Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Szczyt opuszczonej wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 9 z 22 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 15 ... 22  Next
AutorWiadomość


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32475
  Liczba postów : 102591
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyNie Maj 08 2011, 13:02;

First topic message reminder :


Szczyt opuszczonej wieży
Pośród niewielkich budowli w Hogsmeade na ich tle zawsze wyróżniała się stara wieża będąca w niewielkim lasku nieopodal. Budynek ten od wieków był opuszczony, a wejście do niego było zagrodzone. Jednakże na potrzeby turnieju, a raczej na wyznaczenie wieży, jako idealnego miejsca dla widowni, budowla ta została ponownie otwarta.
Mówi się, że grasował po niej przez te wszystkie lata wyjątkowo złośliwy duch, jednakże w obecnej chwili, wyglądało na to, iż dyrektor znalazł mu dogodniejsze lokum. Całość została nieco wysprzątana, tak by uczniowie mogli skorzystać z tego miejsca. Na samym szczycie zostały postawione drewniane ławki wewnątrz całej wieży, ponownie z ozdobami w kolorach pięciu szkół. Każdy kto chciał obserwować reprezentantów mógł wejść na szczyt wieży i zając wybrane miejsce.

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Mini Villiers
Mini Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Galeony : 142
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6105-mini-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6156-pani-sowa-ed-pewnie-od-drugiego-imienia-zartownisia#174328
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyWto Sty 21 2014, 00:00;

Nie przesadzajmy jednak z tym kobietyzmem u Mini, bo mimo że na pewne rzeczy reagowała jak stuprocentowa baba, to od wielu innych odchodziły odstępstwa. Niechże więc od razu nikt nie zakłada, że Ślizgonka jest pozbawiona humoru i nie docenia tego jakim wytwornym żartownisiem jest Quentin, bo na pewno jeszcze nie raz będzie bić brawa jako wyraz uznania! Poza tym gdzie w tych czasach znajdziesz człowieka bez problemów? Co prawda te dotyczące jej są nieco patologiczne i skomplikowane, ale te drobne bezzwrotne pożyczki Trichteura wspaniale to rekompensują.
Co jak co, ale o nieufności ten niedobry chłopak mógłby tutaj nie wspominać! Biedna Mins raczej nie miała już nic do stracenia, zawierzając na pierwszym spotkaniu jemu wszystkie swoje sekrety. Taka jednak sprytna była żeby wiedzieć, że mężczyznom nie powinno się wierzyć. No serio. Nawet taki najlepszy, najukochańszy i tak na końcu zrobi Cię w balona. Nie żeby określać od razu wszystkich jedną miarą, bo może taki Quentin tak naprawdę był złotym dzieckiem i idealnym kandydatem na mężczyznę, z którym można spędzić resztę życia, jednak do sprawy trzeba było podejść delikatnie i z dozą dystansu. Tak własnie, uczcie się drogie dzieci,
Swoją drogą to całkiem zabawne, że w poprzednim poście pisałam jak Mins upija łyka tego wyśmienitego napoju, a teraz znowu cofam się w opowieści. Zresztą Ty też. Taka tam magia. Wiem, wiem trochę pieprzę od rzeczy, ale dzisiaj taki pracowity dzień za mną, że w ogóle nie mogę skupić myśli, dlatego Cię z góry przepraszam za chaotyczność i wszystko inne w tym poście. Pamiętaj o chęciach!
- Widzisz, ale prawdziwy smakosz próbuje najpierw jednego, a później drugiego żeby nie zapomnieć smaku i zdobyć porównanie w jak najdoskonalszy sposób - wymruczała, patrząc na niego spode łba, z rozbawieniem malującym się na twarzy i to wcale nie chodziło o to, że bawiła ją ta sytuacja. Wręcz przeciwnie, bardzo miło jej się brnęło w ten dwuznaczny temat, rzucając niezobowiązujące zdania. Tak naprawdę nie miała bladego pojęcia na temat tego jak smakosze zdobywają doświadczenie, jednak to co powiedziała wydawało jej się całkiem logiczne, dlatego ze śmiertelnie poważną miną musiała mu wyznać całą prawdę na temat tego skomplikowanego procesu. Co do jego głowy, wcale jej nie przeszkadzało to że była słabsza. W sumie wydawało się być to całkiem słodką przypadłością.
- Oh nie, wcale tak nie twierdzę. Jednak nie podejrzewałabym też, że kolorowy kucyk będzie chciał mnie zjeść. Na szczęście byłeś obok. I teraz też jesteś, więc... - tu spojrzała na niego słodko, na tyle na ile jej osoba w ogóle pozwalała sobie na ociekanie jakąkolwiek słodyczą, mając nadzieję że wszystkie zarzuty zostaną jej odpuszczone, a on jednak domyśli się, że Villiers wcale nie ma go za zboczonego psychopatę. Nawet nie zauważyła momentu, w którym mały Kwintoped znalazł się na jej plecach i zaczął ją masować (tak, tak!), rozprzestrzeniając błogie uczucie po całym jej ciele.
- W ogólnym rozrachunku jednak nie jest tak źle. Coś czuję, że ja i to dziwne stworzonko możemy się nawet zaprzyjaźnić - zaśmiała się do niego w odpowiedzi i przekręciła teraz głowę na bok.
- Hm, dziękuję. To było naprawdę miłe z Twojej strony. Teraz mi głupio, że ja nic dla Ciebie nie mam- stwierdziła, marszcząc noc. Nie miała doświadczenia w obdarowywaniu prezentami. Zazwyczaj jak już komuś coś dawała to w pysk i najczęściej był to jej brat.
Teraz dopiero jej wzrok przykuła księga, na którą wcześniej nie zwracała jako takiej uwagi. Jeżeli ciekawość jest pierwszym stopniem do piekła, to Mini pokonała je wszystkie w dzikim pędzie. Dużo woli kosztowało ją nie rzucenie się na ten przedmiot. Ze stoickim spokojem, niczego po sobie nie dając poznać, przesunęła palcami po okładce.
- Hm, to coś w rodzaju pamiętnika? Czy jakaś opowieść pod tytułem 'Największe wpadki Quentina Trichteura'?- zapytała, tak naprawdę nie udzielając żadnej odpowiedzi na to co postanowiła. Jasne, rzuciłaby się i przegrzebała wszystko od deski do deski, ale nie miała już lat trzynastu tylko prawie osiemnaście (boże jak to dawno było!).
- Hej, możemy zrobić wszystko po kolei. Tylko jeżeli ten magiczny specyfik spowoduje, że będę lezeć na wznak, obiecaj, że będziesz podlewał kwiatki na moim grobie, a no i decyzję o kolejności pozostawiam Tobie, bo to Ty przecież jesteś tutaj organizatorem wieczoru - tylko pogratulować jej dyplomacji!
Powrót do góry Go down


Quentin Tricheur
Quentin Tricheur

Student Slytherin
Rok Nauki : III
Wiek : 32
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 329
  Liczba postów : 341
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2673-quentin-tricheur
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6043-quenio#171480
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7211-quentin-tricheur#204514
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptySro Lut 19 2014, 17:27;

To cudownie, bo Tricheur również reagował często jak stuprocentowy mężczyzna, to u niego też były jakieś odstępstwa. Płakał oglądając Zmrok i takie tam. Więc idealnie się dobrali z tego wynika. I spokojnie, Quentin jeszcze zdąży zarzucić jej taką ilością żartów, że będzie nieustannie mu klaskać i umierać z niecierpliwości nad kolejnym. To niemalże jego popisowe numery. Nie licząc okradania innych, ale tym nie chwali się tak jak swoim niesamowitym poczuciem humoru.
No cóż był takim niedobrym chłopakiem, że często wspominał o złych rzeczach w nieodpowiednim momencie. Taka jego natura, rzadko kiedy panował nad tym co mówi, bo zazwyczaj to było zbyt dużo. I szczerze wątpię, że Quentin jest przykładem męża idealnego. Ale przez parę dni/tygodni/miesięcy, to zależy od kobiety i sytuacji może wydawać się perfekcyjny! Tricheur słynie z długotrwałych fascynacji swoją nową wybranką. Niestety potem z wykonaniem jest coraz gorzej, ale co tam, na pewno w końcu mu się poprawi i takie tam.
Magia postów jest niesamowita i cofanie się w czasie czasem sprawia, że wszystko jest jeszcze bardziej pomieszane i w końcu coś się psuje, robią kilka rzeczy na raz i takie tam, ale trudno to nieważne, wróćmy to opowieści, bo faktycznie coś tam pieprzyłaś.
- Próbowanie zbyt wielu różnych trunków często nie kończy się za dobrze – powiedział na jej kocie pomruki, czy coś w tym stylu, również sprytnie brnąc w dwuznaczną rozmowę. Ależ z nich byli mistrzowie konwersacji, naprawdę. I całe szczęście, że uważała przypadłość, jak to pięknie nazwałaś, polegającą na zbyt słabej głowie, wydawała jej się słodka. Kiedy Tricheur czuł jakieś wyrzuty sumienia z tego powodu, miał w zwyczaju mówienie o tym, że z pewnością to bardzo urocze pod pewnym względem. I nie wszystkie dziewczyny potrzebują super mężczyzn z super mocnymi głowami. Tylko właśnie kręcą je chudziutcy Szwajcarzy, których można zanosić później do łóżka.
- Chyba muszę zacząć dawać ci korki z ONMS – zauważył, kiedy nazwała kolorowym kucykiem to super groźne zwierzę, którego nie pamiętam w tej chwili. Ale z pewnością uspokoił się, że Mini wcale nie postrzega go jako groźnego, podejrzanego gościa. Którym poniekąd był. Ale na pewno nie psychopatą, więc spoko! Odwzajemnił uśmiech Mini pewnie na chwilę się zawieszając, będąc pod wrażeniem swoich niesamowitych zdolnościach randkowych i cudownych pomysłów. Dobra może te późniejsze nie są już takie dobre. Machnął nonszalancko ręką, kiedy przeprosiła za brak prezentu. Cóż z pewnością od niej tego nie wymagał. Ewentualnie sam mógłby równie dobrze wziąć sobie coś od niej, gdyby mu na tym wyjątkowo zależało.
- Wyglądam na kogoś kto pisze pamiętnik? – zastanowił się patrząc na chwilę w przestrzeń i bawiąc się pełnym kieliszkiem. Kątem oka zauważył jak dziewczyna dotyka okładki i wskazał palcem na jej dłoń.
- Teraz też największe wpadki Mini Villers. Nie to jest księga w której są wszystkie sekrety, wszystko czego się boisz i takie tam. Zabiera ci wspomnienia kiedy ją dotkniesz, chyba powinienem powiedzieć o tym wcześniej. Oczywiście nie mam zamiaru pokazywać ci wszystkiego, bo nie chcę żebyś mi niszczyła psychiki, kiedy uznasz, że nie całuję wystarczająco dobrze – mówił wszystko lekkim tonem zgrabnie siadając obok niej i otwierając tą ciekawą lekturę. – I oczywiście, że będę podlewał – powiedział kładąc długie palce na księdze i otwierając ją powoli. Tricheur z obojętną miną pozwalał na pojawianie się obrazków na swój temat. Nie pozwolił jedynie na ukazanie różnych form kradzieży, ale Mini mogła obejrzeć przyjemne sceny z młodym Tricheurem, który kąpał zarzyganą matkę, czy tam wciągał ją do domu, jego jako brudnego, mizernego dzieciaczka uciekającego przed kimś i kiedy dyrektor jego dawnej szkoły przyłapuje go w swoim gabinecie. Na koniec mogła jeszcze zobaczyć przerażonego Quentinka w więzieniu, cofającego się przed jego okropnymi strażnikami. Wtedy Ślizgon zamknął księgę odwrócił głowę w stronę Mini i uśmiechnął się promiennie, stukając swoją szklankę o jej.
Powrót do góry Go down


Mini Villiers
Mini Villiers

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Galeony : 142
  Liczba postów : 238
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6105-mini-villiers
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6156-pani-sowa-ed-pewnie-od-drugiego-imienia-zartownisia#174328
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptySro Mar 12 2014, 01:37;

Nasza super akcja posuwa się, nie powiem, w zawrotnym tempie i już prawie nie pamiętam o czym my wcześniej pisałyśmy, jednakże na plus wyszło to, że zbyt dużej ilości postów nie wymieniłyśmy wcześniej. I tak w ogóle to wszystko to Twoja wina, bo znów mi każesz czekac miesiącami, a ja muszę Cię szantażować, że ujawnię Twoją prawdziwą tożsamość światu. Jest mi bardzo za Ciebie wstyd! No, ale nieważne. Trochę wody trzeba było polać, co by post ładnie nią nasiąkł.
Jasne, Mini nie miała nic przeciwko temu żeby pić z Quentinkiem, który miał słabiutką głowę. Ba, dopóki będzie ją traktował jak księżniczkę, nie będzie tego przeciwko niemu wykorzystywać! Chyba, że to zanoszenie go do łóżka niesie za sobą szybie otrzeźwienie w nim z nią w ramionach, to wtedy pokusi się o wychylenie z nim kilku lampek wina pod rząd. Tak własciwie to chyba od zawsze miała słabość do niewysokich, chudziutkich Szwajcarów, ale o tym nie wiedziała, bo dotychczas jeszcze żadnego w swoim życiu nie spotkała. Aż zastanawiającym było dla niej, dlaczego wcześniej ta dwójka się nie poznała, a Trichteur kumplował się z jej głupim bratem, który wcale nie był taki fajny jak ona. Na szczęście życie było dla Ślizgona łaskawe i zesłało mu na drogę taką uroczą dziewuszkę jaką była Villiersówna ze swoim tragicznym życiorysem wypisanym na kartach historii.
Myślę, że nie tyle co Quentin nie byłby mężem idealnym, co Mini też raczej by się na taką żonę nie nadawała. Mniemam, że w przypływie niekontrolowanej złości potrafiłaby się nawet rzucić na swojego wybranka serca, dzierżąc w ręku jakieś ostre narzędzie, jak na przykład kuchenny nóż, gotowa go nim zadźgać w jednej chwili. Jest takie powiedzenie 'chłop żaba silniejszy niż baba' i oby okazało się ono prawdą, jeśliby się okazało że ta fantastyczna dwójka zdecydowałaby się na popelnienie największej głupoty życia, a mianowicie pobranie się. Chociaż, ja wiem? Obydwoje mieli nieco schrzanione życie, więc może taka kumulacja doprowadziłaby do tego, że wzajemnie by się sobą zaopiekowali, dopełniając się przy okazji. Te mniemania możemy zostawić na kiedyś tam, bo już późno.
- Hm, nie pogniewam się, ale nie licz na to że się przy Tobie na czymś skupię - wyparowała w odpowiedzi, uśmiechając się głupio zadowolona z siebie i swojej szczerości. Zresztą wiedział już o niej dostatecznie wiele żeby mogła grać w otwarte karty, co nie powiem z jednej strony ją bawiło, a z drugiej dostarczało jej niemej satysfakcji. To było oczywiste, że słuchając tego co by do niej mówił, bardziej skupiłaby się na jego ustach niż na krwiożerczych bestiach, które czychały tylko żeby ją pożreć, okaleczyć albo coś w ten deseń.
- Czy ja wiem... Na pewno wyglądasz na kogoś kto lubi zaskakiwać ludzi - stwierdziła w odpowiedzi, zawieszając na chwilę na nim spojrzenie. Naprawdę nie wiedziała czego mogłaby się po nim spodziewać. Po pierwsze prawie w ogóle go nie znała, a po drugie przy niej ani razu nie zachował się sztampowo, więc miała pewne podstawy do tego żeby twierdzić właśnie tak, a nie inaczej.
Trochę zelżał uśmiech na jej twarzy, kiedy usłyszała o magicznych właściwościach księgi i szybko zabrała dłoń z oprawy. Nie bądź nie mądra Mini, przemknęło jej zaraz przez myśl. Przy nim nie miała się czego wstydzić. Z prostej przyczyny. Już na pierwszym spotkaniu poznał jej wszystkie sekrety, więc raczej niczego nowego z tej księgi by nie wyczytał. Na powrót położyła na niej dłoń i pozwalając na to żeby chłopak ją otworzył.
- To nie jest najlepsza atrakcja na pierwszą randkę. Pewnie bym się pokusiła o urwanie Ci głowy, gdybyś mnie o tym nie uprzedził, ale skoro i tak wiesz już o mnie wszystko, nie ma to większego znaczenia. Rekompensujesz się tą wyjątkowo istotną obietnicą o podlewaniu kwiatków - uśmiechnęła się do niego w odpowiedzi żeby wiedział, że docenia uchylenie rąbka tajemnicy na temat swojego życiorysu. Przez chwilę czuła się trochę nieswojo, oglądając niezbyt przyjemne sceny z jego życia. momentami miała nawet ochotę złapać go za rękę czy coś, uznała to jednak za zbyt głupie, więc dalej siedziała sztywno, gapiąc się w przesuwające się obrazki.
- Wow, czyli jesteśmy kwita - stwierdziła, stukając się z nim kieliszkiem. Złapała kilka długich łyków, opróżniając zupełnie kieliszek. Mogła wyglądać albo zachowywać się jak dama, ale zdecydowanie alkohol piła jak prawdziwy facet. Dzięki tato Villiers. Spojrzała na Szwajcara przepraszająco, uśmiechając się delikatnie z zaróżowionymi od wina policzkami. Musiała wyglądać naprawdę słodko!
- Dzięki, teraz już będę się czuła mniej głupio w Twoim towarzystwie - dodała, marszcząc śmiesznie nos. Chapeaux bas dla Quentina Trichteura za to, że wiedział jak się obejść w tak dziwnej sytuacji!
Powrót do góry Go down


Kayleigh Walsh
Kayleigh Walsh

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 166
  Liczba postów : 363
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5516-kayleigh-walsh
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5526-k-walsh
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7581-kayleigh-walsh#211945
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Kwi 28 2014, 13:55;

W życiu Kayle dużo się pozmieniało. Zacznijmy od tego, że zadeklarowała dalszą naukę w Riverside, co oczywiście po części nie zadowalało dziewczynę. Oczywiście, że jest jej bardzo przykro z powodu opuszczenia placówki przez innych uczniów, w końcu to oni chcieli wrócić i kończyć swoją naukę w Kanadzie. Jednak nasza kochana panienka Walsh była zupełnie innego zdania, co też spowodowało pozostanie w Anglii. Rodzice oraz brat nie czuli do niej urazy, w końcu to ona mogła zadecydować, w prawie magicznym jest już przecież dorosła. Spodobał się jej system nauczania, niż w Riverside. Chociaż co my będziemy się czarować. Została także dla Elliotta, chociaż sam nie ma o tym zielonego pojęcia. Bo, cóż może jej powiedzieć? Uzna ją za totalną wariatkę. Chyba, że będzie czuł winę, bo może domyśli się, że została tylko dla niego? A może zareaguje zupełnie inaczej? Pozytywnie? Będzie się cieszył z powodu dalszej nauki dziewczyny w Hogwarcie? Wszystko jest możliwe. Niemniej jednak denerwowała się. Tak bardzo chciałaby wszystko mu wyznać. To, co do niego czuje. Okropnie się czuła ze świadomością, że Bennett nie ma o niczym zielonego pojęcia. To znaczy była pewna sytuacja, która sygnalizowała dziewczynie, że jednak coś się wyłania z jego inicjatywy, a mowa tu o niedoszłej randce. Właśnie, niedoszłej. Ach, cóż za zawiłości między nimi się tworzą. Myślę, że będzie to idealny moment, by wszystko sobie wytłumaczy. Strasznie do zabrzmiało, ale cóż, mają się czego bać, hehs.
Od razu po lekcjach wysłała list do Elliotta, by mogli po południu się spotkać. Niestety, nie mieli okazji minąć się na korytarzu, tal bardzo byli sobą zajęci i innymi zajęciami. Z resztą ostatnio Walsh strasznie opuściła się w nauce, a o treningach quidditcha to już nie wspomnę. Z miejsca ścigającego przeszła aż do samej rezerwy, co nie napawało dumną dziewczynę. Jeszcze nie tak dawno cały Hogwart z Riverside triumfowało ich zwycięstwo. Było to naprawdę cudowne uczucie. Wysłała list i w dość krótkim czasie dostała do Elliotta odpowiedź. Bez żadnego wahania poszła w kierunku opuszczonej wierzy, gdzie rozgrywane były bardzo ważne mecze.
Po niecałych czterdziestu minutach doszła na miejsce i o dziwo nikogo nie zastała. Cóż, może mniej będzie się stresować, gdy w końcu wyjawi wszystkie uczucia do chłopaka. Przez jakiś czas łaziła bezczynnie po obszarze rozmyślając co tak naprawdę mu powiedzieć, by brzmiało sensownie.
- Słuchaj, Elliott. Znamy się już ponad rok. Może i mieliśmy zły start, ale przez te listy naprawdę nasza znajomość zaczęła ewoluować w piękną przyjaźń. No właśnie, w przyjaźń - i tutaj przerwała, gdyż uznała, że kompletnie nie trzyma się to do kupy. Tak, gadała sobie sama do siebie, by odstresować się i jakoś składnie opowiedzieć wszystko Elliottowi. - Chodzi mi dokładniej o to, że naprawdę bardzo zależy mi na Tobie - ponownie przerwała i przez chwilę zastanawiała się. - Wiem, że to głupio zabrzmi, ale... - i znowu nastała cisza. Strasznie ją to wszystko irytowało. Chodzi dokładniej o to, że jeszcze nigdy nie była w takiej sytuacji, niefajnie. - NO BO KURCZĘ CIEBIE KOCHAM! - krzyknęła na cały głos i tyłem do wejścia stała w środku pomieszczenia nerwowo podśmiewając pod nosem.
Powrót do góry Go down


Elliott Bennett
Elliott Bennett

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 10%
Galeony : 238
  Liczba postów : 335
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5200-elliott-bennett#152595
http://czarodzieje.my-rpg.com/t5204-elliott#152657
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7569-elliott-bennett
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyCzw Maj 01 2014, 14:19;

Elliott nigdy nie sądził, że jedna osoba potrafi wnieść tyle pozytywów do jego życia. Podśmiewał się pod nosem, idąc w kierunku wieży i przypominając sobie, jakie były początki ich znajomości. Pisali do siebie listy - jakaż musiała być więc ich reakcja, gdy się dowiedzieli, że osoba z korespondencji jest równocześnie tą samą, z którą wyzywali się na hogwardzkim korytarzu! I choć Bennett początkowo nie wiedział, co się z nim dzieje - dlaczego tyle myśli o Kayle, dlaczego traktuje ją inaczej i dlaczego sama przyjaźń to dla niego za mało - wkrótce sobie to uświadomił. On się zakochał! Teraz tylko wystarczyło jej to powiedzieć i wbić ich relację na wyższy level. To będzie łatwe. Walnie prosto z mostu "Kocham Cię Kayle, zostań moją dziewczyną", jak to widział w pewnym filmie, i będzie po wszystkim. Nie domyślał się, że był jednym z głównych powodów, dla których Kanadyjka pozostała w Hogwarcie. Sądził raczej, że to inne czynniki skłoniły ją ku takiej decyzji, ale nieważne co by to było, ważne, że tutaj została. Cudownie!
Tymczasem stał już przed wieżą, mając zamiar wejść. Odetchnął kilka razy głęboko, przymknął oczy na chwilę i nerwowo się zaśmiał. Musi jej to powiedzieć. "Kocham cię Kayle, zostań moją dziewczyną" - tak długo myślał nad tym tekstem, aby był on prosty, jednak z przekazem. Nie może niczego spieprzyć!
Ale z wieży wydobywały się jakieś krzyki. Wszedł doń, a Kanadyjka stała tyłem do wejścia i darła się wniebogłosy. Pierwsza myśl, jaka przemknęła mu przez głowę, to że to miały być słowa do niego. Jednak w porę się zorientował, że to niemożliwe - przecież go tutaj nie było! Widocznie Hogwart przygotowuje jakieś przedstawienie i zatrudnił Walsh do którejś z ról, którą teraz ćwiczy. Postanowił więc przejść do rzeczy.
- Cześć - zaczął, śmiejąc się nerwowo. - Muszę ci coś powiedzieć.
Rozejrzał się po pomieszczeniu, wyjrzał przez okno, że niby podziwiał jakieś ptaszki... Robił wszystko, aby odłożyć ten moment, bo to wszystko było jednak takie niezręczne!
- Ale mnie gardło boli, może ty coś powiesz, a ja się napiję.
Odkręcił wodę, którą naturalnie miał cały czas w ręce. Wszystko obmyślił. Wziął ją ze sobą, w razie gdyby zaschło mu w gardle i nie mógł mówić. Albo żeby wyratowała go z takiej sytuacji. A kiedy już ją odkręcił, zaczął pić tak powoli, żeby Walsh zdążyła się rozgadać, a on wziąć w garść. No geniusz!
Powrót do góry Go down


Angelus Scorpion
Angelus Scorpion

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 1,85
Galeony : 219
  Liczba postów : 425
https://www.czarodzieje.org/t7754-angelus-scorpion
https://www.czarodzieje.org/t7758-angelus
https://www.czarodzieje.org/t7786-angelus-scorpion#216618
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyCzw Cze 19 2014, 07:37;

No nic, skoro już pojawił się na zajęciach z Opieki nad Magicznymi Stworzeniami to jeszcze trzeba było teraz zaopiekować się tym zwierzaczkiem, którego otrzymał.. Nie było to wcale ciche zwierzątko, co lekko Angelusa irytowało bo zwracał na siebie uwagę idąc ze zwierzakiem przez wioskę. W końcu wpadł na dość ciekawy pomysł. Rzucił na zwierzę zaklęcie wyciszające przez co maluch poruszał dziobem ale nie wydawał z siebie żadnych dźwięków. Gdy dotarli na wieżę to postawił klatkę w rogu pomieszczenia do którego weszli a on sam oparł się plecami o ścianę. Blisko okna miał wyjątkowo jasne otoczenie, bo promienie słoneczne wpadały tutaj przez szybę oświetlając chociaż część pomieszczenia. Jeszcze trzeba było go nakarmić, ale młody za wiele nie chciał jeść więc Angel sporo się przy tym namęczył. Potem zabrał się za pisanie wypracowania. Młody jednak co chwilę mu przeszkadzał, więc nie dość że zalewała go szewska pasja to nie mógł się skupić na swojej pracy.
-Zamilknij wreszcie wredna bestyjko i idź wreszcie spać. Wy śpicie chociaż trochę?- zapytał się zwierzęcia patrząc mu prosto w małe, szczenięce ślepia. No pewnie że zwierzę nie rozumiało co powiedział, bo niby skąd miałoby to wiedzieć. Pracę pisał długo i mozolnie. W końcu zasnął wykończony na posadzce, a gdy się ocknął to spostrzegł, że już pora iść oddać wypracowanie i zwierza profesorowi. Jeszcze nigdy nie był tak wykończony opieką nad kimkolwiek.

zt
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyNie Cze 29 2014, 23:11;

Nina nie mogła spać tej nocy, z resztą ostatnio w ogóle nie mogła. Na początku po prostu siedziała na parapecie popijając gorącą czekoladę ale nie miała ochoty być w środku tym bardziej kiedy wszyscy dookoła spali. Przebrała się z piżamy w luźną granatową sukienkę i pierwsze buty, które wpadły jej w ręce, na to zarzuciła jakąś bluzę i wymknęła się z pokoju. Stąpała na palcach żeby nikogo nie obudzić i przypadkiem nie wpaść na żadnego profesora. Była leciutka jak piórko więc bezszelestne wymknięcie się z zamku nie sprawiło jej wielkiego problemu. Potem już mogła iść gdzie tylko zechce. Nie wiedzieć czemu poszła na bardziej prowincjonalne tereny, gdzie była opuszczona wieża. Rześkie nocne powietrze wywoływało uśmiech na jej twarzy. Nie zajęło zbyt długo kiedy była na miejscu. Zwinnie wdrapała się na sam szczyt i usiadła w małym okienku, które zawsze służyło jej za punkt obserwacyjny. Generalnie nie było tu zbyt wiele do obserwowania bo praktycznie nikt nie zapuszczał się w te tereny zwłaszcza w weekendy i wieczory kiedy uczniowie woleli imprezować. Mimo wszystko i tak lubiła tu siedzieć i obserwować... nicość. Tak, bardzo lubiła obserwować nicość. W nocy to miejsce było jeszcze bardziej spokojne niż normalnie o ile to w ogóle możliwe. Jednak nie dziś. Najpierw usłyszała dźwięk łamanej gałązki, potem coraz wyraźniej kroki i w końcu w cieniu na dole pojawił się zarys męskiej sylwetki, która o dziwo wyglądała jakoś znajomo. Tylko pytanie czy to był ktoś kogo chciała widzieć.
Powrót do góry Go down


Baltazar Silverstone
Baltazar Silverstone

Student Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 55
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8778-baltazar-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8794-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-napisz-do-mnie-hehehe#247768
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8791-baltazar-silverstone
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyNie Cze 29 2014, 23:33;

Ach wieczór, czy raczej środek nocy lubił czasem zarwać nocki i pospacerować po szkole omijając patrolujących nauczycieli. Tak w takie noce jak te lubił sobie przypominać swoje wspaniałe i piękne osiągnięcie które ma na koncie razem z bratem, no i przy okazji potrenować trochę czarnej magii. Tak jak zawsze kiedy załatwił już wszystko tej nocy skierował się na szczyt opuszczonej wieży. Jakież było jego zdziwienie że nie był tam sam. Już miał powiedzieć coś nie miłego do tej osoby kiedy zrozumiał ze to jej przyjaciółka z dzieciństwa.
-Witaj Nina. Co porabiasz o taj godzinie w takim miejscu.
Po czym uśmiechną się lekko kpiąco. No cóż tak już ma oczywiście nie chciał kpić ze swojej przyjaciółki ale taki już jest
-Kobiety takie jak ty nie powinny być w tak niebezpiecznym miejscu o takiej godzinie.
Tak lubił Ninę. Wiedział ze wiedziała że babra się czarną magią i truciznami ale nie wiedział czy chce tylko go wykorzystać czy nie. No cóż pogra sobie z nią w tę grę i zobaczy do czego to doprowadzi. Ale niezależnie od wyniku zawsze będzie jego przyjaciółką z dzieciństwa, a kto wie może kiedyś będzie czymś więcej bo nikt tak naprawdę nie zna przeszłości. Jako osoba która jest dobrze wychowana postanowiłem zadać to pytanie jak ktoś już jest w danym miejscu a mianowicie
-Masz coś przeciwko żebym ci potowarzyszył w tą piękną noc w tym miejscu?
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Cze 30 2014, 00:58;

Wiedziała, że zarywanie nocek jest popularne i lubiane. Dla niej z kolei to był kompletny koszmar kiedy nie mogła spać. Ona pewnie nawet nie musiałaby omijać nauczycieli bo z pewnością wszyscy znali jej kartotekę więc mogłaby udawać, że lunatykuje i wtedy żaden z nich by z nią nie zaczynał.
Nie miała pojęcia, że przychodził tu co noc. Musieli się mijać. Z resztą ona miała wiele swoich miejsc i nie odwiedzała żadnego codziennie. Kiedy wszedł do środka leniwie odwróciła głowę w jego stronę ale w pomieszczeniu panował półmrok więc poznała go dopiero po głosie.
-Heej. Ja? To co zawsze czyli nie mogę spać, a ty? - posłała w jego stronę ciekawskie spojrzenie. Wiedziała o nim więcej niż sądził więc od razu zaczęła się zastanawiać czy przyszedł tu coś kombinować.
-Kobiety takie jak JA? - zdziwiona uniosła brew od razu przyjmując bardziej ofensywną pozycję bo odebrała to jako jakieś wyzwanie. Czyżby on naprawdę nie miał pojęcia, że nie jest tak drobna i niepozorna jak mogłoby się wydawać, mimo że przyjaźnią się całe życie? Być może to była tylko jedna z jego gierek ale to jej nie zniechęcało bo sama lubiła gierki i manipulacje.
Z całą pewnością nie robiła wrażenia jakby chciała go wykorzystać. Była na to zbyt dobrą aktorką. Ale nie ukrywajmy, że od dłuższego czasu wie, że jego umiejętności będą dla niej przydatne. Ale cały ten proces to była sztuka rozłożona na wiele aktów, które musiała realizować krok po kroku.
Powrót do góry Go down


Baltazar Silverstone
Baltazar Silverstone

Student Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 55
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8778-baltazar-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8794-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-napisz-do-mnie-hehehe#247768
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8791-baltazar-silverstone
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Cze 30 2014, 01:27;

Uśmiechną się do niej
-Nie mogłem spać i postanowiłem sobie pospacerować
Powiedział to by trochę dokuczyć swojej przyjaciółce. Nie był głupi wiedział że od jakiegoś czasu zaczęła próbować go urabiać do swoich własnych celów. O nie Baltazar się nie da nikomu i pozbędzie się każdej przeszkody jaka stoi mu na drodze. Oczywiście nie zamierza jaj skrzywdzić ale nie będzie też stał bezczynnie jak na przykład go zaatakuje. Uśmiechną się kiedy zobaczył jej ofensywne nastawienie po tym co powiedział, być może ta nocka będzie bardziej zabawna niż zazwyczaj
-Tak, dokładnie taka kobieta jak Ty, czy zdążyłaś już zapomnieć o swoim małym problemie nocnym? Hmm
podszedł powoli do niej, po czym staną przed nią i zrównał swoją twarz z jej. Ich twarze były bardzo blisko siebie po czym wypowiedział słowa w uwodzicielski sposób.
-Mimo to nadal mi nie powiedziałaś czy masz coś przeciwko bym tu był?
Ostatnie słowa w zdaniu szepną jej po ciuchu do jej ucha powodując lekki ruch powietrza w kierunku jej ucha i karku. Doprawdy to będzie naprawdę zabawny wieczór pomyślał. Czy ona naprawdę tak niepocenia jego umiejętności aktorskich Baltazara? Przecież musi sobie zdawać sprawę że każde dziecko czystej krwi powinno przejść co najmniej kilka lekcji aktorstwa.
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Cze 30 2014, 13:22;

Taaa jasne, "nie mógł spać". Posłała mu dosyć wymowne spojrzenie. Naprawdę kpił sobie z przyjaciółki? I ona jeszcze go nie urabiała! Ona póki co szykowała sobie pod to grunt. I póki co robiła to w taki sposób, że nie mógł się zorientować.
No i należy dodać, że ona nie była żadną przeszkodą. Kto jak kto ale on powinien wiedzieć, że jej umiejętności mogą okazać się dosyć pomocne. No i nie miała zamiaru go atakować, przyjęła tylko ofensywną pozycję żeby nie odbierał tu jej jako jakiejś ofiary, to służyło raczej celom mentalnym.
-Mój problem nocny to nie twoja sprawa i nic nie ma do bywania o tej porze w miejscach jak to - syknęła tonem przepełnionym chłodem aż w jej oczach pojawiły się iskierki. Nie lubiła kiedy ktoś wiedział, a już tym bardziej wspominał o tym, co się z nią działo. Jednak kiedy podszedł niebezpiecznie blisko jej oddech wciąż był spokojny i miarowy. Delikatnie zmrużyła oczy wymierzając w jego stronę mordercze spojrzenie.
-Mam coś przeciwko jeśli będziesz mnie atakował słowami - mruknęła niewzruszona jego zagraniami. Ona nie doceniała niczyich zdolności aktorskich bo może i byli zmuszeni do kilku lekcji aktorstwa ale widziała na własne oczy, że niektórym nawet to nie pomagało. Z resztą nieważne. Czemu jej przyjaciel tu przyszedł i cały czas ją atakował ja się pytam! Ona i tak ostatnimi czasy praktycznie nie pozwalała wyprowadzić się z równowagi więc cały czas stała z nim twarzą w twarz i ani na chwilę nie przestawała patrzeć mu w oczy.
Powrót do góry Go down


Baltazar Silverstone
Baltazar Silverstone

Student Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 55
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8778-baltazar-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8794-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-napisz-do-mnie-hehehe#247768
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8791-baltazar-silverstone
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Cze 30 2014, 23:27;

Będąc ciągle w tej samej pozycji odparłem.
-Ależ moja droga! Kim bym był gdyby mojej przyjaciółce z dzieciństwa coś by się stało przez twoją małą przypadłość to co ja bym w tedy począł och ... całkiem sam w tym przeklętym świecie
Po czym uśmiechnąłem się lekko ale po chwili dodałem
-A tak na serio miałem proroczy sen by tu przyjść i ujrzeć przepiękny wschód słońca w samotności.
Wyprostowałem się i  usiadł na jednej pobliskiej ławce. Oczywiście nie przyszedłem tu dla jakiegoś głupiego proroczego snu i wiedziałem od razu że Nina się na to nie nabierze. Ba byłbym nią zawiedziony gdyby dała się na to nabrać. Po prostu lubił tu przychodzić po samokształceniu o czarnej magii
-Tak nawiasem mówiąc to dość daleko zaszłaś jak na kobietę która nie mogła spać.
Uśmiechnąłem się  do siebie ale ciągle obserwował koleżankę
-Ja? Ja cię atakuje słowami? Wypraszam sobie te insynuacje, te oszczerstwa
Pokazałem zbolałą twarz.
-Powinnaś się wstydzić że oskarżasz o coś takiego swojego przyjaciela z dzieciństwa. Gdyby to był pierwszy lepszy puchon to bym zrozumiał ale ja? JA?
Powróciłem do swojej normalnej mimiki twarzy
- Poza tym wiesz nie chce cię obrażać czy coś, ale to w cale nie musiałem być ja. Mógł być dajmy na to napity stary samotny czarownik który mógłby ci zrobić coś złego. Albo jakiś zagubiony na ścieżce życia mugol, sama wiesz co jeden mugol zrobił mojemu najstarszemu bratu prawda?
Może był niekulturalny względem Niny ale było późno a no lubił sobie tu poleżeć obserwując gwiazdy czy kontemplując to czego sam się nauczył.
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyWto Lip 01 2014, 02:37;

-Ooooch, jakiś ty słodki - mruknęła z udawanym zachwytem - Tylko, że znam cię na tyle, że nie oszukasz mnie tą fałszywą troską, maleńki - uśmiechnęła się przeuroczo i z powrotem usiadła na "swoim" parapecie. No pewnie, że broniła terytorium! Cała ona.
-Tiaaa... proroczy sen. Tylko czemu ja mam wrażenie, że ty po prostu coś kombinujesz, hm? - rzuciła mu podejrzliwe spojrzenie. Nigdy nie była na tyle głupia żeby mu wierzyć w takie rzeczy bo wiedziała, że czasem knuje coś nawet przez sen. Czasem ich przyjaźń była dziwna, bezpodstawna i po prostu nierealna. Na przykład w wieczory takie jak ten. No i zaczynało jej się to nudzić, że wciąż próbowali mydlić sobie oczy, mimo że oboje i tak byli całkiem dobrze zorientowani. Te gierki zaczynały się powtarzać w koło i w koło.
-Och skarbie... gdybyś naprawdę dobrze pamiętał nasze dzieciństwo to wiedziałbyś doskonale jak długie wędrówki lubię. I tak, atakujesz mnie ale spoko, wybaczam ci - obojętnie wzruszyła ramionami. Przy nim o dziwo często czuła się atakowana. Taka już jego mentalność i chyba niewiele mógł na to poradzić. No i te jego kiepskie aktorstwo w chwili obecnej... nie wiedziała czy się śmiać czy może lepiej płakać.
-I na serio myślisz, że nie dałabym rady się obronić albo przynajmniej uciec przed starym czarownikiem albo mugolem? - mruknęła nie kryjąc zdziwienia. OK, wiadomo co mugol zrobił jego bratu ale to inna historia. Ona potrafiła walczyć o przetrwanie z resztą to miejsce nawet za dnia świeciło pustkami.
-A poza tym skąd wiesz? Może byłabym zainteresowana starym i samotnym czarownikiem - zabawnie poruszyła brwiami. Pewnie, że w takiej sytuacji udawałaby bardzo zainteresowaną, a później podstępnie go uszkodziła i uciekła. Z resztą zależy jak stary byłby ten czarownik bo może wcale nie chciałaby uciekać.
Powrót do góry Go down


Baltazar Silverstone
Baltazar Silverstone

Student Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 55
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8778-baltazar-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8794-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-napisz-do-mnie-hehehe#247768
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8791-baltazar-silverstone
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyWto Lip 01 2014, 09:18;

Spojrzał na nią przez chwile
-W porządku ta nasza gierka zaczyna mnie trochę nudzić. Jestem tu tylko dlatego że lubię pokontemplować nad skończoną dzisiejszą samo nauką.
Przymkną oczy wsłuchując siew spokojny nocny wiaterek i przyjemną czystą i świeżą bryzę powietrza, jednocześnie słuchając co Nina ma do powiedzenia.
-Być może. I zapewne pomyślałaś że jak ktoś cię złapie to wywiniesz się twoją przypadłością prawda?
Uśmiechną się trochę i dodał następne zdanie
-Mówisz że ta przypadłość to nie moja sprawa a kiedy tego potrzebujesz to wykorzystujesz ją na potęgę.
Zaczął obserwować gwiazdy po czym dodał jeszcze
-Cóż nie zrozum mnie źle nie potępiam cię ani nic, też tak bym robił.
Po odpowiedzi o starego czarodzieja spojrzał na nią bez żadnych uczuć
-Pewnie dałabyś rade, ale któż to może wiedzieć jakie będą czynniki zewnętrzne.
Kiedy usłyszał ostatnie zdanie przyjaciółki z dzieciństwa zdziwił się i podniósł lekko po czym patrzył w nią intensywnie i odpowiedział
-Jeżeli byłabyś zainteresowana zdesperowanym, pijanym, samotnym, starym czarodziejem który przegrał życie to muszę powiedzieć że nie masz żadnego wyczucia do mężczyzn i nawet bez zdolności wróżbiarskich mogę powiedzieć że nie będziesz miała szczęśliwego życia.
Po czym szybko dodał
-Oczywiście jeśli mówiłaś poważnie.
Uśmiechnął się do niej po czym powrócił do leżenia na ławce. po czym po cichu dodał
-Aetas dulcissima adulescentia est.
Jeszcze raz zaczął patrzeć w gwiazdy myśląc że należało by zacząć plan dotyczący jego kolejnego brata w końcu już niedługo zaczynają się wakacje.
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyWto Lip 01 2014, 20:37;

-Już wolę chyba nie wnikać czego ty się sam uczysz - mruknęła pod nosem patrząc w niebo. Było dzisiaj zupełnie bezchmurne, idealne do obserwacji. Ba, może nawet jakaś gwiazda spadnie i spełni jej życzenie.
-Nie muszę się niczym wywijać bo nikt inteligentny kto wie o mojej przypadłości nie zaczepiłby mnie w nocy - wzruszyła ramionami uznając to za coś zupełnie oczywistego. No ona by się bała zaczepiać w nocy kogoś kto lunatykując może zabić. A generalnie nie lubiła się popisywać i udowadniać komukolwiek, że ma większą moc więc nawet gdyby taką miała to i tak nie zaczepiałaby takiej osoby.
-Wykorzystywanie wykorzystywaniem ale to nie jest niczyja sprawa - powiedziała nieco poirytowana. Nie lubiła kiedy ktokolwiek wtrącał się w jej problemy, nawet rodzina.
-No co?! - popatrzyła na niego zdziwiona po swojej ostatniej odpowiedzi. Patrzył jakby mu czekoladową żabę obiecała.
-Po pierwsze to nie jest żadna nowość, że nie mam ni krzty wyczucia czy szczęścia do mężczyzn więc na pewnym etapie życia i tak będę musiała zadowolić się kimś takim. A po drugie jestem beznadziejna z wróżbiarstwa i też wiem jak beznadziejnie będzie wyglądać moje życie ale wielkie dzięki za informację, wydrukuj ulotki - warknęła atakując go ale tylko dlatego, że sama poczuła się zaatakowana. Z resztą jak zawsze w jego towarzystwie. No ale za darmo to on do Slytherinu przecież nie trafił. Sama się czasem zastanawiała jakim cudem się przyjaźnią z tak różnymi osobowościami. Bywało tak, że kompletnie go nie rozumiała. Najmilszym okresem życia jest młodość? Raczej nikt nie liczył się z młodymi nawet kiedy mieli rację i na boga, matka odesłała ją tak daleko stąd bo się jej bała! Własna matka!
I tak właściwie co on miał zamiar zrobić ze swoim bratem?
Powrót do góry Go down


Baltazar Silverstone
Baltazar Silverstone

Student Slytherin
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 55
  Liczba postów : 56
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8778-baltazar-silverstone
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8794-gdy-ci-smutno-gdy-ci-zle-napisz-do-mnie-hehehe#247768
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8791-baltazar-silverstone
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyWto Lip 01 2014, 21:11;

-Nie musisz wnikać, powinno ci wystarczyć że uczę się magii moja droga przyjaciółko.
Odpowiedział spokojnie spokojnie ciągle patrząc na gwiazdy. Po chwili dodał do odpowiedzi Niny coś od siebie
-A co jeśli ten ktoś jest mało inteligentny lub po prostu nie wie o twojej przypadłości? Bo chyba się z nią nie afiszujesz na prawo i lewo prawda?
Obserwując niebo myślał już o wakacjach. Tak już wiedział że te wakacje przynajmniej przez chwile pomyśli o swoim bracie, no ale trzeba powrócić do rzeczywistości bo nie chce przegapić niczego co powiedziała jego przyjaciółka.
-Masz racje to niczyja sprawa, ale też świadczyło by źle o mnie gdybym przynajmniej ci tego nie napomkną jako dobry przyjaciel chociaż by ze względów estetycznych które wynikają z wykorzystywania swoich przypadłości. Nie uważasz?
Zapytałem lekko ironicznie. Wiedziałem że po tym Nina na pewno na mnie skoczy. Nie wiedziałem czemu ale po prostu lubiłem się z nią tak drażnić. O tak mała Nin Nin jest taka ciekawa. Zaśmiałem się wewnątrz siebie po czym odpowiedziałem
-Nic.
Już myślałem że zabawniej z nią dzisiejszego wieczoru nie może być. Myliłem się. Spojrzałem na nią jak by jej wyrosły ogrze uszy a skóra zmieniła kolor na zielony, po czym zaśmiałem się ciepło
-Dziewczyno spójrz na siebie, jesteś piękną młodą kobietą na pewno się ktoś znajdzie, a jeśli nie to po co czekać na starego nic niewartego czarodzieja? Możesz przecież wyjść za mąż politycznie prawda? Jesteś dobrze urodzona i w ogóle wiele domów cię przyjmie.
Naprawdę czasem nie rozumiał swojej przyjaciółki. To nie było taki trudne do powiązania może po prostu o tym nie myślała, albo zachowuje się w tej sprawie jak typowy Gryfek.
Powrót do góry Go down


Nina Goldrey
Nina Goldrey

Student Gryffindor
Rok Nauki : II
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 98
  Liczba postów : 99
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8009-nina-goldrey#224330
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8367-nina-goldrey#235625
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8134-nina-goldrey#226097
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Lip 07 2014, 01:27;

-Skoro ja nie muszę wnikać to czemu ty się wtrącasz? - z nieco wrednym uśmieszkiem uniosła brew. Mieli niby skończyć swoje męczące gierki ale póki co to wyglądało na to, że tylko się rozkręcali. Przynajmniej on bo Nina naprawdę miała dość.
-Nie, nie każdy wie o mojej przypadłości ale wiele osób lunatykuje więc nikt nie zwraca na to uwagi. Z resztą to już mój problem, ty nie musisz się nad nim rozczulać - powiedziała kąśliwie. Miała wrażenie, że jak Baltazar się nie ogarnie to zostanie niby-przypadkiem podtopiony na wakacjach gdziekolwiek dyrektor ich wywiezie. Sama nie wiedziała czemu ostatnio ją niesłychanie irytował.
-Och, doprawdy świetny z ciebie przyjaciel - wywróciła oczami - [i]I z tego co mi wiadomo to ty jesteś tym, który wykorzystuje wszystko i wszystkich dookoła siebie do realizowania swoich wyimaginowanych celów życiowych więc nie praw mi wykładów o wykorzystywaniu czegokolwiek[/b] - syknęła wbijając w niego iście nienawistne spojrzenie. Baltazar naprawdę sobie u niej grabił.
-Och no tak bo przecież małżeństwa polityczne są świetne do spełniania chorych ambicji i pięcia się w górę hierarchii. Raczej podziękuję, wolę umrzeć w samotności. Na pewno nie będę niczyją kukiełką na pokaz. I następnym razem pomyśl pięć razy zanim coś do mnie powiesz - gwałtownie wstała z parapetu i wyszła. Nie zamierzała dłużej ciągnąć tej szopki.
Powrót do góry Go down


Florian D. Grey
Florian D. Grey

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 323
  Liczba postów : 149
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9168-forian-dominic-grey
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9170-listy-do-f#256795
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9582-florian-dominic-grey#268036
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyWto Wrz 09 2014, 00:20;

Ostatnio pogoda była całkiem znośna jak na angielski klimat, toteż i jego humor był całkiem niezły. W ogóle ostatnio jakoś szczęście mu dopisywało. Nawet nie zorientował się kiedy to się stało, ale w pewnym momencie jego sowa zaczęła przynosić coraz to więcej listów od fajnych dup. Cóż, wielce prawdopodobnym jest dlatego, że sam je nimi napastował, ale pozwólmy mu się tym cieszyć póki jeszcze to do niego nie dotarło. Nie miał pojęcia, która to godzina, ale ramy czasowe rzadko kiedy go obowiązywały. Bardzo pożytecznym narzędziem byłby w jego przypadku prosty zegarek, ale chłopiec nie interesował się nigdy mugolskimi sprzętami jakoś za bardzo.
Wspinając się na sam szczyt opuszczonej wieży, w międzyczasie zdążył dojść do wniosku, że nie był to najlepszy pomysł na wybór romantycznego miejsca. Zwłaszcza, że pewnie kiedy Charlie tu w końcu dotrze będzie cała spocona i czerwona jak burka. Chociaż tak właściwie to niespecjalnie mu to przeszkadzało. W każdym wydaniu wypadała świetnie. Ah właśnie Castillo gdzie ty jesteś? Czyżby Florian przyszedł za wcześnie? Jest też ryzyko, że spóźnił się całe wieki, bo opcji numer trzy czyli perfidnego wystawienia go nie uwzględniamy.
Oparł się o ścianę i wyjrzał przez pustą okiennicę. Fajny widok. Czas go uczcić szlugiem. No ślicznotko pospiesz się zanim na dobre Twój towarzysz przejmie funkcję popielniczki.
Powrót do góry Go down


Charlie Castillo
Charlie Castillo

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 163
  Liczba postów : 133
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9504-charlie-pandora-castillo#264598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9509-puszka-pandory-pelna-listow#264762
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9507-charlie-pandora-castillo#264755
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Wrz 15 2014, 21:18;

Jasne, że miała zamiar przyjść. Czas było pokazać się światu, a przecież i siedzieć w książkach nie zamierzała spędzić pół życia. Pozostawiając tonę listów Chloe, że będzie uczyć się do sprawdzianu, wciągała na na stopy wysokie buty, zwane koturnami. Nie była pewna czy to dobry pomysł, ale czy ten świat i tak nie był zbyt złośliwy? Po co jeszcze miałby jej udowadniać fakt, że niby chodzić nie umie? Narzuciwszy na ramiona kurtkę wyszła ze szkoły ignorując fakt, że ktoś za nią krzyczał, może próbował zawrócić, przypomnieć o eseju na jutro. Ale czy Grey nie był jednym z facetów, o których marzyły dziewczyny by został ich korepetytorem? Właśnie teraz Castillo poddała zastanowieniu co chłopak umie i czy w ogóle coś umie. Śmiać się jej chciało, że takie scenariusze przychodziły jej do głowy. Droga do Hogsmeade minęła szybko, zdążyła przejść przez odpowiednie ścieżki i nawet ani razu się nie zachwiać.
Problem się zrodził dopiero wtedy gdy zaczęła powoli wchodzić po stromych schodach mocno trzymając się chropowatych i zimnych (!) ścian.
Stanąwszy jednak na pewnym już terenie uśmiechnęła lekko podchodząc do Floriana, co by musnąć go w policzek na przywitanie. Zaraz potem wyciągnęła swojego magicznego papierosa i pociągnęła smak truskawkowy do ust pozwalający by niewielki obłok dymu opuścił jej usta.
- Zabrałeś mnie w to obskurne miejsce, żeby pokazać mi gdzie zamieszkasz jak już uzyskasz zawód bezdomny? Czy jednak zostały Ci jeszcze lata nauki i ubiegasz się tu o staż? - Dręczyła go? Mierzwiła słowem najdelikatniejsze elementy męskiego ego?
Kto by pomyślał, że posiada tak szatańskie umiejętności.
Powrót do góry Go down


Florian D. Grey
Florian D. Grey

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 34
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 323
  Liczba postów : 149
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9168-forian-dominic-grey
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9170-listy-do-f#256795
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9582-florian-dominic-grey#268036
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptySro Wrz 17 2014, 18:48;

Wbrew pozorom i publicznej opinii Florian był naprawdę mądrym gnojkiem. Jedyne co stało mu na przeszkodzie ku zdobyciu świata to niechęć do wszystkiego, a zwłaszcza do nauki. No bo komu chciałoby się poświęcać wolny czas na siedzenie z nosem w bibliotece? Nawet Charlie to nie przekonało i przecież mimo eseju i takich tam przyziemnych spraw postanowiła się z nim spotkać. Nie jestem pewna czy Grey bylby najlepszą postacią na korepetytora. Chyba, że w Hogwarcie pojawiłaby się nowa dziedzina nauczania, a mianowicie anatomia to tak, w tym mógłby być ekspertem.
Były takie rzeczy, które go jarały i nie miał oporów przed nauką tego, ale żadna sila go nie zmusi do wkuwania czegoś co przyprawia go o senne spazmy.
Rad był, że Gryfonce udało się wdrapać po schodach bez zbędnego uszczerbku na jej zdrowiu i nawet zimne ściany nie przeszkodziły jej w tym żeby spotkać swojego najwspanialeszego pod slońcem kolegę, którego skrycie ubóstwiała co objawiało się poprzez wieczne docinki i nieustanne mówienie 'nie'. Naprawdę, wystarczyło, ze tylko zaczynał zdanie, a ona go kasowala tym krótkim slówkiem. Doprawdy smutne.
- Myślałem, że zachwyci Cię ta wspaniała panorama i takie tam, ale widzę że dalej jesteś gruboskórną suką, za którą szaleję. Tak trzymaj Castillo!- odpowiedział jej, puszczając jej uwagę mimo uszu. Wcale nie był bezdomnym. Miał naprawdę fajną chatę. Co prawda momentami wyglądała jak bunkier dla nie posiadających lokum żuli, ale miewała i czasy świetności. Dzisiaj na przykład była wzglednie posprzątana tak na wszelki wypadek gdyby jednak Charlie zdecydowała się zostać na śniadanie. Florian był wspaniałym kucharzem, więc nie miałaby czego żalować!
- Słoneczko jak na razie to Ty bijesz rekordy w kiblowaniu, więc może jeszcze spotkamy się w kolejce po darmowy, ciepły posiłek - puścił do niej oczko i poklepał lekko po ramieniu co by się nie załamała tą niezwykle realną wizją. To co, chyba teraz 1:1.
Powrót do góry Go down


Charlie Castillo
Charlie Castillo

Uczeń Gryffindor
Rok Nauki : VII
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Galeony : 163
  Liczba postów : 133
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9504-charlie-pandora-castillo#264598
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9509-puszka-pandory-pelna-listow#264762
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9507-charlie-pandora-castillo#264755
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyCzw Wrz 18 2014, 17:46;

Nie sposób powiedzieć, że Grey był pozbawiony kultury niskiej w żyłach. Z jego ust bowiem płynęły słowa, których znaczenia zapewne nie znał lub ledwo kojarzył. Charlie przecież nie była gruboskórną suką czy kimśtam, po prostu twardo stąpała po ziemi i zawsze potrafiła powiedzieć co myśli, czego potrzebuje. Nie bawiła się w ceregiele uczuć, budowanie więzi. Wszystkie, które splotła szybko się urwały. Po co zatem dbać o kolejne? Inaczej sprawa imała się wobec Jupitera i Chloe, ale czy o tym warto dzisiaj rozmawiać? Chyba nie, tym bardziej, że jedyną zainteresowaną tym tematem jest właśnie Gryffonka wsparta właśnie o okiennicę i przypatrująca się temu co na zewnątrz.
Ładnie tu... Całkiem obskurnie, ale dało się wyciągnąć z tego jakiś walor. Dobre miejsce by pomyśleć, najlepiej o czymś ważnym, bo drobnostki marynowało się w alkoholu. I gdy właśnie dla odmiany zamierzała mu powiedzieć coś miłego zaczął swoją tyradę. Schowała magiczny papieros do kieszeni kurtki i podeszła do niego szybkim krokiem pociągając za rąbek koszulki dwoma palcami prawej dłoni, a zaraz potem zacisnęła materiał w pięści i pociągnęła go w stroją stronę zadzierając bluzkę do góry, a drugą ręką wpływając w okolice podbrzusza Grey'a.
- Gruboskórną suką, za którą szalejesz Grey? Powiedz mi jeszcze coś miłego, twój bogaty słownik śmie mi sugerować, że to co za chwilę powiesz może Cię kosztować darmową wycieczkę przez okno w chuj daleko. Chcesz się wybrać? To wszystko dla Ciebie, jedyna swoista nagroda. Lubisz przecież grę w gorącą linię błędów i porażek. - Mrugnęła do Ślizgona zastanawiając się czy rzeczywiście pod tą kopułą kryje się jakiś mózg. Nie lubiła gdy ktoś mówił do niej o kiblowaniu, bo nie pojmowała szkoły jako instytucji, która mogłaby ją czegokolwiek nauczyć. Nie zadzierając jednak z życiem postanowiła w tym roku otrzymać świadectwo absolwenta i zająć się sobą. Czy sobie poradzi? No cóż, obietnice złożone sobie najłatwiej złamać, ale i najtrudniej złożyć, a to już połowa sukcesu.
- Ciepły posiłek? Sądziłam, że będziesz wolał szybki numerek za dworcem w zimę w ramach rozgrzania ciał. Ale cóż, każdy ma swoje priorytety. - Puściła go nagle rozcierając obie dłonie i przykładając do pośladków, gdy lewą nogą kręciła kółka.
- No dobra, ale skoro już wiemy dlaczego ty na mnie lecisz... Cóż, fajnie, ale nigdy się nie dowiem dlaczego ja na Ciebie lecę, pewnie dlatego że takie powody nie istnieją. - Przebrnęła palcem po czerwonych ustach i odwróciła się do niego plecami unosząc ręce do góry w ramach rozciągania.
Powrót do góry Go down


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Czystość Krwi : 100%
Galeony : 32475
  Liczba postów : 102591
http://czarodzieje.forumpolish.com/t7560-wielka-poczta-mistrza-gry#211658
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Specjalny




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyNie Paź 26 2014, 09:11;

Dopiero po odczytaniu run uświadamiasz sobie, że profesor Morris jest tylko pionkiem w grze i bierzesz udział w kolejnym zadaniu ze Złotego Sfinksa. Zaskoczony? Zupełnie nie powinieneś! Otwierasz drzwi. Od razu zauważasz, że to przejście do wąskich schodów, prowadzących nigdzie indziej jak na sam szczyt wieży. Męczy Cię pokonywanie tylu stopni. Jesteś ciekawy, jaki duch może tu zamieszkiwać, więc przezwyciężasz zadyszkę. Gdy docierasz na sam szczyt, potrzebujesz chwilę na złapanie oddechu. Wiatr okazuje się Twoim wrogiem i rozwiewa Ci włosy. Na szczęście w kieszeni kurtki masz czapkę. Dopiero po chwili wpadasz, że świeże powietrze oraz wiatr pomoże Ci utworzyć krąg runiczny. Do Twoich nozdrzy dociera zapach z kadzideł. Ktoś już odwalił za Ciebie sporą robotę i zauważasz, że to wszystko było staranie zaplanowane. Gdy stajesz po środku pomieszczenia, tworzy się wokół Ciebie okrąg, który od razu się zapala. Ciepło bijące od płomieni przyjemnie rozgrzewa zziębnięte ciało. Zaczynasz mówić mantrę, odczytaną z kamieni. Rzuć kostką, aby sprawdzić czy udało Ci się przywołać ducha. Twoim zdaniem jest poznanie jego tożsamości oraz krótkiej biografii. Jak myślisz, dlaczego został zamknięty na Opuszczonej Wieży?
Informacje ogólne:
=>Jeśli posiadasz ponad 25 pkt(czyli od 26 punktów) z Historii Magii i Starożytnych  przysługuje Ci dodatkowy rzut kostką i za ważną uznawana jest dla bardziej korzystna dla Twojej postaci.
=> Jeśli nie wykonałeś poprawnie zadania, możesz rzucić kostką dopiero na następny dzień (chyba że patrz podpunkt 2)
=> Nieważna jest kolejność osób, które napiszą w tym temacie, jak to było w poprzednich zadaniach.
=> Proszę o nieoszukiwanie w kostkach, przypominam, iż to tylko zabawa
Kostki:
Spoiler:
Kod do posta
Spoiler:

______________________

Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Tumblr_myxyl0JKkN1s94thyo1_500
Powrót do góry Go down


Utopia Blythe
Utopia Blythe

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : najmłodsza Blythe, klon Psyche
Galeony : 1231
  Liczba postów : 1084
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8678-utopia-blythe
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8682-utopia
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8681-utopia-blythe
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyNie Paź 26 2014, 12:27;

Tak, to zdecydowanie kolejny etap Złotego Sfinksa, czym Utopia była po prostu zachwycona, bo po raz pierwszy poszło jej naprawdę dobrze. Nie wiedziała jeszcze, jak wyjdzie jej z duchem, ponieważ podczas lekcji antycznych run rozgniewała tego, który się pojawił. Była jednak dobrej myśli. Czy miała szansę wybić się dopiero na samym końcu? Niewielka szansa na to, że zwycięży w tym Projekcie, ale nadal pozostawała nadzieja.
Wiatr zwiał jej z głowy kaptur i rozczochrał włosy, więc sięgnęła do kieszeni po czapkę, o której przypomniało jej się dopiero teraz. Zrobiła to jednak niepotrzebnie, bo im bardziej w górę, tym było cieplej. Przyjemny zapach kadzideł przyciągał ją tam, jednocześnie wprowadzając w jej umyśle zamęt i lekki niepokój. To wszystko naprawdę było ustawione? Wychodzi więc na to, że jej praca domowa wcale nie była zła. Ach, co za bezczelni kłamcy!
Utopia stanęła w kręgu i zaczęła wypowiadać słowa odczytane z runicznych kamieni. Duch pojawił się niemal natychmiast, opowiadając jej o swoim życiu. W przeciwieństwie do tych, z którymi dotąd miała styczność, ten był naprawdę miły. Na dodatek ofiarował jej runę! To wymarzony prezent dla Gryfonki. Już miała go zapytać, dlaczego właściwie został uwięziony na tej wieży, gdy zjawił się profesor Morris, gratulując jej tak szybkiego wykonania zadania. Zakodowała sobie jednak w umyśle, że odwiedzi jeszcze Leona i dowie się tego. Być może to tylko ludzka zawiść, skoro sam chciał ją chronić przed niedobrymi ludźmi. Musiała się o tym przekonać i stało się to silniejsze od niej.

zt.

Ilość punktów z Historii Magii i Starożytnych Run 32
Wyrzucona kostka:  1
Link do losowania *klik*
Powrót do góry Go down


Gittan Svensson
avatar

Nauczyciel
Rok Nauki : VII
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Galeony : 783
  Liczba postów : 589
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8353-gittan-svensson
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8360-gittan
http://czarodzieje.my-rpg.com/t8361-gittan-svensson
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Paź 27 2014, 11:53;

Ilość punktów z Historii Magii i Starożytnych Run 35
Wyrzucona kostka: 2
Link do losowania *klik*
Gdy weszła na sam szczyt wieży, a wiatr rozwiał wszystkie jej włosy, zdała sobie sprawę. Jej wypracowanie było genialne, ale to kolejne zadanie złotego Sfinksa. Miała lekka zadyszkę, ale chłód był nie do zniesienia. Chciała mieć to wszystko już dawno za sobą, aby wrócić do ciepłego łóżka. Stanęła po środku pomieszczenia, a potem zaczęła głośno czytać swoje notatki. Mantra była chyba bardzo skuteczna, bo duch pojawia się już po chwili. Jak na złość, przez to całe zimno, jej nowy towarzysz okazał się niesamowitą gadułą. Słuchała go oczywiście uważnie, zapisując co raz to ważniejsze rzeczy, ale było tak zimno!
- Dziękuję Ci Leonie za wszystkie opowieści, na pewno Cię odwiedzę - ukłoniła się wdzięcznie jak na baletnicę przystało. Odebrała prezent od ducha i pożegnała go. Na pewno miał dużo obowiązków. Krąg runiczny nagle zgasł, a do pomieszczenie szedł profesor Morris. Chciała go udusić! Jak mógł ją narazić na coś takiego? A potem padło, iż gratuluje jej ukończenia zadania i wszystko się wyjaśniło. Pożegnała się z nim trochę oschle, bo jak śmiał napisać o fatalnym wypracowaniu?!
zt
Powrót do góry Go down


Antoine Bonnet
Antoine Bonnet

Student Slytherin
Rok Nauki : II
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Martwy.
Galeony : 64
  Liczba postów : 346
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6838-antoine-bonnet
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6846-antek-bonnet-skrzynka
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7836-antoine-bonnet#221361
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Mar 09 2015, 19:40;

Opuszczona wieża. Zabawne, bo jeszcze niespełna rok temu o tej porze zapewne leciałby tutaj na złamanie karku. Na spotkanie pewnego tajnego klubu, o którym niewielu mogło się dowiedzieć. To smutne, że jego działalność została wstrzymana. Cóż, jednak. Widać, tak miało być. W końcu mówi się, że „rewolucja zwycięży”. Tej się nie udało, choć kto wie? Może ci cali Lunarni byli zalążkiem czegoś wielkiego? Czegoś czego jemu samemu nie będzie dane zobaczyć? Miał taką cichą nadzieję. Że te mugolskie ścierwa wreszcie będą na swoim miejscu. W roli skrzatów domowych. Bo te właśnie stoją wyżej w hierarchii istot tego świata, niż jakikolwiek człowiek nieobdarzony zdolnościami magicznymi. To smutne, że akurat o tym musiał myśleć wychodząc na szczyt wieży. Może to dlatego, właśnie, że z tym miejscem miał te, a nie inne wspomnienia, kto wie. Z resztą, nie bardzo miał ochotę zagłębiać się w genezie tego zjawiska. Po prostu stało się i tyle. Swoją drogą ostatnio wszystkiego miał dość. Jakikolwiek wysiłek intelektualny zwyczajnie go nudził. A może raczej… męczył, kto wie?
Stał już na szycie tej wieży. Widział cudowną panoramę Hogsmaede. Pozostały mu jeszcze trzy rzeczy do zrobienia. Listy. Trzy listy. Jeden do Niej, drugi do Niego i znowu jeden do Niej. Tak, trzeba było się nimi zająć. Po dłuższej chwili pełen  łez pergamin zapakował w kopertę, na której widniały tylko dwa słowa – „Felix Lockwood”. Pozostał jeszcze jeden. Najgorszy. Do Niej. Do Daenerys. Co by tu napisać? Co powiedzieć? I co gorsza, jak powiedzieć?  W końcu jednak coś wpadło mu do głowy. Jakiś pomysł, plan. Tak, coś przecież musiał jej napisać. Przecież to ostatni list. Poszedł jednak w minimalizm. Minimum formy, maksimum formy. Tak chyba będzie najlepiej. I ten kawałek pergaminu zapakował w kopertę – podobnie jak poprzednio – czarną i ponownie białym atramentem wypisał na niej, tym razem nie dwa, a trzy słowa. „Daenerys Nymira Anderson”.  Trzeci poszedł mu natomiast wyjątkowo lekko. Doskonale wiedział, co powiedzieć i choć może te słowa nie występowały często w jego słowniku, to i tak.. Wiedział doskonale. "Jena Bonnet. To do niej adresowany był ostatnia ze wszystkich wiadomości/ Ciągle płacząc za pomocą odpowiedniego zaklęcia wezwał sowy. Przywiązął im do nóżek listy, co by na pewno ich nie zgubiły, po czym puścił, by znalazły osoby, do których są one adresowane. Ostatnia powinność spełniona. Pozostało jeszcze tylko. Skończyć to wszystko. Stanął więc na szczycie owej wieży i ze łzami w oczach spojrzał w dół. – Kurwa. I koniec końców ginę, jak Mugol.. – powiedział, po czym wykonał krok na przód. – A mogłem kuć  te eliksiry… - powiedział, już lecąc. Nie spadał długo. Nie miał przynajmniej takiego wrażenia. A ostatnie co poczuł to ból. Przeraźliwy, paraliżujący ból. Ból, który szybko przestał być odczuwalny. Przyniósł on ulgę. Brak oddechu, świadomości. Błogi, wieczny sen. Mimo wszystko był szczęśliwy, o czym zapewnił cały świat na karteczce, którą miał w kieszeni.






Wyjechałem na wakacje. Długie wakacje. Nie martwcie się o mnie. Jestem bezpieczny. Zamierzam odwiedzić rodziców - mamę i tatę. I nie smućcie się. Poznałem wszystko. Nienawiść, miłość i przyjaźń. Czas zaznać radości płynącej z ukojenia. I powrotu na stare śmieci. Do zobaczenia, kiedyś!
Bądźcie szczęśliwi i nie dajcie się Ślizgonom. Nigdy, ale to nigdy w życiu.
Dany, Felix. Kocham Was. Nad życie. Ale o tym pewnie już wiecie.


z/t
Powrót do góry Go down


Felix Lockwood
Felix Lockwood

Student Gryffindor
Rok Nauki : III
Wiek : 29
Czystość Krwi : 10%
Dodatkowo : Prefekt Gryffindoru
Galeony : 1634
  Liczba postów : 481
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9263-felix-lockwood
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9268-moze-cos-do-mnie-skrobniesz#259170
http://czarodzieje.my-rpg.com/t9271-felix-lockwood#259263
http://felixowa.cba.pl/joomla2
Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8




Gracz




Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 EmptyPon Mar 09 2015, 20:38;

Szedł właśnie na wieczorny obchód po błoniach. Zbliżała się cisza nocna i musiał sprawdzić, czy żaden uczeń ani student nie błąka się poza murami. Lubił takie dyżury. Kiedy ciszę przerywały jedynie świerszcze i odległy szum wody w jeziorze. Czasem nawet ściągał buty i szedł po trawie boso, chociaż akurat dzisiaj sobie odpuścił, bo na początku marca wciąż było na to za zimno.
Nagle zaczepiła go sowa. Zdziwiony, odwiązał list od jej nóżki. Wyciągnął pergamin z koperty i zaczął czytać. Nie rozumiał z tego ani słowa. Co ten Bonnet pieprzył? Co za "cieszę się, że cię poznałem"? Naćpał się czy jak?
Nagle usłyszał głuche uderzenie może kilkanaście metrów dalej, jakby z drugiej strony wieży. Nie zastanawiał się, tylko pobiegł w tamtą stronę. Na trawniku, w nienaturalnej pozycji, leżał doskonale znany mu Ślizgon. Felix w pierwszej chwili zamarł. Czy ten idiota właśnie...? Nie chciał kończyć, nawet w myślach. Podbiegł do chłopaka i klęknął obok niego. Chciał wyciągnąć różdżkę, ale przecież był totalnym ignorantem, jeśli chodzi o zaklęcia leczące. Jeszcze zaszkodzi - o ile dało się bardziej. Na szczęście swego czasu rodzice wysłali go na mugolski kurs pierwszej pomocy i chociaż było to ładnych kilka lat temu, musiał sobie przypomnieć, czego się tam nauczył. Przede wszystkim zaczął od złamania podstawowych reguł dotyczących tego, żeby nie ruszać połamanej osoby, żeby nie uszkodzić kręgosłupa. W końcu to będzie do naprawienia, w Mungu nie takich ratowali, ale musi znowu zacząć oddychać... Ułożył Ślizgona ostrożnie na plecach i dla pewności sprawdził jeszcze puls. Najpierw przyłożył mu dwa palce do tętnicy szyjnej, a potem, zanim umarły ostatnie resztki nadziei, przysunął policzek do jego ust. Nic. Ani jednego oddechu. Wyprostował się więc, ułożył ręce tak, jak mu pokazywali na kursie (miał szczerą nadzieję, że jeszcze pamiętał, jak to się robi) i zaczął uciskać klatkę piersiową Antoine'a. Po trzydziestu razach zbliżył usta do jego ust. Dwa razy wdmuchnął powietrze i znów zabrał się za masaż serca. Nie chciał myśleć o tym, że jeszcze kilka godzin temu rysował dokładnie te usta w swoim szkicowniku, że przywoływał w pamięci te oczy codziennie wieczorem, że w snach czuł na sobie te ręce, które leżały teraz bezradnie na trawie. Próbował skupić się na myśli, że to musi się udać, że on nie może mu tego zrobić... Nawet nie czuł łez, które spływały jedna za drugą, żeby wsiąknąć w koszulę Bonneta.
Po kilku chwilach, które autentycznie wydawały się trwać wiecznie, Ślizgon jakby samodzielnie zaczerpnął trochę powietrza. Felix spojrzał na niego z przerażeniem i nadzieją jednocześnie, modląc się do wszystkich bóstw tego świata, żeby za tym pierwszym oddechem przyszły następne, żeby nie okazał się ostatnim. Nie wiedział, kto go wysłuchał, ale rzeczywiście chłopak oddychał, co prawda jego oddech był płytki i urywany, ale był...
Nie wiedział, co teraz. Kiedy największe zagrożenie jakby minęło, przyszła cała panika. Ale przecież najgorsze wciąż mogło wrócić! Rozpaczliwie rozejrzał się na boki. Jest! Sowa, która dostarczyła mu list, siedziała kilka metrów od niego. Nie miał pióra, żeby zapisać wiadomość, więc powoli podszedł do zwierzęcia i drżącym szeptem powiedział do niej:
- Błagam, leć do skrzydła szpitalnego. Znajdź pielęgniarkę i, nie wiem, złap ją pazurami, cokolwiek, ale zrób wszystko, żeby tu jak najszybciej przyszła... Zrób raban na cały zamek, ale niech ktoś tu przyjdzie... On nie może umrzeć...
Nie miał pojęcia, czy sówka go rozumie. Widział w jej oczach coś, co dało mu nadzieję, ale nie był pewien, czy to wystarczy. Sowa odleciała, a on wrócił do Ślizgona i złapał go za rękę.
- Nie rób mi tego, rozumiesz? Nie możesz... Nie rób mi tego... - mamrotał, pilnując każdego pojedynczego oddechu, o który chłopak tak walczył. Nie pozwoli mu odejść. Po prostu nie pozwoli.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 QzgSDG8








Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty


PisanieSzczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty Re: Szczyt opuszczonej wieży  Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Szczyt opuszczonej wieży

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 22Strona 9 z 22 Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 15 ... 22  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Szczyt opuszczonej wieży - Page 9 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Opuszczona wieza
-