Obecny czas to Pon Maj 13 2024, 04:15

Znaleziono 2 wyników

Klasa Eliksirów

Shenae nie myślała o tym ignorowaniu #Enzo nawet w kategoriach robienia jemu na złość. Zwyczajnie to Lilith drażniła ją swoją osobą. O ile wcześniej nic do niej nie miała, o tyle teraz, nawet w momencie, w którym dziewczyna wyglądala wyraźnie żałośnie D’Angelo nie miała dla niej żadnej litości. Może przez chwilę miała tylko krótkie wyrzuty sumienia, bo najpewniej niejednokrotnie w złości życzyła jej najgorszego losu, ale… nie myślała tak naprawdę, nie wierzyła w przeznaczenie, a nie przypominała sobie, żeby w rozdrażnieniu miała rzucać na nią jakąś klątwę, dlatego oderwała do niej wzrok, spoglądając na Rience’a.
Przeszkadzam Ci? — jej frustracja musiała zostać wyładowana, niestety na nim, bo przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby chciał się jej pozbyć. Nie czekając na jego odpowiedź wstała z miejsca i przesiadła się ławkę dalej, bo tylko tam zdążyła zanim Sava rozpoczęła lekcję. Siedziała wiec przy jakichś obcych ludziach, i tak zbyt blisko Rience, i zdecydowanie bliżej Lilith wraz z Halvorsenem. To połączenie powodowało, że z bardzo nieszczególnym przekonaniem wykonywała zadanie zlecone przez Savę. Zresztą i bez tego eliksir nie mógł jej wyjść wcale dużo lepszy. Postępowała niby zodnie z instrukcjami w książce, ale coś jej się musiało pomieszać. Trzeba było się nie przesiadać od #Hargreavesa, on nie dałby jej pewnie popełniać tak karygodnych błędów i naprawiłby je w jednym momencie.  Tymczasem zostawiła to w tym stopniu w jakim popsuła i odsunęła od siebie gotowy wywar, rozdrażniona kręcącą się wokół jej nozdrzy wonią drewna, nikłą domieszką zapachu jaśminu i świeżego powietrza. Ku jej zdziwieniu też czegoś, czego w pierwszym momencie nie potrafiła zidentyfikować, a czym nie pamiętała, żeby pachniała jej amortencja, kiedy warzyli ją na którymś roku w szkole, jeszcze przed studiami. Nie dopasowała zapachów do konkretnych źródeł, była to dziwna mieszanka, która dopiero po dłuższym momencie skojarzyła jej się z #Halvorsenem. I tylko dlatego, że akurat przeszedł obok, kierując się w celu wylosowania eliksiru. Syknęła coś pod nosem i sama podeszła zgarnąć pierwszą lepsza fiolkę należącą do #Lilith. Serio?!
Poczuła nagłe zauroczenie, jak i narastające rozdrażnienie, kiedy nogi same pognały ją w jej kierunku.
Lilith… — jej głos zabrzmiał wyjątkowo miękko. Taki przeznaczony był tylko dla osób jej bliskich, jak #Enzo czy #Rience, chociaż oni doświadczali go w stu procentach aksamitny, ten był trochę nasiąknięty dziwnym musem, który Shenae próbowała w sobie zwalczyć.

Moja kostka: 5
Piję od: @Lilith Nox

by Shenae Halvorsen
on Pon Mar 28 2016, 17:34
 
Search in:
klasa eliksirów
Temat: Klasa Eliksirów
Odpowiedzi: 990
Wyświetleń: 22652

Wielka Sala

strój

Na Halloween przyszła sama. Potrzebowała oderwać się od nauki. Ostatnio często wykorzystywała każdą możliwą wymówkę. Zanim jednak się zebrała, dokończyła wypracowania (jednak obowiązki wzięły górę), nastała ją prawie północ. Przyszła więc spóźniona i bez pary. Nie wydawało jej się, żeby #Enzo lubił takie spędy… może wybrała sobie złego brata bliźniaka? Dostrzegając #Ettore gdzieś dalej, posłała mu krótkie skinienie głowy, nie odmawiając sobie przetaksować spojrzeniem jego koleżanki. Tak, żeby w razie czego miała tematy do rozmów z drugim Halvorsenem. Zauważyła, ze Gryfon miał tendencję do nad wyraz niechcianej ciekawości. Był wnikliwy w listach, więc i ona założyła sobie, że od teraz zacznie interesować się jego prywatnymi sprawami. Jak jeszcze raczkującym związkiem, czy… koleżeństwem ze ślizgonką.
Jak się okazuje, nie miała więcej nic do roboty, w takich okolicznościach. Obserwowała bardzo pstrokate, słodkie stworzonka wokół (które chyba nawet takiemu fanatykowi zwierząt jak #Enzo by się wcale nie spodobały) i odetchnęła zrezygnowana, przeciągając dłonią po materiału sukienki. Opierała się o ścianę za sobą, licząc w głowie czas, jaki tu spędziła. Niespełna kilka minut. To i tak za dużo. Jej zainteresowanie obudził dopiero latający szkielet kolibra. Zmarszczyła brwi. To co wcześniej uznała za performens na scenie, teraz nabrało barw. Odruchowo cofnęła się na chwiejnych, wyższych butach w tył, widząc jak płomienie ze sceny powoli zaczynają trawić ją całą i zmierzać po barwnych dekoracjach coraz bliżej ludzi, którzy przyszli się tu rozrwać.
O Merlinie.
Wyciągnęła z kopertówki różdżkę, używając pierwszego zaklęcia, które przyszło jej na myśl:
Subjugatio! — ale nie mogło ono przynieść żadnych efektów. Ogień był zbyt wielki, żeby go opanować. Potrzebowała wsparcia innych uczniów, a przecież nie miała tu ze sobą nawet swojej pary. Drugim zaklęciem było: — Rigentibus — tak samo chyba niezdatne. Dla bezpieczeństwa na miejscu tych ludzi, zaczęła by się tym martwić, inaczej ogień zamknie ich w klatce bez wyjscia. Syknęła wściekła, bo niektórzy totalnie zbagatelizowali sprawę. Podeszła, o dziwo bardzo szybkim krokiem, na tak eleganckie buty, do grupki bawiących się z ogniem czwartoklasistów, kilku z nich odciągając za kołnierze do tyłu.
Co wy wyprawiacie? Z jakiego jesteście domu?

Kostka:  4
by Shenae Halvorsen
on Nie Paź 18 2015, 19:09
 
Search in:
wielka sala
Temat: Wielka Sala
Odpowiedzi: 990
Wyświetleń: 23786

Powrót do góry

Skocz do: