Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 16 z 39 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 27 ... 39  Next
AutorWiadomość


Blair Blake
avatar

Nauczyciel
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 0
  Liczba postów : 121
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty30.05.13 13:42;

First topic message reminder :


Boisko Quidditcha

Jest to duża powierzchnia o owalnym kształcie, rozmiarów około 55 na 152 metry. Po dwóch przeciwnych końcach, na polach bramkowych umieszczone są trzy tyczki, każda z obręczą na czubku, do których to wrzuca się kafla. Po środku znajduje się koło środkowe, skąd na początku meczu wypuszcza się piłki.
Odbywają się tu wszystkie rozgrywki Quidditcha między domami, a także treningi drużyn. Czasem uczniowie przychodzą sami, bądź większymi grupami by polatać sobie dla przyjemności.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Chizuru Sinclair
Chizuru Sinclair

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Galeony : 31
  Liczba postów : 35
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9687-chizuru-sinclair#274073
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9775-chinpokomon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9776-chizuru-sinclair
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty01.11.14 15:50;

Spojrzała na kapitana i tylko uśmiechnęła się krzywo pod nosem. Trening w stylu Riverside - wracamy na stare, dobre śmieci gdzie gałęzie dają nam w twarz, a kamienie same się podkładają. Bring it on, bitches. Słuchając jego przemowy wykonywała ruchy okrężne kostką - pierw jedną, potem drugą. Taka minimalna forma przygotowania się przed biegiem, w końcu najwięcej zależało tu od jej szybkości i zwrotności. Chi lubiła się ruszać, lubiła biegać choć zdecydowanie nie można było stwierdzić by robiła to regularnie - zwyczajnie nie znajdowała na to jakoś chęci. Tu jednak zamierzała pokazać się z jak najlepszej strony. Zamarła na starcie i... poszła!
Bardzo koncentrowała się na podłożu - każdą kałużę przeskakiwała niczym rącza gazela, korzenie wykorzystywała jako punkty odbicia do zwiększania tempa. Nawet te śliskie w jakiś sposób jej się przysługiwały, choć przecież musiała je omijać. Pierwsza gałąź, w którą w pełnym biegu trafiła, wprawiła ją w osłupienie. Kanadyjka zwolniła, ale szybko podjęła decyzję - hej, lepiej dostać parę razy w twarz niż się potknąć i wykonać widowiskowego szczupaka prosto w błotną otchłań. Mogła się nie przejmować stanem swych butów, ale nie miała ochoty cała pokrywać się tą, jakże uroczą, mazią.
Gdy jej myśli wróciły na tor związany raczej z wygrywaniem i byciem pierwszym, jej uszu doszło dudnienie. Momentalnie zwolniła i zaczęła się rozglądać. Straciła z oczu resztę drużyny, choć musiała iść dobrym tropem - ścieżka była dobrze oznakowana i dziewczyna bardzo się pilnowała, by z niej nie zejść. Co się więc stało? Centaury? Cokolwiek to było, było coraz bliżej. Chi w panice wyciągnęła różdżkę i zaczęła się rozglądać. Zaszeleściły krzaki, poruszyła się ściółka, a z zarośli wyszła... rodzina wozaków. Parsknęła śmiechem, chowając różdżkę i lekceważącym gestem kwitując ich wyzwiska. A ona tu prawie zeszła ze strachu! No ładne sobie. Nie zwlekając dłużej wróciła do swego imponującego tempa. Nie miała ochoty dobiegać jako ostatnia, tylko dlatego że jej mózg zadziałał na opak - przed hałasem powinno się uciekać, a nie szukać jego dźwięku. To nie horror klasy C!

Kostki: 4, 1
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty04.11.14 0:19;

Och, zdaje się, że mały złośnik był dzisiaj w raczej uszczypliwym nastroju. Początkowy entuzjazm jaki mimowolnie zagościł w jego serduszku na wieść o treningu zaczął dość szybko wyparowywać. Nienawidził czekania, co z tego, że przyszedł trochę za wcześnie. Teoretycznie nie powinien się denerwować, ale wiadomo jak to z nim bywało. Po kilku(dziesięciu?) minutach, w gorącej wodzie kąpany chłopak z zadowoleniem stwierdził, że czyjaś sylwetka pojawia się na horyzoncie niczym łuna wschodzącego słońca, rozwiewając chmury znudzenia.
- Hej ho. - ot przywitał się z Julką, nie zmieniając jednakże swojej mimiki znudzonego do granic możliwości, co dość szybko uległo zmianie gdy dziewczyna wspomniała o pewnym koledze z domu. Wyszczerzył zęby w pełnym złośliwości uśmiechu samozadowolenia, mogącym zwiastować jedynie kłopoty.
- Och, cóż za szkoda. Biedna Heikkonen będzie musiała poszukać innej ofiary. Może pojawi się jakaś inna sierota życiowa. - posnuł nadzieję po czym klepnął ją krótko w ramię, ale to byłoby na tyle, bo został podstępnie zaatakowany przez rakietę ziemia - powietrze szaloną, skaczącą na plecy dziewoję. Jęknął cicho, bo nie spodziewał się zupełnie takiej napaści i zachwiał się niebezpiecznie, ale na szczęście utrzymał równowagę i jedynie wypuścił w rąk swoją miotłę.
- Tak, Tobie też cześć. - wymruczał, klepiąc ją lekko w jakąś bliżej nieokreśloną część ciała, Rasheed miał skrytą nadzieję, że to nie były pośladki, po czym przywitał się z przybyłymi osobami. Kurczę, naprawdę niska frekwencja, nawet jak na drużynowy trening. Po jakimś czasie zjawił się też Cezar, a ciężar z pleców Sharkera nagle się ulotnił, co przyjął z niejasną ulgą. Zdecydowanie nie marzył o tym, aby nosić Kath na rękach, zapewne wbrew temu czego ona by oczekiwała. Niemniej jednak wysłuchał tego co ich kapitan ma do powiedzenia, z pewnym niezadowoleniem odnotowując fakt, że będą musieli biegać. Nie był zupełnie zapuszczony jeśli o to chodzi, ale specjalnym fanem biegania także nie był. Swoją szczupłą sylwetkę zawdzięczał głównie niechęci do jedzenia i treningom powietrznym, bądź tym, które miały poprawić pracę ramion, tak ważną w przypadku pałkarza. Nie zamierzał jednak narzekać, bo otóż miał możliwość, aby wreszcie rozruszać kości. Dość energicznie zabrał się do biegu, co chyba sprowadziło na niego zgubę. Rozglądanie się szło dobrze. Bieganie szło dobrze. Rozglądanie się i bieganie… cóż, razem nie szło to w parze. W pewnym momencie noga ugrzęzła chłopakowi w błocie i otóż wyrąbał się z niesamowitą gracją wprost w rozmokłe paskudztwo. Ledwo przetarł oczy, a już zaczął rzucać takimi wiązankami, jakich z cała pewnością nie powstydziłby się szewc, jednakże nie tracił czasu, bo dość szybko się pozbierał, aby kontynuować bieg. Nie mając zamiaru biec w takim stanie rzucił na siebie zaklęcie czyszczące i dalszą część biegu spędził na czujnej, podejrzliwej obserwacji otoczenia. Może nie dawał z siebie wszystkiego, ale chociaż nie zaliczył spotkania trzeciego stopnia z gałęzią ani nic podobnego. Oczywiście gdzieś w między czasie rzucił Julce miażdżące spojrzenie pod tytułem „ani się waż tego komentować, albo zjem Ci kota lub cokolwiek tam wieczorami lubisz głaskać siedząc przed kominkiem.”

Kostki: 3 i 4
Powrót do góry Go down


Julia Heikkonen
Julia Heikkonen

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : animagia (tygrys)
Galeony : 2211
  Liczba postów : 968
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7262-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7264-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7265-julia-heikkonen
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.11.14 1:18;

- Na pewno ktoś się znajdzie - odpowiedziała rozglądając się za kimś kto nadawałby się na właśnie taką osobę. Na pierwszy rzut oka nikt się nie wyróżniał, no może Kath która niczym dzikus skoczyła na Rekina, w tym samym czasie Jul oddaliła się nieco jakby nie chcąc mieć nic wspólnego z takimi akcjami. Równocześnie posłała Sharkerowi spojrzenie, które okazywało to co myślała no... czyli (wtf,dafuq i inne takie) oczywiście nie obyło się także bez złośliwego uśmieszku. Czekając na kapitana miała jeszcze chwile na jakże życiowe kontemplacje, a kiedy ten już się pojawił w jej głowie pojawiła się jedna myśl - Kanada znów atakuje... Nie, nie wróciło jej to pewnych rozkmin po prostu zastanawiała się dlaczego ma tendencje do poznawania ludzi przeważnie tej narodowości. Miała nadzieję że Cezar daruje sobie dłuższe organizacyjne gadki i marudzenie na małą frekwencję, w końcu halo (!) przecież tu była więc jej się to nie tyczyło, a przecież nie jej zadaniem było zaganianie gromadki na boisko. W zasadzie bez treningów pojawiła się dość spora obojętność na wyniki meczów tak więc nie bardzo słuchała jego przemowy. Uaktywniła się dopiero gdy mówił już o zadaniu, biegi? Spoko, w końcu przy okazji tygryskowania często to robiła. Zostawiła miotłę na boisku i pobiegła razem z innymi nie mając zbytnich problemów z torem, może i nie osiągnęła zawrotnej szybkości ale w końcu musiała trochę uważać na gałęzie no i błoto...  Widząc Rekina lądującego właśnie w breję i jego spojrzenie myślami wróciła do szukania ofiary. Ledwo powstrzymując się od śmiechu rzuciła - Darmowe spa? Widzę dbamy o siebie.
Postanowiła jednak zrobić coś więcej bo w końcu nie chciała narazić się na jego gniew, na który i tak pewnie już się naraziła ale nieważne. Tak więc dodała - No dobra chodź koniec kąpieli - i zabrała się do akcji ratunkowej oraz ogarniania wyglądu przyjaciela po czym razem dokończyli bieg.

Kostki: 1,6
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty09.11.14 20:08;

- Osoby zapasowe też się przydadzą. – oświadczył, wzruszając lekko ramionami, kiedy w ostatniej chwili postanowił do nich dołączyć Arcellus. Zawsze to jedna osoba więcej!
Niechęć do biegania była absolutnie do przewidzenia. W końcu każdy chciał grać, a mało kto chciał faktycznie rozwijać swoje możliwości fizyczne, wszyscy w całości polegali na swoich miotłach, a przecież nie o to chodziło, nie w oczach Kanadyjczyka, który uważał quidditch za sport wymagający ogólnej kondycji, a nie tylko jednego wyróżniającego aspektu i kupy szczęścia. Nie bawił się w komentowanie średnio zadowolonych min, zamiast tego skupił się na obserwowaniu każdego uczestnika treningu z osobna, odnotowując w pamięci wszystko, nad czym powinni popracować. Bieg mimo wszystko poszedł całkiem dobrze, oprócz Antoine Bonneta, który w wyniku spotkania pierwszego stopnia z korzeniem i ziemią usłaną kamieniami, zakończył trening i został odesłany przez Cezara do skrzydła szpitalnego. Cóż, bez ofiar się nie obejdzie.
- Arcellus, Kat i Jul, nad szybkością można jeszcze popracować, ale start jest niezły. Chi, o ile nie chcesz wyglądać jak ofiara przemocy domowej, na przyszłość polecam omijać też gałęzie. Ale utrzymujesz dobre tempo, to się liczy. Rasheed… dobrze, pomijając kąpiel błotną. Teraz przejdziemy do części właściwej, jednak nie na waszych miotłach. Macie być dobrzy w każdych okolicznościach, a wasza skuteczność ma wynikać z czegoś więcej, niż dobry sprzęt. Dzięki uprzejmości szkoły, dziś będziemy latać na Świetlistych Smugach. Trzy okrążenia dookoła boiska, za każdym razem zaliczacie slalom na środku, później wzbijacie się do góry, tak wysoko, jak dacie radę w ciągu dziesięciu sekund, a następnie pikujecie w dół, hamując najbliżej murawy, jak tylko się da. Zaraz też wypuszczę trzy tłuczki, których oczywiście macie unikać, pałkarze mogą je odbijać. Nie muszę chyba mówić, że szybkość ma znaczenie, więc miotły w dłonie i w powietrze. – krótkie podsumowanie biegu, chwila na oczyszczenie się z ewentualnych liści i innych leśnych pamiątek, a następnie Kanadyjczyk przydzielił wszystkim identyczne miotły, które dokładnie wcześniej obejrzał, żeby upewnić się, że wszystkie są zupełnie sprawne i już wszyscy byli gotowi do dalszego treningu. – Gdy skończycie, przejdziemy do bardziej zindywidualizowanego treningu, dlatego pomyślcie teraz z czym macie problemy i nad czym chcielibyście popracować. Jeśli macie jakieś pytania, mówcie. I nie próbujcie robić czegoś ponad swoje możliwości, na dziś wystarczy już delikwentów w skrzydle szpitalnym. – dodał jeszcze, wskakując na miotłę, by wbić się w powietrze z resztą Ślizgonów i mieć lepszy widok na ich poczynania, które rozpoczęli po sygnale.

Drugi etap  – latanie:

Uwaga! Ponieważ w tym etapie nie ma żadnej głębszej filozofii, a po drodze jest jeszcze jeden ustawowo wolny dzień, na napisanie postów macie czas do środy. Później dla osób, które się nie zaktywizowały, będzie to koniec treningu, a reszta przejdzie do dalszego etapu. Pamiętajcie, że to trening, na którym ludzie się uczą, a nie pokaz mistrzowskich umiejętności, więc bez kozaczenia.

zt dla Antoine Bonnet - z powodu braku aktywności blokującego dalszy przebieg treningu, zostajesz odesłany
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty10.11.14 18:30;

Stanął pomiędzy Katherine, a Julią, jako, ze cała ich trójka dotarła mniej więcej w tym samym czasie. Słuchał Cesaire przyjmując jego słowa do wiadomości, choć niekoniecznie chcąc się do nich stosować. Cały Greengrass. Ze Ślizgonami był chyba o tyle problem, że często były to stricte indywidualności, nastawione wyłącznie na siebie. Arcellus bez dwóch zdań był właśnie tą osobą. Dlatego na rady kapitana wzruszył nieznacznie ramionami.
Jak chcesz, Ceas — skrócił jego imię, nadając mu bardziej angielskie niż kanadyjskie brzmienie, bo tak było mu wygodniej. Bo byli w Londynie, a nie w Ottawie. — Ale nie mogę Ci zagwrantowaćć, że następnym razem będzie lepiej, bo nie będzie — rzucił bezpośrednio, bo w sumie nie planował udawać, ze naprawdę przykładał się do treningu. Cóż… no przyszedł raczej towarzysko niż z pasji do Quidditcha. Ale przynajmniej nieznacznie podbił frekwencję, nie? Przy okazji zwrócił uwagę na jedną rzecz. A właściwie osobę. Co w sumie dla niego nie stanowiło różnicy, bo ludzi traktował zwykle zbyt przedmiotowo.
Hej, Kat — zagadał bez entuzjazmu, wpatrując się w jej tęczówki nachalnym spojrzeniem — Skoczymy razem na picie po treningu? — a choć pytał, wcale nie oczekiwał odpowiedzi, bo zwykle zakładał, ze pytanie to jakaś forma stwierdzenia. Dlatego zmarszczył brwi, taksując ją spojrzeniem. — Tylko się ogarnij… las nie sprzyja Twojemu urokowi — zauważył krytycznie i rozplótł ręce, kierując się w stronę swojej miotły. Zgarnął ją w dłoń, kiwając lekko głową Wheatherly’emu na znak, ze zrozumiał instrukcje. Ale zrozumienie, a działanie według nich to dwie różne rzeczy. Mimo, ze zabrał się od razu do treningu, brakowało w tym co robił włożenia serca. O ile jakieś miał. Latał, owszem, ale nie był to zbyt dynamiczny lot. Nieco leniwy, jak cały jego sposób działania. I choć bardzo dobrze kontrolował miotłę, kontrola ta wynikała chyba bardziej z przeświadczenia i pewności, ze wszystko powinno mu podlegać. Z tego względu, nieświadomie może nawet ze zwrotnością i slalomem nie miał najmniejszych problemów. Największym okazał się refleks. Nie  fatygował się o szybkie reakcje. Uderzył go tłuczek raz… drugi, trzeci.. czwartego rozpierniczył zaklęciem. Bo w sumie Cesaire nie zabronił im używać różdżek. I może lepiej, że kolejne kilka razy udało mu się uniknąć zderzenia z piłką, bo wysadzanie tłuczków w powietrze mogłoby nieźle przyskrzynić budżet drużyny Slytherinu… przez gracza, który nawet nie widniał w składzie.
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty11.11.14 23:14;

O dziwo Rasheed wcale nie zareagował irytacją na uwagę Julki. Być może wiązało się to z faktem, że był już przyzwyczajony do jej specyficznego poczucia humoru i dupy mu nie urywała myśl, iż pacnął sobie w jej towarzystwie w błoto. Na treningu w Kanadzie ona coś sobie złamała, a lądowanie też nie było pełne gracji, bo musiała kurczowo trzymać się niestabilnego kija, żeby nie zrobić sobie jeszcze większej krzywdy. Widzieli się w naprawdę wielu stanach, więc puścił spa mimo uszu i po prostu uśmiechnął się ironicznie.
- Pewnie, powinnaś skorzystać. Maseczki błotne są bardzo cenione w wielu środowiskach kosmetycznych w Europie. - wymownym, subtelnym ruchem przesunął palcami po policzku, ale dalej już nie pajacował, postanawiając skończyć ten pechowy bieg. Kiedy Cezar wygłaszał mowę stulecia, on już był doprowadzony do porządku, więc i także tym razem nie obeszła go wzmianka o błocie. Tymczasem roztaczająca się przed nimi perspektywa treningu prawie indywidualnego była całkiem nęcąca. Potrzebował tego, aby ktoś zwrócił mu uwagę na to jakie błędy popełnia, a zwłaszcza zabłysnął radą, która pomogłaby mu pozbyć się tych, zapewne drobnych, wad w powietrznym poruszaniu się. Sharker już dawno doszedł do momentu, w którym przełknął gorzką pigułkę traktującą o tym, że wcale nie jest idealny i nie miał z tym problemu, dlatego w chwili, w której wreszcie mógł dosiąść miotły, odczuł naprawdę wiele. Przede wszystkim niesamowitą radość i odprężenie tak bardzo nieporównywalną ze wszystkimi innymi sportami, z którymi się zetknął. Trochę smuteczek, że musiał lecieć na jakimś starociu, ale cóż, jakoś to przeżyje. Jeśli chodzi o szybkie okrążanie boiska to chyba zdecydowanie zbyt mocno polegał na możliwościach swojej cudownej miotły, gdyż było bez szału. Popisał się zupełnie przeciętną szybkością, osiągalną bez większego wysiłku miotlarza co przyjął zaskakująco dobrze. Od dawna wiedział, że gdy tylko można to woli iść na łatwiznę. Tymczasem zwrotność podczas slalomu była naprawdę bez zarzutu co mógł ściśle powiązać z refleksem, który wykształcił podczas powietrznej manipulacji tłuczkami. Unikał ich jak prawdziwy zawodowiec i sprawnie odbijał w zawodników, być może nawet kilka z nich w stronę Arcellusa. Niemniej jednak nie chełpił się swym fuksiarskim brakiem tragedii. Kompletna porażka w zakresie zmian prędkości i wysokości wcale go nie załamała. Od dawna wiedział, że ma z tym maleńki problem, w końcu wcale nie musiał  być w tym dobrym. Tłuczki nie były aż takie szalone, żeby nie mógł w nie trafić bez szaleńczego pikowania. W każdym razie nie zaszkodziłoby jakoś nad tym popracować, dlatego ledwie wylądował, a już rzucił kapitanowi nieco wyzywające spojrzenie, znaczące coś w rodzaju „no dalej, spraw, żebym lepiej to robił, to może wtedy uwierzę, że zasłużyłeś na odznakę.”
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty12.11.14 15:56;

-Nie rób sobie jaj Arcell- powiedziała uśmiechając się do niego z lekką ironią na ustach. Przecież ani razu się nie potknęła i praktycznie dotrzymywała mu kroki.
-Przynajmniej ja nie stosowałam maseczek błotnych podczas treningu- zażartowała sobie cicho, tak by Rekin jej nie usłyszał, a gdy chłopak zaproponował jej picie po treningu pokazała mu tylko uniesiony do góry kciuk.
-Jasne, czekaj na mnie w szatni- powiedziała mu to dopiero po biegu gdy już stali na murawie boiska i gdy zakończyli pierwszy etap treningu czyli rozgrzewkę to stanęła bliżej kapitana drużyny. Wysłuchała uważnie co chciał od nich uzyskać. Oczywiście, mieli trening, to już załapała wcześniej. Była odrobinę zgrzana, ale ogólnie czuła że stać ją na jeszcze dość wiele.
Gdy usłyszała, że dziś latają na szkolnych miotłach nie uśmiechała się. Wolała swoją miotłę i jakoś była z nią dziwnie związana emocjonalnie. Nie brała jej jednak tylko przejęła od kapitana Świetlistą Smugę i wsiadła na nią przekładając nogę na drugą stronę trzonka. Odbiła się w górę i wystartowała by przelecieć trzy okrążenia wzdłuż boiska. Oczywiście te miotły swoje już przeszły toteż nie wymagała od nich wiele. Przeleciała wiec w miarę spokojnie te okrążenia, nie szarżując, ale jedno okrążenie przeleciała sobie szybciej. Potem szybki lot w górę. Nie liczyła czy to było dziesięć sekund, nawet w tamtym momencie o tym nie myślała, a potem zapikowała na sam dół niczym jastrząb który właśnie w dole upatrzył swoją ofiarę. Niestety jako iż była tylko człowiekiem i nie ufała tej miotle aż tak bardzo jak własnej, zatrzymała się prędzej niż pewnie przewidywałby to sam Ceas. Miała nadzieję, że jej nie zbeszta za tą nieuwagę i za małe skupienie. Potem chwyciła w dłoń mocniej swoją pałkę i slalomem starała się omijać tłuczki. Udało jej się odbić jednego, potem drugiego. Nagle jednak poczuła mocne ŁUP, które pojawiło się w okolicy jej pleców a dokładniej krzyża. Wyrzuciło ją lekko na przód, ale nie spadła z miotły. Przytrzymała się jej mocniej ręką, ale przez chwilę zrobiło jej się ciemno przed oczami. Kolejny tłuczek cudem ominęła uchylając się i pikując znowu w dół Smugą. Wylądowała na ziemi ze łzawiącymi oczyma. Jej mina mówiła "Nic mi nie jest" .
Powrót do góry Go down


Julia Heikkonen
Julia Heikkonen

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : animagia (tygrys)
Galeony : 2211
  Liczba postów : 968
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7262-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7264-julia-heikkonen
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7265-julia-heikkonen
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty12.11.14 17:59;

W ogóle nie obchodziło ją to że ktoś właśnie wylądował w szpitalu, no ale to już było jej normalnym myśleniem w końcu nie bardzo przejmowała się obcymi. Jednak oczywiście musiało się przydarzyć coś co ją choć trochę wkurzy bądź zirytuje, a więc raz kapitan pozwolił sobie na użycie zdrobnienia jej imienia które było zarezerwowane dla bliższych, niezadowolenie z tego faktu okazała zaraz po usłyszeniu 'Jul', jak? Nic specjalnego po prostu zabiła go wzrokiem. Dwa nie mogła wykorzystać swojej miotły na treningu. Była ciekawa czy na meczach Cezar także zarządzi posiadanie takich samych, nie wspominając o tym że nie były one najlepsze co mogło przeszkodzić w uzyskaniu dobrego wyniku, tak samo jak na treningu. To drugie było jeszcze to zrozumienia, wyrównanie szans itd więc póki co mogła to po prostu tolerować. Nie przejęła się faktem że bieganie poszło jej średnio, mogłaby się tłumaczyć przed sobą z jakich to powodów tak jest ale w sumie... nvm.
- Pewnie spróbuje, tylko może w innych warunkach - odpowiedziała kiedy dreptali sobie za kapitanem. Jeśli Rekin choć przez chwilę pomyślał że wróciłaby się do błocka na torze to hmm nope? Słysząc komentarz Kath na powyższy temat wiedziała że nie może tego tak zostawić, w końcu tylko ona mogła bezkarnie żartować sobie z Sharkera. Rasheed mógł ją 'ukarać' osobiście ale przecież sama szukała właśnie nowej ofiary, a ona tak bardzo się podłożyła że nie mogła sobie tego odmówić. Przejdźmy więc do zadań. Nie trzeba było wspominać że obrońcy raczej nie muszą się szczycić szybkim lataniem tak więc to nie poszło jej zbyt dobrze ale tragedii również nie było, przeciętność. Slalom nie sprawił jej żadnych problemów więc można chyba to zaliczyć do zajebistości? Lot w górę oraz pikowanie meh... trzeba więcej mówić? Co do unikania tłuczków to po prostu było jej specjalnością w końcu na swojej pozycji musiała sobie z nimi radzić, choć zdaje się że w momencie gdy uniknęła zderzenia z jednym z nich ten trafił w koleżankę. Ups, specjalnie czy nie mała zemsta dokonana. Podsumowując umiejętności były one podzielone mniej więcej pół na pół, chyba nieźle jak na taką przerwę. Była ciekawa co Weatherly mógł na to poradzić. Finalnie wylądowała obok Rekina i szturchnęła go chcąc zwrócić jego uwagę na minę Russeau. Chciała jeszcze wtrącić tekst z serii złośliwych ale zakończyło się tylko na takim to uśmiechu. Zadanie wykonane.
Powrót do góry Go down


Chizuru Sinclair
Chizuru Sinclair

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Galeony : 31
  Liczba postów : 35
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9687-chizuru-sinclair#274073
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9775-chinpokomon
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9776-chizuru-sinclair
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty12.11.14 23:35;

Podziękowała w myślach swej dobrej karmie. Nie musiała kręcić i się tłumaczyć, bo oto i tak dawano im szkolne miotły! Bez wahania sięgnęła po Świetlistą Smugę i zważyła ją w dłoni. Jak dla niej - pierwsza klasa. Póki ten kawałek drewna latał, póty był dobry. Kanadyjka naprawdę nie miała wysokich wymagań odnośnie sprzętu.
Spokojnie przełożyła nogę przez trzonek i odbiła się od ziemi. Uniosła się na wysokość dziesięciu stóp i zawisła, obserwując jak radzą sobie inni. Przy okazji związała też włosy na karku, uważnie balansując na miotle. Była gibka, ale też brakowało jej już trochę wprawy. Poza tym zawsze najlepiej lata się na własnej miotle, a jak nie na własnej to chociaż na takiej, którą regularnie ma się w ręku. Nowa zawsze była niewiadomą. Strzeliła jeszcze kostkami palców nim ujęła trzonek w dłonie i wzleciała wyżej, by wykonać pierwsze okrążenie. Było dosyć wolne, ale nie zależało jej specjalnie na szybkości. Musiałą wyczuć ten kawał drewna. Następny był slalom, góra i pikowanie. Wszystko szło jej świetnie do momentu gdy ziemia zaczęła zbliżać się nieco zbyt szybko jak na jej gust. Zacisnęła mocno zęby, ale finalnie odpuściła, podrywając miotłę w górę parę stóp nad murawą. Zrobiła sobie małą rundkę na uspokojenie i podeszła do kolejnego okrążenia. To już było szybsze, ryzykowniejsze. Przypłaciła je drętwiejącym nadgarstkiem, po tym jak zupełnie zignorowany tłuczek trafił ją w przedramię. Slalom poszedł elegancko i znów element kontrolowanego spadania... Jak za pierwszym podejściem zbytnio się asekurowała, tak teraz postanowiła spróbować wykrzesać z siebie nieco więcej energii. Trzonek miotły poszedł w górę zbyt późno - musiała odbić się od ziemi prawą stopą, by nie wyrżnąć się na murawę. Zabolało, ale zignorowała to i poleciała na kolejne okrążenie. Cały czas jednak doskwierał jej tępy ból kostki i śródstopia, co wpłynęło negatywnie na jej dokładność. Bo owszem - nadal była szybka. Wystarczyło że raz tłuczek walnął ją bezpośrednio, a parę (czy może paręnaście? wiele!) otarł się o jej uda i plecy. Zbyt blisko, jak na jej gust. Tym razem pikowanie poszło jej nieco lepiej, choć palce jej stopy (wysuniętej w dół zupełnie asekuracyjne) musnęły trawę tak czy tak. Najbardziej na pieńku miała jednak z tłuczkami. Nie rozglądała się, tylko reagowała dopiero gdy te znajdowały się już blisko, a to nie było najlepszym z możliwych rozwiązań. Omijanie stojących przeszkód było banalne, ale jeśli coś się ruszało... Cóż, jeśli się ruszało to mogło być przepchnięte. Tylko dlaczego drobna Kanadyjka chciała przepychać wszystko swoją osobą?
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty15.11.14 18:25;

Całość szła dobrze, pomijając kilka drobnych niuansów. Na przykład to, że Cezarowi zdarzyło się skrócić imię Julii, co najwyraźniej było karygodnym błędem, o czym on oczywiście nie mógł wiedzieć. Pewnie nawet nie wiedział jak dziewczyna się nazywa, więc użył zasłyszanej formy, zupełnie nie przejmując się tym, że może ją urazić w jakikolwiek sposób. Odnotował jednak jej dziwne spojrzenie, unosząc przy tym brwi. Chwilę później wszyscy wzbili się w powietrze, a i on przemieszczał się po boisku, by obserwować działania uczestników treningu.
- Imponujący refleks w rzucaniu zaklęć, Arcellus, ale szkoła nie zasponsoruje nam setki tłuczków! – krzyknął w stronę Greengrassa, który właśnie rozwalił przy użyciu różdżki jedną z piłek. Cóż, tego Kanadyjczyk chyba się nie spodziewał! Zleciał na murawę, by wypuścić następną piłkę, licząc na to, że więcej razy różdżki już nie pójdą w ruch. Ponownie wzbił się w powietrze, by kontynuować obserwacje i odnotować drobne błędy, jakie popełniał Rasheed, a które przeszkadzały mu w szybkich zmianach wysokości, tak samo zresztą Chi, która miała prawie że identyczny problem z tą różnicą, że ucierpiała nieco jej kostka. Zaraz jednak tuż przed nosem Weatherly’ego z niezbyt powalającą prędkością przeleciała Katherine, która oberwała tłuczkiem i zatrzymała się na murawie w dość kiepskim stanie, dlatego też wylądował obok niej, by sprawdzić, w jakim jest stanie i czy może kontynuować trening. Kilka prostych zaklęć znieczuliło i poskładało w całość zarówno pannę Russeau, jak i Sinclair.
- Jeśli nie czujecie się na siłach, możecie przerwać trening, zrozumiem. – oznajmił jeszcze, żeby nie czuły się zobowiązane do zostawania na boisku, jeśli nie mają na to absolutnie ochoty ani siły. Wiadomo przecież, że takie latanie byłoby kompletnie bezowocne. Kanadyjczyk pragnął dodać coś jeszcze, kiedy jego uwagę zwrócił lądujący nieopodal Rasheed z miną „przekonaj mnie, że w ogóle zasługujesz na oglądanie, jak latam” i szturchająca go Julia, mająca najwyraźniej wielki ubaw z nietęgiej miny Katherine. I w tym momencie było tego już zbyt wiele.
- Sharker i Heikkonen, gratuluję super sportowej postawy. Wygrywacie zjazd z boiska, więc możecie iść się pławić w swoim blasku gdzie indziej. Może wydaje wam się, że jesteście najlepsi na świecie, ale popełniacie błędy, jak każdy. Chwilowo jednak to ja jestem kapitanem, a nie któreś z was, nie czuję więc potrzeby udowadniania nikomu czegokolwiek, albo to akceptujecie, albo nie, nie mój problem. Chyba zapomnieliście, że quidditch jest sportem drużynowym, nie rozumiem więc naśmiewania się z tego, że ktoś oberwał tłuczkiem czy poradził sobie gorzej od was, bo akurat mieliście szczęście. Gra nie jest obowiązkowa, świętych krów też nie będzie. Przemyślcie sobie dokładnie czy w ogóle chcecie grać drużynowo. Jeśli tak, czekam na sowy. Jeśli nie, żegnam. – proszę bardzo, kilka spojrzeń i uśmieszków za dużo i Cesaire wypowiedział w minutę więcej słów niż w ciągu całego tygodnia! Pomimo tego, że frekwencja na treningu była wręcz śmieszna, nie zamierzał akceptować takiego podejścia, jakie zaprezentowała dwójka ślizgonów. Poczekał więc, aż zejdą z boiska, by powrócić do kontynuowania treningu z jeszcze mniejszą grupą.
- Arcellus i Katherine, wasz lot był dosyć wolny i nie wiem, czy była to kwestia nieprzyzwyczajenia do mioteł gorszej jakości czy niechęci do przemęczania się. Chizuru, trochę lepiej, ale myślę, że wszyscy jeszcze nad tym popracujemy. Dodatkowo, Arcellus i Kat, pobawicie się trochę z tłuczkami, a później Kat i Chi skupią się na wzbijaniu się i pikowaniu. Wiem, że dzisiejsze miotły nie są powalające, ale zapewniam, że jeśli nauczycie się współpracować z dostępnym sprzętem, na tym porządnym będziecie nie do pokonania. – następne kilka słów podsumowania i wprowadzenia w następny etap, już bardziej dobrany indywidualnie do poszczególnych uczestników boiskowego spotkania. Mówiąc, Cesaire zaprowadził trójkę ślizgonów na środek boiska, gdzie kilkanaście metrów powyżej pojawiły się już wszystkim dobrze znane i powszechnie lubiane armatki wystrzelające tłuczki z dość dużą częstotliwością. Z kolei kawałek dalej pojawiły się w powietrzu dwie zawieszone tyczki, jedna wysoko, druga niewiele ponad murawą, a na obrzeżach boiska, kawałek przed i po każdym zakrętem wyraźnie oznaczone słupki. – Dobrze. Podejdziemy do wszystkiego taktycznie i kiedy nabierzecie wyczucia, nie będziemy już potrzebować dodatków. Słupki na obrzeżach przydadzą się do szybkiego latania. Na razie zaczniemy z dość prostym torem, następnym razem będzie to coś bardziej skomplikowanego. Musicie pochylić się bardziej nad miotłą, żeby zmniejszyć opór, wasze twarze też na pewno wam za to podziękują, jeśli nie będziecie obrywali wiatrem prosto w nie. Rozpędzacie się tak bardzo, jak tylko dacie radę, na prostym odcinku wyznaczonym słupkami po i przed zakrętem. Przed każdym zakrętem, na wysokości słupka, powinniście zwolnić na tyle, by nie wyrzuciło was na łuku i już na tej wysokości zacząć delikatnie balansować ciałem, żeby wejść w zakręt łagodnie. Bez gwałtownych ruchów, inaczej wytracicie prędkość. Arcellus, spróbujesz dziś z pięcioma okrążeniami, Katherine z trzema. W kwestii tłuczków będziecie po prostu musieli przelecieć dziesięć długości boiska w tę i z powrotem w maksymalnym skupieniu, starając się unikać niespodzianek wystrzeliwanych z armatek. Tu nie ma żadnej innej możliwości, musicie sobie po prostu wyrobić refleks i unikać tłuczków, latać szybko i przed nimi uciekać albo zaprzyjaźnić się z pałkarzem i liczyć na to, że będzie bronił waszych tyłków. Żebyście jednak nie skończyli poobijani jak nie wiadomo co, dzisiaj zamiast tłuczków będą śmigać balony z wodą. Jeśli zaś chodzi o zmiany wysokości, nie możecie mieć asekuracyjnej postawy ani też szarżować prosto na spotkanie z ziemią, bo może się to skończyć gorzej niż urazem kostki. Tu z pomocą przyjdą belki, które widzicie. W jak najkrótszym czasie wzbijacie się w górę, a następnie na wysokości górnej belki opadacie w dół. I znowu, całe ciało najbliżej miotły, jak tylko się da, nie wstrzymujcie odruchowo oddechu czy nie róbcie innych dziwnych rzeczy, bo brak tlenu was zamroczy i na pewno skończycie na ziemi. Nie otwierajcie też zbyt szeroko oczy, bo przez łzy wywołane pędem powietrza nie przypilnujecie momentu, w którym trzeba się poderwać. Na początek ten moment będzie wyznaczała dolna belka. Kiedy ją miniecie, macie od razu skończyć pikowanie. Na razie jest jeszcze dosyć wysoko, na następnym treningu obniżymy ją, ale na razie tak będzie optymalnie, więc nawet jeśli ktoś trochę się spóźni z poderwaniem miotły, nie powinno się nic stać. Postarajcie się dać z siebie wszystko, żebym mógł jak najbardziej obiektywnie ocenić wasze możliwości i zaplanować dalsze treningi pod kątem każdego z was, a nie ogólne napieprzanie wszystkimi dostępnymi piłkami. Kat spróbuje pikowania pięć razy, Chizuru dziesięć. W razie pytań, po prostu mówcie. Do dzieła! – na koniec następnego już wzniosłego przemówienia, wszyscy pięknie wzbili się w powietrze, gdzie każdy po kolei przystępował do działania.



Arcellus:

Katherine:

Chizuru:

Kod :
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty19.11.14 22:27;

zg>Lot 3
Tłuczki 1
Pikowanie 5,4,3

Katherine wysłuchała z uwagą słów kapitana, jednakże nie zgodziła się ze słowami, które skierował do Rekina i Julii. Będzie musiała do nich napisać bo miała wrażenie, że coś zrobiła źle, jak to ona potrafiła często zrobić i przestali się do niej po prostu odzywać. Wysłuchała uważnie co im powiedział, a także czego oczekiwał od niej sam kapitan. Wskoczyła na miotłę i zaczęła swoje ćwiczenie. Lot jej był poprawny, ale niestety nie zasługiwał na żadne inne określenie niż „poprawny”. Niby wprowadzała jakieś zmiany, ale dalej leciała wolno, nawet biorąc pod uwagę dość ograniczone możliwości sprzętu, jakim dysponowała. Nie czuła się pewnie na nie swojej miotle. Miała zamiar mu to nawet powiedzieć po zajęciach. Miała zrobić tylko trzy okrążenia więc tak właśnie zrobiła. Ani jednego okrążenia mniej, ani jednego więcej. Później była pora na unikanie tłuczków. Oczywiście obyło się bez obić bo Caesaire postąpił bardzo inteligentnie i wykorzystał balony wystrzeliwane z armatek. Udało jej się wiele balonów ominąć i super manewrować między nimi by uniknąć zmoknięcia. Kilka jednak ją dosięgło i jej plan bycia suchą legł w gruzach. Teraz jej bluzka przylegała mocno do jej klatki piersiowej nie chcąc się odkleić. Jak tylko skończy trening od razu pójdzie się osuszyć w szatni. Co do pikowania, nadal nie czuła tego. Leciała przed siebie jednakże była bardzo czujna. Mimo wyznaczników i tak podrywała się zbyt wcześnie co nie było zbyt efektowne i nie poprawiało ani trochę jej wyniku. W końcu stwierdziła, że musi pokazać że jednak potrafi i niczym sokół widzący swoją ofiarę, a mianowicie małą polną myszkę zapikowała w dół z taką szybkością że za ostatnią belką nie wyskoczyła w górę odpowiednio na czas. Zignorowała ostatnią belkę i gdyby nie czuwający Caesaire, który z godziny na godzinę, albo też z minuty na minutę podobał jej się coraz bardziej. Rzucił zaklęcie na murawę i jej bohaterski i popisowy los nie skończył się na szczęscie jej długim pobytem w skrzydle szpitalnym. Zabolała ją jednak urażona duma. Na szczęście była między swoimi i miała nadzieję, że nikt jej tego nie będzie wypominał. No bo inaczej wtedy z nimi porozmawia. Bezgłośnie podziękowała jednak mimo wszystko kapitanowi drużyny za pomoc i stwierdziła, że ostatni raz spóbuje jeszcze zapikować. To jednak nie było to, adrenalina sprawiła że na każdym odcinku strasznie się kontrolowała a ostatecznie wyrwała do góry tak ostro że uderzyła głową w miękką co prawda belkę i nic poważnego się jej nie stało. Wylądowała wściekła na murawie. Na dziś chyba koniec latania. Te pięć razy pikowania i bliskiego kontaktu z ziemią dało jej już tyle do myślenia, że planowała na dziś koniec. Może poprosi kapitana o prywatne lekcje latania, albo o coś więcej. Usiadła na murawie by rozmasować sobie kostki. Zadrżała lekko, bo bluzka była cała przemoczona i nadal przylegała do jej ciała.
Powrót do góry Go down


Arcellus S. Greengrass
Arcellus S. Greengrass

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 1669
  Liczba postów : 324
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7898-arcellus-s-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8235-arcellus-s-greengrass#228042
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7911-arcellus-s-greengrass#221187
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty21.11.14 4:14;

Arcellus cierpiał na bardzo poważną przypadłość. Był w stanie zaakceptować każdą osobistość, nawet najbardziej spaczoną, jeśli ta była czystokrwista i przestrzegała tradycji. Rodzina Russeau, bez dwóch zdań, należała do tego już nielicznego grona. Nic więc dziwnego, że akceptował chimery Katherine. Posłał jej niemrawy grymas i kiwnął głową, co w sumie jak na niego to prawie jak okazanie sympatii.
— Oby nie za długo, Kitty. — odwdzięczył się jej przesłodkim zdrobnieniem w nagrodę za jej jakże kreatywne i odważne skracanie jego imienia. Nie było być może w jego tonie słodyczy, ale samo: „Kitty” broniło się za siebie. Odprowadził dziewczynę spojrzeniem, aż nie zniknęła mu gdzieś na boisku, robiąc okrążenia wokół niego. Obserwował ją przez chwilę, ale w końcu od jej sromotnych porażek zaczęły go boleć oczy. Zajął się więc sobą, tym bardziej, ze kiedy zgubił ja z zasięgu wzroku, równo w tym samym momencie zderzył się  z bandą. A myślał, że po trzech okrążeniach zdążył już opanować całą trasę na tyle, ze nie musiał jej uważnie obserwować. Błąd. Amatorski błąd… jednak przestał się przez te kilka lat, które nie grał w drużynie. Złapał balans na miotle, tylko z uwagi na dawne czasy i instynktowne reakcje. W końcu, wcześniejszy kapitan trochę go jednak nauczył. Szkoda, ze nie wyplenił w nim jego ego. Bo ono było znaczącą blokadą w podnoszeniu umiejętności perfekcyjnie rozleniwionego Greengrassa. Pewnego swojego nawet wtedy, kiedy obrywał balonem z wodą po grzbiecie. A co. Wyprostował się, rozciągając kości, stwierdzając, że jednak z tymi tłuczkami to było to zbyt upierdliwe, żeby je unikać. Jako obrońca, zamierzchłych zresztą czasów, pilnował głównie kafla, a reszta, jak tłuczki, obchodziła raczej pozostałą część drużyny.
— Z tym zaprzyjaźnianiem się z pałkarzami to może być ciężko, Ceas, skoro właśnie opuszczają boisko — zauważył, odprowadzając Sharkera wzrokiem i wrócił wzrokiem do kapitana. Zresztą kumpla z roku. — Może jednak Tobie bardziej przydałoby się to piwo — wzruszył ramionami, podlatując do Katherine. Zeskoczył z miotły, bez słowa pomagając jej zebrać się z murawy. Nie z dobroci serca. Greengrass zawsze miał jakieś ukryte motywy. — Chyba taka mała przeszkoda nie pokrzyżuje Ci planów na wieczór, Russeau?
Spojrzał na nią krytycznie, trochę zażenowany jej wyglądem, ale ostatecznie sam nie zdawał sobie sprawy z tego, ze wyglądał nie lepiej. Schował ręce do kieszeni mokrych spodni, szukając wzrokiem Weatherly’ego. Skinął mu głową na pożegnanie i zniknął w szatni od razu zrzucając z siebie mokrą koszulką, zastępując ją szkolnymi szatami. Myśląc, ze to już koniec treningu, choć przystanął jeszcze w szatni, czekając na kapitana, żeby się upewnić co do jego rozporządzenia.


Lot 5
Tłuczki 3
Pikowanie nie dotyczy
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty22.11.14 19:49;

Chwała za różdżki i przydatne zaklęcia, które ratowały tyłki w przeróżnych sytuacjach, jak na przykład teraz, kiedy Katherine z impetem odbiła się od murawy boiska, zamiast pogruchotać sobie wszystkie kości i spędzać upojne chwile w skrzydle szpitalnym. Wszystko byłoby jeszcze piękniejsze, gdyby zawodnicy poruszali się po wyznaczonym torze, zamiast uskuteczniać radosną twórczość, mogącą się kończyć w niezaplanowany sposób, jak to właśnie się stało, kiedy Weatherly analizował któreś z kolei pikowanie Russeau, a w tym czasie, kilka metrów dalej, Chizuru spadła z miotły w trakcie próby wzbicia się pionowo w górę w innym miejscu boiska. Spadła z miotły. Chyba do tego dnia Kanadyjczyk nie miał pojęcia, że coś takiego w ogóle jest możliwe bez udziału żadnych agresywnych piłek czy atakujących zawodników, niestety Sinclair chyba próbowała wydusić z poczciwej szkolnej miotły więcej, niż to było możliwe i ta po prostu stanęła w miejscu, zamiast unosić się wyżej, a dziewczyna wylądowała z głuchym tąpnięciem na boisku. Na kilka chwil wszystko zatrzymało się w miejscu, a trening został ponownie podjęty dopiero, kiedy Chizuru była już w drodze do szkolnej pielęgniarki.
- Katherine, nad szybkością jeszcze popracujemy, ale dobrze czujesz zakręty i równowagę, to obiecujący początek. Kiedy lepiej poczujesz prędkość i to, jak ją kontrolować, zmiany wysokości przestaną być problemem. Wrócimy do tego. – podsumował krótko, lądując na murawie tuż obok Ślizgonki i obserwując jeszcze przez chwilę Arcellusa, który również niedługo później zakończył powietrzne akrobacje. – Arc, dobra prędkość i refleks przy unikaniu balonów. Balans i zakręty jeszcze do szlifowania następnym razem. – oznajmił niezbyt elokwentnie Cezar, kiedy już kierowali się wszyscy w stronę szatni po skończonym lataniu.
- Robicie szybkie postępy, jeszcze trochę i będziemy mieć realne szanse na znaczące polepszenie wyników rozgrywek domowych z poprzednich lat. Niedługo rozpoczną się pierwsze mecze, więc zacznie się szał na drużynowe treningi i nie wiem, czy uda mi się zarezerwować boisko w krótkim czasie, jeśli jednak któreś z was chce nad czymś trochę intensywniej popracować, po prostu wyślijcie do mnie sowę i dogramy terminy. Informacje o pełnym składzie drużyny i następnym treningu w większym gronie pojawią się niedługo w Pokoju Wspólnym. – taka tam motywacyjna gadka-szmatka na zakończenie w trakcie odkładania szkolnego sprzętu na miejsce i zbierania swoich rzeczy, po którym każde poszło w swoją stronę. Cóż, może pierwszy trening z Weatherlym na czele nie był zbyt oblegany, ale Kanadyjczyk był całkiem usatysfakcjonowany umiejętnościami osób, które postanowiły się na nim pojawić. To był zdecydowanie dobry start.

zt dla wszystkich!

punkty za udział w treningu zostaną w krótkim czasie rozdane – ponieważ niedługo nastąpią zmiany w spisie składu drużyny, proszę wszystkich o zadeklarowanie się czy i na jakiej pozycji chcą grać, poprzez wysłanie do mnie pw z informacją + jeśli ktoś chce jeszcze sobie polatać (polecam, bo zasady quidditcha uległy modyfikacji, po której ilość punktów w kuferku ma znaczenie w trakcie gry) albo zgłosić się z jakąkolwiek inną sprawą, wysyłajcie sowy i tyle!
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty24.11.14 16:41;

Katherine uśmiechnęła się nieznacznie, gdy usłyszała pochwałę od samego kapitana drużyny.
-Dzięki, chętnie podejmę dodatkowe zajęcia, by poprawić swoje zdolności, ostatnio moje treningi legły w gruzach- wyjaśniła Ceaseire'owi po czym oddała mu szkolną miotłę a sama wzięła do ręki w końcu swoją. Pogłaskała ją czule po trzonku, jakby cieszyła się, że znowu ma ją w rękach a tym samym strasznie się za nią stęskniła. Gdy trening się skończył, omal nie parsknęła śmiechem, gdy Arcellus w ogóle otworzył usta.
-Tak się składa, że ja jestem pałkarzem ptaszku, więc uważaj bo oberwiesz pałką po głowie. Jednakże ze mną możesz się zaprzyjaźnić- powiedziała siląc się na lekko ironiczny uśmieszek.
Czemu uważał, że wygląda fatalnie? Bo była mokra a koszulka lepiła się do jej ciała? Był gejem czy jak? Wzruszyła ramionami i już miała się skierować w stronę szatni gdy usłyszała wzmiankę piwo.
-Ja zawsze chętnie- krzyknęła w jego kierunku po czym po chwili zamyślenia rzuciła-gdzie cię szukać?- zapytała a gdy dostała odpowiedź poszła w stronę szatni by tam doprowadzić się do porządku pod prysznicem, a potem wrócić do Pokoju Wspólnego. Trening był wyczerpujący a ona sama była już zmęczona tym wszystkim z dzisiejszego dnia.
Powrót do góry Go down


Zachariasz Smirnov
Zachariasz Smirnov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 40
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1433
  Liczba postów : 312
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8911-zachariasz-smirnov#249539
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8913-porada-uzdrowiciela
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8922-zachariasz-smirnov#249871
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 12:51;

Wylosowana kostka 3
Uwaga, Uwaga, już dziś nadszedł ten wyjątkowy dzień, kiedy dwie drużyny mogły zawalczyć o Puchar Quidditcha. To jeszcze były eliminacje, ale już emocje sięgały zenitu! Zachariasz Smirnov, zasłużony Hogwartowi jako gracz, nie mógł odmówić sobie przyjemności sędziowana meczu. Gdy tylko dyrektor go o to poprosił, odpisał prędko: kiedy, odwołam wszystko. I dziś w końcu nastał ten dzień. Stojąc na środku boiska, patrzył na trybuny, które wiele lat temu wykrzykiwały jego imię.
- Drodzy państwo, w mikołajki zmierzą się Ravenclaw i Slytherin! Zapraszam drużyny na boisko! - za pomocą zaklęcia działającego jak mikrofon do każdej osoby znajdującej się w szatni czy też na trybunach mógł dojść głos Zachariasza. Zdjął swoją czapkę, do niej wrzucił dwie karteczki z napisem: ravenclaw, slytherin, mocno zamieszał, budując tym samym napięcie. Przedłużał tę chwilę, szukając kartki, która wpadnie w jego ręce. Gdy wyciągnął skrawek pergaminu, spojrzał to na kapitana Ravenclaw, to na kapitana Slytherinu, a następnie szeroko się uśmiechnął. Trudno było ukryć, że wynik losowania szalenie mu się podoba.
- Zaczyna Slytherin! - gwizdnął, a następnie wzniósł się na swojej miotle ku górze, zostawiając zawodników samych na boisku. Musiał sędziować, ale nie przeszkadzać innym. Tak, tak, dajcie czadu, wszyscy! Liczymy na aktywne trybuny, na piski i dopingujące hasełka. Czas zacząć ten mecz, drodzy państwo.

Zasady gier miotlarskich
Powrót do góry Go down


Victor N. Blaise
Victor N. Blaise

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 91
  Liczba postów : 138
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8254-victor-nathaniel-blaise
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8271-uwaga-na-abaddona
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8257-victor-n-blaise
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 13:57;

2 punkty z gier miotlarskich

Ten mecz był pierwszym, i liczmy na to, że nie ostatnim meczem Victora. Podczas wejścia na boisko nie wiedział czy czuje się bardziej stremowany czy może podekscytowany, te dwie emocje się ze sobą mieszały, dając zabójczą mieszankę. Ale po wzniesieniu się w powietrze została już tylko determinacja żeby wygrać ten pojedynek. Naturalnie jego drużyna zaczynała, a jakżeby inaczej. Po rozpoczęciu udało mu się jako pierwszemu złapać kafla, ale jakiś cholerny przeciwnik przechwycił piłkę. A żeby go byk popieścił.

Wylosowana kostka 3
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 14:01;

27 punkcików

Tym cholernym przeciwnikiem była Bell. Bez problemu przejęła kafla od Victora i trzymając go mocno, coby inny ślizgon go jej nie wytrącił, pomknęła w druga stronę. Pętle wydawały być się zbyt daleko, żeby od razu do nich dolecieć, więc podała piłkę do jednej z koleżanek ścigających i poleciała dalej, żeby w razie czego znowu można było do niej rzucić.

4
Powrót do góry Go down


Freya Vacheron
Freya Vacheron

Nauczyciel
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1056
  Liczba postów : 410
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8405-freya-lethe-vacheron#237837
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8407-poczta-frejki#237861
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8406-freya-vacheron#237859
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 15:40;

szalone 7 punktów

Pierwszy mecz rozgrywek był zarazem pierwszym meczem Frejki, która jeszcze do niedawna nawet nie potrafiła dobrze latać, a naukę podjęła dopiero parę miesięcy temu, tak więc miejmy nadzieję, że drużyna kruczków znajdzie w sobie wyrozumiałość, skoro już dziewczę w magiczny sposób trafiło do składu głównego! Cały poranek był cholernie stresujący, ale w momencie wejścia na boisko napięcie sięgnęło zenitu, a Vacheron nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa ani nawet zmusić się do bladego, krzywego uśmiechu. Wszystko działo się szybko, ledwo rozległ się dźwięk gwizdka, a już nastąpiło kilka przechwyceń kafla i podań, w wyniku których z piłką w rękach skończyła właśnie Szwajcarka. Blondynka ruszyła w stronę pętli, jednak gdy drogę zagrodziło jej kilku graczy z przeciwnej drużyny, a odległość była dalej zbyt duża, rzuciła kafla innemu ścigającemu odzianemu w niebieskie barwy. Pech jednak chciał, że jakiś Ślizgon przejął piłkę w trakcie lotu. Ech.

3
Powrót do góry Go down


Césaire Weatherly
Césaire Weatherly

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 30
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 1236
  Liczba postów : 468
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6002-cesaire-bernard-weatherly#171006
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6010-cezarowa-sowa#171255
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7381-cesaire-weatherly#207517
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 16:09;

21 punktów

Tak wyszło, że to właśnie Cezar bez problemu przejął kafla rzucanego przez Freyę i pomknął na swojej miotle w przeciwnym kierunku, wymijając po drodze różnych zawodników. Wszystko szło pięknie, pogoda całkiem dopisywała, drużyna stawiła się w komplecie na meczu i nawet tłuczki tymczasowo trzymały się z dala od ślizgonów, ale wiadomo, jak to jest, kiedy coś idzie gładko, w którymś momencie musi coś się popsuć. I wychodzi na to, że właśnie tym momentem było piękne podanie Weatherly'ego... do ścigającej Ravenclawu. Cóż, jak widać Cezar albo jest największym daltonistą świata, albo kontynuuje swoją rycerską tradycję oddawania kafla dziewczynom o uroczych uśmiechach, jak to zrobił już w trakcie meczu z Red Rock, na którym piłkę otrzymała Curtis. Ciężko przeboleć taką głupotę.

5
Powrót do góry Go down


Bell Rodwick
Bell Rodwick

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 4902
  Liczba postów : 4482
http://czarodzieje.forumpolish.com/t58-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t243-bell-rodwick
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7785-bell-rodwick#216614
http://dzika-mafia.blog.onet.pl/
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 16:28;

No i znowu kafel był w posiadaniu Bell. Trochę ją zmartwiło, że Freya tak szybko oddała piłkę, ale wiadomo, ślizgoni byli sprytni, to nic dziwnego, że pojawili się gdzieś znienacka. Bell poleciała od razu za ślizgonem, który teraz był w posiadaniu kafla, chcąc go przejąc kiedy tylko się da. Tym razem to ona była sprytna, bo jak tylko Cezar rzucił piłkę docelowo do innego ślizgona, ona go złapała. Poleciała z powrotem i znowu podała komuś ze swojej drużyny.

4
Powrót do góry Go down


Rience Hargreaves
Rience Hargreaves

Absolwent Gryffindoru
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : pół-wil, szukający
Galeony : 2879
  Liczba postów : 763
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9116-rience-hargreaves
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9130-sowa-rienca
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9128-rience-hargreaves
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 16:34;

Rienca trzymał się niezły stres. To miał być jego pierwszy mecz Quidditcha, odkąd tylko dołączył do składu, a sam fakt chyba wystarczy, żeby się nieźle zestresować. Czuł niemożliwą presję, głównie ze względu na Shenae, która chyba udusiłaby go, gdyby pozwolił szukającemu Slytherinu złapać złotego znicza, dlatego w tym momencie siedział na miotle jak na szpilkach. Jego odepchnięcie się od ziemi było tak niemrawe, że prawie z tego kija spadł, dlatego teraz trzymał się go mocno obiema rękami, przeszukując niebo w poszukiwaniu chociażby niewyraźnego błysku Złotego Znicza. Dłonie mu drętwiały, bo zimny wiatr chłostał go porządnie, dlatego cieszył się, że mimo wszystko założył rękawice ochronne. Nie chciałby utracić swoich cudownych, wilowatych rączek. W każdym razie po złotej piłeczce nie było nawet śladu i Hargreaves zaczynał się z wolna niecierpliwić, mimo, że mecz zaczął się całkiem niedawno.

Punkty w kuferku: 7 8D
Kostki: 5 i 2

Powrót do góry Go down


Shenae Halvorsen
Shenae Halvorsen

Student Ravenclaw
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172.5cm
C. szczególne : zimne, zdystansowane spojrzenie
Dodatkowo : ścigająca, kpt
Galeony : 4500
  Liczba postów : 2821
https://www.czarodzieje.org/t7146-shenae-d-angelo#204090
https://www.czarodzieje.org/t7148-shenae-d-angelo#204119
https://www.czarodzieje.org/t7244-shenae-d-angelo#204981
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 18:59;

Nie pytajcie co Shenae robiła przez cały mecz. Nastawiała graczy do gry? Ta szła bardzo różnie. Widziała Bell, która jak zwykle ratowała mecz, i widziała Freyę, która robiła co mogła, ale dość szybko dała przejąć prowadzenie Ślizgonom, którzy na szczęście byli w podobnej formie. Dobrą decyzją ydało się więc zdjęcie Freyi na moment na ławkę, zastąpienie ją Sereną. Tak też więc się stało. Nie ma to jak skoordynowanie graczy,bo jak tylko zmienił się skład,zarówno Bell, jak i D'Angelo wykorzystały to do niespodziewanej akcji. Szybkich podań. Bell-She-Serena. Tylko jak Fluvius miała się sprawować w tych okolicznosciach. To miało się okazać. D'Angelo mogła tylko wmawiać sobie, ze jej brak obecności na treningach nadrabiała sobie indywidualną harówką. W innym razie nie tylko nowych graczy będzie doszkalać we grze w tym sezonie...

Punkty w kuferku: 42 (jeszcze nieuzupełnione)
Kostki: 4
Powrót do góry Go down


Lucy Marshall
Lucy Marshall

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 25
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 57
  Liczba postów : 37
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9962-lucy-marshall#277542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9965-lusi-marszal#277598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9964-lucy-marshall#277558
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 19:30;

Od jakiegoś czasu liczyło cichutko, że mimo grzania ławki uda jej się zagrać w nadchodzącym meczu. Przygotowywała się więc ochoczo, żeby w razie czego pokazać swoje umiejętności. No i skopać tyłki Ślizgonom.
Jak na razie mecz szedł nie po ich myśli, ciągle ktoś tracił piłkę, głupio podawał, robił mylne zagrywki. Na szczęście, Zieloni nie byli lepsi.
Latała ile sił, uważnie wypatrując okazji, dając sygnały dziewczynom, gdy była na dobrej pozycji. Niestety, She wybrała niewłaściwi moment. Lucy niefortunnie złapała kafel, od razu go tracąc. Przeklęła wcale nie cicho i poleciała dalej, próbując coś jeszcze ugrać.

punkty - 5
kostka 3
Powrót do góry Go down


Gemma Zaharov
Gemma Zaharov

Nauczyciel
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 685
  Liczba postów : 287
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9456-gemma-zaharov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9457-da-vinci
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9458-gemma-zaharov
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 19:33;

Gemma spełniła swe jakże szalone marzenie, czyli mogła zagrać w meczu swojego domu przeciwko slytherinowi. Świetnie. Z tej okazji wyniosła się z mieszkania do dormitoriów i nawet próbowała trenować na własną rękę, bo ostatnio drużynowych treningów nie było w ogóle. Ale to nic. Nie sądziła, że dojdzie do jakiekolwiek wprawy, to miało po prostu ogłuszyć jej ambitną naturę. Odpowiedniego dnia przygotowała się, by potem udać się do szatni, przywdziać odpowiedni strój i zabrać miotłę oraz pałkę. Wypadła na boisko wraz z innymi i wzbiła się w powietrze, próbując ogarnąć cały mecz. Kto i do kogo. Głównie jednak interesowały ją tłuczki. W końcu nadarzyła się okazja, wkrótce po tym, jak jedna krukonka straciła piłkę, którą przejął ktoś od ślizgonów. Zaharov zamachnęła się, by celnie uderzyć w piłkę, która strąciła tamtemu osobnikowi kafla z rąk. Wow.

kostka:2
punkty:2
Powrót do góry Go down


Saphona T. Greengrass
avatar

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 585
  Liczba postów : 199
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9928-saphona-tisiphone-greengrass
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9969-safona-pisze-listy#277954
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9971-saphona-tisiphone-greengrass#277986
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 19:36;

Trochę dziwna sytuacja, ale najwyraźniej jej domowa drużyna Quidditcha miała tak wybrakowaną kadrę, że brali kogo popadnie do rozgrywanego meczu. A może to jakiś nowy sposób na podrywanie Greengrassów? Bez różnicy.
Saphona wleciała na boisko najwyraźniej w chwili, która wymagała natychmiastowej interwencji. Wprawdzie latała na miotle dość pokracznie, ale liczyły się efekty. Greengrassówna przechwyciła kafel tylko po to, by przelecieć krótki dystans i oberwać tłuczkiem, tym samym tracąc okazję na zdobycie punktów dla drużyny. Nie przeklinała, nie zależało jej aż tak, jak pozostałym. Za to była ciekawa, co wydarzy się dalej.

Punkty: 0
//Ja tu gościnnie//


Ostatnio zmieniony przez Saphona T. Greengrass dnia 06.12.14 19:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Rasheed Sharker
Rasheed Sharker

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 191cm
C. szczególne : Wysoki wzrost, blizny: trzy linie oplatające jego prawą dłoń
Dodatkowo : Wężoustość, legilimencja i oklumencja
Galeony : 2609
  Liczba postów : 2938
https://www.czarodzieje.org/t7093-rasheed-sharker
https://www.czarodzieje.org/t7096-callisto
https://www.czarodzieje.org/t7190-rasheed-sharker
Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8




Gracz




Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty06.12.14 19:36;

Byli na boisku, a w dłoniach dzierżyli miotły. Wokół nich rozbrzmiewał ogłuszający ryk tłumu, zwiastujący początek meczu. Wszyscy byli podekscytowani, nie tylko gracze, a w jakiś sposób to wszystko sprawiało, że Rasheed jeszcze bardziej nie mógł doczekać się wzbicia w powietrze. Kiedy wylosowano Slytherin, w duchu uśmiechnął się paskudnie. To dobry znak, wierzył w to, a z drugiej strony nieco martwił się tym jak im pójdzie, w końcu on i Julia zostali wywaleni z treningu i siłą rzeczy byli w plecy o kilka przelotów. Bludger, w którego grali też nie podnosił jakoś zajebiście mocno ich umiejętności, ale chociaż odrobinę przywrócił mu wiarę w to, że jednak może umie kogoś trafić. Co prawda niekoniecznie miał ochotę strącać Julkę strzałem w głowę, ale zawsze coś. Spoglądał jak radzi sobie drużyna, a jednocześnie obserwował tłuczek, gotów w każdej chwili uderzyć nim jakiegoś niewinnego ścigającego czy obrońcę, gdyby kafel leciał akurat do pętli. Tak się złożyło, że nadarzyła się ta okazja, a wtedy Sharker wymierzył, wycelował i zachodząc złośliwą piłkę pod odpowiednim kątem odbił ją w jakiegoś Krukona, aby wytrącić kafla z rąk.

Punkty w kuferku: 41
Kostka: 3
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Boisko Quidditcha - Page 16 QzgSDG8








Boisko Quidditcha - Page 16 Empty


PisanieBoisko Quidditcha - Page 16 Empty Re: Boisko Quidditcha  Boisko Quidditcha - Page 16 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Boisko Quidditcha

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 16 z 39Strona 16 z 39 Previous  1 ... 9 ... 15, 16, 17 ... 27 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Boisko Quidditcha - Page 16 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Okolice zamku
 :: 
boisko quidditcha
-