Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Chili plac

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Chili plac  Chili plac Empty18.06.14 17:47;


Paprykowy plac

Oto plac, na którym kobiety suszą papryczkę chili, a mężczyźni siedzący obok ustalają między sobą konkursy na to kto zje jej więcej. Chcesz spróbować? Jeśli Twoja postać wytrzyma 4 porcje papryczki chili w pojedynku ze swoim partnerem możesz liczyć na 1 punkt do kuferka do dowolnej umiejętności.

Musisz jedynie wyrzucić czterokrotnie kostkę parzystą, by udało Ci się wszystko zjeść tak jak należy. Oczywiście rzucacie na zmianę. Raz Ty, a raz Twój przeciwnik.

Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty10.07.14 16:40;

Shenae w tym stanie ducha, w jakim się znajdowała, nie powinna była nawet myśleć o podejmowaniu się kolejnego zadania ze Sfinksa. Ale nie zapominajmy, że to D’Angelo. Dla niej nie istniały definicje: niemożliwe, nie mogę, nie podejmę się. Ewentualnie: nie chcę, chyba sobie jaja robisz, sraj się. Ale w tym przypadku, w odniesieniu do nauki, nie mogła sobie niczego odpuścić. W szczególnej mierze turnieju międzyszkolnego. Tak właśnie, z tą złą energią podeszła do kolejnego etapu konkursowego. Nie było dobrze. Tak ponoć brzmiała ogólna opinia, jaką skwitowano jej zmagania z boginem. Według niej, nie było też źle. Bo było piekielnie, chorobliwie, perfidnie, strasznie ŻAŁOŚNIE. W pierwszej kolejności, dlaczego wilkołak? W drugiej, dlaczego Riddiculus nie działa? Kolejne pytanie: dlaczego zadanie ma trwać siedem dni? I dlaczego już nawet kurewskiego, trzeciego dnia, kolejne zaklęcia nie przynosiły efektów? Zdesperowana użyła nawet nauczonego przez siebie wcześniej zaklęcia na wilkołaki. Adolebit Lupum. I po cholerę ona w ogóle zajmowała nim sobie głowę, skoro to był jej z najgorszych pomysłów, żeby – uwaga – używać zaklęcia przeciw wilkołakom, przeciw… wilkołakowi. Głupi błąd nowicjusza. Jak się okazuje, te właśnie zaklęcia przynoszą najmniej pożytku. Autentycznie. Trzeciego dnia, o godzinie trzeciej, próbując trzeciego zaklęcia z kolei, wykrzyknęła nawet cholerne trzy razy t samą formułę.
— Adolebit Lupum, kurwa! — rozdrażnienie jeszcze jej nie opuściło po ostatniej odpowiedzi Seleny na wyjca. Spodziewałaby się, że jej drużyna bardziej weźmie sobie do serca jej nauki i może tak nie od razu weźmie całą tą treść piekielnego, w rzeczywistości pełnego głęboko skrywanej troski, listu na poważnie. Ale myliła się. Może nie wszyscy gracze byli naprawdę pewni, ze D’Angelo wierzyła w tą drużynę i przemawiał przez nią bardziej żal i zawód, niż gniew i rozgoryczenie.
— Niech to szlag — syknęła bo co prawda zaklęcie mogłoby nawet działać, ale wilkołak za cholerę nie chciał się tykać przedmiotów, które D’Angelo zaczarowała. I nawet machanie różdżką, potraktowaną tym samym czarem nic jej nie pomogło. Nim się obejrzała bogin zepchnął ją w kozi róg, a zaraz potem, z niego, jedynym wyjściem był wilczy dół. Używanie tych barwnych, śmiechowo zwierzęcych porównań, chociaż trochę jest w stanie zniwelować wściekłość i rozgoryczenie krukonki, dla której ta zabawa, nie była tak samo pocieszna, jak dla narratora treści, bynajmniej. Nie kiedy stwór, czy twór, czy piekło wie, co za cholerstwo, będące wymyślnym zadaniem komisji Sfinksa, zaatakowało ją, strącając z równowagi. Podparła się na nodze, czując piekielny ból, rozrywający jej kość i całą jakby nogę, pulsującą tym bólem. I żeby było śmieszniej, Shenae miała dziwne podejrzenia, że nie miało to żadnego związku z niepoprawnym, niezdarnym stanięciem na nierównej powierzchni. Przerąbała. Całkowicie. Co czuła już nie tylko umysłem, ale i dosłownie w kościach i piekących ranach na ramieniu. Syknęła, cudem odganiając tamtego dnia wilkołaka do swojej dziury. Potem było już tylko gorzej. Z dnia na dzień. Zwłaszcza, że nieleczona rana zamiast się goić, doskwierała jej coraz bardziej. Dokuczający ból objawiał się już w każdym ruchu. Nic dziwnego, ze bogina D’Angelo pokonała w słabym stylu, wyraźnie wycieńczona tym zadaniem i niegojącymi się zadrapaniami, czy złamaną kością. She… nie spojrzałaby sobie w twarz w lustrze, gdyby najpierw nie wykończyła gnoja, a dopiero potem zajęła się swoim zdrowiem. Mając nadzieje, że nie będzie trzeba łamać kości na nowo.
Cholerny wilkołak… dlaczego to nie mógł być zwykły bogin? I dlaczego akurat teraz? Kiedy myśli zapieprzały jej przez głowę, nie pozwalając skupić się na jednym, konkretnym celu. Pieprzone wakacje. Nigdy ich nie lubiła.




Kostki: 6 i 6 (suma: -10pkt)
Bonus: tak
Przekazanie bogina: Kendra Young
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty10.07.14 18:02;

Jedyny bonus całej tej farsy to dziesięć galeonów, jakie trafiło jej w finiszu do kieszeni. Ale to chyba mała cena, jak na to ile musiała zapłacić pozostałą część tego etapu Sfinksa dumą. Nie wypłaciłaby się pieniędzmi z straty moralne jakie poniosła. Nie dość zadowolona, tym bardziej rozdrażniona, ze musiała swojego zagnanego (po siedmiu dniach męczarni) do swojej złotej, szczęśliwej klatki bogina, oddać komuś innemu. I tego kogoś musiała ścigać po całej Szkole w Hogwarcie. Niedoczekanie. Szczególnie, że była to jakaś przyjezdna, do której D’Angelo nie pałała szczególnym entuzjazmem. Pomińmy fakt, że nie była przyjezdną. Dla krukonki wszyscy kogo nie znała byli obcymi na terenie w zamku. Tak samo zbędnymi, więc w sumie co za różnica? Znalazła jej adres i wyobraźcie sobie jaki był jej zawód, kiedy dowiedziała się, że będzie musiała jej oddać bogina osobiście. Seriously?! Szczęśliwie, mimo całego swojego fatum, zostało w umyśle D’Angelo jeszcze odrobinę rozsądku. Zgrabnie to wymyśliła, że bogina zostawiła jakiejś kobiecie z jarmarku, wraz z namiarami na Kendrę i szczegółowym opisem słów, jakie powinna skierować do kobitki, podczas odbioru swojego obiektu zadania. W ogóle jeśli chodzi o D’Angelo wszczęła bunt. Bo o ile się dobrze zorientowała, ostatnie zadanie zdała śpiewająco, najlepiej z grupy, a jak się okazało… puścili ją na pierwszy ogień. Że niby ona pierwsza wykończy bogina, a inni go tylko już z łatwością dobiją? Bardzo sprawiedliwe. W tym buncie postanowiła nie pokazywać się niejakiej Young na oczy. Jeszcze ją dziewczę będzie gnębić o pomoc w pokonaniu stworzenia. D’Angelo miała tylko jedną radę: „Daj się pokonać gnojowi”. Ach, ta nutka rywalizacji.
Powinna być jej wdzięczna, ze i tak wysłała jej list z powiadomieniem o odbiorze bogina.
Powrót do góry Go down


Kendra M. Young
Kendra M. Young

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 235
  Liczba postów : 396
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7771-kendra-young
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7812-napisz-przyslij-prezent-wyjca-nawet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8120-kendra-young#227637
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty17.07.14 9:01;

Kendra i jej podejście do ogółu ostatnio było nieco bierne. Jakoś nie mogła się zebrać w sobie i wziąć za kolejne zadanie w projekcie. Madness gdzieś zniknął. Nie, nie tęskniła. Chuj ją interesował jakiś tam Toinen. Mimo wszystko.. Zastanawiała się, myślała, przeklinała w myślach. Nieco się od Niego uzależniła. Uzależnili się od siebie nawzajem. A teraz trzeba było wziąć się w garść i zabrać za wykonywanie kolejnego zadania w Sfinksie. Nie było nadto proste. Kendra miała problemy z pokonaniem Bogina przy użyciu Patronusa. Kilka podejść nie wystarczyło tak po prostu. Teraz miała siedem dni. Zobaczymy.
Pierwsze dwa dni szły jak po maśle. Udawało jej się zaklęcia posyłane w stronę atakującego Bogina były nie tylko trafne, ale także prawidłowe i osłabiały stworzenie, tym samym zapobiegając niebezpiecznym atakom. Jednak trzeciego dnia coś poszło nie tak. Bariera zaczęła nagle słabnąć, a wilkołak znów nabrał sił. Potem z dnia na dzień było już tylko gorzej. Nie mogła poradzić sobie z siłą tego cholernego wilkołaka. Żadne zaklęcia nie pomagały, nic kurva nie pomagało. Jak to się stało? Kiedy to się stało? Young, kurva, szło Ci tak dobrze. Teraz musisz jakoś znosić ten ból. Dasz radę. Nie, nie dajesz. Ledwo żyjesz. Tyle ran, tyle otarć, tyle stłuczeń. Nie masz już siły Young, prawda? Lądujesz w dziurze. Pieprzonym wielkim dole i łamiesz sobie tą zajebaną kość w nodze. Jakby tego było mało, wilkołak dość mocno ją poturbował i trafił tak, że masz sączącą się krwią ranę na ramieniu. Niezbyt dobry wynik, ale żyjesz Young. Wiem, że masz ochotę się spoliczkować za ten wynik, ale nie płacz. Zawsze mogło być lepiej. Wszystko nie tak, wszystko na opak.




Kostki: 1 i 6 (-5pkt)
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Katherine Russeau
Powrót do góry Go down


Kendra M. Young
Kendra M. Young

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 235
  Liczba postów : 396
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7771-kendra-young
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7812-napisz-przyslij-prezent-wyjca-nawet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8120-kendra-young#227637
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty17.07.14 9:07;

Poradziła sobie z Nim jako druga, swoją drogą nie rozumie dlaczego poprzedniczka okazała się totalną dzikuską i nie przekazała jej Bogina osobiście. Musiała szukać jakiejś starowinki, która miała dla niej prezent. Dziecinada totalna, jesteśmy w szkole, ale nie w zerówce. Nic jednak się nie poradzi na takie dzieciaczki, mają swój okres adolescencji i mogą go przeżywać z bardziej lub mniej absurdalnym podejściem do ogółu. Takie życie. Teraz Young przyszło go przekazać dalej. Russeau. Ślizgonka. Kojarzyła, były dwie takie same. Bliźniaków w Hogwarcie pod dostatkiem. A jej brat gdzieś spierdolił i słuch po Nim zaginął. Dzięki Kai, dzięki Madness. Wszyscy jesteście zajebiści! List poszedł, więc czekała już tylko aż Ślizgonka, ta bardziej cruel pokaże się na miejscu u zechce odebrać potworka. Zastanawiała się czy powiedzieć jej co jest w środku, czy zrobić jej niespodziankę. A może jakaś zagadka się przyda?
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty17.07.14 10:20;

Katherine wyczekiwała z niecierpliwością na list od poprzedniczki w zadaniu projektu "Złotego Sfinksa" . Sowa jednak niczego jej nie przynosiła,aż do dzisiaj. Dzisiaj puchacz przyniósł jej list w którym Kendra M. Young mówiła, aby stawiła się na Chili placu. Wstała więc z łóżka i założyła wygodne spodnie od dresu, czarny top i wygodne obuwie na płaskiej podeszwie. Włosy związała w długi koński ogon. Nie wiedziała czego się ma tam spodziewać, więc wolała się przygotować na tę okoliczność. Udała się pospiesznie na plac i zacżęła wypatrywać Ślizgonki. Nie miała zamiaru być wcale nieprzyjemną bo nie miała ku temu dzisiaj powodów. Nikt nie nadepnął jej na odcisk i nie mogła sobie też przypomnieć by Kendra jej w jakikolwiek sposób podpadła.
-Cześć- powiedziała siląc się na lekki uśmiech. Ot taka cruel, która dzisiaj miała dobry humor. Dostrzegła jej złamaną nogę i siniaki, po czym uśmiech zszedł z jej twarzy.
-Aż tak źle?- zapytała po czym wzruszyła rękoma i dodała- cóż, nikt nie mówił, że będziemy mieć łatwo- schowała dłonie do kieszeni spodni. Czekała, aż dziewczę jej coś odpowie.
-To jak? Co dla mnie masz?- zapytała pewnym siebie głosem, czekając aż otrzyma swoją niespodziankę z którą miała się męczyć przez kolejny tydzień. No i tyle miała z zabawy tutaj. Najpierw zadanie, potem szlaban u profesora, którego uderzyła przez przypadek.
Powrót do góry Go down


Kendra M. Young
Kendra M. Young

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 235
  Liczba postów : 396
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7771-kendra-young
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7812-napisz-przyslij-prezent-wyjca-nawet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8120-kendra-young#227637
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty18.07.14 8:13;

Już na nią czekała, taka punktualna ta Cruella. Oh Young, nie bądź taka. Przecież to Ty co najmniej raz w tygodniu musisz wsadzić nos w zakazane księgi, kogo więc nazywasz Cruellą? No nic, mniejsza. Kendra nie miała zamiaru odstawiać jakiejś ciuciu-babki jak d'Angelo. Dziwna dziewczyna. Po prostu zjawiła się tam i najzwyczajniej w świecie wręczyła swojej współzawodniczce, ale jednocześnie członkowi drużyny tego pierdolonego Bogina. Była już cholernie zmęczona i jakoś nie za dobrze znosiła ten dzień. Bolało ją wszystko, ale najpierw chciała się pozbyć wilkołaka, a potem zająć się sobą.]
- Cześć - zaczęła podchodząc do dziewczyny. - Jak widać, to nie zadanie dla pierwszoklasistów. Ale Ty zapewne sobie z Nim wybitnie poradzisz. - uśmiechnęła się tak bardzo nieszczerze i wręczyła dziewczynie Bogina. - Proszę, to dla Ciebie mam. Otwórz, gdy mnie już nie będzie. Mam go dosyć. - odwróciła się na pięcie i nic więcej już nie powiedziała. Będąc jednak kilka metrów od Niej, krzyknęła jeszcze przez ramię: - Już możesz zacząć żałować, że nie jesteś na placu pełnego aconitum, tylko papryczek chili. Powodzenia.
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty18.07.14 10:11;

Słodka dziewczynka chciała być chociaż trochę niegrzeczna, ale nie miała tej gracji, pewności siebie i aparycji jak Katherine. No więc automatycznie nie mogła się z nią równać. Sam Piątek uważał, że jest wręcz genialną istotą ludzką, jaka tylko mogła chodzić po ziemi. Dziewczyna obserwowała uważnie Ślizgonkę, odbierając przy tym od niej skrzyneczkę, która lekko się trzęsła, ale ciemnowłosa nie próbowała jej jeszcze otwierać. Trochę się bała to jedno, po drugie, dziewczyna wyglądała tak, że nie wolała jej otwierać przy niej.
-Gdyby to było zadanie dla pierwszoklasistów, straciłoby sens a ty nie miałabyś nogi w gipsie skarbie- powiedziała uśmiechając się przy tym szeroko.
-Poradzę sobie, często bywałam w gorszych sytuacjach, więc nie sądzę by to coś co jest w środku miało mi w czymkolwiek przeszkodzić. A co do fałszywości. Kochana, jesteśmy z tego samego domu. Może trochę szacunku do siebie co? Nawet nie jesteś szlamą, więc nie mam powodów by być dla ciebie zołzą. Oczekuję tego samego jasne?- powiedziała pewnym siebie wręcz nakazującym tonem, który później zakończyła serdecznym uśmiechem. Potem uścisnęła jej dłoń i pozwoliła odejść, nagle ta się jednak odwróciła by krzyknąć jej coś na odchodnym. Spojrzała na nią zdziwiona.
-Jasne. Przyda się- krzyknęła już ze skrzyneczką w dłoniach. Zastanawiało ją czemu lepiej by była na placu pełnym aconitu a nie papryczek. Wzruszyła ramionami i opuściła plac by móc gdzieś w ciszy z dala od ludzi otworzyć skrzyneczkę. Była trochę ciekawa co będzie w środku.
Opuściła plac.

zt
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty19.07.14 22:28;

Przyszła na miejsce placu powoli, aczkolwiek pod rękę z Zachariaszem. Mega przystojny uzdrowiciel pilnował by przypadkiem mu się nagle nie osunęła i nie zemdlała w drodze. Ona czuła się dobrze, ale on niestety tak nie uważał. W drodze droczyła się z nim i starała się rozładować atmosferę.
-Nekromania? Proszę cię, przecież nie wyglądam jak trup. A te rany za kilka dni znikną. Widzę jak pożądliwym wzrokiem na mnie patrzyłeś. Mogę być pewna, że miałeś przy tym brudne myśli. Jeśli nie mam racji to stawiam ci duże lody w pucharku i filiżankę kawy. Jeśli mam, to ty stawiasz mi- powiedziała pewnym siebie tonem, aczkolwiek w jej głosie czuć było delikatną nutkę zmęczenia. Zmeczenia tym całym zadaniem. Gotowa była odstawić skrzyneczkę nowej osobie i po prostu położyć się spać i spać tak długi dzień, aż odzyska swoje siły.
-Zachariaszu, odprowadzisz mnie też do łódki i pomożesz mi położyć się spać?- zapytała susząc przy tym przez moment swoje ząbki. Szerokie uśmiechy to była jej specjalność, zwłaszcza gdy miała dobry humor. Ona miała genialny, zważywszy na fakt, że właśnie pozbywała się wilkołaka.
Zatrzymali się na placyku, ale nigdzie nie było widać Echo.
-Jak zwykle się spóźnia. Gryfon, nie ma poczucia czasu- powiedziała troszkę rozdrażnionym głosem, a że była zmęczona to oparła się lekko o uzdrowiciela, tym samym jakby delikatnie się do niego przytulając. Przymknęła też na moment oczy.

//miśki kochane, ja za parę godzin wstaję i wyjeżdżam nad morze. Zach niech ci przekaże tą skrzynkę jako iż jest przy mnie, w moim imieniu. Albo załóżmy, że ja ci ją podałam. Odpisz że odebrałaś i zacznij zadanie. Wracam za kilka dni. xoxo
Powrót do góry Go down


Zachariasz Smirnov
Zachariasz Smirnov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1433
  Liczba postów : 312
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8911-zachariasz-smirnov#249539
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8913-porada-uzdrowiciela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8922-zachariasz-smirnov#249871
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty22.07.14 10:55;

Majaczące, młoda studentka. Wydawałoby się, że taki egzemplarz jest idealny, zwłaszcza na imprezę, ale Zachariasz miał tylko jedną zasadę. Nie łączył pracy z własnymi zachciankami. A jak będzie wyleczona, to zupełnie co innego! Nosząc ją na rękach i prowadząc za pomocą różdżki skrzynię, miał wrażenie jakby naprawdę się czegoś po drodze naćpała. Tylko czego? Zaśmiał się z jej pewności siebie. Oczywiście, że miała rację. Gdyby spotkał ją na ulicy czy nawet w Mungu, to podszedłby śmiało i zaprosił na kawę. A skoro sama się o to prosiła. Pokręcił głową ze śmiechem.
- Jesteś mi winna lody i kawę, moja droga - niespecjalnie wiedział, gdzie mają iść. Indie wciąż były mu obce. Przyjechał tak naprawdę tylko na wyścigi, konsultacje lekarską i miał wracać, czym prędzej do interesów. Russeau gdyby się dowiedziała, kim naprawdę jest Zachariasz, mogłaby pomyśleć, że trafiła na żyłę złota. Mogłaby wymyślać co raz to mroczniejsze intrygi.
- Nie idziesz do łódki, tylko do Medis Punktu, a zasnąć na pewno pomogą ci eliksiry, już zostaw to mi. Potem cię odprowadzę - dlaczego pozwalała mu mieć aż tak zbereźne myśli? Zrobiłby wszystko, aby zasnęła z przemęczenia i w dodatku z uśmiechem na twarzy, ale nie mógł. Nie wtedy, kiedy musiał zaszufladkować ją do swoich pacjentek, wyspowiadać się z tego w Mungu. Za tydzień, może dwa na pewno do niego napisze, w końcu wisiała mu lody oraz kawę. Katherine chyba musiała mu nieco omdleć na rękach, bo już mówiła nie do rzeczy. Dziewczyna stała przed nimi, czekając na skrzynię. Chrząknął, bo całe zajście dziwnie wyglądało. Siostra jego przyjaciela właśnie obserwowała tę dwójkę, a Zachariasz nie wiedział, co ma powiedzieć. Na Merlina, dobrze, że cała rodzina Blythe nie wiedziała o jego żonie!
- Powodzenia, Echo, jakbyś potrzebowała pomocy medycznej, wystrzel z różdżki czerwone iskry albo przyślij patronusa, uważaj na siebie, w każdym razie - rzekł przyjaźnie, a skrzynia wylądowała tuż przed nogami gryfonki. Z Katherine poszedł do Medis Punktu, aby skorzystać z ich zapasu eliksirów i zająć się już dokładnie poszkodowaną.
zt x2
Powrót do góry Go down


Echo Merope Lyons
Echo Merope Lyons

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Ścigająca
Galeony : 1913
  Liczba postów : 840
http://czarodzieje.org/t7121-echo-merope-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7122-listy-echo#203156
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7206-echo-lyons
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty22.07.14 14:56;

Echo na otrzymany list zareagowała niezbyt entuzjastycznie. Nie podobało jej się wcale to, że miała odbierać COŚ od Ślizgonki, w dodatku tak... specyficznej. Echo patrzyła z pogardą na jej pewność siebie, która momentami podchodziła pod zwyczajne lizusostwo. Nie była też zadowolona z tego, że każą im zmagać się z zadaniami Sfinksa na wakacjach. Mieli odpocząć, a tymczasem... Uch, miała tylko nadzieję, przeogromną, że tym razem nie dadzą po drodze żadnych szalonych wazonów, które tak łatwo się zbijały. Nie miała ochoty na więcej burz i innych kłopotów w tym stylu. Zobaczyła Russeau, podtrzymywaną przez uzdrowiciela i uśmiechnęła się do siebie kpiąco. Fakt, że to przez trudne zadanie jest tak poharatana, jakoś jej umknął. Sama niezbyt się przejmowała - co będzie, to będzie. Spojrzała na dwójkę, do której podeszła. Wcale się nie spóźniła. No, może minutkę, ale cóż to było?
- Dzięki, będę pamiętać - odpowiedziała Zachariaszowi, patrząc chwilę, gdy oddalał się razem ze Ślizgonką. Potem zainteresowała się skrzynką. Przygotowała różdżkę, odsunęła się kilka kroków do tyłu i uwolniła to, co tam siedziało.
- O żesz... - mruknęła pod nosem, kiedy wilkołak rzucił się na nią. Odruchowo rzuciła zaklęcie tworzące barierę, pierwsze które przyszło jej na myśl. - Mam się z tobą użerać TYDZIEŃ? Chyba ich, z deczka, posrało - burknęła, blokując ataki wilkołaka kolejnymi zaklęciami.

***

Cały tydzień walki z porąbanym wilkołakiem nie mógł wyjść nikomu na zdrowie, ale gdy Echo szła na chili plac, aby przekazać wymyślnego bogina dalej, była z siebie dumna. W porównaniu do tej całej Russeau, która ledwo trzymała się na nogach, Gryfonka skończyła w niesamowitym stanie. Miała co prawda kilka bolesnych obić, kolorowe siniaki na jej ramionach i nogach były widoczne już ze sporej odległości, ale poza tym nie było tragedii. Nie dała się ani podrapać, ani pogryźć, krwi nie utraciła, więc była zadowolona, chociaż wciąż strzelała w wilkołaka zaklęciami, z niemałą wściekłością akcentując kolejne formułki. Te zdawała się opanowywać do perfekcji. Wbrew pozorom zadanie nauczyło ją czegoś. Musiała wyszukiwać mnóstwo przydatnych zaklęć, kiedy stwór uodparniał się na jej obronę. Jeśli zaś spojrzeć na samego bogina - był nieco słabszy niż na początku, ale wciąż męczący. Atakował zaciekle i dawał jej spokój na dłuższą chwilę dopiero wtedy, kiedy trzepała w niego dosyć potężnymi zaklęciami. Przez barierę zaklęciową i tak się przebijał. Ostatniego dnia, właśnie gdy szła się go pozbyć, zaskoczył ją, przez co potknęła się, zbierając kolejnego siniaka. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, znalazła jeszcze przypominajkę. Podrzucała ją sobie, oglądając z zaciekawieniem i czekając na Ślizgona. Wilkołaka wepchnęła (z trudem, ale się udało) do skrzyni, tak jak zrobiła to Russeau.

Kostki: 4 i 5
Bonus: nie
Przekazanie bogina: Madness Toinen
Powrót do góry Go down


Madness Toinen
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 605
  Liczba postów : 435
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7759-madness-toinen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7765-piszdomnieoszalenstwie#215942
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7762-madness-toinen
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty24.07.14 22:37;

Teraz? Kurwa, a nie mogę za dwa dni?
Kolejne zadanie ze sfinksa zupełnie mu czasowo nie pasowało. Inaczej sobie czas rozplanował, a teraz musiał rzucić wszystko, aby udać się plac. Jakby zadania nie mogli mu przynieść na łódkę. Byłoby prościej i przyjemniej. Ale jak zawsze wszystko pod górkę. Ciężkie życie miał Madness i jeszcze organizatorzy sfinksa nic mu nie ułatwiali. Oczywistym było, że imię na liście niewiele mu powiedziało. Miał problem z rozpoznawaniem twarzy ludzi z którymi mieszkał w dormitorium tyle czasu, więc nic dziwnego, że teraz zupełnie nie wiedział kto będzie na niego czekał. Dopiero jak dotarł na miejsce uśmiechnął się krzywo do Echo. Tak. Skojarzył ją z klubem pojedynków, ale i tak zabrało mu to trochę czasu.
- Skrzynką mam się zajmować przez tydzień? - powalił inteligencją na początku, ale co tam. Wziął co miał wziąć, odwrócił się na pięcie, przez ramię krzyknął nara i tyle go Echo widziała.
-----
Zastanawiał się przez chwilę jakby to było gdyby olał zadanie i po tygodniu przekazał je innej osobie. Przez kilka sekund miał ochotę to zrobić, ale ostatecznie wypuścił bogina ze skrzynki. I wtedy się zaczęło. Walka z nim przez tydzień była dla niego cholerną męczarnią. Jego bariera była chujowa, a bogin z każdym dniem przybierał na sile. Tak to przynajmniej odczuwał. Możliwe, że sam zaczynał być tym zadaniem zmęczony i dlatego tak się działo. Nie wiedział co za ludzie wymyślili to zadanie, ale najchętniej nasłałby na nich dementora i na tym zakończyłoby się wszystko. Miał dość użerania się z boginem. Każdego kolejnego dnia czuł, że opad z sił, a pomysły na obronę umykały mu z głowy szybciej niż się pojawiały. Czekał tylko na moment w którym zostanie przez niego zraniony mocno. Dotkliwie na tyle, że coś w nim pęknie i pokaże na co go stać. Tak się nie działo. Mimo chujowej bariery wilkołak nie był w stanie zrobić mu krzywdy. Dotkliwej. Patrząc w lustro widział każdego dnia kolejne siniaki, ale to mu nie przeszkadzało. Zawsze miał ich wiele, a te kilka dodatkowych nie robiło mu różnicy. Najważniejsze, że nie musiał korzystać z pomocy innych przy uzdrawianiu. Na dobrą sprawę wcale jej nie potrzebował. Siniaki znikną, jednak poczucie, że zjebał zadanie nie. Bo tak się z czuł z każdym kolejnym rzucanym zaklęciu. Dzień w dzień. Tydzień. Siedem dni i w chuj godzin. Wiedział od samego początku, że to nie był idealny czas na zadanie. Ale nie poddawał się. Próbował od nowa. Myślał, że chociaż może zakończy to zmaganie jakimś pierdolnięciem. Małym sukcesem, który w nikłym stopniu przyćmi mu poprzednie porażki, ale nie. Potknął się o coś i dotkliwie na koniec potłukł. Myślał, że to kamień stał się przyczyną jego upadku, ale była to przypominajka. Oprócz dziesięciu galeonów, które wcześniej wypadły z łapy wilkołaka zyskał rzecz, którą przy najbliższej okazji komuś sprzeda. Opchnie za kolejne galeony. To na tyle. Zawsze wszystko sprowadzało się do kasy.
Szybko mu minął ten czas. W końcu z trudem zagonił bogina do skrzyni, którą dostał wcześniej. I wrócił na plac, aby przekazać zadanie. Kimkolwiek nie była Phoenix nie zamierzał jej życzyć szczęścia. Stał tam ze swoimi siniakami i kieszeniami wypchanymi różnymi rzeczami. Nie mógł sobie odmówić małych przyjemności, aby złagodzić poczucie porażki. Chociaż w ten sposób. Bo inny nie przychodził mu teraz do głowy.
Madness czekał nie próbując wypatrywać tego komu miał przekazać zadanie. Niech przyjdzie, weźmie i po sprawie.

Kostki: 6 i 5
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Phoenix Farãas
Powrót do góry Go down


Phoenix I. Farãas
Phoenix I. Farãas

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 25%
Galeony : 406
  Liczba postów : 371
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8029-phoenix-iris-faraas
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8222-colorado#227644
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8106-phoenix-i-faraas
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty27.07.14 14:14;

Kostki: 2 i 3->5
Bonus: Nie ( znaczy niby dostaję umiejętność perfekcyjna obrona i znajduję przypominajkę ale to chyba nie tutaj
Przekazanie bogina: Benjamin Soons

Phoenix dostała list od człowieka, który podpisał się w liście Toinen i dziewczyna nie wiedziała, czy owa persona miał tak na imię, czy też na nazwisko. Bardziej jednak zdziwił ją fakt, że list dostała tak szybko . Jednocześnie zdziwił ją też fakt, że złoty feniks kontynuowany był w wakacje. Tego, mówiąc szczerze kompletnie się nie spodziewała. Przyszła jednak w określone miejsce odebrać swoje zadanie. Toinen okazał się ciemnowłosym mężczyzną, którego postawa wskazywała zniecierpliwienie. PIF nie zdążyła słowem się odezwać, czy też przywitać, gdy chłopak wcisnął jej w dłoń skrzynkę i odmaszerował bez słowa. Nix wzruszyła ramionami i wróciła ze skrzynką na łódkę.

*****

Nix położyła skrzynkę na łóżku i przez chwilę przyglądała jej się. Pogoniła się w myśli, co miało być to się zdarzy, nie było sensu przeciągać. Otworzyła więc skrzynkę i wypuściła bogina, który przyjął formę wilkołaka i miał jej  towarzyszyć przez cały tydzień.
-No pięknie - mruknęła do siebie zanim wilkołak-bogin ruszył w jej kierunku, udało jej się jednak rzucić dobre zaklęcie ochronne, przez  które stwór nie był w stanie się przebić.
Pięc dni minęło jak z bicza strzelił, a bogin nadal nie rozrywał jej ciała na strzępy. Chyba jednak to jedno zaklęcie udało jej się wykonać perfekcyjnie. Usiadła na jednym z foteli na łódce, na drugim zaś ulokowała swoje nogi, przymknęła oczy i postanowiła urządzić sobie siestę. Była bezpieczna.
Nawet nie wiedziałam kiedy minął tydzień i przyszedł czas na oddanie bogina, spakowała go w skrzynkę i ruszyła na plac, na którym miała go przekazać dalej. Wysłała już nawet list, do następnej w kolejce osoby i z bardzo dobrym humorem ruszyła na Chili Plac. Jak to Nix, patrzyła wszędzie tylko nie pod nogi, to znów spowodowało nieoczekiwany rozwój zdarzeń. Nix potknęła się, o coś, co uznała za kamień, a potem, po całym zgiełku okazało się to jednak przypominajką. Nic to jednak, bo potknięcie to sprawiło, że PIF wyłożyła się jak długa, nabijając sobie siniaka i rozcinając kolano, skrzynka wypadała z jej rąk i wypuściła bogina, który nie czekając długo przystąpił do ataku i zamachnął się łapą. Siła ataku odrzuciła dziewczynę, z pewnością zostawiając na jej twarzy siniaka i ślad po pazurach. Na szczęście uderzenie nie otumaniło jej  i nie odebrało rozumu, bo chwilę później rzuciła ponownie zaklęcie ochronne i lekko dysząc z ciepła i wysiłku zamknęła bestię ponownie w skrzynce.
Doczłapała się na plac, z rozwalonymi włosami i krwawiącym kolanem i policzkiem którymi nie miała teraz siły i ochoty się zajmować. Zasiadła na ziemi i zerknęła na kolano. Położyła obok skrzynkę i zaczęła oblewać ja wodą, by oczyścić z brudu. Najlepiej się nie prezentowała. Miała nadzieję, że nie będzie musiała długo czekać, była  wykończona i chciała się położyć.
Powrót do góry Go down


Benjamin Soons
Benjamin Soons

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 127
  Liczba postów : 130
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8104-benjamin-soons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8119-sowa-za-pare-lat-zegar-z-kukulka-benjamina
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8127-benjamin-soons
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty02.08.14 23:54;

Kostki: 2 i 4
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Mandy Saunders

Sówka od Phoenix. Zadanie Sfinksa. Co, to już teraz? Zaraz, w sensie? Miał lecieć? Przecież dopiero co..ufdsghflahg no niech będzie. W końcu po coś się zgłosił do tego projektu, prawda? Prawda najprawdziwsza. Toteż właśnie dlatego popędził, uprzednio zapytawszy o drogę, na ten cały Chili Plac. Tam też spotkał swoją koleżankę, po czym przekazali sobie, albo raczej ona jemu przekazała dziwny pakunek, który miał stanowić jego cel. Ciekawy był, co z nim w sumie zrobić? Oczywiście Nix, wyglądająca nawiasem mówiąc na dość zmęczoną, nie udzieliła mu odpowiedzi na pytanie. Z dwóch powodów. Nie zapytał, bo nie miał serca. A pewnie nawet gdyby zapytał, to nie wyjaśniłaby mu wszystkiego. No, ale tutaj jej przecież nie będzie, prawda, otwierał. To nie było miejsce ani czas.

********

Tak więc przeniósł się do jakiegoś mniej uczęszczanej części miasta. A więc bogin? W dodatku wilkołaka? Średnio się bał, ale to pewnie było coś w rodzaju tego zadania. No cóż, no cóż. Najgorsze jest to, że skurwysyn chciał go zaatakować, pewnie oderwać mu pewne kończyny, a może i pochlastać tętnicę szyjną, czy tam udową, albo jakąkolwiek inną. No i z początku nie szło mu najlepiej, w sensie bez kilku większych i mniejszych zadrapań się niestety nie obeszło. No, ale generalnie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I tak tym razem było. Co tu było dobrego? Otóż, dalsze wyniki. W sensie, tarcza, jaką wytworzył była naprawdę bardzo dobra, bardzo porządna i takie tam inne pierdoły. W dodatku sam zwierzak zdawał się być bardziej potulny oraz pokorny. Mniej czyhał na jego życie. No, ale nadal czyhał. Dlatego właśnie, mimo dość świetnych wyników, a także raczej udanych serii zaklęć Soons nie pozwalał sobie na sen. Szczególnie podczas dwóch ostatnich nocy, gdzie aktywność bogina była jakby bardziej wzmożona. W końcu jednak zadanie dobiegło końca! Udało się. No, ale trzeba było go jeszcze przekazać, tak? Ja pierdolę. I znowu na ten plac. Przecież tam było tak gorąco. I raczej cienia nie było. No cóż, przyps.
Wcześniej oczywiście powiadomił osobę znajdującą się pod nim w rankingu. Generalnie spał już na stojąco, kiedy dziewczę podeszło do niego. Powitał ją ciepłym, acz nieco zaspanym uśmiechem, przekazał bogina, powiedział że jest boginem i żeby uważała, po czym ruszył w stronę swojej łodzi. Potrzebował snu. Potrzebował w kurwę dużo snu. A najgorsze jest, było to, że miał iść z Katniss na jakiś festiwal..
Powrót do góry Go down


Mandy Maurine Saunders
Mandy Maurine Saunders

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 441
  Liczba postów : 709
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7706-mandy-maurine-saunders#213812
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7708-sowia-mmska#213816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7712-mandy-maurine-saunders#213857
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty03.08.14 12:11;

MMS miała dosyć tego Złotego Sfinksa. Nawet myślała o oficjalnym podaniu, żeby złożyć rezygnacje. Mówiąc szczerze nie spodziewała się, że po prostu nie będzie miała czasu się tym zająć. I tak wiedziała już, że po poślizgu z pierwszego zadania nie ma już szans na to, by coś uzyskać w tym konkursie, więc po cóż traciła czas? Chyba tylko po to, żeby upaść niżej niż już była. W takim razie gdy uzyskała wiadomość o tym, że ma się zgłosić "po niespodziankę" doszła do wniosku, że jest to zbyt żałosne, by to zrobić. W każdym razie jasne, że poszła. Przecież nie będzie kazała Benjaminowi tam stać godzinami. Wzięła od niego "to coś" i poszła.
Na początku pracy z boginem miała trochę problemów, choć potem siła zaklęć była co raz większa, a dystans wzrósł tym samym sprawiając, że wilkołak zwyczajnie nie mógł przebić się przez barierę. Co się stało potem? Dlaczego MMS straciła coś, co zbudowała dość wybitnymi zaklęciami, których nauczył ją Ramirez? Chyba nie wiadomo. Ale pewnego dnia, mimo tego, że bariera była super mocna, wilkołak począł nękać dniami i nocami przez co nawet zranił Mandy i wylądowała w Medis Punkcie. Jak dobrze, że tam od razu jej ktoś pomógł, a ona mogła się pozbyć tego wspaniałego podopiecznego.
Czekając, żeby przekazać "prezent" zastanawiała się jakie będą następne atrakcje.

Kostki: 5, 3
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Jaroslava P. Příborský
Powrót do góry Go down


Jaroslava P. Příborský
Jaroslava P. Příborský

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 279
  Liczba postów : 186
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8143-jaroslava-pharrell-priborsky#226287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8154-sowka-jaroslavy#226352
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8152-jaroslava-pharrell-priborsky#226350
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty03.08.14 20:27;

Przez te całe wakacje Jaroslava zdążyła prawie zapomnieć o Sfinksie. Serio, po prostu wyleciało jej to z głowy. Owszem, kołatało jej się coś o trzecim zadaniu, ale to na samym początku wyjazdu. Dopiero list MMS uświadomił jej, że wykonanie tegozże jeszcze na nią czeka. Co prawda z poprzednimi zadaniami jakoś sobie poradziła, jednak tym razem obawiała się trochę. Nie była przecież jakimś faworytem, na Sfinksa przyjechali ludzie dużo bardziej zdolni i pracowici niż ona. No ale jak to, Jaroslava Pharell Příborský sobie nie poradzi? Phi, wolne żarty!
Podniesiona troszkę na duchu, przyczłapała na miejsce spotkania, gubiąc się troszkę po woli. Odebrała pakunek od dziewczyny z trochę krzywą miną i od razu, gdy znalazła bezpieczne miejsce, zabrała się do działania. Szło jej niezbyt dobrze, trochę spanikowała, zaklęcia nie wychodziły tak jak zawsze. Jej bariera nie działała tak jak powinna. Jareczka pracowała co sił, ale szło jej kiepsko. Jakby tego było mało, skubany jakimś cudem wyrwał sie i dziabnął piękne, samopiszące pióro, które dostała od brata na święta. Skurczybykowi nie ujdzie to na sucho! Koniec końców, Jareczka skończyła z kilkoma niegroźnymi siniakami i miniaturową magiczną kulą - przypominajką, o którą się potknęła, rozbijając kolanko.


Kostki: 3 i 5X
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Rasheed Sharker
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty04.08.14 12:12;

Sharker nie zapomniał o swoim zadaniu, oj nie. Przez cały pobyt w Indiach zastanawiał się kiedy wreszcie dostanie swoją szansę na wykazanie się w trzecim zadaniu i kiedy dostał list od Jaroslavy, wiedział, że to nareszcie ta chwila. Jako, że poprzednie zadanie nie poszło mu specjalnie dobrze (do tej pory jest obrażony na Krwawego Barona za złamanie mu jego ukochanej różdżki), był zdeterminowany, aby tym razem wszystko poszło zdecydowanie lepiej niż ostatnio. Przyszedł na plac, ciekaw jakie zadanie przed nimi postawią i odebrał bogina od przyjezdnej Puchoneczki, niespecjalnie zadowolony z tego co musiał zrobić. Miał złe wspomnienia z boginami, co z kolei nawiązywało już do jego historii, więc nie ma co się nad tym rozdrabniać. Po prostu przejął wilkołaka i wybrał się w jakieś ustronne miejsce, aby rozpocząć zmagania z nim.
Przez cały tydzień, Sharker nie miał najmniejszego problemu z opanowaniem tego kundla. Wytworzona przez niego bariera była na tyle silna, że wilkołak nie miał najmniejszych szans na przedarcie się przez nią, co zresztą poskutkowało tym, że z całego zadania wyszedł nawet bez najmniejszego zadrapania. Rany, cóż za łatwizna! Pomyślałby kto, że zadania wraz z upływem czasu powinny być tylko trudniejsze, a ich poziom spadał… no dobra, drugie było jakimś wyjątkiem! W każdym razie wysłał list do okropnej Rid, którą wciąż pamiętał, głównie przez jej… siostrę, chyba? No nieważne, tą od świnek i Kirke z teatru Nickodema i czekał na nią, chcąc jej przekazać bogina.

Kostki: 2 i 2 (przerzucone z 1)
Bonus: Tak
Przekazanie bogina: Ingrid Westerberg
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty04.08.14 12:41;

Przecudowny list od Rasheeda wywołałby na buźce Ingrid wyraźny grymas, gdyby nie to, że chłopak zawarł w nim informację o kolejnym zadaniu. Dziewczę naprawdę stęskniło się za zdobywaniem punktów, a teraz, kiedy całkiem dobrze szło jej ustawianie się w życiu, wydawałoby się że nie ma lepszej pory na wpakowanie się w coś niebezpiecznego - bo przecież cała idea Złotego Sfinksa polegała na jakimś tam niebezpieczeństwie, prawda? To zresztą nieważne, bowiem multum uczniów z całego świata zostało do projektu zapisanych i bawią się oni całkiem dobrze. Przynajmniej ci, którzy wygodnie siedzą sobie w górnej części tabeli. W każdym razie, trafienie na Chili Plac zajęło Indze o wiele więcej czasu, niż chciałaby na to poświęcić, co oczywiście nie zmienia faktu, że wreszcie tam dotarła. Przywitała się najmilej jak potrafiła z Sharkerem, pamiętając ich ostatnie spotkanie na kółku teatralnym Nickodema oraz fakt, że biedny Ślizgon turla się gdzieś prawie na końcu stawki, nawet pomimo zadziwiająco dobrych wyników na koniec roku. Westerberg dziwiła się, jak ktoś taki może mieć taki talent, ale w sumie nie jej rolą było ocenianie jakichś tam chłopaków. Odebrała więc bogina, przyjmując naprawdę niezadowoloną minę na wieść o zmaganiach ze swoim największym strachem, po czym poszła w jedno, ciekawe miejsce, które wcześniej upatrzyła, a które idealnie nadawało się do tego zadania.
Tydzień zleciał bardzo szybko, a Szwedka miała tylko sporadyczne momenty, w których bała się o swoją barierę. Może to przez momenty zamyślenia nad tym, dlaczego jej oczom ukazał się wilkołak, a nie... nieważne zresztą co! Kto wie. Wszystko szło bardzo sprawnie, dopóki przerośnięty psiak nie zaczął się zbyt mocno szarpać, co z kolei zmusiło Westerberg do ostrożnego cofania się. Los pokazał swoją złą stronę, podrzucając pod stopy dziewczyny przypominajkę, o którą siedemnastolatka się potknęła, tym samym zupełnie tracąc kontrolę nad barierą. Czy to szczęście, czy może nieziemski refleks sprawiło, że momentalnie się podniosła, aby ją odnowić, nie wiadomo. Niemniej jednak, małą kulę postanowiła sobie zatrzymać, a kiedy wilczek już ostatecznie odpuścił, nadszedł czas na przekazanie go kolejnej osobie. Ings wróciła więc na Chili Plac, napisawszy wcześniej list do Sylwestra, że teraz jego kolej. Chociaż wolałaby się z nim na razie nie widywać.

Kostki: 2 i 5, pierwsza przerzucona
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Sylvester Jamie Björkson
Powrót do góry Go down


Sylvester Jamie Björkson
Sylvester Jamie Björkson

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : zestaw płyt dziwkarskiego rapu
Galeony : 0
  Liczba postów : 298
http://czarodzieje.org/t8074-sylvester-jamie-bjorkson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8076-gwiezdne-ptaszyko#225055
http://czarodzieje.org/t8077-sylvester-jamie-bjorkson#225059
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty04.08.14 13:17;

Kostki: 2 i 5
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Katniss Johnson

Nie spodziewał się listu od Ingrid, zwłaszcza że nie życzył sobie z nią kontaktu. Wredna dziewucha. Nie rozumie słowa „wypad”, no bo przecież nie powie do dziewczyny brzydziej, nie? No właśnie. Mimo to, wiadomość jaką otrzymał od dziewczęcia wybiła go nieco z tropu. Walka z boginem, że co? Ale przecież są na wakacjach. Dlaczego niby właśnie teraz miał walczyć z jakimś potworkiem, który wyskoczy z niewiadomo czego? Nie czekał długo. Narzucił na siebie koszulkę i czym prędzej pognał na plac Chili. Uśmiechnął się jeszcze do siebie, gdy przechodził obok lustra, no bo halooo gwiazda opcm powinna pewnie podejść do zadania, chociaż brał pod uwagę, że zwali walkę z boginem. Nie miał jakoś głowy do odprawiania czarów, ani tym bardziej nie chciał się skupiać na tym co może przynieść mu złośliwy los. Wierzył jednak, że nie wyląduje w szpitalu, bo to byłoby już naprawdę bardzo, ale to bardzo przykre. Nieprawdaż? Otóż to. Odpocznijmy jednak teraz. Skupmy się na pewnych aspektach, a potem podejmiemy decyzję o tym co dalej. A jak wiadomo – nieważne co dalej, byleby do przodu. Dewiza i złota myśl Bjorksona była wręcz powalająca. Dotarł on jednak do tego niesamowitego miejsca jak był plac, na którym miał stoczyć walkę z własnym strachem. Oczywiście nie brał pod uwagę, że jego koszmar senny się spełni, a on ujrzy przed sobą wilkołaka. Miał wrażenie, że to jakiś podły żart od losu. Cóż, bywa… Niemniej jednak skupił się całkowicie na walce, której przecież musiał się poddać żeby czasem nie przegrać. Sylvek począł rzucać zaklęciami obronnymi, które miały na celu uszkodzenie zwierzęcia, ale miał wrażenie, że za słabo się stara. Dopiero po kilku próbach udało mu się uszkodzić bogina na tyle, że wilkołak spotulniał, a Sylv mógł odetchnąć z ulgą, ale przecież lepiej mieć oczy dookoła głowy, niż spuszczać tę przebrzydłą magię choć na chwilę z oka. Całe szczęście inkantacje, których używał chłopak były skuteczne, więc może nie jest taką łajzą jak większość osób myśli? Niestety… Jednak jest pierdołą, która nie potrafi chodzić. Raz krok w przód, kolejny krok w przód i pomimo, że nie poobijał się jakoś bardzo szczególnie, to w tym momencie wyrżnął o kamień. Co za pech! Gdy ogarnął oczywiście o co się potknął, a to się okazało przypominajką, uśmiechnął się szeroko, bo taki przedmiot z pewnością się mu przyda. Siniak? Do wesela się zagoi, a on ze spokojem może przekazać zadanie kolejnej osobie.

/zt
Powrót do góry Go down


Katniss Johnson
Katniss Johnson

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 1304
  Liczba postów : 545
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7393-katniss-johnson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7406-tutaj-katniss-johnson-zostaw-wiadomosc
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7405-katniss-johnson
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty05.08.14 22:32;

Wiedziała, że ta chwila nadejdzie. Pogłoski o tym, że czeka ich nowe zadanie ze Sfinksa, dotarły do Katniss już jakiś czas temu. Nie zdziwiła się więc, kiedy dostała sowę od swojego poprzednika z wiadomością, że nadszedł jej kres. No, może niezupełnie taka była treść, ale Gryfonka dodała dwa do dwóch. Już i tak była prawie ostatnia, nie mogła teraz dać plamy. Odebrała "zabawkę", jak ją określił Bjorkson i udała się na poszukiwanie ustronnego miejsca na placu. To tu miała stoczyć tygodniową walkę z własnym wcieleniem strachu.

Katniss lubiła OPCM, ba, w tym roku ukończyła ten przedmiot z oceną Powyżej Oczekiwań. Nie powinna mieć więc problemu z boginem, prawda? Chyba jednak strach przed tym, co ją czeka i co się stanie, jeśli jej się nie uda, zadziałał, bo dziewczyna nie potrafiła pokonać wilkołaka. Owszem, pierwsze dwa dni były cudowne. Wszystko szło jak z płatka, bogin był tłamszony i osłabiany, a zaklęcia posyłane w jego stronę były dobre. Dziewczyna cieszyła się, coraz bardziej odpuszczała. Trzeciego dnia nastąpił przełom. Nie wiedziała, czy to wina siły zaklęć czy przystosowania się bogina do jej czarów. Nie były juz tak efektywne jak wcześniej, a wilkołakowi zaczęły wracać siły. Na szczęście, podczas pierwszych dwóch dni osłabiła go tak, ze nie zdążył jej poważnie zaatakować do końca tygodnia.
Jej zabawa z boginem zakończyła się na kilkunastu siniakach i zadrapaniach.Był to przeciętny wynik, ale gdy Katniss myślała o tym, co mogło się stać, nie narzekała. Przecież nie skończyła ze złamaną nogą albo skręconym nadgarstkiem. Z tego, co wiedziala, bogin nic jej nie ukradł ani nie przyczynił się w żaden inny sposób do uszczerbków na zdrowiu i majątku. Wreszcie mogła oddać tygodniowego towarzysza kolejnej osobie. Okazała się nią Isolde. Gryfonka napisała list do pani prefekt, w którym napisała, ze czeka ją ciekawy tydzień.

/zt

Kostki: 3->1 i 1
Bonus: Tak
Przekazanie bogina: Isolde Bloodworth
Powrót do góry Go down


Isolde Bloodworth
Isolde Bloodworth

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 177 cm
C. szczególne : zjawiskowo długie nogi, blizna na prawym boku, arystokratyczny akcent
Galeony : 4924
  Liczba postów : 1921
http://czarodzieje.org/t5500-isolde-bloodworth#159733
http://czarodzieje.org/t5520-isolde-bloodworth
http://czarodzieje.org/t7230-isolde-bloodworth#204739
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty06.08.14 11:14;

Chcąc nie chcąc, Isolde otrzymawszy wiadomość od Katniss, wyruszyła do Indii. Organizacja całego przedsięwzięcia zostawiała sporo do życzenia, skoro nie uwzględniono faktu, że niektórzy uczestnicy projektu nie pojechali na wakacje, ale trudno. Jakoś się przemęczy w tym potwornym miejscu - zawsze zachodziła w głowę, dlaczego dyrekcja zawsze wybiera takie upalne kraje, w których nawet oddychanie stanowiło nie lada wyzwanie, a co dopiero zmagania z kolejnymi zadaniami, jednak nie miała zamiaru się nad tym zastanawiać, zwłaszcza, że to już ostatni rok. Ostatni...! Tak czy inaczej, w końcu dotarła do tych przeklętych Indii i nawet zdołała odnaleźć Katniss, która przekazała jej bogina... Bogina, który zawsze przyjmował formę wilkołaka. Na Merlina, pomyśleć, że przez tydzień będzie musiała walczyć z tym stworzeniem i potwornym, lejącym się z nieba żarem...! Powrót do Anglii z tym stworzeniem nie był najlepszym pomysłem, dlatego chcąc nie chcąc, musiała się zdecydować na pozostanie na miejscu. Zgroza.
Początkowo nie mogła sobie poradzić ze złapaniem odpowiedniego dystansu, ale po pewnym czasie zrozumiała, w czym rzecz, a jej bariera stawała się coraz silniejsza, tak że wilkołak nie mógł jej dosięgnąć, jednocześnie sam opadając na siłach. Gdyby nie te upały, poszłoby jej z pewnością lepiej, ale w tych warunkach czuła się fatalnie, więc i jej zmagania z boginem były znacznie trudniejsze. Zwykle udawało się jej uchylić lub obronić przed atakiem zaklęciem, ale kilka razy nie miała tyle szczęścia, więc po tygodniu jej ciało znaczyły drobne zadrapania. Nie było źle, nawet specjalnie nie bolały, jednak w głowie Is pulsowało czerwone ostrzegawcze światełko, przypominając, że nawet małe ranki mogą spowodować zakażenie i lepiej nie ryzykować. Gdyby nie fakt, że po dwóch, czy trzech dniach nauczyła się trzymać wilkołaka na dystans, z pewnością byłaby w znacznie gorszym stanie. Teraz był bezsilny, nie mógł przebić się przez barierę stworzoną przez Is i nie stanowił większego zagrożenia. Gdy nadszedł dzień przekazania bogina kolejnej osobie, była zmęczona, ale zadowolona z siebie i faktu, że nareszcie może opuścić to potworne miejsce, gdzie słońce zdawało się mścić na rodzaju ludzkim za sam fakt jego istnienia.

z/t


Kostki: 5 i 1
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Leonardo Björkson
Powrót do góry Go down


Leonardo Taylor Björkson
Leonardo Taylor Björkson

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 186
Galeony : 710
  Liczba postów : 716
https://www.czarodzieje.org/t8096-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t8123-sowka-leosia#225778
https://www.czarodzieje.org/t8124-leonardo-taylor-bjorkson
https://www.czarodzieje.org/t19087-leonardo-taylor-bjorkson-dzie
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty06.08.14 14:16;

Nareszcie kolejne zadanie Złotego Sfinksa! Leonardo z szerokim uśmiechem na twarzy wyczekiwał tego dnia. Gdy Isolde wysłała mu list, prawie natychmiast popędził na Chili plac, uśmiechając się do siebie szeroko, od ucha do ucha. Ciekawe jak poradzi sobie z trzecim, kolejnym zdaniem. Trzeba przyznać, że poprzednie dwa ani trochę mu nie wyszły. Postanowił jednak nie tracić nadziei. Gdy przywitał się z dziewczyną szerokim uśmiechem i odebrał od niej skrzynię ze swoim ukochanym boginem. Podobno zawsze przybierał on postać wilkołaka i zaklęcie Riddikulus wcale na niego nie działało. Jak więc miałby go pokonać? Uniósł lekko brew, wymienił kilka zdań z Gryfonką i pognał w jakieś mniej publiczne miejsce, aby spróbować swoich sił w walce z boginem.

***


Minął tydzień, a Leonardo ledwo trzymał się na nogach. Nie dlatego, że był ranny albo chory. O nie, był po prostu obrzydliwie wyczerpany. Zajmowanie się boginem było takie absorbujące, że zajmowało to całą jego uwagę. Nie miał czasu na jedzenie, a co dopiero na sen, prawda? Wywrócił lekko oczami, uśmiechając się do siebie nieprzytomnie. Mimo wszystko jego zajmowanie się boginem poszło całkiem dobrze. Rzucił na tyle silne zaklęcie, że wilkołak nie mógł się przez nie przebić, tarcza obronna także była niczego sobie. Wszystko cudownie, oprócz tego cholernego braku snu. Oczywiście, na ciele Gryfona można dostrzec kilka zadrapań, jednak nie są one ani odrobinę groźne. Najgorsze jest to zmęczenie. Właśnie dlatego lekko zirytowany chłopak czekał na Valley'a, coby przekazać mu bogina. Cudownie, nareszcie pozbędzie się tego ciężaru. Gdy już oddał "zwierzątko" poszedł prosto do łódki, mając nadzieję, że uda mu się odespać ten czas, który zmarnował.

Kostki: 2 i 4
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Loga Valley

/zt
Powrót do góry Go down


Logan Valley
Logan Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 35
  Liczba postów : 140
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9055-logan-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9058-logan#253334
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9059-logan-valley#253336
Chili plac QzgSDG8




Gracz




Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty06.08.14 21:09;

Ogłoszone już dawno nowe zadanie Sfinksa było dla niego udręką, cały czas o nim myślał, a był przecież na wakacjach i nie chciał zaśmiecać sobie tym głowy. Był w sumie ostatni na liście, ale i tak dobijało go to, że będzie musiał się z tym użerać wtedy, gdy ma wypoczywać i spędzać czas z przyjaciółmi. Wczorajsza noc chyba nie była dla niego udana, pewnie znów był na jakiejś imprezie, nawet nie pamiętał na jakiej, ale otrzymał list który mówił mu o trzecim zadaniu, Leoś nie będzie czekać wiecznie więc odpalił papierosa i udał się w drogę na Paprykowy plac. Pogadał z nim przez chwilę a potem rozeszli się w swoje strony, oczywiście musiał iść w jakieś mniej zaludnione miejsce i tak zrobił. Walka z wilkołakiem nie była najlepszym pomysłem, zwłaszcza dlatego, że był strasznie niewyspany i zmęczony, ale jednak otworzył skrzynię, Logan słabo się bronił przez pierwsze parę dni, ale przynajmniej zabrał mu dziesięć galeonów, znalezione nie kradzione. Po całym tygodniu użerania się nad tym stworem, nie odniósł żadnych poważnych obrażeń, parę siniaków zagoi się pewnie dość szybko. Jeszcze do tego znalazł przypominajkę, ale kolano go przez nią bolało, pewnie będzie musiał udać się z tym do jakiegoś szpitala, żeby to opatrzyli.

z/t

Kostki: 6 i 5
Bonus: Nie
Przekazanie bogina: Nikomu nie przekazuję, zamykam listę :D
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Chili plac QzgSDG8








Chili plac Empty


PisanieChili plac Empty Re: Chili plac  Chili plac Empty;

Powrót do góry Go down
 

Chili plac

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Chili plac JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
 :: 
miasteczko alaveli
-