Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Kawiarnia Kemodernan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Cze 22 2014, 17:53;


Kemodernan

To jedyne miejsce w całym Alaveli, które tak bardzo idzie z duchem czasu, że gdy tu przyjdziesz to z pewnością nie ogarniesz tego, że nadal jesteś w Indiach. Podobno właścicielem tej kawiarni jest ktoś, komu nie zależy zbytnio na zachowaniu kultury i tradycji. Stąd kawiarnia Kemodernan budzi sporo kontrowersji, ale zaskarbiła sobie również stałych bywalców, a turyści brną tutaj chociażby ze względu na to, że można tu zjeść w jakiś ludzkich cenach i wypić dobrą filiżankę herbaty.

Napoje:
Podana cena dotyczy jednej filiżanki.
► Bazyliszkowe Macchiato
► Chochlikowe cappuccino
► Smocze espresso
► Cytrynowy Raj
► Syrenie Latte
► Wiśniowy Gryf
► Zielona herbata

Dania
Podana cena dotyczy jednej porcji.
► Bouillabaisse
► Czarodziejskie bliny
► La Bella Vita
► Plumpki smażone
► Skaczący garnek
► Zupa z plumpki
► Zupa ogonowa z reema

Słodkości
Podana cena dotyczy jednej porcji.
► Cytrynowy Sorbet
► Szarlotka z lodami, które nie topnieją czekając aż osoba je zamawiająca spożyje je do końca.
► Tiramisu
► Mroczna czekoladowa żaba (ciasto z roztopionych czekoladowych żab, które zostały zamrożone)
► Karpatka z kremem kokosowym

Opisy zamówionych produktów znajdziesz tutaj.


Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Lip 27 2014, 14:23;

Setki myśli w głowie. Nie, tysiące.
Od ostatniego spotkania z Ingrid minął jakiś miesiąc, a Lei wciąż jej unikała. Wyszła chyba z założenia, że jak zamiecie problem pod dywan, to wszystko wróci do normy. Naprawdę nie wiedziała, co powinna zrobić i jak się zachować. W końcu zaciągnęła bogu ducha winną Gryfonkę do sypialni na jakiejś imprezie, podczas której zresztą schlała się niesamowicie, a później doprowadziła do niezupełnie jednoznacznej sytuacji. To znaczy do pocałunku, który, jak można się domyślić, dla Ingrid znaczył więcej, niż tylko pusty, bezmyślny gest. A Leilii, jak to Leilii nie zapanowała nad pożądaniem i wyszło, jak wyszło. I tak dobrze, że na tym się skończyło. Inaczej nie mogłaby chyba sobie tego wybaczyć. Ona naprawdę nie jest gotowa na związek! Na razie chce doświadczać, odkrywać, a wejście z kimś w poważniejszą relację niesie za sobą duże zobowiązania. Co teraz? No właśnie, o tym miały dziś rozmawiać. Lei najchętniej wróciłaby na łódkę, albo ruszyła w trasę poznawczą, jak to robiła co dziennie. Generalnie, zrobiłaby cokolwiek, by nie musieć teraz odbywać tej poważnej rozmowy. Jak ona nie lubiła takich momentów... Ale równocześnie lubiła Rid. Naprawdę ją lubiła, Gryfonka była całkiem ciekawą dziewczyną. Właśnie dlatego Vilms nie wróciła z powrotem na łódkę, ale szła trochę niepewnie do kawiarni Kemodernan. Nie wiedziała, jaką taktykę ma obrać. Czy będzie musiała się bronić, bo atakować nie zamierzała. Oczywiście słownie, bo nie przewidywała żadnych rękoczynów. Choć i słownych ataków Ingrid nie zapowiadała, a nawet zapewniała, że do nich nie dojdzie. Cóż, czasami mówi się jedno, a robi drugie, prawda?
Stanęła przed kawiarnią i chwyciła za klamkę tak niepewnie, jakby właśnie ważyły się losy wszechświata. Nie pamiętała, kiedy ostatnio czuła się tak zawstydzona i niepewna. Chyba naprawdę dawno. Usiadła przy jednym ze stolików, założyła nogę na nogę i trzęsąc nerwowo stopą, czekała na przybycie Gryfonki.
Spokojnie.
Czemu ja się tak denerwuję?!
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Lip 27 2014, 17:05;

Sytuacja z Leilii byłaby jeszcze łatwa do zniesienia, gdyby w tak zwanym międzyczasie nie doszło do innej - o wiele poważniejszej. Astrid, najukochańsza, chociaż trochę nie z tego świata siostra Ingrid została jakiś czas temu zabrana do szwedzkiego magicznego szpitala ze względu na nasilające się problemy z bezsennością, które wyszły na wierzch praktycznie dzień po przyjeździe do Indii. Wydawać by się mogło, że skoro to ich druga wizyta w tym kraju, to nie powinno stać się nic złego, ale jak widać cały panteon nordyckich bóstw chciał inaczej. Zdrowsza z sióstr całkiem ciężko przeżywała ich rozstanie, nie wspominając już nawet o całym dramacie, który przeżywała ta druga. No cóż, Astka zawsze miała tendencje do zbytniego przeżywania wszystkiego, co się działo, tak więc panika przy powrocie do Szwecji w takich, a nie innych okolicznościach, była jak najbardziej zrozumiała. Inga przeleżała trzy, może cztery noce, odtwarzając w myślach wspomnienie siostry kurczowo w nią wtulonej, zapłakanej, błagającej o to, żeby nikt jej nie zabierał. Bo dotychczas były nierozłączne, praktycznie wszędzie poruszały się we dwójkę. Oczywiście Hogwart był dla Astrid zbyt ciekawy - z tego też powodu wiecznie znikała na swoje własne wyprawy odkrywcze, z których bardzo często wracała z milionem opowieści, a każda z nich trwała co najmniej dwie godziny.
Dlatego Ings miała szczerą nadzieję, że dzisiejsze spotkanie wypali. Że wszystko pójdzie z planem. Bo o ile ona nie była wcale Zuzanną Kasprzak, tak beznadziejnie przywiązaną do sukcesów swoich własnych zamiarów, które zawsze powinny wychodzić w stu procentach tak, jak sobie wymyśliła, o tyle dzisiaj ta stuprocentowość musiała mieć miejsce. Nie po to przecież prowadziła przez parę dobrych miesięcy nieśmiałe, ostrożne podchody, żeby teraz stchórzyć. Albo odnieść porażkę. Może ta myśl dawała jej otuchy? Podejście typu "teraz albo nigdy" zawsze było jedyne w swoim rodzaju. To dzięki niemu ludzie robili rzeczy szalone, a dzisiejszym szaleństwem Ingrid było ogromne podpuszczenie Kadrii i pomimo tego, że w głowie już ułożyła dwadzieścia osiem i pół scenariusza dzisiejszego spotkania, to była pewna, że tak czy inaczej przyjdzie do wspomnianego podpuszczania. Niemniej jednak, wchodząc do Kemodernan, głowę miała podniesioną wysoko, a jej usta zdobił szeroki uśmiech, ciągle taki sam, nawet kiedy Estonka napatoczyła się już Szwedce na pole widzenia i kiedy ta druga przysiadła się do pierwszej.
- Cześć - rzuciła, bez większych ceremonii nurkując do miejscowego menu. Dobrych kilkanaście minut zajęło jej rozszyfrowywanie wszystkiego, co tam było powypisywane, aż w końcu zauważyła, że istnieje też wersja angielska. Roześmiała się więc wstydliwie, spojrzała na towarzyszkę wzrokiem typu "No patrz, cwaniaki!" i wzięła się za wybieranie. Przybycie kelnera nastąpiło krótko po tym, jak błękitnooka zawiesiła palec w miejscu, co zwieńczyło kilkuminutowe poszukiwania. Ostatecznym wyborem był Cytrynowy Raj, jako jedyny warty uwagi napój i jako napój w ogóle, ponieważ miejscowej temperatury dziewczę z Północy nie mogło w ogóle wytrzymać. To, że pokazała się w najkrótszych szortach, jakie miała i trochę przykrótkiej koszulce - nie wspominając o tym, że przez miasto szła boso, trzymając swoje trampki na dwóch palcach - było danej sytuacji najlepszym wskaźnikiem. Wspomniane buty trzymała teraz pod krzesłem, a sama co chwilę powstrzymywała się przed zmianą pozycji na siad turecki. Nadmiernie przyzwyczajona, nie ma wątpliwości.
- Czyli co, zawsze całujesz na pierwszej randce? - powiedziała żartobliwie, mając nadzieję na dobre rozpoczęcie rozmowy. Jakoś niespecjalnie zależało jej na tym, żeby od samego początku brzmieć tak, jakby chciała zrobić Leilii awanturę nie wiadomo o co. Bądź co bądź - podobał jej się tamten wybryk.
Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Lip 27 2014, 17:30;

Jeszcze przez chwilę, siedziała tak, trzęsąc tylko stopą, kiedy przypomniało jej się, że powinna coś zamówić. Swoją drogą, taki miała tik nerwowy. Dziwny, nie? W sytuacjach stresowych jej nogi były w ciągłym ruchu. No, nieważne. Różne ludzie mają dziwactwa, choć w zasadzie, to i tak było chyba dość popularne. Zerknęła na menu, po czym chwyciła za kieszeń swoich spodni, orientując się, że ma tam tylko parę galeonów. Powinna wziąć to pod uwagę przy wybieraniu napoju. Coś zimnego i niedrogiego... Tak, Cytrynowy Raj był zdecydowanie jedyną słuszną opcją. Zapamiętała więc nazwę i czekała na przybycie kelnera. Szybciej od niego przyszła Ingrid. Wydawała się być bardziej wyluzowana od Lei, co wydawało się jej nieco dziwne. W końcu, to ona zazwyczaj była tą, która nie brała życia na poważnie. Ha! Najwyraźniej są sytuacje, które ją przerastają. Takie, jak ta.
- No siema. - Posłała jej szeroki uśmiech, mający maskować zdenerwowanie. Jak wyszło, tego nie wie. Z uśmiechem obserwowała jej poczynania. Gryfonka najwyraźniej nie zorientowała się, że pod hinduską nazwą i opisem dania, jest też angielska. Po czym to wywnioskowała? Najpewniej po wyrazie twarzy Ingrid i jej późniejszym, nieco zmieszanym uśmiechu, który Leilii odwzajemniła. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, widząc, że wybrała to samo, co ona.
- Cytrynowy Raj jest świetny! - Z entuzjazmem wskazała na menu, po czym dodała. - Już kiedyś to piłam, dobre. No i chłodzące przede wszystkim. Nie daję rady w tym upale, naprawdę. - Skrzywiła się i z dezaprobatą pokręciła głową, po czym skierowała wzrok na bose stopy Ingrid. Uniosła wysoko brwi. Całkiem dobry pomysł w sumie. Wzruszyła ramionami i już po chwili zrobiła to samo, co Gryfonka. To znaczy, zdjęła trampki i schowała je pod krzesłem, po czym puściła dziewczynie oczko.
- Zazwyczaj na drugiej, ale wyszło inaczej. - Jeśli już żartować, to na całego, hehe. Tak naprawdę wcale jej do śmiechu nie było i w dalszym ciągu czuła się zawstydzona, ale nie zamierzała się z tym uzewnętrzniać. Posłała jej lekki uśmiech, kiedy kelner przyszedł przyjąć zamówienia.
- Dwa razy Cytrynowy Raj poproszę. Jedną kartę sobie zostawimy.  - Skierowała swój wzrok ponownie na Ingrid. - Wiesz, jakbyśmy miały coś jeszcze zamówić. Mają tutaj też dobre desery... Cytrynowy sorbet mi smakował, albo Tiramisu. - Tak, Lei właśnie próbowała uniknąć tematu, choć dobrze wiedziała, że to bezskuteczne. No, ale taką już Vilms miała naturę. Że o trudnych rzeczach nie lubiła rozmawiać, więc raczej takich rozmów unikała. Tylko, że nie można tak w nieskończoność, prawda?
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Lip 27 2014, 21:18;

Lepszy taki tik nerwowy, którego właściwie nie widać, niż taki, który przyciąga uwagę rozmówcy i rozprasza go, tym samym doprowadzając do coraz gorszej sytuacji. Leilii ze swoimi ruchami nóg była w dość wygodnym położeniu (chyba że ktoś zwracał ogromną uwagę na czyjeś nogi pod stolikiem albo gdziekolwiek indziej, wtedy już nie tak fajnie), a Ingrid musiała uważać. Ona swoje zdenerwowanie sygnalizowała zwykle przez zaczesywanie włosów za lewe ucho w prawie idealnie stałych odstępach czasowych. Wahały się one od dwudziestu pięciu do trzydziestu i jednej sekundy, acz to nie jest wcale istotne. W każdym razie - teraz jej rudobrązowe kosmyki były ładnie spięte z tyłu głowy, oprócz kilku buntowników, którzy bardziej sobie upodobali towarzystwo policzków dziewczęcia, niż swych własnych rówieśników. Ings postanowiła więc ich nie ruszać, nawet nie dlatego, że uważała taki układ za wygodny, ale dlatego, że po prostu nie chciało jej się go zmieniać. Prawda, miała trochę wątpliwości, bo chciała przecież wyglądać jak najlepiej, ale w taki upał człowieka opuszczają wszelkie chęci do działania. Rzecz jasna nie do końca, bo inaczej Szwedki by w tej kawiarni dziś nie było, ale to znów odciąga mnie od prawdziwego, głównego tematu. Tak więc Estonka odpowiedziała jej na powitanie bez żadnego problemu, co spowodowało, że niebieskooka przymrużyła na chwilę oczy w niepewności, będąc dotąd w pełni przekonaną, że Leilii będzie chociaż trochę zakłopotana. W końcu, ludzi nie unika się jak ognia wtedy, kiedy nie jest się zakłopotanym ich obecnością, prawda? Czyli albo udawała, albo miała jakiś inny powód do takich zachowań. Niech jej będzie. Na razie wymieniały sobie uśmiechy, pewnie trochę sztuczne, ale kogo to zresztą obchodzi.
- Widzisz, miejscowym taka pogoda niebywale odpowiada, na mnie chociażby patrzyli jak na jakąś idiotkę kiedy szłam sobie... - tu dostrzegła, że jej towarzyszce spodobał się pomysł bycia boso w miejscu, które nie jest jej domem - No, właśnie w ten sposób - dokończyła, odpowiadając na oczko nieco szerszym, chwilowym uśmiechem. Potem zmieniła go w uśmiech cwaniacki, ponieważ jej niby-plan mógł się udać prędzej, niż by się tego kiedykolwiek spodziewała. Uniosła więc brwi do góry i zaczęła mówić:
- No cóż! Skoro tak, to pewnie za jakieś piętnaście minut przenosimy się w bardziej ustronne miejsce, żeby to naprawić? - mruknęła zalotnie, robiąc charakterystyczny ruch brwiami, chociaż potem zorientowała się, że może brnie trochę za daleko, dlatego też momentalnie odchrząknęła i postanowiła chwycić się prędko zmiany tematu, którą tak bardzo wspierała Kadri. Wzruszyła więc ramionami.
- Wystarczy mi coś do picia, w tym upale brakuje mi jeszcze tylko jeść cokolwiek, jak gdyby bez tego nie było ciężko żyć. Chociaż nie wiem, może lody? Ech, zobaczę później, na razie nie chce mi się nawet myśleć - powiedziała, nachylając się do przodu, aby oprzeć zaraz głowę na dłoni, ramię zaś na stoliku. Nie zdążyła minąć minuta, a Szwedka już wróciła do poprzedniej pozycji, ponieważ jej policzek zaczynał nie znosić całego ciepła, które teraz otrzymywał już nie tylko od otoczenia, ale też od wspomnianej dłoni.
Wystarczyło tylko poczekać, aż Leilii zniecierpliwi się i sama zacznie wypytywać o rzeczy związane z listem, który dostała.
Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyPon Lip 28 2014, 13:48;

- Serio? - Uniosła lekko brwi na pierwsze słowa Rid. Przecież ci Hindusi chodzili w prawie-sukienkach z dziwnymi zdobieniami, a patrzą z pogardą na dziewczynę, której po prostu jest gorąco i zdjęła buty, by trochę się schłodzić? Absurd. Lei pokręciła tylko głową z ogromną dezaprobatą, po czym rzuciła wesoło. - Mi się tak podoba i chyba będę częściej ochładzać się w ten sposób. - Wzruszyła ramionami i spojrzała na Ingrid, a kiedy na jej twarzy pojawił się jakiś taki dziwnie łobuzerski uśmiech, zmrużyła oczy i przechyliła lekko głowę. Wygląda, jakby coś knuła, zdecydowanie! Lei musi mieć się na baczności! Na słowa Gryfonki, uśmiechnęła się tylko trochę zakłopotana, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Nie to, że flirtować nie potrafiła! Skądże znowu. Czuła po prostu, że w tym momencie słodkie słówka i zalotne spojrzenia będą nie do końca na miejscu. Jeszcze by doszło do kolejnej niejednoznacznej sytuacji! I znowu musiałyby siebie unikać, a Lei było to trochę nie na rękę. Bardzo nie na rękę. Dlatego rozejrzała się tylko po sali, a swoje spojrzenie skierowała na Ingrid dopiero wtedy, kiedy ta podchwyciła kolejny temat.
- Chciałabym powiedzieć, że dzisiaj ja stawiam, więc możesz wybrać cokolwiek... - Westchnęła ciężko, po czym zgięła wargi w zabawną podkówkę. Wyglądała teraz, jak biedne dziecko, które w tym miesiącu nie dostało kieszonkowego. Może chciała trochę rozładować atmosferę? - Ale jestem spłukana. Chociaż, mogę zapłacić za nasze napoje! - Uniosła głowę do góry w geście ogromnej dumy. Naprawdę, Lei, jest się czym chwalić! Tym bardziej, że za dwa Cytrynowe Raje trzeba zapłacić dwa galeony. Och, jakaż Ty jesteś bogata...
- Chyba powinnam poszukać sobie w końcu jakiejś ogarniętej pracy. Kojarzysz coś fajnego? - Tak, nadal próbowała jak najdalej odbiec od tematu, który przed chwilą urwały, wiedząc, że to trochę bez sensu. Cóż. - Nie muszę zarabiać kroci. - Wzruszyła ramionami. To fakt, Vilms nie zamierzała wybudować domu z ogródkiem i basenem. Chciała tylko mieć kasę na wypady do barów, czy kawiarni, tak, jak dziś. No i żeby na fajki starczyło, bo bez nich ani rusz. Spojrzała na Ingrid w oczekiwaniu na odpowiedź, po czym zaczęła znów nerwowo trząść stopą, uświadamiając sobie, że w końcu zejdą na poważniejsze tematy.
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyPon Lip 28 2014, 17:24;

- No dobra, może przesadzam - przyznała, zastanawiając się trochę głębiej nad tym, jakie spojrzenia napotykała. Tak więc widziała jednego, całkiem przystojnego chłopaka, któremu najwidoczniej Ingrid troszeczkę się spodobała, bo posłał jej bardzo przyjazny uśmiech, a przy tym nie był Hindusem - bowiem ona, w całej swojej tolerancji dla wszystkich i wszystkiego, miała trochę większy próg wymagań właśnie dla tej grupy etnicznej. Nie żeby była rasistką, po prostu nie lubiła tego typu urody, a to z kolei dosyć zwyczajne, przecież każdy może sobie mieć jakieś własne, dziwaczne preferencje, prawda? Także, oprócz wspomnianego już chłopaka, widziała parę osób, które rzeczywiście rzucały jej dosyć nieprzychylne spojrzenia, ale może chodziło im nie o sam fakt przemierzania miasteczka boso, a o te szorty? Albo o koszulkę? Albo jeszcze gorzej, o te nie do końca upięte włosy? Gdyby Westerberg była choć trochę bardziej wrażliwa na tego typu rzeczy, to z pewnością zaczęłaby się nad tym zastanawiać. Teraz nie przyszło jej to nawet do głowy, bowiem była zajęta sprawą dość oczywistą, mianowicie tym, jak by tu zagnać Leilii w kozi róg. Jasnym było, że zamiarem bardziej rudej z tych dwóch dziewcząt niezmiennie pozostanie uciekanie od tematu. Zagadywanie, żartowanie, zgrywanie niewiniątka. Ale Ings wcale nie chciała być bezpośrednia, zważając chociażby na to, że ich wspólna noc - chociaż brzmi to na więcej, niż naprawdę zaszło - jest tutaj tematem tabu. Szwedka podchwytywała więc póki co wszystko, co jej towarzyszka chciała omawiać.
- Dobra dobra, płacę sama - niech nikt nie próbuje wmawiać Indze, że Lei nie zna zasady "Jeśli płaci jedna strona, to spotkanie automatycznie staje się randką", bo zbyt prędko w to nie uwierzy. Zresztą, ostatnio była nieco zbyt dumna, toteż wolałaby pokazać, że sama też ma trochę grosza. Zwłaszcza, że żyje z kieszonkowego i stypendiów, a to z kolei nie są wcale takie małe sumki!
- Niestety, nie kojarzę, galeonów mi nie brakuje, zresztą jestem zbyt zajęta nauką, żeby jeszcze dorzucać do tego wszystkiego pracę. Jak wrócimy do Hogwartu, to pomogę ci szukać. Obiecuję! - zapewniła jeszcze, kiwając kilkukrotnie głową, tak tylko, żeby obietnica była bardziej wiarygodna.
Nadszedł jednak czas na zakończenie wstępniaków. Z Ing nie była najbardziej cierpliwa osoba, a ta cała niepewność pomiędzy nimi bardzo jej nie pasowała. Oczywiście wolałaby nie wymuszać tego wszystkiego na Kadri, ale nie było innego wyjścia. Znała ją dobrze, rozumiała jeszcze lepiej, nie mogła jednak wiecznie przedkładać czyjegoś dobra nad swoje własne.
- Nie przypominam sobie, żebyś zawsze tak traciła kontrolę po alkoholu, a przecież nieraz musiałam cię kryć w takich sytuacjach. Czemu... Nie, to znaczy, jak... Hm. Wątpię, żebyś pamiętała, czym się wtedy kierowałaś, mam rację? - bum. Bum bum. Bum bum bum. Zaczęło się oblężenie. Ciekawe, czy obrońcy będą tak samo wytrwali jak ci, którzy bronili Ragnety przed Krzyżakami przez dziewięć lat.
Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyPon Lip 28 2014, 17:47;

Kiedy Rid stwierdziła, że za swój napój i coś, co być może jeszcze zakupi, płaci sama, Leilii po raz kolejny zrobiła tą swoją smutną podkówkę z ust. Musiało to wyglądać dość zabawnie.
- Ale ja chcę! - W teatralnym geście tupnęła nogą, po czym parsknęła śmiechem, spojrzała na Ingrid i dodała szybko. - Dobra! Widzę, że Ty też bardzo chcesz, to ustąpię. - Jeszcze bardziej teatralnie wywróciła oczami, choć tak naprawdę, to planowała w najbardziej nieoczekiwanym momencie wyjąć portfel i podać kelnerowi odpowiednią sumkę. Taka z niej cwaniara, o! W końcu czuła się winna zaistniałej sytuacji i uważała, że powinna coś dla Ingrid zrobić. Nawet, jeśli będzie to zapłata za jej napój, który kosztował galeona. No co! To dopiero początek!
- A właśnie, Ty w tym roku nie będziesz zdawać owutemów? - Zmarszczyła brwi i spojrzała na Ingrid, kiedy ta powiedziała coś o nauce. W jej szkole egzaminy przebiegały trochę inaczej, ale słyszała coś o tych okropnie wyczerpujących testach... Wszyscy na nie narzekali, była ciekawa, czy naprawdę taki diabeł straszny, jak go malują. Choć wiedza Ingrid na ten temat również jest tylko teoretyczna, bo w końcu dopiero będzie do nich podchodziła, ale na pewno wie więcej, niż Lei, której coś się tylko o uszy obiło.
- Hm. - Skrzywiła się nieznacznie, błądząc wzrokiem gdzieś po stolikach, ladach i innych miejscach, byleby uniknąć spojrzenia Rid. Czym się kierowałam? No właśnie, czym, Lei? Chyba kierował nią raczej alkohol, niż umysł, czy cokolwiek innego. No, a oprócz tego, Ingrid była całkiem ładną dziewczyną, a Kadri jest biseksualna, więc... Tak, to na pewno kolejny z czynników. W co ja się wpakowałam... Ona naprawdę nie była gotowa na związek, ale wiedziała, że musi ponieść konsekwencje swojego zachowania. Tym razem musi. - Nie wiem... - Westchnęła ciężko, próbując zebrać myśli i postarać się o jakąś konkretniejszą wypowiedź. - Lubię Cię i jesteś ładną dziewczyną i... - Zacisnęła powieki, uświadamiając sobie, że nie ma pojęcia, co powiedzieć, dlatego nie powiedziała już nic, a jej stopa po raz kolejny zaczęła nerwowo się trząść.
- Po prostu alkohol uderzył mi do głowy. - Dodała po chwili trochę ciszej i zawstydzona utkwiła wzrok w swoim kubku, który przed chwilą przyniósł kelner i upiła łyk. Alkohol to pieprzony kusiciel. Może ona powinna z niego zrezygnować? Patrząc na to, jak jej mózg wyłącza się, kiedy do krwi napłynie już odpowiednia ilość procentów... Znów westchnęła ciężko, wiedząc, że nie będzie to łatwa rozmowa.
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyWto Lip 29 2014, 13:03;

Szwedka naburmuszyła się nieco, widząc jak Leilii próbuje wziąć ją na poczucie winy. Ten sposób miał tak na dobrą sprawę bardzo niewiele wad, ale jedna z nich była ogromna. No bo gdyby tak spojrzeć na daty urodzenia obu dziewcząt, to chyba właśnie ta, która miała paść ofiarą podkówki powinna ją robić, a nie na odwrót. Bardzo dobrze, że Ings utrzymała swój nieustępliwy wyraz twarzy, bo chyba musiałaby za moment uświadomić swojej towarzyszce, kto tu jest starszy. Chociaż wiadomo, desperackie próby odciągnięcia rozmowy od straszliwego tematu sprowadzały Estonkę do nieco nieodpowiednich zagrań. Z drugiej jednak strony, Westerberg znała ją już wystarczająco długo, aby wiedzieć, że dziewczę ma do tego skłonności i o ile z reguły było to naprawdę słodkie, o tyle teraz nie do końca wpasowywało się w zamiary siedemnastolatki. Dlatego też, kiedy ruda postanowiła już odstąpić od swojej propozycji (która była prędzej oświadczeniem faktu niemalże dokonanego, prawdę mówiąc), błękitnooka odetchnęła cicho, dochodząc do wniosku, że naprawdę powinna wziąć ze sobą coś, czym mogłaby zająć palce. Czy to długopis, czy jakikolwiek inny, podobny w gabarytach i kształcie przedmiot. W każdym razie, padło pytanie o owutemy. Ingrid wypuściła powietrze przez połowicznie domknięte usta, zastanawiając się chwilę nad odpowiedzią, aż w końcu doszła do wniosku, że chyba powie jak jest - zamiast owijać w bawełnę i nadal zgrywać naczelnego, stavefjordzkiego kujona.
- Nie mam zielonego pojęcia! - zaczęła, podnosząc po chwili brwi i ściskając usta, co stworzyło nieco zawstydzony, ale równocześnie dający znać, że dziewczyna wcale się tym nie przejmuje, wyraz twarzy - Słyszałam jakieś tam narzekania, że niby najtrudniejszy egzamin, że kuć trzeba, że oooo, nie wiadomo co w ogóle, ale nawet bez tego włóczę się po pustych salach Hogwartu i godzinami ćwiczę wszystkie zaklęcia, jakie znam. No, albo to, albo przyswajam nowe. Robota, robota, robota... - podsumowała, przewracając na koniec oczyma, jak gdyby ten nawał pracy był czymś naturalnym. Bo w sumie, biorąc wszystkie czynniki pod uwagę, to jednak był. Od samego początku Rid zmuszano do nieziemsko ciężkiej pracy. Chyba nie wszystkie dzieci w wieku trzech lat (ona nawet wcześniej) błąkają się po ulicach, wykradając co poniektórym ładniej ubranym przechodniom kosztowności z kieszeni, żeby potem kupić za nie chociaż jedną bułkę na pobliskim rynku. To zresztą ciekawe, bo nigdy nie przyszło jej ukraść czegokolwiek ze sklepu, stoiska i tak dalej. Zawsze dopatrywała się ludzi wyglądających na takich, którzy mają z pewnością zbyt dużo grosiwa. Można więc powiedzieć, że już od najmłodszych lat miała gdzieś z tyłu głowy obowiązek chociaż minimalnej uczciwości. Kto wie - może jakieś dzieci Robin Hooda zostawiły jego geny w Szwecji?
Ingrid westchnęła ponownie, znów najciszej jak mogła, wbijając wzrok w swoją rozmówczynię. Ta z kolei ze wszystkich sił go unikała. Trzeba przyznać, wywołało to na ustach Szwedki mimowolne drgnięcie do uśmiechu, aczkolwiek zostało ono momentalnie stłumione. To nieodpowiednie. Sytuacja wymaga konkretnych zachowań, a wychowanie otrzymane od Svena i Seony określało je bardzo jasno. Tak więc dziewczę zachowywało dosyć neutralny wyraz twarzy, starając się go nieco ocieplić, chociaż nie musiało to wcale jej wychodzić. Uśmiechnęła się do przybyłego kelnera, żeby nie zaczął mieć jakichkolwiek powodów do zbyt wścibskiego spoglądania w stronę ich stolika (wiadomo, kiedy coś jest między nieznajomymi nie tak, to gapiów przybywa zbyt wielu) aby zaraz upić kilka łyków Cytrynowego Raju. To będzie z pewnością dobrze wydany galeon.
- No dobrze. Ale to potwierdza moje domysły, bo wychodzi na to, że doskonale zdawałaś sobie sprawę z tego, że... ja... no wiesz. Że ja chcę... z tobą... To znaczy, hehehehe... - nerwowy śmiech, oj, tracisz kontrolę, panno Westerberg! - Że jestem zainteresowana, o tak. Dlatego najpewniej nie będzie dla ciebie niczym dziwnym, jeśli przyznam się, że pamiętam... - chwila zastanowienia, czy aby na pewno chce to powiedzieć - ... praktycznie każdą sekundę z tamtej chwili. Pamiętam każdy kontakt ust, pamiętam każdy ich ruch, pamiętam posmak alkoholu, który tak naprawdę poczułam po raz pierwszy w życiu... - co było nieprawdą, bo nie zapamiętała najzwyczajniej w świecie okresu, kiedy jej beznadziejna matka poiła ją winem - A najbardziej z tego wszystkiego pamiętam zagrywkę językiem, dzięki której wzięłam najgłębszy i najgwałtowniejszy wdech jaki kiedykolwiek... Zresztą, może nie powinnam tego wszystkiego mówić. Sama w sumie nie wiem do czego zmierzam. Załóżmy, że po prostu mi zależy. Tak, to będzie dobre. Zależy mi, żebyśmy nie zostawiały tego ot tak. Żebyśmy zmieniły to w coś poważnego, a nie tylko jednorazowy, głupi wybryk. Bo w sumie jesteśmy dorosłe i pomyślałam sobie, że głupio by było... Oj sama rozumiesz. Rozumiesz, prawda? - słowotok w wykonaniu Ingrid był zjawiskiem naprawdę rzadko spotykanym, chyba że - tak jak to miała okazję zrobić kiedyś Leilii - przyłapie się ją na rozgryzaniu jakiegoś problemu. Swoją drogą dobrze, że weszłam na ten temat, bo "incydent" z Estonką siedemnastolatka rozpracowywała przez dysputy z samą sobą godzinami, jeśli nie całymi dniami, a proszę sobie wyobrazić, jak musiało to być trudne, skoro jedyne naprawdę prywatne miejsce to sypialnia w magicznej łódce, którą tak czy inaczej dzieli z inną osobą.
I jak tu rozmawiać z kimś o inteligencji identycznej do swojej, komu można bezsprzecznie zaufać?
Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyWto Lip 29 2014, 20:16;

Uśmiechnęła się z satysfakcją, kiedy Ingrid mówiła o owutemach. Dokładnie tak, jakby chciała powiedzieć no, moja krew! Ona także ćwiczyła, ćwiczyła i jeszcze raz ćwiczyła, nawet, jeśli nie było takiego obowiązku. W końcu nie bez kozery dostała się do Złotego Sfinksa, prawda? Tam byli wyłącznie ludzie diabelnie inteligentni, albo niesamowicie wytrwali, albo tacy, którzy posiadali obydwie cechy na raz. Do której grupy należała Leilii? Na to pytanie odpowiedziała sobie w duchu, ale resztki jej skromności nie pozwoliły mówić tego głośno, ot co!
- Dobrze! Systematyczność to podstawa w nauce, wiesz... - Bo poniekąd Kadri, która była wybitnie nieodpowiedzialna i niesystematyczna w kwestiach relacji i związków, jeśli przychodziło do nauki, potrafiła badać coś tak długo, aż osiągnęła zamierzony cel. Codzienna, mozolna praca zazwyczaj przynosiła wyczekiwane efekty. - Na pewno dobrze na tym wyjdziesz. - Posłała jej promienny uśmiech i upiła łyk swojego Cytrynowego Raju, który był doprawdy, iście rajski i przynosił upragnione ochłodzenie. Chyba będzie tutaj częściej przychodziła, skoro można wypić coś tak dobrego, taniego i co więcej! Bezalkoholowego, bo ten co jakiś czas robił jej różne niespodzianki w postaci nie do końca kontrolowanych zachowań. Spojrzała na Ingrid bacznie, kiedy ta przeszła do sedna sprawy i skrzywiła się nieznacznie. Posłała jej jednakże dodający otuchy uśmiech, domyślając się po jej zachowaniu, że jest tak samo zmieszana, jak sama Leilii. Otworzyła szerzej oczy, kiedy Rid zaczęła wspominać tą chwilę i mówić tak dokładnie o szczegółach. Cholera, to dla niej naprawdę ważne... I zgadnijcie co? Właśnie zaczęła nerwowo trząść stopą, którą ledwo co udało się uspokoić! Cóż za ironia...
- Poważnego. - Mruknęła pod nosem, marszcząc brwi. To nie brzmiało dobrze! Zupełnie, jak chęć usidlenia biednej Lei! Dziewczyna po raz kolejny zaczęła wodzić wzrokiem po ścianach z dość zmieszanym wyrazem na twarzy, po czym zdobyła się, żeby spojrzeć Rid w oczy. - Nie jestem gotowa na coś poważnego, jeśli mówimy o tym samym... - Uśmiechnęła się nerwowo. Wszyscy dobrze wiemy, że zdajesz sobie sprawę z tego, o co chodzi, Lei! Nie rób z siebie dzieciaka! - No dobra. Ja nie jestem gotowa na zobowiązania, związki, poważniejsze relacje, ja... hm. Widzisz sama, ja na razie włóczę się, odkrywam, no i piję dużo alkoholu, nie jestem dojrzała, choć powinnam. Ty wydajesz się być bardziej odpowiedzialna, a jesteś młodsza ode mnie... - Na jej twarzy można było dostrzec nutkę wstydu? Tak, to chyba był wstyd. - Wiesz, jak ciężko czasami ze mną wytrzymać. Nie potrafię się zatrzymać gdzieś na dłużej. - To prawda, Leilii miała tendencje do zmian. Lubiła zmieniać wszystko. Układ mebli w pokoju, wygląd, niestety także znajomych. Jak pojawił się ktoś nowy, kim Kadri mogła się zachwycić, lgnęła do niego, jak rzep do psiego ogona po to, by po jakimś czasie zmienić obiekt fascynacji. Oczywiście, nie robiła tego świadomie, nawet próbowała to zmienić, ale średnio jej wychodziło. Nie chciała ranić i nie chciała skrzywdzić Ingrid. - Mogłabym Cię zranić, tak myślę. To znaczy, nie świadomie, ale znasz mnie, wiesz, jaka jestem... - Zerknęła na nią, a kiedy ich spojrzenia się spotkały, spuściła wzrok. Ogarnij się Vilms, ogarnij się... Westchnęła ciężko i utkwiła wzrok gdzieś w ladzie, nie wiedząc, co więcej powiedzieć, choć w głowie miała tysiące myśli. Nie miała pojęcia, które z nich wyjawić, a które zachować dla siebie. Czuła się, jak małe, zagubione i nieodpowiedzialne dziecko, które właśnie coś przeskrobało.
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyCzw Lip 31 2014, 13:07;

Ingrid miała na to jednak całkiem inne spojrzenie. Nie wyglądało to tak, że uczy się bez posiadania zbyt wielkiego obowiązku. Ona ów obowiązek ciągle miała - bo przecież Sfinksa nie wygrywa się ot tak, a ona właśnie to chciała od dawna osiągnąć. Poza tym, nie ma co uważać tego za wybujałą ambicję, czy może po prostu przypadkowy fart. W życiu panny Björk - tak powinna się nazywać, gdyby Kvasir nie zabrał jej i Astrid od Svena, zresztą nie poruszam już nawet kwestii prawdziwego nazwiska - miało miejsce parę wydarzeń, które ukształtowały ją w konkretny sposób. Zaczęła jako bezwartościowa, porzucona istota, bez przyszłości, bez możliwości, bez nadziei. Miała szczęście, że wszystkie te trzy "bez" wkrótce zniknęły, a ona sama mogła udowodnić, że jakąś tam wartość jednak ma, a także że dla kogoś jest ważna. Owe cele chciała osiągnąć przez stanie się najbardziej wpływową czarodziejką na świecie, zaś żeby móc się taką nazwać, najpierw musiała wygrać Złotego Sfinksa. Nie było innej możliwości. To właśnie sprawiało, że kuła, ćwiczyła, powtarzała tak często i starannie, jak tylko mogła. Obecnie była naprawdę dobra w zaklęciach - w całej szkole, jeśli nie liczyć nauczycieli, lepsze były od niej dwie, może trzy osoby. Ale główny cel nadal pozostawał daleko, oj daleko poza zasięgiem.
Wzięła w dłonie swój kubek i znów upiła łyk Raju. Potem drugi. Trzeci. Czwarty. Piąty był już duży, można go liczyć jak dwa. Przyjemny chłód, chociaż tak ulotny. A napój jakby wyparował. Zostało go tyle, że pewnie nie zaliczałoby się to do pojedynczego łyku. Może nawet połowy, ćwiartki? Jednym słowem - mało. Za mało. Ale Ings nie chciała już zamawiać więcej, bo wiedziała, że Leilii tak czy inaczej zacznie się upominać o swoje prawo do zapłacenia. Bo starsza, bo musi wynagrodzić, bo co tam jeszcze. Tak bardzo bez sensu. A potrząsanie stopą wreszcie wyszło na jaw, bowiem Szwedka zaczęła czuć jakiś nietypowy ruch powietrza gdzieś nieopodal swoich nóg, co z jednej strony powodowało, że chciała zajrzeć pod stolik i sprawdzić, co tam się dzieje, a z drugiej naprowadziło jej myśli na fakt może nieco zbyt szybkiego wyskoczenia ze swoimi planami na przyszłość - tymi, które wiązały się z rudowłosą. Ale było już za późno. Musiały przez to przebrnąć, razem lub osobno, nieważne, byleby mieć to wszystko już za sobą. Bo Westerberg wcale nie uznawała tej rozmowy za łatwą, mimo że miała przecież dwadzieścia osiem i pół scenariusza. Wzruszyła więc ramionami, ruszyła brwiami i niewerbalnie dała znać, że "poważnego" to właśnie słowo, które wypowiedziała parę chwil wcześniej, a którego wcale nie uważała za jakieś dziwne. Później już tylko westchnęła. Scenariusze siódmy, dwudziesty i dwudziesty drugi przestały istnieć. A także pół dwudziestego dziewiątego. Może to nawet lepiej, zawsze to mniej decyzji do podejmowania.
- Ja doskonale... - chciała się wciąć Estonce w słowo, nie zważając na to, że sama nie lubiła takich manewrów. Poza tym, nie było to takie proste! - Lei, ja... Tak, Leilii, ja doskonale to wszystko wiem! Wiem, wszystko wiem. Myślisz, że wyciągałam losy z imionami osób, które by mnie zainteresowały? Że to przez przypadek? Nie, ja cię przecież bardzo dobrze znam. Wiem, jaka jesteś, co robisz, jak to robisz. I to mi się właśnie podoba. Ty mi się podobasz. Cała. Nawet pomimo jednej, ogromnej wręcz wady, to z tobą chciałabym być. Bo widzisz, jesteś hipokrytką. Wiecznie mówisz o tym, jaki z ciebie odkrywca, że ciągle próbujesz czegoś nowego, że sprawdzasz wszystko, bla, bla bla. A boisz sprawdzić i odkryć samą siebie w związku. Ciekawi mnie, czy ci wszyscy odkrywcy Nowego Świata też byli takimi tchórzami... Jak sądzisz? - scenariusze numer dziesięć, jedenaście, dwanaście, trzynaście, czternaście. Ryzykowne, bardzo ryzykowne, ale w umyśle Ings właśnie takie podejście miało największą szansę sukcesu. Bycie tak dokładną analityczką męczyło ją jednak niezmiernie, toteż żyła w ogromnej nadziei, że jej mała intryga powiedzie się, żeby już nie musiała więcej przerabiać jednej sytuacji tysiące razy w swojej własnej, zagmatwanej głowie.
Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Sie 03 2014, 15:14;

Słuchała słów Ingrid, wpatrując się w przestrzeń, a tylko co jakiś czas kierowała swoje spojrzenie na Gryfonkę. Nie przerywała jej. Cały czas uważnie słuchała, choć można było pomyśleć, że jest inaczej. Dopiero w pewnym momencie drgnęła, zmarszczyła brwi i utkwiła wzrok w rozmówczyni na dłużej. Przez jakieś dziesięć sekund bacznie się jej przyglądała, wyraźnie nad czymś rozmyślając. Jestem hipokrytką? Kiedy Rid kontynuowała wypowiedź, Lei uniosła wysoko brwi i mogłoby się wydawać, że przez chwilę w jej oczach widać było błysk. Poczuła się tak, jakby ktoś właśnie rzucił jej wyzwanie. I nie uraziły jej słowa krytyki, wręcz przeciwnie! W końcu ona nigdy nie była w związku, prawda? Zawsze wolała przelotne romanse i znajomości, które szybko się kończyły. Może warto spróbować? Rid trafiła w jej czuły punkt, zdecydowanie. Obrała chyba najlepszą taktykę, jaką obrać mogła, jednakże w umyśle Krukonki wciąż trwała walka. Między chęcią odkrywania, a potrzebą wolności. Czy związek musi oznaczać brak wolności? Głos w jej głowie mówił tak. Ona była przekonana, że głębsze relacje usidlają, choć w zasadzie skąd miała to wiedzieć, jeśli nigdy takiej nie nawiązała? O tym mówił drugi głos. Trochę cichszy, bardziej nieśmiały, ten, który dopiero się obudził. Którego z nich posłuchać? Wpatrywała się w Ingrid ze zmrużonymi oczami przez dobre parę sekund, a jej myśli krążyły wokół tej jednej kwestii.
- Hm... - Zaczęła przeciągle, kiedy chaos zaczął obierać konkretny kształt. - To całkiem przekonujące, wiesz? - Uśmiechnęła się trochę zmieszana. Cóż. Oprócz tego, musiała przyznać, że Rid była fajną, inteligentną i ciekawą dziewczyną. Oprócz tego, fascynowały Vilms pokłady empatii, które Gryfonka miała w sobie. Naprawdę ją lubiła. No i w końcu całkiem podobał się Krukonce ten ich pocałunek. Nie był zupełnie pustym gestem, więc gdzieś tam, pod grubą warstwą lęku, być może kryło się uczucie? Patrzyła teraz prosto oczy Rid, nadal bijąc się z myślami. Nie chciała być tchórzem, ona nie była tchórzem! A przynajmniej w swojej opinii, bo osoba trzecia powiedziałaby coś zupełnie innego. No bo przecież czy osoba odważna unika kogoś prawie tak, jak ognia przez parę miesięcy? I czy to nie tchórze unikają zobowiązań? Czy to nie ich specjalność? No właśnie. Leilii nie do końca to rozumiała, aczkolwiek słowa Ingrid były przekonujące. Te o odkrywaniu.
- Może mogłabym... - Zawahała się tak, jakby właśnie miała powiedzieć sakramentalne ,,tak'' na ślubnym kobiercu. Jakże zabawnie musiało to wyglądać! Widzieliście drugą taką? -Spróbować. Trochę się obawiam, wiesz, ale przekonujesz mnie. Myślę, że masz rację... - Słowa wypowiadała ostrożnie, jakby obawiając się ich tak samo, jak swojej decyzji. Spojrzała na Gryfonkę, oczekując jakiejkolwiek reakcji, bo sama nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. No proszę, kto by się spodziewał, że Leilii Vilms tak szybko podejmie decyzję, która być może odmieni jej życie i spojrzenie na świat? Chociażby w najmniejszym stopniu? Cóż, najwyraźniej wystarczy dobrze do człowieka podejść, a nawet najbardziej upartego Krukona da się przekonać. Siedziała teraz z dość zabawną miną wpatrując się w Rid. Na jej twarzy widać było równocześnie niepewność, podekscytowanie, a może także nutkę radości?
Powrót do góry Go down


Ingrid Westerberg
Ingrid Westerberg

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca, UWAGA! Oszukana orientacja :||||
Galeony : 716
  Liczba postów : 387
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8030-ingrid-westerberg
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8045-gulfryda#224864
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8044-ingrid-westerberg#224862
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Sie 03 2014, 18:06;

"Raz, dwa, trzy... Raz, dwa, trzy... Raz, dwa, trzy... Cztery. Nie zgodzi się. Nie ma nawet mowy. Wyrzuci mi, że żadna z niej hipokrytka i sama doskonale wie, co to znaczy być odkrywcą. Bo chyba nie po to tyle o tym gada, żeby teraz ot tak przyznać komuś innemu rację w tej kwestii? Odynie, Thorze, Tyrze, Baldurze, Frigg, Nanno, Sif, Hajmdalu... nie mogłam chyba tego wszystkiego nagle zepsuć, prawda?"
Setki myśli przelatywały jej przez głowę, kiedy tylko skończyła mówić i zaczęła obserwować wszystkie zmiany na twarzy Leilii, jakie zdołała zauważyć. Nie miała zielonego pojęcia, że zagrała najlepszą kartą w całej swojej talii, przez co zamartwiała się o każde swoje słowo. Może powinna powiedzieć coś innego zamiast "hipokrytki"? A może wspominanie odkrywców powinna sobie zupełnie odpuścić? Tyle wątpliwości, tyle niepewności, tyle zmian zdania, a rudowłosa tylko siedziała w ciszy, patrząc się w zmartwioną Szwedkę. Czy przyjęcie pokerowej twarzy się powiodło? Ciężko stwierdzić, nie widząc tego osobiście. Ings nie miała nawet sił aby w ogóle dopuścić to pytanie do świadomości, tak bardzo zaaferowanej możliwością zepsucia starannie budowanej od dłuższego czasu relacji. No bo kto chciałby zrazić do siebie dziewczynę, w której zdążył się zadurzyć i był już bardzo blisko doprowadzenia do przeniesienia takiej relacji na jeszcze wyższy poziom? Ona z pewnością zainwestowała w to zbyt wiele emocji, własnej cierpliwości i czasu, aby zburzyć wszystko jedną wypowiedzią. Utrzymywała więc z deka niezręczny kontakt wzrokowy z Estonką, starając się nie odwracać oczu od jej przymrużonych, zielonych patrzałek. Nie wytrzymała jednak zbyt długo, toteż w geście ucieczki chwyciła za kubek, aby podnieść go do ust i wypić pierwszy i ostatni ćwierćłyk Cytrynowego Raju. Całe szczęście, że było go tak mało, bowiem słysząc, że to, co mówiła, jest nawet "przekonujące", prawie się zakrztusiła. Nie chcąc jednak wyjść na ostatnią niezdarę, udała, że zupełnie nic się nie stało - puste już naczynko odstawiła najspokojniej jak umiała na stolik, odchrząknęła kilkukrotnie, a dotychczas szeroko otwarte oczy przymknęła na dłuższy moment, aby zaraz otworzyć je z powrotem i uśmiechnąć się. Radujcie się, mieszkańcy Walhalli, bowiem wasza córka dokonała najbardziej bohaterskiego czynu, o jakim w ogóle przyszło jej pomyśleć. Chociaż ciężko stwierdzić, czy można coś takiego porównać do bohaterstwa w bitwie. Pewnie nie.
Westerberg obserwowała ją więc nadal, starając się nie ulegać wybuchowi euforii, jaki nastąpił w jej wnętrzu. Żaden scenariusz nie zakładał sukcesu. Żaden. A jednak się udało. Uśmiech nie schodził z piegowatej buźki, chociaż był mocno ograniczany, żeby nie wyglądało to na jakąś podpuchę, albo coś. Ciągle nie mogła uwierzyć, nawet jak już usłyszała te ostateczne słowa. Może spróbować. To się dzieje naprawdę. I nawet wyjazd Astki wydawał się teraz być mniej dobijający niż wcześniej. Niebieskie oczy znalazły swoje zielone odpowiedniki w parę chwil, momentalnie zauważając w nich wszystkie trzy, wymieszane uczucia. Niepewność, podekscytowanie, radość. Ach, jak to wspaniale, że Vilms nie potrzebowała mieć stuprocentowej pewności, aby podjąć taką decyzję! Już Ingrid dopilnuje, żeby prędzej czy później owe sto procent się pojawiło!
- Głupio mi trochę, zupełnie się nie spodziewałam twojej zgody i... no, powiedzmy że nie przygotowałam się. Trochę. Ale sądzę, że skoro wykurzyłaś z siebie tchórza, to możemy chyba zacząć nazywać się parą. Chociaż nigdy nie myślałam, żeby ustalanie takich kwestii było aż tak... niezręczne! - skwitowała z uśmiechem - Przejdźmy się na spacer, co? - dodała za chwilę, wyjmując pojedynczego galeona i kładąc go na stoliku, jako symbol sprzeciwu dla skrytej chęci zapłacenia za oba napoje, która z całą pewnością czaiła się gdzieś w głowie Lei.
Powrót do góry Go down


Leilii Kadri Vilms
Leilii Kadri Vilms

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 108
  Liczba postów : 112
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9125-leilii-kadri-vilms
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9131-ot-taka-sowa-lei
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9133-leilii-kadri-vilms
Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8




Gracz




Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan EmptyNie Sie 03 2014, 19:35;

Czekała na reakcję Ingrid, a kiedy ta uśmiechała się szeroko, kąciki ust Lei mimowolnie również unosiły się do góry. I choć gdzieś tam w jej głowie mieszały się dziesiątki, jak nie setki emocji, w tym momencie dominowała chyba radość. Kto wie, z czego ta radość wynikała. Tego nie wiedziała nawet sama Kadri. No bo proszę Was, ona była zaciekłą przeciwniczką związków! Nie będę się w coś takiego mieszać. Takie było jej motto, dotyczące głębszych, bardziej wiążących relacji z mężczyznami, czy też kobietami. A wystarczyło parę odpowiednich słów, a w zasadzie trafnych zdań, by ją przekonać. Choć w minimalnym stopniu, ale na tyle, że zgodziła się wpakować w związek. Niesamowite, doprawdy.
-Chyba możemy, a nawet powinnyśmy!- Kiwnęła głową na potwierdzenie swoich słów, i posłała jej szeroki uśmiech. - Pewnie nie jest... - Skomentowała słowa Ingrid na temat ustalania związkowych kwestii i parsknęła śmiechem. No bo takie sprawy zazwyczaj przebiegają dość gładko. A przynajmniej powinny. W końcu to nie kwestia życia i śmierci, nie? - Ale ze mną nic nie jest proste, chyba lubię komplikować sprawy. Nie, ja na pewno lubię komplikować sprawy. - Puściła jej oczko, choć te słowa były prawdą! Leilii uważała, że to, co podane na tacy jest nudne i zawsze trzeba choć troszkę pogmatwać, żeby było ciekawiej.
- Chyba żartujesz, chowaj tą kasę. - Mruknęła pod nosem, kiedy Rid wyciągnęła galeona i położyła go na stoliku. Już chciała na siłę wcisnąć go Gryfonce, kiedy wpadła na inny pomysł. Wywróciła oczami i rozłożyła ręce, jakby w geście bezradności, po czym wyciągnęła z kieszeni monetę i rzuciła ją gdzieś na róg stołu. - Niech Ci będzie. Tym razem. - Westchnęła ciężko, po czym posłała jej szeroki uśmiech, chwyciła za rękę i delikatnie pociągnęła w stronę wyjścia, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co dziś w tej kawiarni zaszło.
- Jesteś mistrzynią, Rid. - Spojrzała na dziewczynę, kręcąc z niedowierzaniem głową. - Ale wiesz co? - Zmrużyła oczy i zmarszczyła brwi, chcąc sprawić wrażenie nie do końca jednak przekonanej, po czym uśmiechnęła się szeroko. - Fajnie, że tak wyszło.

A przy okazji, kiedy Rid nie patrzyła, wrzuciła do jej kieszeni tego galeona, którego uparła się, że zwróci.
No bo bywa uparta.

z.t x 2
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Kawiarnia Kemodernan QzgSDG8








Kawiarnia Kemodernan Empty


PisanieKawiarnia Kemodernan Empty Re: Kawiarnia Kemodernan  Kawiarnia Kemodernan Empty;

Powrót do góry Go down
 

Kawiarnia Kemodernan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Kawiarnia Kemodernan JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
 :: 
miasteczko alaveli
-