Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wnęka pod mostem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 26 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 26  Next
AutorWiadomość


Elliott Redbird
Elliott Redbird

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Galeony : 1053
  Liczba postów : 1964
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty02.04.11 13:54;

First topic message reminder :



Aby się tutaj dostać trzeba zejść po bardzo stromych schodkach. W tym miejscu zazwyczaj uczniowie popalają albo przesiadują na starej przekrzywionej ławce. Miejsce to nie jest ani atrakcyjne ani bezpieczne - wystarczy nieuważny krok, a wpadniesz do wody, bowiem dociera tu brzeg szkolnego jeziora.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty07.09.17 22:17;

Maximilian nieczęsto miewał dobry humor, a udzielający się innym osobom - ekstremalnie rzadko, zdziwienie dziewczyny było więc całkowicie naturalne. Ale jak pozytywne, to nie ma się czym przejmować, prawda?
Spoglądał na nią, gdy mówiła o wakacjach - nie popisała się tu szczególnie wylewnym sprawozdaniem, ale najwidoczniej nic nie zachwyciło jej tak, by od razu o tym mówić. Ach, nie, jednak miała miejsce jakaś wyjątkowa sytuacja. Słysząc o rydwanach Max uniósł wysoko brwi w zdziwieniu i zaśmiał się cicho - czy ona go aby nie wkręca? Wyścigi rydwanów, naprawdę?
- Czyli to, co dzikie ognie lubią najbardziej - roześmiał się jeszcze apropos pogody nawiązując do nazwiska, może trochę śmiesznie to brzmiało, ale czuł, że w towarzystwie przyjaciółki nie musi się nad tym nawet za bardzo zastanawiać. Wiele mogliby sobie powiedzieć i żadne z nich nie byłoby urażone.
- Chyba żartujesz... - jednak rydwany to najbardziej interesująca sprawa - No no, pięknie! To kiedy jakiś wyścig? - trącił ją w bok z porozumiewawczym uśmiechem. O remisie nie ma co wspominać, wygrana to wygrana, a to że ktoś inny też wygrał to już niewiele znaczący dodatek.
- Trochę żałowałem, że nie pojechałem z Wami - westchnął wyjątkowo szczerze. Może nie powinien tego mówić? Kiedyś był na hogwarcianych wakacjach i wyjazd był świetny, ale jednak brakowało mu rodzinnych stron. Brzmi paradoksalnie, ale jakie by nie były - w dziwny, tajemniczy sposób przyciągały Blackburna. Tęsknił nie tyle za sierocińcem i ciężkimi chwilami, nie nawet za czasem, gdy kontakty z chłopakami stamtąd zupełnie się unormowały, bardziej ciągnęło go do tej cząstki domu, którą kiedyś przecież tam miał. Wracał zawsze z wielką nadzieją w sercu, przepełniony wrażeniem, że poczuje coś niesamowitego oddychając TYM powietrzem, ale rok za rokiem nic takiego nie odczuwał. Wciąż jednak przyjeżdżał, jakby nie potrafił się nauczyć i przyjąć, że to do czego tęskni tak naprawdę nigdy nie istniało.
- Ale w porządku, trochę gór, trochę lenistwa, trochę pracy - podsumował, bo nie było o czym opowiadać. Samotne wyprawy górskie pozostawiał dla siebie, bo dla innych raczej nie wydałyby się ciekawe. Rozejrzał się wokół siebie i znów zachwycił ta chwilą - z Alice czuł się tak beztrosko swobodnie, że pozwolił sobie nawet na ciche westchnięcie.
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty09.09.17 0:32;

Reakcja Maxa na informacje o wyścigach, była taka, jak się spodziewała. Zdziwienie połączone z niedowierzaniem. Cóż, sama się nie spodziewała, że w ogóle weźmie w nich udział. Po prostu dopadła ją wakacyjna nuda, a i myśl, że może będzie tego żałować. I zapewne by tak właśnie było. W końcu te całe uczestnictwo wyszło na plus.
Pokręciła w rozbawieniu głową, gdy Ślizgon użył zlepka słów, które składało się na jej nazwisko, starając się przypasować do jej skromnej osoby. Co jak co, ale los chciał chyba zrobić całkiem zabawny żart, dając członkowi rodziny Wildfire'ów tak spokojny charakter.
- Nie wiem, może jednak mając takie nazwisko, powinnam woleć podpalanie od wyścigów. Albo przynajmniej taniec z ogniem - puściła mu oczko. - Chociaż nie powiem, chyba polubiłam szybkość. A raczej pewnie lubiłam ją od dawna, ale nigdy nie miałam okazji jej zasmakować - stwierdziła po chwili zastanowienia. Co prawda uczyła się jeździć konno, więc zdarzało jej się galopować, czasem też dodała więcej gazu, jadąc motorem dziadka, ale nigdy nie starała się być tą najszybszą. A tu proszę, okazało się to być całkiem dobrą zabawą. - Tylko nie mów nikomu o tym, bo zniszczę swoją reputacje - stwierdziła, starając się zachować poważny ton głosu.
Poczuła wewnętrzne zadowolenie, gdy Max okazał radość z jej wygranej. Nie przyznawała się może, ale czuła dumę, że udało jej się zdobyć pierwsze miejsce. Mogła doliczyć to do swoich małych osiągnięć życiowych.
- Z tobą mogę się ścigać zawsze i wszędzie - stwierdziła i wcisnęła swój łokieć w jego bok. Lubiła ich drobne przekomarzania. Potrafiły wprawić ją w dobry nastrój.
Też żałowała, że nie było go na wakacjach z resztą ludzi z Hogwartu. Nie mówiła tego na głos, ale trochę tęskniła za przyjacielem. W końcu spędzali ze sobą sporą część czasu w trakcie trwania szkoły i po prostu przyzwyczaiła się do jego towarzystwa.
- Cieszę się, że przynajmniej miło spędziłeś tę wakacyjną przerwę. W następnym roku jedziesz mimo to z nami i nawet nie próbuj się wykręcać - mrugnęła do niego.
Usiadła po turecku i zerwała jeden z ledwo już trzymających się kwiatków. Jesień nadchodziła nieubłaganie, o czym niemal krzyczała cała natura. Westchnęła na samą myśl o nadchodzącym zimnie. Po chwili jednak znowu się rozpogodziła, zerwała kolejny kwiatek i zaczęła obwiązywać naokoło tego pierwszego.
- A teraz powiedz mi, jaka to lektura tak bardzo cię wciągnęła? - zapytała, zrywając przy tym kolejny kwiat.
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty10.09.17 6:32;

Wyścigi jako sposób na nudę były całkiem zabawną motywacją - nie żeby złą, ale ktoś kto idzie się ścigać by po prostu poradzić sobie z nadmiarem czasu nie wkręca się tak bardzo i raczej nie zostaje zwycięzcą. Dziewczyna po prostu odkryła w sobie pragnienie współzawodnictwa. Może to i dobrze? Max nie przepadał za chorą rywalizacją, ale widząc kogoś szybszego zwykle miał ochotę dorównać mu, a najlepiej wyprzedzić więc nie tyle lubił, co czuł potrzebę wyścigu. A może to tak naprawdę potrzeba sprawdzenia, czy potrafi się być lepszym?
- Powinnaś, zdecydowanie powinnaś - potwierdził ze śmiertelną powagą na twarzy - Możemy spróbować i ocenisz, co bardziej Ci się podobało - dokończył całkowicie "na serio" by roześmiać się wesoło - To może uzależniać jeszcze bardziej - puścił jej oko.
Zniszczyć reputację? - Ach, jestem przekonany, że już wszyscy o tym wiedzą! - wykrzyknął - To musiało być spektakularne zwycięstwo, nie ukryjesz się tak łatwo - wyszczerzył się i rzucił głośno w przestrzeń, zadzierając głowę jak wilkołak podczas pełni - Alice Wildfire jest niepokonanaaa!
- Ano za rok chyba dam się już skusić - potwierdził ochoczo kiwając głową, jakby chciał sam siebie przekonać do tego, że to dobra decyzja - Ale co będzie za rok? - westchnął. Ostatnia klasa, trudne wybory przed nim, będzie musiał wybrać co dalej... Odgonił te myśli od siebie, lepiej korzystać z tego co jest, rok dopiero się rozpoczyna.
Słońce zaczynało być słabsze, bo i pora coraz późniejsza, teraz ciepłym, ale nie tak ostrym światłem oświetlało ślizgonów leżących na trawie, a wiatr poruszał delikatnie trawą na łące, wyglądała troszkę jak morze w spokojny dzień. Max przeczesał włosy dłonią i poczuł nagłą irytację ich długością.
- Marlowe - skwitował krótko - The Tragical History of Doctor Faustus - podał tytuł, choć Alice jak nikt wiedziała, że Blackburna każda lektura, nawet średnio ciekawa potrafi wciągnąć bez reszty. Tu, akurat działo się interesująco, bohater tragiczny, sam siebie w dramatyczną sytuację wprowadzając nie może się z niej wyplątać, wije się i próbuje na wiele sposobów, ale staje się to niemożliwe.
Zauważył co robi Alice i domyślił się, że wianek, dlatego ciągnięty nagłą chęcią opanowania sztuki plecenia zerwał dwa kwiatki i obserwując ruchy przyjaciółki starał się je powtórzyć, a tym samym zczepić ze sobą kolejne elementy.
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty11.09.17 18:09;

Parsknęła śmiechem. Z tym tańcem z ogniem to żartowała, a tu proszę, Max zaproponował jej spróbować w tym swoich sił. Nie to, że by nie chciała, ale znała swoje umiejętności, jeśli chodzi o zwykły taniec. A poruszanie się w takt muzyki przy jednoczesnym okiełznaniu płomieni wydawało jej się rzeczą nie do osiągnięcia.
- Jeśli chcesz, bym spaliła wszystko w promieniu pięciu metrów, to mogę spróbować - pokręciła głową. Spojrzała jednak po chwili na Ślizgona, a w jej oczach pojawił się pewien złowieszczy błysk. - Chociaż, gdybyś spróbował razem ze mną... - stwierdziła i przyjrzała mu się w skupieniu. - Zastanowię się - stwierdziła, po czym przywróciła twarzy radosny wyraz.
Zasłoniła twarz ręką, słysząc wesołe pokrzykiwania przyjaciela na temat jej wygranej. I o tym mówiła.
- I właśnie podkopałeś moją reputację oazy spokoju jeszcze bardziej - wzniosła oczy do nieba, ale mimo to się uśmiechnęła. Pasowało jej, że ludzie mają ją za tą spokojną. W ogóle pasowało jej bycie właśnie taką. Oczywiście wielu próbowało ją zepsuć, ba dalej stara się zrobić z niej osobę bardziej towarzyską i może bardziej niegrzeczną, ale nawet lubiła oglądać ich starania.
Ucieszyła się, słysząc, że Max wybierze się za rok na Hogwarckie wakacje. Musiała się powstrzymać przed planowaniem, jak będą wtedy wyglądać. W końcu nie wiedziała nawet, gdzie się odbędą.
- No tak, twój ostatni rok szkolny jako uczeń - zamyśliła się na chwilę. - Będziesz musiał się przyłożyć w tym roku, w końcu czekają cię owutemy - westchnęła. - Nie zazdroszczę - skrzywiła się, ale zaraz potem przywołała uśmiech na twarzy.
Gdy udało jej się w końcu dowiedzieć, co takiego czytał Maximilian, musiała się chwilkę zastanowić. Jak zwykle coś kojarzyła, ale trudno było odnaleźć jej odpowiedź w jej głowie. Pstryknęła palcami.
- Czekaj, to nie jest ten mugolski dramat o alchemiku i demonie? - zapytała, chociaż była pewna, że to właśnie ta książka. Cóż, dostała od dziadka parę mugolskich książek (i to reszce w języku polskim), które ostatnio, razem z pozostałą literaturą nieczarodziejską, zaczęła poznawać. - Nie czytałam jeszcze, ale coś o tym słyszałam.
Zachichotała, widząc, jak Ślizgon próbuje naśladować jej ruchy, robiąc drugi wianek. Dobrała jeszcze kolejne kwiatki i kontynuowała plecenie ozdoby na głowę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty13.09.17 17:49;

Dziewczyna faktycznie miała reputację osoby spokojnej i raczej ułożonej, ale akurat Maximilian znał jej inne oblicze (podobnie jak ona znała jego twarz, której nie pokazywał innym). Trudno jednak dziwić się jej, że podobał jej się taki stan rzeczy, dobra opinia nie jest zła, a przecież nie mijała się za mocno z prawdą, może czasami...
- Gdzie tam do owutemów, kochana - próbował bagatelizować, ale myśl o egzaminach wywoływała w nim jakieś nieprzyjemne ukłucie. Nie to, żeby miał problem z nauką - przeciwnie, był pilny i chyba trochę utalentowany, a tam, gdzie brakowało mu wrodzonego daru nadrabiał pracowitością, ale jednak nie przepadał za takimi formami sprawdzania wiedzy (co raczej nikogo nie dziwi, mało kto je lubi) i czuł podskórny stres przed nadchodzącym wyzwaniem - Zobaczymy, co dalej - westchnął zamyśliwszy się na moment, ale już po chwili potrząsnął delikatnie chcąc jakby odgonić złe myśli, ku swemu zdziwieniu - z powodzeniem.
- Ano właśnie ten, nie wiedziałem, że znasz się na mugolskiej literaturze - uśmiechnął się pozytywnie zaskoczony. Mało kogo interesowali niemagiczni twórcy, szczególnie w Slytherinie, Max miał jednak do nich słabość. Byli jedynym wytchnieniem w najgorszych momentach sierocińca i lubił wracać do znanych pozycji, ale również, jak w tym przypadku, poznawać nowe - Staroangielski pisarz, mogę Ci pożyczyć jak skończę, czyli myślę, że jutro - wyszczerzył się. Zaczął dzisiaj, ale nie potrzebował wiele czasu na łykanie lektur.
Wianek szedł mu raczej opornie, ale po chwili, gdy Alice miała już spory sznurek kwiatów złapał w końcu o co chodzi i jego produkcja również ruszyła, to wcale nie takie trudne jak się wydawało na początku.
Taniec z ogniem brzmiał ciekawie, a wyglądałby na pewno bardzo efektownie! - Ach, nie przesadzaj - żachnął się chłopak wykonując teatralny gest rękami - Spróbujmy więc! - podjął temat ochoczo. Naprawdę nie zachowywał się jak prawdziwy, normalny Max. Zaczynało się ćmić, ale przecież dziś nie mogą jeszcze wprowadzić ognia - lepiej nie spalić tej pięknej łąki.
Blackburn wstał z trawy i z niespotykaną zazwyczaj elegancją wyciągnął rękę do przyjaciółki - Czy panienka zechce zatańczyć? - zapytał uśmiechając się wesoło, a w jego oczach już tańczyły iskierki. Miał wątpliwości, czy Alice podejmie wyzwanie, choć właściwie trudno nazywać to wyzwaniem, ale poczuł nagłą ochotę na robienie rzeczy troszkę bez sensu i bez powodu.
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty16.09.17 21:57;

Zmrużyła oczy, słysząc jego bagatelizujący głos, którym wypowiadał się o egzaminach kończących. Cóż, ona pewnie będzie miała cały plan powtórek, biorący pod uwagę także jej lenia, oraz momenty, kiedy nie z własnej winy będzie musiała spędzić czas inaczej niż na nauce. Tylko że to ona. Uwielbiała robić plany, chociaż nie zawsze się ich trzymała. Może trochę hipokryzja, ale taka już była. Tak czy siak, postanowiła trochę poddenerwować kolegę.
- Mam ci podać dokładną ilość tygodni, czy dni, które ci do nich zostały? Ewentualnie jak sięgnę po kartkę i pióro, mogę ci policzyć ilość godzin, a nawet minut - uśmiechnęła się niemal słodko. Nie mogła się powstrzymać, mimo iż za rok sama miała przeżywać to samo. Spoważniała jednak po chwili. Rzeczywiście, zdecydowanie co dalej, może być trudne.
Stwierdzenie, że znała się na mogolskiej literaturze, było trochę na wyrost. Dopiero smakowała książki powstałe poza światem czarodziejów, ale musiała przyznać, że była całkiem niezła. Najbardziej urzekały ją właśnie wyobrażenia mugoli o magii, ich rozmyślania na tematy magii, czy mitologi. Były po prostu ciekawe.
- Dopiero zaczynam się obracać w tym aspekcie kultury mugoli. Na razie sięgam głównie po literaturę bardziej klasyczną, ale nie powiem, ma swój urok. Dziadek dał mi ostatnio parę książek, a ja postanowiłam je przeczytać. I tak jakoś się zaczęło - odparła. Nie musiała się tłumaczyć, ale słowa jakoś wypływały, a ona nad nimi nie rozmyślała. - A książkę pożyczę chętnie, tym bardziej że jest na liście tych, co chcę przeczytać - mrugnęła i wróciła do plecenia wianka. Miała już sporą wprawę, często trenowała, gdy musiała oczyścić umysł. Po chwili skończyła ozdobę i założyła ją na głowę. Uśmiechnęła się szeroko, dumna ze swojej pracy.
Otworzyła szeroko oczy, patrząc na wyciągniętą dłoń Maksa. Nie spodziewała się tego po chłopaku. Wydawało jej się to dość zabawne, szczególnie że naprawdę taniec wychodził jej opornie. A została przemusztrowana w tym kontekście przez całą rodzinę. Od dziadka, który nauczył ją poloneza (do dziś uznaje to za cud), aż po jedną z babć, która wpoiła jej podstawy walca angielskiego po jednych całych wakacjach nauki. Jedynie ojciec nie przykładał do tego ręki. Rozumiał ją, bo w końcu po kimś musiała odziedziczyć „talent". W końcu podniosła się, otrzepała i całkiem zgrabnie podała dłoń swojemu partnerowi.
- Tylko błagam, nie narzekaj na swój pomysł, kiedy zacznę deptać ci po nogach - roześmiała się. Naprawdę, spodziewała się katastrofy. Jedyne co ją pocieszało, to to, że nie urozmaicili swojego popisu ogniem.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32479
  Liczba postów : 102679
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty17.09.17 1:04;

Kiedy Alice i Max zajęci rozmową, na łące pojawił się ktoś jeszcze. Cichutko przemykając pośród traw, niezauważony przez nikogo usiadł przy chłopaku i cichcem wyciągał mu z kieszeni monety. Ukrył się za kępką trawy, kiedy Max zerwa się na nogi. Cierpliwie czekał aż do Ślizgona dołączy dziewczyna i kiedy para w beztrosko sobie walcowała, zwierzak splądrował torebkę Alice i ciekł z miejsca zbrodni.

Rzućcie kostką, żeby sprawdzić ile zwędził Wam niuchacz:

Utratę galeonów odnotujcie tutaj

______________________

Wnęka pod mostem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty18.09.17 9:07;

Max również misternie planował już wszelkie powtórki i ćwiczenia do egzaminów - chcąc nie chcąc był poukładany i sumienny, a dziedziny które przychodziły mu z większym wysiłkiem - nadrabiał pracowitością. Nie chciał być jednak postrzegany jako kujon nadmiernie przejmujący się nauką - ot, trochę stereotypowe myślenie.
- Chyba podziękuję - odparł na jej propozycję zliczenia godzin i puścił oko dziewczynie. Wiedział, że droczy się z nim, ale jednak jej uwagi przywołały pewnego rodzaju podskórny lęk. Cóż, nie ma co dramatyzować, czas brać się za naukę! Maximilian mimo, że nie był wesołkiem miał raczej praktyczne podejście do życia i mimo melancholijnych skłonności gdy miał taką możliwość brał sprawy w swoje ręce i nie narzekał.
- Super, moim zdaniem niczego im nie brakuje - uśmiechnął się szeroko - Oczywiście nie wszystkim, ale są pozycje, które postawił był nad wieloma magicznymi autorami, bo zwyczajnie są literacko lepsze, a przecież nie wszędzie muszą być czary - dodał w temacie książek. Nie rozumiał awersji wielu ludzi do lektur niemagicznych, bo w istocie niosły za sobą wiele wartości.
Wianek dziewczyny rósł niebywale szybko, podczas gdy Max połączył zaledwie kilkanaście kwiatków, ale i tak był zadowolony, że ogarnął tę trudną sztukę - Pięknie, prawdziwa księżniczka - wyrzekł nieco wyśmiewnym głosem, szczerząc się. Oczywiście to, że wyglądała ślicznie nie ulegało wątpliwości, Blackburn miał słabość do takich dziewczęcych elementów - Teraz możemy iść na bal - podsumował i ujął drobną dłoń przyjaciółki.
Machnął różdżką i prawie niesłyszalnie szepnął - Cantus Musica - i rozbrzmiała, nie za cicho, nie za głośno muzyka - Proponuję walc angielski - powiedział. Uznał, że to dobra propozycja na początek ze względu na to, że wykonuje się zazwyczaj jeden krok na jedno uderzenie, a muzyka nie posiada ich więcej niż 30 na minutę, czyli jest powolny. Kusił go fokstrot, ale był dynamiczny i skoczny, a ślizgon nie czuł się w nim tak pewnie. Z resztą nie był wcale mistrzem tańca, znał jedynie podstawowe kroki podstawowych tańców, ale zazwyczaj była to wystarczająca wiedza.
Położył drugą rękę Alice na swoim ramieniu, a jego dłoń wylądowała nieco poniżej łopatki dziewczyny - Lewa do tyłu, prawa w bok - wytłumaczył, choć pewnie kojarzyła tę prostą figurę. Sam wykonał to samo, lecz odwrotnie - prawa do przodu, lewa w bok. Nie chciało mu się wierzyć, że przyjaciółka będzie go deptać i okaże się drewnem - oj, na pewno nie.
W międzyczasie nie wiadomo skąd pojawił się niuchacz. Max nie spostrzegł go, ale z jego kieszeni zniknęło aż 18 galeonów! Wszystko, co miał ze sobą w tamtej chwili. Gdy to zauważy na pewno przyjmie tę stratę boleśnie...
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty19.09.17 21:43;

Przysłuchiwała się Maxowi, gdy ten mówił o mogolskich książkach. Zgadzała się z nim i naprawdę żałowała, że dopiero niedawno odkryła niektóre tytuły.
- Czasem zastanawiam się czemu, my czarodzieje, odrzucamy wszystko, co nie zostało stworzone przez nas i zamykamy się na mugoli? - westchnęła. Cóż, może niedługo to się zmieni. Zakłócenia magiczne już teraz powodują, że niektóre sprawy lepiej załatwiać w nieczarodziejski sposób, unikając przy tym narażenia na sytuacje, w których magia pogorszy sytuację.
Porzuciła jednak te rozmyślania, słysząc komplement od przyjaciela.
- Och dziękuję - zatrzepotała zalotnie rzęsami i przytknęła dłoń do policzka, parodiując zachowanie stereotypowej księżniczki. - Będę zaszczycona, obecnością księcia na tym wspaniałym przyjęciu - podchwyciła sposób mówienia Maxa, starając się stanąć w odpowiedniej pozycji wyjściowej do tańca.
Po chwili Ślizgon użył zaklęcia, a znikąd zaczęła lecieć piękna, spokojna melodia. Wsłuchała się w delikatne dźwięki skrzypków, a sama aż nabrała ochoty na napisanie czegoś w swoim zeszycie.
- Wspaniały wybór co do melodii - uśmiechnęła się.
Jeszcze większą radość sprawiła jej wiadomość mówiąca o tym, jaki to będą wykonywać taniec. Znała podstawowe kroki. Nie zabije się przy ich wykonywaniu. Jest szansa na sukces.
Trochę pewniej ułożyła swoje ręce w odpowiednich pozycjach i wsłuchała się w rytm muzyki. Skinęła głową, na słowa Maxa, mające ułatwić im zaczęcie. Niby o tym pamiętała, ale zawsze lepiej jest jeszcze raz sobie przypomnieć. Zaczęli tańczyć. Na początku czuła, że trochę za bardzo się spina, ale już po paru krokach jej ciało się rozluźniło, a ona sama dała się swobodnie prowadzić Maxowi, dając się przy tym ponieść muzyce. Nic przy tym nie mówiła, nie chcąc zagłuszyć muzyki, która naprawdę się jej spodobała.
Oczywiście skupiona na tańcu oraz zaczarowana przez lecącą melodię, nawet nie zauważyła, gdy podszedł do nich niuchacz, i zaczął grzebać jej w torbie, kradnąc przy tym 9 galeonów.
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty19.09.17 22:00;

Taniec... zawsze był dla Maxa szczególnym momentem. Nie miał do niego zbyt wielu okazji, prawdę powiedziawszy ostatni jego taniec miał miejsce może rok temu? Nie mniej było to dla niego zdarzenie... intymne? Pewnie mało kto podzielał ten pogląd, albo w ogóle nie zastanawiał się nad tym, ale ruchy podczas tańca, szczególnie przy tych klasycznych figurach wydawały mu się tak sensualne, czasem określiłby je nawet jako seksualne, bez oczywiście zbędnych podtekstów, że nie tańczył zbyt często i na pewno nie z byle kim. Angażowało go to emocjonalnie bardziej, niż by tego pragnął i oczekiwał.
- Też tego nie rozumiem - westchnął. Uwielbiał to, że Alice czasami wypowiadała jego myśli. Jakby wcale nie musiał mówić, by go rozumiała - A przecież mogą ubogacić i nasz świat! - dodał. Jeśli o literaturę chodzi nie lubił nawet podziałów na nasz i ich świat. Czasami trudno mu było rozpoznać czystość krwi autora i nawet nie próbował tego robić. Kategoryzowanie literatury wydawało mu się barbarzyńskie.
Na jej książęcą manierę uśmiechnął się nieśmiało, jak książę nie będący pewien uczuć księżniczki którą prosi - Och, przepiękna Alice, to prawdziwy zaszczyt dla mnie - szepnął jej do ucha, już w tańcu. Przy walcu wszelkie relacje istniejące poza nim nie grały roli. W jego opinii nie dało się wykonać go bez niedopowiedzeń, podtekstów na które nigdy by się nie zdobył. Muzyka sprężona z bliskością partnerów sprawiała, że wytwarzała się między nim, a partnerką przedziwna więź. Może mogła pojawić się nawet z obcą osobą? Tego nie wiedział, bo nie miał śmiałości do tańca z dziewczętami, których nie znał. Nie oznaczało to od razu zalotów, zakochania, czy czegokolwiek innego (choć mogło to oznaczać), była to raczej chemia którą być może tylko Max odczuwał? Nie był pewien, nigdy z nikim na ten temat nie dyskutował.
- Idzie Ci przecież bardzo dobrze! - przerwał nieco konwencję i być może nastrój, ale był zdumiony. Alice tak się krygowała, tak mówiła o swoim braku umiejętności że był bliski uwierzeniu jej, a tu takie zaskoczenie. Trzymał ją mocno, starał się prowadzić obejmując o wiele niższą (choć generalnie wysoką!) dziewczynę silnymi ramionami. Zauważywszy jej dryg i ewidentną znajomość podstawowych kroków zaczął wykonywać obroty, kopiąc kwadrat po którym poruszali się na początku. Teraz ktoś obserwujący ich z boku usłyszałby kojącą melodię i wirującą w jej rytmie parę przytulonych do siebie Ślizgonów. Widok, zapewne, osobliwy.
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty20.09.17 20:10;

Taniec z Maxem był dla Alice czymś... Dziwnym? Innym? Niecodziennym? Sama nie potrafiła odnaleźć odpowiednich słów. Została podczas niego porwana przez dźwięki melodii, swoją wyobraźnię i jednocześnie samego przyjaciela. Może i żartowali sobie z tym księżniczkowaniem, ale gdyby zamknęła oczy, naprawdę poczułaby się jak na wielkim balu. Wirująca wśród wielu innych par, w pięknej sukni, w olśniewającej sali.
Usłyszała szept przy swoim uchu. Przeszedł ją dziwny prąd, a ona spojrzała na Maxa, nadal się uśmiechając.
- Drogi Maximilianie, moje serce raduje się, że zdecydowałeś się zatańczyć ze mną - stwierdziła cicho, specjalnie używając pełnej wersji imienia Ślizgona. Naprawdę spodobał jej się niemal bajkowy nastrój, który stworzyli. Dopełniała go dodatkowo okolica, która zaczynała wyglądać coraz ładniej w jej mniemaniu.
Wykonali jeszcze parę powtórzeń prostego kroku, gdy Max stwierdził, że Alice nawet ten taniec wychodzi. Poczuła nawet lekką dumę, w końcu widać nie była aż takim beztalenciem w tej kwestii, jak myślała.
- To pewnie dlatego, że trochę się uczyłam walca angielskiego. Uważam opanowanie jego podstaw, za swój mały sukces - stwierdziła, uśmiechając się przy tym.
Nagle jej partner dodał do ich prostego układu obroty. Nie była na to za bardzo przygotowana, ba, może nawet lekko się przeraziła tej niespodziewanej zmiany, przez co nagle się spięła i zgubiła krok. Po chwili jednak jakoś znów znalazła rytm i teraz bardziej skupiona, starała się nie zagubić w obrotach.
No Alice, ogarnij się dziewczyno, to z babcią też przerabiałaś.
Znów mogła się rozluźnić, prowadzona przez Maxa.
- Następnym razem ostrzegaj, bo naprawdę zostaniesz podeptany - zaśmiała się. - A teraz powiedz mi, kto cię nauczył tak tańczyć? - zapytała, nawiązując dłuższy kontakt wzrokowy. Naprawdę była tego ciekawa, bo szczerze nawet nie podejrzewała, że Max jest dobrym tancerzem.
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty21.09.17 15:24;

Dziwne i niecodzienne to dobre słowa określające ich taniec. Choć może jeszcze dziwniej byłoby gdyby tańczyli przy każdej okazji, na każdej łące? Nastrój jednak faktycznie zrobił się dosyć podniosły, co zdecydowanie nie było planowane. Ale miło stworzyć wokół siebie taki oniryczny, paradoksalnie magiczny nastrój, prawda?
Alice podłapała konwencję i w Maximilian był w stanie wyobrazić sobie (a nawet zrobił to!) że zamiast wianka polnych kwiatów, na jej głowie spoczywa prawdziwy diadem. Ach, wyobraźnia to jednak coś wspaniałego! Chłopak nie przerywał więcej muzyki, która rozbrzmiewała wokół. Nie czuł, że powinien coś jeszcze mówić.
Obroty sprawiły, że panienka Wildfire straciła krok, nie minął jednak moment, a powróciła do tańca, co ze względu na nieoczekiwaną zmianę wyszło jej bardzo dobrze. Melodia dobiegała powoli do końca, a znając ją Max wiedział, kiedy usłyszą ostatni takt. Chwilę przed nim zatrzymał ich delikatnie w pozycji wyjściowej i odchylił przyjaciółkę do tyłu, podtrzymując pod łopatkami silnym ramieniem - Cała przyjemność pozostała moim udziałem - dopiero teraz, gdy muzyka zamilkła odpowiedział na ostatnie słowa, które wypowiedziała w tańcu.
- To chyba mój ulubiony taniec - stwierdził zaraz po tym, jak skłonił głowę na znak wdzięczności za uczyniony mu zaszczyt - I jesteś doskonałą partnerką, nie wiem kto Ci naopowiadał, że nie jesteś w tym dobra - dodał ze szczerym niezrozumieniem.
Zadumał się, gdy spytała kto go tego nauczył. Raczej o tym nie opowiadał, ale gdzieś kiedyś będąc dzieckiem zobaczył tańczącą parę i spodobały mu się bardzo ich ruchy. Od tamtej chwili był zafascynowany muzyką i tańcem właśnie. Będąc już starszy, chyba dwa lata temu przemógł się i zapisał na wakacyjny kurs tańca w centrum kultury w Bibury. Wyczucie rytmu miał, brakowało tylko kroków i to właśnie tam, przez dwa miesiące poznawał wiele figur różnych tańców. Nie był mistrzem, ale prowadził chyba całkiem przyzwoicie - Kiedyś byłem na kursie - odpowiedział krótki i zaśmiał się pod nosem. Właściwe nie wiedział czemu trochę się tego wstydzi.
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty22.09.17 22:14;

Muzyka powoli zaczęła przycichać, zaznaczając, że zaraz utwór się skończy. Trochę żałowała, bo naprawdę jej się podobało. Stanęli w pozycji, którą zaczynali taniec, gdy nagle Alice poczuła, jak traci oparcie, i leci do tyłu, na szczęście przytrzymana przez ramię Maxa. Jej serce zabiło trochę szybciej, niż powinno, a ona z lekkim szokiem patrzyła się na swojego partnera. Nie spodziewała się takiego zakończenia ich małego pokazu umiejętności.
- Mi też było bardzo miło - odpowiedziała w końcu, czując się trochę dziwnie, wisząc tak na przyjacielu. Uśmiechnęła się jednak i po chwili została delikatnie podniesiona do pionowej pozycji.
Zrobiło jej się trochę smutno, gdy muzyka umilkła, a jedynymi dźwiękami im towarzyszącymi były odgłosy zwierząt i stłumione odgłosy uczniów. Zapamiętała przynajmniej melodię, więc będzie mogła ją przy najbliższej okazji odtworzyć.
Gdyby ktoś kiedyś powiedziałby jej, że jest dobra w tańcu, chybaby go wyśmiała. Nie podeptała jednak partnera, nie zabiła się i w miarę nawet poruszała się do rytmu, więc chyba nie było najgorzej.
- Chyba rozumiem, dlaczego jest twoim ulubionym. Jest w nim, w tych ruchach coś magicznego - stwierdziła na słowa Maxa. Sama chyba też mogła stwierdzić, że go lubiła. A już na pewno po dzisiejszym dniu. Zastanowiła się nad pytaniem, jakie zadał jej przyjaciel. Nie przypominała sobie, by ktokolwiek mówił, że nie umie tańczyć.
- To raczej ja zawsze stwierdzałam, że sobie z tym nie radzę. Akurat dziś trafiłeś na taniec, którego się trochę uczyła, a i tak nie był zbyt skomplikowany. Chociaż i tak jestem zaskoczona tym, jak dobrze nam poszło - powiedziała, poprawiając wianek, który lekko zsunął jej się z głowy, widocznie podczas finałowego pochylenia w tył.
Spojrzała na Maxa, słysząc jego krótkie wytłumaczenie. Nie wiedziała, czemu się na koniec zaśmiał. W tym momencie raczej go podziwiała, za to, że chciało mus się iść na kurs i nauczyć się czegoś więcej, dodatkowo widocznie czegoś, co lubił. Sama był an paru różnych kursach i z doświadczenia wiedziała, że nie na każdym da się rozwinąć jakieś większe umiejętności.
- Nie powiem, kurs ci się przysłużył, bo jak dla mnie tańczysz naprawdę świetnie - puściła mu oczko. - Może kiedyś nauczysz mnie jeszcze jakiegoś tańca? - zapytała, bo chwilowym zastanowieniu. Naprawdę polubiła taniec i fajnie by było, zapamiętań jeszcze jakieś kroki. Usiadła po turecku, kładąc swój notes, który zabrała z torby na kolanach.
Jak tylko wróci do dormitorium, od razu zabierze się do pisania. W końcu odnalazła tego dnia wenę i nie zamierzała jej zmarnować.
Powrót do góry Go down


Maximilian Blackburn
Maximilian Blackburn

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 23
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 151
  Liczba postów : 367
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15046-maximilian-blackburn#400967
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15050-max#401008
http://czarodzieje.forumpolish.com/t15049-maximilian-blackburn#401005
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty23.09.17 8:41;

Maximilian również troszkę zasmucił się czując ostatnie takty utworu. Lubił go, taki kojący, przyjemny, bez niepotrzebnych udziwnień, bez przerostu formy nad treścią. Sporo miał piosenek do tańca. Dopiero pytanie dziewczyny uświadomiło go, że właściwie chyba miał do kroków pamięć. Bardzo rzadko miał okazję tańczyć gdzieś z partnerką, bo i imprez tanecznych było niewiele, a jak już jakaś się pojawiała - nie zawsze miał odwagę by do tańca poprosić. A jednak nie zapomniał.
W tańcu jest coś niezwykłego, puszczają pewne zahamowania, które posiada się na co dzień. Blackburn i bliskość to jakby dwa bieguny, raczej był powściągliwy w okazywaniu uczuć i emocji, nieczęsto zdobywał się choćby na uścisk, a jednak tutaj zachował pozycję, która dla walca jest charakterystyczna, a co za tym idzie - opiera się na braku odstępu pomiędzy partnerami. I nie peszyło go to, choć w innej sytuacji zapewne zachowywałby się mniej pewnie.
Skinął głową na znak pełnej zgody gdy wspomniała o magiczności tego tańca. Ale magiczny w tym przypadku oznaczało coś innego niż w na co dzień oznacza w świecie czarodziejów.
- Oj Alice, więcej wiary - skarcił ją delikatnie - Nie od razu Rzym zbudowało, a i tak najważniejsze to trzymać rytm, z czym radziłaś sobie pięknie. I gdzie te podeptane buty? Nic - dodał jakby na pokaz poruszając czubkami swoich. Cóż, nie było to wymarzone obuwie do tańca, ale kto by się teraz przejmował konwenansami.
- Dzięki - przyjął komplement z nieśmiałym uśmiechem - Chętnie, nie jestem mistrzem świata, ale podstawy znam, walce, fokstroty, cha cha, tango i jeszcze moje osobiste twory bez nazwy - wymienił kilka z poznanych układów. Wolał te wolne, stateczne, bo podobały mu się majestatyczne ruchy wykonywane przez parę. Kiedyś był nawet na konkursie mugolskiego tańca. Jako widownia oczywiście, ale sprawiało mu przyjemność oglądanie wirujących par, wykonujących skomplikowane figury jakby było to coś najłatwiejszego na świecie - Powiedz tylko kiedy - dodał z zachęcającym uśmiechem. Gdyby zaproponowała teraz nie miałby nawet nic przeciwko.
- Czuć już jesień w powietrzu - westchnął po chwili, trochę do siebie, trochę do przyjaciółki. Powietrze pachniało przekwitającymi kwiatami, a z drzew leniwie opadały pojedyncze liście. Jeszcze nie kolorowe, na to przyjdzie pora za tydzień lub dwa; słońce, niby to samo, grzało już inaczej.
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty24.09.17 17:56;

Spojrzała krytycznie na buty przyjaciela, nie ukrywając przy tym rozbawienia.
- Miałeś szczęście, że nie udało mi się ich przydeptać. A przy tych obrotach było blisko - zaśmiała się i spojrzała prosto w oczy. - Dzięki za miłe słowa - stwierdziła, uśmiechając się trochę niezręcznie. Naprawdę nie było za co ją chwalić. Miała uszy, słyszała muzykę, więc trzymanie rytmu nie było takie trudne. Mimo to komplement sprawił jej przyjemność, a ona poczuła lekkie speszenie, dlatego postanowiła odwrócić wzrok, i zaczęła chować swój notes do torby.
Może i Max nie był tanecznym mistrzem świata, ale dla niej był co najmniej niesamowity. I przy okazji był jedną z nielicznych osób, które mogłaby poprosić o naukę tańca.
- Powiem ci, że tyle tego, że nawet nie wiem co wybrać na początek - westchnęła, słysząc, jak wymawia kolejne gatunki tańca, przy czym, o co niektórych nie wiedziała zupełnie nic. - A jeśli chodzi o termin, to coś wymyślimy. Na pewno nie dam ci jednak długo ode mnie odpocząć - zaśmiała się. Wciągnęła się w to wszystko i teraz chciał jak najszybciej kontynuować trening. Kto wie, może dzięki temu na następnym organizowanym balu, uda jej się kogoś zaskoczyć? O ile oczywiście znajdzie na niego partnera.
Wciągnęła głębiej powietrze, po uwadze Maxa o nadchodzącej jesieni. Rzeczywiście, czuć było chłód, zapachy stawały się coraz mniej lenie, wieczór już niedługo miał zapaść na błoniach. Zaraz przyjdą deszcze, liście zmienią swe kolory, a Alice będzie musiała znaleźć w swoim kufrze płaszcz, na chłodną pogodę.
- Rzeczywiście. Ech, jesień byłaby o wiele przyjemniejsza, gdyby nie to zimno - mruknęła i spojrzała na horyzont, za którym powoli chowało się słońce. Chyba powoli musieli się zbierać, bo niedługo miało zrobić się ciemno. A wolała mimo wszystko trafić do tego zamku.
- Zbierajmy się, bo nie dość, że słońce zachodzi, to jeszcze temperatura zaczyna spadać - stwierdziła i chwyciła swoją torbę, szykując się do powrotu do dormitorium.

/ztx2
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32479
  Liczba postów : 102679
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty22.10.17 20:57;

THERIA

To już półfinał! Zastanawiasz się pewnie, jakim cudem jeszcze nie odpadłeś. Tym razem też Ci się uda? Tajemnicze spotkanie odbywa się tym razem równo o północy. Panuje zasada kto pierwszy ten lepszy, dlatego którekolwiek z was może napisać post jako pierwsze. Najważniejsze informacje są tutaj  a zasady tu.
Proszę o wklejanie pod postem kodu:

Kod:
<zg>Kostka</zg>: [url=LINK DO LOSOWANIA]LICZBA OCZEK[/url]
<zg>Pole</zg>: NUMER POLA
<zg>Efekt</zg>: EFEKT POLA
Powodzenia!

______________________

Wnęka pod mostem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty23.10.17 21:07;

Zamknęła za sobą cicho wrota zamku, trzymając mocno różdżkę.
- Lumos - szepnęła, a mała świetlista kulka uniosła się nad różdżką, oświetlając jej drogę.
Po raz kolejny szukała miejsca, gdzie miała rozegrać się jej kolejna rozgrywka w Therię. Ostatnio jej przeciwnik się nie zjawił, nie wiedziała jednak, czy to dobrze, czy źle. Naprawdę, za każdym razem, gdy podchodziła do planszy, w jej głowie po raz kolejny odtwarzała się sytuacja, gdy gra próbowała zmusić ją do popełnienia samobójstwa. Bała się rozgrywki, jednak zaszła już dość daleko i dziwnie byłoby teraz tak po prostu zrezygnować. Uśmiechnęła się, docierając w końcu do miejsca, gdzie miała spotkać się z drugim graczem. Cóż, miała przyjemne wspomnienia związane z tym miejscem, nawet udało jej się przypomnieć melodię, do której tańczyła ze swoim przyjacielem. Usiadła przy planszy i cieplej owinęła się szalikiem.
Było już późno w nocy, Alice ledwo udało wymknąć się z zamku, wypijając wcześniej eliksir postarzający. Naprawdę, nie spodziewała się, że nielegalnie zapisując się do gry, uda jej się zajść aż do trzeciego etapu. Czuła na szyi wygrany przez siebie syreni naszyjnik, przyjemnie ciążący na szyi. Może warto będzie znów narazić się na niebezpieczeństwo, mimo tego, że naprawdę, wolałaby jednak nie zostawać po raz kolejny prawie zabita?
W końcu nie tylko Theria dawała ostatnimi szansę na pożegnanie się z tym światem, nawet zwykłe wejście na nieprawidłowe piętro kończyło się zmiażdżeniem przez gruzy.
Chuchnęła, a z jej ust wydarła się ledwo widoczna wiązka pary. Wolałaby, by jej przeciwnik pojawił się jak najszybciej. Nie lubiła zimna, a aktualnie temperatura była nieprzyjemnie niska. Westchnęła, wyciągając magiczny notes i czekała, aż będą mogli zaczynać.

Lumos:
Kostka: 4
Powrót do góry Go down


Lotta Hudson
Lotta Hudson

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 26
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 174
C. szczególne : Mała blizna na palcu dłoni, mocne oparzeliny na rękach i lekkie na szyi
Galeony : 1875
  Liczba postów : 1231
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13872-lotta-hudson?nid=5#367718
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13932-lotta-hudson
http://czarodzieje.forumpolish.com/t13931-lotta-hudson
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty24.10.17 17:50;

(zgodnie z umową z Fire uznałam, że akcja dzieje się przed trafieniem Lotty do szpitala)

Nie chciałam brać udziału w trzecim etapie gry, nie miałam jednak za bardzo możliwości zrezygnować, dlatego gdy nadszedł kolejny list pojawiłam się w umówionym miejscu o północy. Mimo środka nocy na miejscu było jasno – oświetliła je moja przeciwniczka. Nie znałam jej, z widzenia kojarzyłam jednak, że jest nieletnia – byłam ciekawa czy użyła eliksiru postarzającego czy jakiejś inne metody.
- Hej, jestem Lotta – przywitałam się, po czym nie chcąc dłużej przeciągać chwyciłam za kości i wykonałam rzut.
Nagle pojawiła nad nami chmara trzminorków, która zaczęła nas atakować. Totalnie mnie sparaliżowało i nie wiedziałam jakim zaklęciem odstraszyć te owady. Nie dość, że zostałam mocno pokłuta (a każde ugryzienie strasznie bolało) to jeszcze poczułam wszechogarniający mnie smutek – wszystko wskazywało na to, że nie przejdzie mi do końca gry.
Podałam kostki Alice czując, że łzy napływają mi do oczu.

Kostka: 6
Pole: 6
Efekt: wszystko mnie boli i smutek do końca gry
Powrót do góry Go down


Alice Wildfire
Alice Wildfire

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VI
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 390
  Liczba postów : 252
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14784-alice-wildfire
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14797-alice#394118
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14795-alice-wildfire
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty24.10.17 20:23;

W końcu jej przeciwnik, a raczej przeciwniczka, dotarła na miejsce. Była chyba starsza od Ślizgonki, co nie było zbyt dziwnie, patrząc, że Alice była spod progu wiekowego potrzebnego do tej gry.
- Alice - dziewczyna także się przedstawiła, uśmiechając przy tym przyjaźnie. Cóż, lepiej mieć przyjazne stosunki z osobą, z którą staje się przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Tym bardziej że jakikolwiek uszczerbek na zdrowiu działał na korzyść drugiej strony.
Blondynka chwyciła bez dłuższego przeciągania kostki i rzuciła. Alice wstrzymała oddech, czekając na to, co zaprezentuje im gra. Już czuła, że będzie nieprzyjemnie. Jak zwykle tekst pokazany przez grę był na tyle pomocny, że w sumie nie powiedział dziewczynie nic. Trzymała więc różdżkę w pogotowiu, by w każdej chwili użyć jej na wszelki wypadek.
Nagle, dosłownie znikąd, pojawiła się chmara trzminorków, atakujących starszą dziewczynę. Alice skrzywiła się lekko, widząc, jak te kąsają jej przeciwniczkę. Nie zazdrościła. Atak jednak wkrótce się skończył i nadeszła kolej na Ślizgonkę. Wzięła głęboki oddech i rzuciła kostkami, mając nadzieję, że tym razem obejdzie się bez urazu psychicznego.
- Trup, który zaczyna już śmierdzieć, ale jeszcze ciągle zastanawia się nad swoim powrotem do życia - uparty trup - przeczytała na głos i zamrugała oczami. To chyba było nawet podobne do żartu. Nie wiedziała, że ten wierszokleta od gry tak umiał.
Otrząsnęła się jednak z rozmyślań i rozejrzała za przygotowaną dla niej niespodzianką. Wierszyk wielokrotnie wspominał słowo trup i na tyle ile znała tę grę, to naprawdę mogła się spodziewać czegoś nieżywego. Albo swojej własnej śmierci.
Nagle z ziemi zaczęły wyłazić inferiusy. Patrzyła z szokiem na zmierzające w ich stronę żywe trupy, jednak szybko przypomniała sobie jak je pokonać. Cud, że w ogóle to wiedziała.
- Inferno - wypowiedziała zaklęcie, trafiając pierwszego z potworów. To samo zrobiła z drugim i jeszcze kolejnym. Działała mechanicznie, na jej twarzy widoczne było skupienie. Gdy ostatni z nieumarłych padł, dotarło do niej, że właśnie pokonała małą armię potworów. Oddychała ciężko, zmęczona tym wszystkim i usiadła przy planszy.
- Noc żywych trupów? - zapytała, unosząc brwi i przekazała kości. Miała chwilę na złapanie oddechu.

Kostka: 7 i parzysta
Pole: 7
Efekt: Pokonuje inferiusy
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32479
  Liczba postów : 102679
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Specjalny




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty02.11.17 22:09;

WYGRANA WALOKOVEREM
Jako, że Lotka nie odpisała, walkę wygrywa @Alice Wildfire

______________________

Wnęka pod mostem - Page 20 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Blase Shercliffe
Blase Shercliffe

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 95
  Liczba postów : 99
https://www.czarodzieje.org/t15817-blase-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t15822-poczta-blase-a#426611
https://www.czarodzieje.org/t15818-blase-shercliffe#426485
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty18.03.18 14:54;

Zrobiło się odrobinę cieplej i ludu ze szkoły wyszło więcej, niż mrówek z mrowiska. Nawet nie wiedział, że szkoła mieściła tyle osób. No nieważne. Istotne jednak było to, że w tym momencie lepiej było zostać w szkole(co było naprawdę najgorszą z możliwych opcji), niż pałętać się po błoniach, lesie czy jakimkolwiek miejscu, które w jego mniemaniu było znośnym. Jego unikanie kontaktów z ludźmi znacznie się utrudniło kiedy Ci, chodzili wszędzie tam, gdzie bywał on. Dlatego odnalezienie miejsca, w którym w końcu mógłby być sam... Było trudne. Cholernie trudne.
Choć czy naprawdę chciał zostać sam? Czy powinien zostać sam ze sowimi myślami? Kwestią dni był wyjazd do Londyn'u. Nawet nie wiedział na co dokładnie czekali. Dodatkowo nie pomagało to Lexi, która najchętniej już by się stąd wyrwała i popędziła do Munga, na ratunek osobie, której zapewne już nie da się pomóc. Jak by to wyglądało, gdyby wyjechał zaraz po otrzymaniu list od ojca? Czy też leżałby z nim na sali, nie mogąc nawet usłyszeć szlochu matki i żałości siostry? Zostawiłby je same. A przecież miały tylko jego. Musiał się nimi opiekować, choć same nigdy by się przed tym nie przyznały. Opiekował się nimi zanim to wszystko się wydarzyło. Czy coś się więc zmieniło?
Zbiegł na dół, zatrzymując się dopiero w momencie, w którym nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Czy biegł całą drogę? Kiedy zaczął? Nie pamiętał. Czuł tylko jak koszulka przykleiła się lekko do jego ciała, a każdy możliwy mięsień był napięty. Czuł ból w nogach. Ból pozwalał mu trzeźwo myśleć, zakomunikować, że jeszcze oddycha.
Ojciec jeszcze nie umarł. Czy to dlatego czuł pustkę w środku ilekroć o nim pomyślał? Przed oczami miał ich ostatnie spotkanie, jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku w szkole. Złość i agresje w każdym jego ruchu, słowa, które każdego człowieka mogłyby dobić... Po nim spływały jak po kaczce. Jakim człowiekiem był... Nie czując nic. Westchnął ciężko i położył się na trawie. I dopiero po chwili przypomniał sobie, co napisał jeszcze zanim wyszedł ze szkoły. List. Kilka słów. Jednak dlaczego to zrobił? Jaki miał cel... Czuł jak luki z jego życia miały się nigdy nie wypełnić.
Chciał poczuć pod palcami znany dotyk trawy. Chciał znaleźć się w rezerwacie, w miejscu, do którego należał... Otworzyć usta do kogoś, kto nie przypominałby jego postaci. Wychwycić dźwięk dziwnych, ostrych słów, które wychodzą z jego własnych ust.
To dlaczego to zrobiłeś?
Zamknął oczy, pozwalając ulecieć wszystkim pytaniom, których odpowiedzi nie mógłby dzisiaj odnaleźć.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty18.03.18 22:07;

Dzień, nad wyraz zwyczajny, może nawet bardziej niż wszystkie dotychczasowe? Nie umiała tego wyjaśnić, ale od samego rana towarzyszyło jej przeczucie, tak dziwne od wcześniejszych, owiane nutą enigmatycznych rozmyślań na tematy zupełnie niezwiązane, z jakąkolwiek z dotychczasowych dziedzin. Rozważała w sercu wątpliwości, podobnie jak poddawała się iluzorycznym przekonaniom o zatopieniu się raz jeszcze w samotni, gdzie nikt nie miałby do niej dostępu. W obliczu niepewności wykreowanej za sprawą podświadomości, byłoby to najlepszym rozwiązaniem, które pozwoliłoby przez choćby chwilę utrzymać się na powierzchni wzburzonego oceanu emocji.
Czy tak dużo wymagała?
Kreśliła kolejne zdanie. Gruba kreska przecinająca drobne litery symbolizowała irytacje, która była skutkiem braku skupienia. Za wszelką cenę starała się dokończyć pracę na temat powiązany z eliksirami, ale im dłużej czytała początek strony, tym bardziej gubiła się w kolejnych sentencjach. Rozmyślanie przerwała jej jednak sowa, maleńka, słodka (jak to ostatnio określiła ją Margaret) i domagająca się ciasteczek w zamian za list; niestety, rudowłosa nie miała przy sobie ani jednego smakołyka, a co za tym szło - musiała ją udobruchać, byleby oddała pergamin.
B l a s e
Co się stało?
Pytanie zrodziło się w głowie krukonki i zamiast zebrać swoje rzeczy, zostawiła porozrzucane notatki i książki na blacie, po czym ruszyła z miejsca - nie zastanawiając się nad niczym. Nie chodziło o to, że pragnęła mu pomóc z całego serca lub zobaczyć czy wszystko jest w porządku; bardziej myślała o nim jako osobie, która musiała mieć powód, by napisać akurat do niej. Ostatnie spotkanie opierało się o wymianę zdań, poglądów i niechcianą bliskość, która roznieciła pochodną emocjonalnej strony rudowłosej, zaś Marceline próbowała uśpić zdarzenia z tamtego popołudnia, byleby nie kreowały w jej umyśle obaw.
Zjawiła się na łące kilka minut później, a kiedy jasne tęczówki odnalazły sylwetkę chłopaka, nabrała powietrza w płuca. Cóż nią kierowało? D l a c z e g o? Zbliżyła się na kilka kroków, to było oczywiste, ale milczała. Żadne słowo nie brukało samotni, w którą się zapadł, jakby nie zamierzała wyrywać go z rzeczywistości jaką wokół siebie tworzył. Kolejne kroki były już dużo spokojniejsze, a serce nie łomotało w piersi, niemniej jednak - odczuwała swoistego rodzaju strach przed nieznanym.
Przed tym, czym operował, a czego ona kompletnie nie znała w wymiarze jaki został jej zaserwowany.
Powrót do góry Go down


Blase Shercliffe
Blase Shercliffe

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 95
  Liczba postów : 99
https://www.czarodzieje.org/t15817-blase-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t15822-poczta-blase-a#426611
https://www.czarodzieje.org/t15818-blase-shercliffe#426485
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty18.03.18 22:48;

Zdecydowanie nie mógł zostać sam. Nie z tymi myślami, nie z tymi rozciągającym się przed nimi perspektywami. Czy będzie musiał zrezygnować ze szkoły, kiedy sprawy potoczą się w najgorszy możliwy sposób? Ziści się jego najgorsza obawa... A przecież zarzekał się, że nie skończy jak reszta rodziny. Nie będzie kontynuował tradycji, która przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. A przecież był najstarszy... To nie było jego miejsce i nigdy nie będzie, nieważne jak bardzo sam by tego chciał. Jednak teraz... Będzie musiał zostać. Nie byłby wstanie odejść i spokojnie oglądać twarzy matki i siostry, które zostawił w tyle. Ciążąca nad nim odpowiedzialność, za coś, czego nawet nie potrzebował, zaczynała powoli na niego opadać. Nawet nie wiedział, w którym dokładnie momencie się to zaczęło.
Czemu?
Co się stało?

Nigdy nie odpowie jej na to pytanie, zapewne nie w ten sposób, w który by chciała. Wielka niewiadoma była wypisana na jego twarzy. A może to wspomnienia uczucia, jakie mu towarzyszyło wraz z jej obecnością. Obecnością, której nie unikał. Z taką, z której obcowanie go nie obrzydzało i nie napawało lękiem. Może chciał rozproszenia, czegoś, na czym mógłby się skupić i powoli oddać.
Do momentu... Do czasu, aż cała reszta nie ucichnie.
Nikt z grona jego najbliższych nie wchodził w grę. Nikt nie mógłby sprawić, że wszystko inne przestałoby mieć znaczenie. Prędzej czułby się poirytowany w ich towarzystwie. Ona była niewiadomą, nieznajomym. On był dla niej tym samym, dziwnym obiektem zainteresowania z niewiadomych dla siebie powodów. Z nią było łatwiej.
Niech uzna, że jej potrzebuje.
Oddał się temu przyjemnemu uczuciu, jakim było dotykanie świeżej trawy. Jeszcze niestabilnej i wilgotnej. Jego oddech się uspokoił, a klatka piersiowa nie unosiła się tak niebezpiecznie wysoko. Usłyszał kroki, które należeć mogły do jednej osoby. Trudno było znaleźć to miejsce, sam odnalazł je kompletnie przypadkowo. Jego list nie mówił o szczegółach lokalizacji... Jednak wiedziała.
Pozwolił jej na otoczenie go ciszą, którą co chwilę przerywał jej równy oddech. Może pozwolił na obserwację go w naturalnym środowisku. Dopiero po chwili uchylił powieki, przyzwyczajając się do światła. Spojrzał na nią, jednak się nie podniósł, nie wykonał żadnego ruchu...
Twoja kolej.
Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty22.03.18 22:11;

Z a b a w n e, prawda?
Marceline od samego początku czuła dziwnego rodzaju więź z Blasem, jakby zostało to wywołane nagłym złamaniem zasad, których trzymała się od zawsze, zaś on? Bez trudu przełamał wyznaczone przez nią bariery, skruszył w drobny mak wyznawane reguły, w których zamykała ludzi, by czasem nie dostali się zbyt daleko, szukając odpowiedzi na pytania nie mogące znaleźć ujścia spomiędzy rozchylonych warg.
Czy to było dostatecznym powodem, by zareagować na list chłopaka? Zjawić się bez zastanowienia w miejscu, o którym wspominał?
Próbowała zrozumieć - dlaczego.
Bystre, błękitne tęczówki obserwowały linię ciała Shercliffe’a, choć nie podchodziła do niego, nie zbliżała się na tyle, by poczuł zakłócony spokój. Wbrew pozorom, lubiła na niego patrzeć, kiedy raz po raz zapada się w wykreowanej przez siebie rzeczywistości, owianej enigmatyczną siatką kłamstwa, byleby nikt nie zechciał przedrzeć się na drugą stronę. Był świadomy, że ona tego właśnie  c h c e? Zapewne nie. Rozmawiali zbyt odlegle od docelowych pragnień, jakby chroniąc własną intymność. Możliwe, że było to jedno z lepszych rozwiązań, wszak pochodzili z dwóch różnych bajek i nikt nie powinien w tej chwili szukać odpowiedzi na działania, które nimi kierowały; lepiej było to pozostawić w eterze, z sala od oceny tych, którzy nie byli w stanie tego pojąć.
Milczenie otulało wątłą sylwetkę rudowłosej krukonki, kiedy to wreszcie podeszła dostatecznie, a zaraz potem przykucnęła tuż obok niego. Zazwyczaj charakteryzowała ją cisza niezrozumiała dla postronnych obserwatorów, a to dlatego, że tak było bezpieczniej. Z Ullą częstokroć rozmawiała dotykiem, spojrzeniem, ekspresją wymalowaną na twarzy, ale nie miała pomysłu jak podjąć się dyskusji z chłopakiem, który z każdym kolejnym dniem stawał się dla niej nieodgadnioną zagadką. Smukłe opuszki palców mimowolnie powędrowały po wilgotnej trawie, aż wreszcie natrafiły na fakturę dłoni Blase’a, którą ledwie niewyczuwalnie musnęły (tym razem to ona złamała zakaz, prawda).
- Jestem... - szepnęła cicho, a kiedy wzrok spuściła w dół i zobaczyła jak granica się zatarła - od razu postanowiła odsunąć rękę (niby z przestrachem), by czasem nie myślał źle, być może - by nie myślał o tym wcale. Błękitne tęczówki wodziły po terenie znajdującym się przed nimi, a oddech spłycał się z każdą kolejną chwilą, nie chcąc w ten sposób zagłuszać melodii jaką przygrywała im natura. Wystarczyło dobrze posłuchać, by zrozumieć, pojąć, ale wciąż nie posiadała zbyt wielu puzzli, aby ułożyć rozwiązanie na pytania powiązane z Shercliffem.
Co się  s t a ł o, Blase?
Doprawdy, jestem ci potrzebna?
- Nie spodziewałam się - przyznała w końcu, nieco spontanicznie, co mogło nie pasować do zaistniałej sytuacji, ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Niesztampowość okraszająca ich sylwetki była raczej domeną, a nie wadą, która pozbawiłaby ich choćby cienia oryginalności.
Powrót do góry Go down


Blase Shercliffe
Blase Shercliffe

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : II studencki
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : wężoustość
Galeony : 95
  Liczba postów : 99
https://www.czarodzieje.org/t15817-blase-shercliffe
https://www.czarodzieje.org/t15822-poczta-blase-a#426611
https://www.czarodzieje.org/t15818-blase-shercliffe#426485
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty28.03.18 13:57;

Nie rozumiał tego. W końcu nie zrobił niczego szczególnego, aby w jakikolwiek sposób naruszyć jej szczelny mur. Owszem, chciał tego... I powiedział sobie, że to zrobi. Jednak wyglądało to tak... Jakby sama mu na to pozwoliła. W końcu jakim cudem tylko jeden człowiek mógłby tego dokonać? Zapewne wielu próbowało. Może właśnie o to chodzi. Blase nie zrobił niczego wbrew jej woli... Nie zarzucał się jej ze swoją osobą.
Po prostu był.
Wiedział, że zareaguje tak, a nie inaczej? Jaką miał pewność, że się tutaj w ogóle pojawi. W końcu się nie znali. A całą swoją wiedzę bazowali na domysłach, własnych wnioskach i kilku zdaniach, które ze sobą wymienili. Jednak jej obecność... Tak, jakby znał ją od dawna. I w żadnym wypadku mu nie przeszkadzała. Przecież ten chłopak ma problem z wytrzymaniem z kimś dłużej, niżeli jest to konieczne. Był totalnie dysfunkcyjny.
Musiałaby mu powiedzieć. Powiedzieć, czego chce i dlaczego tak właściwie tutaj przyszła. Może wtedy ją zrozumie. Może i sam powie jej coś, czego nie przyznałby przed samym sobą. Była nowym doznaniem... A sam fakt, że chciał go poznać, był niewiarygodny. Ekscytujący. Tak. Pierwszy raz w życiu chyba w końcu czegoś chciał. Tak bardzo.
Lepiej było po prostu coś robić. Cała ta enigmatyczność jest świetna, naprawdę. Jednak człowiek w pewnym momencie zacznie się zastanawiać, ale po co? I dojdzie do wniosku, że większość czasu spędził na marzeniu o czymś kompletnie dla niego nieosiągalnym. O czymś, co urok ma jedynie w tej bezpiecznej odległości.
A on... Nie chciał tej bezpiecznej odległości.
Nie otworzył oczu, nawet czując jej obecność obok siebie. Pozwolił sobie na ten jeden krótki moment, w którym jeszcze znajdował się w swoim małym, odludnym światku. Wiedział, że nie musi przy niej reagować. Nie od razu. Jakby pozwalała mu wyjść z tego letargu, potrzebując przy tym spokoju i ciszy. Otworzył powoli oczy dopiero w momencie, w którym poczuł dotyk jej dłoni. Muśnięcie różniło się od tego, które czuł kiedy wiatr poruszał źdźbłami trawy. Utkwił w niej swoje spojrzenie.
Każde ich nowe spotkanie spotkanie, będzie kolejną próbą? Próbowaniem po trochu.
Podniósł się na łokciach i spojrzał na niebo, które nad nimi zawisło. Czy naprawdę jej potrzebował? Miała pomóc mu w odciągnięciu od siebie czarnych myśli związanych z umierającym ojcem, czy zwyczajnie wiedział, że potrafiła to zrobić? Nie robiąc nic szczególnego... Tym razem utkwił w niej swoje spojrzenie. Jakby chciał wyczytać to z jej delikatnej twarzy. Oczu świdrujących każdy element, który ich otaczał. Oczu, które skupiały na sobie jego uwagę...
-Czy jeżeli powiem Ci prawdę, nie znikniesz? -Przekrzywił lekko głowę w bok, jak zwierze, które ocenia swojego towarzysza. Wielokrotnie widział to w rezerwacie. I ile to czasu minęło kiedy w końcu został tam zaakceptowany.
Prawda. Ludzie odchodzili wraz z jej poznaniem. Dostali to, czego chcieli... I mogli ruszać dalej, nie chcąc zostać w tyle. Czy obawiał się, że postąpi z nim w podobny sposób? Czy to on nie miał być tym, który odejdzie? Wcześniej chciał poznać każdy jej cal, każdą tajemnicę wypisaną na twarzy i tę głęboko ukrytą. Miał zachować się jak człowiek, którym przecież gardzi jak niczym innym.
Czy byłby wstanie? Zdolność do robienia obrzydliwych rzeczy miał przecież we krwi. Spokój nigdy nie była jego domeną. To raczej tłumione emocje, takie, które pochłaniają go każdego dnia, kawałek po kawałku. Nie zostawiając niczego, czym mógłby się pochwalić.

Powrót do góry Go down


Marceline Holmes
Marceline Holmes

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 1207
  Liczba postów : 1162
https://www.czarodzieje.org/t15095-marceline-holmes
https://www.czarodzieje.org/t15273-sow
https://www.czarodzieje.org/t15094-marceline-holmes
Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty31.03.18 16:41;

Czy to wszystko nie było złudną tajemnicą?
Nie musieli rozumieć - d l a c z e g o. To nie należało do istotnych spraw, które dałyby im jakiekolwiek pole do rozwiązania enigmatycznej zagadki. Wystarczyło, że godziliby się na wszelkie aspekty związane z ich niejednoznacznymi pragnieniami, których nie da się uargumentować w jakikolwiek sposób; niepotrzebne, niechciane, głupie.
Kierowana przeczuciem utkanym z przeróżnych emocji - po prostu przyszła, pozwalając własnym pobudkom dać o sobie znać. Chciała go zobaczyć, więc postąpiła w oczywisty sposób, o który nie mogła zostać zapytana. Nie byłaby w stanie odpowiedzieć chłopakowi, co było powodem, dla którego zdecydowała się na spontaniczne spotkanie. Tak się stało i należało korzystać z idyllicznych zachcianek, aniżeli rozpamiętywać dawne niesnaski, kiedy to zabroniła mu przełamywać bariery; tym razem robiła to sama, bez żadnego przymuszania.
Odczuwała dziwnego rodzaju niepokój, a serce z każdą kolejną sekundą uderzało gwałtownie, gdy to po morderczym biegu, znalazła się wreszcie blisko, niestosownie blisko. Identycznie było także z muskaniem jego dłoni, kiedy to opuszki wodziły wzdłuż linii skóry, pomimo że ta subtelna pieszczota nieokraszona była nachalnością. Szukała odpowiedzi na niewypowiedziane pytania, podobnie jak unikała fraza określających jej stanowisko w tej znajomości, stąd po upłynie kilku (może kilkunastu) minut, wycofała rękę i wlepiła wzrok przed siebie. Podziwiała błękitnymi tęczówkami malowniczy teren szkoły, który rozpościerał się przed nimi, a im dłużej to trwało - tym w większy zachwyt wpadała. Oczy tworzyły wspomnieniowe fotografie, by kiedyś powrócić do nich, a miało tak się wydarzyć po powrocie do Francji, do Beauxbatons.
Do d o m u.
W Londynie stawała się niewolnikiem, który skuty w kajdany barier, reguł, wyidealizowanych wymagań, uciekał do krainy samotności, gdzie to mogła wyciszyć umysł. Poddać się kreowanej rzeczywistości, gdzie była wolna od wszystkich zmartwień, problemów, a nawet ludzi, którzy ranili ją najdotkliwiej. Gdyby pewnego dnia umiała wydusić z siebie choćby słowo powiązane z prawdziwą maską zakładaną każdego dnia, może zyskałaby jedną lub dwie znajomości, ale po co? Przekonała się już dość boleśnie, że bezgranicznie może ufać tylko sobie, zaś głęboko skrywane rozterki nie posiadały nałożonego prawa, by ujrzeć światło dzienne.
Wyrwana z błogiego zamyślenia, spojrzała na Shercliffa. Uniosła nawet wymownie jedną brew, jakby nie spodziewając się takiego  s z c z e r e g o  pytania, które zrodziło w niej niestabilność emocjonalną. Tego typu gry jawiły się jako niepasujące do drobnej krukonki, ale nie mogła teraz stchórzyć. Nie powinna.
- Nie - odpowiedziała zgodnie z prawdą, bo gdyby to zrobiła - przegrałaby. Walka jakiej podejmowała się od pół roku zakończona zostałaby z kretesem, zaś ona sama musiałaby wtedy uciec. Pamiętała swój pierwszy dzień w Hogwarcie (na wspomnienie, którego zawsze się uśmiechała); za dużo się wtedy działo i zbyt wiele osób poznało prawdę na temat poprzedniej szkoły, który starała się ukryć. Dopiero z biegiem czasu ucichło to co było powiązane z Trausnitz, zaś ona funkcjonowała na odpowiednim poziomie wśród ludzi, którzy wydawali się być normalni.
Jaki ty jesteś, Blase?
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wnęka pod mostem - Page 20 QzgSDG8








Wnęka pod mostem - Page 20 Empty


PisanieWnęka pod mostem - Page 20 Empty Re: Wnęka pod mostem  Wnęka pod mostem - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wnęka pod mostem

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 26Strona 20 z 26 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 26  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wnęka pod mostem - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
blonia
 :: 
most wiszący
-