Witajcie na II etapie Wyścigów na Latających Dywanach!
Dzisiejsza rywalizacja jest dostępna dla oglądających. Każdy może usiąść przed jaskinią i na olbrzymim magicznym ekranie oglądać zmagania się uczestników wyścigu. Aby dodać smaczku dzisiejszej rywalizacji, każdy, włącznie z uczestnikami wyścigu, może obstawić zakłady na wygraną parę. Wszystko jest wytłumaczone w tym temacie.
Do II i zarazem ostatniego etapu Wyścigów na Latających Dywnach przeszli: • nr 2 Slim Symes Felicie U. Joyner • nr 3 Rasheed Sharker Gittan Svensson • nr 4 Freya Vacheron Zachariasz Smirnov • nr 5 Robin Hunt Matthew Temples • nr 10 Katherine Russeau Taiga Tokaku • nr 11 Zilya Fyodorova Xavier Y. Zoeliis • nr 13 Kaia Skovgaard Sunny Oriana Saltzman
Zasady: 1.Każda z par przed dzisiejszym wyścigiem ma wyzerowane konto z punktacją, oznacza to, że punkty z poprzedniego etapu nie wliczają się do punktacji w II etapie. 2.Wyścig trwa od piątku do niedzieli do godziny 18, jeśli ktoś z pary do tej godziny nic nie napisze, automatycznie wpisywane jest 0 pkt za tę osobę. 3.Proszę bez oszukiwania. 4.Dzisiejszy etap podzielony jest na trzy odcinki. W pierwszym odcinku pisze jedna osoba z pary, w drugim obydwie, a w trzecim druga osoba z pary. W przypadku pary z nr 11, gdzie Zilya zgłosiła swoją nieobecność, XYZ rzuca po prostu za nią. W drugim etapie, gdzie rzucasz dwa razy (za siebie i Zilyę), możesz wybrać, która Ci bardziej odpowiada i ją opisywać w poście. 5.Nie liczy się kolejność, kto zacznie, a kto będzie kończył. 6.Możecie pisać bez żadnej kolejki, nie liczą się miejsca, które zajęliście w poprzednim etapie, kto będzie pierwszy na forum, ten pisze posta. 7.Gdy trzy razy Twoja drużyna o coś uderzy lub zostanie ugryziona, spadacie z dywanu. 8.Bonus tak jak w poprzednim etapie, w postaci 2 dodatkowych punktów, naliczany jest w sytuacji, gdy powtórzą się dwa razy takie same kości. 9.W jaskini nie wolno się teleportować oraz używać mioteł. 9. W temacie, w którym rzuca się kostkami, każdy post powinien być podpisany, co do etapu lub chociaż ogólnie napisać, czego dotyczą kostki jak np przy jeziorze – sposób, w jaki go pokonujecie.
Informacje Dzisiejsza rywalizacja podzielona na III odcinki: a) jaskinia
(rzuca pierwsza osoba z pary)
b) jezioro
(pierwszą kostką, mówiącą o sposobie pokonania jeziora rzuca jedna osoba, drugą zaś każdy z pary indywidualnie (dokładniejszy opis będzie poniżej co do zasad)
c) II część jaskini
(rzuca druga osoba z pary)
Kostki
Pierwsza osoba z pary:
Spoiler:
1 – jesteś tak uważny, aby ominąć wszystkie stalagmity, że prawie wszystkie pary Cię wyprzedzają. 2- gratulację, uderzyłeś o skały, a stalaktyt spadł tuż obok Twojego partnera. Odejmowany jest 1 pkt od ogólnej punktacji Twojej drużyny. 3- podleciałeś dywanem zbyt wysoko i obudziłeś stado nietoperzy. Jeden z nich Cię ugryzł. Odejmowany jest 1 pkt od ogólnej punktacji Twojej drużyny. 4 – omijasz przeszkody i spadające stalaktyty, ale jesteś tak szczegółowy, że specjalnie zwalniasz i omijasz je ślimaczym tempem. 5 – mkniesz tak szybko latającym dywanem, że nie patrzysz na to, co się dzieje wokół Ciebie. Uderzasz o ścianę i spada tuż obok Ciebie stalaktyt. Uważaj! Odejmowany jest 1 pkt od ogólnej punktacji Twojej drużyny. 6 – inni powinni pogratulować Ci skupienia, omijasz wszystkie przeszkody i wcale nie boisz się prędkości.
Jezioro (dwie osoby z pary) Jedna osoba z pary rzuca kostką (dla wygody może być to pierwsza osoba), decydująca o sposobie, w jakim pokonujecie jezioro.
Spoiler:
1, 3, 5 – jesteś tak zestresowany, że zapominasz, iż chodzisz do szkoły, w której uczysz się czarować i nie pomyślałeś nawet o tym, że możesz użyć różdżki. Razem ze swoją parą wskakujecie do wody i zaczynacie płynąć wpław. 2, 4, 6 – gratulacje, dowiodłeś, że jesteś czarodziejem. Wyjmujesz różdżkę i w magiczny sposób (dowolny, wszystko zależy od Twojej inwencji twórczej, ale patrz punkt 9 w zasadach) przedostajecie się na drugą stronę jeziora
Jeśli przepływacie jezioro, każda osoba z pary rzuca jedną kostką:
Spoiler:
1 – w ślimaczym tempie aczkolwiek bez przeszkód dopływasz do drugiego brzegu jeziora 2 – czy uważałeś na lekcjach ONMS i wiesz jak pozbyć się Druzgotka, który właśnie złapał Cię za nogę i ciągnie prosto na dno jeziora? Rzuć ponownie kostką. Parzysta - > skutecznie rzucasz zaklęcie Relashio Nieparzysta -> znów zapominasz, że masz jakiekolwiek magiczne zdolności, odpadasz z rywalizacji, a medyk za Ciebie rzuca odpowiednie zaklęcie i wyławia Cię na brzeg. Twój partner zostaje sam. Jeśli jesteś drugą osobą z pary, nie przystępujesz do trzeciego odcinka trasy i otrzymujesz 0 pkt. 3 – wpadasz w sieć zrobioną przez Ramorę. Są to srebrne ryby, żyjące w Oceanie Indyjskim, które zostały specjalnie umieszczone w jaskini. Nie stanowią one dla Ciebie zagrożenia, lecz trudno jest Ci się wyplątać z siatki. Zajmuję Ci to dłuższą chwilę. Tracisz 1 pkt z ogólnej punktacji Waszej drużyny. 4- chciałeś popisać się swoimi umiejętnościami pływackimi, nurkujesz i chyba zapominasz, w którą stronę płyniesz, bo prędko dobijasz do tego samego brzegu, z którego startowałeś. Tracisz 1 pkt od ogólnej punktacji Waszej drużyny 5 – pamiętasz o tym, że jest to rywalizacja, więc gdy tylko wskakujesz do wody, płyniesz najszybciej jak to tylko dla Ciebie możliwe i dobijasz do drugiego brzegu 6 – widzowie nie zauważyli, kiedy wszedłeś do wody, a już byłeś na drugim brzegu. Wiwatują Twoje imię, tak trzymaj!
Druga osoba z pary:
Spoiler:
1 – jesteś tak uważny, aby ominąć wszystkie stalagmity, że prawie wszystkie pary Cię wyprzedzają. 2- gratulację, uderzyłeś o skały, a stalaktyt spadł tuż obok Twojego partnera. Odejmowany jest 1 pkt od ogólnej punktacji Twojej drużyny. 3- podleciałeś dywanem zbyt wysoko i obudziłeś stado nietoperzy. Jeden z nich Cię ugryzł. Odejmowany jest 1 pkt od ogólnej punktacji Twojej drużyny. 4 – omijasz przeszkody i spadające stalaktyty, ale jesteś tak szczegółowy, że specjalnie zwalniasz i omijasz je ślimaczym tempem. 5 – mkniesz tak szybko latającym dywanem, że nie patrzysz na to, co się dzieje wokół Ciebie. Uderzasz o ścianę i spada tuż obok Ciebie stalaktyt. Uważaj! Odejmowany jest 1 pkt od ogólnej punktacji Twojej drużyny. 6 – inni powinni pogratulować Ci skupienia, omijasz wszystkie przeszkody i wcale nie boisz się prędkości. Czyżbyś jako jeden z pierwszych właśnie przekroczył metę?
Xavier, gdy Zilya odebrała mu stery zaśmiał się i prychnął jednocześnie, bo zaraz odebrał jej prowadzenie dywanu, szczególnie gdy udowodniła mu, że nie umie wyprzedzać. Oj tak to zdecydowanie nie będzie, więc gdy pozostawili część par w tyle, to przy wlocie do jaskini zamienił się z nią brutalnie miejscami (bo oczywiście musiała go walić pięściami w plecy) i tak oto mogli lecieć dalej. Stalaktyty nie zrobiły na nim żadnego wrażenia, więc jedynie przyspieszył i z wielką brawurą po kolei je wymijał, nawet te spadające lub dopiero zamierzające. W każdym razie gdy tak dawał z siebie wszystko to wreszcie dotarli do jeziora... Musieli się przedostać na jego drugi brzeg, więc Xavier jedynie zaśmiał się, bo Zilka już chyba do wody skakać chciała, ale wtem on przypomniał sobie odpowiednie zaklęcie i udało im się magicznie przeskoczyć na drugi brzeg, by mogli polecieć dalej. No nic tylko ta Zilka powinna go w złote ramki wsadzić, a nie "kurwować" teraz, że to nie ona pierwsza wpadła na ten pomysł, tylko XYZ znów wszystko zepsuł. Już chciał zamknąć jej tą jadaczkę, ale przecież przylazła jej do głowy kolejna genialna rzecz. Otóż znów go wypchnęła ze sterów, na co on jedynie pokazał jej język, bo z tą kobietą to już w ogóle walczyć nie można było... I ściskając rąbek dywanu czekał. O dziwo szło jej brawurowo. Radziła sobie wyśmienicie... To coś zupełnie nowego biorąc pod uwagę, że wcześniej bała się wyprzedzać. Cóż, może napatrzyła się na męskiego Xaviera i od razu nabrała odwagi!
I odcinek kostka: 6 uderzenie: nie
II odcinek Sposób pokonania jeziora: magiczny kostka: 2
Gittan niesamowicie zdziwiła się, że przeszli do kolejnego etapu. Nie potrafiła latać, a w dodatku bała się prędkości. Dywan wydawał się jej jeszcze bardziej niestabilny niż miotła. Zachowała kamizelkę jak i numer z poprzedniego etapu. Stawiła się na miejscu dużo przed czasem, głównie przez emocję, które towarzyszyły wyścigom. Nie chciała wyjść na totalną ofermę, a jednocześnie chciała się czegoś nauczyć. Nie lubiła przegrywać! Gdy usłyszała, że mogą ruszać, wskoczyła na dywan. - Daj, daj, ja pierwsza - krzyknęła jak małe dziecko, dorwawszy się do sterów. Kto na stu dementorów wymyślił tor wyścigowy pośród stalagmitów i stalaktytów? Musiała tak wolno latać, aby o nic nie uderzyć o nic nie zaczepić! Przykro jej się zrobiło jak wszyscy ją wyprzedzali, a ona nie potrafiła sobie poradzić tak jak inni. Nie minęło aż tak długo czasu, kiedy znaleźli się przy brzegu jeziora, gdzie musieli zejść i jakoś przedostać się na drugą stronę. Zaczęła kręcić głową. - O, nie, nie, nie, Sharker, to wszystko twoja wina, po co nas na to zapisałeś, nie idę, na stu kransoludów i hełm wikinga, nie idę - zaczęła panikować, patrząc się na tafle wody.
Drugi etap wyścigu nie sprawił wcale, że spuściła trochę pary. Wręcz przeciwnie - była jeszcze bardziej nakręcona. W końcu przeszli do następnej rundy! Skinęła Matthew głową. Nie czuła potrzeby używania słów. Były zbędne. Z łatwością dosiadła dywanu. Nie mogła uwierzyć, że nigdy przedtem nie robiła niczego podobnego. Dzięki swojej animagicznej formie mogła od czasu do czasu poczuć się wyjątkowo wolna. Lot na dywanie sprawiał jednak, że adrenalina uderzała jej do głowy. Zwłaszcza, kiedy szło jej aż tak dobrze. Chociaż starała się nie zapominać o roli swojego partnera w tym wyścigu, czuła dumę z własnych umiejętności. Nie obawiała się, kiedy wreszcie ruszyli. Mknęli w zawrotnym tempie, a Robin obserwowała jedynie rozpościerającą się przed nimi trasę. Musiała się skupić. Jaskinia była tuż przed nimi i nie mogli sobie pozwolić na spieprzenie sprawy. Z łatwością pokierowała dywanem, gdy zbliżyli się do jaskini i zanim którekolwiek zdążyło się obejrzeć, już byli wewnątrz. Chyba nawet w pierwszym etapie Hunt nie dawała się aż tak ponieść. Przeszkody omijała jednak z godną podziwu łatwością. Wyciskała więc z dywanu najwyższe tempo. Skupiona na trasie z wyprzedzeniem dostrzegła jezioro. Zdenerwowała się tylko na chwilę. - Grovesto! - ryknęła, celując różdżką w niewielkie rośliny porastające wilgotne kamienne ściany i dno jeziora. Wystarczyło tylko kilka powiększonych pędów, by bez większego problemu - i, co ważniejsze, utraty szybkości - prześlizgnąć się po nich na drugą stronę. Nigdy nie była dobra z zielarstwa, ale może powinna się zastanowić nad jakimiś zajęciami. Pozostawało już tylko wydostać się z tej przeklętej jaskini. Ten wyczyn należał już jednak do Matthew.
Latanie mogło sprawić olbrzymią przyjemność. Szczególnie jeśli obracałeś się w jakimś doborowym towarzystwie, a takim z pewnością był Slim, który raz po raz zwracał Felce na coś uwagę. Jako że pozwolił jej kierować dywanem w jaskini to dziewczę pisnęło z zachwytu przy okazji powodując spadnięcie stalaktytu obok Slimowej głowy, jednak wprawnie wyminęła ten gadżet przyspieszając i tak oto znaleźli się nad jeziorem. Felicie wymyśliła, że można się przez nie przedostać magicznie, jeśli odpowiednio się machnie różdżką i zaklęciem stworzy powietrzną ścieżkę, która ich przedmuchnie! Idąc za ciosem i za radami Paula Price z zajęć od razu sobie z tym poradziła, i tak oto udało im się. Wow.
kostka: 2 uderzenie: nie (nie wiem o co be, ale spadło obok Slima coś)
Teraz to czekał na kolejny etap wyścigu, bo mu się spodobało. I do tego miał przecież najlepszą z możliwych par, więc żadnego powodu do narzekania nie miał. Zjawił się z Felą w jaskini i od razu zaczął jej mówić o nietoperzach, które lubią takie miejsca i mają wściekliznę. To znaczy nie wiedział czy mają, ale to brzmiało dramatyczniej, więc tak mówił. Fela zaczynała prowadzić, ale zaraz tego pożałował, bo niewiele brakowało a dostałby w głowę spadającym stalaktytem. - Fela, Fela… - jęknął i obejrzał się za siebie. Niefajnie byłoby dostać czymś takim w głowę, więc teraz spoglądał na Felicie i to co ona robiła. W razie jakby co to przejąłby stery, żeby jednak w jednym kawałku dokończyć wyścig. Jednak nie musiał tego robić, bo jakoś większych wypadków nie było po drodze. Przeprawa przez jezioro była całkiem spoko i dobrze, że Fela wpadła na genialny pomysł i nie musieli płynąć wpław. To dopiero byłaby porażka. Ostatni odcinek należał do niego. Chciał zobaczyć jak to jest lecieć wyżej niż do tej pory, ale to nie był dobry pomysł. Na szczęście nie przywalił w nic głową, ale zbudził nietoperze i jeden z nich ugryzł Felę. Teraz żałował, że opowiadał jej te straszne rzeczy o wściekliźnie.
kostka: 3 uderzenie: nie
Katherine Russeau
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
II odcinek: Sposób pokonania jeziora: magiczny kostka: 6
No i tak oto dzięki Tajdze, która była Japonką udało się im wygrać pierwszy etap wyścigu na dywanie. Katherine przesadziła pijąc tą brudną wodę i straciła kontrolę nad sterami, ale na szczęście jej towarzyska miala przytomny umysł i doprowadziła ich do zwycięstwa. -Gratuluję Taiga. Dzisiaj też lecimy po zwycięstwo- powiedziała z uśmiechem do dziewczyny podając jej swoją dłoń. Zapamiętała też jej imię, bomba. Nie mogła być więc znowu taką złą Ślizgonką. Była też dla niej dziś nad wyraz milsza niż poprzednio. Uznała bowiem, że dziewczyna jest warta zachodu. Dosiadły swojego dywanu, swoją drogą był nawet dość wygodny i spory jak na dwie dziewczyny na nim siedzące. Niestety Katherine znowu zrobiła delikatny błąd bo dywan podleciał za wysoko i nagle coś ją ugryzło. -Auć- wrzasnęła i złapała się za bolące ramię, okazało się bowiem że obudziła ze snu stado nietoperzy. Spojrzała szybko na Taigę. -Powinni uprzedzić o tych krwiopijcach tutaj, jeszcze dostanę jakiejś wścieklizny- syknęła niezadowolona, a gdy dolecieli do jeziora, przestała na razie myśleć o ranie bo musieli w jakiś sposób przepłynąć jezioro. Nim druga jej połowa( w tej chwili oczywiście) wpadła na jakiś pomysł, np na to by płynąć wpław to ona szybko wyciągnęła różdżkę licząc, że Japonka zrobi to samo. Przypomniała sobie jak dyskutowali z profesorem Price'em na temat zaklecia dotyczącego żywioły i chodzenie po wodzie. Teraz bardzo okazało się przydatne. -Insuperficies- rzuciła po czym dzięki ścieżce stworzonej dla siebie i Taigi ruszyła prosto przez sam środek jeziora by po drugiej stronie znowu ruszyć w pościg do zwycięstwa. Cieszyła się teraz, że była na zajęciach na których profesor ich tego zaklęcia uczył. Postanowiła też, że jeśli wygra to mu osobiście podziękuje za tą lekcję. Dzięki temu nie stracili zbyt wiele czasu i szybko pokonali przeszkodę, teraz wszystko tkwiło w rękach Taigi czy wygrają czy nie i tą rundę.
Użyłaś zaklęcia Insuperficies, którego należy nauczyć się w fabule. Zwracaj uwagę na podaną pod działaniem zaklęcia dostępność.
II odcinek: Sposób pokonania jeziora: niemagiczny kostka: 5
Kaia była naprawdę zdziwiona tym, że w jakiś dziwny sposób udało się jej przedostać do drugiego etapu. Nigdy nie latała na dywanie, nie latała nawet na miotle. Była więc przekonana, że już po chwili spadnie z dywanu i tyle będzie z tej jej całej zabawy. Ale o dziwo tak się nie stało. Jak do tej pory wszystko szło całkiem dobrze. Wsiadła na dywan z partnerką i tym razem usiadła za sterami, wyraźnie chcąc spróbować jeszcze raz. Nie chciała jednak zrobić krzywdy ani sobie, ani swojej partnerce, dlatego dość uważnie leciała. Omijała wszystkie spadające i stojące przed nimi skały. Nawet nie wiedziała jakim cudem, ale udało jej się przelecieć bez żadnych obrażeń. Może nawet nie była aż taka ostatnia? A to oznaczało, że nie było jeszcze tragedii. W końcu jednak przyszedł też czas na pokonanie w jakiś sposób drugiej części wyścigu. Nie namyślała się długo, chyba w ogóle zapomniała o tym, że istnieje coś takiego jak różdżka. Rzuciła się do wody, chcąc jak najszybciej pokonać kolejny odcinek. Nie poszło jej to tak źle, bo jakąś tam siłę w rękach miała. Nie dała sobie czasu nawet na oddech, już po chwili znalazła się na drugim brzegu.
Czas na kolejny etap wyścigów. Sunny była tak podekscytowała, że kompletnie zapomniała o swojej partnerce. Usiadła na dywanie i westchnęła głęboko. Spojrzała na towarzyszkę i uśmiechnęła się do niej szeroko. - Powodzenia. Mam nadzieję, że Cię nie zabije albo okaleczę. -powiedziała trochę zawstydzona. Odgarnęła kosmyk kasztanowych włosów z grzywki i przygotowała się do startu. Kaia prowadziła i nie było z tym problemu, omijała każdą przeszkodę. Cóż za refleks! Kiedy przyszedł czas na pokonanie wody wskoczyły do wody i zaczęły płynąć. Sunny płynęła powoli omijając przeszkody. Niestety jej powolność sprawiła, ze Sunny uderzyła o skałę i jedna z nich spadła tuż obok Kai. Przerażona dziewczyna podeszła do niej. -Nic ci nie jest? -spytała smutna spuszczając głowę w dół. Boże co ona sobie myslała?! Chciała zabić swoją partnerkę? Za tak wyskok powinni ją wywalić, albo skarać na wieczne wygnanie. "Sunny tym razem przesadziłaś!" -powiedział jakiś głos w jej głowie.
Rasheed Sharker
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Rasheed był podekscytowany drugim etapem. Tym razem bez tej dziwacznej, hindusowej wody, więc powinno pójść lepiej, prawda? Ano właśnie niekoniecznie. Gittan rwała się do prowadzenia, więc westchnął i pozwolił jej na to, co chyba było taktycznym błędem numer jeden. Tak się wlekła, że niemalże wszyscy ich wyprzedzili, jednak nie było tragedii, bo tym razem nie zaatakowały ich żadne belki ani nic podobnego. Była co prawda okazja do „zaliczenia” skały, ale obyło się bez szaleństw. Kiedy jednak przyszło do przeprawiania się przez jeziorko, chłopak po prostu zaczął chichotać. - Nie pierdol, Svensson. Przecież nie będziemy przez nie płynąć. - powiadomił ją, uśmiechając się w wyjątkowo perfidny sposób, mówiący coś w stylu „mam plan, patrz i podziwiaj”. - Właź mi na plecy. Rozkazał jej i pomógł się jej wdrapać, wiążąc ją magicznymi linami, aby nie spadła, po czym wyciągnął różdżkę, mrucząc: - Carpe Retractum - przyciągnęło ich na drugi koniec wody i znowu mogli walczyć z dywanem. - Teraz moja kolej. Zarządził, gdy wdrapywał się na niego, rozplątując wcześniej Gittan z linek, ale chyba trochę za mocno poszalał, bo poleciał zbyt wysoko. Obudził tym samym stado nietoperzy, gdzie jeden z nich go ugryzł. - Fy fan - warknął pod nosem, opędzając się od tego cholerstwa. - Pozwę organizatorów.
Sposób pokonania jeziora: magiczny kostka: 2
kostka: 3 uderzenie: nie, ale nietoperz mnie zjada, dostane nagrodę?
Przepraszam, Kochani za zamieszanie! Dogrywka, o której wcześniej pisałam i wysłałam PW do Robin i Katherine nie jest potrzebna. Automatycznie punkty z jeziora wpisałam Waszym partnerom, którzy nie wykazali aktywności na wyścigach i przez to zrobił mi się okropny bałagan, za który Was serdecznie przepraszam. Do osób, które zostały albo zranione albo uderzyły o coś, natychmiast na mecie podlecieli magomedycy. Nie musicie wtedy wspominać o ranach w następnych postach.
Latający Dywan wygrywa Para nr 11, a tym samym dzięki niej Jasper wygrywa pokaźną sumkę pieniędzy: 162 G!!
Miejsca: I para nr 11 Zilya Fyodorova Xavier Y. Zoeliis (latający dywan x2, po 100 G) II para nr 2 Slim Symes Felicie U. Joyner (fałszywe pióra x2, po 50 G) III para nr nr 13 Kaia Skovgaard Sunny Oriana Saltzman (koszyczek hinduskich przypraw, po 50G) IV para nr 5 Robin Hunt Matthew Temples V para nr 10 Katherine Russeau Taiga Tokaku VI nr 3 Rasheed Sharker Gittan Svensson Zdyskwalifikowani: została para nr 4 Freya Vacheron i Zachariasz Smirnov oraz osoby: Taiga Tokaku Matthew Temples