Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Między kamienicami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Cze 30 2014, 19:29;

First topic message reminder :


Między kamienicami

To kolorowe budynki, w których mieszkają odrobinę bardziej zamożne rodziny. Niewiele osób spaceruje tymi ulicami, a podobno wielkim szczęściem jest to, jeśli zobaczysz biegnącą tędy dziewczynkę w żółtej sukience. To podobno zwiastuje słońce dla twojego życia.

Rzuć kostkami, by się przekonać czy zobaczyłeś biegną istotkę.
Parzysta - a i owszem. Czyżby czekało na Ciebie wielkie szczęście?
Nieparzysta - kto wie może następnym razem? Specjalnie jednak łażenie tędy może być bezowocne, więc odpuść!

Rzucać może tylko jedna osoba z pary czy grupy osób piszących.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Gabriel O. Deal
Gabriel O. Deal

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 42
  Liczba postów : 38
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyNie Sie 03 2014, 18:52;

Gabriel dowiedział się o całej imprezie przypadkiem, wracając z ostatniego spotkania, które koniec końców znowu nie wyszło, z Jeffem. Cóż, postanowił się na niego nie denerwować, choć mimo wszystko nie wiedział, dlaczego chłopak aż tak boczył się o wszystko. Tragedia, tragedia z nim. No, ale nadal go lubił. Tylko teraz trochę miał dość. Mimo wszystko, to normalne, prawda? W sensie, ludzie mają się czasem dość i to raczej niczyja wina, nie? Powiedzcie, że nie. Wracając jednak na ziemię, Gabriel dotarł po tym, jak dwa razy zabłądził, na miejsce festiwalu. Całkiem, całkiem. Naprawdę, fajnie. Dodatkowym atutem była przestrzeń – nie czuć było na niej, że jest tylu ludzi ilu było. Tak więc, pozytywnie, może wręcz za bardzo pozytywnie (?) Puchon znalazł się na miejscu. Przystanął na chwilę przy jakimś stoliczku, przy którym sprzedawano owoce, jakieś cytrusy konkretnie, kiedy zobaczył swojego jakże dumnego i w ogóle obrażalskiego, znajomego. Postanowił jednak, iż nie będzie z nim rozmawiał. Nie widział sensu. Nie chciał. Po co miałby się denerwować? Przecież to nikomu niczego by nie dało, a jemu by tylko zmarszczki wyszły. No bez przesady, naprawdę.
Później coś się podziało i jakimś magicznym, nie do końca zrozumiałym dla chłopaka, zbiegiem okoliczności musiał gotować. Cóż, nie bardzo miał zamiar, w dodatku będąc na widoku wszystkich.
Nawet sobie radził, znaczy – niczego nie przypalił, niczego nie zalał, wszystko nawet mu szło. W pewnym momencie naszła go ochota na spróbowanie. Mdłe, czegoś mu brakowało. Tylko nie bardzo wiedział czego, niestety nie ogarniał za bardzo kuchni w ten sposób. Wtedy to własnie jeden Hindus podał mu pomocną dłoń, próbując również i nakazując mu użyć tej, a tej przyprawy. Spróbował i się udało. W sensie, wyszło. Może nie jakieś wspaniałe, ale całkiem dobre.
Po wszystkim Gabriel został puszczony wolno, z 10g tymianku, a może majeranku (nie ogarniał za bardzo) w kieszeni, kiedy się natknął na Jeffyego. Cudownie. A tak bardzo, powtarzam, tak bardzo chciał go uniknąć. No super. Ale teraz, kiedy już na siebie wpadli w Dealu złość zaczęła buzować. – Witam. – powiedział lekko ironicznym głosem. – Powiedziałbym Ci, żebyś uważał, ale znowu się oburzysz, więc może lepiej nie? – spytał, równie bojowo, co poprzednio. Serio, wkurzający typek.

3
Powrót do góry Go down


Jeffrey E. Munn
Jeffrey E. Munn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 113
  Liczba postów : 135
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8809-jeffrey-ernest-munn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8818-ernest#248186
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9060-jeffrey-e-munn#253385
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyNie Sie 03 2014, 19:13;

Jeff tak samo, jak Gabriel dowiedział się o tym przypadkiem. Ale postanowił pójść! Ale imprezowy się zrobił. Nawet nie podejrzewał się o coś podobnego. W końcu raczej unikał imprez i większych zbiorowisk ludzi? Ale może dlatego, że to Indie? Tutaj nie chciał przegapić niczego! Chciał jak najwięcej zobaczyć i spróbować, by potem mieć co opowiadać w domu. Do tego "impreza" wcale nie była taką imprezą. Ludzie przemieszczali się swobodnie między kamienicami. No i dało się oddychać. Tłum ludzi nie był tu tak bardzo wyczuwalny, jak na głównych ulicach miasta. I był cień!
Jeffrey wbił się w dwa podkoszulki, by nie wyglądać, jak szkielet (!) i czarne szorty. No, miejmy nadzieję, że ta czerń do zbytnio nie wyszczupli! Bo ktoś by tego nie zniósł. A przez ktoś wcale nie mam na myśli Gabriela. Skądże.
Nie zauważył chłopaka, bo był zbyt pochłonięty próbowaniem i gubieniem się w tłumie. Ale to miło, że on go spostrzegł! To by Jeffrey'owi schlebiało, gdyby o tym wiedział. Ale nie wiedział. I chłopaka zauważył dopiero, gdy na siebie wpadli. Dosłownie. To było troszkę bolesne i biedny Jeff musiał rozmasować ramie.
-Znowu ty?- jęknął, bo wciąż go bolało. Nie żeby jęczał z powodu Gabriela. Jeszcze czego. -Zejdź mi z drogi- burknął, próbując go wyminąć, ale jak na złość znalazł się jeszcze bliżej chłopaka.
Powrót do góry Go down


Flora Selene Lyons
Flora Selene Lyons

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : animagia (pies)
Galeony : 8
  Liczba postów : 475
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8915-flora-selene-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8917-sowa-ksiezycowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8919-flora-selene-lyons
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyNie Sie 03 2014, 19:39;

Florka spędzała te wakacje dość rozrywkowo. Tu się z kimś spotkała. A tu do kogoś napisała. Tam się zamieniła w psa, a temu jeszcze wycięła psikusa. Nie, to nie tak, że Flo była jakaś niezorganizowana... No dobra, była, ale nie dlatego, że sama tak chciała. Po prostu wynikało to z jej wrodzonego charakteru i tego, że do życia raczej nie podchodziła na poważnie. Trochę smutno, czyż nie? No jednak porzućmy złe humoru, ludzie to kurwy itd. A fakt, że tak zawsze będzie to już zupełnie inna bajka. W każdym razie właśnie teraz Flora tkwiła na festiwalu jedzenia, bo przecież kogoś takiego jak ona nie mogło tutaj braknąć. Ona kochała jeść, a co za tym szło musiała tu być. Dla samej zasady i samorealizacji.
Oczywiście gdy tylko Philippe się do niej odezwał, podniosła lekko brwi, bo wiecie... Flo nie potrafiła zrozumieć dlaczego ludzie tacy jak Lorrain znali tyle osób i to jeszcze takich jak MMS. No, nie że z nim coś było nie tak, ale wydawał się mrukiem, więc nie sądziła, że dziewczyny pokroju Mandy będą przy nim obcować. Zmarszczyła lekko nosek, ale zaraz potem odwróciła wzrok od tego całego zamieszania, które zaczęło się tutaj dziać, a myśli w jakiś dziwny, niewytłumaczalny sposób ukoiła. Nie mogła przecież cały czas analizować osoby Philippa, co nie? Ani tym bardziej Saunders, która właśnie się jej przedstawiła, a Florce to aż serce stanęło.
-Ta Mandy od Setha? - Spojrzała na nią z wielkimi znakami zapytania, które miała ukryte w oczach. Nie potrafiła wyjść z podziwu, ale skróty, imię. To nie mógł być przypadek, co nie? No przynajmniej tak się wydawało Flo, która nie ogarniała ludzi, ani nie miała pojęcia z kim zadaje się jej brat, ale to nie było w jej naturze żeby grzebać mu po życiu. Nie tym razem. Musiała wziąć głębszy wdech, a zaraz potem grzecznie podreptała do miejsca, które wskazała krukonka. Sama zaczęła przygotowywać jakąś potrawę ale pech chciał, że jej nie wyszło, bo... Cóż, coś może przypaliła, przesoliła albo co gorsza źle przygotowała i tak w te pędy pognała do jakiegoś straganu, gdzie mogła zakupić kilka potrzebnych pierdółek, które znacznie poprawiły smak jej potrawy.
-Cieszę się, że podobała Ci się chusta. Wiesz, Philippowi też się chyba podobał nasz ostatni wypad na łódki, hehs. - Spojrzała na nich z szerokim uśmiechem, a jedyne co mogła stwierdzić to, to że... Przy tej dwójce była cholernie niska.
Powrót do góry Go down


Gabriel O. Deal
Gabriel O. Deal

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 42
  Liczba postów : 38
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyNie Sie 03 2014, 22:27;

Wpadli na siebie, choć zupełnie przypadkowo. Nie, żeby jakoś chciał go oglądać. Nie przed tym, jak go przeprosi. Co to, to nie. No bez przesady, tak? Co on sobie myślał? Że będzie mógł sobie odchodzić bez słowa pożegnania kiedy tylko będzie miał na to ochotę?! Niedoczekanie jego! I powtarzam to słowo – niedoczekanie! Nigdy, żaden facet nie rządził nim! I nie będzie! Zgoda, może to nie on w większości swoich poprzednich związków „nosił spodnie”, no ale to nie oznacza jeszcze, że pozwoli sobie bez przypisu wchodzić na głowę! Tak być nie będzie, oj nie! Nigdy, przenigdy. No, chyba, że w łóżku, ale to inna sprawa, o której tutaj chyba aż nie wypada mówić, mam wrażenie takie dziwne. Tak, i może tak będzie lepiej. Znacznie lepiej, zwłaszcza, że to nie jest dobre miejsce i czas, by gadać o tym, co kto robi.. własnie tam.
- Jakie znowu? W zasadzie to drugi raz na trzy, kiedy widzimy się przypadkiem – warknał do niego, słysząc zarzut. – Przypominam, że poprzednio to Ty dałeś się wyciągnąć, więc może dlatego choćby nie powinieneś tak odchodzić bez pożegnania?! To lekko niegrzecznie, wiesz o tym? Pewnie nie, bo no tak. Jesteś zbyt dobrze ułożony i masz przy okazji zbyt wysoko zawieszony nos, by o tym wiedzieć. – rzucił do niego, jednocześnie próbując odejść. No, ale nie. Nie mógł. Jakoś tak, poczuł potrzebę silną, bardzo silną, wylania na niego całej swojej złości zwiążanej z jego osobą. Czemu? Sam do końca nie miał pojęcia, ale po prostu czuł, że to najlepszy sposób, bo inaczej chłopak dostanie w plecy jakimś zaklęciem. – I wiesz, co jeszcze Ci powiem?! Nie jestem zarozumiały! A i nie znasz mojej siostry, więc zostaw ją w spokoju. Bo jak nie to.. to… to… to.. Pożałujesz! – ale my pocisnął. No Gabriel. Naprawdę, rodzice byliby z Ciebie dumni..
Powrót do góry Go down


Jeffrey E. Munn
Jeffrey E. Munn

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 113
  Liczba postów : 135
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8809-jeffrey-ernest-munn
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8818-ernest#248186
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9060-jeffrey-e-munn#253385
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 04 2014, 09:56;

Jeffrey, choć pewnie nie wyglądał, w związkach pełnił raczej rolę dominatora. Nie żeby był w wielu związkach, bo tylko w jednym, i może nie od razu "dominator", ale na pewno nie dawał sobie włazić na głowę. W jego spokoju i opanowaniu było coś stanowczego, co na przykład nie pozwalało jemu byłemu partnerowi wyśmiewać się chociażby z jego nosa, czy wątłej postury. Bo Krukon nie cierpiał, gdy ktoś starał się nim rządzić, podporządkować go sobie. W związku tak być nie powinno. Ale skąd on miał o tym wiedzieć?
Kątem oka zauważyć Florkę i od razu zapragnął ewakuować się w jej stronę. W ogóle, co z niego za przyjaciel, że nie pamiętał o jej urodzinach? Ale taki już był! Uprzedzałam. Urodziny to przecież tylko kolejny dzień w roku... On sam nie obchodził ich jakoś szczególnie. Z czego tu się cieszyć? Że jest się o krok bliżej do trumny? Nie, dziękuję.
-Na Merlina...- burknął sobie pod nosem, czując, że zbliża się jakiś dłuższy monolog. I automatycznie odleciał myślami. Jego umysł był zajęty wszystkim, tylko nie Gabrielem, który w tamtej chwili zwyczajnie go nudził. Chłopak naprawdę zamierzał mu tu wyłożyć wszystkie swoje żale? No ja pierdziele.
-To wszystko?- zapytał, mając cichą nadzieję, że da mu w końcu odejść. ALE NIE. Ciągle gadał. Jakie to irytujące. Jeffrey zacisnął usta i wysłuchał go do końca. -Och, grozisz mi?- udał zdziwienie, ale w jego wypadku wyszło to dość kiepsko, bo nawet naprawdę zdziwić się nie umiał, a co dopiero udawać. -Nic twojej siostrze nie zrobiłem i nie mam zamiaru robić. Tobie też nie, więc zluzuj majty- ale mu pojechał! Kiedyś, dawno temu usłyszał te słowa i jakoś tak mu się dzisiaj przypomniały. Jak będzie używał ich częściej to może wyjdzie na wyluzowanego, co?
-Poza tym, równie niegrzeczne, może nawet bardziej niż moje odejście było to, jak wyśmiewałeś się ze mnie. Jesteśmy więc kwita. Wyżaliłeś się? To teraz znikaj- machnął na niego dłonią lekceważąco.
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 04 2014, 10:48;

Rzeczywiście, wielkie i kolorowe plakaty już od tygodnia informowały o fantastycznym jarmarku z najróżniejszą żywnością indyjską. Na pewno kusiło wielu chociaż Katherine miała mieszane uczucia w związku z tym miejscem. Nie była pewna czy iść czy nie. Koniec końców w końcu poszła. Ubrała się w wygodne sportowe ciuchy bo miała zamiar później iść pobiegać. Gdy dotarła na miejsce, od razu otrzymała przy wejściu w budy plastikowy widelczyk. Dla pewności że nie zgubi go, albo się nie połamie wzięła też drugi. Już przy pierwszym stoisku została poczęstowała kawałkiem cytrusa. Był to grapefruit. Uśmiechnęła się lekko do kobiety.
-Pyszne, wspaniałe stoisko- oznajmiła po czym wzięła do ust szybko jeszcze jeden kawałek owocu i ruszyła dalej. Słodycze ominęła wręcz szerokim łukiem, gdy nagle w oddali dostrzegła Piątka. Uśmiechnęła się do siebie a jemu pomachała ręką. Miała przy sobie mały notesik i długopis więc nabazgrała szybko na karteczce " przyjdź do naszej łodzi dziś wieczorem" . Potem podała karteczkę pewnemu chłopcu, by zaniósł ją Ambrożemu. Wskazała na niego i potem popatrzyła się chwilę w jego kierunku by zobaczyć jego reakcję. Później odwróciła się i prawie wpadła na brata.
-BRANDON?! Nawet tu w tłumie muszę się prawie o ciebie potykać?- krzyknęła by przekrzyczeć ludzi, którzy obok niej właśnie o coś się kłócili. Nie rozumiała tylko o co bo mówili w obcym dla niej języku w dodatku strasznie niewyraźnie i bełkotliwie.
Dostrzegła swojego kuzyna że stał obok brata więc jemu również pomachała, uśmiechając się lekko przy tym.
-Tyle słodyczy tu jest, że aż mnie mdli na sam ich widok. Załatw mi alkohol co?- poprosiła starając się być bardzo dla brata miłą. Nim jednak brat zdążył się chociażby odwrócić za alkoholem ona już widziała coś innego. Możliwość gotowania na jednym ze stoisk. Od razu na myśl wpadły jej smocze naleśniki więc aż klasnęła w dłonie z radości.
-Kochani, za chwilę wracam. Przygotuję wam coś dobrego- oznajmiła i udała się w tamtym kierunku. Przygotowała wszystkie potrzebne składniki i zabrała się za tworzenie ciasta na naleśniki, dodatkowo skorzystała też z rady jednego Hindusa pracującego przy stoisku i zapewne pilnującego by namiot nie spłonął przez amatorów gotowania. Dzięki przyprawie, którą jej polecił naleśniki zyskały strasznie na wartości. Szybko chwyciła gotowe przed siebie 3 naleśniki i ruszyła z nimi w stronę Brata i Kuzyna. Podała im po jednym naleśniku. Nie mieli nawet opcji by zaprotestować i powiedzieć jej NIE, ona nie przyjmowała odmowy. Żadnej.
-Smacznego, a teraz alkohol braciszku- dodała mając nadzieję, że ten nadal pamiętał a ona miała ogromną chęć się napić.

3
Powrót do góry Go down


Gabriel O. Deal
Gabriel O. Deal

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 42
  Liczba postów : 38
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 04 2014, 11:59;

Jak on mógł go tak potraktować?! Co on sobie do jasnej cholery myślał? Że co?! Że on jest jakąś cholerną zabawką ludzkości, którą można sobie ot tak obrażać?! No, niedoczekanie jego! Już to widział! Już leciał i w ogóle. Ten sobie gadał do niego jak do sciany, bo równie dobrze do niej mógłby prowadzić swój monolog. Tak się kurwa zachowywał, jakby był bogiem. Czy kimś podobnym. A teraz, w najlepsze go olał. No kto to widział?! No na pewno! Nie będzie sobie pozwalał na takie zachowanie, w końcu kim on jest, żeby się tak rządzić, albo co gorsza nim rządzić. Chociaż nie, to jeszcze było do przeżycia, no ale to olewanie go?! A po wszystkim kazanie mu zniknąć? Dziwnie wyluzowany był. Zdecydowanie zbyt dziwnie. Myślałby kto, że Pan Poważny potrafi być taki wychillowany. No normalnie, nie wierzył w to, co widział. A ten człowiek z każdą sekundą rozmowy z nim grabił sobie jeszcze bardziej. – Myślałby kto, że teraz jesteś taki spokojny i opanowany! Szkoda tylko, że jak się widzieliśmy dotychczas to byłeś tak zdenerwowany, jakbyś co najmniej był na SUMach. Popatrz! No, niewiarygodne. Tam się stresujesz, że jakaś randka i w ogóle sprawiasz wrażenie dziecka we mgle, a dziś, teraz konkretnie jesteś taki do przodu. No niesamowite! – krzyknął, do niego, ściskając jednocześnie pięści i zapierając się na nogach, co by dać swojemu przekazowi więcej siły. Tak, by go nie olał już. Nie pozwoli mu na to! Ktokolwiek mógłby go zlewać na korytarzu w szkole, na zajęciach udawać że nie istnieje, ale nie w momencie, kiedy z nim rozmawiał. Zdecydowanie tego było już za wiele! O wiele, za wiele!
- Wy – wy – wyżaliłeś?! – wyjąkał zdenerwowany, sfrustrowany i poirytowany jego słowami. Jak on tak śmiał. Co za skurwysyn. Nie, no. Rzadko można go wkurzyć i na ogół nie unosi się tak łatwo. Brawo Jeffy! Tobie się to udało, możesz sobie wpisać umiejętność do kuferka! Ba! Powinieneś sobie ją dodać, zdecydowanie, bo to przecież ważna umiejętność i jakby nie patrzeć dość niespotykana u Krukonów. – Tak! Znikam. – powiedział, już uspokajając się. – Przepraszam Cię. Przepraszam, że zająłem twój czas. To było bardzo nietaktowne z mojej strony. – rzucił, bardzo, bardzo, bardzo, spokojnie. Naprawdę, nie unosił się, wyglądał na zupełnie opanowanego. Jakby cała ta adrenalina spadła do zera i w ogóle śladu po niej nie widać było. Ruszył nawet w swoją stronę, wcześniej jednak pozwolił sobie dać mu w ryj. Zamachnął się więc i z całej siły sprzedał mu z pięści w twarz. – To tak ode mnie, na pożegnanie! – warknął, po czym ruszył w swoją stronę zostawiając go samego. Niech sobie to przemyśli. Powinien.
Powrót do góry Go down


Brandon Russeau
Brandon Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 27
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 220
  Liczba postów : 229
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8429-brandon-russeau#238382
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8455-sowa-brandona#239495
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8456-brandon-russeau
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 04 2014, 16:07;

- I jakie plany masz po studiach? - Odpowiedział kuzynowi zaraz po tym jak coś pogryzł i przełknął. On zamierzał zrobić trochę na złość swojemu staruszkowi i iść na architekturę, a nie tak jak on sobie tego pragnął - na prawo. To może będzie studiował później, jeśli z architekturą mu nie wyjdzie lub po to by mieć jakiś jeszcze inny wybór.
Ucieszył się jak Logan powiedział mu, że nie kłóci się z rodziną tylko, że się od nich wyprowadził.
- O to świetnie. Najlepiej być na swoim i nie musieć słuchać narzekania rodziców. - Powiedział trochę zazdroszcząc, że on jeszcze musi się z nimi użerać. Z nimi i z rodzeństwem, to czasami było bardziej męczące niż nawet rodzice. Zwłaszcza Kat czytająca jego listy. Wkurzało go to jak mało co i wtedy robił się bardzo złośliwy nawet dla tej dziewczyny. Nic tylko zrobić z jej pokoju schronisko dla bezdomnych kotów, i to najlepiej takich z problemami żołądkowymi! A niech srają jej gdzie popadnie w pokoju!
- No i właściwie to dlaczego nie urządziłeś tam jeszcze jakiejś parapetówki? Albo dlaczego nas tam nie zaprosiłeś? - Powiedział z wielkim wyrzutem i walnął focha obserwując jakąś dwójkę chłopaków kłócących się jak stare małżeństwo. Rozpoznał jednego z nich. Gabriel, tak chyba się przedstawił wtedy na tej łódce podczas nieudanej próby zrobienia tam imprezy. Byli głośno i niepotrzebnie zwracali na siebie zbytnią uwagę.
- A z kim to mieszkasz? - Zapytał się po chwilce pokazując, że już mu foch przeszedł, a temat był zbyć interesujący by go od tak porzucić przez udawanego focha. I kiedy to tak rozmawiali właśnie ktoś na niego wpadł. Spojrzał na dziewczynę chwytając ją by się nie przewróciła i już został okrzyczany, w dodatku przez siostrę.
- To nie moja wina, to ty ciągle za mną łazisz i mnie nieumiejętnie śledzisz wchodząc mi ciągle pod nogi młoda - odpowiedział szczerząc ząbki.
- A może by tak proszę kochany braciszku co? - Dodał po jej wypowiedzi na temat alkoholu. To, że jej załatwi było pewne, no ale przecież mogła nieco milej to powiedzieć prawda? Nawet Katherine na to stać czasami. I wystarczyło ubrać to w odpowiednie słowa i wtedy nie potrzebny był ten sztuczny, przesłodzony ton, który powodował, że Brandonowi chciało się śmiać. Kogo ona chciała oszukać?
- W sumie ja też spróbuję coś zrobić, ale nie radzę tego jeść. Jeszcze się pochorujecie, ani nie chcę mieć nikogo na sumieniu. - Powiedział widząc jak Kat się zabiera za przygotowywanie jakiegoś dania.
Znalazł jakieś wolne stanowisko i zaczął przygotowywać jakieś kawałki mięsa. W zasadzie nawet nie bardzo wiedział co to za mięso ale Ciii... Zabrało mu to chwilę czasu, a efekt był jak zwykle... fatalny. Gotowanie nigdy nie było jego mocną stroną. Dla niego to jak jakaś magia runiczna. Dlatego po spróbowaniu swojego posiłku każdemu kto miał zamiar nabić na widelczyk jego dzieło odradzał tego czynu. I uparci szybko przekonywali się dlaczego starając się połknąć to jak najszybciej by nie musieć tego trzymać w ustach. No bo też wypluć to byłoby niegrzecznie prawda? Choć on wcale by się nie obraził z tego powodu, bo doskonale wiedział, że mięso w jego wykonaniu smakowało jak podeszwa. Nawet zwierzęta by tego nie ruszyły. No i niestety wyrzucić to do kosza też nie można było. Należało jak najszybciej opuścić to stanowisko i nigdy się nie przyznawać do tego, że to on zrobił to... coś. Na całe szczęście jego siostra szła w jego kierunku z jakimiś naleśnikami. Nawet do głowy mu nie przyszło to by odmówić zjedzenia ich. No bo po co?
- Lepiej weź Logan bo nigdy ci nie wybaczy tego, że nie chciałeś spróbować czegoś co sama zrobiła, w razie czego udawaj, że ci smakuje - powiedział do kuzyna rozglądając się za jakimś alkoholem dla siostry i kuzyna. Wtedy dostrzegł jak Gabriel uderzył tamtego kolesia. Trzeba było coś zrobić zanim dojdzie do jakiejś afery międzynarodowej. Anglicy zakłócający taką zabawę. Oj gazety by się posikały z szczęścia. Wracał więc z czterema kieliszkami jakiegoś alkoholu i wręczając po jednym siostrze i kuzynowi, kiwnął głową temu drugiemu w stronę Puchona.
- Ty to nie twój kolega z domu? - Powiedział jedynie do Logana i już ruszył naprzeciwko Gabrielowi wyciągając w jego stronę szkło z alkoholem.
- Siema, jakieś problemy? Trzymaj, dobrze ci zrobi. - Mówił szybko, spoglądając to na rozmówcę, to na tamtego kolesia. Nie znał go i lepiej niech tak pozostanie.

1! Brandon i gotowanie...
Powrót do góry Go down


Philippe Lorrain
Philippe Lorrain

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 696
  Liczba postów : 953
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6249-philippe-dominique-lorrain
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6251-zrobie-sobie-poczte-stac-mnie
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7181-philippe-dominique-lorrain#204379
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 04 2014, 16:41;

I znów wróciliśmy do punktu wyjścia, czyli opowiadania jak to super spędzaliśmy wakacje. No naprawdę, tylko się nie wymiotujmy z tej wakacyjnej radości. Jednorożce i rusałki niewskazane, przynajmniej w Indiach moglibyśmy to sobie odpuścić. A tak już po prawdzie... To Philippe chyba tak często nie wracał do wspomnień wakacyjnych, by się nad tym rozwodzić. W końcu jest tyle piękniejszych rzeczy o których można myśleć i to wcale nie są cycki Flo czy MMS. Znaczy wiadomo, że jak każdy facet Philipe lubił myśleć o cyckach, ale bez przesady. To wieczorami, w czasie dnia to grzeczny chłopak, koniec miłości majty na dupę i te sprawy. W końcu żaden filozof nie może sobie pozwolić na takie skoki w bok. To tak, jakby zdradzał swój własny umysł z hedonistycznymi zachciankami. Gdyby tylko się tak nad tym zastanowić, to jego popędy były tak niezgodne z wizją miłości według Platona, ze mógłby się chłopak sam siebie wyprzeć. Na szczęście jeszcze o tym nie myślał, aż tak chory jak ja nie jest. Poświęcał za to długie chwile na kontemplowaniu jaki powinien być idealny stół czy fotel. Jak wygląda kształt bezkształtny czy barwa ujmująca wszystkie i jeden kolor. Zabawne, ale na ten poziom abstrakcji da się wejść tylko po trawie lub po paru głębszych, jak kto lubi. Najważniejsze, by w tym stanie potrafić do tego wrócić i zachować to dla siebie, w końcu nie miałoby to wartości filozoficznej, gdyby rozpowiadał o tym każdej napotkanej na ulicy osobie. No oprócz tego, że już doszczętnie zapracowałby sobie na miano wariata i obłąkańca. Z resztą nazywaj sobie ten stan jak chcesz, Philippa i tak tyle to obchodzi co zawartość kibla.
Rozmowa szłą swoim torem, najwyraźniej dziewczyny znały się tak dobrze jak on z Kendrą, czyli wyłącznie z listów. On ślizgonce wmawiał, że siedzi w jej szafie, a dziewczyny gadają o chustach ciążowych - kto pojmie kobiety? W każdym bądź razie szybko rozmowa ucichła, bo wszyscy zajęli się przyrządzaniem swojego dania. Wkroczył mistrz Lorrain do kuchni, by jak zawsze wszystko popsuć, nie ma co. Za pierwszym razem przy szykowaniu samosów wszystkich smaków ciasto mu wyszło, ale nadzienie... Boże patrz i płacz. Wywalił to wiec do kosza czym prędzej, mówiąc sobie, że kuchnia hinduska nie jest dla niego. Postanowił więc przygotować najprostsze ciasto w świecie czyli jabłecznik. Drożdże wyrosły, masa jabłkowa też nie pływała, wszystko połączył, wstawił do mini piekarnika... By w rezultacie w smaku i tak wyszła opona. Nie ma co, sprawności kuchcika to on raczej nie dostanie. Za radą hinduski, która wcześniej pomagała MMS podbiegł do stosika z przyprawami, by kupić parę gram cynamonu. Posypał, dodał cukru roztworzonego z sokiem cytrynowym i udało się! Może to nie spełnienie marzeń, ale jak na jego problemy kulinarne to siódmy cud świata. Jeszcze tylko parę goździków dla dekoracji i gotowe. Pani i panowie proszę się częstować, a potem znaleźć dobrego gastrologa, bo długo nie pożyjecie bez niego...

1, 5 Najlepsze kostki ever
Powrót do góry Go down


Logan Valley
Logan Valley

Student Hufflepuff
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : pałkarz
Galeony : 35
  Liczba postów : 140
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9055-logan-valley
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9058-logan#253334
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9059-logan-valley#253336
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 04 2014, 19:40;

- Nie mam pojęcia stary, pewnie uderzę do Ministerstwa, do jakiegoś Departamentu, albo zostanę Aurorem, kto wie. - w sumie najlepiej się czuł w zaklęciach, więc pewnie zostanie tym aurorem, ale jeszcze dużo czasu przed nim, jeśli tylko dobrze napisze wszystkie egzaminy to praca sama się znajdzie, nie będzie nawet musiał jej szukać.
- No tak, i właśnie dlatego kupiłem mieszkanie, chociaż w sumie mam też inne powody. - czuł coś więcej do Dulce i w sumie ona sama zaproponowała mieszkanie, wiec dlaczego miałby się nie zgodzić. Do tego jeszcze wyrwanie się od rodziców, taka jakby podwójna wygrana!
- Spokojnie kuzynie, oficjalnie się jeszcze nie wprowadziłem, jeśli będę robił parapetówkę, jako pierwszy się o tym dowiesz, no może jako drugi, bo pasowałoby powiadomić Nayę. - zaśmiał się cicho, w sumie Naya jeszcze nic nie wiedziała, w tym natłoku zdarzeń zapomniał jej o tym powiedzieć, ale pewnie znajdzie się jeszcze na to czas.- Z Dulce, jest z Twojego domu. - chyba nikomu nie sprawi krzywdy mówiąc z kim to mieszka, a już na pewno mówiąc o tym swojemu kuzynowi, który powinien wiedzieć. O tak, następny człon rodziny zawitał na festiwal.
- Witaj Kath. - uśmiechnął się do niej, po czym pomachał, dawno się ze sobą nie widzieli, tak więc dziś będą mieć trochę do pogadania, ale jednak jego kuzynka, jako najambitniejsza osoba jaką znał, poszła jak zwykle zrobić coś ciekawego.
- Ja chyba odpuszczę gotowanie, próbowałem już w swojej łódce i nie wyszło za dobrze. - więc po prostu poszedł za nimi i doglądał jak to kuzynostwo zmaga się ze składnikami, z których musieli przygotować jakieś przepyszne danie. Oczywiście Logan zabrał naleśnika, którego ugotowała Kath, wolał zastosować się do rad Brandona, co by było, gdyby wybuchła tutaj kolejna bijatyka, już jedna tutaj była.
- Nie znam go. - Brandon do niego podszedł z kielonem, Logan otrzymał też od niego jednego, więc po prostu napił się wraz z Kath. Dobrze, że Brandon próbował uspokoić sytuację, nikt nie potrzebował tutaj zbędnych bijatyk.
Powrót do góry Go down


Mandy Maurine Saunders
Mandy Maurine Saunders

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 27
Czystość Krwi : 75%
Galeony : 441
  Liczba postów : 709
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7706-mandy-maurine-saunders#213812
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7708-sowia-mmska#213816
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7712-mandy-maurine-saunders#213857
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyWto Sie 05 2014, 10:52;

Warto mieć na uwadze, że MMS była bardzo zajętą osobą. Zwykle i wyłącznie interesowała się tylko sobą, ewentualnie tym, czy inni poświęcają jej odpowiednią dawkę własnej atencji. Jeśli było inaczej, pragnęła im wydrapać oczy jak tępej (według Mandy) Isolde Bloodoworth, która pchała się w ramiona Merlina gotowa go błagać, żeby sprawdzić jakoś materiału bielizny, którą miała na sobie. MMS znała już takie sztuki, który niby są ciche i skromne, ale tak naprawdę nic nie mają z tymi dwoma słowami wspólnego. Mandy nadal czuła się urażona faktem, że Gryffonka po zauważeniu, że Mandy rozmawia z Merlinem, zwyczajnie się nie zamknęła i nie udała że śpi, jak wszyscy normalni ludzie zrobiliby widząc Saunders. Ludzie ostatnio byli zbyt bezpośredni w stosunku do Krukonki i nie podobało się jej to zacieśnianie relacji z kimś, kto nie był dla niej istotny. Może dlatego nie ogarniała tych wszystkich Gryffonów, Puchonów czy tam nawet Ślizgonów. Miała określoną grupę, z którą utrzymywała kontakty. To naturalna selekcja przeprowadzona w dość restrykcyjny sposób przyczyniła się zapewne do tego, że nie miała się teraz do kogo odezwać. Może szkoda? Może dlatego tak ją ukuło to, że Flora rzuciła głośno: "ta Mandy od Setha?", już miała jej odpowiedzieć coś złośliwego, ale zaraz po tym przypomniała sobie, że rzeczywiście jest dziewczyną Gryffona i zależy jej na nim, zatem gadanina jego młodszej siostry była mało istotna. A ona powinna zrobić dobre wrażenie tak samo jak na Echo, żeby nie robić Sethowi problemów... I tak mieli już ich sporo.
Dlatego uśmiechnęła się do Flory w miarę sympatycznie zaraz po skończeniu gotowania. Dopiero teraz była w stanie jej odpowiedź.
- Tak, to ja. W sensie jestem dziewczyną Twojego brata. Miło mi Cię poznać na żywo Flo. Masz niebanalny kolor włosów. O wiele ciekawszy od Lorrainowego. - Uśmiechnęła się zaczepnie do Philla ciągnąć go za nadgarstek, co by mogli razem wyjść z tłumu, który gnał do kulinarnego stoiska. A gdy stanęli już sobie z boku założyła ręce na piersiach przyglądając się piegowatej dziewczynie, która mimo tych wielu "wad" sprawiała w jakiś sposób, że ten typ urody był uroczy. Może to oczy wypełnione zimnym światłem? MMS nie miała pojęcia, ale dostrzegała piękno w innych dość dokładnie, i takimi ludźmi starała się otaczać.
- Jak wam poszło? Mówiąc szczerze nie znoszę gotować, to wszystko jest takie ciutkę żałosne. W sumie ciekawi mnie kiedy skończy się wyjazd. Mam jeszcze do ogarnięcia parę spraw w Londynie i chyba powinnam zacząć szukać mieszkania czy coś. Nie wyobrażam sobie na studiach spędzić kolejne chwile w zamku. - Marudziła, zdecydowanie. Ale kim byłaby MMS, gdyby nie dała znać jak bardzo jest wygodnicka?
Powrót do góry Go down


Gabriel O. Deal
Gabriel O. Deal

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 42
  Liczba postów : 38
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyWto Sie 05 2014, 17:37;

Sprzedał mu w ryj. Ej serio, to zrobił? Ja pierdolę. W sensie, to się stało w sumie szybko. Bardzo szybko. Zbyt szybko? Kto wie. No w każdym razie nie wiedział sam, kiedy dał mu w twarz. Dosłownie ułamek sekundy potem, przynajmniej jemu się tak zdawało, stał przy nim jakiś chłopak z kieliszkiem jakiegoś alkoholu. Spytał, czy miał problem. Czy on go znał? Tak, chyba tak. Nawet pamiętał z imienia. – Cześć... – odparł, nadzwyczaj pewnie jak na siebie. I tak ma być. Nie będzie mu jakiś Kruczek, czy inny Jeffrey mówił, co ma robić, a potem go zlewał! No na pewno! Niedoczekanie wszystkich obecnych. – Problemy? Nie, w zasadzie nie. Ten człowiek sobie już idzie, z resztą.. No, nieważne. Szkoda Cię w to wprowadzać, naprawdę. – odparł do nowego rozmówcy patrząc na Jeffa. Nie wyglądał zbyt pewnie. Cóż, to chyba normalne. Bądź, co bądź, Gabriel postawiony w podobnej sytuacji, zapewne zareagowałby tak samo, więc nie było czemu się dziwić. Ech.. Życie. No, ale kielon dla niego? Znaczy się, miał się napić? – Dzięki wielkie. – powiedział, po czym stuknął się z chłopakiem szkłem i opróżnił swoją zawartość. Wykrzywiło go okropnie. Co to było? Czegoś takiego jeszcze nie pił. Nie, żeby znał wszystkie napoje wyskokowe tego świata, to nieprawda. No, ale czegoś tak mocnego nie dane było mu jeszcze nigdy smakować. Może to tutejszy trunek? – Brandon, tak? – powiedział do chłopaka, kiedy już wrócił do „porządku dziennego”. – Dzięki wielkie za pomoc i przepraszam Cię za fatygę… No i kielona. Może dasz się zrewanżować i napijesz się jeszcze jednego? – serio, on to powiedział? Do obcej osoby? #nonieźle. Rzadko się w sumie zdarzało, by tak się odzywał, by tak był odważny w stosunku do osób, które znał dość krótko. Cóż, może to przez Jeffa? W sumie, trochę go wkurzył, adrenalina skoczyła. To pewnie echa tego ataku odwagi cywilnej i w ogóle, jaki miał miejsce przed chwilą. W międzyczasie rzucił okiem na swojego byłego rozmówcę i przy okazji ofiarę. Zniknął mu z pola widzenia. Czyżby sobie poszedł? A może uciekł z płaczem? A co jeśli wróci tu z jakimś większym od nich obu ziomeczkiem? No, to nie byłoby zbyt ciekawe..


z/t Jeffy.
Powrót do góry Go down


Flora Selene Lyons
Flora Selene Lyons

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : animagia (pies)
Galeony : 8
  Liczba postów : 475
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8915-flora-selene-lyons
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8917-sowa-ksiezycowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8919-flora-selene-lyons
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptySro Sie 06 2014, 12:28;

Flo natomiast nie była zajęta. Spotykała się z ludźmi, którzy ją otaczali. Rozmawiała z nimi. Pomagała im. Chodziła na spacery, ale sama była w tym wszystkim bardzo nieswoja. Lubiła ludzi i przebywanie z nimi, ale w pewnym momencie, gdy coś się dzieje, a ona nie potrafi z tym poradzić, raczej nie opowiada o tym dookoła. Dla niej problemy chociażby Jeffa były zwyczajne. Próbowała mu pomóc, ale to że jej nie wyszło to już inna kwestia. Nie znała się na męskich romansach, ona nawet nie ogarniała tych męsko-damskich, więc kto, z kim, po co, na co i dlaczego - było jej totalnie obce. Czy ma to więc sens, że ludzie chcieli jej pomocy na tak absurdalnych płaszczyznach jak miłość? No tak jakby nie mogli pytać o szkołę, psikusy czy cokolwiek innego, ale nie o uczucia. Dziewczę swoich nie umiało sprecyzować, a przez to oprócz wysłuchania nie nadawała się do niczego innego. Może teraz, gdy wróciła Math wszystko będzie inaczej, a ona choć połowicznie zrozumie to magiczne uczucie jakim jest... No właśnie, co jest?
Spojrzała na Mandy i miała wrażenie, że powiedziała coś nie tak. Oczywiście, nie mała nic złego na myśli, ale niewyparzony dziób Flory raczej nie należał do tych, które w ostatniej chwili ugryzą się w wargę, ewentualnie - język. Ona po prostu mówiła to o czym myślała, a lepiej chyba czasem milczeć. No, niemniej jednak jak już to zrozumie, to pewnie się nauczy. Kiedyś.
-Tak, w sumie... No tak, pewnie tak. W każdym razie... Jesteś taka ładna. Nie dziwię się, że Seth się zakochał. - Uśmiechnęła się nieco szerzej, bo czuła jak skrępowania wzrasta i wzrasta, a ona nie ma pojęcia co ze sobą zrobić. Gdy już oczywiście skończyła robić swoją magiczną potrawę, ciasto czy co tam miała zrobić, pocierała palcami naprzemiennie próbując ukryć nerwy. Nie umiała rozmawiać z takimi osobami jak Saunders, bo zawsze chciała być tak postrzegana jak dziewczyna. Chciała żeby chłopcy się za nią obracali, albo zapraszali na randki, ale była zbyt dziecięca. No i jeszcze Seth był jej bratem, a to automatycznie skreślało ją ze wszystkiego, co mogłaby osiągnąć.
-Mnie to chyba nie najlepiej poszło. W każdym razie, no może nikt nie będzie tego jadł. - Spuściła wzrok i patrzyła na swoje buty, próbując ukryć zdenerwowanie, ale... Chyba szło jej naprawdę źle. No cóż, nikt nie może być idealny, a Flo brakowało wiele do tego, by doprowadzić się chociaż połowicznie do stanu "normalności towarzyskiej".
-Orety, przepraszam ale muszę uciekać. To naprawdę bardzo pilne. - Przypomniała sobie nagle, a zaraz potem jej rude włosy falowały gdzieś w oddali.

/zt


Ostatnio zmieniony przez Flora Selene Lyons dnia Pon Sie 11 2014, 23:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Katherine Russeau
Katherine Russeau

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 170
C. szczególne : kolczyk w języku i pępku, blizna na dłoni od noża, tatuaż jaszczurka na łydce
Galeony : 325
  Liczba postów : 1894
http://czarodzieje.org/t7531-katherine-nadia-russeau#211124
http://czarodzieje.org/t7533-poczta-kat-russeau#211125
http://czarodzieje.org/t7535-katherine-nadia-russeau
https://www.czarodzieje.org/t18720-katherine-russeau-dziennik
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptySro Sie 06 2014, 18:27;

-A może by tak kochany braciszku?- przedrzeźniała go po czym podskoczyła tylko po to by poczochrać mu czuprynkę. Była niższa od brata wiec nie miałaby możliwości by zrobić to w inny sposób. Dodatkowo dostrzegła swojego kuzyna, ten się z nią miło przywitał więc ona go uściskała. Były do siebie tak z Nayą podobne, czasem niczym bliźniaczki, ale przecież w końcu to były te ich rodzinne geny. Rysy twarzy, kształt oczu no i te sprawy. Brat przynióśł jej alkohol ale dopiero po jakimś czasie. Naleśniki jej wyszły wyśmienicie więc nikt nie musiał zrzędzić albo chociaż udawać, że mu smakują.
-Prawda, że pyszne?- zapytała się kuzyna, a brata po prostu zignorowała. Wiedziała co jej odpowie więc wolała tego uniknąć. Gdy ten gotował to tylko zaczęła śmiać się z jego poczynań.
-Brandon potruje wszystkich tu obecnych- skomentowała tylko mając nadzieję, że nikt nie będzie tego wymysłu jego jadł, a ona tym bardziej się do tego nie pchała. Widocznie Brandon nie miał talentu do gotowania. Nie to co Katherine. Gdy wrócił znowu uśmiechała się do niego, zołza jedna.
-Wiesz co braciszku? Znikam zaraz, mam dzisiaj romantyczną randkę z przystojnym facetem. Z wami się będę tutaj nudziła, a chcę się upić- powiedziała po czym w myślach odliczała za ile sekund jej brat wybuchnie.
Powrót do góry Go down


Ivy Haden
Ivy Haden

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : ścigająca, kapitan
Galeony : 405
  Liczba postów : 235
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8460-ivy-haden
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8480-ivy-haden-sowa
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8481-ivy-haden-kuferek#240059
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyNie Sie 10 2014, 20:34;

Merlinie, Merlinie, Merlinie, Merlinie! Merlinie! To właśnie na to czekała od samego początku wakacji! Jedzenie! I gotowanie! Nie mogła uwierzyć, że ktoś wpadł na genialny pomysł zorganizowania degustacji! Nie mówiąc już nawet o możliwości przygotowania własnego posiłku. Ivy była zachwycona, dlatego przybiegła na miejsce, gdy tylko dowiedziała się o tym wspaniałym wydarzeniu. Pot spływał jej z czoła, ale to nie miało znaczenia, gdy wokół można było wyczuć tyle wspaniałych zapachów. Wszystko wyglądało zachęcająco i Haden nie mogła zdecydować, do którego stoiska powinna podejść. Jej mały widelczyk, który ktoś wsunął jej w rękę przy wejściu, czekał już w pogotowiu. Pewnie poczułaby się jak idiotka przez wzgląd na wzbierającą w jej ustach ślinę, ale teraz nie potrafiła się tym przejmować. Jej brzuch zaburczał głośno, gotowy na ucztę. Stoisko o wdzięczne nazwie „Warzywne szaleństwo” buchnęło w nozdrza Ivy najcudowniejszym zapachem, jaki w życiu czuła. Niesiona wspaniałą wonią podeszła bliżej. Uśmiechnęła się szeroko do właścicieli stoiska. Mało kto przepadał za warzywami i większość ludzi plątała się raczej bliżej alkoholu i słodyczy, ale Haden miała ochotę spróbować wszystkiego. Poza tym sama gotowała na tyle często, iż wiedziała, że nawet szpinak – jeśli tylko jest dobrze przyprawiony – może stanowić wspaniały dodatek do dania. Kiedy organizator całej zabawy ogłosił wreszcie możliwość zrobienia czegoś własnego, Ivy z żalem porzuciła ucztę i ruszyła tam czym prędzej, znajdując sobie wygodne miejsce. Rozłożyła na blacie składniki, umyła wszystko, co się dało i przystąpiła do krojenia. Była w swoim żywiole. Może i nie znała się zbyt dobrze na hinduskich przyprawach, ale danie było niczego sobie. Zadowolona z siebie zaczęła częstować nim innych.

6
Powrót do góry Go down


Avis Dakers
Avis Dakers

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 26
Galeony : 214
  Liczba postów : 183
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8692-avis-dakers#245357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8693-visiowa-poczta#245386
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8695-avis-dakers#245391
Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 EmptyPon Sie 11 2014, 21:37;

Żarcie! Nie mogła przegapić takiej okazji. Tyle pyszności! A zapachy takie, że aż się człowiekowi w głowie zaczynało kręcić. Chciała posmakować wszystkiego, czego tylko się dało. Ruszyła więc ze swoim widelczykiem w kierunku pierwszego stoiska.
Karmelizowane kawałki grejpfruta! Przecież to raj dla podniebienia. Uwielbiała owoce, ale nigdy nie wpadła na to, żeby zrobić coś takiego. Dla niej co prawda grejpfruty miały absolutnie idealny smak, ale Ivy zawsze mówiła, że dla niej jest za kwaśne czy za gorzkie, jakoś tak… Może gdyby jej raz przygotowała takie w cukrze, to byłoby w sam raz? Zdecydowanie do wypróbowania.
Ale nie ma co się rozwodzić nad jednym stoiskiem, kiedy wokół tyle pyszności. W następnej kolejności skusiły ją ciasteczka sprzedawane przez dzieci. Nadzienie w środku bosko musowało w ustach, była ciekawa, co tam włożyli. Oddałaby wiele, żeby móc zrobić takie w domu. Właściwie nie była pewna, czy jadła wcześniej tak pyszne ciastka! Żałowała, że nie wzięła żadnych pieniędzy, żeby kupić zapas tych pyszności.
Po zjedzeniu ciastka potrzebowała czymś popić. Idealnie się złożyło, bo kawałek dalej dostrzegła stoisko z napojami. Kiedy podeszła, okazało się, że to tylko alkohol, co mogło nie być za dobrym pomysłem przy takim upale, ale co tam. Raz się żyje, nie? Nie zdziwiła się wcale, kiedy trunek okazał się autentycznie wyborny.
W końcu zobaczyła miejsce, o którym mówił jakiś facet: stoisko, gdzie mogła sama coś ugotować. Błyskawicznie się tam udała i z miejsca zabrała się do pracy. Na początku nie była przekonana, jak jej to wyjdzie. Nie znała tych składników, jakie miała do dyspozycji, nie wiedziała nawet, jak część z nich się nazywa! Ale efekt końcowy okazał się niesamowity. Danie wyglądało, pachniało i, co najważniejsze, smakowało po prostu genialnie. Wzięła je więc ze sobą na papierowym talerzu, żeby poczęstować Ivy albo kogokolwiek znajomego, kogo tu spotka. Niech wiedzą, jaki talent w sobie odkryła, a co!

Kostka: 6
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Między kamienicami - Page 2 QzgSDG8








Między kamienicami - Page 2 Empty


PisanieMiędzy kamienicami - Page 2 Empty Re: Między kamienicami  Między kamienicami - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Między kamienicami

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Między kamienicami - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
-