Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Restauracja Laut

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptyWto Lip 01 2014, 13:20;


Laut

Występuje blisko przy zatoce, dlatego nazywana jest Morską Restauracją. Podawane są tu wszelkie rodzaje ryb w postaci smażonej, surowej jak i półsmażonej. Oczywiście każdy ten rodzaj kosztuje tylko kilka symbolicznych galeonów. Restauracja nie zbija kroci na turystach, a jedynie czerpie przyjemność ze słów pochwały.

Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptySob Lip 12 2014, 14:45;

Dany chodziła poddenerwowana. Zwłaszcza dlatego, że Antek wyszedł z Leah. Nie rozumiała jak można się tak długo gniewać za jakąś głupią kanapę. Na brodę Merlina, byli przecież czarodziejami, jedno machnięcie różdżki i kanapa była naprawiona! Czyż nie? Antek jednak zdawał się robić z igły widły i Dany kompletnie nie zamierzała mu na to pozwalać.
Dany chodziła poddenerwowana. Zwłaszcza dlatego, że Antek wyszedł z Leah. Nie rozumiała jak można się tak długo gniewać za jakąś głupią kanapę. Na brodę Merlina, byli przecież czarodziejami, jedno machnięcie różdżki i kanapa była naprawiona! Czyż nie? Antek jednak zdawał się robić z igły widły i Dany kompletnie nie zamierzała mu na to pozwalać.
Zawrzało w niej jednak, gdy zamiast przyjść i spróbować ją udobruchać wziął i wyszedł razem z inna dziewczyną. Przecież był jej chłopakiem, nie powinien prowadzać się z innymi, zwłascza, że wzrok jakim obdarzała go dziewczyna zdecydowanie działał jej na nerwy. Nasza miła i pomocna Dany była zazdrosna? A jakże! I to jeszcze jak! Tak mocno, że mimo iż Leah nic jej nie zrobiła puchonka miala ochotę zepchnąć ją z pomostu czy coś. Powstrzymała się jednak przed tym, by pobiec za nimi i wdała się w rozmowę z Xavierem. Trochę czasu później postanowiła pójść na obiad, zostawiając Viseriona na łodzi i mając nadzieję, że nie spowoduje większych szkód.
Dany minęła zapełnioną restaurację i weszła do kolejnej, która okazała się smażalnią ryb. Trafiła w dziesiątkę, właśnie na rybę miała ochotę. Zasiadła przy jednym z stolików uprzednio zamawiając rybę i napój. Była sama, ale nie przeszkadzało jej to, patrzyła w okno i obserwowała przechadzających się ludzi. Jej myśli nadal jednak krążyły wokół Leah i Antka, nie to, żeby mu nie ufała, co to, to nie, bardziej zdecydowanie nie ufała jej. Westchnęła ciężko opierając głowę na dłoni. Dany minęła zapełnioną restaurację i weszła do kolejnej, która okazała się smażalnią ryb. Trafiła w dziesiątkę, właśnie na rybę miała ochotę. Zasiadła przy jednym z stolików uprzednio zamawiając rybę i napój. Była sama, ale nie przeszkadzało jej to, patrzyła w okno i obserwowała przechadzających się ludzi. Jej myśli nadal jednak krążyły wokół Leah i Antka, nie to, żeby mu nie ufała, co to, to nie, bardziej zdecydowanie nie ufała jej. Westchnęła ciężko opierając głowę na dłoni.
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptySro Lip 16 2014, 19:13;

Ona chodziła podenerwowana? On również, proszę sobie wyobrazić. I nie chodziło tu o Viseriona.. Ani o nią.. Ostatnimi czasy nie chodziło o nic innego, w dupie miał całą tą kanapę i wszystko. Najbardziej zły był w końcu na siebie. Że zrobił z igły widły. Bo przecież.. fakt, została naprawiona jednym zaklęciem. No, a on niepotrzebnie się uniósł i opieprzył Viseriona, zwłaszcza, że w końcu on sam jej go podarował.. To było bardzo, bardzo, bardzo nie w porządku. Tragedia, tragedia. No, ale należały się jej przeprosiny, to fakt. Dlatego właśnie pognał za nią, kiedy wracając do łodzi, widział jak wychodzi. Miał nadzieję, że zechce z nim mimo wszystko rozmawiać i w ogóle. Że nie będzie się gniewać. A czemuż wyszedł z Leah? Z jednego prostego powodu. Nie chciał jej robić sceny, kolejnej awantury i w ogóle, zwłaszcza, że serio nim zagotowało. No, inna sprawa, że nie odpisywała na jego listy. Pewnie ich nawet nie czytała. No i.. to on musiał się tłumaczyć przed dziadkami, dlaczego przyjechał sam, gdzie zgubił ukochaną i w ogóle. Okej, o to ostatnie akurat pretensji nie mógł mieć. No, ale zostawić bez znaku życia osobę, którą się kocha? Naprawdę?!
W końcu zauważył iż weszła do jakieś knajpki. Zapach i jego utwierdził w przekonaniu, że to smażalnia ryb. Wszedł spokojnie, po czym stanął za nią. – Cześć Dany.. – powiedział spokojnie, smutno, pełnym pokory i skruchy głosem. – Można się dosiąść? – spytał równie gorliwie. Miał nadzieję, naprawdę, szczerą nadzieję, że będzie chciała z nim pogadać. Zwłaszcza, że chyba o to chodziło, nie? W sensie, po przepraszać się i wszystko. Oczywiście Bonnet miał pewną świadomość, że to nie wystarczy, bo to tylko słowa, no ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? – Bo ten.. Chciałbym pogadać o tej kanapie i całej tej akcji między nami..
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptySro Lip 16 2014, 19:52;

Dany nie zauważyła jak wchodziło. O dziwo nie interesowali ją ludzie wchodzący do restauracji. Siedziała sobie spokojnie, gapiąc się w okno na chadzających po ulicach przedstawicielu różnych maści, podpierając przy tym głowę ręką. Zdążyła już trochę zgłodnieć przez to całe czekanie, miała nadzieję, że przyniosą jej zaraz tą rybę i że będzie dobra. Zdecydowanie musiała coś wrzucić do żołądka.
Zanim jednak przyniesiono jej zamówione dnie do jej stolika dostarczono coś innego. A raczej to coś samo się dostarczyło. Z zamyślenie i zapatrzenia wyrwał ją tak dobrze znany jej głos. Głos, który rzadko brzmiał tak pokornie i smutno jak teraz. I chyba tylko dlatego porzuciła swoją taktykę kompletnego ignorowania swojego chłopaka, którą miała z początku w zamiarach. Przeniosła spojrzenie na niego, odciągając dłoń od twarzy i splatając obie dłonie przed sobą na stole. Jeśli zerknęłoby się na nie można było dojrzeć , że jedna z dłoni była wcześniej poparzona na prawie całej długości, jednak dzięki magicznej maści oparzenia z dnia na dzień znikało, z czego Dany całkowicie się cieszyła. Smoki, mimo, że jej ukochane, były też cholernie groźne, o czym przekonała się w te wakacje. Zamrugała kilka razy, by wyrwać się całkowicie z zamyślenia.
-Nie zamierzam po raz tysięczny przepraszać za kanapę, którą naprawia się machnięciem różdżki.
- powiedziała, prostując się na krześle a na jej twarz wstąpił upór i przekonanie że ma rację. Chciała wyglądać na dumną i nieugiętą, chociaż wiedziała, że zachowanie swojej postawy obojętności wobec Bonneta będzie dla niej cholerne trudne. Przecież za jeden jego uśmiech mogłaby zrobić dla niego wszystko(w granicach rozsądku). O ile łatwiej było go ignorować gdy siedziała w Rumunii u wujka Lucasa i jedyną drogą, jaką mogła się z nim skontaktować była jej sowa. Jej początkowo wielka złość i duma nie pozwalała odpisywać Bonnetowi, choć ten niestrudzenie przysyłał listy, które Dany mimo swojej jakże wielkiej i jakże prawdziwej złości, czytała z podnieceniem i wypiekami na twarzy w wolnych chwilach, których nie spędzała przy boku wuja w towarzystwie smoków. Jej obrona złamała się gdzieś w połowie miesiąca, a chęć napisania przezwyciężyła wszystko inne. Sięgnęła więc po pergamin i zaczęła pisać. Zapisała cztery rolki, tyle miła do opowiedzenia swojemu wybrankowi. Kończąc swoje dzieło podpisem na dole strony, nad którym zawisła dłoń z piórem, gdy uświadomiła sobie, że nie ma pojęcia gdzie list posłać. Dela nie była w stanie do lotów, ze złamanym skrzydłem nie było to z pewnością możliwe, zostawała zawsze sowa wujka Lucasa, ale Dany nie miała pojęcia gdzie Bonnet jest. Jeszcze zanim się pokłócili wspominał, że ma jechać do dziadków, którzy przecież mogli mieszkać wszędzie. Zamiast więc wysłać list, złożyła go starannie i wsunęła do szuflady. I tak oto znalazła się tutaj. W Indiach, nie napisawszy do niego ani jednego listu, postanawiając dalej kontynuować całą tą szopkę. Brawo Dany.
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptySro Lip 23 2014, 19:13;

Ona miała ich zupełnie gdzies, nie obchodzili jej. Bonnet natomiast chciał od razu wymierzyć Avadką w każdą osobę, która dzieliła go od skłóconej, ale w dalszym ciągu ukochanej (prawda?). Zgadza się, jego ton był zupełnie pokorny i pełen skruchy. Podobnie jak on sam. Czemu? Może po prstu nie chciał się kłócić, wszczynać kolejnych konfliktów, które w dodatku zaczął on sam. Przecież nie po to byli razem, aby kłócić się o jakąś głupią kanapę, nie? Żałował w sumie tego. Tego, że zrobił taką awanturę oraz tego, że tak późno doszedł do tego wszystkiego. Cóż, może nie można było wcześniej? Może tak właśnie było im pisane? Jej nie odpisać na list z przyczyn dla niego niewiadomych, a jemu czekać i cierpieć z powodu braku odpowiedzi? Tego nie wiedział i zapewne nigdy nie dane będzie mu się dowiedzieć. No chyba, że porozmawia na ten temat z Dany. Problem w tym, że nie miał takiego zamiaru. Zdawała się być obojętną. Zmyliło go to. Czyżby postanowiła dać sobie z nim spokój? Tak po prostu go olać. Okej, zasłużył w końcu na karę, ale chyba nie aż taką..
Szczęśliwie szybko zmieniła postawę. Po prawdzie wyglądała teraz na nieskorą do przeprosin. Raczej tak, jakby była gotowa stanąć w obronie swoich racji. Dobrze. Szczęście w nieszczęściu, że nie zlewała go. To już był jakiś krok w stronę nawiązania dialogu. Przynajmniej był pewien, że nie będzie prowadził bezsensownych i trudnych dla ich obojga – jej do wysłuchania, jemu do wygłoszenia – monologów. – Dobrze. Ponieważ to ja przyszedłem przeprosić Ciebie. – rzekł, nadal skruszony. Nie miał zamiaru się unosić. Już raz w końcu to zrobił. Nie czekając na jej reakcje, pozwolenie, odpowiedź na poprzednio zadane pytanie, po prostu usiadł obok, jednocześnie zajmując miejsce. – Wybacz, ale nie mam zamiaru mówić o rzeczach oczywistych, czyli o tym, że niepotrzebnie się uniosłem, że to moja wina, że nie powinienem mieć pretensji i takie inne. Dobrze wiesz, że nie przeszłyby mi one przez gardło. Dlatego, wiedz jedno. Przepraszam. Naprawdę jest mi przykro. – powiedział, jednocześnie ujmując jej dłonie. – Dostałem już nauczkę, kiedy postanowiłaś się do mnie nie odzywać. Uwierz mi, że to mi wystarczy.. – i powiedziałby zapewne coś jeszcze, gdyby nie kelnerka, która przyniosła zamówienie dla DNA. Uśmiechnął się tylko w jej stronę, po czym zamówił to samo, tym razem dla siebie. A co będzie patrzył, jak je?
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptyPią Lip 25 2014, 10:16;

– Dobrze. Ponieważ to ja przyszedłem przeprosić Ciebie.-Zdanie to sprawiło, że Dany podniosła swój wzrok na Bonneta. Całkowicie przestała lustrować swoje dłonie starając się pod zdrową ukryć choć odrobinę tę poparzoną. Jednak po jego pierwszym zdaniu kompletnie zapomniała o dłoniach i całą swoją uwagę zwróciła na niego jednocześnie unosząc brew ku górze. Czy ją zdziwił? I to jak. Spodziewała się kolejnej kłótni i latających krzeseł po całej restauracji. Nie powiedziała jednak nic, nie wiedziała, co ma powiedzieć. Dobrze zresztą stało się, że Bonnet sam zaczął dalej mówić. Jednocześnie łapiąc za jej dłonie. Zrzuciła zlęknionym spojrzeniem na nie. Antek jednak zdawał się nie zauważać nieładnego poparzenia, bo całą uwagę kierował na jej twarz. Ona zaś nie chciała by widział to poparzenie. Chciała być dla niego idealna, bez skazy. A tutaj proszę, całe ramię prawie do wymiany. Choć wiedziała, że poparzenie nie zostanie na zawsze dzięki maści. Czym innym było dla niej gdy ludzie się gapili. Unosiła wtedy głowę wyżej i traktowała ranę jako odznaczenia i medalu za odwagę. Przy Antku jednak ta rana zdawała się wołać jaka to ona nieporadna jest. A Dany nieporadna nie lubiła być. Nie odzywała się jednak nadal, w jej głowie strach przed zwróceniem uwagi na rany a interpretacja jego słów mieszały się. Przyjście kelnerki przerwało wypowiedź Bonnet, a talerz, który postawiła przed puchonką pozwolił na oswobodzenie dłoni czy tym razem jej się udało? Może do wyleczenie ręki Bonnet nie zauważy ran? Na drugim torze myślowym rozgrywała się interpretacja jego słów. Nauczka? Nie odzywanie się? I załapała! Miała ochotę z swojej głupoty strzelić sobie w czoło.
-Chciałam się nie odzywać. - odezwała się, z wyraźnym Rumuńskim akcentem, który wyostrzył jej się w wakacje jak co roku po pobycie u wujka. Przyznała się też do swojego pierwszego planu. Zamiast jednak mówić dalej schyliła się do torby, która leżała obok jej nóg i zaczęła w niej szperać. Po chwili wyciągnęła plik kartek - Dela złamała skrzydło, a ja i tak nie wiedziałam, gdzie je wysłać.
Dodała wzruszając ramionami i wyciągając rękę by położyć kartki przed nim. w chwili gdy jej dłoń szybowała nad stołem zorientowała się, że kartki trzyma w poranionej dłoni. Może Antek skupi się na listach, a ona zdąży zabrać rękę zanim coś zauważy?
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptyPią Lip 25 2014, 16:25;

Nie wyglądała na złą. Smutną. Wkurzoną. Raczej na zdziwioną, ale to chyba oczywiste. W końcu Bonnet i takie słowa..? Nie, to się rzadko zdarza. Zbyt rzadko. Cóż, może i nie miał w zwyczaju przepraszać, no ale jak każdy mężczyzna musiał potrafić przyznać się do błędu, prawda? Prawda. A tutaj ten błąd popełnił i to nie ulegało nawet wątpliwości. Może i spodziewała się kłótni, może nie. Jedno było pewne – każdy kto go znał choć trochę lepiej wiedział że to było najbardziej prawdopodobne wyjście. Tylko, że.. On już nie miał siły się kłócić. Siły i ochoty. To zbyt wiele jak dla niego. Swoją drogą, to straszne i zabawne jednocześnie. Taki straszny, wredny, mściwy Ślizgon a przy tej pięknej Rumunce robił się miększy od najbardziej typowego przedstawiciela gatunku Puchonów, co w sumie i trochę zabawne, bo to ona była Puchem. Tymczasem zdarzało się, że to ona miała większe jaja od niego. I nie, nie w łóżku! Z resztą, chyba każdy kto ich znał jako parę, chyba wiedział, że oni nigdy. I dobrze. Bardzo dobrze.
- W sumie, to zawaliłem podwójnie. Ale wtedy jak Cię zobaczyłem w tej łodzi. Razem z Viserionem.. Przepraszam. Wolałem wyjść niż rzucić jakąś kąśliwą uwagę, która tylko by nas bardziej poróżniła… - powiedział nadal skruszony, już siedząc. Miał nadzieję, że nie będzie mu miała tego za złe. W końcu znał siebie i wiedział doskonale, że był bliski wybuchu. A, że nie bardzo chicał, by tak owy nastąpił, wolał po prostu wyjść. Pewnie zrobiłby to sam, ale skoro Leah już była obok. To padło na nią. Oby tylko przez przypadek nie stała się obiektem nienawiści dziewczyny. Potem zeszło na pisanie, albo raczej niepisanie i ciszę z jej strony. Gdy usłyszał jej pierwsze słowa znowu poczuł to głupie ukłucie spowodowane jego poczuciem winy. Potem jednak, kiedy zobaczył plik kartek, a także pobieżnie przejrzał jego treść, zaskoczony przeniósł wzrok na Daenerys. – No tak. Nie wysłałem Ci adresu, no tak.. – rzucił, chcąc pocałować wierzchnią część jej dłoni w geście przeprosin. Ujął jednak jej dłoń, jak się okazało chorą, a ciche syknięcie dziewczyny zwróciło jego uwagę. Przyjrzał się dokładniej dłoni i zauważył poparzenia. – Co to jest? Co Ci się stało? – zapytał z nieudawaną troską. Serio się martwił. To źle? Nie sądził. W tym samym momencie mniej więcej dostał i swoje zamówienie. Mimo tego nie przejął się nim zbytnio, nie odrywając wzroku od DNA.
Powrót do góry Go down


Daenerys Nymira Anderson
Daenerys Nymira Anderson

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : ścigająca
Galeony : 264
  Liczba postów : 441
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5579-daenerys-nymira-anderson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5580-dela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7923-dna
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptyPią Lip 25 2014, 20:58;

Czy Dany miała siłę i ochotę na kłótnie? Ochotę z pewnością nie. Ale siły jej nigdy do niczego nie brakowało i jak raz sobie przedsiemwzięła jakiś cel, to realizowała go sumiennie do samego końca, tak długo jak mogła. Dawała z siebie wszytko. W dążeniu do celu była nieustraszona i wytrwała. A do tego kochała adrenalinę, pewnie dlatego tak bardzo nadawała się na trenera smoków.
Wróćmy jednak do teraz. Prawdą było, ze Dany wybaczyła Antkowi już w chwili gdy tylko zobaczyła go na przeciw siebie. Zdobył jej serce już dawno temu i do tej pory potrafiła mu przebaczyć w mgnieniu oka. Tym bardziej, że sama nie bardzo potrafiła się gniewać zbyt długo i to zazwyczaj ona była tą, która wychodziła z ręką na zgodę. Nie tym razem jednak. Jak to mówią, zawsze wyjątek od reguły jest.
-Mogłeś wyjść sam.- powiedziała, krzywiąc uroczo nosek. Była zazdrosna?!A jakże by inaczej. Chociaż jeśli bonnet ją o to zapyta z pewnością bardzo ochoczo zaprzeczy! Zaraz jednak ślizgon złapał ją za dłoń, z pewnością nie mając niz złego w zamiarze, jednak nader energiczny ruch sprawił jej odrobinę bólu i nim się zorientowała z jej ust wymknęło się cichę syknięcie. Przeklęła się w myślach wiedząc, że teraz już na pewno Antek zauważy oparzoną rękę.
-Okazało się, że Zębacz Chilijski wcale nie jest ciepło nastawiony do otoczenia. - odpowiedziała wzruszając ramionami. W tym roku po raz pierwszy została dopuszczona tak blisko smoka. Wiedziała, jakie mogą być tego konsekwencję. - Zagoi się, śladu nie będzie, mam maść.
Dodała, nie chciała by Antek się martwił. Dlatego była pewna, że nie powinien zobaczyć innych pamiątek pozostawionych jej przez Zębacza w czasie ich codziennych spotkań w tym miesiącu. Pierwsze dwa tygodnie były cholernie trudne. W pierwszym potrzebowała nawet interwencji starszych i bardziej doświadczonych czarodziei, bo smok nie zapałał do niej sympatią od początku. Postanowiła się wycofać, ale zapomniała, by nie odwracać się do zwierzęcia tyłem i tak, ten wielki drapieżnik zatopił swoje wcale nie tak małe pazury w jej plecach rozłupując w kilku pręgach skórę.
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Restauracja Laut QzgSDG8




Gracz




Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut EmptySob Sie 09 2014, 13:41;

Ona była zazdrosna o niego, a on był zazdrosny o nią. To chyba dobrze, nie? Choć z drugiej strony, pewien mądry człowiek powiedział kiedyś, że „zazdrość jest udręką dla ukochanego i obelgą dla ukochanej”. Mimo wszystko w tym przypadku było inaczej. Bo oni nie byli o siebie zaborczy w tym dobrym sensie, to znaczy nie patrzyli wilkiem na każdego możliwego znajomego płci przeciwnej swojej miłostki. Tylko po prostu.. no tego się nie dało wytłumaczyć. Przynajmniej on nie potrafił, a jak Dany nie wiedział. W sumie nigdy na ten temat nie rozmawiali. W sumie nie rozmawiali na wiele, wiele tematów, ale z drugiej strony, całą masę spraw już obgdali. Bonnet kiedyś obawiał się, że nie będą mieli o czym rozmawiać. To byłoby straszne. Chyba równie straszne, co rutyna w ich związku. A na nią..? nie chyba nie mogli narzekać. No, ale, ale. Jej ręka. Coś z nią było nie tak. Tylko pytanie, co?
- Ach tak.. – powiedział bardzo neutralnym tonem, choć widać i czuć było zdenerwowanie. Smoki.. Najchętniej wyciąłby je wszystkie w pień, za to jak kaleczyły Daenerys. Masakra, po prostu masakra. Wiadomo, nie wszystkie takie były, ale za każdym razem kiedy widział choć zadrapanie, albo jakąś bliznę na ciele Puchonki po jakimś kontakcie z tym stworzeniem, miał szczerą chęć wykoszenia wszystkich tych pieprzonych gadów. Paradoksalnie, to wcale nie ucieszyłoby dziewczyny, a wręcz przeciwnie. Konflikt tragiczny? Być może? – No dobrze, zagoi się, ale do tego czasu będzie bolało.. – zaoponował cały zatroskany. Powinna mu powiedzieć. Nie przejmować się tym, że się będzie chłopak martwił i w ogóle. Koniec końców chyba bardziej by się obawiał o jej zdrowie, gdyby nic mu nie mówiła, a on tylko widziałby jakieś oznaki urazów. Poza tym, to ze względu na to, że chciał jej bezpieczeństwa wstąpił przecież do Lunarnych.. Żeby była bezpieczna. Żeby Farid jej nie skrzywdził. Żeby nic się jej nie stało i mogła mieszkać w idealnym czarodziejskim świecie. Martwił się, to prawda, ale dlatego że powinien i co ważniejsze, chciał. Chciał się o nią martwić i troszczyć. – No, ale skoro nie odzyskałaś jeszcze pełnej sprawności.. – zaczął, po czym złapał za sztućce i odkroił ładnie kawałek jedzenia. – Smacznego skarbie! – rzekł, jednocześnie widelcem z jedzeniem wykonując przeróżne akrobacje, tak trochę jak do dziecka, które trzeba karmić. Nie, żeby ona była dzieckiem. Po prostu chciał jej jakoś osłodzić ten fakt, iż je mu z ręki. W dosłownym tego wyrażenia znaczeniu.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Restauracja Laut QzgSDG8








Restauracja Laut Empty


PisanieRestauracja Laut Empty Re: Restauracja Laut  Restauracja Laut Empty;

Powrót do góry Go down
 

Restauracja Laut

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Restauracja Laut JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
 :: 
Zatoka Nandi
-