Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wrzeszcząca Chata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 25 z 30 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 30  Next
AutorWiadomość


Rose Stuner
avatar

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Galeony : -16
  Liczba postów : 974
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyPią 11 Cze - 23:07;

First topic message reminder :


Wrzeszcząca Chata
Jest to stary, ponury i od dawna opuszczony dom, znajdujący się na wzgórzu. Okna w nim są zabite deskami, a zarośnięty ogród otacza drewniany płot. Uczniowie nie zapuszczają się w jego kierunku, każdy dobrze wie, że to najbardziej nawiedzony dom w całej Anglii, a historie na jego temat krążą po całym kraju. Przerażające odgłosy wydobywające się z chaty od dawna napawały strachem mieszkańców okolicy, zwiedzających, a nawet duchy zamieszkujące Hogwart omijają ten dom. Jeśli wierzyć plotkom, w czasie pełni noc spędzają tu wilkołaki, zamieszkujące pobliskie tereny.



TU MACIE PODGLĄD NA KOSTECZKI Z IMPREZKI

Imprezka!:


Ostatnio zmieniony przez Rose Stuner dnia Wto 21 Wrz - 15:54, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyWto 1 Gru - 10:00;

Arleigh zapowietrzyła się na chwilę, bo chyba zapomniała o oddychaniu. Olbrzymie wrażenie robiły na niej drobinki kurzu unoszące się nad ich oczami. Kula z Lumos Sphaera jarzyła się niczym samo słońce, a może księżyc, w każdym razie czystym, pięknym blaskiem. A zapachy? Te stawały się coraz silniejsze, za każdym razem, kiedy Arleigh myślała już, że mocniej wyczuwalne już nie będą.
Odetchnęła po paru sekundach wstrzymanego oddechu i natychmiast wypuściła powietrze, tłumiąc wybuch radosnego śmiechu.
- Oj tak, Zoe, Zoe, Zoe... - Pamiętała ją z Patola. Była chyba młodziutka, na pewno sporo młodsza od nich, ale ewidentnie piękna. - Tylko, że za nią mogłoby cię ścignąć Ministerstwo, chyba jest za młoda. - Złapała go za rękę i przyłożyła ją sobie do policzka. Zmrużyła oczy i odprężyła się, bardzo, bardzo powoli, poluźniając każde ścięgno, relaksując każdy mięsień. Nie była już ciałem stałym, była cieczą, czuła, jak rozpływa się w dźwiękach, kolorach i małym, ćpuńskim braterstwie i jedności dusz.
- Dear? - Zmarszczyła czoło, kiedy próbowała przypomnieć sobie jakąś twarz, przyporządkowaną do tego nazwiska. - Dear, dear, dear, oh dear. - Przeturlała się na brzuch i oparła głowę na dłoniach, a ręce ułożyła na Maksiu i rzuciła mu wyzywające spojrzenie. - No dobra, to było nawet, nawet. To teraz znowu ja. - Zacisnęła mocno powieki, próbując pomyśleć o czymś, o czym normalnie by mu nie powiedziała. - Boję się. Strasznie się boję, wiesz, ostatnio? Mam wrażenie, że boję się wszystkiego. Czasu, dorosłości, pracy, przyszłości. - Normalnie uznałaby, że wchodzi w depresyjne nuty, ale pod wpływem eliksiru to wyznanie wydawało się przede wszystkim szczere i ciekawe, nie zaś niepokojące. - W sensie, wiesz, jeszcze trzy wigilie, łącznie z tegoroczną i sayonara, Hogwart. Nie wiem, co będę potem robić. - Doprecyzowała i westchnęła ciężko. Mimo wszystko, było jej dobrze i błogo.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 3 Gru - 3:42;

Otoczenie aż tak go nie pochłaniało, jak niesamowicie falujące włosy siedzącej obok Szkotki. Był pewien, że jeszcze chwila i zamienią się w prawdziwą morską falę, która opuści jej głowę i odpłynie gdzieś hen daleko. Na samą myśl poczuł się spragniony, więc ponownie sięgnął po butelkę, którą tu przytargał.
-Zoe... - Pozwolił by to imię wybrzmiało w pomieszczeniu, jakby zastanawiał się nad jego znaczeniem. -Mniej niż piętnaście nie będzie miała. Poza tym, kto tu na to zwraca uwagę. - Zaśmiał się, bo dobrze zdawali sobie sprawę, jak ich szanowny dyrektor ma wyjebane. Trzeba by chyba było przyłożyć mu różdżkę do skroni z zamiarem rzucenia Avady, żeby w końcu się czymś zainteresował. A może nawet i to by nie pomogło.
Kolejne słowa dziewczyny sprawiły, że na twarzy Maxia pojawił się dość nienaturalny grymas. Jakby pięciolatek próbował zrozumieć skomplikowane zagadnienie, jakim jest działanie deszczu.
-Boisz się? Przecież to wszystko zależy od Ciebie! To, że się starzejemy nie znaczy, że musimy robić się zdziadziali. - Zaczął, gestykulując obszernie, jakby właśnie przedstawiał prezentację na temat sensu życia i szczęścia. -Rób to co kochasz, z tymi których kochasz i nic Cię nie złamie! - Zakończył nieco zbyt pompatycznie niż kiedykolwiek by zamierzał.
-Życie poza Hogwartem tak naprawdę dopiero się zaczyna! Byłaś kiedyś na morowych wzgórzach, hen daleko za Hogsmeade? Jak tam jest pięknie! A ile magii się dzieje! - Zaczął przypominać sobie swoje nielegalne wyprawy. Wiedział, że zamek był tylko jednym z przystanków na ich życiowej drodze i zbyt duże przywiązywanie się do tych starych murów nie wróżyło nic dobrego.
-Jak już jesteśmy w temacie, to nie wierzę w miłość. - Przyznał bez ogródek. Wielu mogło się domyślać, jakie miał podejście do spraw sercowych ale tylko Tori powiedział tak naprawdę, co o tym sądzi. Teraz wiedziała też o tym Areligh.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 3 Gru - 10:02;

Szeroko otwarte oczy Arleigh wpatrywały się z uwielbieniem w każdy szczegół wszechświata, który, choćby na co dzień był najmarniejszy i błahy, teraz wydawał się nieść za sobą clue i teorię wszystkiego. Światło, dźwięki, zapachy, spływały do niej w zgodnej harmonii i chociaż była odrobinkę przesycona licznymi bodźcami, czerpała z tego nieuzasadnioną logiką przyjemność.
Tak samo, jak ze słuchania Maksiowych mądrości.
- No taaaak. - Stwierdziła, przy okazji bardzo skupiając się na barwie własnego głosu i na tym, jaki ruch wykonuje ustami, językiem i grdyką, żeby wydobyć z siebie dźwięk.  - To, co kocham. Czyli, miotły. I politykę. I alkohol. O Merlinie, co ja mam robić, tyle opcji. - Pacnęła się otwartą dłonią w czoło i zrobiła śmieszną minę, a przynajmniej tak się jej wydawało.
Morowe wzgórza?
- Morowe wzgórza? - Rozdziawiła usta i przysunęła się bliżej do Maksia, przykładając mu obie dłonie do twarzy i bawiąc się tym, jak wyczuwała w palcach żar bijący od jego policzków. - To brzmi trochę groźnie, nie uważasz? Co to? Gdzie to? - Podjarała się faktem, że nie zna jakiejś ewidentnie ciekawej lokacji, którą mogłaby przecież odwiedzić z Julką, kiedy ta wróci.
Właśnie, kiedy zaczęła myśleć o Brooks, Maksio wleciał ze swoją antymiłosną propagandą.
- No nieeeeee. Nie wolno ci tak mówić. - Przytknęła mu palec do warg, jakby nakazując milczenie. - Miłość to nie jest jedna rzecz, miłości są miliony. - Zatoczyła nad nimi ręką, jak gdyby próbując objąć cały świat i przeróżne miłości po nim dryfujące. - Masz miłość matki do dziecka, miłość przyjaciół, miłość kochanków, miłość bratniej duszy, miłość do samego siebie, miłość do czegoś, jakiejś czynności... Są różne. - Oparła się podbródkiem o jego pierś i zmrużyła lekko oczy. - Na przykład ja czuję do Brooks miłość przyjacielską, czuję, że jest moją bratnią duszą no i oczywiście chciałabym z nią sypiać, ale ona chyba nie za bardzo, także miłość kochanków odpada. - Wyliczyła i przybrała karykaturalnie smutną minkę, wspominając o ostatnim. - Ale czuję też miłość do spędzania czasu z tobą, bo to jest takie niezobowiązujące, przyjemne, luźne. I może, jak cię lepiej poznam, będę czuła do ciebie miłość przyjacielską? Ja się łatwo zakochuję w ludziach, którzy poświęcają mi uwagę, chyba. - Nie była pewna, czy faktycznie tak jest, zwłaszcza, że teraz czuła miłość do całego wszechświata, ale może istotnie na tym polegał problem?
A może to wcale nie był problem?
Wyciągnęła rękę w stronę termosiku i nalała sobie kubek ciepłej herbaty, żeby zwilżyć obeschnięte wargi i język. Ciągłe paplanie i szybki oddech miały na nią zgubny wpływ.
Usiadła po turecku i opróżniła pierwszy, a zaraz potem drugi kubeczek. Ciecz była przyjemnie ciepła i czuła, jak rozlewa się po żołądku i koi całe ciało.
Podała kubeczek Maksiowi, sama zaś wyciągnęła do przodu nogi, przełożyła je przez jego kolana - cały czas odczuwała nieopanowywalną potrzebę bliskości - i westchnęła głęboko.
- O, wiem, powiedz mi, bzykałeś Strauss na Patonaliach? - Wyszczerzyła się i poruszyła brwiami. Zdawało jej się, że zniknęli wtedy gdzieś razem, na dłuższy czas i miała swoje podejrzenia, zwłaszcza, że rano znalazła nad jeziorkiem przygaszonego jointa.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 3 Gru - 11:37;

Chwilowo czuł się naprawdę dobrze za sprawą wlanego mu do gardła eliksiru. Nie rozumiał czemu tak się zdenerwował na Arleigh. Przecież tylko dobrze się bawili, prawda? Przynajmniej teraz tak mu się wydawało, gdy świat nabrał wyrazistości i jakiegoś mniej określonego sensu.
- To zostań pierwszym latającym politykiem alkoholikiem! - Nie widział problemu w połączeniu tych pasji i zrobienia z nich całkowicie nowego zawodu. Na sekundę odpłynął myślami zastanawiając się, co też on powinien robić po zakończeniu edukacji, ale pytania Armstrong sprowadziły go na ziemię.
- Kiedyś Ci pokażę. Zrobimy sobie wycieczkę. - Nie potrafił opisać tamtego miejsca. Wiedział jednak, że ma w sobie coś wyjątkowego i czuł się tam naprawdę dobrze.
Słuchał jej słów coraz bardziej śmiejąc się w duchu, gdy wymieniała różne rodzaje miłości.
- No mi zostaje chyba tylko miłość do kociołka. - Wypalił. Uwielbiał swoich przyjaciół, ale czy nazwałby to miłością? Nie był pewien. Opcja z uczuciem matki do syna z wiadomych względów odpadała tak samo jak ta do samego siebie. Z kolei przy kochankach nigdy nie miał problemu i zdawał sobie sprawę, że kieruje nim pożądanie, nie serce.
- Nie polecam. Jak teraz się wkurwiasz na nią to ze mną będziesz miała jeszcze gorzej. - Odparł bez ogródek. W końcu wszyscy wiedzieli jakie z niego ziółko i sam nie czuł potrzeby ukrywania tego przed światem.
Ostatnie pytanie sprawiło, że zmarszczył brwi i intensywnie wytężył pamięć. Patonalia były grubą imprezą, której się chyba nie spodziewał.
- Chyyyyba? - Powiedział niepewnie. - Tak trochę mi pamięć zaczęła wariować po tym joincie z Amortencją. Albo była to kwestia ilości ognistej? Pamietam na pewni, że się kąpaliśmmy w takim śmiesznym jeziorku. - Kwestia tego, że był porobiony mie pozostawiała wwątpliwości. Miał na to dowód w postaci nieudanego powrotu do zamku i rachunku za śpiwory, które zamówił na Felkowy adres. Imprezy ostatnio wymykały mu się spod kontroli, ale dopóki ograniczał się do samego alkoholu nie widział problemu.

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Arleigh Armstrong
Arleigh Armstrong

Student Ravenclaw
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 170
Galeony : 231
  Liczba postów : 968
https://www.czarodzieje.org/t19680-arleigh-armstrong
https://www.czarodzieje.org/t19687-kilt
https://www.czarodzieje.org/t19681-arleigh-armstrong#589345
https://www.czarodzieje.org/t19720-arleigh-armstrong-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 3 Gru - 12:37;

Podsunęła się do niego tym samym niezręcznym ruchem, jaki wykonują czasami psy, to znaczy przeciągnęła zadek po kocyku podciągając się doń rękami. Objęła go i wtuliła się mocno, bo czuła, że taki obojętny na miłość Maksio po prostu zasługuje na przytulenie. Arleigh wierzyła w miłość, chociaż równocześnie uważała samą siebie za dość kochliwą i nadaktywną, jeżeli chodzi o seksualność. A jednak, uczucie, jakim obdarzyła Brooks, zdominowało jej świat, horyzont i wszelkie plany na przyszłość do tego stopnia, że nie miała wątpliwości, że chciałaby spędzić z nią resztę życia i każdą jego chwilę z osobna. Czymże to było, jeżeli nie miłością?
Poklepała go po głowie czułym gestem i posłała mu promienne spojrzenie.
- Na pewno się zakochasz Maksio, zobaczysz. Nawet nie ogarniesz, kiedy. Po prostu usiądziesz kiedyś w bibliotece i pomyślisz sobie: o kurwa. I będziesz wiedział, że to już. Bo nie będziesz już w stanie myśleć o niczym innym, ani wyobrazić sobie życia bez tej osoby. - Aż westchnęła. Chciałaby przeżyć podobną fazę z Brooks. Może wtedy trochę bardziej by się wobec siebie otworzyły? Z drugiej strony, po ćpanku mówi się często ciut za dużo.
A propos.
Pamiętam na pewno, że się kąpaliśmy w takim śmiesznym jeziorku.
- To nie jest jakieś tam śmieszne jeziorko, tylko grota solna, a ta woda, w której się gziliście, to woda z jeziora. Jak się dobrze zanurkuje, to można wypłynąć po drugiej stronie, na zewnątrz. - Poprawiła Maksia i bardzo rozbawił ją nauczycielski ton, którego nabrała, tłumacząc mu zawiłości przydomowej tkanki geologicznej. - Kiedyś wpłynął nam tamtędy druzgotek, pamiętam, jak tata obsrał zbroję, jak go zobaczył. - Wspomniała, chociaż dramatyczne wspomnienie pozbywania się niechcianego gościa z piwnicy wydawało się teraz absurdalnie zabawne.
Wcisnęła Maksiowi rękę we włosy i zaczęła mierzwić mu grzywkę na wszystkie możliwe sposoby. Dotyk i faktura włosów był absolutnie przyjemne i zajmujące, do tego stopnia, że aż zacięła się, nie wiedząc, o czym chciała przed chwilą powiedzieć.
- Mówiłam ci już, że jesteś śliczny jak na faceta? - Zapytała z nieprzytomnym uśmiechem i pocałowała go lekko w podbródek, tylko po to, żeby zaraz po tym ugryźć go lekko w ucho. - Ale nadal, facet. - Wytknęła język i opadła na plecy, oddając mu troszkę przestrzeni osobistej, chociaż nadal była z nim splątana gdzieś na wysokości kolan, a palce wplotła w jego dłoń, tą, którą akurat nie trzymał żadnej butelki ani kubka.
- Długo ma się taką pizdę po tym? - Zainteresowała się, bo nie była pewna, czy powoli przyzwyczaja się do efektów, czy też eliksir działa krócej, niż mugolskie używki o porównywalnym działaniu. No i zaczęła odczuwać łaknienie, co w przypadku emki nie wchodziłoby w grę.
Powrót do góry Go down


Maximilian Felix Solberg
Maximilian Felix Solberg

Student Slytherin
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 194 cm
C. szczególne : leworęczność, Znak zorzy w postaci czerwonej kreski na palcach lewej dłoni, tatuaż kojota na lewym ramieniu,tatuaż fiolki z syreną i sroką na lewym przedramieniu, Telepatyczne połączenie z Brewerem
Galeony : 4226
  Liczba postów : 11847
https://www.czarodzieje.org/t18528-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18530-poczta-maxa-felixa
https://www.czarodzieje.org/t18529-maxmilian-felix-solberg
https://www.czarodzieje.org/t18677-max-felix-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 3 Gru - 16:40;

Nie wytrzymał już i rozluźnił całe napięcie przez głośny wybuch śmiechu. Nie odczuwał swojego braku wiary w miłość jako czegoś, co mu w życiu przeszkadzało. Zdecydowanie nie użalał się nad sobą z tego powodu. Po prostu podchodził do relacji z ludźmi bardziej praktycznie,  a jakieś mistyczne uczucie, które wiąże dusze i sprawia, że nie widzisz świata poza daną osobą, jakoś niezbyt mu pasowało.
-I to jest mój problem? Za rzadko przesiaduję w bibliotece? - Zażartował, bo doskonale wiedział, o co chodziło dziewczynie. Nadal jednak uważał to za absurd i nie miał zamiaru ciągnąć tematu. Widział, że Arleigh ma do tego zupełnie inne podejście. Szczególnie teraz, gdy Julka postanowiła zostawić ją i polecieć gdzieś w świat.
- Grota solna? Ło kurwa... - Wyrwało się z jego ust. Już sam fakt posiadanie przez nią zamku był w sobie dojebany, a teraz jeszcze ta grota. Aż nie mógł uwierzyć w jak doborowym towarzystwie miał szansę imprezować.
-Czeeeej! A Ty skąd wiesz gdzie byliśmy? Jara Cię podglądanie innych? - Zapytał dźgając ją palcem w ramię. Oczywiście nie brał pod uwagę faktu, że może to być jedyna możliwa opcja z całego katalogu. Musiał się jakoś odegrać.
Zmarszczył się lekko, gdy Arleigh zaczęła czochrać go po włosach. Widocznie była to wyborowa zabawa, bo coraz więcej osób mu tak robiło.
-Wspominałaś. - Zachichotał, gdy poczuł jak krukonka gryzie go w ucho. Nawet przez myśl przemknęła mu myśl, że to nie on odpierdala bo eliksirze chyba po raz pierwszy. Nie był pewien, czy być z siebie dumnym czy jednak coś się w nim zepsuło.
-Zależy. Dłużej niż trzy godziny mnie jeszcze nie trzymało. - Wyznał po dłuższym namyśle, gdy jego mózg próbował zrobić ciężką matematykę. On sam powoli czuł, że efekty słabną, ale organizm Arleigh mógł zupełnie inaczej zareagować na używkę, więc nie chciał tutaj o niczym jej zapewniać.
W końcu okazało się, że zbyt wiele się nie pomylił i niedługo po tym w ich żyłach krążyła tylko herbatka, alkohol i ewentualne słodycze.
-To co, zostajemy tu na noc? Nie mam ochoty wracać do zamku. - Zapytał, a gdy dziewczyna przytaknęła, zawinęli się szczelniej w koce i po kolejnych ploteczkach oddali się w ramiona Morfeusza.
+
//zt x2

______________________



 
I thought that I could walk away easily
But here I am, falling down on my knees
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 4 Lip - 23:17;

Nie spodziewała się tak szybko wiadomości od Irvette i musiała przyznać, że Ślizgonka miło ją zaskoczyła. Oznaczało to, iż zależało jej na pyłku lunaballi, a co za tym idzie – na poważnie brała propozycję Cali i naprawdę zamierzała pomóc.
Z trudem wstała z łóżka, w którym zalegała w każdej wolnej chwili. Egzaminy skutecznie wysysały energię, a nieobecność Fillina dodatkowo pogrążała w ponurych myślach i powodowała, iż miękka pościel była jedyną spokojną przystanią, której nie zamierzała bez powodu opuszczać.

Reagan kurczowo ściskała różdżkę w dłoni, wchodząc na teren Wrzeszczącej Chaty. Nie obawiała się miejsca samego w sobie, raczej działała zapobiegawczo, mając świadomość, że może się tu natknąć na wilkołaka. A likantropia to ostatnia dolegliwość, na jaką miała ochotę.
Przysiadła na zakurzonym łóżku, czekając na Rudą. W pierwszym odruchu zamierzała ogarnąć przestrzeń i stworzyć sprzyjające warunki do nauki, ale po chwili doszła do wniosku, że to nie ma najmniejszego sensu. Nie znała planów de Guise, a przecież zgodziła się na metody, jakich ta zamierzała użyć.
Kroki Irvette usłyszała już z daleka – skrzypiąca podłoga od razu zdradziła, że ktoś się zbliża. Czujnie obserwowała otoczenie, a kiedy dostrzegła ryże kosmyki włosów, odznaczające się od szarych i brudnych ścian, odetchnęła z ulgą. Nie sądziła, że kiedykolwiek będzie się cieszyła na widok tej krzywej mordy, na której gościł bezczelny uśmieszek. – Nie posądzałam cię o zamiłowanie do takich miejscówek – zagaiła beztrosko, wbrew pozorom gotowa do działania. Podekscytowanie barwiło jej policzka, przykrywając piegi karminową kołdrą. Zgarnęła niesforny kosmyk za ucho, wpatrując się w dziewczynę oczekująco. – Nie zamierzam kwestionować twoich metod, dopóki będą jakieś efekty. Jeśli chodzi o praktykę, musimy zacząć od podstaw – uprzejmie poinformowała Ślizgonkę, nieszczególnie ukrywając fakt, że do tej pory skupiała się na teorii, jedynie zaczytując się w wyblakłych od dotyku książkach.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 776
  Liczba postów : 2616
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyWto 6 Lip - 16:18;

Była osobą słowną i choć wiedziała, że jeszcze musi trochę poczekać na pyłek lunaballi, nie miała zamiaru odkładać swojej części umowy. Nawet jeżeli niezbyt specjalnie cieszyła się na prywatne spotkanie z Reagan, miała zamiar wykonać swoją część dokładnie i profesjonalnie na zawsze. Zresztą była pewna, że ślizgonka nie będzie specjalnie płakać, gdy będzie rzucać w stronę Rudej zaklęcia zakazane.
Wybrała Wrzeszczącą Chatę ze względów bezpieczeństwa. Miejsce to znajdywało się poza terenem szkoły, więc tutaj ze strony kadry nic im nie groziło, a odpowiednie środki zapobiegawcze mogły ostrzec ich przed niechcianymi gośćmi. Niespecjalnie jednak się na to spotkanie spieszyła, myśląc gorączkowo, jak podejść do Cali, by nauka była jak najbardziej efektowna.
W końcu jednak pojawiła się na miejscu i z zadowoleniem zauważyła, że dziewczyna już na nią czeka. Szanowała punktualność, choć nie miała zamiaru skomentować tego na głos.
-Lubię bezpieczne miejscówki. Nie mam zamiaru dać się złapać w jakiejś pustej klasie. To nie jest tego warte. - Rzuciła krótko, doskonale wiedząc jakie konsekwencje mogły im grozić, gdyby ktoś dowiedział się o tym, co planują. Zależało jej na edukacji i nie chciała dać się wyrzucić dla pyłku lunaballi. Zdecydowanie nie.
-Czyli zasady mamy ustalone. Powiedz mi najpierw co wiesz już o Czarnej Magii i hipnozie samej w sobie. Czy masz jakąkolwiek wiedzę praktyczną? - Przeszła od razu do konkretów, a gdy czekała na odpowiedź od Cali, zaczęła rzucać zaklęcia ochronne na pomieszczenie. Aexteriorem, Cave Inimicum, Conivolus na zamek w drzwiach do pomieszczenia oraz zaklęcie wyciszające. Ostrożności nigdy nie było za wiele, a szczególnie w wypadu takiego hobby, jak nielegalne ćwiczenie hipnozy w środku zatłoczonej wioski do której codziennie maszerowało mnóstwo uczniów pobliskiej szkoły.

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySro 14 Lip - 3:39;

W jednym były zgodne – kompletnie nie miały ochoty na swoje towarzystwo, ale były na nie skazane, jeśli chciały osiągnąć cel. Dlatego planowała trzymać język za zębami, darować sobie wszystkie głupie komentarze (no chyba że Irvette sama by się o nie prosiła) i posłusznie robić to, co Ślizgonka dla nich wymyśliła.
- No co ty, myślałam, że poćwiczymy w centrum Hogsmeade albo pod gabinetem Dear, a ty taką przytulną chatkę wybrałaś – to by było na tyle z prób powstrzymania się od ironii. Nie mogła jednak nic poradzić na to, że wspomnienie poprzedniego spotkania z Rudą automatycznie uruchamiały w niej najgorsze cechy, dodatkowo okraszone sarkazmem i bezczelnością.
Słysząc bardzo ogólne pytania, zacisnęła zęby, wkładając niemały wysiłek w pozostanie w pomieszczeniu i niekrzyknięcie do dziewczyny, że jej mózg właśnie stracił ostatnią fałdkę. Wzięła głęboki wdech i wstała z kanapy, otrzepując dłonie z kurzu. – Wymaga niesamowitego skupienia, panowania nad emocjami i przede wszystkim chęci – czy to skrzywdzenia czy poddania konkretnemu działaniu – zaczęła, obserwując jednocześnie rzucane przez de Guise inkantacje ochronne. I gdyby nie fakt, że miała za zadanie mówić, z chęcią by jej pomogła, bo swoim zaklęciarskim umiejętnościom ufała znacznie bardziej. – Hipnoza wprowadza kogoś w stan, w trakcie którego jest on sfokusowany na określonych bodźcach, wybranych przez hipnotyzera. Cała reszta znajduje się poza jego uwagą, a dodatkowo, w zależności oczywiście od umiejętności i siły hipnozy, zahipnotyzowany ma znacznie ograniczoną możliwość oceniania sytuacji, w której się znalazł. Zwłaszcza, jeśli nie wie z czym ma do czynienia – ostatnie zdanie wypowiedziała z wyraźną aluzją co do ostatniej próby Irvette omotania jej umysłu. – Tak więc żeby zdobyć pyłek czyjejś lunaballi, trzeba być maksymalnie skupionym i wyciszonym, żeby w podobny stan wprowadzić na przykład mnie – z uśmiechem zakończyła wykład. – Od wiedzy praktycznej mam teraz ciebie – prędko dodała, przypominając sobie durne pytanie Ślizgonki, która chyba nie do końca rozumiała wyrażenie „musimy zacząć od podstaw”.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 776
  Liczba postów : 2616
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyWto 20 Lip - 18:13;

Czy Irv obyłaby się bez pyłka lunaballi? Zapewne tak. Miała inne dojścia, choć nieco bardziej kosztowne. Musiała jednak przyznać, że po spotkaniu z Doppler, nauczanie hipnozy w pewnym sensie ją ciągnęło. Po części pewnie była to kwestia jej zapędów. Możliwość wpłynięcia na czyjś umysł i chwilowego poznęcania się nad ofiarą była zbyt kusząca, by się jej oprzeć. Z drugiej jednak strony, sama dobrze pamiętała, jak trudno było jej tę sztukę opanować, przez co też zdawała sobie sprawę, jak ważny jest odpowiedni mentor, który przez ten proces poprowadzi.
- Niestety Dear postawiła znak "zakaz nauki hipnozy" pod swoim gabinetem, więc to miejsce odpada, wybacz. - Powiedziała ukąśliwie, po czym, ku zdziwieniu bądź też nie Reagan, wyciągnęła z torby termos, dwie filiżanki i pudełko ciasteczek, które postawiła na rozwalonym, zakurzonym stoliku pod ścianą, kompletnie nie czując potrzeby tłumaczenia się.
Może i Cali wkurzyło pytanie o ogólniki i podstawy, ale Ruda musiała wiedzieć, jak się zabrać do pracy z dziewczyną. Ślizgonka wydawała się być dużo lepiej wtajemniczona w temat niż Robin, co napawało serce Irvette nadzieją. Była też dużo bardziej opanowana, a przynajmniej takie wrażenie sprawiała.
Słuchała jej uważnie, przy okazji rzucając ochronę na ich miejsce pobytu. Może nie wyglądało na to, ale łapała każde słowo, jakie opuściło słowa Cali i analizowała je, próbując dostrzec w nich coś więcej niż tylko suchą teorię. Skończyła w momencie, gdy Reagan przestała mówić. Założyła więc ręce na piersi, w prawej dłoni wciąż z gracją trzymając różdżkę i wlepiła swoje przenikliwe spojrzenie prosto w dziewczynę.
-Brawo. Dowiodłaś, że umiesz czytać. W takim razie czas sprawdzić, czy opanowałaś już umiejętność rozumienia tekstu pisanego. - Uśmiechnęła się ironicznie, nie mając zamiaru udawać, że jest w miłym towarzystwie, a jednocześnie wewnątrz ekscytowało ją to. W żaden sposób jednak nie dawała po sobie tego poznać.
-Pominęłaś jedną bardzo ważną rzecz. Skupienie na celu nie może iść bez świadomości tego, co dzieje się wokół. Masz być skupiona, ale świadoma. Skupiona i świadoma, nie ślepa... - Zaczęła wstęp do pierwszego zadania, jakie chciała przed dziewczyną postawić, ignorując przytyk co do ich ostatniego spotkania na cmentarzu. Nie lubiła niepotrzebnie strzępić sobie języka.
-Sprawdźmy zatem, jak ma się Twój wzrok. Zamknij oczy i odpowiedz na moje pytania. - Powiedziała czekając, aż ślizgonka jej posłucha, a jeśli tego nie zrobiła, Irvette po prostu rzuciła na nią Obscuro w myśl zasady nie kwestionowania jej metod nauczania. -W czasie, gdy recytowałaś mi te swoje piękne słowa ile razy przeszłam wokół pokoju? Ile zaklęć rzuciłam? Ile ruchów różdżką wykonałam? Ile wzięłaś oddechów? Ile razy się skrzywiłaś, a ile uśmiechnęłaś? - Zaczęła zadawać jej szczegółowe i z pozoru nic nie znaczące pytania, czekając na odpowiedź. Liczyła, że Reagan jej nie zawiedzie i jest tak bystra, za jaką Irvette wbrew pozorów ją uważała.

Kostki:

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Cali Reagan
Cali Reagan

Student Slytherin
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 158 cm
C. szczególne : bardzo krucha sylwetka, przenikliwe spojrzenie, ciężki zapach waniliowych perfum
Galeony : 1006
  Liczba postów : 745
https://www.czarodzieje.org/t18857-california-reagan#541882
https://www.czarodzieje.org/t18893-kalifornijska-poczta#543682
https://www.czarodzieje.org/t18878-cali-reagan#543255
https://www.czarodzieje.org/t18932-cali-reagan-dziennik#544825
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 22 Lip - 17:58;

kostka: 99 8) 

Musiała przyznać, że kąśliwa uwaga Irvette była całkiem zabawna, ale nie zamierzała jawnie wyrażać swojej aprobaty. Tak samo jak nie planowała póki co częstować się przekąskami, jedynie unosząc brwi w geście zdumienia. Wyglądało na to, że Ruda była fanką pikników w dziwnych miejscach, z niekoniecznie przychylnie nastawionym do siebie towarzystwem. I albo bardzo potrzebowała pyłku albo, o dziwo, faktycznie chciała pomóc Cali. Pytanie tylko dlaczego.
Słuchała dodatkowych uwag, perfekcyjnie kontrolując mięśnie twarzy, aby nie zdradzić narastającego zdenerwowania – byłoby im o wiele łatwiej, gdyby przestały nawzajem obrzucać się sarkazmem i ironią, ale przecież nigdy nie miała tendencji do ułatwiania sobie życia.
- Rozumiem, że świadomość jest ważna, ale czy przy początkowym etapie nie lepiej skupić się tylko na opanowaniu siebie i czyjegoś umysłu? – dopytała, chcąc mieć pełen obraz sytuacji, szczerze ufając doświadczeniu Rudej. Musiała znać dokładne powody, aby w przyszłości móc działać jak najbardziej efektywnie.
Zgodnie z prośbą, zamknęła oczy, w razie czego gotowa, aby rzucić jakieś zaklęcie obronne, gdyby Ślizgonka postanowiła zagrać niezbyt elegancko i uprzejmie. Uważnie nasłuchiwała jej kroki i słowa, maksymalnie skupiając się na dźwiękach z otoczenia. Potrzebowała tylko chwili, aby odtworzyć w pamięci wydarzenia sprzed kilku minut i udzielić wymaganych odpowiedzi. Zawsze była czujna i przenikliwie obserwowała co się dzieje, nic więc dziwnego, że potrafiła teraz popisać się przenikliwością. - Trzy, pięć, jedenaście, siedem, dwa, szczerze zero, nieszczerze raz - wyrecytowała krótko. Ciekawa była czy Irvette również zwróciła uwagę na takie szczegóły; musiała jednak w pewnym stopniu wierzyć, że dziewczyna robi to wszystko w dobrej wierze. - Skoro już udowodniłam, że ładnie mówię, czytam ze zrozumieniem i jestem bystrzejsza niż ci się wydaje, możemy przejść do konkretów? - spytała, otwierając oczy, nieco przytłoczona nadmiarem bodźców. Czekając aż Ruda rozpocznie nieco trudniejszą część spotkania, związała włosy w luźny kok i zdjęła sweter, żeby absolutnie nic jej nie przeszkadzało. Wpatrywała się w studentkę bez emocji, obracając różdżkę w chudych palcach. Była gotowa na praktykę - podekscytowanie wrzało w żyłach, bo czuła, że jest coraz bliżej upragnionego celu.
Powrót do góry Go down


Irvette de Guise
Irvette de Guise

Absolwent Slytherinu
Wiek : 23
Czystość Krwi : 100%
Wzrost : 172cm
C. szczególne : Burza rudych włosów, piegi, lawendowy tatuaż za lewym uchem, krwawa obrączka na palcu
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 776
  Liczba postów : 2616
https://www.czarodzieje.org/t19796-irvette-lavena-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19821-poczta-irvette#601307
https://www.czarodzieje.org/t19797-irvette-de-guise
https://www.czarodzieje.org/t19820-irvette-de-guise-dziennik#601
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyCzw 22 Lip - 19:10;

To, co stało za jej powodami zostawiała dla siebie. Nie uważała, by Reagan powinna się interesować takimi sprawami. Cali powinna raczej po prostu skupić się na tym, że ma nauczycielkę, a nie wchodzić z buciorami w prywatę Irvette, czego na szczęście nie robiła.
-Opanowana jesteś. Żeby opanować czyjś umysł musisz wiedzieć i widzieć wszystko. Dlatego skupienie jest takie ważne. - Wytłumaczyła wyrażając swoją opinię na temat Reagan. W końcu żadna z nich nie rzuciła się jeszcze drugiej do gardła, a to naprawdę o czymś świadczyło.
Czekała aż Cali zacznie mówić nie do końca wiedząc, jak dziewczyna sobie poradzi. Nie zawiodła się ani trochę. Ślizgonka nie popełniła najmniejszego błędu i Ruda była naprawdę zachwycona. Tak bystrej uczennicy potrzebowała, choć ani trochę nie dała po sobie tego poznać. Nie skomentowała więc tego, jakie niby oczekiwania miała według Cali, bo ta spełniła je w stu procentach.
-Możemy, chociaż radzę Ci zachować cierpliwość. Jedną taką narwaną już zna i nie skończyło się to dobrze. - Posłała ostrzegawczo, bo naprawdę nie miała zamiaru się tu przepychać.
-Skoro więc chcesz przejść do konkretów to siadaj. - Machnęła różdżką, oczyszczając nieco kanapę, by mogły wygodnie się usadowić. Sama usiadła naprzeciw Cali, uważnie studiując jej twarz. - Początkowo będziemy ćwiczyć z różdżką. Tak powinno Ci być łatwiej. Bez względu na to, jak dobrą czarownicą nie jesteś, nie dam Ci próbować bez różdżki. -Zaczęła wstęp do tego, co miało przyjść zaraz. Do części, na którą Reagan zapewne czekała najbardziej, a która mogła okazać się być dużo mniej ekscytująca niż ta się spodziewała.
-Znasz to uczucie, gdy rzucasz czary i czujesz, jak Twoja moc przepływa przez rdzeń różdżki? Musisz wywołać w sobie ten sam przepływ. Poczuć, jak magia wypełnia Twoje ciało, Twoje żyły i Twoją duszę. Pozwolić jej wzrosnąć, a następnie opaść. To, czy Ci się uda łatwo zauważyć po oczach. To ta moc pozwoli Ci wygenerować aurę, która zahipnotyzuje przeciwnika. - Odsunęła rękę z własną różdżką nieco na bok, by pokazać dziewczynie, że nie będzie się przed nią bronić. Chciała zobaczyć, jak oczy ślizgonki zmieniają się pod wpływem magii, jak moc wypełnia każdą komórkę jej ciała. Dobrze wiedziała, jak to wygląda, więc bez problemu mogła oceniać jej wysiłki.

Kostki:

______________________



 
A star becomes a sun, under the pressure of darkness.
Powrót do góry Go down


Percival d'Este
Percival d'Este

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 203cm
C. szczególne : Piegi, tatuaże na całym ciele, kolczyki. Chorobliwie biała cera. Krzyż Dilys na łańcuszku na szyi. Szmaragdowa blizna na dłoni, która jawi się zielonkawym świetle przy ludziach z genetyką, blizna na nodze po złamaniu.
Galeony : 361
  Liczba postów : 944
https://www.czarodzieje.org/t20115-budowa
https://www.czarodzieje.org/t20140-jackson
https://www.czarodzieje.org/t20137-percival-d-este
https://www.czarodzieje.org/t20139-percival-d-este-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySob 11 Wrz - 21:30;




Impreza Urodzinowa Percy’ego!
będzie fajnie, zapraszam!


Tak, oto przyszedł ten dzień! Drobna i wysublimowana zabawa, kulturalne rozmowy przy herbacie, debaty wysoko wykształconych ludzi o obecnym stanie polityki w Ministerstwie. DOKŁADNIE TO TUTAJ BĘDZIE. Wstęp wolny dla niemal każdego (chyba, że twój wiek jest na tarczy zegara, to wtedy średnio – powiedzmy, że Percy będzie wyrzucać każdego co nie ma tych szesnastu lat). Cały dom jest wysprzątany, przygotowany do dzisiejszego wydarzenia, wszędzie można uświadczyć różne świecidełka i girlandy (motyw kolorystyczny balu z „Euforii”). Główny pokój jest dosłownie parkietem, z boku stoi EPICKI gramofon, z którego lecą same najlepsze hity, zarówno magiczne, jak i mugolskie. Naprzeciwko drzwi frontalnych, po drugiej stronie stoi barek z wszelkimi alkoholami, jakie uświadczysz w Oasis, bowiem to właśnie ten klub zaopatrzył dzisiejszą imprezę w procenty. Obok barku stał również stolik z przeróżnymi smakołykami, ciastkami, chipsami i tym podobnymi rzeczami, do wyboru do koloru! Zaraz obok było wyjście na mały tarasik, gdzie można było poświęcić się karmieniu raka lub spędzić chwilę na świeżym powietrzu.  
W rogu zaś postawiony został nieco wąski i długi stolik, na którym leżało dwanaście kubeczków – miejsce do Beer Ponga! Kto chce, może sobie zagrać, czemu nie! Zaś po drugiej stronie tego NAPRAWDĘ dużego pokoju znajdowało się miejsce dla tych, którzy chcieli spróbować swych sił w grze w butelkę! Czy na pewno jest cię na tyle, żeby zagrać z innymi na percivalowych zasadach?







Gra w butelke


Zasady gry

Grę rozpoczyna dowolny gracz (na fabule się wybierze). Gra jest tylko na wyzwania (bez "prawdy"). Jeśli twoja postać została wylosowana, masz dwa dni na odpis. W innym przypadku robimy przerzuty! Tak, żeby gra nie stała w miejscu.

1. Rzucamy dwiema kośćmi, żeby wylosować wyzwanie dla drugiej osoby:
Wyzwania:
Jeśli się powtórzy, to możecie robić przerzuty, ale nie trzeba - jak kto woli. Możecie założyć, że wasza postać sama dane zadanie wymyśliła, albo że wylosowała je z tej miseczki.

2. Rzucamy Kartą Tarota, żeby wylosować osobę, której przypada wyzwanie:
Karty:
Jeśli się powtarzają, proponuję przerzucić (nie widzę sensu w tym, żeby jedna osoba grała ciągle, a inna właściwie w ogóle). Puste pola oczywiście przerzucamy.










Magiczny Beerpong
Zmodyfikowany pomysł @Bridget Hudson

Gra ta nie różni się za bardzo od mugolskiej wersji, z tym że korzystamy z magicznego zestawu, który zawiera kolorowe kubeczki oraz piłeczki przypominające te od ping ponga. Zasada jest taka, że po trafieniu piłeczką do pustego kubeczka, pojawia się w nim losowy napój z tych, które obecnie znajdują się w miejscu imprezy.


Zasady gry

Gra dla dwóch graczy. Rozgrywkę rozpoczyna dowolny gracz (ustalcie sobie, albo rzućcie k6, ten z wyższą wartością zaczyna).

- Rzucamy trzema kostkami:
a) K6: określa, w który kubeczek leci piłeczka
b) K100: określa czy ci się udało trafić czy nie:
1-60: nie udało ci się;
61-100: udało ci się.
c) Jaki alkohol znalazł się w wylosowanym kubeczku:
1 - Piwo Dverga (1)*
2 - Jagodowy Jabol (1,5)
3 - Big Ben (2)
4 - Ognista Whisky (2,5)
5 -  Absynt (3)
6 - Żeglarski Bimber (3,5)
*Cyferki w nawiasie wytłumaczone nieco niżej.

- Każdy kubeczek ma 200ml;

- Jeśli uda ci się trafić do kubeczka, przeciwnik musi wypić wylosowany przez ciebie napój;

- Jeśli według kostki udało ci się trafić do kubeczka, ale wylosowałeś numerek, który został już przez ciebie „zbity”, to ty pijesz swój kubek z tym numerkiem (jeśli go nie ma, nikt nic nie pije, gra toczy się dalej);

- Jeśli nie trafisz, nic nie pijesz, przeciwnik również nic nie pije;

- Cyferki w nawiasach przy alkoholu oznacza jego Moc. Ilość wpojonego alkoholu do organizmu wpływa na to jak się postać zachowuję, niżej więc zamieszczam rozpiskę proponowanych reakcji:
Reakcje:
Oczywiście są to propozycje, twoja postać nie musi się dokładnie tak zachowywać, lecz proszę, by jednak alkohol miał jakiś wpływ na to jak reaguje wasza postać!

- Pod każdym postem piszcie, ile punktów uzbieraliście w magicznym beerpongu (czyli punktów z nawiasów) - określać to będzie stopień upicia waszych postaci;

- Podsyłam wam tutaj przykładową "mapkę" do Beer Ponga, żebyście sobie zaznaczali w każdym poście, których kubeczków już nie ma w grze!



Koniec gry

Wygrywa ten, kto zbije wszystkie kubeczki przeciwnika. Bawcie się dobrze!




Gryffindor Ravenclaw Hufflepuff Slytherin


Ostatnio zmieniony przez Percival d'Este dnia Pon 13 Wrz - 1:34, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry Go down


Percival d'Este
Percival d'Este

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 203cm
C. szczególne : Piegi, tatuaże na całym ciele, kolczyki. Chorobliwie biała cera. Krzyż Dilys na łańcuszku na szyi. Szmaragdowa blizna na dłoni, która jawi się zielonkawym świetle przy ludziach z genetyką, blizna na nodze po złamaniu.
Galeony : 361
  Liczba postów : 944
https://www.czarodzieje.org/t20115-budowa
https://www.czarodzieje.org/t20140-jackson
https://www.czarodzieje.org/t20137-percival-d-este
https://www.czarodzieje.org/t20139-percival-d-este-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySob 11 Wrz - 21:31;

Byłem kurewsko podekscytowany dzisiejszym wydarzeniem. Wejście w pełnoletność oraz moja pierwsza na tak dużą skalę impreza. Miejmy nadzieję, że na tak dużą skalę i się nie okaże, że ludzie zapomnieli, że to dzisiaj i skończę samotnie z tak dużą ilością alkoholu do picia. Co też jest ciekawą rzeczą, ponieważ będzie to mój pierwszy raz w życiu, kiedy przez moje gardło przepłyną procenty.
Odjebałem się na sto pięćdziesiąt procent, zaopatrując się jednocześnie w dwie paczki szlugasów, będąc w pełni świadomym tego, jak bardzo papierosy znikają podczas tego typu eventów. No, i będę musiał jeszcze skoczyć do małego nauczyciela, Harringtona, który ukradł mi paczkę na celtyckiej. A była prawie pełna! No, ale wracając…
W chacie zjawiłem się koło czternastej, żeby zrobić pierwsze porządki i ogarnąć logistycznie gdzie co powinno leżeć. Z początku strasznie tu capiło i wszędzie były jakieś kłaki, ale na szczęście nie byłem upośledzony z zaklęć i sobie jakoś z tym poradziłem, że finalnie pokój, w którym odbywać się będzie impreza był naprawdę okej przygotowany do zawieszenia dekoracji i innych rzeczy.
Około piętnastej przyszła Hope, z którą wspólnymi siłami zaprojektowaliśmy całe świecidełka – bardzo chciałem motyw Euforii, to ją dostałem. Kolejnymi punktami do załatwienia był cały alkohol i jedzenie, które ogarniał mi klub Oasis. Z wszystkich atrakcji to najbardziej ciągnęło mnie do gry w butelkę, a więc i tam pewnie pojawię się w pierwszej kolei, zaraz po zebraniu fajnej ekipki do tejże szampańskiej zabawy.
Podsumowując, cieszyło mnie to niezmiernie, że udało mi się to wszystko załatwić w czasie i o osiemnastej, czyli godzinie, kiedy mieli zjawiać się goście, wszystko było gotowe i wspaniałe. Nie mogłem powstrzymać się od skakania z nogi na nogi z podekscytowania i czekałem na pierwszych i najlepszych ziomali, co przyszli razem ze mną świętować ten koks dzień.
- Jak ci się podoba? – Zapytałem jeszcze Hope, bardzo się starając, żeby nie zabrzmieć jakbym, o Merlinie, miał leciutkiego stresa.

Powrót do góry Go down


Nanael O. Whitelight
Nanael O. Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 171cm
C. szczególne : Niezwykle jasne i mocno pomalowane oczy, styl vintage, taneczna gracja przy każdym ruchu, wiecznie perfekcyjnie pomalowane paznokcie
Dodatkowo : Metamorfomagia
Galeony : 1018
  Liczba postów : 404
https://www.czarodzieje.org/t19962-nanael-o-whitelight#612606
https://www.czarodzieje.org/t20214-now-or-never#628807
https://www.czarodzieje.org/t19963-nanael-o-whitelight#612607
https://www.czarodzieje.org/t20225-nanael-o-whitelight-dziennik#
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySob 11 Wrz - 21:57;

Nie mam pojęcia, które z nas pierwsze usłyszało o tej imprezie, ale razem z @Hariel Whitelight od samego początku wiemy, że nie możemy takiego wydarzenia ominąć. Rok szkolny niby dopiero się zaczął, a jednak do mnie stres dotarł piekielnie szybko, najprawdopodobniej też częściowo przez otrzymanie odznaki prefektki... która, na Morganę, piekielnie mnie cieszy, nawet jeśli obciąża noszone po Hogwarcie szaty przy każdym kroku. Pewnie dlatego tak łatwo mi zgodzić się na pomysł kupienia alkoholu jeszcze na "podróż", która jest przecież jedynie spacerem przez Hogsmeade; później to ja sugeruję otwarcie butelki i zaraz częstujemy się nawzajem ognistą whisky - taką z najwyższej półki, bo przecież trzeba trzymać jakiś poziom, skoro pewnie nie natrafimy we Wrzeszczącej Chacie na już pijane osoby.
- Pokażemy Gryfonom jak się bawić, hmm? - Śmieję się do brata chwilę przed tym, jak wchodzimy do wystrojonego pomieszczenia. Mam wprawę w piciu alkoholu - Merlin mi świadkiem - a jednak i tak dość szybko czuję jego efekt i jestem gotowa na prawdziwą zabawę. Nie mamy żadnego prezentu, chociaż podobno wysoki Gryfon z loczkami zorganizował to wszystko ze względu na swoje urodziny; mamy jednak flaszkę w rękach i samą swoją obecność, a to już niewątpliwie dużo. Ściągam płaszcz, który chronił mnie przed jesienną mżawką, by zostać w bardzo ślizgońskim outficie, który jedynie dodaje mi kurażu. Posyłam zaklęciem płaszcz gdzieś w bok i ciągnę brata do wielkoluda, którego rozpoznaję jako gospodarza (@Percival d'Este).
- Wszystkiego najlepszego? - Zagaduję ostrożnie, ale ze śmiechem, gdy zadzieram głowę i próbuję powstrzymać metamorfomagiczną podpowiedź, by dodać sobie jeszcze kilka centymetrów wzrostu więcej, niż zapewniają noszone przeze mnie obcasy. - Słyszeliśmy, że impreza otwarta, a wiadomo, że the more, the merrier... więc da się chyba zaliczyć naszą obecność jako prezent, prawda? - Dopytuję, mrużąc zaczepnie oczy, bo też ciekawie obserwując gryfońskie reakcje.
Powrót do góry Go down


Drake Lilac
Drake Lilac

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 214 cm
C. szczególne : Bardzo wysoki i barczysty. Praktycznie cały czas nosi na palcu pierścień tojadowy - tak na wszelki wypadek.
Dodatkowo : Wilkołak, prefekt
Galeony : 511
  Liczba postów : 1989
https://www.czarodzieje.org/t20288-drake-lilac
https://www.czarodzieje.org/t20289-poczta-drake-a#636524
https://www.czarodzieje.org/t20286-drake-lilac#636463
https://www.czarodzieje.org/t20314-drake-lilac-dziennik#638560
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySob 11 Wrz - 22:26;

Nie minął nawet cały miesiąc, a Drake już się pchał na kolejne urodziny na których prawdopodobnie po raz kolejny mógł skończyć upity i bez koszulki. Nie było to prawdopodobnie za mądre, ale w końcu siedemnaste urodziny miało się tylko raz. Prezent dla Perciego zamówił już parę dni wcześniej całkowicie w ciemno nie mając pojęcia czy trafi w jego gust, czy też nie za bardzo. Podręczny gramofon jednak wydawał się być urządzonkiem dosyć przyjemnym i banalnie prostym w obsłudze. Jako że PersiParty miało się odbyć we Wrzeszczącej chacie, gdzie pełnię spędzał dosyć często, udał się tam najszybszą drogą jaką znał i zarazem tą do której był przyzwyczajony najbardziej. Mianowicie tunelem który był wydrążony pod bijącą wierzbą. Trzeba było najpierw unieruchomić drzewo i potem przejść spory kawałek, ale nie było to nic strasznego kiedy robiło się to już któryś raz z rzędu. Przed wyjściem z tunelu bezpośrednio do chaty ogarnął się jeszcze na szybko zaklęciem żeby nie być zakurzonym czy coś. Wylazł więc elegancko i po chichu, zamykając za sobą przejście. Ruszył więc do głównej części chaty kierując się muzyką i tym samym wszedł z całkowicie innej strony niż Whitelighty. -Wszystkiego najlepszego Percy!- Wypalił kiedy tylko go zobaczył i natychmiast ruszył w jego kierunku żeby wcisnąć mu w łapy pakunek z prezentem i jeśli było to możliwe do dać mu jeszcze miśkowego przytulańca. - Cześć Hope. Cześć Nana. - Przywitał się z obiema prefektkami. Harriela nie znał, więc tylko mu skinął głową. W końcu było to o niebo lepsze niż "Hej typie którego nie znam, ale pewnie poznam kiedy wylądujemy napruci w kącie". Tak... Zdecydowanie lepsze. Rozejrzał się nieco po chacie, którą doskonale widział i czuł że wysprzątano i ozdobiono - Jesteście pewni że chata przetrwa imprezę? - Wolał się już o takie rzeczy pytać na wszelki wypadek.
Powrót do góry Go down


Hope U. Griffin
Hope U. Griffin

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 165 cm
C. szczególne : Piegi na twarzy i ciele. Kilka blizn po szponach na ramionach i jedna na skroni, skrupulatnie zakrywana włosami.
Dodatkowo : Prefektka
Galeony : 544
  Liczba postów : 1331
https://www.czarodzieje.org/t20055-hope-ursula-griffin#617982
https://www.czarodzieje.org/t20074-gobaith#618955
https://www.czarodzieje.org/t20059-hope-u-griffin#618372
https://www.czarodzieje.org/t20191-hope-u-griffin-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySob 11 Wrz - 23:23;

Mawia się, że na przyjęcia najlepiej przychodzić spóźnionym, ale dziś zdecydowanie nie miała możliwości zastosować się do tej rady. Zresztą i tak nie chciałaby przegapić ani chwili imprezy. Pomaganie przy organizacji tego wszystkiego jarało ją w równym stopniu co Percy'ego, dlatego też udekorowanie chatki zajęło krócej niż można by się spodziewać. Tak to bywa, kiedy w tyłku ma się motorek napędzany ekscytacją. Była naprawdę dumna z ich wspólnego dzieła, udało im się przemienić brudną ruderę w miejsce, które było przytulne i zachęcające.
Chatka, czy twój outfit? — odpowiedziała pytaniem na pytanie i uśmiechnęła się szeroko, pacając go przy tym lekko w ramię. — Chatka jest piękna, a Ty wyglądasz jak dwa miliony galeonów! Zawsze myślałam, że to jakieś straszne miejsce, a jest nawet przytulnie — rozejrzała się dookoła, wirując przy tym w swojej sukience: jasnej, przed kolano, z szerokimi rękawami nadającymi jej boho smaczku; cała pokryta jest drobnymi czerwonymi kwiatuszkami, ale uwagę (jak jej się wydawało i co nieco ją stresowało) i tak najmocniej przyciągał głęboki dekolt w kształcie litery V. Zawahała się i spojrzała na przyjaciela pytająco.
Persi? Myślisz, że za bardzo widać mi... — nie dokończyła, bo słychać było skrzypnięcie drzwi i głosy, które zwiastowały oczywiście przybycie pierwszych gości. Przygryzła tylko wargę i poprawiła sukienkę, tak na wypadek jakby rzeczywiście coś miało być widoczne w nadmiarze. Zwykle nie nosiła takich ubrań...
Pojawienie się Whitelightów było dla niej szalenie dziwną mieszanką emocji. Z jednej strony się zdziwiła, z drugiej ucieszył ją widok Hariela, ale przede wszystkim uświadomiła sobie, że jej dekolt to nic, kiedy stanie obok zjawiskowej Nanael. Nie tylko dekolt, cała ona. Z jednej strony czuła ulgę, z drugiej nieco się zawstydziła, bo niby czego innego się dziś spodziewała? Uśmiechnęła się do nich z opóźnieniem.
Cześć! — starała się zabrzmieć sympatycznie i entuzjastycznie, choć bez fanatyczne przesady, szybko rozproszył ją jednak głos ze zgoła innej strony — Och i... cześć, Drake? Nie zauważyłam, kiedy wszedłeś.
Pojawienie się Gryfona z prezentem w rękach uświadomiło jej, że i ona miała coś dla niego i wbrew swoim założeniom nie zdążyła wręczyć mu tego przed przyjściem pierwszych gości. Przeprosiła wszystkich i popędziła do sąsiedniego pomieszczenia, w którym zostawiła pakunek. Następnie wróciła do salonu i wręczyła prezent w ręce d'Este.
Dużo uśmiechu, zero trolli u Pattona, żebyś już więcej nie rósł i zawsze mnie kochał — uśmiechnęła się do niego uroczo i oczywiście uściskała go mocno. W papier zapakowana była czarna bezdenna torba ze specjalnym uchwytem na różdżkę, specjalnie dla „jej” zaklęciarza. Nie była zdobna, poszła w klasykę. W środku torby upchnięte były mugolskie słodycze, łajnobomba z napisem „korzystaj mądrze” oraz po numerze Playwitcha i Magicboya.
Och, myślisz, że to aż taka rudera? — podchwyciła niepokój Drake'a — najwyżej będziemy naprawiać ją zaklęciami...

@Nanael O. Whitelight,  @Percival d'Este,  @Drake Lilac
Powrót do góry Go down


Hariel Whitelight
Hariel Whitelight

Student Slytherin
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 24
Czystość Krwi : 90%
Wzrost : 184
C. szczególne : podobny do Camaela, wręcz myląco gdyby nie oczy i pieprzyk nad górną wargą | pachnie perfumami z nutą sosny | nosi super buty, które tworzą za nim kwiatkowy korowód | zawsze ma kolorowe okularki na nosie
Galeony : 426
  Liczba postów : 1027
https://www.czarodzieje.org/t20706-hariel-whitelight#657554
https://www.czarodzieje.org/t20730-poczta-harry-ego#657951
https://www.czarodzieje.org/t20707-hariel-whitelight#657557
https://www.czarodzieje.org/t20986-hariel-whitelight-dziennik#67
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptySob 11 Wrz - 23:45;

To prawda, informacja imprezie przeszła do nas jakąś drogą plotek i kiedy ja biegłem do Nany z pytaniem o ten wypad - ona już wiedziała, że tam idziemy. Ja zupełnie nie byłem zestresowany tym rokiem szkolnym miałem jedynie chęć na imprezę, jak zwykle. Bardzo entuzjastycznie podchodzę do tego, by otworzyć już butelkę po drodze i popijać ją niefrasobliwie z siostrą, co jakiś czas chowając whisky za rozległy płaszcz Nanael, kiedy tylko ktokolwiek przechodził obok nas; a my chichotaliśmy, pełni samozadowolenia.
- Oczywiście, moja droga. Miejmy nadzieję, że tłum Gryfonów nie rzuci się na Ciebie w tym stroju, bo jak wiesz nie jestem w stanie obronić Cię nawet przed jednym z nich, z moimi marnymi umiejętnościami magicznymi i średnią krzepą - odpowiadam tuż przed wejściem do tego przeuroczego przybytku. Również już czuję wpływ wibrującej w mojej krwi whisky po tym pięknym spacerze w deszczu. Pomagam siostrze zdjąć jej płaszcz niczym prawdziwy gentelman. Sam jestem ubrany równie subtelnie co ona, więc nie uważam, że jej strój jest w jakkolwiek sposób nieodpowiedni. Daję się prowadzić Nanael do jubilata. Poprawiam okulary i uśmiecham się uprzejmie do Gryfona. Również uważam, że nasza obecność jest wystarczająca na taką okazję.
- Wszystkiego najlepszego - oznajmiam i w ramach prezentu urodzinowego klepię go przyjaźnie po ramieniu. - Świetnie to wygląda. I ty również; bardzo elegancka stylówka. Och, mamy alkohol, postawię gdzieś, gdzie? - paplam i pytam równocześnie rozglądając się po pomieszczeniu. Przenoszę wzrok na stojącą niedaleko Hope i również uśmiecham się do niej radośnie.- Ty również oczywiście wyglądasz jak zwykle olśniewająco... Och, Nana, umiemy tańczyć do tego! - oznajmiam entuzjastycznie i przerywam swoje komplementy, bo w pewnym momencie słyszę znajomą nutkę i na sekundę zapominam o całej reszcie; wyciągam swoją siostrę na parkiet, by nie przejmując się niczym obrócić ją kilka razy i barwnie, anielsko zacząć wywijać wraz z siostrą. Tańczymy zgodnie do znanej piosenki tylko dzięki temu, że bardzo chętnie chodziłem z Naną na wszelkie zajęcia na jakie zapisywali nas rodzice. Przez kilka minut ignoruję nawet popijanie alkoholu, by elegancko wystosowywać kroki razem z Nanael.
Powrót do góry Go down


Thaddeus H. Edgcumbe
Thaddeus H. Edgcumbe

Absolwent Hufflepuffu
Wiek : 22
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 195cm
C. szczególne : Zaraźliwy uśmiech, szkocki akcent, drobna blizna obok ust, wielkie dłonie i jeszcze większa muskulatura
Dodatkowo : Kapitan Drużyny Puchonów
Galeony : 182
  Liczba postów : 825
https://www.czarodzieje.org/t18881-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18884-thaddeus-h-edgcumbe
https://www.czarodzieje.org/t18882-thaddeus-h-edgcumbe#543402
https://www.czarodzieje.org/t20662-thaddeus-h-edgcumbe-dziennik#
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 17:47;

Jak postanowił, tak zrobił - w pierwszej kolejności dbając o to, żeby na pewno nie zapomnieć prezentu dla Percy'ego, nie uwalić sobie białej koszuli i nie zapomnieć zamknąć drzwi od mieszkania. Wyjątkowo poruszał się na nogach - nie zdążył naprawić jeszcze swojego Bravo po wypadku. Najpierw podszedł do sąsiedniej kamienicy w Hogs po @Stephanie Davies, wesoło witając się z przyjaciółką uściskiem i okraszając ją pełnym czystego zachwytu spojrzeniem. Musiał powściągnąć język, żeby nie speszyć ją na dzień dobry, bo rudowłosa miała to do siebie, że nie przyjmowała werbalnych komplementów.
Szkoda, że kazałaś tyle czekać tej sukience — mrugnął do niej zawadiacko. Potem, proponując jej swoje ramię przeszli pod bramy Hogwartu, skąd odebrali @Marla O'Donnell, która już z daleka do nich radośnie świergoliła. Thadd utarł drugiej towarzyszce nosa - dosłownie, bo jak zwykle czymś się uwaliła - skomplementował jej jak zawsze kwiecisty outfit; po czym wziął i ją pod ramię i już we trójkę pokopytkowali radośnie do miejsca docelowego - tj. Wrzeszczącej Chaty. Jak na dorosłych czarodziejów przystało - żadne z nich nie miało teleportacji łącznej. Ani nawet zwykłej. Edgcumbe w tym jednym momencie podjął decyzję o zakupie w najbliższej przyszłości samochodu...

Wchodząc do chaty, przytulił jeszcze pokrzepiająco Davies (szepcząc, żeby jeszcze nie uciekała) i naturalnie puścił przodem dziewczyny (gromiąc Marlę spojrzeniem, żeby się nawet z nim nie kłóciła o to kolejny raz) - po czym w całej swej grzecznej okazałości, w jeansach, zwykłej białej koszuli i z nieco zarośniętą mordką, ukazał się towarzystwu.
PERSIE MORDKO! — zagrzmiał od progu, uśmiechając się jak to on, od ucha do ucha - jak niesforny dzieciak. W pierwszej kolejności dopadł się do solenizanta (@Percival d'Este), wręczając mu niewielki, czerwony pakunek z magiczną koszulką quidditchową i omnikularami (z grawerem żyrafy); ściskając go krótko i po męsku klepiąc w ramię. — Najlepszego gnoju, ażebyś w końcu złamał na czymś pałę — mruknął po szkocku do kumpla, szturchając go jeszcze zaczepnie - ale na tyle lekko, żeby go nie wyjebać i mu stylówki nie pobrudzić - po czym przeszedł do @Drake Lilac, witając się z drugim olbrzymem uściskiem dłoni. Ze szczerym uśmiechem pomachał do rodzeństwa Whitelightów (@Nanael O. Whitelight i @Hariel Whitelight) nie chcąc im psuć widowiskowego tańca, po czym jego zielone, roześmiane tęczówki spadły na @Hope U. Griffin, przed którą uchylił kurtuazyjnie niewidzialnego kapelusza.
Dobrze Cię widzieć całą i zdrową, Hope — przyznał, uśmiechając się ciepło - tylko na MINIMOMENT zbaczając spojrzeniem poniżej obojczyka dziewczyny - szybko się zreflektował, ponownie uchylając kapelusza w przepraszającym geście, po czym podjął, prostując się:
Super miejscówka na imprezę, nie wiem jakim cudem dopiero teraz ktoś na to wpadł — rzucił w głos, mimowolnie przysuwając się do Stephanie, żeby dziewczyna nie poczuła się przytłoczona. — Ktoś reflektuje na smoczasy? — spytał, kiwając podbródkiem w stronę stołu z alkoholem.
Powrót do góry Go down


Freddie Moses
Freddie Moses

Student Hufflepuff
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 75%
Wzrost : 180
C. szczególne : luźne ubrania | wzrost | miętówki | kolorowy tatuaż z mieniącymi się gwiazdami na całym przedramieniu
Dodatkowo : Jasnowidz
Galeony : 634
  Liczba postów : 627
https://www.czarodzieje.org/t19792-frederica-moses#599664
https://www.czarodzieje.org/t19793-freddie#599831
https://www.czarodzieje.org/t19791-frederica-moses#599644
https://www.czarodzieje.org/t19873-frederica-moses-dziennik#6063
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Administrator




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 18:53;

Wybiegam z mieszkania Boyda, kiedy jednak stwierdzamy, że idziemy na imprezę, bo co, nie jesteśmy starymi prykami. Po drodze w moim truchcie spotykam @Thaddeus H. Edgcumbe, który właśnie schodzi, odjebany w elegancką koszulę. Krzyczę do niego, że też jednak tam wpadnę i mknę ogarnąć się (i ponownie otworzyć) kawalerkę. Mój plan był założyć dres i tyle, ale potem przypomniałam sobie, że kupiłam se ostatnio kilka sukienek. W tym jednak wygląda wręcz jak zrobiona z dresiku, więc uznałam, że co tam, raz się żyje. Wskoczyłam w wąską sukienkę, poczesałam włosy i nawet jebłam se coś na morde, żeby zakryć pryszcze i podkreślić swoją niesamowita urodę. Tak oto w ciągu dziesięciu minut jestem gotowa i zbiegam do Bogdana.
Po drodze kupujemy nasz stały zestaw w postaci wódy i sprajta zero, robimy sobie sprytnie drineczki i idziemy jak gdyby nigdy nic; gruchamy do siebie, pijemy alkohol i okazjonalnie rżymy jak idioci co jakiś czas. Na sobie mam też gigantyczną, dresową kurtkę z kapturem. Pozbywam się jej dopiero w chacie, by olśnić Bogdana swoimi kościami, które teraz można wręcz policzyć bez dotykania.
- Powinna mieć spoko materiał, bo taka dresikowa, więc może nie będzie mi się zawijać za dupę. Ale jak coś pilnuj. Mojej dupy - oznajmiam z klasą Boydowi i rozglądam się po całkiem nieźle wyglądającej wrzeszczącej chacie. Wiem, że organizują to Gryfoni, więc obstawiam, że to mój chłop będzie tu bardziej wprowadzał mnie w towarzystwo i zna te wszystkie mordy. Dlatego uczepiam się jego ręki by prowadził do jubilata. Nie mamy nic fajnego oprócz alkoholu.
- Może oddaj mu gumki czy coś, skoro wszyscy się tak wysilili - zauważam kątem oka jakieś fajowskie prezenty, więc radzę prędko Callahanowi na ucho. Kiedy już jesteśmy przed Persim uśmiecham się szeroko.
- Wykurwiście ogarnęliście. Wszystkiego najlepszego - mówię kiedy idę tak za Boydem. Po jakichś tam kurtuazjach wymienionych, wskazuję Boydowi na miejsce obok Tadka, @Stephanie Davies i @Marla O'Donnell. Podchodzę raźnym krokiem i kiwam do każdego głową. - Ej weź mi podaj kubeczek jakiś może? - jęczę do Boyda, prawie jak rasowa, jęcząca nad uchem kobieta, bo te drinki już tu tak średnio pić z butelki. - Co tam? - zagaduję elokwentnie do reszty.
Powrót do góry Go down


Marla O'Donnell
Marla O'Donnell

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 168 cm
C. szczególne : szeroki uśmiech, koścista sylwetka, bardzo ekspresyjny sposób bycia, irlandzki akcent, często wplata kolorowe apaszki we włosy
Dodatkowo : Prefektka naczelna
Galeony : 3115
  Liczba postów : 1718
https://www.czarodzieje.org/t20424-marla-o-donnell#646655
https://www.czarodzieje.org/t20478-marla-o-donnell#647470
https://www.czarodzieje.org/t20470-marla-o-donnell#647414
https://www.czarodzieje.org/t20875-marla-o-donnell
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Moderator




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 20:59;

Zgodnie z prośbą @Thaddeus H. Edgcumbe, oblekła swe kości w coś sensownego, rezygnując z sukienki ze względu na miejscówkę. Jeszcze w biegu przeczesywała włosy palcami, mknąc pod bramę Hogwartu, nie chcąc spóźnić się  tak. Już z daleka machała podekscytowana do przyjaciela i jego towarzyszki, nie mogąc doczekać się nadchodzącej imprezy. - Steph! - krzyknęła radośnie, bezpardonowo cmokając dziewczynę w policzek. - Wyglądasz zajebiście, czuję się przy tobie jak menel - skomplementowała Puchonkę w typowy dla siebie sposób, po czym spojrzała na chłopaka i rzuciła się w jego wielkie ramiona, obejmując go mocno swoimi kościstymi rękami. - Tadek, zjebie, co ty taki zarośnięty? - pacnęła go w brodę. - Odjebałeś się tak, że to chyba ja będę musiała nosy łamać - zachichotała, nawiązując do ich wcześniejszej konwersacji.
Zaraz potem dziarsko szli do Wrzeszczącej Chaty, a większość drogi trajkotała wesoło o głupotkach, próbując nieco oswoić Davies i sprawić, żeby poczuła się pewniej w towarzystwie. 
Niechętnie pozwoliła przepuścić się w drzwiach, doszukując się w dżentelmeńskich gestach podstępu, nawet jeśli był to jej najlepszy przyjaciel, któremu oddałaby swoje życie. Tuż po tym jak Thad złożył @Percival d'Este porywające życzenia, podeszła do Gryfona, zadzierając głowę ku górze. - Wszystkiego najlepszego, d'Este! Żebyś już, kurwa, nie rósł - objęła go serdecznie, w międzyczasie wbijając mu dwa palce między żebra. - Jest o wiele lepsza niż te siki, które masz w Londynie - podała mu elegancko zapakowaną butelkę irlandzkiej whisky.
Odsunęła się na bok, żeby zrobić miejsce dla innych na składanie życzeń i rozejrzała się po pomieszczeniu, machając wesoło do @Hope U. Griffin i @Drake Lilac. - HOPE, MORDO, chodź tutaj!! - zawołała Rudą, po czym kiwnęła potwierdzająco na słowa Tadka. - Ej bez kitu, można drzeć mordę, nie trzeba się kitrać, jest pięknie. O, właśnie, będę mogła dzisiaj u ciebie kimnąć? Nie chcę spierdalać o 20 do szkoły jak ostatni frajer - spojrzała błagalnie na Puchona, chcąc wykorzystać to, że ma tyle mieszkań co fanek. Czyli kurwa sporo. - Eee, mi przynieś tequilę! - poprosiła, kiedy przyjaciel zapytał o rodzaj preferowanego alkoholu, niezmiernie wdzięczna, że był takim dżentelmenem, który pilnował, żeby zawsze miała w czym umoczyć gębę. - Stefa, też sobie weź tequilę, od razu się rozluźnisz - zaproponowała uprzejmie Puchonce, podświadomie wiedząc, że ta będzie potrzebowała sporej ilości alkoholu, żeby poczuć się tutaj swobodnie.
Uśmiechnęła się szeroko, widząc wchodzącego @Boyd Callahan i @Freddie Moses. - Właśnie Tadek, uczynny i miły jak zawsze - przewróciła oczami, bo nie mogła darować sobie, żeby nie wypomnieć Puchonowi jego nienagannych manier - ogarnia nam jakiś alkohol. Chcecie też coś? - spytała Fredki, po chwili zerkając na jej oszałamiającą sukienkę. Efekt był tym bardziej widoczny, bo miała wrażenie, że Moses zrosła się ze swoim dresem i nerką. - Wyglądasz dojebanie - skomentowała ze szczerym uśmiechem. - A ty tragicznie jak zawsze - rzuciła w stronę Boyda, nie przestając się szczerzyć.

______________________



live simply, bloom wildly
Powrót do góry Go down


Christina Grim
Christina Grim

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 20
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 152 cm
C. szczególne : Niski wzrost, chorobliwa bladość, blizny po poparzeniu na lewej stronie ciała, blizny na lewej ręce po nocy z Drejczim. Dziecinny wygląd. Ubrania z motywami mugolskimi.
Dodatkowo : Likantropia, prefektka
Galeony : 536
  Liczba postów : 408
https://www.czarodzieje.org/t17966-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t17982-kryska-grim#510194
https://www.czarodzieje.org/t17969-christina-grim
https://www.czarodzieje.org/t20719-kryska-grim-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 21:34;

Właściwie nie planowała iść na imprezę, o której pogłoski krążyły już od jakiegoś czasu. W końcu słabo znała solenizanta, i może gadała z nim raptem przelotem kilka razy. No bo niełatwo było prowadzić z kimś rozmowę, gdy było się od rozmówcy pół metra niższym. Zupełnie jakby znów miała sześć lat i gadała z kimś dorosłym.
Ostatecznie jednak ogarnęła się trochę, wyskoczyła nawet ze szkolnego mundurka i założyła coś bardziej wyjściowego, i udała się na miejsce imprezy z prezentem pod pachą. Na ów prezent właściwie nie miała większego pomysłu, więc padło na jakiś mugolski alkohol podkradziony matce i parę skarpet w żyrafy. Skarpety dlatego, że jakoś tak ciągle chodziło jej po głowie, że przez swój wzrost chłopak pewnie często ma za krótkie spodnie i marznie w kostki. A żyrafy po prostu jej się kojarzyły z Percivalem. Na pewno przez ten wzrost.
Na miejscu przywitała się ze wszystkimi, choć niektórych ledwo kojarzyła. A następnie podeszła do solenizanta (@Percival d'Este), by wręczyć mu paczkę i złożyć życzenia. Potem po prostu stanęła sobie gdzieś pod ścianą, obserwując to, co działo się w chacie.
Powrót do góry Go down


Boyd Callahan
Boyd Callahan

Student Gryffindor
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 22
Czystość Krwi : 25%
Wzrost : 192
C. szczególne :
Dodatkowo : bardzo kocha Fillina
Galeony : 857
  Liczba postów : 1730
https://www.czarodzieje.org/t17850-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t17855p26-sowa-boyda#top
https://www.czarodzieje.org/t17851-boyd-callahan
https://www.czarodzieje.org/t18313-boyd-callahan-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 21:35;

Mieli zostać w domu, ale ostatecznie stwierdzili, że strasznym przypałem byłoby nie pojawić się na imprezie która miała zadatki na bycie całkiem epicką i przecież nie są jakąś zdziadziałą parą Krukonów, żeby ot tak nie skorzystać z darmowego chlania i Merlin wie czego jeszcze, dlatego ogarnęli się chybcikiem i ruszyli w tany do Wrzeszczącej Chaty. Bogan z tej okazji odjebał się w najlepszy, najeleganckszy ze swoich dresów w gustownych odcieniach fioletu i seledynu, okraszony nadającymi szyku trzema paskami - ponadczasowy szyk i klasa, a do tego komfort i wygoda w razie gdyby trzeba było szybko spierdalać, komuś nastukać albo wyjebać się na ryj po pijaku, a wszystkie te scenariusze były bardzo prawdopodobne. Kiedy dotarli na miejsce, zupełnie nie zwrócił uwagi na to jak wygląda miejscówka do imprezy, bo był pod tak wielkim wrażeniem kreacji Fredki i absolutnie olśniony jej kościstymi pęcinami.
- Tak, obiecuję że spuszczę z niej wzroku - obiecał, pchając się z łapami do brzegu sukienki, żeby niby sprawdzić, czy na pewno nic się nie podwija - Jesteś zajebiście piękna, Fryderyko! - dodał uroczystym tonem i pociągnął ją za rękę w zbierający się powoli w środku tłum głównie Gryfonów; całe szczęście, solenizanta czy tam jubilata, chuj wie, można było dostrzec z daleka. Nie przejął się zupełnie faktem, że w przeciwieństwie do reszty gości nie mają pomysłowego ani drogiego prezentu i machnął ręką na propozycję Fredki, niemalże nią oburzony.
- Jasne, swoje mu oddam i co my potem będziemy robić jak wrócimy, grać w bierki?? Niech się cieszy, że w ogóle cokolwiek mamy a nie wbijamy cichaczem na krzywy ryj - oznajmił stanowczo i gdy dotarli już do @Percival d'Este, wręczył mu gigantyczną flaszkę whisky - Percy! Wszystkiego najlepszego, jebać tych co za plecami sieją ferment i jeszcze raz wszystkiego najlepszego - życzył mu szczerze i z serca jak widać samych najlepszych rzeczy, poklepał przyjacielsko po ramieniu, po czym ruszyli z Fredką dalej w poszukiwaniu mord bardziej znajomych niż tylko z widzenia - i tak oto wylądowali przy @Thaddeus H. Edgcumbe, @Marla O'Donnell i @Stephanie Davies. Z Marlenką przywitał się wylewnie, ze Stefą - przedstawiając się i podając rękę, bo nie mieli jeszcze okazji się poznać, a Tadeusza na początek tak dla zasady zmierzył zwiastującym wpierdol spojrzenie (nadal nie do końca ufając jego intencjom wobec Fredki), ale ostatecznie przybił mu sztamę, jako że ostatecznych przesłanek do niesnasek na razie nie mieli. Kiwnął głową na marlową propozycję alkoholu, rozglądając się jednocześnie za kubkiem, by spełnić żądanie swojej jęczącej nad uchem kobiety.
-A pewnie, dajcie cokolwiek co tam mają, chociaż my tu mamy super ekskluzywnego drina, może rozlejmy już to do końca i potem niech Tadzik czyni honory barmana - zaproponował, szturchając jeszcze brutalnie w żebro Marlę za jej druzgoczący komentarz na temat jego wyglądu, po czym nie czekając na ich aprobatę złapał za jakieś kubeczki i polał każdemu tą wódę ze sprajtem zero - Dobra, to do dna, za dobrą zabawę i takie tam - zarzucił toaścik i chlupnął drineczka na raz, bo przecież gdyby miał go elegancko sączyć jak kulturalny człowiek, wprawienie się w dobry humor zajęłoby mu pięć godzin.
Powrót do góry Go down


Candace Riggs
Candace Riggs

Student Gryffindor
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 21
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 167
Galeony : 22
  Liczba postów : 22
https://www.czarodzieje.org/t20758-accacia-riggs#659959
https://www.czarodzieje.org/t20764-riggs#660083
https://www.czarodzieje.org/t20759-accacia-riggs#659965
https://www.czarodzieje.org/t20773-candace-riggs-dziennik
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 21:42;

Impreza, impreza, Wrzeszcząca Chata, tłum ludzi i ona tam też.
Szanownego jubilata, młodszego kolegę z Gryffindoru tylko kojarzyła, właściwie to trudno go nie było kojarzyć, chociażby ze względu na wyjątkowo długie, patykowate nogi i nadzwyczajny wzrost, ale no cóż, miała w zwyczaju się ludziom narzucać, ale nie każdemu, a do d'Este zawsze miała jakoś daleko.
O imprezie dowiedziała się od ziomki, ziomka, który miał ziomka i ten ziomek był ziomkiem, ziomka Percivala, a że wstęp wolny i darmowy, brak biletów, zaproszeń i innych zupełnie niepotrzebnych w jej mniemaniu ceregieli to dlaczego miałaby tam nie iść. Ubrała się ładniej niż normalnie, ani trochę po menelsku, jednocześnie starając emanować bi energy, edgy nastolatki na odległość; co prawda nie spodziewała się szalonych ekscesów i obściskiwania z kim popadnie, ale może los się do niej uśmiechnie i coś tam, gdzieś tam, jakie buzi skapnie.
Z torbą prezentów, uśmiechem na mordzie i sercem na ramieniu, wparowała do Wrzeszczącej Chaty rozglądając za kimś znajomym, kotwica, potrzebna jej była kotwica i chociaż brzmi to trochę nieładnie, szukała kogoś kogo się może uczepić. Szybko pomiędzy znajomymi i mniej znajomymi twarzami wypatrzyła swoją ziomeczkę,@Marla O'Donnell, uśmiechnęła jeszcze szerzej, w głębi duszy wzdychając głęboko, bo o to i ona, miała ją wybawić z tarapatów i samotnego wieczora, spędzonego w akompaniamencie krzyków i tłuczonego szkła.
- O, piękna pani, - dygnęła dystyngowanie, pierwszy raz od wielu lat prezentując swe miękkie uda i okrągłe łydki odziane w czarne, porwane rajstopy - Nie wiem dlaczego, ale myślałam, ze Cię tu nie będzie - pokręciła głową na boki, jednym ruchem dłoni zarzucając jednocześnie lekko kręcone włosy do tyłu, odsłaniając przy okazji blade, piegate czoło - Zaraz do Ciebie wracam, nawiedzę tylko jubilata... Ty wiesz, że jest taki rower? Jubilat w sensie - automatycznie wzrok Candace zasłoniła mgła zamyślenia, jakby w głowie szukała kolejnych faktów na temat składaka, którym jej szkocki ojciec wiele lat temu jeździł do sklepu. Nie dodała jednak nic więcej, odwracając w stronę najwyższego punku, wierzchołka rozczochranej głowy Persa i ruszyła przed siebie, na przód wystawiając torbę z alkoholem i mugolskimi płytami jej best of the best zespołów.
@Percival d'Este był specyficzny, był inny, był wszystkim tym co sobie o nim wyobrażała.
- Słoneczko, wszystkiego najlepszego! - rzuciła, stając przed nim, wyciągnęła w jego stronę swe ciepłe łapy i pociągnęła w dół, przytulając, twarzą wylądował gdzieś w okolicach dekoltu Riggs, ale to były jego siedemnaste urodziny, każdemu się należy! - Ja wiem, że my się nie znamy, ale na pewno się poznamy albo raczej musimy się poznać, ogólnie to życzę Ci dużo zdrowia i braku kaca, a jak będziesz czegoś potrzebował to śmiało możesz walić do nieznajomej cioci, ja Cię uratuję z opresji - wreszcie go uwolniła, pozwalając wydostać z duszącego uścisku, przelotnie całując chłopaka jeszcze w czółko, tak jak na starszą ciotkę przystało - Tutaj masz takie drobne coś, słyszałam, jak sobie nuciłeś, więc myślę, że Ci się spodoba - zakończyła i znów była przy Marlii i tych wszystkich ludziach, których znała albo i nie znała.
Powrót do góry Go down


Stephanie Davies
Stephanie Davies

Student Hufflepuff
Rok Nauki : I studencki
Wiek : 23
Czystość Krwi : 10%
Wzrost : 169cm
Galeony : 743
  Liczba postów : 245
https://www.czarodzieje.org/t18500-stephanie-davies#527141
https://www.czarodzieje.org/t18509-korespondencja-stefanii#527458
https://www.czarodzieje.org/t18502-kuferek-stefy#527140
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 22:33;

Nie była do końca przekonana co do pomysłu tej imprezy. Albo inaczej - nie była przekonana co do własnej obecności na tej imprezie. Bo z pewnością urodziny Gryfona, zorganizowane we Wrzeszczącej Chacie będą niezapomnianym wydarzeniem zarówno dla niego samego, jak i dla gości, ale Steph nie należała do specjalnie rozrywkowych ludzi, dlatego miała pewne obawy. Jednak, jeśli już obiecała @Thaddeus H. Edgcumbe, że pójdzie, nie było odwrotu. Tym bardziej, że Puchon przyszedł po nią pod samą kamienicę... Nie miała wyjścia.
- Nie jest zbyt... ekstrawagancka, jak na taką luźną imprezę? - odparła na jego słowa, po tym jak przywitała się z nim przyjacielskim uściskiem. Sukienka, którą miała na sobie rzeczywiście długo czekała na odpowiednią okazję, bo Davies zdecydowanie za mało chodziła po imprezach. Ale przynajmniej tego dnia będzie ją miała na sobie. Przyjęła więc ramię przyjaciela z uśmiechem, by udać się z nim pod bramę Hogwartu i odebrać @Marla O'Donnell, która od razu przywitała ją w bardzo śmiały sposób, co w pierwszym momencie ją nieco onieśmieliło. Podobnie jak jej słowa, dlatego zerknęła kontrolnie na Tadka, aby ostatecznie posłać Gryfonce szczery uśmiech.
- Nie mów tak, wzór tej bluzki bardzo mi się podoba. Ładnie wyglądałaby z miedzianą miedzianą kurtką... - podjęła się tematu, nieświadomie wtrącając swoje zboczenie zawodowe, od razu kompletując do jednego elementu ubioru dziewczyny inne. A kiedy Marla zwróciła uwagę na nieco większy zarost Puchona, Steph dopiero wtedy przyjrzała mu się uważniej. - A dla mnie wyglądasz dobrze... - mruknęła cicho, mając nadzieję, że słyszał to tylko Thadd. Ale pewnie tak nie było, bo zaraz obydwie zostały przez niego porwane, aby ruszyli w stronę Wrzeszczącej Chaty. I faktycznie przez gadulstwo Marli udzielił jej się dobry humor, bo widząc ile dziewczyna ma w sobie energii i jak podchodzi do świata, nie mogło być inaczej. Steph raczej z dystansem podchodziła do nowopoznanych ludzi, ale w tym przypadku od razu polubiła O'Donnellównę.

Pojawiając się na miejscu, naprawdę wiele otuchy dał jej przytulas od Tadka i kiedy weszli do środka starała się trzymać przyjaciela, aby nie ginąć w tłumie. Poczekała więc aż on i Marla złożą życzenia @Percival d'Este, aby na koniec móc też do niego podejść wraz z prezentem, którym była zapakowana w złoty papier koszula.
- Zauważyłam, że masz bardzo dobry gust i lubisz nosić się dość wyraziście... Mam nadzieję, że Ci się spodoba. Wszystkiego najlepszego - zwróciła się do Gryfona, składając mu życzenia z uprzejmym uśmiechem. Miała mało czasu, aby wymyślić prezent, na szczęście potrafiła podobne części garderoby przyszykować "na poczekaniu" i naprawdę miała nadzieję, że koszula przypadnie Percy'emu do gustu.
Sporo osób, które napotkał jej wzrok znała z widzenia, ale tylko tyle. Jedynie, kiedy Tadek krzyknął coś do rudowłosej Gryfonki, zauważyła niedaleko niej znajomego chłopaka (@Hariel Whitelight). Posłała mu więc delikatny uśmiech, jeśli spojrzał w ich stronę, po czym podążając za Thaddem i Marlą, kiedy dotarli do stołów z napojami. Spojrzała niepewnie na dziewczynę, kiedy zaproponowała jej tequilę, a potem na przyjaciela.
-Dobrze, to ja poproszę to samo co Marla. - ostatecznie zdecydowała, zanim nie usłyszała za sobą znajomego głosu @Freddie Moses, a kiedy się odwróciła, zobaczyła i Puchonkę i najstarszego Callahana (@Boyd Callahan), dotrzymującego jej towarzystwa. Z Fredką przywitała się tradycyjnie lekkim uśmiechem, a Boydowi uścisnęła dłoń i przedstawiła się uprzejmie. Jednak dla niej i tak było tutaj za dużo ludzi na metr kwadratowy... Ale chociaż miała przy sobie Tadka, który praktycznie cały czas był u jej boku, tak jak obiecał. Z tym czuła się nieco pewniej. A kiedy otrzymała od Boyda kubeczek z drinkiem, nie mogła powstrzymać się od przystawienia go pod nos, aby ocenić zawartość promili. Wyprostowała się z lekkim przerażeniem w oczach, jednak presja towarzystwa działała, dlatego po wygłoszeniu skromnego toastu przez Gryfona wraz ze wszystkimi przechyliła nieco szklankę i upiła niewielkiego łyka. Aish, jakie to mocne...
- Merlinie, to pali bardziej niż Ognista... - mruknęła nieco się krzywiąc - Możesz dolać mi jeszcze trochę Sprite'a? Proszę - zwróciła się do Boyda, podsuwając mu kubeczek, mając nadzieję, że będzie mogła sączyć tego drinka przez pół imprezy. I choć to co przygotował chłopak było nawet dobre, ale zdecydowanie za szybko zrobiło się jej gorąco po wypiciu tego.


Ostatnio zmieniony przez Stephanie Davies dnia Nie 12 Wrz - 23:12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Ruby Maguire
Ruby Maguire

Student Gryffindor
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 19
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 160
C. szczególne : golden retriever energy | irlandzki akcent | duże oczy | zapach cytrusów
Dodatkowo : kapitanka drużyny Gryfonów
Galeony : 542
  Liczba postów : 1564
https://www.czarodzieje.org/t20263-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20265-poczta-ruby#632863
https://www.czarodzieje.org/t20264-ruby-echna-maguire
https://www.czarodzieje.org/t20266-ruby-maguire-dziennik#632872
Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8




Gracz




Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 EmptyNie 12 Wrz - 22:53;

Miała dzisiaj jedno, bardzo ważne, zadanie i wcale nie było to skupienie na wszystkich lekcjach, jakaś durnowata praca domowa, która nikogo nie obchodziła – a prawdziwie irlandzkie piwerka, które jej brat obiecał zorganizować na urodziny najlepszego przyjaciela Ruby. Co prawda trochę musiała go pozamawiać, bo jakoś tak ostatnio się chyba starzał i zaczął kręcić nosem, że to średnio zgodne ze szkolnym regulaminem, ale ostatecznie okazało się, że Ruby posiada niesamowity dar przekonywania i tak oto – w pełnej okazałości – stała na środku Hogsmeade, czekając na starszego brata i nerwowo zerkając na zegarek i będąc absolutnie pewną, że spóźni się na imprezę Percy’ego. Przynajmniej mogła poczuć ulgę, że Hope mu jeszcze pomagała i nie zostawiła przyjaciela w potrzebie. Gdzieś na myśl o przyjaciółce mina jej zrzedła, ale ostatecznie jej brat łaskawie postanowił się pojawić z całą skrzynką irlandzkiego piwa. Rozciągnęła więc swoje wargi w najszczerszym uśmiechu, gdy pomagał jej jeszcze przetransportować to do Wrzeszczącej Chaty i pożegnała się z nim, będąc tak bardzo podekscytowaną, że chyba ostatnio tak się czuła kiedy dostała list z Hogwartu. Co prawda trochę było jej szkoda, że już nie będzie mogła żartować z Percy’ego, że jest strasznym gówniarzem, ale nie można było mieć wszystkiego.
W pełni skupiona na przenoszeniu skrzynki zaklęciem, ale i nie potknięciu się o własną kieckę, czy też własne nogi – nigdy nie wiadomo – weszła do środka, od razu wiedząc gdzie się kierować, kiedy do jej uszu dobiegły znajome głosy i muzyka, którą zdecydowanie wybierał d’Este. Przekroczyła więc odpowiedni próg, wciąż uważnie patrząc na pełną skrzynkę, może nawet trochę mrużąc w skupieniu oczy, kiedy kompletnie nie zauważyła @Thaddeus H. Edgcumbe , którego rzecz jasna łatwo było nie zauważyć, a przenoszona przez nią skrzynka niebezpiecznie się zachwiała, na co mocno podkreślone dzisiaj makijażem, duże oczy Ruby znacznie się rozszerzyły. Dla bezpieczeństwa więc, opuściła skrzynkę gdzieś w połowie drogi, licząc na to, że znajdzie się jakiś zaklęciarz, który jej pomoże, bo sama i tak już nieco nadwyrężyła swoje magiczne zdolności zaklęciowe.
O Merlinie, przepraszam duży człowieku, nie zauważyłam cię, bo mam ważną przesyłkę dla solenizanta! — zawołała, szczerząc się rzecz jasna jak głupi do sera i odszukała wzrokiem swojego najlepszego przyjaciela @Percival d'EstePERCY TYPIE PATRZ CO MAM! — wydarła się do niego, na razie trochę ignorując inne towarzystwo, bo się za bardzo zmęczyła tym całym noszeniem, ale już wodziła wzrokiem po zebranych, zastanawiając się czy na pewno była spóźniona. Wcale jej nie zdziwiło, że większość to byli Gryfoni, choć musiała przyznać, że jej serce chyba ominęło jakieś uderzenie, kiedy spojrzała na @Nanael O. Whitelight i jej urodę, zastanawiając się jak to było w ogóle możliwe, żeby tak wyglądać. W końcu jednak dostrzegło @Hope U. Griffin i nawet jej kącik ust nieco drgnął, choć szybko odwróciła wzrok wracając do Percivala-najważniejszej-osoby-teraz, w międzyczasie wesoło kiwając do @Marla O'Donnell, prezentując to co ze sobą przytargała w pocie czoła.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wrzeszcząca Chata - Page 25 QzgSDG8








Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty


PisanieWrzeszcząca Chata - Page 25 Empty Re: Wrzeszcząca Chata  Wrzeszcząca Chata - Page 25 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wrzeszcząca Chata

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 25 z 30Strona 25 z 30 Previous  1 ... 14 ... 24, 25, 26 ... 30  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wrzeszcząca Chata - Page 25 JHTDsR7 :: 
hogsmeade
 :: 
Wrzeszczaca chata
-