zawsze na pierwszym miejscu stawiane jest jedno... Picie. Wszelkiego rodzaju trunku.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Maxwell
Gabrielle Maxwell

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 78
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6858-gabs-maxwell#195459
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6859-gabrielle-maxwell#195553
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Lis 03 2013, 22:15;

Gabrielle chciała sobie najzwyczajniej w świecie połazić po okolicach, których do końca nie znała. Jej humor? Był średni, tak więc jej ubranie było średnio eleganckie. Czarna, skórzana kurtka, łososiowa bokserka, nieco przydługawa, czarne skórzane spodnie i czarne czółenka. Weszła sobie od tak do baru, po czym rozejrzała się. Niedaleko siedział jej "znajomy" ze swoimi znajomymi. Antoine? Tak.. tak się chyba nazywał.
Jeden z jego znajomych był dosyć podejrzany. Był chłopakiem, a patrzył na Bonnet'a jak na jakieś jedzenie. Gabrielle przechyliła lekko głowę. Jego wzrok przypominał dwie pary szczęk, które zaraz miały pożreć.
No przecież, że czerwonowłosa nie będzie stać bezczynnie! Szybciorem podeszła do Antosia i objęła go od tyłu. Na jego policzku złożyła czuły pocałunek, po czym usiadła mu na kolana jak gdyby nigdy nic.- Antoś! Aww, nie sądziła, że Ciebie tutaj spotkam! - przechyliła lekko głowę, w jego stronę, puszczając mu dyskretnie oczko. Następnie Gabby spojrzała na jego znajomych. - Wybaczcie.. mam nadzieję, że nie przeszkadzam. Nazywam się Gabrielle.
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Lis 03 2013, 22:31;

Zatem para przyjaciół. No, bardzo fajnie. Ale.. jeśli ten gość naprawdę gustował w facetach, to lepiej żeby się od niego trzymał z daleka. Prawda, Antkowi nie raz zdarzały się jakieś tam lekkie pieszczoty z facetami, jednak na przytulaniu i ściskaniu się kończyło. Czasem między to wszystko wdał się jakiś mniej lub bardziej namiętny pocałunek, jednak o seksie nie było mowy. Ten, jeśli chciał, mógł robić co chciał. Ale od niego, niech trzyma się z daleka. Prawda, wyglądał na osobnika, który mógłby mu przypaść do gustu, jednak było w nim coś takiego, co mówiło mu, żeby tego nie robić. Pytanie tylko, co? Może to właśnie ta płeć? Przecież, jakby na to nie spojrzeć, już dawno nie miał kontaktu z mężczyzną. Chociaż, kiedy on tak naprawdę go miał? Był chyba na VI, albo VII roku. I to był kolega z Domu. Wspaniały burzliwy romans, trwający dwa tygodnie. Wspaniały i burzliwy, ale na zawsze zmienił jego podejście do płci męskiej.
- Wiesz, to prawdopodobne. W sumie, wielu uczniów mija się na co dzień, więc to prawdopodobne. Ale masz racje, nie kojarzę.. – powiedział, nieco smutnym tonem. – No, ale liczy się fakt, że od dziś będę! – zawołał wesoło, podnosząc kufel. Szczęśliwie, nie zdążył go jeszcze dobrze złapać, bo to mogłoby się skończyć kolejną powodzią, kiedy coś go od tyłu ucałowało w policzek. Nie do końca wiedział co, ale zarejestrowany w głowie głos mógł należeć tylko do jednej osoby. – Gabs?! – powitał ją nieco zdziwiony. Że też nie mogła się tu znaleźć, powiedzmy czterdzieści minut temu. Świat byłby piękniejszy, a spodnie Louisa suche. No, ale nie ma co płakać nad rozlanym eliksirem. W końcu, jakby nie patrzeć, to dzięki temu, poznał dwoję bardo fajnych i miłych ludzi. Zatem, jakieś pozytywy są.
Niemniej, ucieszył się na jej widok. Tym bardziej że należała ona do tych bardziej „bezpośrednich” osób, stąd mogłaby w jakiś sposób uratować Bonnetowe intymne części ciała.
- Cześć. Ja też się nie spodziewałem. – rzucił krótko, nieco zakłopotany zachowaniem Gryffonki. Tak. Właśnie o tej bezpośredniości mówiłem. Szczęśliwie jednak, nie miała złych, albo dwuznacznych zamiarów, o czym świadczyło to oczko, puszczone do niego. Cóż mógł zrobić? Rozsiadł się wygodnie, z uśmiechem patrząc, jak Gabs uświadamia sobie, że przecież nie byli w tym barze sami…
Powrót do góry Go down


Louis Fieber
Louis Fieber

Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 106
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6825-louis-fieber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6828-spaczona-poczta-lou
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Lis 03 2013, 22:44;

Louis prawie dusił się ze śmiechu widząc zachowanie Gryffonki.Merlinie!Chyba by go szlag trafił gdyby zaczął się spotykać z tego typu dziewczyną.Od tej jej słodyczy robiło mu się niedobrze,niemniej jednak musiał coś wypalić.Spojrzał na chłopaka i piskliwym głosem powiedział-Ooo Antoś ,co za zbieg okoliczności.Gdy spojrzał na zakłopotanego chłopaka zastawił sobie usta ręką żeby nie wybuchnąć śmiechem.Jednak musiał przyznać że fajnie razem wyglądali.No Fieber szukaj szczęścia gdzie indziej,gdzieś na pewno je znajdziesz!-Witaj Gabrielle co tam słychać?Wszystko w porządku?-zapytał już normalnym głosem i zerknął na dziewczynę z uśmieszkiem na twarzy.Chwycił piwo i upił duży łyk.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Maxwell
Gabrielle Maxwell

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 78
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6858-gabs-maxwell#195459
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6859-gabrielle-maxwell#195553
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Lis 04 2013, 19:03;

Ooo.. Fieberek o mało nie udusił się ze śmiechu? A paznokietka przynajmniej nie złamał? Niech się dusi, jej raczej nie zależy na jego życiu, a skoro postanowił stać się jej wrogiem.. niech będzie. Czerwonowłosa nie ma zamiaru być fałszywie miła dla takiego Ślizgona jak on. Od razu uśmiech z jej twarzy zlazł, kiedy postanowił z imitować jej głos. Powoli zaczesała włosy do tyłu po czym założyła nogę na nogę.
- Świetnie się bawisz.. prawda?- powiedziała już mało przyjemnym głosem. Jakoś nie lubiła ludzi, którzy tak się zachowują tuż przy pierwszy spotkaniu. Najchętniej zmiażdżyła by go jak robaka. Powoli podniosła tyłek, oparła się jedną ręką o stolik, wypinając się nieco, a następnie złapała Louisa za krawat, czy co on tam miał na sobie po czym przyciągnęła go nieco do siebie. Nie ważne czy siedziała mu na kolanach tamta dziewczyna, czy nie. Zresztą, mentalnie ją przeprosiła, po czym nieco zmarszczyła czoło. - Masz jakiś problem z moim głosem? - warknęła, po czym go puściła i z powrotem usiadła na kolana Antoine.
- Było by w porządku, ale jakiś kretyn zniszczył mi humor.- na jej twarzy pojawił się fałszywy wyszczerz, następnie oparła się nieco o chłopaka, na którym teraz siedziała.
Powrót do góry Go down


Louis Fieber
Louis Fieber

Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 106
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6825-louis-fieber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6828-spaczona-poczta-lou
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Lis 04 2013, 19:43;

Ależ on wcale nie miał zamiaru robić sobie z niej wroga.Najwyraźniej nie wszyscy znają się na żartach...-Nie mam problemu z twoim głosem,jest bardzo ładny i pasuje do Ciebie-powiedział ze stoickim spokojem-Cóż bawiłem się świetnie dopóki jakaś dziewczyna się nie wtrąciła i nie przerwała nam jakże wspaniałej konwersacji-uśmiechnął się zadziornie-Ale może zacznijmy od początku czy nie uważasz że tak byłoby lepiej.Jestem Louis-wyciągnął rękę w jej stronę i uniósł delikatnie lewą brew.Fakt czasem przesadzał ale taki już był i wątpił że kiedyś się zmieni.Jednak coś go tknęło i przeprosił dziewczynę.W końcu przepraszanie nie jest ujmą na honorze.-Wybacz jeżeli Cię uraziłem,taki już mój urok...jeżeli można to tak nazwać.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Lis 04 2013, 20:54;

[ja teraz nie mam zbytnio czasu, więc uznajcie, że mnie tam nie ma ;c]
Powrót do góry Go down


Louis Fieber
Louis Fieber

Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 106
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6825-louis-fieber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6828-spaczona-poczta-lou
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Lis 04 2013, 21:35;

[ no dobsz ale musimy popisać w najbliższym czasie :3 :*]
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Lis 04 2013, 22:50;

Chłopak, dotychczas uśmiechnięty, nieco spoważniał. Wszystko przez wygłupy tego, całego Louisa. Obrzucił go złym spojrzeniem. Niech się śmieje ze wszystkiego, ale jego i jego znajomych zostawi w spokoju! Zwłaszcza, kiedy tak mile i czule go witają. A on.. nie dość, że było mu do śmiechu, to jeszcze jakoś wybitnie się z tym nie krył. Pewnie, po co?! Niech wszyscy widzą. Bogowie, co za brak manier. Mimo tego, musiał przyznać, że chłopak był niezwykle przyjaźnie usposobiony. Gdyby nie była to Gabbs, zapewne stanąłby po jego stronie, tłumacząc, że drobne nietakty zdarzają się nawet najlepszym.
Jednak to Gabbs przejęła inicjatywę, reagując znacznie ostrzej. To też mu się nie spodobało, o czym nie omieszkał jej wspomnieć, ale nie teraz. Potem, kiedy zostaną sami, albo przy najbliższej okazji. Po co miał dawać tamtemu satysfakcje? No właśnie. Żadnego sensu w tym nie było. Niemniej, nie spodobała mu się reakcja Gryffonki. Czemu? Właśnie dlatego, że była z Domu Godryka. Na Merlina, to nie przystoi takim ludziom. Inna sprawa, że barman, który dobrze całą sytuacje widział, zdawał się zbyt przychylnym okiem na nich nie patrzeć. A jeżeli nadal chcieli spędzić czas w jego towarzystwie, to lepiej by się uspokoili, bowiem jeśli ich wyrzucą, zwyczajnie pójdzie w swoją stronę. I z żadnym z nich więcej nie zamieni choćby pół słowa. Bo i po co miał gadać z kimś, kto nawet nie umie się porządnie zachować?! Póki, co dał sobie na wstrzymanie. Jakoś zapanował spokój. Spokój, bowiem od czynów, przeszli do słów. Agresja słowna, jego ulubiona…
Gdy Gabbs usiadła mu na kolanach, nieznacznie jęknął. Mogłaby tak trochę delikatniej z jego „strefą intymną”? Dziękuje. A kiedy oparła się o niego, z neutralnym wyrazem twarzy, nieznacznie uruchomił swoją rękę. A co. Skoro już Louis pomyślał, że są parą, to czemu nie miałby go nadal w tym przekonaniu utwierdzać? Delikatnie musnął rękę swojej zagranicznej przyjaciółki, a ona nie wiedzieć czemu wzdrygnęła się. Te dziewczyny. Takie strachliwe.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Maxwell
Gabrielle Maxwell

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VI
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 78
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6858-gabs-maxwell#195459
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6859-gabrielle-maxwell#195553
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyWto Lis 05 2013, 21:54;

Gdyby nie wzrok tego barmana, no i oczywiście fakt, że Fieber jest znajomym Antoine - czerwonowłosa rozszarpałaby go na strzępy. Ale tu nie chodzi tylko o to, by nie wzięli jej za jakąś dzikuskę, tylko o to, że ma swój honor. Gdyby naprawdę było źle, Louis nieźle by pocierpiał. To, że jest Gryffonką nie znaczy, że nie ma żadnego prawa komuś przywalić w czachę.
Na słowa Ślizgona się tylko lekko uśmiechnęła. Nie był to już taki fałszywy uśmiech jak wcześniej, tylko taki szczery. Przeszkodziła mu? Wielka szkoda, ale nie zrobiła tego bo chciała zostać wrzodem na tyłku - którym pewnie została.. - tylko chciała uratować Bonnetowi różne części ciała.
- Niech będzie, wybaczam. Miło mi. - uścisnęła jego rękę, a chwile po tym drgnęła. Poczuła jakiś ciepły dotyk na sobie.. Zerknęła kątem oka na jej żywe "krzesełko" po czym się uśmiechnęła. Ułożyła się tak, żeby siedzieć na jego lewym udzie, po czym objęła go wokół szyi. Skoro i tak już znajomy Antosia ma ich za parę, to można zaszaleć, prawda?
Z powrotem spojrzała na Fiebera z uśmiechem. - Więc, w czym przeszkodziłam? - zapytała wzruszając lekko ramionami. Jeżeli to było coś banalnego, to nawet nie ma sensu przepraszać za takie wtrącenie się.
Powrót do góry Go down


Louis Fieber
Louis Fieber

Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 80
  Liczba postów : 106
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6825-louis-fieber
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6828-spaczona-poczta-lou
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Lis 18 2013, 12:41;

[ Misie pysie . kończę ten klimat,gdyż dokonałam niewielkiej zmiany w mojej postaci i nie ma sensu dalej pisać :D.Spostrzegawcze osoby ogarną ;3]
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Sty 13 2014, 13:33;

Zaraz po dostaniu sowy od Angven ruszył przed siebie. Bardzo się cieszył ze spotkania z tą ślizgonką. Wyjechał do Niemiec więc rok czasu go nie było, kolejna osoba która może mieć o to pretensje? Miał nadzieję, że jednak ona sobie daruje i nic na ten temat nie będzie mu mówiła. Listów od niej żadnych nie dostawal to i on żadnych nie wysyłał. Czy ją kochał? Raczej to był układ bardziej przyjacielski niż miłosny, nie chciał jej w żaden sposób zranić, ale kto wie co Angven chodzi po głowie. Pewnie by mu już o tym powiedziała, bo dlaczego miałaby to ukrywać, skoro była na prawdę bardzo szczerą dziewczyną i mogli o wszystkim ze sobą porozmawiać. Angven jednak nie wie o jego romansie z Pernillem. Chyba nawet nie wie, że jest biseksualistą, ale może warto jej już o tym powiedzieć? Dopóki sama się o tym nie dowie? Nie chciał jakiś dzikich akcji w jej wykonaniu, bo nikomu to tak na prawdę nie służyło. A on wolał mieć czyste konto. Doszedł do Hogsmeade i tak dopiero z jednej z uliczek użył teleportacji, którą miał już dobrze opanowaną. Oczywiście czasami go bardzo mdliło, ale powoli już się do tego przyzwyczajał. A co jak co, ale teleportowanie się jest na prawdę bardzo przydatne i nie kiedy wręcz konieczne.
Gdy tylko znalazł się pod dziurawym kotle rozejrzał się, ale nigdzie nie widział młodszej ślizgonki, nie chcąc zmarznąć wszedł do środka i od razu do baru gdzie zamówił sobie piwo kremowe i oczywiście dziewczynie, której jeszcze nie było, ale to nie przeszkadzało w niczym, bo jeśli długo by jej nie było po prostu sam upróżniłby kufel i wszyscy byliby jak najbardziej zadowoleni. Zasiadł z kuflami przy jednym ze stolików i nieco rozluźnił swoje ubrania odpinając szatę szkolną, oraz zdejmując szalik.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Sty 13 2014, 17:00;

Spóźni się, na bank się spóźni. Narzuciła na siebie szybko sweter, który leżał na łóżku. Zaspała. Czy spanie w ciągu dnia czemuś służy? Raczej nie jej. Miała od razu udać się w umówione miejsce, a tu proszę jak na złość jej organizm stwierdził, że lepiej pójść spać! Spojrzała na swoje odbicie w wiszącym lustrze i przeczesała włosy palcami, nie wyglądała idealnie... Ale przecież nigdy tak nie wygląda. Poza tym, to tylko Adrien a nie król Francji. W biegu zabrała skórzaną kurtkę i czapkę, które jak na zawołanie leżały na krześle, tuż przy wyjściu z dormitorium. Ah, pewnie ktoś specjalnie przełożył jej rzeczy coby się nie spóźniła.
Szybkim krokiem ruszyła w kierunku wyjścia z zamku, tak właściwie, to dziwne, że o tej porze właśnie tutaj była. Zapewne powinna łazić po salach, pilnie się ucząc. No nic. Ostatnio nie wychodziło jej nic, tak jak powinno ale w końcu to Ang... Często roztrzepana. Lou się na nią wścieknie ale to nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz kiedy będzie chciał jej urwać głowę. W każdym bądź razie, zadziwiające w jak szybkim tempie pokonała odległość, dzielącą zamek od jego bram. Najwidoczniej, jak chce to potrafi. Zwolniła kroku i spojrzała na zegarek, który ponownie zmienił swoją pozycję na jej nadgarstku. Będzie to spóźnienie w wielkim stylu, brawo kochana. Wyjęła różdżkę i w przeciągu sekundy zniknęła. Jedno z jej ulubionych rodzai transportu.
Lekko zdyszana z dziwnie różowymi policzkami, weszła do Dziurawego. Oczywiście, wejście również było huczne i nie obyło się bez zderzenia z jednym z tutejszych klientów. Uśmiechnęła się lekko do niego i cicho przeprosiła, jakby pogoda zabrała jej resztki głosu. Rozejrzała się po pomieszczeniu i dostrzegła pana, z którym się tutaj umówiła. Kochała? Można kogoś obdarować takim uczuciem, nie znając go? Mm, a co do ich znajomości, po prostu lubiła jego towarzystwo. Choć ona sama nie zamierzała ingerować w jego życie i to samo było z drugą stroną, przynajmniej jej zdaniem.
-Adrien!-Uśmiechnęła się szeroko. Zdjęła kurtkę, którą powiesiła na krześle a czapkę położyła na stoliku. Podeszła do niego i pocałowała go w czoło. Był starszy, jednak jakoś szczególnie tego nie odczuwała... Może dlatego, że sama potrafi się czasem zachowywać jak trzydziestolatka? Usiadła na swoim miejscu i spojrzała na drugi kufel, lekko marszcząc brwi. Akt dobroci? Czy po prostu nagle zrobił się z niego dżentelmen? Przyjrzała się mu.-Szata szkolna?-Spojrzała na siebie... -Pilny z Ciebie student.-Powiedziała. Wyjechał, wyjechał... Nie ma prawa mieć do niego pretensji. Ale ciekawi ją, co się u niego dzieje.

Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Sty 13 2014, 23:30;

Adrien jest na prawdę bardzo punktualny, ale niepunktualność u kogoś mu wcale nie przeszkadza, tym bardziej jak już kogoś na tyle zna, że wie iż się to często zdarza, tym bardziej kobietą, bo one sie nigdy wyszykować nie potrafią, jeszcze kiedy muszą gdzieś dalej wyjść, a w tym przypadku do Londynu. Ale ona sama zaproponowała to miejsce, Adrienowi było to na prawdę bardzo obojętne, ale często właśnie tutaj przychodzili, bo i można było pokój wynająć. Ale czy dzisiaj skończy się tak jak zawsze kończą się ich spotkania? No nie powiem, bo Adrien miał taką nadzieję. Jednak mimo iż spędzali ze sobą sporo czasu i to też wiele czasu w łóżku nigdy nie pomyślał, że mogliby być razem. Pewnie jego rodzice byliby wniebowzięci, była ślizgonką, a o jej czystość krwi nie pytał, bo nie obchodzilo go to. Co to za różnica? Dla niego to nie była żadna, może jak jeszcze uczęszczał jako uczeń do Hogwartu to jednak mialo to tam jakieś znaczenie, ale teraz na prawdę nie. Przecież nie będzie się każdego na początku rozmowy pytał czy jest stuprocentowym czarodziejem, bo jeśli nie to nie będę z Tobą rozmawiał. No to byłoby co najmniej chore.
To tylko Adrien, a nie król Francji? A więc Angven w ogóle się nie starała, ażeby wyglądała przy nim dobrze? Oj nie dobra.
Ślizgon spoglądał na piwo kremowe z lekkim zażenowaniem i zmartwieniem. Czyżby Angven na prawdę go olała i nie przyjdzie? Obawial się tego, bo na pewno Adrien nie byłby z tego faktu zadowolony i być może się na prawdę na nią obrazi i co wtedy będzie z kim mu przyjdzie robić te różne rzeczy?
Jednak nagle usłyszał otwierające się drzwi i dzwoneczek sygnalizujący, że ktoś wchodzi do środka. Szczerze powiedziawszy to go bardzo denerwowało w tych barach, no ale cóż na to poradzić. Jego nikt na pewno w tej kwesti nie posłucha.
- Obawiałem się, że o mnie zapomniałaś. - powiedział do niej.
Nie mial zamiaru udawać, że czekanie na nią było bardzo przyjemnym doświadczeniem tym bardziej, że koleś siedzący za nim po prostu cuchnął.
Spojrzał również na swoje ubrania.
- Tak, szata szkolna. Nie powiem, ale przez ten rok nieobecności w szkole stęskniłem sie za tym ślizgońskim mundurkiem. - mruknął. Wiedzial, że Angven juz nie będzie go męczyła o jego nieobecność, bardzo się z tego cieszył.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyWto Sty 14 2014, 17:42;

Nie spóźniała się na umówione spotkania, raczej starała się trafiać na czas a nawet chwilę wcześniej, coby nikt później nie miał do niej pretensji. Nie była jakoś specjalnie do tej punktualności przywiązana a jak ktoś się spóźnia, najwidoczniej miał takowy powód. Czy go zdradzi czy nie, jego sprawa. A ona sama nie będzie na niego wrzeszczeć jaka jakaś powalona. To nie koniec świata.
Ona nie była dobra w wymyślaniu miejsc na spotkania. Nie umiała planować, znaczy umiała ale nie w takich sprawach... Najwidoczniej nie nadawała się do tego i tyle. Stęskniła się za jego uroczą twarzyczką, to stwierdziła, że takie spotkanie będzie idealne! Wiedziała, że sam się do niej nie odezwie. Ona pewnie też by się nie odezwała, gdyby nie to, że naprawdę potrzebowała towarzystwa. Jak nigdy. A to, że ich znajomość posiadała jeszcze inne, bardzo barwne aspekty... To już inna sprawa. Jednak musiał wiedzieć, że nie o to dokładnie jej chodziło. Byłoby miło, ale w końcu nie jest to jedyna rzecz, jaka ich łączy. Po prostu chciała spędzić z nim troszkę czasu.
Bycie razem? Nigdy nie brała tego pod uwagę... Może dlatego, że nie nadawała się do tego? Człowiek to by chyba raczej z nią zwariował niż byłby szczęśliwy. Poza tym, związki kojarzą jej się z komplikacją. Może czas trafić na kogoś, kto taki nie będzie? Ugh. I jeden z niewielu ślizgonów, który nie patrzy ba to w ilu procentach jej krew jest czysta. Dlatego go lubi. Przynajmniej w tej sprawie nie myślał szablonowo, w wielu innych również. Nie widziała w tym nic dziwnego.
Nie zrobiłaby mu tego! Czyżby jej nie znał? Był na wyjątkowym miejscu w jej serduszku, więc niech się cieszy, że w ogóle napisała! I ona zawsze wyglądała dobrze, więc się nie musiała za dużo starać (ofc, nie myślała tak naprawdę) Dobrze wyglądała, ot.
-O Tobie nie da się zapomnieć, nawet gdybym chciała.-Uśmiechnęła się do niego i podrapała się po policzku.- To dla mnie?-Uniosła lekko brwi i wskazała na kufel z piwem. Chyba się wzruszy zaraz. -I zaspałam... Nie wiem nawet czemu.-Podrapała się po nagiej części ramienia i cicho westchnęła. Bo to było naprawdę dziwne. Przeniosła na niego swoje spojrzenie, jakby próbując ocenić czy coś się zmienił albo to po prostu nawyk. Lubiła Go obserwować, innych również, żeby nie było. Oparła się na stole i oparła policzek na dłoni.
-I co się działo przez ten czas?-Spytała lekko przekrzywiając głową. Nie ukrywa, że chciałaby wiedzieć czy coś się u niego zmieniło... Co myśli, jak się czuje... Było to normalne, w końcu byli kumplami. Może nawet troszkę się o niego martwiła? Zniknął na rok to chyba coś musiało się dziać...
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyWto Sty 14 2014, 20:58;

Jeśli chodzi o Angven to mogła się spóźniać, no ale bez przesady. Lubił ją i na pewno by jej to wybaczył. Każdy ma swoje sprawy i nie mógł w to w żaden sposób ingerować. Ale gdyby się w ogóle nie pojawiła to na pewno Goldenvild nie byłby tym faktem zadowolony wręcz przeciwnie. Ale na jej szczęście się zjawiła i mieli okazję spędzić na prawdę bardzo cudowne chwile. Bo kto im tego zabroni?
Gdyby ślizgonka miała do niego wyrzuty, że nie trzyma dystansu do innych i że tylko ona powinna się dla niego liczyć w sprawach łóżkowych, na pewno byłby nie zadowolony. Bo nie na coś takiego się umawiali. Mieli swój układ i powinni się go trzymać, jeśli będą się tego trzymać to i będą kochankami, aż któremuś się to nie znudzi, albo po prostu ktoś z nich nie znajdzie sobie kogoś na stałe i nie będzie mógł robić to z innymi. Na razie Adrienowi to nie groziło. Daina dała mu dość w kość, że na razie miał dość takowych związków, być może się właśnie tym zraził.
Adrien pewnie za jakiś czas sam by się do niej odezwał, albo po prostu by się spotkali na szkolnych korytarzach czy też w pokoju wspólnym, przecież chodzili do tego samego domu, a że Adrien często przebywał w pokoju wspólnym Slytherinu to byłaby na prawdę wielka możliwość spotkania się całkiem przypadkowego. No nie można powiedzieć, że Adrien również nie potrzebował towarzystwa, bo potrzebowal i to wlaśnie takiego jak Angven. Mogli na prawdę bardzo spokojnie porozmawiać i nie musieli od razu lądować w łóżku, bo nie raz tak się zdarzyło, że na rozmowie sie kończyło.
Nigdy nie patrzył na Angven jak na dziewczynę z którą miałby spędzić resztę życia. Nigdy się nawet nad tym nie zastanawiał. Po prostu było dobrze tak jak jest teraz.
Zaśmiał się z jego słów.
- Tak, ten kufer jest dla Ciebie, ażebyś łatwiejsza była. - wystawił jej język.
Chyba nikt nie oszczędził sobie na nim wzroku od kiedy wrócił z Niemiec wszyscy się mu przyglądają. Powoli zaczynał się do tego przyzwyczajać.
- Nic ciekawego. Nie mogłem nic zrobić. Chciałem wrócić wcześniej to starzy chcieli mnie zatrzymać na siłę. Ojciec kombinuje mi posadę w Ministerstwie, ale mam nadzieję, że mu się to nie udaje. - mruknął.
Na pewno nie będzie pracował tam gdzie jego ojciec sobie tego zażyczył, to jest przecież jego sprawa i jego życie przede wszystkim. Dlatego cieszył się, że dostał dom w dolinie Godryka, nie będzie musiał się martwić o to gdzie spędzać każdy wolny czas od szkoły.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyCzw Sty 16 2014, 17:29;

Nie przesadzajmy, skoro sama napisała z intencją spotkania się, to raczej by tego nie odwołała. Raczej nie miewa odwoływać spotkań a już w szczególności się nie pojawiać. Takie miała "zasady", że tak to ujmę.
Na jej szczęście? Wolała nie myśleć o tym, co by się stało gdyby naprawdę się nie zjawiła. Myśl o reszcie lat bez jego udziału wydawała się koszmarem! Nie no, przyzwyczaiła się do jego obecności. A jak już się do czegoś przyzwyczaja, to nie rezygnuje z tego od tak. Oj, od razu miałaby mu wszystkiego zabraniać. Nawet nie byli razem... Owszem, zdarzyło im się kilka razy wykroczyć poza sferę przyjaźni, jednak będzie to chyba na tyle. Poza tym, nawet gdyby byli razem... Nie stawiałaby mu warunków. Jeżeli już ktoś się pakuje w takie, mhm, układy to logiczne, że raczej nie ma miejsca dla jeszcze trzeciej osoby w tym związku. Inna sprawa, gdy obydwoje ludzi godzi się na czysty układ, taki jak ich. Teoretycznie to robili co chcieli. Nie lubiła gdy druga osoba czegoś od niej oczekiwała, zawsze potem zostaje postawiony dylemat, czy tym oczekiwać podołasz. Nie, nie, nie. To nie dla niej. Ona raczej zniszczy człowieka niż da mu szczęście. Było to wypisane już w gwiazdach.
W Pokoju Wspólnym? Czyżby nie zauważył tego, że Ang praktycznie unika tego miejsca? Wręcz go nienawidzi, mówiąc prosto. Pełno tam było plotkujących dziewczyn, które to nie mają nic lepszego do roboty... W mózgu również. Preferowała miejsca, do których nie chodzi większość szkolnej społeczności. Tak jest jedynie w szkole.
Uniosła wysoko brwi i spojrzała na niego. Przechwyciła kufel i zaśmiała się, zaczesując pasma włosów do tyłu.
-Pożegnaj się z marzeniami, ogierze.-Powiedziała i pokiwała powoli głową. Nie miał na co liczyć! Uniosła kąciki ust, których nie mogła powstrzymać. Upiła łyk piwa i cicho westchnęła. Nie była znawczynią piwa, ale to było całkiem... Przyzwoite.
Ona już to miało we krwi. Jakoś tak automatycznie przyglądała się ludziom, z którymi miała styczność. Kto wie, czego można się z takiej obserwacji dowiedzieć.
-Posada w MM?-Zmarszczyła lekko brwi a sama myśl o tym miejscu powoduje, że najchętniej by wyszła. Jakoś nie przepada za tym miejsce, zapewne ma to już w genach bo ojciec posiadał takie samo zdanie jak ona. To było aż zaskakujące.-Powiedz mi, że się nie zgodzisz... Nawet jak Ci ją znajdzie. To jest najgorszy wybór... Bo chyba nie to chcesz robić po studiach, prawda?-Przekrzywiła lekko głowę.-Stać Cię na więcej...-Dodała spokojnie i wzruszyła lekko ramionami. Oczywiście, że nie chciał tej posady, Ang... Ale i tak lepiej, że to dodała. Zawsze uważała, że to jest miejsce dla ludzi, którzy nie mają większych perspektyw na przyszłość. Żadnego pomysłu na siebie. Była to wylęgarnia stereotypów i zgorzkniałości.
Powrót do góry Go down


Adrien Goldenvild
Adrien Goldenvild

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 198
  Liczba postów : 339
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5444-adrien-goldenvild
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5446-shrek
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7212-adrien-goldenvild
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPią Sty 17 2014, 13:56;

Pewnie dlatego też potrafili się zgrać. Adrien również zawsze zjawia się na umówione spotkania, chyba że byłaby taka sytuacja że chciałby się tym komuś odegrać. Bo parę razy mu się to zdarzyło, że umawiał się nikt sie nie zjawiał, a później on sam nie przychodził na spotkania. Oczywiście wysłuchiwał wiele razy takich pretensji, ale zbytnio się tym nie przejmował. Był tylko człowiekiem, tak? Każdemu mogło się coś przydarzyć po drodze. Nikt nie jest święty. Jednak jeśli chodzi o spotkania z kimś na kim mu w jakimś tam stopniu zależy i wie, że nie zjawi się na umówioną godzinę po prostu parę godzin przed nim wysyła sowę, bądź też czaruje patronusa, który wszystko przekażę. Jeśli chodzi o jego patronusa, nie miał z nim problemu, aby go wyczarować. Nauczyciel gdy go tego uczyl był pod wielkim wrażeniem. Oczywiście to nie jest tak, że od razu wszystko mu wychodziło, na początku była sama mgiełka lecz potem zaczęło mu wychodzić. Oczywiście co się nadenerwował to nadenerwował, nie lubił jeśli coś mu nie wychodziło, a zwłaszcza parę razy pod rząd, było to na prawdę bardzo irytujące.
Adrien draniem jest, ale również potrafi się przywiązywać do osób, a zwłaszcza do takich jaką jest Angven. Była na prawdę dobrą przyjaciółką, znajomą. Mógł jej powiedzieć o wszystkim. Oczywiście nie mówił jej wszystkiego, bo chyba nie o to chodziło w ich znajomości. Mieli czysty układ, nie kiedy nawet sie obawiał, że ta napisze mu list, bądź też powie mu, że to koniec ich romansu. Chociaż czy to można nazwać romansem? Po prostu zwykłe spotykanie się w wiadomym celu. Romans byłby jakby każdy z nich miał partnerów, a na razie nie zanosiło się na to, ażeby Adrien mial partnerkę, a jeśli już będzie miał zawsze można ja trochę oszukiwać tak? Angven była dla niego również kimś ważna i od jakiegoś czasu nie wyobrażał sobie, ażeby to wszystko miało się skończyć, mieli na prawdę bardzo piękne wspomnienia, przynajmniej Adrien takowe miał, nie wiedział czy tak samo odbiera to Angven, ale najwyraźniej jej się to również podoba, bo inaczej nie przychodziłaby na spotkania, tak?
Co prawda to prawda, pokój wspólny byl dla Adriena na prawdę znaczącym miejscem, bo wiele przyjaźni tam nawiązał, ale też i były złe wspomnienia, ale o tym teraz nie miał ochoty nawet myśleć. Plotkujące dziewczyny w pokoju wspólnym były na prawdę bardzo irytujące, doskonale pamięta jak to pierwszy raz z Dainą się pocałował właśnie w tym miejscu i te nie mając nic do roboty zaczęły podśmiewać się i plotkować na ich temat. Na szczęście Adriena nigdy nie interesowało zdanie innych, zawsze słucha się swojego sumienia.
Nie mógł na nic liczyć? Zawsze tak mówi, a kończy się to tak jak powinno. Oczywiście Adrien nie miał zamiaru jej do niczego zmuszać. Musiała tego chcieć, bo inaczej nawet nie ma z tego przyjemności. Nie musieli się tutaj spotkać w tym celu, ale zawsze jak wybierali to miejsce kończyło się na pokoju piętro wyżej. Ale to tylko mała sugestia. Zrobił lekką naburmuszoną minę, ale po chwili się uśmiechnął.
- Nie, nie mam najmniejszego zamiaru słuchać go, czy też zgadzać się na jego propozycje. W Ministerstwie pracuję same debile. Nie mam zamiaru do nich dołączać. W ogóle wiesz... Mam rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy. - powiedział uśmiechając sie do niej nieco szerzej. Na prawdę trochę się go obawial, ale przecież nie będzie tak źle, tak? W końcu był wygadanym ślizgonem i lizusem więc na pewno mu się to uda, zwłaszcza jak jakaś piękna pani będzie go wysłuchiwać, gorzej jak stary, zapierdziały dziad, no ale jakoś da radę. Kto jak nie on? Hehe. A na pewno jego marzeniem nie jest pracować w MM, często tam zaglądał do swojego ojca i miał dość po paru minutach, a co dopiero jakby miał tam siedzieć pół dnia.
Powrót do góry Go down


Angven Shay
Angven Shay

Uczeń Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 187
  Liczba postów : 196
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6722-angven-lukrecja-shay
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6733-prosze-nie-wstydz-sie
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Sty 19 2014, 20:36;

Zapewne gdyby nie miała pojawić się na jakimkolwiek spotkaniu, oznacza to, że coś ważnego musiało jej wypaść. Nawet jeżeli nie przepadałaby za kimś szczególnie, pomijając fakt, że w takim przypadku nawet by nie pisała do danej osoby. Ale uważała, że takie "specjalnie" wystawianie kogoś do wiatru, nie jest czymś spektakularnym... Wręcz śmiesznym. Bo ileż inteligencji musi mieć ta osoba? To po prostu głupie. Według niej, ofc. Po co specjalnie robić sobie pod górkę? Ona zawsze do takich spraw, jak kontakty między ludzkie podchodziła z dystansem. Ludzie są różni i różnie reagują. A ona nie była jedną z tych, co szuka sobie specjalnie wroga. Od tak, bo jej się nudzi... Oczywiście i na nią przychodzi taki czas, że potrzebuje się na kimś wyżyć czy po prostu rzucić kilkoma złośliwościami lub zwyczajnymi spojrzeniami. A wtedy to uciekać lub zaopatrzyć się w dobrej jakości kij.
To aż dziwne, w końcu wygląda na faceta, co raczej nie przywiązuje się do ludzi. Takie dawał wrażenie i pewnie dlatego, większość ludzi (jak podejrzewała)tak właśnie go odbierała. Ona starała się nie przywiązywać, to jedynie komplikuje sprawy. Angażowanie się,  w jej przypadku nigdy nie wychodzi na dobre. To była jej słabość. A tu proszę, pojawił się taki jeden, który zasłużył na obcowanie w jej towarzystwie. Może jeszcze mu troszkę brakuje ale jest na bardzo dobrej drodze. Po prostu lubiła jego towarzystwo. Tego, że nie brał wszystkie na poważnie... Przynajmniej tego, jaki mają wobec siebie układ. Był prosty i to właśnie powodowało, że mogła w spokoju się z nim dogadać. I oczywiście, że gdyby cokolwiek jej nie pasowało, dałaby o tym znać. Ang nie jest z tych, co nie mają swojego zdania, czy po prostu nie umieją wypowiedzieć go na głos. Nigdy się do niczego nie zmusza. Nic na siłę, prawda?
Czy to się kiedyś może skończyć? Kto to wie? Może jedynie im się to znudzić, a jedne co może się zmienić to kontakt fizyczny. Przecież zaczęli od rozmów i zwykłej relacji między chłopakiem a dziewczyną. To nigdy się nie zmieni. Czy można to nazwać romansem? Romans jest nie tylko wtedy, gdy obydwoje osoby mają już swoją "parę". Jest to zwykły związek miłosny między dwojgiem osób... A czy była tutaj mowa o jakiejkolwiek miłości? Nie przypomina sobie tego. Ale nie wyobraża sobie całkowitego urwania ich znajomości... Pewnie mocno by się zdziwiła, gdyby coś takiego wyszło z jego ust. Miejmy nadzieje, że chłopak nie będzie miał jej aż tak dość...
Oj, niech już nie mówi, że zawsze tak jest! Jeszcze tego by brakowało aby Adrien pomyślał, że Ang tutaj na każde zawołanie będzie. Doskonale wiedział, jak bardzo uparta może być. I jak bardzo lubi mu dokuczać, tak, drażnienie się z kimkolwiek to jej ulubione zajęcie. A on był taki uroczy gdy się lekko irytował. Może po prostu lubiła widzieć, że ma jakikolwiek wpływ na kogoś? Mm,. Co do tego, czy by chciała czy nie... Wiedziała, że Ad nigdy do niczego jej nie zmusi. Byli w tym do siebie podobni. Co było dosyć ciekawą rzeczą.
-I masz farta.-Puściła mu oczko.-Nie wiem, jak długo nasza znajomość by trwała, gdybyś zasiadł na jednym z stołków w MM.-Uśmiechnęła się do niego uroczo, jednak jej słowa były całkiem poważnie. Pewnie zawiodłaby się na nim. Najgorsze co można zrobić, zawieść kogoś... Przynajmniej ona wyzwała taką zasadę. Wzruszyła lekko ramionami i upiła łyk piwa, jakby to miało pomóc jej lekko zachrypniętemu głosowi. -Tak? A w sprawie jakiej pracy?-Przeniosła na niego swoje spojrzenie i objęła ramiona dłońmi, opierając się przy okazji o stół. Tak, ona również mu się czymś pochwali. Ciekawe jak zareaguje? Pewnie nijak. W końcu to nie było nic spektakularnego, choć dla niej? Znaczyło to nawet wiele, wyrwie się stąd w końcu.


[z/t dla Adrien'a i Ang]
Powrót do góry Go down


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPią Lut 28 2014, 22:05;

Wspaniale. Musiał się odciąć od tego wszystkiego. Sport sportem, ale nawet Jack wiedział, że nie należy przesadzać. Pomimo tej jego cholernej ambicji należało nieco zwolnić tempa. Nie chciał przecież sobie niczego nadwyrężać. Panicznie bał się, iż mógłby dostać jakiejś kontuzji, która wykluczyłaby go z jego aktywnego trybu życia. I choć jest to przerażające, to nie widział w głowie żadnego gorszego scenariusza. Żadnego bardziej dramatycznego wydarzenia, które mogłoby nim wstrząsnąć w równej mierze co tak brutalne zakończenie jego największej pasji. Roztropnie więc postanowił na chwilę przystopować. I tak był najlepszy, czuł to. Ostatnio mnóstwo czasu poświęcał na różnego rodzaju treningi. Musiał być w formie, musiał pokazać innym na co go stać. Że nie jest byle kim i że można go lekceważyć. BO NIE MOŻNA. Nie wiadomo, dlaczego chciał to teraz wszystkim udowadniać. Chyba jego przerost formy nad treścią tym razem znów wygrywał.
Choć było potwornie zimno, a ferie dobiegły końca, postanowił spotkać się ze słodką Margo. Uwielbiał ją za to, że jednocześnie miała to coś, a mimo wszystko sprawiała wrażenie dziewczyny do ugłaskania. Nie uległej, żeby nikt nie pomylił! Po prostu Jack nie znosił przesadnie wojujących, niezależnych dziewcząt. Owszem, powinny mieć charakterek, ale co za dużo to niezdrowo. Co to za przyjemność spotykać się z kobietą, która jest nieustanną złośnicą, ciągle chce, aby było na jej i dąży do tego po trupach? Beznadziejna sytuacja. Cenił w Reeve właśnie to, że potrafiła być tak interesująco wyważona. Że wiedział, iż z nią nie będzie się nudzić, ale nie będzie też miał ochoty jej zabić. To była miła odskocznia od otaczających go ostatnio frustratek, które miały ochotę skrócić go o głowę. Potrzebował wypoczynku, wyciszenia, miłego towarzystwa. Potrzebował takiej właśnie gryfonki, do której przed wyjściem wysłał list z propozycją spotkania. Chciał ją zaprosić do siebie, ale tam po pierwsze był Logan, a po drugie mogło to wyglądać, jakby liczył tylko na jedno! Ale nie martwmy się, tu także w razie czego są pokoje, HEHEHS.
Ni mniej ni więcej, zebrał się w sobie i wyruszył w umówione miejsce. Nie przewidział, iż będzie tu tyle ludzi. Ale co się dziwić, skoro zimno na dworze jak cholera? Wszyscy lgnęli więc do ciepłych miejsc, gdzie przy okazji można się napić czegoś mocniejszego. O nie, to nie dla niego. Uśmiechnął się ironicznie pod nosem, by potem przedrzeć się do baru, gdzie znalazły się wolne miejsca. Stoliki były pozajmowane. Ale to nic, dadzą radę. Będą mieć barmana pod ręką i nie będą musieli łazić we wszystkie strony. No, a przynajmniej on. Bo przecież był takim gentlemenem, wow.
Starał się ingorować dym papierosowy i grzecznie czekał na Maggie. Z zamówieniem postanowił się wstrzymać do jej przyjścia. Bawił się za to mugolską zapalniczką, obracając ją w ręku, co wzbudzało niejako zainteresowanie, zważywszy, że bar był dla czarodziejów. Nieważne.
Powrót do góry Go down


Margaret Reeve
Margaret Reeve

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 185
  Liczba postów : 397
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7097-marguerite-reeve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7099-lisciki-margaretki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7226-margaret-reeve#204672
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyNie Mar 02 2014, 20:01;

Wrócili z ferii i zaczęło się jakieś szaleństwo. Epidemia. Połowa Hogwartu siedziała teraz w jakiś izolatkach i skrzydle szpitalnym. Całe szczęście, że ich to ominęło. Była egoistką? Oh, może... trochę. Albo trochę bardzo. Kto ją tam zresztą wie. W każdym razie po tej całej kontroli wróciła sobie spokojnie do mieszkania i trafiła na sowę z listem w dziobie. Nie musiała nawet patrzeć na podpis, by wiedzieć, od kogo to. I wiesz co? Zamiast założyć pierwszą lepszą koszulkę, spodnie, założyć kurtkę i wyjść, miała dylematy co na siebie włożyć. Nie zamierzała rezygnować ze swojego stylu, ale po raz pierwszy miała prawdziwą potrzebę się podobać. Nie było jej obojętne co na siebie założy. Szperanie w szafie zajęło jej trochę czasu, ale efekt końcowy był idealny. Ubrała ukochaną, czarną ramoneskę i t-shirt z logo zespołu, który oboje uwielbiali. Do tego jeszcze piękna czerwona spódniczka w kratę, jakieś rajtki i gotowe!(Nie mogłam się powstrzymać, by nie opisać jej outfitu ;p) Co by tu nie powiedzieć, wyglądała cudnie, rockowo i jednocześnie seksownie. Niektórzy aż się odwracali na ulicy, aby na nią popatrzeć, hehs. Patrzcie, patrzcie, bo zanim zobaczycie ja ponownie w spódniczce, trochę się naczekacie.
Co by nie powiedzieć, Jack był... zajebisty. Zacznijmy od tego, że kochał tą sama muzykę. Co jak co, ale to bardzo się liczyło w oczach Margaret. I bardzo fajnie się prowadziło z nim konwersację, nawet listownie. Były one pełne aluzji, emanowały flirtem. Lubiła to. Gry słowne, dwuznaczność i niedomówienia. Miałaby na niego wrzeszczeć, drzeć koty i pokazywać jak bardzo go nie potrzebuje? Nie miała powodu. A bycie potulną, cichą, grzeczną dziewczynką absolutnie kłóciło się z jej charakterkiem. Nic więc dziwnego, że była taka a nie inna. Nie miała pojęcia o jego problemach z Szafirem lub Elsą, ale gdyby wiedziała, z pewnością uśmiechnęłaby się współczująco. Biedny facet. Tak bardzo zamotany w swoim życiu uczuciowym. Może dlatego właśnie wolała twierdzić, że miłość nie istnieje. Tak było łatwiej, prościej, lepiej.
Nie miała problemów z trafieniem do Dziurawego Kotła. Było to miejsce całkiem dobrze jej znane, choć niestety nie mogła się jeszcze poszczycić rangą stałej klientki, a szkoda. Wiesz, karty vipowskie i inne związane z tym pierdoły. Margo naprawdę nie miała nic przeciwko temu, by skakali wokół niej i proponowali różne gratisy i tego typu sprawy, dopóki nie zaczęliby być nachalni. No ale żeby tak nie gdybać, to napiszę tylko, że weszła do środka i od razu poczuła ten jakże dobrze znany zapach, unoszący się w każdym pubie - mieszankę dymu papierosowego z zapachem alkoholu, potu i drewna. Nie było to coś, co znalazłoby się w woni jej amortencji, ale zdążyła się już przyzwyczaić. Ogarnęła szybko wzrokiem pomieszczenie i gdy w końcu zauważyła Jacka, uśmiechnęła się lekko i ruszyła w jego stronę. Cmoknęła go w policzek na powitanie, a potem usiadła obok niego przy barze.
- Czuję się zaszczycona, że zaczekałeś na mnie z zamawianiem czegokolwiek. - powiedziała, uśmiechając się lekko zadziornie i flirciarsko. - Więc? Coś zamawiamy? - spojrzała na niego pytająco.
Powrót do góry Go down


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyWto Mar 04 2014, 00:05;

Na szczęście Jacka ominęły wszelakie choróbska i był sobie za to wdzięczny, bo oczywiście złożył to na karb swojej kondycji i licznych treningów. Tak, proszę państwa, ruch to zdrowie! I on jest tego najlepszym przykładem. No, Margaret po prostu była wyjątkiem od reguły, czy coś. Nie, żeby była totalnie leniwa, ale chyba nie kochała sportu tak bardzo jak on! W każdym razie cieszył się, że mógł z nią gdzieś wyskoczyć. Tęsknił za nią. Lubił na nią patrzeć, jej słuchać, rozmawiać z nią. Lubił bawić się jej kosmykiem włosów, patrzeć w jej oczy, obserwować gesty. Miała w sobie coś, co przyciągało i on się chętnie temu przyciąganiu poddawał. Zresztą chyba dobrze się czuła w tej roli, bo odgrywała ją bardzo naturalnie, co jemu oczywiście nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. W takie flirty mógł być wciągany zawsze i wszędzie! Bardzo chętnie! Szczególnie, kiedy ujrzał Reeve w drzwiach. Wiedział, że to będzie udany wieczór, bez względu na wszystko.
Nietrudno było ją dostrzec w tym jakże marnym tłumie. Uśmiechnął się nawet do niej lekko, chowając zapalniczkę do kieszeni. Wykonał nawet jakiś gest ręką zachęcajacy do tego, aby usiadła przy nim. Oczywiście odwzajemnił ten pocałunek w policzek, bo to przecież dodatkowa okazja, aby poczuć jej gładką skórę pod ustami, zaciągnąć się mocniej jej zapachem... same plusy. Aż nie chciał się od niej odrywać, ale to mogło wyglądać co najmniej dziwnie, jakby przykleił się swoim policzkiem do jej, hehs. Musiał się więc odsunąć i zadowolić samym widokiem. Który był... no, zajebisty. To chyba wystarczy. Szczególną jego uwagę przykuła oczywiście spódniczka, taka krótka, taka fajna! Poczuł się przez chwilę, jakby dostał nową zabawkę. Minusem jednak było to, że nie mógł się nią bawić, co za pech.
- Widzisz, jaki ze mnie gentleman? - rzucił jakże filuternie, po czym machnął na barmana, aby ten łaskawie do nich podszedł. - Nie powinienem pić alkoholu, ale możemy wypić po szklanicy rumu. Więcej nie dam rady, chyba, że chcesz mnie upić i wykorzystać, to mogę wykupić nawet cały barek - dodał niby pół żartem, pół serio i nawet mrugnął do niej porozumiewawczo. Trochę bolała go ta rozrzutność, ale cóż, sam sobie to zgotował, dlatego nie powinien narzekać. Nie mniej nie dał po sobie niczego poznać. Wręcz przeciwnie, zagłębiał się w tę grę coraz bardziej. Nawet nachylił się w kierunku gryfonki, by rzeczywiście chwycić ją za kosmyk włosów, który przeplatał się między jego palcami.
- Dawno cię nie widziałem. Chyba zdążyłem się nawet stęsknić - powiedział, patrząc jej w oczy i uśmiechając się z powodu rozbawienia. Sam nie wierzył, że to powiedział. Ale przecież teraz był amantem, próbującym oczarować dziewczynę, a nie gburem Reyes'em. Nim mógł być każdego dnia, dzisiejszego wieczoru postanowił być kimś innym. W nadziei, że taka jego odsłona jest lepsza. Ciekawsza. Bardziej zastanawiająca. Ale jednocześnie wcale nie taka głupia. Cóż, na to mogła odpowiedzieć tylko Margo, tak pięknie dziś jaśniejąca na tle tych wszystkich szarych, głupich ludzi.
Powrót do góry Go down


Margaret Reeve
Margaret Reeve

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 185
  Liczba postów : 397
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7097-marguerite-reeve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7099-lisciki-margaretki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7226-margaret-reeve#204672
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyCzw Mar 06 2014, 19:46;

No tak, to ich różniło. Gdyby byli razem dłużej, z pewnością zauważyliby te różnice, które stałyby się wyraźniejsze. Ona z chęcią spałaby do południa, on uciekałby na trening lub by pobiegać zapewne około 8 najpóźniej. Ona wieczorami nie miałaby oporów przed różnymi używkami, a on albo niechętnie by się dostosował, albo w tym samym czasie wcinał jabłko i pił sok ze świeżo przetartych owoców. Ona mogłaby nie wychodzić z domu cały dzień i świetnie się bawić w czterech ścianach swojego mieszkania, on musiałby wyjść by wyrobić dzienną dawkę aktywności fizycznej. Wydaje się, że to drobiazgi, ale to one właśnie sprawiają, że ludzie mają siebie dość. Pomijając fakt, że to Margo i skąd miałaby znać mugolskie filmy, weźmy jako przykład taką Bridget Jones w drugiej części. Na co najbardziej narzekała, gdy chodziło o Marka? O fakt, że bokserki składał w kostkę. W drobnych gestach kryją się cechy, które przy bliższym poznaniu wzbudzają te skrajne uczucia - albo rozczulają, albo irytują.
To tak sobie trochę pogdybałam, bo aktualnie Margo bardzo podobało się to, że Jack jest wysportowany. Dzięki temu był bardziej umięśniony, miał lepszą kondycję... to robi naprawdę dobre wrażenie. Może ją nawet kiedyś zmotywuje do ćwiczeń! Ale to kiedyś. W tym momencie siedzieli w Dziurawym Kotle i napawali się swoją bliskością. Obserwowała te delikatne zmiany w jego oczach, delikatny błysk, niemal niezauważalny gdy spojrzał na jej spódniczkę. Nie mógł się nią bawić? Cierpliwości. Noc jest jeszcze młoda, a przecież to właśnie najlepsza pora na takie zabawy.
-Chyba mnie nie doceniasz, kochanie... - odpowiedziała, udając zmartwioną tym faktem, lecz mała iskierka w jej oku wyrażała wszystko. - Skoro uważasz, że musiałabym cię upić, by jak to nieładnie określiłeś, wykorzystać. - uśmiechnęła się zalotnie. Chyba zaraz przestanę opisywać jakim tonem to mówiła, bo przecież wiadomo, że dzisiaj grali razem w tę grę i wszystko było filuterne, zadziorne, flirciarskie, seksowne, zalotne, kokieteryjne, figlarne, uwodzicielskie i ponętne. Tak właśnie miał wyglądać ten wieczór. - Niemniej jednak szklanka rumu z pewnością mi wystarczy. - dodała.
Po chwili delikatnie uchwycił kosmyk jej ciemnych, lekko falowanych włosów. Zabawne, jak takie gesty stwarzają atmosferę intymności, prywatnej rozmowy, nawet jeśli toczy się ona przy barze pełnym ludzi, którzy co chwilę podchodzą, by coś zamówić. Spojrzała w jego błękitne, błyszczące oczy, na jego wygięte w lekkim uśmiechu usta, nieco rozwiane ciemne włosy aby po chwili przesunąć wzrok na jego nie takie małe palce, które zgrabnie bawiły się jej włosami. Podobał jej się. Te wszystkie małe elementy, które sprawiały, że wyglądał tak a nie inaczej, wszystkie cechy, dzięki którym był jaki był. Uśmiechnęła się.
-Niesamowite. Wiesz, że ja też? - pokręciła głową, jakby nie dowierzała samej sobie. Była aktorką i właśnie grała przepiękną sztukę stworzoną na potrzeby dzisiejszego wieczoru, z dedykacją dla pana Jacka Reyesa. Kim będzie jutro, gdy obudzi się obok ciebie? Skąd wiesz, czy czasem nie ucieknie nad ranem? A może jednak dzisiejszej nocy wcale nie będzie twoja? Nie wiesz, niczego nie jesteś pewien, Jack. Ona jest zagadką, której nie rozwikłasz.
Powrót do góry Go down


Jack Reyes
Jack Reyes

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : legilimencja & oklumencja
Galeony : 582
  Liczba postów : 623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7536-jack-reyes
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7537-big-jack
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7539-jack-reyes
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPią Mar 07 2014, 00:44;

Jego tryb życia Margo by nie denerwował, ale z pewnością zaczęliby się od siebie oddalać. Bo on szedłby swoją ścieżką, ona swoją, a że były różne, to spotykaliby się rzadko. Zapewne dużo za rzadko jak na ludzi, którzy mieliby ze sobą być. I ostatecznie ich drogi by się rozjechały, zostawiając co najwyżej gorzki smak porażki. Teraz było zdecydowanie lepiej. Mniej spięć, krótki czas spotkań, luźne relacje, na których mogli tylko korzystać. A przecież to lepiej, że zyskiwali, a nie tracili. No, najwyżej czas pomiędzy kolejnymi spotkaniami, aczkolwiek Jack się nie nudził i podejrzewał, że Reeve tak samo. W końcu nie byli osobami, które na siłę szukały zajęcia. Brak działań jakichkolwiek, niezależnie, czy chodzi o sport czy nie, pędzej czy później by ich zabiła. I szkoda by ich było, bo w gruncie rzeczy stanowili całkiem przyjemny duet. Tak to przynajmniej on widział.
Ciężko było jednoznacznie określić czy Reyes był bardziej niecierpliwy czy jednak może trzymał ciekawość na wodzy. W końcu był jednym z tych ludzi, u których chęć posiadania jest bardzo rozwinięta, niestety. Nie zawsze odnosiło się to do kwestii materialnej, a raczej zazwyczaj właściwie chodziło o ludzi i interakcje z nimi związane. Przecież zabawa spódniczką Margaret było przyjemne. Na pewno. Ekscytujące? Też. To wyzwalało zdecydowanie pozytywne uczucia, dlaczego więc nie mógł po prostu po to sięgnąć? Bo istnieje coś takiego jak moralność, intymność drugiej osoby i poszanowanie dla niej. Czy stety czy nie to inna kwestia, ale chyba chodziło też o grę. Flirt. Podsycanie emocji, zabawa uczuciami drugiej osoby. Jej pragnieniem, żądzą, namiętnością. Czyż to nie sprawia nawet i większej zatysfakcji niż osiągnięcie czegoś od razu?
- Zdecydowanie nie musiałabyś - odrzekł jakże kusząco, uśmiechając się nieznacznie. W tym wszystkim była jakaś magia i nie chodzi tu tym razem o ich czarodziejski świat. Po prostu w tych gestach, słowach, mimice i kameralności, w tym wszystkim było coś fascynującego, co pozwalało Jackowi na przyciąganie w stronę tej jakże uroczej gryfonki. Miał ochotę posmakować jej ust, kiedy tak go kokietowała, jak gdyby mógł poczuć smak tych słów i tego tonu głosu. Miał ochotę przejechać dłonią po policzku odgadując fakturę jej zachęcającego uśmiechu. Nie zrobił jednak żadnej z tej czynności, jedynie obserwował ją uważnie, jak gdyby polował na jakąś zwierzynę i czekał na odpowiedni moment, by zaatakować. To trochę dziwne, ale chyba mimo wszystko... zaciekawiające.
- W takim razie pijmy i bawmy się jak u Dionizosa, Margo! - huknął głośno, machając intensywniej ręką na barmana, który w końcu postawił im na blacie zamówiony alkohol. Ech, tyle to trwało. - Za noc pełną wrażeń - dodał, nieco ciszej, ale wciąż zdecydowanie. W końcu to miał być toast. Musiał mieć moc. I specjalnie użył wyrażenia "noc", a nie "wieczór". Podobno sugestia dźwignią handlu. Czy coś tam. Chciał zdecydowanie ukierunkować ją w odpowiedni sposób. Odpowiedni w jego mniemaniu. A potem to opił, upijając trochę ze swojego kufla.
- To co z tym zrobimy? - spytał już ciszej, nie przestając bawić się jej włosami. W końcu chciał być jak najbliższej. I chciał robić powolne kroki. O rumie powoli zapominał, był niczym na tle wspaniałej Reeve.
Powrót do góry Go down


Margaret Reeve
Margaret Reeve

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 185
  Liczba postów : 397
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7097-marguerite-reeve
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7099-lisciki-margaretki
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7226-margaret-reeve#204672
Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8




Gracz




Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 EmptyPon Mar 10 2014, 20:04;

W to, że byli przyjemnym duetem nikt chyba nie wątpił, o ile oczywiście wiedział o tym, co jest między nimi. A co było? No z pewnością przyjaźń, flirt i wzajemne przyciąganie, ale czy coś więcej? Chyba nie. Ich spotkanie było rozkosznie niezobowiązujące, bo przecież każde z nich miało osobne problemy. Jego się nazywały Sapphire i Elsa, jej... no i w sumie nie wiem, czy wspomnieć tu o tych super dramatycznych dramach z Loganem czy nie, bo to przecież sprawa bardzo nieaktualna, przynajmniej dla niej. On miał nadal lekkie rozterki, choć ona uważała to wszystko za skończone. To jest niemalże podręcznikowy przykład na to że powierzanie swojego serca Margaret to bardzo niemądry pomysł, chociażby ze względu na późniejsze konsekwencje. Przecież potem trzeba je naprawić, prawda? A ona sobie frywolnie ucieka z twojego życia, by dalej się bawić i cieszyć swoim. Smutne, ale prawdziwe.
-Hmmm, to bardzo dobrze. - wymruczała wystarczająco głośno by ją usłyszał. Na jej twarzy wciąż gościł lekki uśmiech. Ah, jaka ta wymiana zdań była podniecająca! Flirt, flirt w czystej postaci. Jednak jej mały szczegół nie pasował. Wyszło na to, że to ona miałaby go wykorzystywać... a przecież wolała by to na odwrót było! Tak, zawsze pasowało jej bardziej być zdobywaną niż zdobywać. Nie podrywała, nie angażowała się w nic, jeśli nie było sygnału z drugiej strony, a i wtedy trzymała się na wodzy, by to jemu zależało bardziej niż jej. Tak było wygodniej, łatwiej, w chwili kryzysu miała mniej kroków wstecz do pokonania niż ta druga osoba. Nawet gdy jej zależało na kimś, na czymś, nie okazywała tego. Nie wybuchała wylewnością przy spotkaniu. Była na to zbyt dumna i za mało naiwna. Nie odkrywała kart, dopóki nie poznała kart przeciwnika.
Zabawne jest to, że gdyby Jack zamiast rumu zaproponował soczek dyniowy, zgodziłaby się na to bez mrugnięcia okiem. Czemu? Powód jest bardzo prosty - nie chciała wyjść przed nim na jakąś pijaczkę. Wolała się dostosować do jego abstynencji. Ciekawe, jak wiele mitów o sobie budowała w zależności z kim miała do czynienia. Były do siebie podobne, nie zaprzeczę, ale przecież diabeł tkwi w szczegółach. A te były rozmaite.
Czuła na sobie jego wzrok, którym ją tak delikatnie pieścił - omiatał powolnym spojrzeniem jej oczy, usta, burzył artystyczny nieład jej włosów... lubiła być podziwiana. Lubiła, gdy ktoś spoglądał na nią tak, jak Jack, mając w oczach ogień, który się tlił i nie gasnął... Nie rób tego tylko w swojej głowie, Reyes. Pocałuj mnie. Szepcz piękne słowa do ucha, przeplatane kuszącymi obietnicami... Obejmij moją twarz dłońmi i nie wypuszczaj. Nie patrz. Rób. Rób na co tylko masz ochotę, bo dziś, Jack... dziś jestem twoja. Tęskniłam.
- Za noc pełną wrażeń. - powtórzyła, podnosząc lekko szklankę do góry, po czym upiła z niej łyk. Jego wcześniejsze słowa ją rozbawiły, były takie pompatyczne i głośne, że aż podskoczyła nieco na krześle, zaskoczona. Alkohol rozpalił jej przełyk, choć nie tak mocno, jak to się działo w przypadku Ognistej. A teraz uwaga, odkrycie dnia... rum miał pyszny smak porzeczek. Pewnie upiłaby jeszcze trochę, ale ambitnie postanowiła zrobić większe przerwy między jednym łykiem a drugim. Kto wie, może pod wpływem Jacka totalnie rzuci używki? Kto wie...
-Hmmm... a co możemy z tym zrobić? - spytała, figlarnie przekręcając głowę (wiem, że to dziwnie brzmi, ale chyba zrozumiesz o co mi chodzi!). No, Jack? Co mi odpowiesz?



/sorki za jakość posta ;__;
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 QzgSDG8








Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty


PisanieBar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty Re: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle  Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bar i stoliki w Dziurawym Kotle

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 12 z 27Strona 12 z 27 Previous  1 ... 7 ... 11, 12, 13 ... 19 ... 27  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bar i stoliki w Dziurawym Kotle - Page 12 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
dziurawy kociol
-