Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Pokój Muzyczny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 22 z 40 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 31 ... 40  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32494
  Liczba postów : 102882
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyNie Sie 22 2010, 18:23;

First topic message reminder :




Te pomieszczenie stworzone jest dla muzyki. Na ściany nałożone jest zaklęcie wyciszające, a w środku znajdzie się mnóstwo instrumentów - od małego srebrnego trójkąta po stary, ale nastrojony fortepian. To tutaj zazwyczaj organizowane są zajęcia z Działalności Artystycznej, jeśli tematyką jest właśnie muzyka. Raj dla każdego uzdolnionego muzycznie czarodzieja.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Nieokreślony
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Sie 23 2013, 20:26;

Gryfonka weszła pewnym krokiem na piąte piętro. Nie wiedziała do końca, dokąd ja nogi zaprowadzą - właściwie jej się nudziło, postanowiła pochodzić po Hogwarcie w poszukiwaniu zaczepki. Przechodząc obok drzwi usłyszała brzmienie fortepianu a że kochała muzykę, a ten, kto grał, zdawał się być w tym naprawdę dobry w tym co robi, zatrzymała się i przysłuchiwała się chwilę grze gdy po chwili do instrumentu dołączył czyjś głos. Nie rozumiała słów wcale, ale że sam głos jest jej skądś znany. Z ciekawskim uśmiechem uchyliła drzwi i zobaczyła chłopaka , którego widywała na lekcji oraz korytarzu - nie pamiętała jego nazwiska ani imienia. Wsłuchana, wślizgnęła się cicho do środka usiadła na kanapie , nie chcąc mu przerywać,może tu się coś zmieni w końcu jeszcze się z nikim nie związała lub kto by chciał związać.
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Sie 23 2013, 20:40;

Gabriel grał spokojnie z nieprzeniknioną miną. Wiedział już, że nie jest sam. Z skąd? Drapieżnik nigdy nie pozostaje nieubezpieczony a tak jak on człowiek, który wciąż pozostawał ostrożny od razu wyczuł obcy umysł w tym pomieszczeniu. Mimo wszystko nie przestawał grać i nie dał po sobie poznać, że o niej wie. Najpierw trzeba było dokończyć tą wspaniałą melodię. W końcu Gabriel odwrócił się do dziewczyny i spojrzał jej się w oczy z delikatnym uśmiechem.
- „Numb” Piosenka o miłości, szacunku i bycia wykorzystywanym. – Powiedział spokojnie przyglądając jej się uważnie. – Przerobiłem to na wersje w fortepianową, chociaż jak widać nie umiał powstrzymać się od śpiewu. – Powiedział śmiejąc się łagodnie niczym śpiew słowika delikatny i kojący.
- Nazywam się Gabriel Lacroix, jeśli o mnie jeszcze nie słyszałaś i uwierz mi te plotki wcale nie są prawdziwe. – Powiedział puszczając do niej perskie oko. Ktoś, by zapytał, co on kombinuje i sam się na tym zastanawiam, ale, kto wie może naprawdę stara się być miły? Z tym chłopakiem nigdy nic nie wiadomo to tylko ludzie przekreślają go z miejsca. To tak samo, jak „uczeni” socjologii, którzy przekreślają z miejsca młodzież wychowaną w biedniejszych dzielnicach a przecież w tych młodych ludziach czyha niezrównana siła, o której za pewne nic nie wiesz, bo zbyt pochopnie porównujesz do siebie. No, ale to inny temat.
- Zagrać ci coś jeszcze? – Zapytał spokojnie a wręcz uprzejmie. – Czy może wolisz bym się do ciebie przysiadł? – Zapytał ponownie tym razem bardziej bezpośrednio robiąc ukrytą sugestię. Cóż mógł poradzić? Taki był i nikt mu nie zabroni takim być. Po za tym widać było w jej oczach tęsknotę i ten skrywany ból, który on mógł zaleczyć. Czy mógł? Tak owszem, bo najlepszym lekarstwem byłą czułość drugiej osoby pytanie brzmiało czy chciał, a nawet, jeśli to, jaki miał w tym powód. Czy naprawdę działał bezinteresownie pod wpływem kaprysu lub impulsu? Coś trudno mi w to uwierzyć..
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Nieokreślony
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Sie 23 2013, 21:53;

Madeleine Ford - uśmiechnęła się jednym kącikiem ust, zakładając ręce na piersi.
- Uniosła brwi do góry. - Nieźle grasz. Od dawna? - zapytała. Właściwie Gryfonke mało co interesowało, ale o czym innym tu było rozmawiać?rysunek? pogoda?
Najwyżej się trochę pomęczy słuchając opowieści. A może od razu zaproponuje inny temat?
Przyglądała mu się z uwagą. Miała wrażenie, że zbiła go trochę z fantyku swoim niespodziewanym i niezauważonym wcześniej przybyciem.
Jak chcesz to siadaj- klepnęła ręką kolo siebie wolne miejsce.
- Głównie mocniejsze brzmienia. Lubisz głównie mugolskie zespoły, więc pewnie o nich nie słyszałeś.- Spytała ostrożnie
- Ale i tak wole rysunek, w nim jestem trochę lepsza. - Zaśmiała się krótko,o wiele bardziej lubiła rysować,to dlatego, ze rysowanie - jej wychodziło.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32494
  Liczba postów : 102882
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Sie 23 2013, 23:14;

Niziutki blondyn odgarnął nerwowo kosmyk włosów za ucho. Ach, te loki! Nigdy nie dadzą mu spokoju. Próbował opanować drżenie rąk i wciąż powtarzał w myślach formułkę, którą miał powiedzieć, gdy tylko stanie przed nią. Madeleine Ford. Widział, jak wchodziła do pokoju muzycznego i miał nadzieję, że nie była tam z nikim umówiona, wszak nadszedł ten szczególny dzień! Dzień, w którym nadarzyła się okazja, kiedy mógł do niej zagadać. Miał bowiem do przekazania ważną wiadomość, a dziewczyna podobała mu się już od dawna. Nigdy wcześniej nie mógł zdobyć się na jakikolwiek gest, dzięki któremu mogłaby domyślić się jego uczuć. Tego wieczora miało być inaczej.
Przestąpił próg pomieszczenia, a w oczy od razu rzuciła mu się postać gryfonki, siedzącej na kanapie. Ten widok przyprawił go o dreszcze, od razu uśmiechnął się.
- Będzie dobrze - rzucił pokrzepiająco sam do siebie, kierując się w jej stronę. Z tego przejęcia nie zauważył nawet, że dziewczyna nie była sama. Nieopodal niej stał jakiś chłopak, który wyglądał na starszego. Cała odwaga wyparowała równie szybko, co się pojawiła, ustępując miejscu panice.
- Przepraszam, ja nie wiedziałem, nie chciałem wam prze-przeszkadzać - wyjąkał nerwowo, wykręcając sobie palce. Och, jak mógł być tak głupi! Tak śliczna gryfonka jak Madeleine, na pewno miała wielu adoratorów i nie miał szans! - Przyszłem do Madeleine, ale jeśli przeszkadzam, to ja pójdę...
Naprawdę się przeraził, a z tego przerażenia wydało się, że wie, jak gryfonka ma na imię. Naturalnie, że wiedział! Powiedziały mu jej koleżanki z klasy. Zatkał sobie usta dłonią i patrzył bezradnie to na jedno, to na drugie.

______________________

Pokój Muzyczny  - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Sie 23 2013, 23:34;

Gabriel spoglądał się spokojnie dziewczynie, chociaż ktoś, kto go znał od wielu lat mógłby wyczytać w jego oczach następujące zamiary, ale na jego szczęście taka osoba nie istniała już on o to zadbał. Cóż zamierzał? Zaczynała go nudzić ta szara myszka, która była mocno niestabilna i nieskładna, niezdecydowana, a co gorsza mu przeszkadzała. Chciał ją z niszczyć psychicznie, bo uwielbiał torturować a przy tym szkolić swe umiejętności i w ten czas wpadł do pokoju inny ktoś. Chyba uczeń jak wnoszę? Gabriel spoglądał mu się spokojnie z lekkim rozbawieniem widząc w tym swoją własną okazję. Kiedy zauważył, że chłopak chce się wycofać Gabriel natychmiast zareagował?
- Och, nie w niczym nie przeszkadzasz! – Zareagował natychmiast podchodząc do chłopaka i przyglądając mu się (niby) badawczo – Coś jesteś słaby powinieneś usiąść. – Powiedział podprowadzając go tuż obok dziewczyny a sam siadając przy fortepianie z daleka od nich. On pomocny? Ha! Pierwszy lepszy głupiec, by w to uwierzył, ale on miał już swój plan. Tym czasem zaczął grać spokojną nastrojową muzykę dla tych dwojga. Można było o, nim powiedzieć wiele złego, ale nie to , że nie umiał grać na fortepianie czy gitarze, bo na tym znał się doskonale. W między czasie badał umysł tych dwojga sprawdzając jak się mają ich relację. Być może jeszcze nie należy skreślać tego dnia do straconego? Lecz, kto, by pomyślał, że Gabriel będzie się bawił w swatkę oczywiście pozostaję pytanie czy faktycznie to robił, a jeśli tak to, jaki miał w tym cel? Cały Gabriel zawsze musiał mieć we wszystkim cel, bo jak sam uważał bezideowość nie istnieję a pytanie, jakie można zadać to , co tym razem on kombinuje i jak się to skończy?
Powrót do góry Go down


Madeleine Ford
Madeleine Ford

Nieokreślony
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : brunetka,migdałowo-orzechowe oczy,piegi które dodają uroku,specyficzny prawostronny uśmiech,mały niebieski kolczyk w wardze po lewej stronie.
Galeony : 425
  Liczba postów : 568
https://www.czarodzieje.org/t5316-madeleine-ford
https://www.czarodzieje.org/t5319-sowa-jarzebata-bestia
https://www.czarodzieje.org/t7200-madeleine-ford#204427
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySob Sie 24 2013, 10:05;

Gryfonka rozsiadła się wygodnie na kanapie. Spojrzała w jego stronę i umieściła nogi na kanapie, tak, że kanarkowe baleriny na nogach stykały się z jego udami.
Przecież on mógł też mieć każdą i to na zawołanie niemal ,toż naprawdę się zdziwiła, kiedy uznał, że chce włączcie jej przekazać ważną wiadomość.
Przygryzła lekko wargę, nie patrząc na niego przez cały czas. A nóż widelec poczuje się jeszcze bardziej zakłopotana? sama z chłopakami ?
-Och, nie jesteś taki głupi!-odrzekła uśmiechając się do blondyna ciepło ,a na pewno Madeleine nie miała adoratorów raczej w ogóle-ty jesteś pierwszy
- no proszę - powiedziała,znowu przenosząc wzrok na palce.Kojarzyła utwór na początku nie poznała go, gdy był grany na fortepianie - Mhm, mhm
Spięła się,i strzeliła "słodkiego" buraczka. To też odwróciła się na krótką chwilę, pukając palcami o kolana. W końcu spojrzała na niego. Wysłuchała melodię w ciszy.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32494
  Liczba postów : 102882
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Specjalny




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySob Sie 24 2013, 20:44;

Ów niziutki blondyn chodził dopiero do szóstej klasy, toteż nie czuł się zbyt pewnie w towarzystwie dwojga świeżo upieczonych studentów. Chciał tylko przekazać gryfonce wiadomość, tym samym wreszcie dając jej znak o swoim istnieniu. Nie w głowie było mu pozostawanie w pomieszczeniu i wysłuchiwanie piosenki, którą grał dla nich chłopak, który zresztą wyglądał na sporo starszego. Blondyn pozwolił jednak podprowadzić się na kanapę, wszak nie powinien dyskutować ze starszymi! Uważnie wsłuchiwał się w każdy ton i dopiero kiedy utwór się skończył, gwałtownie wstał z miejsca.
- Kazano mi przekazać, żebyś sprawdziła, czy wszystko w porządku z twoim kufrem. Podobno w waszym dormitorium zginęło ostatnio kilka rzeczy, więc lepiej upewnij się, że nikt ci niczego nie zabrał - oznajmił rzeczowym tonem, spoglądając przepraszająco na ślizgona. Chyba nie będzie miał nic przeciwko, jeśli stąd wyjdą? Rzucił mu jeszcze raz przepraszające spojrzenie, po czym pomógł Madeleine wstać z kanapy i odprowadził ją pod dormitorium Gryfonów, po drodze zabawiając żarcikami w stylu "Co robią lekarze ze świętego Munga w kuchni? Leczo."

[zt dla mnie i Madeleine]

______________________

Pokój Muzyczny  - Page 22 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyNie Sie 25 2013, 11:17;

Gabriel nie reagował spokojnie grając i będąc w swoim świecie a jednocześnie z ukosa przyglądając się tej dwójce. Kiedy chłopak pod bardzo mizernym pretekstem zabrał dziewczynę i spoglądał przepraszająco na Gabriele jak gdyby obawiał się, że ten zaraz na niego skoczy i oczy mu zadrapie w złości, że ją zabiera. Tymczasem on się spokojnie przyglądałby w końcu jak ta dwójka zniknęła mu z oczu wybuchnąć śmiechem. Gabriel przeczesał ręką swoje włosy i jeszcze przez chwilę wpatrywał się w korytarz. Dziewczyna była mocno napalona, więc nie trudno zgadnąć, co się wydarzy po drodze a sama myśl była kolejnym wybuchem śmiechu chłopaka.
Gabriel w końcu się uspokoił i ponownie usiadł wyprostowany przed fortepianem. Humor mu się wyraźnie poprawił, co mogło zwiastować nadchodzącą burzę, bo gdy szaleniec jest w dobrym humorze to nigdy nie mogło to oznaczać czegoś dobrego. Tymczasem chłopak zaczął grać kolejną melodię na fortepianie. Muzyka spokojnie przepływała przez jego ciało dając mu dostęp do bram edenu a może do bram piekła? Każdy w końcu gdzie indziej znajduje swoje upragnione miejsce spokoju i nie było by to dziwne gdyby ktoś taki jak Gabriel w piekle znalazł swój azyl.
Chłopak w połowie przestał grać i zapatrzył się przed siebie. Przez chwilę widział to wszystko jak gdyby stał z boku. Widział ją umierającą na jego oczach. Widział siebie z wyciągniętą różdżką i jej błagalny wzrok, którym go prosiła by…
Gabriel otrząsnął się. Wspominanie przeszłości nigdy nie było dobre zwłaszcza, jeśli wspomina się zmarłych. Nie żyje i gryzie glebie i kwiatki jej na drogę. Chłopak jeszcze raz rozpoczął grać tą samą melodię uspokajając swe nerwy i wyrównując oddech. Dlaczego nagle naszła go ta wizja? Nie wiadomo, ale tak to już jest, że najgorsze wspomnienia przychodzą nie wiadomo z skąd, kiedy i po co.


Ponownie wolne, zapraszam :3
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyNie Sie 25 2013, 23:13;

Pokój muzyczny.. Zasadniczo to wiedział, że dzwonią. Problem w tym, że nie do końca wiedział gdzie. A przecież pamiętał to pomieszczenie, spędzał tu dość dużo czasu, kiedy jeszcze był uczniakiem. W końcu stanął przed drzwiami do czegoś, co wydawało mu się właśnie tym upragnionym pomieszczeniem. Już miał skakać z radości, bo oto znalazł się we właściwym miejscu, kiedy jego oczom ukazała się dziwna para. Czyżby zamiast do celu swojej podróży trafił do toalety? Cóż, patrząc na dziewczynę, która towarzyszyła temu obleśnemu uczniakowi, a może studentowi, zaczął mieć wątpliwości. Po chwili jednak usłyszał muzykę. Jakby ktoś grał na klawiszach? Zatem. To tu? – Raz kozie śmierć! – pomyślał otwierając drzwi. Miał tylko nadzieję, iż nie będzie to w istocie łazienka i nie dostanie od jakieś dziewczyny, która przy okazji zwoła połowę Prefektów będących w Zamku, sporo mu przy tym od zboczeńców ubliżając..
Szczęśliwie był to jednak sławny i dobrze mu znany Pokój Muzyczny. Byłby pewnie rozważał nadal, czy wejść, czy też nie, gdyby nie dojrzał tabliczki znajdującej się nad drzwiami. Teraz był w stup procentach pewny. Uchylił nieśmiało drzwi. W środku był tylko jeden chłopak. Dziwne. Pamiętał czasy, kiedy nie sposób było tu dorwać gitary, czy innych instrumentów.. No cóż, czasy się zmieniają..
- Dobry. – powiedział, wchodząc. Nie zwracał uwagi większej na chłopaka. Nie chciał nikomu przeszkadzać. Długo zastanawiał się, na jakiej gitarze chciałby zagrać. W końcu postanowił. Wziął pierwszą z brzegu, sprawdził czy jest nastrojona. Niestety nie. Zaczął zatem bawić się w jej nastrajanie, coś tam mrucząc pod nosem..
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPon Sie 26 2013, 09:52;

Gabriel spokojnie grał ciesząc się chwilą samotności, która jednak nie trwała długo. W takim pomieszczeniu nie można było liczyć ani na chwilę wytchnienia samemu zresztą jakimś dziwnym cudem w tej szkolę, gdzie się nie pójdzie zawsze ktoś jest lub ktoś zaraz będzie. Czyżby to tylko fatum Gabriela? Właściwie nie przeszkadzała mu obecność drugiej osoby no może czasem, gdy naprawdę chciałby sam a ktoś go „molestował” w, tedy chętnie, by skręcił kark tej osobie, lecz na całe szczęście (dla nich) to nie zdarzało się nazbyt często.
Gabriel spojrzał się na chłopaka i zmarszczył brwi. Czyż to nie jego spotkał w pociągu w trzecim przedziale tuż po ataku wampirów? Gabriel nie miał pewności, gdyż miał bardzo słabą i krótką pamięć do osób, twarzy i imion dla tego nie dałby sobie ręki, za to uciąć, ale mimo wszystko ta twarz była znajoma.
- Znamy się? – Zapytał przyglądając się chłopakowi, który nastrajał gitarę. – Zresztą nie ważne. – Powiedział z machnięciem ręki. Po co się przejmować tym czy kogoś zna czy nie? Jeśli nie zapadł mu w pamięci, to znaczy, że nie był warty uwagi zresztą w, tedy Gabriel miał znacznie więcej atrakcji, by zwracać uwagę na chłopaka.
Gabriel podszedł do okna w pokoju i spojrzał się na błonia, które było już pełne uczniów. Większość z tych dzieciaków nie zdawały sobie sprawy, w jakim zagrożeniu obecnie żyją zaś ci, którzy sobie zdawali z tego sprawę najzwyczajniej w świecie to ignorowali i nic z tym nie robili. Tak samo zresztą jak Gabriel z tą różnicą, iż Gabriel miał do tego inne podejście. Po prostu to nie była jego wojna i nie widział płynących z niej korzyści, by móc się przyłączyć do któreś ze stron. Ktoś taki jak Gabriel wiedziałby, gdzie się zgłosić, by dołączyć do któreś ze sił, które ścierają się prawie, że na ich oczach. Jednak, póki, co nie zmieniał podejścia i chwilowo miał gdzieś czy szkołą będzie rządził wilkołak, wampir czy jakieś, coś innego.
- To zaskakujące jak wiele osób zdaje się kompletnie ignorować ostatnie wydarzenia. – Powiedział w zamyśleniu nie odrywając wzroku z terenów otaczających Hogwart. W końcu wzruszył ramionami przestając o tym wszystkim myśleć i odwrócił się do chłopaka. – Nazywam się Gabriel tak swoją drogą. – Powiedział nagle. Jego przeskakiwanie z tematu na temat czasem bywa strasznie irytujące! Jednak ważniejsze pytanie to z skąd ta nagła ochota na kulturę i przedstawianie się? Zmienia szybciej nastroje niż kobieta w ciąży! Ba! On to robi szybciej niż striptizerka zdejmuje gacie..
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPon Sie 26 2013, 11:51;

I jemu, siedzący wraz z nim w pokoju, chłopak wydał się znajomy. Pytanie tylko skąd się znali? No, wyglądał na kogoś w jego wieku. Może zatem chodzili w przeszłości na te same zajęcia, czy coś w tym stylu? A może jechali razem pociągiem? Być może. Tak się złożyło, że tam wtedy nie myślał o znajomościach. – Być może, być może.. – powiedział pod nosem, nadal strojąc gitarę. Matko, kto ją dotykał?! Była tak roztrojona, że Piątek zaczął się zastanawiać, czy aby nie użyć magii. Może to byłoby jakieś rozwiązanie..? - Nie znasz może jakiegoś zaklęcia, które stroi instrumenty muzyczne? –zapytał, uśmiechając się do nowego znajomego. Przedstawił mu się. Chyba on też powinien. – Ambroge. Miło mi – rzekł, uśmiechając się doń. Przez moment zastanawiał się, czy aby na pewno nie powinien uścisnąć jego dłoni? No, być może. Z resztą chętnie by to zrobił, gdyby nie fakt, iż on sam tego nie zrobił..
-Są młodzi, ale.. Na boga.. Starcza demencja w tym wieku? – skomentował słowa chłopaka. Domyślał się, że na Błoniach jest pełno ludzi. Dlatego właśnie zamknął się tego pięknego dnia tutaj. Z muzyką, choć wolałby pomalować w plenerze. Niestety nie lubił zwracać na siebie zbyt dużej uwagi. Stąd przyszedł do Pokoju Muzycznego. – Myślę jednak, że zapominanie o wszystkim nie jest dobrym rozwiązaniem. Podczas ewentualnego, następnego ataku Lunarnych, nauczyciele, Prefekci, czy ci wszyscy Aurorzy, którzy pałętają się po Zamku będą mieli więcej roboty. – wkurzało go to. Dlaczego na lekcje profesora Ramireza przyszło tak mało osób?! Czyżby uważały, że Hogwart jest bezpiecznym miejscem? Być może.. Ale atak w pociągu w pewien sposób powinien zmienić ich myślenie o szkole. Całe szczęście były w tej szkole takie osoby, jak on. Które nie chciały, by szkołą rządził jakiś niepanujący nad sobą, włochaty Pies..
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPon Sie 26 2013, 12:19;

Gabriel nadal stał lekko nieprzytomny, a może zadumany? Ataki wilkołaków wcześniej zdawały mu się całkiem zabawne nawet, jeśli wyda to się okrutne i sadystyczne to nic nie można na to poradzić. Jednak trzeba było poważnie się zastanowić czy aby na pewno nie podjąć decyzji i nie wmieszać się w tą wojnę. Teoretycznie nie miał żadnych powodów, by to czynić a tym bardziej nie zamierzał kogokolwiek ochraniać jednak ostatnie wydarzenie potwierdziły jego wcześniejsze przypuszczenia. Te wilkołaki nie cofną się przed niczym nawet, jeśli będą zmuszeni pozabijać uczniów czy nauczycieli nawet będących ze szlachetnych rodów. Czystość krwi i inne takie rzeczy nie miały dla nich żadnego znaczenia obchodziło ich tylko zwycięstwo nic innego. Dla tego właśnie Gabriel zaczynał się and tym wszystkim poważnie zastanawiać. Owszem, walczył już z wilkołakiem, lecz tylko z jednym a i w, tedy uszedł ledwo , ledwo z życiem i zdawał sobie pełną sprawę, jakie te zwierzęta są niebezpieczne i nieprzewidywalne a w tej szkolę przebywają ich dziesiątki. Ba! Może nawet więcej czy ktokolwiek zna ich dokładną liczbę? Zabić lub zostać zabitym… Może właśnie nadszedł czas, kiedy zło może pokonać tylko jeszcze większe zło? Może normalne czasy, gdzie zło pokonuje się dobrem już odeszły?
Gabriel wyciągnął różdżkę i machnął nią w stronę gitary. Było to proste zaklęcie będące odmianę „Cantabunt Mihi”
- Spróbuj teraz. – Powiedział wskazując na gitarę i chowając swoją różdżkę. – Następny atak nadejdzie i coś mi mówi, że długo nie będziemy musieli czekać. – Powiedział w zamyśleniu patrząc z powrotem na błonia i prychając z pogardą. Może jednak ta wojna przyniesie jakieś dobre zmiany? Słabi zostaną wyeliminowani a ludzie, gdy posmakują smaku wojny bardziej docenią pokój, jaki teraz mają. Tak jest zawsze niestety zbyt szybko zapomina się o wojnie i jej konsekwencjach i traci się to, za co inni umierali i walczyli. Gabriel nie przejmował się innymi, bo, jeśli koń jest rany to go dobijasz proste. Jednakże nie zamierzał tracić życia przez wojnę, która wcale go nie dotyczy, więc, jeśli zostanie do tego zmuszony i on weźmie w niej udział. Wciąż jednak pozostaje pytanie, po, której stronie będzie? Która okaże się bardziej korzystna dla niego? Może będzie stał w ramię w ramie z chłopakiem, który męczy się z gitarą, a może będzie stał naprzeciwko niego z zamiarem wyeliminowania go. Ech te wieczne pytania i brak odpowiedzi. Czasem mam wrażenie, że tylko one trzymają nas przy życiu..
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySro Sie 28 2013, 16:50;

To było pewne. Lunarni na pewno nie dadzą o sobie zapomnieć. Oczywistym jest, że zaatakują ponownie. Pytanie tylko, czy Hogwart, Hampson i Ministerstwo będą na ten atak przygotowani? A może niekoniecznie..? Cóż, pożyjemy zobaczymy. Dla niego, najważniejszym było, aby sam potrafił obronić siebie i ludzi, którzy akurat znajdą się w pobliżu. Dlatego właśnie wstawił się na lekcji u profesora Ramireza. Obrona przed wilkołakami. To była ta umiejętność, którą chciał posiąść. Nawiasem mówiąc, nie on jeden. Pisał ostatnio do domu. Jak wynika z relacji ojca, wraz z matką i dziadkami ćwiczą zaklęcia, które pomogłyby w przypadku ataku.. To dobrze. Przynajmniej o nich nie musiał się martwić.. Jeden stres mniej..
Spróbował jednak z gitarą. Była nastrojona! Cudowne słowa! Hahaha! Szczerze mówiąc nie przypuszczał iż istnieje jakiś czar, który mógłby to zrobić. Tak się właśnie kończy zwątpienie w magię.. – Możesz powtórzyć mi formułę? – zapytał go nieśmiało. Takie zaklęcie na pewno kiedyś się przyda. I to pewnie nie raz.. Nie doczekał się jednak odpowiedzi i powtórki, bowiem zaczął już coś rzępolić. Początkowo był to bliżej nieznany nikomu układ dźwięków. W końcu jednak przestał, popatrzył przed siebie, po czym zaczął grać jedną ze swoich ulubionych melodii. Choć założyłby się, iż pewnie nie wyjdzie mu to najlepiej, to jednak jakoś dawał radę.. Nawet pokusił się o ciche śpiewanie. Jednak gdy doszedł do refrenu, z jego gardła wyrwało się tylko głośne..

So darling, darling
Stand by me
Oh, stand by me
Oh, stand
Stand by me
Stand by me

Przepraszam. Ja.. Tak już czasem mam.. Dawno nie grałem, to dlatego.. - tłumaczył się przed Gabrielem. Nie tak dawno się poznali, a on już musiał go narażać na słuchanie jego paskudnego głosu. Wobec tego, uśmiechnął się tylko, promiennie i jakby przepraszająco.
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySro Sie 28 2013, 20:49;

Taka właśnie była różnica między nimi. On chciał uratować siebie i wszystkich, których zdoła objąć ramieniem zaś on ratował tylko siebie a inni mogli umierać na lewo i prawo. Dobrze, że chłopak nie powiedział tego na głos, bo Gabriel zostałby zmuszony do przestawienia swojego punktu widzenia, co, by zapewne spotkało się z jego sprzeciwem i doprowadziło do beznadziejnej dyskusji, która nie wiadomo jak, by się zakończyła. Nie chodziło o to, by każdy patrzył na świat jak Gabriel i każdy postępował jak on. Ba! Taki świat byłby niezmiernie nudny. Każdy postrzega świat tak jak chce i każdy idzie w swoją stronę, bo, pomimo że ludzie często mieli podobny cel w życiu a nieraz nawet identyczny to powinni do niego dążyć swoimi ścieżkami, które nie zostały jeszcze zatarte. Gabriel już widział osobę, która ślepo robiła to , co on i szła jego śladami i widział, czym to się kończy. Jeśli nie wie się, co się robi i, po co się robi, lecz mimo wszystko robi się to, bo „Przecież on tak robi” Lub „Przecież on, by tak zrobił” Taki świat nie ma sensu, jest nudny a zakończenie beznadziejne. Jednakże miał chwilowo dosyć rozmów na temat tego jak bardzo źle spostrzega świat i jak bardzo się źle zachowuje a często ten, co umoralnia wcale nie jest od niego o wiele lepszy. Nie patrz nigdy na tego, który zostaje wytknięty palcami, lecz na tego, co wytyka, bo to właśnie on ma jakieś dziwne kompleksy i żal do świata, że takim go stworzył.
Gabriel już zamierzał mu odpowiedzieć, kiedy chłopak zaczął grać i śpiewać. Fakt, że urodzonym śpiewakiem, ale przecież, gdyby, nim był, to by nie trwonił swego talentu w Hogwarcie! Takim idiotą mógłby tylko Dexter.
Gabriel sam usiadł ponownie przed fortepianem, by coś zagrać. Sam nie wiedział, co chciał zagrać, więc melodie wybrał zupełnie przypadkowo. Nie było w niej piękna, smutku czy czegoś innego, co charakteryzuje jego grę na fortepianie. On zawsze wybierał melodie smutne, piękne i wzruszające zaś tym razem zagrał lekko.. Przerażająco. Dobra może tylko ja mam takie odczucia.
Kiedy skończył grać jeszcze przez chwilę się nie poruszał, by każdy jego cal przesiąkł ostatnimi nutami tej melodii. W końcu westchnął o czymś sobie przypominając i odwrócił się do chłopaka.
- Długo grasz? – Zapytał jak, gdyby nigdy nic przyglądając mu się. „Człowiek silny jest dobry tylko słaby jest zły” Gabriel uśmiechnął się na tę myśl. Gdyby się głębiej nad tym zastanowić miało to jakiś swój sens, jednakże jakoś nie pasowało mu odgrywanie roli tego dobrego. Znacznie lepiej wychodziło mu bycie złym facetem.
- Masz ochotę na coś mocniejszego? – Zapytał przenosząc wzrok na korytarz, by się upewnić, że obecnie nikogo tam nie ma. Przecież trzeba było odnowić przyjaźń ze starym przyjacielem Jackiem Danielsem!
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySro Sie 28 2013, 23:07;

On z kolei był wielkim społecznikiem. Przejął tę cechę po matce, która bardzo aktywnie angażowała się w sprawy świata czy to mugolskiego, czy czarodziejskiego. Stąd też i w nim wzbudzała mimowolnie pewne humanitarne odruchy. Poza tym, była na świecie jedna rzecz, związana z religią, której Ambroge przestrzegał, choćby nie wiedział, co się działo. Było to przykazanie miłości. Oczywiście byłby hipokrytą, gdyby uparcie twierdził, że cały czas tego przestrzegał. Oj nie. Starał się być tolerancyjny i w ogóle. Jednak gdy widział, co dokoła sieją Lunarni. Tu już nawet nie chodziło o ich poglądy. Bo te ewidentnie do młodego Krukona nie przemawiały. Sprawa szła o metody, jakimi się posługiwali. Chcieli ich wszystkich zastraszyć? Prawda, że do wszystkiego można dojść drogą dyplomacji, ale coś nie bardzo mu się wydawało, aby można było „tradycyjną” drogą rozmowy przegłosować hasła, które głosili.
- Wiesz co, kilka dobrych lat. Ale na gitarze dosć krótko. Od trzeciej klasy Hogwartu. Natomiast nieco dłużej, choć z przerwami na Saksofonie. Choć moim faworytem jest harmonijka, na której wciąż uczę się grać. Już jakieś dobre półtora roku. – uśmiechnął się. Pewnie go zanudził. Jednak i on nie odstawał od Krukona. Ba! Zapytany, rzekłby, iż gra nawet lepiej. Wszak Ambroge nie uważał się za jakiegoś nie wiadomo jak wspaniałego instrumentalistę. Bo takim nie był. – No, a Ty? – zagadnął go. Zasadniczo, to obstawiał na kilka ładnych lat. W końcu grał dość dobrze. Tak samo dobrze, jak jego znajomi, męczący instrumenty po pięć, sześć lat.
Coś mocniejszego? Czemu nie? – odparł, rozentuzjazmowany. – A co się kryję pod tym pojęciem? Koniaczek? Whisky? Czy może coś innego? – zapytał, uśmiechając się i patrząc na kolegę, w oczekiwaniu na zaprezentowanie mu czarodziejskiej gorzałki.
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyCzw Sie 29 2013, 18:21;

No cóż nie zapominajmy, że A. Hitler doszedł do władzy całkowicie demokratyczną drogą w swoim państwie! Chodzi o to, że zapewne i Lunarni mogliby poprzez drogę dyplomacji i słów dojść do władzy i przekabacić na swą stronę cały Hogwart za pomocą pięknych słów i obietnic. Taka droga była dłuższa, trudniejsza, mniej ekscytująca, mniej brutalna i mniej zabawna. Dla tego użyli siły, bo jest tak zabawniej, szybciej, łatwiej no i bardziej ekscytująco. Zresztą dzięki, nim coś się w tym zamku dzieje! W końcu nie słyszy się tylko o nowych i starych romansach i o zgubionych kotach! Albo o t egzaminach, które w gruncie rzeczy nie były wcale tak ważne , jak co poniektórzy myśleli.
- Niezłą kolekcja. – Mruknął wszak Gabriel grał, zaledwie tylko na dwóch instrumentach zaś inne to była dla niego istna czarna magia! – Na fortepianie od sześciu lat zaś na gitarze od czterech. – Powiedział przypominając sobie dokładną datę, kiedy to zaczął się uczyć ów gry na fortepianie. Fortepian zawsze był dla niego magiczny, inspirujący i wspaniały. Muzyka, jaka z niego wychodziła zawsze była przepiękna a przekazać nią można było dosłownie wszystko od „Kocham cię” aż po „Zabije cię” Zaś gitara to najszybszy sposób na podbicie kobiecych serc, co Gabriel niekiedy ma śmiałość sprawdzać i jak dotąd z powodzeniem! Nie ma nic do gitary, ale, gdzie ona do fortepianu?
Chłopak uśmiechnął się pod nosem na ostatnie zdanie Krukona. W końcu ktoś, kto ma gust! Ostatnio miał pecha spotykać ludzi, którzy nie doceniają wspaniałości Whisky a zapijają się takimi trunkami jak wódka, piwo czy bimber. Ha! Gdzie to wszystko do wspaniałego napoju bogów, złota wpłynie a zarazem jego przyjaciela Jacka Danielsa?
Chłopak wstał i pomaszerował do samego końca pokoju, gdzie stał stary, nieużywany a do tego zepsuty fortepian. Gabriel otworzył go a tam, gdzie powinny być struny i, gdzie kiedyś były teraz było lodówka, która chłodziła jego Jacka Danielsa i to nie jedną butelkę! Chłopak wziął jedną i dwie szklanki wracając do chłopaka.
- Korzystaj do woli, ale nie rozpowiadaj, bo mi wypiją cały zapas roczny. – Powiedział puszczając do niego perskie oczko i nalewając do jego szklanki złoty płyn oraz do swojej. Ukradkiem spojrzał na otwarte drzwi do pokoju, lecz nie zamierzał ich zamykać. Tak jest więcej adrenaliny, bo w każdej chwili może wejść nauczyciel lub prefekt i w, tedy będzie coś się działo! Nie ja wcale nie kracze..
- Na zdrowie! – Powiedział, po czym upił trochę złotego trunku. – Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego łamiesz zasady? – Zapytał po chwili milczenia.
- Wmawiają nam, że to swego rodzaj buntu przed światem i nasz okres dorastania, ale to istna bzdura jest. Zasady są po, to by nas hamowały i ograniczały. Jedno są całkiem niepotrzebne bez drugich nie można się obejść, lecz pytanie brzmi, dlaczego je łamiemy? – A temu tak nagle to, o co chodziło, że wyjechał z tą gadką? No cóż ja nie wiem, ale coś mi mówi, że wkrótce się dowiemy.
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyCzw Sie 29 2013, 21:28;

Sześć lat… - powtórzył za nim. Ewidentnie widać, a raczej słychać było, że ma dość duże doświadczenie z tym instrumentem. Sam kiedyś, dawno temu, chciał nauczyć się gry na fortepianie. Niestety nic z tego nie wyszło i na planach się skończyło. Szkoda. Szkoda. Chociaż kiedyś, w przyszłości.. czemu nie? Wszak nikt się nie dowie, jaki nam koniec szykują bogowie..
- Jack Daniels? – zapytał, widząc jak Gabriel wyjmuje ze swojej „tajnej skrzynki” butelkę. Widać po nim, że byle czego nie pija, co strasznie Krukonowi się spodobało. Szlachetna whisky. Wyborny alkohol. Jeden z najlepszych pod słońcem. Strwożył się jednak, widząc, iż wypija dość duże ilości tego płynu. – Wydaje mi się, czy nie jesteś zwolennikiem picia whisky z tych podgrzewanych, wypolerowanych, świecących jak psu jaja, szklaneczek? – spytał rozbawiony. W sumie, tak wygodniej. No, a oni nie mieli za bardzo warunków, by pić „Jak Pan Bóg przykazał”.. W końcu w każdej chwili ktoś tutaj mógł wparować. Czemu go to nie martwiło? Jak nie tu, to wypiją gdzieś indziej. Jeśli tylko będą mieli taką ochotę..
- Zasady.. – zastanowił się. Słuchał wywodu myślowego swojego rozmówcy z dużą uwagą. Nie bardzo wiedział, w jakim celu zadał to pytanie. Ale trzeba na nie odpowiedzieć.. Tylko jak tu sformułować tą całą odpowiedź, tak żeby mieć pewność, że dobrze się zrozumieli.. – Dlaczego je łamiemy.. Nie mam pojęcia. Mogę Ci co najwyżej powiedzieć, dlaczego ja to robię.. – zaczął. Przerwał jednak, bowiem i on chciał przechylić nieco butelkę. Gdy skończył rzucił tamtemu pytające spojrzenie. Skinął głową, zachęcając go do kontynuowania wątku – Więc. Ja uważam, że zasady są po to, by w jakiś sposób normować nasze życie. Dlatego ja na przykład je łamię. Bo jestem wolnym człowiekiem. I nie bardzo chcę dać się zniewolić przez prawo. Czy jest to ustawa Ministerstwa, czy też jakiś paragraf szkolnego statutu. Na świecie jest jeden rodzaj zasad, których przestrzegam. Dyktują je moje własne poglądy, przekonania i doświadczenia. Co jednak wcale nie oznacza, że łamię wszystkie. Z większością na przykład się zgadzam. Choć nie na tyle, by ich nigdy nie złamać… -zakończył swój monolog, pociągając jeszcze trochę z butelki.
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Sie 30 2013, 19:51;

Sześć lat. Dla jednych to długo dla innych to mało, ale nie czas jest tutaj najważniejszy, lecz fakt czy naprawdę czuje się muzykę, jaką się gra. Jeśli tylko dobierze się odpowiednią melodię i pozwoli unieść się muzyce, stworzyć własny świat, pozwolić, by wypełniła ona całe ciało, całą duszę. W, tedy można zagrać coś nieprawdopodobnego nawet z najprostszych melodii. Bynajmniej takiego zdania jestem ja, bo przecież Gabriel, by powiedział, że po prostu jest doskonały we wszystkim, co robi. Ach, ten jego egocentryzm! Chociaż musze powiedzieć, że w porównaniu z niektórymi osobami, jakie w ostatnim czasie poznał Gabriel wypada raczej miernie pod tym względem. Dlaczego? No cóż on się nie oszukuje i nie mami. Wie, jaki jest i się do tego przyznaje zaś dodatkowo potrafi się przyznać do błędu, a co ważniejsze wiele się z niego nauczyć. No, ale zostawmy ten temat, na, kiedy indziej..
Chłopak uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
- Wybacz dopiero się tu rozgaszczam. – Powiedział jak, gdyby nigdy nic przechylając trunek i wyjmując papierosy z kieszeni. – Palisz? – Zapytał częstując chłopaka i sam odpalając jednego. W głowie zaczynała mu płynąć muzyka zaś na twarzy wykwitł lekki uśmiech. Tak Gabriel dzisiaj był w dobrym nastroju. Zaciągnął się dymem i spojrzał na chłopaka.
- Może kiedyś spotkamy się w normalnym miejscu na szklance krwawej mery. – Powiedział wzruszając ramionami jak, gdyby to nie miało większego znaczenia. No, bo ma? Ważne, co jest tu i teraz, bo przecież nie wiadomo czy na przykład jutro nie zostanie zabity przez wilkołaka lub jakiegoś zazdrosnego chłopaka pięknej blondynki. Po co się przejmować i planować przyszłość? Lepiej bawić się chwilą i nie myśleć o tym, co złe, lecz myśleć, że mogło być gorzej. Na przykład mogłoby zabraknąć Jacka Danielsa! Och, tego, by chyba nie przeżył!
I dla tego właśnie Gabriel cenił sobie krukonów! Gdy oni coś mówili popierali to argumentami i mówili z głową. Są ludzie, którzy mówią, co wiedzą zaś są tacy, co wiedzą, co mówią. Szczerze mówiąc Gabriel trochę żałował, że nie trafił do niebieskiego domu. Owszem, w Slytherinie miał praktycznie same bratnie dusze i czuł się tam dobrze, lecz z Krukonami lepiej się dogaduje i z nimi można lepiej porozmawiać., Oni patrzą na świat szeroko i nie boją się spojrzeć na świat z innego punktu widzenia. Na chwilę spojrzeć na świat jego oczami i zastanowić się czy on czasem nie ma racji, a jeśli uznają, że nie to poprą to szeregiem argumentów, a nie tak jak inni hasłami „No, bo nie!” Toż to argument nie jest! I co ważniejsze Krukoni mieli lepszy pokój wspólny! Mieli tam fortepian! Nie, żeby tam Gabriel kiedyś był…
- Dobrze mówisz. – Potwierdził zgadzając się z, nim. – Zasady są dla idiotów, którzy sami nie potrafią sobie wyznaczyć granicy i pozwalają, by ktoś inny zrobił to za nich. Oni chcą, by każdy był taki sam idealnie przystosowany do systemu w, tedy świat zyskałby idealny porządek, równowagę a przy tym stał się bardzo, bardzo nudny. Każdy człowiek powinien sobie sam wyznaczać granice i ustalać zasady. My sami najlepiej wiemy, do czego się nie posuniemy zresztą, gdyby alkohol nie był zakazany przypuszczam ze połowa pijących uczniów przestała, by pić. Tacy są ludzie lubią robić to, czego, im się nakazuje. – Mówił spokojnie i powoli paląc papierosa i zastanawiając się, do czego sam zmierza. Niekiedy wystarczy błahy temat do rozwinięcia dyskusji o milionach tematów zwłaszcza przy alkoholu. Więc dlaczego ten wybrał? Ano, jakoś tak wypalił… A może nie?
Powrót do góry Go down


Ambroge Friday
Ambroge Friday

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 166
  Liczba postów : 1394
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6204-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6383-ambroge-friday
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7523-a-friday
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Wrz 13 2013, 22:00;

Palę, palę. Ale podziękuje tym razem. Niestety, zmuszony jestem ograniczyć..– uśmiechnął się, kiwając zaprzeczająco głową. Normalnie chętnie by się poczęstował, może nawet wyciągnął własną paczkę, ale ostatnio wydawał na fajki za dużo pieniędzy. A te na drzewach niestety nie rosną. Tak więc tym razem obszedł się smakiem. – Ale wiesz. Co do tych zasad.. – wypalił nagle, popijając spokojnie whisky – To nie wszystkie są nam narzucone. Niektóre ustalamy sami sobie. I różnie to nazywamy. Przypisujemy to jakieś samodyscyplinie, próbą pracy nad sobą, albo własnemu sumieniu. – jak on mądrze brzmiał. Nawet jeśli nie mówił mądrze, bo przecież wszystko na tym świecie można podważyć, to brzmiał, jak ktoś oczytany. Nie, no czytał. I to dużo. Tylko. Jakoś tak zwyczajnie nie zastanawiał się nigdy nad takimi rzeczami. Czemu? Może dlatego, iż uważał je za błahe? A uwaga o uczniakach.. Była trafna. I to bardzo. Smutna prawda, ale człowieka najbardziej kusi ten zakazany owoc. - Z jakiego Domu jesteś, jeśli można spytać? – wypalił nagle. Te słowa o zasadach nieco zbiły go z tropu. Nie pozwoliły Piątkowi przypisać rozmówcy do któregokolwiek z nich. A może rozmawiał z nauczycielem? Nie, to raczej niemożliwe. Nauczyciel nie poczęstowałby go alkoholem. No, chyba, że chciałby w jakiś sposób go sprowokować. Z tym, że wyglądał dość młodo, jak na pedagoga. Być może.. Z resztą! Żył w świecie magii! Tu przecież wszystko jest możliwe, nawet zmiana wyglądu. I to taka diametralna. Wystarczy wypić eliksir wieloskokowy..
- A co do tej Mery. Ja bardzo chętnie. – uśmiechnął się do Gabriela, odstawiając butelkę na chwilę. Chyba upił trochę za dużo. Nie, że nie miał mocnej głowy. Zwyczajnie dawno nie pił i trochę, jeśli można tak powiedzieć „wypadł z obiegu”. Wstał i podszedł do okna. Chciał przyjrzeć się tym uczniom, o których tak krytycznie wypowiadał się wcześniej jego rozmówca. Istotnie. Błonia wyglądały tak, jak gdyby ten cały atak Lunarnych nie miał miejsca. Cóż. Dobrze wspominać zmarłych, ale bez przesady. Mimo to wszyscy powinni pamiętać o wydarzeniach w Expressie. Ci widocznie zapomnieli..
Powrót do góry Go down


Gabriel Lacroix
Gabriel Lacroix

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : legimilencja & oklumencja, teleportacja
Galeony : 312
  Liczba postów : 302
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6535-gabriel-lacroix
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6537-moxie#183261
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyNie Wrz 15 2013, 18:41;

Gabriel wypalił papierosa i ponownie napił się złotego trunku. Nie maił nawet pojęcia, że za kilka dni skończy się jego beztroskie życie, o ile można było to tak nazwać i zacznie brać udział w wydarzeniach, które nie tylko zmienią tą szkołę, ale przede wszystkim zmienią jego samego. Gdyby wiedział to wszystko już teraz czy podjąłby inną decyzję? Chciałby zmienić tylko jedną rzecz jedno niefortunne nie porozumienia, za, które zostanie zawieszony na cały tydzień, jednakże jakoś szczególnie nie rozpaczał and tym, bo, skoro i tak nie może zmienić przeszłości to, po co się nad nią zastanawiać a tym samym tracić czas? Gabriel nienawidził na coś tracić swego czasu.
- Nie wszyscy są zdolni do narzucenia sobie granicy dla tego wolą, by to ktoś inny zrobił za nich. Inni zaś nie przestrzegaj ą tych zasad, którymi chcieliby się kierować, bo okazuje się to zbyt ciężkie. – Gabriel ponownie napił się Whisky i obserwował swego kolegę, że tak się wyrażę. Gabriel nigdy nie oceniał kogoś po tym, jaką głowę posiadał, do picia, bo sam nie raz potrafił wypić kilka butelek lub paść jak martwy po jednej. Z reguły miał raczej przeciętną głowę, która mogła znieść około dwóch butelek, bo chłopak przeciwieństwie do innych nie pił alkoholu litrami, lecz delektował się smakiem Whisky w szklance z lodem. Oczywiście były też takie dni, kiedy to musiał nawalić się w trupa, bo, inaczej nie byłby w stanie znieść otaczającej go rzeczywistości. Jak to powiedział ktoś mądry „Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia” IO jak tu się nie zgodzić z tymi słowami?
- A do jakiego być mnie przydzielił? – Zapytał będąc szczerze ciekaw jego odpowiedzi. Chłopak miał nie lada zagadkę, chociaż jeden z domów, mianowicie Huffelpuf mógł z miejsca wykluczyć. Na jego miejscu obstawiałbym dom niebieskich, ale w, tedy musieliby się spotkać gdzieś w pokoju wspólnym prawda? Chyba ze założyłby, iż Gabriel nie dawno do nich przyjechał. No, no orzech ciężki do zgryzienia. – Slytherin. – Powiedział w końcu Gabriel, bo jego rozważania w takim stanie mogły nie mieć końca. Nie, żeby chłopak źle wyglądał, ale po alkoholu zawsze się jakoś ciężej myśli. To całkiem ciekawy stan, gdzie myśli idą w lew a ty w prawo. To tak samo, jak z chodzeniem, pomimo iż chcesz iść do przodu to nie wiedzieć, czemu idziesz do tyłu.
- Z całą pewnością się kiedyś spotkamy na takowej szklance. – Powiedział jakoś tak bez przekonania. W końcu Gabriel rzadko planował w taki sposób przyszłość, bo nigdy nie wiadomo , co przyniesie nam nowy dzień prawda? A nóż zostanie rozszarpany przez wilkołaka? Nigdy nic nie wiadomo czyż nie?
Powrót do góry Go down


Casper Villiers
Casper Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1292
  Liczba postów : 1620
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5219-casper-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9144-nowa-sowa#256102
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7167-casper-villiers#204308
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySro Wrz 25 2013, 18:07;

Lekcje dobiegły końca... Przynajmniej dla Kacpra, który zaraz po pierwszej już wyszedł ze szkoły i nie miał zamiaru tam wracać. Zdarza się. Przecież nie miał złych intencji. Grunt, że w ogóle pokazał się w tej części szkoły, która „bezsensownie” została zagospodarowana na sale lekcyjne. W ogóle to po co i na co to komu potrzebne? Przecież nie trzeba. Nie t r z e b a. Według Villiers’a. Choć nie był głupi, to nie uczył się zbyt wiele przez co nadrabiał głównie sprytem na lekcjach. Gdyby i tego nie miał, pozostawałoby mieć nadzieję, że ulice w Londynie są szerokie i chętnie przyjmą kogoś kto je pozamiata, wyszlifuje… Casper właśnie tak o tym wszystkim myślał. W końcu udało mu się zdać na studia, więc już teraz zaczynała się trzyletnia sielanka wypełniona po brzegi imprezami, alkoholem i kilkoma egzaminami, które się jakoś zda. Bez żadnych trosk. Ostatni raz… Oddech aż po całe ciało i jeden skok… Dokładnie w te lata.
Ale Caspra od kilku dni trapiło kilka rzeczy, które wzbraniały go przed skokiem. Przede wszystkim zginęła mu matka… Zginęła, czyli umarła. Brzmi normalnie, co? Szkoda, że takie nie jest. Nie dowiedział się o tym od ojca, od kogoś bliskiego, ale od dziadków… Kilka dni po wszystkim. Nie widział Julie tak dawno. Była kobietą, którą rzeczywiście kochał, a i nienawidził za naiwność która nieustannie towarzyszyła jej w życiu. Nie można było jej tego wytłumaczyć. Kochała swojego męża tak bardzo, że Villiers był pewien, że właśnie to ją zabiło. Nie chciał pytać dziadków jak zmarła jego matka… Wiedział, że to był wypadek. A nie wiadomo dlaczego przez słowo „wypadek” rozumiał Jacoba, który musiał jej zadać ostatni cios. Przecież sam był świadkiem makabrycznych scen, kiedy jego ojczulek znęcał się nad matką. A teraz wszystko prysło. Jak bańka mydlana. Pękł jego świat i był pewien, że każdy ma do niego dostęp. Każdy przecież już wie, że Villiers pochodził z popieprzonej rodziny, w której nie tylko panowała jakaś nieokreślona patologia, ale też to… Jego siostra była lesbijką. Wychował się przy tej, która razem z nim mogła zaglądać dziewczynom pod spódniczki. Wielu już mówiło, że Mini miała nawet dziewczynę, którą była jakaś tam dziewczyna z Ravenclaw’u, co dodatkowo osłabiło Caspra. Wszystkie były gorzkie w łóżku. Niby coś tego, ale nie dość rozgrzane, by osiągnąć coś. Coś… Nie zagłębiajmy się w ten temat, bo zaginiemy w akcji. Jednak podsumowując. Tu matka, tu nieokreślone okoliczności, tu homoseksualna siostra, która nie chciała w obecnej sytuacji zamieszkać z dziadkami. I jak tu sobie poradzić? Było ciężko.
Zatem wyszedł z zajęć nie wiedząc co dokładnie robi ze swoim życiem i dlaczego bez efektów. Dlaczego nie może być dumny z kolejnych swoich czynów? To wszystko zbyt trudne… Westchnąwszy poszedł na boisko, które świeciło pustkami pomimo tego, że mieliśmy teraz do czynienia z rozgrywkami juniorów… Nic dziwnego, że nie chcieli go do głównego składu. Ostatnio nie był najlepszym graczem… Więc po co niby miał się jeszcze ośmieszać przed milionami ludzi.
Ale kiedy wziął tylko swoją miotłę w ręce znów poczuł ten przypływ adrenaliny, która przebiegła przez wszystkie jego żyły. I grał… Nawet wypuścił znicz, który musiał złapać kilkakrotnie, bo przecież miał tak wiele czasu… Lekcje ciągnęły się przez kilka godzin, po środku był całkiem dużych rozmiarów wykład, a on przecież prawie zapomniał, że jest umówiony z Binnie. Za dużo problemów. Za dużo braku innych ludzi. Chciał wreszcie się zabawić… Ale teraz miał nieodparte wrażenie, że powinien zostać trzeźwy u swoich zmysłów. W końcu jeśli nie teraz, to kiedy? Musiał pomóc ogarnąć Mini, musiał ogarnąć siebie… I do tego chyba wreszcie postanowić co z tym wyjazdem z Anglii. Tak dużo decyzji, tak mało chęci by je podjąć. Ale to wszystko na nic… Musi się z tym uporać sam. Jak zwykle sam… Już nie miał tu nikogo… Będzie musiał… To poskładać. Jakoś.
A potem po prostu jakby obudził się na czas, bo zrozumiał, że ma kilka minut na dojście do umówionej sali. Tym bardziej, że nie bywał w pomieszczeniach muzycznych. Szkoda jego czasu, szkoda energii. Tym bardziej, że talentu muzycznego to on nie miał. No może kiedyś uczył się grać na gitarze i na kilku innych instrumentach, ale zapał odszedł bardzo szybko. A zatem… Zatem szedł tam, niepewny tego czy rzeczywiście powinien zawracać jej głowę swoim towarzystwem. To wszystko wyszło z jego inicjatywy. Co jeszcze bardziej go irytowało, bo nie potrafił zrozumieć czym się kierował wysyłając do niej list. Hm. Ciekawość? Chęć zobaczenia jej w ubraniu? W zwykłych okolicznościach? O co mu tak właściwie chodziło?
W końcu pchnął drzwi od pomieszczenia i stwierdził, że jej jeszcze nie ma. Usiadł gdzieś na środku. Zmęczony ciągłym sprintem, który mu towarzyszył od boiska aż tutaj. I szybki oddech świadczył tylko o czyjejś obecności, bo tak poza tym to zachowywał się bardzo cicho. Zbyt cicho jak na kogoś takiego jak on.
Powrót do góry Go down


Binnie D. Ventura
Binnie D. Ventura

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 203
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6659-binnie-d-ventura#188143
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6684-binnie-d-ventura#188937
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7365-binnie-ventura
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyCzw Wrz 26 2013, 16:52;

Bezsensownie zagospodarowana na sale lekcyjne? Szkoła z definicji to instytucja oświatowo-wychowawcza, zajmująca się kształceniem i wychowaniem w państwie - tak mówi Ciocia Wikipedia. I może nikt nie przepadał za obowiązkową nauką i tonami prac pisemnych czekających na nas codziennie po kilku godzinach siedzenia na nudnych wykładach, ale cóż poradzić. Zresztą Binnie, mimo iż nie przepadała za wstawaniem o świcie i systematyczną nauką, nie uważała szkoły za zbyteczną. Wręcz przeciwnie, wychodziła z założenia, że uczenie się jest niezbędne żeby zaspokoić jej ambicje i w przyszłości zostać światowej sławy pisarką, podróżującą po najdzikszych zakamarkach świata w poszukiwaniu nieodkrytych magicznych stworzeń i roślin.
Cudowna wizja! Ale żeby to osiągnąć musiała całkiem konkretnie zasuwać z nauką, wszak nie każdy został obdarzony nadzwyczajnym talentem i fotograficzną pamięcią.
Skończywszy poranne zajęcia, Binnie wypadła z sali, pośpiesznie zarzucając uszytą z wojskowego materiału spadochronowego torbę na ramię, przy okazji żegnając się z zaciekawionymi koleżankami. Jakoś nie czuła się w obowiązku mówić im, dlaczego opuszcza wspólny obiad i kieruje się w zupełnie innym kierunku niż wielka sala. Gdyby Leigh dowiedział się, że ostatnio pijana spała w Londynie w mieszkaniu jednego z największych podrywaczy w szkole...mon dieu! Już dawno byłaby martwa, toteż zdecydowanie na rękę było jej zachować tę znajomość w sekrecie.
Casper szczerze zaskoczył ją wczorajszą wiadomością i nie ukrywała, że było to miłe zaskoczenie, toteż nie oponowała kiedy wyraził chęć spotkania się. Sala muzyczna znajdowała się niedaleko klasy transmutacji, a to właśnie była ostatnia lekcja przed popołudniowymi zajęciami, toteż dziewczęciu zwyczajnie było po drodze się tutaj z nim spotkać. Żadnych niesamowitych podtekstów i sentymentów związanych z tym miejscem. Owszem coś tam umiała zagrać na gitarze, kojarząc kilka akordów, całkiem nieźle szło jej też na perkusji, mimo że nigdy nikt nie miał okazji pokazać jej jak to się robi. No dobra, w ogóle nie umiała grać na perkusji, ale lubiła sobie wmawiać, że ma świetny słuch i gra na bębnach przychodzi jej naturalnie. Cóż, uderzanie w talerze pałeczkami jednak nie było takie proste jak by się mogło wydawać.
Do klasy dotarła w pięć minut. Nim jednak pchnęła drzwi, przeczesała dłonią włosy, mierzwiąc je delikatnie i zerknęła na swoje odbicie w szybie. Celowo rano wstała nieco wcześniej niż zazwyczaj żeby mieć czas na wybranie odpowiednich ubrań. I tak założyła ukochane czarne spodnie ze smoczek skóry; szalenie ograniczające możliwość ruchu ale za to wyglądające niesamowicie! Do tego lekko podniszczoną koszulkę Sex Wands i czarny, uszyty przez koleżankę blezer o pozłacanych, matowych guzikach. Ściągnęła z siebie szkolną szatę i niedbale wcisnęła do torby, między książki, po czym pchnęła drzwi i weszła do sali.
- Hop hooop? Jest tu kto? - zawołała, zamykając z cichym skrzypnięciem drzwi.
Powrót do góry Go down


Casper Villiers
Casper Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1292
  Liczba postów : 1620
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5219-casper-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9144-nowa-sowa#256102
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7167-casper-villiers#204308
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyCzw Wrz 26 2013, 23:32;

Dziewczyny... Wszystkie chciały być piękne. Niezależnie od tego jak bardzo by się tego wyrzekały, było to oczywiste. Chciałaby mieć najpiękniejsze włosy, duże oczy, doskonałe ciało, idealną talię i coś co sprawi, że w każdym ubraniu będą wyglądały dobrze. To nie jest wada... Wadą nie jest to, kiedy ktoś o siebie dba. Gorzej gdy już popada w delikatną paranoję sięgającą nawet składu powietrza, który może wchodzić w błędne reakcje z makijażem, który w końcu może odpaść z twarzy... Wadą było też to, kiedy ludzie myśleli, że jeśli coś jest w ich rozmiarze to dobrze w tym wyglądają. Czasem trzeba poświęcić czas, aby dopasować coś do sylwetki. Pokazać się z tej lepszej strony... Nie było człowieka, który we wszystkim wyglądałby dobrze. Takie życie... Niestety. Pomimo walki o ten ideał nie było raczej szansy, aby ktoś go osiągnął...
A zatem jesteśmy w miejscu, kiedy dostrzegamy wady społeczeństwa, które pomimo upływu lat wciąż zyskuje nowe, zamiast udoskonalać się i wyzbywać wszelkich wpadek... Niektórych rzeczy nie jesteśmy w stanie zatrzymać. Błędne zachowania, złe teorie, fałszywe uśmiechy. Spójrz na to z innej strony... Jeszcze żyjemy, jeszcze to widzimy. A potem pozostanie po nas tylko izotop węgla czternaście, którego okres półtrwania wynosi pięć tysięcy siedemset trzydzieści lat... I tak to trwa. Aż do końca... Az nie pozostanie po nas nic. Ale kiedy to będzie... Jeszcze przez długi czas chociaż izotop. Choć właściwie wspomnienia już umrą. Gdyby tak się zastanowić nad półtrwaniem wspomnień... Ile razy rozpadały się na połowę? Czy następowała reakcja łańcuchowa? Może zostawmy tą chemię... Promieniowanie zatrzymajmy cienką kartką papieru...
A zatem Casper stał na środku pomieszczenia oglądając się wokół jakby pustym wzrokiem. Nic nie miało znaczenia. Ile ktoś musiał włożyć pracy w to, aby stworzyć te instrumenty, postawić mury tego zamku... Ile to wszystko kosztowało sił... Wie ktoś, kto już dawno zalega kilka metrów pod ziemią. Podobnie jak jego kochana matka... Wydała go na ten świat i to on był świadectwem, że Julie Villiers kiedyś żyła... Była piękna... Zbyt piękna... A teraz po prostu pozostało mu to wyprzeć z pamięci. Jak wszystko, co w jakiś sposób może zmuszać człowieka do refleksji.
I nagle jak na zbawienie, jakby wybiła odpowiednia godzina, do środka weszła Binnie. A może wbiegła. Kto wie czy weszła od razu, czy stała na zewnątrz zastanawiając się czy powinna. Czemu Casper chciał się z nią spotkać? Po co mu to? Pusty wzrok napotkał dziewczynę... Męskiemu instynktowi nie umknął fakt, że ubrała się seksownie. Dość seksownie, aby stwierdzić, że wyglądała jak prezent, z którego należało zdjąć tych kilka szmatek. Ale znów nie ruszył się nawet o krok. Bał się? Nie. To raczej nie to. Porównywał jej widok z obrazem z baru, z mieszkania, z łóżka... Wyglądała pięknie... A jednak nic też w tym stylu z siebie nie wydusił.
- No cześć. - Chciał rzucić wesoło, lecz chyba coś nie wyszło, bo wydał z siebie jakby chrypkę. No cóż. Nie krzyczał, nie mówił od około kilku godzin. Nawet rozmowy z samym sobą go znudziły. A więc uśmiechnął się ciepło.
- Chodzisz w tym stroju na zajęcia? Mógłbym zostać Twoim nauczycielem... Wszystkiego... Żebyś nie musiała się męczyć z przechodzeniem z klasy do klasy... - Zaproponował bawiąc się w nonszalancję. Granie tych małych ról sprawiało mu drobną przyjemność.
Powrót do góry Go down


Binnie D. Ventura
Binnie D. Ventura

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 203
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6659-binnie-d-ventura#188143
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6684-binnie-d-ventura#188937
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7365-binnie-ventura
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Wrz 27 2013, 18:12;

A kto tak na dobrą sprawę nie chciał dobrze się prezentować? Każdy na swój sposób starał się o siebie dbać, w stopniu mniejszym czy większym, i ubierać tak, żeby wydać się atrakcyjnym również innym członkom społeczności. Nie wiem po co to roztrząsać, skoro w każdym z nas tkwiło takie małe próżne dziecko, łase na komplementy i pochwały, które trzeba było stale dokarmiać.
Ujrzawszy Caspra, oblicze Binnie rozjaśnił szeroki uśmiech. Dopiero po chwili opamiętała się, przygryzając wargę i spuszczając głowę, by przyjrzeć się czubkom swoich butów. Podniosła ją dwie sekundy później, kiedy blady rumieniec ustąpił z jej twarzy; przynajmniej taką miała nadzieję. Cóż, nieczęsto zdarzało jej się lądować w łóżkach obcych chłopaków - jakichkolwiek chłopaków którzy nie byli jej bratem - a tym bardziej nie w momencie, kiedy jest pijana. Nic zatem dziwnego, że poczuła się lekko skrępowana, kiedy go w końcu ujrzała.
Zwłaszcza, że od momentu kiedy rano obudzili się; dosyć mocno skacowani w przypadku Dorotki, ubrali się pośpiesznie i Casper teleportował ich przed mury zamku. W drodze do Hogwartu też raczej niewiele rozmawiali, bo Binnie przerażona modliła się żeby żeby nikt po drodze ich nie zauważył to raz, a dwa, żeby zdążyć pójść do dormitorium przebrać się i wziąć książki na lekcje.
Także od pamiętnego wspólnego wieczoru raczej nie mieli okazji się zobaczyć, w końcu zamek jest ogromny a studenci niekoniecznie przebywają w tej samej części co uczniowie.
-A co złego jest w moim stroju? - spytała zaskoczona, dopiero po chwili orientując się o co Villiersowi chodziło. Prychnęła pod nosem, przygryzając wewnętrzną część policzka żeby przypadkiem znowu się głupkowato nie uśmiechnąć. - Podczas lekcji mój strój skutecznie zasłania szkolna szata, więc nie tak łatwo dostrzec, co mam pod nią. - wyjaśniła, ściągając z ramienia ciężką od ksiąg torbę i zostawiając ją pod ścianą przy drzwiach. Przecież nie była jej potrzebna. Nieśpiesznym krokiem ruszyła w kierunku Caspra, tupiąc czerwonymi martensami (prawie jak czerwone pantofelki Dorotki!). Haha ale jeśli myślał, że skoczy mu w ramiona i wycałuje, to był w błędzie! Dziewczę będąc już już niedaleko - i zwróćmy uwagę, że przez cały ten czas dzielnie podtrzymywała kontakt wzrokowy - oblizała koniuszkiem języka górną wargę... po czym bezceremonialnie wyminęła chłopaka i podeszła do jednej z gitar ustawionych na stojaku. Podniosła ją, obracając kilkakrotnie w dłoni, po czym ze stojaka zdjęła pas, przypięła do instrumentu i przewiesiła sobie przez ramię. Brzdąknęła niedbale w struny, podnosząc wzrok na Caspra i uśmiechając się zaskakująco subtelnie, co niesamowicie kontrastowało z dosyć agresywnym strojem. - Obawiam się, że mógłbyś być słabym nauczycielem. Zbyt dużo rzeczy mogłoby Cię rozkojarzyć i zbaczałbyś z tematu. - mruknęła, sadowiąc się wygodnie na sofie, która znajdowała się w sali. Oparła łokieć na 'talii' gitary, a brodę na dłoni i rzuciła Ślizgonowi ciekawskie spojrzenie i spytała: - Grasz na czymś?
Powrót do góry Go down


Casper Villiers
Casper Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1292
  Liczba postów : 1620
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5219-casper-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9144-nowa-sowa#256102
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7167-casper-villiers#204308
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptyPią Wrz 27 2013, 20:54;

Fakt. Nad niektórymi rzeczami nie należało aż tak bardzo się rozwodzić, lecz różnie bywa. Każdego dnia zauważamy inne elementy zdarzeń i analizujemy je czasem zbyt wielką dokładnością. Tacy jesteśmy. Coś ignorujemy przez długi czas, aby potem to dostrzec jakby pod lupą. Podobno Casper. Mijał na szkolnych korytarzach wiele ładnych dziewczyn. Do wszystkich się uśmiechał. Z niektórymi wymieniał dłuższe spojrzenia, a z niektórymi po prostu rozmawiał o jakiejś następnej imprezie. Ale dziś zwracał uwagę tylko na Venturę. Ventura wyglądała idealnie w swoim stroju i podkreśliłby to milionem komplementów, gdyby tylko znał tak wiele słów na określenie jej dzisiejszego wizerunku. Pewnie dlatego skusił się tylko na tą drobną sugestię. Huh. Taki z niego szaleniec.
- Powinnaś dać mi szansę... Nie ma co mnie skreślać na początku. Hm? - Poruszył charakterystycznie brwiami, a po chwili zaczął się śmiać. Miała rację. Nie nadawałby się na nauczyciela. Nie tylko ze względu rozpraszania go przez ładne uczennice (choć to też) w gruncie rzeczy chodziło bardziej oto, że nie miał do tego cierpliwości. Zaraz zaczął by krzyczeć. Poza tym nie miał chyba daru w przekonywaniu kogoś do własnych racji, ani do obrazowania wiedzy. Nie. Nie potrafił. Jedyne co umiał, to terroryzowanie drużyny quidditch'a, której i tak odpuścił ze względu na to, że rozgrywki juniorów nie obowiązywały czterech domów... Właśnie teraz zdał sobie sprawę, że Binnie jest tu gościnnie. A zatem pewnie zniknie z chwilą gdy zdobędą puchar lub nie... No chyba, że coś ją tu zatrzyma. Ale czy istnieje coś takiego co mogłoby konkurować z ogromną ochotą powrotu do domu? Szczególnie jeśli dom był domem, a nie kłamstwem. Hm.
- Poza tym powiedziałaś, że jest to niełatwe, a nie "niewykonalne", więc daj mi szansę zobaczyć coś... więcej. - Podążył za nią wzrokiem, kiedy przechodziła obok niego i zajęła miejsce przy gitarze, którą zwinnie objęła. Czy on grał na gitarze? Coś tam brzdąkał, lecz to wszystko dawno i nieprawda. Na takie rzeczy nie poświęcał czasu.
- Hm. Powiedzmy, że nie. Ale Ty mi chyba udowodnisz, że nieźle sobie radzisz. - A gdyby tak... - Wiesz, zawsze możesz mnie nauczyć tego i owego... Jak na nauczycielkę w takim stroju... Możesz zdziałać ze mną cuda. - Mrugnął do niej robiąc kilka kroków w jej stronę. Taki z niego prowokator.
Powrót do góry Go down


Binnie D. Ventura
Binnie D. Ventura

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 203
  Liczba postów : 182
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6659-binnie-d-ventura#188143
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6684-binnie-d-ventura#188937
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7365-binnie-ventura
Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8




Gracz




Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 EmptySob Wrz 28 2013, 14:58;

Ventura wyglądała zawsze zajebiście, umówmy się. Dbała o swój wizerunek a nie ukrywajmy, że rock'owy styl lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych był tak zajebisty, że każda zgrabna dziewczyna wyglądała w bosko w ubraniach stylizowanych na tamten okres, tudzież w ubraniach wręcz pochodzących z tego okresu! Ba, nawet te przeciętne lub zwyczajnie nieatrakcyjne nagle zyskiwały na atrakcyjności. Magia? No ba!
- Ależ ja cię nie skreślam! - zaperzyła się, marszcząc gniewnie brwi. - Gdybym miała cię skreślać, podziękowałabym za konwersację już wtedy kiedy zaatakowałeś mnie na moście, a tymczasem dałam ci się porwać poza mury zamku, spić i uprowadzić do Londynu. Czy to nie wystarczająca szansa? Po prostu po tym co do tej pory widziałam, jestem pewna, że nie podobałbyś roli nauczyciela. Zwłaszcza mojego. - wow, jakby spojrzeć na to z tej strony, to Casper totalnie wykorzystał naiwną, młodszą koleżankę z zagranicy! I mimo iż oboje wiedzieli jak to wszystko wyglądało, biedny Villiers kiedy Leigh o wszystkim się dowie.
Tak właściwie to Binnie nie mogła nazwać Australii domem. Znaczy się, uwielbiała swój kraj, każdy jego centymetr sześcienny, klimat, ocean, ludzi, nawet każde stworzenie które chciało ją zabić na każdym kroku...ale to nie był dom od kiedy straciła matkę, a później ojca. Teraz jej dom był tam, gdzie był Ozzie, a ponieważ Oz wraz z nią przyjechał do Hogwartu, jej dom znajdował się tutaj. I to od jej starszego brata zależało, czy wrócą do Australii po zawodach czy też zostaną, Binnie po prostu ślepo podążyłaby za nim. Coś więcej? Dorotka nie bardzo rozumiała o co mu chodzi, a ponieważ Dorotka nie lubiła kiedy nie wiedziała o co chodzi, jedynie uśmiechnęła się tajemniczo i pokręciła głową, spuszczając wzrok na gitarę. Takie wiesz, niby nic, niby ci nie odpowiem, ale doskonale rozumiem co miałeś na myśli. Mimo że wcale nie miała.
- Tak właściwie wcale sobie nie radzę. Po prostu uznałam, że będę zajebiście wyglądać z gitarą. - mruknęła, przygryzając wargę żeby nie parsknąć śmiechem. -Znam tylko kilka akordów, może ze dwa kawałki Kochających Centaury i tyle. - dodała, wzruszając ramionami. Jeszcze raz brzdąknęła w struny, po czym przełożyła pas przez głowę i ostrożnie odstawiła gitarę na ziemię, opierając ją o oparcie sofy. - Tak, a czego niby ja mogłabym cię nauczyć? - spytała.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Pokój Muzyczny  - Page 22 QzgSDG8








Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty


PisaniePokój Muzyczny  - Page 22 Empty Re: Pokój Muzyczny   Pokój Muzyczny  - Page 22 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Pokój Muzyczny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 22 z 40Strona 22 z 40 Previous  1 ... 12 ... 21, 22, 23 ... 31 ... 40  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Pokój Muzyczny  - Page 22 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
 :: 
piate pietro
-