Czarodzieje
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Share
 

 Komnata Wspomnień

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Strona 3 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość


Grigori Orlov
Grigori Orlov

Absolwent Gryffindoru
Wiek : 31
Czystość Krwi : 90%
Galeony : 46
  Liczba postów : 542
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4219-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t4220-grigori-orlov
http://czarodzieje.my-rpg.com/t7195-grigori-orlov
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyWto Gru 24 2013, 00:52;

First topic message reminder :




Naprawdę urocze miejsce, chociaż odrobinę niebezpieczne, jeśli chcesz utrzymać swoje sekrety. Dlatego lepiej nie przychodź tu z nikim komu nie ufasz bezgranicznie. Czyli najlepiej sam. Sala wyłożona jest ogromnymi poduszkami i jest przyciemniona, tylko przy ścianie świeci się delikatnie kilka kolorowych żarówek. Najbardziej istotny tu jest sufit. Wygląda jak myślodsiewnia, gdyż pływają tam obrazy poszczególnych wspomnień wybranej osoby. Zazwyczaj są to wspomnienia, które chce ktoś zobaczyć, chociaż czasem pokój płata figle pokazując rzeczy, których nikt nie ma zamiaru pokazywać. Jest to zawsze jedno wspomnienie i nie pojawiają się myśli dwóch osób na raz.

Uwaga! Możesz rzucić kostką wyłącznie jeden raz! W każdym następnym wątku, który tu rozpoczniesz, kości oraz płynące z nich straty/korzyści już Ci nie przysługują!

Spoiler:

Powrót do góry Go down

AutorWiadomość


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 16:25;

Był zszokowany. Czy ona.. No tak, była blondynką, jak te z żartów. Ale i tak nie dowierzał w jej zachowanie. Nie siadła, ale i obruszyła się, kompletnie nie rozumiejąc swojej sytuacji.
-Albo siadasz na dupie, albo moje nogi wędrują prosto do Norberta. Podejrzewam, że wie kim jest ktoś, do kogo biegniesz swoimi myślami.
Chciał być miły, chciał to rozegrać spokojnie i porozmawiać z nią. Jakoś pomóc. Ale pod nienawiść podchodziło to, jak mocno nie lubił nieposłuszeństwa. Kiedy rozkazał, miano się posłuchać, bo jego despotyzmu nic nie powstrzyma. Różdżkę trzymał hardo w łapach, gotów machnąć na widok choćby kawałka drewna. Tutaj nie było już co myśleć i dyskutować, albo się usłuchała, albo wychodziła.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 16:43;

Coraz lepiej się zapowiadała cała akcja, skoro jakiś podlotek, który pewnie jeszcze nie rozpoczął studiów wydawał polecenia jak pierwszorzędny generał i autorytarnie zagrzmiał ponownie z "prośbą" o zajęcie miejsca przez Ruth. Ona była opanowana, ale niestety, kiedy się wściekała trudno było jej trzymać nerwy na wodzy i zaczynała pyskować, a tutaj doszła jeszcze irytacja wytykania jej nieuczciwości.
-Bardzo cię proszę... - zaczęła, nie patrząc na niego, z oczami błyszczącymi od gniewu - nie wtrącaj się w nie swoje sprawy - rozłożyła ręce, prostując wszystkie palce, jakby chciała pokazać rozmiar jakiejś wielkiej kuli, którą niedawno widziała. I wtedy stało się coś, co sprawiło, że zapomniała o jego gniewie, o swoim gniewie a sufit na nowo pojaśniał bladym światłem i nie pokazywał już żadnego wspomnienia.
Poduszki, które leżały najbliżej Ruth odsunęły się, jakby pchnięte zaklęciem Depulso.
Różdżka dziewczyny wciąż znajdowała się schowana w fałdach materiału, a przecież prefekt nie rzucał zaklęcia swoją, więc...
Ruth rozejrzała się przerażona i zamilkła w niemym szoku. Nie, nie, tylko nie to. Najpierw dziwne omdlenia, glob, notoryczne zmęczenie a teraz o ile mózg nie płata jej figli, przesunęła kilka poduszek bez użycia jakiegokolwiek przedmiotu magicznego.
Przytknęła dłoń do ust, zapominając już zupełnie, że naprzeciw niej stoi rozzłoszczony prefekt, który usiłuje ją właśnie poskromić. Teraz naprawdę zrobiło się nieprzyjemnie.
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 16:59;

Oglądał jej ruchy, wnikliwie analizując, czy dziewczyna przypadkiem nie kombinuje czegoś dziwnego. Była starsza, ale z pewnością nie znała żadnych zaklęć bez różdżek, więc pewnie miała jakiś przedmiot. Albo? Albo może była jakąś wiłą? Cholera, jego umysł w panice szukał wyjaśnień dla jej zachowania, gdy nagle musiał dodać anomalię. Jego różdżka nie została użyta, ani nikt w pobliżu.. Właśnie! Celując różdżką w dziewczynę, drugą ręką sięgnął do kieszeni i niezgrabnie wyciągając swoją starą różdżkę - nauczka ze spotkania z Hattie, lepiej mieć przy sobie dwie różdżki, niż żadnej - i machnął ręką, jakby oczekując na wycelowanie w kogoś. Ale zarówno jego spojrzenie w prawo, jak i w lewo, nie napotkało nikogo. Więc stało się coś innego, coś, czego nie zrozumiał. Wzrok swój wbił w dziewczynę, oczekując następnych wydarzeń i szykując w głowie zaklęcie. Nie będzie mieszał się do jej spraw. Cokolwiek właśnie się wydarzyło, sprawiło, że ona stała się jego sprawą.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 17:13;

Przerosło ją to.
Ile to miesięcy trzymała się silna, przezwyciężając kolejne trudności, ile to razy obiecywała sobie, że teraz będzie już dobrze... Dostała szansę od losu, która zdarzała się raz na milion. Miała za sobą nie tylko Ezrę i Pandę, najbliższych przyjaciół, za których dałaby się pokroić, ale z nieba spadł jej też Norbert, który pozwolił jej uwierzyć, że znów może być najszczęśliwszą osobą na ziemi. Ignorowała drobne sygnały, które pojawiały się znikąd w jej organizmie. Nie zauważyła niczego, co powinna zauważyć już dawno i w końcu nadszedł dzień, w którego najgorszym momencie wydarzyła się ta przerażająca sytuacja. Ruth o bezróżdżkowcach wiedziała niewiele, ale jedno było pewne - to zdradliwa, trudna do kontrolowania moc, dlatego posługiwać się nią potrafią tylko dorośli czarodzieje. To niebezpieczna cecha, która mogła sprowadzić krzywdę na jej najbliższych, więc dziewczyna przez chwilę wmawiała sobie, że się jej przywidziało. Jednak Chattan także zamilkł.
Kiedy wszystko zaczęło się układać, nagle w jednej chwili jej skrupulatnie odbudowywane szczęście runęło jak domek z kart. Dziewczyna zacisnęła pięści i opadła bezwolnie na poduszki.
-Przepraszam... - zaczęła, wtapiając wzrok w ziemię - Nie powinnam na ciebie podnosić głosu, należały ci się wyjaśnienia. Ja po prostu... - znów urwała na chwilę - mam dość skomplikowane życie. Jak się nazywasz? - zapytała, podnosząc wzrok na blondyna z pełnym pokory i opanowania wyrazem twarzy, ale wciąż widać było po niej, że jest przerażona tym, co przed chwilą się stało.
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 17:56;

Sam nie wiedział, co dokładnie myśleć o tym, co zaszło. Widział, po mimice twarzy kobiety, że coś się stało poważniejszego. Niekontrolowane wyładowanie mocy? Jakiś przypadek, o którym nie piszą w podręcznikach z uzdrawiania? Niby miałoby to rację bytu, ale jego wiedza była drastycznie niska w takich sprawach. Brał głębokie wdechy, chcąc zmienić swoje nastawienie i humor. Widział, z każdym ruchem kobiety, a potem słowem, że potrzebowała innego podejścia.
-Baby, nigdy nie zaufacie mężczyźnie.
Mruknął, opuszczając obydwie dłonie w dół. Stał tak z dwojgiem różdżek, jak jakaś zbroja stojąca w korytarzach Hogwartu. Wojownik w stanie spoczynku.
-Dlatego miałaś usiąść na dupie. Jestem prefektem Puchonu, moim powołaniem to pomagać uczniom w tym zamczysku pełnym samotnych szaleńców.
Mimo swego mocnego akcentu, starał się mówić łagodnie i kojąco. Powolutku, spokojnie, przykucnął, kładąc obydwie różdżki na ziemi. A następnie, w tych przykucakach, przybliżył się do niej i wyciągnął ramiona.
-Cichutko. Jak chcesz, to ja sobie wymarzę pamięć po wyjściu stąd. Ale czasami potrzebujemy pewnych rzeczy już, teraz.
Liczył, że skorzysta z jego oferty i pozwoli mu schować ją, mimo wszystko kobietę pełną strapień, w swoich ramionach. Żeby ją opatulić swoim opiekuńczym jestestwem, siedząc razem. Zatopieni w poduchach, czekający, aż sen ich zmorzy, a potem obudzą się pełniejszy przyjemnej energii, którą mają dla innych. Często tak marzył, ale z reguły go odtrącano.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 19:32;

Dopiero teraz Ruth spostrzegła (a właściwie dotarło do niej), że chłopak trzyma w ręku dwie różdżki. I niestety, ale fakt, że obie były opuszczone nie uspokoił dziewczyny żadnym stopniu. Po co mu do ciężkiego groma aż dwie różdżki? Na nią? A co ona jest jakimś smokiem? Młoda Szwedka zmarszczyła brwi pytająco.
-Trzeba umieć liczyć tylko na siebie. Po co ci aż dwie różdżki? Czyżbym była wrogiem publicznym i o tym nie wiedziała? - zapytała, wskazując brodą na dzierżone przez niego magiczne przedmioty. Na pewno by wiedziała, skoro jeszcze nie wywalili jej z ministerstwa, ale w tej i tak irracjonalnej sytuacji przecież mogła sobie pozwolić na niewinny żarcik, prawda?
-Widzę, że jesteś prefektem, twoja odznaka wchodzi do pokoju przed tobą - pokręciła głową nieznacznie na znak, że chyba każdy prefekt tak ma. Jeśli nie powie ci, że jest prefektem przez pięć minut rozmowy, to znaczy, że nim nie jest. Odznaka lśniła dumnie na jego piersi i nie sposób było ją przeoczyć.
Ogólnie już się uspokoiła, choć wciąż miała w pamięci ten dziwny incydent, ale kiedy Szkot przykicał do niej i wyciągnął ręce celem prawdopodobnie zaoferowania uścisku spojrzała nań dość wymownie.
-Mam rozumieć, że byłeś skłonny już teraz biec na skargę do Norberta, bo przypomniałam sobie o jakimś wydarzeniu sprzed paru lat związanym z moim byłym, ale w przytulaniu mnie nie masz problemu? Jesteś uroczy - zaśmiała się, trochę nie dowierzając temu, co widzi i zamiast się przytulić, przybiła piąteczkę jego wyciągniętym dłoniom. Za fatygę!
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 20:04;

Ignorował jej pytania, bo czarodziej który posiadał taką dziwną przypadłość, co odpychała przedmioty wokół, powinien być na tyle sprytnym, by zrozumieć co się dzieje wokół. Uśmiechnął się lekko na komentarz o byciu prefektem. Więc mu też wszedł nawyk gadania o tym, że jest prefektem? Ale to nie jest ich wina, po prostu niektórzy uczniowie zapominają o znaczeniu tej odznaki. Zaś gdy słuchał jej słów o tym, co wcześniej chciał zrobić, a to, co teraz robił, krew odpływała mu z twarzy, a mina markotniała. Wiedział, co się zbliża i jego serce już zaczynało inne związki chemiczne pompować. Przybicie piątek było zabawne, ale upokorzyło go. On właśnie oferował się, żeby ją uspokoić w tej sytuacji, kiedy była przerażona, a ta..
-Cóż, Twój wybór. Ty będziesz musiała się z niego tłumaczyć.
Jego duma została urażona, a on sam poczuł się odtrącony. To było powtarzające się uczucie, które znał każdy, kto starał się być miły i wspierający dla każdego. Upadł na pupę i odsunął się nogami, wybierając szybszy środek transportu do swoich różdżek, po o które sięgał wręcz natychmiastowo. Patrzył pełen rozczarowania i rosnącego znów gniewu na kobietę, unikając kontaktu wzrokowego. To była jej ostatnia szansa coś powiedzieć. Kolejny jego ruch będzie ruchem do drzwi i prosto do Norberta.
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Mar 12 2017, 20:32;

Nie miała bladego pojęcia, jak się zachować, żeby w końcu zadowolić wielkiego pana prefekta. Przecież nie będzie się z nim obściskiwać mając faceta i Norbert naprawdę był jedyną osobą, którą miała ochotę przytulać w tym okresie swojego życia. Czego uroczy pan Chattan od niej chciał, widział wyłącznie on, bo nie miał sposobności wyartykułować swoich potrzeb, ale kiedy przesunął się po podłodze, ślizgiem zgarniając obie swoje różdżki, Ruth spojrzała nań z niezrozumieniem.
-Nie łatwiej było wstać? - zapytała szczerze zdezorientowana jego tańcami na poziomie poniżej kolan. Od jakichś dwóch zdań rzucił się jeszcze...w uszy...jego dziwny akcent. Ruth sama trochę zaciągała po szwedzku, ale młodzieniec najwidoczniej na pewno mówił jakąś nietypową odmianą angielskiego. A może tak po prostu się jej wydawało...
-Znów mnie straszysz? To może powiesz też mojemu chłopakowi, jak w ramach pocieszenia postanowiłeś mi zaoferować wpadnięcie ci w ramiona? - zapytała ironicznie i w końcu sama wyciągnęła różdżkę.
-Albo przekonamy się, czyj patronus szybciej dobiegnie z informacją, co? - zapytała znów uśmiechając się ironicznie i wycelowała różdżką w bok, żeby przypadkiem nie pomyślał, że chce go zaatakować. Wypowiedziała zaklęcie i oczom obojga ukazał się mlecznobiały ryś, przekrzywiający pytająco zakończone pędzelkami uszy.
No dalej panie Chattan, dalej chcesz robić popisówę?
Powrót do góry Go down


Eanruig Chattan
Eanruig Chattan

Uczeń Hufflepuff
Rok Nauki : V
Wiek : 23
Czystość Krwi : 75%
Dodatkowo : prefekt
Galeony : 166
  Liczba postów : 283
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14073-eanruig-chattan#371851
http://czarodzieje.org/t14075-poczta-jasnie-eanruiga-chattan#371872
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14074-eanruig-chattan
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptySro Mar 15 2017, 14:57;

Ta sytuacja była niebywale niedorzeczna. To, co się działo, było kompletnie poza kontrolą Heńka i nie wiedział co robić. Wpatrywał się to w kobietę, to w patronusa, którego kompletnie się nie spodziewał. Wziął głęboki wdech, a następnie parę kolejnych, żeby całe ciśnienie zleciało z jego ciała i mózg wskoczył na nieco inne obroty.
-Obojętnie co zrobimy, jeżeli do Norberta dotrze jakakolwiek informacja, to i tak jesteś w kłopotach. Więęęęc.. Chyba mam za duże uczulenie na zdradę, a to pewnie kryzys w związku. Przepraszam, też mam ostatnio kompletny pieprzony bałagan.
Podniósł dłonie z różdżkami niczym rewolwerowiec, który efekciarsko wsadza swoje pistolety do kabury. Ten tak uczynił z różdżkami, wsadzając je do kieszeni swej szaty i wbił wzrok w jej patronusa. Przydatne zaklęcie, nie pomyślał, żeby je wcześniej użyć. Ale pewnie dobrze. Wiedział, że nie wytrzyma dalszej części rozmowy, ponadto ona wyglądała na kogoś tak pewnego swych umiejętności, że pewnie by oberwał. Nie był tak fajny, jak zawsze marzył. Psia jego mać. Odwrócił się powoli, licząc, że nie oberwie i może spokojnie pójść do drzwi, coby wyjść.


zt?
Powrót do góry Go down


Ruth Wittenberg
Ruth Wittenberg

Nauczyciel
Wiek : 28
Czystość Krwi : 50%
Dodatkowo : magia bezróżdżkowa
Galeony : 1431
  Liczba postów : 966
https://www.czarodzieje.org/t13356-ruth-wittenberg
https://www.czarodzieje.org/t13357-soho
https://www.czarodzieje.org/t13358-ruth-wittenberg
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptySro Mar 15 2017, 21:28;

Ruth zaczęła mieć nieodparte wrażenie, że chłopak chciał się najzwyczajniej w świecie wykazać. Jako prefekt? Jako kolega? Jako mężczyzna? Zbita z tropu jego tańcami i nad wyraz pewnymi siebie jak na takiego chłopaczka tekstami przez chwilę przyglądała mu się z zainteresowaniem, ale szybko je straciła, kiedy ten skończył dyskusję. Uparcie próbował postawić na swoim, a że trafił na osobę, która niespecjalnie miała czas na tego typu sytuacje jej jedynym komentarzem w pierwszej chwili było standardowe wzruszenie ramionami.
Kiedy wspaniałomyślnie schował różdżki, efektownie zaznaczając ten moment dziewczyna pomyślała, że ten szanowny jegomość naprawdę robi co może, żeby podkreślić, jaki jest ważny. Niejaka Thatcher, o której Ruth dowiedziała się przy okazji swojego wpisu na wizie, powiedziała, że jeśli musisz mówić, że jesteś ważny to wcale taki ważny nie jesteś. Coś w tym było.
-Jasne, wszyscy mamy swoje sprawy do porządkowania - przytaknęła, zamykając ostatecznie ich rozmowę, która o dziwo skończyła się o wiele łagodniej, niż początkowo przypuszczała. W tych momentach dziękowała Merlinowi za swój zdystansowany charakter.
Mimo wszystko młoda Szwedka była ostatnią osobą, która by miała obrażać się za kilka zdań, czy nie daj losie rzucać zaklęciami w czyjeś plecy. Puchon również wyglądał na trochę zdezorientowanego, więc kiedy postanowił wyjść, nie zatrzymywała go, dając spokojnie odejść, uporządkowała poduszki i sama opuściła pomieszczenie.
zt
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyCzw Kwi 20 2017, 17:39;

Czasami dobrze było pobyć samemu. Choć Ezra był bardzo ekstrawertycznym typem człowieka i każdą okazję do spędzenia czasu w dobrym towarzystwie traktował jako wysoką wartość, zdarzały mu się chwile, kiedy sam przyłapywał się na oddalaniu się myślami, pozostawiając teraźniejszość daleko w tyle umysłu. W takich momentach lepiej było mu samemu. Nie lubił zrażać do siebie ludzi, a podejrzewał, że właśnie tak zostałby odebrany, gdyby na jakąś w gruncie rzeczy ciekawą opowieść jego jedyną reakcją było puste spojrzenie. A naprawdę mu się to zdarzało.
Dlatego Komnata Wspomnień była jego pierwszym wyborem. Na początku szkoły przychodził do niej częściej, kiedy nie do końca radził sobie z uczuciami i potrzebował na nowo spojrzeć na jakąś sytuację. Pamiętał, że przyciemnione światło i duże poduszki świetnie spełniały funkcję odprężającą.
Ezra starał się nie myśleć o niczym konkretnym. Położył się i leniwie śledził pojawiające się i po chwili rozmywające fragmenty jego życia.
Jego usta same ukształtowały się w półuśmiech, kiedy na pierwszy plan wyskoczyła radośnie śmiejąca się dziewczyna - Felicity. A jego siostra nie śmiała się zbyt często, zazwyczaj nie rozumiejąc opowiadanych żartów. Tym większy dla Ezry to był sukces i tym milszy przebłysk wspomnienia.
Pierwsze wrażenie z Hogwartu również znalazło tam swoje miejsce. Te bogate zastawione stoły, gwar rozmów, gładkie szaty i niebieski krawat...
A potem nagły powrót do młodszych lat. Do wiecznie brudnych dziecięcych rączek i burczącego brzucha. Ezra widział obraz małego chłopca, siedzącego na pomazanym kredą murku i wesoło bujającego nogami, którymi nie sięgał ziemi. Wzrok miał utkwiony w sylwetce mężczyzny, który rozglądał się po pobliskich straganach. Oczy chłopca błyszczały się z przejęcia, kiedy mężczyzna wykonywał ledwie dostrzegalny ruch... I już zaraz wracał do oczekującego dziecka z idealnie czerwonym jabłkiem w garści. Niezauważony przez nikogo. I z ciepłym - jak się wtedy wydawało chłopcu - uśmiechem, składającym obietnicę, że on też kiedyś będzie tak potrafił. Chociaż tę jedną ostatecznie nie złamaną.
Powrót do góry Go down


Theo Romeo U. Evermore
Theo Romeo U. Evermore

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 670
  Liczba postów : 355
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14432-theo-romeo-u-evermore#382217
http://czarodzieje.org/t14442-false#382249
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14440-kuferek-theo#382245
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyCzw Kwi 20 2017, 17:56;

Theo nie należał wcale do chorobliwie ciekawskich ludzi. Uważał, że wie kiedy trzymać się swoich spraw i odpuścić, toteż natrętem by siebie nie nazwał. Tak, bywał bezpośredni, a poza tym lubił zdobywać nową wiedzę... Ale nie lubił krzywdzić innych nieodpowiednim zachowaniem. Gorzej w kwestii przedmiotów i miejsc - zwalał swoje zainteresowanie na artystyczną duszę. Kręcił się po błoniach, aby znaleźć idealny kąt, pod którym światło pada tak, że Hogwart zapiera dech w piersiach. Zaglądał po sal w poszukiwaniu inspiracji.
Tak, jak teraz. Spacerował sobie po korytarzu, pogrążony w rozmyślaniach. Podążał ciekawie wzrokiem po obrazach, które witały go lub ignorowały. Nie mógł oprzeć się wrażeniu, że zamek żyje własnym życiem. Każdy krok, który stawiał na marmurowej posadzce, brzmiał inaczej. To miejsce było przepełnione magią, ale w inny sposób, niż jakakolwiek szkoła, w której Theo był.
Zaczął przeglądać swój szkicownik, do którego zaklęciami musiał dodawać kartki. Ten był jego ulubiony, a dzisiaj chłopak odczuwał niezłe natchnienie. Nie wiedział tylko, w którą stronę je skierować. Uśmiechnął się pod nosem na widok rysunku Tequili pochylonej nad książkami. Nigdy nie potrafił pojąć, jakim cudem jego siostra jest w stanie znaleźć w swojej głowie miejsce na tyle informacji, faktów historycznych, dat. Była niesamowita - w końcu on myśli musiał przelewać na papier!
Nie trwało to długo, gdy Evermore oderwał się od swoich dzieł i doszedł do bardzo prostego wniosku - nie miał pojęcia, gdzie dokładnie jest. Był prawie pewny, że nie zawędrował daleko od Pokoju Krukonów, ale w gruncie rzeczy, gdy odcinał się od rzeczywistości, to na dobre.
Z optymistycznym nastawieniem postanowił wparować do pierwszego lepszego pomieszczenia. Od razu przytłoczył go dziwny półmrok i klimacik panujący w sali, która raczej klasą lekcyjną nie była. Dostrzegając ruch podniósł spojrzenie na sufit, gdzie pojawiały się jakieś obrazy. A może raczej... Wspomnienia?
Drgnął zaskoczony, gdy zorientował się, że nie jest w sali sam. Jakoś tak świadomość, że stoi (w otwartych drzwiach, wpuszczając do środka światło dzienne) i głupio gapi się na jakąś scenkę, będącą prywatnym zapisem czyichś myśli, nieźle go zmieszała.
- Och, przepraszam - rzucił w końcu, a w tej samej chwili z jego szkicownika wypadła poluzowana kartka - i bardzo subtelnie przefrunęła parę metrów. No bo gdyby spadła Theo pod nogami, to mógłby ją złapać i wyjść. Ale nie, musiał się pogimnastykować nad poduszkami, aby odzyskać własność, tym samym dalej zakłócając spokój biednego chłopaka rozłożonego na podłodze.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyCzw Kwi 20 2017, 19:39;

Ezra czasami zastanawiał się, co by zrobił, gdyby został nakryty podczas kradzieży, podczas wałęsania się nocą po korytarzach, czy zwykłej nieodpowiedniej sytuacji z dziewczyną. Jak każdemu zdarzało mu się łamać regulamin i chciał być w takim momencie na to po prostu mentalnie gotowy. Tak jak zazwyczaj bywa we własnych myślach Krukon mógł się brać za bohatera, mógł sobie tworzyć scenariusze z wypowiedziami, których w rzeczywistości nie ważyłby się powiedzieć. W rzeczywistości...
To było głupie uczucie, ale wraz z otworzeniem się drzwi i wpadnięciem światła dziennego do pomieszczenia, Ezra poczuł się właśnie tak speszony, jakby został nakryty na czymś bardzo niewłaściwym. Ale zamiast rzucić jakimś błyskotliwym tekstem, podniósł się gwałtownie do siadu, jak mantrę powtarzając w myślach, by niepożądany gość nie gapił się w sufit i żałując, że tak szybko został mu odebrany ten błogi, przyjemnie melancholijny klimat.
Jeśli nawet był z tego powodu trochę zły, nie dał po sobie tego poznać. Wpatrywał się w nieznanego mu chłopaka, całkowicie bez wyrazu, wciąż oszołomiony, licząc, że ten po prostu sam załapie, że to dobra pora, żeby wyjść. Ale sekundy się przeciągały, tak samo jak milczenie po obu stronach, aż w końcu obcy chłopak jako pierwszy przebudził się z tego zawieszenia spowodowanego zmieszaniem.
Z magicznym słowem "przepraszam" Ezra jakoś tak odetchnął, bo to zapowiadało, że chłopak nie zamierzał dłużej zakłócać mu spokoju.
- Nie szko... - urwał, obserwując majestatyczny lot kartki, która wypadła z jego... notesu? książki? To było całkiem niesprawiedliwe, bo nawet dokładnie składane samolociki z papieru, które wykonywał Ezra, nigdy nie leciały tak daleko jak ta jedna zbłąkana karteczka. Najwyraźniej los zamierzał sobie robić z niego żarty jak najdłużej. Jasne. Zupełnie mu to nie przeszkadzało.
Krukon zareagował spontanicznie, na kolanach przesuwając się w stronę własności, żeby przyspieszyć cały ten proces wychodzenia chłopaka z sali. Podniósł kartkę i naprawdę, naprawdę zamierzał oddać mu ją bez spoglądania na zawartość. Ale jego jedno oko samo tak sobie uciekło w nie tę stronę, a żeby było mu raźniej w nieposłuszeństwie do myśli Ezry, drugie szybko dołączyło. I w ten sposób to Clarke stał się wścibskim podglądaczem cudzych myśli przelanych na papier.
- No tak. Artyści. Zawsze muszą mieć wielkie wejścia i wyjścia - skomentował, chłonąc wzrokiem subtelnie stawiane linie, tworzące idealne wręcz krzywizny i kształty. Ezra nie wiedział, jak to się działo, że kilkoma pociągnięciami ołówka można było tak dobrze odwzorowywać rzeczywistość. - Powiem ci prawdę, cholernie dobrze rysujesz, True. - Posłał mu szeroki uśmiech, oddając pracę i tylko kątem oka dostrzegając, że sceneria na suficie znowu się zmieniła, tym razem ukazując sytuację z muzeum, w którym kiedyś był, sprowokowaną prawdopodobnie przez ten mały akcent sztuki, który wprowadził ze swoją osobą nieznajomy.
Powrót do góry Go down


Theo Romeo U. Evermore
Theo Romeo U. Evermore

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 670
  Liczba postów : 355
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14432-theo-romeo-u-evermore#382217
http://czarodzieje.org/t14442-false#382249
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14440-kuferek-theo#382245
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyCzw Kwi 20 2017, 21:41;

Wiara bywała dla niektórych najważniejsza. Theo uważał (i przykładał do tego całe swoje serce), że nic nie dzieje się bez przyczyny. Doszukiwał się ukrytych znaczeń w wypadkach, a na słowa "zbieg okoliczności" sceptycznie unosił brew.
Tajemniczy lot jego kartki nie był zatem wcale tak nieprawdopodobny, jak mogłoby się wydawać. Najwyraźniej chłopakowi nie było dane takie zwyczajne opuszczenie pomieszczenia. Najgorsze było to, że sam nie był pewien, co to za rysunek tam pomknął - a wyrwane z kontekstu dzieła mogłby czasem budzić kontrowersje. Zrobił w myślach rachunek swoich rysunków, starając się jednocześnie nie przewrócić. Było ciemno, a on dalej tkwił w tym średnio przyjemnym stanie zakłopotania.
- Dobra, zwykle sobie lepiej radzę z... No, tak. - Zaśmiał się krótko, gdy nieznajomy złapał kartkę i go krótko podsumował. Jednocześnie poślizgnął się na jednej poduszce - ale całkiem szczęśliwie opadł prosto na inną. Co więcej, dokonał tego z taką gracją, że sama czynność mogła spokojnie ujść za planowaną! Uśmiechnął się jeszcze szerzej, bo siedział teraz przed ciemnowłosym z rozsypującym się rysownikiem w rękach. - Jesteśmy wrażliwi na otoczenie i chcemy mu się jak najlepiej zaprezentować, to o to chodzi. Chociaż ja zwykle staram się nie zaburzać ludziom ich prywatności, gdy... Eeee... Oglądają... - Podniósł wzrok na sufit. Niezbyt wiedział, jak to opisać. Hogwart wciąż skrywał zbyt wiele tajemnic. W dodatku sceneria zmieniła się, ukazując chyba muzeum. Theo zagapił się na chwilę, obserwując widoczne tam dzieła. Było coś dziwnego w takim podglądaniu ( bo chłopak był już prawie pewny, że to wspomnienia nieznajomego). - W każdym razie, dzięki. - Skoro już odzyskał swoją własność, to mógł przynajmniej zweryfikować, co się tam znajdowało. Na szczęście nie było to nic dziwnego - widok na Ocean Indyjski, z malowniczymi Górami Smoczymi w tle. Evermore mimo wszystko trochę się dziwił, że na wierzchu znalazł się akurat jego rysunek z Drakensberg.
Miał już coś dodać, a pewnie nawet wstać i wyjść, ale na suficie pojawiły się kolejne zmiany, a on nie mógł tego zignorować. Otworzył usta z zaskoczeniem, gdy dostrzegł samego siebie - siedzącego na plaży i rysującego niezwykłą scenerię, która go otaczała.
- Wow. To trochę przerażające. - Przyznał, przekrzywiając lekko głowę. - To okolice Drakensberg, szkoły, do której wcześniej uczęszczałem. - Dodał, bo skoro już i tak jego wspomnienia były widoczne, to mógł je równie dobrze trochę wyjaśnić. Niezbyt wiedział, czy nie przeszkadzał teraz nieznajomemu, ale...
- Och. Jest do tego jakiś pilot? Albo raczej magiczne zaklęcie zmieniające kanał? - Palnął, przypominając sobie lepiej, co działo się wtedy na plaży. I mógł sobie gadać, ale sufit i tak już pokazywał, jak podchodzi do niego (niego sprzed paru lat) niewiele starszy chłopak, chlapiąc wodą i śmiejąc się wesoło.
A to z kolei sprawiało, że Theo (całkiem aktualny Theo) nie miał ochoty się śmiać.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyPią Kwi 21 2017, 17:12;

Czy wierzył, że wszystko sterowane było przez jakąś dziwną, wyższą siłę? Nie bardzo. Ezra po prostu wątpił, żeby coś takiego jak los specjalnie pochylało się nad jego nudnym życiem i konkretnie układało plan, jakby mu tu dać w kość.
- Jedna chwila wystarczyła ci, żeby zrobić na mnie ogromne wrażenie, drogi True. Już zawsze będzie mnie zastanawiać, jakim cudem przeżyłeś tyle lat, biorąc pod uwagę, że właśnie zostałeś obalony przez poduszkę - skomentował, w zastanowieniu przyglądając się chłopakowi. Jego uśmiechu nie dało się nie odwzajemnić, więc pomimo wcześniejszej konsternacji, Ezra był gotowy dać nieznajomemu szansę. Chociaż to pewnie przez jego pełną gracji niezdarność - gdyby ktoś zapytał Krukona o to wcześniej, stwierdziłby, że takie określenie nie istnieje. Ale przed sobą miał żywy dowód na to, jak mało jeszcze wiedział o świecie. Skierował wzrok na rozsypujący się nie - jak przypuszczał wcześniej - notatnik, a rysownik. Ezra znał zależność, że im więcej się miało, tym więcej się chciało... A skoro on już miał świadomość talentu chłopaka, mimowolnie myślał o tym, co więcej skrywał w sobie szkicownik. Na pewno wiele równie uroczych krajobrazów, martwej natury i portretów - a to one ciekawiły zawsze najbardziej. Nie uważał jednak, że była to dobra chwila, by o to pytać.
- Wspomnienia, tak - dopowiedział za chłopaka. I o ile nieznajomy gapił się właśnie w sufit, Ezra gapił się na niego. Drażniło go to, że nawet nie miał pomysłu, kim chłopak mógł być. Większość ludzi chociaż kojarzył z lekcji, a tu w umyśle miał zupełną pustkę. - Nie ma sprawy... Będzie mi głupio, jeśli okaże się, że długo, ale od dawna jesteś w Hogwarcie? Bo jestem przekonany, że nigdy wcześniej cię nie widziałem, a jednak zapamiętuję przyciągające wzrok osobowości.
Chciał dodać coś jeszcze, sprostować określenie "przyciągające wzrok", ale True zainteresował się już czymś innym. Sala najwyraźniej uznała, że myśli chłopaka obecnie są bardziej warte zdradzenia niż jego. Musiał przyznać, że chociaż na krótki czas czuł się dzięki temu swobodnie.
- Pomaga spojrzeć obiektywnie na pewne sprawy. Ale racja. Dziwnie tak patrzeć na samego siebie. - zaśmiał się, czując się upoważniony do oglądania tej sceny, skoro True postanowił ją nawet nieco wyjaśnić. - Drakensberg? To nie jest szkoła w Afryce?
Nie, żeby Clarke oceniał ludzi po wyglądzie, ale typowy uczeń tej szkoły raczej kojarzył mu się z większą opalenizną... Nie mówiąc już o tym, że miał bardzo nietypowy akcent.
- Pilot? Masz na myśli ten mugolski podłużny przedmiot z guziczkami? - przypomniał sobie, że jego matka w domu coś takiego posiadała, żeby włączyć ten duży ekran z ruchomymi obrazami. Zawsze uciekały mu konkretne nazwy tych wszystkich przedmiotów! Zdecydowanie zbyt mało czasu spędzał w domu! - Pilot masz we własnych myślach. Sufit pokazuje to, co chcesz... No zazwyczaj to robi. Dlatego lepiej przebywać tu jednak samotnie.
To było całkiem dobry zbieg okoliczności, że wcześniej się z True nie znali. Dzięki temu Ezra wcale nie oceniał chłopaka, co bez wątpienia, by nastąpiło, gdyby wyświetlone zostały wspomnienia osób, których historię już znał. Kontekst bardzo zmieniał punkt widzenia.
- Dobry przyjaciel? - zapytał niepewnie, rzucając spojrzenie na niezbyt zadowolonego towarzysza. Cóż... były dobry przyjaciel?
Powrót do góry Go down


Theo Romeo U. Evermore
Theo Romeo U. Evermore

Student Ravenclaw
Rok Nauki : II studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 0%
Dodatkowo : Hipnoza
Galeony : 670
  Liczba postów : 355
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14432-theo-romeo-u-evermore#382217
http://czarodzieje.org/t14442-false#382249
http://czarodzieje.my-rpg.com/t14440-kuferek-theo#382245
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptySob Kwi 22 2017, 16:54;

- Wcale mnie nie "obaliła", raczej "zwaliła z nóg". Chociaż śmiem twierdzić, że to raczej twoja zasługa - mrugnął wesoło do swojego rozmówcy. Sam uważał, że raczej nieźle sobie radzi w życiu. Nie dość, że praktykował strzelanie z łuku, a sportom zwykle nie odmawiał, to nawet próbował teraz swoich sił w quidditchu. Inna sprawa, że na zapisanie się do drużyny trochę został przekabacony. No bo on i latanie na miotle? Jasne, radził sobie, ale mistrzem nie był i być nie zamierzał. Co najwyżej celem mógł się popisać - wspomniane wcześniej łucznictwo z całą pewnością wyrobiło u niego niezłą precyzję.
- Ciekawe. - Podsumował, gdy nieznajomy potwierdził jego tezę. A jednak wspomnienia! Theo z zafascynowaniem oglądał sufit, z czego wyrwały go dopiero kolejne słowa chłopaka. Przeniósł na niego spojrzenie. - A nie, spokojnie, jestem tu od tego semestru. I jestem w Ravenclaw. I w sumie, to wciąż się tu nie orientuję... Także nie martw się, możesz mnie nie kojarzyć. - Machnął lekceważąco ręką. Jasne, parę miesięcy już zleciało, ale Evermore wcale nie starał się za dobrze zapamiętać szkolnych korytarzy, czy poznać wszystkich uczniów ze swojego rocznika i paru innych. Dawał sobie trochę czasu, zdając się w szczególności na los. - Przyciągam wzrok, huh? - Zaśmiał się krótko. Ciemnowłosy chyba chciał coś jeszcze dodać w tej kwestii, ale zmiany na suficie skutecznie ich rozproszyły.
- Tak, jest. To Ocean Indyjski, Góry Smocze... - nie mógł nic poradzić na to, że w jego głosie rozbrzmiało rozmarzenie. Może i miał trochę złych wspomnień, ale mimo wszystko Drakensberg było miejscem bardzo dla niego bliskim. W żadnej szkole nie czuł się jeszcze tak dobrze. Z tamtymi dwoma latami wiązał najlepsze wspomnienia, jak i jedne z najgorszych. - Ogólnie byłem w paru szkołach, bo jakoś tak mnie życie do podróżowania zmusiło. W Drakensberg byłem dwa lata - teraz przyjechałem z Theravady, z Indii. - Nie chciał się narzucać i zanudzać swoimi historyjkami, ale lubił opowiadać. Zresztą, jego towarzysz wcale nie wyglądał na niezadowolonego.
- Dokładnie - przytaknął. Jeździł po wielu domach, ale z mugolską kulturą miał dużo wspólnego - pomijając fakt, że właśnie na mugolaka się czuł. Nie były dla niego nowością piloty i telewizory, telefony ani komputery. - To, co chcę? No nie wiem. - Z całą pewnością chciał wrócić do tamtej chwili. Chciał usiąść na miękkim piasku i rysować, co jakiś czas zerkając, jak jego cudowny Adonis wyłania się spomiędzy wzburzonych fal. Nie chciał jednak tego oglądać, bo to przypominało mu, że wszystko zostało w przeszłości.
- Niezbyt - pokręcił głową. Nie musiał nic dodawać, bowiem na suficie akcja dalej się rozgrywała. W momencie, w którym Adonis pochylił się nad młodym Theo, aby go pocałować, dorosły Theo złapał pierwszą lepszą poduszkę i cisnął nią w obraz. Cóż, z celnością problemu nie miał. Naturalnie, jego towarzysz wcale nie musiał tego widzieć, aby zrozumieć, o co chodziło - Włoch jednak mógł się dzięki temu trochę wyżyć.
Zmarszczył brwi, próbując szybko wymyślić jakieś inne wspomnienie. Nie miał raczej problemów z zapanowaniem nad swoimi myślami i skoncentrowaniem się, toteż dość szybko udało mu się odmienić scenerię. Teraz na suficie widać było jeszcze młodszego Theo, lepiącego bałwana ze śniegu przed domkiem babki.
- Dużo tu jest takich specyficznych pomieszczeń?
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyWto Maj 02 2017, 20:24;

- W efekcie końcowym i tak znajdujesz się na ziemi, więc chyba nie ma się co kłócić o środki... - zaśmiał się. Chłopakowi nie można było odmówić wysportowanej sylwetki, więc Clarke podejrzewał, że jego założenie było nieprawidłowe. True kompletnie nie wyglądał jak przerysowane wyobrażenia Ezry o artystach. Ani nie miał rozbieganego, trochę zamglonego i oddalonego spojrzenia, ani nie miał problemu z panowaniem nad swoimi kończynami ani anemicznej budowy. A szkoda! Ezra bardzo chciałby spotkać takiego zupełnie zafiksowanego artystę, żywiącego się tylko powietrzem i farbami.
Nie mniej, True jak na razie był zupełnie wystarczający.
- O. Ravenclaw? W takim razie jeszcze milej mi cię poznać, bracie. - Uśmiechnął się promiennie. Jasne, wszystkich w Hogwarcie starał się traktować tak samo, bez względu na to, do którego domu przynależeli. Ale to chyba było naturalne, że najbardziej lubił otaczać się tymi niebieskimi, tymi "swoimi". - Mogę ci wskazać kilka fajnych miejsc, jeśli będziesz potrzebował w przyszłości - zaoferował się niezobowiązująco. Ezra lubił mieć poczucie przynależności i być może stąd jego przebłysk bezinteresowności. Podejrzewał, że ciężko było przechodzić znowu ten etap zagubienia, kiedy wchodziło się pomiędzy pewne grupy, ale nie znało się ich żartów ani wspólnych historyjek. Ale z drugiej strony True wyraźnie był typem podróżnika i nie pierwszy raz tego doświadczał.
- Afryka, Indie... Musisz mieć bardzo ciekawe życie.  - Ezra patrzył z perspektywy osoby, która poza wyjazdami wakacyjnymi w Hogwarcie na krok nie opuszczała  Anglii. Zobaczenie tych wszystkich miejsc było dla niego więc marzeniem, wciąż jednak będącym poza zasięgiem. - Gdzie jeszcze byłeś? - zachęcił go do opowiadania, bo tak się składało, że Ezra - choć czasami sprawiał inne wrażenie - potrafił całkiem nieźle słuchać. A już na pewno wolał słuchać niż oglądać...
Ciche "och" uciekło z ust Ezry, kiedy obserwował intymną scenkę na suficie, nawet jeśli zakłóconą w kluczowym momencie. Czuł jak jego policzki stają się cieplejsze pod wpływem zażenowania. No ładnie, chłopcze... Ezra uważał się za bardzo tolerancyjnego człowieka i preferencje jego nowego znajomego naprawdę nie powinny robić na nim aż takiego wrażenia. Co innego jednak byłoby dowiedzieć się w rozmowie, a co innego poprzez doświadczenie wspomnienia. Krukon nie był po prostu na to gotowy. To nie był fakt, który chciał poznawać przy pierwszym spotkaniu!
Kolejne wspomnienie bardziej mu się podobało. I na pewno lepiej oddawało uczucia Ezry, który sam czuł się jak bałwan  z powodu swojej reakcji. Jeszcze True mógł pomyśleć, że Clarke miał coś przeciwko tej "odmienności".  
- Podejrzewam, że żeńską część Hogwartu czeka mocny zawód - zauważył trochę zaczepnie, niekoniecznie drążąc temat samego chłopaka, co po prostu komentując odkrycie. Coś szybko przechodził z niezręczności do żartu. Za szybko?
- Całe mnóstwo. A to, jak dla mnie, nie znajduje się jeszcze w czołówce. - Ciężko było powiedzieć, która sala w Hogwarcie zasługiwała na miano najbardziej specyficznej. Pokój Czasu? Sala Świateł Prawdy? A może Sala Żywiołów...? - Choćbyś myślał, że widziałeś już wszystko, i tak można się nieźle zdumieć. Nawet spędzając tu dziewiąty rok. Nawet podróżując po całym świecie.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptySob Lis 25 2017, 23:55;

Dziesiąty rok w Hogwarcie, a Mefistofeles dalej nie znał każdego zakamarka szkoły. Przestał wmawiać sobie, że teraz już jest ekspertem i żadna sala nie jest mu obca - przyjął tajemniczość zamku. Ciężko było wymagać stabilności od miejsca, w którym schody magicznie się przesuwały, a drzwi znikały i pojawiały w innym korytarzu. Ślizgon liczył się z tym, że pociągnięcie za klamkę może zabrać go do pustej klasy, albo do przyciemnionego pomieszczenia wypełnionego poduszkami i dziwną atmosferą. Nie cofnął się, po prostu przemykając pomiędzy poduszkami, aż odnalazł idealny punkt do przycupnięcia. Chciał po prostu trochę ciszy i spokoju, a w dormitorium nikt nie mógł mu tego zapewnić. Mefisto miał wrażenie, że ludzie jakoś inaczej go traktują, bo nie potrafił odpędzić się od chociażby ciekawskich spojrzeń. Normalnie wystarczyło zająć strategiczne miejsce w Pokoju Wspólnym (fotel ustawiony w kącie chyba powinien już mieć plakietkę z nazwiskiem Noxa), a jednak od jakiegoś czasu w jego stronę padały powitania lub durne pytania. Nie wiedział, co się zmieniło - poza broszką przypiętą do szaty nie miał zupełnie nic nowego.
Odrzucił torbę na bok, usadowiając się w wygodnej pozycji pół-leżącej. Jego spojrzenie padło na sufit, który wyglądał niczym spowity mgłą, kłębiącą się tajemniczo. Mefisto nie miał ochoty na rozmyślanie nad genezą tego zjawiska. Zdenerwowany po frustrującym dniu w pracy i zmęczony po natłoku obowiązków studenckich nie marzył o niczym tak mocno, jak o chwili prawdziwego odpoczynku. Mógł szukać spokojnych miejsc, ale w rzeczywistości pragnął po prostu pójść do lasu. Nie mógł się doczekać, aż w końcu uda się na skraj Zakazanego Lasu, a ból rozerwie jego ciało tak, że chłód przestanie doskwierać. Po eliksirze tojadowym nie tracił świadomości, ale w wilkołaczej postaci nie martwił się o nic, rozkoszując swobodą. Tego potrzebował.
Z zamyślenia wyrwał go odległy krzyk - dziwny dreszcz przemknął po ciele chłopaka, kiedy rozpoznał ten głos jako swój własny. Zerknął ponownie na sufit, tym razem dostrzegając całkiem wyraźnie sytuację sprzed miesiąca, kiedy nocne niebo w końcu rozjaśnił blask pełnego księżyca. Nox z zafascynowaniem obserwował z nowej perspektywy stopniowo wykrzywiane przemianą ciało, nie mając czasu na zastanawianie się na jakiej zasadzie działała komnata, w której siedział. Pokazywała pragnienia, czy tylko wspomnienia? Losowo, czy może po prostu nie był w stanie nad sobą zapanować?
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Lis 26 2017, 11:01;

Bardzo chciał powiedzieć, że Komnatę Wspomnień znał już na wylot, mając z nią doświadczenie od najmłodszych lat. Z jakiegoś powodu zawsze tu wracał, traktując pomieszczenie jako ciekawszą (i w ogóle dostępną) formę myślodsiewni. Obserwując z boku, wydawać by się mogło, że Clarke nie jest osobą łatwo ulegającą demonom przeszłości, że jedynie teraźniejszość ma dla niego znaczenie. Być może miało na to wpływ przychodzenie tu - człowiek naprawdę potrafił złapać dystans i obiektywizm do własnej przeszłości.
Nie wiedział, dlaczego teraz kieruje tam swoje kroki. Tak naprawdę dawno jego życie nie wiodło się w tak idyllistyczny sposób. Niczego nie żałował, kosztując niemal samej słodyczy u boku Leonardo. Sam przed sobą nie potrafił się jednak przyznać, że coraz częściej myślał o obnażeniu swojej przeszłości przed Leo. Najtrudniejsze było jednak odnalezienie właściwego sposobu. Komnata Wspomnień wiele potrafiła ułatwić...
Nacisnął klamkę i jeszcze zanim wszedł do Komnaty, wiedział że ktoś już tam jest przez krzyk, który przedarł się przez wąską szparę. Ezra zamarł, w pierwszym odruchu chcąc się wycofać, ponieważ miał świadomość jak osobiste przeżycia mogła wydzierać z głowy sala. Nie bezczelność sprawiła, że Clarke jednak docisnął klamkę i szerzej otworzył drzwi, wpuszczając pomiędzy mrok łagodne światło z korytarza. Nie była to też kwestia ciekawości, a zwykłego przeczucia, które szeptało mu w podświadomości, że zna ten głos, nawet jeśli nie potrafił powiązać go z konkretną osobą. Chciał tylko się upewnić i zaraz wyjść, szanując przestrzeń myślową drugiego człowieka.
Jego wzrok nie padł więc na sufit, lecz na postać chłopaka na wpół leżącego wśród poduszek. W Hogwarcie było kilka sylwetek, które Ezra rozpoznałby niezależnie od okoliczności - jedną z nich był właśnie Mefisto. Wbrew wcześniejszym postanowieniom wzrok Krukona uciekł do góry, całkowicie pogwałcając prywatność Noxa. Obraz ciała rozrywanego przez deformację ostro wszedł mu do głowy, na moment wbijając go w ziemię na progu pomieszczenia. Puszczone drzwi z cichym kliknięciem wróciły na swoje miejsce, zamykając Clarke'a w pułapce ciemności, fragmentami rozdzieranej przez głos niematerialnego Mefisto. To był groteskowy spektakl, przepełniający jednak dziwną fascynacją. Oddech Ezry nieznacznie stał się cięższy, tak jak jego dusza obciążona świadomością, że nie powinien był tu wchodzić. Kiedy jednak przeniósł wzrok na Mefisto, nie potrafił nie zlustrować go długim spojrzeniem, skrzącym się odbiciem płytkich myśli zostawiających piętno na ciele chłopaka.
- To nie jest już trochę zbyt dziwne, oglądać siebie samego podczas przemiany? - zapytał, podchodząc bliżej i nie zamierzając pytać o pozwolenie. Pewnych wydarzeń Clarke nie chciałby oglądać - patrzenie na samego siebie w bardzo intymnych i emocjonalnych scenach spaczało perspektywę. A właśnie w przemianie coś takiego było, być może dlatego że wilkołactwo traktowano jako coś, co należy skrzętnie ukrywać przed społeczeństwem. Tym samym zostanie świadkiem tych obrazów zabarwiało się jakąś niepoprawnością, której Ezra nie potrafił przeskoczyć.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Lis 26 2017, 11:59;

Mefistofeles lubił ból.
Od kiedy pamiętał chętnie pogrążał się w cierpieniu, usiłując odnaleźć ukojenie tam, skąd inni uciekali. W pewnym sensie tak było łatwiej - żadne późniejsze niespodzianki nie były tak przykre, bo Nox masochistycznie przyjmował wszystko z przyjemnym uczuciem ekscytacji rozpierającym go od wewnątrz. Nie pamiętał za dobrze pierwszych przemian, był w końcu dzieciakiem, ale nie mógł przypomnieć sobie ani jednej, która nie dawałaby mu szalonej satysfakcji.
Nie spodziewał się towarzystwa - zatonął we własnych myślach, bezwiednie pozwalając aby na suficie rozgrywało się stosunkowo świeże wspomnienie. Zapomniał, że jest w Hogwarcie i w każdej chwili ktoś może wejść do tego pomieszczenia. Skoncentrował się na tym, jak jęk przerodził się w pierwsze warknięcie, jak na ziemi obok śladów palców pojawiły się rozorane pazurami kreski, jak paniczne drżenie w końcu ustąpiło na rzecz zwierzęcej pewności siebie. Wtedy właśnie do uszu Ślizgona dotarło kliknięcie drzwi, zaraz potem pytanie zadane znajomym głosem, no i oczywiście kroki. Nox nie odwrócił się, jedynie przymknął dyskretnie powieki, tłumiąc westchnięcie. Miał niesamowite szczęście we wpadaniu na Ezrę.
- Nie. Teraz wiem jak to wygląda, zresztą nie mam za dużo okazji oglądania wilkołaków w tej postaci - zabrzmiał jeszcze bardziej pogardliwie, niż normalnie - Krukon jednak mógł się domyślić, że to nie do niego skierowana była ta niechęć, a do "tej postaci". - Poza tym nie planowałem tego - dodał jeszcze, spoglądając z powrotem na sufit, nad którym nie wiedział jak zapanować. Chciał przejść na bardziej ofensywny ton, w końcu Clarke naruszał jego spokój, ale sceneria wspomnienia się zmieniła. W komnacie zrobiło się jeszcze ciemniej, a Mefistofeles poprawił się nerwowo na poduszkach, rozpoznając tę sytuację - mniej wyraźna, bo i przez niego przywracana tylko we snach. Jak często Ezrze przytrafiała się okazja zobaczenia swojego "nemezis" w wieku trzech lat?
- Co tu tak w ogóle robisz? - Palnął, chcąc odciągnąć od sufitu zarówno swoją uwagę, jak i tę Krukona. Wolał wyprzeć durną mentalność siebie sprzed siedemnastu lat, kiedy złote ślepia wpatrzone w niego w półmroku zdawały się być najgorszym koszmarem.
O ile wcześniej chciał wyprosić Ezrę, teraz najchętniej sam wstałby i wyszedł. Problem w tym, że oglądanie własnych wspomnień było tak dziwne, poruszające i fascynujące, że niczym sparaliżowany ani drgnął.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Lis 26 2017, 16:46;

Świadomość, że w genach Mefisto zakodowana była bestia zawsze jakoś Ezrze umykała. Niby rozmawiali o tym wilkołactwie, a po ataku Krukon powinien mieć bardziej realne wyobrażenia, ale... Jakoś nigdy o tym nie myślał, widząc chłopaka przede wszystkim jako nastolatka, który musiał zmagać się z trochę większą ilością problemów. Merlinie, znał go. Czy gdyby Mefisto był zły, Ezra w dziecięcych latach, kiedy naprawdę był bardzo wyczulony na innych ludzi, czułby się przy nim tak dobrze? Tak jak wtedy nie widział w nim zagrożenia, tak i teraz w rzeczywistości uważał go za porządną osobę, tworzącą raczej otoczkę odstraszającą ludzi niż realnie chcącą kogoś skrzywdzić.
Kiedy jednak oglądało się dosyć makabryczny obraz przemiany (aż Ezrę w plecach zabolało), zupełnie inaczej zaczynało się patrzeć na osobę. Bo to wszystko siedziało w Mefisto, gdzieś głęboko ukryte i niewidoczne na pierwszy rzut oka, a jednak istniejące w pragnieniach, myślach, wspomnieniach...
- Dosyć obrzydliwie i boleśnie - podpowiedział mu usłużnie, podejrzewając że przynajmniej jedno z tych określeń nie przyszło chłopakowi do głowy. Nie przejmował się kompletnie niechęcią Ślizgona (poważnie, gdyby podchodził do Noxa tylko wtedy, kiedy ten miał dobry humor, nigdy nie zamieniliby słowa) i usiadł obok niego, jednak tak, by móc obserwować jego twarz. Clarke nie lubił mówić do pleców. - Rzadko można cokolwiek tu zaplanować, dlatego lepiej nie przychodzić z osobą, której nie ufasz...
Uśmiechnął się lekko, sugerując, że powinni być ostatnimi osobami przybywającymi razem w Komnacie. To, że Ezra wierzył, że Mefisto przy jakiejś okazji go nie zagryzie, nie znaczyło, że ufał mu w kwestii dochowywania sekretów. I Nox powinien mieć podobne uczucia, co do ich relacji.
W dodatku miał pecha, że Ezra posiadał podzielną uwagę i choć dotarło do niego pytanie Ślizgona, przez chwilę milczał, bardziej skupiając się na mrocznej scence.
- Byłeś bardzo młody - zauważył z lekkim zdziwieniem, ponieważ sądził, że jego przemiana miała miejsce trochę później. Tym bardziej, że przecież nierealne dla niego było, aby rodzice zostawili trzylatka w jakimś lesie w nocy. Zatem, w jaki sposób...?
Przeniósł wzrok na Mefisto i podejrzewał, że w jego oczach czytelna była ciekawość. Stracili kontakt jeszcze zanim Ezra dowiedział się, że jest czarodziejem, zatem o wilkołactwie Mefisto nie miał żadnego pojęcia. W Hogwarcie też raczej się unikali, tym bardziej, że był to okres, podczas którego Ezra zmagał się z problemami wynikającymi z jego własnego pochodzenia.
Jakby sprowokowany tymi myślami sufit, podjął temat, tym samym niejako udzielając odpowiedzi, której Ezra poskąpił Mefisto. Przed ich oczami pojawił się obraz dzieciaków spędzających czas na błoniach. Clarke doskonale pamiętał każdy docinek rzucony przez jakiegoś czystokrwistego smarkacza. Ciężko było nie pamiętać, skoro Ezra oglądał to w późniejszych latach tak wiele razy, skoro to przez te osoby szukał ucieczki w odosobnieniu. Wiedział dobrze, kiedy jego młoda wersja upadnie, potykając się o czyjąś wystawioną nogę i kiedy zaciśnie pięści, z trudem powstrzymując się od uderzenia rówieśnika, zaklęciem zmieniającego kolor jego nowego mundurka. Mundurka, którego w ogóle nie powinien mieć, zdaniem wielu.
Wreszcie wzruszył ramionami, patrząc na Mefisto, a na jego twarzy odmalowana była bezlitosna obojętność. Po tylu latach Ezra przestał się już przejmować kilkoma głupimi dzieciakami.
- To samo co ty, uciekam od ludzi.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyNie Lis 26 2017, 17:06;

Prychnął cicho pod nosem na tę słabą podpowiedź, nie widząc w tym nic obrzydliwego - to jest, jeśli komuś przeszkadzały wyłamywane kości, to może faktycznie. Mefisto mimo wszystko patrzył na to wciąż z zupełnie innej perspektywy, mając z tyłu głowy świadomość, że raptem kilka sekund po rozrywającym ciało bólu miało przyjść niezwykłe ukojenie pełne beztroski. Pełna swobody noc skutecznie przyćmiewała całe cierpienie, zatem nic dziwnego, że Ślizgon podchodził do bólu zupełnie inaczej. Dla niego był on zapowiedzią czegoś dobrego, podczas gdy u innych wywoływał alarm.
- To czemu tu wszedłeś? - Uniósł lekko brew, spoglądając na swojego towarzysza. Zaraz potem znowu przeniósł spojrzenie na sufit, bardziej zainteresowany swoimi własnymi wspomnieniami. Nie ufał Ezrze. Śmiał twierdzić, że Krukon wcale nie miał tak dobrego serca, żeby działać na korzyść kogoś, kto był dla niego okropny. Mefisto może i heroicznie rzucił się w jego obronie na OPCM, ale poza tamtą sytuacją nie wychodziło mu najlepiej wyciąganie ręki w czyjąś stronę. Sam również wcale nie mógł bez zawahania powiedzieć, że Clarke'a by nie skrzywdził w ten czy inny sposób. Z zaufaniem to akurat mieli problem. Wspomnienie zniknęło w mgle zaraz po tym, jak mały Mef cofnął się gwałtownie i o mały włos nie wylądował na ziemi, wystraszony samym spojrzeniem i cichym warknięciem dochodzącym zza krzaków. Chłopak wyjątkowo uznał, że to dobrze - wbrew swojej aktualnej moralności tamto wspomnienie dalej przywoływało ciarki i budziło go każdej nocy przed pełnią. Dostrzegł to spojrzenie towarzysza i chwilę zastanawiał się, co tak właściwie zamierza mu powiedzieć. - Miałem trzy lata, byliśmy na biwaku... Ojciec uznał, że jestem gotowy - mruknął z jakąś dziwną tęsknotą w głosie. Na szczęście pojawiło się cudowne rozproszenie pod postacią wspomnienia należącego do Ezry. Nox mimowolnie uniósł lekko kącik ust na widok tych dzieciaków bawiących się na błoniach, przez chwilę nie zwracając uwagi na to, że wszystko zostało zapamiętane przez pryzmat docinek. W gruncie rzeczy sam też początki miał nieciekawe, bo nie tylko nie miał czystej krwi, ale dodatkowo był "potworem" i mieszańcem - rzecz w tym, że w Hogwarcie pojawił się z nastawieniem, jakoby ludzie nie byli mu do niczego potrzebni. Spodziewał się takiego przyjęcia, stronił od wiązania się ze Slytherinem i postanowił po prostu odepchnąć od siebie wszystkich, dzięki czemu nawet głupie żarty ustały. Sam z siebie zrobił dziwaka i samotnika, wcale nie potrzebował do tego czyjejś pomocy.
Z tym, że kiedy tak obserwował jak traktowany był Ezra, coś go dziwnie tknęło. Ta świadomość, że mógł mieć przyjaciela, że mógł być tam obok i mógł być tym, który wcale nie powstrzymywałby się od uderzenia żartownisia...
- Nie, bo wlazłeś tu, a ja tu jestem - burknął, nie spuszczając wzroku z sufitu i jakby obawiając się, że kolejne wspomnienie znowu będzie jego i tyle będzie z jakichkolwiek sekretów. Nie chciał dzielić się aż tak bardzo wszystkim, dobra? Coś musiało prowokować komnatę, zatem pewnie upieranie się przy "tylko nie myśl o..." nie było najlepszym pomysłem. - No chyba, że nie zaliczasz mnie do tego zaszczytnego grona ludzi.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyPon Lis 27 2017, 00:25;

- Może nie obawiam się, że zostanę zdemaskowany? - Clarke dużo nadziei pokładał w umiejętności panowania nad swoimi myślami - zawsze coś mogło przypadkiem uciec, sztuką było jednak szybko przełączyć się na inny kanał. A mimo wszystko uważał się za lepiej przygotowanego niż Mefisto i skoro miał okazję czegoś się o Ślizgonie dowiedzieć... Dlaczego nie? Szanse były równe; mógł sytuację wykorzystać lub zostać wykorzystany. Jak na razie wychodziło mu to jednak na korzyść, bo Nox zdecydował się nawet dodać kilka słów wyjaśnienia przy drugiej scence i Ezra naprawdę słuchał go ze szczerym zainteresowaniem.
- Gotowy na... Co? Żartujesz? - Ezra wiedział, że ojciec Mefisto był wilkołakiem, całkiem niedawno było o tym głośno, gdy mężczyzna trafił do więzienia. Sądził, że kryje się za tym jakaś większa tragedia, a nie... Nie coś takiego. - Jaki ojciec robi coś takiemu własnemu synowi? - nie mógł powstrzymać zdegustowania, gdy zrozumiał, że ten miły mężczyzna, którego Ezra poznał jako dzieciak, przyczynił się do takiego skrzywdzenia Mefisto. Do zdegradowania go w oczach społeczności czarodziejskiej - naprawdę ciężko było być odmieńcem, do zmagania się z bólem i wyczerpaniem organizmu, do wszczepienia w chłopaka nienawiści do innych ludzi. Pożałował tych wielu razy, gdy z tęsknotą myślał o relacji, która łączyła Mefisto z jego rodzicami, którzy w kontraście z jego własnymi zdawali się być krystaliczni.
Ale przecież nikt taki nie był. Już dzieciaki skażone były okrucieństwem, co dopiero dorośli ludzie.
Kiedy Ezra przychodził do Hogwartu, nie chwalił się z jakiej konkretnie rodziny pochodzi - nie miał pojęcia, że zachwycanie się każdym fragmentem szkoły będzie bardziej piętnujący od słów. Nic jednak nie mógł poradzić na to, że chętnie przystawał porozmawiać z każdym obrazem i bez skrępowania pytał o działanie wielu rzeczy i zaklęć, które dla prawdziwych czarodziejów były oczywistością. A jedyne o czym marzył wtedy Ezra, to było odnalezienie swojego miejsca pomiędzy tymi ludźmi. I ostatecznie je odnalazł - przy niesamowitej Ruth Wittenberg, której krótki przebłysk pojawił się na suficie i która dawała mu siłę, by stać się taką wersją siebie, jaką chciał być. I na pewno było mu żal Mefisto, że on nigdy tego nie doświadczył. Trzeba było jednak pamiętać, że z własnej winy i woli.
- Dobrze, uciekam od głupich ludzi - poprawił się, przewracając z rozbawieniem oczami i nie przykładając wagi do tego mikroskopijne go komplementu. - Mam wrażenie, że właśnie ty tego nie robisz - zauważył, unosząc lekko brew. Ezra faktycznie lubił rzucić jakimś ciętym komentarzem odnośnie "skundlenia" Mefisto, często też generalnie porównywał go do psa, ale mając - szczególnie odświeżone - doświadczenie bycia popychadłem, nie uznawał go za kogoś gorszego. I mimo wszystko sądził, że Nox to wie.
Przez chwilę mgła na suficie zgęstniała, gdy Ezra próbował przekonać magię do nagięcia się do jego woli, co mimo długiego związku, opartego na całkiem dobrym wzajemnym rozumieniu potrzeb, przyjmowała bardzo niechętnie. Po chwili jednak obłoczki się rozrzedziły, ukazując prostą, codzienną sytuację, sprowokowaną natrętnym myśleniem o czekających go obowiązkach. Mieli więc przed oczami scenerię z mieszkania numer piętnaście, gdzie Ezra leżał na poduszkach przy kominku, głaszcząc zmęczony pyszczek Chione ułożony na jego nogach i przeglądając podręcznik od OPCM. W tle słychać było krzątanie się Leonardo po kuchni i perspektywa Ezra wskazywała na to, jak często Krukon się rozpraszał byle tylko na chwilę spojrzeć na swojego chłopaka i posłać mu lekki uśmiech. Ta przyjemna scenka, całkowicie kontrastowa do poprzednich widzeń, rozjaśniła Komnatę ciepłą i przytulną poświatą i domową atmosferą.
- Swoją drogą, udało ci się zdobyć to... Coś, do czego byłem ci potrzebny? - zainteresował się Ezra z pozoru bardzo obojętnie. Mefisto mógł to potraktować jako grzecznościowe pytanie, ponieważ nic w tej kwestii się dla Ezry nie zmieniło.
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyPon Lis 27 2017, 01:16;

Domyślał się, że Ezra o wiele lepiej panuje nad komnatą - chyba ją znał, zresztą był mistrzem w ukrywaniu, cóż, wszystkiego. Mefisto sam radził sobie całkiem nieźle, ale o wiele lepiej przychodziło mu sytuacyjne kłamanie i oszukiwanie, a nie zatajanie jakichś informacji. Ponad wszystko lubił okazywać emocje, w szczególności jeśli chodziło o te fenomenalnie negatywne.
- To skomplikowane - oznajmił po prostu i zamilkł, rozważając czy warto w ogóle bronić w jakiś sposób postępowania ojca. Nie mógł powiedzieć, że nie rozumie tego zaskoczenia Krukona, bo faktycznie brzmiało to dziwnie. Przeczesał palcami włosy, zapominając, że ułożył je na odrobinę żelu. Rozsypały się w drobnym chaosie, całkiem nieźle odwzorowując nastrój chłopaka. - Ja nie... ugh. Nikt tego nie rozumie, ale ja naprawdę to lubię. Nic bym nie zmienił, Clarke. Pokazali mi to wszystko z zupełnie innej perspektywy, pokazali mi jak to kochać... - Skończył na wzruszeniu ramionami i przetarciu dłonią twarzy. Poplątał się w wyjaśnieniach, nie wiedząc jak do chłopaka dotrzeć, ani czy w ogóle chce to zrobić. Ponad wszystko był jednak zmęczony, jak gdyby pełnia była już zaraz, a przecież pozostawało zaskakująco dużo czasu. Zakłócenia magiczne jakoś zaburzały jego normalny tryb, czy może po prostu jesienno-zimowa chandra dopadła go wraz z przemęczeniem w pracy? Miał też jeszcze jedną teorię, ale nie znał się za dobrze na eliksirach i nie mógł bezpośrednio określić, czy zmniejszenie dawki zażywanego wywaru tojadowego jakoś na niego wpływało.
- Dziękuję? - Prychnął z odrobiną rozbawienia, nie będąc w stanie zignorować tego ukrytego w wypowiedzi Ezry komplementu. - Staram się jak mogę, uwierz.
Zapatrzył się na sufit, nie mogąc powstrzymać grymasu frustracji pojawiającego się na jego twarzy. Coś w tej uroczo domowej scenerii zupełnie do niego nie przemawiało - Mefisto aż zaniemówił, obserwując zarówno Leonardo, jak i samego Clarke'a i najsłodszą na świecie psinkę. W szalonym przejawie hipokryzji miał ochotę rzucić jakimś uszczypliwym komentarzem odnośnie sielankowego życia, coś go jednak powstrzymało. Ciężko było przełknąć tyle jadu i zazdrości.
- Litości - potrząsnął głową - chociaż pewnie powinienem dziękować, że dzielisz się tylko takim wspomnieniem związanym z Leo... - Planował dodać coś jeszcze, poważnie, bardziej pogardliwego i mniej złagodzonego pseudozłośliwym uśmiechem. Niestety Ezra zupełnie wytrącił go z równowagi przypominając o zbliżającym się terminie, którego nijak nie miał jak odwlec. Otworzył usta, żeby poinformować go, że takie grzecznościowe pytania to może sobie wsadzić głęboko w... intymne części, ale w tej samej chwili usłyszał swój głos i wcale nie mówił tego, co zamierzał.
- Będzie dobrze, skarbie. Przecież obiecałem, prawda? Załatwię wszystko - zapewnił Mefisto z sufitu, powoli wypuszczając ze swoich objęć małą, na oko sześcioletnią dziewczynkę. W chwili, w której się odsunął, można było zobaczyć łzy wielkości grochu spływające po jej pyzatych policzkach. Nox z wyraźną niechęcią puścił również zabandażowane dłonie dziewczynki, w końcu kierując się do wyjścia z pomieszczenia - to nie był pokój dziecięcy, raczej salon bardzo zaniedbanego domu, do którego nagle trafił kocyk w misie i pluszowy królik leżący na podłodze. W drzwiach stoi dorosły mężczyzna, ponury i zamyślony, choć wystarczy tylko wychwycenie spojrzenia małej, aby się błyskawicznie rozpromienił.
- Nie będzie dobrze, Mef, jeśli nie zdobędziesz tego tojadowego - rozmowa stopniowo zaczyna cichnąć, a wspomnienie rozmazuje się i jeszcze przez chwilę widać, jak Ślizgon pochyla się nad dymiącymi fiolkami, a potem podaje dziewczynce pluszowego królika z najszczerszym uśmiechem na świecie. Później wszystko zginęło w mgle. Prawdziwy Mefisto wziął głęboki wdech, mając wrażenie, że zapomniał o oddychaniu.
- Nie, jeszcze mi się nie udało.
Powrót do góry Go down


Ezra T. Clarke
Ezra T. Clarke

Nauczyciel
Wiek : 27
Czystość Krwi : 0%
Wzrost : 182 cm
C. szczególne : Szczupła, nawet lekko umięśniona sylwetka, zawadiacki uśmiech, zapach Merlinowych Strzał i mięty, znamię w kształcie kruka na łopatce
Galeony : 6236
  Liczba postów : 3387
https://www.czarodzieje.org/t13332-ezra-thomas-clarke
https://www.czarodzieje.org/t13336-eureka
https://www.czarodzieje.org/t13338-ezra-clarke
https://www.czarodzieje.org/t19322-ezra-t-clarke-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyPon Lis 27 2017, 22:47;

Nie wątpił, że sprawa nie była tak prosta, jak mogło się wydawać. Ezrze łatwo było ocenić, spojrzeć poprzez pryzmat bieli i czerni i jasno postawić tezę, kto w tej całej historii był złą postacią. Wystarczyło jednak spojrzeć na relację, która od zawsze Mefisto z rodzicami łączyła - nie wyglądało na to, aby chłopak miał im coś za złe.
- Ale byłeś dzieckiem. I w tamtym momencie całkiem nieźle przerażonym - Nie miał jak zaprzeczyć, bo obrazy świadczyły przeciwko niemu. Ezra starał się dobierać słowa rozważnie, bo przecież nie chodziło o to, by bezczelnie wpychać komukolwiek własną opinię. - Mogli przekazać ci swoją wizję i pokierować, ale przemiana to powinna być twoja decyzja - w głosie Ezry być może zabrzmiała nutka, która nie godziła się z takim ubezwłasnowolnieniem. Potrafił zrozumieć, że rodzina Mefisto traktowała to jako dar, że sam Mefisto kochał wilczą postać... ale gdyby coś potoczyło się inaczej, gdyby Nox nie potrafił tego przyjąć, tak jak wiele innych ludzi zarażonych likantropią, czy nie można byłoby nazwać zachowania jego ojca bestialstwem?
Naprawdę byłby gotowy się o to kłócić, gdyby nie to zmęczenie przejawiające się w postawie Ślizgona. Nie sądził, żeby mogli w tym temacie łatwo dojść do porozumienia, a jednocześnie Nox nie wydawał się być w kondycji do poważnych dyskusji. Zresztą, Ezra psychicznie też niekoniecznie był. Tak naprawdę jego rozmowy z Mefisto ograniczały się zazwyczaj do przepychanek i złośliwości, nie sądził, że w jakimś momencie wejdą na kwestie moralności.
Nie myślał, że ten dosyć sielankowy obrazek aż tak zirytuje chłopaka - Ezra zwyczajnie myślał o jakimś neutralnym wspomnieniu; nieprzesyconym dramatyzmem i przygnębieniem jak okres dzieciństwa, nie aż tak upokarzającym jak okres dorastania, jednocześnie niezbyt przemądrzałym czy wyniosłym. Szukał w głowie czegoś prostego, ale jednocześnie bardzo pozytywnego. Nic zatem dziwnego, że przywołał obraz Leonardo - ten okres swojego życia wspominał jak na razie najchętniej.
- Prowokuj dalej, nawet nie wiesz jak ciężko jest pohamować niektóre z tych obrazów - Jakby na potwierdzenie, we mgle zaczynał rozwijać się cichy odgłos szumu wody, spływającej strumieniami na chłodne kafelki. Ezra uśmiechnął się perfidnie z krótkim "oops", zaraz jednak wycofał się z tego wspomnienia. Nie zdążył wprowadzić na sufit żadnego innego obrazu, bo tym razem to Mefisto go wypchnął.
Zmarszczył brwi na ten czuły ton, który kompletnie nie pasował mu do głosu Mefisto. Nie sądził, że Nox potrafił wykrzesać z siebie ciepłe uczucia do kogokolwiek i dlatego jeszcze dziwniej mu się na to patrzyło, jakby obserwował chłopaka z jakiejś alternatywnej rzeczywistości, którego z Hogwarckim Mefisto łączył tylko wygląd. Ale nie to były wspomnienia. Wspomnienia dotyczące tajemniczego czegoś.
Kiedy dziewczynka rozpłynęła się w nicość, Ezra powoli opuścił wzrok, nie chcąc odczytywać więcej z zapisów ich życiorysów. Jego spojrzenie było odrobinę zagubione, jakby Clarke próbował poukładać sobie wszystko odpowiednio w głowie.
- Potrzebujesz tojadowego dla niej - zauważył mało błyskotliwie, unosząc wzrok z nieczytelną emocją. Zmienił pozycję, przenosząc się na kolana i lekko nachylając się w stronę Noxa, żeby z tej pozycji móc wyraźnie obserwować każdy grymas pojawiający się na jego twarzy. To wspomnienie zmieniało poniekąd jego perspektywę... - Dlaczego nic nie wspomniałeś?
Powrót do góry Go down


Mefistofeles E. A. Nox
Mefistofeles E. A. Nox

Absolwent Slytherinu
Rok Nauki : III studencki
Wiek : 26
Czystość Krwi : 50%
Wzrost : 185
C. szczególne : Tatuaże; kolczyki; wilkołacze blizny; bardzo umięśniony; skórzana obroża ze złotym kółkiem; od 14.02.2022 pierścionek zaręczynowy!
Dodatkowo : Wilkołak, Legilimencja
Galeony : 4495
  Liczba postów : 4498
https://www.czarodzieje.org/t15136-mefistofeles-e-a-nox#403342
https://www.czarodzieje.org/t15139-kind#403356
https://www.czarodzieje.org/t15134-mefistofeles-e-a-nox
https://www.czarodzieje.org/t18387-mefistofeles-e-a-nox-dziennik
Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8




Gracz




Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 EmptyPon Lis 27 2017, 23:12;

Nie zaprzeczył, zamiast tego skinął potakująco głową. Ezra oczywiście miał racje - Mefisto nawet nie potrafił wyprzeć faktu, że tamtej nocy był śmiertelnie przerażony. Co więcej, poranek wcale nie był wiele przyjemniejszy, ani następne kilka dni, podczas których stopniowo dowiadywał się co go w ogóle czeka. O pierwszej przemianie w ogóle nie wspominał, do dziś uważając ją za najbardziej bolesną, a przy tym przepełnioną po prostu strachem. Mógł kochać swoich rodziców, uwielbiać ból związany z likantropią, ale koniec końców wiedział, że tamto zdarzenie zaliczało się do paskudnie traumatycznych.
- Mogli, ale tego nie zrobili. Na szczęście nie żałuję - uśmiechnął się blado. Przez pryzmat ostatnich wydarzeń coraz ciężej patrzyło mu się na dzieciaki, które nie miały nic do powiedzenia; nic dziwnego, że to wspomnienie znowu wypłynęło, bo Mefistofeles analizował znaną sobie sytuację. Z wnioskami było o wiele trudniej, bo nie miał już pojęcia w co dokładnie wierzyć. Trzymał się tego, co wydawało mu się najistotniejsze - u niego wszystko ładnie się rozwinęło.
- Litości - powtórzył, jeszcze bardziej zniesmaczony. Warto dodać, że nie chodziło w tym o sam związek Ezry i Leo, a po prostu obcą Ślizgonowi bliskość. Nie dodał już nic więcej, ignorując uśmieszek chłopaka i jedynie wywracając dyskretnie oczami. Nastroju do żartów, niestety, nie miał. Szkoda, bo Clarke był fenomenalną osobą do denerwowania.
Nie chciał pokazywać tak dużo swojego wspomnienia, jednocześnie niezbyt nawet starał się nad nim zapanować. Spojrzenie gdzieś w trakcie uciekło mu w stronę towarzysza. Mefisto mimowolnie szukał jakiejś reakcji, z zażenowaniem zastanawiając się, co też Ezrze chodzi po głowie. Prawdę mówiąc gdyby nie sufit tej komnaty, to miał nigdy nie dowiedzieć się o tym, o co został poproszony.
- A powinienem? Już się tym przecież nie zajmujesz... - Pozbył się wszelkich emocji z głosu, wyraz twarzy również utrzymując beznamiętny - Clarke zbyt dobrze go widział i za bardzo się czegoś doszukiwał. Ślizgon chwilę zastanawiał się, czy powinien wykorzystać tę okazję, aby spróbować przekonać chłopaka do pomocy... Rzecz w tym, że już jej nie chciał, bo choć potrzebna to byłaby idiotycznie wymuszona. Gotów był pomóc obcej dziewczynce, nie znając jej historii, ale dawnemu przyjacielowi już nie. Nox nie był pewien czy to egoizm czy co innego, ale i tak odczuł odrobinę irytacji, stopniowo narastającej. W końcu Krukon sam go nakierował na ten temat, a świetnie panował nad komnatą. Sprowokował go. - Cieszę się, że twoja ciekawość została zaspokojona. Chyba już wystarczy tego wpychania się do cudzych wspomnień, nie uważasz? - Zacisnął mocniej szczękę, tym samym wyraźnie przestając ukrywać złość.
Ezra nie miał tego widzieć.
Powrót do góry Go down


Sponsored content

Komnata Wspomnień - Page 3 QzgSDG8








Komnata Wspomnień - Page 3 Empty


PisanieKomnata Wspomnień - Page 3 Empty Re: Komnata Wspomnień  Komnata Wspomnień - Page 3 Empty;

Powrót do góry Go down
 

Komnata Wspomnień

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 8Strona 3 z 8 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Czarodzieje :: Komnata Wspomnień - Page 3 JHTDsR7 :: 
hogwart
 :: 
Skrzydlo zachodnie
 :: 
czwarte piętro
-