Obecny czas to Pią Kwi 26 2024, 12:40
Znaleziono 26 wyników
Losowania na egzaminy i oceny
uzdrawianie#1 - teoria, pierwsze pytanie
#2 - teoria, drugie pytanie
#3 - teoria, trzecie pytanie
#4 - teoria, czwarte pytanie
#5 - teoria, piąte pytanie
#6 - praktyka, leczenie
#7 - praktyka, wydarzenie
#8 - praktyka, interakcja z Huxem
- on Nie Cze 27 2021, 20:06
- Search in: losowania
- Temat: Losowania na egzaminy i oceny
- Odpowiedzi: 993
- Wyświetleń: 10390
Igloo #3
Rozbierany Baron
Zgodnie z zapowiedzą zapraszam @Julia Brooks, @Violetta Strauss, @Fillin Ó Cealláchain, @Boyd Callahan, @Maximilian Felix Solberg oraz @Felinus Faolán Lowell na wieczór z Rozbieranym Baronem. Spotkanie ma charakter towarzyski i chociaż zabawa opiera się na grze w magicznego pokera, jej głównym celem nie jest doprowadzenie reszty do bankructwa, ale pozbawienie ich jak największej ilości odzieży. Jeśli ktoś z Was nie miał jeszcze przyjemności zapoznać się ze standardowymi zasadami gry, polecam zerknąć tutaj. Dla ułatwienia pozwolę sobie podsumować je również w spoilerze gdzieś poniżej (jeśli coś będzie niejasne, pytajcie śmiało).
Wszystkich graczy proszę o zapoznanie się z poniższymi wytycznymi przed przystąpieniem do gry.
- MIEJSCA:
Talia kart, która zostanie tego wieczoru użyta, została podobno pobłogosławiona przez samego Frejra - boga płodności i urodzaju, ale ile w tym prawdy i jaki będzie miała wpływ na wasze postaci... Sami musicie się o tym przekonać.
- ROZBIERANY BARON:
#1 Na wejściu każdy z graczy rzuca kością k100. Grę rozpoczyna postać z najwyższym wynikiem. Jest to jednorazowy rzut, gdyż kolejne osoby wyznaczane są zgodnie z ruchem wskazówek zegara.#2 Następnie każdy rzuca trzema kostkami k6, które odpowiadają trzem pierwszym rozdanym fabularnie przez rozpoczynającego kartom oraz jedną literką na efekt dodatkowy.#3 Na potrzeby zabawy wysokość stawki zostaje ograniczona do 5G bez możliwości podbijania (pozwoli to upłynnić rozgrywkę). Przy swojej kolejce, na podstawie otrzymanych od rozgrywającego kart, postaci decydują czy wchodzą do gry, czy też może pasują, licząc się z konsekwencjami takiej decyzji.#4 Gdy wszyscy się określą, rzucamy ponownie dwiema kostkami k6 i weryfikujemy zwycięzcę rundy na podstawie pięciu kostek, które każdy gracz zebrał w aktualnej rundzie (fabularnie postaci po prostu odkrywają swoje karty i rozgrywają efekty układów z Barona). Wygrywa osoba z najwyższą kombinacją.
DODATKOWO:#5 Pomijając efekty dodatkowe, przy zakończeniu każdej rundy, cztery postaci z najsłabszą kombinacją oddają dowolnie wybrany element garderoby.#6 Istnieje możliwość dodatkowego podbicia stawki, przysługuje ona jednak zawsze graczowi rozpoczynającemu daną rundę. Polega to na tym, że postać zgłasza chęć takiego podbicia przy pierwszym rozdaniu, a pozostali decydują czy wchodzą, czy też pasują. W przypadku, kiedy rozpoczynający wygra turę, w której podbił stawkę - wszystkie postaci, które zgodziły się wejść do gry tracą element garderoby (nie obowiązuje wtedy zasada numer 5, po prostu wszyscy poza zwycięzcą oddają fant). Jeśli jednak rozgrywającemu nie uda się wygrać - jest jedyną osobą, która traci część garderoby (pomijając efekty dodatkowe).#7 Postać, która wygrywa rundę nie tylko zgarnia wyłożone galeony, ale przysługuje jej również prawo do rezygnacji z negatywnych efektów kombinacji kart.#8 Efekty kostek i kart utrzymują się przez jedną kolejkę, chyba, że ich treść stanowi inaczej.
- EFEKTY BARONA OBOWIĄZUJĄCE W TRAKCIE ZABAWY:
Pas - rezygnacja z gry w danej turze, zaraz po pierwszym rozdaniu;
→ tracisz wybrany element garderoby i przez resztę tury czujesz się dosłownie całkiem nagi/naga; wydaje Ci się, że inni mogą podejrzeć Cię przez ubranie.Wisielec - nic;
→ karty wpływają na Ciebie silniej, niż mogłoby ci się wydawać, zmuszając Cię do wyjawienia wszystkim jakiegoś krępującego sekretu lub skrywanej głęboko fantazji.para - dwie jednakowe kostki;
→ z jakiegoś powodu nie potrafisz oderwać oczu od postaci siedzącej na przeciwko. W końcu nie wytrzymujesz i posyłasz jej soczystego buziaka: rzuć kostką k6, by dowiedzieć się, kto padł Twoją ofiarą. Wynik parzysty - postać bardziej po lewej; wynik nieparzysty - postać bardziej po prawej.dwie pary - dwa razy dwie jednakowe kostki;
→ nie potrafisz się powstrzymać i co chwilę zerkasz na biust losowej osoby, bez względu na to czy jest to facet czy dziewczyna (co więcej, do momentu rozdania masz okropną ochotę go dotknąć). Nawet jeśli obiekt Twojego zainteresowania przyłapie Cie na tym, nie potrafisz przestać się gapić. Rzuć kością k6, by przekonać się, czyj biust tak Cię zauroczył; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.Zgredek - trzy jednakowe kostki;
→ nie potrafisz wyjaśnić dlaczego cudza wygrana tak na Ciebie wpływa, ale z radością oddajesz kolejne 5G zwycięzcy tej rundy, z czułością gładząc przy tym jego/jej dłoń. Jakby tego było mało, zwracasz się do niego/niej per mój panie/moja pani. Co jest z Tobą nie tak?Irytek - trzy jednakowe i dwie jednakowe kostki;
→ być może to przez wzgląd na nazwę kombinacji odczuwasz nagle silną potrzebę spłatania komuś psikusa. Niestety, nie masz zbyt wielu opcji do wyboru, więc po prostu wymieniasz jedną część własnej garderoby na cudzą, losowo wyciągniętą z kupki straconych fantów. Rzuć kostką k6, by przekonać się, kto padł ofiarą tego psikusa; otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.Bezgłowy Nick - cztery kolejno wylosowane kostki, czyli 1,2,3,4 lub 2,3,4,5 lub 3,4,5,6 (nie musiały zostać wylosowane w tej kolejności). Moc Bezgłowego Nicka: 1,2,3,4 < 2,3,4,5 < 3,4,5,6;
→ może to przez dobrą zabawę, a może ze względu na ekscytację nie możesz opanować odruchu i wtulasz się w ramię osoby po twojej prawej lub lewej. Rzuć literką, aby zadecydować: samogłoska - osoba po lewej; spółgłoska - osoba po prawej.Gruby Mnich - pięć kostek w kolejności, czyli 1,2,3,4,5 lub 2,3,4,5,6 (nie muszą być w idealnej kolejności). Moc Grubego Mnicha: 1,2,3,4,5 < 2,3,4,5,6;
→ jeśli Moc Grubego Mnicha w Twojej kombinacji to 1,2,3,4,5 - pozostali gracze muszą sprawić Ci jakiś niecodzienny komplement, a jeśli to 2,3,4,5,6 - musisz wyznać wybranej osobie całkowicie szczere, gorące uczucie. Niekoniecznie miłość.Szara Dama - cztery jednakowe kostki;
→ zyskujesz niewyjaśnioną władzę nad osobą, siedzącą na przeciwko Ciebie. Możesz jej wskazać, której konkretnie części garderoby powinna pozbyć się w kolejnej turze, jeśli znajdzie się w najgorszej czwórce. Nie musisz rzucać kością, by wybrać, masz wolną rękę.Krwawy Baron - pięć jednakowych kostek.
→ Twoi współgracze zaczynają krwawić z oczu przez nagłą wizję dzikiej, grupowej orgii, która - na szczęście - Ciebie jedynego ominęła.
- literki - efekt dodatkowy:
A — gratulacje! Przy drugim rozdaniu możesz przerzucić jedną, niesprzyjającą kostkę.B — jedna z kart, których dotknąłeś sprawiła, że zacząłeś odczuwać trudny do opanowania pociąg fizyczny do losowej osoby. Rzuć kostką k6, by przekonać się, o kim dokładnie mowa. Otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.C — w całym tym zamieszaniu gubisz 5G.D — z jakiegoś powodu masz ochotę odprawić taniec radości. Kto wie? Być może to wizja tylu półnagich ciał tak uderzyła Ci do głowy. Tak czy inaczej - pozwalasz ponieść się znanej tylko sobie melodii i podrygujesz dziko do jej rytmu.E — masz pecha, tracisz dodatkowy element garderoby.F — miłość rośnie wokół Was, a dokładniej mówiąc wokół Ciebie i postaci po Twojej lewej. Oboje rzucacie literką i jeśli wylosujecie samogłoskę - musicie się pocałować. Każdy inny wynik oznacza, że zdołaliście się opanować.G — możesz zignorować dowolny efekt w tej lub następnej turze.H — pod wpływem chwili postanawiasz oddać jedną część garderoby osobie z najgorszą kombinacją. Jeśli kilka osób posiada to samo ułożenie, musisz wybrać jedną z nich.I — nie wiesz dlaczego, ale uznajesz, że ktoś w towarzystwie ma na sobie zbyt wiele, więc bez namysłu wyciągasz różdżkę i rzucasz dowolne (nieszkodliwe) zaklęcie na element cudzej garderoby, niszcząc ją lub modyfikując tak, by nie nadawała się już do noszenia. Po wszystkim odzyskujesz świadomość i gorąco, wylewnie ją przepraszasz.J — zamieniasz się miejscem z losową osobą. Rzuć kostką k6 i przekonaj się, kim będzie ten nieszczęśnik; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.
Na początku każdego posta proszę umieszczać następujący kod:
- Kod:
<zg>Co postać ma na sobie:</zg> wypisać w czym przyszła i skreślać kolejno to, czego w trakcie gry się pozbywa
<zg>Karty:</zg> linki do rzutów w danej turze
<zg>Kombinacja:</zg> efekt kombinacji, obowiązujący postać w danej turze
<zg>Dodatkowy efekt:</zg> literka
<zg>Inne:</zg> to, co postać utraciła lub zyskała ([strike]utracona godność się nie liczy[/strike])
Zapraszam, misiaczki, bawmy się!
Igloo #3
Uczniowie zakwaterowani są w najlepszym przybytku – magicznych igloo, które są prawdziwą chlubą miasteczka. Pokoje są dwuosobowe i jedynie w łazience jest opcja weneckiego lustra. Całą resztę widać jest jak na dłoni, by zbyt duże łóżka i samotność nie zachęcały do harców. Oraz oczywiście kwestei bezpieczeństwa. Są wykonane ze specjalnego szkła – iglaa świecą w ciemności, dzięki czemu rozjaśniają ciemne noce, ale równocześnie będąc wewnątrz igla nie widać, by budynki obok się żarzyły, co nie przeszkadza w spaniu. Dzięki temu zabiegowi możemy oglądać zorzę polarną całą noc, bądź piękne gwiazdy na niebie.
Uwaga. Ciche demony w nocy krążą często nad kopułami i czasem ich wpływ mogą odczuwać osoby, przy których się pojawiają. Możesz przed każdym wątkiem rzucić kostką k100 jak spało Ci się tej nocy. Nie jest to jednak obowiązkowe
- Spoiler:
0 - 20 - Całą noc nie męczyły waszego igloo kompletnie żadne demony. Żadnego nieprzyjemnego uczucia. Tylko ciepłe igloo, wy, zorza i gwiazdy nad waszymi głowami.21-50 - Przez maksymalnie godzinę mogliście czuć wpływ demonów krążących nad kopułami przez co mogliście mieć problemy z zaśnięciem bądź obudziliście się odrobinę wcześniej niż zakładaliście, jednak nie mogło zepsuć to waszego snu jakoś szczególnie.51 - 70 - Mogło być gorzej, jednak chociaż nie trwało to długo, aż dwa demony krążyły nad wami przez godzinę, przez co czuliście się podwójnie zdołowani. Na szczęście dość szybko zostały przegonione, ale jednak na jakiś czas czuliście to nieszczęście i smutek nad wami, ze wzmożoną siłą.71 - 90 - Nie była to dobra noc. Zimno jakby przenikało przez zwykle ciepłe ściany igloo. Trudno było skupić się na spaniu, dopóki jakiś pracownik nie przyszedł w środku nocy, zauważając krążącego nad wami demona. Mimo to pozostaje jakiś strach przez kolejne uczucie, że demon może wrócić? Albo po prostu zasnęliście jak kłody kiedy tylko poczuliście się z powrotem bezpiecznie. Jednak pół nocy zmarnowane.91 lub więcej - Chłód i niepokój odczuwaliście niemalże całą noc. Trudno było zasnąć i ruszyć się z miejsca. Jedynie kołdra wydawała się być bezpieczną przystanią, a osoba obok mogła być waszym jedynym wsparciem. Demony męczyły wasz sen nieprzyjemnymi koszmarami kiedy tylko na chwilę udało wam się zamknąć oczy na dłużej. Wasze najgorsze obawy i rozterki były jedyne o czym mogliście myśleć w nocy. Może jednak pójdziecie na dzienną drzemkę...
- Zasady barona:
Zasady Wszystkich graczy proszę o zapoznanie się z poniższymi wytycznymi przed przystąpieniem do gry.#1 Każdy uczestnik zabawy ma ze sobą/na sobie określoną ilość sztuk odzieży: bieliznę, komplet skarpetek (liczone jako jedna sztuka), coś na tyłek, coś na klatę oraz dodatkową, dowolnie wybraną część garderoby. (Panowie wybierają dwie, zważywszy na to, że nie używają biustonoszy...Mam nadzieję.) Oczywiście, na własną odpowiedzialność można ubrać postać bardziej skąpo. Po wejściu do igloo wszyscy zdejmują z siebie buty, kurtki, czapki, szaliki, rękawiczki itd. Gumki do włosów, akcesoria czy inne ozdobniki nie będą traktowane jako liczące się sztuki odzieży.#2 Jeśli jakikolwiek gracz odmówi pozbycia się elementu garderoby lub wykonania efektu kart czy kostek, jest to równoznaczne z jego rezygnacją z zabawy. Może jednak zostać i kibicować pozostałym, jeśli tylko ma na to ochotę.#3 Miejsca dla postaci zostały dobrane za pomocą generatora grup losowych i proszę, by nie zmieniać ich w trakcie gry chyba, że kostki stanowią inaczej. Linie łączące poszczególne miejsca wskazują postaci, które siedzą mniej-więcej na przeciwko siebie.- MIEJSCA:
Talia kart, która zostanie tego wieczoru użyta, została podobno pobłogosławiona przez samego Frejra - boga płodności i urodzaju, ale ile w tym prawdy i jaki będzie miała wpływ na wasze postaci... Sami musicie się o tym przekonać.Za wszelkie szkody i uszczerbki na ciele, dumie bądź też umyśle nie odpowiadam.- ROZBIERANY BARON:
#1 Na wejściu każdy z graczy rzuca kością k100. Grę rozpoczyna postać z najwyższym wynikiem. Jest to jednorazowy rzut, gdyż kolejne osoby wyznaczane są zgodnie z ruchem wskazówek zegara.#2 Następnie każdy rzuca trzema kostkami k6, które odpowiadają trzem pierwszym rozdanym fabularnie przez rozpoczynającego kartom oraz jedną literką na efekt dodatkowy.#3 Na potrzeby zabawy wysokość stawki zostaje ograniczona do 5G bez możliwości podbijania (pozwoli to upłynnić rozgrywkę). Przy swojej kolejce, na podstawie otrzymanych od rozgrywającego kart, postaci decydują czy wchodzą do gry, czy też może pasują, licząc się z konsekwencjami takiej decyzji.#4 Gdy wszyscy się określą, rzucamy ponownie dwiema kostkami k6 i weryfikujemy zwycięzcę rundy na podstawie pięciu kostek, które każdy gracz zebrał w aktualnej rundzie (fabularnie postaci po prostu odkrywają swoje karty i rozgrywają efekty układów z Barona). Wygrywa osoba z najwyższą kombinacją.
DODATKOWO:#5 Pomijając efekty dodatkowe, przy zakończeniu każdej rundy, cztery postaci z najsłabszą kombinacją oddają dowolnie wybrany element garderoby.#6 Istnieje możliwość dodatkowego podbicia stawki, przysługuje ona jednak zawsze graczowi rozpoczynającemu daną rundę. Polega to na tym, że postać zgłasza chęć takiego podbicia przy pierwszym rozdaniu, a pozostali decydują czy wchodzą, czy też pasują. W przypadku, kiedy rozpoczynający wygra turę, w której podbił stawkę - wszystkie postaci, które zgodziły się wejść do gry tracą element garderoby (nie obowiązuje wtedy zasada numer 5, po prostu wszyscy poza zwycięzcą oddają fant). Jeśli jednak rozgrywającemu nie uda się wygrać - jest jedyną osobą, która traci część garderoby (pomijając efekty dodatkowe).#7 Postać, która wygrywa rundę nie tylko zgarnia wyłożone galeony, ale przysługuje jej również prawo do rezygnacji z negatywnych efektów kombinacji kart.#8 Efekty kostek i kart utrzymują się przez jedną kolejkę, chyba, że ich treść stanowi inaczej.
- EFEKTY BARONA OBOWIĄZUJĄCE W TRAKCIE ZABAWY:
Pas - rezygnacja z gry w danej turze, zaraz po pierwszym rozdaniu;
→ tracisz wybrany element garderoby i przez resztę tury czujesz się dosłownie całkiem nagi/naga; wydaje Ci się, że inni mogą podejrzeć Cię przez ubranie.Wisielec - nic;
→ karty wpływają na Ciebie silniej, niż mogłoby ci się wydawać, zmuszając Cię do wyjawienia wszystkim jakiegoś krępującego sekretu lub skrywanej głęboko fantazji.para - dwie jednakowe kostki;
→ z jakiegoś powodu nie potrafisz oderwać oczu od postaci siedzącej na przeciwko. W końcu nie wytrzymujesz i posyłasz jej soczystego buziaka: rzuć kostką k6, by dowiedzieć się, kto padł Twoją ofiarą. Wynik parzysty - postać bardziej po lewej; wynik nieparzysty - postać bardziej po prawej.dwie pary - dwa razy dwie jednakowe kostki;
→ nie potrafisz się powstrzymać i co chwilę zerkasz na biust losowej osoby, bez względu na to czy jest to facet czy dziewczyna (co więcej, do momentu rozdania masz okropną ochotę go dotknąć). Nawet jeśli obiekt Twojego zainteresowania przyłapie Cie na tym, nie potrafisz przestać się gapić. Rzuć kością k6, by przekonać się, czyj biust tak Cię zauroczył; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.Zgredek - trzy jednakowe kostki;
→ nie potrafisz wyjaśnić dlaczego cudza wygrana tak na Ciebie wpływa, ale z radością oddajesz kolejne 5G zwycięzcy tej rundy, z czułością gładząc przy tym jego/jej dłoń. Jakby tego było mało, zwracasz się do niego/niej per mój panie/moja pani. Co jest z Tobą nie tak?Irytek - trzy jednakowe i dwie jednakowe kostki;
→ być może to przez wzgląd na nazwę kombinacji odczuwasz nagle silną potrzebę spłatania komuś psikusa. Niestety, nie masz zbyt wielu opcji do wyboru, więc po prostu wymieniasz jedną część własnej garderoby na cudzą, losowo wyciągniętą z kupki straconych fantów. Rzuć kostką k6, by przekonać się, kto padł ofiarą tego psikusa; otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.Bezgłowy Nick - cztery kolejno wylosowane kostki, czyli 1,2,3,4 lub 2,3,4,5 lub 3,4,5,6 (nie musiały zostać wylosowane w tej kolejności). Moc Bezgłowego Nicka: 1,2,3,4 < 2,3,4,5 < 3,4,5,6;
→ może to przez dobrą zabawę, a może ze względu na ekscytację nie możesz opanować odruchu i wtulasz się w ramię osoby po twojej prawej lub lewej. Rzuć literką, aby zadecydować: samogłoska - osoba po lewej; spółgłoska - osoba po prawej.Gruby Mnich - pięć kostek w kolejności, czyli 1,2,3,4,5 lub 2,3,4,5,6 (nie muszą być w idealnej kolejności). Moc Grubego Mnicha: 1,2,3,4,5 < 2,3,4,5,6;
→ jeśli Moc Grubego Mnicha w Twojej kombinacji to 1,2,3,4,5 - pozostali gracze muszą sprawić Ci jakiś niecodzienny komplement, a jeśli to 2,3,4,5,6 - musisz wyznać wybranej osobie całkowicie szczere, gorące uczucie. Niekoniecznie miłość.Szara Dama - cztery jednakowe kostki;
→ zyskujesz niewyjaśnioną władzę nad osobą, siedzącą na przeciwko Ciebie. Możesz jej wskazać, której konkretnie części garderoby powinna pozbyć się w kolejnej turze, jeśli znajdzie się w najgorszej czwórce. Nie musisz rzucać kością, by wybrać, masz wolną rękę.Krwawy Baron - pięć jednakowych kostek.
→ Twoi współgracze zaczynają krwawić z oczu przez nagłą wizję dzikiej, grupowej orgii, która - na szczęście - Ciebie jedynego ominęła.
- literki - efekt dodatkowy:
A — gratulacje! Przy drugim rozdaniu możesz przerzucić jedną, niesprzyjającą kostkę.B — jedna z kart, których dotknąłeś sprawiła, że zacząłeś odczuwać trudny do opanowania pociąg fizyczny do losowej osoby. Rzuć kostką k6, by przekonać się, o kim dokładnie mowa. Otrzymany wynik odlicz w lewo od miejsca, w którym siedzisz.C — w całym tym zamieszaniu gubisz 5G.D — z jakiegoś powodu masz ochotę odprawić taniec radości. Kto wie? Być może to wizja tylu półnagich ciał tak uderzyła Ci do głowy. Tak czy inaczej - pozwalasz ponieść się znanej tylko sobie melodii i podrygujesz dziko do jej rytmu.E — masz szczęście, jeśli utraciłeś w poprzedniej turze jakiś element garderoby, możesz go teraz odzyskać.F — miłość rośnie wokół Was, a dokładniej mówiąc wokół Ciebie i postaci po Twojej lewej. Oboje rzucacie literką i jeśli wylosujecie samogłoskę - musicie się pocałować. Każdy inny wynik oznacza, że zdołaliście się opanować.G — możesz zignorować dowolny efekt w tej lub następnej turze.H — pod wpływem chwili postanawiasz oddać jedną część garderoby osobie z najgorszą kombinacją. Jeśli kilka osób posiada to samo ułożenie, musisz wybrać jedną z nich.I — nie wiesz dlaczego, ale uznajesz, że ktoś w towarzystwie ma na sobie zbyt wiele, więc bez namysłu wyciągasz różdżkę i rzucasz dowolne (nieszkodliwe) zaklęcie na element cudzej garderoby, niszcząc ją lub modyfikując tak, by nie nadawała się już do noszenia. Po wszystkim odzyskujesz świadomość i gorąco, wylewnie ją przepraszasz.J — zamieniasz się miejscem z losową osobą. Rzuć kostką k6 i przekonaj się, kim będzie ten nieszczęśnik; otrzymany wynik odlicz w prawo od miejsca, w którym siedzisz.
Na początku każdego posta proszę umieszczać następujący kod:- Kod:
<zg>Co postać ma na sobie:</zg> wypisać w czym przyszła i skreślać kolejno to, czego w trakcie gry się pozbywa
<zg>Karty:</zg> linki do rzutów w danej turze
<zg>Kombinacja:</zg> efekt kombinacji, obowiązujący postać w danej turze
<zg>Dodatkowy efekt:</zg> literka
<zg>Inne:</zg> to, co postać utraciła lub zyskała ([strike]utracona godność się nie liczy[/strike])
Boisko Quidditcha
- JAK MI IDZIE:
Wywróciła teatralnie oczami, bo przecież każde wytłumaczenie było dobre, o ile faktycznie łączyło się w piękną, logiczną całość i akurat w tym przypadku, choć nieco absurdalnie, wytłumaczeniu Fillina nie można było pod tym względem nic zarzucić. Chociaż dla własnego dobra, dziewczyna zignorowała nawiązanie do innych przymiotów Ó Cealláchaina, które można było określić mianem gigantycznych. Parsknęła tylko krótko, a zaraz potem nakryła dłonią twarz i potarła zmęczone od słońca oczy, kiedy chłopak ponownie wspomniał o jej ojcu i jego rzekomym udziale w ich potencjalnym treningu. Jedna niedorzeczność gorsza od kolejnej...
Wyczuwając na sobie cudzy wzrok, Keyira odwróciła się przez ramię i podchwyciła spojrzenie Gunnara. (@Gunnar Ragnarsson) Mrugnęła do niego z przekory, po czym odfrunęła na swoją pozycję, kiedy pani kapitan ogłosiła początek kolejnej atrakcji. Nie miała szczególnego doświadczenia w Quidditchu, ale jako rezerwowa powinna była znać przynajmniej jakieś podstawy, by później, w razie konieczności móc podczas meczu zastąpić kogoś na boisku. Po to właśnie stawiła się dziś na ćwiczeniach. Mimo wszystko udało jej się przy swoim raczej miernym doświadczeniu zatrzymać kilka osób, co uznała za znaczący sukces. Jeszcze bardziej zadowolona była, kiedy pod koniec slalomu prawie udało jej się wyminąć najbardziej opornego przeciwnika.
Poza tym Shercliffe udało się przemknąć obok trzech osób, co chyba nie było wcale aż takim złym wynikiem. Nawet jeśli wyminięcie Fillina okazało się dla niej zbyt dużym wyzwaniem, ale zwaliła to na karb rozbawienia, gdy go zobaczyła, a przez które o mało nie ześlizgnęła się przy manewrze z miotły. Nie można mieć wszystkiego, prawda? Kiedy zatrzymała się obok niego na ziemi, westchnęła głośno i poprawiła kosmyki włosów, które wiatr wyrwał z upięcia.
— Na co miałam ostatnią szansę? — zapytała, unosząc wysoko jedną brew. Wsparła dłoń na biodrze i ostentacyjnie zlustrowała Ślizgona od stóp do głów. — Musisz wiedzieć, że prześcignięcie cię w trakcie treningu nie jest tak naprawdę szczytem moich ambicji. Ale postaram się lepiej to ukrywać jeśli to sprawi, że poczujesz się lepiej — mruknęła i wyszczerzyła się do Ó Cealláchaina znacząco.
@Fillin Ó Cealláchain
- on Sob Paź 17 2020, 10:14
- Search in: boisko quidditcha
- Temat: Boisko Quidditcha
- Odpowiedzi: 990
- Wyświetleń: 21115
Poczta profesora Ellery'ego
[WRÓŻBIARSTWO] PRACA DOMOWA - DZIENNIK SNÓW
Dzień Dobry, Profesorze Ellery!
Przesyłam pracę domową z Wróżbiarstwa.
Przesyłam pracę domową z Wróżbiarstwa.
Pozdrawiam,
Ignacy Mościcki
Ignacy Mościcki
DZIENNIK SNÓW
#1
Śniły mi się ruiny osiedla, na którym mieszkałem, gdy byłem dzieckiem. Kroczyłem wśród gruzów, poszukując czegoś ważnego, jednak nie mam pojęcia czego dokładnie. W pewnym momencie zauważyłem postać znikającą za rogiem jednego z budynków. Udało mi się ją dogonić, jednak gdy tylko udało mi się złapać za jej płaszcz, moja podświadomość wyrzuciły mnie ze snu i musiałem odpłynąć z krainy Morfeusza tzn. obudziłem się.
Według książki wypożyczonej z biblioteki ruiny symbolizują śmierć i rozpacz, ale mogą także stanowić oznakę zmian w życiu. Może chodzi o nowe obowiązki przyniesione przez nowy rok szkolny?
#2
Tym razem nic mi się nie śniło. Po prostu zwykła nicość. Czarna pustka. Mam jednak wrażenie, że w pewien niewytłumaczalny sposób byłem jej po części świadomy.
Książka mówi, że może to być symbol „emocjonalnej pustki”, jak i tragicznych zdarzeń, które mają dopiero nadejść. Moim zdaniem moja podświadomość nie miała po prostu pomysłu na ciekawy sen tej nocy.
#3
Przeżyłem na nowo wspomnienie z przeszłości, z IV, a może nawet V roku nauki w Hogwarcie. Byłem na imprezie w sporym kręgu znajomych i robiłem dokładnie, to czego nie zrobiłem wtedy w rzeczywistości. Częściej się odzywałem, a także byłem bardziej kontaktowy niż zazwyczaj. Starałem się znaleźć posłuch wśród kolegów i koleżanek z roku.
Jeśli chodzi o znaczenie tego snu, zapewne ma on jakieś powiązania z tym że po prostu chciałbym zmienić w pewnym stopniu pewne zdarzenia ze swojej przeszłości, będąc świadomym, że mógłbym na tym lepiej wyjść.
#4
Sen był... szarpany. Raz lewitowałem książki kuzynki w rodzinnym domu, a chwilę później siedziałem w pustej Wielkiej Sali, tylko po to, aby po zjedzeniu tosta znaleźć się w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu.
Sentyment? Wspomnienia ulubionych miejsc, mające mi uświadomić, jak ważne są w moim życiu?
#5
Brak snów. Chociaż w sumie wydaje mi się, że mogłem słyszeć w głowie czyjeś głosy. Z drugiej strony mieszkam z całkiem sporą ilości osób, więc to równie dobrze mogły być one. Dziwne jednakże jest to, że nie wszystkie głosy jestem w stanie dopasować do swoich współlokatorów...
#6
Sen pozbawiony jakiejś skomplikowanej scenerii. Po prostu doświadczałem rozmowy z jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi osobami. Przynajmniej tak mi się wydaję, że nie byli mi znani, ponieważ ich twarze były jakby zamglone.
Książka sugeruje, że może chodzić o brak akceptacji własnej tożsamości lub chęć jej dodatkowego zgłębienia. To trochę mylące, że jeden fenomen może mieć aż tak różne znaczenia.
#7
Śniło mi się, że wypadł mi ząb. Od razu pobiegłem do łazienki, żeby sprawdzić, czy na pewno wciąż tam jest. Na szczęście był.
Z tego, co wiem, jest to symbol zmian zachodzących w życiu. Nic dziwnego, w końcu zaczął się nowy semestr.
Śniły mi się ruiny osiedla, na którym mieszkałem, gdy byłem dzieckiem. Kroczyłem wśród gruzów, poszukując czegoś ważnego, jednak nie mam pojęcia czego dokładnie. W pewnym momencie zauważyłem postać znikającą za rogiem jednego z budynków. Udało mi się ją dogonić, jednak gdy tylko udało mi się złapać za jej płaszcz, moja podświadomość wyrzuciły mnie ze snu i musiałem odpłynąć z krainy Morfeusza tzn. obudziłem się.
Według książki wypożyczonej z biblioteki ruiny symbolizują śmierć i rozpacz, ale mogą także stanowić oznakę zmian w życiu. Może chodzi o nowe obowiązki przyniesione przez nowy rok szkolny?
#2
Tym razem nic mi się nie śniło. Po prostu zwykła nicość. Czarna pustka. Mam jednak wrażenie, że w pewien niewytłumaczalny sposób byłem jej po części świadomy.
Książka mówi, że może to być symbol „emocjonalnej pustki”, jak i tragicznych zdarzeń, które mają dopiero nadejść. Moim zdaniem moja podświadomość nie miała po prostu pomysłu na ciekawy sen tej nocy.
#3
Przeżyłem na nowo wspomnienie z przeszłości, z IV, a może nawet V roku nauki w Hogwarcie. Byłem na imprezie w sporym kręgu znajomych i robiłem dokładnie, to czego nie zrobiłem wtedy w rzeczywistości. Częściej się odzywałem, a także byłem bardziej kontaktowy niż zazwyczaj. Starałem się znaleźć posłuch wśród kolegów i koleżanek z roku.
Jeśli chodzi o znaczenie tego snu, zapewne ma on jakieś powiązania z tym że po prostu chciałbym zmienić w pewnym stopniu pewne zdarzenia ze swojej przeszłości, będąc świadomym, że mógłbym na tym lepiej wyjść.
#4
Sen był... szarpany. Raz lewitowałem książki kuzynki w rodzinnym domu, a chwilę później siedziałem w pustej Wielkiej Sali, tylko po to, aby po zjedzeniu tosta znaleźć się w Pokoju Wspólnym Hufflepuffu.
Sentyment? Wspomnienia ulubionych miejsc, mające mi uświadomić, jak ważne są w moim życiu?
#5
Brak snów. Chociaż w sumie wydaje mi się, że mogłem słyszeć w głowie czyjeś głosy. Z drugiej strony mieszkam z całkiem sporą ilości osób, więc to równie dobrze mogły być one. Dziwne jednakże jest to, że nie wszystkie głosy jestem w stanie dopasować do swoich współlokatorów...
#6
Sen pozbawiony jakiejś skomplikowanej scenerii. Po prostu doświadczałem rozmowy z jakimiś bliżej niezidentyfikowanymi osobami. Przynajmniej tak mi się wydaję, że nie byli mi znani, ponieważ ich twarze były jakby zamglone.
Książka sugeruje, że może chodzić o brak akceptacji własnej tożsamości lub chęć jej dodatkowego zgłębienia. To trochę mylące, że jeden fenomen może mieć aż tak różne znaczenia.
#7
Śniło mi się, że wypadł mi ząb. Od razu pobiegłem do łazienki, żeby sprawdzić, czy na pewno wciąż tam jest. Na szczęście był.
Z tego, co wiem, jest to symbol zmian zachodzących w życiu. Nic dziwnego, w końcu zaczął się nowy semestr.
Ignacy Mościcki
- on Pią Wrz 04 2020, 18:14
- Search in: poczta
- Temat: Poczta profesora Ellery'ego
- Odpowiedzi: 24
- Wyświetleń: 1386
Poczta profesora Ellery'ego
Praca domowa z wróżbiarstwa
#1
Króliki, wszędzie króliki. Jedne były mniejsze, drugie większe, ale wszystkie – białe. Białe i krwiożercze, bo walczyły ze sobą na śmierć i życie, nie biorąc jeńców. Betonowy basen, w którym były, szybko wypełnił się ich krwią, przez co te, które przeżyły, zaczynały się topić. Jako strażnik rzuciłam im koło, ale to nic nie dało, zginęły wszystkie. Według mnie znaczenie snu może być dwojakie. Pierwsze – kiedy rzeczy, nad którymi sprawujemy pieczę są ignorowane, zaczynają nam wymykać się spod kontroli, walcząc o naszą uwagę, aż w końcu dochodzi do tragedii. Drugie – nie powinnam jeść kuchni hinduskiej przed samym spaniem.
#2
Wątpię, żeby ten sen powiedział cokolwiek Panu Profesorowi, bo byłam w nim główną bohaterką mugolskiego serialu „Przyjaciele”. Sen pamiętam wyrywkowo, ale cała akcja rozgrywała się w tym samym miejscu – starej kawiarni. Wnioski? Celem naszego życia jest znalezienie miejsca, który nazwiemy domem.
#3
Dziś zero snów. Może to kwestia tego, że przez całą noc nie mogłam zasnąć z powodu odrastającego zęba?
#4
Dziś śniło mi się, że latałam na miotle w trakcie zamieci śnieżnej. Praktycznie nic nie widziałam, do tego każdy podmuch wiatru o mało nie strącał mnie z miotły, ale czułam, że nic mi nie grozi. W chwili, gdy zdałam sobie z tego sprawę, mogłam kontrolować pogodę i od tamtej pory szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę. Bo prawdziwe bariery i ograniczenia to te w naszej głowie.
#5
Nie nazwałabym tego snem, a koszmarem. Budziłam się w nocy wielokrotnie i za każdym razem z tego samego powodu – czułam, że ktoś na mnie spogląda. Starałam się początkowo ignorować niechcianego stalkera, ale im dłużej go ignorowałam, tym większe i jaśniejsze stawały się jego oczy. To chyba znak, że nie powinno się ignorować swoich problemów, prawda? Biorąc pod uwagę, że wymowa snu jest podobna do snu pierwszego, mam nad czym myśleć.
#6
Mam nadzieję, że się Pan Profesor nie pogniewa, ale wolałabym pominąć ten sen, ze względu na jego mocno erotyczne zabarwienie. Młodość rządzi się swoimi prawami, prawda?
#7
Ponownie śnił mi się quidditch, ale tym razem byłam… tłuczkiem. Rozwalałam wszystko na swojej drodze i szczerze mówiąc, czułam się wtedy dobrze, czułam się wyzwolona. Mam wrażenie, że siedzi we mnie jakaś negatywna siła, która szuka ujścia, a którą skutecznie w sobie tłamszę.
Króliki, wszędzie króliki. Jedne były mniejsze, drugie większe, ale wszystkie – białe. Białe i krwiożercze, bo walczyły ze sobą na śmierć i życie, nie biorąc jeńców. Betonowy basen, w którym były, szybko wypełnił się ich krwią, przez co te, które przeżyły, zaczynały się topić. Jako strażnik rzuciłam im koło, ale to nic nie dało, zginęły wszystkie. Według mnie znaczenie snu może być dwojakie. Pierwsze – kiedy rzeczy, nad którymi sprawujemy pieczę są ignorowane, zaczynają nam wymykać się spod kontroli, walcząc o naszą uwagę, aż w końcu dochodzi do tragedii. Drugie – nie powinnam jeść kuchni hinduskiej przed samym spaniem.
#2
Wątpię, żeby ten sen powiedział cokolwiek Panu Profesorowi, bo byłam w nim główną bohaterką mugolskiego serialu „Przyjaciele”. Sen pamiętam wyrywkowo, ale cała akcja rozgrywała się w tym samym miejscu – starej kawiarni. Wnioski? Celem naszego życia jest znalezienie miejsca, który nazwiemy domem.
#3
Dziś zero snów. Może to kwestia tego, że przez całą noc nie mogłam zasnąć z powodu odrastającego zęba?
#4
Dziś śniło mi się, że latałam na miotle w trakcie zamieci śnieżnej. Praktycznie nic nie widziałam, do tego każdy podmuch wiatru o mało nie strącał mnie z miotły, ale czułam, że nic mi nie grozi. W chwili, gdy zdałam sobie z tego sprawę, mogłam kontrolować pogodę i od tamtej pory szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę. Bo prawdziwe bariery i ograniczenia to te w naszej głowie.
#5
Nie nazwałabym tego snem, a koszmarem. Budziłam się w nocy wielokrotnie i za każdym razem z tego samego powodu – czułam, że ktoś na mnie spogląda. Starałam się początkowo ignorować niechcianego stalkera, ale im dłużej go ignorowałam, tym większe i jaśniejsze stawały się jego oczy. To chyba znak, że nie powinno się ignorować swoich problemów, prawda? Biorąc pod uwagę, że wymowa snu jest podobna do snu pierwszego, mam nad czym myśleć.
#6
Mam nadzieję, że się Pan Profesor nie pogniewa, ale wolałabym pominąć ten sen, ze względu na jego mocno erotyczne zabarwienie. Młodość rządzi się swoimi prawami, prawda?
#7
Ponownie śnił mi się quidditch, ale tym razem byłam… tłuczkiem. Rozwalałam wszystko na swojej drodze i szczerze mówiąc, czułam się wtedy dobrze, czułam się wyzwolona. Mam wrażenie, że siedzi we mnie jakaś negatywna siła, która szuka ujścia, a którą skutecznie w sobie tłamszę.
Julia Brooks
- on Pią Wrz 04 2020, 15:21
- Search in: poczta
- Temat: Poczta profesora Ellery'ego
- Odpowiedzi: 24
- Wyświetleń: 1386
Propozycje i uwagi
Klub Tłuczka
„Klub Tłuczka” to nowy sposób uczniów Hogwartu na spędzenie wolnego czasu. Sposób ekscytujący, choć niebezpieczny. Klub Tłuczka to nic innego, jak nieoficjalna uczelniana liga w Bludgera. Liga liczy dziesięciu graczy, a wpisowe wynosi 50 galeonów . Pojedynki odbywają się na zasadzie „każdy z każdym”, a cały sezon podzielony jest na dwie rundy – jesienną i wiosenną. Zwycięstwo oznacza +3 pkt do ligowej tabelii, remis +1 pkt, a rporażka – 0 pkt. Po sezonie zasadniczym, ośmiu najlepszych graczy tworzy drabinkę turniejową, a pary tworzone są na podstawie pozycji w lidze:
Podział nagród reprezentuje się następująco:
I miejsce – 250 galeonów
II miejsce – 100 galeonów
III miejsce – 50 galeonów
Oprócz nagrody pieniężnej zwycięzca otrzymuje pamiątkowy puchar – „Złoty Tłuczek” oraz honorowy tytuł Króla/Królowej Tłuczka.
ZASADY GRY
Na spotkanie składa się 5 rund. O tym, kto zaczyna, decyduje rzut kością z literami. Osoba, która wylosuje niższą literę, zaczyna. Następnie gracze rzucają k6:
1 → trafienie w nogę przeciwnika (za 1 pkt)
2 → pudło
3 → trafienie w rękę przeciwnika (za 1 pkt)
4 → trafienie w plecy bądź tors przeciwnika (za 2 pkt)
5 → pudło
6 → trafienie w głowę przeciwnika (za 3 pkt)
Pojedynek wygrywa osoba, która po pięciu rundach zdobędzie więcej punktów.
- on Sro Sie 19 2020, 17:22
- Search in: Aktualnosci
- Temat: Propozycje i uwagi
- Odpowiedzi: 175
- Wyświetleń: 7140
Zdarzenia losowe
Zdarzenie losowe #6
Panie... profesorze?
Panie... profesorze?
Tuż przed egzaminami wszyscy czują lekki stres. Masz wrażenie, że ciągłe powtarzanie i zakuwanie sprawia, że pęka Ci głowa i już dalej nie wytrzymasz. A może faktycznie powoli zaczynasz tracić zmysły? Kręci Ci się dziwnie w głowie i kiedy otwierasz oczy wydaje Ci się, że... jesteś profesorem. Przez chwilę gardzisz wszystkimi niczym Patton? Albo zachowujesz się z gracją i uprzejmością pięknej Perpetuy? Ktokolwiek to nie jest zaczynasz myśleć, zachowywać się jak on, chodzić... Tylko niestety Twoje zaklęcia wciąż nie są tak dobre jak jego.
Jeśli jesteś nauczycielem: Ciągłe przesiadywanie z radą pedagogiczną Ci nie służy... Zamieniasz się z charakteru w jednego z swoich współpracowników.
Jeśli jesteś dorosłym: Czerwiec nigdy nie był miesiącem, który dobrze wspominałeś przez egzaminy. Na jeden wątek możesz przyjść do Hogwartu przekonany, że musisz iść na egzamin, bądź ważną lekcję.
Zignorowanie wywołania do wzięcia udziału w wydarzeniu może pociągnąć ze sobą takie konsekwencje jak za zignorowanie ingerencji Mistrza Gry tj. potrącenie 50% aktualnie posiadanych na koncie galeonów.
„Co mogę zyskać?”
• Odegranie wątku na minimum 5 postów będzie wynagrodzone 1 punktem do dowolnej umiejętności.
Postacie obowiązkowo biorące udział (mające w kuferku zaznaczoną zgodę na ingerencję MG):
@Freja Nielsen, @Aoife Ó Grádaigh, @Vittoria Sorrento, @Raphael Serafini–Zanetti, @Irène Ouvrard
Jeśli jesteś nauczycielem: Ciągłe przesiadywanie z radą pedagogiczną Ci nie służy... Zamieniasz się z charakteru w jednego z swoich współpracowników.
Jeśli jesteś dorosłym: Czerwiec nigdy nie był miesiącem, który dobrze wspominałeś przez egzaminy. Na jeden wątek możesz przyjść do Hogwartu przekonany, że musisz iść na egzamin, bądź ważną lekcję.
Zignorowanie wywołania do wzięcia udziału w wydarzeniu może pociągnąć ze sobą takie konsekwencje jak za zignorowanie ingerencji Mistrza Gry tj. potrącenie 50% aktualnie posiadanych na koncie galeonów.
„Co mogę zyskać?”
• Odegranie wątku na minimum 5 postów będzie wynagrodzone 1 punktem do dowolnej umiejętności.
Postacie obowiązkowo biorące udział (mające w kuferku zaznaczoną zgodę na ingerencję MG):
@Freja Nielsen, @Aoife Ó Grádaigh, @Vittoria Sorrento, @Raphael Serafini–Zanetti, @Irène Ouvrard
Zdarzenie jest ważne i można ROZPOCZYNAĆ JE co najmniej do:
1 lipca 2020r.
1 lipca 2020r.
- on Pon Cze 01 2020, 00:30
- Search in: Cele fabularne
- Temat: Zdarzenia losowe
- Odpowiedzi: 28
- Wyświetleń: 6019
Boisko Quidditcha
SZKOLNY MECZ #6
GRYFFINDOR vs. HUFFLEPUFF
GRYFFINDOR vs. HUFFLEPUFF
HUFFLEPUFF:
- Halo, halo, witamy Panie, witamy Panów, witamy Państwa! Inne zespoły, inne okoliczności, ten sam wspaniały Baltazar McGee, to jest - ja! Mam zaszczyt i przyjemność komentować meczycho, jakiego jeszcze nie było! - rozbrzmiał rozpoznawalny już wśród graczy i kibiców głos zapowiadający nadchodzące wydarzenie.
- Dziś możemy przekonać się o ostatecznych losach tegorocznego sezonu, jednak nie uprzedzajmy faktów, cieszmy się widowiskiem i powitajmy zawodników, wychodzi drużyna Puchonów!
- Widzimy już Nancy Williams, świeżutką Panią Kapitan, pełną pomysłów, zaangażowania, pasji i z nieposkromionym, puchońskim apetytem na to, by w tym meczu zaskoczyć nie tylko celnością uderzeń! Zarówno jej, jak całej drużynie dopinguje statystycznie osiemdziesiąt procent szkoły. Czy można się temu dziwić? Dajcie czadu, Gwardio Borsuków!
- Pojawili się też Gryfoni pod przewodnictwem Morgan Davies! Czy pamiętacie jeszcze, że to również dla niej pierwsze spotkanie, w którym występuje, jako kapitan? I to na boisku, ha! Połamania mioteł, pokruszenia pał, powodzenia, Lwie Grzywy!
- Arbitrem niezmiennie i nieustająco jest Joshua Walsh, któremu życzymy czujności i cierpliwości, a następnie czekamy na jego pierwszy gwizdek!
- Zaczynamy szósty mecz sezonu!
Zasady macie tutaj!
Post @Joshua Walsh określi zespół, którego ścigający pierwszy znajdzie się przy piłce. Powodzenia!
- Kod:
<zg>Kość + przerzuty:</zg> [url=link]oczka[/url] -> ?
<zg>Kuferek:</zg> GM
<zg>Własny sprzęt:</zg> wpisz
<zg>Wykorzystany sprzęt drużyny:</zg> częstuj_się
<zg>Łączna liczba punktów:</zg> X
<zg>Pozostałe przerzuty:</zg> Y/Z
- on Sob Maj 16 2020, 19:00
- Search in: boisko quidditcha
- Temat: Boisko Quidditcha
- Odpowiedzi: 990
- Wyświetleń: 21115
Ogłoszenia, sesje i eventy
Szkolny mecz #6:
Gryffindor vs. Hufflepuff
Gryffindor vs. Hufflepuff
Ostatni mecz sezonu regularnego w tym roku szkolnym, w którym zmierzą się miotlarskie drużyny Gryffindoru oraz Hufflepuffu odbędzie się 16.05.2020 o godz. 19:00!
[center]
Zarówno graczy, jak i kibiców serdecznie zapraszamy do udziału w tym szkolnym, sportowym święcie! Pierwszych prosimy o obecność na chatboxie na co najmniej kilka minut przed rozpoczęciem gry celem ustalenia składów, drugich - zapraszamy do żywiołowego wpierania swoich ulubieńców z trybun!
Jednocześnie przypominamy, że zapisów do drużyn dokonujemy w tym temacie - gorąco zachęcamy do wpisywania się również na miejsca rezerwowe!
Zasady gry, które obowiązywać będą podczas meczu znajdziecie tutaj.
Pomeczowe podsumowania, a także wszelkie ustalenia terminów na nadchodzące mecze śledźcie w tym temacie.
- on Czw Kwi 30 2020, 16:39
- Search in: Aktualnosci
- Temat: Ogłoszenia, sesje i eventy
- Odpowiedzi: 643
- Wyświetleń: 933416
Korona wielkiego dębu
Odpoczynek pod dębowym drzewem miał zesłać na Gunnara trochę snu. pogoda na dworze powoli zaczęła sprzyjać wędrówkom. Oprócz narzyconej na ciemny podkoszulek jeansowej kurtki, nie miał na sobie nic więcej. Jedynie liczne wisiory brzęczały mu na szyi. Była to jeszcze znośna temperatura, ale Gunnar niestety spodziewał się znaczącej poprawy. Wolał chłód. Zimowy, wstępujący pod skórę. Nawet obecnie było mu stosunkowo ciepło, choć pozbył się podpinki pod kataną. Stąd wybór miejsca. Pod koroną drzewa, od strony chłodniejszej, w cieniu jego gałęzi, szukał odpowiedniego dla niego klimatu Oprócz niego, odnalazł coś jeszcze. Coś co z początku wbiło mu się nieprzyjemnie w udo, a co okazało się kolejnym wielkanocnym jajkiem, choć ostatecznie Ragnarsson przestał już ich szukać.
zt
- on Nie Kwi 19 2020, 17:14
- Search in: blonia
- Temat: Korona wielkiego dębu
- Odpowiedzi: 150
- Wyświetleń: 6494
Ruchome schody
W trakcie dwóch lat spędzonych na terenie Hogwartu rzadko kiedy zatrzymała się przed ramą konkretnego obrazu, aby móc dłużej zawiesić na nim oko, zachwycić impresjonistyczną kreską lub umiejętnym doborem rozsianych po płótnie barw.
Lekcja z działalności artystycznej jawiła się jako coś nietypowego, ale zarządzony przez profesora Pritcharda format przeprowadzenia zajęć wywołał u niej nutkę ekscytacji. Zawsze to coś zupełnie innego od mozolnego gnicia przyklejonym do szkolnych ław i układania na języku choćby najpiękniejszych poetyckich metafor, które mieli w następnej kolejności zinterpretować.
Przerażała ją nieco myśl związana z błądzeniem po ogromie tutejszych korytarzy i rozglądaniem się za tym jednym konkretnym portretem, ale… od czego jest biblioteka? Właśnie tam uzyskała szczątkowe informacje na temat Damary od samej bibliotekarki (jesteś kolejną nagle żywo zainteresowaną historiami hogwarckich portretów?), która ze znużeniem wyrecytowała jej garść faktów o byłej Gryfonce (najprawdopodobniej), która umiłowała sobie jedzenie na tyle, że jej gastronomiczne kombinacje pozwoliły uzyskać tytuł jednej z najsłynniejszych magicznych kucharek. Trop ten pozwolił Krukonce skierować swe kroki w stronę kuchni, gdzie od uczynnych skrzatów dowiedziała się, że pani Dodderidge urzęduje w okolicach trzeciego piętra i na pewno rzuci się jej w oczy.
Musiała przyznać skrzatom rację – malarz chyba złośliwie umieścił jej posturę w przywąskich ramach, tak że zdawała się wręcz krzyczeć do poszukiwacza na tle pozostałych obrazów, które obdarowano choć nutą przestrzeni aby mogli się swobodnie przemieszczać. Do kolacji została jeszcze nieco ponad godzina, więc stwierdziła, że szybko się uwinie z miłą pogawędką mającą wyłonić szczegóły życiorysu Damary, a potem uda się do Wielkiej Sali. Kto wie, może na stołach dostrzeże potrawy, których przepisy wyszły spod rąk Dodderidge?
Podeszła do kobiety, przywitała się grzecznie i wdała w fascynującą dyskusję na temat łączenia składników, mieszania przypraw i sztuki dekoracji porcelanowej zastawy. Czas leciał jej miło - do czasu. Damara obstawała przy zdaniu, że najlepszym sosem do klopsików jest ten będący serową paćką. Freja nie mogła zareagować na to brakiem jakiegokolwiek sprzeciwu - uprzejmie zwróciła uwagę, że ser musi zostać idealnie rozpuszczony, inaczej mamy do czynienia z paskudnym glutkami, których nie ratuje nawet przyprószenie koperkiem. A już w ogóle, to najlepszym sosem jest ten pieczeniowy, gęsty i o intensywnym kolorze. Uprzejma dyskusja szybko przeprowadziła się w z zażartą konfrontację, a kiedy Damara posłała w jej kierunku poważną obrazę majestatu, nie wytrzymała.
- Dziecko, twe pęciny są zdecydowanie za szczupłe jak na kogoś, kto z takim przekonaniem i buńczucznością śmie dyskutować na tematy, o których jak widać ma niewiele mądrego do powiedzenia - rzuciła Damara tonem nieznoszącym sprzeciwu. Freja zdecydowała się skapitulować i sfochowana obróciła się w drugą stronę przy pomocy swych chudych pęcin. Kiedy schodziła po schodkach zdała sobie sprawę, że ominęła ją kolacja, a głód dawał o sobie znać. Humoru zdecydowanie nie poprawił jej fakt, że zlokalizowane na jednym ze stopni kolorowe jajeczko spadło w dół, kiedy ruchome schody zdecydowały się zmienić swoje położenie. Zrezygnowana skierowała się w stronę dormitorium. Poszła spać wściekła jak osa, przyznając w duchu niechętnie rację kobiecie z portretu - jej sadło skutecznie zabezpieczało ją przed miażdżącym uczuciem nienapełnionych kiszek. Klopsikami z sosem pieczeniowym, oczywiście.
Następnego ranka, kiedy udało jej się wyciszyć resztki urażonego honoru, podjęła kolejną próbę. Wybąkała krótkie przeprosiny podparte na wszelki wypadek przyznaniem jej racji odnośnie serowego sosu (za plecami zaciskała z całych sił skrzyżowane palce, jakby miało to uchronić splamienie jej honoru przed głoszeniem podobnie fałszywych prawideł) i nieśmiało zapytała o perfekcyjne bułki piekarza, z którym miała niegdyś do czynienia. Damara zmierzyła ją obojętnie wzrokiem, po czym ogłosiła, że jej wczorajszy wieczór zamienił się w gorzki sen, dlatego w ramach rekompensaty za tę niedogodność oczekuje czegoś do jedzenia, co pozwoli zapomnieć o koszmarach niewysuszonej dokładnie bezy. Najlepiej, jak będzie to coś słodkiego, występującego jako antonim wykrzywiającego usta smaku.
Wkurzona Frela już miała ponownie odejść bez słowa i ze złością wcisnęła ręce w kieszenie noszonej przez siebie garderoby, aby wyczuć pod palcami trzy sztuki wypiekanych z Hynkiem kilka dni temu ciasteczek.
Szach mat, grubasko.
- Tak się składa, że akurat przyniosłam dla pani coś specjalnego. - zaczęła, po czym opowiedziała Damarze o wciąż aktualnej tradycji wypiekania wielkanocnych ciastek oraz zapewniła gorliwie, że sztuka kulinarna jest wciąż bardzo istotną nauką wśród gamy wykładanych przez profesorów przedmiotów. A zaraz potem portretowa Gruba Berta z ustami wypchanymi kruchymi ciastkami zaczęła snuć swoją historię...
zt
- on Czw Kwi 16 2020, 15:02
- Search in: Wielkie schody
- Temat: Ruchome schody
- Odpowiedzi: 260
- Wyświetleń: 12048
Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Może i sam start wyścigu nie był najlepszy, ale za to środek, a już finisz to w ogóle wykonała w jak najlepszym stylu jaki tylko mogła sobie wymarzyć. Tak. Zwłaszcza sama końcówka wyścigu. Strauss z pewnością dała z siebie wszystko, wykorzystując w pełni moc dosiadanej miotły i wspinając się na wyżyny swoich umiejętności miotlarskich, które może wciąż nie były na poziomie profesjonalistów, ale z pewnością należały raczej do tych lepszych niż gorszych. Przylgnęła kurczowo do swojej miotły, skupiając się w pełni na tym, żeby poprowadzić swojego Nimbusa po jak najbardziej korzystnym torze i wykonywać zgrabne manewry i choć nie wystarczyło to, by przebić się na sam początek tego swoistego peletonu to z pewnością dała pokaz swoich zdolności, co okupiła niesamowitym zmęczeniem, ale i satysfakcją. Tak. Zdecydowanie było warto.
- on Sro Kwi 01 2020, 22:49
- Search in: jezioro
- Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
- Odpowiedzi: 546
- Wyświetleń: 16352
Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Wyhamowała prawie całkiem, widząc, że wyścig miał się już ku końcowi. Leciała za nimi chyba wyłącznie po to, żeby w razie kłopotów móc względnie szybko zareagować. Callahan w tym całym dotychczasowym zamieszaniu najbardziej wysunął się na prowadzenie, ale nie było jeszcze powiedziane, że tak miało to wyglądać również w ostatecznym rozrachunku. Moe poniekąd podziwiała zapał ich wszystkich - nawet ona nie do końca potrafiła wyjaśnić, w jakim celu ganiali za pierzastymi uciekinierami. Jednak widok tego, jak wysoko stali nie tylko umiejętnościami, ale i zaangażowaniem oraz mentalnością, sprawiał, że nie pozostawało jej nic, jak tylko kiwać głową z aprobatą i być wdzięczną za to, że właśnie z nimi miała przyjemność współpracować.Kolejność od ostatniej osoby:
#5 @Jean Strauss & @Loulou Moreau
#6 @Violetta Strauss
#7 @Christopher O'Connor & @Russell Alvarez
#10 @Boyd Callahan
- Rzuć kością:
- 1 - w końcówce trochę zawaliłeś - wybrałeś bardzo trudny, zmuszający do kluczenia pomiędzy drzwami tor lotu, albo po prostu Twoja miotła ma dość tego treningu i odmawia tak długich maratonów.
2 - może nie z miotłą, a z Tobą coś jest nie tak? Przez nieuwagę właśnie wpakowałeś właśnie się w drzewo. Na przyszłość patrz przed siebie, a póki co rozmasuj ramię, bo będzie siniak. Odpadasz z wyścigu.
3 - wybrałeś ostrożność, choć zdecydowanie mógłbyś lecieć nieco szybciej. Być może wcześniejsze przejścia wywołały u Ciebie lekką obawę o zdrowie, albo nie czujesz się jeszcze na miotle na tyle pewnie, żeby szarżować w stronę 'mety'?
4 - jeżeli dotychczas Twój przelot był najwyżej solidny to chyba tylko dlatego, że dopiero miałeś zamiar pokazać, na co Cię stać. Twój finisz to jakiś majstersztyk, zarówno pod kątem tempa lotu, jak i wymijania drużynowych rywali. W ostatecznym rankingu awansujesz o jedno miejsce w górę (uwzględnię to na koniec, nie przejmujcie się!)
5 - niezły lot. Być może przez cały wyścig trzymałeś równe tempo, a może dopiero teraz obudził się w Tobie jakiś instynkt rajdowca. Czy dzięki szarżowaniu uda Ci się objąć prowadzenie? Do finalnego pola dodaj sobie 1 oczko.
6+ - Morgan nie pozostaje nic, jak tylko podziwiać Twoje zaangażowanie. Miałeś trudny początek? Z miotłą coś wcześniej było nie tak? Resztę wyścigu przebimbałeś? Teraz nie ma to znaczenia. Na koniec suniesz, jak strzała i nic nie jest w stanie Cię zatrzymać. Dodaj sobie 2 oczka do ostatecznie zajmowanego pola. I odpocznij, bo trening dał Ci w kość. Jeżeli rozgrywasz jakąś fabułę odbywającą się niedługo po treningu, przez 2 pierwsze posty będziesz wykończony.
Każde 10 punktów kuferkowych z miotlarstwa upoważnia Was do 1 przerzutu LUB dodania sobie 1 oczka do otrzymanego wyniku. Korzystajcie z tego na dowolne sposoby.
- Kod:
<zg>Kość:</zg> oczka + efekt, jeżeli dotyczy
<zg>Finalne pole:</zg> #
<zg>Bonusy/Kary:</zg> tu wpisujemy długotrwale działające efekty
<zg>Pozostałe przerzuty:</zg> x/y
Termin: 02.04, godz. 20:00, ale jak wszyscy odpiszecie wcześniej to domykam sprawę i robię Wam z/t (choć można mnie zaczepiać jeszcze po treningu).
- on Sro Kwi 01 2020, 09:21
- Search in: jezioro
- Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
- Odpowiedzi: 546
- Wyświetleń: 16352
Rozłożyste drzewo nad jeziorem
Może i start miała wolny, ale tak jak się spodziewała dzięki temu znalazła się na dosyć dogodnej pozycji, by móc strategicznie podejść do znajdujących się przed nią konkurentów. Uniknęła przepychanek i tłoku, który mogła przy odpowiednim kursie i prędkości w miarę wyminąć bez wytracenia prędkości. Dzięki temu nie towarzyszyły jej większe problemy, a lot przebiegał bezproblemowo. Strauss przylgnęła nieco bardziej do trzonka swojej miotły, by w miarę możliwości zyskać lepszą aerodynamikę i przyjrzała się uważniej fruwającemu przed nią cosikowi. Jeszcze trochę i jeszcze dorwie to cholerstwo! Tylko kawałek. Oby miotła dała radę wykrzesać z siebie jeszcze nieco mocy
- on Nie Mar 29 2020, 23:50
- Search in: jezioro
- Temat: Rozłożyste drzewo nad jeziorem
- Odpowiedzi: 546
- Wyświetleń: 16352
Zdarzenia losowe - rozliczenia
Zdarzenia losowe
Temat służy do rozliczania zakończonych zdarzeń losowych. Wykonane zdarzenia można rozliczać nawet po upływie zakreślonego dla nich terminu ważności.
UWAGA! Wykonane zdarzenie musi być wątkiem doprowadzonym do końca, nie akceptujemy wątków, które zostały urwane w połowie.
Aby zgłosić zrealizowane przez siebie zdarzenie losowe, zgłoś się w tym temacie zgodnie z kodem:
UWAGA! Wykonane zdarzenie musi być wątkiem doprowadzonym do końca, nie akceptujemy wątków, które zostały urwane w połowie.
Aby zgłosić zrealizowane przez siebie zdarzenie losowe, zgłoś się w tym temacie zgodnie z kodem:
- Kod:
<zg>Imię i nazwisko postaci:</zg> wpisz
<zg>Nazwa zdarzenia:</zg> wpisz
<zg>Link do rozgrywki:</zg> [url=LINK]wpisz[/url]
<zg>Należna nagroda:</zg> wpisz
Minione zdarzenia
- on Pią Mar 27 2020, 16:19
- Search in: aktualizacje graczy
- Temat: Zdarzenia losowe - rozliczenia
- Odpowiedzi: 64
- Wyświetleń: 3307
Pokój rozrywek
Odprawiła Gallaghera z uśmiechem, w głębi duszy będąc mu szalenie wdzięczną za obietnicę dotrzymania tajemnicy. Nie mogła mieć pewności, czy rzeczywiście wieść nie pójdzie w świat, jednak wolała być dobrej myśli. Póki co, jej pomysł z dużą nieśmiałością ukazywał się nawet przed nią. Bo jak to - 16 lat, pierwszy mecz w drużynie za sobą dosłownie przed chwilą, a tu nagle pani kapitan? Niedopuszczalne. Jasne, można było mieć podejście na zasadzie 'co może pójść nie tak?'. Ale. Kapitan musiał zostać uznany również przez resztę zespołu. Poza tym, miała już przecież swoje obowiązki i uprawnienia, jako prefektka.- Ktoś chętny na partyjkę? - zaproponowała, kiedy w pewnym momencie muzyka w pomieszczeniu nieco ucichła, a głośniej od niej odezwała się jakaś prosta melodyjka pochodząca ze znajdującej się na filarze tarczy do dartsów. Pod tarczą znajdował się przeszklony barek z miniaturowymi buteleczkami, podpisanymi różnymi etykietami. Był zamknięty, ale pod nim znajdowała się szufladka, najwyraźniej przeznaczona do podaży trunków ze środka. Całość bardzo przypominała jej automaty na napoje, które znała jeszcze z piłkarskich ośrodków treningowych. Tarcza, jakby w podpowiedzi na to, jak można było otrzymać flaszeczki, zamigotała wieloma barwami, stawiając wyzwanie każdej z obecnych w środku osób. Potem muzyka wróciła do normy, a melodyjka z tarczy zamilkła. Czy ktoś miał zamiar się nią zainteresować?
Na jednym z filarów pośrodku pomieszczenia zwróciła na siebie uwagę tarcza do dartsów z nagrodami. Każdemu, kto się do niej zbliża oferuje ona jednorazowo 3 rzutki, a na podłodze rysuje linię, za którą ewentualny śmiałek ma się ustawić. Ze względu na ustawienie tarczy, istnieje pewne ryzyko, że przy rzutach zrobimy komuś krzywdę, jeżeli coś pójdzie bardzo nie tak.
UWAGA: Osoby, które piją/piły napoje alkoholowe przy każdej z rzutek turlają w pierwszej kolejności dodatkową kością (nie literą) na wpływ alkoholu na rzucanie. Znaczenie kolejnych kulnięć:
- Kość 'alkoholowa':
- 1, 3 - wynik rzutów odpowiedzialnych za trafienia/mnożnik zaniżamy o 1 literkę (w kolejności alfabetycznej)
2, 5 - bez wpływu
4, 6 - wyniki rzutów odpowiedzialnych za trafienia/mnożnik wyższy o 1 literkę (w kolejności alfabetycznej)
- Litera mnożnika:
- A, D, G - trafienie punktowane zgodnie z numerem pola.
B, F - chybiasz. Ten rzut możesz spisać na straty.
C, E - prawie chybiasz, jednak wychodzi Ci to na dobre. Mnożnik x2.
H - świetnie Ci poszło, trafiasz w strefę z mnożnikiem x3.
I - miało być pięknie, ale nie dość, że chybiasz, to jeszcze na tyle niefortunnie, że trafiasz w osobę, która jeszcze nie brała udziału w zabawie (wybierz 'cel', najlepiej taki, który nie ogląda Twoich rzutów zza Twoich pleców). Lepiej, żeby ktoś z obecnych miał co najmniej 10 pkt. z uzdrawiania i uratował życie poszkodowanego, inaczej ofiara wyląduje w skrzydle szpitalnym. I będzie musiała się tłumaczyć z dziury w ciele.
J - idealnie w sam środek! Ten rzut był warty 25 punktów! Litera punktowa Cię nie dotyczy.
- Litera pola:
- Tutaj bez niespodzianek:
A - 1
B - 2
C - 3
D - 4
E - 5
F - 6
G - 7
H - 8
I - 9
J - 10
- Nagrody:
- Jedna, losowa, choć tym razem podpisana buteleczka z umagicznioną ognistą whisky trafia nam się za każde z poniższych wydarzeń:
1. Bulls eye (trafienie środka tarczy).
2. Wyciągnięcie z jednego rzutu 20 lub więcej punktów (z wyłączeniem bulls eye).
3. Łączny wynik powyżej 40 punktów.
Rzuć kością dla każdej zdobytej butelki (dawka na jedną osobę i dwa posty działania). Efekty po ich wypiciu:
1 - stajesz się pół metra wyższy.
2 - Twoja skóra zaczyna się jaskrawo świecić.
3 - przybierasz wygląd wybranej, w jakimś stopniu znanej Ci osoby ze szkoły.
4 - niezależnie od płci, wyrasta Ci długa broda i siwieją włosy.
5 - robisz się pół metra niższy
6 - składasz swoje wypowiedzi od końca -> Sposób ten w końca od wypowiedzi swoje składasz.
Upominamy się wiadomo, gdzie.
Osoba, która osiągnie najwyższy wynik spośród wszystkich graczy może sobie wybrać dodatkową, dowolną buteleczkę.
Wrzucajcie sobie wyniki kości/liter pod postami, żeby dało się rozliczać rzuty i nagrody.
Gramy do 14.12, godz. 23:59, po tej dacie poznamy zwycięzcę i nie można już będzie odbierać żadnych nagród.
- on Sro Gru 04 2019, 00:15
- Search in: czwarte piętro
- Temat: Pokój rozrywek
- Odpowiedzi: 908
- Wyświetleń: 21713
Opuszczony dom
#6
[budynek otoczony barierą Cave Inimicum]
[budynek otoczony barierą Cave Inimicum]
Sam Leonel zaczynał się już zastanawiać czy to wyłącznie łut szczęścia czy rzeczywiście trafił na tak młody talent. Jeśli to drugie, to musiał przyznać, że mimo wcześniejszych wątpliwości, coraz mniej żałował tego, że podjął się nietypowego wyzwania. Jakkolwiek dzielenie się z Puchonem wiedzą o czarnej magii było bowiem ryzykowne, tak zyskanie silnego sojusznika było niewątpliwie wysoką nagrodą. Wydawało się więc, że koszty, jakie ponosił, z czasem mogły mu się znacząco zwrócić, a że Fleming był raczej zręcznym biznesmen, już myślał o tym, jak wiele będzie można zdziałać, mając u boku kogoś takiego jak młodziutki Gard. Być może właśnie to przez wzgląd na to jak dobrze szło Finnowi, starszy czarodziej postanowił pokazać mu drugie z zaklęć. Gdyby ich nauka szła jak krew z nosa, pewnie nie miałby nawet ochoty jej kontynuować, a tak… i tak zdradził już swój mały sekret, więc nie było różnicy czy powie swojemu uczniowi o jednym czarze, czy może podaruje mu nieco więcej niż ten mógłby się spodziewać. Akurat odwrócił na chwilę wzrok, więc nie zauważył delikatnego półuśmiechu swojego towarzysza, a jednak widział, że ten jest podekscytowany możliwością poznania jeszcze głębszych tajników czarnej magii.
Komentarz Finna zbył już milczeniem, bo nie mieli czasu na pogawędki. Leonel może i dał Gardowi parę sekund na przyjęcie odpowiedniej pozycji obronnej, ale poza tym nie było mowy o żadnych forach, a że posługiwał się zakazaną magią od dawna… cóż, jego przeciwnik z pewnością nie miał lekko. Mimo że stworzył tarczę Protego, zaraz zachłysnął się wodą. Prawdę mówiąc, Fleming sam dawno nie oberwał tym paskudnym czarem i nie sądził, że będzie ono tak silne w swoich skutkach. Nie utrzymał go nawet zbyt długo, a mimo wszystko widział jak blondyn łapie się za gardło, mimowolnie puszczając swoją różdżkę. Głośno dyszał, kaszlał, charczał i dopiero kiedy wypluł sporą dawkę wody, zdołał wziąć normalny oddech. Ewidentnie potrzebował chwili czasu, by wziąć się w garść, toteż Leo nie zamierzał się śpieszyć. Obserwował go, miał nawet zapytać czy aby na pewno wszystko w porządku, kiedy wreszcie Finn otarł rękawem usta i bez słowa przystąpił do ofensywy, najprawdopodobniej wściekły przy tym jak osa. Twarda sztuka.
Leonel machnął różdżką, tworząc przed sobą magiczną powłokę i po chwili cieszył się, że zdążył w porę. Zaklęcie rzucone przez Finna było niezwykle szybkie, a do tego silne. Na tyle, że przepchnęło go kawałek w tył, ale tarcza na szczęście spełniła swoje zadanie. Na szczęście, bo Flemingowi niespecjalnie spieszno było to zaznania uczuć, które tak pozamiatały młodego Garda. Ten trening naprawdę stawał się coraz bardziej niebezpieczny i wyczerpujący. Wreszcie smuga światła uwolniona z różdżki Puchona zniknęła, a Leo szarpnął swoim kawałkiem topoli, ciskając kolejnym Aquasudo w swego oponenta. Czy tym razem uda mu się uniknąć zaklęcia? Dla niego byłoby zdecydowanie lepiej…
- on Pią Kwi 26 2019, 19:34
- Search in: Park
- Temat: Opuszczony dom
- Odpowiedzi: 199
- Wyświetleń: 9107
Departament Transportu Magicznego
Poprawka #1 4,2,3Poprawka #2 4,5,3
Poprawka #3 4,3,4
Poprawka #4 4,6,1
Poprawka #5 2,2,3
Poprawka #6 3,4,6
Poprawka #7 5,4,1
Poprawka #8 6,5,4,
Po wyjściu z Munga
Nigdy nie był pozytywnie nastawiony do teleportacji, uznał jednak, że bardzo mu się to przyda w przyszłości. Szczególnie, że wpadł niedawno na bardzo szalony pomysł, którego nie mógł od tak sobie odpuścić. Udał się więc na egzamin, a uśmiechy egzaminatora wcale mu nie pomagały. Był bardziej podejrzany, niżeli mogło się na pierwszy rzut wydawać.
Kiedy przystąpił go egzaminu, cóż, zwyczajnie nie zdał i podobno dobrze, że nie rozszczepił się na te kilka części. Bardzo cenił swoje ciało, dlatego również i jego ucieszyła ta wiadomość.
Ile razy Thomen próbował zanim zdał egzamin na wystarczającą ilość punktów aby podejść do teleportacji łącznej? Osiem kurna razy! W sumie to dziewięć, nie licząc tego pierwszego darmowego. A więc 40 galeonów poszło na niezłą zabawę, a on w końcu(!!) zdał ten przeklęty egzamin. Naprawdę ubzdurał sobie w głowie, że będzie mu to potrzebne i jak uparty osioł musiał zdobyć to, czego chciał.
Najwidoczniej w początkowej fazie swoich porażek cel i wola nie szły mu najlepiej. Może naprawdę robił to ze złych pobudek? Nieważne. Najważniejsze, że zdał...
Za drzwiami pokazał bardzo niecenzuralny gest, co raczej było skierowane do samego siebie niżeli do egzaminatora. Niestety, będzie musiał go spotkać ponownie.
/zt
- on Pon Gru 10 2018, 14:13
- Search in: Drugie Pietro
- Temat: Departament Transportu Magicznego
- Odpowiedzi: 558
- Wyświetleń: 16675
Departament Transportu Magicznego
Poprzednie wakacje, rok 2017Teleportacja... Coś, czego powinni zabronić mu się uczyć, żeby przypadkiem nie wpadł we własne sidła i po prostu się nie zabił. A może nie powinien tak negatywnie myśleć? Poprawka: on tak nie myślał. Wiecznie pozytywna dusza Charliego zwyczajnie podeszła do tego testu normalnie, niemniej jednak na początku starał się zapamiętać o zasadzie ce wu en... Ce wu en... Może się uda? Cel, wola, namysł, nie może być AŻ tak źle, czyż nie? Uśmiechnął się pod nosem, dodając otuchy samemu sobie, by następnie wejść do nieznanego wówczas budynku (poprawka: nie pamiętał nazwy, zaś do czego służył, był wspaniale świadom). Oczywiście chłopak dbał o swoją nienaganną prezentację, dlatego tym razem ubrał się elegancko, zakładając marynarkę - jedyne, co go zdradzało, to tak naprawdę wzrost - śmiesznie niski chłopaczyna wszedł zatem do miejsca, gdzie miał zdawać egzamin, zadowolony, że nie zapomniał, gdzie ono dokładnie leży. Wykonawszy kolejne kroki, już po chwili pojawił się przed obliczem najwidoczniej znudzonego egzaminatora - cóż się dziwić, skoro pewnie tyle samo osób przedziera się przez ten test, a on tylko patrzy i ocenia, czy osoba zdała poprawnie. No cóż.
Przyszła kolej na niego.
Uśmiechnął się pogodnie oraz rozpoczął odpowiednie myślenie - dobra, jakoś o zasadzie ce-wu-en nie zapomniał, a przede wszystkim nie pozwolił, by utknęła ona gdzieś w głowie, niemożliwa do wyciągnięcia. Może egzaminator musiał czekać trochę dłużej niż w przypadku innych, lecz udało się - może nie zdał śpiewająco, ale ewidentnie udało mu się. Kolejne próby co prawda były coraz lepsze, jednak nie na tyle, by pan dopuścił go to teleportacji łącznej - no cóż, zdarza się!
z.t
Kostki: 3, 4, 2
Poprawa #1: 1, 4, 3
Poprawa #2: 4, 4, 1
Poprawa #3: 4, 5, 4
Poprawa #4: 1, 2, 5
Poprawa #5: 3, 6, 4
Poprawa #6: 4, 2, 1
- on Wto Sie 14 2018, 15:19
- Search in: Drugie Pietro
- Temat: Departament Transportu Magicznego
- Odpowiedzi: 558
- Wyświetleń: 16675
Cieplarnia numer dwa
Zielarstwo od zawsze było jednym z ulubionych przedmiotów Bridget i dziewczyna wręcz nie mogła się doczekać egzaminu z niego (chore, co nie?). Ogólnie dosyć poważnie podchodziła do roślin i potrafiła wiele powiedzieć na temat znacznej większości, więc spodziewała się dobrego wyniku na owutemach. W pokoju czterech pór roku panowała wiosna, a wokół rosły przeróżne rośliny, na których widok Bridget zapaliły się ogniki w oczach.Podeszła do stolika i przedstawiła się, obdarzając komisję delikatnym uśmiechem. Jej pierwsze zadanie polegało na rozpoznawaniu poszczególnych nasion, co wprawiło ją w naprawdę znakomity humor! Miała duże doświadczenie w tej kwestii i wprost pasjonował ją temat nasion (prawdopodobnie była to rzecz, którą umiała najlepiej z całego przedmiotu zielarstwa). Bez problemu rozpoznała wszystkie gatunki, do każdego z nich dopowiadała jakieś ciekawostki czy też informacje o ich przydatności do spożycia, warzenia eliksirów lub używania w innych celach. Do kilku nawet stworzyła schematyczny rysunek przedstawiający ich ostateczną formę oraz mówiła o różnych odmianach... Innymi słowy chciała się popisać jak największą wiedzą. Niewątpliwie wywarła wrażenie na członkach komisji, którzy przytakiwali jej słowom i wyglądali na usatysfakcjonowanych ich odpowiedzią.
Następne zadanie obejmowało jednak zapis różnych reakcji odżywiania i Bridget złapała się na tym, że znała tylko jedną, a o reszcie nie potrafiła napisać praktycznie ani jednego słowa... Była jednak zadowolona, że cokolwiek zostawiła na swojej kartce, bowiem było to zagadnienie, nad którym nigdy się nie skupiała i któremu nie poświęciła uwagi w swoich przygotowaniach - kto by pomyślał, że będą ją o to pytać na egzaminie?
Ostatecznie nie było tak źle, ocena na pewno była pozytywna, a sama Bridget ostatecznie była zadowolona z tego, jak sobie poradziła.
- on Czw Cze 29 2017, 01:52
- Search in: cieplarnie
- Temat: Cieplarnia numer dwa
- Odpowiedzi: 773
- Wyświetleń: 18097
Brzeg
Oliverowi szło całkiem dobrze, Leti troszeczkę gorzej ale nic się nie stało. No może została zraniona w policzek przez gałąż którą Oliver sprawnie wyminął. Zerknął na nią kątem oka. Nie wyglądało źle, blizny powinno nie być. Można użyć zaklęcia regenerującego.. tylko.. nie teraz. Później nad tym pomyślą. Pierwszy etap mieli za sobą. Było ok, wszystko ładnie szło ale.. jeden z marynarzy postanowił uczestnikom to utrudnić. Niektórzy zostali oskarżeni o oszustwo, zostali powyrzucani z beczek inni zeszli z toru, zahaczyli o brzeg i mieli trudności z ruszeniem się. Podobnie zresztą było z Denleyem, który miał małe problemy z opanowaniem beczki jego i Leti. Nie byli w tyle, o tyle dobrze. Sam też nie był w stanie poprowadzić ich do zwycięstwa, dlatego spojrzał przez ramię na swoją partnerkę. Uśmiechnął się szeroko dając do zrozumienia, że to nic jeśli jej się nie uda. Nie wywierał na niej żadnej presji. Ten wyścig był formą zabawy. Prawda - miło by było gdyby jednak im się udało.Brzeg
Wyscigi w beczkach
Nie wszystko szło tak, jak zaplanowali to sobie organizatorzy. Jedna para z hukiem wyleciała z rywalizacji, a pozostałe, mimo, że jakoś przebrnęły przez pierwszy etap, musiały przejść gruntowną przebudowę. Nadzorujący zabawę marynarz zatrzymał spływ (wykorzystując do tego zaklęcie zatrzymujące akcję, aby pozycje uczestników się nie zmieniły) i wyrzucał z beczek niektóre osoby, warcząc coś przy tym o parszywych oszustach, których powinno się jak najszybciej odstawić do burdelu na Azorach. W ten sposób, osoby pozbawione drugiego uczestnika zostały przesadzone do innych beczek, a ich punktacje zostały specjalnie obliczone i zsumowane, aby nikt nie czuł się poszkodowany. Potem wszystko wznowiono, tym razem już na ostatni odcinek, obserwując poczynania uczestników. Może chociaż tym razem nikt nie będzie próbował oszukiwać?
UWAGA! Tym razem kolejność pisania ma znaczenie! Osoba, która wcześniej pisała jako 1 musi znowu pisać jako 1. Wyjątkiem jest para numer 2, która może sobie ustalić kolejność między sobą.
1 - Odkąd tylko ukończyliście poprzedni etap, najwyraźniej nabrałeś zbyt dużo pewności siebie, a to kiedyś musiało was zgubić. Prąd ściągnął was do samego brzegu, a Ty przeceniłeś swoje umiejętności. Chcąc odepchnąć się od brzegu, zawadziłeś o gałąź, na moment niemalże zatrzymując beczkę w miejscu, a samemu przy okazji...
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - uwolniłeś się, dzięki błyskawicznej reakcji. Szybkie zaklęcie tnące, ratujące przed złamaniem ręki, będziesz wspominał jeszcze przez długi czas.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - złamałeś rękę, kiedy wyjątkowo głupio zacząłeś się szarpać z gałęzią. Twój partner pomógł Ci unieruchomić ranną kończynę, ale jego opatrunek z całą pewnością nie pozwoli CI uniknąć wizyty u lekarza.
2 - Niezależnie od tego jak szło wam kontrolowanie beczki w poprzednim etapie, tym razem zdecydowanie obyło się bez fajerwerków. Spływ rwącą rzeką zaprowadził was na malutki spadek. Kiedy zbliżaliście się do krawędzi wykonałeś jakiś dziwaczny podskok, zupełnie tak, jakbyś chciał lepiej się odbić, a wtedy w niewytłumaczalny sposób beczka nieco się przechyliła. Nie zdążyła wrócić do pierwotnej pozycji, a Ty wraz z partnerem…
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - jakimś cudem utrzymaliście się w kołyszącej się dziko beczce. Przez kilka chwil na pewno ciężko było wam się odnaleźć w obecnej sytuacji, ale najważniejsze było to, że mogliście kontynuować spływ.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - wylądowaliście z pluskiem w wodzie. Odpadacie z rywalizacji.
3 - Miniaturowy wodospad na pewno nie był czymś czego spodziewałeś się podczas tej zabawy. Wydawało Ci się, że pojawił się wręcz znikąd, dzięki czemu nie zdążyłeś odpowiednio się przygotować. Zamiast zapanować nad beczką i utrzymać ją w stabilnej pozycji, udało Ci się wpaść samą głową prosto pod wodę. Partner pomógł Ci wrócić na powierzchnię, ale zanim zdążył to zrobić nałykałeś się trochę wody, nic już nie mówiąc o tej, jaka utkwiła Ci w uszach.
4 - Zapanowanie nad beczką nie idzie Ci ani dobrze, ani tak do końca źle. Masz momenty, w których nie radzisz sobie z oparciem się prądowi wody, dzięki czemu obijasz się o innych zawodników, ale mimo wszystko nie idzie Ci też na tyle słabo, abyś wlekł się gdzieś z tyłu. Jeszcze nie wszystko stracone, może Twój partner pomoże wam w sięgnięciu po zwycięstwo?
5 - Nie przewidywałeś żadnych problemów z opanowaniem beczki i w gruncie rzeczy przepłynięcie „twojego” fragmentu prawie nie sprawiło Ci kłopotów. Po spadku z wodospadu, wasz środek lokomocji zakręcił się dziko i mimo, że z początku zakręciło Ci się w głowie, wcale nie zbiło Cię to z tropu, pozwalając utrzymać się gdzieś w czołówce.
6 - Jednego nie można Ci odmówić - wspaniale radzisz sobie z opanowaniem wirującej, po upadku z wysokości, beczki. Błyskawicznie obracasz ją we właściwym kierunku. Mimo tego, że woda zdążyła chlusnąć Ci po twarzy nie tracisz zapału, a w dodatku czujesz, że wysuwacie się na prowadzenie.
1 - Wydostanie się spoza siły wodospadu przyjąłeś z pewną ulgą, chociaż zdecydowanie nieuzasadnioną. To, że gwałtowny spadek wywróci beczkę co prawda już wam nie groziło, ale nadal musieliście zmagać się przeszkodami, jakie wręcz wyrastały wam tuż przed nosem. Starałeś się unikać kolejnych kamieni podrzucanych przez organizatorów, ale wreszcie (a może raczej dopiero), z hukiem wpadliście na jeden z nich. Beczka natychmiast zaczęła przeciekać i nie utonęliście jedynie dzięki szybciej reakcji jednego z was, ale niestety trudno myśleć w tej sytuacji o szansie na zwycięstwo.
2 - Prąd nieustannie spychał was w lewo, a Ty nie mogłeś poradzić sobie z wyrwaniem mu się. W pewnym momencie wasza beczka uderzyła wprost w tą, którą podążała para, jakiej członek napisał post przed wami (jeśli w tym etapie piszecie pierwsi, bierzecie pod uwagę ostatnią parę z poprzedniego etapu), a drewno u waszych stóp zaczęło przepuszczać wodę, zdecydowanie was spowalniając. Odejmujecie jedno oczko od ostatecznego wyniku w tym etapie.
3 - Och, zdaje się, że ten etap nie przyniósł Ci niczego dobrego. Po upadku z wodospadu wydawało Ci się, że nic gorszego nie może już was spotkać i jesteście teraz na dobrej drodze ku zwycięstwu. Właściwie to połowicznie miałeś rację. Obyło się tym razem bez spadków i szalonych gałęzi, ale z pewnością nie przewidziałeś, że gdy zanurzysz nieopatrznie dłoń w wodzie, rozetnie Ci ją coś ostrego. Niemalże natychmiast obejrzałeś ociekającą krwią kończynę. Rozcięcie było dość głębokie, a biegło od samego nadgarstka, aż do początku palca serdecznego. Zdaje się, że po tym wszystkim na pewno nie będziesz fanem muszli.
4 - Okazało się, że masz niesamowite szczęście. Co prawda nie udało wam się dostać do ścisłej czołówki wyścigu, ale, mimo wszystko, coś wyniesiecie z tej całej zabawy. Przepływaliście właśnie pod gałęzią, kiedy coś uderzyło Cię w głowę, na moment pozbawiając wzroku, dzięki czemu nieomal rozbiliście się o brzeg. Nie ma jednak tego złego, gdyż, kiedy już odzyskałeś pełną świadomość, okazało się, że oto do waszej beczki wpadł najprawdziwszy róg morski.
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta, niespodziewany upominek otrzymujesz Ty, a jeśli wynikiem jest kość nieparzysta, otrzymuje go Twój partner.
Nie zapomnij zaznaczyć w poście kto otrzymuje róg!
5 - Hej, zapanowanie nad beczką idzie Ci coraz lepiej! Teraz, gdy jesteście już tak blisko finiszu, zdajesz się w ogóle nie tracić koncentracji, dzięki czemu nie macie problemów ze znalezieniem się w czołówce (jeśli wcześniej mieliście dobre kości) lub chociażby gdzieś w środku (jeśli nie poszło wam aż tak dobrze). Nawet jeśli nie prowadzicie to i tak docieracie już do końca, a brak uszczerbków na zdrowiu, z całą pewnością stanowi powód do radości.
6 - Mkniesz niczym błyskawica, wspaniale radząc sobie z omijaniem wszelkich przeszkód i nawet jeśli Twój partner zawiódł, Ty nadrabiasz za niego wszelkie braki. Jeśli nie znajdujecie się na prowadzeniu, to z pewnością zaraz wszystkich przegonicie (o ile tylko trasa okaże się wystarczająco długa).
Koniecznie zawrzyj go w swoim poście:
PARY:
ETAP II
Pierwsza osoba z pary
PAMIĘTAJCIE O EWENTUALNYM ODJĘCIU PUNKTÓW Z POPRZEDNIEGO ETAPU
(Tym razem nie musicie nic odejmować od 1! Rum też już nie ma wpływu na wynik.)
(Tym razem nie musicie nic odejmować od 1! Rum też już nie ma wpływu na wynik.)
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - uwolniłeś się, dzięki błyskawicznej reakcji. Szybkie zaklęcie tnące, ratujące przed złamaniem ręki, będziesz wspominał jeszcze przez długi czas.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - złamałeś rękę, kiedy wyjątkowo głupio zacząłeś się szarpać z gałęzią. Twój partner pomógł Ci unieruchomić ranną kończynę, ale jego opatrunek z całą pewnością nie pozwoli CI uniknąć wizyty u lekarza.
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - jakimś cudem utrzymaliście się w kołyszącej się dziko beczce. Przez kilka chwil na pewno ciężko było wam się odnaleźć w obecnej sytuacji, ale najważniejsze było to, że mogliście kontynuować spływ.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - wylądowaliście z pluskiem w wodzie. Odpadacie z rywalizacji.
Druga osoba z pary
PAMIĘTAJCIE O EWENTUALNYM ODJĘCIU PUNKTÓW Z POPRZEDNIEGO ETAPU
(Tym razem nie musicie nic odejmować od 1! Rum też już nie ma wpływu na wynik.)
(Tym razem nie musicie nic odejmować od 1! Rum też już nie ma wpływu na wynik.)
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta, niespodziewany upominek otrzymujesz Ty, a jeśli wynikiem jest kość nieparzysta, otrzymuje go Twój partner.
Nie zapomnij zaznaczyć w poście kto otrzymuje róg!
Kod:
Koniecznie zawrzyj go w swoim poście:
- Kod:
<zg>Numer pary:</zg> WPISZ
<zg>Ujemne punkty w poprzednim etapie: </zg> [color=#00cc66][b]NIE[/b][/color] / [color=#cc0033][b]TAK[/b][/color]
<zg>Kosc - wyscig:</zg> WPISZ (zawrzyj również czy piszesz jako 1 czy 2 osoba z pary)
<zg>Link do losowania:</zg> WPISZ
Brzeg
To było nagle kiedy Leti zaproponowała mu te całe uczestniczenie w wyścigach. Nie był do końca pewien czy chce się angażować, no ale skoro tak ładnie poprosiła no to nie mógł jej odmówić. Tego dnia siedział sobie spokojnie gdzieś na pokładzie. Kiedy ogłoszono, że wyścig się wkrótce zacznie. Wsiadł do szalupy i popłynął razem ze swoją partnerką na miejsce z którego wyścig się zacznie. Westchnął cicho zestresowany, potrząsnął rękami dla uspokojenia siebie kiedy nagle podszedł do niego Quincy Sharkbait proponując łyk na odwagę. Cóż, na początku Olivera trochę kusiło ale na koniec powiedział krótkie "nie, dziękuję". Po tym wlazł jak najszybciej do swojej beczki, zerknął na ociągającą się partnerkę nieco karcącym wzrokiem. Po tym jak wreszcie siedzieli spokojnie i oczekiwali na start wyścigu, Denley robił wszystko żeby zapanować nad ich beczką. Był w tym całkiem dobry. Gdyby dawał radę tylko ominąć te przeklęte gałęzie i niektóre przeszkody..Brzeg
Wyscigi w beczkach
PARY:
Quincy Sharkbait i jego oferta:
Przed wyścigiem do Twojej postaci zbliża się bezzębny wilk morski i oferuje ci „łyka dla odwagi”. Każdy uczestnik wyścigu rzuca więc na wstępie JEDNĄ KOŚCIĄ, która określa jego zachowanie.
Parzysta - Twój partner przejmuje kontrolę nad beczką, rzuca jeszcze raz kostką, aby określić jak mu poszło.
Nieparzysta - brawo, z pluskiem wpadacie oboje do wody i odpadacie z rywalizacji.
ETAP I
Pierwsza osoba z pary
Jeśli napiłeś się rumu, od wyrzuconej sumy oczek odejmij punkt, a następnie sprawdź, jak powinna zareagować Twoja postać.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - sytuacja zostaje opanowana dzięki szaleńczemu wierzgnięciu w przeciwnym kierunku i rzucający może wykonać kolejny rzut, ponownie określający wasze powodzenie w tym etapie.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - oboje z pluskiem wpadacie do wody i zostajecie natychmiast magicznie wyłowieni przez nadzorującego marynarza. Wypadacie z zabawy.
RZUĆ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - nie spodziewałeś się, że mdłości ustąpią tak szybko, ale jak widać cuda się zdarzają. Mimo, że wciąż nie czujesz się najlepiej, jesteś w stanie razem ze swoim partnerem panować nad spływem.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - czujesz się coraz gorzej i chyba nie jesteś w stanie sobie poradzić z własnym organizmem. Rytmiczne bujanie towarzyszące spływowi rwącą rzeką nieco wyklucza Cię z wyścigu. W następnym rzucie odejmujesz jedno oczko od wyniku kostki.
Druga osoba z pary
Jeśli napiłeś się rumu, od wyrzuconej sumy oczek odejmij punkt, a następnie sprawdź, jak powinna zareagować Twoja postać.
Rzuć dodatkową JEDNĄ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - szybka reakcja sprawiła, że sprawnie załataliście przeciek i udało wam się nadrobić stracony czas. Do ostatecznego wyniku w tym etapie możecie dodać jeden punkt.
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - żadne z was albo nie pomyślało jakie zaklęcie byłoby skuteczne przy naprawianiu beczki lub zwyczajnie zrobiliście to zbyt późno. Organizatorzy zrobili to za was przy następnym punkcie kontrolnym, ale nie oszukujmy się, straciliście naprawdę sporo czasu. Od ostatecznego wyniku w tym etapie musicie odjąć jeden punkt.
Rzuć dodatkową JEDNĄ KOŚCIĄ.
Jeśli wynikiem jest kość parzysta - mimo wychłodzenia organizmu i dość ekstremalnych warunków wyścigu, udało Ci się wyjść z niego bez szwanku. Szczęściarz!
Jeśli wynikiem jest kość nieparzysta - to się nazywa pech. Zimna woda i rwący wiatr sprawiły, że zachorowałeś na Lebetius. Objawy wystąpią u Ciebie już od następnego wątku. Lepiej zasięgnij porady lekarza, w przeciwnym wypadku Lebetius będzie towarzyszył Ci przez najbliższe trzy wątki.
Kod:
Koniecznie zawrzyj go w swoim poście:
- Kod:
<zg>Numer pary:</zg> WPISZ
<zg>Kosc - rum:</zg> WPISZ
<zg>Napiles sie? - </zg> [color=#00cc66][b]NIE[/b][/color] / [color=#cc0033][b]TAK[/b][/color]
<zg>Kosc - wyscig:</zg> WPISZ (zawrzyj również czy piszesz jako 1 czy 2 osoba z pary)
<zg>Link do losowania:</zg> WPISZ
|
|