Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Jadłodajnia dla najuboższych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Gracz




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptyNie Cze 29 2014, 21:10;


Jadłodajnia dla najuboższych

Jeśli zabłądziłeś w środku nocy na tę dzielnice, to lepiej nie mogłeś trafić. Tu znajdziesz schronienie przed deszczem oraz niedrogi posiłek. Oczywiście nie spodziewaj się rarytasów, bo to będzie zaledwie placek tamtejszego chleba z sezonowymi warzywami i mnóstwem przypraw, ale to zawsze lepsze niż siedzieć o suchej gębie. Oczywiście cała tamtejsza obsługa pracuje charytatywne, więc bądź tak miły i uśmiechnij się do nich.


Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32483
  Liczba postów : 102764
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Specjalny




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptyPon Lip 28 2014, 20:15;

Ten sam człowiek, który uchylił im drzwi od jadłodajni zniknął bardzo szybko. Niepotrzebnie by teraz angażowali się w jego poszukiwania. Choć to pewnie nie zajmowało ich głów. Dziewczyna jak kłoda, upadła tuż przy drzwiach lądując obok kobiety, która przyciskała do siebie ciało dwulatka, który się nawet nie poruszał. Czy jeszcze żył? Hinduska zerknąwszy, że ktoś jest obok niej zerknęła przestraszona na Psychosis i chciała się odsunąć, ale okazało się, że to niemożliwe. Jakaś magnetyczna siła ją zatrzymała. Nie robiąc ruchu, ani do przodu, ani do tyłu pozwoliła, więc swojemu dziecku by dosięgło twarzy nieznajomej i poczęło na niej błądzić rączkami... Tym samym krajobraz we śnie zaczął się zmieniać. Ogród stał się ponury, a na końcu za niewielkim oczkiem wodnym wynurzyły się drzwi. Gdybyś tylko ich dosięgnęła... Może udałoby Ci się stąd wydostać?
Madnessa natomiast pchnięto na środek sali, gdzie ktoś go pchnął, żeby upadł, bo już ku niemu mknęło kolejne śmiercionośne zaklęcie. A szkoda by było, żeby taki chłopaczek zginął, prawda? Uroki mkną przecież ze wszystkich stron. Lepiej udawać martwego czy nim być?

Psychosis... Mistrz poleca, abyś w swym śnie odnalazła tą bramkę, a raczej do niego dobiegła i ją otworzyła. Tym samym powoli wracasz do rzeczywistości i odzyskujesz władzę we własnym ciele, plus zaczynasz widzieć co się dzieje. Jednak nie jest to całkowite odzyskanie panowania nad sobą, bo jesteś bardzo osłabiona... Czar jeszcze próbuje Cię zatrzymać, więc musisz z tym walczyć. I pamiętaj o dotykającym Cię wciąż dziecku... Ono chyba pomaga Ci odzyskać świadomość.

Madness Jeśli w kuferku posiadasz zdolność wyczarowywania patronusa to uznaj, że udaje Ci się wyczarować patronusa. Przez okno od jadłodajni właśnie wkrada się dementor... Nie wydaje sie mieć pokojowych zamiarów. Jeśli nie posiadasz tej zdolności to rzuć kośćmi.
1,5 - wspomnienie, które próbujesz przywołać jest zbyt słabe, zbyt mało szczęśliwe. Formuła wypada z twoich słów idealnie, ale to jeszcze nie wszystko. To tylko mgła, która drażni dementora, który zmierza w twoją stronę. Które ze szczęśliwych wspomnień oddasz mu jako pierwsze?
2,3 - Marzenie, wspomnienie? Czym była formuła, którą należało wypełnić ciało? Przywołujesz te wspomnienia co raz bardziej rozgorączkowany myśląc o wszystkim... Co złe. Bo właśnie to Cię otacza co raz ciaśniej. Podejmujesz desperacką próbę i rzucasz głośno formułę... Jeszcze jeden rzut kostką: parzysta - udaje ci się, nieparzysta - niestety nie, upadasz na podłogę.
4,6 - Nigdy nie tracisz rezonu, co? Idealnie przypominasz sobie to co dobre i wyrzucasz to na pierwszy stopień podświadomości, żeby zrobić użytek z różdzki i odgonić nie jednego dementora, ale te kolejne też...

______________________

Jadłodajnia dla najuboższych Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Madness Toinen
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 605
  Liczba postów : 435
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7759-madness-toinen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7765-piszdomnieoszalenstwie#215942
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7762-madness-toinen
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Gracz




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptyWto Lip 29 2014, 09:07;

Wszystko działo się bardzo szybko. Madness nie orientował się w ogóle w sytuacji. Ściskał tylko palce na różdżce mając w głowie kompletną pustkę. Dosłownie. Nie myślał teraz o tym dlaczego są tutaj dementorzy, ani czy z Psycho wszystko w porządku. Nie znał jej, więc przejmowanie się nią w tym momencie było jego ostatnim zmartwieniem. I tak zrobił dużo. W jego mniemaniu do końca życia będzie miała u niego dług. O ile zaraz coś się jej nie stanie. Bo teraz to wszystko było możliwe. Leżenie otępiałym na podłodze? Madness jej nie zazdrościł teraz miał choć w małym stopniu wpływ na to co się działo wokół niego. Mógł się bronić, jej ta możliwość w tej chwili została odebrana.
Chciał rozejrzeć się po pomieszczeniu w poszukiwaniu kolejnych drzwi, którymi będzie mógł uciec. Nim zdążył dobrze to zrobić został wypchnięty na środek sali i kolejne zaklęcie mknęło w jego kierunku. . Zawsze chciał wypróbować kilka zaklęć i widać miał teraz ku temu okazję. Nikt nawet nie będzie wiedział, że to on. Za dużo się działo na raz, aby ktokolwiek zawiesił na nim na dłużej wzrok. Udawanie martwego? Może powinien się do tego zastosować, ale nie. Nie mógł odpuścić takiej okazji. Jak dostanie? Trudno. Nie pierwszy raz. Nie myślał o tym, że mógłby zginąć, co najwyżej zostać ciężko poturbowany. Nie dopuszczał do swojej świadomości tego w jakiej sytuacji się teraz znajdował i jak skrajnie głupio się zachowywał. Nie, nie o tym myślał ściskając różdżkę.
Nie rzucał spojrzeń w kierunku Psycho. Nie miał zamiaru się troszczyć o coś więcej niż tylko o swoją dupę. Czuł wcześniej, że są tutaj dementorzy. Zmagał się tylko z jednym kiedy uczył wyczarowywać się zaklęcia patronusa. Nie był jednak prawdziwy. Marna podróbka. Bogin. I teraz na własnej skórze zaczął się przekonywać o tym jak bardzo tamten dementor różnił się od prawdziwego. Poczuł go, choć nie wyłapał momentu kiedy wchodził do pomieszczenia. Był odrażający, a Madness zadziałał instynktownie przywołując w myślach wspomnienie. Jedno wspaniałe wspomnienie, które będzie w stanie go przegonić. Niektórzy pewnie myśleli, że takich nie miał. Że przez to co miał w głowie miał skrzywione postrzegania świata i może tak było. Może tak właśnie było, ale nie zmieniało to faktu, że było coś co go uszczęśliwiało. Uniósł różdżkę i wypowiedział formułę zaklęcia nie przestając myśleć o tym co go uszczęśliwiało najbardziej. O wspomnieniu które zawsze chował głęboko, aby przypadkiem nikt mu go nie zabrał. Większość ludzi na widok śmierciotuli robiło wielkie oczy, bo nie wiedziało co to jest, ale nie teraz. Każdy był zajęty sobą i tylko Madness patrzył jak jego patronus przegania dementora. Jednego. Bo czy dałby radę gdyby było ich więcej?
Powrót do góry Go down


Psychosis I. Blythe
Psychosis I. Blythe

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 141
  Liczba postów : 52
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8975-psychosis-ilithyia-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8976-psychiczna-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8978-psychosis-blythe
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Gracz




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptyWto Lip 29 2014, 12:33;

Nie rozumiała zupełnie co się wokół niej dzieje. Chłód, krzyki, trzaski, a potem czyiś dotyk, ciągnący ją ze sobą z wyraźną niechęcią. Nie widziała Madnessa, ale domyślała się, że nie jest zadowolony z tego, że ma zajmować się kimś, kto stanowi swoistą kulę u nogi. Sama też nie byłaby specjalnie zainteresowana ratowaniem mu życia, ale w sumie nie potrafiłaby się po prostu wypiąć na to, że ktoś potrzebowałby jej pomocy. Nie była bez serca, oj nie. W każdym razie przyjęła zmianę miejsca z lekką ulgą, chociaż nie wiedziała gdzie się udają. Czyż jednak coś może być gorszego od tego przeraźliwego zimna, dotykającego duszy i ciała niczym oślizgłe macki śmierci? Psychosis nie wiedziała, wszak jej świat to były książki. Czytając, nie mamy zbyt wielu okazji do tego, aby poznać świat i zaginąć w jego niebezpieczeństwach, ale za to ileż możemy przeżyć nie ruszając się z łóżka. Dziewczyna żałowała, że to co właśnie przeżywała nie jest jedynie kolejną kartką z wyjątkowo interesującej powieści, którą zawsze można odłożyć na półkę. Wolałaby dzisiaj nie wstawać z fotela…
Brnęła poprzez trawy, czując jak słońce pali jej kark. Nie wiedziała co ma zrobić i gdzie się udać, aby wreszcie odnaleźć wyjście. Była przerażona tym co się działo. Jak można kogoś zamknąć w jego własnej głowie i to poprzez jakiś mdlący zapach starych chwastów? Dziewczyna wiedziała jedno - nigdy więcej nie da się dotknąć żadnej wróżce. Poczuła upadek. Chłodny kamień pod sobą, ale nie mogła się poruszyć, zaczynając już powoli panikować. Czy chłopak ją po prostu zostawił, czy dotarli do jakiegoś celu podróży? Zacisnęłaby mocno wargi ze stresu, gdyby tylko mogła, ale jej senny odpowiednik uczynił to bez wahania. Przeczesała palcami włosy, jak zawsze gdy się zastanawiała, a wtedy poczuła jak coś ją dotyka. Nie wiedziała co się dzieję, ale ogród nagle się zmienił. Był ciemny i mroczny, co sprawiło, że Blythe poczuła jak serce podchodzi jej aż pod samo gardło. Niemniej jednak, gdy tylko uzyskała wskazówkę, że ma biec do bramki - uczyniła to bez zawahania. Puściła się szaleńczym biegiem i opłaciło się jej to, bo poczuła jak wraca jej świadomość ciała. Poruszyła się niespokojnie i rozejrzała się dzikim wzrokiem po pomieszczeniu. Nie czuła się całkowicie wolna, bo pewna siła wciąż ciągnęła ją w mroczną, senną toń. Niemniej jednak Psycho chwytała się wszystkiego, co by tylko nie opaść znowu w to okrutnie bezwolne otępienie. Jakiś dzieciak dotykał ją po twarzy, a dziewczyna niewiele myśląc wyciągnęła po niego ręce, spoglądając z niepokojem na hinduskę. Czy pozwoli jej je wziąć? Skoro jego dotyk najwyraźniej pomagał, to Krukonka nie zamierzała dobrowolnie z niego zrezygnować i chociaż spróbować odzyskać najpierw umysł, nim utraci kontakt. Przycisnęła rączkę dziecka mocniej do swojej twarzy, starając się zorientować w sytuacji, bez poruszania się, co było nieco trudnym zadaniem, ale mimo wszystko nie niewykonywalnym. Widziała chłopaka, który ją tutaj przyprowadził i starała się wymacać gdzieś swoją różdżkę. Nie potrafiła wyczarować patronusa, ale miała nadzieję, że chociaż uda jej się z protego, jeśli okaże się, że będzie miała okazję, aby jakoś mu się odwdzięczyć za to, że jej nie zostawił w tej budce starej ściemniary.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32483
  Liczba postów : 102764
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Specjalny




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptySro Lip 30 2014, 21:51;

Nie płaczcie drogie dzieci... Gdyby nie to, że patronusy odgoniły dementory, to pewnie teraz byście były przez nie obcałowane... Odejście tych strasznych zjaw spowodowało również mniej więcej tyle, że Ci którzy rzucali zaklęciami przestali to robić. Chyba myśleli, że rzucanie drętwotami i innymi ofensywnymi formułami odgoni dementory. A wystarczą przecież patronusy! Zatem zrobiło się co prawda ponuro i chłodniej niż w innej części miasteczka Alaveli... Jakaś dziwna mgła się tu unosiło, a jakieś dziecko opuściło chyba piłeczkę z eliksirem rozśmieszającym w gazie... W jadłodajni zrobiło się przeraźliwie cicho, ale przez ten gąszcz powietrza, które dałoby radę ciąć siekierą, słychać było chichoty starszyzny, która siedziała skulona przy ścianie z dzieciakami przy piersiach...
Wygląda na to, że możecie już stąd uciec. Nogi za pas, i lepiej się nigdzie tu dzisiaj już nie zatrzymywać...

rzućcie kostkami na to czy dosięgnął was eliksir rozśmieszający.
parzysta - tak, śmiejecie się
nieparzysta - nie, eliksir was nie dosięgnął.

zt dla mg, wy możecie tu nadal pisać

______________________

Jadłodajnia dla najuboższych Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Madness Toinen
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 605
  Liczba postów : 435
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7759-madness-toinen
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7765-piszdomnieoszalenstwie#215942
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7762-madness-toinen
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Gracz




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptyCzw Lip 31 2014, 09:30;

Przestał ogarniać co się wokół działo. Jeszcze przez jakiś czas mu się udawało, ale później już zupełnie stracił rozeznanie we wszystkim. Zaklęcia, dementorzy tego było za dużo, aby spokojnie się we wszystkim orientować. Zresztą za szybko się wszystko działo, żeby wiedzieć co i jak. Zapomniał o Psycho i o tym, że wisi mu przysługę. Teraz miał głowę wypełnioną tylko zaklęciami. Nigdy nie wiadomo co się stanie dalej. Szczególnie, że jakby ktoś powiedziałby mu rano, że będzie miał spotkanie z dementorami to by go wyśmiał. Załapał moment kiedy było po wszystkim, kiedy w jadłodajni zaczęło być spokojniej. Opuścił powoli różdżkę, ale nadal zaciskał na niej mocno palce. Było po wszystkim? Nikt go znów nie złapie po wyjściu stąd i nie wciągnie w kolejną… nawet nie wiedział jak to nazwać. Co to w ogóle było? Jak? Nie, nie chciał znać odpowiedzi. Zniknięcie stąd okazywało się najlepszą opcją. I tak w planach zrobić gdyby nie jakiś cholerny dzieciak. Upuścił fiolkę z eliksirem rozśmieszającym, a Madness był w zasięgu. Co nie dziwiło już samego zainteresowanego, który zaczął się śmiać w momencie kiedy miał się teleportować. Zniknąć i spokojnie spędzić wieczór. Jednak nie było mu to dane. Dobrze, że nie tylko dopadło działanie eliksiru. Śmiech słyszał niemal z każdej strony i gdzie się nie odwrócił widział ludzi, którzy w tym momencie byli pod działaniem eliksiru. Miał tylko nadzieję, że nie będzie to trwało zbyt długo.
- Gdzie ten jebany bachor? - rzucił pytanie w przestrzeń nie licząc na to, że ktoś mu na nie odpowie. Dopiero później podszedł do Psycho, która chyba już się miała lepiej. - Przegapiłaś najlepszą zabawę. Patronusy i te sprawy - powiedział kucając zaraz obok niej. Śmiech i śmiech. Bolały go od niego uszy i fakt, że sam nie mógł nad nim zapanować w niczym nie pomagał.


parzysta
Powrót do góry Go down


Psychosis I. Blythe
Psychosis I. Blythe

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 141
  Liczba postów : 52
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8975-psychosis-ilithyia-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8976-psychiczna-poczta
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8978-psychosis-blythe
Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8




Gracz




Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych EmptyPią Sie 01 2014, 11:06;

Nie było jej do śmiechu o nie, ani trochę. Trudno wyobrazić sobie sytuację, która wzbudziłaby u Psychosis większy niepokój, lęk i  chęć do zachowania powagi. Czuła wokół siebie złowieszczą aurę dementorów i nawet pomimo tego, że w gruncie rzeczy bardzo dużo ją ominęło, była zlękniona tym co działo się wokół niej. Czemu to wszystko się tak dziwacznie potoczyło? W jednej chwili idziesz po Indiach, skręcając nieopatrznie w dzielnicę slumsów, a w drugiej porywają Cię gdzieś nieprzytomną, bo wróżka naćpała Cię ziółkami. Dziewczyna nie rozumiała tego, jak do kurwy nędzy mogło dojść do czegoś tak absurdalnego. Jej chęć panowania nad wszystkim sprawiła, że teraz, gdy zniknął już przytłaczający chłód dementorów odpędzonych przez chłopaka, za co niech mu Merlin w whisky wynagrodzi, bo Blythe nie potrafiła wyczarować patronusa, dziewczyna była jedynie… zdekoncentrowana. Rozglądała się zaspanym wzrokiem po okolicy, starając się zrozumieć co tutaj robi i dlaczego wszystko potoczyło się w ten sposób. Przytknęła sobie dłoń do czoła, starając się wybadać czy nie ma temperatury, a to wszystko nie było jedynie halucynacją. Chciałaby, aby tak było, oj chciałaby. Może wtedy zrozumiałaby chociaż czemu ją to dotknęło. ICH to dotknęło. Wtedy przypomniała sobie o Madnessie, zostawionym samemu sobie i zerwałaby się na równe nogi, gdyby nie to, że ledwo uniosła się z ziemi, a zakręciło się jej w głowie. Opadła lekko na kolana, pozwalając sobie na parę sekund uspokajania błędnika, jednak gdy do tego dochodziło, coś znowu się zdarzyło. Coś wydało odgłos, jakby spadło, a potem z kolei nastąpiło syczenie, które dziewczynie kojarzyło się z korzystaniem z aerozolu, ale to na pewno nie był nieszkodliwy odświeżacz powietrza, tego była pewna. Nie miała jednak okazji do tego, aby dłużej pogłówkować nad istotą tajemniczego gazu, gdyż chłopak który ją uratował, zaczął nagle wtórować reszcie sali. Śmiech… eliksir rozweselający? Przygryzłaby teraz wargę, chcąc rozkminić to, jak to wsadzono w piłeczkę, jednak i ją dopadła ta nieszczęsna, leniwie pełznąca mgiełka.
- Dobrze, że chociaż Ty się dobrze bawiłeś - powiedziała, cicho chichocząc i nie mogąc zapanować nad tym nagłym atakiem wesołości, którego przecież nie chciała przeżywać. Wstała chwiejnie i wbiła sobie paznokcie w nadgarstek, mając nadzieję, że to ją trochę otrzeźwi.
- D-dziękuję - wymamrotała, czując zawstydzenie, nawet pomimo irytująco przeszkadzających oparów, jakie unosiły się w powietrzu. - Wyjdźmy może stąd? Zaraz oszaleje…
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Jadłodajnia dla najuboższych QzgSDG8








Jadłodajnia dla najuboższych Empty


PisanieJadłodajnia dla najuboższych Empty Re: Jadłodajnia dla najuboższych  Jadłodajnia dla najuboższych Empty;

Powrót do góry Go down
 

Jadłodajnia dla najuboższych

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Jadłodajnia dla najuboższych JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
 :: 
Północna Indira
-