Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 20 z 39 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 29 ... 39  Next
AutorWiadomość


Charlotte de La Brun
Charlotte de La Brun

Student Ravenclaw
Rok Nauki : III
Wiek : 31
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja
Galeony : 314
  Liczba postów : 859
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2124-charlotte-de-la-brun#71682
http://czarodzieje.my-rpg.com/t6063-szarlotka#172038
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty18.06.12 20:24;

First topic message reminder :

Nie mów mi że ja się nie znam pf. Znam się, tylko inaczej. Patrzę przez swoje cztery oka na świat jak prawie każdy człowiek i w ogóle takie tam. Różnica minimalna. No a poza tym ja go doskonale rozumiem. Myślisz, że nie lubie plotkować jak on? No bo w sumie to nie lubie... Ale na pewno nie pogardzę zalewać ludzi falami hejtu jak to on zazwyczaj miał w zwyczaju. W ogóle wiesz co ja ostatnio znalazłam?! Ha ha haaaa, teraz ci nie powiem, ale może jutro jak będziesz grzeczny.
- Ależ kochanie, wcale się nad tobą nie znęcam. - Stwierdziła oczywiście fakt, jakże inaczej. Ona była dla niego bardzo dobra i takie tam, wiesz jak jest. - Już chcesz wychodzić? Dopiero przyszliśmy. - Uniosła brwi patrząc na niego w udawanym zaskoczeniu i w ogóle. Dopiero co przed chwilką się przywitali, a ten już chciałby się ruchać. No dobra, w ramach prezentu Szarlotka dostała od niego kieliszek, uroczo. Ale to nie oznacza że od razu rzuci mu się w ramiona i będą pod stołem się pieprzyć czy w ogóle gdziekolwiek na tej sali.
Pokiwała główką, całkowicie się z nim oczywiście zgadzając. To, że pasowali do siebie jak mało kto było wiadomo od ich przybycia do szkoły. Takie dwa kundelki w ogóle słitaśne. Jak ten no... Jak sie kurcze ta bajka nazywała o tych psach? OJ WIESZ O CO MI CHODZI
- Vanbergowi kurwa. Naleigh, a komu. - Zirytowana łaskawie oświadczyła mu z kim tam za jego plecami się porozumiewa, oczywiście uważała, że za gwałtownie zareagował i w ogóle wydarł się jej do ucha. Ale jako że było to z czystej zazdrości, która tak na marginesie strasznie się jej podobała, dostał od niej jeszcze jednego całuska. No jak ona się dla niego stara to ja nie wierze. Też to doceń kurwa
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 18:21;

Skrzywiła się słysząc w swoim lewym uchu brzdęk łamanych kości. Biedny homar! Pomyślała sobie Lynn, kątem oka spojrzała na Borisa. Wybuchła śmiechem kiedy ten zaczął przyglądać się białemu mięsku. Zasłoniła usta dłonią i śmiała się w najlepsze. Po chwili jednak ogarnęła się i powróciła do poważnej dziewczyny, słuchała jego słów w skupieniu.
- Nie dość że całe wesele z nim spędzi, noc poślubną to jeszcze nam go bezczelnie porwała. n
Wysyczała przez zaciśnięte zęby i wbiła swój wzrok w tańczących gości. Przyszła tutaj tylko i wyłącznie dla la Faya a on od tak pozwolił się porwać? Niech ona tylko namierzy gdzie poleźli to sama osobiście nie dość że stłucze Elenkę to jeszcze ślizgona za to że dał się jej zabrać. Wrrr...czy ona teraz wychodzi na zazdrośnicę? Możliwe.
- Paranoja to będzie dopiero jak wyjdzie za tą wywłokę. Fuuuuuj cud to będzie jak nie puszczę pawia na jej kieckę.
Mruknęła pod nosem i znów zaczęła bawić sie swoimi bransoletkami. Upiła łyka wody i odstawiła szklankę na stolik. Kciukiem lewej dłoni zaczęła pocierać swój ukochany tatuaż na prawym nadgarstku.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 18:32;

— Bądźmy szczerzy, to typowe małżeństwo polityczne. Grunt to spłodzić potomka i sprawić by matrony nie wchodziły sobie w paradę. Cała resztą, typu kochanki, utrzymanki nie wliczają się do tego. I chwała bogom, jeszcze musiałbym znosić jego utyskiwania. — Odparł i zaryzykował kęs zimnego już mięsa; zmusiło go to do zwrócenia honoru kucharzowi, faktycznie smakowało jak zwyczajny homar. Nie licząc masła czosnkowego, którym je pokryto, ale jak to zrobiono, wolał nie wnikać.
Pod pancerzem, czegóż to Skrzaty nie wymyślą, by zadowolić swych panów..
— A co, hmm..? — Spytał słysząc nutkę zaborczości w jej głosie. Czyżby stało się coś o czym nie wiedział? Zanotował w myślach, by wycisnąć z Quietusa wszelkie dostępne informacje. A to szuja, znowu nic mu nie powiedział.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 18:46;

Spłodzić potomka?! Oooo Lucyferze biedy potomek! Oby trzymali go z daleka od matki, biedne dzieciątko! Po za tym czy Elena nadaje się na matkę? Cóż Lynn mogła by prowadzić długi monolog pt 'Elena Marion nie nadaje się na matkę' no ale za dobrze jej nie znała i dlatego nie wypowie się więcej na ten temat. Słysząc pytanie chłopaka skrzywiła się pod nosem, po co ona w ogóle mówiła to nagłos? Dlaczego ona najpierw robi a potem myśli?! Dziewczyno ogarnij się lub po prostu się nie odzywaj! Oderwała wzrok o swoje tatuażu i spojrzała na Borisa. Po jego minia wywnioskowała że zabite przed kilkoma chwilami zwierzątko mu smakuje. Poprawiła się na krześle i delikatnie pogładziła swoją sukienkę.
- Nie ważne, jesz to jedz bo następne homary mogą ci uciec z talerza.
Powiedziała rozbawiona i swój wzrok z twarzy Borisa przeniosła na talerz na jego kolanach. Rzeczywiście smakołyki ruszały się próbując jakoś uciec.
- Po za tym masz jakiś pomysł jak wydostać Quieta od rodziny i przyszłej żony ?
Zapytała się a jej oczy zabłysły ognikami zaciekawienia a na twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Delikatnie przekręciła się na krześle by siedzieć prawie przodem do niego. Jeśli wyrwanie La Faya z tamtego towarzystwa równa się zdenerwowaniem Marion to ona jako pierwsza z chęcią to uczyni. No ale dobra, najpierw się dowiedzmy jaki pomysł ma Promyczek.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 19:03;

— Nigdzie nie uciekną. — Odstawił półmisek na stół, homary znieruchomiały na powrót stając się zwyczajnym, a co najważniejsze, martwym i nieruchomym jedzeniem.

Dokończył homara zastanawiając się nad pytaniem Lynnette, porzucając chwilowo zgłębianie poziomu ich relacji. Chrzanić to wszystko, wyjdzie w praniu.
— Wydostać.. — Powtórzył spoglądając w bliżej nieokreślony punkt na przeciwległej ścianie. — Może zróbmy wszystko w trzech krokach. Wejście, chwycenie i wyjście. Wątpię, by się bronił, natomiast jego rodzina, a co najważniejsze babka, lubią mnie, więc jakoś rozejdzie się to wszystko po kościach. W każdym wypadku mam taką nadzieję.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 19:17;

Taki łatwy pomysł też był okej no ale zapomniał o jednym problemie..Marionowie!
- Tylko wiesz musisz uważać żeby nie dostać w plecy zaklęciem!
Powiedziała i zaczęła bawić się swoimi kosmykami włosów. Coraz bardziej zaczynało jej się nudzić, nie miała ochoty na tańce, nie miała ochoty na jedzenie najchętniej to by się upiła...czymkolwiek! Ponownie rozejrzała się po sali szukając jakiś butelek z procentami ale takowych nie znalazła. Poprawiła się na krześle zakładając nogę na nogę i na nowo chwyciła szklankę w dłonie. Wypiła wodę do końca i odetchnęła.
- Na prawdę zaczyna mi sie nudzić.
Mruknęła jakoś mało zadowolona. Dziewczyno zajmij się sobą!
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 19:29;

— Nic ci na to, moja droga, nie poradzę. — Westchnął teatralnie i prychnął w myślach, kobiety! Zero zrozumienia dla ludzkiego głodu i chwilowej niemożności. Zostaw taką na dwie sekundy i już zaczyna się nudzić.
— Skoczku! — Krzyknął. — Sko..
— Panicz wzywał? — Dobiegł go cieniutki głosik, gdzieś w okolicach prawego łokcia. Boris zerknął w tamtą stronę i uśmiechnął się zadowolony dostrzegając szeroką, pomarszczoną głowę i jedno, oklapłe już nieco, nietoperzowate ucho. W miejscu drugiego widać było szeroką bliznę.
— Dobrze, że jesteś. — Skoczek podniósł łebek ujawniając wielkie, wilgotne, brązowe oczy, których spojrzenie wbił w młodego Hircine. Prosiły, nie, wręcz błagały, by nawet nie próbował! Przecież pani matka zabroniła!
— Już nie bądź taki zestresowany, to mnie się co najwyżej dostanie. — Rzucił lekkim tonem bawiąc się widelcem. — Skocz się do Włada po wróżbiczkę i jakiś likier, nie pójdę polować na Ciszka bez moralnego wsparcia.

Ucho Skrzata oklapło na jego ramię wyrażając rezygnację; pani Matka mu nie daruje!
Zniknął z głośnym trzaskiem, by wypełnić polecenie.
Doskonale.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 19:35;

Przy stoliku

Sicarius spojrzał na matkę, która nieznacznie kiwnęła głową.
- Oczywiście, choć wątpię by goście chcieli puścić nasze dzieci przed północą. - Odpowiedziała za męża Vivian. - Chyba, że mówimy tu o dniu następnym. - Uśmiechnęła się delikatnie.
Jej męża przeszły dreszcze, wiedział iż jego żona będzie niezadowolona z jakichkolwiek sprzeciwów, jeśliby to delikatnie ująć. Mistrzyni Eliksirów najwidoczniej uznała Rosalie za osobę innego poziomu niż ona, więc wszelkie sprzeciwy zamierzała dusić w zarodku. Niby była całkiem niepozorna, ale wychowała trójkę dzieci praktycznie całkiem sama, wymagało to od niej silnego charakteru. Miła pozostała, w przeciwieństwie do matki Eleny potrafiła zachować się odpowiednio, tak jak nakazywało jej arystokratyczne urodzenie. Nie lubić kogoś, a mimo to nie robić sobie zaprzysięgłych wrogów - to była dewiza rodu, z którego się wywodziła.

~*~

Quietus spojrzał na śmiejącego się Sebastiana. Wiedział, że bawi go to, iż wyciągnął różdżkę, jednak chyba źle to interpretował, bo Le Fay wcale nie miał zamiaru go atakować. Jakby nie było, Quietus głównie używał zaklęć obronnych, odkąd ledwo udało zatuszować się przed ministerstwem nadużywanie przez niego czarnej magii, od której ktoś, kto się napatoczył po drodze zwyczajnie zginął. Le Fay nie uznawał, że to jego wina, jakby nie było on nikomu nie kazał się pod swoją różdżkę pchać.
Tym bardziej, że naprawdę Sebastian nie wyzwalał w nim negatywnych emocji. Jakby nie było, należeli do tego samego Domu. Nie obawiałby się z nim skrzyżować różdżek, niezależnie jak wielkie mniemanie o sobie miał Michaelis, Quietus również był Ślizgonem z typu tych, którym nie chiałoby się nacisnąć na odcisk.
Poza tym Sebastian wierzył w miłość, tak jak reszta uznawał, iż to ona lata temu ochroniła Złotego Chłopca przed Czarnym Panem, a nie łaska sięgnąć do podręczników z zaklęciami pradawnymi. Po co udowadniać, że Lily Potter jedynie użyła zaklęcia Bloodblons traktujące o gotowości do śmierci, byleby tylko ochronić rodzinę. Przecież nazwa "miłość" brzmi tak ładnie, poetycko, umarła z miłości dla syna, oh, ah, jakie to piękne, doprawdy. Nie zmienia to faktu, że umarła, czyli w gruncie rzeczy została kolejną ofiarą tego szumnego uczucia. To, że przy okazji Harry Potter był chroniony, było nieistotne, to się nazywa chyba skutki uboczne.
A Czarny Pan umarł, bo nie docenił przeciwnika, do tego zawierzył wróżbie, żył jedynie zemstą bez żadnego planu po ponownym powstaniu, i porywał się ogólnie z motyką na słońce. Jak wielu wielkich postaci historycznych padało bo pokonało ich dziecko, tylko dlatego że nie wpadli na to, iż może to zrobić... Cóż, bynajmniej w jego opini.

Spojrzał na kolejną wchodzącą osobę. Wiedział, że to Gryfonka, jednak za nic nie mógł sobie przypomnieć jej imienia. Myślał intensywnie, gdy ta w końcu do nich podeszła i wypowiedziała niekoniecznie pozytywne dla Eleny myśli. Ledwo powstrzymał się, by nie wybuchnąć śmiechem, jednak uśmiechnął się, nieco rozbawiony.
- Miło mi, Quietus Le Fay. - Odpowiedział Corin -a właściwie Cornelii, jak sobie teraz skojarzył - całując ją szarmancko w dłoń. - No, do starego mi jeszcze trochę brakuje, fakt, moja przyszła żona też mi to wytknęła. - Uśmiechnął się delikatnie, wspominając zdziwienie Marion, gdy dowiedziała się, iż właściwie jest od niej młodszy. - Mordercą? - Tsa, kolejna osoba nie przepadająca za Eleną. Miał jedynie nadzieję, że to, iż większość szkoły nie lubi Marion nie przełoży się na niechęć do niego, chociaż w gruncie rzeczy cenił sobie jakość znajomych, a nie ich ilość. - Hm, to wiesz co, może przed ślubem, mniej pieniędzy wydam. - Szepnął do niej konspiracyjnie, uśmiechając się kącikiem ust. Zażartował oczywiście, jego arystokratyczne wychowanie obligowało go do tego, by bronił swojej żony/narzeczonej niezależnie, czy było to aranżowane, czy nie.

Obserwował poczynania tego czegoś, co nie wydawało się zbyt żywe ani martwe, trwało w zawieszeniu. Chyba się jeszcze z tym nie spotkał... Nic nie robił sobie z jego wywodów, nawet jeśli były prawdą, niespecjalnie się tym przejmował. Jego siostra uchyliła się przed lecącym nożem i zgasiła palącą się suknię. Quietus mimowolnie pomyślał, że to przyjęcie, to jak na razie katastrofa... I jeszcze Boris się dziwił, że Le Fay nalegał na jego obecność! Chociaż jedna przyjazna, znana dusza, wśród tylu mniej lub bardziej obcych osób. Z Lynn miał dobre stosunki, ale ona znała tutaj więcej osób niż on, więc naturalnie z nimi też rozmawiała. A Boris tak jak Quietus chodził własnymi ścieżkami, więc mało kogo znał. Eh, czego on wymaga...
Patrzył na to, jak Elena dała się sprowokować i przemieniła ciuchy w różową, słodką kieckę. Miał ochotę wywrócić oczami i nazwać to dziecinadą, ale może przynajmniej to, co zrobiła Marion kogoś rozbawi. On miał zbyt specyficzne poczucie humoru, do tego tylko przy niektórych osobach się ono objawiało. Choć w sumie miała rację, nóżki to mógłby ogolić...

Spojrzał na Lynn przepraszająco.
- Przepraszam, organizacja wzięła w łeb. Gdybym wiedział, że na Elenę tak wiele osób ostrzy pazurki, sam wziąłbym się za organizację tego, a tak jestem tylko tym, który się z nią żeni, nic więcej. - Wyjaśnił cicho jej, ale nie zważał na to, że Cornelia i stojąca nieopodal Elizabeth też słyszą. - Chyba się przeniesiemy, ale nie chciałbym robić Elenie na przekór, stanie się strasznie nieznośna, wiesz... - Uśmiechnął się słabo, patrząc na narzeczoną.
Uśmiechnął się kącikiem ust, widząc ptaki. Kolejna próba rozładowania gęstej atmosfery, tym razem przez Lynn. Patrzył na ptaki, lubił je, to chyba było niejako powiązane z jego genami i tym, że trzy czwarte animagów z jego rodu zawsze zmieniało się właśnie w ptaka. On chyba tez niedługo zacznie uczyć się animagii, tak żeby sprawdzić czym będzie. Niezbyt spodobało mu się palące drzewo, ale póki to nie szło dalej, to cóż... Każdy ma, jak ma.

Odwrócił się, gdy kolejna osoba weszła do sali. Nie zwróciłby uwagi, gdyby nie znał tej magii. Zmrużył oczy, patrząc na tą łajzę, Borisa. O, teraz się znalazł. Był ciekawy, czy to była wina Jagody, babci Hircyne'a i przyjaciółki jego babki, czy Boris zwyczajnie zapomniał. A może oba. Spojrzał na niego zirytowany, wiedział że mimo odgległości kumpel zauważy, iż teraz będzie musiał się naprawdę bardzo postarać, jeśli chce, by Le Fay go kiedykolwiek poskładał, naprawiał mu śledzionę, czy co tam jeszcze. Gestem wskazał, że ma podejść, bo on się stąd nie ruszy, nie może za bardzo.
Na szczęście Lynn go ciągnęła w jego stronę.
Wyglądasz jak ofiara wojny mówił jego wzrok, gdy mierzył nim przyjaciela. Uśmiechnął się złośliwie, jakoś od razu polepszył mu się humor. Miał kogoś, kogo mógł pozaczepiać bez konsekwencji czy obrażenia się na niego. Życie było piękne.
Miał już wyjść naprzeciw Lynnette i Borisowi, ale złapała go jego siostra i pociągnęła do tańca. Cóż, siostrze się nie odmawia, więc poszedł zatańczyć...
Koło nich przebiegł jakiś neandertalczyk, ale już się tym nie przejął, obracając siostrę w rytm muzyki. Płonące drzewo, latające ptaki, wcześniejsza gonitwa węża i kota... Jakoś mu to różnicy nie robi to wszystko. Ujrzał Borisa, wiedział, że to jego pomysł. Tylko on mógł na coś takiego wpaść. Aż dziwne, że go do tego pomysłu nie zaprzągł, no ale w sumie jeszce się nie spotkali...
Po skończonym tańcu już chciał znów podejść do Borisa i Lynn, ale jego kuzyn niemal go wywlekł z Wielkiej Sali, widocznie coś ważnego.
Przycupnęli w przejściu dla nauczycieli, a Isidor pokazał mu kruka, w którym Quietus rozpoznał swojego własnego. Zmarszczył brwi. Wziął kruka na ręce, ptak zakrakał i wystawił nóżkę, do której przywiązany był pergamin. Quietus odwiązał rulonik i zaczął czytać.

Z przyjemnością mam zaszczyt poinformować pana, iż zdał pan drugi stopień wtajemniczenia Mistrzostwa z dziedziny Eliksirów z zaskakującym wynikiem zdawalności 100%, bez najmniejszego błędu. Stowarzyszenie Mistrzów Eliksirów ma nadzieję, że tak jak matka, dołączy pan do nas, jako członek, gdy skończy już pan szkołę.

Miranda Black, wicedyrektor SME, Mistrz Eliksirów wtajemniczenia piątego stopnia.

PS Gratuluję zaręczyn, Quietusie. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy ;)


Z wrażenia, Le Fay wpatrywał się tępo w pergamin, jakby do niego nie docierały zdobyte informacje. Jeszcze do niego nie dotarło, nie wierzył w to, że uzyskał 100%. Isidor niecierpliwie wyszarpnął pergamin i przeczytał wiadomość, po czym krzyknął z euforii, przytulając kuzyna. Dopiero to otrzeźwiło Quietusa, który uśmiechnął się tak szeroko, jak praktycznie nigdy.

- Zdałem, kurwa, zdałem stary! - Wykrzyknął, przytulając się do Isidora i śmiejąc się jak obłąkany. - Niech no tylko matka zobaczy! I Sheila, niech ją zeżre z zazdrości! - Zaśmiał się, bujając na boki, szczęśliwy jak jasna cholera. Zupełnie zapomniał o przyjęciu, żył tą chwilą i raz za razem czytał informację od Mirandy.

Gdy już ochłonął, wrócił do sali i od razu został złapany przez narzeczoną i wyciągnięty z Wielkiej Sali. Nawet nie zdążył podejść do Borisa...

- Idę, już idę. - Mruknął, dając znak kuzynowi, że ma z Sheilą też przyjść, jak już zgarną Lynn i Borisa ze sobą, bo on sam z tymi wszystkimi zostać nie chciał.
Wyszedł więc.

~*~

- No z tobą sobie dziecka nie zrobi Borisku! - Powiedziała Sheila, tarmosząc przyjaciela brata za spięte włosy, gdy podeszła do nich a on biadolił o małżeństwie politycznym. - Przywitałbyś się ze mną chociaż, czuję się zignorowana. - Fuknęła na niego, ale uśmiechnęła się wesoło. - Ale impreza, nie ma co. Żal mi braciszka. Aż mam ochotę coś zrobić tej Elenie, on jej dał wszystko zrobić, a ona nie potrafiła tego utrzymać... - Podrapała się po głowie. - Do tego z jego listów wiem, że ona chyba będzie żądać, by szedł z nią na liczne kompromisy, a nawet jej się kłaniał. - Syknęła. Widać było, że jakoś Marion nie przypadła jej do gustu. - Cóż, jeżeli ona tak to chce, to długo to małżeństwo i tak nie potrwa, ale wiesz przecież Borisku o tym, po co ja w ogóle tyle gadam. - Uśmiechnęła się do niego.
Zmierzyła wzrokiem dziewczynę, którą poznała na początku przyjęcia jako Lynnette. - Hej ponownie. Ty, a może byś jakoś omamiła braciszka, żeby on jednak się nie żenił z tą łajzą, a z tobą? Też jesteś czystokrwista, babcię pewnie zaboli, ale mama i tata to zaakceptują... - Tak, Sheila też lubiła manipulować, jednak już na początku uznała Lynn za fajniejszą, niż Elenę. Do tego Lynn była Ślizgonką, co dawało jej dodatkowego statusu. - Sorry, bywam zbyt bezpośrednia. - Uśmiechnęła się, choć wcale nie tak, jakby naprawdę było jej przykro. - A wydostać braciszka jest bardzo prosto. - Zwróciła się do Borisa. - Bierzemy go za fraki i wleczemy w stronę wyjścia, stuprocentowa skuteczność, choć będzie trochę psioczył. - Dodała, zakładając zbłąkany kosmyk za ucho.
- Dobra, nie gadaj tyle. - Podszedł do nich Isidor i uśmiechnął się do Borisa. - Jak tam Jagoda? - Spytał, siadając obok niego. - Babcia tęskni za wspólnymi zabawami w nekromancję, możesz jej to przekazać. - Uśmiechnął się do Borisa lekko. - I popieram plan wzięcia go za fraki, jeszcze będzie nam wdzięczny. - Dodał, kiwając głową z przekonaniem.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 19:56;

— Ty... — Syknął imitując gniew i wydzierając włosy z dłoni Sheili; odsunął nieco swoje krzesło i poklepał się po kolanach. — Chodź no tutaj miniaturko, niech no się przylepię. — Posłał dziewczynie uśmiech, niemal zapominając o kłach; przygryzł wargi.
Zaklął w myślach przesuwając uwagę na zasiadającego obok Isidora.
— Babcia..? A babcia jak zwykle bawi się w Stwórcę. Kilka dni temu spod jej dłoni wyszła całkiem niezła mantykora. Problem w tym, że uciekła z zamku podczas pełni, no i sam wiesz, jak to u nas jest. Las pomalowany na czerwono. — Machnął dłońmi w powietrzu próbując wyimaginować obraz, o którym mówił.
— Cholera, a zdążyłem ją już nazwać.. — Mruknął wspominając lśniące futro Karis. — Miała piękne skrzydła i..
— Skoczek jest! — Przerwał mu pojawiający się nagle obok krzesła Skrzat. — Już jest! — Z wysiłkiem postawił na stole dwie zakurzone butelki, polecenie nie obejmowało nakazu oczyszczenia ich, a Skoczek miał silną nadzieję, iż ta drobna niedogodność powstrzyma panicza przed złamaniem zakazu.

Istotka zwinęła dłonie przy piersi i wbiła wzrok w Borisa błagalny wzrok ponawiając niemą prośbę.
— Na bogów.. Chce ktoś likieru? — Oczyścił butelki krótkim zaklęciem i rozejrzał się za kieliszkami. Cholera, pustki.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 20:03;

Kiwnęła na jego słowa, że rozumie co do niej mówi. Czy ona kazała mu coś robi żeby jakąś ją rozbawić? Nie ale trzeba chwilę poczekać. Ona trochę pomarudzi i przestanie bo znajdzie sobie jakieś ciekawe zajęcie i już nudno jej nie będzie. Słysząc krzyk chłopaka skrzywiła się i spojrzała w jego stronę, zaraz potem pojawił się skrzat. Uważnie wsłuchała się w ich rozmowę i czekała aż skończą. Kurde po mimo tego że nie miała rodziców wiedziała że nie ładnie przerywać innym w rozmowie. Mówią że potrzeba rodziców żeby wychować dziecko, a ona sama się wychowała! Łyso wam?! Miała już coś powiedzieć kiedy obok nich znalazła się panna La Fay, Lynnette słysząc jej słowa zachichotała i popatrzyła się na biednego Borisa. Zaraz potem przestało być jej do śmiechu kiedy dziewczyna wypowiedziała słowa, które zaskoczyły całkowicie Thomspon. Cóż dziewczyna musiała przyznać że propozycja była kusząca no ale spójrzmy prawdzie w oczy. Lynnette Thomspon nie nadawała się na arystokratkę! Ona od zawsze była zbuntowana, nie pozwalała narzucić jej czyjegoś zdania, nikomu nie była podporządkowana! Po za tym nie lubiła ciągle wystawnych przyjęć, tych ich manier a przede wszystkim małżeństwa politycznego! Ona stanie na ślubnym kobiercu tylko i jedynie z miłości!
- Witam cię ponownie Sheila. Cóż przyznać muszę że propozycja jest kusząca ale...ale mi się jakoś nie spieszy do ślubu.
Powiedziała dość miło i odstawiła pustą szklankę na stolik. Powiedziała by że Marion bardziej pasuje do jej rodziny no ale dziewczyna mogła by to źle zrozumieć. Czy oni na prawdę myślą że tak łatwo wydostaną Quieta? Oni chyba na prawdę nie znają Eleny Marion. Tak jak wspominał jakiś człek, dużo razy używała zaklęć niewybaczalnych kilka razy aż za bardzo się znęcała a więc Lynn jest pewna że bez mrugnięcia okiem strzeliła by każdego zaklęciem. Nie koniecznie nieszkodliwym! Ślizgonka wygodnie oparła się o krzesło i zaczęła przyglądać się uważnie zbiorowisku jakie tu powstało.
Powrót do góry Go down


Arletta Goretti
Arletta Goretti

Dodatkowo : duch
Galeony : 272
  Liczba postów : 157
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 20:19;

Niepewnym krokiem weszła do Wielkiej Sali, podziwiając jej bogate wnętrze. Podniosła głowę do góry, patrząc na przepiękne nocne niebo. Tyle gwiazd świeciło, spogladając na niom
- Wow- rzekła z zachwytem, obracając się wokół własnej osi, a za nią delikatnie pofalowała spódnica. W podskokach podbiegła do obrazu, wyciągnęła dłoń jakby chciała dotknąć płótna.Spostrzegła kilka osób siedzących przy stole i postanowiła się zapoznać z nimi. Uniosła głowę, patrząc na powiewające herby.
- Slytherin- powiedziała cicho jakby z dumą i szacunkiem. Podeszła do stołu, na którym znajdowało się mnóstwo potraw,sięgając po dzbanek z kawą, po czym nalała sobie nieco napoju do kubka
Przygryzła delikatnie dolną wargę.
Zaczęłą się szybko zastanawiać, co mogłaby zrobić wieczorem, lecz nic nie przychodziło jej do głowy. Może czas zwiedzić szkołę?
Powrót do góry Go down


Nero Crow
Nero Crow

Nauczyciel
Wiek : 40
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : Teleportacja, leglimencja & oklumencja
Galeony : 402
  Liczba postów : 393
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 20:22;

Intuicja podpowiadała mu ,że Corin jakby... Nieważne! Stęsknił się za nią! Ileż to już się nie widzieli! Zapomniał już dźwięk jej namiętnego głosu, który przyprawiał go o ciarki... Zapomniał już o jej troskliwości. Zapomniał kim ona jest. I chciał odnowić ich relacje. Rozglądając się po sali, zauważył, że elena po przemowie wyszła. No cóż, nici z widowiska. Podszedł do Corin, uśmiechnął się i spojrzał głęboko w jej oczy i czekał... Chciał sprawdzić, czy ona mu ufa... Pamiętał, że ona nie parzy w oczy byle komu...
Powrót do góry Go down


Cornelia Somerhalder
Cornelia Somerhalder

Student Gryffindor
Rok Nauki : I
Wiek : 28
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja, wilkołak
Galeony : 1616
  Liczba postów : 2144
http://czarodzieje.my-rpg.com/t2503-cornelia-somerhalder
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4053-corin-somerhalder#120896
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 21:18;

Wiedział o jej największym sekrecie. Nawet Prince nie miał o tym pojęcia, a jednak on był w tym zorientowany. Wprawdzie tą informację wyłapał wbrew jej woli... Ale w tym momencie musiała mu ufać. Musiała mieć chociaż cząstkę nadziei, że mężczyzna nadal coś do niej czuje i zachowuje wszystkie sekrety ich przeszłości dla siebie.
- Nero... Tęskniłam... - Powiedziała niemal od razu, prosto z mostu. W końcu po co być skomplikowanym, skoro można otwarcie wyrażać swoje uczucia? Powinna zacząć to robić. To się zdecydowanie lepiej kończyło niż tłumienie w sobie emocjo niezależnie czy negatywnych czy pozytywnych. Nie odwróciła wzroku.
Powrót do góry Go down


Quietus Le Fay
Quietus Le Fay

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 100%
Galeony : 53
  Liczba postów : 77
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 22:24;

- Łii! - Sheila zaklaskała w dłonie i wtuliła się w Borisa. - Nie było cię u nas w te wakacje, nudno było. - Stwierdziła, ani myśląc się odkleić od przyjaciela.
- Żyć mi oboje nie dawali. - zgodził się z nią Isidor. - Tak, babcia Jagoda. - Zaśmiał się. - Biedna mantykora, Quietus ją chociaż widział? Jak nie, to się obrazi na ciebie na aż całe pięć minut, więc uważaj. - Dodał z uśmiechem.
Sheila zgłosiła, że ona chce likieru, ale od razu zmalała pod karcącym spojrzeniem kuzyna.
- Ja bym poprosił. - Powiedział Isidor, postanawiając, że nie pozwoli Sheili się upić. Wuj i ciotka chyba by go zabili. Bardzo powoli i boleśnie.
- Ja tu mówię o odbijaniu faceta, nie o ślubie. - Sheila ponownie zwróciła się do Lynnette. - Babcia byłaby niezadowolona, ale mama i tata słysząc, że wybrał kogoś, bo się zakochał albo coś takiego, od razu byliby bardziej szczęśliwi. Szczerze powiedziawszy mama nie chciała tego ślubu, ale babcia nalegała, więc rodzice ulegli, bo sam Quietus nie bardzo się wzbraniał. - Sheila westchnęła. - To socjopata, ale może trafisz jakoś w jego czarne serce, przecież już cię lubi, więc użyj trochę kobiecego czaru. - Sheila mrugnęła do niej porozumiewawczo. - Przecież i dla niego lepiej, jak będzie z kimś, kogo lubi, może niekoniecznie kocha, mój brat jest dziwny w tej kwestii, a nie z kobietą, która chce z niego zrobić pantoflarza, co się na pewno źle skończy... Quietus nie da się stłamsić. - Ostatnie zdanie zakończyła z dużą pewnością w głosie.
- Kuzyneczko, nie swataj, wprowadzisz Lynn w konsternację, jeszcze zupełnie będzie unikać Quietusa, a wtedy się na nas obrazi, zobaczysz. - Isidor przemówił jej do rozsądku. - Nie możesz wymagać od Lynnette, żeby zakochała się w naszym braciszku tylko dlatego, że tobie bardziej odpowiada z charakteru. To tak nie działa. - Wyjaśnił i upił łyk. Jego kuzynka była taka dziecinna jeszcze czasem, za dużo bajek jej czytano w dzieciństwie... Sheila wydęła usta i położyła głowę na ramieniu Borisa, zatapiając się w myślach.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 22:31;

Przewrócił teatralnie oczyma na wspomniany przez wspomniany, Quietusowy "foch", ze względu na mantykorę., Na wszystkich bogów, toć to tylko mantykora! Jakby nie zrobili kilkunastu w zeszłym roku...

Pociągnął łyk likieru i tyrknął Sheile palcem w policzek.
— Swatanie to zło. — Stwierdził podsuwając jej kieliszek z wróżbiczką, ignorując karcące spojrzenie Isidora. Toć mieli się bawić, nie upijać.
Mógłby mieć więcej wiary, zdecydowanie więcej. W szczególności odnośnie Sheili. Dziewczyna była nieco postrzelona, lecz bez przesady.


Ostatnio zmieniony przez Boris Hircine dnia 28.01.13 23:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 23:01;

Isidor za późno, była trzeba wymówić te słowa kilka dni czy tam nawet tygodni albo lat wcześniej! No ale nie będę za bardzo tutaj mówić o dziwacznych i chorych uczuciach Lynnette do Quietusa bo ta laska zabiła by mnie plastikową łyżeczką! Ona jest do tego zdolna! Za po tym ćwiczy boks i takie inne a wiec jest groźna. Thomspon poprawiła się na krześle i założyła nogę na nogę, łokieć oparła na udzie i na otwartej dłoni położyła podbródek.
- Nadal nie mogę pojąć dlaczego wybrali Marion, jest wiele innych arystokratek, które są o 1000 razy lepsze niż Królowa Lodu.
Powiedziała trochę zamyślona a za razem ciekawa. Thomspon nie rozumiała dlaczego akurat Elena miała być jego żoną. Lynn jest pewna że jest jeszcze mnóstwo czysto krwistych arystokratek, które tylko czekają na to aż rodzice czy tam dziadkowie znajdą jej męża. Brunetka mogła znieść każdą dziewczynę ale Eleny jakoś za bardzo nie mogła. Tak jak wspominała wcześniej Borisowi cud to będzie jeśli dziewczyna nie zwymiotuje na czarną zapewne kieckę panny młodej lub gdzieś w kąt. Obiecała sobie że posiedzi przyjdzie tylko na wesele zatańczy z panem młodym, życzy mu szczęścia a potem zniknie jak najdalej od tego całego cyrku. Odwróciła wzrok w stronę dziewczyny, która do niej mówiła zaśmiała się cicho i kiwnęła głową że rozumie o co jej chodzi z tym urokiem. Odrobinę zdziwiły ją następne słowa siostry chłopaka. Pantoflarzem? Uuuuu to nie wróży nic dobrego ale skoro nie da za wygraną to może być całkiem przyjemne widowisko. Czy ktoś już wpadł na pomysł żeby nakręcić film o parze młodej? Film był by gatunkiem mieszanym zaczynając od komedii potem dramacie, horrorze a kończąc na romansie. Ciekawe czy Lynn ma jeszcze swoją mugolska kamerę...za pewne gdzieś pod łóżkiem. Dobra potem będziemy się o to martwić.
- Popieram Borisa!
Krzyknęła po dość długiej chwili ciszy, nie no ta to ma zapłon nie ma co! Podniosła rękę w górę i zrobiła głupkowatą minę. Świetnie ona wypiła tylko kieliszek szampana i szklankę wody a już zachowuje się jak by była po kilkunastu butelkach ognistej! Do tego trzeba mieć talent!
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 23:17;

Chwycił Sheile w pasie, by jej nie zrzucić i odwrócił się w stronę Lynn.
— Słonko — chwycił jej kieliszek i odstawił go poza zasięg jej rąk — Ty już dzisiaj nie pijesz, chyba, że będę miał jak cię podrzucić do dormotorium. — Rzucił ze złośliwym uśmieszkiem. Spodziewałby się wszystkiego, lecz nie aż takiej.. obrony.
Oh Quiet, znowu.. — westchnął w myślach wspominając wcześniejsze, tego typu przygody. Jak znał Le Fay'a skończy się tak jak zwykle, na obopólnym niezrozumieniu. I standardowo on będzie po środku.
Bogowie, cóżem uczynił, że mnie nim pokaraliście?
— Mam nadzieję, że będziesz go pilnować. — Szepnął do ucha trzymanej na kolanach dziewczyny. Jeśli ktokolwiek ma wpływ na Quietusa - oczywiście poza babcią - to właśnie Sheila. Już nie raz wyciągała go, niekiedy razem z Borisem, z wszelakiego bagna.

Sheila wyprostowała się i spojrzała na niego z chłodną miną. Najwyraźniej tym razem nie zamierzała się wtrącać.
Zacisnął wargi, by powstrzymać warknięcie.
- Ostrzegałem. — Syknął.
Powrót do góry Go down


Arletta Goretti
Arletta Goretti

Dodatkowo : duch
Galeony : 272
  Liczba postów : 157
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 23:29;

Arlet uśmiechnęła się radośnie.Uniosła głowę, spoglądając na slizgonów Przyjrzała się dokładnie wszystkim,po czym zadrgało jej lewo oko jak sie zezłosciła ponieważ nie mogła roszyfrować pewnej zagadki,odkładając szklankę wody na stół.Biorąc jeszcze kilka ciastek do kieszeni aby nakarmic swojego kota w dormitorium.
-Tak to się zdarza-mruknęła pod nosem i zaciągnęła się zapachem świeżego pieczywa.Rozejrzała się wokół siebie, uczniowie pospiesznie opuszczali salę, co oznaczało, że już niedługo czas isc spac dla niektorych.Wstała z miejsca i uśmiechnęła się promiennie.
-Ja już lecę-oznajmiła dziewczyną i powoli skierowała się do wyjscia
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 23:41;

Ej no co to ma być!? Czy ten Boris zwariował czy co? Ona piła tylko wodę! Kiedy zabrał jej szklankę spojrzała na niego niczym mała dziewczynka, której zabrano lizaka czy ulubioną zabawkę! Skoro nie może pić wody to na pewno nie będzie siedzieć na tym cholernym krześle i się nudzić. Po za tym tyłek już jej nieźle zdrętwiał. Wstała powoli z krzesła i poprawiła swoją kieckę. Kurde po jakie licho ona się tak stroiła? Równie dobrze mogła ubrać zwykłe spodnie i top. Poprawiła swoje brązowe zakręcone włosy na jeden bok i dłonie oparła po obu stronach bioder.
- Nie mówcie mi że macie zamiar tu siedzieć i pić.
Zapytała a raczej stwierdziła, kurde noc jest jeszcze młoda, goście tym bardziej a więc na picie przyjdzie później pora. Spojrzała na każdego uważnie po kolei z nadzieję w oczach że ruszą swoje tyłki z tych przeklętych krzeseł czy też czyiś kolan. Prawdę mówiąc Lynnette też nie miała zamiaru tańczyć, jak na razie chciała wydostać porwanego chłopaka za pewne ze sztywnego spotkania. Skoro jego siostra i kuzyn tam nie poszli to gdzieś tam musi być naprawdę nudno. Ej no chłopak liczy na swoich bohaterów a ci siedzą i piją likier?! O nie! Nie na warcie Lynn! Obeszła krzesła, na których siedzieli chłopacy i oparła się o nie nachylając nad nimi.
- Wiecie może skończcie delektować się likierem i ruszmy swoje tyłki na poszukiwania Quieta? Za pewne biedaczyna rozpacza że gdzieś tam go porwali.
Powiedziała dość zabawnym tonem i na nowo się wyprostowała. Podniosła swoją lewą brew w górę i stała nad nimi niczym kat! Ahh niech się boją! A co!
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty28.01.13 23:54;

Zerknął na Lynnette i westchnął cierpiętniczo. No tak, porwany Ciszek, jakżeby śmiał zapomnieć. Opróżnił kieliszek jednym haustem i zgonił Sheile z kolan. Misję ratunkową czas zacząć.
— Dobra. — Wstał z krzesełka odpędzając się od wciąż warującego obok niego Skoczka. Skrzat zabrał nieproszony butelki i zniknął z trzaśnięciem. Świetnie, gdy to wszystko się skończy będzie musiał sięgnąć do własnych zapasów. Szlag by to.
— Isildor, bierzesz Sheile i w tej chwili lecicie do Pokoju Muzycznego. — Ty — wskazał na młodziana — robisz za tło, a Ty — Sheila uśmiechnęła się promiennie przewidując swe zadanie — Uświadamiasz Ciszka, że coś się dzieje. Ma się nie bronić, nie uciekać, i na bogów, ostrzeż babkę, że ja za tym stoję, bo jeszcze gotowa nas przekląć!
Skończywszy odetchnął głęboko poszukując w pamięci wystarczającego zaklęcia ciemności. Z jednej strony, musiało być na tyle silne, by nie rozpłynęło się po kilku sekundach, z drugiej zaś na tyle słabe, by nie przytępić reszty jego zmysłów.
— Lynn, ciemność, długa? — Spytał Thompson. Może ona będzie miała jakieś pomysły.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 0:17;

Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko kiedy skrzat zniknął z likierem, po chwili wszyscy podnieśli swoje dupska w górę. Zadowolona sama z siebie stanęła obok Borisa, kiedy ten przydzielał zadania. Lynn głupkowato kiwała głową i kiedy zniknęli miała zamiar usiąść i poczekać kiedy chłopak spojrzał na nią.
- Zamknij oczy będzie ciemno a jeśli chcesz długo to nie otwieraj ich.
Powiedziała bez zastanowienia i usiadła swoim tyłkiem na krześle, z którego kilka chwil wcześniej wstała. Wpatrywała się w niego a dopiero po chwili zrozumiała co powiedział. Cóż chwilę musiało to trwać zanim jej maszynka w głowie przetworzy informacje. Boże co się z nią dzieje? Czy to ta woda czy może Boris tak na nią działa? Jeju chyba wolę nie wiedzieć! Zerwała się błyskawicznie z krzesła i spojrzała na niego przepraszająco.
- Nie mam zielonego pojęcia.
Wyjąkała, dobra teraz wyszła przy nim na idiotkę. No ale kabelki w mózgu jej jakoś zaczęły nie stykać a więc większość zaklęć jakie pamiętała wyleciały jej z głowy. I ona nazywa się studentką?! Kurde jak była uczennicą potrafiła więcej! Wstydź się dziewczyno!
- Nie martwi Cię to że Sheila wymyśli coś szalonego? Quiet biegnąc tu może sobie coś połamać kiedy ta mu powie co tu się dzieje.
Spojrzała na niego zaciekawiona, podniosła swoją lewa brew w górę a dłonie oparła po obu stronach bioder.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 0:29;

Poklepał Lynn uspokajająco po łebku. Biedactwo, możliwe, iż czas dawał jej w kość; toć była tutaj zdecydowanie dłużej od niego.
— Dobrze.. — Podrapał się po policzku spoglądając na Lynnette — to może zmienimy plany dywersyjne. — Rzekł zatrzymując tym samym Isildora i Sheile w miejscu. — Ktoś musi znaleźć Irytka i ściągnąć go w pobliże Pokoju. Urządzimy taki chaos, że Sithis będzie z nas dumny. Trochę Iryta, kilka zaklęć, ciemność i nikt nie zwróci uwagi, że zniknął. No, i będziemy mogli się ewakuować do wioski, bądź groty, lecz nie ręczę za jej stan. Co wy na to, hmm..? — zwrócił się do towarzyszy, zastanawiając się jednak nad mniej agresywnymi metodami działania.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 0:41;

Lynn zmarszczyła nos kiedy ten poklepał ją po głowie, co ona to jakiś mały piesek czy cóż że ją klepie po łebku? No przypominam że jej się nie klepie, nie bije ani się na nią nie krzyczy tylko ją się przytula! Ona może tylko krzyczeć, bić i klepać innych po głowie, no ale ona Borisa woli przytulać. Jest taki cieplutki!
- Ty ty ty ty...mnie się nie klepie mnie się przytula.
Powiedziała z wyrzutem i smutną minką. Cóż poradzić na to że ona stara się jakoś odbudować swoje stracone dzieciństwo. Po za tym TYLKO WARIACI SĄ COŚ WARCI! A Lynnette jest bezcenna!
- Tak a wściekła przyszła żona i jej pożal się Lucyferze matka wpadną jak rozszalałe fretki i jajo...tyle po naszym odbiciu!
Odpowiedziała na jego pytanie, stała wpatrzona w jakiś punkt na ścianie a jaj mina z każdą chwila robiła się coraz bardziej kwaśna. Na ścianie niczym z projektora miała wyświetloną całą sytuację, którą właśnie powiedziała.
- A nie lepiej grzecznie wejść tam powiedzieć że Quiet jest nam potrzebny, przeprosić ich za najście i sobie iść z chłopakiem, który będzie dziękował do końca życie za uwolnienie go?
Kolejny głupi pomysł i kolejna głupia sytuacja stanęła jej przed oczami. Ona dzisiaj nie nadawała się na obmyślania jakiś planów. Chyba zbyt długo siedziała na tej imprezie bo jej na mózg siadło! Lucyferze! Ciekawe ile zajmie jej powrócenie do swojej 'postaci'.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 0:52;

— A pieprzyć plany! Mam coś, przed czym nawet jego babka się nie obroni! Jagodę i jej chimery! — Niemal krzyknął wyczuwając nadchodzący ból głowy. Dzisiejszy Krąg zdecydowanie dał mu w kość.
— Po prostu tam wejdę, przygarnę jego babkę, pozdrowię od Jagody, zgarnę Quietusa i idziemy do Groty. I chrzanić całą resztę!
I niech mi tylko spróbują przeszkodzić..
— Ale najpierw, moje drogie, będziecie musiały się przebrać. Suknie wieczorowe nie sprzyjają spacerkom po Zakazanym Lesie, zaś teleportacja, co same dobrze wiecie, jest niemożliwa. Cóż, taka karma.
Zamyślił się przez chwilę. Nie wiedział konkretnie co jeszcze będą potrzebowali, nie nawykł do posiadywania pośród chimer z powodów towarzyskich. No, i nie wszystkie zachowywały się potulnie, lecz to, dopóki miał sygnet to pikuś.
Pan Pikuś.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 1:05;

Dziewczynie o mało co nie wyleciały oczy z orbit kiedy usłyszała o tym że mają wyjść na dwór! Powiedzcie że Boris robił sobie po prostu jaja z tym zakazanym lasem. Czemu akurat tam? Nie mogli udać się gdzieś do bardziej ciepłego miejsca? Najlepiej do salonu wspólnego wszystkich uczniów siedzieli by sobie przy kominku, Lynn okryła by się kocem i wszyscy byli by szczęśliwi że jest ciepło? No ale z drugiej strony jakby znalazła nas tam matka Eleny czy też babka Le Fay bylibyśmy wszyscy już martwi.
- Promyczku chyba nie muszę ci przypominać że za oknami jest -14 stopni i zamieć śnieżna!
Stała obok niego i z słodkim ale głupim wyrazem twarzy machała dłońmi we wszystkie strony. Dobra teraz ja już naprawdę zaczynam się martwić a jednocześnie bać się Thomspon. Coś jej nieźle zaszkodziło. Mogła sie grubo ubrać żeby nie zmarznąć ale wtedy nie mogła by zrobić kroku a co dopiero oddychać od nadmiaru ubrań na sobie. Opuściła dłonie, nogi strasznie zaczęły ją boleć od wysokich butów. Usiadła na krześle i lekko rozwiązała sznurówki wysokich [aż za bardzo] butów. Odetchnęła cicho z ulgą czując jak bóle delikatnie opuszczają jej nogi.
- Zakładam że dobrze nie dojdziemy do lasu a już każdy z nas będzie kostką lodu.
Dodała mamrocząc owe słowa pod nosem ale tak żeby chłopak usłyszał.
Powrót do góry Go down


Boris Hircine
Boris Hircine

Uczeń Slytherin
Rok Nauki : VII
Wiek : 29
Czystość Krwi : 90%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 71
  Liczba postów : 197
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 1:16;

— Słonko, powinnaś się cieszyć, że nie minus pięćdziesiąt, jak u mnie w domu. W porównaniu z nim teraz prószy śnieżek i nadszedł czas na lody. — Odparł z krzywym uśmiechem. Nie rozumiał dlaczego większość uczniów robiła z tutejszej zimy taki wielki problem. Szczypta śniegu, nawał wiatru, ot, tyle. A ludzie dookoła traktowali to jak Apokalipsę; najwidoczniej próba zaproszenia kogokolwiek poza pijanym Quietusem do Vaneni zakończyłaby się fiaskiem. Szkoda.
— Lecz nie przejmuj się, mam w kufrze kilka płaszczy właśnie w razie takich sytuacji. Jesteście wybitnie nieprzygotowani na jakiekolwiek "większe" chłody, zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? — Spytał Thompson; jego uśmiech poszerzył się nieznacznie.
Powrót do góry Go down


Lynnette Thompson
avatar

Student Slytherin
Rok Nauki : I
Wiek : 30
Czystość Krwi : 100%
Dodatkowo : teleportacja
Galeony : 260
  Liczba postów : 252
Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8




Gracz




Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty29.01.13 1:37;

Panna Thomspon od dziecka kochała zimę, lepić bałwana, rzucać się śnieżkami a nacieranie innych było czymś wspaniałym dla niej. Nigdy nie narzekała na to że pada śnieg czy to że jest -4 czy tam -5 ale -14 i śnieżyca?! On się dziwi że ona narzeka? Kamienie i drzewa na dworze też za pewne narzekają na taką pogodę. Wstała z krzesła i podeszła do Borisa. Dziewczyna widząc jego uśmiech dźgnęła go palcem w brzuch i po raz kolejny ze swoich malinowych usteczek zrobiła dziobek. Po mimo tego że nie jestem lekarzem czy tam psychologiem lub psychiatrą ale stwierdzam że ta kobieta cofa się w swoim rozwoju! Z minuty na minutę!
- Ja to nadal rozważam żeby udać się w sen zimowy niczym niedźwiedź.
Uśmiechnęła się błogo a zaraz potem otwartą dłonią uderzyła się dość mocno w czoło. Delikatnie się zachwiała ale odzyskała równowagę, powoli podeszła do stolika i chwyciła swoją szklankę z wodą, którą wcześniej zabrał jej chłopak. Odstawiła ja i zawiązała na nowo swoje buty, brakuje tego żeby wywaliła tu orła i wybiła wszystkie swoje zęby!
- Chyba za długo tu siedziałam.
Powiedziała i potarła swoje czoło na którym była wielka czerwona plama. teraz już wiadomo co zrobić jak zacznie na nowo wariować! Podejść i strzelić jej w czoło, najlepiej czymś ciężkim! Dobrze że powoli zaczyna wracać do rzeczywistości!
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Wielka Sala - Page 20 QzgSDG8








Wielka Sala - Page 20 Empty


PisanieWielka Sala - Page 20 Empty Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 20 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 20 z 39Strona 20 z 39 Previous  1 ... 11 ... 19, 20, 21 ... 29 ... 39  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Wielka Sala - Page 20 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Parter
 :: 
wielka sala
-