Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wciąż kręci Cię Czarna Magia?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPon Lis 10 2014, 19:46;


Retrospekcje

Osoby: Arcellus Greengrass, Voice Lloyd
Miejsce rozgrywki: korytarz na V piętrze i pusta klasa
Rok rozgrywki: 2014
Okoliczności: Niespełna tydzień po drugim spotkaniu z bratem Voice przypomina sobie o dawnej, specyficznej przyjaźni z Arcellusem i jego zamiłowaniu do Czarnej Magii, która interesuje także Madnessa. Postanawia wyciągnąć trochę wiedzy na jej temat z dawnego kolegi.
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPon Lis 10 2014, 20:25;

Och, do cholery, musiał w końcu tędy przejść. Nie pamiętała nawet, kto jej powiedział, że o tej porze Greengrass powinien iść na transmutację. Wątpiła też w to, że Arcellus może mieć ochotę pójść na zajęcia z tego przedmiotu, ale może akurat dzisiaj...
Nie starczyło jej odwagi na napisanie do niego listu czy zaczepienie na korytarzu przy tych wszystkich kręcących się dookoła idiotach. Z resztą to nie było w jej stylu - znacznie fajniej jest w końcu prosić o wybaczenie, niż o pozwolenie, a najlepiej zapomnieć zarówno o tym, jak i o tym, a także o wszelkich zasadach grzeczności, poszanowaniu cudzego zdania i ciała. Wciągnięcie go do pustej klasy, przy której stała mogło być całkiem zabawne.
Jeszcze zabawniejsze było to, że Voice chciała lepiej zrozumieć Madnessa. Dowiedzieć się wszystkiego na temat Czarnej Magii i zaklęć, żeby znaleźć jakiś punkt zaczepienia w ich relacji. Usiłowała sprawić, by zaakceptował ją jako swoją siostrę. Dostrzegł w niej jakąś cząstkę siebie... A do osiągnięcia tego celu postanowiła wykorzystać Greengrassa, którego w pierwszych latach swojej nauki w Hogwarcie uważała za autorytet. Imponował jej pod każdym względem; praktycznie nie dostrzegała jego wad. Nigdy jednak otwarcie nie przyznała, że swego czasu szalała za Arcellusem. Z resztą ciężko było to zauważyć, bo Voice już w pierwszej klasie była niezłą aktorką, która potrafiła schować absolutnie wszystko pod płaszczykiem drwiny i kpiącego uśmiechu, narzucając oczom brak jakiegokolwiek wyrazu.
Gdy tylko go zauważyła, ostrożnie nacisnęła klamkę, by delikatnie otworzyć drzwi. Lloyd wciąż nie potrafiła odmówić mu urody i otaczającej go aury wszechwiedzy i wyższości. W końcu podszedł na tyle blisko, że Voice złapała go za nadgarstek, by wciągnąć do pustej klasy. Słońce wpadało do środka przez brudne szyby, migocąc w jasnych włosach Ślizgonki wskazującej różdżką zamek.
- Colloportus - powiedziała miękko, zabezpieczając drzwi przed ciekawskimi uczniakami, które lubią zwiedzać korytarze i przeszkadzać w rozmowach. Po chwili odwróciła się w stronę Arcellusa, obejmując się ramionami. Ciekawe, czy ją pamięta? - Dzień dobry, Greengrass. Wciąż kręci Cię Czarna Magia? - spytała, siadając na stoliku z lekkim uśmiechem. Miał tak niesamowite oczy...
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPon Lis 10 2014, 20:54;

Oczywiście, ze ją poznał. Już z końca korytarza. Długie blond pasma włosów, dłuższe niż pamiętał, opadały jej kaskadą na plecy. Voice Lloyd. Jak mógł wyrzucić ją z pamięci, skoro swojego czasu, przed jego wyjazdem do Hogwartu, kręciła się wokół niego? Sporo młodsza, nie pamiętał czego od niego chciała, ale nie miał wątpliwości co do tego, że nie miał nic przeciwko jej towarzystwie. Czystokriwsta czarownica z szanowanego rodu. Nie mógł jej nie znać, a fakt, ze sama się przypałętała, w sumie całkiem znośna, dostojna w jego towarzystwie, tylko podbudowywał jego i tak za szerokie ego. Znajomość z nią ułatwiła mu rozmowy z jej rodziną. Czerpał niewymowne korzyści z ich interakcji. A potem się one zerwały. I nie narzekał. Nie płakał nad rozlanym mlekiem. Bo, na Boga, był to Greengrass. I gdyby nie szarpnęła go za nadgarstek, przeszedłby obok niej obojętnie udając Jakoby jej nie znał. Choć zaprzeczył temu od razu po tym, jak zatrzasnęła za nim drzwi, najpierw tylko ruchem, a potem zaklęciem. Ledwie dostrzegalnie kiwnął lekko głową, w aprobacie dla jej odwagi. Po pierwsze… targała kimś z rodziny Greengrassów z taką swobodą jakby nie obawiała się ewentualnego protestu i niezadowolenia. Po drugie, była na tyle pewna siebie, że zamknęła się z nim jeden na jeden. A był przecież facetem, nieznacznie od niej wyższym, zdecydowanie silniejszym, bez dwóch zdań bardziej doświadczonym w czarach. Ślizgonem, z krwi i kości, który nie raz już na przestrzeni lat nauki w Hogwarcie dał dowód temu, że nie był ani wyrozumiały, ani nie myślał logicznie, ani nie szanował większości ludzi wokół siebie na tyle, by nie traktować ich jak śmieci, jak lalki, którymi mógł sterować. Mogła czuć się dumna, że kiedy wciągnęła go do środka, wydawał się być tym bardziej zaintrygowany niż rozeźlony. Nie szukał w tych okolicznościach sposobności do wykorzystania jej, choć z niejedną na jej miejscu tak by zrobił. Automatycznie sięgnął dłonią do jej karku, wplatając końcówki palców pomiędzy jej pasma włosów. Dała mu z początku złudne wrażenie, jakoby wciągnęła go tu w konkretnym celu, a w sumie nie miał się zamiaru temu celowi sprzeciwiać. Cofnął jednak rękę, marszcząc brwi, kiedy zadała mu swoje pytanie. Zamiast ją jednak opuścić, zjechał nią na jej talię i przyciągnął ją do siebie dość mało delikatnie, choć pozostawiał jej wolną przestrzeń na ucieczkę. Z szacunku dla ich przeszłej historii.
Lloyd — skinął jej głową, obserwując jej reakcje na takie położenie. Jakby ją testował. Jej wytrzymałość i charakter po kilku latach odkąd przestali ze sobą w ogóle rozmawiać. Że przeszła od razu do interesów, to się ceni, ale nie mógł pozostać na tej zdominowanej pozycji, co więcej, nie odczuł jej, w świadomości wierząc, ze to on kontrolował sytuację, choć właśnie dał się zaciągnąć i zamknąć w pustej klasie — A czy Salazar był wielkim czarodziejem? — odpowiedział jej dość wymijająco, jasno jednak dając do zrozumienia, jak mogłaby brzmieć jego odpowiedź. Przechylił przy tym głowę na bok, taksując ją spojrzeniem. Pamiętał ją trochę inaczej… jako dziecko. Teraz nabrała trochę kobiecych kształtów, których nie krępował się objąć wzrokiem. Puścił ją jednak wolno, w końcu uświadamiając sobie, że było to spotkanie w interesach, nie próba złapania ogiera Hogwartu (sorkens, miał o sobie naprawdę wysokie mniemanie). — A kto pyta? I po co?
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPon Lis 10 2014, 21:58;

Czy właśnie tak powinno wyglądać spotkanie po latach? Oczywiście, że nie. Przynajmniej nie w teorii. Z reguły starych znajomych nie wciąga się do pustej sali z zamiarem wyciągnięcia informacji. Ale cóż - mówimy tu o tak unikalnej osobie jak Voice, w której życiu nic nie jest proste. I nic nie jest czyste.
Dlaczego wtedy przyczepiła się akurat do niego? To musiała być ta aura wyższości. Greengrass zawsze robił na niej wrażenie, bo miał po prostu niesamowicie wielkie ego, którego nie dało się niczym złamać. Ego kompletnie przeciwne do tego należącego do niej. Z tym, że Lloyd od zawsze potrafiła mistrzowsko wszystko zamaskować. A dlaczego później zaczęła tracić zainteresowanie nim? Bo to wszystko zrobiło się nudne. Ile można patrzeć na starszego trzy lata chłopaka, który uważa, że cały świat należy do niego i myśli w ten sposób nieustannie i niezłamanie? Voice wolała ludzi mniej oczywistych. Ludzi, których trzeba powoli rozszyfrowywać, zachęcać i motywować do otwierania się; ludzi, których czasami trzeba okłamywać, by zdobyć ich zaufanie. Lubiła tajemnice, lubiła zagadki, lubiła rzeczy niebanalne i skomplikowane. Lubiła podbijać serca i władać umysłami. Zawsze sądziła, że robienie tego powoli jest o wiele bardziej fascynujące, a powolna manipulacja przynosi lepsze efekty niż ta prędka i natychmiastowa. Nauczyła się znajdować w każdym piętę Achillesa. Nigdy jednak nie udało jej się odnaleźć takiej w Arcellusie i w końcu jej poszukiwania spełzły na niczym, gdy całkowicie się od niego odsunęła. Jego wyjazd za granicę sprawił, że Lloyd zapomniała o nim całkowicie. Gdy wrócił mijała go obojętnie na korytarzu, tak samo jak mijała setki innych osób - obdarzając je spojrzeniem bez wyrazu.
Wiedziała, że bezpardonowo wciągając go do klasy wywarła na nim swego rodzaju wrażenie. Greengrass był w końcu święcie przekonany o tym, że nikt nigdy nie odważy się czegoś takiego mu zrobić, a już na pewno nie ta mała niegdyś blondynka, która swego czasu truła mu dupę. Teraz, po tych kilku latach znowu wydał jej się interesujący, wręcz niesamowity. Jego oczy po raz kolejny wydały jej się najpiękniejsze na świecie. Zbliżyła się lekko do niego, gdy jego palce musnęły jej kark, by wpleść się we włosy. Z kolei gdy przesunął rękę na talię, położyła dłoń na jego sercu, by po chwili wspiąć się nią na ramię, jakby trochę go uwodząc.
- Miałam nadzieję, że nie skojarzysz i będę mogła Ci się przedstawić, żebyś chociaż odrobinę się zdziwił - powiedziała cicho z udawanym niezadowoleniem. Popatrzcie tylko - wielki Greengrass ją pamiętał! Jej nazwisko w jego ustach brzmiało tak dobrze, że aż zdobyła się na delikatny uśmiech. - A czy niebo jest niebieskie, a ja cudowna? - uniosła nieznacznie prawą brew, w głębi duszy usatysfakcjonowana z odpowiedzi. Jednak nie zmarnowała czasu, który spędziła na czekaniu na niego. Gdy ją puścił nie odsunęła się, tylko oparła ręką o stół. - Osoba, która da Ci w zamian co tylko zechcesz - odparła, machając nieznacznie ręką, jakby dając mu znak, że jest jej wszystko jedno. - Do celów niesamowicie wręcz prywatnych. - A co, miała powiedzieć, że chce przekonać do siebie brata? Brata, o którym wiedziała tylko ona, on i ich matki? A może miała powiedzieć, że szuka sobie nowego hobby? Cóż, eliksiry jeszcze nie poszły w odstawkę. Marzenia o stworzeniu własnego Connitusa wciąż są aktualne.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPon Lis 10 2014, 23:15;

Uwodzenie go nie miało najmniejszego sensu. Nie ulegał temu. Jeśli miałby się poddać czyjemuś wdziękowi, robił to z własnego postanowienia. Dlatego spojrzał na jej rękę i odciągnął ją od swojej piersi, nie utrzymując długo jej nadgarstka między palcami. Puścił go wolno, krzyżując ręce na torsie. Właśnie na to zrobił sobie miejsce. Opierał się nonszalancko o drzwi za sobą, wpatrując się w oczy dziewczyny, prawie w ogóle się nie poruszając. Widać było jak tylko jego pierś unosi się lekko w rytm jego spokojnego oddechu. Oprócz tego, nie wykazywał sobą żadnych reakcji. Był po prostu czysto obojętny, jak zawsze, dopóki nie widział powodu, żeby okazać jakąkolwiek gamę zachowań. Nie odczuć. Albo ich nie posiadał, albo sam się oszukał, ze ich nie ma, albo po prostu wszystko, co mógł sobą prezentować prezentował. Więc był tak prymitywnym stworzeniem, ze nie chowały się w nim żadne inne emocje. Co by to nie było, teraz pozostał niewzruszony. I odezwał się dopiero, kiedy się zagalopowała.
Jesteś Lloyd — sprowadził ją na ziemię — naiwnie byłoby nie znać Ciebie i Twojego rodu.
A jednak prowokowała go dalej. Odepchnął się nogą od drzwi, spoglądając za jej ramię, jakby w celu sprawdzenia kolorytu nieboskłonu — Ze niebo jest niebieskie, nie ulega wątpliwości... — odpowiedział na retoryczne pytanie, choć wcale nie musiał, ale chciał. Tak samo, jak chciał przemilczeć drugą część jej wypowiedzi, zasiewając ziarno niepewności czy faktycznie mogła być tak zjawiskowa, by mógł to potwierdzić. Nie potwierdził. Też nie zaprzeczył. Ale chyba właśnie to milczenie miał na celu. Minął ją, przysiadając na jednej z ławek. Oparł się rękoma obok siebie, obserwując ją uważnie. Nie ukrywał, ze zainteresowała go. Konkretnie zwróciła jego uwagę obietnicą, że spełni każde jego życzenie. Jak mógł pozostać na to obojętny. Musiał się jednak upewnić, ze nie będzie z tym problemu.
Więc… w pełni świadoma tego, co mówisz, spełnisz każdą moją wolę? — skwitował — niezależnie od treści, etyki, przyzwoitości danego polecenia, wykonasz w ciemno cokolwiek Ci powiem… w zamian za… — tutaj chciał się upewnić, czego dokładnie od niej oczekiwała. Był owszem, manipulantem i szukał dla siebie korzyści, ale o ile wolał żeby układ był bardziej sprecyzowany na niego, jako urodzony dyplomata nauczył się, że zachłanność w takich umowach potrafiła być zgubna. Zemścić się na człowieku, jeśli strona przeciwna wyczułaby, że została wykorzystana.
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPon Lis 10 2014, 23:49;

Jej usta wykrzywił ironiczny uśmiech, gdy się od niej odsunął. Nienawidziła, gdy ktoś jej dotykał i nie ważne, kto to był, ale nienawidziła tego po sobie pokazywać. To była słabość. Zwykła, cholerna słabość, o której nikt nie powinien wiedzieć. Wiedziała co nieco o reakcjach Arcellusa i starała się je przywołać, tak jak robiła to wcześniej. Sprawdzała samą siebie. Upewniała się, czy potrafi grać mimo wszystko. Czy jeśli coś pójdzie nie tak, uda jej się wybrnąć z sytuacji. Rozmowa z Greengrassem była dobrym testem, bo sam Ślizgon był niezłym manipulantem i ciężko było zmusić go do tańczenia tak, jak mu się zagra.
Gdy oparł się o drzwi, ona spokojnie przysiadła na brzegu stołu, przyjmując równie obojętny wyraz twarzy, nakazując oczom, by pozostały bez wyrazu. Chciała mu pokazać, że ona potrafi tak samo. Że nie robi to na niej żadnego wrażenia.
- To nie jest ród - odparła z absolutnym chłodem w głosie, unosząc odrobinę brodę. - To banda idiotów. Jakkolwiek nie brzmiałoby nazwisko mojego ojca, wolałabym nosić właśnie je - dodała. Nienawidziła matki. Nienawidziła tego jebanego nazwiska, swojego chorego rodzinnego domu. Chciała poznać ojca. Mimo tego, że był niewierny, nieczuły, wygodny. Żałowała, że nie został przy jej matce - może teraz grzbietów jej dłoni nie zakrywałyby skórzane półrękawiczki... Albo, że nie został z matką Madnessa - wtedy jej w ogóle nie byłoby na świecie. I może Amity Lloyd byłoby lżej. - Cóż, Greengrass... - cmoknęła z niezadowoleniem, które jednak nie odbiło się na jej twarzy. - A jeśli rodzice kogoś nauczyli, że kolor nieba to brązowy... Udowodnisz mu, że jest niebieskie? - spytała, nie spuszczając z niego wzroku. - Ludzie po prostu umówili się, że ten kolor to niebieski. A gdybym uparła się, że czerwony i przekonała do tego wielu ludzi... Gdybym po prostu wszystko pomieszała... Może niebo już nie dla wszystkich byłoby niebieskie? - mówiła cicho, spokojnie, jakby zastanawiała się nad każdym słowem.
- Cóż... Jeśli zamierzasz kazać mi się przespać z Hampsonem, to oczywiście tego nie zrobię. Jeśli każesz mi wypić eliksir rozpaczy, to tego też nie zrobię... Ale nie miałbyś z tego pożytku, prawda, Greengrass? - bardziej stwierdziła, niż spytała, siadając wygodniej. - Spełnię jedno Twoje życzenie w zamian za wiedzę o Czarnej Magii. Dużo wiedzy. I tylko tyle - wzruszyła ramionami. To musiało zabrzmieć zabawnie. Zwłaszcza, że podjęła duże ryzyko.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyWto Lis 11 2014, 00:29;

Obserwował ją uważnie jak obrażała swoich przodków, nie będąc wcale dumna ze swojego nazwiska. Takiego zachowania, jako dumny dziedzic Greengrassów nie był sobie nawet w stanie wyobrazić. Dlatego mógł obserwować ją jak okaz w zoo, co w sumie byłoby do niego całkiem podobne. Obserwacja pasywna, całkowicie niewspółczująca, choć z odrobiną zaciekawienia. Zamiast tego, zmarszczył brwi, niejako mając ochotę przywołać ją do porządku. Mówiła o swojej rodzinie, jakby nie patrzeć. Ale, ze nie widział żadnych korzyści w przypominaniu jej o tym, milczał. — Ta banda idiotów to szanowana rodzina. Uważałbym na Twoim miejscu przy kim ich oczerniasz. Niektórym czystokrwistym rodom mogłoby się taka postawa nie spodobać.
Przybrało to bardziej formę zgryźliwości niż przestrogi. Nie próbował się troszczyć o jej dobro, jedynie zauważył coś co jego samego zirytowało w jej zachowaniu. Ale nie zagłębiał się w temat. Bo było mu to niewygodne. — Prędzej czy później stracisz nazwisko, na rzecz męża. Może nawet niedługo. Przebolejesz — skwitował temat w ten sposób, bez wrażliwości dla jej niezadowolenia i obruszenia. Po prostu… stwierdzał suche fakty. Ale mógł to robić w bardziej dobitny sposób. Na razie mimo wszystko się wstrzymywał. Jeszcze badał teren. Sprawdzał na ile mógł sobie pozwolić w jej towarzystwie, żeby nie zaczęło się robić nieprzyjemnie i… bardzo nieprzemyślanie.
Pieprzysz…. — przerwał jej w pewnym momencie — nie spotkaliśmy się po to, żeby debatować o niebie — upomniał ją, bo temat nieboskłonu absolutnie go nie interesował — jak już masz się tak pierdolić, to tylko ze mną. Jeśli już musisz. — mruknął to w taki sposób, jakby wcale o tym nie myślał, jako o nagrodzie, czy dobrym doświadczeniu, chociaż był facetem i nie ulegało wątpliwości, że zaspokoiłby tym swoje niektóre z potrzeb, z nawet niczego sobie osobistością. Ale miał swój sposób bycia, więc nie okazywał swojego entuzjazmu zbyt otwarcie. Jeśli można jego instynkty nazwać entuzjazmem. I o ile w gestii jego zachowań mogli się zrozumieć, bo nie zmienił się wiele od czasu ich ostatniego spotkania, o tyle Voice jaką miał przed sobą była mu całkowicie obca. Nie żeby szczególnie mocno się nad nią kiedykolwiek zastanawiał, analizował jej osobę i myślał o niej później, kiedy ich drogi się rozeszły. Ale po prostu zauważał, że niegdyś nie doceniał jej samozapartości i inteligencji. Kiwnął ledwie dostrzegalnie głową w aprobacie dla jej spostrzegawczości. Miała rację. Nie miałby z tego korzyści. Ale nie powiedział tego głośno. Przyznawanie się do tego byłoby jak strzał w kolano.
Spełnisz — potwierdził jej słowa, jednocześnie dając do zrozumienia, że zgadza się na ten układ — niezależnie od tego co Ci zlecę. — dodał żeby mieli jasność. I mogła być pewna, że nie był tak głupi, żeby kazać jej się kompromitować. Mając taką kartę w ręce jak przysługę u córki Amity Lloyd, byłby bezmózgim kretynem, gdyby wykorzystał ją na takie dziecinady.
Niedziela. Zaczynamy. I jeśli będziesz dużo w tyle, nie będę do niczego wracał. Twój problem. Rozumiemy się?
Musiał to ustalić, chociaż nie zakładał tak od razu, żeby miała być ciężką osobą do nauki. Przynajmniej dzisiaj wykazała się dość sporym ogarnięciem.
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyWto Lis 11 2014, 09:23;

Wiedziała, że te słowa mu się nie spodobają. Interesowały go te wszystkie czystokrwiste rody, znane nazwiska, geny, sreny, wszystko to, na co Voice gwizdała. Może nie robiłaby tego, gdyby matka zachowywała się wobec niej inaczej. Gdyby chciała ją czegoś nauczyć, czegokolwiek, chociażby pieprzonej nienawiści... Do kogoś innego, niż do siebie.
Gdy tak patrzył na nią jak na jakąś tęczową żyrafę, ona omiatała spojrzeniem całą salę. Kurz, mnóstwo kurzu, mnóstwo starych gratów i cisza bawiąca się w berka z nudą. Genialne miejsce na negocjacje. Zagwizdała z kpiną, gdy zwrócił jej uwagę. Skierowała wzrok na niego, unosząc lekko brwi.
- Tragedia. Komuś nie spodoba się to, co mówię i robię. Och, przecież pierwszy raz coś takiego się zdarzy - nawet nie siliła się na powagę. Choćby pod karą śmierci nie zamierzała zmienić swojego toku myślenia na temat matki i jej rodziny. Ta zgryźliwość ze strony Arcellusa nie zrobiła na niej absolutnie żadnego wrażenia; co najwyżej trochę rozbawiła. Kolejna jego uwaga wywołała w niej jednak masę sprzecznych uczuć, całą ich gamę, którą Lloyd ukryła pod maską z ironii. - Kurwa, Greengrass. Jestem tak zepsuta, że każdy szanujący się czarodziej prędzej wybrałby sobie na żonę jakąś szlamę - odparła, chociaż w pewnym momencie jej głos jakby się załamał, co jednak nie odbiło się na jej twarzy. Karciła się w myślach. Czyżby nie miała aż tyle siły, by utrzymać tą maskę? By wytrzymać jej ciężar? Niedobrze. Bardzo niedobrze.
- W ogóle się tutaj nie spotkaliśmy - odparła, nakazując sobie opanowanie. - Chyba jednak wolę pierdolić się ze swoimi myślami. Albo z tymi pieprzonymi szlamami, która patrzą na mnie jak na królową tego burdelu - dodała z pewną wyższością, unosząc lekko prawą brew. Jednak słowa każdy lepszy od Greengrassa nie zgadzały się zupełnie z jej myślami. Grała odrobinę za dużo. Gdzieś głęboko w środku bała się, że zgubi tołk w tym, co mówi; że zasieje pewien zamęt. Że Arc ją rozgryzie. Że cała ta ciężka bitwa z samą sobą w celu ukrycia niektórych myśli koniec końców okaże się bezsensowna. Musiała zacząć oddychać. Naprawdę się uspokoić.
Gdy kiwnął głową, gdy potwierdził ich układ nareszcie uśmiechnęła się dość szczerze, lekko, bez szydery. Prawdę mówiąc nie wiedziała, co by zrobiła, gdyby jej odmówił.
- Rozumiemy się. - Brawo, Lloyd, pora wcielić się w rolę przykładnej, pilnej uczennicy. Uczennicy Twojego byłego mistrza.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyWto Lis 11 2014, 11:47;

Skrzyżował ręce na piersi i splótł nogi w kostkach, wpatrując się w nią z tego samego dystansu. Nie komentował w żaden sposób jej kpiących uwag. Nie traktował ich koniec końców jako przeciwstawienie się jego własnym słowom. Żył w swojej przestrzeni. Miał swoje wyobrażenie na temat tej dyskusji. I w jego głowie nie było miejsca na antagonistyczne do jego opinie. Dlatego zdawał się ignorować jej kpinę. Gorzej, nie zauważać jej. Za to dostrzegał kilka innych ciekawych prawidłowości w jej zachowaniu, im dalej w dyskusję. Nie mógł nie dosłyszeć lekkiego załamania w jej tonie, co postanowił wykorzystać. Leniwie odsunął się od ławki, podchodząc do niej. Ręce miał utkwione w kieszeniach spodni, a stał dokładnie naprzeciwko niej, że jego pierś prawie stykała się z jej własną, jeśli się nie odsunęła.
Zdradzić Ci sekret? — nie pytał czy chciała żeby się nim z nią podzielił. W tym momencie zdecydował, ze to zrobi. Pytania nie rzucił nawet z grzeczności. Nigdy nie zadawał ich oczekując odpowiedzi. Zwykle, albo już ją znał, albo wydawało mu się, że ją zna, albo wydawał rozkaz żeby ją otrzymać. Nie prosił, nie sugerował. Teraz akurat tylko informował, że jej coś powie — Mogłabyś być dobrym materiałem na moją żonę, Lloyd… — zaprzeczył jej wcześniejszej opinii jakoby szanowany czarodziej nie miał jej sobie wybrać. Chociaż kwestia tego czy był szanowanym czarodziejem ulegała wątpliwości. Ale nie dla niego. On miał co do tego pewne pojęcie, którego nie dało się zaburzyć. Był czystokrwisty, nie splamił się żadnymi relacjami ze szlamami, swoje ideały miał na miejscu. Dla niego nie było lepszych wyznaczników poszanowania, jak te, które sobą reprezentował.
Ale, że nie chcesz się ze mną pieprzyć, to mogłoby być… uciążliwe — nie problemowe, Arcellus nie miewał problemów. Wierzył, że jeśli jakiś by miał, z każdym by sobie poradził. Ale nie zakładał, że jakieś posiadał. W końcu żył złudnym wrażeniem, że wszyscy działają tak jak tego chciał. Jak trybiki w maszynie, którą sam zbudował. Chociaż choćby ta dyskusja udowadniała, że jest inaczej. Voice miała swój rozum i swoje priorytety. Swoje zdanie, przede wszystkim, czego zdawał się nie dostrzegać. Głęboko wierzył, że jako żona mogłaby być mu posłuszna. Może niekonkretnie ona jedna, bo szczególnie mocno nad tym szczegółowym przypadkiem się nie zastanawiał, po prostu wiedział, że kiedy przyjdzie etap w życiu, w którym korzystnie będzie się hajtnąć, ta, która z nim wyląduje będzie zgodna z jego ideałem. Posłusznej, czystokrwistej, lojalnej czarownicy. A, że nie miałby nic przeciwko, żeby wyglądała na przykład jak Voice…
Coś jeszcze? — spytał patrząc jej w tęczówki oczu z tego niewielkiego dystansu, bo zastanawiał się czy jeszcze czegoś sobie nie wyjaśnili w tym… nie-spotkaniu.
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyWto Lis 11 2014, 12:24;

Och, kurwa. Usłyszał. Wyłapał ten niewielki szczegół. Wszystko zaczynało w niej pękać. Zbyt mocno uwierzyła w to, że potrafi grać na przekór wszystkiemu. Z trudem powstrzymała uciekające z płuc powietrze, które wprost się z niej wyrywało, coraz mocniej z każdym krokiem, który Greengrass robił w jej stronę. Nie odsunęła się. Nie pozwoliła sobie na to. Starała się nie okazywać przy nim strachu, bo by go wykorzystał. Umiał wykorzystać absolutnie wszystko, był urodzonym manipulantem, a w dodatku pewnym tego, co robi. Nie odpowiedziała na pytanie, które jej zadał. Wiedziała, że tego nie oczekuje. Dla niego znak zapytania był rodzajem kropki. Spojrzała mu w oczy, by po chwili odwrócić wzrok. Po prostu ją zatkało i nie mogła z tym walczyć. Przez taką bezpośredniość zawsze zapominała języka w gębie.
Szybko zdała sobie sprawę z tego, że posłała mu zbyt jasny sygnał. Że poinformowała go, czym ją zgasić i czym speszyć. Jak nad nią zapanować. Z powrotem przeniosła wzrok na jego oczy, pośpiesznie szukając odpowiednich słów.
- Gdybym była posłuszna. A wątpię, czy dałbyś radę mnie do tego zmusić - odparła z niesamowicie sztuczną pewnością. Och, Voice, potrafisz wszystko spieprzyć w ciągu trzydziestu sekund. Łamiesz się i zapominasz, kochanie. Weźże się w garść. Popatrz, masz przed sobą przykład. Takiego Arcellusa nie da się wyprowadzić z równowagi. Nie możesz być od niego słabsza.
- A gdybym chciała, wybierałbyś już pierścionek? - mruknęła z wyraźnym, szczerym obruszeniem. W co on wierzył? Jak inne od niej miał priorytety? Co siedziało w jego głowie? Nie wiedziała. Chyba nie chciała wiedzieć. Wolała żyć w słodkiej nieświadomości o tym, że Greengrass traktuje świat jak stworzony dla niego. Nie mogła nawet sobie tego wyobrazić... Ale imponowało jej to. Chociaż starała się nie dopuścić do siebie tej myśli.
- Wyglądasz dużo lepiej, niż kilka lat temu - odparła, odzyskując nieco opanowania, które miała jeszcze kilka minut temu. - Niedziela. Napiszesz mi, gdzie i o której - dodała, zakładając za ucho pasmo nieustannie opadających na czoło włosów.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyWto Lis 11 2014, 13:38;

Obserwował ją, jak uciekała wzrokiem. Mógł to wykorzystać. Zmusić ją, żeby na niego spojrzała. Łamać jej mury, bo to byłoby do niego całkiem podobne. Ale on tylko patrzył. Wnikliwie obserwował jej reakcje. Stał w miejscu, nie pokazując wcale swoich emocji. Nie zdradzał się z myślami, jakie kołatały się teraz w jego głowie. Było w niej coś dziewiczego, co nie powinno mu się podobać, a co uznał za nawet korzystne w tej interakcji. Powinien był traktować jej zachowanie jako słabość, a zamiast tego postrzegał to, jako możliwości. Ich znajomość w tym momencie rodziła dla niego więcej korzyści, niż Voice była w stanie sobie wyobrazić, że mógłby z ich spotkania czerpać.
Wątpisz… we mnie? — zadał jej pytanie, bardzo spokojnie, bez urazy dla jego dumy. Po prostu, pytał. I patrzył na nią natrętnie, czekając na jej odpowiedź. I miał z niej odczytać znacznie więcej niż tylko informację zadaną do odpowiedzi w jego słowach. — Nie chciałbym Cię do niczego zmuszać, Lloyd. Wolałbym, żebyś sama chciała mi być posłuszna. Jeśli nie chcesz, musisz zadać sobie pytanie, czy naprawdę mogę mówić o Tobie?
Ciągnął ten temat, chociaż ten jeszcze nie zajmował jego głowy. Po skończeniu Hogwartu przyjdzie czas że będzie się zastanawiał nad takimi krokami. W tym momencie było mu to niepotrzebne. Ale w sumie… całkiem rozsądnie byłoby już teraz zacząć budować sobie pewne szlaki. Ta rozmowa otworzyła mu oczy na kilka spraw. W zasadzie, teraz był dobry moment na rozejrzenie się za przyszłą panią Greengrass.
Nie musiałbym wybierać pierścionka, już go mam — zauważył trzeźwo. Fakt faktem, pierścionek zaręczynowy przekazywany od pokoleń Greengrassom należał do niego. Nad nim nie musiał się zastanawiać, co było całkiem wygodne. Splótł ręce na piersi, przez co dotykał przedramionami jej piersi. Patrzył na nią z góry, zastanawiając się w jakim stopniu mówiła całkiem teoretycznie. — I nie musiałbym pytać, czy chcesz. Jeśli ja bym chciał, ty też byś chciała — to był jej w stanie zagwarantować. Na szczęście nie musiał jej tego teraz udowadniać. Zajął się inną kwestią. Spojrzał z nad jej ramienia na drzwi, a chwilę potem, postępując kilka kroków do przodu, zmusił ją, żeby się do nich cofnęła. Nie zastanawiał się nad tym jak wyglądał po tych kilku latach. Wiedział, ze na pewno, co się zmieniło, to jego wpływy. Oparł się ręką obok jej głowy, rzucając obojętnie:
Tak? — nie wiedział co chciała tym stwierdzeniem osiągnąć — I co z tym zrobisz? — słowa zabrzmiały trochę jak wyzwanie, trochę jak test, a trochę jak kpina, jakby zadrwił z jej szczerego komentarza — Alohomora — mruknął chwilę potem, wskazując różdżką na drzwi, otworzył je, nie wychodząc na razie. Patrzył w oczy dziewczyny, pchając lekko drewno do tyłu — Wychodzimy.
Zawiesił ton, czekając, jak ona zareaguje.
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyWto Lis 11 2014, 17:53;

Oddech. Jeszcze jeden. Jeszcze dwa. Spokojnie, powoli przywracając równowagę. Z niczym się nie spiesząc, bo gwałtowne zmiany mogą wydać się dziwne... Usiłowała odzyskać panowanie nad sytuacją. Sprawić, by zapomniał o tym, co zrobiła, chociaż było to niemożliwe. On nie zapominał; nie o rzeczach, które mogły mu się przydać. Łudziła się jednak, że uda jej się sprowadzić rozmowę na tory, na których czuła się bezpieczniejsza, albo całkowicie ją zakończyć, nie wypadając przy tym nienaturalnie.
- Ja... - zacięła się, tym samym utrudniając sobie skłamanie. Z resztą nie wiedziała, co byłoby w tym wypadku kłamstwem... Postanowiła przez dwie sekundy się zastanowić i ostatecznie powiedzieć prawdę. Nie chciała znowu się pogubić. - Nie - odparła w końcu, a zabrzmiało to tak, jakby wypowiedzenie tego słowa kosztowało ją wszystkie siły. Nie wiedziała, czy przypadkiem nie zacznie żałować tej odpowiedzi. Może po prostu chciała pozbyć się jego natrętnego wzroku? A może uwolnić się od myśli, które krążyły jej po głowie? Pewnie sama nie miała pojęcia. - Kiedy zeszliśmy na temat małżeństwa, Greengrass? - spytała, unosząc nieznacznie prawą brew. - Nie wolałbyś kogoś starszego ode mnie? - dodała na odwal się, usiłując nie zastanawiać się zbyt długo nad odpowiedzią. W jego obecności zaczynało jej brakować języka w gębie... Niedobrze. Bardzo niedobrze.
- Zacznę go pilnie wypatrywać na korytarzu - mruknęła z nutą kpiny, wyobrażając sobie żonę Greengrassa. Nędzną, zagubioną, ale przecież czystokrwistą, rozpieszczoną przez rodziców Puchoneczkę wyglądającą na góra piętnaście lat, chociaż podobno sporo starszą. Ten obraz w jej myślach był tak żywy, że Voice o mało co się nie uśmiechnęła. Gdy tylko jego przedramiona dotknęły jej piersi powstrzymała się, by przypadkiem nie odskoczyć, albo chociaż nie odsunąć się na dobre dwa metry w tył. - Szkoda, że nigdy nie będzie mi dane tego sprawdzić - stwierdziła dobitnie, zupełnie jakby sądziła, że tym utnie rozmowę.
Cofnęła się, chowając strach pod maską obojętności. Natrafiła w końcu plecami na drzwi... Na swoje szczęście lub nieszczęście.
- Nie jestem jak Ty, Greengrass. Nie mówię i nie robię wszystkiego tylko po to, by mieć z tego korzyści - odparła, unosząc nieznacznie podbródek. Czy to przypadkiem nie był krok odrobinę za daleko? Nie zastanawiała się nad tym. Chciała zostać w środku, ale stojący tuż przed nią Arc i wydarzenia z ostatnich minut zasugerowały jej, że w tej chwili powinna jednak się wycofać. Szybko więc odwróciła się i przestąpiła próg, by zrobić jeszcze dwa kroki do przodu.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyCzw Lis 13 2014, 16:38;

Nawet nie kiwnął głową w zrozumieniu na jej odpowiedź. Znał ją, jeszcze zanim jej udzieliła. Nie musiał więc wyrażać aprobaty dla słów, które padły. W żaden sposób. Dlatego tylko wyprostował się i spojrzał na nią z góry. Dumny Greengrass, zawsze na piedestale, choć sam jeden tylko się tam wnosił. Obserwował ją z pewną wyższością, ale też swojego rodzaju… tolerancją. Co dla niego było niemal jak darzenie jej szacunkiem. Nie odzywał się. Nie w kwestii małżeństwa. Rzeczywiście, zeszli na ten temat całkiem niespodziewanie. Kiedy zadała mu pytanie, w nawiązaniu do tego wątku, otaksował ją spojrzeniem. Czy wolałby kogoś starszego, to było pytanie retoryczne. Zabrzmiało tak, jakby zakładała, że już, w tym momencie wybrał ją sobie na żonę. Nie zaprzeczał temu. Nie potwierdzał. To, co działo się w jego głowie, zachował sobie dla siebie. To samo zrobił z odpowiedzią na to pytanie. Chociaż wyraźnie było widać, że odpowiedział sobie na nie, sam sobie. W napięciu w pomieszczeniu i w tej wymownej ciszy. Jakby założył, że sama powinna odczytać jego intencje. Nie wątpił w jej spostrzegawczość. Nie w tym momencie przynajmniej.
Jak już go wypatrzysz, na pewno z niczym innym go nie pomylisz — mruknął dając jej do myślenia, co w zasadzie mogło to znaczyć. Jeśli wypatrzyłaby go na własnym palcu, przekaz mógłby być chyba dość jasny, jak i charakter pierścionka. Ale czy właśnie to miał na myśli? Nie wyjaśnił. Ale żeby nie pozostawiać jej myśli w porządku, słysząc jej następny komentarz, już na wyjściu, stając za nią, kiedy opuszczała pomieszczenie, rzucił jej coś do ucha. Był to niepokojący, suchy szept, mimo, że treść wypowiedzi powinna nieco rozgrzać ton. W przypadku Greengrassa ciężko było mówić o jakimkolwiek cieple.
Chyba, że ja będę chciał inaczej — skwitował jej wypowiedź. Tak… szkoda… że jeszcze nie zdążyła w to uwierzyć. Że o jakikolwiek temat nie chodziło, jeśli Greengrass coś postanowił, nigdy nic nie szło wbrew jego planom. Całe jego bytowanie polegało na tym, że nieświadomie może nawet, swoje plany wiązał tylko z tym, co mógł osiągnąć własną manipulacją bez ryzyka porażki. Dlatego nie odniósł jej żadnej w życiu. A przynajmniej jego postrzeganie, niektórych kwestii nie wiązało się z takimi odczuciami. On w ogóle zresztą mało odczuwał. Sztampowa skorupa ślizgoństwa, bez emocji. Był po prostu płytki, można wręcz rzec, prymitywny i prostacki. Ale Voice mogła potwierdzić, ze miało to czasami swój urok. Choć częściej nie.
Dlaczego? — spytał nie pytając, wydając osąd w tym momencie — Inaczej jakiekolwiek słowa i gesty pozbawione są sensu, jeśli nie mają się niczemu przydać — zauważył — ani w żadnym stopniu nie mogą się mi przysłużyć. To po co mówić, cokolwiek? Zużywać energię? — brzmiał trochę krytycznie, kiedy to mówił, ale tylko odrobinę. W większym stopniu było mu w zasadzie wszystko jedno, jak dziewczyna działa. Chociaż… może nie aż tak obojętne jakby się mogło wydawać. Z jakiegoś powodu uśmiechnął się bardzo niepokojąco pod nosem. Jakby coś właśnie zrodziło mu się w głowie. Jakaś myśl. A nawet nie tylko: „jakby”… bo właśnie tak się stało.
Patrzył na nią przez chwilę z boku, nie mogąc nie zauważyć dystansu, jaki między nimi narzucała. W tym celu, żeby zaburzyć jej porządek i wprowadzić większy chaos w głowie, przyciągnął ją za talię do siebie, obejmując ją ręką w pasie.
Nie uciekaj przede mną, Lloyd. Przede mną nie da się uciec.
Mówiąc to, pochylał się nad jej uchem, owiewając je oddechem. Jego głos pozbawiony był nutki uwodzicielstwa, jaką mógł teraz zastosować, a mimo to, jego ego podpowiadało mu, ze ten szept działał podobnie. Jak każdy jego gest przeciw niej, zdążył zauważyć. Reagowała na niego dość... intensywnie. Chociaż dobrze chociaż, że wiedziała, że mógłby to wykorzystać. Bez tej wiedzy byłaby zgubiona. Ale znała go chyba lepiej niż przypuszczał.
Powrót do góry Go down


Voice Follett
Voice Follett

Absolwent Slytherinu
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 2585
  Liczba postów : 1623
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9119-voice-lloyd
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9121-glos-w-twojej-glowie
http://czarodzieje.org/t9120-voice-follett-cheney-lloyd
Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8




Gracz




Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? EmptyPią Lis 14 2014, 16:24;

Wszystko to, co mówił i robił doprowadzało ją do pewnego... Czego? Szału? Tego, co czuła nie da się opisać jednym słowem. Zmieszane zdezorientowanie, zdenerwowanie, smutek i dziwny rodzaj satysfakcji, trochę strachu i zdziwienia, równoczesna chęć ucieczki i pozostania w miejscu. Zdecydowanie nie czuła się przy nim pewnie. Nie umiała rozszyfrować człowieka, który nie miał uczuć, a przynajmniej maskował je lepiej od niej. Nie potrafiła przewidzieć jego reakcji; zastanawianie się nad kolejnymi słowami czy gestami nie miało sensu. Żadna jej gierka go nie miała, bo obecność Greengrassa powodowała zniszczenie każdej dopiero co ustawionej przez nią planszy. Wkurwiało ją to. Nie miała na nic wpływu, czuła się bezradna.
Jego odpowiedź znowu wprawiła ją w osłupienie. Formułował zdania tak, by nie były do końca jasne. By wprowadzały pewien chaos. Początkowo nic nie powiedziała, tylko przygryzła na ułamek sekundy dolną wargę i pewnie tak trzymałaby ją do końca, gdyby ten ruch nic nie sugerował. Zdała sobie sprawę z tego, że unika patrzenia mu w oczy. Że jej wzrok mimowolnie częściej błądzi po sali, niż po twarzy Ślizgona. Zmusiła się w końcu, by wlepić w niego stalowoszare tęczówki.
- Taki wyjątkowy? Pewnie jak ty, co? - mruknęła, patrząc na niego bez jakiegokolwiek wyrazu. Gdy już wychodziła, gdy usłyszała jego głos, szept tuż przy uchu, szept, który sprawił, że zadrżała... Miała ochotę mu przywalić. Nie ważne, czy pięścią, czy zaklęciem. Jego pewność siebie wprawiała ją w zakłopotanie, a zakłopotana Voice stawała się uległa i zagubiona. Nienawidziła tego stanu, który ją przy nim nachodził. Czy naprawdę właśnie tak by się stało? Czy gdyby on tego chciał, ona też by tego chciała? Bała się przyznać mu racji, mimo tego, że chyba ją miał. Och, kurwa, kurwa.
- Do cholery, Greengrass, pierdol się ze swoimi myślami, nie ruszaj moich - rzuciła w końcu, starając się, by zabrzmiało to pewnie. Chciała uciąć tą rozmowę. Przez niego wydawało jej się, że wie coraz mniej; czuła się głupia i dziecinna, mało inteligentna. Gdy tylko jej dotknął, gdy przyciągnął ją do siebie z jej ust wydobyło się ciche, szybko zasłonięte prawdziwym kaszlem westchnienie. Zrobiło jej się niedobrze. Ponownie jego usta znalazły się przy jej uchu. Dopiero wtedy zdała sobie sprawę z tego, jak okropnie boli ją głowa, jak każdy mięsień drga, jakby usiłując uciec. Szybko odsunęła się, może trochę zbyt szybko, robiąc dwa kroki w tył, a zaraz później jeszcze trzeci.
- Niedziela, napisz - rzuciła jeszcze, po czym odwróciła się i szybkim krokiem skierowała w stronę schodów.


[ztx2]
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QzgSDG8








Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty


PisanieWciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty Re: Wciąż kręci Cię Czarna Magia?  Wciąż kręci Cię Czarna Magia? Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wciąż kręci Cię Czarna Magia?

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wciąż kręci Cię Czarna Magia? QCuY7ok :: 
retrospekcje
-