Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielkie Schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPią Paź 02 2015, 13:39;

First topic message reminder :


Wielkie Schody

Ogromna struktura architektoniczna w zamku. Najprostsza droga do poruszania się między każdym piętrem na zamku, łącznie z lochami. Na drodze tych schodów istnieją całe setki portretów pokrywających ściany w tej wieży, z których część ukrywa sekretne przejścia do innych obszarów w szkole. Długie stopnie prowadzą z platformy aż na siódme piętro i dopiero tam się kończą.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Wrz 29 2020, 16:52;

NIUCHACZE: 2
LITERA: J
SCENARIUSZ: gdzie są chochliki? Ta cisza jest zbyt podejrzana. Udało Ci się wyłapać niuchacze bez większego wysiłku… jednak istotnie ta cisza była jedynie zwiastunem chaosu. Chochliki latały pod sufitem i czekały aż podejdziesz w odpowiednie miejsce, a następnie wylały na Ciebie i wszystko wokół wiadro gęstej fioletowej farby. UPS.

Poszukiwania niuchaczy i pozbywanie się chochlików sprawiło, że Julia i @Ignacy Mościcki doszli aż pod wielkie schody. Dziewczyna wciąż miała resztki farby na twarzy i we włosach, ale tym razem grobowy nastrój, który jej towarzyszył, zniknął. Rozrywkę znalazła w zemście na chochlikach. Drętwota latała w tę i we w tę, a na ziemię pod jej nogami spadały kolejne korpusiki spacyfikowanych rozrabiaków. Przez ostatnią godzinę pozbyła się niemal setki i wciąż było jej mało. Jeżeli te cymbały z dyrekcji nie potrafią sobie poradzić z inwazją, to jeśli będzie trzeba, w pojedynkę wytępi do dziadostwo, a gajowy będzie musiał się zająć kopaniem dużej i głębokiej masowej mogiły. W swojej walce nie byli sami. Dziewczynie towarzyszył kot Harry, który przypałętał się, gdy wracali z sowiarni. Harry, choć stary, nic nie stracił ze swego instynktu mordercy, a jego ofiarą padały kolejne stworzonka.

– Glacius opis! – Dziewczyna wycelowała różdżką w górę i po chwili w powietrzu unosiło się kilka lodowych ptaszków. Powtórzyła zaklęcie kilka razy tak, że powstało małe lodowe stadko, które ruszyło sobie znanym śladem. Zaklęcie było widowiskowe, ale również skuteczne. Kilka głupszych chochlików postanowiło wyciąć lodowemu ptactwu psikusa, co skończyło się dla nich tragicznie. Ich drobne ciałka zamarzły na kość i roztrzaskały się w kontakcie z posadzką. Krukonka nic nie powiedziała, ale uśmiechnęła się z satysfakcją. Przegrała bitwę, przegra jeszcze niejedną, ale wojnę wygra. Skończyła się taryfa ulgowa dla tych latających skurwysynów.

– Expulso – wystrzeliła w kierunku kolejnej grupki chochlików, mocno zaaferowanej niesieniem wielkiej drewnianej skrzyni. Czar sprawił, że skrzynia upadła i rozleciała się na kawałki, a stworzonka uderzyły z impetem w ścianę. Niektóre miały szczęście i po prostu straciły przytomność. Inne miały mniej szczęścia i trafiły na wystające ze ściany pochodnie.

Ulżyło jej, dopiero gdy niedobitki chochlików uciekły. Jeszcze tu wrócą, w większej grupie, silniejsze, ale będzie na nie czekała i nie spocznie, dopóki nie będzie mogła zatańczyć niczym ogień na ich kurhanach.
Nienawiść i Merlinowe Strzały. Jeżeli coś doprowadzi do holokaustu tych stworzeń w Szkocji, to właśnie one.
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Wrz 29 2020, 18:50;

Rzuty:

Trudno było mieć jakiekolwiek wątpliwości co do tego, w jaki sposób Julia zdecydowała się spożytkować targające nią emocje po traumie, jaką zafundowały jej chochliki pod wejściem do sowiarni. Gdy tylko wkroczyli na teren zamku, w dziewczynie obudził się prawdziwy potwór, z którego wręcz kipiała chęć zemszczenia się. Tym razem Ignacy zdecydował się nie interweniować, a zamiast tego po prostu obserwował rozwój wydarzeń ze względnie bezpiecznej odległości, podążając szlakiem zniszczeń i tego, co zostało z chochlików kornwalisjkich.
Wiedział, że krukonka musi odreagować, jednak nie miałby nic przeciwko, gdyby była w swojej pracy jeszcze bardziej skrupulatna. Wszelcy ocaleli z jej ataków, zdawali się automatycznie kierować swoją uwagę prosto na młodego Mościckiego, zupełnie jakby to on był temu wszystkiemu winien! Stworki ciągnęły go za najróżniejsze elementy szaty, a jeden nawet próbował wlecieć mu pod mundurek i chyba tylko to, że przez przypadek dostał z pięści, powstrzymało go przed wdrożeniem tego planu w pełni w życie.
A idź mi stąd ty mała cholero! – syknął, gdy jeden z niedobitków próbował związać ze sobą sznurówki jego butów.
Chęć niewpychania się dziewczynie pod różdżkę nie była jedynym powodem, dla którego puchon poruszał się tak powoli. Drugim była sporych rozmiarów klatka, którą pożyczył z jednego ze składzików i stwierdził, że prawdopodobnie im się przyda podczas tej eskapady. Może nie była specjalnie poręczna, ale na pewno lepiej spełniała funkcje tymczasowego więzienia niż plecaki, które po kilku rundkach wokół zamku będą pewnie w opłakanym stanie.
Niedługo zaczną cię nazywać Julka Niszczycielka – zauważył, odganiając do siebie parę niebieskich diabłów. – Może to nawet zadziała na naszą korzyść.
Gdyby wśród chochlików rozeszła się informacja, że jakaś wariatka wymachuje różdżką na prawo i lewo i przeprowadza totalną eksterminację ich gatunku, to może zaczęłyby rozważać wyniesienie się z zamku na stałe. Och, cóż za cudowne marzenie! Znając jednak ich szczęście, pewnie potraktują to jako wyzwanie i tylko zaproszą swoich kolegów na tę imprezę. Oby tylko żaden nauczyciel teraz na nas nie wpadł, pomyślał, wyobrażając sobie minę co poniektórych profesorów na widok tak wielu pozbawionych życia stworzonek.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Wrz 29 2020, 21:04;

Spoiler:

Wbrew pewnym domysłom, to nie Krukonka pozbawiała życia latające istoty. Ginęły od ciekawości, każącej im dotykam lodowych ptaków. Zabijała je grawitacja, gdy spadały z wysokości, potraktowane drętwotą. W końcu zabijał je zwykły przypadek, bo jak inaczej nazwać to, że wpadły akurat na tę ścianę, akurat na tę pochodnię? Julia była jedynie animatorem całej tej zabawy, a została nim wbrew własnej woli. Te chujki same się o to prosiły. W końcu nie latała z różdżką po Kornwalii i z uśmiechem na twarzy nie siała zagłady w ich spokojnych życiach. Nie, ona próbowała dojść bez problemu z jednej lekcji na drugą, a jakimś dziwnym trafem musiała uważać na spadające z nieba przyłbice, skrzynki, a czasem i uczniów. Agresja prowadziła do agresji, tysiące wojen na całym świecie były tego jawnym przykładem. Koniec końców jednak zwyciężał ten, kto był agresywny trochę bardziej i w kluczowych momentach.

Dziewczyna spojrzała na Puchona, który odganiał się od stworzeń, które w akcie zemsty, postanowiły go zaatakować. Czemu jego, a nie ją, głównego prowodyra ich nieszczęścia? Cóż, mózg chochlika działał w niezbadany i fascynujący sposób.

– Harry, bierz je! – krzyknęła w kierunku kota. Harremu nie trzeba było powtarzać dwa razy. Wskoczył zgrabnie na obręcz schodów, pokręcił tyłkiem i skoczył. Chochlik, którego złapał, nawet nie wiedział, co tam się odmerliniło i nie zdążył się dowiedzieć, bo zginął od razu. Harry, tak jak sowieci, nie brał jeńców.

– Aquamenti, glacius! – Dziewczyna wycelowała w latające wokół Mościckiego stworzenia. Te najpierw przemokły do suchej nitki, a następnie pokryły się grubą warstwą lodu. Przyczyna śmierci? Nieoczekiwana hipotermia. – Nieźle – stwierdziła zadowolona. Jeszcze nigdy nie używała tych dwóch zaklęć do innych czynności, niż wytwarzanie lodu do ice tea, więc myśl, że to połączenie można stosować również do eksterminacji szkodników, była budująca. Ravenclaw, dom kreatywności, for the win!

– Wolałabym Julia Wielka albo Julia Wspaniała. I tak zresztą będzie, bo to zwycięzcy piszą historię. A tobie jak idzie, Ignacy Klatkoręki? Coś już udało ci się złapać?


@Ignacy Mościcki
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Wrz 30 2020, 15:40;

Trudno było nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że zrozumienie toku myślenia chochlików nie należało do szczególnie łatwych zadań. Mimo wszystko, to wciąż były zwierzęta. Magiczne, bo magiczne, ale jednak. Obecna sytuacja była o tyle interesująca, że ich zachowanie można było uznać za względnie logiczne, o ile najpierw dana osoba założyła, że stworzenia te zdolne są do wyciągania logicznych wniosków tak jak ludzie i inne humanoidalne magiczne istoty obdarzone intelektem.
Skoro członkowie stada tych niebieskich diabłów byli świadkami śmierci aż tylu swych pobratymców, którzy konali w zastraszających ilościach z ręki Julii, to były już zapewne świadome tego, że dalsze jej prowokowanie może jedynie ją bardziej rozjuszyć. Atakowanie jej towarzysza mogło za to okazać się dużo bardziej atrakcyjne. W końcu nie dość, że targał ze sobą ogromną klatkę, to jeszcze nie wydawał się zbytnio zainteresowany atakowaniem ich, jeszcze bardziej ułatwiając całą sprawę. Nawet dziewczyna owładnięta przez morderczą żądzę musiałaby zastanowić się dwa razy przed rzuceniem zaklęcia, jeśli w grę wchodziłoby to, że mogłaby przez przypadek uszkodzić swojego kolegę. Chochliki zaś raczej nie miałaby problemów z wykorzystaniem tego momentu zawahania się na swoją korzyść.
Gdyby Julia Wspaniała zechciałaby ewoluować w Julię Celną, to już dawno bym miał całą klatkę pełną – wystękał, nie przerywając ani na moment swojej wspinaczki po kamiennych stopniach.
Ich przeciwnicy zdecydowanie nie ustępowali w swoich działaniach, cały czas próbując uszkodzić szaty Ignasia lub zrobić sobie z jego czupryny istne lądowisko. Gdy jeden z potworków zaczął szarpać go za włosy, jakby sądził, że w ten sposób uniesie go w powietrze, puchon zaczął go odganiać, co tylko zaogniło cały konflikt. Chochlik pociągnął nieco za mocno, przez co wyrwał mu kilka pojedynczych włosów.
Zszokowany chłopak upuścił klatkę i zaczął młócić rękami w powietrzu, starając się złapać winowajcę. Tego już było za wiele, nawet jak na niego i jego anielską cierpliwość do incydentów tego typu. Miarka się przebrała. Wbrew pozorom nie zaczął od razu krzyczeć ani ciskać zaklęciami na prawo i lewo.
Zamiast tego zacisnął dłonie na ciałku niezbyt atrakcyjnej wróżki i wyrzucił ją w powietrze z taką siłą, że przeleciała jakieś półtora piętra, tylko po to, aby koniec końców wylądować na obrazie przedstawiającym piknik grupy młodych dam. Na widok monstrum kobiety zaczęły piszczeć i rozpierzchły się po sąsiednich dziełach sztuki, jakby mogło to im w jakikolwiek sposób pomóc wyrzucić ten widok z głowy.
Ignacy westchnął głośno i zamknął na moment oczy, rozkoszując się tym, jak fala złości odchodzi w niepamięć. Już wystarczyło, że towarzysząca mu tego dnia krukonka dawała się porwać własnym emocjom. Jeśli całe to polowanie miało nie skończyć się krwawą rzeźnią, to ktoś musiał zachować rozsądek. A tym kimś, najwyraźniej musiał być on. Cóż za szczęście i radość.
Rozumiem, że masz zamiar dostać się aż na siódme piętro i oczyścić całą klatkę schodową? – spytał, chwytając za klatkę i wyprzedzając dziewczynę o kilka kroków, licząc, że w ten sposób chochliki zaczną się skupiać na prawdziwym adwersarzu.
Kątem oka dostrzegł niuchacza zjeżdżającego na balustradzie, jednak nie zdążył nawet wyciągnąć różdżki, gdy dopadły go kolejne błękitne maszkary.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Wrz 30 2020, 23:15;

NIUCHACZE: 2
LITERA: J
SCENARIUSZ: gdzie są chochliki? Ta cisza jest zbyt podejrzana. Udało Ci się wyłapać niuchacze bez większego wysiłku… jednak istotnie ta cisza była jedynie zwiastunem chaosu. Chochliki latały pod sufitem i czekały aż podejdziesz w odpowiednie miejsce, a następnie wylały na Ciebie i wszystko wokół wiadro gęstej fioletowej farby. UPS.

– Gdyby Ignacy Klatkoręki odrzucił moralność i zamienił się w Ignacego Śmierciorękiego, pozbylibyśmy się tych cholerstw już dawno – odpowiedziała z uśmiechem i trąciła go zaczepnie biodrem, zsyłając drętwotę na kolejne dwa chochliki, które zaliczyły spektakularny upadek spod samego sufitu.

Z niemą fascynacją obserwowała, jak chłopak odpędza się od kolejnych małych złoczyńców, którzy najwyraźniej postanowili zebrać materiały na nowe gniazdo, zbudowane z jego ubrań i włosów. Chciała mu pomóc, ale stworzeń było tak dużo, że niechcący mogłaby trafić w kolegę, a bądź co bądź, ten do klatki by się nie zmieścił. W końcu i chłopak dał po sobie poznać tak niepodobną do niego irytację czy też pierwiastek złości, o który by go nie podejrzewała.

– O tym właśnie mówiłam – stwierdziła z uśmiechem, kiedy chochlik uderzony przez Puchona zderzył się ze ścianą. – Powtórz to jeszcze jakieś sto tysięcy razy i Hogwart będzie strefą wolną od chochlikowania.

Ruszyła za Ignacym po schodach, gdy kątem oka dostrzegła delikatny ruch tuż przy schodach. Widzenie peryferyjne wypracowane przez lata unikania tłuczka na coś się zdało. Wycelowała różdżką w tamto miejsce i spetryfikowała niuchacza, który starał się przejść niepostrzeżenie obok. Najwyraźniej zwierzak rozumiał, że z tą dwójką nie ma żartów.

– No, malutki, to nie był po prostu twój dzień. – Pogłaskała zwierzaka po futerku i bezceremonialne wsadziła do klatki trzymanej przez Mościckiego.

Niespodziewanie usłyszała szelest setek skrzydeł dobiegający gdzieś z góry. Od razu wiedziała, że to nie oznacza nic dobrego, więc wycelowała w tamtym kierunku różdżkę. I jak się po chwili okazało, słusznie. W ich kierunku zmierzało stado chochlików trzymający, a jakby inaczej, wiadro z farbą. Zdążyła trafić w grupę stworzeń zaklęciem odpychającym, ale było za późno. Puszka wylądowała u ich stóp, oblewając ich fioletową gęstą mazią. Ucierpiała przede wszystkim Brooks, która ponownie była pokryta od stóp do głów. Ignacego trafiły jedynie pojedyncze odpryski. Zemściła się od razu zaklęciem Bombarda Maxima, a z nieba spadły dziesiątki małych trucheł. Poprawiło jej to humor, ale tylko nieznacznie.

– Pamiętasz, co ci mówiłam o pechu? – skwitowała kwaśno, oporządzając się dokładnie zaklęciem oczyszczającym. – Albo one, albo my, hombre. Z takimi małymi terrorystami się nie negocjuje.

@Ignacy Mościcki
Powrót do góry Go down


Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 180cm
C. szczególne : Blizna na prawym policzku sięgająca do podbródka oraz oczy, które wyglądają jakby były lekko podbite
Galeony : 417
  Liczba postów : 692
https://www.czarodzieje.org/t19336-ignacy-moscicki
https://www.czarodzieje.org/t19357-ignacy
https://www.czarodzieje.org/t19338-ignacy-moscicki#571456
https://www.czarodzieje.org/t19360-ignacy-moscicki-dziennik#5719
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPią Paź 02 2020, 14:42;

Przewrócił oczami. W pełni rozumiał, z jakiego powodu dziewczyna pałała taką żądzą zemsty, jednak nie powinno to od razu zmuszać całej reszty społeczeństwa do pójścia w jej ślady. Może gdyby nie przyjął przed rozpoczęciem roku odznaki prefekta, to zastanowiłby się dwa razy nad tą propozycją, jednak teraz po prostu nie mógł na nią przystać. Raz, że niezbyt mu się uśmiechało taplanie w chochliczej posoce, a dwa, ktoś musiał pilnować, aby nie zostali przyłapani na tym, co się tutaj wyprawiało.
Niestety, najwyraźniej bogowie tego dnia stali po stronie krukonki, ponieważ jakby dla podkreślenia znaczenia jej słów, chwilę później błękitne diabły znowu się przy nim pojawiły, tym razem obierając sobie za cel jego uszy, szczypiąc go i targając a płatki uszne. Ignacy próbował je odpędzać, jednak zdawało się to jedynie zachęcać je do tego, aby próbować dalej. A jaką z tego miały zabawę! Mógł przysiąc, że wszystkie te stwory się z niego śmiały. Cudownie, po prostu cudownie.
Jestem tylko prostym prefektem, moja pani. Należałoby wytoczyć naprawdę ciężkie działa, żeby to powstrzymać – stwierdził, gdy jego oponenci zastosowali taktyczny odwrót i odleciały, aby się przegrupować.
Odetchnął z ulgą. Chociaż przez chwilę będzie miał spokój. Pytanie tylko na jak długo? Dwie minuty? Pięć? Dziesięć? A może jakimś cudem będzie miał wolne od nich na jakąś godzinę lub dłużej?
To była ochrona konieczna! – odparł chłopak, przeskakując nad nieprzytomnym latającym stworkiem. – Masz pojęcie, jak widok korytarza pełnego flaków i chochliczej krwi może wpłynąć na dzieciaki?
Może i przez ostatnie tygodnie zdążył się już nieco wdrożyć do roli prefekta, jednak zdecydowanie nie chciałby być osobą, która musiałaby tłumaczyć pierwszorocznym, dlaczego szkolny korytarz lub główny hol jest skąpany w krwi złośliwych stworzonek nawiedzających w ostatnim czasie Hogwart. Nie był człowiekiem od takich rozmów. Tym powinien się zająć jakiś prawdziwy psycholog albo pedagog. Nie wymyślony, którego dyrektor by wysłał do sprawy, pomimo braku uprawnień, tylko taki autentyczny z odpowiednimi papierami.
Puchon nie zdążył się długo nacieszyć wolnością od chochlików, ponieważ te dosyć szybko wróciły, tym razem dzierżąc, coś, co łudząco przypominało wiadro, którego zawartością oberwała Julia w sowiarni. Oh. A więc czekała ich powtórka z rozrywki? Mościcki cofnął się o kilka kroków, jednak nawet to nie wystarczyło, ponieważ w ostatecznym rozrachunku i on został oblany.
Trudno zaprzeczyć, widząc cię w tym stanie po raz drugi tego samego dnia – skwitował cicho.
Korzystając z tego, że zrobili sobie mały przystanek, chłopak wyciągnął różdżkę i rzucił dodatkowe zaklęcia czyszczące na krukonkę, jak i na siebie. Miał wrażenie, że jeśli dalej będzie taki zaangażowany w oczyszczanie zamku, to nie będzie to ostatni raz, gdy widuje swoich znajomych, jak i zwykłych uczniów w takim stanie. Trzeba będzie powiadomić woźnych, aby dodatkowo zabezpieczyli kantorki z zajęć artystycznych. To pewnie stamtąd te małe tałatajstwa zdobyły wiadra z farbą.
Po pewnym czasie para uczniów ruszyła w dalszą drogą.

z/t x2

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPią Mar 05 2021, 01:23;

W końcu skończyliśmy lekcje i idę sobie jak zwykle pałętając się z Brooks i narzekając na fakt, że nadal nic nie umiem na żadnych zajęciach i ogólnie jestem totalnym bałwanem z każdego przedmiotu. Nawet tego, którego teoretycznie powinnam być królem, czyli wróżbiarstwa. Przy okazji śmieję się radośnie i donośnie z mojego paraliżu zaklęciowego, już chcąc przejść na jakieś ciekawsze ploteczki, kiedy słyszymy okropny huk. Aż przystaję z Julką, by po chwili z ciekawością podejść pod Wielkie Schody, gdzie rozgrywa się jakiś istny chaos.
- Co do chuja... - mówię z klasą bardzo zdziwiona i rozglądam się po zbrojach rozrzuconych wokół nas. Już chcę coś powiedzieć, że powinniśmy stąd uciekać w podskokach, zanim nie będzie na nas, kiedy czuję czyjeś łapsko na ramieniu. Odwracam się lekko spanikowana, ale okazuje się, że nie jesteśmy w tarapatach (no, powiedzmy), bo sprawca tego bałaganu jest doskonale znany nauczycielowi latania. Świetnie. Zanim zdążę powiedzieć coś w stylu: A dziękuję kurwa bardzo, nie jestem jakimś jebanym woźnym, nauczyciel już się oddala, a my stoimy jak te ciołki pomiędzy tym całym burdelem.
- No kurwa świetnie - mówię, ponownie bardzo elokwentnie, wzdychając ze zrezygnowaniem i spoglądając na Julkę. - Nie możemy magią? - zastanawiam się i wyciągam różdżkę, ale prędko się orientuję, że składanie zbroi czarami jest chyba jeszcze mniej produktywne niż próby manualne. Dlatego zaczynam najpierw przenosić kawałki zbroi, które wydają mi się tworzyć całość na jedną stronę. Cmokam ze złością i chcąc nie chcąc zabieram się za próby połączenia tego w całość. Nie mam zielonego pojęcia jak to zrobić i to prawdziwa metoda prób i błędów.
- Ej, w ogóle do Hogwartu przyjechał Alec Taylor, mój ziomek z Edynburga. Znaczy ze Stanów, ale w Szkocji się z nim bujałam. Musisz go poznać - mówię najpierw biorąc jakieś dwa kawałki ręki i niekumacie próbując je połączyć. - I w ogóle jak tam, podobało ci się na feriach? Poszalałaś z Violką na morostece? - pytam aż parskając rubasznym śmiechem na wspomnienie Brooks po dziwacznym eliksirze.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPią Mar 05 2021, 10:54;

Jak to się działo, że częściej widywała się z Fredką w szkole, gdy obie miały obowiązków po sam kurek, a nie na feriach, które teoretycznie były czasem wolnym? Merlin jeden raczył wiedzieć. Nie licząc treningu miotlarskiego u Williams, praktycznie cały czas się mijały, ale teraz, gdy szara rzeczywistość znów docisnęła ich ciężkim butem do ziemi, mogły beztrosko wałęsać się po szkole i rozmawiać o wszystkim i o niczym. Do czasu. Szły właśnie w pobliżu wielkich schodów, gdy usłyszały odgłos upadającego żelastwa.

- To na stówę ten chuj Irytek – skwitowała kwaśno. To nie pierwszy (i nie ostatni raz), kiedy poltergeist odpierdalał jakieś dzikie harce. Po dziś dzień miała przed oczami przerażonego puchona oraz własnego bogina, z którym wredny duszek zamknął ich w jednej Sali. Szybko się okazało, że podejrzenia Krukonki nie były bezpodstawne. Za ich plecami wyrósł bowiem Limier, który kazał im uprzątnąć cały ten bajzel. Brooks westchnęła ciężko i zirytowana przewróciła oczami. Czemu jak coś się działo, to zawsze ona musiała zajmować się naprawianiem wszelkich szkód?

- Zgadzam się – odpowiedziała naburmuszona na Fredkowe „no kurwa świetnie”. Nic dodać, nic ująć, Puchonka trafiła w samo sedno. W czasie, kiedy Moses zastanawiała się nad użyciem różdżki, Brooks przykucnęła nad zbroją i zaczęła jej się badawczo przyglądać. Nim przejdzie do jakiejkolwiek pracy, chciała wpierw sprawdzić, które elementy pasują do których.

- Jakim cudem gość ze Stanów studiuje w Hogwarcie, a ty go poznałaś w Edynburgu? – zapytała zaciekawiona. Świat bywał mały, ale żeby aż tak?

Na wspomnienie o morsotece, Krukonka oblała się pokaźnym rumieńcem. Po dziś dzień miała moralniaka za to, do czego wtedy doszło. I choć nie była wtedy sobą, bo stara baba poczęstowała ją drinkiem z afriodisią, to jednak zrobiła z siebie idiotkę na oczach całej szkoły.

- A kurwa. Daj spokój. Ostatni raz piję magiczne drinki. Potem się kleję do ludzi jak jakiś puchon – odpowiedziała w końcu, wzdychając ciężko. – A co tam u Boydena? Sprawdziłaś, czy nie tylko rękę ma twardą? – Odbiła piłeczkę, bo pomimo całego tego afrodisiowiego otępienia, była w stanie dostrzec przyjaciółkę, która nagle zniknęła w towarzystwie Gryfona.

@Freddie Moses
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySob Mar 06 2021, 16:51;

Ja nie mam pojęcia jak to się działo, po prostu Norwegia była zbyt dużym terenem by się tam znaleźć! Szczególnie, że tyle się działo jeśli chodzi o moje wróżby i przygody z nimi, że ledwo tak naprawdę przeżyłam te ferie. Powinnam to w sumie opowiedzieć Julce, ale nadal ciężko się czułam z tamtym wspomnieniem.
- Czemu nadal go stąd nie wyjebią? Chcą, żeby było tu zabawnie? - zadaję bardzo poważne pytanie, nie mogąc pojąc czemu nadal trzymamy poltergeista w zamku, chociaż ewidentnie nie robi nic innego oprócz szkód. Patrzę pytająco na Julkę, bo może ta znała odpowiedź na to pytanie.
Ogarniamy burdel i już planujemy ulotnić się niczym zwinne lunaballe, ale niestety okazuje się, że daleko nam do nich, bo Limier już łapie nas i prosi o posprzątanie. Poważnie się zastanawiam czy ja i Brooks wyglądamy jakkolwiek kompetentnie do takich zadań, skoro ja również zostałam już raz poproszona o pomoc. Mimo to z westchnieniem zaczynam uskuteczniać próby poskładania zbroi. Gadam sobie, równocześnie próbując z roztargnieniem złączyć nogę z ręką, a kiedy się orientuję odrzucam z irytacją dolną część zbroi.
- Faktycznie, to brzmi durnie. Jego ojciec był z Edynburga i Alec tam se jeździł na wakacje, a teraz przeniósł się tu do pracy w MM. Jego ojciec, nie Alec - mówię dość chaotycznie, bo równocześnie próbuję złożyć chociaż pierwszą rękę, zanim nie umrę z irytacji. Zerkam znad żelastwa na Brooks, by zachichotać rubasznie na jej rumieniec.
- Kleisz się do ludzi jak Puchon? Co to za powiedzenie? - pytam parskając śmiechem na ten komentarz. - Spoko, czaję, ja też dostałam tego drinka, nie wiem czemu dali nam akurat takie? Mamy na twarzy wymalowaną desperację? Ale też próbowałam tam rozebrać Boyda na barze. Callahan zaczął mówić ładnie po prostu... Durni barmani - mówię z westchnieniem, w końcu też udało mi się połączyć jakimś cudem nogę (chociaż byłam przekonana, że to ręka) i już zabieram się do drugiej. Wzruszam ramionami ze zrezygnowaniem. - Daj spokój, mówię ci miesiąc czy dwa wcześniej, że to tylko ziomek, a kiedy nagle mam okazję wskakuję na niego z większą ochotą niż ty na jego miotłę - mówię, jak zwykle wcale nie ukrywając tego co zrobiłam i z pewnością się nie wstydząc. Przez chwilę zaprzestaję układania zbroi, myśląc nad tym co powiedziałam. - Tyle zbereźnych żartów mi przychodzi do głowy, że aż nie wiem od którego zacząć - stwierdzam w końcu i szukam teraz... ee czegoś na tors mojego rycerza?

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPon Mar 08 2021, 15:48;

Wiele dziwnych rzeczy działo się w Hogwarcie, ale zimowy wyjazd do Norwegii bił to wszystko na łeb. Śnieżne demony wykradające wspomnienia. Jaskinie, które pozwalały czuć to, co druga osoba. Przeklęta zorza, duchowe stworzenia zostawiające ślady na ciele. No i cete, które wyły całe dnie, doprowadzając Fredkę do wizji. Faktycznie, w takim pierdolniku ciężko było pomyśleć o czymkolwiek, zwłaszcza że rzeczy do zrobienia było całe mnóstwo.

- Nie mogą go wyjebać. Tak naprawdę Irytek jest magiczną emanacją cech uczniów, tak więc to poniekąd my go generujemy. Dlatego ten skurwol jest taki złośliwy i dziecinny. Bo tacy są uczniowie. Swoją drogą, jak w XIX wieku ówczesny woźny starał się schwytać Irytka, ten się tak wkurwił, że zniszczył prawie całą szkołę, a uczniów musiano ewakuować na trzy dni. – Niestety, Hogwart i poltergeist to był łączony deal. Jedno nie mogło istnieć bez drugiego, a fakt ten utrudniał życie kolejnym pokoleniom czarodziejów, od dnia założenia szkoły.

Kiedy Brooks już się naoglądała rozwalonych zbroi i doszła mniej więcej, w jaki sposób powinny łączyć się kolejne elementy, wzięła się za pomoc przyjaciółce. Usiadła po turecku na ziemi, nic sobie nie robiąc z tego, że może „złapać wilka” i zaczęła przykładać metal do metalu – cierpliwie, powoli, dokładnie. W takim tempie zajmie im to sporo czasu, ale nie miały innego wyjścia. Zresztą, jak już coś robić, to najlepiej jak się potrafi, a nie po łebkach, byle odwalić.

- Właściwie jak tak postawiłaś sprawę, to wcale nie brzmi durnie. – Uśmiechnęła się delikatnie, zakładając na hełm przyłbicę i mocując ją na zatrzask.

Gdyby to od Brooks zależało, to chętnie poddałaby się jakiemuś zabiegowi czyszczenia pamięci i usunęła wspomnienie o tamtej feralnej imprezie. Może wtedy, kładąc się do łóżka i wracając przypadkowo do tamtych wydarzeń, nie czułaby tego cudzowstydu, który tak często jej towarzyszył.

- Ja to może i wyglądam, jak bym to robiła rzadko jak Wolkanie, ale ty? Daleko ci do desperacji. – Poczochrała przyjaciółkę po głowie, a gdy uświadomiła sobie, że ta niekoniecznie musi wiedzieć o tym, kim są owi wolkanie, szybko przyszła jej z wyjaśnieniami. – Wolkanie to taka kosmiczna rasa ze „Star Treka”, mugolskiego serialu, który ostatnio oglądam. Uprawiają seks raz na siedem lat. – Wyszczerzyła się w szerokim uśmiechu i wróciła do swojej zbroi.

Słuchając słów o Boydzie, kiwała głową ze zrozumieniem. Właściwie to się cieszyła, że Fredka zaczęła się kręcić wokół tego dryblasa. Albo on wokół niej, nie wiedziała, jak to wygląda, a nie była na tyle wścibska, by pytać. Najważniejsze było to, że wydawała się jeszcze bardziej uśmiechnięta niż zazwyczaj. A i temu Gryfonowi przyda się ktoś z jajem, zamiast kolejnej nudnej i niewidzialnej dziewczyny.

- Dajesz, Moses – szturchnęła ją lekko barkiem, zachęcając dziewczynę do wejścia na tę karuzelę śmiechu. – Show me what you got!
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Mar 10 2021, 02:35;

Szczerze mówiąc byłam tak skupiona na Cete i swoich wizjach, że totalnie nie uczestniczyłam w wielu tamtejszych rozrywkach. Udało mi się tylko zaliczyć Morsotekę, która chyba wcale nie była specjalnie niesamowitym, typowo norweskim, miejscem. Jednak z moim darem nie mogę uczestniczyć w wielu rzeczach. Nie powinnam też grać w qudditcha, ale cóż... kto mi zabroni? Może ktoś powinien, ale póki co nikt nie wydaje się być tym przejęty.
Ze zdziwieniem patrzę na Julkę, która nagle zasypuje mnie rzetelnymi informacjami o Irytku. Przez chwilę gapię się na nią zdziwiona. - Aha, kurwa, jaka z ciebie jebana encyklopedia... Może powinnam słuchać na Historii Magii, a nie spać... - mówię szczerze zdumiona, że moja przyjaciółka posiada jakąś bardziej szczegółową wiedzę o czymkolwiek innym niż o qudditchu. Ale cóż, ja nie wiem nic o niczym, więc...
Brooks siedzi, a ja układam wszystko, podając jej części, które nie mam pojęcia do czego służą, a ta robi z tego pożytek, albo odkłada na bok. Pewnie częściej to drugie. Mi zaś udało się ułożyć już dwie nogi i postanowiłam posegregować kolejną kupkę, bo wydaje mi się, że jestem dobra w dolnych partiach zbroi, więc mogę na razie zająć tymi częściami. Uśmiecham się wesoło, kiedy ta stwierdza, że moje wytłumaczenie mają ręce i nogi, więc pukam w zakuty łeb przyjaciółki.
- No jasne, bo jestem mądra i wykurwiście elokwentna - oznajmiam mądrze i wracam do składania kolejnej nogi. Te wszystkie części są jakieś niesamowicie ciężkie i mam wrażenie, że profesor miotlarstwa odrobinę przecenił moje umiejętności... Niższa ode mnie Brooks miała znacznie więcej siły niż ja z moimi zniszczonymi nałogiem mięśniami.
Patrzę najpierw pytająco na Julkę, która mówi do mnie jakieś niezrozumiałe rzeczy, na szczęście prędko je szczegółowo tłumacząc. Zastanawiam się chwilę nad jakimś durnym, mugolskim serialem. - Nie mogą w inne dni, czy jak? - pytam z ciekawości, ale też kręcę głową, kiedy rozumiem co chciała przekazać na początku.
- Nieee... myślę że ja wyglądam bardziej desperacko niż ty - mówię, rzucając szalonym uśmiechem do Brooks. W końcu ona wyglądała jak ładnie umięśniony człowiek. Ja jak szkielet w dresie.
Swoją drogą respektowanie mojej prywatności było kompletnie niepotrzebne ze strony Brooks. Powiedziałabym jej wszystko co się da i nawet więcej przy wyrażeniu ciekawości. I tak w końcu zapytam jej co o tym myśli. Tak samo jak wystarczyła jedna zachęta, żebym nie zaczęła okropnych, zbereźnych żartów.
- Drewniany Boyden między nogami, na pewno nie jest tak skutecznie jak tytanowy? Przeleciałam Boyda szybciej niż ty przeleciałabyś boisko na Boydenie? Poruszałam się na Boydzie z równą werwą co ty na Boydenie? Odleciałam na Boydzie jak ty na Boydenie? Dobra, koniec, bo kurwa, to nie ma końca przecież - mówię i mówię totalne głupoty, śmiejąc się ze swoich bardzo rubasznych dowcipów, dotyczących tego samego. To zdecydowanie pogarsza moją pracę nad zbroją, szczególnie że pierdzielenie się z tym co miałam założyć na nogi zbroi było problematyczne, kilka razy wypadało mi z rąk przez chichotanie i gadanie, więc muszę skończyć zanim nie udaje mi się w końcu ułożyć połowy metalowego człowieka.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Mar 17 2021, 14:24;

To, że krakała (jak na kruczka przystało) głównie o quidditchu, nie oznaczało, że w jej ptasim móżdżku nie było nic więcej. Oczywiście było, choć nie ma się co oszukiwać, że przy takiej Smith czy Brandonównie, stan jej wiedzy nie był jakoś specjalnie duży. I jakoś nie spinała się z tego powodu, uważając, że są ciekawsze rzeczy do roboty, niż ślęczenie przy świeczce nad jakimś zakurzonym tomiskiem, kartkowanym przez tysiące uczniów na przestrzeni wieków. W końcu coś takiego jak reforma oświaty w magicznym świecie nie istniało i program nauczania zmienił się nieznacznie albo wcale przez ostatnie lata. Miało to oczywiście swoje zalety, zwłaszcza dla młodszych roczników, które mogły wziąć książki od starszego rodzeństwa, albo kupić używane za znacznie przystępniejszą cenę. A nie raz, nie dwa zdarzało się, że w używanych książkach, znajdowało się wiele cennych instrukcji i przemyśleń.

- Osobiście wolę sen. Ale jedno z drugim się nie wyklucza, bo na lekcjach Morrisa można zapaść w letarg z nudów – stwierdziła krótko, biorąc części od Fredki i starając się je dopasować. Szło jej to całkiem sprawnie i rozdupcona przez Irytka czy innego złośliwca zbroja, powoli zaczynała nabierać odpowiednich kształtów. No i przestała wyglądać jak mokry sen złomiarza.

- Nie tak mocno, bo mnie echo zabije, Pani Elokwentna – uśmiechnęła się lekko, gdy przyjaciółka popukała ją w głowę, a następnie wzięła się za tłumaczenie, kim są ci cholerni kosmici ze „Star Treka”.

O Fredce można było powiedzieć wiele rzeczy, ale nie to, że wyglądała na desperatkę. Było wręcz przeciwnie. Puchonka rozsiewała wokół siebie aurę osoby, która na wszystko ma wyjebane, żyje według zasady „Carpe Diem” i po prostu świetnie się bawi. Zresztą, wygląd nie był istotny, bo może i Brooks nie była (już) tak szczupła, jak jej towarzyszka, to jednak nie dało się ukryć, że w wypadku Krukonki, najlepszym środkiem antykoncepcyjnym, był jej charakter.

- Zapomniałaś o najważniejszym. Kogo bardziej boli dupa po całym dniu siedzenia na Boydzie – Wyszczerzyła się szelmowsko, łącząc elementy opancerzonej rękawicy.

@Freddie Moses
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPią Mar 26 2021, 01:51;

Oczywiście nigdy nie uważałam, że Brooks miała mało w głowie czy coś w tym stylu. W końcu z jakiegoś powodu była w tym domu Krukonów, chociaż nigdy nie sądziłam, że pasuje tam idealnie, to musiało być jednak... coś co sprawiło, że tiara akurat tam ją przydzieliła. Obstawiałam raczej, że to kwestia sprytu Brooks, chociaż nie, czasem w jej działaniach również to kwestionowałam. Pewnie wiele razy zadawałam sobie pytanie co robi w Ravku, ale pewnie wiele osób mówiło to o mnie kiedy pod moją wulgarną postawą odkrywali, że jestem w Huffie. Może dlatego się tak dobrałyśmy!
- No nie wiem, nie jest tak źle, przynamniej jest przyjemny dla oka - stwierdzam, wzruszając lekko ramionami. Biorę kilka różnych częściach zbroi i próbuję je połączyć w dość nieudolny sposób. W końcu jakoś udaje mi się znaleźć tym razem odpowiednią część torsu i ręki. Muszę przyznać, że te części są dla mnie cholernie wymagające. Nie trenuję tylko co Brooks, więc podnoszenie ich i równe układanie okazuje się być naprawdę, bardzo irytujące dla moich chudych ramionek.
- Chyba twojej pustej głowy - mówię z przyjemnym uśmiechem po pukaniu w głowę Julki. W końcu znajduję na czubek zbroi coś co mogę założyć temu durnemu rycerzowi. Przekładam mu kilka razy na ramionach ją, co raz orientując się, że coś źle patrzy. Aż w końcu żmudnej, paskudnej pracy widzę, że ukończyłam jedną zbroję w całości.
- Kurwa, mistrz ze mnie jebany - mówię uroczo i patrzę na stos złomu. Teraz już tylko dwie minuty i koniec roboty, skoro już jedną tak świetnie ułożyłam... Na pewno...
Może i dobrze, ze się zgadzałyśmy po cichu, że żadna z nas idealna nie była, a jednak myślałyśmy o sobie ciepło, uważając się za lepsze, niż byłyśmy w rzeczywistości. Parskam śmiechem na słowa Brooks i rechocząc się rubasznie, kręcę głową.
- Heeejjj, nie mówiłam nic o dupie! - krzyczę ze śmiechem, podnosząc jakiś fragment metalu, by poudawać, że chce rzucić tym w Krukonkę.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyCzw Kwi 01 2021, 23:31;

Spryt wyciągnięty z doków był tylko jedną z przyczyn, dla których Brooks znalazła się w kruczym domu. Sama często się zastanawiała, czy stara czapka przypadkiem się nie jebnęła w obliczeniach, bo niejednokrotnie bliżej jej było do impulsywności i odwagi Gryfonów, niż do Kruczej mądrości. Mimo to stara tiara coś w niej dostrzegła. I oprócz kreatywności, której nie można było jej odmówić, z pewnością była to ciekawość najróżniejszymi i najdziwniejszymi historiami, jakie znała ta szkoła. No i quidditch. To było aż jednowymiarowe i prostackie w jej odczuciu, ale znała na pamięć praktycznie większość miotlarskich strategii, kilka pokoleń wstecz. Ot, niski, grzywkowaty nerd z zamiłowaniem do przesuwania pionków na miotlarskiej szachownicy.

- Dla oka to przyjemna jest większość ludzi w tej szkole, zwłaszcza dzięki magii. A jeżeli chodzi o jakąkolwiek osobowość, to wiesz… - nie skoczyła, a zamiast tego dołączyła kolejną część pancerza. – Zresztą, uroda jest zgubna. Ludzie kryją się za nią, choć tak naprawdę nie mają nic do ukrycia. Jak ten Ślizgon z lekcji WDŻ. Jak mu było, Demon? -
Co tu dużo mówić. Głowa Brooks nie była tą najbardziej pełną w Hogwarcie. Za nic miała zakuwanie. Wolała się skupić na tym, co ważne, zamiast zgrywać cwaniaka i udawać, że jest wybitna we wszystkim. Ciężko się więc było nie zgodzić z Moses, która nareszcie ułożyła coś z tych metalowych klocków. Zajęło jej to w chuj czasu, ale to było w miarę oczywiste. Ostatecznie jednak jej się powiodło. Podobnie jak Brooks, która skończyła w końcu te jebane golenie i hełm, choć zajęło to milion czasu, albo i więcej. Komplementy koleżanki skomentowała jedynie cichym śmiechem, bo musiała się skupić na dalszej pracy.
Julka, widząc kawałek metalu w dłoni Puchonki, nawet nie drgnęła. Zamiast tego wlepiła w nią orzechowe oczy, czekając na rzut. Żart o dupie, choć nie w jej stylu, trafił w sam środek.

- Heeej, nie musiałaś. Widzę, jak chodzisz! – zażartowała i automatycznie przygotowała się na potencjalny rzut przedmiotem.
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySob Kwi 03 2021, 01:43;

Szczerze zazdrościłam Brooksowej pasji. Uwielbiała qudditcha, znała się na tym na wylot i nigdy za to nie przepraszała. Kochała to i strasznie szanowałam jej zamiłowanie do tego, nawet jeśli wielu ludzi uważało, że przeszkadza. Po prostu zazdrościli jej pasji, którą miała i nigdy w nią nie wątpiła. Ja miałam swoją całkowicie wymuszoną. I nadal kompletnie nie mogłam jej opanować, więc czułam się czasem jak prawdziwy przegraniec przy zdolnej Julce. I może miała Gryfońską odwagę, ja też ją często miałam pod dostatkiem, ale tiara jednak zauważyła, że co innego jest dla nas ważniejsze niż pakowanie się do pierwszego szeregu przy niebezpieczeństwach. I dobrze.
- To prawda, zjeby wyglądają jak obrazki - mówię wzdychając na tych wszystkich pięknych ludzi, chodzących po korytarzach. Zakładam, że większość kobiet jak z obrazków używa do tego mnóstwo magii, ale jakoś żadna z typowych piękności jakimś cudem nigdy nie była moją przyjaciółką. Dziwne. Kiedy Julka wspomina o WDŻ, jęczę, krzywiąc się lekko.
- Och, cholera. Nadal żałuję, że nie byłam w Hogu na tej lekcji... Musiała być tak epicka... Ale no, masz rację. Zjeb - mówię potakując jej głową.
Przez chwilę też podczas śmiechów i słownych przepychanek chociaż na chwili skupiamy się na pracy, czyli na układaniu tych durnych zbroi. Jedna z nich jest już całkowicie przeze mnie ułożona. I już trzy kolejne nożne podstawy wykonałam bardzo szybko przez to, że wcześniej już udało mi się to osiągnąć. Brooks z kolei już coraz lepiej radziła sobie z hełmami i górnymi częściami. Najgorsze było to, że nie miałam takiej kondycji jak Brooks, więc noszenie tego żelastwa i układanie go cholernie mnie męczyło. Czułam już jakie będę miała jutro zakwasy od podnoszenia tego wszystkiego i siłowanie się z tym żelastwem sprawiało, że byłam odrobinę mniej efektywna w nanoszeniu górnych części.
- O ty chuju! - krzyczę słysząc słowa Julki i oczywiście, biorę jakiś fragment zbroi, by rzucić ją w stronę przyjaciółki. Może niespecjalnie duży siły używam, ale liczę, że chociaż moja celność będzie odpowiednia.

@Julia Brooks
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Kwi 07 2021, 10:25;

Ludzie-obrazki. Tak można było nazwać większość rezydentów Hogwartu. Ciekawych i barwnych osobowości, które do siebie przyciągały, było jak na lekarstwo. I tym bardziej trzeba było się ich trzymać, tak jak właśnie Moses, o której można było powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest nudna czy nijaka. Takie określenia musiała zachować dla innych dziewczyn, pośród których Fredka wyróżniała się niczym barwna papuga wśród szarych gołębi.

- Nie masz czego żałować – stwierdziła krótko Brooks. – Williams się wkurwił i kazał nam niewerbalnie rzucać zaklęcia. Chyba ze dwadzieścia minut próbowałam wyjąć drzazgi z dupy tego cholernego fantoma. – O tym, że zdarzyło jej się zarobić dziesięć punktów za przyklejenie Avereya do podłogi, nie wspomniała. W końcu Puchonka nie musiała wiedzieć o wszystkich głupich rzeczach, których się dopuściła Brooks, a trochę się ich od września uzbierało.
Hełmy, przyłbice, buty rękawice. Kolejne elementy zbroi lądowały na swoim miejscu, dzięki czemu koniec był bliżej, niż dalej. Jeszcze trochę i będą mogły wrócić do swoich obowiązków. Albo skoczyć na jakieś kremowe do Irka, w końcu po tak ciężkiej i altruistycznej pracy, coś im się od życia należało, prawda? Niestety, nie wszystkie metalowe części lądowały na swoim miejscu. Niektóre lądowały na Julce, która dostała elementem zbroi prosto w ramię, co było owocem śmieszkowania ze sposobu chodzenia Fredki.

-Ej! – krzyknęła z udawanym oburzeniem, choć na twarzy miała wymalowany szerokiego banana. – To nie moja wina, że chodzisz jak pingwin. Reklamacje proszę składać do Boydena i jego tytanowych paluchów! – skontrowała, po czym podniosła ciężką rękawicę, którą została ugodzona, podeszła do Puchonki i pomogła ją zamontować na właściwym miejscu, bo tej składanie szło jak po grudzie.
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Administrator




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Kwi 14 2021, 00:49;

Może i to prawda, że mocno się wyróżniałam w kobiecej społeczności, jednak wydaje mi się, że jednak wydaje mi się, że nie zawsze jest to zaleta. Większość określiłaby mnie jako mało kobieca, płaska, wulgarna i inne tego rodzaju epitety. Gdybym usłyszała, że Julka tak o mnie mówi, znowu bym się wzruszyła. Krukonka często mówiła mi bardzo miłe rzeczy, które nie potrafiłam inaczej przyjmować niż zwyczajnej obietnicy lojalności w nawet najgłupszych sytuacjach.
- A to może dobrze, że tam nie byłam, ja bym spędziła tam jeszcze dłużej i zrobiła z siebie głąba na jakichś pierwszych zajęciach na które dołączyłam niemalże- mówię machając ręką na możliwość, że bym faktycznie próbowała zrobić cokolwiek dobrego na Magii Leczniczej. Jestem z niej naprawdę co najmniej marna, siedziałabym tam pewnie do dzisiejszego dnia.
Patrzę jak nasze zbroje stoją dumnie w szeregu z ułożonymi już nóżkami. Naprawdę, zostało dosłownie tylko kilka rzeczy! Przyczepiam jakiś cholernie ciężki tors i ponownie myślę o moich zakwasach jutrzejszych, zazdrościłam teraz Brooks jej siły jak nigdy. Moje patykowate ręce nie mogły mi za bardzo pomóc. Na dodatek montuję tak, że lewa i prawa ręką są na odwrót na co klnę, kurwię i jeszcze raz klnę, wyrywając kończyczny rycerza i z furią rzucając je na ziemię. Kiedy uspokajam się odrobinę montuję je na odwrót, próbując zrobić kilka głębszych wdechów. Jesteśmy już przy końcu i chcę po prostu mieć to za sobą, więc nawet nie przejmuję się tak dowcipkami na mój temat Julki, chociaż chcąc nie chcąc parskam na głupoty, które gada.
- Ja zawsze chodzę jak niedojebany pingwin Brooks. To naprawdę nie kwestiach... tytanowych paluchów - mówię w międzyczasie chichocząc sobie głośno i rubasznie, z ulgą przyjmując pomoc Brooks nad ostatnią ręką.
- No dobra udało się! - mówię zadowolona podnoszę jedną z ostatnich przyłbicy, wśród dosłownie już kilku metalowych części. - Odstawiamy to na miejsce i spierdalamy w końcu, bo to dramat -  dodaję kręcąc głową z niezadowoleniem na to ile czasu tu spędziliśmy.
Powrót do góry Go down


Julia Brooks
Julia Brooks

Absolwent Ravenclawu
Wiek : 21
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 170
C. szczególne : grzywka, tatuaże, pedantyzm, wisiorek z osą, pachnie lawendą
Dodatkowo : (ex)Kapitanka Krukonów
Galeony : 1557
  Liczba postów : 4784
https://www.czarodzieje.org/t19470-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19475-julia-brooks
https://www.czarodzieje.org/t19471-julia-brooks#576533
https://www.czarodzieje.org/t19697-julia-brooks-dziennik#589978
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Kwi 14 2021, 08:46;

Zaleta, wada. Czy to było istotne? Zresztą, ludzie bez wad są nudni, nijacy, zapominało się o nich już kilka chwil po spotkaniu. Julka z pełną świadomością wybrałaby wulgarną, jaskrawo ubraną, wysoką jak żyrafa Puchonkę. Za każdym jebanym razem.

- A tam – skomentowała krótko słowa przyjaciółki. – Nie wyróżniałabyś się na tle reszty głąbów. Zresztą, chyba nie sądzisz, że pozwoliłabym ci się błaźnić w pojedynkę? – Szturchnęła dziewczynę w ramię, co w jej odczuciu miało stanowić formę pokrzepienia. Nieporadną formę, ale jednak, liczyły się chęci, prawda?

Jeżeli chodzi o składanie zbroi, to były bliżej końca, niż początku. Nawet Fredka radziła sobie coraz lepiej, co było miłym zaskoczeniem. Wiedziała bowiem, że jakiekolwiek prace manualne (nie licząc niektórych wyjątków *wink wink*) nie były jej mocną stroną. Przynajmniej jeżeli chodziło o składanie ciężkich metalowych zbroi w jedną całość. Kolejni metalowi rycerze stawali obok siebie, gotowi na starcie z poltergeistem, który z pewnością już niebawem ponownie rozwali je w drobny mak. Krukonka miała nadzieję, że następnym razem, to nie ona będzie musiała składać to cholerne żelastwo, gdyż, gdyby nie rozmowa z Fredką, już dawno zanudziłaby się na śmierć.

- No nie wiem – Krukonka uśmiechnęła się tajemniczo. – Zazwyczaj to chodzisz jak nadpobudliwa sarenka albo młody źrebaczek. A syndrom pingwina? To coś nowego! – Ostatnia przyłbica wylądowała na swoim miejscu, co oznaczało jedno – skończyły!

- Dobra, znajdźmy Limiera i spadajmy – rzuciła z satysfakcją, gdy cała robota została wykonana tak, jak należy. Czyli porządnie. – Jak myślisz, ile czasu będzie potrzebowały Irytek, żeby znowu je rozwalić po całej szkole?

/ZT x2
Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Lis 23 2021, 19:24;

Dosyć żwawo przemknął z pierwszego piętra po schodach. Ba, przeskakiwał co drugi stopień i nie kwapił się przeczekać aż tłum uczniów wchodzących na wyższe poziomy trochę się rozrzedzi. Czasem się przepchnął przez dwie dziewuszki, czasem przystawał znienacka i wytężał wzrok, wyciągał w górę szyję i ewidentnie czegoś bądź kogoś szukał. Zwyczajem w jego związku było spotkanie się w Wielkiej Sali tuż przed obiadem, a dzisiaj Doireann nie zastał ani przed czasem, ani w trakcie posiłku ani też nie mógł jej znaleźć kiedy wszyscy już się nasycili. Ogólnie rzecz biorąc nie był panikarzem jednak nie podobało mu się, że nie dostał żadnej informacji, że będzie dzisiaj zajęta. Sprawy nie ułatwiał fakt, że nigdzie jej nie mógł znaleźć, a to powoli wpędzało go w podirytowanie.
Kilka stopni niżej dostrzegł kogoś, kto może mu pomóc w odnalezieniu zguby. Odsunął od siebie drugoklasistę, który na siłę próbował przecisnąć się pod jego ramieniem i zawołał dosyć głośno:
- CASSANDRA! - pamiętał imię, uff. Przez chwilę nie był pewien, bo równie dobrze mogła nazywać się "Cassiede". Przedostał się przez ten tor przeszkód, aby podejść do ciemnowłosej Puchonki i zatrzymać się tuż przed nią, niczym olbrzym.
- Gdzie jest Doireann? Nie było jej na obiedzie w Wielkiej Sali i teraz też gdzieś przepadła. - marszczył tu brwi, brakowało też uśmiechu czy jakiegokolwiek luźnego powitania. Nie w głowie były mu teraz uprzejmości. Musiał znaleźć dziewczynę, a Cassandra była idealną osobą do pomocy - nawet nie pytał jej czy miałaby na to chwilę. Ot, oczekiwał od niej odpowiedniej reakcji wszak przyjaźni się z Doireann, czyż nie? Jest drugą w kolejności osobą w tej szkole, która powinna wiedzieć gdzie się podziała ta mała Puchonka, która zapomniała wspomnieć, że ma tajemnicze plany bez udziału własnego chłopaka.
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Lis 23 2021, 20:09;

Jak zwykle szła Wielkimi Schodami i nie spodziewała się żadnych niespodzianek, skręcenia karku, a tym bardziej Eskila Clearwatera. Unikała ślizgona jak ognia, zwłaszcza gdy stał się chłopakiem Doireann — zadanie było trudniejsze, ale jakimś cudem i tak nie spotykała go tak często. Sheenani po prostu miała wprawę w byciu dobrą, a raczej najlepszą przyjaciółką Cassandry. Od początku, gdy tylko Doir wróciła z wakacji pod rękę z półwilem, między dziewczynami pojawiło się dziwne, nieprzyjemne napięcie.
Cassandra z pewnością nie znosiła Clearwatera, rojąc sobie w głowie przeróżne rzeczy odnośnie jego wilowatości, hogwarckiego domu, a także charakteru. Nie znała go, a już go oceniła, ponieważ uważała, że ten niefrasobliwy chłopak z pewnością jest złem wcielonym. Gdzieś tam ją uraził i miał to w dupie, chociaż nie tylko wydarzenia z przeszłości spowodowały, to jak Walkerówna postrzegała Eskila to... Najbardziej zabolał ją fakt, że ukradł jej Doireann.
Więc szła sobie, nie spodziewając się niczego i nikogo, kto śmiałby zaburzyć jej ten spokojny, beztroski dzień, gdy nagle usłyszała swoje imię. Wzdrygnęła się przez chwile, chcąc zignorować krzyk, który należał do znajomego głosu z pewnością nielubianego przez nią. Jednak się odwróciła, od razu żałując swojej decyzji. Gdyby była wulgarną dziewczyną, w duchu przeklęłaby, ale na ten moment tylko zdenerwowała się, modląc o dar niewidzialności, albo żeby ktoś przypadkiem rzucił na nią zaklęcie kameleona. Niestety już została zauważona.
- Yyyyy... - Zacięła się na chwilę, aby zaraz to zyskać jasność myślenia. - Nie wiem. - Odpowiedziała, ponieważ naprawdę myślała, że jest ona z Eskilem. - Myślałam, że jest z Tobą. - Dodała, a gdzieś w jej głowie zapaliła się czerwona lampka przerażenia. Czyżby Doireann zniknęła?

Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Lis 23 2021, 20:22;

Sęk w tym, że nigdy im się nie zdarzało tak "urywać kontaktu". Okay, ostatnio się posprzeczali z głupich powodów, ale to Doireann. Ona się nie obraża w ten sposób więc gdziekolwiek była musiała mieć ku temu ważny powód i po prostu nie zdążyła mu dać znać. Tak to sobie tłumaczył i szukał usprawiedliwienia jej nieobecności. Niestety, to było za mało. Odpowiedź zaskoczonej Cassandry ani trochę go nie usatysfakcjonowała.
- I co? I tyle? Że jest ze mną? Nie ma jej od dwóch i pół godziny i nie mówiła mi, że się dzisiaj po południu nie widzimy. - zagiął usta w ciasną linię, aby nie wyrzucać z siebie całego zirytowania choć okazywał je samym zajmowaniem środkowej części schodów czy wcześniejszym przepychaniem się między uczniakami. Przeczesał palcami włosy w akcie zniecierpliwienia.
- Jakim cudem ona nie ma wizzengera? Wcisnę jej lusterko dwukierunkowe i tyle. - to powiedział już bardziej do siebie aniżeli do samej Cassandry, której jednak nie przepuszczał wolno. Najwyraźniej była mu potrzebna. Zmuszał ją do wspierania go w martwieniu się o Doir, a to nie leżało z reguły w jego naturze.
- Znasz ją, wiesz, że ona nie znika sobie ot tak. Gdzie może być? W bibliotece była na długiej przerwie, widziałaś ją w dormitorium Puchonów? - zasypał ją pytaniami i oczekiwał, że przynajmniej dojdą do jakiegoś potencjalnego rozwiązania gdzie mogłaby być. Jeśli nic nie wymyślą to się dosyć porządnie zdenerwuje i zacznie nękać wszystkich Puchonów tego świata, aby mu powiedzieli gdzie jest Doirerann.
- Jeśli ktokolwiek ją zaczepił i się jej to nie spodoba to rozszarpię go na strzępy.
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySro Lis 24 2021, 22:40;

Może trochę dała się ponieść panice. No, ale to prawda Doireann nie obrażała się, a jakby mogła, to z pewnością jeszcze by przeprosiła, nawet jeśli wina nie była po jej stronie. Była przekonana, że jest z Eskilem no bo jak nie ma jej ze ślizgonem, to, gdzie jest?
Cassandre z pewnością nie satysfakcjonowała rozmowa z Clearwaterem. Przyglądała mu się, oczywiście nie za długo zatrzymywała się na oczach, aby nie zostać zahipnotyzowaną, zauroczoną czy co te półwile robiły? Może potrafił czytać w myślach? Trochę przesadzała, ale zdenerwowała się tym, że wykrzykiwał jej imię i... I mówi, że nie ma Sheenani? A może to był taki jego podstępny plan. Omamił ją, zabrał do Zakazanego Lasu i zakopał? To była prawdopodobne im dłużej słuchała Eskila, zaczynała wierzyć w swoje przekonania bez jakichkolwiek wątpliwości.
Normalnie powiedziałaby, że co dopiero dwie godziny, a on panikuje, jednak znając Doireann, no cóż, należało panikować, gdy nie było jej w zasięgu wzroku dłużej niż godzinę. Przedłużenie tego czasu mogło świadczyć tylko o jednym, jeśli nie była oczywiście w tej chwili z Eskilem to — umarła. Oby nie! Cassie powoli zaczynała się nakręcać, a także obawiać Clearwatera, którego podejrzewała właśnie o morderstwo.
Nie wiedziała, czy na pytanie o wizzingera powinna odpowiedzieć, więc tylko milczała, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że Sheenani i magia technologi całkowicie się kupy nie trzyma.
- Nie widziałam jej w dormitorium Puchonów. - Powiedziała ostrożnie, patrząc na eskilowe ADHD, zachowywał się jakoś tak nadaktywnie. Rozumiała, że martwi się o Doir, ale ta uwaga o rozszarpaniu z pewnością nie potrzebnie padła z jego ust. Gdyby Cassandre uprzedził, mogłaby zasłonić uszy i żyć w pięknej nieświadomości jego potwornych intencji.
- To może sprawdzę jeszcze raz w dormitorium, a Ty sobie idź sprawdzić gdzie indziej? - Dodała niepewnie, chcąc jakimś cudem wyrwać się metaforycznie jak na razie z rąk seryjnego zabójcy Eskila, gdyby się tylko zgodził. Pobiegłaby ile sił do dormitorium puchonów i już by nie wyszła, a Sheenani z pewnością się zjawi, no, chyba że jej najlepsza przyjaciółka nie żyje. To wtedy jakimś cudem może uda jej się wysłać potajemny list do ojca, gdyby przypadkiem półwil czatował pod dormitorium Huffelpuffu. Ojciec przybył do Hogwartu, zabrałby ją... Tak miała już plan. Wszystko obmyśliła właśnie w tej chwili rozmowy, która przeradzała się w grozę, jak z prawdziwego horroru.

Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyCzw Lis 25 2021, 20:54;

Cassandra była taka... stonowana i niemożliwie opanowana, co zaczynało mu przeszkadzać. Nie znał się na czytaniu z ludzkich twarzy, a więc nie podejrzewał jej o tak zawiłe myśli, podejrzenia, wyobrażenia i scenariusze. W jego oczach dziewczyna odpowiadała, bo musiała, jakoś tak zdawkowo, jakby chciała żeby się od niej odczepił i przestał zawracać głowę. Nie miał bladego pojęcia jak długo zna się z Doireann, bo nigdy się tym nie interesował, ale skoro została nazwana przez jego dziewczynę przyjaciółką to oczekiwał równie intensywnej reakcji co u niego. A tu proszę, ledwie poruszała ustami, a treść wypowiadanych słów była niewystarczająca.
- Słucham...? - uniósł brwi, a po jego jasnej twarzy przemknęło coraz wyraźniej malujące się podirytowanie. Teraz podobała mu się różnica wzrostu między nimi bo mógł sobie nad nią górować.
- Czy ty próbujesz mnie właśnie spławić i masz w nosie gdzie jest Dori? - teraz brwi zbiegły się ku sobie i zmarszczyły, bo jednak coś mu się tutaj nie kalkulowało. Czuł się jakby był dla Cassandry natrętnym bzyczkiem. Gdyby mówił o pierdołach i po prostu nudził się to jeszcze zrozumiałby jej postawę, ale teraz mówił o rzeczy najważniejszej na świecie, a napotykał coś, co zbyt mocno kojarzyło mu się ze zobojętnieniem.
- Nie ma jej w dormitorium, sama sprawdzałaś, a teraz nagle tam idziesz, a ja mam sobie iść jej szukać dalej? Czy ty słyszysz co ty w ogóle mówisz? Zachowujesz się jakbyś miała ją w dupie. - oparł rękę o swoje biodro, a jego wzrok nabrał jednak złości, bo oczekiwał ścisłej współpracy. Gdziekolwiek Dori była to zapomniała mu powiedzieć i wolałby jednak chociaż minimalnie ją namierzyć. Ona nie przepadała sobie ot tak. Może utknęła w jakiejś paskudnej komnacie? Może Irytek ją nęka? Może zgubiła się przechodząc przez skrót za obrazem? Ten zamek był pełen magii, stać mogło się wszystko, a gdy pomyśli się o tym jak Dori tego nienawidzi to aż różdżka (o ironio) się w kieszeni rozpala na samą myśl gdzie mogła trafić. Wbił wzrok w Puchonkę i domagał się większego zaangażowania w sprawę.
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptySob Lis 27 2021, 21:29;

No cóż, cała ta rozmowa nie zmierzała w żadnym dobrym kierunku. Gdyby podeszła do niego w jakiś inny sposób. Eskil wcale nie był taki nierozgarnięty i roztrzepany, jak jej się wydawało. Pogorszyła sprawę — zdecydowanie.
- W żadnym wypadku. - Odparła, lekko odchylając się do tyłu jakby z obawy, że ślizgoński olbrzym nagle złamie ją jak zapałkę. Musiała z tego jakoś wyjść cało, jeśli chciała przeżyć, a także uratować Doir czy chociażby odnaleźć jej ciało dla jej rodziny. Nie oglądała wcale tak dużo kryminałów...
- Może wróciła do dormitorium... Skąd wiesz, że właśnie tam jej nie ma? - Gorączkowo brnęła, w to, co zaczęła, żeby tylko nie wyglądało to na spławianie jego osoby. Zresztą denerwował się to nie dobrze. Ogólnie był taki nad zdenerwowany, ale przecież nie chciała, żeby się wściekł i nagle zmienił się w wilowego potwora.
Wielkie Schody były miejscem, a raczej przejściem, które było uczęszczane, a także publiczne więc teoretycznie zapewniały jakieś takie bezpieczeństwo. Walker więc stała tak bardziej przestraszona niż zgorszona zachowaniem Eskila.
- A sprawdzałeś w skrzydle szpitalnym? Może coś jej się stało? I... Nie mów tak. - Nie miała jej w dupie, ale nie zamierzała krzyczeć. - Jak możesz tak mówić. - Wyszeptała stłamszona, całkowicie nie wiedząc, jak ma wybrnąć z tej sytuacji i udowodnić, że Doireann żywa czy martwa była dla niej jak najbardziej istotna.

Powrót do góry Go down


Eskil Clearwater
Eskil Clearwater

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 19
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : wszędzie nosi ze sobą bezdenny plecak; na głowie czapka z daszkiem + kaptur bluzy
Dodatkowo : Półwil
Galeony : 343
  Liczba postów : 1685
https://www.czarodzieje.org/t19775-edward-eskil-clearwater#597052
https://www.czarodzieje.org/t19779-pokrecona-skrzynka-na-listy#597322
https://www.czarodzieje.org/t19776-eskil-clearwater#597057
https://www.czarodzieje.org/t20151-eskil-clearwater-dziennik#624
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyPon Lis 29 2021, 20:01;

Za moment wyjdzie z siebie i stanie obok. Zaniepokojenie dosyć szybko ewoluowało w zirytowanie bowiem nie uzyskiwał tego, czego oczekiwał od najbliższej przyjaciółki Doireann. Totalnie nie rozumiał jej postawy i postępowania. Wbijał w nią swoje spojrzenie i nie obchodziło go co sobie o nim pomyśli.
- To nie zachowuj się jakbyś była jakaś naćpana. - wyrzucił z siebie kiedy niezbyt gorliwie zaprzeczała jego zarzutom. Przy jej kolejnych słowach chciało mu się po prostu śmiać, ale bez cienia wesołości. Pacnął się otwartą dłonią w czoło, czyli zademonstrował klasyczny facepalm.
- DZIEWCZYNO! - podniósł głos, a co. - Przed chwilą zarzekałaś się, że jej tam nie ma, a teraz próbujesz mi wmówić, że może tam jest. Czy ty słyszysz w ogóle co ty do mnie mówisz? - nie dogada się z nią. Nie uda mu się dojść do żadnego porozumienia skoro ewidentnie nie miała ochoty brać udziału w martwieniu się o Doireann. Póki co pokazywała tylko słowami, że faktycznie, powinni ją znaleźć, ale stała tutaj jak kołek i kiedy Eskil przeżywał milion odcieni emocji to ona niemal się nie ruszyła. Odnosił wrażenie, że przez cały ten czas rozmowy dostaje od niej takie same słowa, przekaz i polecenie "idź sobie".
- No kurwa, jeszcze lepiej, teraz mi wyskakujesz ze skrzydłem szpitalnym. - to go zdenerwowało bowiem dziewczyna mogła mieć rację. A on nie może tam się zapuścić... cholera, aż dostał gęsiej skórki i możliwe, że lekko zbladł. Tylko nie to, do jasnej avady! Pochylił się w kierunku Puchonki, dosyć blisko, aby wyraźnie widzieć jej buzię.
- Ty pójdziesz do skrzydła szpitalnego i upewnisz się, że jej tam nie ma. I napiszesz mi na wizzengerze czy tam jest. Albo wyślij sowę, latające origami, pierwszaka. Nie ważne jak, ale masz mi dać znać. - mówił to powoli, już nie podnosił głosu ale w jego słowach pobrzmiewała bardzo niepokojąca nuta - zaczynał się bać, że Cassandra ją tam znajdzie, a on nie będzie mógł zbliżyć się do skrzydła szpitalnego. Nie podejdzie do Whitehorn. Nie ma mowy, prędzej padnie trupem.
- Ja wezmę na spytki paru Puchonów z jej roku i zahaczę o bibliotekę. Jeśli jej tam nie będzie to ty pójdziesz do Grubego Mnicha i go wypytasz, a ja będę szukać na dziedzińcu. Rozumiesz? - podał jej szczegółowy plan działania. Dodał sobie do listy zaangażowanie w to Drake'a. Nie chciał wyjść na panikarza, ale Cassandra skutecznie mu podsyciła niepokój o Dori.

@Cassandra Walker
Powrót do góry Go down


Cassandra Walker
Cassandra Walker

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 1.71 m
C. szczególne : włosy przeważnie układają się w fale, farbowane na lato na blond, kolczyki w uszach i pomalowane usta, pierścionki na palcach
Galeony : 338
  Liczba postów : 281
https://www.czarodzieje.org/t20559-cassandra-walker
https://www.czarodzieje.org/t20560-poczta-cassie
https://www.czarodzieje.org/t20558-cassandra-walker
Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 EmptyWto Lis 30 2021, 21:56;

A ona za to nie rozumiała postawy Eskila. Zachowywał się jakoś tak nadpobudliwie i agresywnie. Bała się, że w każdej chwili wybuchnie, co spowoduje, że stanie się bodajże chyba drugą jego ofiarą, a może nie drugą... Nie znała za bardzo Clearwater. Nie wiedziała, czego po nim może się spodziewać, ale z pewnością niczego dobrego.
Pierwszy raz ktoś oskarżył ją o ćpanie. Po czym tak wywnioskował? To było jakieś nienormalne. Gadał od rzeczy. Jeszcze bił się po głowie. Ciekawe czy Doireann wiedziała, że spotyka się z mało poczytalnym pówilem?
Słyszała, co mówiła, ale nie sądziła, że może to dla niego brzmieć absurdalnie. W końcu to szkoła magii może zniknęła, po czym się pojawiła w tym pokoju wspólnym. Czy tak było, czy może nie — niestety panika Eskila powoli i jej się udzielała, chociaż nie tylko z powodu Doir, ale także właśnie ślizgona. Miała totalny mętlik w głowie. Nie chciała się z tym zdradzić związku, z czym stała jak słup.
Nie zamierzała również zwracać mu uwagi na przekleństwa i podnoszenie głosu, z tego, co zaobserwowała, nie uspokoiłoby go to.
- Dobrze. - Pokiwała głową, jakby rozmawiała właśnie z seryjnym mordercą, który trzymał jej nóż przy szyi. Nie rozumiała, czemu miałaby wysłać origami, albo pierwszaka. Nie znała za dużo pierwszaków, chyba że tego sympatycznego Olivera. Wizzingera? Ciekawe czy przypadkiem nie zablokowała go na tym czarodziejskim portalu społecznościowym. Sowa chyba będzie najbezpieczniejsza.
- Rozumiem. - Może i była w lekkim szoku emocjonalnym, ale jej mózg tak szybko wszystko rejestrował, że na pewno żadne słowo jej nie umknęło. Nadal kiwała głową, chyba trochę za długo niż powinna.


Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielkie Schody - Page 3 QzgSDG8








Wielkie Schody - Page 3 Empty


PisanieWielkie Schody - Page 3 Empty Re: Wielkie Schody  Wielkie Schody - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielkie Schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielkie Schody - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Wielkie schody
-