Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Bajkowa fontanna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość


Anthony Roberts
Anthony Roberts

Student Slytherin
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 237
  Liczba postów : 361
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6357-anthony-roberts
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6359-lucek
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Sie 07 2013, 18:40;

First topic message reminder :


Bajkowa fontanna

Nie wiadomo, czy o dekoracjach znajdujących się w parku decydowała jedna i ta sama osoba, ale z pewnością do takich właśnie wniosków może dojść każdy, kto widział zarówno pomnik Piotrusia Pana, jak i Bajkową Fontannę. Jeśli w wrzucisz monetę, do znajdującego się obok fontanny pojemnika, z którego później środki są przekazywane na organizację charytatywną dbającą o renowację zabytkowych londyńskich budynków, z fontanny zaczną dobiegać dźwięki znanych wszystkim melodii z bajek. Czy już przeniosłeś się wspomnieniami do słodkiego okresu dzieciństwa?




Ostatnio zmieniony przez Anthony Roberts dnia Pon Lis 04 2013, 22:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mercy Chartier
Mercy Chartier

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 81
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11817-mercy-chartier#317501
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11822-listy-przesylki-widokowki-co-chcesz#317726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11821-mercy#317725
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyWto Gru 08 2015, 20:48;

Dziewczyna sięgała naprawdę daleko pamięcią, przebywając akurat w tym miejscu. Mogła pomyśleć dosłownie o wszystkim, o tym o czym chciała. Zastanawiała się ile razy poparzy się ogniem, gdy będzie się nim bawić. Ile razy się jeszcze zawiedzie na innych, za jaki czas zamknie się w sobie. Nie była pozytywnie przekonana do takiego zachowania, wolała być optymistką i wierzyć w lepsze jutro. Mówi się, że nadzieja matką głupich, ale zawsze jakoś pomagała i pomaga. Wiara czyni cuda, tak to było? Tak. Więc Mercy, koniec wracania do przeszłości. To co było wczoraj już się nie liczy, tak samo jak to co działo się wcześniej. Była teraźniejszość i przyszłość, to na nich powinna się skupić. Nie wiedziała jak postąpić w obecnej sytuacji. Z jednej strony bardzo chętnie by go przytuliła, ale... Nie zrobi pierwszego kroku. Przecież nie będzie się przed nim płaszczyć. Ostatnim razem dla niego była ważniejsza męska duma, tak jak teraz dla niej ten cholerny honor. Zacisnęła mocniej dłonie na barierce, wbijając w niego przeszywające spojrzenie. Proszę, niech się tłumaczy. Teraz ma czas, chociaż w sumie.. Znając życie i tak niewiele jej powie. Już do tego przywykła, tak w sumie. Czy była na niego zła, gdy tak na niego patrzyła? Nie. To było dawno, teraz już dotarło do niej to, czego nie rozumiała wtedy. Powinna być zadowolona z tego powodu, że się za nią postawił. No i była, ale nie musiał aż tak przesadzać. Słowa, które wypowiedział sprawiły, że na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech. Cieszyła się, że wciąż pewna cząstka tego, co po nich została, była dla niego ważna. To było miłe, poza tym teraz odsłaniał przed nią swoje słabości. Ujawniał się przed nią. Ceniła to. Jak miała z nim teraz rozmawiać? Nie potrafiła udawać, że nic się nie stało, lecz z drugiej strony to było dawno. Nie miała zamiaru wypominać mu błędów, tak nie postępują dorosłe kobiety. Nie skomentowała tego jednak, po co miała się odzywać? Niech się tłumaczy. Dziewczyna odeszła od barierki i stanęła za nim, stanęła na palcach i położyła mu dłonie mu dłonie na ramionach. - Tak, w to nie wątpię. Oboje się zmieniliśmy, jest zupełnie inaczej. Wszystko się zmieniło, a zwłaszcza po dwóch latach. Lecz, czy to coś zmienia między nami? Nie da się cofnąć czasu, a wątpię, że tak po prostu uda się tak nagle do wszystkiego wrócić, pozapominać o tym co było, zostawić to w czeluściach pamięci. I tak, jest coś co mnie trapi. Albo w sumie ktoś i jesteś to Ty, Roy. - Powiedziała, po czym odeszła od niego i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej, przenosząc wzrok z Roy'a na fontannę. Znów zaczął kłamać. - Czy chociaż raz w życiu mógłbyś być szczery? Nie byłeś dwa lata temu i to się chyba nie zmieniło, wciąż nie jesteś. Nawet nie wiesz jakie to jest denerwujące. Mówisz, że sie cieszysz z tego powodu, że tu jestem, bo dawno nie rozmawialiśmy. Lecz powiedz mi, proszę. Jak mamy rozmawiać? Nie wiem o czym z Tobą rozmawiać, bo po prostu blefujesz. Zastanów się. - Powiedziała spokojnie, lecz z nutką irytacji w głosie. Nie lubiła tego, naprawdę. Kochała tego faceta, ale do cholery, co miała zrobić? Nie miała na niego żadnego wpływu. Przyłożyła dłoń do skroni, słuchając go. - Po prostu to powiedz. Powiedz co Cię trapi i to, co ułożyłeś sobie w głowie. Teraz masz na to okazję, a nigdy nie wiadomo, kiedy taka ponownie się nadarzy... - Powiedziała, przybliżając się do niego. Stała bokiem do barierki i patrzyła prosta na Harpera, wyczekując odpowiedzi. Była ciekawa co takiego chciałby jej powiedzieć po tak długim czasie. Liczyła w sumie na to, że może się za nią stęsknił, może jej powie, że wciąż coś do niej czuje? A może ją pocałuje? Miała mnóstwo pomysłów  w głowie. Przecież nie wiedziała czego on oczekuje od niej, no i... Co zrobi. Miała z nim dość dużo kłopotów, ale co poradzić? Wiedziała co brała, poza tym zawsze było ciekawiej. Nie mogła powiedzieć, że się z nim nudziła. Nigdy tak nie było. Obecnie miała co do niego mieszane uczucia, ale... Czy tęskni się za kimś, kto nie jest dla nas ważny?
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 01:53;

Wiesz moja droga, jakie zdanie przychodzi mi do głowy czytając tego posta? "Widziały gały co brały'' i myślę, że jest to jak najbardziej trafne stwierdzenie. Niemalże cała szkoła wiedziała jakim osobnikiem jest młody Pan Harper. Wiedzieli, że lepiej się do niego nie zbliżać, a jednak ona dostrzegła w nim coś innego, coś dobrego. Była jedyną postacią, jedyną osobą na świecie, która dostrzegła w nim coś innego, coś dobrego...Była jedyną kobietą, która potrafiła go pokochać mimo jego wad i jedyną, która potrafiła rozbudzić w nim takie emocje. Była wyjątkowa, nie potrafił pokochać już nikogo innego, zostawiła na jego psychice ślad, trwały ślad, coś, co miało pozostać tam na zawsze. Czy kochał ją do tej pory? Oczywiście, że tak, z całego serca, jego całe serducho należało do niej, chociaż...prawdopodobnie nigdy w życiu nie powiedział by tego na głos...
Muszę przyznać Ci rację - była teraźniejszość i przyszłość, on również powinien się na nich skupić, a jednak nie widział ani teraźniejszości ani przyszłości bez niej. Czy to możliwe, by tak młody chłopak związał swoje życie z jedną kobietą? By zdał sobie sprawę z tego faktu tak wcześnie? Z faktu, że ona jest zarówno dniem wczorajszym, dzisiejszym, jak i jutrem? By tak szybko zrozumiał, że nie liczy się dla niego nic więcej, niż ona?
Wzdrygnął się, gdy poczuł jej palce na swoich ramionach. Po jego ciele przeszły dreszcze, nigdy nikt nie działał na niego w ten sposób, a jednak ona potrafiła sprawić, że czuł się tak cholernie...mały, taki słaby...Kurwa, nikt nie potrafił działać na niego tak jak ona, a jednak podobało mu się to...
-Jasne, że się zmieniliśmy...Wszystko jest inne, my jesteśmy inni, a jednak spójrz...spotykamy się tutaj ponownie. Uważasz to za przypadek? Bo ja nie. - rzucił krótko dalej nie mogąc spojrzeć jej w oczy. Jej wzrok był czymś...Nawet ja osobiście, jako autor, nie mam pojęcia jak to określić. Był jak wykrywacz kłamstw w który nie potrafił spojrzeć...Ale w końcu musial to zrobić. Zabrała dłonie, a on poczuł nagły...smutek, ogromny smutek. Jej dotyk był dla niego azylem, najprzyjemniejszym doznaniem w życiu...Ponownie przypominał sobie szczęśliwe chwilę, był szczęśliwy, gdy ona była blisko.
-Mam być wobec Ciebie szczery? - warknął nagle, gdy zarzuciła mu, że po raz kolejny kłamie...miała rację, ale przyszedł moment, gdy chyba pierwszy raz zdobył się na odwagę..Odwrócił się do niej, wyraz twarzy nadal pozostał obojętny, właściwie...nawet dla mnie jego spojrzenie było dość..przerażające...
-Kocham Cię. Kocham Cię z całego serca. Kochałem zawsze i będę kochał. Wiesz czemu podniosłem rękę na tego cholernego gnojka? Odkąd pamiętam mój ojciec znęcał się nade mną, oraz nad moją matką. Bił nas, myślisz, że skąd mam te wszystkie blizny, które widziałaś? Na końcu zamordował ją, zamordował moją matkę, odebrał jej życie. Zmusił nas do ucieczki, zmusił nas do żebrania na ulicy o kromkę chleba. Gdy ujrzałem, że Twój..przyjaciel..unosi dłoń w górę nie wytrzymałem. Przypomniałem sobie tego tyrana, tego mężczyznę, który jest moim ojcem. Przypomniałem sobie jak krzywdził niewinnych i nie wytrzymałem..Nie wymagam od Ciebie niczego, ale chcę, żebyś wiedziała, że...Nie żałuję tego co mu zrobiłem, żałuję, że musiałaś to widzieć... - rzucił, a a wręcz wykrzyczał. Nie był jednak agresywny, w tych wszystkich słowach dało się prędzej wyczuć smutek...cierpienie, ból. Bo były to jedyne emocje, które odczuwał, jedyne uczucia, które potrafił nazwać..
-Powiedziałem Ci wszystko.. - odwrócił się do niej plecami sądząc, że teraz nie będzie chciała go znać. I w sumie...miała ku temu powód. Był..kimś strasznym. Zniszczonym przez życie potworem..
-Ja...Pragnę tylko Twojego szczęścia, wiesz? A...Tak myślę..nie potrafię Ci go chyba dać.. - dodał jeszcze chowając twarz w dłoniach, nawet nie potrafił spojrzeć już w tą cholerną wodę..chciał stąd uciec, ale...jak mógł to zrobić, gdy za jego plecami stała kobieta jego życia?
Powrót do góry Go down


Mercy Chartier
Mercy Chartier

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 81
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11817-mercy-chartier#317501
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11822-listy-przesylki-widokowki-co-chcesz#317726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11821-mercy#317725
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 02:25;

Teraz tylko czekała na tę jego szczerość, naprawdę nie chciała niczego więcej. Nie teraz. Jeśli już ponownie wkroczył w jej życie, niech zrobi to z klasą. Niech nie kłamie, nie kręci, po prostu niech jej udowodni, że nadal mu zależy. Fakt, wiedziała co brała. Może była po prostu naiwna i wierzyła w to, że uda jej się go zmienić? Zabawna dziewczynka, nawet bardzo. Taka naiwna, taka mała, delikatna kruszynka nie wiedząca jak ma sobie poradzić z facetem. Chyba pora się trochę wzmocnić, tak? Tak, nadszedł czas. - Nie sądzę, że to przypadek. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą, błądząc wzrokiem po jego sylwetce. Nie wiedziała, czy to co powie ją uspokoi, czy bardziej zaniepokoi. Trochę się tego bała, tego jaki wpływ to będzie miało na ich relacje. Przytaknęła tylko skinięciem głowy czekając na jego słowa. Słuchała go uważnie, szczerze mówiąc starała się zachować pozory jak najbardziej obojętnej, lecz... nie umiała tak po prostu tego zostawić. Zrobiło jej się przez chwilę słabo, gdy usłyszała o tym, że jego ojciec zabił matkę. Nie wyobrażała sobie tego, u niej od zawsze miłość i harmonia rodzina była stawiana na pierwszym miejscu, a tu...? To co przeżył ten młody chłopak przewyższyło jej oczekiwania. Właśnie się przed nią otworzył, czy jej ulżyło? Nie. Przyprawiło o wyrzuty sumienia. Przygryzła usta, po czym po prostu do niego podeszła i mocno przytuliła. Oparła czoło o jego tors, zaciskając ręce na materiale ubrania, które miał na sobie i.. Po prostu się rozpłakała. - Przepraszam. Nie wiedziałam, mogłam o to nie pytać... Nie chciałam Ci robić problemów. To w ogóle... To nie tak miało być, czemu mi nie mówiłeś wcześniej? - Zapytała, łamiącym głosem, nadal wtulając się w niego i zaciągając jego perfumami. - Jesteś w stanie dać mi więcej, niż Ci się wydaje... - Szepnęła, nawet mógł jej nie dosłyszeć. Nie miała siły na to, by podnosić głos, nie teraz. Nie po tym, co usłyszała. Po co ona go pytała...? Przecież nie powinna, to nie była jej sprawa. Jednak w tej chwili dowiedziała się o nim o wiele więcej, niż wtedy, gdy byli w związku. - Tęskniłam... - Powiedziała, po czym mimowolnie stanęła na palcach, muskając delikatnie swoimi ustami wargi chłopaka. Złożyła na nich ten delikatny pocałunek, jakby na potwierdzenie swoich słów.
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 02:38;

On również zdawał sobie sprawę z tego, że to właśnie była ta chwila, ten moment, kiedy musiał być szczery...I po prostu to zrobił. Nie sądził, że kiedykolwiek zdobędzie się na to, by powiedzieć jej całą prawdę, a jednak to zrobił. Jednak udało mu się powiedzieć wszystko, wyrzucić z siebie całe to zło, pozbyć się tego ciężaru...a jednak.
-Wydaje mi się, że to jakieś cholerne przeznaczenie.. - zdążył rzucić jeszcze zanim z jego ust wydobył się ten pieprzony potok prawdy, zanim zdołał powiedzieć jej wszystko co czuje. Czy czuł się źle z faktem, że w końcu się otrworzył? Oczywiście, że nie. Poczuł ulgę, cholerną ulgę. W końcu mógł powiedzieć miłości swojego życia jak się czuł przez ten cały czas, w końcu mógł powiedzieć całkowicie szczerze, nareszcie słowa 'kocham Cię', były całkowicie prawdziwe..
-Nie masz za co przepraszać. Przyszło nam się urodzić w kompletnie dwóch różnych rodzinach, Ty...wybacz, ale..jesteś idealną dziewczyną, zawsze byłaś romantyczką, byliśmy dziećmi, ja..bałem się, że Cię stracę, jeśli powiem Ci kim tak naprawdę jestem. Teraz wiem, że to głupota.. -zaczął, być może powiedział by więcej, gdyby dziewczyna w tym momencie nie przytuliła się do niego. Również objął ją czując się wreszcie...pełny. Wreszcie poczuł się jak całość, nie, jak część siebie. Kochał ją i zdał sobie właśnie sprawę z tego, że brakowało mu jej przez ten cały czas, że był ledwie połową siebie...A ona stanowiła dopełnienie.
-Jak mogłem Ci powiedzieć wcześniej? Nie potrafiłem i...Nie wiem. Nie wiem czemu Ci nie powiedziałem.. - rzucił jeszcze dalej obejmując ją mocno, przyciskając do swojego ciało, a ona odezwała się ponownie..Tęskniła...Tak jak i on. Kurwa, tęsknił? To mało powiedziane. Umierał z tęsknoty, każdego dnia pragnął tylko jej obecności tylko jej, a jednak...zdobył się tylko na dwa słowa..
-Ja też.. - mruknął zarz po jej pocałunku, a potem sam przylgnął ustami do jej ust, wpił się w jej wargi przesuwając palcami po jej policzku, ich usta pozostawały złączone..łapczywie całował ją wkładając w to wszystkie uczucia..
-Nie wiem co Ty o tym myślisz, ale..jesteś jedyna Mercy. Jedyna, nie potrafię już pokochać żadnej innej..
Powrót do góry Go down


Mercy Chartier
Mercy Chartier

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 81
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11817-mercy-chartier#317501
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11822-listy-przesylki-widokowki-co-chcesz#317726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11821-mercy#317725
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 03:14;

Pokiwała głową z dezaprobatą. Czy on uważał ją za rozpieszczoną dziewuchę dla której liczyło się to, z jakiego domu pochodził? Przecież już długo ją znał. Wtedy również mógł śmiało zauważyć, że dla Mercy liczyła się uczucia. Była romantyczką, można by rzec, że umysłem zatrzymała się w epoce romantyzmu. Tej, za czasów Adama Mickiewicza, jego ballad, wierszy, epopejach. Lub za czasów Romea i Julii, tak już ją wychowali rodzice. Pochodziła z rodziny, którą również kiedyś będzie chciała założyć, zupełnie taką sama. Opierającą się na tych samych zasadach. Wpajałaby dzieciom miłość do sztuki, tak jak robili to jej rodzice. Nie miała im tego za złe, wręcz przeciwnie. Wychowali ją na wrażliwą dziewczynę, pełną pasji i aspiracji. Wróćmy jednak do teraźniejszości. Mercy prychnęła jakby urażona. - Naprawdę? Myślałeś, że Cię zostawię tylko dlatego, że się dowiem czegoś o Twojej rodzinie. Pff, byłeś głupi. Wiesz w jakiej rodzinie się wychowałam i czego uczyli mnie rodzice. Dla mnie liczą się tylko uczucia, jeśli mnie kochasz, to wiedz, że Cię nie opuszczę. A moi rodzice? Oni nie zwracają uwagi na to, kto skąd pochodzi. Jesteśmy z Francji, w moim domu wszyscy są wrażliwi i kierują się uczuciami. Nie majątkiem rodzinnym, albo sytuacją. I masz to sobie zapamiętać, dla mnie liczysz się Ty. - Powiedziała, już w miarę opanowana, stawiając mocny akcent na ostatni zwrot grzecznościowy. Cieszyła się, że tęsknił i to bardzo. No proszę, para byłych kochanków, znów stających sobie na drodze. To nie może się skończyć za dobrze, lecz kto wie? Może tym razem będzie inaczej? Oboje byli starsi, doroślejsi, bardziej ogarnięci, doświadczeni. Wiedzieli czego chcieli, a los chciał by znów się spotkali. Nie stawiała oporu, gdy mocniej ją do siebie docisnął. Wręcz przeciwnie, bardzo jej to odpowiadało. Znów miała go dla siebie, nie musiała się z nikim dzielić. Odwzajemniała jego każdy pocałunek, przejeżdżając dłońmi po jego karku i wplatając palce w jego włosy. W każdym jej geście, ruchu można było wyczuć tę delikatność, elegancję i wdzięk, którym owa kobieta została obdarzona. Już nie była to niewinną, uroczą dziewczynką, którą poznał kilka lat temu. Była pewniejsza siebie, silniejsza, lecz wciąż krucha i delikatna niczym liliowy kwiat. Brakowało jej tych pocałunków, jego bliskości. Wszystkiego. Tyle czasu za nim tęskniła, myślała, że go nigdy nie spotka. A teraz? Teraz oddawali się namiętnym pocałunkom w miejscu, w którym niegdyś spędzali razem mnóstwo czasu. To była prawdziwa sztuka, ciężko jest pogodzić się ze stratą, lecz jeszcze ciężej powitać na nowo kogoś, kogo się kochało i dalej kocha. Lecz Mercy była dziwna, lubiła pożegnania i powroty... Ponowne powitania, łzy radości lub tęsknoty, przepełnione jakoby wieloma innymi, dość dobrze znanymi emocjami. Te emocje towarzyszyły każdemu, były niczym wielokolorowe wstęgi dodające światu, życiu, ludziom nowych kolorów. Tych znanych i tych mniej znanych. Można by rzec, że Mercy i Roy w tej chwili byli otoczeni przez te wstęgi, negatywne emocje opadały, pozwalając tym pozytywnym na przejęcie kontroli. Przejechała dłonią po jego policzku, powoli oddalając swoje usta od jego. Stała teraz przed nim, uśmiechając się delikatnie. - Dość odważne słowa, jak na dziewiętnastolatka. Obiecujesz, że nie odejdziesz? - Zapytała z nadzieją w głosie. Nie chciała, by ją zostawił. Mogli być w tym momencie nawet jako przyjaciele, ten pocałunek przypieczętował powrót, a zarazem otworzył przed nimi wiele nowych możliwości. - Żegnaj, a zarazem witaj. Miło Cię znów zobaczyć na nowym etapie życie. - Rzekła z uśmiechem. Wiedziała, że to co jest między nimi nie zniknie, skoro to uczucie nie wyparowało po dwóch latach przerwy, nie wyparuje nigdy.
Życie może zaskoczyć jeszcze wiele razy, lecz nie zaskoczy w tak dziwny i skomplikowany sposób, jak ludzie.
Bo...
Ludzie to naprawdę dziwne istoty.
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 03:41;

To nie było do końca tak, że uważał ją za taką dziewczynę. Wiedział, że jest inna, aczkolwiek...Na swój własny spaczony sposób postrzegał wszystkich. Zawsze wydawało mu się, że nikt nie potrafi go zrozumieć, mimo tego, że był to ogromny błąd. Zwłaszcza, jeśli mówimy o tej kobiecie, która zawsze była dla niego, która zawsze go rozumiała...Nie powinien tak o niej myśleć, powinien powiedzieć jej całą prawdę, ale tego nie zrobił. Był głupi, był tak cholernie głupi i teraz za to płacił..Tak na marginesie, kochana...jakie on wartości mógłby wpajać swoim potomnym? Żeby nie mordować matki? Nie znał miłości rodzinnej, właściwie...nigdy jej nie zaznał. No dobra, może i znał, matka była dla niego najważniejszą osobą na świecie, a jednak większe szczęście odnajdywała alkoholu niż w nim, wolała się nachlać, niż po prostu z nim porozmawiać...to wszystko było zbyt skomplikowane.
-Nie wiem już co myślałem. Nawet teraz nie wiem co myślę. Wiem, że byłem głupi i wiem, że jedyne czego zawsze pragnąłem, to Twoja obecność...byłem dzieckiem, być może nadal nim jestem. - odparł krótko wiedząc, że jest to całkowita prawda. Nie miał do tej pory pojęcia czego właściwie chce. Ale te słowa...'Dla mnie liczysz się Ty' były dla niego naprawdę niesamowicie ważne. Było to zdanie, które na pewno zapamięta do końca życia i...utwiedziło go to w przekonaniu, że...jest jeszcze szansa dla niego. Kochał ją, tak bardzo ją kochał i...był dla niej ważny, właśnie powiedziała, że się dla niej liczy. To znaczyło tylko tyle, że miał jeszcze szansę na normalne życie, na szczęście...
Gdy wreszcie ją pocałował dziewczyna wcale się nie opierała, czuł jak delikatnie szarpała go za włosy, czuł jak jej palce przsuwają się po jego karku, czuł jej dotyk, czuł jej ciepło i po raz kolejny uświadamiał sam sobie, że kocha ją tak mocno, jak mężczyzna potrafi kochać kobietę...
Na samym końcu odsunęła się od niego i wbiła wzrok w jego oczy. Ich spojrzenia skrzyżowały się, a kąciki jego ust uniosły się w górę. Był...szczęśliwy. Kurwa, nie mógł wyobrazić sobie szczęśliwszego zakończenia dnia, kobieta którą kochał bezgranicznie była przy nim i prawdopodobnie otrzymał właśnie kolejną szansę..
-Nie potrafię Cię zostawić, Mercy. Obiecuję.. - odpowiedział na jej pytanie. Był gotowy porzucić wszystko, byle by ona była blisko. Tak blisko jak się da. Byle by móc pokochać ją ponownie, albo chociaż podziwiać z daleka, być pewnym, że jest szczęśliwa...Bo tak naprawdę tylko na tym mu zależało...
-Nie mam pojęcia skąd wzięłaś ten tekst, być może nie jestem tak inteligentny...Ja mogę tylko powiedzieć, że...kocham Cię. Bezgranicznie. - rzucił lekko rozbawiony. Faktycznie, nie był na tyle inteligentny by odparować jej równie mądrym komentarzem, ale mówił...szczerze. Po prostu to co czuł i uwierzcie mi, że zrobił to pierwszy raz w życiu. Uczyła go jak okazywać emocje...Uczucia. Tak kurewsko głębokie uczucia...Które były zarezerwowane tylko dla niej.
Powrót do góry Go down


Mercy Chartier
Mercy Chartier

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 81
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11817-mercy-chartier#317501
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11822-listy-przesylki-widokowki-co-chcesz#317726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11821-mercy#317725
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 23:34;

Była o wiele inna niż reszta dziewczyn, kobiet, przedstawicielek płci pięknej. Może nie odstawała z wyglądu, bo była przeciętna, takich było mnóstwo. Z charakteru? Z zachowania? Ciężko określić. Niby była delikatna, typowo kobieca, a z drugiej strony dziecięca. Kto w jej wieku bawi się w deszczu i nie zwraca uwagi na ludzi, którzy przechodzą? Poza tym, mogłoby ją wyróżniać to, że nie ma aż tak chwiejnych emocji. Jest stabilna, spokojna, nie wybuchowa. Miewa gorsze dni, każdemu się takie zdarzają, ale... Nie warczy na ludzi, którzy nie przyłożyli ręki do zepsucia jej dnia.- Wiesz, słyszałam, że każdy zasługuje na kolejną szansę. W tej chwili nie mogę nazwać Cię dzieckiem, wtedy mogłam. Teraz wydajesz się być zupełnie inny. Dojrzalszy, może nawet bardziej odpowiedzialny. To co było wczoraj, co było dwa lata temu... Wiesz, teraz nie ma to dla mnie znaczenia. Liczy się to, co jest teraz, oraz to co będzie. - Zobaczymy, czy te dwa lata rozłąki naprawdę go zmieniły, czy może tylko teraz się stara, a później sobie odpuści? Miała nadzieję, że nie. Nigdy wcześniej nie darzyła żadnego innego mężczyzny takim uczuciem jak jego. Jeszcze godzinę temu, będąc w domu i czytając książkę była w pełni przekonana, że nawet jakby się pojawił zostałby skreślony. Lecz teraz... To było bardziej skomplikowane, bardziej intymne, bardziej pewna. Prawdziwe. Tamte myśli było tylko iluzją, którą stworzył jej umysł, żeby się przed nim obronić. Może nawet trochę bolała ją ta głupota, ta naiwność. To, że tak po prostu mu pozwalała na buziaki, na przytulanie, na to wszystko. Na ponowne wkroczenie do jej głowy, na ponowny zamęt, który przyniósł wraz ze sobą. Właśnie teraz mu wybaczyła. Zakończyli ten smutny rozdział, zaczęli nowy, zupełnie inny. Przecież będzie wszystko dobrze. Musi być. Zaśmiała się na jego słowa i pokręciła głową. - Bezgranicznie powiadasz... Niech i tak zostanie. To też ładne słowo. - Powiedziała z uśmiechem. - Opowiedz mi coś. - Dodała. Chciałaby wiedzieć co się działo, gdy nie było jej u jego boku. Może gdzieś wyjechał? Może coś przeżył?
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 09 2015, 23:59;

Musiał się zgodzić z tym stwierdzeniem. Dla niego była jak najbardziej wyjątkowa, wyróżniająca się z całego tłumu kobiet. Jedyna w swoim rodzaju, a poza tym najlepsza. Gdyby było inaczej, cóż...Nie oddał by jej serca. Właściwie sama je sobie wzięła nie pytając o zgodę, ale nie przeszkadzało mu to, że jest w jego posiadaniu...Oddałby jej wszystko, po prostu była dla niego najważniejsza i tak to sobie trwało już tyle czasu, każdego dnia za nią tęsknił, ale w swoim życiu doświadczył tak wiele bólu, że ten spowodowany utratą miłości pokrywał się z tym całym cierpieniem...Czasami tęsknota wracała ze zdwojoną siłą, starał się to ignorować, niestety to wcale nie było proste...Ale czy ktoś mówił, że będzie łatwo?
-Słuchaj...to ja wtedy nawaliłem. Ja wszystko spieprzyłem, ale po tamtej sytuacji zrozumiałem, że muszę zacząć nad sobą panować. Staram się, to nie jest łatwe...Ale teraz nie mogę Cię stracić, nie drugi raz...Nie wybaczył bym sobie tego.. - zaczął mówić, jednak zdał sobie sprawę z tego, że te wszystkie słowa nie mają najmniejszego znaczenia. No dobra, może mają, ale to nie po nich ocenia się człowieka, a po jego czynach. On zamierzał jej to udowodnić, tak jak sama powiedziała - 'liczy się to co jest teraz, oraz to co będzie'. A on? W tej chwili był po prostu szczęśliwy. Na ten swój własny popieprzony sposób, ale mimo wszystko szczęśliwy. Nie spodziewał się, że będzie dane mu jeszcze raz ją zobaczyć, pocałować, poczuć jej dotyk...A jednak los się do niego uśmiechnął. To tylko potwierdzało jego teorię mówiącą, że po pasmie porażek w końcu musi pojawić się jakiś sukces, coś..coś dobrego. Jej obecność, jej wybaczenie...wiedział, że to jest to, czego naprawdę potrzebował przez ten cały czas.
Podobnie jak ona - jeszcze godzinę temu sądził, że ich relacja nie ma żadnej przyszłości, układał po raz kolejny w głowie scenariusz ich spotkania i był niemalże pewien, że zostanie przekreślony, że nie będzie chciała nawet na niego spojrzeć, że..że się nim brzydzi. Widać jednak uczucie, którym go obdarzyła było silniejsze niż nienawiść po tym czego się dopuścił.
-Bezgranicznie. I jestem tego pewien w stu procentach. - odparł krótko ponownie się uśmiechając, a gdy poprosiła, by jej coś opowiedział po prostu złapał ją za dłoń, splatając ich palce i pociągnął ją delikatnie w kierunku schodów, by na nich usiedli, tak, jak to robili kiedyś. Gdy już usiądzie, on zajmie oczywiście miejsce obok niej, aczkolwiek...Nie puści jej dłoni.
-Co mogę powiedzieć? Chcesz wiedzieć co się zmieniło... Zacząłem więcej ćwiczyć, dużo więcej, to...zawsze pozwalało mi zapomnieć. W sumie ostatnio w moim życiu jest zbyt dużo alkoholu, który również jest tylko ucieczką, niestety nie idzie raczej w parze z ćwiczeniami. Studiuje, chciałbym zostać aurorem, móc w końcu zrobić coś dobrego i ukierunkować swój gniew, umieć go wykorzystać w odpowiedni sposób...Co do znajomych...Nigdy nie miałem wielu przyjaciół i raczej ich nie przybyło. Była w moim życiu jedna kobieta, być może dwie, ale...to były chwilowe znajomości, zrozumiałem, że żadna nie będzie dobra, bo..bo w każdej szukałem Ciebie, próbowałem zapełnić pustkę, którą po sobie pozostawiłaś...To raczej wszystko, chyba, że chcsz wiedzieć coś jeszcze i...też chciałbym się dowiedzieć co u Ciebie. Co robiłaś przez ten czas? - zakończył wreszcie swój wywód i...być może nie powinien wspominać o kobietach, ale chciał być z nią w stu procentach szczery, a to wszystko było prawdą.
Powrót do góry Go down


Mercy Chartier
Mercy Chartier

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 81
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11817-mercy-chartier#317501
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11822-listy-przesylki-widokowki-co-chcesz#317726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11821-mercy#317725
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Gru 16 2015, 10:27;

A po co miała pytać? Po co się zastanawiać, skoro od początku wiedziała, że to chłopak dla niej? Przecież to byłoby bezsensu. I znów zaczął mówić, cholera jasna po co aż tyle mówił? Po co tyle przepraszał? Po co brał wszystko na siebie? - To nie ma znaczenia. To było dawno, po prostu... Nie wracaj do tego. To niczego nie zmieni.- Powiedziała, kręcąc głową. Przeszli już ten burzliwy okres, teraz będzie wszystko lepiej. Przecież Roy już wystarczająco dużo przeszedł, wystarczy mu problemów, kłopotów. Nie chciała mu ich przysparzać, po prostu chciała zamknąć ten stary etap życia i zacząć nowy. Wyglądało na to, że nie będzie sama, tylko z nim. Lecz kto wie? Może na próżno robiła sobie nadzieje? Czas pokaże, nie ma co o tym myśleć. Chociaż, łatwo powiedziane. Przecież tak się, do cholery, nie da. Wiadomo, że będzie miała jakieś wątpliwości. Nie da się ot tak na nowo postawić domu na starych fundamentach. Taka konstrukcja prędzej, czy później i tak ulegnie zniszczeniu. Nie da się odbudować relacji na nowo, odzyskać zaufania, na to potrzeba czasu. Poza tym, podobno nie wchodzi się ponownie do tej samej rzeki... No właśnie, podobno. Najwidoczniej Mercy coś w tej rzece zostawiła, coś ważnego i cennego, dlatego bez wahania może wkroczyć do niej ponownie. W końcu czego się nie robi dla miłości? - Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli zobaczę przy Tobie jakąś kobietę to powyrywam jej włosy, prawda?- Zapytała półżartem, półserio. Była zazdrośnicą, lecz na ogół tę zazdrość pokazywała " z klasą". Po co miałaby wyrywać włosy jakiejś dziewczynie, która tylko z nim rozmawia? No... Gdyby tylko rozmawiała to byłoby super. Gorzej jeśli to nie byłaby rozmowa tylko flirt. Naprawdę by się zdenerwowała. I to bardzo, Roy przez cały tydzień byłby skazany na ciągłe dogryzki. Fakt faktem była wciąż tą samą delikatną Mercy, tyle, że w takich sytuacjach dawała o sobie znać ta "ciemna strona". Gdy chwycił ją za rękę, tak jak dawniej i poprowadził w stronę schodów, grzecznie za nim poszła. Usiadła, patrząc na niego wyczekująco. Gdy już zaczął opowiadać, wysłuchała uważnie, kiwając potakująco głową. Była dobrym słuchaczem, nie przerywała, po prostu dała mu okazję żeby się wypowiedzieć. Cieszyła się, że w żadnej innej kobiecie nie mógł odnaleźć tego, co było w niej. To oznaczało tylko tyle, że była wyjątkowa, niezastąpiona. Chciała żyć w takim przekonaniu. W końcu na świecie jest mnóstwo mężczyzn, którzy w tej chwili mówią to samo swoim wybrankom serca. Normalne. - Alkoholu, tak? Coś mi się wydaje, że przyda Ci się mały odwyk alkoholowy. Zapraszam na prywatną terapię z panienką Mercy. Może coś uda jej się zdziałać. - Powiedziała z uśiechem. Co ona robiła? Cóż, wiele rzeczy. - Podróżowałam, robiłam zdjęcie. Wiesz udało mi się odwiedzić moją ukochaną Francję. Niewiele się zmieniło, przybyło więcej domów, jest więcej ludzi, a zarazem mniej. Nie są to Ci sami ludzie. Pod żadnym względem nie przypominają osób, które poznałam lata temu. To smutne. Widzieć swoją najlepszą przyjaciółkę, od zawsze szalona i roztargnioną, teraz przybitą życiem i problemami. Wielu samobójców, wielu żebraków... Lecz Paryż mimo tych zmian i tak jest piękny. Wiesz, poznałam tam faceta, ale... Po co komu związek między krajowy? Bezsensu. Marnowanie życia, głupota. Byłam również w Rosji, odwiedziłam rodziców. Mama czuje się już lepiej, bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że wróci do zdrowia. W Rosji również zaszło parę zmian. Odwiedzając te oba kraje czułam się jaka... Szczęśliwy Książę. Będąc młodszą nie dostrzegałam tego, co dostrzegłam teraz. Okazuje się, że świat w którym żyłam i problemy, których doświadczałam to naprawdę nic w porównaniu z tym, co na ogół gnębi zwykłych mieszkańców... - Powiedziała zamyślona, zerkając raz na Roy'a, raz prosto, przed siebie.
Powrót do góry Go down


Roy Harper
Roy Harper

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 91
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11950-roy-harper
http://czarodzieje.my-rpg.com/t12869-arwyn#346420
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPon Gru 21 2015, 17:15;

Po co tyle mówił? Po co tyle przepraszał? Bo taki już był, ale w zasadzie...stawał się taki tylko przy niej. Nie zawsze, to fakt, ale...gdy coś się między nimi wydarzyło zwykle kapitulował, bo po prostu nie chciał się kłócić, a już na pewno nie chciał się z nią kłócić. Oboje mieli ciężkie charaktery i doskonale wiedział, że, gdy ich poniesie mogą sobie powiedzieć coś, czego nie powinni mówić.
Mercy, mimo, iż była naprawdę delikatna potrafiła pokazać pazur, a on...cóż, gdy ponosiły go emocje również nie zostawał w tyle.
Ale miała rację - tym razem nie powinien tyle przepraszać, skoro już mu wybaczyła...Być może podświadomie wiedział, że i tak o tym nigdy nie zapomni, przecież żadna kobieta nie zapominała ot tak o przewinieniach...
-Dobrze...Już nie będę. - obiecał mając nadzieję, że faktycznie uda mu się więcej do tego nie wracać. Faktycznie, wystarczyło mu kłopotów, wystarczyło mu bólu, zdecydowanie w jego życiu było zbyt wiele cierpienia...Miło będzie zapomnieć o jednym z wielu błędów, które popełnił. I oczywiście, że nie będzie sama...Nie zamierzał jej zostawiać, nie chciał jej zostawiać. Wszystko czego pragnął to ona, uwielbiał ją całą, każdy centymetr jej ciała, ale i charakter, uwielbiał kiedy się śmiała, kochał z nią rozmawiać, ale milczenie w jej towarzystwie również było bezcenne...
I co to za bzdura z tym wchodzeniem drugi raz do rzeki? Jeśli podobało by mi się w jakiejś rzece to chętnie wszedłbym do niej po raz drugi, poza tym widać, że ta rzeka jaką był Roy przestała być już taka...niebezpieczna? Być może ta rzeka zmieniła się na lepsze i warto do niej wejść po raz kolejny?
-Oczywiście, że tak...Po co mi jakakolwiek inna kobieta, Ty jesteś niezastąpiona. - odparł krótko z lekkim uśmiechem na ustach, ale była to prawda w stu procentach. Nie potrzebował żadnej innej, bo żadna nie dorastała jej do pięt, żadna nie mogła się z nią równać. Harper doskonale zdawał sobie z tego sprawę, wiedział, że dziewczyna jest zazdrośnicą...Ale nie zamierzał jej dawać powodów do zazdrości, właściwie chyba nigdy nie dawał..Mimo wszystko w tej kwestii byli do siebie podobni. On również dostawał białej gorączki, gdy widział ją w towarzystwie innych mężczyzn. Być może teraz również pokazał by tą zazdrość z klasą, ale...kiedyś? Ręce poszły by w ruch, zdecydowanie, a...Mercy wiedziała co potrafi zrobić ze swoimi rękoma, gdy jest wściekły.
Zaśmiał się, gdy zaprosiła go na terapie...Wiedział, że na pewno Panna Chartier potrafi oduczyć go picia. Kto jak nie ona? Śmieszne, że przy niej stawał się taki grzeczny, potulny...Chociaż - jak wspomniałem wyżej - nie zawsze. Przesunął kciukiem delikatnie po wierzchu jej dłoni, gdy zaczęła mu opowiadać o tym co robiła...Naprawdę go to interesowało, chciał wiedzieć wszystko. Przez chwilę jego palce mocniej zacisnęły się na jej dłoni, nie dużo mocniej, ale dało się to wyczuć. Mniej więcej w tym momencie, gdy mówiła o tamtym facecie, którego tam poznała, ale rozluźnił uścisk po chwili..Nie miał prawa być o to zły. A jednak świadomość, że ktokolwiek inny całował te słodkie usta, ktoś inny dotykał jej ciała sprawiła, że podniosło mu się ciśnienie. Szybko się uspokoił nie dając po sobie tego poznać...
Wreszcie dziewczyna skończyła, a on uśmiechnął się wpatrzony w jej oczy jak jakiś zaczarowany.
-Chciałbym kiedyś pojechać wraz z Tobą do Paryża. Chciałbym zobaczyć to miasto z osobą, którą naprawdę kocham. Cieszę się, że Twoja Mama czuje się lepiej, to bardzo dobra wiadomość...No i co mogę powiedzieć na temat tych wszystkich ludzi, wszyscy się zmieniamy, wszystkich przytłaczają problemy - mniejsze, lub większe...To smutne, ale takie jest życie. - odpowiedział spokojnie.
-Cieszę się, że nie wyszedł wam ten związek, wiesz? Może to trochę..niesympatyczne...Ale no, przynajmniej jesteś tutaj ze mną - rzucił dalej uśmiechnięty, pół-żartem. Chociaż naprawdę się z tego cieszył.
-Chciałbym Cię gdzieś zabrać...Najchętniej do siebie, wiesz...musimy nadrobić kilka rzeczy..(śmiech), no ewentualnie na jakąś kolację.
Powrót do góry Go down


Mercy Chartier
Mercy Chartier

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : -67
  Liczba postów : 81
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11817-mercy-chartier#317501
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11822-listy-przesylki-widokowki-co-chcesz#317726
http://czarodzieje.my-rpg.com/t11821-mercy#317725
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPon Gru 21 2015, 17:54;

To było miłe, że tak przepraszał. Ceniła to, że chociaż teraz zaczął być szczery. To był duży plus i jak na razie wszystko było w porządku. Będzie tak dalej. Wiadomo, że pewnie nieraz się pokłócą, nieraz doświadczy jego złości i nerwów. Szczerze? Lubiła tę jego wybuchowość. Mimo, że czasem było naprawdę trudno z tymi emocjami, ale przecież... Mercy miała tak samo. Na ogół jednak tych negatywnych emocji nie okazywała, starała się je ukrywać. Jednakże gdy wybuchała, nie było wcale tak miło. Miała problem z uspokojeniem i opanowaniem, ale jakoś sobie radziła. Potrzebowała tylko ciszy i spokoju. Posłała mu delikatny uśmiech. No proszę, nie musi być aż tak potulny i grzeczny. Przecież będzie za nudno, czyż nie? - No tak. Podobno jestem niezastąpiona, mimo tego, że na świecie jest wiele innych kobiet, które mogłyby bardziej zawrócić Ci w głowie. - Powiedziała. Słuchał jej uważnie, gdy opowiadała. To było naprawdę dużo. Miło jest się czasem komuś wygadać, a w tej chwili rozmawiała z Royem, wymienili się swoimi opowieściami. On opowiadał o swoim życiu, ona o wyjeździe do Francji. Poczuła ten mocniejszy uścisk na swojej dłoni, lecz nie przejęła się tym szczególnie. - O tak! To idealny pomysł. Paryż jest piękny! A zwłaszcza nocą. Wtedy to miasto żyje zupełnie innym życiem, jest cudownie. Na pewno Ci się spodoba! Zabiorę Cię w różne miejsca, będzie fantastycznie! Pochodzimy uliczkami Paryża, podziwiając architekturę, pójdziemy do baru, no po prostu... Tak. Będzie cudownie. Zakochasz się we Francji. Pojedźmy też do Rosji, też będzie fantastycznie. A no i tak, każdy ma problemy. Nie można się poddawać, co nie(?). - Powiedziała podekscytowana, naprawdę podobał jej się ten pomysł. Już w głowie układała plan wycieczki po Paryżu. Zaśmiała się na uwagę chłopaka, gdy wspomniał o tym facecie z Francji. - I uwierz mi, cieszę się, że z Tobą a nie z nim. - Powiedziała z uśmiechem. Chwilę później znów przemówił, wysłuchała go uważnie i przygryzła delikatnie usta. Przysunęła się do niego nieznacznie, po czym pocałowała go w policzek, blisko kącika ust. - Mam pomysł. Wpadnijmy do Ciebie, tam coś zjemy. - Zamruczała, po czym się podniosła i przy okazji jemu pomogła wstać. - Chodź.- Powiedziała, po czym chwyciła go za rękę i poprowadziła w kierunku wyjścia z parku.

z/t x2
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPon Cze 20 2016, 22:27;

Shenae wybrała to miejsce z prostej przyczyny. Ponoć woda uspokaja ludzi o zszarganych nerwach. Chociaż jej ostatnio nie były mocno potargane, Rience ponoć wymagał pocieszenia. Znając swoje możliwości, Shenae musiała zapewnić mu jak najdogodniejsze warunku, bo być może bez nich nie byłaby w stanie nic poradzić na jego stan. Dodatkowym atutem była bliskość lokacji do miejsca zamieszkania Hargreavesa. Ten musiał docenić gest. D’Angelo bowiem musiała się poświęcić, przechodząc przez cały tłum mugoli zanim tu dotarła. Miejsce to pamiętała jeszcze z czasów, kiedy w wakacje wybierała się z Liamem w te okolice. Mieszkal niedaleko, oczywiście dopóki nie przeprowadził się za ocean. D’Angelo aż wzięło na wspominki. Wsparła się o balustradę przed sobą rękoma, wpatrując się w taflę wody, myśląc o Holwayu, idąc tym tropem, przechodząc do Halvorsena, na końcu, czując na sobie czyjś wzrok, automatycznie wracając w rozmyślaniach do Hargreavesa. Los bywał ironiczny. Wyraźnie miała słabość do mężczyzn z początkowym „H” w nazwisku.
Powrót do góry Go down


Rience Hargreaves
Rience Hargreaves

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pół-wil, szukający
Galeony : 2879
  Liczba postów : 763
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9116-rience-hargreaves
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9130-sowa-rienca
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9128-rience-hargreaves
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyWto Cze 21 2016, 01:35;

Rience chyba nie do końca był w stanie pojąć, czym Shenae kierowała się podczas wyboru miejsca na spotkanie. O ile jeszcze był w stanie domyśleć się, dlaczego chciała zobaczyć się niedaleko jakiegoś zbiornika wodnego, tak zupełnie nie zrozumiał czemu znalazła coś tak niedaleko od jego domu. Dzisiaj chyba nawet potrzebowałby się przewietrzyć… tak porządnie znaczy się, co by zdążył ochłonąć po tym całym ogłaszaniu ocen końcowych. W sumie żałował, że nie zasugerowałby jej spotkania w samym środku lasu. Zaciekawione spojrzenia mugoli dzisiaj wyjątkowo działały mu na nerwy, ale nawet nie narzekał. W zasadzie to nawet nie byłoby to specjalnie w jego stylu. Świstoklikując się w pobliże fontanny, wyłowił spojrzeniem Shenae. Również oparł się o balustradę, zrównując się z nią i przekrzywił lekko głowę, gdy tak spoglądał na fontannę.
- Często bywasz w mugolskim Londynie? - zapytał szeptem, co by nie usłyszał ich jakiś zabłąkany przechodzień. - Skąd znasz takie miejsca? Nawet mnie tu nigdy nie było.
Dopiero wtedy popatrzył na Shenae, uśmiechając się do niej ciepło. Zdążył się już za nią stęsknić.
Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyWto Cze 21 2016, 01:52;

Nie odwróciła się za ramię, żeby sprawdzić, kto za nią stoi. Tylko jego wzrok działał tak elektryzująco, że czarodziej nawet instynktownie wyczuwał pół-wila, zwłaszcza, kiedy już z jakimś kiedyś miał do czynienia i potrafił rozpoznać to wrażenie. Na swojego blondwlosego przyjaciela zerknęła jednak dopiero, kiedy oparł się o barierkę obok niej, bez wątpienia owiewając ją przy tym zapachem mydła i być może jakiś specyfików, które używał, albo choćby samego szamponu do włosów. D’Angelo spodziewała się, kiedy jej powiedział, że potrzebuje wsparcia, zastać go w stanie, jak niegdyś u niego w domu. W wyświechtanej koszuli wątpliwej świeżości. Ten Rience wyglądał lepiej niż dobrze. Dlatego trąciła go zaczepnie łokciem.
Myślałam, ze spotkam sto nieszczęść, a tu… cóż, ty.
Jeszcze chwilę patrzyła w jego jasne tęczowki oczu, ale zaraz przeniosła wzrok znów na wodę, wychylając się trochę w przód nad balustradę. Odkąd nie bywała tu z Liamem, nie bywała chyba wcale. Dlatego w zastanowieniu rzucila:
Od kilku lat już nie. Chyba, ze akurat próbuję dostać się do Twojego mieszkania. Nie próbowałeś zarejestrować swojego kominka? Masz w ogóle kominek? — nie pamiętala — jakbyś miał, dużo łatwiej byłoby Cię odwiedzać — zauważyła obracając się plecami do balustrady i oparła się na niej łokciami. Twarz przechylila na bok, żeby móc obserwować Hargreavesa.
Mój były chłopak był poł-krwi. Znał i preferował różne dziwne miejsca. To wydaje się całkiem w porządku — pochyliła się trochę tym razem w kierunku chłopaka — jak na mugoli — dodała, ulegajac pokusie strącenia z koszuli Rience’a, jakiegoś pyłka. Chwilę potem odetchnęła.
To jak będzie z tym pocieszeniem? Liczyłam, że wzajemnie sobie pomożemy.
Powrót do góry Go down


Rience Hargreaves
Rience Hargreaves

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pół-wil, szukający
Galeony : 2879
  Liczba postów : 763
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9116-rience-hargreaves
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9130-sowa-rienca
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9128-rience-hargreaves
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyWto Cze 21 2016, 03:11;

Jakby się tak zastanowić, to niemożność odczuwania w takich chwilach tego samego co zwykły śmiertelnik była niezwykle krzywdząca dla kogoś takiego jak Hargreaves. Dociekanie i poznawanie intrygujących aspektów życia oraz magii to zdecydowanie jego broszka, a jak dotąd zostało udowodnione już parę razy, że nigdy nie będzie w stanie zupełnie pojąć magnetyzmu wilowego spojrzenia czy tych drobnych ruchów magii, jakie zawsze towarzyszyły im podczas codziennych interakcji. Był pewien, że przynajmniej w jakimś stopniu potrafi to oddzielić i zrozumieć, ale kto go tam wiedział czy sam nie wpadał przy tym w tę swoją rasową pułapkę. Może tak naprawdę niczego nigdy nie rozumiał… bo na przykład, tak na dobrą sprawę, to nie wyobrażał sobie w tym momencie niczego szczególnego, gdy tak patrzył na Shenae. Po prostu na nią zerknął bez większej intensywności, więc może to i dobrze, że nie wiedział jak elektryzująco nim podziałał. Taka nieporadna samokontrola bywała lepsza niż te chwile, w których więcej się irytował na samego siebie niż monitorował swoje zachowanie.
- Wybacz, że Cię zawiodłem. - odpowiedział, ale bez krztyny złośliwości w głosie. Tyle, że wypowiedź jak nic była ironiczna, nawet jeśli nawet na jego twarzy nie można się było tej ironii doszukać.
- Nie, Ryan wybrał bardzo… nowoczesny styl. Ale mam piekarnik. Mogę go zarejestrować, żebyś mogła się w nim pojawiać i straszyć skrzata domowego stukaniem w szybkę od wewnątrz. - patrzcie go, nawet na żarty mu się zbierało! Albo wybrał niezwykle makabryczną wypowiedź na bycie poważnym. - Wystarczy teleportować się na wycieraczkę. Mugole i tak nie zauważą.
Podsunął jej sposób, z którego sam korzystał. Niemagiczni mieszkańcy Londynu byli niezwykle niedomyślni i nawet jeśli by coś dostrzegli, sami tłumaczyli to sobie w jakiś głupi, tylko im znany sposób. Czarodzieje nie musieli się martwić. Nieco się wykrzywił, kiedy przypomniała mu o jego zmartwieniu.
- Nie wiem jak zaplanowałaś to pocieszanie, bo wzajemne jęczenie na bolączki w sumie wciąż aktualne. - wyprostował się, wsuwając dłonie do połowy do kieszeni spodni i bawiąc się szlufkami przy pomocy kciuków. - Jak nie dostane dobrej pracy z takimi ocenami to możesz być pewna, że najpierw pocztą wyślę Ci skrzynkę jakiegoś taniego wina, a potem przyjdę do Ciebie niemiłosiernie nim zalatując. Wtedy możemy uznać, że to będzie ciąg dalszy dzisiejszego spotkania i będziesz zobowiązana wypić co najmniej tyle co ja.
Popatrzył na nią poważnie, jakby naprawdę wierzył w to, że będzie skłonny upić się jak do nieprzytomności jak jakiś… nastolatek.
- A w czym można pomóc Tobie?
Powrót do góry Go down


Giselle Blash
Giselle Blash

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 44
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t13085-sowa-bezimienna
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPią Lip 29 2016, 16:04;

Dysząc ciężko, oparła się o balustradę. Kilka niesfornych kosmyków wyplątało się z kucyka, aby skręcone w strąki przykleić się do zarumienionej twarzy. Dawno tyle nie przebiegła. Ale potrzebowała tego. Wielkimi krokami zbliżała się rocznica śmierci matki. Rocznica dnia, w którym została wybawiona z koszmaru, który serwowała jej kobieta, niezasługująca na miano rodzicielki. Bieg pomagał się wyciszyć, poukładać wszystko w głowie. Podniosła wzrok na fontannę. Nic szczególnego, a słyszała o niej wiele opowieści. Chcąc je sprawdzić, wrzuciła monetę do skrzynki. Po chwili do jej uszu doleciała słodka harmonia dźwięków, z tak dobrze znanych jej bajek. Na twarzyczce Elle wykwitł delikatny uśmiech. Znowu czuła się jak mała dziewczynka. Tym razem wolna od widma bicia i poniewierania. Stanęła przy barierce, lekko napierając na nią biodrem. Przymknęła oczy, w pełni pozwalając sobą zawładnąć muzyce.



Wybacz długość, rozkręcę się jeszcze <3
Powrót do góry Go down


Matthias Örn
Matthias Örn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 75
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13187-matthias-orn#352612
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13212-deus-meus-kosmateus#353047
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13213-matthias-orn#353048
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPią Lip 29 2016, 16:53;

Także i on wparował wolnym, lecz pewnym krokiem na teren bajkowej fontanny. Matthias nie często bywał w miejscach, w których aż roiło się od mugoli, poza tym Anglia nadal była dla niego nieodkrytym lądem. Z Hogwartu wychodził sporadycznie, zwykle wtedy, gdy potrzebował odetchnąć. Wybór oczywiście padał na miejsca odwiedzane przez czarodziejów, świat mugoli przynosił jedynie cierpienie, ból, rozpacz czy też powrót wspomnień z dzieciństwa. Mniejsza o to, teraz znajdywał się tutaj - w miejscu, które powinno sprawiać radość. Chwila błogiej ciszy została przerwana przez dosyć skoczną melodyjkę. Chłopak nie miał nigdy styczności z podobnymi dźwiękami, spowodowało to że jego wzrok mimowolnie przeniósł się w stronę muzycznej skrzynki. Oczywiście, tłum zebranych wokół fontanny ludzi, a także ona. Krótki, szczery uśmiech zagościł na twarzy Krukona pierwszy raz od paru tygodni. Giselle... - wyszeptał sam do siebie. Stąpając po równym gruncie ruszył w stronę Gryfonki. Kim byłby Matt bez jakiegoś swojego żarciku? Szybko podwinął pierwszy lepszy patyk z ziemi, a gdy zbliżył się nieco do Irlandki przyłożył go do jej pleców.
- Zgadnij kto to albo poszczuję Cię swoim ulubionym zaklęciem. - Powiedział, prawie że sycząc do ucha damy Blash. Po chwili nie wytrzymał i wybuchnął gromkim śmiechem powodując skierowanie oczu przechodniów prosto na niego. Jedyna osoba, do której nie pałał nienawiścią stała właśnie obok niego. No cóż, jego ciało zareagowało jakby wypił miksturę Felix Felicis. Twarz powoli nabierała rumieńców, uśmiech zagościł na twarzy, cóż nawet brwi przybrały mniej poważny zarys. Po prostu cudowna chwila.
Powrót do góry Go down


Giselle Blash
Giselle Blash

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 44
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t13085-sowa-bezimienna
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPią Lip 29 2016, 17:37;

17:30:33Nie spodziewała się go tutaj. Ledwo co zarejestrowała obecność innych, jak i delikatny ból w biodrze. Właśnie odpływała, kiedy poczuła coś przyłożonego do jej pleców. Prawie podskoczyła, serce trzepotało w tej drobnej piersi, ledwo wytrzymując presję. Ją jakby zamurowało, nie potrafiła się ruszyć. Zamknęła oczy, starając się uspokoić, ale kiedy jego oddech omiótł ucho Gazeli, ta uśmiechnęła się nieznacznie. Tylko jedna osoba robiła sobie z niej takie żarty.
- Hmm... Czyżby to był pan Matthias?... - Odwróciła się w stronę krukona. Lubiła patrzeć, jak uważany przez większość okrutnik, zmienia się w jej towarzystwie. Częściej się uśmiechał, nie sprawiał wrażenia zamkniętego w sobie i zacofanego młodego mężczyznę. Doskonale wiedziała, jak wpływają na siebie oboje, przez co często szukała jego towarzystwa. Bo on też na nią wpływał, pozwalał zapomnieć o przykrych doświadczeniach z dzieciństwa, wydobywał z niej dawno zakopaną przez obojętność, cynizm i ironię taką Giselle, jaką była gdy była malutką dziewczynką. Zmęczenie ustąpiło, a gryfonka poczuła, że wróciły jej siły. Potarła swój tatuaż, uśmiechając się.
- Nie spodziewałam się ciebie akurat tutaj. Ale nie powiem, cieszę się, że cię widzę. Jak tam u ciebie?
Powrót do góry Go down


Matthias Örn
Matthias Örn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 75
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13187-matthias-orn#352612
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13212-deus-meus-kosmateus#353047
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13213-matthias-orn#353048
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPią Lip 29 2016, 17:55;

Ponownie pojawił się ten jakże świdrujący uśmiech na twarzy Matthias'a. Cóż za szczęście, że akurat tutaj spotkał znajomą osobę. Balustrada, która służyła przed chwilą jako oparcie dla młodej Gryfonki, również i teraz spełniała tę samą rolę podtrzymując także uda chłopaka. Wzrok Matthias'a skupił się na tej młodzieńczej twarzyczce, jakby miał zamiar przejrzeć jej myśli. Czy tak jak on chciała odetchnąć od życia codziennego? Młodziak podniósł parę razy brwi zawiadamiając, o tym że czuje się wyluzowany. Jego głowa powędrowała w górę, a dłoń szybko przeczesała kruczoczarne włosy pozbywając się tym samym paproszków, które przypadkowo się tam znalazły.
- Pamiętaj Giselle, że u mnie zawsze jest tak samo dobrze. - Powiedział szczerząc się przy tym niczym małe dziecko, które dostało zabawkę, o której zawsze marzyło. Obecność Gryfonki pozwoliła mu zapomnieć w jakim miejscu aktualnie się znajdują, pozwoliła zapomnieć o tych wszystkich mugolach, których łatwo byłoby pozbawić życia jednym prostym zaklęciem. Matthias szybko się przeciągnął poprawiając tym samym swoją postawę. Wyprostowany sięgał nosem do końcówki czoła dziewczyny. Sprawiało to, że na jego język cisnęły się niemiłe docinki na temat wzrostu, jednakże młodziak powstrzymywał się.
- A u Ciebie Żużelku? Trzymasz się jakoś? - Dodał po chwili. Doskonale wiedział, że dziewczyna nie lubi jak się ją tak nazywa. Wiedział też, że zapewne dostanie kuksańca jako formę kary. No cóż, trzeba jakoś utrzymywać opinię wrednego psychopaty!
Powrót do góry Go down


Giselle Blash
Giselle Blash

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 44
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t13085-sowa-bezimienna
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyPią Lip 29 2016, 23:12;

Parsknęła śmiechem, widząc wyraz twarzy Matthiasa, po czym odwróciła wzrok. Nie była przyzwyczajona do tego, że ktoś tak intensywnie się jej przypatruje. Peszyło to ja, bo osobiście nie uważała się za jakąś piękność - szczególnie taką, za którą oglądaliby się jej potencjalni partnerzy. Przygryzła wargę, wkładają dłonie do kieszeni krótkich spodenek. Przed chwilą przecież biegała, czyż nie?
- Czyli tak samo beznadziejnie jak ostatnio? Nie oszukujmy się. Jest beznadziejnie i nie zaprzeczaj, bo mam rację. Jak zawsze zresztą. - Uśmiechnęła się nonszalancko, siadając na barierce. Teraz niemalże dorównywała mu wzrostem. Uroczo, prawda? Wiedziała, ile kosztuje Matta powstrzymywanie się przed wyciągnięciem różdżki i zrobienie z tego uroczego miejsca plan horroru. Jej samej byłoby się ciężko opanować, przez co jeszcze bardziej podziwiała krukona. Bo naprawdę go podziwiała. Pewnie pytacie: Za co? Za to, że mimo tylu tragicznych wydarzeń, wciąż zdarza mu się być sobą - prawdziwym sobą. Bo z dawnej Giselle nic nie zostało, pojawiła się za to oschła i zimna, wyrachowana i piekielnie opanowana, prawie nie odczuwająca emocji, bo to co czuła, chowała pod maską obojętności. Posłała mu mordercze spojrzenie, słysząc przezwisko. Uderzyła go lekko w ramię.
- Nie nazywaj mnie tak. A po za tym, nic nowego. Odpoczywałam po biegu. - Wzruszyła ramionami - Czy tu nie jest pięknie?
Powrót do góry Go down


Matthias Örn
Matthias Örn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 75
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13187-matthias-orn#352612
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13212-deus-meus-kosmateus#353047
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13213-matthias-orn#353048
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySob Lip 30 2016, 10:06;

Pulsujący miły ból przeszył ramię chłopaka, na co ten zareagował dosyć zabawnym zmrużeniem oczu, które natychmiast skierował na dziewczynę. Po chwili jednak jego twarz przybrała stary posępny wyraz. Rozejrzał się dookoła poszukując pomocy, sytuacji która wybroni go przed odpowiedzeniem na pytanie, które zadała dziewczyna. Odetchnął cicho pod nosem i nabrał powietrza w płuca.
- Tak, zdecydowanie jest tu pięknie. - Wymusił z siebie tą sentencję wypuszczając zebrane powietrze z płuc. Matt spojrzał ponownie na otaczający ich krajobraz. Pomimo najszczerszych chęci, młody Krukon nie mógł zaprzeczyć. Było to cudowne miejsce.
- Nie widać po Tobie, pewnie się nie starałaś. - Dodał głupkowato robiąc profesorską minę. No cóż, dziewczyna w przeciwieństwie do niego dbała o swoje zdrowie, a także kondycję. Spojrzał kątem oka na jej tatuaż znajdujący się na palcu. Kocie wąsiki. Uśmiechnął się mimowolnie i odwrócił wzrok.
- Odwiedzasz czasem swój kraj? - Spytał po chwili przypominając sobie urywki ze swojego dzieciństwa. Dziesięć lat na Islandii, dziesięć lat podczas których kształtowała się osobowość Matthias'a.
Powrót do góry Go down


Giselle Blash
Giselle Blash

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 24
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 44
  Liczba postów : 82
https://www.czarodzieje.org/t13085-sowa-bezimienna
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyWto Sie 16 2016, 22:04;

Uśmiechnęła się , słysząc aprobatę Matthiasa. Lubiła rozbudzać w nim podziw do piękna, chociaż przypominało to raczej wymuszanie. Ale kto by się tym przejmował? Każdy kto znał Gazelę wiedział, że wymuszała mnóstwo rzeczy. I niekoniecznie te za pieniądze. Westchnęła cicho, wbijając wzrok w wytarte trampki. O czym by tu zagaić, o czym?... Na szczęście, Matt jak zazwyczaj przybiegł jej z pomocą.
- Dzisiaj przebiegłam chyba więcej niż kiedykolwiek przebiegłeś ty, więc nie odzywaj się, amatorze. Mam po prostu dobrą kondycję. - Podążyła za jego wzrokiem. Jej tatuaż, no tak. Przecież tam się poznali... Słysząc pytanie krukona, niemalże spadła z barierki. Jedyne co kojarzyło się jej z Irlandią to ból, krzyki, znowu ból... Szybko odepchnęła te myśli za bezpieczny mur błogiej nieświadomości oraz zapomnienia. W odpowiedzi pokręciła głową udają, że pytanie to wcale jej nie poruszyło, choć w środku kipiała z emocji. - Nie, nie odwiedzam i nie zamierzam tego zrobić. Złe wspomnienia, tyle. - Maleńka, ciemnowłosa dziewczynka uczepiona czarnej spódnicy ciotki. - Obrazy same wpychały się do jej głowy. - Krzyki, smród alkoholu i świst paska przecinającego powietrze. Zamknęła oczy, mamrocząc coś w stylu "Zostawcie mnie, zostawcie..." Po paru minutach, które zdawały się być wiecznością otworzyła oczy, spoglądając na Örna. - A ty, odwiedzasz swój kraj?
Powrót do góry Go down


Matthias Örn
Matthias Örn

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 25
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 75
  Liczba postów : 74
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13187-matthias-orn#352612
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13212-deus-meus-kosmateus#353047
http://czarodzieje.my-rpg.com/t13213-matthias-orn#353048
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptySro Sie 17 2016, 13:49;

To wspomnienie o kraju... to był całkowicie zły pomysł, przecież nie chciał zepsuć takiej miłej atmosfery. Oboje mieli emm, dosyć słabe dzieciństwo - żeby nie powiedzieć strasznie spierdolone. Nie powinno się powracać myślami do tamtych momentów skoro sprawiają tylko ból i cierpienie, co więcej raczej trzeba patrzeć w przyszłość. Dziewczyna wspomniała, że przebiegła o wiele więcej niż Matt w całym swoim życiu. Faktycznie było to możliwe, chłopak od dawna szczycił się tytułem mistrza lenistwa! Trzeba też zauważyć, że ciężko nie zostać leniem w świecie pełnym magii. Dużo czarów stworzonych jest żeby udogodnić życie czarodziejom.
- Nie podniecaj się tym tak. Gdybym chciał to już teraz zacząłbym biegać. - Powiedział po chwili robiąc teatralną minę wyższości, aby po chwili wybuchnąć gromkim śmiechem. Prawda jest nieco inna. Krukon prawdopodobnie odpadłby po 5 minutach ciągłego biegu, ponieważ jego kondycja nie była w rewelacyjnym stanie. Ostatni wysiłek fizyczny u Örna dało się zaobserwować w wieku przedszkolnym kiedy to pobił swojego kolegę, bo ten zabrał mu ulubioną zabawkę. Ah, recydywista już od czasów dzieciństwa. Pytania o przeszłość powinny być dla nich zdecydowanie tematem tabu. Kraj ojczysty tym bowiem dla Matt'a jest.
- Odwiedzam swój kraj. Muszę. - Odburknął chłopak, pytanie nie przypadło mu do gustu. Nie pomyślał nawet, że przed chwilą zadał to samo pytanie Gazelce. Hipokryzja level ekspert! Cóż, Matt powinien się domyślić, że nie wolno rozmawiać z dziewczyną o jej przeszłości. Odejdźmy od tego tematu, skoro jest on bolesny dla nich obojga. Islandia, Irlandia niby dwa odmienne kraje, a jest w nich od groma zła.
- Nie przejmuj się tym. - Powiedział, fakt faktem że nie warto sobie zawracać głowy takimi sprawami, pomimo tak wielkiego cierpienia. Matt nie potrafi patrzeć na ból swoich przyjaciół, co z łatwością mu przychodzi kiedy na miejscu przyjaciela postawimy wroga...
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Harriette Wykeham
Harriette Wykeham

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 168
C. szczególne : za duży, powyciągany wełniany sweter na grzbiecie, łańcuszek z obrączką na szyi
Dodatkowo : pałkarz Gryffu
Galeony : 1921
  Liczba postów : 2189
https://www.czarodzieje.org/t12489-harriette-morana-wykeham#336490
https://www.czarodzieje.org/t12491-poczta-ettie#336603
https://www.czarodzieje.org/t12492-harriette-wykeham#336605
Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 EmptyNie Sie 28 2016, 02:02;

Błąkała się bez celu po Londynie. Niby nic, ale dla Ettie samotne wałęsanie się po dużym mieście było równie ekscytujące co wyprawa tratwą przez ocean. Nie za bardzo wiedziała gdzie jest ani dokąd ją niosą nogi, a już na pewno nie miała pojęcia jak ma wrócić do domu dziadków. Była jednak na tyle szalona, by się z tego stanu rzeczy cieszyć.
Hyde Park był największym parkiem w jakim w życiu była. Wydawał jej się tak wielki, że mogłaby się w nim zgubić i już nigdy nie odnaleźć. Zamiast iść główną alejką, jak zrobiłby każdy rozsądny człowiek mający podobne wrażenie, deptała trawniki wokół drzew, zatracając się myślami gdzieś we własnym świecie. W pewnym momencie zdała sobie sprawę, że jej marzenia mają podkład muzyczny. Zatrzymała się i spojrzała w kierunku, z którego dolatywał cichy dźwięk wiolonczeli. Stała przez moment wsłuchując się w muzykę – tak piękną, że aż się chciało płakać. Jak zaczarowana powolutku ruszyła za melodią. Spośród drzew wyłoniła się fontanna, a na jej schodkach siedziała wiolonczelistka. Ettie przycupnęła pod drzewem przyglądając się jej z boku. Bała się podejść bliżej. Bała się, że swoją obecnością zniszczyłaby czar chwili. Dziewczyna grała wyłącznie dla siebie i Ettie czuła się jak złodziej, wykradający dźwięki spod jej smyczka. Oparła głowę o kolana i zasłuchana, zastygła w bezruchu.
Powrót do góry Go down
The author of this message was banned from the forum - See the message


Sponsored content

Bajkowa fontanna  - Page 2 QzgSDG8








Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty


PisanieBajkowa fontanna  - Page 2 Empty Re: Bajkowa fontanna   Bajkowa fontanna  - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Bajkowa fontanna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 5Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Bajkowa fontanna  - Page 2 JHTDsR7 :: 
londyn
 :: 
Mugolskie miejsca
 :: 
hyde park
-