Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Polana do lekcji ONMS

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 24 z 38 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 38  Next
AutorWiadomość


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty12.06.10 14:15;

First topic message reminder :



Na samym skraju błoni, tuż gdzie już zaczyna się las znajduje się przestronna polana. Została ona przeznaczona do prowadzenia na niej zajęć z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Nauczyciele często z zaczynającego się tuż niedaleko lasu, przyprowadzali przeróżne zwierzęta. Na polanie znajdują się także poukładane pnie, na których uczniowie zwykli siadać w razie długiej, teoretycznej lekcji.

Opis zadań z OWuTeMów:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Nessa M. Lanceley
Nessa M. Lanceley

Nauczyciel
Wiek : 24
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 159
Dodatkowo : animag, magia bezróżdżkowa
Galeony : 916
  Liczba postów : 3856
https://www.czarodzieje.org/t15974-nessa-m-lanceley
https://www.czarodzieje.org/t15976-freya-i-korespondencja-dla-panny-lanceley#434018
https://www.czarodzieje.org/t15975-nessa-m-lanceley#433995
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 3:54;

Lubiła konie, nawet jeśli jej wiedza o nich nie była zbyt duża. To były niezwykle lojalne i mądre stworzenia, o czym nie raz zdążyła się przekonać u dziadków. Nie znała ras, potrafiła jednak poruszać się w siodle i odrobinę jeździć, co jej zdaniem wystarczyło, aby się nie zbłaźnić przy wsiadaniu. Do zawodowego jeździectwa było jednak Lanceleyównie daleko. Postanowiła jednak przyjść na zapowiedziane zajęcia, wyraźnie zaintrygowana. To było coś nowego, nieczęsto wybierali zwierzęta, które mogły dać im faktyczną frajdę. Uwielbiała profesora Cromwella — był jej sąsiadem, świetnie uczył, jednak czasem na jego zajęciach brakowało iskry tematycznej.
Przyszła na polane przygotowana. Wygodne, sięgające kolana trzewiki i jeździeckie spodnie, do których ubrała szkolny sweter z godłem domu na piersi, zielony. Na to wszystko miała kurtkę. Burza rudych włosów zapleciona była w warkocz, opadając luźno na plecy. Prefekt rozejrzała się po zebranych, zmierzając w stronę ślizgońskiego kolegi. Była zaskoczona, że @Ragnar Anderson jest fanem koni. Zanim jednak go zaczepiła, zatrzymała się przy nauczycielu.

- Dzień Dobry, Profesorze. - uśmiechnęła się, ruszając dalej. Zerknęła, czy aby na pewno odznaka jest na piersi. Zatrzymała się przy Ragnarze, lustrując go bezkarnie spojrzeniem karmelowych oczu.
- No hej. Nie spodziewałam się Ciebie tutaj.
Rzuciła bezpośrednio, uśmiechając się zaczepnie. Nauczyciel zaraz zaczął lekcje, przedstawiając jej cel, a ona poczuła, że nie może powstrzymać uśmiechu. Nie mogła się doczekać! Ruszyła w stronę boksów, wybierając najbardziej jej zdaniem przyjaznego konia. Wlepiał w nią ślepia z taką intensywnością, tak uroczo, że zwyczajnie zmiękła i podeszła, chcąc go przywitać. Zwierze przytuliło się do niej zadowolone, a ona była pewna, że wymieniła w myślach wszystkie ładne epitety, świadczące o słodkości i byciu uroczym. - Cześć mały. Jestem Nessa. Loreo, tak? Będziemy chyba dziś razem pracować.
Szepnęła w stronę zwierzęcia, głaszcząc go i drapiąc, przesuwając palcami po szyi. Przyjrzała mu się uważnie. Nie był aż tak wysoki, jak niektóre — chociaż i tak mogła mieć problem, żeby wsiąść. Był brązowy, miał prześliczne, białe skarpetki. Znała aż dwie rasy koni, w tym jedna to Arabski, a to z pewnością takowy nie był. Zacisnęła usta, wzruszając delikatnie ramionami. Odwróciła głowę w stronę nauczyciela z odrobiną bezradności.
- Może koń pełnej krwi angielskiej? Są chyba dość szybkie, może najszybsze. Chociaż Lor ma trochę krótkie nogi..? - zapytała niepewnie, zdziwiona nagłą wiedzą o koniach u wszystkich uczniów. Wszyscy trenowali jeździectwo? Kiedy to się stało modne? Zamrugała kilkakrotnie, ręką wciąż gładząc zwierzaka. Posłała Profesorowi przepraszający uśmiech. Warto było spróbować, zawsze była szansa mała, że trafi.
Powrót do góry Go down


William S. Fitzgerald
William S. Fitzgerald

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 183,5 cm
C. szczególne : tatuaże: motyw quidditchowy na lewym ramieniu, czaszka wężna na prawej piersi i runa Algiz po wewnętrznej stronie lewego przedramienia | amulet z jemioły zawsze na szyi
Galeony : 4937
  Liczba postów : 1972
https://www.czarodzieje.org/t17623-william-s-fitzgerald#494556
https://www.czarodzieje.org/t17645-ulisses#495903
https://www.czarodzieje.org/t17635-william-s-fitzgerald#495526
https://www.czarodzieje.org/t19423-william-s-fitzgerald-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 4:30;

  Nie był do końca pewien co go podkusiło do wzięcia udziału w zajęciach z ONMSu, skoro nie był to przedmiot leżący w kręgach jego zainteresowań. Po części chyba opinie krążące o Swannie, który słynął ze swoich nietuzinkowych i zwykle niezbyt bezpiecznych pomysłów, a po części forma lekcji – Fitzgerald, choć swoją uwagę głównie poświęcał quidditchowi, to lubił jednak próbować nowych rzeczy, a to czym mieli się zajmować zdecydowanie stanowić będzie dla niego absolutną nowość. Do tej pory nie miał za bardzo sposobności zasiąść na grzbiecie pegaza czy hipogryfa – co chętnie by nadrobił swoją drogą, bo brzmiało jak interesujące przeżycie, które aż żal byłoby pominąć, skoro już nadarza się taka szansa – a już tym bardziej jakiegoś zwyczajnego, niemagicznego konia. Może nie brzmiało to aż tak ekscytująco jak jazda na czymś latającym, ale dla kompletnego laika, który nie miał nigdy styczności z kopytnymi, zapewne też będzie to całkiem ciekawym doświadczeniem. A przynajmniej z takim nastawieniem William ruszył na miejsce zbiórki.
  Tradycyjnym dla siebie salutem powitał co lepiej znane mu twarze wśród dotychczas zebranych i z założonymi rękami wysłuchał słów profesora, by następnie udać się w kierunku stajni i zakwaterowanych tam wierzchowców. Zgodnie z poleceniem wszedł do środka, żeby przyjrzeć się zwierzakom i wybrać jakiegoś kompana na te zajęcia; szczerze powiedziawszy, nie miał najmniejszego pojęcia jakimi kryteriami powinien kierować się przy swoim wyborze. Jedne wydawały się bardziej chętne do kontaktu, inne mniej, a jeszcze inne zdawały się mieć kompletnie olewczy stosunek do oglądających je uczniów. W tym najwyraźniej ten gagatek, który postanowił zaprezentować mu swój kształtny zad, gdy tylko przystanął przy jego lokum. Aha. Prawdopodobnie tym chciał go zniechęcić czy coś, ale udało mu się osiągnąć efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego.
  — Kolego, jeśli sądzisz, że jak się na mnie wypniesz to zniknę, to jesteś w błędzie — rzucił z uniesionym kącikiem ust, a następnie zerknął na tabliczkę przymocowaną przy boksie. Remarkable. Nie potrafił powiedzieć czy był to dobry wybór dla kogoś, kto nie posiada żadnego doświadczenia z końmi, ale niech będzie, skoro już przykuł jego uwagę. Najwyżej trafi mu się niemałe wyzwanie, ale to nawet może lepiej, bo co jak co, ale wyzwania to William uwielbiał. Wpisał więc swoje miano obok imienia wybranego wierzchowca, a następnie zwrócił się w kierunku Swanna, gdy padło pytanie o maść i rasę, delikatna zmarszczka przecięła jego czoło. Oczywiście nie znał na nie w ogóle odpowiedzi, bo skąd? Chłopak przekrzywił głowę, przyglądając się bacznie zwierzęciu, które wciąż niespecjalnie chciało się z nim kolegować, jakby licząc na jakąkolwiek podpowiedź z jego strony, ale dobrze wiedział, że się takowej rzecz jasna nie doczeka. Zostało mu więc trochę wsłuchać się w odpowiedzi pozostałych i na tej podstawie spróbować coś wydedukować. Przynajmniej, jeśli chodzi o maść.
  — Jest maści gniadej z yyy… białą łatą? — Wzruszył nieznacznie barkami, ponownie przenosząc wzrok na nauczyciela. Bardzo profesjonalnie, Will, bardzo. Z rasą już jednak nawet nie próbował i to z bardzo prostej przyczyny – nie znał absolutnie żadnych, także trudno byłoby mu nawet strzelać, a mimo wszystko nie chciał palnąć totalnej głupoty w jakiejś próbie popisania się wiedzą, której nie miał. Taktycznie zdecydował się więc tą część pytania po prostu przemilczeć.
Powrót do góry Go down


Gabrielle Levasseur
Gabrielle Levasseur

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : długie, blond włosy, w okresie letnim - piegi na nosie i policzkach, tatuaż kwiatu niezapominajki na prawym obojczyku
Dodatkowo : Ćwierćwila
Galeony : 626
  Liczba postów : 1459
https://www.czarodzieje.org/t16791-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16936-gabrielle-levasseur
https://www.czarodzieje.org/t16819-gabrielle-levasseur
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 9:17;

Gabrielle uwielbiała zajęcia z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, nie tylko dlatego, że należała do osób kochających wszystkie istoty żywe - poza karaluchami - ale w dodatku czuła z nimi dziwną więź, której istnienia doszukiwała się w swoim dziedzictwie.
Kiedy tylko usłyszała, że dziś przyjdzie im pracować z końmi jej entuzjazm zdawał się nie mieć granic. Kochała te zwierzęta, a pasją do jeździectwa zaraził ją Nathaniel. Uczyła się poskramiać konie właściwie od najmłodszych lat, gdyż w winnicy był to jeden z najlepszych środków transportu. W jej rodzinie mało kto nie potrafił na nich jeździć, każdy posiadał odpowiednio wyprofilowane siodło oraz dopasowane ubranie, które nie krępowało ruchów, gdyż jeździec zawsze musi być w ruchu, wtedy kiedy jego koń. Tej zasady uczona była od zawsze, dlatego ubolewała nad tym, że na zajęcia zamiast typowego jeździeckiego stroju ubrać musiała szkolną szatę. Jednak nawet to nie ostudziło jej radości, dlatego na polanie pojawiła się z ogromnym uśmiechem na ustach, który mimochodem powiększył się, gdy wśród zebranych już uczniów ujrzała również Williama (@William S. Fitzgerald). Nie sądziła, że jest on fanem tych zajęć, dlatego kiedy napotkała jego spojrzenie, uniosła brew w pytającym geście.
- Serwus - rzuciła do reszty osób, odetchnęła jakby z widoczną ulgą, kiedy wśród zebranych nie ujrzała twarzy Charliego. Od ich ostatniego spotkania minęło trochę czasu, jednak ona wciąż starała się go unikać. Nie czuła się na siłach, aby spojrzeć mu w oczy.
Spojrzenie zielonych tęczówek przeniosła na boksy, w których zamknięte zostały konie. Stanęła przed jednym z nich, tabliczka zawieszona na furtce głosiła, że oto przed nią znajduje się Atlantis. Nie dane było jej się lepiej przyjrzeć koniu, kiedy nauczyciel rozpoczął lekcje.
- Umaszczenie złożone. Wydaje mi się że określane jako Overo - białe plamki mają nieregularny kształt i postrzępione brzegi. Zaczynają się na bokach i brzuchu konia rozchodząc się przez kark, kłodę i zad. - odparła mimowolnie nawet nie zastanawiając się zbyt długo, lecz określenie rasy stanowiło dla niej kłopot. W winnicy u dziadków miała do czynienia głównie z końmi rasy belgijskiej, nigdy nie zagłębiała się w to ile jest ich na świecie i czym mogą się charakteryzować, miała swojego wałacha, więc reszta się dla niej nie liczyła.
- Rasy nie znam - przyznała ze smutkiem oraz lekkim poirytowaniem, które szybko stłamsiła widząc, że nie tylko ona ma podobny problem.
Powrót do góry Go down


Laurel Miskinis
Laurel Miskinis

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 167 cm
C. szczególne : litewski akcent, dużo przekleństw, donośny głos
Galeony : 198
  Liczba postów : 176
https://www.czarodzieje.org/t18096-laurel-miskinis#514713
https://www.czarodzieje.org/t18100-plomykowka-kitka#514798
https://www.czarodzieje.org/t18097-laurel-miskinis#514712
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 9:28;

Energicznym krokiem wparowała na polanę pełną ludzi i koniowatych. Wspięła się na palce, aby zlokalizować w tłumie znajome twarze jednakże na niewiele się to zdało. Najwyraźniej żaden ze znajomych jej Gryfonów nie przyprowadził tutaj swoich troków. Wyglądała lekko na zagubioną, bowiem zanim tu trafiła przeszła błonia wzdłuż i wszerz. Minęło pół roku odkąd tu jest, a ona wciąż nie zorientowała w rozkładzie Hogwartu. Na szczęście przyszła na polanę w połowie wypowiedzi nauczyciela, którego widok ją rozbawił. Parsknęła śmiechem i zasłoniła usta, by nie zwrócić na siebie jego uwagi. Białowłosy sztywny dziadek, który wygląda jakby połknął kij od Nimbusa 2009. Temat zajęć ją zaskoczył. Niemagicznej stworzenia podczas lekcji opieki nad magicznymi...? Wzruszyła ramionami i ruszyła między boksami, by wybrać sobie konika. Jak najmniej narwany, względnie opanowany... Jest! Podeszła do boksu z Serenade, oparła dłonie o drewniane drzwiczki i stanęła na palcach, by zajrzeć do środka. Nieduży konik żuł sobie siano i nie zwracał na nią uwagi. Pogłaskała klacz po łbie i wciąż nie otrzymała od niej żadnej atencji. - Przynajmniej mnie nie zrzuciś, hm? - zagadnęła i zerknęła przez ramię, gdzie pan Miotła w Tyłku pytał o rasę konia. Zmarszczyła usta w dzióbek i przyglądała się podejrzliwie klaczy. Dosyć niska, ale ze znanych Laurel koni to nie była pewna, którą rasę dopasować. Dobrze, ze swoimi czasy grała w rodzinnym domu w grę na temat koni i stąd jej wiedza.
- A śy ja nie mam kuca przypadkiem? Powinny byś konie! - oburzyła się lekko i wytężała myśli, próbując przypomnieć sobie nazwę tego konia na literę "h". Jak ona ma nazwać go po angielsku? - ... Albo to... hutsulo arklys... No, koń huśul...hucliu... - niemal tupnęła nogą ze zirytowania trudnością wysłowienia się i przetłumaczenia na angielski. - Nie wiem jak to po angielsku. Ale to konie małe, wytśymałe i mocne... zady, i mają juśne plecy. - wyjaśniła po swojemu i odgarnęła loki za ucho, by przypadkiem Serenade nie pomyliła ich z sianem.



*/Laurel ma na myśli konia huculskiego/*
Powrót do góry Go down


Akaiah Sæite
Akaiah Sæite

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 173 cm.
C. szczególne : Podkulona, przygarbiona sylwetka. Wzrok wbity w ziemię. Jąkanie.
Galeony : 152
  Liczba postów : 113
https://www.czarodzieje.org/t16057-akaiah-archangel
https://www.czarodzieje.org/t17981-akaiah
https://www.czarodzieje.org/t16058-akaiah-archangel
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 13:59;

Lubił zwierzęta wszelkiego rodzaju: od małych pufków, przez puchate pająki, na łuskowatych smokach kończąc. Z racji swojego pochodzenia bardziej skupiał się na tej magicznej stronie fauny, czytając o typowo zwyczajnych stworach sporadycznie z mugolskich podręczników do przyrody i biologii. Ba, miał nawet kilka ładnych encyklopedii, które pokazywały mu śliczne, nieruchomo fotografie lampartów i lwów… jednak w jego biblioteczce jeszcze nie znalazła się żadna książka poświęcona wyłącznie koniom.
Nie miał styczności ani z nimi, ani z pegazami, ani – już tym bardziej – z jednorożcami. Więc musiał przyznać, że nie mógł doczekać się spotkania z prawdziwymi kopytnymi na żywo. Podekscytowanie zagłuszyło jego obawę przed wygłupieniem się i, mimo żadnej znajomej duszy, z którą wcześniej umówiłby się na spotkanie, postanowił przyjść na polanę.
Ubrał się ciepło – niemal jak na arktyczne warunki. Opatulony niemal w całości szalikiem i z dużą czapką z pomponem, czuł się bezpieczniejszy. Mało kto mógł widzieć jego lekko zaczerwienioną od mrozu twarz, więc może wszyscy będą ignorować jego obecność przez całą lekcję. Nie widać go = nie ma go tutaj. Oby nikt mnie nie zaczepił… chyba nikogo tam nie znam…
Słuchał z uwagą profesora, nie mogąc doczekać się, by w końcu je zobaczyć. Szybciej niż zazwyczaj wsunął się pod boksy kopytnych… i nie mógł powstrzymać się od uśmiechu – a było to w jego przypadku dość rzadkie. Zaciągnął czapkę do góry, by móc lepiej widzieć te fantastyczne zwierzęta. Wow… wow.. wow! Pierwszy raz miał okazję z nimi obcować.
Rozejrzał się po wszystkich koniach, mając ochotę każdemu poświęcić chwilę uwagi. Każdego poobserwować. Każdego przywitać. Zatrzymał się jednak gwałtownie przed jednym z nich w pełnym zdumieniu. Słodki Merlinie… on wygląda jak hodowla bakterii na szalce petriego-… Wybałuszył oczy na Quasi Golda, który prawdopodobnie wyczuł, że jest obserwowany, bo podniósł łeb, nie przerywając żucia siana. Ak zdobył się na odwagę, by podejść bliżej i spróbować go pogłaskać…
… i właśnie się zakochał.
- Aww.. cz-cześć, k-koniku… - pozwolił mu. Pozwolił mu się pogłaskać! Czuł się przy nim absolutnie wspaniale, dopiero po czasie orientując się, że właśnie gadał do zwierzęcia w obecności innych ludzi. Speszył się, ale uśmiech nie mógł zejść mu z twarzy. Był zbyt podekscytowany obcowaniem z tak dużym zwierzęciem… i to jeszcze tak przyjaznym przy okazji! Natychmiast ruszył do listy, modląc się, by nikt mu konia nie zabrał.
Zaraz potem wrócił i znów, ostrożnie, trochę niepewnie wyciągnął rękę w kierunku Quasi Golda… i znowu prawie się nie rozpłynął, gdy koń spokojnie mu na wszystko pozwalał. Na pytanie o maść i rasę jednak nie znał odpowiedzi. A przynajmniej wierzył, że była absolutnie głupia.
Wyglądasz jak bakteria, koniku… ale chyba nie ma takiej rasy konia.
Powrót do góry Go down


Liam A. Rivai
Liam A. Rivai

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 178 cm.
C. szczególne : Wiecznie uśmiechnięty pyś.
Galeony : 534
  Liczba postów : 782
https://www.czarodzieje.org/t15707-liam-a-rivai#423856
https://www.czarodzieje.org/t15717-liam#423907
https://www.czarodzieje.org/t15708-liam-a-rivai#423857
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 14:43;

W zasadzie… nie znał się na koniach ani trochę. Nigdy na nich nie jeździł, rzadko kiedy widział je w realnym życiu, a jeśli już, często były po prostu zaprzęgnięte i lepiej było nie przeszkadzać im w pracy. Nawet nigdy by nie chciał: te szalone dwa razy w całej swojej egzystencji, gdzie faktycznie je widział, zawsze trzymał się z daleka. Duże zwierzę. Duże zwierzę, którego nie znasz. Zdecydowanie woli pozostać przy swoich Ponytach w gameboy’u i jednorożcach wygrawerowanych na zeszytach: te przynajmniej nie miały sposobności go skopać.
Ale nie chciał siedzieć cały czas w domu, wiedząc, że kompletnie mu to nie służyło. Był bardzo socjalny: ekstrawertyk pełną parą. Byle gadać, byle się integrować. Nawet jeśli przechodził trudniejszy okres w swoim życiu, wiedział, że wyjście na lekcje i zobaczenie kilku znajomych twarzy może choć trochę podnieść go na duchu. Plus może się pochwalić Neirinowi, że ujeżdżał konie. Zawsze jakiś temat do rozmów, gdy Liam od dłuższego czasu nie wiedział już, jak z rudzielcem prowadzić normalny dialog.
- Dzień dobry. – przywitał się z profesorem, ale jego uśmiech poszerzył się dopiero, gdy zwrócił uwagę na @Nessa M. Lanceley: pierwsza znana mu koleżanka, którą wychwycił spojrzeniem. – Nessaaa!!! – wyszczerzył się, bo faktycznie: dawno dziewczyny nie widział. Natychmiast stanął obok i wyciągnął ręce do tula. – Hej! O rany, nie sądziłem, że też tutaj będziesz. Chociaż dobra. To chyba moja wina i mojego odzwyczajenia się od lekcji. Wiesz co, ostatnio mam wrażenie, że te studia źle na mnie wpływają. Niby chodzę na te lekcje, ale jest ich tak mało w moim harmonogramie… rany, oby to się nie dobiło na moich wynikach w nauce, jak tak teraz myślę… - rozgadany jak zawsze. Co prawda nie mówił aż tak głośno i energicznie jak zazwyczaj. Wydał się też trochę bardziej zmęczony, ale poza tym, nie prezentował się niepokojąco. Naprawdę ucieszył się na jej widok. – Co tam słuchać u Ciebie? Wyglądasz świetnie jak zawsze! Iiii! Teraz mogę nawet mówić to jako całkiem niezły autorytet! Ostatnio zdałem kurs magicznego krawiectwa, wiesz? Jak mówię, że ktoś wygląda świetnie – to wygląda świetnie i koniec! – zachichotał, dopiero teraz zwracając uwagę na wychowanka Slytherinu, który stał obok rudej. – O, cześć! My się chyba jeszcze nie znamy, nie? Jestem Liam. – wyciągnął dłoń w kierunku @Ragnar Anderson, uśmiechając się sympatycznie. – O, i hej! Ty też wyglądasz super! Żeby nie było! – chciał pociągnąć swój żart o własnym autorytecie modowym, zaraz znów zaczynając się szczerze i wesoło śmiać.  Chciał jakoś przełamać lody z nowym, zupełnie nieznanym sobie chłopakiem, a co mu szkodziło rzucić komplementem?
Zaraz jednak skupił się na wyborze konia. Jego uwagę skupił… oczywiście, że ten z ADHD, który kręcił się po boksie jak opętany. Wydawało mu się, że mieli ze sobą dużo wspólnego.
- Hej, mały…! O RANY. On się nazywa Twister! – wybuchnął śmiechem, nie mogąc uwierzyć jak to pasowało do zwierzaka. – Totalnie Cię biorę. Jest jeszcze wolny? – podszedł do listy i ucieszył się, mogąc wpisać obok własne imię. A później padło pytanie profesora.
- O! Może Twister to koń wyścigowy? – nie, nie znał się na rasach, ale słyszał, że istniały takie konie… no to czemu nie mogłyby być rasą? – Tak się mocno kręci. I… umaszczenie… czarny? – to było podchwytliwe pytanie? No przecież było widać, że jest czarny. Jaki miał być? Zielony?


Ostatnio zmieniony przez Liam A. Rivai dnia 30.01.20 14:50, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 14:45;

Zazwyczaj nie zjawiał się na zajęciach z opieki nad magicznymi stworzeniami, i tym razem pewnie też by je sobie odpuścił, gdyby nie to, że podczas ostatniego spotkania z @Alise L. Argent jakoś tak wyszło, że obiecał jej, że gdy tylko pojawi się taka okazja, da sobie szansę na poczucie więzi jeźdźca z wierzchowcem. No i pojawiła się, cholera, znacznie szybciej niż się tego spodziewał; a że starał się zawsze dotrzymywać danego słowa to umówił się z Alise, żeby pójść razem na lekcję, choć robił to bez wielkiego entuzjazmu i ze świadomością, że raczej wyniknie z tego jakaś katastrofa, a w najlepszym wypadku zmarnuje swój cenny czas.
- Czy jak mój koń okaże się być głupim chujem, to będę mógł go przerobić na kotlety? - marudził, zdradzając tym samym swoje mało pozytywne nastawienie do owego przedsięwzięcia, gdy szybkim krokiem ramię w ramię przemierzali błonia, by dotrzeć na polanę; zresztą, można to było też wyczytać z jego twarzy, na której nie było śladu uśmiechu ani wesołych iskier w oczach, nic z tych rzeczy. Szedł zasępiony i zniecierpliwiony; co prawda był tu dobrowolnie, bo Alise do niczego go przecież nie zmuszała - jedynie skutecznie zachęcała - ale już żałował, że się zgodził, i nie udawał, że jest inaczej.
Na polanie była już spora grupa uczniów kłębiących się przy stajni; profesor kazał każdemu wybrać sobie zwierzę i wpisać się na listę, co też Boyd zaraz uczynił bez zbędnej zwłoki i oglądania się na towarzyszkę; pewnie niegłupim pomysłem byłoby spytanie jej o opinię, w końcu na pewno lepiej niż on znała się na poszczególnych rasach i może potrafiłaby na podstawie zachowania konia ocenić jego charakter i wybrać taki, z którym dobrze by się mu współpracowało. Nie miał jednak oczywiście zamiaru polegać na kimś i sam szybko wybrał pierwszego konia, którego zauważył, gdy zbliżył się do boksów, nie zwracając nawet uwagi na inne opcje, a po drodze, podczas przeciskania się między uczniami ZUPEŁNIE NIECHCĄCY, totalnie nie szukając zaczepki, no co wy, zahaczył barkiem o kręcącego się w pobliżu @William S. Fitzgerald. Gdy podszedł do wypatrzonego zwierzęcia, rumak wydał z siebie dziwny dźwięk, bynajmniej nie zachęcający do interakcji, a do tego śmierdział, ale to akurat dotyczyło ich wszystkich; nabazgrolił więc niedbale swoje nazwisko obok imienia Biohazard i, nie mając zamiaru ani się z nim zaprzyjaźniać, ani zgadywać, jakiego jest koloru i rasy, odwrócił się, by zobaczyć, gdzie jest i którego wybrała Alise. Przeczesując wzrokiem otoczenie, dostrzegł też kilka innych znajomych twarzy, a gdy jego wzrok padł i zatrzymał się dłużej na @Gabrielle Levasseur przemknęło mu przez myśl, że jest szansa, by te zajęcia nie były całkowitym trwonieniem czasu - jeśli ta pinda spadnie z konia albo oberwie od niego tylnym sierpowym, to będzie warto tu być. Aż chyba się uśmiechnął na tę wizję.
Powrót do góry Go down


Alise L. Argent
Alise L. Argent

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171 cm
C. szczególne : dołeczki w policzkach przy uśmiechu, zawsze nosi bransoletkę ze smoczym akcentem i łańcuszek z zawieszką z Irlandzką Koniczynką
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 1281
  Liczba postów : 985
https://www.czarodzieje.org/t16073-alise-lauren-argent#440125
https://www.czarodzieje.org/t16093-shea#440127
https://www.czarodzieje.org/t16089-alise-l-argent#440019
https://www.czarodzieje.org/t18311-alise-argent-dziennik#521059
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 20:15;

Nie wiedziała, czy jakiś starożytny bożek szczęścia nad nią czuwa, czy to były czysty przypadek, że niedługo po wydarzeniach z pokoju wspólnego, ogłoszone zostały zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami na temat, który z pewnym gryfonem poruszyło. Rychło w czas. Musiała udowodnić mu w jak wielkim był błędzie i konie były czymś więcej niż potencjalnym stekiem. Myślała, że zapomniał. Wiadomość na wizbooku sprawiła jednak, że uśmiechnęła się pod nosem — ceniła sobie słowność.
Umówili się przed wyjściem z zamku niedługo przed zajęciami. Argentówna styczność z jeździectwem miała od najmłodszych las, mając kilku koni czekających w posiadłości rodziców. Miała więc pod ręką wygodne bryczesy w czarnym kolorze, buty do jazdy konnej i własny toczek, trzymany obecnie w ręku. Na górę narzucony miała gruby sweter w barwie domu z herbem na piersi, na niego zaś czarną, ogrzewaną kamizelkę. Burza jasnych włosów związana była w wysokiego kucyka za pomocą grubej frotki, a szczupłą buzię dziewczyny pokrywał naturalny makijaż, którego głównym punktem był błyszczyk. @Boyd Callahan nie wyglądał jednak na zachwyconego, idąc na zajęcia jak na stracenie.
- Twoje słownictwo jest tragiczne. I gdybym ja była takim zwierzęciem, które chcesz zjeść — sama bym Cię kopnęła. Absolutnie nie możesz. - odparła z oburzeniem, posyłając mu spojrzenie źle znoszące sprzeciw i szturchnięcie łokciem. Miała na buzi olbrzymi wywód, że w ogóle o tym pomyślał! Błękitne tęczówki przesunęły się po jego twarzy, posyłając mu jeszcze krótkie spojrzenie, zanim wyprostowała głowę i skupiła się na drodze. Gdy dotarli na miejsce, uśmiechnęła się pod nosem z dziwnym podekscytowaniem i odwróciła do towarzysza, żeby mu coś doradzić, jednak on już poszedł wybierać wierzchowca chyba na podstawie wyglądu. Westchnęła głośno, przesuwając palcami po oczach i kręcąc z niedowierzaniem głową. Na pewno wybierze takiego, co go kopnie.
- Za jakie grzechy.. - mruknęła niemalże bezgłośnie, karcąc swoją wewnętrzną ciekawość względem jego osoby. Miał znacznie więcej trudnych cech charakteru niż uroczych zalet, a jednak wciąż łudziła się, że intuicja jej nie myliła. Nie mogąc nic zrobić, sama zaczęła przyglądać się tkwiącym w boksach zwierzakom. Przechodząc obok jednego z nich, usłyszała kopnięcie, od którego drewniane drzwiczki zaskrzypiały niemiłosiernie. Z ciekawością odwróciła się, podchodząc do jasnego konia o rudej grzywie, który strzygł uszami. Sięgnęła do torby, wyjmując jeden z przysmaków, które ze sobą zabrała i mówiąc do niego cicho, podsunęła mu pod pysk.
- Ktoś tu chyba nie lubi być ignorowany, co? B'accard. Wysoki z Ciebie chłopak, chyba mam ostatnio do takich jakieś szczęście. - mruknęła w stronę pałaszującego ogiera, dłonią przesuwając po jego łbie. Wyglądał na dość charakternego, jednak ona nie bała się wyzwań. Zdecydowane.
Powędrowała spojrzeniem przed siebie, szukając gryfona. Cóż, stał niedaleko wyjątkowego nerwowej sztuki o ciemnym umaszczeniu. Uniosła brew z miną "Miałam rację", będąc prawie pewną, że nawet nigdy na konia nie wsiadał. Jednak nie, musiał wybrać zwierzę narwane, zamiast spokojnego i przyjaznego ludziom egzemplarza. Lubił sobie komplikować życie? Słysząc pytanie nauczyciela, który przechodził akurat obok, odwróciła głowę w jego stronę i uśmiechnęła się na przywitanie.
- Dzień dobry Panie Profesorze. B"accars to niewątpliwie Selle Francais, czyli gorącokrwisty francuski. Nie czysty, ma w sobie coś egzotycznego, zdecydowanie nie wywodzącego się z europejskich linii. Przysadzistego, ale jeszcze nic zimnokrwistego. Francuskie konie są bardzo wszechstronne, odnajdą się w skokach i wyścigach. To energiczny gatunek, szybko się uczy i współpracuję, jednak domieszka egzotyki mogła dodać mu odrobinę charakterku.
Odpowiedziała ze spokojem, zdając sobie sprawę, że to jedne z najlepszych koni sportowych. Ogier miał jednak nietypowe umaszczenie. Gdy udzieliła odpowiedzi, a on poszedł sprawdzić resztę, spojrzeniem znów powędrowała w stronę Boyda. Zamiast integrować się i próbować zdobyć sympatię swojego konia, jego spojrzenie z dość rozmarzonym wyrazem utkwione było gdzieś po prawej stronie. Dostrzegając @Gabrielle Levasseur, która nie zauważała uśmiechów w swoim kierunku ze strony Callahana, westchnęła krótko. No tak, jedna z piękniejszych dziewczyn w szkole, a do tego nie było osoby, która jej nie lubiła. Większość uczennic Hogwartu wyglądała przy Gabrielle jak kupa, w tym ona sama. Poczuła nieprzyjemny, chłodny dreszcz na ciele, czując wewnętrzny konflikt. Alise była jednak dobra z natury, bycie egoistką nie często się jej udawała. Dała koniu jeszcze kawałek przysmaku, podchodząc do pasjonaty kotletów i krzyżując ręce na biuście, chrząknęła.
- Jak się tylko będziesz na nią gapił, to się nic nie wydarzy. Znam ją, jeśli chcesz, mogę was przedstawić, zagadasz. - rzuciła szczerą propozycją, chociaż brzmiała dość chłodno i obojętnie. Inaczej, niż planowała. Zgarnęła luźny kosmyk włosów za ucho, który musiał wydostać się z kitki i spojrzała do wybranego przez niego boksu, przyglądając się zwierzęciu. Nie było zachwycone. - Dlaczego wybrałeś akurat jego? Dość odważna decyzja, odrobinę głupia. Nie masz doświadczenia.
Zapytała, wzruszając delikatnie ramionami i nawet na niego nie patrząc, wyjęła jedną ze zdrowych przekąsek dla koni i rzuciła mu, żeby trochę Biohazarda przekupił. Zdaje się, że ona postępowała w ten sam sposób, tylko na innej płaszczyźnie. Nie chcąc mu jednak przeszkadzać w gapieniu się na jasnowłosą puchonkę, a do tego słysząc uderzanie kopytem o boks, leniwym krokiem wróciła do swojego wierzchowca, który teraz już jawnie wąchał jej dłoń w poszukiwaniu smaczków.
Powrót do góry Go down


Annabell Helyey
Annabell Helyey

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170,5
C. szczególne : intensywnie niebieskie oczy; tatuaż ciągnący się od uda do żeber; węgierski akcent
Galeony : 287
  Liczba postów : 391
https://www.czarodzieje.org/t18101-annabell-mia-helyey
https://www.czarodzieje.org/t18110-listy-do-ann#514950
https://www.czarodzieje.org/t18102-annabell-mia-helyey
https://www.czarodzieje.org/t18304-annabell-helyey-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 21:55;

Prawdę mówiąc Annabell absolutnie nie miała pojęcia dlaczego do cholery pojawiła się na tej lekcji. Prawda była taka, że z onms miała wspólnego… no właśnie – nic. Owszem lubiła zwierzęta, nie przeszkadzały jej, a nawet sprawiały, że na jej usta wkradał się lekki uśmiech, jednak mowa tu przede wszystkim o kotach. Miała nawet jednego, chociaż Morfeusz przez większość czasu spał, a kiedy już tego nie robił, to chyba bardziej zachowywał się jak psidwak niżeli jak kot.
Weszła na polanę dosłownie kilka sekund zanim profesor zaczął mówić. Nie spóźniła się, jest dobrze. Podeszła do @Laurel Miskinis kiedy ta postanowiła się zjawić i stanęła obok niej.
- Nie ładnie tak się spóźniać. – mruknęła po czesku do dziewczyny i wyszczerzyła swoje zęby w uśmiechu. Zaraz potem skupiła już swoją uwagę na nauczycielu i miała wrażenie, że z każdym jego słowem jej brew wędruje coraz wyżej. Konie? Wiedziała, że niby mieli się uczyć latać na zwierzętach, co powodowało jej ekscytację, z racji ukochania wysokości i szybkości, ale… konie? Widziała je kilka razy w swoim życiu, nic więcej. To będzie ciekawe. Przygryzła lekko wnętrze swojego policzka, intensywnie myśląc czy ta lekcja to na pewno był dobry pomysł. Wiedziała jednak, że już nie było odwrotu, a może odkryje swoje, głęboko schowane, powołanie? Przecież to nie może wiele się różnić od miotły, prawda? Nie miała pojęcia jak bardzo się myliła, ale nie należało do osób, które zbyt szybko się poddawały.
Ruszyła lekko niepewnym krokiem wzdłuż boksów i ze zdziwieniem widziała jak inni łatwo wybierają swoje konie. Przystanęła przy jednym, całkiem przypadkowym boksie. Koń wystawił głowę i intensywnie poruszał nozdrzami jakby czegoś szukał.
- Co byś chciał? – powiedziała do niego, stwierdzając, że niech będzie i on. - Nic dla ciebie nie mam.
Kątem oka widziała jak inni głaszczą konie po łbach, więc naśladując ich wystawiła rękę i dotknęła swojego wybranka. Koń na jej dotyk energicznie potrząsnął głową, na co Ann instynktownie się odsunęła.
- Wo-wo-wow wolniej towarzyszu, poznajmy się trochę czy coś. – mruknęła, czując jak jej niepokój narasta. To nie był dobry pomysł.
Zmarszczyła brwi na słowa nauczyciela. Jakiej maści i rasy? Zerknęła na swojego nowego przyjaciela. Był brązowy i duży, właśnie tyle potrafiła powiedzieć.
Powrót do góry Go down


Ragnar Anderson
Ragnar Anderson

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 186
C. szczególne : Duża blizna na lewej ręce
Galeony : 111
  Liczba postów : 75
https://www.czarodzieje.org/t17870-ragnar-anderson#504406
https://www.czarodzieje.org/t17882-nala#504795
https://www.czarodzieje.org/t17874-ragnar-anderson#504530
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty30.01.20 22:31;

Naprawdę, spodobał mu się jego koński przyjaciel, z którym miał spędzić dzisiejsze zajęcia. Carmel swoim wyglądem bardzo przypominał mu konia, którym zwykł jeździć, gdy tylko znajdował się w Cork. Mogło się wydawać, że charakter też ma podobny, choć tego nie mógł być jeszcze pewnym w stu procentach. W końcu spędził z nim dopiero kilka minut. Leniwie drapał go po szyi, uszach, do momentu gdy nie usłyszał swojego imienia z ust znanej mu ślizgonki. Jego wzrok automatycznie skierował się w stronę @Nessa M. Lanceley, a na ustach pojawił się leniwy uśmiech. Dziwne, ale kiedy się postarał, naprawdę mógł wyglądać bardzo atrakcyjnie. Normalnie jak ktoś zupełnie inny.
- Cześć. - odpowiedział po czym wysłuchał jej kolejnych słów. Zaśmiał się, przyglądając niewielkiej postaci i leniwie opierając o drewnianą ściankę boksu, w którym znajdował się jego koń. Ładnie zaokrąglone biodra, niewielki wzrost i ta burza rudych włosów, teraz zaczesanych w warkocz. Robiła wrażenie, choć prawdopodobnie nie zdawała sobie kompletnie z tego sprawy. A Ragnar umiał docenić kobiece piękno i nie zamierzał milczeć na temat takiego faktu. - Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Rudzielcu. - dodał po chwili.
Już chciał powiedzieć coś jeszcze, coś co może wprowadziłoby ich do dalszej rozmowy, kiedy na horyzoncie pojawił się mały puchon, trajkocząc niczym mugolska katarynka. Trzeba było przyznać @Liam A. Rivai, że zdaniem Ragnara, potrafił zepsuć klimat, jak nikt inny. Uśmieszek szybko zniknął z jego twarzy, a zamiast tego zagościł tam wyraz zaskoczenia. Chłopak się nie zamykał, co zdaniem Ragnara zakrawało o absurd. Powinien to robić choćby po to, by przełknąć ślinę, czy nabrać powietrza, ale tak się nie działo! Po prostu wyrzucał z siebie kolejne słowa z szybkością mugolskiego karabinu! Jedna brew powędrowała ku górze wyrażając ogromną konsternację. Nie widział kompletnie sensu w tym, aby ją kryć. Przyglądał się chłopakowi, zastanawiając się nad tym, co tu się właśnie działo.
Bardziej odruchowo niż przez grzeczność wyciągnął również swoją dłoń i uścisnął palce Liama z wciąż goszczącym wyrazem zaskoczenia na twarzy. - Ragnar... - zdołał tylko powiedzieć, pomiędzy kolejnym potokiem słów, który wydostał się z ust tego chłopaka. Na Merlina, Anderson naprawdę nie był w stanie pojąć, JAK on to robi!
- On tak zawsze? - zapytał ślizgonkę, przenosząc na nią swoje skonsternowane spojrzenie. - Czy tylko na specjalne okazje towarzyszy mu taki słowotok? - dodał po chwili, ciszej, gdy nowo poznany kolega zaczął zachwycać się koniem, z którym przyszło mu dzisiaj pracować. No cóż, zapowiadały się ciekawe zajęcia.
Powrót do góry Go down


Bjørn H. Nordhagen
Bjørn H. Nordhagen

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VI
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Blizna na lewej łopatce, włosy w nieładzie, bardzo jasna cera, heterochromia centralna
Dodatkowo : Prefekt
Galeony : 113
  Liczba postów : 93
https://www.czarodzieje.org/t18022-bjrn-h-nordhagen#512137
https://www.czarodzieje.org/t18023-mushu#512187
https://www.czarodzieje.org/t18021-bjrn-h-nordhagen#512136
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty01.02.20 1:34;

Ze zwierzakami pracowało mu się o niebo lepiej niż z ludźmi, dlatego nie można było się dziwić, że zamierzał pójść na ONMS. Właściwie powinien się z tej dziedziny lepiej wyszkolić, bo czytał kiedyś, że wiedza o magicznych stworkach będzie punktowana w jednym z zawodów, które rozważał. Powoli kończył szóstą klasę, a wciąż nie mógł się zdecydować, co potem chce robić ze swoim życiem. Najłatwiej chyba było iść w dyplomację, ale to skazałoby go na spotykanie ojca i, co gorsza, kontakty z innymi ludźmi. Językowo przynajmniej spełniał warunki. A może jakby zaczął żłopać jakiś eliksir uspokajający to przestałby się tak bać interakcji z istotami rozumnymi.
Ucieszył się na wieść, że dzisiaj będą się zajmować końmi. Może nie był koniarzem czy wybitnym jeźdźcem, ale w dzieciństwie podczas odwiedzin u babci miewał z nimi do czynienia. Parę razy rozczesywał im grzywy, uczył się czyścić kopyta (zawsze się bał, że wbije kopystkę za mocno), nawet jeździł samodzielnie, choć bał się szybciej niż kłusem. Od tego czasu minęło już te kilka lat, ale niektórych rzeczy się nie zapominało. Dobra opcja z tymi końmi. Lepiej zacząć od nich niż od razu zostać rzuconym w pegaza czy hipogryfa.
Jego wybór padł na jednego z większych wierzchowców. Kuce raczej nie nadawały się na jego własny wzrost, a jeśli mieli na nie wsiąść, to lepiej, żeby wielkością się jakoś dopasować. Miał na imię Alvaro. Wpisał się spokojnie na listę, kiedy większość uczestników zajęć już od niej odeszła, nie zamierzał się przepychać. Zaraz też podszedł do boksu, wysunął rękę do chrap, żeby zwierzę mogło go w spokoju powąchać. Dałby mu jakąś marchewkę jakby miał.
Alvaro jest maści białej. Ale rasa... belgijski gorącokrwisty? Albo hanowerski? – strzelał. Rozpoznawał tylko kilka ras i to takich, które naprawdę się wyróżniały. Na pewno rozpoznałby fryzyjskiego, bo miały świetne grzywy i zapadły mu w pamięć. I takie, które budową odbiegały od standardowych koni jak właśnie niestety ten, który przypadł jemu w udziale. No niestety, koniarą zostać nie mógł. Hańba i wstyd, bo nie umiał określić czym w sumie jest „jego” czterokopytny.
Powrót do góry Go down


Matthew C. Gallagher
Matthew C. Gallagher

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 178
C. szczególne : zawadiacki uśmiech, podczas którego jego prawa brew zawsze unosi się nieco wyżej niż lewa; dołeczki w policzkach
Galeony : 1345
  Liczba postów : 1054
https://www.czarodzieje.org/t17284-matthew-c-gallagher
https://www.czarodzieje.org/t17286-matthew-c-gallagher#484354
https://www.czarodzieje.org/t17285-matthew-c-gallagher#484235
https://www.czarodzieje.org/t18302-matthew-c-gallagher-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty01.02.20 21:00;

Nie byłby sobą, gdyby ominął zajęcia z opieki nad magicznymi stworzeniami z profesorem Swannem, dlatego kiedy tylko zbliżała się godzina ich rozpoczęcia, założył na siebie ciepłą kurtkę i ruszył w kierunku wskazanej przez nauczyciela polany. Ciekaw był, jakiej istoty będą dotyczyły dzisiejsze zajęcia i nie wiedzieć dlaczego, obstawiał że będą rozmawiali o hipogryfach. Wcale by się nie pogniewał – były to niezwykle piękne zwierzęta i chętnie by się przed jakimś pokłonił, żeby następnie wsiąść na jego grzbiet i doświadczyć przyjemnego lotu nad hogwarckim zamkiem. Jak się okazało, wcale wiele się nie pomylił. Nauczyciel wspomniał nawet, że niedługo będą ujeżdżać pegazy i hipogryfy. Słuchał więc uważnie jego wskazówek i chociaż na tej lekcji mieli zapoznać się z niemagicznymi końmi, niejako dla treningu, tak nawet nie czuł się zawiedziony. W końcu były to nie mniej majestatyczne i eleganckie stworzenia, a mimo że nie potrafiły latać, to zawiązanie z nimi współpracy nadal nie należało do najłatwiejszych zadań.
Zgodnie z poleceniem ruszył za belfrem, przyglądając się wywieszonej obok boksu kartce z listą imion. Nie chciał jednak wybierać po jakimś niewiele znaczącym zbiorze liter, więc wszedł głębiej, przyglądając się bujnym grzywom potencjalnych kompanów. Wreszcie w oko wpadł mu jeden koń, który równie intensywnie przyglądał się i jemu. Podszedł do niego, skoro najwyraźniej wzajemnie wzbudzili swoje zainteresowanie. Gdy jednak wyciągnął dłoń, by go pogłaskać, Embassy zaczął… a może zaczęła? Tak, to chyba klacz. W każdym razie zaczęła szczerzyć zęby i kłaść uszy. Nie zamierzał się jednak z tego powodu poddawać. Ba, nawet przyjął to jako wyzwanie.
- Myślę, że Embassy jest maści gniadej, o irlandzkich korzeniach, jednak nieznanej rasy. Bardzo prawdopodobne, że skrzyżowanej z kucem Connemara. – Zwrócił się po chwili namysłu do profesora Swanna. Nie był w stu procentach pewien swojej odpowiedzi, ale miał nadzieję, że wysunął właściwe wnioski ze swych obserwacji.
Powrót do góry Go down


Bruno O. Tarly
Bruno O. Tarly

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 183,5
C. szczególne : mocno zarysowane kości policzkowe, baran na głowie, typowo brytyjski akcent
Galeony : 1410
  Liczba postów : 1087
https://www.czarodzieje.org/t17773-bruno-o-tarly
https://www.czarodzieje.org/t17828-korespondencja-bruna#501992
https://www.czarodzieje.org/t17803-bruno-o-tarly
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty04.02.20 1:39;

O mały włos spóźniłby się na zajęcia. Żadną nowością nie było to, że zapomniał, o której godzinie miała odbyć się lekcja Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami, jednak gdyby na nią nie dotarł - plułby sobie w brodę. W popłochu szukał Lazura, żeby dowiedzieć się tego, gdzie i kiedy mają terenowe zajęcia, ale nie mógł chłopaka znaleźć w całym zamku. W końcu natrafił na sporą grupkę osób, która przechodziła przez Salę Wejściową i... tak właśnie dowiedział się tych wszystkich ważnych informacji.
Dotarł na polanę na styk. Profesor Swann zaczął już swoją przemowę, więc Tarly po cichu dołączył do grupy, nie afiszując się ze swoją obecnością. Trochę ubolewał nad tym, że lekcji nie prowadzi opiekun jego Domu, no ale. Temat zapowiadał się ciekawie, z tego co przedstawił im siwy czarodziej. Bruno nie miał zbyt wielu doświadczeń z końmi, trochę go te zwierzęta przerażały w swojej płochliwości i nieprzewidywalności, ale przecież od czegoś trzeba było zacząć. Pegazy to jeszcze trudniejszy level.
Zgodnie z poleceniem, ruszył za resztą w stronę listy z imionami koni. Nie mógł się dopchać, a nie miał zamiaru rozpychać się łokciami, wolał zaczekać, aż tłum się trochę rozejdzie. Trudno - najwyżej przypadnie mu współpraca z jakimś narwanym koniem-cholerykiem. W pewnej chwili ostrzegł @Ragnar Anderson i posłał mu wyjątkowo chmurne spojrzenie. Akurat w tym momencie zrobiło się luźniej przy tym magicznym spisie zwierząt, więc nie zwlekał i ruszył, by się z nim zapoznać. Ze spisem. Ragnara znał aż za dobrze. Gdy go mijał, nadal bacznie go obserwował. Minęło już tyle czasu, a Bruno nadal żywił niechęć wobec Ślizgona...
Kiedy wreszcie spojrzał na listę koni - rozczarował się. Nie było na niej zbyt wielu informacji, praktycznie same imiona. Nic mu to nie mówiło, więc poszedł w ślady @Matthew C. Gallagher i postanowił zaznajomić się na własną rękę z jakimś kopytnym słodziaczkiem. Jeden szczególnie przypadł mu do gustu: Colorado. Nie był to wielki koń, ale na pewno odznaczał się maścią i tym, że był wyjątkowo ciekawski (a przynajmniej tak się chłopakowi wydawało). Coś w nim było, że Tarly zwrócił na niego uwagę. Uśmiechnął się i podszedł do konika, który zaczepiał wszystkich przechodzących obok studentów. Jednak... gdy Gryfon zbliżył się do niego - Colorado cofnął się i schował do boksu. Nie zraziło to jednak chłopaka, zadziałało wręcz odwrotnie; koń wjechał mu na ambicję.
- Hej, kolego. Poznamy się? - zapytał łagodnym tonem i zacmokał. Podszedł jeszcze bliżej i od niechcenia oparł się o barierkę boksu. Czekał. Gdy tylko odwrócił wzrok, by rozeznać się w ogólnej sytuacji i tym, jak idzie pozostałym czarodziejom, Colorado znów do niego wyszedł, a nawet skubnął rękaw brunowej kurtki. Chłopak nie ruszył się, pozwolił zwierzęciu na to, by go obwąchało. Po chwili znów spróbował nawiązać bliższy kontakt z konikiem, ale ten... ponownie uciekł. Ech...
W międzyczasie padło pytanie od nauczyciela.
- Wydaje mi się... że Colorado jest maści kasztanowato-srokatej. I raczej to koń... gorącokrwisty. - wydukał, gdy nauczyciel nawiązał z nim kontakt wzrokowy i czekał na jego odpowiedź. Nic więcej mądrego nie wymyśli... Wiedział, że zimnokrwiste to konie krępe, potężne, często z bujną grzywą. Widział kilka takich w tym stadzie. Gorącokrwiste kojarzyły mu się z tymi od wyścigów, z Arabami. Czy Colorado należał do takich? Wyglądał jak żywcem wzięty z Dzikiego Zachodu, z jakiegoś... Westernu.
Powrót do góry Go down


Irina Volkov
Irina Volkov

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 173
C. szczególne : tatuaże
Galeony : 9
  Liczba postów : 8
https://www.czarodzieje.org/t18142-irina-volkov#516771
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty04.02.20 17:57;

To nie tak, że nie miała zapisanego terminu zajęć z ONMS... Po prostu, jakoś tak wyszło, że w natłoku zajęć (tudzież ich braku) karteczka z datą i godziną skończyła jako pokraczna wersja łabędzia z origami, który dumnie stał na stoliku nocnym w dormitorium Puchonki.
I tak siedziała sobie w pokoju wspólnym, zupełnie zrelaksowana i święcie przekonana, że ma wolne, przynajmniej do momentu, gdy z ust zaskoczonej koleżanki nie padło pytanie „a ty nie powinnaś być dziś na Polanie?”
No... Powinna być.

Irina wpadła na zajęcia z gracją godną dojrzałej akromantuli w składzie porcelany, równocześnie wiążąc włosy w kucyk i poprawiając mundurek. Wpadła – dość zresztą dosłownie, bo na progu polany potknęła się o konar, dość widowiskowo machając przez parę sekund rękami w powietrzu. Z cichym „ugh” zdołała utrzymać się w pionie.
A potem usłyszała czym będą się dokładnie dziś zajmować i cała pojaśniała z zachwytu. Konie. Mega.
Wiedziała o nich tyle, że są popularnym motywem wykorzystywanym w  mugolskich kalendarzach, potrafią spać na stojąco, a ich kopyta to tak naprawdę palce. Będąc dzieckiem miała nawet kolekcję figurek i książek o różnych rasach. Ale nigdy nie miała okazji przebywać w  towarzystwie takiego żywego rumaka.
Naskrobała swoje nazwisko przy pierwszym, który nie spoglądał na nią jak na popołudniową przekąskę. Zgodnie z poleceniem profesora nie wchodziła jeszcze do boksu, ale wyciągnęła rękę w stronę  Bullet'a, pozwalając mu obwąchać swoją dłoń tak dokładnie jak tylko mu się to podobało.
- Howdy, howdy partnerze.- Zażartowała, chyląc niewidzialny kowbojski kapelusz.- Spróbujmy się nie poturbować nawzajem, co?

- Em...- Podrapała się po policzku słysząc pytanie. Przyjrzała się wierzchowcowi nieco uważniej, jakby jakimś cudem miał wypisaną rasę na łbie.-... jest ciemnoo...- Zaczęła przeciągając odpowiedź i szukając we wzroku profesora jakiś wskazówek, albo aprobaty. W międzyczasie próbowała przypomnieć  sobie wszystkie mądre nazwy kolorów z książek z dzieciństwa.- ...gniady...?
Rzuciła ostatecznie mocno niepewnym głosem.
Przyjrzała się ogierowi ponownie. W porównaniu do innych w stajni wydawał się dość niewysoki.- Może to amerykański Quater Horse? Widziałam kiedyś podobnego w  mugolskiej telewizji.
Powrót do góry Go down


Asteria M. A. Reeves
Asteria M. A. Reeves

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : Diastema, ostre górne trójki, tatuaże, blada jak truposz
Galeony : 17
  Liczba postów : 14
https://www.czarodzieje.org/t18075-asteria-m-a-reeves#514059
https://www.czarodzieje.org/t18106-asteria-m-a-reeves#514913
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty04.02.20 18:12;

Czarodziej zawsze przychodzi na czas. Zwłaszcza taki stuprocentowo czarodziejski jak ona. Wiadomo, że nie będzie się pchała biegiem na zajęcia o jakichś zwierzakach, co ją one w sumie obłaziły? Szło się tylko ubrudzić z góry na dół, a nie miała tego dnia ochoty wracać ubrudzona do pokoju wspólnego. Musiała być śliczna, jak zwykle zresztą była. Tylko musiała się wciskać w mundurek, ysh. Wyglądanie jak pozostałe dziewczyny uwłaczało godności ludzkiej. Na szczęście malować się mogła, choć niektórzy i na to kręcili nosem. Oficjalnie jednak odrobiną makijażu kodeksu szkolnego nie łamała, więc mogli jej najwyżej naskoczyć, pomarudzić i odjąć parę punktów za to, że nie chce wyglądać jak ściera do podłogi. Kogo obchodzą punkty? W przyszłości można się co najwyżej pochwalić ile to się nie uzbierało, co żadnego bonusu do życia nie dawało. Jakby jeszcze puchar roztaczał magiczną aurę zwiększającą uczniowskie możliwości albo kasę generował...
Wysoko zadzierając głowę weszła do stajni, starając się jednocześnie w nic nie wdepnąć. Oczywiście jakby jej się pod nogę nawinął jakiś durnowaty skrzat domowy, to dostałby dorodnego kopa kozakiem w poślady, żeby się nie pałętał gdzie go nie potrzeba, ale na szczęście obyło się bez narażania swoich czystych butów na kontakt z tym podłym sługusem. Przedzierając się do listy usłyszała jakieś marudzenie.
Żebym ja ciebie na kotlety nie przerobiła – warknęła cicho do @Boyd Callahan podczas mijania go. Zmrużyła groźnie oczy, ale po krótkiej chwili odwróciła od niego wzrok. Szlamowate nie zasługiwały na jej nadmierną uwagę. Złożyła swój podpis nawet nie patrząc jakiego wybrała. Dopiero na koniec zauważyła, że jej rumak nazywa się Mr. Fancy Pants. Parsknęła cichym śmiechem i ruszyła go odszukać.
Ach, Violololo, jakie masz śliczności! – rzuciła uroczym gruchnięciem do @Violetta Strauss. Asteria nawet lubiła konie, choć nie można było tu mówić o iście koniarskiej miłości. Zdecydowanie bardziej wolała alpaki. Były włochate! W sumie tak jak Pan Gacie. Trafił jej się cudnie włochaty zwierz. Ogromny. Jakoś nie wyobrażała sobie swojego zadka na takim kolosie.
Mr. Fancy Pants – o mało znów nie parsknęła – to shire, być może z domieszką clydesdale. Umaszczenie sabino – opowiedziała o swoim koniu po zerknięciu do boksu. Rumak zdawał się mieć wszystko w głębokim poważaniu, idealnie się dobrali. A że był ogromny i wyglądał na dobrego do ciągnięcia powozu, to na pewno też nieźle mógł kopnąć jakiegoś durnowatego mugolaka. Zerknęła ukradkiem po Puchonach. U nich zwykle było ogromne nagromadzenie brudów. Potem zerknęła po Gryfonach, których w sumie nie lubiła dla zasady. Może kogoś nadzieje na podkowę, hohoho.
Powrót do góry Go down


Lazar Grigoryev
Lazar Grigoryev

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 182cm
C. szczególne : Tatuaże, kolczyk w języku, przekłute uszy, silny rosyjski akcent
Galeony : 378
  Liczba postów : 541
https://www.czarodzieje.org/t17721-lazar-arseni-grigoryev
https://www.czarodzieje.org/t17739-lazar-grigoryev#499191
https://www.czarodzieje.org/t17722-lazar-grigoryev#498407
https://www.czarodzieje.org/t18307-lazar-grioryev-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty05.02.20 19:36;

Gdyby nie guzdrał się tak przy śniadaniu, zdążyłby doczepić się do kogoś, kto tak jak on planował dostać się na lekcję opieki nad magicznymi stworzeniami. Niestety, tosty i jajko sadzone pochłonęły go na tyle, że kiedy w końcu skończył i rozejrzał się wokół, wielka sala bez mała ziała już pustkami. To oznaczało zaś, że nie tylko powinien się pospieszyć bo balansuje już na granicy spóźnienia, ale przede wszystkim nikt nie wskaże mu drogi i sam będzie musiał znaleźć polanę, którą znał jedynie ze słyszenia. Zgarnął ze stołu kilka kostek cukru i wybiegł z wielkiej sali jak oparzony. Coraz lepiej oswajał się z terenami przy Hogwarcie, ale trzeba przyznać, że po pamiętnym spacerze z Melusine podczas spotkania koła fanów fauny przestał wierzyć w to, że da się to w pełni dobrze ogarnąć. Skoro zgubił się u boku kogoś, kto przebywał w tym miejscu od lat, nie spodziewał się, że w ciągu roku da radę się nie zgubić. I rzeczywiście po drodze musiał zapytać kogoś o wskazanie mu kierunku, bo bez tego nie do końca wiedział w którą stronę się kierować. Potem poszło już z górki, ale na lekcję i tak wpadł w ostatnim możliwym momencie, przepraszając profesora i jednocześnie się z nim witając. Ogarnął szybko wzrokiem zebranych uczniów – a była ich tu cała masa – i jedynie kiwnął głową do swoich znajomych, świadom, że i tak nie ma czasu i możliwości, by zamienić z nimi choć kilka słów. Zatrzymał się gdzieś na uboczu, w ciszy i skupieniu słuchając słów profesora. W końcu nauczyciel kazał im wybrać wierzchowca, co do Lazara dotarło z opóźnieniem; rozkojarzony, nie bardzo wiedział czym się kierować, zatrzymał się więc po prostu przy boksie sąsiadującym z tym, przy którym stanął @Bruno O. Tarly.
Sha-za-aa–m — przeczytał nie bez trudu, mrużąc oczy przy odczytywaniu obco brzmiącego imienia. — To co, Shaa..zaaam, zaprzyjaźnimy się? — ale koń ani myślał się z nim zaprzyjaźniać i w odpowiedzi zarzucił kilkukrotnie łbem, na koniec pokazując mu zęby — Twój też taki narwany? — zwrócił się do Bruna, wzdychając cicho. Zbliżył się do boksu, ale darował sobie przekupywanie konia cukrem, za mało znał się na tych zwierzętach a bardzo lubił kiedy jego dłonie były w całości.
Choć koń nie wykazywał chęci współpracy, postanowił wpisać się na listę właśnie przy jego imieniu; lubił wyzwania, zresztą jako nowicjusz pewnie miałby problemy i z bardziej przyjaznym zwierzęciem.
To może być... ee... koń angielski? Krwi angielskiej? — przeczesał włosy palcami, usiłując sobie przypomnieć cokolwiek na ten temat, chociaż prawdę mówiąc to strzelał. Byli na terenie Wielkiej Brytanii, więc w pewnym sensie wszystko było tu angielskie, nawet jeśli to Szkocja... tak. Skoro wszyscy mówili po angielsku to konie pewnie też, a jak tak no to są angielskie. — Maść to będzie... ta.. ciemnokasztanowa? Z łysiną i pończochami — ...czy jakoś tak. Czuł się jak skończony kretyn, ale zamiast się tym zawstydzić, po prostu uśmiechnął się, jedynie cudem tłumiąc parsknięcie śmiechem, które chciało wyrwać mu się z gardła.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32487
  Liczba postów : 102776
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Specjalny




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty02.04.20 18:15;

@Nancy A. Williams

Po zajęciach z ONMS, nauczyciel poprosił cię o zastanie chwilkę dłużej. Na szczęście okazało się, że nie masz czym się denerwować, podobała mu się twoja praca i zaangażowanie. Na lekcji omawialiście rodzaje pegazów, profesor zapoznał was ze stworzeniem o imieniu Mars, pegazem rasy Aetonan, ale przy okazji dopytał o szczególny związane z innymi rasami i podstawowe zasady opieki, pochodzenia. Musiałaś zaimponować mu albo trafnymi odpowiedziami, albo podejściem do zwierzaka, bo wziął cię za przykład do naśladowania. Poprosił, żebyś wyjaśniła wszystko ze szczegółami młodszej koleżance, @Monique Davis, z którą po zajęciach miałyście zostać na polanie, żeby z bezpiecznej odległości poobserwować zwierze i omówić dokładniej teorie. Kto wie, może odnajdziesz się w roli nauczycielki?

Oczywiście wątek możecie ująć w ramach samodzielnej nauki, jednak wtedy pamiętajcie koncentrować się w postach na faktycznej nauce. Możecie również potraktować to swobodniej i wykorzystać jako okazję do luźnej rozmowy. A może to i to?

W razie pytań i wątpliwości, śmiało piszcie do @Emily Rowle love

______________________

Polana do lekcji ONMS - Page 24 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty05.04.20 20:53;

Lekcje ONMS były niemal zawsze czystą przyjemnością. Szczególnie te, które odbywały się w terenie i pozwalały na fizyczny kontakt ze zwierzętami. Jeśli tylko była taka możliwość Nancy zostawała nieco dłużej, by poobserwować lub czasem nawet pogłaskać obiekt ich zajęć. Tym razem zajęcia okazały się jeszcze bardziej fascynujące niż zwykle. Pegazy niesamowicie ją intrygowały. Kochała konie i jazdę konną, a kiedy można było to połączyć z lataniem to brzmiało jak spełnienie marzeń. Dosiąść pegaza i wzlecieć do góry, to by było dopiero coś! Stała obserwując Marsa, jak spokojnie zajmuje się jedzeniem trawy, kiedy profesor poprosił o pomoc młodszej koleżance. Williams nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zapewniła nauczyciela, że wszystkim się zajmie i uśmiechnęła się ciepło do Krukonki.
- Cześć! Jestem Nancy. - Przedstawiła się wyciągając w jej stronę rękę. Chciała zrobić dobre wrażenie, żeby nadprogramowa lekcja nie była przykrym obowiązkiem, a przyjemnością. Dzieliła je spora różnica wieku, ale chciała, żeby ta potraktowała ją jak koleżankę. - Nie martw się, nadrobimy materiał. Potrzebujesz pomocy z czymś konkretnym, czy poopowiadać ci ogólnie o pegazach? - Zapytała podchodząc bliżej ogrodzenia, za którym stał pegaz i kiwnęła głową zachęcająco, by dziewczyna do niej połączyła. Przypominała jej trochę młodszą siostrę, której nieraz pomagała w nauce. Puchonki nigdy nie ciągnęło do nauczania, ale kiedy tylko mogła pomóc w nadrobieniu materiału robiła to bez zastanowienia. Uśmiechnęła się jeszcze raz, tak na zachętę, powtarzając w myślach to co powinna jej przekazać, tak by o niczym ważnym nie zapomnieć.

@Monique Davis
Powrót do góry Go down


Monique Davis
Monique Davis

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 17
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 162 cm
Galeony : 52
  Liczba postów : 19
https://www.czarodzieje.org/t18533-monique-davis#528254
https://www.czarodzieje.org/t18535-monique-davis#528253
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty08.04.20 5:53;

Monique była oczarowana pegazem, którego zobaczyła na zajęciach ONMS. Jednak informacji o tych cudownych kreaturach było tyle, że nie dała rady wszystkiego przyswoić, dlatego, gdy poproszono ją aby została po zajęciach wraz z Nancy, cieszyła się na tę okazję.
-Cześć. Jestem Monique. Dziękuję, że zgodziłaś się mi pomóc. - Przywitała ją radośnie. Mars stał nieopodal i przyglądał się im z ciekawością. W głowie krukonki aż roiło się od pytań. Sama nie wiedziała, o co chciała zapytać najpierw.
-Moglibyśmy zacząć od ogólnego wstępu? Nie wiem czy udało mi się wszystko wyłapać na zajęciach, a bez tego nie ma co pytać o szczegóły, prawda? - Nawet jeżeli miałaby usłyszeć coś, co już wie, powtórzenie materiału jej nie zaszkodzi. Pegazy fascynowały dziewczynę i miała nadzieję dowiedzieć się od puchonki jak najwięcej na ich temat.

@Nancy A. Williams
Powrót do góry Go down


Nancy A. Williams
Nancy A. Williams

Absolwent Hufflepuffu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Burza brązowych loków na głowie i uśmiech przyklejony do twarzy, tatuaż z runą algiz na lewej kostce
Galeony : 233
  Liczba postów : 1606
https://www.czarodzieje.org/t18035-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18049-nancy-ava-williams#512833
https://www.czarodzieje.org/t18036-nancy-ava-williams
https://www.czarodzieje.org/t18312-nancy-a-williams-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty08.04.20 12:58;

- Nie ma problemu, zawsze chętnie służę pomocą. - Uśmiechnęła się widząc chęć zgłębienia tematu u małej Krukonki. Z osobą zainteresowaną tematem dużo łatwiej się rozmawiała niż z kimś kto miałby z nią zostać za karę. Wyjęła różdżkę i przywołała zaklęciem koc ze swojego dormitorium. Rozłożyła go na ziemi, tak by miały dobry widok na pegaza, usiadła i poklepała dłonią miejsce obok siebie, by Monique się do niej przyłączyła.
- Od wstępu. No to może zajmijmy się najpierw rasami. - Zdecydowała wpatrując się w majestatyczne zwierzę, które chwilę na nich patrzyło, a potem powróciło do skubania trawy. Chwilę zastanawiała się, próbując poukładac w głowie informacje, by nic przypadkiem nie pomylić. - Są cztery rasy pegazów. Ten tutaj - wskazała na Marsa - to Aetonan. Charakterystyczna dla tej rasy jest właśnie ta brunatna barwa, jak przełożyć to na konie to byłby kasztanowaty. Występują głównie w Wielkiej Brytanii i Irlandii. - Zatrzymała się, by upewnić się, że jej ruda towarzyszka nadąża i wszystko rozumie.
- Ten gatunek jest niegroźny, ale pozostałe mogą być zaliczane do groźnych lub nawet niebezpiecznych, więc mimo wszystko lepiej uważać. - Dodała jeszcze naprędce. - Zresztą zawsze warto uważać, zwierze to tylko zwierze, ma prawo się wystraszyć i nawet nieumyślnie zrobić krzywdę. - Przypomniały jej się liczne upadki z końskiego grzbietu, spowodowane niewidzialnymi strachami w krzakach i uśmiechnęła się wesoło do swoich wspomnień. Ile by dała żeby wsiąść na stojącego nieopodal pegaza!

@Monique Davis
Powrót do góry Go down


Maximilian Brewer
Maximilian Brewer

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 21
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 178 cm
C. szczególne : Blizny na całym ciele, które wychynęły po usunięciu wszystkich mugolskich tatuaży, runa agliz na lewym ramieniu, krwawa obrączka na palcu serdecznym prawej dłoni, blizna w kształcie błazeńskiej czapki na prawej piersi, trzy blizny przez całe plecy, blizna w kształcie kluczy tuż nad sercem
Dodatkowo : Jasnowidzenie
Galeony : 5703
  Liczba postów : 2291
https://www.czarodzieje.org/t18375-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18475-listy-tradycyjne-maxa#526264
https://www.czarodzieje.org/t18374-maximilian-brewer
https://www.czarodzieje.org/t18428-maximilian-brewer-dziennik#52
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Moderator




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty19.04.20 11:23;

Lekcje, lekcje, lekcje, kurwa, same lekcje. Max miał już tego gówna dość, zdecydowanie wolałby porobić coś innego, ale mimo wszystko nadal trzymał go testament Rose i domyślał się, że nawet po wakacjach, kiedy właściwie przeskoczy na kolejny etap w życiu, nadal będzie musiał tak zapierdalać. Obecnie budziło to w nim kurewsko mocny sprzeciw, zresztą, co się dziwić, skoro do tej pory grał raczej ignoranta, a teraz nagle biegał wszędzie, gdzie mu kazali, jak jakiś popierdolony prymus. Na dokładkę, no do chuja, przylazł dzisiaj na polanę jako pierwszy. Profesora nie było, a że Brewer nie bardzo słuchał jakiś pojebanych plotek, to nie wiedział nic na temat tego, co właściwie dzisiaj miało się tutaj odpierdalać. Westchnął jedynie ciężko, w pewien sposób popisowo, a później przeciągnął się i uznał, że po prostu pokręci się po tej zjebanej polanie, żeby nie sterczeć, jak kołek w płocie. Nie wiedział, kiedy zjawią się inni, ani kto to właściwie będzie, więc po prostu nie zamierzał wyglądać jak skończony debil, który po prostu stoi w miejscu. Na dokładkę przylazł tutaj tak wczas, że mógł uchodzić za jakiegoś kujona, zgroza. I kiedy się tak kręcił, niemalże wlazł w kolejną pisankę, która leżała sobie pod jakąś kępą trawy. Nic zatem dziwnego, że pochylił się i podniósł ją z zaciekawioną miną, po czym wrzucił ją do torby.

Szukanie pisanek nr 5: F


Ostatnio zmieniony przez Maximilian Brewer dnia 21.04.20 9:43, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Victoria Brandon
Victoria Brandon

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168
C. szczególne : Piegi na całej twarzy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 4575
  Liczba postów : 2510
https://www.czarodzieje.org/t18197-victoria-brandon#517279
https://www.czarodzieje.org/t18201-poczta-brandonowny#517591
https://www.czarodzieje.org/t18199-victoria-brandon#517482
https://www.czarodzieje.org/t18306-victoria-brandon-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Moderator




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty19.04.20 12:52;

Nadal nie przepadała za zajęciami z opieki nad magicznymi stworzeniami, ale naprawdę była ostatnią osobą, która powiedziałaby, że nie pójdzie na jakąś lekcję. Och, dobrze, gdyby wiedziała, że coś ma się dziać na wodzie, a nie daj Merlinie - pod nią - na pewno wytłumaczyłaby się profesorowi i nie ruszyła poza zamek. Każdy w końcu miał jakieś swoje ograniczenia, a ona starała się ze swoimi nie walczyć, by przypadkiem nie skończyć w jakiś tragiczny sposób, w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Ponieważ jednak mieli udać się na polanę, nie zakładała, by czekał tam na nią jakiś straszliwy morski stwór, ani żeby kryło się tam coś, co przyprawi ją o zawał serca. Słyszała również plotki, jakby profesor miał przyprowadzić coś z Lasu i była bardzo ciekawa, co to może być. Nic zatem dziwnego, że raczej spieszyła się, by zdążyć na miejsce i nie marudzić. Zdziwiła się dość mocno, kiedy dostrzegła Gryfona, ale nie komentowała tego w żaden sposób, stając po prostu z boku, by nie tarasować drogi kolejnym uczniom, którzy na pewno nadejdą za nią. Rozejrzała się za jakimś miejscem, gdzie mogłaby usiąść i dostrzegła kamień gdzieś na granicy samej polany, zaraz zatem na nim przycupnęła, by w ten sposób poczekać na zjawienie się pozostałych uczniów.

______________________

they can see the flame that's in her eyes

Nobody knows that she's a lonely girl


Powrót do góry Go down


Freja Nielsen
Freja Nielsen

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 169cm
C. szczególne : śnieżnobiałe włosy; pojedyncze rzemyki na nadgarstkach
Galeony : 742
  Liczba postów : 520
https://www.czarodzieje.org/t18384-freja-nielsen
https://www.czarodzieje.org/t18412-freja-nielsen#524470
https://www.czarodzieje.org/t18386-freja-nielsen#523423
https://www.czarodzieje.org/t18418-freja-nielsen-dziennik#524592
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty19.04.20 18:36;

Z Zakazanym Lasem miała do czynienia tyle co z ruskim baletem, także sama nie do końca była pewna czy rozchodząca się po zamku wieść o wizytacji stworzenia z tegoż terenu na kolejnej lekcji ONMS bardziej ją ciekawiła, czy może przerażała. O Lesie nasłuchała się wiele przy okazji wydzielania uczniowskich szlabanów, ale podejrzewała, że tylko ktoś o mocno ograniczonych zwojach mózgowych mógł nie powiązać słowa zakazany z bezwzględnym sprzeciwem wobec samotnych uczniowskich wojaży na wspomnianym obszarze.
Nie wiedziała jednak, czy wspomniane informacje dotyczące obecności gościa z Zakazanego Lasu mają faktyczne odwzorowanie w rzeczywistości, czy może jawią się jedynie jako bezmyślnie rozprzestrzeniane plotki. Mimo to zapakowała do skórzanej torby swój zeszyt, tak jak zostało to podkreślone na szkolnej tablicy ogłoszeń, a potem ruszyła przed siebie w kierunku miejsca przeznaczonego do przeprowadzenia dzisiejszych zajęć odbywających się pod pieczą profesora Swanna. Przywitała się króciutko i milutko z Victorią i Brewerem, z którym łączyło ją wspomnienie pseudo-uzdrowicielskich przedsięwzięć i przeprowadzanych operacji.
Dobra wiadomość była taka, że pacjent nie przeżył.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4273
  Liczba postów : 11915
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty19.04.20 19:00;

W końcu nadszedł czas na lekcję ONMS. Max cieszył się nie ze względu na sam przedmiot, ale przez to, że wreszcie będzie mógł brać udział w lekcji odbywającej się na powietrzu. Przy coraz bardziej poprawiającej się pogodzie, mury zamku zaczynały go dusić i Solberg coraz częściej uciekał, aby spędzić czas na zewnątrz. Dodatkowo uśmiech na jego twarzy spowodowany był tym, że ktoś przekazał Felixowi informację, jakoby profesor miał przyprowadzić jakieś zwierzę z zakazanego lasu. Nawet jeżeli byłaby to tylko głupia uczniowska plotka, sprawiła, że ślizgon chętnie jak nigdy ruszył na zajęcia. Uwielbiał magiczne stworzenia, ale nie był największym fanem tych lekcji. Wolał poznawać zwierzęta sam niżeli poprzez zajęcia i teorię. Wychodząc zamku spotkał Lucasa i razem ruszyli na miejsce zajęć. W końcu dotarli na polanę, na której zazwyczaj odbywały się lekcje. Kilkoro uczniów siedziało już czekając na przybycie profesora. Ślizgoni usadowili się wygodnie na trawie wyciągając z torby pergamin i pióro.
-Jak myślisz, rezydenci zakazanego lasu to plota, czy faktycznie w końcu przyprowadzi coś ciekawego? - Zwrócił się do Lucasa.


@Lucas Sinclair
Powrót do góry Go down


Violetta Strauss
Violetta Strauss

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 168cm
C. szczególne : wyjątkowo niski i zachrypnięty głos | tatuaż z runą algiz na wnętrzu lewego nadgarstka | na palcu prawej dłoni zawsze obrączka Bruhavena, a nad nią krwawy znak | blizny: na palcach i wierzchu lewej dłoni oraz jedna biegnąca w poprzek jej wnętrza, na łydce po ugryzieniu inferiusa, w okolicach zregenerowanego lewego ucha
Galeony : 2397
  Liczba postów : 3699
https://www.czarodzieje.org/t17878-violetta-strauss#504731
https://www.czarodzieje.org/t17893-viola#505013
https://www.czarodzieje.org/t17884-violetta-strauss#504822
https://www.czarodzieje.org/t18567-violetta-strauss-dziennik#529
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty20.04.20 0:53;

Pisanka nr 5 1 próba, nieudana (C)

Lekcja ONMS z Ajaxem brzmiała całkiem ciekawie. Przynajmniej ona żyła w przeświadczeniu, że blondyn potrafi zorganizować naprawdę udane zajęcia. Tym bardziej, że podobno miał przyprowadzić coś z Zakazanego Lasu. Czekała tylko na to czym okaże się być tajemniczy stwór. Poza tym mogła dzięki temu nacieszyć się również wolnością i wyjść poza teren budynku, by zaczerpnąć nieco świeżego powietrza. Zapowiadało się, że dzień będzie zatem naprawdę piękny.
Zgodnie z zapowiedzią obecną na tablicy ogłoszeń Strauss przygotowała się należycie, pakując do skórzanej torby zarówno notatnik i przybory do pisania jak również podręcznik. Tak z przezorności. Dopiero wtedy z pełnym zadowoleniem ruszyła do wyjścia z zamku i skierowała się ku polanie, na której zwykle odbywały się lekcje Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami. Po drodze gdzieś mignęło jej jakieś kolorowe coś, które mogło być jedną z pisanek, ale niestety nie miała tyle czasu, by podejść i zebrać znajdujące się na jednym z drzew jajko. Dlatego zignorowała je i ruszyła dalej, by w końcu znaleźć się w wyznaczonym miejscu. Oczywiście znajdowało się tam już kilka osób, z którymi się przywitała po czym stanęła gdzieś z boku, czekając na pojawienie się Ajaxa.
Powrót do góry Go down


Saxa O. Sætre
Saxa O. Sætre

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 163
C. szczególne : Burza długich, gęstych włosów, opadających wokół jej postaci w naturalnych rudych falach; blada cera i mnóstwo jasnych piegów na twarzy i rękach; kolczyk w pępku i septum w nosie
Dodatkowo : Oklumencja
Galeony : 40
  Liczba postów : 49
https://www.czarodzieje.org/t18784-saxa-o-saetre#539025
https://www.czarodzieje.org/t18805-villemo-sowa-saxy#539727
https://www.czarodzieje.org/t18782-saxa-o-saetre
https://www.czarodzieje.org/t18799-saxa-o-saetre-dziennik#539652
Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8




Gracz




Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty20.04.20 1:55;

Saxa lubiła opiekę nad magicznymi stworzeniami. Była blisko z naturą i zawsze z przyjemnością chodziła na te lekcje. Mimo że może nie była jakimś prymusem z tego przedmiotu, to jednak lubiła słuchać, co nauczyciele mają do powiedzenia. Zawsze też przyjemnie było wyjść z zamku i poodychać świeżym powietrzem, które robiło się coraz przyjemniejsze. Właściwie zimno jej nie przeszkadzało, była zahartowana. Zastanawiała się, jaka będzie pełnia lata w Wielkiej Brytanii.
Gdy zjawiła się na polanie, na której miała się odbyć lekcja rozejrzała się szybko, czy kogoś kojarzy. Nie było jeszcze żadnego Puchona i Saxa od razu poczuła lekki niepokój i stres. Prawie nikt ze sobą nie rozmawiał, ale pewnie im to nie przeszkadzało. Saxa czuła się nieco niezręcznie z faktem, że będzie czekała na nauczyciela w milczeniu. Może powinna się przywitać? Nie, chyba nie. Nie wiem. Posłała jakiś dziwny uśmiech w eter, kto chce niech stwierdzi, że to do niego.
Stanęła pod jakimś drzewem na skraju polany, w bezpiecznej odległości od innych. Nie była na tyle pewna, żeby do kogoś zagadać. W duchu prosiła, żeby nauczyciel jak najszybciej przyszedł. Odłożyła torbę na ziemię, ale po chwili podniosła, bo przynajmniej mogła zająć się trzymaniem jej paska. Potem jednak wyjęła książkę od ONMS i zaczęła ją przeglądać z roztargnieniem.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Polana do lekcji ONMS - Page 24 QzgSDG8








Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty


PisaniePolana do lekcji ONMS - Page 24 Empty Re: Polana do lekcji ONMS  Polana do lekcji ONMS - Page 24 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Polana do lekcji ONMS

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 24 z 38Strona 24 z 38 Previous  1 ... 13 ... 23, 24, 25 ... 31 ... 38  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Polana do lekcji ONMS - Page 24 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
-