Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Zejście do wody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 2 z 2 Previous  1, 2
AutorWiadomość


Felicie U. Joyner
Felicie U. Joyner

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II
Wiek : 28
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : metamorfomagia
Galeony : 510
  Liczba postów : 675
http://czarodzieje.org/t8491-felicie-ula-joyner#240158
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8494-centrum-dowodzenia-fuj#240163
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8493-felicie-ula-joyner#240162
Zejście do wody - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zejście do wody - Page 2 Empty


PisanieZejście do wody - Page 2 Empty Zejście do wody  Zejście do wody - Page 2 EmptyWto Lip 01 2014, 13:16;

First topic message reminder :


Zejście do wody

Być może nie polecanym jest to, co by tu się kąpać, ale rzadko tu cumują łodzie, bo słabo tu się nimi wpływa. Dlatego to doskonałe miejsce by usiąść i poobserwować to co się dzieje. A może potrzebujesz miejsca gdzie zaplanować miejsca do zwiedzenia? Tu podobno jest łatwiej zebrać myśli!

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Jazz E. Chevalier
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 328
  Liczba postów : 357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8779-jasper-h-beckett#247587
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8782-jasper-h-beckett#247598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8780-jasper-h-beckett
Zejście do wody - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Zejście do wody - Page 2 Empty


PisanieZejście do wody - Page 2 Empty Re: Zejście do wody  Zejście do wody - Page 2 EmptyNie Lip 20 2014, 09:12;

//otwieramy nowy wątek//
Patrząc na taflę wody tuż za ostatnim schodkiem, stracił całą pewność względem tego miejsca. Myślał, że będzie odpowiednie, jednak nie mógł odtwarzać w głowie tych wszystkich wydarzeń, które zaszły kilka dni temu.
Wciąż miał przed oczami każdą scenę, w uszach rozbrzmiewały mu słowa powiedziane przez niego, powiedziane przez Blake'a. Nie wiedział, jak je rozumieć, ale z każdym dotykiem chłopaka czuł ciepło rozlewające się wewnątrz, jakby ktoś chciał spalić jego organy. To nie mogło być takie intensywne. Nie mogło.
Usiadłszy na kamiennym schodku, wyciągnął z torby butelkę araku. Niewiele pozostało, a od tamtego dnia nie pił nic. Nawet smak papierosowego dymu przestał smakować. Oczywiście próbował palić, lecz w środku coś krzyczało, by tego nie robił. Czyżby cała jego przyjemność płynąca z używek miała tak nagle przepaść przez jednego chłopaka? Bardzo szczególnego, swoją drogą, ale tak nie powinno być. Blake zbyt mocno wpływał na niego, jakby to on pragnął przejąć kontrolę nad całym tym bałaganem. Pozostawało tylko pytanie, czy Jasper był w stanie to zrobić?
Mógł, to oczywiste, ale czy chciał?
- Co ja mam zrobić? - Chwycił szyjkę butelki pewniej, przystawił do ust i pociągnął z niej zdrowy łyk, niemal instynktownie krzywiąc się dokładnie tak, jak wtedy. Wziął jeszcze jedną dawkę alkoholu, trzymając ją dłużej na języku, aż smak araku zdołał na tyle obrzydzić mu kubki smakowe, iż jedynym właściwym wyjściem z sytuacji było wyplucie jej przed siebie.
Mayfair, coś ty mi zrobił? Rozbrzmiało w myślach chłopaka, kiedy przegarniał grzywkę na twarz, zasłaniając siniaka. Nie licząc tego drobnego uszczerbku na własnym wyglądzie, Blake sprawił mu całkiem sporo przyjemności, którą chciałby móc znów poczuć, jednak powiedział też słowa, za które powinien go skrzywdzić, choć po dłuższym zastanowieniu rozumiał go. Przynajmniej trochę. Nie było sensu boczyć się za prawdę.
Wypił resztę araku, przełykając gorzkie krople z wyraźnym ociąganiem. Wzrok zaszedł mu łza i delikatną mgiełką spowodowaną zamroczeniem, a to, co zaczął robić, nagle wyrwało się z jego kontroli. Trzymając butelkę pewnie, uderzył nią z całej siły w kant kamiennej płyty. Trzask szkła rozszedł się echem po pustej przestrzeni. Trzymany odłamek z szyją nadal był cały, choć przez jej długość szło delikatne pęknięcie. Poszarpane fragmenty szkła przysunął do lewego nadgarstka. Popatrzył na dłoń umazaną henną, efekt jego małego wypadku przy pracy.
Tak łatwo można było zakończyć życie. To przerażające. Mugole mieli cały zasób najróżniejszych metod, mniej lub bardziej skutecznych, a czarodzieje - tylko dwa, bezbolesne słowa. Nie mógł rzucić na siebie niewybaczalnego, które na dodatek zabijało natychmiast. Śmierć w cierpieniu przemawiała do Jaspera dużo, dużo bardziej. Wydawała się być bardziej satysfakcjonująca i jeden płynny ruch dzielił go od wbicia sobie szkła w ciało, a - jak dotąd - nadal tego nie zrobił. Czekał na pomoc? A może na wybawienie?
- Blake - szepnął, pozwalając resztkom butelki wysunąć się z trzaskiem na kamienie. Nie umiał tego zrobić. Straciłby resztki własnego honoru i to jeszcze na oczach Krukona. Co by o nim pomyślał? Że był słaby? Że się go bał?
Jedno i drugie było prawdą w oczach Becketta, ale jeśli z trudem przyznawał to przed samym sobą, to czy potrafił zrobić to samo przed Blakiem? Musiał poczekać. Nie mógł planować czegoś takiego. Wystarczyłoby jedno niewłaściwe słowo, by wszystko zaprzepaścić, a wizja zniszczenia tego dziwnego uczucia względem starszego chłopaka przyprawiała go o lodowaty dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa.
Jeszcze raz spojrzał na walające się odłamki szkła. Trzeba to posprzątać, pomyślał, sięgając po różdżkę na dnie torby. Wycelował nią, zastanawiając się nad zaklęciem, drugą dłonią przecierając mokrą twarz. Nawet tego nie potrafił zrobić. Świetnie, po prostu świetnie.
Powrót do góry Go down


Gittan Svensson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 783
  Liczba postów : 589
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8353-gittan-svensson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8360-gittan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8361-gittan-svensson
Zejście do wody - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zejście do wody - Page 2 Empty


PisanieZejście do wody - Page 2 Empty Re: Zejście do wody  Zejście do wody - Page 2 EmptyWto Lip 22 2014, 13:19;

Złożenie ofiary dla Waruny mogło się odbyć tylko i wyłącznie gdzieś nad wodą. Gittan nie mogła za bardzo na początku znaleźć miejscówki, która nie byłaby aż tak mocnym stopniu oblężona przez mieszkańców Hogwartu bądź hindusów. O ile tymi drugimi niespecjalnie się przejmowała, tak ci pierwsi niekoniecznie musieli patrzeć jak Svensson tańczy w wodzie o wschodzie słońca. Nie liczyła, że na tafli wody zobaczy złoty, święcący rydwan, na którym siedzi Waruna. Podobno nawet ciągnął go krokodyl! Svensson uznała, że po prostu musi wykonać zadanie. Odtańczyła krótki taniec, wrzuciła kilka kawałków mięsa dla krokodyla i uciekła z miejsca jak tylko to możliwe, rozglądając się, czy ktoś jej nie widział.
zt
Powrót do góry Go down


Blake Mayfair
Blake Mayfair

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I
Wiek : 29
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 62
  Liczba postów : 66
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8860-blake-mayfair
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8862-palcem-na-wodzie-pisane
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8861-blake-mayfair
Zejście do wody - Page 2 QzgSDG8




Gracz




Zejście do wody - Page 2 Empty


PisanieZejście do wody - Page 2 Empty Re: Zejście do wody  Zejście do wody - Page 2 EmptyWto Lip 22 2014, 23:25;

Szedł przed siebie z dziwnym uczuciem poddenerwowania w żołądku. Mijał kolejne uliczki bezmyślnie wpatrując się w mijających go tubylców, mając nadzieję, że trafi na wyznaczone miejsce. Niektóre z uliczek czy budynków widział pierwszy raz na oczy, więc przypuszczał że zabłądził. Pytanie o drogę nie miało sensu - wesołe trajkotanie hindusów tylko doprowadzało go do nerwicy. Kierował się intuicją biorąc kolejne zakręty.
W zasadzie nie potrafił lepiej określić swoich uczuć niż chaos. Targały nim wyrzuty sumienia, zdenerwowanie, może zawstydzenie. Ponadto złość. Tak, zdecydowanie był na Jaspera zły. Nie lubił być określany dziwką, a już szczególnie nie podobał mu się fakt, że Krukon w jakimś stopniu sądził, że byłby w stanie posunąć się do czegoś tak ohydnego jak gwałt. Odniósł wrażenie, że naprawdę zaczynał go lubić, otwierać się... tylko by zwyzywać go i oskarżyć o coś podobnego. Zacisnął dłonie schowane w kieszeni bluzy w pięści. Był nie tylko zły, ale i poniżony. Jak on mógł myśleć o mnie wszystkie te rzeczy...?
Był bliski dorzucenia do tej myśli paru niemiłych określeń względem Becketta, ale ostatecznie powstrzymał się. Czuł, że mimo wszystko to nie byłoby w porządku. Nie znał do końca jego historii, ale tylko z tego o czym wiedział mógł wnioskować, że nie miał łatwej przeszłości. Nadal jednak nie stanowi do dobrej wymówki dla niego.
Dopiero po kilkudziesięciu minutach krążenia kątem oka zauważył blask wody i cichy szum jej towarzyszący. Z ociąganiem skierował w tym kierunku kroki. Bał się skonfrontować Krukona w obawie, że padną kolejne gorzkie słowa i chłopak całkiem mu się rozklei. Przystanął przed pierwszym stopniem, gdy go zauważył. Wpatrywał się w jego sylwetkę - kształtne ramiona, kark, tył głowy. Oparł się o najbliższy kawałek muru, zbierając w głowie myśli. Nie chciał zrobić z siebie głupka, wolał być przygotowany. Skarcił się w myślach, że nie zabrał się za to wcześniej. Nie zrobi dobrego wrażenia jąkając się ze zdenerwowania. Przeczesał palcami włosy, cicho wzdychając.
Czuł się trochę jak prześladowca, obserwując go bez jego wiedzy. Z lekkim zażenowaniem patrzył, jak bierze kolejne łyki araku. Miał zamiar się upić, zanim się z nim spotka? Z jeszcze większą konsternacją patrzył na kawałki szkła wirujące w powietrzu, które przed sekundą były butelką. Podniósł nawet rękę i otworzył usta, by coś powiedzieć, ale prędko się powstrzymał. Nie miał zamiaru się zdradzać, jeszcze nie. Chciał widzieć co zamierza zrobić z tymi odłamkami i dlaczego w ogóle to zrobił. Żeby się skrzywdzić czy to po prostu wypadek? Nie był w stanie tego ocenić ze swojego położenia, ale nie chciał też z góry zakładać najgorszego. Dopiero po chwili przemyślenia postąpił parę kroków do przodu, wyciągając z tylnej kieszeni różdżkę, skrzętnie schowaną pod białą koszulką. Nie miał zamiaru dawać mu okazji do skrzywdzenia się, nawet jeśli miałoby to być przypadkiem albo to tylko wytwór wyobraźni Blake'a. Rozglądnął się dookoła, sprawdzając czy w okolicy nie ma żadnych mugolskich gapiów.  
- Reparo- wymruczał, zataczając nadgarstkiem niewielki półokrąg. Z niebieskim światłem kawałki szkła w mgnieniu oka poskładały się w jedną całość, formując pustą butelkę w dłoni Jaspera. Powoli przeniósł na niego wzrok.
- Cześć - rzucił krótko, starając się by zabrzmiało to jak najbardziej chłodno. Ograniczył się do krótkiego uniesienia dłoni w geście powitania, po czym natychmiast wsadził ją znów do kieszeni.
- Dobrze cię widzieć. - dodał, tym samym, wyzutym z emocji tonem. Lekko wzruszył ramionami, patrząc mu w oczy.
Powrót do góry Go down


Jazz E. Chevalier
avatar

Uczeń Ravenclaw
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 328
  Liczba postów : 357
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8779-jasper-h-beckett#247587
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8782-jasper-h-beckett#247598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8780-jasper-h-beckett
Zejście do wody - Page 2 QzgSDG8




Administrator




Zejście do wody - Page 2 Empty


PisanieZejście do wody - Page 2 Empty Re: Zejście do wody  Zejście do wody - Page 2 EmptyCzw Lip 24 2014, 10:17;

Wpatrywał się tępym wzrokiem w odłamki szkła, ledwie rejestrując zaklęcie naprawiające. Wyglądał trochę blado i niezbyt przytomnie, ale to nadal był Jasper. Może nie do końca, gdyż w obecnym stanie przypominał choć trochę śmierć, a nie człowieka.
Przybycie Blake'a niemal umknęło mu w tym wszystkim. Parę razy zamrugał oczami, próbując nadążyć za wydarzeniami. Więc poskładanie butelki to jego sprawka. Nie wiedział tylko, czy miał mu dziękować. Nie prosił o pomoc. Małe kawałeczki walające się wszędzie odzwierciedlały dokładnie to, jak się czuł. Rozbity z jednym większym fragmentem, który podjął decyzję spotkania się z Mayfairem.
- Hej - szepnął, wstając z wyraźnym ociąganiem. Cały ten pomył nagle przestał mu się podobać. Co miał mu powiedzieć? Tracił przy nim możliwość składnego wypowiadania własnych myśli i to nie dlatego, że był niezdarą. Nie umiał nazwać tego wszystkiego, co czuł względem chłopaka, ale jedno spojrzenie w jego oczy i... No właśnie. Tonął, jeśli tak mógł to ująć w prostych słowach. Jeszcze to chłodne podejście całkiem wybiło go z rytmu. Przypuszczał, że między nimi było dobrze, jednak to zdecydowanie nie wyglądało na dobrze.
Kompletnie zagubiony w tej dziwnej sytuacji, podszedł do Blake'a. Ostrożnie objął palcami nadgarstek, po czym pociągnął, by wyciągnąć jego dłoń z kieszeni i opuściwszy głowę, przysunął ją do własnego policzka. Przynajmniej to się nie zmieniło. Dalej czuł ciepło. On sam czuł się bezpiecznie, mimo tego, że oberwał od chłopaka. Mógł powiedzieć, że takie było życie, ale skłamałby. Doskonale wiedział, że zachował się okropnie, lecz nie spodziewał się tak gwałtownej reakcji. Szlag! Już zaczynał gubić się w tym.
Ledwie zorientował się, kiedy sam zapragnął znaleźć się w jego ramionach. Wbrew wszelkim uprzedzeniom zaczął działać. Powoli objął go, wtulając się w tors Krukona. Oparł czoło o bark, oddychając prosto na delikatną skórę szyi. Zbliżył się jeszcze bardziej tak, by móc zetknąć się z nią ustami, ale nie potrafił zrobić nic więcej. Bał się, to było tak oczywiste. Nie chciał zostać odebrany w ten sposób.
- Przepraszam - wymamrotał, odsuwając się trochę. To nie powinno tak wyglądać, ale to ciepło bijące z całego ciała, mimo chłodu z jakim go traktował. Mayfair był jak jego osobisty narkotyk i nie zamierzał z tego rezygnować.
- Blake, naprawdę przepraszam - dopowiedział prosto w jego usta, po czym delikatnie musnął je własnymi wargami, ciesząc się w duchu, że zasłonił twarz włosami. Wciąż reagował jak pierwsza lepsza nastolatka czekająca na pierwszy pocałunek, a przecież ostatnio był bliżej czegoś dużo bardziej poważniejszego, niż to.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Zejście do wody - Page 2 QzgSDG8








Zejście do wody - Page 2 Empty


PisanieZejście do wody - Page 2 Empty Re: Zejście do wody  Zejście do wody - Page 2 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Zejście do wody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 2Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Zejście do wody - Page 2 JHTDsR7 :: 
reszta świata
 :: 
Indie
 :: 
Zatoka Nandi
-